• Nie Znaleziono Wyników

View of Polish Emigrants in Holland

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Polish Emigrants in Holland"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

STUDIA p o l o n i j n i! T. 1. LUBLIN 1976

KS. ANASTAZY NADOLNY

POLONIA HOLENDERSKA

Ruch m igracyjny w czasach now ożytnych je s t jed n y m z najb ard ziej znam iennych zjaw isk życia ludzkiego. W yw ołały go głębokie przem iany polityczne, gospodarcze i społeczne X IX i X X w. W ciągu ty c h dwóch stuleci, aż do ostatniej w o jn y św iatow ej, fala em igracyjna osiągnęła licz­ bę 80 m in osób, z czego połowa p rzy p ad a n a trz y n a ro d y eu rop ejskie: Niemców, W łochów i Polaków. Po p o w staniu styczniow ym 1863/64 r. kończy się m asow a em igracja polityczna z ziem polskich, a rozpoczyna się okres w ychodźstw a o ch arak terze zarobkow ym . W la ta c h 1871-1939 z k ra ju naszego w yw ędrow ało p raw ie 5 m in ludzi, ud ając się do obcych k rajó w „za chlebem ” . H olandia zawsze leżała n a uboczu głów nych szla­ ków w ychodźstw a polskiego, kierującego się do Niemiec, F ra n cji czy Belgii, n ie m ówiąc ju ż o k raja ch zaatlantyckich. A je d n a k przed II w o j­ n ą św iatow ą Polacy stanow ili w ty m k r a ju najw ięk szą po N iem cach m niejszość n arodo w ą *.

Celem niniejszego a rty k u łu jest ukazanie n ajw ażniejszych zagadnień z życia Polonii holenderskiej od początku jej istn ien ia do chw ili obec­ nej, ze szczególnym uw zględnieniem spraw religijno-duszpasterskich. Chronologicznie dzieje Polaków w H olandii podzielić m ożna n a 3 okresy. D atam i czy raczej okresam i przełom ow ym i są I i II w o jn a św iatow a. Taki podział jest o ty le uzasadniony, że po każdej w o jn ie n a p ły w a ła no­ w a fala em igracji i zm ieniało się oblicze w ychodźstw a polskiego w Ho­ landii. W opracow aniu o p arto się jed y n ie n a m ate ra łac h drukow anych. P oruszone zagadnienia m ają c h a ra k te r szkicow y i n ie roszczą sobie p re ­ tensji do w yczerpującego om ów ienia tem atu , stąd n a pew no obraz Polonii n ie jest pełny, w iele zagadnień zostało ty lk o zasygnalizow anych i będzie czekało n a źródłowe, pełniejsze opracow anie.

1 M. B u r n i a k. Drogą polskich pielgrzym ów . „Migrazioni e Turismo” 3 :1972 s. 33; B. O l s z e w i c z , J. R e y c h m a n . O zobrazow anie działalności P olaków na

szerokim św iecie. „Problemy Polonii Zagranicznej” (PPZ) 1:1960 s. 20; T. B o r e j ­

(2)

Z akład D u szpasterstw a i M igracji Polonijnej KUL oraz a u to r skła­ d a ją serdeczne podziękow anie p. drow i M. K aczm arkow skiem u za udo­ stęp n ien ie m ateriałów , k tó re tu zostały w ykorzystane.

I. WYCHODŹSTWO POLSKIE W HOLANDII DO I WOJNY ŚWIATOWEJ

P olska em igracja zarobkow a pojaw iła się w H olandii n a początku bie­ żącego stulecia, rozw inęła się jed n a k dopiero w o statnich latach przed I w o jn ą św iatow ą, kiedy w ładze holenderskie m asow o ściągały robotni­ ków do pracy w kopalniach Lim burgii. Tam też pow stały pierw sze ko­ lonie polskie. W arun k i ekonom iczne były bardzo korzystne, bo w tym czasie p rzy p ad ł w łaśnie okres rozw oju holenderskich kopalń węgla, k tóre n a sk u te k b ra k u rodzim ych rą k do pracy by ły zm uszone do poszukiw a­ n ia i przy jm o w an ia kw alifikow anego górnika obcej narodow ości.

W 1908 r. osiadło w L im burgii ok. 200 polskich rodzin górniczych przy b y łych z W estfalii i częściowo z F ran cji w poszukiw aniu lepszych w a ru n k ó w życia. W iększość z n ich pochodziła z W ielkopolski i Śląska. O rganizacyjnie w y ro bieni „w estfalacy ” stali się w krótce założycielam i dobrze zorganizow anej i wciąż potężniejącej kolonii polskiej. N a w zór Polonii w estfalskiej stw orzyli całą sieć organizacji społecznych, k u ltu ­ ralnych, zaw odow ych, sportow ych i religijnych, k tó re pozw oliły im prze­ trw a ć przeszło pół w iek u n ie zatracając d u cha narodow ego. Poza L im - b u rg ią n iew ielk a liczba Polaków osiedliła się w A m sterdam ie, R o tterd a­ m ie i Hadze, zajm ując się przew ażnie szlifierstw em .

N ajstarszą, do dzś istn iejącą o rganizacją je s t pow stałe w 1910 r. Pol­ skie Tow arzystw o G órnicze „Jed n ość” pod wezw. Sw. W ojciecha (w skró­ cie ziyane po p ro stu T ow arzystw em Sw. W ojciećha) w H eerlen, zaś n a j­ sp raw niej zorganizow ane było wówczas Zjednoczenie Zaw odow e Polaków

W K erk rad e, założone w 1912 r. Zjednoczenie Zawodowe, w początkach swej działalności podporządkow ane Zw iązkowi G órników Z jednoczenia Zaw odow ego Polaków w Niemczech, później stw orzyło swój w łasn y za­ rząd okręgow y, k tó ry o b jął całokształt p rac y i nad zó r n a d istniejącym i filiam i w K erkrade, H oensbroek, Schaesberg, Eygelshoven, R um pen i H eerlerheide. P ro g ram Z jednoczenia obejm ow ał: obronę praw ną, k asę w zajem nej pom ocy i k u rsy ośw iatow e.

N iezależnie od Z jednoczenia pow stały in ne organizacje, a m ianow i­ cie: T ow arzystw o Sw. S tanisław a K ostki w K erk rad e (1913), Koło śpiew u „W anda” tam że (1913) o raz T ow arzystw a G im nastyczne „Sokół” w K er­ k rad e (1914), H oensbroek (1916) i H eerlen (1917). Ju ż w ty m czasie, choć w skrom nych rozm iarach, uw zględniano zagadnienia krzew ienia

(3)

ośw iaty, k u ltu ry i świadom ości narodow ej polskiej. Z organizow ano k u r­ sy ośw iatow e dla dorosłych, a dla dzieci szkolnych n auk ę języ k a polskiego w Schaesberg. Uczestniczyło w nich ok. 25 dzieci. Nie było n a to m ia st w tym okresie jeszcze zorganizow anego d u szp asterstw a polskiego. P o d koniec I w ojny św iatow ej kolonia polska liczyła ok. 2 tys. osób 2.

II. OKRES DWUDZIESTOLECIA MIĘDZYWOJENNEGO

1. LICZEBNOŚĆ I ROZMIESZCZENIE

Po zakończeniu I w o jn y św iatow ej i odzyskaniu niepodległości przez Polskę bardzo w ielu górników pow róciło do k raju , sk u tkiem czego n ie ­ m alże w szystkie organizacje uległy rozw iązaniu ( z w y ją tk ie m T ow arzy­ stw a Sw. W ojciecha i T ow arzystw a G im nastycznego „Sokół” w H oen- sb ro e k )3. W krótce jed n a k zaczęły napływ ać do H olandii now e fale ro b ot­ ników polskich: n ajp ierw , od 1920 r., jeszcze z W estfalii, a także z F ra n cji i Belgii, od 1929 r. — kilk a tysięcy em ig ran tó w z Polski. K ierow ano ich głównie do kopalń i portów . W e w rześn iu i październ iku 1929 r. p rzy ­ były z Polski dwie pierw sze g ru p y — w sum ie 200 górników — potem dalsze. W 1930 r. przebyw ało w L im burgii 1500 górników Polaków z ro ­ dzinam i (razem ok. 4000 osób) 4.

Sum iennością i pracow itością po trafili Polacy zaskarbić sobie uzn a­ nie i szacunek, ta k że kiedy zaszła p o trzeb a sp row ad zenia w iększej licz­ by górników obcych kopalnie zw róciły się do Polski, sk ąd z ro d zin am i przybyło ok. 3000 osób. W 1931 r. kolonia liczyła praw ie 7000 P o la k ó w 5. W okresie św iatow ego k ry zy su ekonom icznego w la ta c h 1931-1933 w H olandii n astąpiło m asow e zw alnianie z pracy, w pierw szym rzędzie obcokrajowców, których n a koszt kopalń w ysyłano w raz z rodzinam i i dobytkiem do rodzinnych krajów . R edukcje d o tk n ęły także Polaków . A. Z arychta podaje, że w r. 1931 było w H olandii 4320 P o la k ó w 6. Taki stan w przybliżeniu pozostał do w y b u c h u II w o jn y św iatow ej.

1 B. J a n i k . O em igracji p olskiej w Holandii. „Polacy Zagranicą” 2 :193I

nr 2 s. 42; M. P i o t r o w i c z . lA m burgia holenderska. Tamże 5 :1934 nr 7-8 s.89; „Polak w Holandii” (PwH) 8:1937 nr 4 s. 2; Z. K l e i n . Polonia w kraju tulipanów . „Trybuna Ludu” 1971 nr 16 s. 6.

3 J a n i k , jw. s. 43. 4 Tamże.

5 „Polacy Zagranicą” 8:1937 nr 11 s. 37; P. T a r a s SAC. P roblem liczebności

i znaczenie Polonii zagranicznej. „Zeszyty Naukowe KUL” 17:1974 nr 1-2 s. 17.

6 Em igracja polska 1918-1931 i je j znaczenie dla pań stw a. W arszawa 1933 s. 83 i tabl. VIII.

(4)

Polacy sk u p ien i byli przede w szystkim w uprzem ysłow ionej południo­ w ej L im burgii. Tu stw orzyli swe liczne o rganizacje-tow arzystw a i tylko tu istn iało zorganizow ane duszpasterstw o polskie. Poza Lim burgią nie­ w ielk a liczba Polaków p rzeb y w ała w m iastach zachodniej H olandii: w A m sterdam ie, •Rotterdam ie i Hadze. D la ścisłości trzeb a dodać, że w la­ tach 1929-1931 do H olandii w yem igrow ało z Polski ok. 200 rodzin ży­ dow skich. Z ajm ow ali się głów nie hand lem w w iększych m iastach. Nie w yk azy w ali je d n a k żadnych ten d en cji do życia organizacyjnego, i nie stw orzyli żadnego to w a rz y stw a polskiego 7.

2. DZIAŁALNOŚĆ ORGANIZACYJNA

W spom niano w yżej, że Polacy w H olandii od sam ego początku byli dobrze zorganizow ani. Co p raw d a po I w ojnie św iatow ej większość to­ w a rz y stw uległa likw idacji, lecz w k ró tce życie organizacyjne n a nowo b u jn ie rozkw itło. Ju ż w 1923 r. u k o n sty tu ow ał się, istniejący do dzisiaj, Z w iązek Polaków w H olandii. W lata ch trzydziestych życie społeczne, 1 k u ltu ra ln e , relig ijn e i zaw odow e Polonii skupiało się w przeszło 20 to­

w arzystw ach. Oto ich spis za r. 1932: a) O rganizacje górnicze

1. Tow arzystw o „Jed n ość” pod wezw. Sw. W ojciecha w H eerlen (zał. w 1910 r.) ^

2. Tow arzystw o Sw. B arb ary w N u th

3. ” w H oensbroek

4. ” w Lindesheuvel

5. ” w Spekholzerheide

6. ” w W aubach

7. ” w K erk rad e

8. S tow arzyszenie G órników Polskich w L u tterad e

9. C hrześcijańskie Stow arzyszenie G órników Polskich w Eygelshoven b) K oła am atorsk ie i zespoły śpiew u

10. Koło A m ato rsk ie „W esoły Tułacz” w H eerlerheide 11. Koło Ś piew u „W anda” w B runssum

12. Koło Śpiew u „Echo” w H eerlen

13. Koło Sw. M ichała A rchanioła w W aubach "■ 14. Koło T e a tra ln e „ S a rm a ta ” w B runssum

c) K oła m uzyczne

15. Koło M uzyczne im. F. C hopina w H oensbroek 16. Koło M uzyczne „T rio” w H eerlerh eide

7 J a n i k , jw. s. 42; S. B ł a s z c z y k . Em igracja polska w Lim burgii. „Polacy Zagt-anicą” 3:1932 nr 12 s. 26.

(5)

d) O rganizacje kobiece

17. K atolickie Stow arzyszenie P olek w H eerlerheide

18. ” w H oensbroek

19. ” w B runssum

e) O rganizacje sportow e

20. Tow arzystw o G im nastyczne „Sokół” w H oensbroek

21. ” w B ru n su u m

f) O rganizacje społeczne

22. Zw iązek Polaków w H eerlerh eid e

23. Polsko-K atolickie T ow arzystw o W zajem nej Pom ocy 24. Chrześcijańskie Stow arzyszenie Polaków w Eygelshoven 25. Stow arzyszenie Polskie w B runssum

26. Tow arzystw o W zajem nej Pom ocy w B runssum

P onadto w R o tterdam ie istniało Koło Polskie im. A dam a M ickiew icza8. P raw ie w każdej m iejscowości, w k tórej m ieszkali Polacy, było jed no tow arzystw o, w iększe skupienia m iały po dw a lub trz y o różnym cha­ rakterze, dzięki czem u n iek tó rzy mogli należeć do kilku to w a rz y stw je d ­ nocześnie. T ow arzystw a te organizow ały obchody zw iązane z rocznicam i narodow ym i, uroczystości religijne, k u rsy języ k a polskiego, ko n k u rsy w iedzy o Polsce, akadem ie z różnych okazji, p o p u larn e odczyty ośw ia­ towe, w ieczorki tow arzyskie itp. W szystkie to w arzy stw a n ależały do je d ­ nej naczelnej i koordynującej organizacji pód nazw ą Z w iązek Polskich

T ow arzystw w H olandii (ZPT). U konstytuow ał się on 9 IX 1930 r. W jego skład wchodzili z praw em głosu prezesi i delegaci w szystkich to ­ w arzystw polskich w Lim burgii, ż głosem doradczym — duszpasterz i nauczyciele polscy. D elegatów w y b ierały poszczególne tow arzystw a, jednego n a 25 członków. Liczba zorganizow anych w ynosiła ok. 700 osób (w ty m 150 kobiet), nie licząc harcerzy, m łodzieży szkolnej i członków stow arzyszeń o charak terze czysto kościelnym , ja k np. kółka różańcow e, których było kilkanaście. N ie istn iała n ato m ia st żadna o rganizacja o cha­ rak te rz e politycznym , ja k rów nież ściśle zaw odow ym w ro dzaju zw iązków zawodowych. U tw orzenie sam odzielnej polskiej organizacji zawodowej nie było konieczne. S p raw y te regulow ały w ystarczająco u staw y p a ń st­ wowe. A rty k u ł X I T ra kta tu handlow ego i naw igacyjnego, zaw artego m ię­ dzy Polską i H olandią 30 V 1924 r., g w aran tow ał tra k to w a n ie ro b o tn ik a polskiego n a stopniu zupełnej rów ności z pracow nikiem holenderskim . Takie samo zapew nienie rów ności w p raw ach i obow iązkach w ynikało ze

Zbiorow ej u m o w y o pracę z 17 X 1921 r. (Collective A rbeidsvereenko m st).

O bow iązywała ona w szystkich robotników bez w zględu n a narodow ość.

8 J a n i k , jw. s. 46; B ł a s z c z y k , jw. s. 26; „Polacy Zagranicą” 3:1932 nr 12 s. 34; PwH 2:1931; 3:1932..

(6)

U staw a p rzew idy w ała 8-godzinny dzień pracy, w sobotę 6-godzinny. Prze­ tłum aczono ją n a języ k polski, o czym będzie m ow a dalej. Również w zakresie ubezpieczenia społecznego n a w ypadek choroby, nieszczęśliwego w y p a d k u lu b niezdolności do p racy Polacy korzystali n a rów ni z H olen­ dram i z przy sług u jący ch p raw i św iadczeń, które w ynikały z regulam inu Pow szechnej K asy B rackiej i ustaw o d aw stw a ubezpieczeniow ego z 1921 r. W k o n k retn y c h w ypadkach ro bo tn ik polski m ógł korzystać z porady p raw n e j za pośrednictw em K on su latu Polskiego w H eerlen. Szczęśliwym pociągnięciem dla w zm ocnienia opieki p raw nej nad górnikiem polskim było m ianow anie w 1927 r. p raw n ik a narodow ości holenderskiej polskim konsulem honorow ym . Był n im znający język polski adw okat F. van d e r Kroon, w ielki p rzy jaciel m iejscow ej Polonii, o czym n iejedn ok ro tnie z entuzjazm em pisał „P olak w H olandii” i m iesięcznik „Polacy Zagra­ n ic ą ” 9. R ów nież „Polak w H olandii” n a sw ych łam ach zamieszczał pora­ dy praw n e i tłum aczenie u staw dotyczących górników .

3. DZIAŁALNOŚĆ KULTURALNO-OŚWIATOWA I SPOŁECZNA

Nie trzeb a nikogo przekonyw ać, ja k w ażną spraw ą dla utrzy m ania polskości, a zwłaszcza znajom ości języ k a polskiego w śród dzieci i m ło­ dzieży n a em igracji, je s t n a u k a w ojczystym języku. A by ten postulat zrealizow ać, P olonia lim b u rsk a dążyła do u tw orzenia w łasnej szkoły pol­ skiej. In icjato rem przedsięw zięcia był, p rzy by ły z Polski w 1927 r. n a u ­ czyciel B e rn a rd Jan ik . P racę rozpoczęte) od zorganizow ania kursów języ­ k a polskiego. M iały one także n a celu rozbudzenie zainteresow ania ro­ dziców nauką, języ k a polskiego i stw ierd zen ie faktycznej liczby dzieci polskich w w ieku szkolnym . W r. 1927/28 w m iejscow ościach H eerler- h eid e i B run ssum przeprow adzono 3 k u rsy języka polskiego, historii i geografii polskiej. N a każdy k u rs uczęszczało przeciętnie 40 dzieci. Za­ m ierzano n a stęp n ie przekształcić powyższe k ursy w n orm alne szkoły pod­ staw ow e. N apotykano jednakże pow ażne trudności. O statecznie, dzięki poparciu b isk u p a z R oerm ond i konsula honorowego R zeczypospolitej Polskiej w H eerlen v an d e r K roona, 3 IX 1928 r. o tw arto szkołę polską im . Sw. S tan isław a w B runssum . W pierw szym ro k u uczęszczało do niej 30 dzieci, w 4 la ta później 230. Szybki w zro st tej liczby uzasadnić m ożna w iększym zainteresow aniem n a u k ą w języ ku polskim oraz w ysokim po­ ziom em nauczania. Około 200 dzieci pobierało naukę języka polskiego,

* B. J a n i k . W arunki pracy em igracji polskiej w przem yśle w ęglow ym w Ho­

landii. „Polacy Zagranicą” 1:1930 nr 11-12 s. 339; 2:1931 s. 225; 8:1937 nr 2 s. 3;

P i o t r o w i c z , jw. s. 90; PwH 6 :1935 nr 5 s. 8; „Głos Seminarium Zagranicznego” (GSZ) 3:1935 nr 4 s. 35.

(7)

łącznie z h isto rią i geografią polską, n a sp ecjalnych k u rsach zorganizo­ w anych w in nych m iejscow ościach10. Z aangażow ani b y li 4 nauczyciele: B ernard Jan ik, S y lw ester Błaszczyk, Józef P iotrow ski i J a n Stachow iak. D oceniając ich pracę i głębokie zaangażow anie rzą d polski w 1934 r. od­ znaczył ich sreb rnym i i brązow ym i krzyżam i zasługi u .

W okresie kryzy su ekonomicznego oszczędności budżetow e zm usiły władze polskie do odw ołania 2 nauczycieli (Jan ik a i Piotrow skiego) z dn. 1 X 1932 r. Szkoła przeszła pod ad m in istrację holenderską. O dtąd kierow ­ nikiem szkoły b y ł H olender L. G. de R ouw (do 1939 r.). Początkow o n a u ­ ka odbyw ała się codziennie 3 godziny w języ k u holend erskim i 3 w ję ­ zyku polskim . M iejscow y polski duszpasterz p ełnił obow iązki k atech ety . W późniejszym okresie lekcje prow adzone w języ k u polskim zredukow a­ no do 6 godzin tygodniow o. O bejm ow ały one przedm ioty : jęz y k polski, historię i geografię oraz śpiew. Poza ty m religii rów nież uczono w język u polskim. O grom ną większość w tej szkole stanow iły dzieci polskie, ta k że faktycznie pozostała ona n adal „szkołą polską” . Z jednoczenie Polskich Tow arzystw organizow ało o d tąd corocznie k u rsy języ k a polskiego i w ie­ dzy o Polsce. W 1936 r. n a k u rsach zapisanych było 288 dzieci (w B ru n s- sum 113, H eerlerheide 43, H oensbroek 33, W aubach 27, L u tte ra d e 26, Spekholzerheide 13, H eerlen 18 i Eygelshoven 1 5 )12. Po w yjeździe Ja n ik a (do Gdańska, gdzie uczył w polskim gim nazjum ) i P iotrow skiego (do Inowrocławia) p raw ie całe nauczanie spadło n a b a rk i Błaszczyka. Oprócz języka polskiego prow adził on chór, lekcje śpiew u i tańca, spraw ow ał nadzór n ad budow ą D om u Polskiego w B runssum i redagow ał „P olaka w H olandii”. Po 8 latach pracy w H olandii B łaszczyk z dn. 1 1 1938 r. został pow ołany n a stanow isko re fe re n ta em giracyjnego poselstw a Rze­ czypospolitej Polskiej w Rio de Jan erio , w Brazylii. Po n im n a u k ę przed­ m iotów ojczystych przejęli A. P ru só w n a i M. Stachow iak 13.

Nauczyciele polscy czynni byli n a polu działalności społecznej, m. in. w ydaw ali m iesięcznik „Polak w H olandii”, przetłum aczyli n a języ k polski i w ydali U staw y kopalniane i ubezpieczeniow e, U m ow ę zbiorow ą o pra­

cę, Regulam in P ow szechnej K a sy Brackiej, U stawę o n ieszczęśliw ych w y ­ padkach, Ustawę o zaopatrzeniu in w a lid zkim , k tó ry ch tre ść d la w ielu ro ­

botników nie była dostępna z pow odu trudności językow ych. U m ożli­ w ienie zrozum ienia przepisów kopalniany ch i ubezpieczeniow ych było pow ażnym przyczynkiem do polepszenia sy tu acji zawodowej górników polskich.

10 J a n i k . O em igracji polskiej w H olandii s. 44; PwH 7:1936 nr 5 s. 5; 8:1937 nr 2 s. 3.

11 „Polacy Zagranicą” 6:1935 nr 1 s. 42.

12 B ł a s z c z y k , jw. s. 36; PwH 7:1936 nr 3 s. 9; 8:1937 nr 4 s. 2. 13 PwH 9:1938 nr 1 s. 1.

(8)

P ra c a ośw iatow a w śród m łodzieży pozaszkolnej i dorosłych koncen­ tro w ała się w organizacjach polskich, gdzie nauczyciele i duszpasterz w ygłaszali pogadanki i refe ra ty . N a szczególną uw agę zasługują koła am a to rsk ie i śpiew acze, k tó re przez k rzew ienie słow a i pieśni polskiej w y w ie ra ły o grom ny w p ły w n a u trzy m an ie polskości w śród em igrantów . K ażda uroczystość św iecka czy relig ijn a oraz sp otk ania tow arzyskie by­ ły urozm aicane w ystępam i zespołów śpiew aczych, tanecznych i te a tra l­ nych. Szczególne zasługi pod ty m w zględem m iał zespół W esoły Tułacz. B ardzo dobrze rozw ijało się czytelnictw o polskie. K ażda miejscowość zam ieszkana przez w iększą g ru p ę Polaków posiadała sw ą bibliotekę. Cał­ k o w ity księgozbiór w połow ie la t trzy dziestych liczył przeszło tysiąc tom ów . Z ebrano go przede w szystkim dzięki staran io m sekcji tow arzy­ stw a im. A dam a M ickiew icza w R o tterd am ie i m iejscow ego duszpasterza ks; W ilhelm a H offm anna, k tó ry uzyskał potrzebne fundusze od dyrekcji kopalń. Prócz tego szkoła w B ru n ssu m posiadała sw ą w łasną bibliotekę Uczącą przeszło 100 pozycji. Także czytelnictw o czasopism rozw ijało Się zadow alająco. N ajw iększą liczbę czytelników posiadał m iejscow y „Polak w. H olandii” , w y d aw an y w H eerlen od 1 V 1930 r., n ato m iast z zagranicz­ n y ch „P rzew o dn ik K atolicki” z P o zn an ia i „N arodow iec” z Lens (Fran­ cja). D ocierał rów nież m iesięcznik „Polacy Z agranicą” z W arszawy.

W zw iązku z om aw ianiem czasopism k ilk a słów należy poświęcić m ie­ sięcznikow i „P olak w H olandii” . Założony zostały — ja k wiadom o — przez pierw szego nauczyciela B e rn a rd a Ja n ik a , k tó ry był też pierw szym jego red aktorem . Po jego w yjeździe redak cję p rzejął S. Błaszczyk. Wszedł on w bliższy k o n ta k t z P o lon ią belg ijsk ą i zaprosił przedstaw icieli tam ­ tejszej Polonii do w spółpracy. Zwiększono objętość n u m eru i zm ieniono ty tu ł n a „P olak w H olandii i Belgii” . O dtąd ok. 50% zam ieszczanych in ­ form acji dotyczyło Belgii. Po w yjeździe Błaszczyka red ak cję przejęła A. N ieduszyńska, żona se k re ta rz a K onsulatu Polskiego w H eerlen. Pismo zasięgiem sw ym objęło także L uksem burg i zaczęło ukazyw ać się jako d w uty g o d n ik pt. „P o lak ”. O rgan Zw iązku Polskich T ow arzystw w Ho­ landii, Belgii i Luksem burgu. Szersze om ów ienie treści i ch a ra k te ru ogła­ szanych p ub lik acji p rzek racza ram y niniejszego arty k u łu .

O dkąd w ybudow ano w 1937 r. Dom Polski w B russum , przede w szy­ stk im tam skupiało się życie k u ltu ra ln e Polonii. M yśl budow y D om u Polskiego w y su n ął J a n ik już w 1930 r. W tedy też zaczęto zbiórkę pie­ niędzy n a te n cel, m. in. Ignacy P ad erew ski ofiarow ał 2000 fr. szwajc. W czasie k ry zy su ekonom icznego i licznych w yjazdów Polaków do k raju zaniechano p ro je k tu budow y, a zebrane pieniądze przesłano do W arszaw y n a w znoszony ta m Dom Polski. Po u stan iu kryzysu ponow nie m yśl bu­ dow y w y su n ął konsul polski w A m sterdam ie d r Tadeusz Skow roński. Rozpoczęto n a now o zbiórkę pieniężną (składane sum y pieniążne kw ito­

(9)

w ano przez ogłoszenie w „P o lak u ”). Z pom ocą m ate ria ln ą pośpieszyły rów nież m iejscow e kopalnie. Dzięki w spólnem u w ysiłkow i, pracom spo­ łecznym m iejscow ej kolonii, a zwłaszcza ogrom nem u zaangażow aniu n a u ­ czyciela Błaszczyka, m ożna było dokonać uroczystego pośw ięcenia i o tw a r­ cia Dom u 14 X I 1937 r. P osiadał on obszerną salę zebrań, św ietlicę, lo kal dla harcerzy (Harcówkę), czytelnię z bib lio tek ą i boisko sportow e.

W śród m łodzieży w ielkim uznaniem cieszyło się harcerstw o, a to p rze­ de w szystkim dlatego, że k o m end an t ks. H offm ann b y ł bardzo dobrym organizatorem oraz w kładał w iele w ysiłk u i serca w jego zorganizow anie i postaw ienie n a należy ty m poziomie. U rządzał ze sw ym i h arcerzam i obo­ zy letnie, w ycieczki (m. in. w yjazd do Polski), k u rsy i k o n k u rsy w iedzy 0 Polsce, zaw ody sportow e. Te o statn ie z p olonijnym i „Sokołam i” i d ru ­ żynam i m łodzieży holenderskiej. H arcerstw o zrzeszało także m łodzież po­ zaszkolną. W 1937 r. szeregi harcersk ie liczyły przeszło 200 h a rc e re k 1 harcerzy 14.

4. DUSZPASTERSTWO I ZYCIE RELIGIJNE

S praw y w yznaniow e o dgryw ały i do dziś o d g ry w ają w H olandii po­ w ażną rolę. Oto co n a ten tem a t pisze J a n Balicki, k tó ry w lata ch 1957- -1965 pełnił funk cję am basadora PR L w H olandii:

Religia wyw iera przemóżmy w pływ na całe życie Holendra. Podziały społeczeństwa po dziś dzień opierają się w dużej m ierze na stosunku do religii, Środowisko, w którym obraca się przeciętny obyw atel ho­ lenderski przez całe życie — od kołyski do grobu — określa jego re- ligia (czy brak religiii). Jeżeli rodzi się w rodzinie katolickiej, przy jego przyjściu na św iat będzie asystować katolicka akuszerka i ew en ­ tualnie katolicki lekarz; uczyć się będzie w katolickiej szkole; jeżeli podejmie studia, wybierze zapewne uniwersytet katolicki. K atolicy m ają własną prasę, odrębną stację radiową i telewizyjną. Decydując się na podjęcie działalności politycznej czy społecznej, katolik będzie ją roz­ w ijał w katolickiej partii politycznej i katolickich związkach zawodo­ wych, będzie członkiem katolickiego klubu, organizacji kulturalnej, zrze­ szenia sportowego. Z zasady nie będzie się zaopatrywał w protestanckim sklepie. Obok „filaru” katolickiego istnieje identyczna „kolumna” prote­ stancka, a obok niej jeszcze inna, zw ana „neutralną” (bezwyznaniowa). Ludzi niewierzących określa się też jako „hum anistów” 15.

14 Tamże 7:1936 nr 11 s. 6; 8:1937 nr 2 s. 3; 10:1939 nr 5 s. 8; „Polacy Zagra­ nicą” 3:1932 nr 2 s. 34; 8:1938 nr 1 s. 51; 10:1939 nr 3 s. 80; GSZ 6:1938 nr 1 s. 44; M. P i r o ż y ń s k i . R ocznik sta tysty czn y Kościoła katolickiego w Polsce 1937. Lublin

1938 s. 367; Polacy na szerokim św iecie. W arszawa 1936 s. 29. 15 Holandia. Warszawa 1969 s. 88-90.

(10)

W 1926 r. w H olandii było 36,5% katolików , 45% protestantów , 1,4% w y zn an ia m ojższowego, 16,6% in n y ch i bezw yznaniow ych; w 1960 r. ka­ tolików 40,4% p ro te sta n tó w 41%, „ n e u traln y c h ” 18,4%.

O dużej politycznej roli katolicyzm u w e współczesnej H olandii de­ cyduje m. in. zw artość jego w yznaw ców , gdy w śród protestantó w istn ie­ je pow ażne rozbicie organizacyjne w e w szystkich dziedzinach. Podziało­ w i społeczeństw a w edług k ry te rió w religijnych, szczególnie u trw alen iu głów nej linii podziału m iędzy katolikam i i protestantam i, sprzyja okolicz­ ność, że g ru p y relig ijn e nie są rów nom iernie rozm ieszczone i przem ie­ szane n a tere n ie całego k raju . W południow ych prow incjach, Lim burgii i Północnej B rabancji, ponad 90% ludności w yznaje katolicyzm , przy czym liczba bezw yznaniow ych nie stanow i tam n aw et 2%. W prow in­ cjach: F ryzji, G roningen i D re n th e katolicy stanow ią 7-8% ogółu lu d ­ ności, w pozostałych p ro w in cjach ok. 25-30% 16. Podobne inform acje po­ d aje Ja n ik , pełniący przez 4 la ta fun kcję nauczyciela w śród przedw ojen­ nej Polonii lim b u rs k ie j:

Moralny i religijny tryb życia naszych em igrantów oddziaływa nie tyl­ ko na młode pokolenie polskie, ale również na otoczenie holenderskie, co przyczyniło się niemało do w zm ocnienia i polepszenia pozycji spo­ łecznej Polaków. N ależy w ziąć pod uwagę, że ustrój społeczny Limbur­ gii jest na wskroś katolicki, a duchowieństwo katolickie ma ogromny wpływ. Oprócz przekonania wewnętrznego konieczność dostosowania się do otoczenia w ym agała uwzględnienia i w cielenia do programu pol­ skiego życia społecznego pierwiastka religijn ego17.

E m igranci polscy zawsze ściśle łączyli sp raw y narodow e z w iernoś­ cią katolicyzm ow i. B ardzo często ta k byw ało, że z u tra tą w ia ry szybko postępow ało też w ynarodow ienie, u tra ta polskości. K apłani n a obczyźnie byli i są nie tylk o głosicielam i Ew angelii, ale rów nocześnie najgorliw szy­

mi o rędow nikam i i krzew icielam i w szystkiego, co polskie. Zdaw ali sobie dobrze z tego sp raw ę em igranci, dlatego tak n atarczyw ie dom agali się polskiego duszpasterza. Zachow ało się w iele listów pisanych do biskupów, w k tó ry c h proszono o polskiego kapłana. O rganizacje polskie, a n aw et d y rek to rzy k opalń i zakładów przem ysłow ych prosili o zorganizow anie polskich placów ek duszpasterskich, Polacy bow iem staw iali często jako w a ru n e k dalszej pracy, b y im zapew niono posługę relig ijn ą w ich w łas­ n y m języ k u 18.

W H olandii stałe duszp asterstw o polskie istn ieje dopiero od końca 1928 r. Zorganizow ane duszpasterstw o, g rupujące polskich duszpasterzy

16 Tamże s. 90; P i r o ż y ń s k i , jw. s. 20. 17 O em igracji p olskiej w H olandii s. 44.

18 B u r n i a k , jw. s. 33; ks. S. K o t o w s k i , A ktu aln y stan du szpasterstw a

(11)

em igracyjnych n a teren ie jednego lu b k ilk u państw , n azy w a się P olską M isją K atolicką. N a czele m isji stoi rek to r, m ianow any przez p ry m asa Polski lub jego delegata po porozum ieniu się z biskupem orydnariuszem diecezji zagranicznej. R ektor jest przełożonym duszpasterzy polskich i sp ra w u je nad nim i w ładzę z delegacji prym asa. Z adaniem re k to ra jest m. in. zw oływ anie konferencji duszpasterzy, u stalan ie z n im i p ro g ram u działalności duszpasterskiej, prow adzenie ksiąg m isji, organ izow an ie ta k ­ że dla sam ych duszpasterzy dni sk u pien ia i rek olek cji (zw ykle raz do ro k u dla g rupy księży polskich z kilku krajów ). J e s t on rów nocześnie pośrednikiem m iędzy episkopatem danego k ra ju a p rym asem P o ls k i19. Przed r. 1928 opieka duszpasterska n ad P olonią h o len dersk ą w chodzi­ ła w zakres działania Polskiej M isji K atolickiej w Belgii. Z pow odu b ra ­ ku kad r organizow ano jednakże tylko doryw cze, okolicznościow e do­ jazdy księży polskich, co n ie było w ystarczające. Z organizow anie s ta ­ łego duszpasterstw a polskiego w H olandii przyczyniło się do podniesie­ nia nie tylko poziom u religijno-m oralnego, lecz także narodow ego, k u l­ turalnego i organizacyjnego wśród, tam tejszej Polonii. D nia 25 X II 1928 r. przy był do L im burgii stały duszpasterz polski — W ilhelm H offm ann ze Zgrom adzenia M isjonarzy Sw. Rodziny. O degrał on w y b itn ą rolę n ie ty l­

ko w duszpasterstw ie, ale także w całej organizacji życia polonijnego w H olandii stąd należy poświęcić w ięcej uw agi jego osobie i działalności.

Ks. H offm ann b ył z pochodzenia Niem cem , lecz znał język polski i ho ­ lenderski. P ełnił funkcję profeso ra filozofii w dom ach swego zgrom adze­ nia w Holandii. Pow ołany n a stanow isko p rofesora do Polski, w y k ła ­ dał w latach 1923-1928'w sem in ariu m duchow nym zgrom adzenia w Górce K lasztornej i Bąblinie (daw ne woj. poznańskie). P ełn ił rów nież fu n k cję rek to ra sem inarium i m agistra now icjatu. Z polecenia kard. A ugusta Hlonda, p ry m asa Polski, p ro te k to ra em igracji polskiej, w sierp n iu 1928 r. opuścił Polskę i w rócił do H olandii. P olska M isja K atolicka pow ierzyła m u okręg górniczy w Lim burgii, obejm u jący m iejscow ości: H eerlen, H eerlerheide, B runssum , H oensbroek, W aubach, Eygelshoven, Speckhol- zerheide, K erkrade, L utterad e. W zakres jego działalności w chodziło od­ praw ianie nabożeństw z polskim kazaniem , katechizacja dzieci w szkole, zwłaszcza przygotow anie do I kom unii św., uczestnictw o w zebraniach polskich organizacji, pomoc s o c ja ln a ,i ch ary taty w n a. Celem ja k n a j­ spraw niejszego zorganizow ania opieki duszpasterskiej rozpoczął sw ą p ra ­ cę od w izyt domowych, w k tó ry ch chodziło głów nie o b ezpośrednie za­ poznanie się z w aru nkam i życia i rozm ieszczenia kolonii. O środkiem jego działalności by ł kościół p arafialn y Sw. K orneliusza w 'H eerlerheide. W

innych m iejscowościach, gdzie m ieszkali Polacy w w iększych grupach, ko­

lł Ks. Cz. K a m i ń s k i . D u szpasterstw o na em igracji. W: K sięga 1000-lecia

(12)

rzy stał ze zn ajdu jący ch się tam kościołów i kaplic. W każdą niedzielę o dp raw iał nabo żeństw a w 2 m iejscow ościach (msza św. z kazaniem ) przy czynnym udziale polskich zespołów śpiew aczych. Co roku n a początku w rześnia pro w adził polską pielgrzym kę do Roerm ond, m iejsca znanego ze słynącego łaskam i o b razu M atki Boskiej.

W ażnym czynnikiem jednoczącym Polaków było urządzenie w spól­ nej „gw iazdki”, i to kolejno w e w szystkich m iejscow ościach zam ieszka­ ny c h przez Polonię, oczywiście z udziałem duszpasterza i nauczycieli. P ro g ram takiego sp o tk an ia obejm ow ał składanie sobie życzeń, łam anie się opłatkiem , śpiew kolęd, przem ów ienia, jasełka, koncerty zespołów or­ kiestro w y ch i śpiew aczych, deklam acje dzieci. H arcerze nieraz sw ą „wi­ gilię” u rządzali w lesie p rzy ognisku. U dział w tych spotkaniach brali także p rzedstaw iciele m iejscow ych w ładz adm inistracji państw ow ej i księ­ ża holenderscy. W spółpraca z duszpasterzam i holenderskim i układała się harm o n ijn ie. F u n k c ja ko m en d an ta h arcerzy u łatw iała ks. H offm annow i w w ielkiej m ierze pracę w śród m łodzieży.

Ks. H offm ann b ra ł żyw y udział w życiu społecznym, za co też, w uzna­ n iu jego zasług, to w a rz y stw a polskie m ianow ały go sw ym m oderatorem . W raz z nauczycielem Jan ik iem b y ł w spółzałożycielem i w spółredaktorem m iesięcznika „P o lak w H olandii” . K o rek tę sty listy czn ą czasopisma pow ie­ rzał polskim księżom ze Zgrom adzenia M isjonarzy Sw. Rodziny, którzy przeby w ali w dom u m acierzystym w G rave k. N ijm egen. Oni także w y ­ jeżdżali do L im burgii, b y przeprow adzać rekolekcje czy m isje, np. ks. K uczera, ks. Szajor. Ks. H offm ann b y ł też tw órcą k ilk u n astu bractw różańcow ych. P o n adto w każdym o środku duszpasterskim u tw orzył radę dla załatw ian ia tak ic h spraw , ja k uzyskanie dokum entów , pracy, udziela­ nie pom ocy finansow ej. M iejscow e w ładze państw ow e i dyrekcje kopalń, widząc jego ogrom ną i w szech stro nn ą działalność, popierały jego w ysiłki i p raw ie niczego m u n ie odm aw iały, stąd też n a polu działalności cha­ ry ta ty w n e j m ia ł w ielkie zasługi. B łaszczyk pisał w 1932 r.:

Przysłow ie holenderskie powiada, że Limburgia jest bardziej katolicka aniżeli sam papież. W pływ duchow ieństwa na różne instytucje, urzędy, dyrekcje kopalń itp. jest ogromny. Polacy zamieszkali w Limburgii hol., mając sw ego duszpasterza, m ają powiernika, który zwłaszcza obec­ nie w dobie kryzysu, w czasach qgolnych redukcji, może nieraz bardzo w iele uratować 20.

D oceniając jego pracę rząd polski w 1934 r. przyznał m u Złoty K rzyż Zasługi.

W d n iu 25 X II 1938 r. ks. H offm ann obchodził 10-lecie swej pracy w śród polonii ho lenderskiej. Stało się to okazją do podsum ow ania jego

(13)

zasług. W uroczystościach jubileuszow ych oprócz Polonii w zięli udział przedstaw iciele am basady polskiej, m iejscow ej adm in istracji państw ow ej, dyrekcji kopalń, duchow ieństw o h olenderskie, a także ludność h o len ­ derska. Szeroko o' tym pisał „P olak” i p ra s a w Polsce 21. W spom nieć w y ­ pada, że ks. H ofim ann, w obecności przedstaw icieli Polski i H olandii oraz delegacji harcerzy i „Sokołów” z Lim burgii, pośw ięcił zakupion y przez Polskę w H olandii o k ręt podw odny „O rzeł”, znany ze sw ych b o h atersk ich dziejów w czasie II w ojny ś w ia to w e j22.

P rzew idując agresję niem iecką n a H olandię u dał się ks. H offm ann w m aju 1940 r. do Stanów Zjednoczonych. Tam o bjął parafię, ale w k rótce potem zm arł (1942) 23.

Od 1937 do 1947 r. przebyw ał w H olandii ks. Fran ciszek Szajor, ró w ­ nież ze Zgrom adzenia M isjonarzy Sw. Rodziny. W m acierzystym dom u zakonnym w G rave p ełnił fun k cję sekretarza. P rzez 3 la ta pom agał ks. Hoffm annowi. W okresie okupacji sporadycznie tylk o sp ełniał posługę duszpasterską w ty m okręgu. W 1947 r. opuścił H olandię, pow ołany do Polski n a urząd prow incjała. Do dziś u trz y m u je k o n tak ty z P o lo n ią 24.

5. ŁĄCZNOŚĆ Z KRAJEM

Jed ny m z w aru nkó w decydujących o u trzy m an iu i rozw oju ducha narodowego, w śród Polonii są k o n tak ty z k rajem . P ra w d ę tę p o tw ier­ dziło także życie Polonii holenderskiej. Do 1930 r. n ie było żadny ch k o n ­ taktów i w spółpracy w form ie planow ej i system atycznej z k raje m o j­ czystym . Dopiero Pierw szy Zjazd Polaków z Z agranicy w W arszaw ie (1929) zapoczątkow ał akcję porozum iew aw czą i w prow adził ją n a w łaściw e tory, dzięki czem u pow stało w śród em igracji polskiej w H olandii zrozu­ m ienie ważności i aktualności problem u w spółpracy z k rajem . Z jazd p rzy ­ czynił się m. in. do pobudzenia działalności nielicznych tam jeszcze pol­

21 Pw H 9:1938 nr 20-21 s. 2; 10:1939 nr 1 s. 2; nr 2-3 s. 2; GSZ 7:1939 nr 1 s. 23; „Przewodnik Katolicki” 1938 nr 6 s. 4.

2J W stoczni „De Schelde” w V lissingen 1 5 1 1938 odbyło się pośw ięcenie okrętu w czasie wodowania, 2 I I 1939 — poświęcenie bandery w dniu jej podniesie­ nia (J. P e r t e k . D zieje ORP „O rzeł”. Gdynia 1966 s. 21; GSZ 7:1939 nr 1 s. 23). Ks. Hoffmann poświęcił również 17 1 1938 r. drugi okręt podwodny zakupiony w Ho­ landii „Sęp”, zbudowany przez stocznię w Rotterdamie. N a uroczystości w odow a­ nia „Sępa” wśród 50-osbowej delegacji limburskiej tym razem była 28-osobowa grupa harcerek (PwH 9:1938 nr 17 s. 3).

23 J a n i k , jw. s. 44; ks. T. D u s z a . D ziałalność w du szp a sterstw ie polon ijn ym

Zgrom adzenia M isjonarzy św . R odziny s. 16 (mps); Pw H 6:1935 nr 9 s. 21; „Polacy

Zagranicą” 6:1935 nr 1 s. 42; GSZ 4:1936 nr 2 s. 19; 6:1938 nr 5 s. 44.

24 D u s z a , jw. s. 17; „Informator ZKPT” grudzień 1972 s. 2. Ponadto w czasie okupacji wśród Polonii limburskiej duszpasterzowali przebywający tam księża werbiści, np. A. Chudoba, A. Górny (50 lat w e rb istó w w Polsce. Pieniężno 1973 s. 75).

(14)

skich organizacji. P ierw szym etapem realizacji uchw ał Z jazdu było powo­ łan e do życia Z w iązku Polskich T ow arzystw w H olandii (ZPT), organizacji cen traln e j, k oordynującej działalność tow arzystw i organizacji teren o ­ w ych. O dtąd d a tu je się szybki rozwój m iejscow ych stow arzyszeń. W ięk­ szość z n ich p o w stała po 1930 r. Delegaci Polonii holenderskiej brali rów ­ nież czynny udział w D rugim Zjeździe Polaków z Zagranicy w W arszawie w 1934 r.

W yrazem łączności z k rajem b y ły uroczyste obchody rocznic narodo­ w ych, pieniężne składki przesy łane do Polski (m. in. n a budow ę Domu Polskiego w W arszaw ie, n a Kopiec Piłsudskiego w K rakow ie, coroczna jesie n n a sk ładk a dla potrzebujących), wycieczki do Polski, w ysyłanie dzia­ łaczy społecznych do k ra ju n a k u rsy w iedzy o Polsce i harcerskie kursy in stru k to rsk ie, sprow adzanie filmów, książek i czasopism krajow ych. W y­ razem tej łączności b y ła rów nież żyw a w spółpraca z R adą O rganizacyjną

Św iatow ego Z w iązku Polaków z Z agranicy w W arszaw ie. C harakterystycz­ n ym objaw em p atrio ty z m u Polonii b y ła uchw ała ZPT w H olandii o w y ­ kluczeniu z organizacji tych, k tó rzy źle w yrażali się o Polsce i stosunkach w niej p a n u ją c y c h 25.

Polska z kolei rów nież p am iętała o Polonii holenderskiej. W każdej uroczystości o c h a ra k te rz e narodow ym , a tak że z innych okazji brali udział przedstaw iciele am basady polskiej w H olandii. Zw ykle p rzy takich oka­ zjach w yśw ietlano film y polskie. W ydarzeniem była w izy ta polskich m i­ nistró w han d lu, przem ysłu i sk arb u w Lim burgii. Polonia gościła także pisark ę Zofię K ossak-Szczucką (1937) i poetkę K azim ierę Iłłakowiczównę (1938). R ezultatem udziału delegacji harcersk iej w w odow aniu okrętów „O rła” i „S ępa” było zaproszenie h arcerzy do P o ls k i26.

6. POLONIA A MIEJSCOWE SPOŁECZEŃSTWO. INTEGRACJA

Począw szy od 1932 r. n iek tó rzy Polacy przyjm ow ali obyw atelstw o ho­ lenderskie. N iem ały w p ły w n a to m iało w okresie k ryzysu ekonomicznego zw alnianie z pracy w pierw szym rzędzie robotników obcej narodow ości, w ty m tak że Polaków . Rząd h olenderski odnosił się z życzliwością do Po­ laków i n ie dążył do ich w y n arad aw ian ia, a społeczeństw o Lim burgii, p raw ie bez w y ją tk u katolickie, darzyło Polonię sym patią. Podobnie usto­ sun k o w ane było duchow ieństw o m iejscow e n a czele z dziekanem H eerlen ks. Nicolai. W różn ych uroczystościach o ch ara k te rz e narodow ym czy reli­ gijnym , w spo tk an iach tow arzyskich często b rali udział przedstaw iciele

25 J a n i k , jw. s. 46; „Polacy Zagranicą” 5:1934 nr 6 s. 36; nr 12 s. 50; 6:1935 nr 11 s. 38; 8:1937 nr 11 s. 37; Pw H 7:1936 nr 2 s. 5; 10:1939 nr 2-3 s. 6.

(15)

w ładz państw ow ych, księża holenderscy oraz zaprzy jaźnieni H olendrzy. K ilku z działaczy holenderskich i przyjaciół Polonii otrzym ało od rząd u polskiego odznaczenia, m. in. ks. W. M oonen, proboszcz B ru n ssu n (Złoty K rzyż Zasługi), L. de Rouw, kiero w n ik szkoły Sw. S tan isław a w B runssum (Złoty K rzyż Zasługi), van d er P luijm , którego żona zresztą b y ła Polką i prow adziła kurs języ k a polskiego (S reb rn y K rzyż Z a słu g i)27. Błaszczyk ta k relacjonow ał o Polakach i H olendrach:

Polacy, dzięki swej pracowitości i dobremu prowadzeniu, zdobyli dobre imię i potrafili sobie zaskarbić szacunek tubylców. Zwłaszcza specjalną ufnością darzą Limburczycy Polaków jako wierzących i praktykujących katolików [...]. Holendrzy to naród głęboko m iłujący swobodę i w ol­ ność. Nikogo nie krępują. W szyscy emigranci cieszą się całkow itą sw o- . bodą. Polacy swobodnie i dowolnie mogą obchodzić sw oje uroczystości

narodowe i religijne 2S.

I tak pozostało do dzisiaj.

W m iarę upływ u czasu Polacy coraz bardziej „ w ra sta li” w środow isko holenderskie. W ielu z nich kupow ało sobie lu b budow ało w łasne dom y, w których, n a w zór H olendrów , w ygodnie się urządzali. Coraz w ięcej p rze­ chodziło od p racy górnika do inn y ch zawodów, np. prow adzili w łasne sklepy i w a rszta ty rzem ieślnicze, o czym św iadczą reklam y zam ieszczane w „P olaku”. Czując się Polakam i, brali czynny udział w holend erskim życiu publicznym i religijnym , np. w uroczystościach o c h a ra k te rz e p a ń ­ stw ow ym , w zjazdach katolików holenderskich, chodzili n a nabo żeństw a do katolickich kościołów holenderskich, gdy w niedzielę n ie było u n ich nabożeństw a polskiego. W yrazem postępującej in te g rac ji by ły rów nież coraz częściej zaw ierane m ałżeństw a m ieszane. Nie groziło im je d n a k tak szybkie w ynarodow ienie, ja k gdzie indziej w rozproszeniu, dlatego że

W większości skup ien i byli n a bardzo m ałym obszarze. Dzięki licznym organizacjom społeczn ę-kulturaln ym oraz dzięki gorliw ej pracy działa- czy-społeczników życie polskie b u jn ie się rozw ijało. Czuli się zawsze P o la­ kam i i n a w e t większość do w y bu ch u w o jn y nie p rzy ję ła o b y w atelstw a holenderskiego 29.

III. OKRES WOJNY I POWOJENNY

W ybuch II w o jn y św iatow ej i o k u p acja h itlero w sk a g ru n to w n ie zm ie­ niły sytuację Polonii holenderskiej. Jeszcze w 1939 r. rozpoczęto pracę n a rzecz Polski. Ze w zględu n a przeszkody, w y nik ające z n eu traln o ści

Ho-27 B ł a s z c z y k , jw. s. Ho-27; GSZ 7 :1939 nr 2 s. 22. 28 Jw. s. 27.

(16)

land ii, tru d n o było n a ty m tere n ie prow adzić jakąś szerszą akcję, niem niej p ew n a liczba ochotników w stąpiła, do w ojsk a polskiego w e Francji. Orga­ nizacje polskie rozpoczęły zbiórkę n a rzećz o fia r w ojny oraz akcję pomocy jeńcom w obozach niem ieckich.

W czasie niem ieckiej oku p acji życie polskie n a teren ie H olandii zostało ograniczone do m inim um . Zaczął się okres działalności podziem nej. Polacy w L im burgii kon ty n uow ali organizacyjne tra d y c je polskie przez ta jn e zbieran ie się i prow adzenie p ry w atn eg o ńauczania. P ow stała też Polska O rganizacja W alki o Niepodległość (POWN), k tó ra w spółdziałała z holen­ d erskim i fran cu sk im ru ch em oporu. P rzez H olandię prow adził szlak ucieczki jeńców z obozów niem ieckich n a Zachód. O rganizacje polskie m iały n a ty m polu n iem ałe z a s łu g i30.

B oh aterstw o żołnierzy polskich w alczących o w yzw olenie H olandii — Sam odzielnej B ryg ady Spadochronow ej i I D yw izji Pancernej gen. S. M aczka — ich w alki pod A rnhem , o w yzw olenie Axel, D riel i B redy (kil­ k a set grobów polskich pozostało n a pobojow iskach Holandii) zyskały sobie w dzięczność ludzi tego k ra ju i zaszczytny ty tu ł honorow ych obyw ateli H olandii. „N auczyliśm y się kochać i szanow ać Polaków ” — ośw iadczył w rocznicę w yzw olenia B red y p a sto r J. S. Post, w yrażając uczucie w ielu sw ych ro d a k ó w 31. H olendrzy p am ię ta ją o zasługach Polaków , w yrazy tej pam ięci m ożna spotkać w w ielu m iejscach.

P ierw szym m iastem wyzwolonym^ przez polską I D yw izję P a n c e rn ą ■ było A xel n a d g ranicą belgijską. Corocznie 19 w rześn ia m iasto uroczyście czci pam ięć tego w y d a rz e n ia 32. B reda, m iasto w yzw olone przez Polaków , pełn a je st p o lo n ik ó w 3S. P om niki ku czci żołnierzy polskich w zniesiono

30 B. W i e r z b i a ń s k i . Polacy w św iecie. Londyn 1946 s. 238; O. B u d r e ­ w i c z . Spotkania z Polakam i. W arszawa 1969 s. 143.

81 „Msza Ś w ięta” 1959 nr 5 s. 30. Por. J. B a l i c k i . A m sterdam skie ABC. W arszawa 1974 s. 70.

32 Ks. L. P l a t e r - B r o e l , M ów i R ektor P olskiej M isji K atolickiej. W : K alen darz „N aszej R odzin y”. Panoram ą em igracji polskiej. Paryż 1968 s. 87;

„Kombatant Polski w B eneluxie” 10:1973 nr 22 s. 1, 13.

33 W centrum miasta, wśród zieleni stoi pomnik-kolumna, na kapitelu której polski orzeł powala orła pruskiego. N a pomniku napis: „W podzięce naszym w yzw o­ licielom — 29 X 1944”. W niew ielkiej odległości sąsiaduje z pomnikiem niemiecki czołg zdobyczny, ofiarowany przez Polaków miastu. Ważna arteria przebiegająca tędy nazyw a się Generaal Macżekstraat. W uroczystym nadaniu im ienia uczestni­ czył przed paru laty sam dowódca I D yw izji Pancernej. Droga, którą oswobodzi- ciele wkroczyli do miasta, nazywa się „Poolesweg”. Listę poloników dopełniają : polska kaplica w zniesiona z polonijnego funduszu na reprezentacyjnym skwerze, w itraże o polskich m otywach w kościółku przy Gdnnekestraat, sala polska w ra­ tuszu w Bredzie. Dwa cmentarze polskich żołnierzy otoczone są troskliwą opieką; na cm entarnym pomniku umieszczono napis w języku polskim i holenderskim: „Za w olność naszą i w aszą” ( B u d r e w i c z , jw. s. 174; B a l i c k i . A m sterdam ski AB C

(17)

ponadto w Axel, D riel i A rnhem . H olendrzy p a m ię ta ją nie ty lk o czyn zb ro jn y Polaków, lecz także ich h u m a n ita rn ą postaw ę. L. G natow ski w r e ­ p o rtażu S zla kiem b o jo w ym Drugiego K o rp usu w e W łoszech pisze: „Nie w yczułem jak iejś sy m patii w śród m iejscow ych W łochów za k rew żołnierza polskiego przelaną n a ich ziem i — takiej ja k ą H olendrzy o k azu ją żołnie­ rzom gen. M aczka” 34. W ty ch sam ych m iejscow ościach, k tó re od notow ała h istoria II w ojn y św iatow ej, ży ją dziś Polacy, przew ażnie bo haterow ie tam tych w ydarzeń.

1. LICZEBNOŚĆ, SKŁAD I ROZMIESZCZENIE POLONII POWOJENNEJ

Po zakończeniu d ziałań w o jenn y ch n ap ły n ęła do H olandii now a, dość liczna em igracja polska. M ając zrazu c h a ra k te r polityczny, przekształciła się w em igrację zarobkow ą. W 1944 r. było w H olandii 2000 polskich em igrantów . Rząd holenderski pow odow any brakiem rą k do p racy w paź­

d zierniku 1945 r. zaproponow ał dem obilizow anym żołnierzom polskim z a tru d n ien ie w górnictw ie i przem yśle, z p ersp ek ty w ą n a tu ra liz ac ji po 5 latach 35. W lata ch 1946-1947 przybyło do H olandii ok. 2300 zdem obilizo­ w anych żołnierzy. Oprócz n ich ok. 1800 P olaków z N iem iec (tzw. dipisów ) osiedliło się w Lim burgii, gdzie znaleźli pracę w przem yśle i górnictw ie. W iększość z n ich um ieszczono w 7 pensjonatach, tzw. gezelenhuizach (Be- renbosch, Eysden, Lilbosch, R um pen, R avenbosch, Sim pelveld i S itta rd ) 36. Dla n ich to dyrekcje kopalń rozpoczęły w ydaw ać pisem ko (ukazały się ty lko 2 num ery) „W iadomości d la G órników K opalń H olenderskich” (H eerlen 1947-1948). Zam ieszczano w n ich zachęty do podjęcia zaw odu g órnika, inform acje o kopalniach holenderskich, przepisy i in stru k cje o bezpieczeństw ie p rac y oraz skrócony k u rs języ k a holenderskiego.

W 1947 r. w H olandii przebyw ało 5486 osób urodzonych w Polsce (2918 m ężczyzn 'i 2568 kobiet), a 5203 osoby m iały obyw atelstw o polskie (3108 m ężczyzn i 2095 kobiet). O ficjalne spisow e dane staty sty czn e p o d a ją liczbę Polaków w latach pow ojennych: 31 X II 1947 r. — 5203, 31 X II 1956 r. — 3445, 1972 r. — 2100 Polaków , jed n ak że do oficjalnie podaw anych c y fr trzeba dodać Polaków urodzonych w H olandii, tych, k tó rzy p rzy jęli o b y ­ w atelstw o holenderskie, oraz ty ch k tórzy przeb yw ali n a tzw . sta tu sie uchodźców 37. Ogółem szacow ano Polonię holen derską w pierw szych lata ch

34 „Wiadomości Polskie” (Sztokholm) 1974 nr 16 s. 6.

35 K. K e r s t e n. R epatriacja ludności polskiej po II w o jn ie św ia to w ej. Wroc­ ław 1974 s. 230, 244.

M „Nowy Czas” 1:1948 nr 1 s. 3; „Głos Wolnych Polaków ” z 15X11 1957. si M. K i e ł c z e w s k a - Z a l e s k a , M. B o n a s i e w i c z . R ozm ieszczenie P ola­

ków za granicą. PPZ 1:1960 s. 9; Pw H 1948 ńr 3 s. 3. W 1971 r. otrzymało obywa­

telstwo holenderskie 50 obywateli polskich ( B a l i c k i . A m sterdam skie AB C s. 271).

(18)

pow ojennych n a 8000, a n a w e t 10 000 osób. W latach 1947-1953 nastąpiło zm niejszenie się tej liczby w w y n ik u dalszej em igracji do K anady, Stanów Z jednoczonych, A u stralii i Nowej Zelandii. K ra je te potrzebow ały pew ­ n y ch fachow ców , k tó rzy znajdow ali się w śród Polaków, a k tórych Ho­ lan d ia n ie po trzebow ała albo od k tó ry ch żądała odpow iednich dyplom ów szkół zaw odow ych (tzw. m iddelstandsdiplom a). Ze świeckim i em igrow ali też d u c h o w n i38. Do Polski w lata ch 1946-1950 wróciło ok. 260 o s ó b 39. O becnie P olonia holen d ersk a liczy — w edług szacunkow ych obliczeń koś­ cielnych —■ ok. 4000 osób 40, w edług in n y ch — przebyw a w H olandii 5-7 ty s.41 Polaków i osób polskiego pochodzenia, w tym ok. 2000 p rzedstaw i­ cieli „starej P olonii” i osób urodzonych w Holandii. W zasadzie praw ie w szyscy są katolikam i. W L im burgii m ieszka ok. 1500 osób. Tych, którzy żyją całkow icie jeszcze życiem polskim , ja k i tych, którzy są w 50 lub 25% Polakam i, ks. P later-B roęl, były re k to r Polskiej M isji Katolickiej w H olandii, szacuję n a 800 osób 42.

P rzed w o jen n a em igracja b y ła stosunkow o jednolita. Pow ojenna jest bardziej zróżnicow ana, większość to byli żołnierze I D yw izji P ancernej gen. M aczka, żołnierze II K o rpu su gen. A ndersa (tych m niej, ok. 30%), P olki i Polacy z rob ó t przym usow ych w Niemczech oraz niew ielu z kom ­ p an ii w artow niczy ch p rzy w ojskach am erykańskich 43. Część z nich zna­ lazła pracę w kopalniach, in n i w w a rsztatach sam ochodowych, przem yśle, rybołów stw ie, transporcie. P ew ien pro cen t prow adzi drobne przedsię­ b io rstw a (sklepy, hotele, w a rsz ta ty rzem ieślnicze). Stosunkow o niew iele je s t inteligencji, ale Polaków z w yższym w ykształceniem stopniow o p rzy ­ b y w a 44. P o w o jen n a em igracja je st rów nież bardziej rozproszona po k raju niż daw na. W iększe sk upiska to:

1. B runssum , H eerlen, H eerlerheide, H oensbroek, Yenlo (Lim burgia)

38 Ks. W. Pluciński, R. Dąbrowski OMC (redaktor „Polaka w Holandii”) W. To­ masik OSFS, , E. Kanabus OFMCap, ks. A. Mossor, H. Myszkowski OFMCap, ks. M. Piotr, A. Sarnowski S'VD.

39 K e r s t e n, jw. s. 236. 40 Ks. P l a t e r , jw. s. 84.

41 B a l i c k i . Holandia s. 257; K i e l c z e w s k a , jw. s. 9. Budrewicz podaje 8 tys. (jw .. s. 72), ks. Taras — 7 tys. w 1970 r. (jw. s. 17). Dane te są zresztą nie­ dokładne i przybliżone, gdyż systematycznej i szczegółowej ewidencji czy statystyki się nie prowadzi.

42 Ks. P l a t e r , jw. s. 86. Zdaje się, że ma on na m yśli tylko Polaków w Lim­ burgii.

43 Polek, które w yszły, za mąż za Holendrów i noszą holenderskie nazwiska, często nie w licza się do Polonii. Za rodziny polskie uważa się te, w których oboje m ałżonkow ie są Polakami (wypadki stosunkowo rzadkie), jak i te, w których mąż jest Polakiem.

(19)

— ok. 1500 Polaków. W okręgu ty m m ieszka najw ięcej przed w o jen nej Polonii.

2. B reda (ok. 200 rodzin), E indhoven, T ilburg (B rabancja). 3. A rnhem , U trec h t (H olandia środkowa).

4. A m sterdam , Delft, Haga, Leiden, R o tterd am (Holland).

5. Vlissingen (Zelandia) — ponad 250 zatru d n io n y ch w stoczni „De Schelde”.

Z em igracji pow ojennej najw iększe sk u piska z n a jd u ją się w m iastach : U trecht, Breda, \Vlissingen, A m sterdam i R o tterd am 45.

Je d n ą z charak tery sty czn y ch cech Polonii holenderskiej od samego początku jej istn ien ia jest przew aga liczebna m ężczyzn, co pow oduje dużą liczbę m ałżeństw z H olenderkam i i — w konsekw encji — prow adzi do szybkiego w y n arad aw ian ia się m łodego pokolenia, czem u n ie je st w sta n ie zapobiec skutecznie skrom na liczba 7 polskich szkółek i k u rsó w języ ka polskiego. Trzeba podkreślić, że w iele H olenderek nauczyło się języka polskiego 46.

2. DZIAŁALNOŚĆ ORGANIZACYJNA ORAZ KULTURALNO-OŚWIATOWA

W życiu em igracyjnym organizacje o dgryw ają w ielk ą rolę. Ogólnie mówiąc, przyczyniają się one do zachow ania języ ka ojczystego, tra d y c ji narodow ych, ro zw ijają pracę k u ltu ra ln ą i samopom oc, często w y stę p u ją jako g ru p a w obronie interesów w spólnych. Obecnie w H olandii działa kilkanaście organizacji, stow arzyszeń i zespołów.

1. Z w i ą z e k P o l a k ó w w H o l a n d i i (ZPH) to organizacja o charak terze najogólniejszym . Prezesem jego jest tra d y c y jn ie górnik. Se­ k reta ria t m ieści się w H eerlen. W 1973 r. obchodził 50-lecie istn ien ia (23 X I 1923-23 X I 1973). S kupia głów nie sta rą em igrację lim burską, ale Koło w Bredzie także dużo „p an cem iak ó w ” 47.

2. S t o w a r z y s z e n i e P o l s k i c h K o m b a t a n t ó w (SPK), z siedzibą w Vlissingen, skupia polskich żołnierzy, k tórzy w alczyli n a Za­ chodzie. N a przełom ie la t 1948/49 pow ołano D eleg aturę Z arządu Głów nego Polskich K om batantów , k tó ra w 1951 r. przekształcona została w auto no ­

45 A. Z g 1 i n i c k a. Polski dom w Bredzie. „Trybuna Ludu” 1970” nr 254 s. 6; „Msza Św ięta” 1967 na 1 s. 23. Na kw estię rozm ieszczenia Polonii rzutuje również podział na okręgi duszpasterskie, om awiany łącznie z zagadnieniami dusz­ pasterstwa.

48 K. G r z y b o w s k a . U p an cem iaków w Bredzie. „Za Wolność i Lud” 1970 nr 23 s. 6; „Msza Św ięta” 1959 nr 1 s. 30.

47 E. B a s i ń s k i. Polonia zagraniczna. W : Polska. Inform ator. W arszawa 1974 s. 150; „Msza Św ięta” 1959 nr 12 s. 37; „Wiadomości Polonijne. Interpress” 1973 nr 5 s. 37; „Informator ZKPT” listopad 1973 s. 2.

(20)

m iczny oddział Stow arzyszenia. S ta tu t SP K zatw ierdziła królow a Ju lian a w 1957 r. O becnie S P K w H olandii posiada K oła w A m sterdam ie, Bredzie, L u tterad e, R otterdam ie, U trechcie, Venlo, Vlissingen oraz Koło Zbiorcze przy Zarządzie O ddziału, skupiające członków zam ieszkałych w ośrodkach, w k tó ry ch n ie m a w a ru n k ó w do p o w stan ia koła. D ziała rów nież ZBoWiD, a przy nim Koło P an cem iak ów . S P K w yd aje pismo w języku polskim i holenderskim , k tó re do 1961 r. nosiło ty tu ł „B iuletyn In form acy jny ”, od 1961 r. „K o m b atan t w H olandii”, a od 1964 r. „K om batant Polski w Be- n e lu x ie ” 48.

3. P o l s k i e S t r o n n i c t w o L u d o w e (PSL) naw iązu je do tra ­ dycji W incentego W itosa. S kłada się głów nie z Polaków w yw iezionych na przym usow e ro b o ty d o Niemiec. P osiada K oła w Bredzie, B runssum , Bu- del, Echt, H oensbroek, K erk rad e, O osterhout, S ittard , U trechcie i Vlissin­ gen 49.

4. P o l s k i e T o, w a r z y s t w o K a t o l i c k i e (PTK), założone w B redzie w 1946 r. przez p raw nik a, byłego oficera I D yw izji P ancernej d ra N arcyza W itolda K om ara. T ow arzystw o postaw iło sobie za cel utrzym anie tra d y c ji n aro d ow y ch i religijnych, działalność kulturalno-ośw iatow ą, w y­ raźn ie odcinając się od działalności politycznej. W październiku 1973 r. ob­ chodziło sw e 25-lecie, połączone z obchodam i 25-lecia duszpasterstw a pol­ skiego w U trechcie. Z tej okazji pap. P aw eł VI przesłał K om itetow i O rga­ n izacy jn em u w Utrechcie, sw e apostolskie błogosław ieństw o. PT K posiada swe' K oła w A m sterdam ie, Bredzie, Hadze, K erkrade, O osterhout, T ilbur- gu, T w ente, U trechcie i W aalw ijk. Siedziba T ow arzystw a zn ajdu je się obecnie w A rnhem . S ta tu t zatw ierdziła królow a i rząd holenderski w 1951 r. P T K w y d aje pism o „B iuletyn In fo rm acy jn y ” (na pow ielaczu)50.

5. Z j e d n o c z e n i e K a t o l„i c k o - P o l s k i c h T o w a r z y s t w w H o l a n d i i (ZKPT) pow stało w r. 1945. O bejm uje koła lokalne SPK, P S L i PTK , a ponadto T ow arzystw o „Jedność” pod wezw. Sw. W ojciecha (górnicze) w H eerlen, T ow arzystw o Sw. B arb ary w K erkrade, Tow arzys­ tw o Sw. M ichała A rchanioła w W aubach, K atolickie Stow arzyszenie Polek w H eerlerheide, Koło Niepodległościowców, Stow arzyszenie G órników Pol­ skich w L utterad e, S tow arzyszenie Polaków w B runssum , Zjednoczenie Polaków w H eerlerheid e o raz Koło A m atorskie „W esoły Tułacz” w H eer­ lerheide. Siedziba ZK PT m ieści się w B runssum . O rganem prasow ym jest w y d aw an y n a pow ielaczu m iesięcznik „In fo rm ato r Z K PT ” 51.

48 B a l i c k i . H olandia s. 257; Z g l i n i ck a, jw. s. 6; „Wiadomości Polonijne. Interpress” 1973 nr 5 s. 23; „Msza Ś w ięta” 1959 nr 3 s. 6.

49 Ks. P l a t e r , jw. s. 85; „Informator ZKPT” grudzień 1972 s. 3.

59 „Biuletyn Inform acyjny” 1972; „Głos Wolnych Polaków ” 1957 nr 5 s. 1; „Msza Ś w ięta” 1958 nr 6 s. 23; 1959 nr 1 s. 30.

51 „Informator ZKPT” 1972 i 1973; W i e r z b i a ń s k i , jw. s. 238; ks. P l a t e r , Iw. s. 85. Oprócz om ówionych czasopism w ychodziło kilka innych: „Nowy Czas”

(21)

Działalność c h a ry taty w n ą rozw ijają: P olska A kcja K atolicka (przy PTK) i polska C aritas (przy ZKPT). SPK , PSL, P T K i ZK PT od 1971 r. tw orzą Radę Polonii holenderskiej. W śród m łodzieży działa Z w iązek H a r­ cerstw a Polskiego.

Zadaniem naczelnym organizacji n a em igracji jest u trzy m y w an ie pol- skościi w śród Polonii. W zw iązku z ty m polskie to w a rz y stw a w H olandii przejaw iają różnoraką działalność społeczną, k u ltu ralno-ośw iato w ą, cha­ ry ta ty w n ą , a także — w organizacjach katolickich — relig ijn ą, gdyż te ostatnie ściśle w spółpracują z m iejscow ym i polonijnym i duszpasterzam i. Oto niek tó re przejaw y tej działalności. W ram a ch akcji inform acy jnej oddział SP K p o starał się o um ieszczenie w K rólew skiej B ibliotece U n i­ w ersyteckiej i w B ibliotece K atolickiego U n iw e rsy te tu w N ijm egen k ilk u ­ dziesięciu dzieł w języku angielskm dotyczących zagadneń polskich, aby przeciw działać jed n ostro nnem u n aśw ietlan iu zagadnień polskich przez autorów niem ieckich. Rów nież dzięki staran io m S P K n a licznych grobach żołnierzy polskich, poległych w w alkach n a tere n ie H olandii, um ieszczono kam ienne nagrobki, a w 1963 r. większość Zwłok sprow adzono n a cen­ tra ln y w ojskow y cm en tarz polski w B re d z ie 52. P rzep row adza się poga­ danki n a tem a ty historyczne, odczyty, w ieczorki m uzyki i poezji polskiej, akcję in fo rm acy jną o Polsce w spółczeshej, np. Z w iązek P olaków urządził dwie w ystaw y poświęcone odbudow ie W arszaw y i Ziem iom Zachodnim . W ram ach k ontynuacji tra d y c ji naro d o w y ch w ażną rolę sp ełn iają sp o tk a­ nia i -akademie z okazji uroczystości polonijnych, rocznic historycznych, św iąt narodow ych, a zwłaszcza tra d y c y jn e sp o tk a n ia w ielkanocne i gw iaz­ dkowe „przy o p łatk u ”. Te dw a o sta tn ie grom adzą Polonię p raw ie w stu procentach. N a szczególną uwagę, jako czynnik jednoczący, zasługują coroczne zjazdy Polonii holenderskiej.

Ogrom ną rolę w dziedzinie zachow ania polskości w śród em igrantów , a zwłaszcza w śród m łodzieży, odg ryw ają m iejscow e zespoły pieśni i tańca. Je st ich kilka. N ajstarszym , bo założonym jeszcze przed II w ojną, i bardzo czynnym jest zespół W esoły Tułacz w H eerlerheide. K ie ru je n im Iw ona Stachow ska. Pozostałe to: S y ren a w B run ssum (kier. Jakubowski),,’ M azur i Polonia w Bredzie, W isła w A m sterdam ie, K rak u s w H adze i Cracovia w Eindhoven. W y stępują one ze sw ym i prog ram am i n ie tylko w H olandii, lecz także poza jej granicam i — w e F rancji, Belgii, R FN — np. W esoły Tułacz koncertow ał w A kw izgranie w czasie uroczystości m ilen ijn y ch 1966 r., M azur pod kierow nictw em W. Z u b era b ra ł udział w r. 1969 w II

(Heerlen 1948), „Polak w Holandii”. K atolicki tygodnik kulturalno-społeczny (Breda - 1948), „Głos Wolnych Polaków” m iesięcznik w ydaw any przez Zarząd G łów ny PTK i SPK w Holandii jako dodatek do „Polaka”, wychodzącego w RFN w latach 1957-1958).

52 B a l i c k i . H olandia s. 257; „Msza Św ięta” 1959 nr 11 s. 31.

(22)

F estiw alu P o lo n ijn y ch Zespołów A rty sty cznych w Rzeszowie, gdzie zajął II m iejsce. M ożna pow iedzieć bez przesady, że p rzy zespołach koncentruje się w szystko, co polskie. Ogólną pieczę n a d nim i sp raw u je K om itet K oor­ d y n a c y jn y Polskich Zespołów w H olandii S3.

3. DUSZPASTERSTWO I ZYCIE RELIGIJNE

J a k w ielk ą rolę w H olandii o d gry w a sp raw a religii i podział n a w yzna­ nia, ukazano przy om aw ianiu polonijnego duszpasterstw a m iędzyw ojen­ nego.

O piekę duszpastersk ą n a d P olakam i w H olandii sp ra w u je obecnie 5 księży 54. Z araz po w ojnie do 1947 r. dorywczo pracow ał tam ks. Szajor. S ystem aty czną pracę d u szp astersk ą zapoczątkow ał w lipcu 1947 r. o rato - ria n in Leon Rom ała. O siadł on w U trechcie i tu, ja k rów nież w Eindho­ ven, A m sterdam ie, H adze i V lissingen, m ając pełnom ocnictw o od kard. H londa oraz k ard. J a n a de Jonga, bardzo życzliw ie odnoszącego się do Polaków , u tw o rzy ł w latach 1947-1948 polskie p u n k ty duszpasterskie. W krótce potem zaczęli inni księża polscy, w śród nich przybyły z D achau k ap u cy n E frem K anabus, k tó ry stał się w łaściw ym organizatorem duszpa­ ste rstw a polskiego w H olandii. P o w stała P olska M isja K atolicka w Ho­ landii, podlegająca bezpośrednio delegatow i p ry m asa Polski do spraw em igracji (jest nim bp W ładysław R ub in w Rzymie), a pośrednio sam e­ m u prym asow i. P o n adto księża polscy m ają n a sw ą działalność zgodę bi­ skupów holenderskich. M isja Polska dzieli się n a 4 okręgi duszpaster­ skie 55:

1. B r u n s s u m . O bejm uje górniczy okręg południow ej Lim burgii (B runssum , H eerlen, H oensbroek, Geleen, S ittard, Eigelshoven). Pow stał w okresie m iędzyw ojennym . Msze św .: B runssum — kaplica polska, w niedziele i św ięta; H eerlen — kap lica zakonna, 2-3 razy w roku; Hoens­ b roek — k aplica zakonna, 5 raz y w roku, n ato m ia st w kościele M atki Bożej (M aria G evanden) ra z w rok u , w czasie w rześniow ej pielgrzym ki; G eleen — 2 raz y w roku, S itta rd i E igelshoven — od czasu do czasu.

53 Ks. P l a t e r , jw. s. 65; Z g 1 i n i c k a, jw. s. 6; „Wiadomości Polonijne. Inter­ press” 1973 nr 3 s. 14; „Msza Św ięta” nr U s. 31.

54 K o t o w s k i , jw. s. 130.

55 Polskie okręgi duszpasterskie nie są parafiami ani terytorialnymi, ani per­ sonalnymi. Encyklika pap. Piusa XII Exul fam ilia z 1952 r. dala duszpasterzom wychodźczym prawa proboszczów personalnych. Mogą w ięc oni podległym sobie emigrantom udzielać chrztów, asystow ać przy ślubach i grzebać zmarłych, ale muszą prowadzić podw ójne księgi, do których w pisują dokonane powyższe czynności dusz-' pasterskie. Jeden egzem plarz co roku przekazują proboszczom holenderskich parafii, na których terenie pracują. Podział na okręgi duszpasterskie podaję za: D uszpaster­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Innymi słowy, wyrażając „serdeczną negację” (termin ukuty przez autora Ocalenia), dorzuca Miłosz swoje trzy grosze. Owo dookreślenie aktualizuje liryki nadlemańskie

The needle moved forward inside the gelatin with a lag of 0.21 (single wire actuation) and 0.34 (double wire actuation) and achieved a maximum curvature of 0.0184 cm −1 and

relacje z rządem Afganistanu, jak również oceniając lokalne rozgrywki, polityczne siły międzynarodowe stacjonujące w Afganistanie powinny skupić się na szkoleniu sił

Zapewnia to „miejsce w klubie europejskim”; nasi absolwenci studiów I czy II stopnia będą mieli ułatwione zadanie przy staraniu się o przyjęcie na kolejny stopień na

4) Stan zachowania pami ˛atki. W bardzo dobrym stanie zachowana jest tablica na kos´ciele Augustianów, tablice na Kahlenbergu z lat 1883 i 1983 oraz kapliczka Sobieskiego. W

Bóg, który jest Miłością, jest sprawiedliwy, ale prymat miłości nad spra- wiedliwością wyraża się w tym, że jest On miłosierny, jest Ojcem „bogatym w miłosierdzie” 24.. W

The cross-cutting training program for students in the field of ecology and environmental sciences involves observance of a certain procedure to form a

Również dzieci jako ważna wartość życia rodzinnego częściej pojawiają się w wypowiedziach robotników, podobnie jak i postrzeganie rodziny jako drogi awansu