FLORENTYNA R ZEM IENIU K
KSZTAŁCENIE NAUCZYCIELI
DLA POTRZEB SZKÓŁ PARAFIALNYCH UNICKICH W KRÓLESTW IE PO LSKIM
Dwie przeciw staw ne tendencje tow arzyszyły procesow i organizow ania szkoły diaków zw anej też szkołą śpiew aków lub diaków -nauczycieli w Chełmie.
Dla Rosji i jej zw olenników szkoła ta m iała być narzędziem służącym do likw idacji u n ii kościelnej w K rólestw ie Polskim . C ar M ikołaj I zdecy dow any w róg unii zapew niał, że „[...] w ted y dopiero zgniecie u nię i u trz e głowę tej zmorze, która go trap i, ja k w ychow a sobie m iędzy jej w yznaw
cami odpow iednie narzędzie do jej zdław ienia ł,
W okresie, w k tó rym dogoryw ała u n ia w Rosji rozpoczęto intensyw ne przygotow ania do jej zniesienia rów nież w K rólestw ie Polskim . Szczegó łowy plan likw idacji unii w Rosji, ułożony przez księdza unickiego Józefa Siemaszkę, okazał się odpow iedni do skutecznego zastosow ania rów nież do pozostałych u n itó w 2. P rzygotow ania te oczywiście nie by ły jaw ne. Lud jed n ak i duchow ieństw o przeczuw ali p rzygotow yw aną przeciw ko nim akcję. Świadczą o ty m m. in. m asow e przechodzenie u n itów n a obrządek łaciński oraz zdecydow anie n eg aty w n y stosunek do idei u tw orzenia rz ą dowej szkoły m ającej kształcić diaków -nauczycieli dla potrzeb ludności greko-katolickie j .
Z perspektyw ą likw idacji unii w K rólestw ie Polskim po roku 1839 liczył się także Rzym oraz polska opinia p ubliczna w k ra ju i n a e m ig ra c ji3.
1 M. T a ń s k a . Historia unii czyli połączenia kościoła rzy m sk o -k a to lic k ie g o ze wschodnim obrządk iem na ziem iach Polski. O pow iedziana w r a z z d zie ja m i p rze śladowań u n itó w w Polsce. W arszaw a (br.) s. 15; J. U m i ń s k i . Historia kościoła, Wyd. 4 Opole 1960 s. 472.
2 W ojew ódzkie A rch iw u m P ań stw o w e w L u b lin ie (WAPL). C hełm ski K onsy- storz G reko-K atolicki. (CHKGK.) sygn. 965 k. 1; W APL. R ząd G u b ern ia ln y L u b e l ski (RGL.) sygn. 410.
3 T a ń s k a . Historia u n ii s. 15; F o rm a ln e śledztw o p rzeprow adzone m. in. w m ieście Rossosz w ykazało, że do dnia 20 w rz eśn ia 1843 r. p rzy ję ło o b rządek ła c iń ski 114 unitów . Zob. A rch iw u m D iecezjalne P o d lask ie w Siedlcach. A k t a K o n s y storskie (Arch. Diec. Podl. K onsyst.) sygn. 495.
142 F L O R E N T Y N A R Z E M IE N 1 U K
N astroje te, w edług opinii w ładz rządow ych, były w yw oływ ane przez duchow ieństw o obrządku łacińskiego. O bw iniano też łaeinników o p rzy ciąganie u n itó w n a sw ój obrządek, W konsekw encji powodowało to coraz surow sze san k cje w ładz politycznych wobec duchow ieństw a obrządku rzym sko-katolickiego oraz przechodzących n a te n obrządek unitów . Wobec ty ch o sta tn ic h rząd w ystępow ał obłudnie jako obrońca swobód ich obrząd k u a szczególnie czystości w iary i litu rg ii zagrożonych rzekom o ze strony łaeinników .
N ieprzychylne n a stro je w społeczeństw ie polskim pow odow ane poli ty k ą rząd u wobec un itó w staran o się usilnie tuszow ać i likw idow ać jako nieuzasadnione.
D y rek to r G łów ny P rezy dujący w K om isji Rządowej S praw W ew nętrz ny ch i D uchow nych generał Szypow pism em z dnia 10 m arca 1838 r. skierow anym do b iskupa chełm skiego zapew niał, że „[...] wolność w y znań relig ijn y ch w K rólestw ie Polskim zapew niona jest praw am i n a j- m iłościwszego m onarchy naszego nadanym i, a tym sam ym rząd n a jm n ie j szego pogw ałcenia tej toleran cji nie może m ieć w zam iarze” [...]. Celem p rzy tłu m ien ia fałszyw ych w iadom ości rozsiew anych przez ludzi źle m yś lących [...] „z w oli nam iestn ik a K rólestw a u praszał biskupa chełm skie go [...] „aby za pośrednictw em duchow ieństw a ze swej diecezji sta ra ł się uspokoić u m ysły u n itó w i zapew nić ich, iż rząd nie tylko nie pragnie naruszać w olności w yznania lecz przeciw nie sta ra się osłaniać ich od obcego w p ływ u i w ogólności opiekuje się dobrem cerkw i greko-unickiej,. duchow ieństw em i ludźm i św ieckim i tegoż w yznania ochraniając ich od wszelkiego ucisku i u trzy m u jąc p rero g aty w y praw am i im nad ane [...]” 4.
Z apew nienia powyższe potw ierdził car M ikołaj I wobec biskupa Szum - borsikiego w czasie jego w izyty w P e tersb u rg u w 1840 r. W relacji z w i zyty u cara biskup podkreślał w ielką życzliwość tego m onarchy dla u n i tów uspokajając ich [...] „słow em swoim św iętym cesarskim , że nic coby
sum ieniu sprzeciw iało się naszem u działać i przedsiębrać nie raczy 5.
B yły to jed n a k ty lko deklaracje, k tó re całkow icie nie odpow iadały p rak tycznej działalności w ładz politycznych wobec unitów .
W edług in ten cji w ładz diecezji chełm skiej, celem pow ołania do życia szkoły diaków była rzeczyw ista konieczność przygotow ania odpowiednio kw alifikow anej k a d ry do pełnien ia służby liturgicznej w kościele obrząd ku greko-katolickiego w K rólestw ie Polskim . Stanow isko władz duchow ny ch było pod ty m w zględem jasn e i szczere. Z przytaczanych przy tej okazji danych staty sty czn y ch w ynikało, że kościół obrządku grecko-kato- liekiego b ył rzeczyw iście b iedny i z w łasnych funduszów nie mógłby
4 A rch. Diec. Podl. K onsyst. sygn. 406 k. 22. 5 T am że sygn. 124.
utrzym ać szkoły diaków, koniecznej do norm alnego i praw idłow ego fu n k cjonow ania tego kościoła.
Bardzo szczupła liczba diaków pracu jących ak tu alnie w p arafiach unic kich, niski poziom ich w ykształcenia, często podeszły wiek, niezadow ala jące uposażenie m aterialn e i zbyt rozległy zakres czynności, św iadczyły nieząprzeczalnie o pilnej potrzebie zajęcia się tą spraw ą. Chodziło przede wszystkim o utw orzenie szkoły przygotow ującej w sposób w łaściw y dia ków do służby liturgicznej, k tó rzy po odpow iednim przygotow aniu m ogli by jednocześnie uczyć dzieci w szkołach parafialnych, podobnie ja k czy nili to diacy w zaborze austriackim .
Pow odow ani ty m i intencjam i biskupi chełm scy przedstaw iali w ła dzom cen traln ym K rólestw a Polskiego pety cje w tej spraw ie.
Biskup F erdy n and Ciechanow ski pisał dnia 4 m arca 1817 r. do Ko m isji Rządowej O brządków R eligijnych i O św iecenia Publicznego, że [...] ,,Od pierw szych w ieków kościoła w schodniego było zw yczajem , że przy spraw ow aniu m szy i innych nabożeństw , tudzież czynności relig ij nych używ ano po cerkw iach m uzyki w okalnej czyli śpiew aków . T enże zwyczaj w iekam i upow ażniony i dotąd w m iarę ubogich funduszów c er kiew nych utrzy m u je się w diecezji chełm skiej [...]. B rak jed n a k odpo w iedniej szkoły nie pozwalał przygotow ać w sposób w łaściw y diaków do służby liturgicznej [...]”. W prak ty ce — pisał dalej biskup — przygoto w yw aniem do tych czynności zajm ow ali się duchow ni oraz u stęp u jący diacy, co nie było w łaściw e ze w zględu n a b ra k czasu u pierw szych i k w a lifikacji u drugich. B iskup prosił także w ładze o uw olnienie diaków pa rafialn ych od obow iązku służby w ojskow ej, aby w te n sposób zachęcić zdolniejszą m łodzież do w y b ieran ia tego zawodu. Diacy parafialn i, zda niem biskupa, po odpow iednim przygotow aniu m ogliby jednocześnie n a u czać dzieci w szkołach parafialn y ch 6. W odpow iedzi m in ister S tan isław Potocki poparł w praw dzie p ro je k t biskupa, nie obiecując jed n a k pom ocy m aterialnej, ani też zw olnienia diaków ze służby w ojskow ej, poniew aż byłoby to, zdaniem m inistra, niezgodne z d ekretem k rólew skim z d n ia 3 października 1816 r .7
Po dw udziestu praw ie latach n a stę p n ą próbę pow ołania do życia szko ły diaków podjął biskup F elicjan Szum borski, k tó ry pism em z d n ia 19 sierp nia 1835 roku skierow anym do d y rek to ra głównego przy K om isji Rządowej Spraw W ew nętrznych i D uchow nych pisał m iędzy innym i: [...] „Nie może uchodzić św iatłej uw agi JW jen e rała jako niezb ędn ą jest potrzebą u trzy m an ie przy cerkw iach p arafialn y ch służących zw anych dia kami. Bez n ich bow iem m iejscow i plebani, ani nabożeństw a w łaściw ego
6 W APL. C H K G K sygn. 965 k. 2. 7 Tam że k. 2-5, 43.
144 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
prow adzić, ani też porządku i ochędóstw a należytego w dom ie bożym u trzy m ać nie są w możności. Chcąc zaś m ieć takow ą służbę cerkiew ną obejść się nie m ożna bez zasiłków i opieki rząd u ojczystego. B rak bowiem funduszów lu b szczupłość tychże odstręcza m łodzież chcącą poświęcić się podobnem u zawodowi. A obaw a zaciągu wojskowego coraz bardziej p rze rzedza k an dy dató w m ogących usposobić się w potrzebne um iejętności do fu n k cji diakow skiej. Dlatego te ż 'z trudn o ścią teraz w yszukać m ożna k w a lifik u jącą się do tychże obowiązków osobę [...]” 8. Biskup prosił więc, we w spom nianym piśm ie, przede w szystkim o pomoc finansow ą potrzebną do zorganizow ania i u trzy m an ia szkoły diaków.
In ic jaty w a biskupa Szam borskiego została p rzy ję ta pozytyw nie. W praw dzie nie otrzym ał o n oficjalnej odpow iedzi z K om isji Rządowej, lecz w ydaw ało się, że w yrazem apro baty władz była pisem na propozy cja d y rek to ra G ołow ina w yrażona w piśm ie z dnia 27 lutego 1836 r. o p rzysłanie do W arszaw y n a jed en rd k stu d ió w k an d y d ata n a przyszłe go regen sa szkoły diaków, celem [...] „usposobienia” [...] go do tej funkcji. K oszta n au k i i u trz y m an ia przez cały okres po bytu w szkole diakowskiej p rzy k ated rze praw osław nej w W arszaw ie m iały być bezpłatne. Przyszły k iero w n ik szkoły diaków [...] „b rałb y lekcje śpiew u cerkiew nego”. P rzy gotow any w te n sposób regen s m ógłby jednocześnie nauczać tego przed m iotu w szkole chełm skiej [...] „celem w prow adzenia jednostajności w śpiew ach cerk iew n y ch ” [...] W w y pad k u gdyby istniały trudności z w y typow aniem odpow iedniego k a n d y d a ta n a przyszłego regensa szkoły dia ków w Chełm ie — pisał d y re k to r G ołowin — [...] „w takim razie m usiał by się sta ra ć o regensa z Rosji, któregoby przesłał do Chełma, co jednak zw iększy koszt i niedogodności za sobą pociągnęłoby [...]” 9.
W ypow iedź ta o k reślała w sposób w y raźn y zam iary w ładz państw o w ych wobec m ającej pow stać szkoły w Chełmie. O ceniając treść tego pi sm a z p ersp ek ty w y czasu, pew ne zdziw ienie budzi rea k c ja biskupa i kon - systorza diecezji grekodtatolickiej w Chełmie. W ydaje się, że władze du chow ne w łaściw ie odczytały treść w yw odów Gołowina na tem at o rgani zacji przyszłej szkoły diaków, a m im o to nie w ycofały się z tej spraw y, kiedy to było jeszcze m ożliwe. Działo się to bow iem tu ż przed likw idacją unii kościelnej n a teren ach należących wówczas do R o s ji10. Nie znam y bliżej powodów, dla k tó ry ch biskup nie przeciw staw ił się w czas grożą
8 T am że k. 45. 9 T am że k. 47.
10 N a korzyść po staw y b isk u p a św iadczy też odw ołanie sw ojego listu p a s te r skiego z dnia 14 sie rp n ia 1841 ro k u n a te m a t obow iązku w prow adzenia po p a r a fia c h u n ic k ich zm ian w litu rg ii w celu u p odobnienia jej do praw o sław n ej. Chodziło szczególnie o litu rg ię mszy. Zob. B iblioteka C z arto ry sk ic h w K rak o w ie (Bibl. C zart. K ra k .) rk p . n r 5376; A rch. Diec. Podl. K onsyst. sygn. 124, k. 33.
cemu u n ii niebezpieczeństw u. Stanow isko biskupa Szum borskiego w om a w ianej kw estii może sugerow ać n aw et pew ien lojalizm wobec Rosji n . Takiej opinii zdaw ałyby się przeczyć inne fakty, k tó re m iały m iejsce w ty m sam ym czasie. Chodzi tu o stanow isko tegoż biskupa w kw estii u si łow ań w prow adzenia przez rząd jed n olity ch ksiąg liturgicznych w cerkw i unickiej i praw osław nej. M ianowicie Goło win, dy rek to r do sp raw u nic kich, pism em z dnia 30 m arca 1836 ro ku polecił biskupow i, pow ołując się na wolę cara, w prow adzić jednolite m szały, księgi liturgiczne i pieśni do codziennego u ży tku w kościele unickim n a w zór cerkw i praw osław nej. W odpowiedzi z dnia 25 kw ietnia 1836 ro k u biskup uzależniał w yk on a nie polecenia cara od tego, czy treść proponow anych ksiąg liturgicznych nie będzie sprzeczna z postanow ieniam i synodu zam ojskiego z 1720 r., które obowiązywały aktu alnie w kościele unickim 12. Po dokładnym p rze badaniu zagadnienia biskup stanow czo odm ów ił (pism em z dnia 26 sierp nia 1836 roku) w ykonania w spom nianego polecenia, uzasadniając sw ą de cyzję istotnym i różnicam i pom iędzy treścią zalecanych ksiąg liturgicznych a uchw ałam i synodu zam ojskiego 13.
Zam iary rządu wobec szkoły diaków w y jaśniły się ostatecznie dopie ro w r. 1841, czyli po otw arciu owej szkoły.
Po w spom nianej w izycie u cara biskup Szum borski w specjalnym liście pasterskim w y danym z tej okazji pisał do w iern y ch diecezji chełm skiej, że życzeniem cara jest ,,[...] abyśm y w obrządkach cerkiew nych ile możności starali się zastosować do obrzędów kościoła w schodniego” 14. N aw iązując do tej wypow iedzi, biskup zapew niał w iernych, że będzie się
11 W APL. CH K G K sygn. 967 k. 38.
12 Tam że sygn. 1021 k. 103-104, 115, 107-110; Rys ogólnego p la n u e d u k a c ji p u blicznej w K ró lestw ie Polskim . B iblioteka N arodow a w W arszaw ie. O ddział R ęk o pisów. M ikr. n r 41454 (Bibl. N ar. W -w a. Rkp).
13 A. K o r o b o w i c z. S to s u n e k w ła d z św iec kic h do o b rzą d k u gre ko-katolic- kiego w św ietle praw a K rólestw a Polskiego {1815-1875). W: A n n a le s U niversitatis Mariae Curie S kło d o w sk a (An. UMCS) 1965 vol. 20 s. 148. U zasadnieniem odm ow y b isk u p a były n a s tęp u jące arg u m e n ty : ,,[...] N iek tó re m iejsca w spom nianego m szału są przeciw ne synodow i zam ojskiem u, [...] którego zachow anie za strze g ł sobie biskup w poprzednich sw ych pism ach [...] N iek tó re rzeczy w m szale są przeciw ne w ierze unick iej ja k np. nie k aż e w spom niany m szał k o m u n ik o w a ć cząstkam i, k tó re obok hostii zw ykły się kłaść na patenie, jako niępośw ięconym i [...] In n e zaś przepisy są w ątpliw e. Nie m a w m szale w zm ianki o pochodzeniu D ucha św. od O jca i Syna, ale tylko od O jca. [...] M szał ob ejm u je św ięty ch ja k np. J a n a i F ilip a M oskiew skich, N estora b iskupa now ogrodzkiego, św. D y m itra R oztow skiego [chodzi tu o b i sk u p a z Roztow a D y m itra T u p ta ło — F. Rz.] oraz S ergiusza Radoneżsikiego [...] W m szale nie m a ż a d n ej w zm ianki o papieżu [...] W m szale nie są um ieszczone, an i ew angelie, ani epistoły i inne m odlitw y do m szy św. p o trze b n e [...] Zob. Bibl. N ar. Rkp. M ikrofilm n r 42270 k. 45.
14 A rch. Diec. Podl. K onsyst. syn. 124.
146 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
sta ra ł zadość uczynić życzeniom cara, pod w arunkiem , że nie będą one przeciw ne postanow ieniom synodu zam ojskiego zatw ierdzonego przez sto licę apostolską 1S.
Problem roli diaków w kościele unickim w ym aga jedn ak dodatkow ych i bardziej w nikliw ych studiów źródłowych, podobnie jak wiele innych spraw zw iązanych z u n ią kościelną w Polsce w X IX wieku.
W ydaje się, iż bardzo isto tn ą spraw ą d eterm in ującą niejako niektóre postaw y h iera rc h ii eparchii chełm skiej wobec w ładz politycznych był aktu aln ie bardzo n iek o rzy stn y sta n m ate ria ln y kościoła unickiego oraz rzeczyw isty b ra k odpow iedniej k a d ry do posług kościelnych. Przypuszczać należy, że naw et za cenę pew nych ustępstw w ładze kościelne zdecydow a ne były zaradzić ty m trudnościom .
W racając do przebiegu w ydarzeń, k tó re n astąpiły po zapow iedzianym przez w ładze rządow e pow ołaniu do życia szkoły diaków, biskup „dzię k u jąc za troskliw ość rz ą d u ” zapow iedział w ysłanie na naukę śpiewów liturg iczny ch praw osław nych do k a te d ry praw osław nej w W arszawie dw óch kandydatów , tj. k lery k a sem in ariu m duchownego w Chełmie Jan a Lisowskiego oraz J a n a K osoratę — członka m iejscow ego chóru k ated ral nego, którego biskup przew idyw ał na zastępcę regensa. Obaj przedsta w ieni zostali jako w yró żniający się zdolnościam i w śpiew ie i m uzyce oraz ro k ujący duże nadzieje n a przyszłość. Obu adeptów umieszczono więc w klasztorze ojców bazylianów w W arszaw ie 16, skąd uczęszczali na zajęcia do k a te d ry praw osław nej.
Jednocześnie w ładze rządow e nie ustaw ały w hojności na rzecz przy szłej szkoły. D ecyzją n am iestn ik a z dnia 29 października 1837 r. uw olnio no diaków -nauczycieli p racujących ak tu aln ie w parafiach oraz uczniów od obow iązku służby w ojskow ej 1 7 W k w ietn iu 1840 r. nam iestnik za tw ierdził 13.650 złp. rocznie n a u trzy m an ie szkoły diaków 18. Dało to po wód do w yrażenia głębokiej wdzięczności władzom politycznym przez bi
skupa [...] „za czuw anie n ad pow iększaniem chw ały bożej [...]”.
Decyzje, zarów no o p rzyznaniu znacznych funduszów n a utrzy m an ie szkoły, ja k rów nież o zw olnieniu z zaciągu wojskowego, zostały pozytyw nie p rzy ję te przez ogół duchow ieństw a unickiego, które widziało w nich szanse polepszenia przyszłych w aru n k ów życiow ych swoich dzieci. Bo w iem z ro dzin duchow nych i diakow skich rek ru to w a li się w zasadzie diacy i uczniow ie szkoły chełm skiej. Spodziew ano się, iż powołanie do życia szkoły diaków rozw iąże tru d n y problem re k ru ta c ji now ych k a n d y
15 T am że k. 229.
W APL. C H K G K sygn. 173 k. 37. 17 T am że k. 52.
datów do zawodu diakowskiego, oraz przyczyni się do odm łodzenia tej kadry.
Dotychczasowa sytu acja była pod ty m względem bardzo niezadow a lająca. W edług danych z 1838 r., n a ogólną liczbę 266 p arafii unickich w K rólestw ie Polskim pracow ało w nich tylko 51 diaków w w ieku do 30 roku życia. Pozostałych 61 w znacznej części przekroczyło 60 rok ży cia. W diecezji były w ty m czasie 154 p arafie nie posiadające stałego diaka k ościeln eg o19. Poziom w ykształcenia ogólnego diaków oraz ich przygotow ania fachowego był bardzo niski. W iększość bow iem z liczby m łodszych diaków (tj. do 30 lat życia) nie um iała czytać ani pisać, nie m ówiąc już o starszych diakach, z k tó ry ch w szyscy byli pozbaw ieni tych um iejętności. P rzy okazji sporządzania w ykazów diaków w w ieku pobo row ym celem zw olnienia ich z tego obowiązku, stw ierdzono n a podsta w ie danych statystycznych, że [...] ledw ie jakaś część jest tak ich diaków, którzy posiadają m ałe fundusze w realnościach lub w składce ze stron y parafian, reszta zaś zupełnie bez funduszów , a co w iększa bez w łasnego m ieszkania i najm niejszego ogródka, m ieszkając po dom ach w kom ornym tułać się m usi, nie tylko nie mogąc się tru d n ić podaw aniem n a u k i dzie ciom parafialnym potrzebnej, ale też w niek tó rych parafiach sam i k ąpłani przy obrządkach religijnych bez w ielkiej usługi ze stro n y tychże zosta wać m uszą” 20.
W edług danych z r. 1840 n a ogólną liczbę 266 parafii, m ieszkanie przy cerkw iach z kaw ałkiem g ru n tu posiadało tylko 57 diaków, bez m ieszkań było 209, w tym 59 korzystało ze skrom nych funduszów cerkiew nych, czyli ze składki od w iernych oraz z niew ielkiego kaw ałka g ru n tu . 150 pa rafii nie posiadało w ogóle funduszu uposażeniowego dla diaków. S y tu a cję szczegółową pod tym w zględem ilu stru je załączona poniżej tabela. Z m yślą o przyszłych absolw entach szkoły diaków, rozpoczęto ener giczną akcję poszukiw ania funduszów diakow skich w poszczególnych pa rafiach. S praw ą tą m ieli zająć się urzędnicy adm inistracji ogólnej, a szcze gólnie rządy gubernialne i kom isarze obwodowi. Tym ostatn im polecono wyegzekwować od dziedziców dóbr odpow iednich n ad a ń grunto w y ch dla diaków. Akcja ta zupełnie chybiła celu. W edług rela cji kom isarzy obw o dowych z ro k u 1846 „[...] dotąd żaden z dziedziców nie złożył deklaracji w tej spraw ie [...]” 2).
Po tej próbie biskup złożył z polecenia w ładz swój p ro je k t uposażenia diaków przy cerkw iach diecezji chełm skiej. B iskup uważał, że fundusze
19 Tam że k. 98. 20 Tam że k. 61-76. 21 Tam że k. 19, 131, 189.
148 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
U posażenie diaków przy p arafiach w diecezji chełm skiej w r. 1840 22.
D ek a n at p a ra fiiliczba b ra k m ieszkania i fu n d u szu na u trz y m a n ie diaka b ra k m ieszkania, je st n iew ielki fundusz jest dom i fundusz lub tylko dom 1. chełm ski 15 12 3 _ 2. dubienieckii 13 9 1 3 3. g rab o w ieck i 10 4 2 4 4. h o ro d elsk i 9 6 2 1 5. h ru b iesz o w sk i 18 2 7 9 6. ko d eń sk i 16 9 4 3 7. k ra sn o sta w sk i 11 6 4 1 8. lu b e lsk i 18 10 4 4 9. łosicki 11 9 2 — 10. m ięd zy rzeck i 15 12 3 — 11. parc zew sk i 11 10 - 1 12. sokołow ski 14 11 2 1 13. szczebrzeskii 14 6 5 3 14. ta rn o g ro d zk i 12 10 1 1
15. tom aszow ski 7 1 3 3
16. ty k o c iń sk i 11 11 - -17. tyszow iecki 17 1 8 8 18. w isznicki 12 4 3 5 19. włodawiski 22 13 5 4 20. zam ojski 10 4 1 5 R azem 266 150 59 57
dla diaków m ogą być w różn ych m iejscow ościach różne, w zależności od m iejscow ych w aru n k ó w i możliwości, to jest:
1. m ogą to być g ru n ty u p raw n e n ad an e przez dziedziców 2. składka zbożowa
3. składka pieniężna
W w ypad k u gdyby w łaściciele dóbr nie chcieli zobowiązać się do u trzy m yw ania diaka [...] tam nie może być obm yślany inny sposób jak tylko osep ze zboża i sk ładka pieniężna od włościan, do k tó rej może i w łaści ciele dóbr raczyliby się dołączyć. Od właścicieli dóbr przede w szystkim żądać b y w ypadało w yznaczenia ogrodów od pół do półtora morga. Skład k a zaś p ieniężn a i osep m usiały b y być w yznaczone od dym ów czy num e ró w domów. „N ajpierw jed n ak należałoby przeprow adzić korespondencję w tej sp raw ie z prezesam i dozorów kościelnych i uzgodnić stanow iska — p isał dalej biskup Szum borski. W edług jego założeń „[...] osep zboża tw a r dego pow inien w ynosić przy najm n iej 20 korcy, a składka pieniężna zło
tych 100 [...] N ależy przede w szystkim przedstaw ić stosow ne środki do pobudow ania m ieszkań dla diaków , aby ci n ie tu ła li się ja k dotąd” 23. Problem te n nie został wówczas załatw iony praktycznie, lecz tylko dość
w yraźnie zaakcentow any. S tanie się 011 znow u bardzo ak tu aln y w o k re
sie tzw. „in stalacji” w ychow anków szkoły diaków w poszczególnych p a rafiach. Dziedzice dóbr stan ą się wówczas nieco hojniesi, nie chcąc przez swój upó r narażać się władzom politycznym .
O pierając się n a projekcie biskupa, oraz ,na dotychczasow ych dośw iad czeniach władze ośw iatow e doszły do przekonania, że zasadnicze uposaże nie diaków może stanow ić tylko fundusz składkow y od parafian.
Form y egzekw ow ania ty ch składek będą dalekie od um iarkow anych, jakie zalecał w sw ym projekcie biskup. J a k się okaże, ludność unicką ob ciąży się rów nież obowiązkiem staw iania dom ów i zabudow ań gospodar skich dla diaków oraz uposażania ich g ru n tam i rolnym i.
Zgodnie bowiem z decyzją n am iestn ik a z d n ia 27 m arca 1848 r. domy dla szkół p arafialn ych greko-unickich staw iane i rep ero w an e być w inny kosztem całej p arafii w sposobie ja k i budow le kościelne i plebań skie” 2*.
Zachowane przekazy źródłowe pozw alają stw ierdzić, że w okresie od 1840 do 1863 r. w ybudow ano ty m sposobem w diecezji chełm skiej ogółem 45 dom ów z zabudow aniam i dla diaków 25.
W takiej sy tu acji przystąpiono do otw arcia szkoły diaków w Chełmie. Brakowało jeszcze odpowiedniego lokalu. O dpow iadając w tej spraw ie Kom isji Rządowej pism em z dnia 11 lutego 1840 r. biskup w yjaśniał, że w Chełmie nie m a odpowiedniego pom ieszczenia n a szkołę. W zw iązku z tym „[...] należałoby jaknajszybciej zbudować specjalny b u d y n ek n a te n cel. Zanim to jed n ak nastąpi szkoła diaków m ogłaby się tym czasow o pomieścić w części gm achu sem inaryjnego [...] w k tó ry m obecnie zn ajd u je się bardzo niew ielu alum nów [...}” , pisał dalej biskup 26.
O statecznie ustalono, że w spom niana szkoła będzie ulokow ana w pa w ilonie bibliotecznym sem inarium duchownego chełm skiego. Paw ilon ów w yrem ontow ano i adaptow ano za sum ę 4.888 złp. w yposażając go w po trzebny do nau k i sprzęt i urządzenia internatow e,
W pierw szym ro k u nau k i zamieszkało w n im 22 uczniów szkoły 27. Sprzeciw władz sem inary jn y ch i konsystorza w niesiony do g ub ern a to ra lubelskiego z powodu zajęcia n a szkołę diaków niezbędnie potrzeb nych pomieszczeń sem in ary jn y ch nie zm ienił tego stanu.
28 Tam że RGL Adm . sygn. 174 k. 2-3. 24 Tam że CH KGK sygn. 1609.
25 Tam że sygn. 980, 984. 26 Tam że sygn. 173 k. 4.
27 Tam że sygn. 965 k. 98. W yposażenia pom ieszczeń in te rn a to w y c h w p o trze b n y sprzęt dokonał Żyd J a n k ie l P e rm u te r; tam że sygn. 173 k. 15.
150 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
U roczystego a k tu otw arcia szkoły diaków -śpiew aków dokonał guber n a to r cyw ilny lubelski w d n iu 6 g ru dn ia 1840 r. dla uczczenia urodzin cara. W przem ów ieniu in augu racyjn y m w zyw ał uczniów i nauczycieli do w ierności i wdzięczności carow i „[...] obsypującego ich sw oją szczególną
łaskaw ością A kt erekcji podpisali oprócz g u b ern ato ra rów nież przed
staw iciele konsystorza, sem inariu m oraz regens szkoły diaków w osobie ks. J a n a W okulskiego 28.
Pod w spom nianym dokum entem b rak było podpisu biskupa Szum bor- skiego, k tó ry n a w ezw anie cara przebyw ał wówczas w P e te rs b u rg u 29.
O R G A N IZA C JA PR A W N O -A D M IN ISTR A CY JN A
W nowo otw artej szkole znajdow ało się w pierw szym roku nauczania 22 uczniów , z k tó ry ch 15 pozostawało n a pełnym utrzym aniu rządu. T rzech kand yd atów n a diaków było n a funduszu chełmskiego sem ina riu m duchow nego. C zterech dochodziło z domu. Trzech z nich było w y znania łacińskiego 30. W połowie tegoż ro k u szkolnego, łacinnicy zostali usunięci ze sżkoły diakow skiej, na polecenie centralnych władz politycz n y ch 31.
In sty tu c ja ośw iatow o-dydaktyczna, o k tó rej mowa, m iała w yraźnie określone podstaw y m aterialn e. C ałkow itą zaś niew iadom ą dla władz du chow nych było jej przyszłe oblicze ideow e oraz stru k tu ra organizacyjno- -p raw n a.
W edług koncepcji w ładz kościoła unickiego udział czynnika politycz nego w życiu szkoły m iałby ograniczyć się jedynie do zapew nienia od pow iednich podstaw m aterialn y ch oraz do nadzoru nad sposobem adm i n istro w a n ia tym i funduszam i. P ro g ram nauczania i wychow ania, obsada
stanow isk nauczycielskich i ad m in istracy jn y ch oraz dobór uczniów m iały być całkow icie podporządkow ane władzom diecezjalnym . Nie ulega w ą t pliwości, że były one n ajb ard ziej pow ołane do ustalan ia potrzeb i w łaści wego ich rozw iązyw ania. Ju ż w pierw szej korespondencji w spraw ie u tw orzen ia szkoły diaków, biskup Ciechanow ski pisał w 1817 r o k u 32 ,,[...] Zgrom adzenie bazylianów chełm skich przy k atedrze ruskiej [...] p rzy jm u je na siebie obowiązek zaprow adzenia in sty tu tu śpiew aków czyli
28 T am że sygn. 965 k. 119.
29 B ib lio te k a K atolickiego U n iw e rsy te tu Lubelskiego. O ddział R ękopisów . (Bibl. KUL. RK p.) R kp. n r 756, 757, 759, 770.
90 W APL. C H K G K sygn. 965 k. 137. 31 T am że k. 157.
32 T am że k. 1, O brządek g rek o -k ato lick i nazy w an o często obrządkiem ruskim . O k re śle n ia tego używ ano często szczególnie w k o resp o n d e n cji z w ładzam i rządo w ym i.
przyszłych d yrektorów k a n tu chóralnego w ru sk im obrządku używ anym . W tej szkole oprócz śpiew ania cerkiew nego uczyć się pow inni będą języ k a słowiańskiego, polskiego, czytania i pisania, nabyw ać nau ki k a te c h e tycznej i m oralnej, początków m iernictw a, ogrodnictw a, rach un kó w i tego wszystkiego czego początkow a ośw iata lu d u w iejskiego w ym agać może. Ażeby ta k usposobieni, kiedy użyci będą do posługi p arafialnej na dia ków przy cerkw iach zdatnym i byli zająć m iejsce nauczycielów szkółek parafialn ych pod dozorem plebanów m iejscow ych” 33,
Szkoła diaków prow adzona przez księży bazylianów m iała więc re a li zować, w edług założeń biskupa, program szkoły elem entarnej zgodnie z obow iązującym i ak tu aln ie program am i rządow ym i, z uw zględnieniem przedm iotów zaw odow ych w łaściw ych dla tego ty p u szkoły.
Na cztery m iesiące przed form alnym otw arciem szkoły biskup Felicjan Szum borski przesłał pism em z dnia 10 sierp nia 1940 r. ułożony przez sie bie i konsystorz chełm ski p ro jek t organizacji in sty tu tu diaków w n a dziei zatw ierdzenia go przez władze cen tralne. Regensem szkoły m iał być ks. Ja n W okulski — k anonik k a te d raln y i p refe k t szkoły średniej w B ia łej. Na w ice-regensa proponow ano w spom nianego już ks. J a n a Lisow skie go. Na nauczycieli m uzyki i śpiew u w yznaczono K osoratę i D utkiew icza — członków chóru katedralnego prow adzonego przez księży bazylianów chełm skich.
Oprócz proponow anych w 1817 ro k u przedm iotów nauczania dodano i inne jak : język rosyjski, historię, geografię oraz tak zw any „u staw cer kiew ny” 34.
Do szkoły m ieli być przyjm ow ani chłopcy w w ieku od 12 do 18 lat ży cia, będący głów nie synam i duchow nych i diaków, a przede w szystkim sierotam i po kapłanach i diakach i innych sługach kościelnych [...] „uspo sobionych cokolwiek w czytaniu języka starosłow iańskiego...” 35.
W projekcie program u duży nacisk położono n a w ychow anie relig ijn e i m oralne młodzieży. Do realizacji ty ch zadań m iały służyć m iędzy in n y mi takie środki, jak: lekcje religii i m oralności, udział uczniów w codzien nej mszy św. rano, wieczorem zaś uczestniczenie w nieszporach lub in nych m odlitw ach kościelnych. S pecjalny nadzór nad postępow aniem ucz niów m iał spraw ować w ice-dyrektor szkoły.
Celem w drożenia uczniów do n au k i śpiew u cerkiew nego i zasad litu r gii, wszyscy uczniow ie w raz z nauczycielem m ieli obowiązkowo należeć do chóru katedralnego, W tym celu obow iązani byli codziennie rano i w ie
33 W APL. CH KG K sygn. 965 k. 98. 31 Tam że k. 99.
15,2 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
czorem zbierać się w k ated rze „[...] śpiew ać i czytać, aby usposobić się na dobrych nauczycieli przy m ających pow stać szkółkach” 36.
W edług w spom nianego p ro jek tu organizacji szkoły diaków do kom pe ten c ji biskupa m iały należeć: 1. ogólny nadzór nad całością działalności szkoły, 2. zatw ierdzanie rocznej organizacji szkoły i list proponow anych k an dydatów n a uczniów, 3. zatw ierdzanie w ykazów podręczników i lek tu ry szkolnej, 4. m ianow anie i zw alnianie pracow ników szkoły, 5. w yzna czanie w ysokości uposażenia dla poszczególnych nauczycieli.
W ciągu trzyletn ieg o ok resu n a u k i uczniow ie m ieli przygotow ać się nie tylko do służby liturgicznej i posług cerkiew nych, lecz także do pracy nauczycielskiej w szkołach parafialnych.
Pow yższy p ro jek t organizacji szkoły diaków pozostał bez odpowiedzi ze stro n y K om isji Rządowej, co uznano za aprobatę. O pierając się n a tym prześw iadczeniu konsystorz chełm ski m iał nadzieję, że państw o nie będzie ingerow ało w sp raw y w ew nętrzne szkoły duchownej, za jak ą była uw aża na rów nież i przez w ładze rządow e.
Z chw ilą o tw arcia szkoły w prow adzono do realizacji powyższą organi zację in sty tu tu śpiew aków . Była ona sta ra n n ie opracow ana i dostosowana do m iejscow ych w arun k ów i potrzeb kościoła unickiego.
Dopiero po k ilk u n astu dniach od oficjalnego otw arcia szkoły rząd u jaw n ił sw oje zam iary. K om isja Rządow a pism em z dnia 22 grudnia 1840 r. pisała w tej spraw ie do konsystorza chełm skiego „[...] iż uważa za stosow ne uprzedzić go [konsystorza — F. Rz.] [...] iż ustanaw ianie urzę dów w tej szkole, nom inow anie n a takow e osób i w yznaczanie dla nich pensji należy w yłącznie do rząd u f...|”. O dtąd w iadom ym ,się stało, że jest to szkoła rządow a.
Tak więc najw yższą w ładzę nad in sty tu te m spraw ow ała K om isja Rzą dowa S praw W ew nętrzny ch i D uchow nych, a z jej upow ażnienia dyrek to r głów ny prezy dujący p rzy tej kom isji. Jem u podlegał biskup chełm ski, k tó ry otrzy m ał ty lk o nom in aln ą w ładzę nad szkołą. Form alnie biskupow i podlegali: regens i nauczyciele oraz oficjał k atedralny, k tó rem u pow ie rzono na pew ien czas nadzór nad finansam i sokoły. W 1844 r. sp raw y eko nom iczne szkoły p rzejął z polecenia władz rządow ych biskup sufragan chełm ski w osobie ks. J a n a Teraszkiew icza 37.
Z ra p o rtu rocznego o stan ie szkoły za ro k szkolny 1840/41 tj. od 6 g ru d n ia 1840 r. do końca lipca 1841 r., w ynika, że program nauczania opracow any przez konsy sto rza chełm skiego był wówczas w iernie realizo w any. Lekcji udzielało trzech nauczycieli: regens W okulski, w ice-regens Lisowski i nauczyciel śpiew u J a n Kosorata.
88 T am że k. 98 ver.
Uczono wówczas: nau k i religii i obyczajów, czytać po polsku, ro syjsku i słowiańisku, pisać po polsku, ary tm etyki, śpiew ów cerkiew nych, hłasów sam ohłasnyeh i podobnych, u staw u cerkiew nego. Ksiądz W okul ski w ykładał reiigię i katechizm w edług podręcznika w ydanego w e Lwo wie, a opracow anego przez księdza m etro p o litę Lewickiego. Regens uczył ponadto nauki obyczajów w zastosow aniu praktycznym . Lekcje te odby w ały się trzy razy w tygodniu po jed nej godzinie. Oprócz tego w ykładał przedm iot zw any „ustaw c erk iew n y ” — n a podstaw ie podręcznika w y d a nego przez bazylianów w Poczajow ie oraz z w łasnej prak tyk i. ,,[...] Przy
czym w praw iał do dobrego czytania po słow iańsku i do śpiew ania hłasów i podobnych innych pieśni w cerkw i używ anych, w trzech dniach n a ty dzień po jednej godzinie dziennie. Oprócz tego w sobotę po południu przez dwie godziny przysposabiał do o d p raw iania nabożeństw a w n astęp n ą nie dzielę [...]. P rzy każdej sposobności objaśniał praw idła języka polskiego i słowiańskiego. Ksiądz Lisowski uczył pisać i czytać po polsku, czytać po słowiańsku, śpiewów cerkiew nych, hłasów, a ry tm ety k i w sześciu godzi nach n a tydzień. ,,[...] N auczyciel K osorata uczył śpiew ów m uzykaln ych z p a rty tu r, początki śpiew u „cherubskieh pieśni”, k o n cert — „prykłony hospody” n a podstaw ie Bortm ańskiego, „Boże cara c h ro ń ” i inne —- co
dziennie z ran a po dwie godziny 38.
Z przytoczonego fragm entu spraw ozdania z pierwszego ro k u nauczania wynika, że w szkole diaków w ykładano przedm ioty ogólnokształcące, obo w iązujące aktualnie w e w szystkich szkołach elem entarnych w K rólestw ie P o lsk im 39, w śród który ch eksponow ane m iejsce zajm ow ał język polski. Z przedm iotów specjalnych na szczególną uw agę zasługiw ały takie, jak : teoria i p rak ty k a śpiewów cerkiew nych, znajom ość liturgii, n a u k a religii i moralności.
Dużą trudność w praw idłow ym realizow aniu program ów szkolnych stanow ił b rak odpow iednich podręczników . Przez pierw sze dw a la ta istn ie nia szkoły posługiwano się podręcznikam i używ anym i przez m iejscow e se m inarium duchowne. Zasób ich b y ł niew ielki i w ystarczał tylko jako po moc dla nauczycieli. U trw alanie wiadom ości mogło się odbyw ać jedynie na podstaw ie n otatek lub le k tu ry wypożyczonej z biblioteki sem inaryjnej.
W tej sytuacji przystąpiono energicznie do kom pletow ania podręczni ków szkolnych. W ładze diecezjalne zdając sobie sp ra w ę z w agi zagadnie nia, chcąc przede w szystkim ocalić oblicze ideow e szkoły, dążyły z całą usilnością do w yposażenia m łodzieży w e w łaściw e podręczniki i lek tu rę szkolną. W szystkie potrzebne książki m iały być zakupione u bazylianów
38 Tam że CH K GK sygn. 965 k. 180. 38 Tam że RGL sygn. 870.
154 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
lw ow skich oraz w P o c z a jo w ie 40. Pozostałe podręczniki do przedm iotów ogólnokształcących zam ierzano zakupić w księgarniach lubelskich 41.
Zachow ały się oryg in aln e w ykazy książek sporządzone przez k u rię bi skupią chełm ską przesłane do g u b e rn a to ra lubelskiego z prośbą o zakupie nie ich w wyżej w spom nianych składnicach. N iektóre z zamówień zostały zrealizow ane zgodnie z życzeniem konsystorza.
Od początku istniało w tej sp raw ie rów nież odm ienne stanowisko. W ładze polityczne K rólestw a zm ierzały konsekw entnie do zrealizow ania w łasnego p lan u dążąc do w prow adzenia podręczników praw osław nych w ydanych w M oskwie i Kijowie.
O wadze, jak ą przyw iązyw ano do tego problem u świadczy fakt, że sam n am iestnik K rólestw a przysyłał bezpłatnie książki dla szkoły chełm
skiej polecając zaopatryw ać w nie młodzież i m iejscow ą bibliotekę sem i n a ry jn ą 42.
W końcu 1842 r. g u b ern ato r lubelski poinform ow ał Kom isję Rządową, że szkoła diaków jest zaopatrzona w e w szystkie potrzebne do nauki książki.
Na początku m arca 1842 r. zm arł pierw szy regens szkoły ksiądz kano n ik J a n W o k u lsk i43. Zgodnie z nakazem nam iestnika z dnia 10 m arca
40 Od 1618 r. istn ia ła d ru k a rn ia p rzy k la szto rz e poczajow skim OO B azylianów . I s tn ia ła k ró tk o . D opiero od 1772 r. na m ocy u k ła d u b isk u p a g reko-katolickiego S y l w e s tra L ubien ieck ieg o -R u d n ick ieg o z su p erio rem poczajow skim , zapoczątkow ała w łaściw ą pracę. W łaściw e początki d ru k a rn i w iążą się z p rzy stąp ien iem bazylianów p o czajow śkich do unii, co n astąp iło o ficjaln ie na synodzie zam ojskim w 1720 r. zw ołanym przez m e tro p o litę L eona K iszkę. U chw ały synodu po tw ierd -o n e przez p a pieża B en ed y k ta X III szły w k ie ru n k u z a ta rc ia różnic m iędzy w yznaniem rzym sko- -k ato łick im , a g rek o -k ato lick im . P rzeciw ko ducho w ień stw u św ieckiem u silnie k o n se rw aty w n e m u , zostało w y su n ię te zakonne, bazylianów , k tó re m iało stać się czyn n ik ie m la ty n iz a c y jn y m w kościele unickim . Do tego celu m ia ła posłużyć odpow ied nio zorganizow ana ak c ja w ydaw nicza dzieł religijnych, k tó ra siłą fa k tu objęła Po- czajów , jako n ajw a żn iejsz y ośrodek relig ijn y n a W ołyniu. To stanow isko zakonu bazyliańskiego w kościele g rek o -k ato lick im in sp iro w an e przez Rzym, było popie ra n e przez R zeczpospolitą. D ecyzją G en e ra ln ej K ong reg acji B azylianów w D ubnie w 1743 r. zakon ten uw olniono od w ładzy św ieckich biskupów — zgodnie z w olą R zym u. Z tą chw ilą uw id aczn ia się w działalności d ru k a r n i poczajow skiej w y bitny k ie ru n e k an ty p ra w o sła w n y oraz wzm ożona ak c ja w ydaw nicza. Zakon Bazylianów w P oczajow ie został zlikw idow any w 1831 r. a k la szto r ich w późniejszym okresie sta ł się głów nym ro zsad n ik iem u n ii i ru sy fik a c ji; J. N i e ć . D rukarnie klasztoru OO. B a zylia n ó w w Poczajowie. „P rzeg ląd H isto ry czn y ” 9:1935 z. 4 s. 229; L. Z i e l i ń s k i . P a m ię t n ik h isto ryc zn y s. 103-104; T. W i e r z b o w s k i . Materiały do d zie jó w p iśm ie n n ic tw a polskiego. T. 3. W arszaw a 1904 s. 114; I. I w a n o w i c z. Uber die B ed e u tu n g des Basilianenordens in Galizien. L ipsk 1885 s. 13 i nast.; J. U m i ń s k i . Historia Kościoła s. 480.
« W APL. C H K G K sygn. 173 k. 238. 42 T am że sygn. 965 k. 212.
1842 r. w szkole chełm skiej m ieli uczyć odtąd tylko dw aj nauczyciele: J a n Lisowski (lat 31 z uposażeniem 225 rsr. rocznie) i (Jan K osorata la t 23 z uposażeniem rocznym 120 rsr) obaj w ytypow ani przez biskupa. Ksiądz J a n Lisowski po ukończeniu czterech klas w szczebrzeszyńskiej szkole wo jew ódzkiej w stąpił do sem inarium duchow nego w Chełmie, które uk oń czył z w yróżnieniem . Jako alum n został w ysłany przez biskupa do a rc h i katedry praw osław nej w arszaw skiej na roczny k u rs śpiew u cerkiew nego. Po śm ierci ks. W okulskiego pełnił tym czasow o obowiązki regensa szkoły diaków ucząc jednocześnie religii i m oralności, języka słow iańskiego, po czątków języka rosyjskiego, arytm ety k i, śpiew u cerkiew nego oraz śpiew u irmołogicznego. Nauczyciel Ja n K osorata o trzym ał w ykształcenie domowe. Język rosyjski i starosłow iański poznał podczas n a u k i przy archikatedrze praw osław nej. Uczył: „śpiew u p a rty tu rn e g o ”, czytania polskiego, k alig ra fii polskiej i rosyjskiej oraz początków geografii” 44.
Regens Lisowski pełnił swe obow iązki do 10 sierpnia 1844 r. Dw u i pół letn i okres jego rządów charakteryzow ał się całkow itą lojalnością wobec władzy duchownej oraz realizow aniem program ów szkolnych opra cow anych przez konsystorz diecezji chełm skiej. Do tego czasu szkoła m o gła być uw ażana za duchowną, bow iem jedynie w spraw ach ekonom icz nych była ściśle uzależniona od czynnika rządowego.
BUDŻET SZKOŁY
M aterialną podstaw ę egzystencji szkoły stanow iły fundusze asygnow a- ne przez państw o, a w ypłacane z kasy rząd u gubernialnego lubelskiego, zgodnie z zatw ierdzonym tzw. „etatem w y d atk ów ”. Do r. 1842 poborem w spom nianych dotacji tru d n ił się z urzędu biskup o rd y nariusz chełm ski, k tó ry „za w łasnym podpisem ” podejm ow ał pieniądze i przechow yw ał w kasie konsystorza. Przez dw a n astępne la ta pow inność tę pełnił oficjał diecezji chełm skiej. W 1844 r. K om isja Rządowa przekazała te obowiązki biskupow i sufraganow i ks. Jano w i T eraszk iew iczow i45. Od 1851 r. sp ra w am i finansow ym i zarządzał ak tu aln ie urzęd u jący regens szkoły 4G. Oprócz w spom nianych stałych dochodów, budżet uzupełniały w pły w y doraźne po chodzące ze sprzedaży zużytego sprzętu kuchennego, w yposażenia w n ę trz a szkoły, u b ran ia oraz z nielicznych darów od społeczeństwa. P rzew aż nie od regensa tej szkoły 47.
W praktyce funduszam i szkolnym i rozporządzał regens szkoły, „[...]
44 T am że sygn. 965 k. 234. 43 Tam że sygn. 174 RGL.
46 Tam że C H K G K sygn. 966 k. 84. 47 T am że k. 84 ver.
156 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
uskuteczniał w ydatki, prow adził księgę kasow ą i ekonomiczną, tru d n ił się uk ładan iem rach u n k ó w rocznych [...]” 48. P race te nadm iernie angażow ały k ierow n ik a szkoły n a sk u tek czego nie b y ł on w stanie — w edług w łasnej opinii — n a w nikliw sze zajęcie się sp raw am i w ychow aw czym i i dydaktycz nym i, z pow odu b rak u czasu. Mimo pró śb o uw olnienie go od tych obo w iązków lub p rzy n ajm n iej zm odyfikow anie „[...] bardzo tru d n y c h przepi sów rach u n k o w ych [...]” 49, bow iem n a każdy przedm iot o w artości powy żej 15 kopiejek było bran e pośw iadczenie od sprzedającego [...]. Z uwagi na to, że sprzedający z zasady nie um ieli pisać, każdy rach u n ek m usiał potw ierdzać m ag istra t m iasta [...]” 50, P rzepisy rachunkow e nie zostały jed n a k zm odyfikow ane, a regens do końca trw an ia szkoły m usiał pełnić te czasochłonne i tru d n e obowiązki, z powodu k tó ry ch był raczej adm i n istra to re m i ekonom em niż nauczycielem i kierow nikiem szkoły.
B ezpośredni nadzór nad realizacją budżetu m iał biskup chełm ski. Kon tro lę nad całością spraw finansow ych spraw ow ała K om isja Rządowa S praw W ew nętrznych, k tó ra poprzez swoich urzędników przysyłanych tu celem przeprow adzenia kontroli, czyli ta k zw anych „rem anentów ” kasy szkoły diaków lu b za pośrednictw em Rządu G ubernialnego Lubelskiego, nadzorow ała w szystkie w y d atk i i ustalała zakres potrzeb, k tó re m iały być dodatkow o dofinansow ane.
Na stały dochód szkoły składała się w ięc dotacja rządow a w wysoko ści 2.047 rsr. 50 kop. rocznie w ypłacana z kasy głów nej rządu lubel skiego w rata ch k w artaln y ch , czyli po 425 rsr. 62Va kop.51.
Przeznaczano ją każdorazowo, zgodnie z zatw ierdzonym na trz y lata b udżetem na zakup książek i czasopism, opał, światło, ubranie, w yżyw ie nie i k u ra c ję uczniów , p en sję dla k u charza i stróża, n a „w ydatki ekstra- o rd y n a ry jn e ” . N auczyciele pobierali p ensję bezpośrednio z kasy gu ber- nialnej. Dla p rzy kład u zacytuję fragm en t księgi budżetow ej szkoły dia ków dotyczącej w ydatków .
...„W ydatki 2.047 rsr. 50 kop., a to: 1. na pensje — rejensow i — 225 rsr., nauczycielow i — 120 rsr., kucharzow i — 30 rsr., stróżowi — 18 rsr. Razem 393 rsr. 2. n a u trz y m an ie 22 uczniów — licząc rocznie n a jednego po 58 rsr. 50 kop. w ypada — 1287 rsr.
3. na u trzy m an ie dwóch służących po 27 rsr. — w ypada 54 rsr. 4. n a opał i św iatło — 121 rsr. 891/2 kop.
5. książki i m ateriały piśm ienne — 29 rsr. 80 kop, 6. kupn o i rep e ra cja naczyń kuch en ny ch — 15 rsr. 7. pomoc lekarska — 35 rsr.
48 T am że RG L sygn. 174 Adm . k. 382. 49 Tam że.
5» T am że C H K G K sygn. 953, 954, 967. 51 T am że sygn. 174.
8. opłaty podatków 26 rsr. 75V2 kop. 9. rem ont b udynku — 85 rsr. 65 kop.
Razem w y d atki — 2.047 rsr. 50 kop.
Zaopatrzeniem szkoły w e w szystkie m ate ria ły codziennego użytku, oprócz w yżyw ienia, tru d n ili się p ry w a tn i dostaw cy, k tórym i z zasady był i Żydzi angażow ani na m ocy specjalnych, pisem nych um ów 52.
Podobnie zatru dn iani byli rzem ieślnicy do w ykonyw ania różnych bie żących u s łu g 53. K ażdy p u n k t budżetu był bardzo szczegółowo rozpraco w any celem uzasadnienia potrzeby zam ieszczenia go w projekcie budże tu. Fundusz budżetow y całkowicie i dostatecznie zaspokajał potrzeby szkoły diaków. Świadczą o tym m. in. norm y zużycia u brania, bielizny, obuwia przez uczniów oraz rodzaj kupow anych p roduktów żywnościo wych, wśród których nie brakow ało także „w yskokow ych” czyli napo jów alkoholowych 54.
LO KA L I W Y PO SA ŻEN IE SZKOŁY
Umieszczona tymczasowo, „[...] za w y raźnym przyzw oleniem b isk u pa [...]” 55 w lokalu zajm ow anym dotąd przez bibliotekę sem inarium d u chownego, szkoła diaków stała się dużym ciężarem dla tegoż sem inarium ze w zględu na znaczne pogorszenie jego i ta k tru d n y c h w arunk ów loka lowych. Mimo kilkak ro tn ych odw ołań i próśb w ładz sem inaryjn ych o szybki zw rot zajętych pomieszczeń, n astąpiło to jed n ak dopiero po dzie sięciu latach istnien ia szkoły.
Również regens szkoły czynił usilne sta ra n ia o uzyskanie obszerniej szego lokalu, potrzebnego szczególnie dla pom ieszczenia całego zaplecza gospodarczego szkoły, k tó re do tej pory było rozlokow ane po różnych w y najęty ch w m ieście budynkach 58.
Po w ybudow aniu w 1851 r. b u d y n k u dla m iejscow ej szkoły p a ra fia l
52 Tam że sygn. 953, 954, 967, 173, 966. 53 Tam że sygn. 966 k. 84, sygn. 967.
51 W edług danych z roku szkolnego 1850/51 „[...] Dla jednego ucznia kosztem sk a rb u u trzym yw anego rocznie n a żyw ność 28 rsr. 50 kop., a zatem dla 32 uczniów oraz na dozorcę i k u ch a rza — 940 rsr. 50 kop. [...]” Dla jednego ucznia kosztem sk arb u u trzym yw anego potrzeba na su rd u t n a 2 la ta rsr. 2 kop. 20, n a płaszcz na 2 la ta — 3 rsr. 15 kop., n a bieliznę n a dw a la ta •— 2 rsr. 75 kop., n a su rd u t letni co rek — 1 rsr. 50 kop., spodnie su k ie n n e — 1 rsr. 35 kop., spodnie le tn ie — 70 kop., kam izela — 60 kop., k osztejet [kaszkiet, lub b e re t — F. Rz.j — 50 kop., chustka pod szyję — 40 kop., obuw ie — 3 rsr. 35 kop., a zatem n a jednego ucznia — 16 rsr. 50 kop. Zob. W APL. CHKGK sygn. 966.
55 Tam że sygn. 173 k. 116. 56 Tam że sygn. 965 k. 211.
158 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
nej, m ieszczącej się dotąd w klasztorze ojców bazylianów , K om isja Rządo w a zw róciła się do b isku p a z zapytaniem , czy opróżnione po w spom nianej sźkole m iejsce m ogłoby być odpow iednie dla in sty tu tu diaków. Odpo w iedź była tw ierdząca ST. Na w yraźne zlecenie w ładz rządow ych, rem ont opuszczonego lokalu przeprow adzono z funduszy klasztornych s8. W paź dziernik u 1851 r. przeniesiono szkołę diaków do bud y n k u klasztornego ojców bazylianów , położonego w niew ielkiej odległości od katedry, co sta now iło dodatkow ą korzyść [...] „i dla sam ych uczniów w praw ianiem się do nabożeństw a kościelnego i dla usługi k atedry, od k tórej dotąd oddale n i byli [...]” 59. Z czasem lokal te n powiększono przez zajęcia całego p a r te ru klasztornego. Na ty m m iejscu szkoła diaków pozostała do końca swe go istnienia.
W spółpraca szkoły z w łaścicielam i b ud y n k u układała się na ogół po p raw nie. Do nadzw yczajnych w ydarzeń w życiu szkoły zaliczyć należy n apad oddziału pow stańczego w lecie 1863 ro k u n a b u d y nek klasztorny, którego część zajm ow aną przez szkołę diaków zdemolowano, zabierając znaczną ilość naczyń kuchennych, pościeli i in ny ch prakty cznych przed m iotów 60. Donosząc o ty m K om isji Rządowej regens pisał, że „[...] kilka lokalów szkoły ta k są zru jno w ane, że nie n ad ają się do u żytku [...]” 61. W odpowiedzi kom isja zezwoliła n a uzupełnienie sprzętu kuchennego oraz rem o n t lokalu na koszt rządu. D y rekto r głów ny p rzy K om isji Rządowej C zerkaski w piśm ie z dnia 9 października 1864 r. zapew nił prow incjała bazylianów , że zniszczony przez pow stańców p a rte r budy n k u klasztorne go zostanie o drestau ro w an y n a koszt rządu, zaś jako rekom pensatę za zajęcie przez szkołę diaków części b u dy n k u klasztornego, rząd dobuduje część piętra, k tó rą zajm ow ali księża bazylianie. C zerkaski zapew niał też,
57 T am że sygn. 966. 57 T am że sygn. 951 k. 505.
58 D ecyzję K om isja u za sa d n iła tym , że daw n iej na fu nduszu k laszto rn y m w C hełm ie u trzy m y w a ło się 18 k apłanów , k ilk u braci zakonnych oraz m uzyka koś cielna [...] O becnie zaś pozostaje tu zaledw ie dw óch kapłanów i trzech b racisz ków [...]” W obec tego, w y ja śn ia ły w ładze, k la szto r m a zm niejszone w ydatki, a tym sam ym je st w sta n ie p rzep ro w ad zić rem o n t w łasnego gm achu. — tam że.
59 T am że sygn. 966. 60 T am że sygn. 967 k. 392.
61 Tam że k. 392, 352. B iskup w piśm ie do K om isji R ządow ej z dnia 14 sie rp n ia 1863 ro k u p isa ł o w y p ad k a ch z d n ia 5 sie rp n ia w sposób n a s tę p u ją c y ,,[...] Cho ciaż n ik t m ie sz k ają cy w gm achu nie był w sta n ie w y jaśn ić szczegółowo ja k ie w zię to rzeczy i sp rzę t do pom ienionej szkoły należące, nie ulega je d n a k w ątpliw ości, ze z a b ra n y m i zostały: b an iak ó w m iedzianych sztu k — 3, p rzy sta w ek m iedzianych sztu k 13, d ru sz la k m ied zian y — 1, jed en rą d e l z nalkryw ą, łyżka m iedziana, w azo w a, łyżka k u c h e n n a w ydaw cza, łyżek niesyłborow ych, stołow ych — 24, w az m ie d zian y c h p o b ielan y ch — 2, noży i w idelców stołow ych p a r •— 23, kołder w ełn ia n y ch — 14”. — tam że.
że „[...] o m ieszkaniu regensa żonatego i fam ilijnego w gm achu k laszto r nym m owy być nie może [...]” 62.
Lokal ogrzew ano drzew em kupow anym w m iejscow ym nadleśnictw ie. Sale lekcyjne i m ieszkalne ośw ietlano p rzy pom ocy świec woskow ych, korytarze zaś kagankam i napełnionym i łojem 83.
Biblioteka szkolna um ieszczona w jednej z sosnow ych szaf składała się wyłącznie z podręczników szkolnych. W edług danych z la t pięćdzie siątych ubiegłego w ieku zasób biblioteczny liczył 43 ty tu ły książek, po kilka egzem plarzy każdej. W sum ie w bibliotece znajdow ało się 169 ksią żek 64.
82 N ależy tu w yjaśnić, że zap ew n ien ia C zerkaskiego były obłudne, gdyż w tym sam ym ro k u rząd skasow ał zakon bazylianów . „[...] P o stan o w ie n ie m n am ie stn ik a K rólestw a Polskiego, k la szto ry księży B azylianów , oprócz w arszaw skiego, zo sta ły zniesione, a zakonnicy p rzen iesien i do k la sz to ru w arszaw skiego. [...]” W APL, CH K GK sygn. 980, 984. N ależy przy tym w yjaśnić, że w 1863 ro k u istn iało w K ró lestw ie P olskim 5 k lasztorów bazy łiań sk ich tj. w B iałej, C hełm ie, L ublinie, W a r szawie i Zam ościu. Zob. Lista d u c h o w ie ń stw a diecezji c h e łm sk ie j o b rzą d k u greko- -unickiego za rok 1863. W arszaw a 1864. — B iblioteka P odręczna przy A rc h iw u m Diecezji w e W łocław ku.
63 W ykaz sprzętu dom ow ego w szkole diaków : „[...] Ł aw ek sosnow ych szkol nych dla uczniów — 5, stolików z szufladam i — 9, ta b lic a c z arn a duża do p is a nia — 1, k rze seł p ro stej roboty — 17, stołów re fe k ta rs k ic h dużych — 2, zydlów prostych dużych — 6, ław ek z poręczam i do re fe k ta rz a — 2, ta p c z a n — 1, szafa sosnowa m alo w an a n a k siążki — 1, szafa n ie m alo w a n a do re fe k ta rz a — 1, sz a ra - gów do w ieszania odzieży — 6, fo rte p ia n — 1, zegar ścienny — 1, łóżek sosno w ych — 20. Zob. W APL. CHKGK sygn. 1197.
64 Spis k siąaek należących do bib lio tek i szkoły diak ó w : „E lem e n tarze języ k a rosyjskiego — 2, g eografia początkow a p rzez N iedobylskiego •— 12, g ra m a ty k a ro sy jsk a przez Chlebowdcza — 2, g ra m a ty k a ro sy jsk a przez G recza -— 2, m szał c e r kiew ny poczajow ski — 1, apostołów czyli listów ap ostolskich — 4, trio d ó w cw iet- n ych — 4, triodów postnych — 4, trifołogionów — 4, p sa łte rz y — 9, osm ohłasni- ków — 10, k anoników w o sk resn y ch — 4, tre b n ik c e rk ie w n y — 1, u sta w ó w p a schalnych czyli ty p ik ó w — 3, czasosłow ów uczebnych m ałych — 10, k ru h ó w p ri- dw ornaho pienia — 7, k atechizm ów now ych przez L eo n a rd a — 18, p raz d n ie n a dnie św iąteczne — 4, słow nik polsk o -ro sy jsk i m ały — 1, n a u k a obyczajów — 1, g ram a ty k a polska — 4, k atechizm słow iański w-iększy i m ały —■ 1, c h ry stc m a tia do czytania rosyjskiego — 1, h isto ria pow szechna przez Z atorskiego — 4, geo g rafia A nsorta — 2, dzieje stareg o i now ego te sta m e n tu — 1, k odeks p ra w n y w o p ra w ie — 1, k oncertów —- 35, kom pozycji D. B o rtn ia ń sk ie g o — 4, m ałych k siążeczek m ieszczących pieśni — 4, dzienników o p raw n y ch — 7, niew praw nych — 11, p a r ty tu r „T ebja Boga chrwalim” przez B o rtn iań sk ieg o — 1, B iblia stareg o i now ego te stam en tu w skórę całkiem o p raw n a •— 1, sło w ar ro sy jsk o -p o lsk i w dw óch tom ach — 1, słow niczek cerk iew n y sło w iańsko-polski — 1, ru k a D am a sk in a p a s c h a ln a — 1, k atechizm słow iański w iększy o praw ny — 1, w zór do p isa n ia po ro sy jsk i i po p o l sku — 6, ch ry sto m atia do czytania rosyjskiego — 4, g ra m a ty k a języka sło w ia ń sk ie
160 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
NA UCZYCIELE
C h a ra k te r szkoły o kreślały p rogram y nauczania, których realizacja za leżała w dużym stopniu od osobowości nauczycieli.
P rog ram nauczania przed staw io n y n a w stępie, nie uległ zasadniczym zm ianom w późniejszych latach. Pozostały te sam e przedm ioty nauczania łącznie z językiem polskim zachow anym do la t sześćdziesiątych ubiegłe go stulecia.
Isto tn e zm iany zaznaczyły się jed n ak w poziomie nauczania i w ycho w an ia m łodzieży. Jeszcze w 1842 r. Czerkaski pisał do biskupa „[...] w szkole -diaków wyższe n a u k i nie m ogą być zaprow adzone i oprócz śpie wów, bardzo m ało w inno być przedm iotów naukow ych i to niższych, k tó re w in n y być w ykładane przez w ym ienionych w yżej dwóch nauczycieli
[tj. ks. J a n a Lisowskiego i J a n a K osoratę — F. Rz.], bez rozdzielania sa m ej szkoły n a k lasy [...]” 65.
Polecenia Czerkaskiego były w całej pełni realizow ane dopiero po u su nięciu ks. reg en sa Lisowskiego 66 i pozbaw ieniu go praw a nauczania w tej szkole. N astąpiło to 10 sierp nia 1844 r.
Od tego czasu zaznacza się w y raźn y k urs prorosyjski i propraw osław - ny. Było to m ożliw e dzięki odpow iedniem u doborowi k a d ry nauczyciel skiej, a szczególnie k ierow nictw a szkoły.
O bniżanie poziom u nauczania do m inim um , b rak jakichkolw iek zasad w ychow aw czych, a n a w e t rozm yślne dem oralizow anie uczniów, m iędzy in n y m i przez rozp ijan ie ich alkoholem , stało się odtąd zjaw iskiem n a gm innym 67.
W 1844 r. K om isja Rządowa w yznaczyła tym czasow ym regensem tej szkoły nauczyciela Prokopiusza N aczachenko ®8, człowieka świeckiego, Ro sjanina, w yznania praw osław nego, nie znającego języka polskiego. W jego aktach p erso n alny ch czytam y m iędzy innym i, że „[...] po zupełnym ukoń czeniu n a u k w sem inarium czernichow skim , udał się do uniw ersy tetu charkow skiego i b ył przypuszczonym n ajp ierw do egzam inu na profeso ra przedm iotów historycznych, później zaś odbył egzam in na m agistra w ydziału filozoficznego. W końcu [został — F. Rz.] naznaczony starszym
go w y d an a w P rzem y ślu — 1, m ap a E u ropy — 1, (brak p la n u gleb). S porządził re- jens ks. W ójcicki. W artość księgozbioru — 170 rsr. 95 kop. Zob. W APL. CHKGK sygn. 967.
65 T am że sygn. 965 k. 201. 66 T am że RGL sygn. 174 k. 36. 07 T am że C H K G K sygn. 980, 953.
68 P iso w n ia tego n az w isk a nie była jed n o lita. W zachow anych rękopisach spo ty k a się k ilk a w a ria n tó w ja k np. N ieczaenko, N ieczachenko, lecz najczęściej N acza chenko. Zob. W APL. C H K G K sygn. 966 k. 219.
profesorem gim nazjalnym [...]. W ykłada języ k rosy jski i słow iański oraz historię rosyjską i geografię [...]” 69.
P ro test biskupa Szum borskiego z pow odu tej k a n d y d a tu ry — człow ie ka nie przygotow anego do pracy w szkole duchow nej, a szczególnie nie znającego od stro n y m erytorycznej zagadnień teologicznych i litu rg icz nych kościoła obrządku greko-katolickiego, nie zm ienił tego stanu . „T y m czasowość” na stanow isku regensa szkoły diak ów trw ała około 8 lat. W tym czasie nauczycielam i byli w ym ieniony w yżej J a n K osorata, oraz ks. Józef W ójcicki — profesor sem in ariu m duchow nego w Chełmie, od delegow any przez K om isję Rządową na kilka godzin do pracy w szkole diaków. W ten sposób m iał on przygotow ać się do pełnienia w przyszłości obowiązków regensa tej szkoły. W ójcicki by ł profesorem teologii w sem i n ariu m chełm skim . „Słuchał n a u k w szkole lubelskiej, gdzie ukończył pięć klas. N auki duchow ne pobierał w sem in ariu m chełm skim i A kadem ii D u chownej w W arszawie, gdzie o trzy m ał stopień k an d y d a ta św iętej teologii. W ykłada historię św iętą, katechizm , m atem atykę, język polski, śpiew, ustaw cerkiew ny, początki h isto rii i geografię. Tygodniow o — 11 go dzin [...]” 70.
Na początku 1852 r. o trzy m ał od w ładz ce n traln y c h nom inację na r e gensa szkoły diaków. W edług protokółu tzw. „in stalacji” lub „in tro n iza cji”, obowiązki in stalatora pełnił w im ieniu rząd u re k to r sem inarium chełm skiego ks. J a n Pociej, k tórem u też powierzono bezpośredni nadzór nad szkołą d ia k ó w 71. Obaj tej sam ej form acji ideowej, nieprzychylnie usposobieni do kościoła unickiego i polskości, zaś lojalni w sto sunk u do rządu aż do serw ilizm u i popierający jego politykę wobec u n i i 72. Ksiądz Wójcicki był bliskim k rew nym b iskupa Teraszkiew icza, dzięki k tó rem u szybko aw ansow ał w hierarchii kościelnej, a jednocześnie przygotow yw ał pod bokiem tegoż w u ja zasadniczy cios przeciw ko kościołowi unickiem u 73.
Zgodnie z życzeniem cara w ty m sam ym czasie trw ała i potęgow ała się akcja oczyszczania litu rg ii kościoła unickiego z w pływ ów łacińskich 74.
Akcja ta w yw oływ ała coraz w iększy opór unitów , k tó rz y w sposób w łaściw y in terp reto w ali politykę rząd u wobec unii.
63 Tam że sygn. 966. 70 Tam że sygn. 967 k. 23.
71 Tam że sygn. 966 k. 203. P am iętam y, że dotąd obow iązki te p e łn ił b isk u p o r dynariusz.
72 B iskup K aliń sk i p isał o ks. W ójcickim , że je st m ściw y aż do srogości, n ie- u ’egły w ładzy duchow nej, znienaw idzony przez d u chow ieństw o za n ie rz e te ln e z nim postępow anie. „...Nie je st godnym i zdolnym do k sz tałcen ia m łodzieży” . Zob. A. K o s sow ski. Z dziejów unii kościelnej na terenie byłej diecezji c h e łm s k ie j w latach 1851-1866. L ublin 1938 s. 16.
72 W APL. CH K G K sygn. 966 k. 219. 74 Tam że k. 220.
162 F L O R E N T Y N A R Z E M I E N I U K
S ystem ,,praw osław ienia” unii przede w szystkim dotknął uczniów szkoły diaków, n a k tó ry ch w przyszłości m iał spoczywać obowiązek za prow adzania litu rg ii praw osław nej w poszczególnych parafiach unickich. Tym celom m iał służyć cały system ośw iatow o-w ychow aw czy szkoły.
Rok szkolny rozpoczynano „odpraw ieniem litu rg ii”, a nie ja k dotąd „odpraw ieniem m szy”. Na koniec nabożeństw a śpiew ano pieśń za cara i jego rodzinę życząc m u długich la t życia. P rz y każdej okazji przypom i n ano o obow iązku wdzięczności carow i za otw arcie szkoły 75.
Po śm ierci w 1854 r. nauczyciela N aczachenko e ta t po nim objął Ma ksym Jegorow liczący wówczas 40 la t życia i m ający 15-letni staż służby rządow ej. Roczne uposażenie jego w ynosiło 750 rsr„ podczas gdy uczący tu od początku J a n K osorata pobierał zaledw ie 120 rsr. Regens Wójcicki m iał 825 rsr. rocznie 76. Jeg o ro w podobnie ja k i jego poprzednik nie znał języka polskiego.
W ykładał on język rosyjski i słow iański, a ponadto lite ra tu rę ro sy j ską w szkole diaków oraz w sem in ariu m duchownym . W 1829 r. u k o ń czył k u rsk ą szkołę duchow ną. N astępnie w stąpił do sem inarium w K ur- sku, po ukończeniu którego w 1835 r. udał się do akadem ii duchownej w K ijowie, gdzie słuchał n a u k filozoficznych i teologicznych, uzyskując tam m ag istra św iętej te o lo g ii77. W końcu ro k u szkolnego 1861/62 nauczy ciel Jeg oro w został przeniesiony n a p rofesora gim nazjum w Rów nem 78. W ybuch p ow stania styczniow ego zaznaczył się głębokim piętnem w życiu szkoły. W iększa część uczniów zbiegła. Na początku sierpnia 1863 r. oddział pow stańczy n ap ad ł n a szkołę n a znak p ro te stu przeciw ko istn ie jącem u tu system ow i nauczania i w ychow ania. Nie było co do tego żad nych w ątpliw ości.
W ydarzenie to było bezpośrednią przyczyną zaw ieszenia w czynno ściach nauczycielskich i w obow iązkach regensa szkoły ks. Wójcickiego. B iskup K aliński dym isjonując ks. W ójcickiego pism em z dnia 11 w rześ n ia 1863 r. w y raził ty m sw oją solidarność z szeroką opinią publiczną, co do osoby Wójcickiego. U rząd te n przekazał biskup tym czasow o superio row i bazylianów chełm skich ks. A ntoniem u Zahorewiezowi.
Po pięciu m iesiącach służby ks. Zahorew icz złożył rezygnację w dniu 11 lutego 1864 r. B iskup m ianow ał n a to stanow isko ks. Sym eona Zien kiew icza w c h arak terze pełniącego obow iązki regensa, dotychczasowego a d m in istra to ra p arafii w Pobołow icach 79.
Skład uczniów powoli zaczynał się kom pletow ać. Tych, k tórzy nie po
75 T am że k. 226.
76 T am że sygn. 967 k. 23, 271. 77 T am że k. 270.
78 T am że sygn. 967 k. 300. 79 T am że k. 364, 378.