• Nie Znaleziono Wyników

"Z drogi do Poczdamu", Andrzej Bolewski, Kraków 1987 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Z drogi do Poczdamu", Andrzej Bolewski, Kraków 1987 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R ecenzje

219

nad zesłańcam i (i nie tylko zesłańcami), którzy przyczynili się do poznania róż­ nych obszarów Rosji przed 1917 r. Warto byłoby w Polsce pokazać H ryckiew iczo- w i nasze archiwalia. Entuzjastom należy pomagać. Od nich trzeba się także uczyć zapału do pracy.

S ta n isła w A lexan drow icz (Białystok)

Z bign iew J. W ójcik (Warszawa)

Andrzej B o l e w s k i : Z drogi do Poczdam u. W ydanie drugie, uzupełnione. Kraków 1987. Wyd. Literackie 315 s., bibliogr. w notkach.

W 1977 r. drukując w „Kwartalniku Historii Nauki i T echniki” recenzję pierw ­ szego w ydania książki Profesora Andrzeja B olew skiego z Akadem ii Górniczo-Hut­ niczej im. S. Staszica w Krakowie zam knąłem sw oje uwagi następującą refleksją: „Należałoby życzyć, by w spom nienia sw e opublikowali także inni profesoro­ w ie uczelni krakowskich (m yślę przede w szystkim o K. M aślankiewiczu i A. Gawle) i w arszaw skich (myślę o A. Łaszkiewiczu). Ich w kład do w alki uczonych polskich z okupantem (m.in. przez udział w tajnym nauczaniu oraz szkoleniu kadry nauko­ wej) był w okresie w ojny bardzo duży” (s. 523).

Po dziesięciu latach stw ierdzić należy, że życzenia te spełniły się w bardzo m ałym stopniu. Zmarli już profesorowie Łaszkiew icz i M aślankiewicz nie pozo­ staw iając nawet strzępów sw ych w spom nień okupacyjnych. Profesor Gaweł ledw ie w pryw atnych listach odnotowuje niektóre zdarzenia z życia geologów krakow ­ skich podczas II w ojny św iatow ej. Zasiedli tylko do spisyw ania, głów n ie z pa­ m ięci, dziejów Państw ow ego Instytutu Geologicznego w latach 1939— 1945 prof. Edward Rühle i doc. Stan isław Tyski. D zieje geologii krakowskiej w czasie oku­ pacji i po w yzw oleniu najobszerniej i zarazem n ajw nikliw iej opisał w łaśn ie Pro­ fesor Bolew ski. Drugie w ydanie tej książki, uw zględniające sugestie osób zainte­ resow anych oraz czytelników, tworzy z pam iętnika Profesora Bolew skiego rodzaj źródła historycznego o podstawowym znaczeniu poznawczym.

Czytelnik m ający dwa w ydania książki Profesora B olew skiego dostrzega p ew ­ ne różnice. W w ydaniu drugim uderza brak ilustracji. W pew nym stopniu ten brak rękopensuje w zbogacenie wspom nień przez aneksy źródłowe. N iektóre z nich to w ażny m ateriał poznawczy (zwłaszcza trzy w ersje opracowania P o w o d y obsa­ dzenia teren ów nad O drą i N ysą Ł użycką p rze z Polskę).

K ilka zdań o treści książki Profesora Bolew skiego. Składa się ona w sw ej w arstw ie w spom nieniow ej z następujących części: O kupacja (wojna 1939 r., u w ię­ zienie profesorów i asysten tów uczelni krakowskich, pobyt w obozach koncentra­ cyjnych, praca w okupowanym Krakowie w Państw ow ym Zakładzie Badania M a­ teriałów , studia nad w arunkam i naturalnym i w kraju w now ych granicach; w sp ół­ pracownicy, wśród nich •— W alery Goetel), S tyc zeń —- lipiec 1945 roku (odbudowa Akadem ii Górniczej, w yjazdy grup uczonych na ziem ie zachodnie) oraz Poczdam (praca w kom isji doradców, która przyczyniła się w poważnym stopniu do usta­ lenia dzisiejszych granic Polski).

Tekst z ostatniej strony okładki w pew nym stopniu oddaje najkrócej drama­ turgię w spom nienia:

„Zapewne żaden z ekspertów biorących udział w konferencji poczdam skiej roku 1945 nie przybył na jej obrady drogą tak dziwną i zaw iłą jak profesor A n­ drzej B olew ski. M łody pracownik naukowy A kadem ii Górniczej, osadzony wraz

(3)

220

R ecenzje

z innym i profesorami krakow skim i jesienią 1939 roku w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, a następnie w Dachau, w rócił do K rakow a po blisko roku. N ie przyjął jednak do wiadom ości sukcesów niem ieckich na w szystk ich frontach, ale traktując klęskę III Rzeszy jako absolutny pewnik, a w konsekw encji widząc szan­ sę odzyskania ziem zachodnich dla Polski, zaczął na w łasną rękę gromadzić m a­ teriały naukowe, które pom agałyby przy zagospodarowaniu tych ziem, a jedno­ cześnie dokum entow ały nasze prawa do nich. W ten sposób w ciągu kilku lat „naukowej w alk i partyzanckiej” — jak określa sw oją działalność Autor —• z in ży­ niera geologa w yrósł tak św ietn y znawca problem atyki pogranicza p olsko-nie­ m ieckiego, że jego opracowania i studia przyczyniły się do sukcesu Polski przy ustalaniu naszej granicy zachodniej”.

W łaśnie takie streszczenie zawartości książki Profesora B olew skiego ukazuje najlepiej istotę jego „partyzanckiej” działalności. Czytelnik po lekturze zorientuje się dokładniej o sposobach i w arunkach realizacji zamierzeń. Pobyt w obozach to przecież kontakt z w ielom a św ietn ym i znawcam i problemu, a w tym dr S tanisła­ w em Leszczyckim, który szedł w praw dzie inną drogą, ale w tym samym kierunku. Ich kontakty robocze pod koniec okupacji w K rakow ie pozw oliły już dokładnie nakreślić plan działania nad przyszłym zagospodarowaniem kraju. Z czasem także zbiegły się in ne ścieżki: Autora w spom nień i Walerego Goetla. Goetel był tym , który tajem nicę sw ej doskonale zakonspirowanej działalności podziemnej zabrał do grobu. Kontaktując się z nim niem al codziennie Profesor B olew ski prawie nic o tym nie wiedział. Ma jednak świadomość, że przyznany Rektorowi Akadem ii Górniczej Krzyż Grunwaldu jest wyrazem ogromu jego działań podziemnych.

Leszczycki i Goetel stali się bardzo w cześn ie doradcami rządu polskiego. Nic w ięc dziwnego, że zdołali oni pozyskać współpracę tego, który klęskę III Rzeszy traktow ał jako pewnik. W szedł on do zespołu ekspertów konferencji poczdamskiej nie tylko jako m łody uczony, ale jako jeden z najlepiej przygotowanych teoretycz­ nie i praktycznie. Wiedzę teoretyczną o zasobach naturalnych i gospodarce wschod­ nich obszarów III Rzeszy posiadł bowiem podczas w ojny. Po w ojnie pracował na Górnym i D olnym Śląsku w K om isjach Ekspertów przy Radzie M inistrów. Poznał w ięc sytuację zrujnowanego przem ysłu na m iejscu. N a samej konferencji, w spól­ nie z innym i ekspertam i, zdołał udowodnić, że Polacy są w stanie zagospodarować ziem ie położone na wschód od N ysy i Odry. Ten argument był bardzo istotny podczas dyskusji aliantów.

„Droga do Poczdam u” to w ażny okres w życiu Autora wspom nień. W dużym stopniu u łatw iła m u w łasną karierę profesorską, której realizację w okresie m ię­ dzywojennym utrudniano mu w szelkim i sposobami. Zaowocowało to — też może w ydaw ać się to dziwne — organizacją w Akadem ii Górniczo-Hutniczej najpoważ­ niejszego ośrodka badań m ineralogicznych w Polsce. Był to ośrodek w ażniejszy że potrafił prowadzić badania czysto poznawcze (w łaściw iej teoretyczne) oraz rea­ lizować pilne potrzeby gospodarki narodowej. Niejako sym bolem kultury nauko­ w ej tego ośrodka jest nazwanie jednego z odkrytych m ateriałów nazwą „bohdano- w iczit”, od nazwiska w ybitnego specjalisty i profesora A kadem ii Górniczej — Karola Bohdanowicza, tego który utrudniał objęcie k ierow nictw a Katedry M ine­ ralogii AG A utorowi wspom nień.

„Droga do Poczdam u” w w alnym stopniu przyczyniła się do ujaw nienia ta ­ lentów organizacyjnych Profesora Bolewskiego. Dzięki nim m ógł przez pięć lat prowadzić Centralny Urząd Geologii, przyczyniając się do m odernizacji państwo­ wej służby geologicznej, nowoczesnego szkolenia specjalistów z zakresu nauk o Zie­ mi i górnictwa, a naw et druku literatury źródłowej do dziejów geologii w Polsce (to z Jego in icjatyw y wydano O żiem io ro d ztw ie K a rp a tó w i innych gór i rów nin P olski Stanisław a Staszica).

(4)

R ecenzje

221

Rzecz zrozumiała, że w książce Z drogi do P oczdam u Autor o sw oich (i nie tylko swoich) losach powojennych prawie nic nie pisze. Pozostaw ił to do obszer­ niejszych w spom nień, które szykuje dla W ydawnictw a Lubelskiego. W nich za­ m ierza także ujaw nić dokumenty przechow ywane w różnych archiwach, m.in. do­ tyczące działalności naukowej Stanisław a M ałkow skiego w obozie w Sachsenhausen po osadzeniu go tam po Pow staniu W arszawskim.

W ypada nadmienić, że m iędzy pierwszym i drugim w ydaniem książki Z drogi do P oczdam u nie w ydrukow ano w iele opracowań pogłębiających problem atykę poruszaną przez Profesora Bolewskiego. Pozycją najw ażniejszą w tym w zględzie jest książka, w ydana przez AGH w 1984 r. Andrzeja B olew skiego i H enryka Pierz­ chały pt. M artyrologia profesorów A kadem ii G órniczej w h itlerow skich w ię z ie ­ niach i obozach kon cen tracyjn ych (nb. na s. 192 napisano, iż jest ona w druku; w innym m iejscu — s. 216 — pom inięto datę zgonu Janusza G roszkowskiego — 1984 r.).

W przygotowaniu do druku znajduje się obszerny szkic Edwarda R uhlego stanow iący raport o kresach wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej, sporządzony pod koniec okupacji dla w ładz polskich. Rzecz interesująca, że osobą kontaktującą Ruhlego z przedstaw icielem rządu w K rakow ie w 1944 r. był w łaśn ie Stanisław Leszczycki. Ich ścieżki działalności konspiracyjnej niejako w ięc w sposób natu­ ralny prowadziły do Poczdamu.

Warto odnotować jeszcze jedną sprawę. 20 tys. nakład książki Z drogi do Poczdam u okazał się zbyt m ały. C zytelników nie zraziły niekiedy specjalistyczne w yw ody Autora. Czekamy w ięc na kolejną edycję tych w artościow ych i in tere­ sujących wspom nień.

Z bign iew J. W ójcik (Warszawa)

W ilhelm S t r u b e : P u ti ra zw itija chim ii. Tom 1. O t p ie rw o b y tn y c h w rem ien do prom yszlien n oj re w o lu cii; Tom 2. Ot naczała prom yszlien n oj rew olu cii do p ie r- w o j c z e tw ie r ti X X w ieka. M oskwa 1984. „Mir” 239, 279 ss. ilustr.

W roku 1984 ukazał się w M oskwie rosyjski przekład dwutom owej książki W ilhelm a Strubege Der historische W eg der Chem ie.

Krótka notatka w ydaw nicza zam ieszczona na w stęp ie zarówno pierwszego, jak i drugiego tomu, zwraca uwagę na najbardziej charakterystyczną cechę tej książki, która w yróżnia ją spośród w ielu publikacji z dziedziny historii chemii. Otóż w brew obowiązującej tradycji ukazującej historię nauki jako historię idei i teorii, niem iecki historyk W ilhelm Strube przedstawił oryginalną w ersję rozwoju nauki: w sw ojej pracy starał się wykazać, jak odkrycia, w ynalazki i powstanie no­ w ych gałęzi w iedzy (w tym również naukowej chemii) przyczyniły się do rozwoju społeczeństwa.

Podtytuły obydwu tom ów precyzują czasowe ram y przedstaw ionego m ateriału: tom pierw szy — od czasów prehistorycznych do rew olucji przem ysłowej, tj. do końca XVIII w. i tom drugi — od rew olucji przem ysłow ej do początku X X w.

Pierw szy tom obejmuje, jak widać, w ielk i przedział czasowy, co stanow iło dodatkową trudność dla autora podejmującego się w yjaśnienia najw ażniejszych problem ów zw iązanych z pow staw aniem i grom adzeniem się w iedzy chem icznej oraz początkiem pow staw ania chem ii jako nauki. D la końcowego efektu tej pracy pierwszoplanow e znaczenie m iała um iejętność autora w doborze odpowiednich in­ form acji i faktów , ustalaniu powiązań m iędzy nimi, w ocenie stopnia autentyczności

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rozw ażania te pochodzą sprzed kolejnej nowelizacji ustaw y w prow adza­ jącej ustaw ę o swobodzie działalności gospodarczej, wobec czego w dalszej ich części au to

Z miłości Boga Ojca, w poświęceniu na krzyżu Jezusa Chrystusa jako Syna, który stał się człowiekiem, daje się wywnioskować również, że w Eucharystii dokonuje się nie

Artykuł kończy się apelem wzywającym do ochrony zabytków i przesyłania informacji o nich do Muzeum Techniki, Naczelnej Organizacji Technicznej... 412

[r]

Autor kilkakrotnie podkreśla, że K ar- tezjusz, który w m łodości zaciągnął się do arm ii, do końca życia zachow ał postaw ę rycerza walczącego pod

The divergence from a Maxwell Boltzmann disttibution is very small (10% at most), so that such divergence will be extremely difficult to observe

20   Pod  tym  kątem  można  by  zinterpretować  połajanki  z  I  Pieśni  o  Helgim 

Berlin okazuje się nieuchwytny, wymyka się słowom przez sw oją niepełność istnienia, ale i istnienie Gom brow icza w Berlinie jest niepełne, nieokreślone. Berlin jest