Piotr Kowolik
Tadeusz Wróbel (1910-1987) :
dydaktyk nauczania początkowego i
pedagogiki porównawczej
Nauczyciel i Szkoła 1-2 (30-31), 281-302
2006
Piotr K ow olik
Tadeusz Wróbel (1910-1987) - dydaktyk
nauczania początkowego i pedagogiki
porównawczej
Biogram
Tadeusz W róbel urodził się 20 listopada 1910 roku w Paczółtow ieaeh koło K rzeszow ic (były pow iat chrzanow ski) w rodzinie chłopskiej. R odzice Tadeusza W róbla, Zofia z G óreckich i Ludw ik zadbali o edukację syna. Po ukończeniu szkoły pow szechnej, T. W róbel rozpoczął naukę w gim nazjum w Chrzanow ie, które ukończył w 1930 roku.
Po złożeniu egzam inu m aturalnego w tym że gim nazjum w stąpił do pod chorążów ki. W 1931 roku rozpoczął studia na W ydziale Filozoficznym U niw ersytetu Jagiellońskiego.
W trakcie studiów działał w w ielu postępow ych organizacjach studenckich m iędzy innym i w "Zw iązku M łodzieży D em okratycznej i Zw iązku M łodzieży W iejskiej Ziem i K rakowskiej i Podhalańskiej". Studia uniw ersyteckie ukończył w 1937 roku uzyskując dyplom m agistra filozofii w zakresie pedagogiki.
D ziałania w ojenne, do których przystąpiła Polska w 1939 roku zm usiły T. W róbla do przerw ania pracy nauczycielskiej, ja k się w krótce okazało nie na długo.
27 sieipnia 1939 roku Tadeusz W róbel jak o oficer rezerw y został zmobilizowany. W stopniu porucznika dow odził kom panią w Armii "Kraków" w czasie kam panii wrześniowej. 20 w rześnia 1939 roku dostał się do niew oli niem ieckiej w rejonie T om aszow a Lubelskiego.
„W obozie jenieckim dla oficerów działał czynnie w zakładaniu kół nauczyciel skich. Prow adził w ykłady z przedm iotów pedagogicznych na kursach dokształ cających dla nauczycieli oraz na W yższych Kursach Nauczycielskich zorganizo wanych dla jeńców z m yślą o przyszłej pracy”.1 Działalność ta przeorientowała dotychczasowe zainteresowania T. W róbla na zagadnienia ogólnopedagogiczne.
1 J. P ó łtu rzy ck i, T. W róbel - p ierw sz y d ziek an W ydziału P ed a g o g ic z n e g o w K ielcach . W: " K ic lc c k ie S tu d ia P ed ag o g ic z n e i P sy c h o lo g ic z n e". K ielce 1993, n r 7, s. 191.
Był uczestnikiem tajnych „kół ludow ych” . Od 1 kw ietnia 1945 roku przystąpił do organizow ania szkół w polskich w obozach dla ludności w ysiedlonej znaj dujących się w zachodnich strefach okupacyjnych, w polskim obozie w ojsko wym w "Doessel, w ośrodkach Lausnfoerde, H olzm inden і V okręgu szkolnym we Frankfurcie, działając w ram ach C entrali Polskiego Szkolnictw a w N iem czech, na czele której stał dr Tadeusz Pasierbiński.
Doświadczenia pedagogiczne i organizatorskie zdobyte w okresie wojny i okupacji zaowocowały w dalszej, powojennej działalności Profesora. Poświęcił się on przede wszystkim pracy badawczej nad teorią i praktyką nauczania początkowego, a także zagadnieniu kształcenia nauczycieli.
Po kilkuletnim pobycie w obozach jenieckich na terenie N iem iec, w sierpniu 1946 roku Tadeusz W róbel pow rócił do Polski. O siedlił się w Łodzi. We w rześniu tegoż roku podjął pracę jak o nauczyciel szkoły ćw iczeń przy Łódzkiej W yższej Szkole Pedagogicznej, a także jak o w ykładow ca przedm iotów pedagogicznych W yższego K ursu N auczycielskiego (od 1946-1948).
N astępnie w okresie od 1.11.1946 do 3 1.08.1949 roku pracow ał jak o nauczyciel na kierunku społeczno-ośw iatow ym w W yższej Szkole G ospodarstw a W iejskiego w Łodzi.
W latach 1948-1953 pracow ał w U niw ersytecie Łódzkim , w katedrze pedagogiki. „W latach 1950-1952 prow adził (...) praktyki pedagogiczne w szkołach podstaw ow ych i średnich dla słuchaczy (...) Studium Społeczno-Pedagogicznego” organizow anego przez M inisterstw o Oświaty w Łodzi.
Z dośw iadczonego nauczyciela stał się badaczem i teoretykiem pedagogiki. „D ał się poznać jak o w zorow y praktyk, dośw iadczony pedagog zw łaszcza w odniesieniu do nauczania w klasach I-IV szkoły podstaw ow ej. O dznaczał się w ysokim taktem pedagogicznym , akceptującym zdanie, w ypow iedzi, refleksje sw oich słuchaczy, studentów.
W 1950 roku T. W róbel uzyskał stopień doktora filozofii na Uniw ersytecie Jagiel lońskim na podstawie rozprawy doktorskiej „Zróżnicowanie p ra cy nauczyciela
w zależności o d typu szkoły" napisanej pod kierunkiem profesora Zygm unta
M ysłakowskiego. Zawarł w niej własne badania, a także wnioski płynące z jego doświadczeń nauczycielskich, między innymi z pracy w K rakowie, z działalności w obozie jenieckim i pracy pedagogicznej w Łodzi.
Po uzyskaniu doktoratu rozpoczął badania nad czynnikami kształtującym i dojrzałość zaw odow ą młodego nauczyciela. Zajął się analizą naturalizm u w peda gogice na przykładzie metody O widiusza D ecroly'ego2 oraz zagadnieniem karności i zdyscyplinow ania w praktyce wychowawczej Antoniego M akarenki.”3
2 T. W róbel, U w ag i o tzw . m eto d z ie D ccroly. "Ż ycic S z k oły " 1950, n r 12. 1 T. W róbel, K a rn o ść i z d y scy p lin o w a n ie u M a k arcnk i. "Ż y c ic Szk o ły " 1952, n r 11.
Szkice te w latach późniejszych rozszerzył w wyniku czego doszedł do zbioru „Studia nad pedagogiką XX w ieku”4 pod redakcją W. Okonia i B. Suchodolskiego.
W czerw cu 1947 roku T. W róbel zaw arł zw iązek m ałżeński w K ońskich z Janiną Ł u cją K onopką (K oblew ską z domu).
We w rześniu 1953 roku, w tedy dr T. W róbel przeniósł się do W arszawy, gdzie rozpoczął pracę w Instytucie Pedagogiki M inisterstw a O św iaty (późniejszy Instytut B adań Pedagogicznych, obecnie Instytut Badań Edukacyjnych) i kierow ał Pracow nią N auczania Początkow ego do lipca 1972 roku.
Pod jeg o kierunkiem stała się ona podstaw ow ym ośrodkiem naukow ym w Polsce zajm ującym się edukacją w czesnoszkolna. „Jego najbliższym i w spół pracow nikam i (...) byli Zofia Cydzik i Ryszard W ięckow ski. Podejm ow ał też w spólne zadania naukow e z w ieloletnim bezpośrednim przełożonym w Instytucie Pedagogiki, profesorem W incentym Okoniem .
Zachęcił do w spółpracy z Instytutem tak w ybitnego znaw cę nauczania począ tkowego, ja k profesor Jan Zborowski z U niw ersytetu Jagiellońskiego, a także Rom anę Miller, Jana Kulpę, Barbarę W ilgocką-Okoń i innych."5
„W ielokierunkow a działalność organizacyjna i dydaktyczna w pierw szych la tach pobytu w Instytucie Pedagogiki nie przeszkodziła T. W róblow i w rozw inięciu ożywionej działalności naukow o-badaw czej, która dotyczyła głów nie organizacji pracy na lekcji w klasach I-IV oraz kształtow ania um iejętności i naw yków w na uce pisania. W yniki z przeprow adzonych badań zostały opublikow ane w 1963 roku.”6
Prow adzona praca badaw cza nie spow odow ała zerw ania kontaktów Profesora z nauczycielam i poszukującym i now ych rozw iązań m etodycznych w nauczaniu początkow ym . Prow adził on bow iem w ykłady na licznych kursach i konferencjach m etodycznych, a także konsultacje i porady indywidualne.
W latach 1956-1961 w U niw ersytecie W arszaw skim „jako doc. dr prow adził m etodykę nauczania początkow ego w klasach I-IV. Z ajm ow ał się badaniam i w zakresie uspraw niania organizacji procesu nauczania (w spółpracow ał w tej dziedzinie z prof. K onstantym Lechem z U niw ersytetu W arszawskiego).
Podejm ow ał także badania nad efektyw nościąiskutecznościąprocesu nauczania w klasach I-IV, nauczaniem problem ow o-zespołow ym w m łodszych klasach szkoły podstaw ow ej. Prow adził je w spólnie z ów czesnym prof. Edw ardem Chabiorem i Edw ardem Flem ingiem .”7
4 W. O k o ń , B. S u ch o d o lsk i (re d .), S lu d ia nad p e d a g o g ik ą X X w iek u. W arszaw a 1962.
5 J. PóH urzycki, T a d e u sz W róbel - p ierw sz y d ziek an W ydziału P ed a g o g ic z n e g o . W: " K ic lc c k ic Stu d ia P ed ag o g iczn e i P sy c h o lo g ic z n e ”. K ielce 1993. n r 7 , s. 193.
ń R o z m o w a z p ro f, d r hab. M arian em L clo n k icm (1 7 .0 5 .1 9 9 5 ) z U n iw e rsy te tu Ł ó d z k ieg o . 7 W y w iad z p ro f, d r H en ry kiem G ą sio re m (1 6 .0 2 .1 9 9 5 ) z U n iw ersy tetu Ś lą sk ie g o w K ato w icach .
Nauczyciel i Szkoła 1-2 2006
W 1954 roku T. W róbel został członkiem kom itetu redakcyjnego czasopism a „Życie Szkoły” , natom iast w latach 1958-1964 był jed n y m z redaktorów innego czasopism a "K lasy Łączone". N a łam ach tych pism publikow ał w iele artykułów, spraw ozdań pośw ięconych różnym zagadnieniom pedagogicznym .
W roku 1959 jak o stypendysta „Fundacji Forda” przebyw ał w Szwecji. Prow adził tam studia nad reform ą ustroju szkolnego.
Półroczny pobyt był relacjonow any w cyklu artykułów, które ukazyw ały się w polskich pism ach pedagogicznych. U kazała się także praca m onograficzna pośw ięcona tej tem atyce nosząca tytuł „R eform a szkolna w Szw ecji”.8
Do tej tem atyki pow rócił pow tórnie w 1971 roku, w spólnie z Tadeuszem D ow jatem i M ieczysław em Pęcherskim opracow ując część dotyczącą zm iany system u szkolnictw a w Szwecji w pozycji „ O świata i szkolnictw o we Francji,
N R F i Szw ecji”?
W roku 1964, pierwszego maja otrzymał nominację na samodzielnego praco w nika naukowo-badawczego. Pracow ał nad habilitacją, którą uzyskał w U niw er sytecie Jagiellońskim 11 maja 1967 roku na podstawie monografii „Nauczanie
i doskonalenie p ism a”.10
Badania nad tym zagadnieniem kontynuow ał nadal, doprow adziły one do w ydania w 1979 roku drugiej publikacji z tej dziedziny pod tytułem „Pismo
i pisa n ie w nauczaniu p oczątkow ym ” ."
R ów nocześnie z zespołem badaw czym prow adził badania nad m odernizacją treści, intensyfikacją m etod nauczania zm ierzającą do reorganizacji nauczania początkow ego w ram ach tem atu kom pleksow ego „G łów ne problem y pierw szego szczebla szkoły” . W ram ach w spom nianych badań uczestniczył w latach 1965- 1966 w organizacji, w pow iecie puław skim zapisów szkolnych do klasy I oraz akcji pedagogiczno-w ychow aw czej dla dzieci zaniedbanych.
W 1968 roku Profesor został pow ołany na stanow isko docenta w Instytucie Pedagogiki. Tu um ożliw iono M u dalsze inicjow anie i prow adzenie zarów no indyw idualnych ja k też zespołow ych prac badaw czych przede w szystkim w zakresie dydaktyki nauczania początkow ego. D otyczyły one:
reform y nauczania początkow ego i przygotow anie kadr nauczycielskich dla tego szczebla kształcenia;
procesu i m etod nauczania;
psychodydaktyki nauczania początkow ego; szkolnictw a za granicą.
K T. W róbel, R e fo rm a sz k o ln a w S zw ecji. W arszaw a 1965.
4 T. W róbel, O św ia ta i s z k o ln ic tw o w e F rancji, N R F i S zw ecji. W arszaw a ] 971. 10 T. W róbel, N a u c z a n ie i d o sk o n a le n ie pism a. W arszaw a 1963.
B yła to kontynuacja Jego poprzednich zainteresow ań. U koronow aniem prow a dzonych prac stały się pozycje książkow e. N a przełom ie 1966 i 1967 roku ukazała się
„
M elodyka nauczania początkow ego”,12
T. W róbel był jej głów nym inicjatorem i autorem ogólnej koncepcji w raz z Janem Zborow skim . O pracow ał obszerne rozdziały o nauczaniu języ k a ojczystego oraz przyrody i środowiska.W 1969 roku w ydano pozycję ,.P ra ca nauczyciela w klasach I-IV ”} 3 T. W róbel opracow ał w niej rozdział pośw iecony ogólnym podstaw om nauczania początkow ego. Z aw arł w nim cele i zadania tego stopnia nauczania, a także w skazyw ał na racjonalne w ykorzystanie w pracy środków dydaktycznych. W iele m iejsca pośw ięcił planow aniu i obow iązującem u program ow i nauczania. W skazyw ał na uw zględnienie w pracy lekcyjnej m etod preferujących sam odzielną działalność dziecka, a w śród nich obserw acje i zajęcia praktyczne nie w ykluczał jednocześnie stosow ania w pracy pokazów i dem onstracji, a także „żyw ego słow a nauczyciela” . R ozpraw ę tę znacznie poszerzył w spólnie z M. Lelonkiem , dostosow ując j ą do zm odernizow anych program ów nauczania. Praca została oddana do druku w 1986 roku, niestety ukazała się ju ż po śm ierci Profesora pod zm ienionym tytułem „Praca nauczyciela i ucznia w klasach 1-3”.14
Profesor opracow ał rów nież i w ydał w form ie k siążk o w ej,P o ra d n ik m elodyczny
do nauczania przyrody w klasie П Г \Ъ „ W skazówki m etodyczne do nauczania ję z y k a polskiego w klasie ΙΓ ’,'6 a także podręczniki do nauki przyrody: „Św iat
w okół nas”,'1 „ U nas”,18 oraz „ Ć wiczenia w pisa n iu dla klasy ІГ '.'9
T. W róbel był nie tylko teoretykiem , ale sw oje propozycje realizow ał w m ate riałach bezpośrednio przydatnych nauczycielow i.
Był w spółorganizatorem W ydziału Pedagogicznego W yższej Szkoły N auczy cielskiej w K ielcach i jeg o pierw szym dziekanem .
„Struktura i zakres badań dydaktycznych W ydziału zostały zorganizow ane zgodnie z koncepcją Tadeusza W róbla, który nic tylko w nosił do pracy uczelni sw oje kom petencje naukow e, ale także dbał o pozyskanie w ybitnych specjalistów z ośrodków akadem ickich, przyciągał w yróżniających się nauczycieli, pom agając im w zakończeniu przew odów doktorskich i rozw inięciu pracy dydaktycznej w pierw szej kieleckiej hum anistycznej uczelni w yższej.
12 Z. C y d zik , T. W róbel, J. Z b o ro w sk i, M elo d y k a n a u c za n ia p o c z ątk o w e g o . W arszaw a 1967.
IJ T. W róbel, O g ó tn c p o d sta w y n a u c za n ia p o c z ątk o w e g o . W: Praca n a u c zy c ie la w k lasa c h I-IV. Red. A. G ó rc c k a -P ło sk a . W arszaw a 1969.
M M. L clon ck, T. W róbel (red.), Praca n a u c zy c ie la i u c z n ia w k lasa c h 1-3. W arszaw a 1990. 15 T. W róbel, P o radnik m eto d y c z n y d o n a u c za n ia p rzy ro d y w k lasie III. W arszaw a 1972. Ifi T. W róbel. W sk azó w k i m eto d y c z n e d o n a u c za n ia ję z y k a p o lsk ie g o w k lasie II. W arszaw a 1971. 17 T. W róbel. Ś w iat w okół nas. K lasa III. P o d ręczn ik do n a u czan ia przyrody. W arszaw a 1964. IX H. G u to w sk a . M . L clo n ck , T. W róbel, U nas. Ś ro d o w isk o sp o łe c z n o -p rz y ro d n ic z e . W arszaw a 1978. 14 T. W róbel, Ć w ic z e n ia w p isan iu dla klasy II. W arszaw a 1970.
Za te prace otrzym ał w 1972 roku nagrodę M inistra N auki, Szkolnictw a Wyższego i Techniki."20 Pracow ał na Uczelni Kieleckiej w latach 1969-1978. Związany jednak był z n ią do końca życia. Był tam inicjatorem działalności Naukowego K oła Pedagogów, a także członkiem Senackiej K om isji do spraw rozwoju kadry naukow o-badawczej w Wyższej Szkole N auczycielskiej w K ielcach.21
Systematycznie pracow ał nad reorganizacją polskiego systemu szkolnictwa, wykorzystując sw e dośw iadczenie w tym zakresie. Przodow ał w dziedzinie peda gogiki porów nawczej w naszym kraju, zajm ow ał się treścią, m etodam i i orga nizacją nauczania początkowego. W spółpracow ał z takimi specjalistam i peda gogiki porów nawczej ja k prof. prof. M ieczysław Pęcherski i Tadeusz Wiloch.
Stw orzył podstaw y do m odernizacji tego szczebla ośw iaty u nas w latach siedem dziesiątych. Projekt now ych program ów przekazał w 1972 roku do Instytutu Program ów Szkolnych (IPS), do którego przeniósł się w 1974 roku z Instytutu Badań Pedagogicznych (IBP). O bjął w nim stanow isko kierow nika Zakładu Inform acji N aukow ej z B ib lio tek ą kierow ał pracam i nad teo rią program ów szkolnych, ich doskonaleniem i przem ianam i w dziejach szkoły polskiej.
W lutym 1974 roku w szczęto w Instytucie Badań P edagogicznych postępow anie 0 nadanie T. W róblowi tytułu profesora nadzw yczajnego. Podstaw ę obok bogatego dorobku naukow ego stanow iła praca m onograficzna „W spółczesne tendencje
w nauczaniu p o czą tko w ym ".22 Jest to w ybitna pozycja z dziedziny pedagogiki. T.
W róbel podjął w niej trudną próbę porów nania polskich osiągnięć z tego okresu z pracam i w innych krajach. W skazyw ał także na te osiągnięcia innych system ów ośw iatow ych, które w ydatnie przyczyniłyby się do popraw y sytuacji w Polsce.
3 1 m aja 1975 roku T. W róbel otrzym ał tytuł Profesora. Postępow anie w spraw ie nadania tytułu toczyło się z udziałem profesorów : W incentego O konia, C zesław a K upisiew icza, Tadeusza N ow ackiego. Recenzje oceniające dorobek naukow y kandydata przygotow ali profesorow ie: Jan Zborow ski, Ludw ik B andura i M aria Przetacznikow a.
W latach 1973-1976 Profesor zasiadał m iędzy innym i z prof. H enrykiem M oro zem w kom isji oceniającej prace nadesłane na konkurs „O dczyty pedagogiczne nauczycieli” . K onkurs był organizow any przez Instytut K ształcenia N auczycieli 1 B adań O św iatow ych.23
Był aktyw nym organizatorem , a także w spółautorem „R aportów ” na tem at stanu ośw iaty i w ychow ania w Polsce Ludowej.
211
J . Pó llu rzy ck i, T a d e u sz W róbel - p ierw sz y d ziek an W ydziału P ed ag o g iczn eg o . W: " K ie le c k ie Stu d ia P e d a g o g ic z n e І P sy c h o lo g ic z n e". K ielce 1993, n r 7, s. 195.21 A k ia o so b o w e T. W ró b la. W y ższa S z k o ła P ed ag o g ic z n a im. J, K o c h a n o w sk ie g o . K ielce. 22 T. W róbel, W sp ó łc z e sn e te n d e n c je w n a u c za n iu p o c z ątk o w y m . W arszaw a 1975. 21 W yw iad 7. prof. d r H. G ą sio re m (1 6 .0 2 .1 9 9 5 ).
W roku 1980, Profesor przeszedł na em eryturę, nadal jed n ak czuł się zw iązany z Instytutem . Pozostał członkiem Rady N aukow ej, a także zastępcą redaktora naczelnego serii w ydaw nictw „B iblioteka IP S ” (B iblioteka Instytutu Program ów Szkolnych). P racow ał także z kolejną g ru p ą doktorantów i ja k zaw sze służył radą i pom ocą.
Był osobą cenioną i łubianą. M iał wielu przyjaciół, w śród nich znajdow ali się W incenty Okoń, Tadeusz Nowacki, Jan Zborow ski, Stanisław N ow aczyk, Józef M rożkiew icz. Jego w ieloletnim w spółpracow nikiem i kontynuatorem prac naukowych był Ryszard W ięckowski, a z grona doktorantów: M aria Bober- Pełzowska, R egina Pietruszko, Leokadia Jankow ska, H elena W ichura, Leonarda Paździur, M arian Lelonek i nieżyjący ju ż Bogusław Adamczyk.
Profesor był także recenzentem licznych prac doktorskich i habilitacyjnych, między innym i: prof. M arii Cackow skiej, prof. H enryka M oroza, prof. Marii Jakow ickiej, prof. Ireny Staw ory-W ojnarow skiej, prof. Jerzego K ujaw ińskiego, prof. M ariana G rochocińskiego i prof. Janiny W yczesany.
Przygotow ał ocenę dorobku na tytuł profesora Ryszardow i W ięckow skiem u oraz dwu w cześniejszym habilitantom : M arii Cackow skiej i Henrykowi M orozow i.
Z m arł w W arszawie, 17 kw ietnia 1987 roku.
Profesor był nie tylko naukow cem i w ybitnym pedagogiem . Był życzliw ym , pełnym ciepła człow iekiem , który nigdy nikom u nie odm ów ił pomocy. Praca naukow a nie przeszkodziła Jego działalności społecznej.
Profesor Tadeusz W róbel był człow iekiem skrom nym i m ożna by rzecz nieśm iałym ,24 m iłym i serdecznym w kontaktach tow arzyskich. W kontaktach naukow ych zaw sze służył pom ocą.
Żyw o interesow ał się w sią i spraw am i edukacji na wsi. Będąc jeszcze studentem opracow ał studium o m łodzieży chłopskiej w krakow'skich szkołach średnich w II połow ie X IX wieku. R ów nież praca m agisterska T. W róbla pośw ięcona była podobnej tem atyce. D otyczyła działalności m łodzieży w iejskiej w okresie poszkolnym . Jej fragm enty opublikow ane zostały w „Przodow niku w iejskim ” w 1937 roku.
W okresie studiów w U niw ersytecie Jagiellońskim w łączył się w działalność społeczną w Z w iązku Polskiej M łodzieży D em okratycznej i Z w iązku M łodzieży W iejskiej, działał także w organizacjach kulturalno-ośw iatow ych m łodzieży w iejskiej ziem i krakowskiej.
Nie zarzucił działalności społecznej w okresie wojny i okupacji. Osadzony po kampanii wrześniowej w obozie jenieckim organizował w nim działalność kół nauczycielskich, w ramach któiych wykładał na Wyższym Kursie Nauczycielskim.
24 J. P ó łtu rz y c k i, T a d e u sz W róbel - p ierw sz y d ziek an W y d ziału P ed ag o g iczn eg o . W: " K iclcck ic S tu d ia P ed ag o g ic z n e i P sy c h o lo g ic z n e". K ielce 1993. n r 7, s. 190.
Od 1 kw ietnia 1945 roku T. W róbel zajął się organizow aniem szkół w polskich obozach dla ludności w ysiedlonej. Pełnił także odpow iednie funkcje w Centrali Szkolnictw a Polskiego w N iem czech.
W 1946 roku pow rócił do Polski, osiedlił się w Łodzi i kontynuow ał działalność społeczną. Został radnym M iejskiej Rady N arodowej, a w 1947 roku w stąpił do Stronnictwa Ludowego, gdzie w „organizacji grodzkiej” SL pełnił różne funkcje.
D ziałalność w Stronnictwie Ludow ym była naturalną konsekw encją w cześniej szej Jego działalności między innymi w Zw iązku M łodzieży W iejskiej oraz przynależności w czasie pobytu w obozie jenieckim do tajnych „Kół Ludow ych” .
T. W róbel w swej działalności organizacyjnej nie szukał podstaw do aw ansu i szybkiej kariery, do końca życia pozostał w ierny ideałom ruchu ludow ego. Po latach uczestniczył tylko w działalności Kom isji O św iaty i W ychow ania przy N aczelnym K om itecie Zjednoczonego Stronnictw a Ludowego.
A ktyw ność naukow a i popularyzatorska Profesora przyczyniła się do uhono row ania go w 1962 roku Z łotym K rzyżem Zasługi, a w 1970 roku K rzyżem K a w alerskim O rderu O drodzenia Polski.
D ziałalność dydaktyczno-naukowa, w spółdziałał w tworzeniu W ydziału Pedago gicznego Wyższej Szkoły N auczycielskiej (obecnie A kadem ii Świętokrzyskiej) w Kielcach, im. Jana K ochanowskiego, pozyskanie dla niej wielu w ybitnych uczonych nagrodzona została przyznaniem Profesorowi w 1972 roku nagrody M inistra Nauki, Szkolnictwa W yższego i Techniki.
K olejnym odznaczeniem , które otrzym ał był M edal K om isji Edukacji N aro dowej. W 1976, w czterdziestym roku swojej pracy pedagogicznej stał się posia daczem „O dznaki Zasłużonego N auczyciela PR L” .
Tadeusza W róbla w yróżniono także „Z łotą O dznaką Z N P” oraz „M edalem X X X -lecia PR L ” .
W opinii ludzi, którzy go znali uchodził za człow ieka życzliwego, zawsze słu żącego pom ocą nie tylko w sprawach naukowych, ale i życiu osobistym. Chętnie przebywał ze swoimi studentami, uczestniczył w różnorodnych w ycieczkach, obozach naukowych. Lubił wieś, a szczególnie okolice Krakowa. W iele uwagi pośw ięcał zagadnieniu edukacji na wsi. Interesował się rów nież II W ojną Św iatow ą i losem Polaków rozsianych po świecie.
K ochał teatr, uczestniczył w „D yskusyjnych K lubach Studenckich” . Pisał poezję. Jego w iersze opow iadały o miłości i osobow ości nauczyciela. Te ostatnie nosiły tytuł „ Wyznanie p ed a g o g a ”.
289
E dukacja w czesnoszk olna
Profesor T. W róbel uw ażał, że nauczanie początkow e je st istotnym elem entem całokształtu nauczania, niesłusznie dotychczas pom ijanym . W yrazem Jego poglądów na ten szczebel edukacji była publikacja „w spółczesne tendencje w nauczaniu początkow ym ” . Z aw arł w niej propozycje zm ian jakich należy dokonać w polskim szkolnictw ie. Jego zdaniem - reform a system u ośw iatow ego pow inna iść w kierunku przekształcenia dotychczasow ej koncepcji program ow ej poprzez w prow adzenie w klasach niższych istotnych zmian. Za najw ażniejsze uw ażał „pow iązanie pierw szego szczebla szkoły „w dół” - to je st z w ychow aniem przedszkolnym ”25 i pow iązanie „w ychow ania i nauczania początkow ego jak o pierw szego szczebla szkoły z klasam i w yższym i szkoły ogólnokształcącej” 26. Był zw olennikiem rozszerzenia funkcji opiekuńczo - w ychow aw czych szkoły, oraz propagatorem koncepcji kształcenia nauczycieli nauczania początkow ego w zakresie pełnych studiów magisterskich.
Poglądy odnoszące się do roli nauczyciela we wczesnej edukacji dziecka zaw arł m iędzy innymi w pozycji „Z zagadnień psychodydaktyki nauczania
p oczątkow ego" ? B ył zw olennikiem zasady nauczyciela klasow ego to je st jednego
nauczyciela w ychow aw cy w klasie. O pow iadał się za podziałem nauczania początkow ego na dw a szczeble, w których w yróżniono by nauczanie łączne - globalne (klasy I i II) i nauczanie kom pleksow e przedniiotow o-system atyczne (klasy III-IV). O drzucał zarzuty pedagogów w obec nieskuteczności nauczania łącznego w edukacji w czesnoszkolnej m iędzy innym i w artykułach „Czy
nauczanie łączne je s t nadal aktualne? " 28 i „Czy nauczanie łączne je s t je s zc ze aktualne?".29
Twierdził, że zarzut iż nauczanie łączne je st synonim em epizodyczności i przypadkow ości je st pozorny. M ateriał także i tu je s t usystem atyzow any zgodnie z zasadą funkcjonalno - życiową. O becne nauczanie łączne godzi dorobek przeszłości - m ów ił Profesor - z now ym i potrzebam i szkoły. N ajw ięcej elem entów nauczania łącznego Jego zdaniem obserw ujem y w układzie treści poznaw czych i w ychow aw czych, w „tem atyce” języ k a polskiego, korelującej z zajęciam i praktyczno-technicznym i i w ychow aniem plastycznym . „Treści nauczania to głów nie obrazy zaczerpnięte z życia środowiska. (...) R óżnorodne fakty są tu pow iązane ze w zględu na sytuacje życiow e na przykład „m oje zabaw y
25 T. W róbel, W s p ó łc z e sn e ten d e n c je w n au c za n iu p o c z ątk o w y m . W arszaw a 1975, s. 267 26 T am że, s. 267
27 M . P rz eta c zn ik o w a , T. W róbel (re d .), Z z a g ad n ie ń p sy c h o d y d ak ty k i n a u c za n ia p o c z ątk o w e g o . W arszaw a 1977
2,4 T. W róbel, C zy n a u c za n ie łąc z o n e je s t n adal ak tu a ln e ? „ Ż y c ic S zk o ły ” 1966, n r 7-8 29 Tam że
Nauczyciel i Szkoła 1-2 2006
w zim ie, w arzyw a w naszym ogrodzie” . W ieloletnia praktyka w ykazała, że te obrazy z życia, nazyw ane także „ośrodkam i pracy”, stanow ią w łaściw ą treść przedm iotow ą dla początkow ego stadium nauczania dlatego, iż na tym poziom ie dzieci poznają głów nie rzeczyw istość w edług struktury przedm iotów i kolejności zjaw isk.(...)
N a następnym szczeblu poznaw czym m ożna ju ż odchodzić od „tem atów ośrodkow ych” gdyż program skupia się jeszcze w okół zjaw isk i zagadnień konkretnego środow iska, ale ju ż w yraźnie w układzie treściow ym ” .30
Był za kom prom isem w nauczaniu (między przedm iotowo - systematycznym - stopniowo w prow adzanym i globalnym) w yrażającym się pojęciem integracji w celach i treściach kształcenia, procesie i metodach nauczania i wychowania. Uwa żał, że treści kształcenia należy dobierać kierując się rozw ojem psychofizycznym dziecka. Łączyć treści bezpośrednie, dostępne dziecku, dziejące się na jego oczach w integralną całość z odległymi historycznymi i geograficznymi.
Twierdził, że pow odzenia szkolne dziecka w pierw szym okresie jeg o nauki rzutują na dalsze jeg o kształcenie. S p rzy jają im także k o m p e te n c je pedagogiczne n au czy ciela, od nich zależy odpow iednie stosow anie m etod i środków dyda ktycznych. W śród tych ostatnich niepoślednią rolę odgryw ają podręczniki.
Ich funkcji, w ykorzystaniu w procesie kształcenia pośw ięcił w iele badań. Jego zdaniem dobry p o d rę c z n ik pow inien spełniać trzy podstaw ow e funkcje: poznaw czą, kształcącą i w ychow aw czą. Podręcznik pow inien być uniw ersalny i system atyzujący. O bok nich, nauczyciel w pracy z dziećm i pow inien w yko rzystyw ać także zeszyty ćw iczeń oraz inne książki uzupełniające.
Stw ierdzał, że optym alnie zorganizow any system nauczania m oże spow odow ać przesunięcie granic rozw ojow ych, a tym sam ym zw iększyć i rozszerzyć znaczcnic m ożliw ości ucznia w zakresie czynności poznaw czych, przyspieszyć rozwój od niższych etapów do w yższych, a naw et przyczynić się do niew ystępow ania wcale etapów przejściow ych danej czynności w toku rozw oju.31
D latego niebagatelny problem w procesie nauczania stanow ił Jego zdaniem o d p o w ied n i d o b ó r treści p ro g ram o w y ch . Był zw olennikiem stałego ich podw yższania i zasady now o propagowanej:
więcej (w zbogacać treści nauczania),
szybciej (nadaw ać treściom bardziej intensyw ny bieg),
lepiej (zapew nić każdem u dziecku w łaściw y mu rytm rozw ojow y). Twierdził, że pośpiech źle rozum iany w pracy szkolnej m oże w yw ołać wiele negatyw nych zjawisk.
,u T. W róbel, W sp ó łc z e sn e ten d e n c je w n a u c za n iu p o c z ątk o w y m . W arszaw a 1975, s. 195
îl M . P rz ełą c zn ik o w ą , T. W róbel (red .), Z zag ad n ie ń p sy c h o d y d ak ty k i n a u c za n ia p o c z ątk o w e g o . W arszaw a 1977
Profesor reprezentow ał to stanow isko naukow e, które dostrzegało istnienie procesu akceleracji, a co za sobą pociąga konieczność z m ian y d otychczasow ej o rg a n iz a c ji p ra c y ucznia. „W nauczaniu początkow ym nie w olno pozostaw ić żadnego dziecka na uboczu. Chodzi o zorganizow anie pracy ucznia, tak aby przebiegała ona korzystnie dla w szystkich uczniów, którzy znajdują się przecież na różnym poziom ie rozw ojow ym . Pewne dysproporcje będzie w yrów nyw ać obow iązkow e przedszkole dla 6-latków, ale to nie w ystarczy.”32
Zwracał także uwagę na potrzebę rozbudow ania w klasach początkowych fo rm specjalistycznej pom ocy. „Chodzi tu o dzieci w ykazujące odstępstw a od norm y rozw ojowej, z zaburzoną rów now agą em ocjonalną z zachw ianą rów no w agą społeczną, ze słabym systemem nerw owym , z wadami lub niedoborami organicznymi.”33 U ważał, że konieczne jest wyrównyw anie deficytów rozw o jow ych, a co za tym idzie zapewnienie w szystkim dzieciom w łaściwych bodźców rozw ojow ych zgodnie z ich możliwościami, zainteresowaniami, a także potrzebami szkoły.
Był propagatorem i zw olennikiem rozszerzenia, a z czasem u p o w szech n ien ia w ychow ania przedszkolnego i objęcia dzieci, obow iązkow ą opieką w ychow aw czą na rok przed w stąpieniem do szkoły.
N ic zgadzał się ze stanowiskiem , które zakładało „zacieranie się różnic pomiędzy klasami i szczeblami szkoły, do tego stopnia by nie można było m ówić o w yraźnych okresach szkolnych, jak o etapach opartych na określonych fazach rozw ojow ych” .34 By nauczanie początkowe spełniło swe zadanie w całym systemie szkolnym - powinno łączyć cele obiektywne, społeczne z potrzebami rozw ojow ym i dzieci, układać się w okół relacji: dziecko - życie społeczne, dziecko - kultura, dziecko - przyroda. Jego zdaniem nie należy też przyw iązyw ać szczególnej uwagi do nazewnictwa przedm iotów nauczania, gdyż w obrębie jednego przedm iotu znajdują się treści należące do różnych dyscyplin naukowych. D obór ich jest natom iast uw arunkowany różnorodnymi zadaniami dydaktyczno - wychowawczymi.
Zajm ow ał się także problem atyką p la n u n au c z a n ia . Stw ierdzał, że m ała ilość godzin nauczania, którą należy zw iększyć nic pozw ala na różnorodną działalność dziecka, na giy i zabawy, działalność m anipulacyjną, w ychow anie plastyczne zgodnie z nakreślonym i zadaniam i.
Język polski ma do spełnienia jak o przedm iot centralny w planie nauczania specjalnąrolę, szczególnie w klasach młodszych. Jego zadaniem jest kształtow anie u dzieci spraw ności posługiw ania się językiem ogólnopolskim w zakresie m ów ienia, czytania i pisania. D ziecko pow inno poznać w toku kształcenia
n M . B a rto szczak , N a u c z a n ie p o c z ątk o w e fu n d am en tem sz k oln ej ed u k acji „ N o w a S z k o ła ” 1977, n r 5
33 T. W róbel, W s p ó łc z e sn e te n d e n c je w n au c za n iu p o c z ątk o w y m . W arszaw a 1975, s. 199 •M T am że, s. 200
głów ne funkcje języka: reprezentatyw ną i kom unikacyjną oraz ekspresyw ną i impresywną.
T. W róbel był jed n y m z pedagogów , który tw ierdził, że podstaw ow ym błędem popełnianym przez nauczycieli w procesie kształcenia języ k a je st nadm ierne zw racanie uw agi na treść w ypow iedzi a nie na formę. Szczególnie dużo zainteresow ania pośw ięcił problem ow i nauki czytania, nauki pisania i pisma. O m aw iał poszukiw ania m etodyczne w zakresie nauki czytania. Zw racał uw agę na próby ściślejszego dopasow ania m etody nauczania do charakteru języ k a i propozycje fonetycznych m etod nauki czytania (w ystępow ały ju ż w tedy w b. ZSRR, Szw ecji, A nglii) zauw ażalne w Polsce, w elem entarzach Elżbiety i Feliksa Przyłubskich oraz H eleny M e te ro w e j.35
M etody te służą szerszej aktyw izacji funkcji psychofizycznych biorących udział w procesie czytania, likwidacji ich obniżeń rozw ojow ych, a także znacznego skrócenia czasu potrzebnego na opanow anie czytania przez uczniów. W yznaczają dokładniej kryteria doboru i układu tekstów do czytania, uw zględniają poziom trudności językow ych, sugerują w cześniejsze zapoznaw anie uczniów z fonetyką, co ma ułatw ić im dalsze opanow yw anie gram atyki i ortografii.
Jego zdaniem w nauce czytania od początku należy kierow ać uw agę dzieci na budow ę dźw iękow ą języka, kształtując dzięki tem u postaw ę refleksyjną, najpierw w stosunku do języ k a m ów ionego, a następnie pisanego. „O dkrycie i zrozum ienie przez dzieci faktu, że języ k składa się z niew ielkiej liczby głosek, którym odpow iada określona liczba liter, je st w ielkim przeżyciem , co staje się rów nocześnie dostateczną m otyw acją do dalszej pracy. O panow aniu um iejętności czytania tow arzyszy także praca poznaw cza (...), a św iadom ość osiąganych w dość szybkim tem pie w yników stanowi w yraźną podnietę do dalszej pracy.”36
Fakt ten pow inien być w ykorzystany - m ów ił T. W róbel - w sposób um iejętny przez nauczyciela. Pow inien on doprow adzić um iejętności czytelnicze dzieci do czytania zw iązkam i wyrazów, a naw et zdaniam i by w efekcie osiągnęły one płynność, biegłość i w yrazistość czytania (akcent logiczny i uczuciowy).
Do niezw ykle w ażnych um iejętności na tym szczeblu kształcenia zaliczał ciche czytanie ze zrozum ieniem . O parte je s t ono na um iejętnościach i naw ykach zdobytych w nauce czytania głośnego. Początkow o pow inno ono następow ać po głośnym , ze w zględu na brak kontroli słuchowej czytanego tekstu przez dziecko, które ujm uje w yraz głów nie za pośrednictw em analizatora w zrokow ego.
O panow anie tej um iejętności daje cenne korzyści takie ja k szybkość pracy, m ożność uchw ycenia globalnej treści, naw racanie do różnych elem entów treści,
1S T. W róbel, N o w e len d c n c jc w p o c zątk ow ej nau ce ję z y k a o jcz y steg o . W : E d u k a c ja w c z c sn o szk o ln a . Red. B. W ilgocka - O k o ń , W arszaw a 1979
Tadeusz Wróbel (1910-1987) - dydaktyk nauczania początkowego i
uchw ycenie m yśli przew odniej. W arunkuje pow odzenie szkolne dziecka w po czątkow ym cyklu kształcenia i ma niebagatelny w pływ na całą jeg o karierę szkolną.
Dzięki skracającem u się obecnie procesow i nauki czytania i pisania (do 6 m iesięcy) m ożna więcej czasu pośw ięcić w klasie I na czytanie tekstów pozaelem entarzow ych, doskonaląc w ten sposób um iejętność czytania ze zrozu mieniem . Od sam ego początku - tw ierdził T. W róbel - należy staw iać znaczne w ym agania w zakresie techniki czytania, w prow adzając podstaw ow e norm y dobrego czytania: popraw ność, płynność i w yrazistość.37
Różnice w poszczególnych klasach sprow adzać się w inny jed y n ie do odpow iedniego stopnia tych norm , a nie ich jakości, oraz do czytania tekstów ustopniow anych pod w zględem trudności treści i języka. W kształceniu języ k a w ybitną role odgryw a odpow iednio dobrana lektura i w szelkie inne teksty, a w śród nich i te układane przez dzieci. Służą one nie tylko realizacji celów pozna-w czych, ale i w ychow aw czych.
W doborze le k tu r należy kierow ać się rów norzędnością pom iędzy celam i poznaw czym i, ideowo - w ychow aw czym i i językow o - literackim i.
Był zw olennikiem dużej ilości ćw iczeń w mów ieniu i pisaniu na lekcjach języ k a polskiego, gdyż sprzyjają one bow iem rozw ijaniu um iejętności sw obodnego w ypow iadania się w różnych form ach na różnorodne tematy, w ysuw ane nie tylko przez nauczyciela, lecz także podejm ow ane z inicjatyw y uczniów. U spraw niając um iejętność w ypow iadania się przez uczniów należy pielęgnow ać in d y w id u aln y styl ich w ypowiedzi.
N ależy kłaść specjalny nacisk w pracy z uczniem na tak zw ane sw obodne teksty - indyw idualne w ypow iedzi na dow olne tematy. M niejszą rolę pow inien tu odgryw ać w iek ucznia, a w iększą jeg o sw oiste cechy psychiczne, tw órczy i aktyw ny stosunek do rzeczyw istości, bogactw o w yobraźni i skojarzeń, zasób słow nikow y w tej form ie w ypow iedzi bow iem uczniow ie stosują bogatsze środki ekspresji językow ej niż w w ypow iedziach zw iązanych z narzuconym tem atem .
„N owe spojrzenie na ję z y k nakłada na dydaktykę języ k a ojczystego nowe zadanie; chodzi tu m ianow icie o konieczność m odernizacji dotychczasow ych treści oraz m etod i form pracy nad językiem , tym bardziej, że postulaty w spółczesnego językoznaw stw a znajdują odbicie i potw ierdzenie w badaniach prow adzonych przez językoznaw ców , psychologów i m etodyków nad rozw ojem i nauczaniem języ k a” .38
37 H. M y slko w ska, II. W iśn iew sk a, T. W róbel, Z ało żen ia n o w e g o p ro g ra m u ję z y k a p o lsk ie g o . „N o w a S z k o ła ” I9 7 2 , n r 6
Zw racał także uw agę na zachow anie ciągłości p ra c y w tej dziedzinie pom iędzy przedszkolem , a klasą pierw szą. Pom yślne w arunki dla rozw oju m ow y dziecka w okresie przedszkolnym zm ieniają się gw ałtow nie w m om encie rozpoczęcia przez dziecko nauki szkolnej. M oże to stać się przyczyną obniżenia, a czasem naw et zaham ow ania tem pa rozw oju m ow y i myślenia.
Problem atyce zw iązanej z n auką pisania profesor pośw ięcił w iele prac badaw czych. Z agadnienie pisania zaw sze budziło Jego żyw e zainteresow anie. O publikow ał w iele artykułów w czasopism ach pedagogicznych dotyczących pism a, nauki pisania, w zorów pisma. Był autorem , dw óch cenionych publikacji z tej dziedziny, a m ianow icie N a u c z a n ie i doskonalenie p is m a ”39 i „P ism o i p i
sanie w nauczaniu p oczątkow ym ” ,40
Jako jeden z nielicznych pedagogów zw racał uw agę na brak racjonalnych i w łaściw ych m eto d n a u k i p is a n ia w Polsce. Spow odow ało to je g o zdaniem obniżenie jakości pism a uczniów oraz ludzi dorosłych zarów no pod w zględem czytelności ja k i estetyki.
Prezentow ał pogląd w edług, którego opanow anie um iejętności pisania przypada na okres nauczania początkow ego. Interesow ała go rów nież problem atyka lew oręczności głów nie w odniesieniu do nauki pisania, jej strona praktyczna, a m ianow icie to, ja k ustosunkow ać się do dziecka lew oręcznego.
B ył autorem postulatu dotyczącego u re g u lo w a n ia w zorów pism a w naszych elem entarzach na „drodze urzędow ej” . Przedstaw ił kryteria jakim podlega każdy krój pism a : czytelność; przejrzystość, w yrazistość w zoru; pisem ność w zoru (odpow iednie łączenie liter) i e ste ty k a .41
W nauce pisania w yróżniał kilka stadiów:
stadium opanow ania schem atów liter i połączeń, stadium m odyfikacyjne w piśmie,
stadium pisania zindyw idualizow anego.
Był jednym z niew ielu pedagogów , który nauce pisania nadaw ał tak w ielką rangę. W w ielu publikacjach podkreślał złożoność procesu pisania. Czynność ta to nie tylko ruchy ręki, ale trzy podstaw ow e elementy, które składają się na nią:
psychologiczny (analiza i synteza dźw iękow a, w zrokow o, słuchow a da jąca słuchow e w yobrażenie litery - głoska);
fizjologiczny (pobudzenia nerw ow e i ich integracja w korze m ózgow ej i aparacie ruchow ym ręki);
m o to ry c z n y (m chy „w iększe” ram ienia i przedram ienia oraz ruchy „m ałe” kiści, dłoni i palców ).
39 T. W róbel, N a u c z a n ie i d o sk o n a le n ie p ism a. W arszaw a 1963 40 T. W róbel. P ism o i p isan ie w n au c za n iu p o c z ątk o w y m . W arszaw a 1979 41 Tam że
Do zagadnień zw iązanych z edukacją w czesnoszkolną, szczególnie bliskich T. W róblowi obok zagadnień zw iązanych z językiem polskim należały treści dotyczące nauczania przyrody.
Twierdził, że w ielkim w alorem nauczania w klasach m łodszych szkoły podsta wowej je s t n atu ra ln e zainteresow anie dziecka, tym co go otacza.
D ziecko w tym okresie to niestrudzony badacz. Zadaniem nauczyciela je st w ięc w spom aganie tej naturalnej potrzeby, a nie jej tłum ienie poprzez m iędzy innym i racjonalne przygotow yw anie toku lekcji, m erytoryczne przygotow anie nauczyciela do niej, odpow iednie w ykorzystanie środków dydaktycznych, a przede w szystkim m otyw ow anie do zdobyw ania now ych treści, w drażania do przyczynow ego w yjaśniania poznanych faktów przyrodniczych.
P o s tu lo w a ł, b y w n a u c z a n iu p rz y ro d y w y s trz e g a ć s ię k ie ro w a n ia m y ś le n ia d z ie c k a na to ry c elo w o ści, sp rz y ja to b o w ie m sz u k a n iu p rz y cz y n p o z a p rz y ro d n ic zy c h z am iast śc iśle m ate ria ln y c h i e w o lu cy jn y ch .
R ów nocześnie z celami poznawczymi - m ów ił - należy realizow ać zadania kształcące. Do zadań tych zaliczał:
rozw ijanie postaw y badaw czej,
rozw ijanie aktyw ności m yślow ej uczniów,
kształtow anie i rozw ijanie zainteresow ań przez w drażanie do obserwacji i prow adzenia hodowli.
U ważał, że treści przyrodnicze w sp o m ag ają w szechstronny rozwój osobow ości dziecka. „W yw ierają nie tylko korzystny w pływ na aktualny rozwój uczniów , ale przygotow ują dzieci do poznania trudniejszych zagadnień w klasach w yższych; należycie realizow ane m ogą rozw inąć uczniów intelektualnie oraz w yrobić w nich w artościow e społeczne cechy charakteru i życzliwy, opiekuńczy stosunek do przyrody i postępow ania na podstaw ie w iedzy - istotne składniki naukow ego poglądu na świat. (...) W zadaniach w ychow aw czych istotnym elem entem jest w yrabianie em ocjonalnego stosunku do przyrody przez ukazyw anie dzieciom jej piękna. Stosunek ten pow inien przejaw iać się w um iłow aniu życia jak o takiego, a nie w yłącznym rozpatryw aniu jej z punktu w idzenia korzyści człow ieka” .42
N auczanie przyrody postulow ał organizować w m iarę m ożliw ości w śro dowisku naturalnym . Za czynnik sprzyjający efektyw ności nauczania tego przedm iotu uw ażał m otyw ację i w spółdziałanie w pracy na lekcji. „Perspektyw a osobistego sukcesu budzi w uczniu zainteresow anie i podtrzym uje w nim gotow ość w ysiłku, ale dopiero w ścisłym pow iązaniu ze społeczną doniosłością w ykonyw ania pracy daje zrozum ienie jej głębszego sensu. W konsekw encji w zrasta poczucie odpow iedzialności za w yniki podjętej pracy.”43
12 Z. C y d zik . T. W ró b el, J. Z b o ro w sk i, M eto d y k a n a u c za n ia p o c z ątk o w e g o . W arszaw a 1967. C zęść I, s. 94 Z. C y d zik . T. W ró b el. J. Z b o ro w sk i, M eto d y k a ... C zęść III. s. 15
O pow iadał się za położeniem akcentu na sam odzielną pracę ucznia, co pozw oli nauczycielow i orientow ać się w fazie rozw ojow ej uczniów , w różnicach ich pracy poznaw czej na poszczególnych etapach nauczania. D obrze zorganizow ana jednostka m etodyczna aktyw izuje uczniów, uczy rozw iązyw ania problem ów ,
sprzyja zdobyw aniu trw ałych uogólnień.
Rola nauczyciela sprow adza się do m iędzy innymi: w ytw orzenia sytuacji problem ow ej,
aktyw izow ania uczniów poprzez staw ianie zadań do rozw iązania. Postulow ał także stosow anie na lekcjach om aw iających zagadnienia przyro dnicze eksperym entu obok pokazu czy obserw acji zjawisk.
O bserw acja je s t celow ym i planow ym spostrzeganiem . Jednak uczeń klasy I nie potrafi jeszcze obserw ow ać sam odzielnie, bardzo często zw raca uw agę na cechy nieistotne. Zadaniem nauczyciela je st w ięc przygotow anie ucznia do planowej obserwacji.
W przew odniku m etodycznym do nauczania środow iska społeczno - przyro dniczego44 dostarczał nauczycielom w skazów ek ja k przygotow ać ucznia do takiej obserwacji.
Przygotow anie to polega na :
określeniu celu obserw acji, w ysunięciu szczegółow ych zadań, pobudzeniu m otyw acji do poszukiw ań i w yjaśnień,
podanie w stępnych w skazów ek, instrukcji, aby uczniow ie nie poszukiw ali m etodą prób i błędów,
bezpośredniej pom ocy nauczyciela w czasie obserwow ania,
pom ocy w rejestrow aniu danych (rysunek, pomiary, zapis, w ykres).”45 U m iejętność obserwacji - stw ierdzał T. W róbel - je s t szczególnie cenna bo stanowi początkow ą fazę kształtow ania pojęć.
W swej pracy naukowej zw iązanej z nauczaniem przyrody w iele m iejsca pośw ięcił u trw alaniu zdobytej przez uczniów wiedzy.
U trw alanie czyli pow rót od uogólnień do rzeczyw istości do różnych przed miotów, procesów i zjawisk.
Twierdził, że sprzyjają m u także takie form y jak : pow tarzanie; rozszerzanie zakresu poznanych w iadom ości; klasyfikacja; ćw iczenia graficzne i stosow anie w iadom ości w praktyce.
Jego zdaniem wyżej w ym ienione form y przechodzenia od uogólnień do praktyki, które stosow ane w inny być na lekcjach, w klasie i poza klasą, m ająd u że znaczenie z trzech w zględów : „po pierw sze - aktyw izują ucznia w yzw alając w nim różne
AA H. G ulo w sk a, M . L e lo n ck .T . W róbel, U nas. Śro d o w isk o s p o łe c z n o -p r z y r o d n ic z e . W arszaw a I978, s. 25
operacje m yślow e zarów no na poziom ie m yślenia obrazow o - praktycznego, ja k i abstrakcyjne - pojęciow ego, po drugie - d ają okazję do łączenia pracy m yślow ej z różnym i form am i praktycznej działalności, po trzecie - przyczyniają się do coraz lepszego rozum ienia rzeczyw istości, dzięki czem u uczeń coraz lepiej orientuje się w niej.”46
Zdobyw anie now ych w iadom ości i utrw alanie, które dla ucznia m a z reguły cechy pracy badaw czej odbyw a się trzem a głów nymi sposobam i. S ą to :
przysw ajanie inform acji o przyrodzie,
odkryw anie faktów, najlepiej w w arunkach problem ow ego uczenia, operow anie nabytą w iedzą (w iadom ości i um iejętności) w działaniu. A by proces nauczania był pełny i pow iązany w pew ien system , w spom niane sposoby zdobyw ania w iadom ości i um iejętności pow inny w ystępow ać przy opracow yw aniu różnych tematów, w szystkie, z nasileniem pracy w różnych jednostkach m etodycznych na pierwszy, drugi lub trzeci sposób organizow ania
pracy dydaktycznej.” 47
Te sposoby opanow yw ania w iedzy m ogą w ystępow ać w obu członach procesu nauczania: zdobyw ania i utrw alania wiadom ości.
B ył zdania, że mim o iż uczniow ie w m łodszym w ieku szkolnym odznaczają się dobrą pam ięcią to należy w drażać ich do ścisłości i planow ości, co je st w ażne ze w zględów dydaktycznych i w ychow aw czych. Za istotną, szczególnie cenną pom oc w nauczaniu przyrody uw ażał prow adzenie dokum entacji (w form ie) dzienniczka hodowli.
Podnosił rów nież rolę zeszytu przedm iotow ego jak o istotnego czynnika m ającego w pływ na karierę szkolną dziecka. Twierdził, że niezbędnym dopeł nieniem poznaw anych przez dziecko treści przyrodniczo - geograficznych stanowi rysunek.
W swej pracy badaw czo - naukow ej w iele m iejsca pośw ięcił zagadnieniu pracy domowej. Pow inna być ona integralnie w łączona w proces nauczania.
Jej celem m oże być utrw alenie zdobytych w iadom ości lub przygotow yw anie się do zdobycia now ych. Praca dom ow a - pisał w inna być dostatecznie urozm aicona i stanowić system w szerszej skali od łatw ych do trudnych, od prostych do złożonych. E fektyw ność jej uzależniona je s t od zadaw ania w e w łaściw ym czasie.
Z a nieodzow ną część procesu nauczania uw ażał także kontrolę pracy ucznia przeprow adzoną w różnej formie. „W szelkie sprawdziany i ustne przepytyw ania nie m ogą stanow ić jedynej podstaw y do oceny ucznia. Trzeba jej stale uzupełniać obserw acją pracy ucznia na w szystkich zajęciach przyrodniczych, brać pod
4Í’ Z. C y d zik , T. W róbel, J. Z b o ro w sk i, M etodyka nau czan ia p o czątkow ego. W arszaw a 1967, C zęść III, s. 23 47 T am że
298
uw agę sposób notow ania w zeszycie przedm iotow ym , korzystanie z podręcznika, czytanie lektur i zainteresow ania przyrodnicze. Tylko w tedy ocena m oże być obiektyw na i m obilizująca ucznia do dalszych w ysiłków .”48
Za cen n ą w artość zm odyfikow anego nauczania przyrody uznaw ał w prow adzenie zagadnień o ch ro n y śro d o w isk a.
Także proponow any układ treściow y, układ koncentryczny - stw ierdzał - sprzyja kształtow aniu, utrw alaniu i pogłębianiu niektórych pojęć, niezbędnych dla dalszej nauki.
K ształcenie nauczycieli
Praca nauczycielska T. W róbla m iała w pływ na późniejszą działalność badaw czo - naukow ą Profesora. W śród w ielu zagadnień, którym i interesow ał się profesor było k ształcen ie nauczycieli. Interesow ał się system em przygotow yw ania nauczycieli w innych krajach, w skazyw ał na m ożliw ości w ykorzystania niektó rych innow acji w Polsce.
Przygotow ując propozycje now ego system u kształcenia nauczycieli, w ska zyw ał na istotne tendencje panujące w św iecie, i na zastanow ienie się nie tylko nad typam i i poziom am i zakładów kształcących nauczycieli, ale i nad jego charakterem w Polsce, „chodzi tu m ianow icie o odpow iedź na pytanie, czy są to jednokierunkow e czy w ielokierunkow e typy kształcenia oraz na jak im poziom ie prow adzi się w tych zakładach kształcenie o charakterze ogólnym - rzeczow ym . N ależałoby także rozw ażyć takie bardziej szczegółow e kw estie, ja k charakter praktyki pedagogicznej, selekcja w stępna do zakładu, plany studiów .”49
T. W róbel w skazyw ał na w zrastającą rolę zaw odu nauczycielskiego w now ym w ykształconym społeczeństw ie. Przem iany cyw ilizacyjne w ym uszają niejako postulat kształcenia w szystkich nauczycieli na poziom ie w yższym . Przy czym zdaniem Profesora kw estia ta została uznana w odniesieniu do nauczycieli klas w yższych szkoły podstaw ow ej, nadal natom iast budzi w iele w ątpliw ości w odniesieniu do nauczycieli pierw szego szczebla szkoły. Przeciw staw iał się poglądom , jak o b y nauczanie dzieci w klasach niższych nie było zaaw ansow anym kształceniem w różnych przedm iotach nauczania i nie w ym agało specjalistycznego przedm iotow ego przygotow ania. N ie podzielał rów nież zdania, iż w ystarczająca je s t na tym szczeblu nauczania w iedza ogólna w yniesiona ze szkoły średniej ogólnokształcącej poparta ideow o społecznym i pedagogiczno - m etodycznym w ykształceniem .
** T am że, s. 33
Tadeusz Wróbel (1910-1987) - dydaktyk nauczania początkowego i .. 299 Jako argum ent przedstaw iał obserw ow ane zjaw isko przyspieszonego rozw oju fizycznego i psychicznego w spółczesnych dzieci spow odow ane m iędzy innym i now ym i uw arunkow aniam i społecznym i, rozw ojem nauki i techniki. C zynniki te w p ły w a ją -ja k tw ierdzi Profesor - na zm ianę sylwetki psychologicznej dziecka, a w raz ze w zrostem m ożliw ości um ysłow ych dzieci, ro sn ą ich w ym agania w stosunku do szkoły.
N auczyciel pow inien spełniać te w ielostronne potrzeby rozw ojow e dzieci i je st to jed en z pow odów przem aw iających za kształceniem nauczycieli nauczania początkow ego w szkołach w yższych. D rugi, rów nie w ażny Jego zdaniem dotyczy zm ian poglądów na konstrukcję program ów w zw iązku ze w spółczesnym i potrzebam i społecznym i i w ym aganiam i m etodologicznym i poszczególnych dyscyplin naukow ych. Jedne i drugie sprow adzają się do w cześniejszego system atyzow ania treści zgodnie z w łaściw ościam i logiczno - treściow ym i danego przedm iotu.
N ow y system kształcenia nauczycieli w inien kierować się m iędzy innym i traktow aniem nauczania początkow ego jak o fundam entu pod w szechstronny rozwój dziecka z uw zględnieniem jeg o potrzeb.
A kceleracja obserw ow ana w e w szystkich sferach rozw ojow ych dziecka - tw ierdzi profesor w ym usza m odyfikację dotychczasow ego system u nauczania, w zbogacenia nauczania łącznego o elem enty nauczania system atycznego. To pociąga za sobą nową form ę kształcenia nauczycieli.
T. W róbel opow iadał się za kształceniem dla początkow ego szczebla szkoły nauczyciela - wychowaw cy, gdyż nauczanie i w ychow anie łącz ą się tu ściśle, przenikają i w arunkują. B ył zdania, że dla efektyw ności działalności edukacyjno - w ychow aw czej nieobojętna je st jednolitość oddziaływ ań nauczyciela - stąd preferow any jed en nauczyciel w klasach i - III, nauczyciel klasowy.
W kształceniu zaw odow ym nauczycieli - tw ierdził - należy dążyć do przygotow ania takiego specjalisty, który:
„1. potrafi objąć całokształt w ielostronnych potrzeb i reakcji dzieci; 2. je s t głęboko zainteresow any rozw ojem uczniów ;
3. potrafi bacznie obserw ow ać reakcje dzieci i zdaw ać sobie z nich sprawę, aby rów nocześnie odpow iednio działać;
4. jest wielokierunkowym specjalistą w rozumieniu przygotowania rzeczowego; 5. posiadaw dużym stopniuum iejętnośćm odyfikow aniasw ojegopostępow ania
m etodycznego pod w zględem dydaktycznym i w ychow aw czym ” .50 W spom niany w ielokierunkow y specjalisty klas niższych - Jego zdaniem - jak o nauczyciel klasowy nie oznacza specjalisty w zakresie w szystkich przedm iotów nauczania na szczeblu propedeutycznym .
U ważał, że nauczyciel nauczania początkow ego nie pow inien poprzestaw ać na w ykształceniu zaw odow ym form alnym . W ykształcenie, które otrzym ał w czasie studiów pow inno stać się punktem w yjścia do nabyw ania i pogłębiania w iedzy ogólnej, specjalistycznej i pedagogicznej w procesie sa m o k ształcen ia. Zw łaszcza gdy w arunki w jakich przyjdzie pracow ać absolw entom szkół pedagogicznych bardzo często różnią się od tych, z którym i zetknęli się w okresie studiów. Dlatego konieczne je st uzupełnianie w iadom ości i um iejętności pod kątem codziennych potrzeb i zadań dydaktyczno - w ychow aw czych, a także aktualizow anie ju ż zdobytych w iadom ości now ym i, w zw iązku z rozw ojem nauki i zm ianam i jak ie zachodzą w życiu społeczno - politycznym .
Praca nauczyciela z dziećmi nie sprow adza się jedynie do oddziaływ ań dydaktycznych. W iążą się one ściśle z opieką w ychow aw czą nad uczniem .
Zadania w ych ow aw cze szkoły
F unkcją now oczesnej szkoły, je s t nie tylko przekazyw anie uczniow i rzetelnej w iedzy na określone tem aty, rozw ijanie jeg o zdolności poznaw czych, ale i kształ tow anie w łaściw ych postaw społecznych, um iejętności w spółżycia i w spół działania w zespole. O pow iadał się za rozszerzen iem fu n k c ji o p iek u ń cz o - w ychow aw czej szkoły, która realizow ana byłaby m iędzy innym i poprzez pracę w ychow aw cy klasow ego. Szczególnie w ażne je s t oddziaływ anie w ychow aw cze nauczyciela w klasach początkow ych. N auczanie początkow e pow inno stać się - w ielokierunkow ym , bogatym w treść now oczesnym system em nauczania, uczenia się, w ychow ania i sam ow ychow ania oraz opieki nad dzieckiem .
Podnosił sprawę braku kontynuacji w klasie pierw szej m etod i form pracy w ychow aw czej przedszkola. U ważał, że szkoła za m ało w nika w tryb życia dzieci, w w arunki ich aktyw ności, pracy, zabaw y i w ypoczynku, w dziecięce życie społeczne, zainteresow ania pozalekcyjne i stan zdrow ia. W rezultacie szereg w artościow ych um iejętności i przyzw yczajeń zdobytych przez dzieci w przedszkolu zanika i przepada. Twierdził, że praw idłow o prow adzona działalność w ychow aw cza (nie tylko na lekcji) w klasach niższych w arunkuje m iędzy innymi pow odzenia szkolne dziecka, a także praw idłow e pełnienie różnych ról społecznych i życiow ych.
O grom ną rolę w w ychow aniu przypisyw ał w ychow aw cy klasow em u. Jest on odpow iedzialny za stan i poziom pracy w ychow aw czej w pow ierzonej jego opiece klasie. W ychow awca musi:
" dokładnie i w szechstronnie rozum ieć i w nikliw ie analizow ać cele w y chow aw cze, w oparciu o nie konkretnie określać zadania w ychow aw cze na tle zadań szkoły w pow ierzonej jeg o opiece klasie;
dobrze opanow ać m etody i środki oddziaływ ania w ychow aw czego, w szczególności sposoby w ychow ania w zespole dziecięcym i m łodzie żow ym .”51
To w ychow aw ca klasy w inien zorganizow ać klasę w zwarty, zdyscyplinow any, św iadom y celów i zadań zespół uczniow ski. Pow inien on um ieć łączyć pracę w ychow aw czą z trzem a głów nym i ogniw am i na terenie szkoły: uczniam i, nauczycielam i i opieką dom ow ą ucznia.
Zrezygnow anie, z któregoś z nich to jak b y rezygnow anie z góry, z osiągania m aksym alnych w yników w pracy, to brak zapew nienia potrzebnych w arunków do osiągnięcia nakreślonych celów.
Nauczyciel musi także zdawać sobie sprawę z faktu ja k potężnąsiłą wychowawczą, zdolną w pływ ać na jednostkę je st „zespół uczniow ski” . Szczególnie istotne jest p o zn aw an ie uczniów, um ożliw ia ono bow iem zastosowanie zindyw idualizow anego oddziaływania wychowawczego w stosunku do każdego z nich.
Bardzo często zdaniem T. W róbla m am y do czynienia z takim i przypadkam i, kiedy to m otywy postępow ania uczniów - ich chęć w ybicia się indyw idualnego ponad poziom klasy, niezdrow a am bicja, a z drugiej strony brak u niektórych uczniów w iary w e w łasne siły nie pozw alają im na w ytrw ałą pracę i osiąganie należytych w yników w pracy szkolnej.
D okładniejsze z b a d a n ie p rzy czy n tego stanu pozw oli nauczycielow i urucho m ić odpow iedni zasób środków zarów no ze strony w ychow aw ców ja k i zespołu uczniow skiego, a także pozostałych nauczycieli i opieki dom ow ej.
„Jak w ykazują dośw iadczenia, oparcie pracy w ychow aw czej na istniejących m ożliw ościach dziecka daje stosunkow o szybki efekt (budzenie zaufania we w łasne siły). Stosow anie natom iast innych metod, ja k na przykład ciągłe upom i nanie, w pisyw anie uw ag do dzienniczka w ywołuje jeszcze więcej reakcji negatyw nych.”52
Nie należy w pracy w ychow aw czej spychać na dalszy plan, kontaktów z ro d zicam i. Jednorodność oddziaływ ań w ychow aw czych w szkole i w dom u sprzyja nie tylko kształtow aniu w łaściw ych postaw społecznych, ale i w szech stronnem u rozw ojow i osobow ości dziecka.
Nauczyciel pow inien mieć w sw ym planie zajęć czas w yznaczony na przyj m ow anie rodziców. K ontakt z rodzicam i nie m oże sprow adzać się tylko do sygnalizow ania ujem nych objaw ów odnoszących się do w yników nauczania czy do zachow ania uczniów, ale także do inform ow ania rodziców o pozytyw nych osiągnięciach ich dzieci.
51 T, W róbel, O p o g łęb ie n ie p rac y w y c h o w a w c y k laso w eg o . "N o w a S zk o ła" 1953, n r 5 ” T. W róbel, P ro b le m y d y d a k ty c z n e i w y c h o w a w c z e k lasy I "Ż y cic Szk o ły " 1961. n r 5
Jednak w praktyce codziennej, praca w ychow aw cza nastręcza ciągle w iele kłopotów. „Pracy tej nie prow adzi się dostatecznie szeroko, ani system atycznie. O kazuje się często, że w ychow aw cy nie zn ają w arunków dom ow ych dziecka, ani jeg o dotychczasow ej „historii” . Traci się z po la w idzenia cały u k ła d sto su n k ó w zachodzących pom iędzy dziećm i. Z najom ość w ew nętrznego życia klasy, postaw y uczniów w obec siebie naw zajem , staje się punktem w yjściow ym w pracy nad zapew nieniem każdem u dziecku dobrego sam opoczucia, w łaściw ego m iejsca w zespole.
Spraw a ta je s t niezm iernie doniosła, a je j lekcew ażenie prow adzi nieraz do rozpadu klasy na skłócone grupki, m oże być przyczyną nerw ic niektórych dzieci lub innych zaburzeń psychicznych".53 Takim skutkom nauczyciel - w ychow aw ca m usi przeciw działać.
S u m m a ry
T a d eu sz W róbel ( 19 10 - 19 8 7 ) p ro m in e n t ica c h c r o f e a rly scho o l ed u c atio n , c o m p a ra tiv e p e d a g o g y a n d tca c h c rs train in g .