• Nie Znaleziono Wyników

Zamek Wawelski w Krakowie

W awel... Słowo to pełne jest treści serde­

cznej i b a rw p ro m ie n n y c h ! W y w o łu je ono w duszy każdego P o la ka s iln y odźw ięk m iło ś c i Ojczyzny i durny narod ow ej — budzi piękne sr'y o potędze m in io n e j i jeszcze piękniejsze Wznieca nadzieje w św ie tla n ą , szczęśliwą Przyszłość Tej, co „N ie zg in ę ła “ , a „C udem

¿ m a rtw y c h w sta ła “ .

W aw e l — siedziba k ró ló w p o ls k ic h i m ie j- sc.e wiecznego ic h spoczyw ania, ś w ią ty n ia w ie lk ic h trą d y c y j narodu, jego w ie lk ie g o du- cha i niebosiężnych czynów. W a w e l! — Ta zrodzona w śród odw iecznych, zie lon ych b ło n i i puszcz, ponad srebrzystą wstęgą W is ły , na-

^Za. siedziba k ró le w s k a — przeżyła ch w ile I w ietności w sp a n ia łe j, p rz e trw a ła potem po-

■ u tn y okres u p a d k u , aż wreszcie za ła ską Bo-

•v i w s p ó ln ym w y s iłk ie m poprzedniego współczesnego p o ko len ia, do daw nej k ra sy ch w a ły p rzyw ró co n ą została.

D zisiejszy w skrzeszony Zam ek W a w e ls k i 'Prezentuje godnie m a je sta t R zeczypospolitej

Przynosi zaszczyt Polsce Odrodzonej.

B ra k w n im copraw da w ie lu z daw nych, przebogatych, ka p ią cych od zło ta i k le jn o tó w ozdób w n ę trz, ale nie um n ie jsza to b y n a j­

m n ie j jego w spaniałości, bo pa n u je w n im duch k ró le w s k i.

O żyw ia i z a lu d n ia W a w e l naszą w y o b ra ­ źnię, w y w o łu ją c w p a m ię ci obrazy i w spo­

m n ie n ia historyczne , a w ięc n a jp rzó d k o ro ­ nację B olesław a Śm iałego, k ró lo w ę Jadw igę, h a ftu ją c ą złotem i p e rła m i o rn a ty , by złożyć je w ofierze Bogu, Z y g m u n ta A u g u sta u łoża u m ie ra ją ce j, u ko ch anej B a rb a ry , a następnie z pom ocą m is trz a T w a rd o w skie g o , w y w o łu ją ­

cego je j ducha, lu b Z y g m u n ta I I I , ja k w to ­ w a rz y s tw ie S ędziw oja pra ży złoto w ty g ie lk u ! D alej biesiady, popisy ryce rskie , w y ja z d y na w ojnę, p rz y jm o w a n ie obcych posłów...

W szystkie n a ro d y i stare m ia s ta nie znają d o kła d n ie początków sw ych dziejów , czerpiąc je z podań i legend. T o samo tyczy się i W a ­ w e lu w ra z z jego p o d a n ia m i o K ra k u s ie i za­

b ity m przezeń sm oku, o W andzie i o kopcach na ic h cześć usypanych. W ie m y je dynie, że od n a jd a w n ie js z y c h czasów p rze d h isto

rycz-4

Zam ek W a w e ls k i w K ra ko w ie .

O gólny w id o k Z a m k u W aw e lskiego w ra z z katedra* M ała baszta narożna, zw ana

„K u rz a S topka“ , m ie ściła u lu b io n a ko m n a tę k ró lo w e j Jadw igi.

Zam ek W a w e ls k i w K ra ko w ie . 27 nych wzgórze w a w e lskie było zam ieszkiw ane, znów p o w tó rn e j klęsce pożaru. W ówczas pa- Na nim , w grodzie otoczonym w a ła m i, chro- n u ją c y k ró l Z y g m u n t S tary, k tó ry na Wę- ń iła się oko liczn a ludność w razie w ro g ie j na- grzech poznał się ze s ła w n y m i na cały św ia t paści, tu z b ie ra li się rze m ie śln icy i ro ln ic y , by w ło s k ie m ! a rty s ta m i, w ezw ał ich, aby po-

złożyć księ ciu swą d a n i­

nę, tu wreszcie w y m ie ­ n ia li swe p ło d y na w yroby, bo pieniądz b y ł wtedy w ie lk ą rzadkością.

B olesław C h ro b ry w ro k u tysią czn ym przezna czył K ra k ó w na siedzibę biskupów , k tó rz y przez k ilk a s e t la t m ieszkają na zam ku, gdyż p ie rw s i P ia ­ stowie, ciągle objeżdżając ziemie swego, niedawne założonego, obszernego państwa, rza d ko m ie li cza dłużej tu przebyw ać. P ie r­

wszym kró le m , k tó ry ko ro now ał się na W a w e lu b y ł B olesław Ś m ia ły i od tej c h w ili K ra k ó w staje się stałą siedzibą królów , m iejscem ich k o ro n a cyj i

wiecznego spoczynku.

P ie rw o tn y zam ek k ró ­ le w ski b y ł zbudow any z ol b rz y m ic h drzew modrzę w iow ych, m ocnych i trwa.

łych. Pierwsze budow le z ka m ie n ia , ja k ie wznieśl k ró lo w ie polscy na W a w e ­ lu, to b y ły : kościółek — chrzcielnica św. F e lik s a i A d a n kta , z p o czą tku 10 w ie k u ka te d ra , zbudow a na przez k ró la Bolesława Chrobrego pod wezwaniem i św. Gereona, a następnie m u ry obronne, o k tó re ro z­

b ił się w ro k u 1242 napad ta ta rs k i. Potem przystą,-

piono do wznoszenia

trw a lsze j i w spanialszej siedziby dla siebie. Jak wówczas w y g lą d a ł zamek 7- nie w ie m y prócz tego,

ze napew no m u s ia ł to być P ry w a tn a k a p lic a k ró le w s k a na I I piętrze, w sp aniale odn ow iona f?rod obronny. W m yśl te- w o sta tn ic h czasach. W k a p lic y zn a jd u je się tru m ie n k a ze szcząt­

ki am entu k ró la B olesław a k a m i k ró la S ta n is ła w a Leszczyńskiego.

K rzyw oustego książę k r a ­

ko w ski b y ł p ie rw szy m ię d zy ksią żę ta m i ich z w ie rzch n ikie m , co ogrom nie podniosło zna- cżenie K ra k o w a i p rz y c z y n iło się do jego roz- 'Y,eju. Gdy w 1306 r. s p ło n ą ł cały zamek, k ró l W ła d ysła w Ł o k ie te k odb udow ał go na nowo, lecz w 1499 ro k u siedziba k ró le w s k a u le g ła

m o g li m u wznieść godną potężnych k ró ló w p o ls k ic h siedzibę. B u d o w a trw a ła p ra w ie la t trzyd zie ści, bo od ro k u 1502 do 1530, ale zato p o w sta ła w s p a n ia ła i potężna całość, k tó ra w g łó w n y c h zarysach p rz e trw a ła do d n ia d z i­

siejszego. B udow ę zapoczątkow ał F ranciszek

28 Z am ek .W aw elski w K ra ko w ie .

skie, uroczystości, zabawy i przedstaw ienia, te a tra ln e . Podwórzec otoczony jest w ko ło i godna siedziba potężnych Jagiellonów .

P rzyszły je d n a k la ta k lę s k i narodu, co od­

Zam ek W a w e ls k i w K ra ko w ie . 29 ści d a w n y w y g lą d W aw e lu. Sta­

rodaw ne sprzęty »ofiarowywane i skupyw ane za drogie p ie n ią ­ dze, za p e łn ia ją p o w o li salę H ra b ia P in iń s k i zło żył h o jn y dar w postaci g a le rji obrazów, zaw ierającej s to k ilk a d z ie s ią t cennych obrazów.

S k ła d k i drobne i większe osób p ry w a tn y c h oraz iń s ty tu cyj, któ re p ły n ę ły i w ciąż jeszcze płyną, pom ogły bardzo w iele O statnio zaś n ie k tó re sale będą w ykańczane kosztem w ojska, któ re odbudow uje w ła sn ym ko­

sztem sale: k a w a le rii, piechoty, a r ty le r ji i ty m podobne.

W k r ó tk im a rty k u le niespo sób opisać szczegółowo zarówno dziej Z a m k u W aw elskiego, ja k i jego obecnego w yg lą d u , k tó ry zm ie n ia się ciągle i z dn ia na dzień staje się coraz p ię k n ie j­

szym. Po od n o w ie n iu samego Z a m ku zostanie wykończono i ozdobione całe wzgórze w a w e l­

skie. Zniesione będą lu b pop rze­

rabiano gm achy, wzniesione przez A u s trja k ó w , któ re zupe ł­

nie stosują, się do przepięknego, starożytnego W aw e lu.

Trzeba jeszcze w iele pracy i pieniędzy, ale ju ż w dzisiejszej

c h w ili W a w e l p rz y p o m in a nam *•

siedzibę Ja g iellonó w i W azów, Sień p rz y sa li k ró la K a zim ie rza W ie lkie g o , w części partero - czasy, gdy w kom natach jego w ej Z am ku, za w ie ra okazy dawnych z b ro ji ry c e rs k ic h , oraz z b ie ra li się posłow ie obcych mo- chorągw ie w ojenne i cechow e.Pięknie rzeźbione odrzw ia,

carstw , prosząc k ró ló w p o lskich

0 p rzyja źń , pomoc, czy sojusze lu b zaprasza­

jąc p o to m kó w ic h n a obce tro n y .

K o m ite t odbudow y W a w e lu zbiera w d a l­

szym ciągu potrzebne na te n cel fundusze.

Jest nadzieja, że ju ż n ie d łu g o w szelkie prace renow acyjne zostaną ukończone.

Ta odbudow a W a w e lu , w y k o n a n a w y ­ trw a le , zgodnie i o fia rn ie d la przeszłości s ila ­ m i całego narod u, niech będzie dla nas zapo­

w iedzią i p rz y k ła d e m , że Polska, spustoszona 1 zniszczona przez pożogę w ojenną, w ró c i też d zięki w sp ó ln ym w y s iłk o m całego n a ro d u do daw nej św ietności i potęgi, stając znów w rzę­

dzie najpotężniejszych p a ń stw E u rop y. W ó w ­ czas nasze o fia ry i w y s iłk i dadzą nam praw o do d u m y , n ie ty lk o , że jesteśm y syn a m i n a ro ­ du, k tó ry m ia ł w s p a n ia łą przeszłość, ale i d la ­ tego, że po u p a d k u ch cie liśm y i u m ie liś m y O j­

czyznę do daw nej podnieść potęgi i ch w ały.

Mocą k r w i p rzela nej o fia rn ie i gorącem i m o d ła m i p ie śn i „Boże, coś P olskę“ — Niebo

p rz y w ró c iło w olność Polsce. Możemy więc w ie rzyć w św ietlan e ju tr o — byle nie o d w ra ­ cać serc od Boga, byle nie poddaw ać się samo- lu b s tw u łu b zniechęceniu.

D la p o d kre śle n ia łączności z narodem i jego dzie ja m i, na dziedzińcu w a w e ls k im od­

b y ło się uroczyste ogłoszenie o p o w sta n iu Ś w iatow ego Z w ią z k u P o la kó w z zagranicy.

P rz y b y ły na zjazd tysiące delegatów P o ló n ji zagranicznej z n a jd a lszych za k ą tk ó w św iata, by s tw ie rd z ić i zadokum entow ać, że chcą żyć i pracow ać dla P o lski, choć los p o zo sta w ił ich poza g ra n ic a m i u ko ch anej O jczyzny.

K to p rz y b y w a do K ra ko w a , by zw iedzić to piękne m ia sto i jego h isto ryczn e za b y tk i, ten nie o m ija Z a m k u W aw elskiego. Pełno ta m zawsze wycieczek i gości, k tó rz y w s k u ­ p ie n iu i z pow agą zw ie d za ją tę skarbnicę n a ­ szego narod u. W a w e le m in te re s u ją się też coraz b a rdziej i tu ry ś c i zagran iczni.

Z am ek W a w e ls k i w K ra ko w ie .

Sala poselska, gdzie p rezyde nt R zeczypospolitej P o lskie j p rz y jm u je podczas p o b ytu w K ra k o w ie delegacje.

„S a la pod p ta k a m i“ o b ita k o lo ro w o tło czo n ą skórą, ta k z w a n ym „k u rd y b a n e m “

Zemsta. 31

Zemsta.

Z życia biednego rybaka kaszubskiego.

B yło to k ró tk o przed w o jn ą św ia to w ą przy d o ln y m brzegu rz e k i Łeby w czasie, kie d y rze ka ta należała cała jeszcze do za­

borcy i s ta n o w iła granicę pom iędzy p o w ia ­ tem w e jh e ro w s k im a lę borskim , a oba brzegi połączone b y ły w ie lk im m ostem d re w n ia n ym . Po lew ej stro n ie zb u d o w a li N iem cy now ą

le-Wczesna zim a w ty m ro k u zaskoczyła w ie lu lu d z i, to też niejeden nie p rz yg o to w a ł sobie na zim ę jeszcze opału. T a k w łaśnie b yło z ry b a kie m .

Z im a zaczęła m rozem i śniegiem swoje panow anie. Mocne m rozy, dochodzące nieraz do 33 i w ięcej stopni, d a w a ły się lu d z io m o kro p n ie we znaki. Śnieg sypał dziennie w ie lk ie m i p ła ta m i i n a p e łn ia ł d o lin y s iln e m i w ic h ra m i.

Zhm ek W a w e ls k i: Sala zw ana „A lc h e m ją“ , gdzie k ró l Z y g m u n t I p rz y p a ­ try w a ł się, ja k a lc h e m ik Sędziw ój „ w y r a b ia ł“ złoto.

śniczówkę, zaś po p ra w e j stro n ie rz e k i stała od czasów n ie p a m ię tn y c h ubożuchna i chy­

ląca się k u u p a d k o w i chata biednego ry b a k a i w y ro b n ik a , k tó ry z p ra cy rą k sw o ich u trz y ­ m y w a ł i ż y w ił dość liczn ą rodzinę.

, N a jb liższy sąsiad W ojciecha Czaji, ta k bo­

w iem n a zyw a ł się ów ry b a k , b y ł N iem iec le­

śniczy B o n g a rt, k tó ry m ie szka ł po d ru g ie j stron ie Łeby. Obaj sąsiedzi, ka żd y z n ich odrębnej narodow ości, ż y li, ja k to m ó w i K a­

szuba: ja k pies z kotem , choć ry b a k n a jm n ie j do tego da w a ł pow odu, a lb o w ie m b y ł on ci- c h y i p o tu ln y , ją k nasz lu d wogóle.

W ta k i dzień niepogodny ry b a k u d a ł się do lasu, aby nazbierać suchych gałęzi na opał. N a z a ju trz leśniczy doszedł śladem jego do ch a ty ry b a k a i pociągn ął go do u k a ra n ia za kradzie ż leśną.

N ie k ie d y b y ł ry b a k zm uszony odnieść drzewo na leśniczówkę. Leśniczy ten nie znał lito ś c i i g n ę b ił biednego ry b a k a do ostatecz­

ności. ,'

Tym czasem nadszedł marzec, a z n im popuszczały i m ro zy i n a sta ło po w ie trze ła ­ godniejsze. W k ró tc e zaczęły topnieć ogrom ne zaspy śniegu i zarazem i lo dy, to też z n ie ­

3ź ¡¿emst/a.

Leśny niepocieszony biegał na brzegu rz e k i i k rz y c z a ł p rz e ra ź liw ie , z rozpaczy za­ nie obchodzi. Zobaczywszy tonącego, rozpa­

czającego ojca, nie p y ta ł o n ic więcej. Odwa­

Powiązane dokumenty