Autorka szczegółowo omawia leki wymienione w analizowanej koresponden cji, ówczesne poglądy na wskazania do ich stosowania i dzisiejszy stan wiedzy do tyczący ich. Załącza 10 reprodukcji kopii listów Leopolda seniora wskazujących skalę trudności, z jakimi musiała się borykać przy ich odszyfrowywaniu.
W Z a k o ń c ze n iu Autorka stwierdza, że salzburscy znajomi Mozartów, podob nie jak i oni sami pojmowali zdrowie i chorobę oraz podobnie się leczyli; że znaczna część zaleceń medycznych stosowanych przez Mozartów pochodziła od lekarzy, i że podobną terapię zalecały ówczesne podręczniki medyczne, skąd wnioskuje, że poglądy Mozartów odpowiadały ówczesnej medycynie „oficjal nej”; na koniec stwierdza, że sceptycyzm terapeutyczny lokalizowany zazwy czaj w połowie XIX wieku, w Austrii i Niemczech był wynikiem powolnej ewo lucji zapoczątkowanej w połowie XVIII wieku, a nie gwałtownej rewolucji.
Praca jest dokładnie dokumentowana przypisami. B ib lio g ra fia obejmuje M a te r ia ły źró d ło w e d o ty c zą c e ro d zin y M o za rtó w , Ź ró d ła p o ró w n a w c ze (Leko spisy i inne źródła dotyczące farmacji, Monografie medyczne, Encyklopedie, słowniki, poradniki i wydawnictwa popularne, Współczesne opracowania do tyczące farmacji, Wybrane opracowania dotyczące rodziny Mozartów) - łącznie 94 pozycje w językach: polskim, niemieckim, łacińskim i angielskim.
Barwne ilustracje na kredowym papierze przedstawiające portrety Mozartów podnoszą wartość książki.
Niefortunnie Autorka opisując stan zdrowia Nannerl kilkakrotnie używa jej pierwszych metrykalnych imion: Maria Anna (s. 70, 78, 79, 81), na skutek cze go można ją pomylić z jej matką noszącą te same imiona. Ale są to jedyne sło wa krytyki, jakie się nasuwają.
Ogrom pracy, jaki Autorka włożyła w opracowanie monografii, budzi po dziw. Publikacja ta zainteresuje historyków kultury, medycyny i farmacji oraz wielu patologów, farmakologów i farmaceutów. Estetyczny wygląd publikacji: zielona kartonowa okładka ozdobiona wizerunkiem W.A. Mozarta, a na końcu notka biograficzna z podobizną Autorki - niewątpliwie przyciągną uwagę po tencjalnych Czytelników.
Teresa O stro w ska Warszawa
A. G u r n e y : C om pass: A sto ry o f E xp lo ra tio n a n d Innovation. W. W. Nor ton, New York, 2004. 320 s., iys., indeks.
Kompas przez stulecia był podstawowym przyrządem nawigacyjnym, pro wadząc statki przez bezkresne oceany. Czy dzisiaj w dobie nawigacji satelitarnej i żyrokompasów jest nadal potrzebny? Odpowiedzią na to pytanie jest historia
pancernika HMS Vanguard, na którym w 1947 r. w rejsie z Anglii do Kapsztadu nastąpiła awaria systemu zasilania elektrycznego. Krótka przerwa w dopływie prądu spowodowała unieruchomienie żyrokompasów. W Royal Navy rok wcześ niej wydano zarządzenie, zalecające usunięcie tradycyjnych kompasów magne tycznych na okrętach wyposażonych w znacznie dokładniejsze żyrokompasy. Ta awaria spowodowała, że nagle na największym okręcie floty brytyjskiej, koniecz ny był powrót do dawnych metod znajdywania kierunku na morzu, opartych na obserwacji gwiazd, kierunku wiatru i przemieszczania się fal. Okazało się, że sta ry dobry kompas magnetyczny, powinien być instalowany nawet na najnowo cześniejszych statkach, jako niezawodny przyrząd nawigacyjny.
Początki kompasu, a właściwie róży kompasowej, wiąże się z żeglugą na Morzu Śródziemnym. W starożytnej Grecji do określania kierunku na morzu wykorzystywano stałe wiatry, które miały swoje nazwy jak np. Boreas, Zephy- ros. Ta metoda przetrwała do XIII w., a włoscy żeglarze żeglowali względem ta kich wiatrów jak np. Tramontana, Levante, Sirocco. Kierując się według wiatru, prowadzono nawigację zaliczeniową lub pływano w zasięgu widoczności lądu. Na innych akwenach, o niestałych wiatrach, niezastąpioną pomocą nawigacyjną był pomiar głębokości za pomocą tzw. ołowianki, której wskazania dawały in formację o bliskości lądu.
Magnetyzm znano z obserwacji właściwości magnetytu (tlenek żelaza Fe30 4), który stanowi naturalny magnes. Początkowo zjawisko przyciągania me talu przez magnes było przedmiotem zainteresowań alchemików i sztuk mistrzów. W Chinach około XI w. nauczono się magnetyzować igły wykonane ze stali i wykorzystywać je do wskazywania kierunku północy. Pierwsze kom pasy były bardzo proste: umieszczano mianowicie w naczyniu z wodą namag nesowaną igłę przytwierdzoną do kawałka słomki. W warunkach lądowych, gdy zwierciadło wody było stabilne, pływająca na powierzchni igła wskazywała kie runek północy.
Autor książki nie przedstawia rozstrzygających faktów komu zawdzięczamy wynalazek kompasu, który powstał z połączenia igły magnetycznej z różą wia trów. Nastąpiło to prawdopodobnie wraz z rozpoczęciem wypraw krzyżowych. Utrzymywanie stałej żeglugi między Jerozolimą a Pizą, Genuą i Wenecją, przy czyniło się do rozwoju kompasu.
Kolejne rozdziały książki przedstawiają fascynujący rozwój wiedzy o kom pasie i magnetyzmie Ziemi i statków. Nie braknie w tej opowieści zadzi wiających historii, o błędach nawigacyjnych, jakie popełniano stosując prymity wne kompasy. Z deklinacją magnetyczną zetknięto się już przy konstrukcji przenośnych zegarów słonecznych. Kompasy budowano więc w ten sposób, że przesuwano igłę magnetyczną w stosunku do północy na róży wiatrów o kąt od powiadający deklinacji. Powstawały w ten sposób kompasy prawidłowo wska zujące kierunek N, ale tylko w regionie dla którego zostały wykonane, były więc
kompasy Morza Śródziemnego, Morza Północnego itd. Poprawna interpretacja deklinacji magnetycznej pojawiła się dopiero na początku XVIII w., kiedy Ed mond Hailey opracował pierwszą mapę izogon Atlantyku. To wprost niewiary godne, jak udawało się dawnym żeglarzom pokonywać oceany, bez uwzględnia nia deklinacji, której zaniedbanie może powodować błąd określenia kierunku dochodzący np. na północnym Atlantyku do 30°. Co ciekawe z pomiarami pola magnetycznego wiązano nadzieję na rozwiązanie problemu określania długości geograficznej. Wyobrażano sobie bowiem, że izogony są równomiernie rozłożo ne i na podstawie pomiaru deklinacji będzie można wyznaczyć położenie na oceanie. Halley ostrzegał jednak, że jego mapa izogon szybko utraci ważność, dla potwierdzenia jego obaw w książce zamieszczono oryginalną mapę Halleya z 1701 r. i mapę izogon z 2001 r.
Dalszy postęp zachodził w miarę rozwoju żeglugi i konieczności dokonywa nia precyzyjnych pomiarów hydrograficznych w celu sporządzania map morskich. Okazywało się często, że żaglowe okręty wojenne, wyposażone w dużą liczbę dział i amunicji, nie mogły prowadzić właściwej nawigacji z powodu oddziaływa nia na igłę kompasu pola magnetycznego dużych mas żelaza zgromadzonego w kadłubie. Obserwacje tego zjawiska zwanego dewiacją kompasu doprowadziły do powstania takich rozwiązań jak pręt eliminujący wpływ żelaza magnetycznie miękkiego wymyślony przez Matthew Flindersa, czy też metoda kompensacji za pomocą ruchomych magnesów zaproponowana przez Georga Airy.
Prawdziwym wyzwaniem dla konstruktorów kompasów stało się pojawienie statków z żelaza. Co ciekawe pierwsze próby zastosowania kompasu magne tycznego na statkach stalowych zakończyły się tyle niepomyślnie, że wielu ar matorów obawiało się przewożenia cennych ładunków na takich jednostkach. W przypadku okrętów wojennych dodatkowym utrudnieniem były drgania prze noszące się od wałów napędowych maszyn, a także wstrząsy powodowane przez artylerię okrętową. Z pomocą pospieszył William Thomson, uczony znany póź niej jako Sir Kelvin. Jego kompas z suchą tarczą i obudową kryjącą magnesy do kompensacji odchyłek stał się na długie lata podstawowym instrumentem nawi gacyjnym w Royal Navy. Co ciekawe Kelvin opatentował swój kompas i czerpał niemałe zyski z jego produkcji. Autorytet Kelvina wspierany przez Royal Socie ty przez długi czas hamował wprowadzenie nowocześniejszych konstrukcji kompasu. Upowszechnienie się kompasów jakie znamy dzisiaj nastąpiło dopie ro na początku XX w. gdy pojawił się nowy rodzaj okrętów wojennych w postaci kutrów torpedowych i niszczycieli. Przy gwałtownych zmianach kursu i ude rzeniach kadłuba o fale z prędkością dochodzącą do 30 węzłów, poprawne wska zania dawał tylko kompas z mokrą tarczą.
Obok historii kompasu w książce znajdziemy liczne wątki biograficzne, do skonale oddające atmosferę wydarzeń i epoki. Alan Gurney ma także ogromną wiedzę z zakresu nautologii i żeglarstwa, w latach 60. był bowiem uznanym pro jektantem jachtów. Książka jest napisana żywym językiem, a podane wiadomości
z z a k resu te ch n ik i s ą ja s n o w y ło żo n e. Im p o n u jąca je s t lista źró d e ł z k tó ry ch ko rz y stał, o b e jm u ją c a zaró w n o k siążk i, ja k i a rch iw a A d m iralicji W ielkiej B ry tan ii. Sądzę, ż e w arto b y ło b y p o d ją ć tru d p rzekładu na ję z y k p o lsk i tej po zy cji. H isto ria k o m p a su to tak ż e h isto ria o d k ry ć g e o g raficzn y ch , p o z n a w a n ia oceanów . Ja k n a p isa ł a u to r w e p ilo g u d ro g ę do p o zn an ia św iata u to ro w a ła igła m ag n ety czn a.
A r tu r M a g n u sze w sk i W y d ział G e o g rafii i S tu d ió w R e g io n a ln y c h U n iw e rsy te tu W a rsza w sk ieg o
N o t a t k i b i b l i o g r a f i c z n e
K a z im ie r z ( J ó z e f H e rm a n ) O siń sk i (1 7 3 8 —1802) i j e g o p r a c a S p o só b u b e z p ie c z a ją c y ż y c ie i m a ją te k o d p io ru n ó w . W arszaw a 1784
K azim ierz O siński ur. 4 III 1738 r. w D o b rzykow ie pod P łockiem . W w iek u 17 lat w stąp ił (20 V III 1755 r.) do zakonu pijarów , gdzie przyjął im iona J ó z e f H erm an; odbył now icjat w Podolińcu, a następnie (1 7 5 7 -5 8 ) studiow ał w Rzeszow ie i M iędzy rz e c z u K o re c k im ( 1 7 5 8 - 6 0 ) - lo g ik ę i filo z o fię , z o s ta ł n a u c z y c ie le m p o e ty k i w M ięd zy rzeczu (1 7 6 1 -6 2 ) oraz w W arszaw ie (1763), gdzie o d był d o d atk o w e stu dia teologiczne (1 9 6 4 -6 5 ). Już ja k o profesor filozofii w ystępow ał do 1768 r. w W ie luniu, kiedy został opiekunem m łodego w tedy S tanisław a Sołtyka, p ó źniejszego inicjatorazałożenia T ow arzystw a W arszaw skiego P rzy jació ł N auk. Początkow o w y jec h ał z nim do W iednia (1 7 6 8 -7 1 ), a później do Paryża, gdzie Sołtyk studiow ał fizykę, ch em ię i botanikę.
W 1772 r. p o w ró c ił do W arszaw y i w C o lleg iu m N o b iliu m w y k ła d a ł filo zo fię i m a te m a ty k ę . N a stę p n ie z o rg a n iz o w a ł p ie rw s z ą w W arszaw ie sz k o ln ą p ra c o w nię c h e m ic z n ą i w 1779 r. p o d ją ł w y k ład y p u b lic zn e z p o k azam i ć w ic z e ń , k tóre cie sz y ły się d u ży m p o w o d zen iem . Te p re le k c je o p arte n a p racach P. B o u rg e u ra i E. M a rio tte ’a w za k re sie m ec h an ik i, I. N e w to n a - o p ty k i i B. F ra n k lin a - e le k try c z n o śc i, zn a la z ły się w p ierw szej k siążc e K. O siń sk ie g o F izy k a d o ś w ia d c ze n ia m i stw ie rd zo n a (1 7 7 7 ). K siążk a zaw ie ra ła spory zasó b w ied zy p rak ty czn ej w z a k re s ie d z ia ła n ia p o m p i sik a w e k , m ły n ó w i ta rta k ó w itp.; b y ła u ż y w a n a w szk o ła ch .
D u ż y ro zg ło s p rz y n io sła au to ro w i p ie rw sz a w P o lsc e p ra c a z d z ie d z in y m e t alu rg ii ż e la z a N a u k a o g a tu n k a c h i szu k a n iu ru d y że la zn e j, w y d a n a w 1782 r. (w y d . 2 w 1817 r.), o p a rta z kolei na pracach G. de C o u rtiv ro n a i P. B o u ch u o raz E. S v e d e n b o rg a. W ty m ż e roku ukazało się inne d zieło K. O siń sk ieg o O p isa n ie