• Nie Znaleziono Wyników

View of Między uznaniem a filozofią: Bierdjajew w Paryżu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Między uznaniem a filozofią: Bierdjajew w Paryżu"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I H U M A N I S T Y C Z N E Tom X XXVII-XXXVIII, zeszyt 7 - 1989-1990

MAREK STYCZYŃSKI Łódź

M ięD Z Y UZNANIEM A FILOZOFIĄ: BIERDIAJEW W PA R Y ŻU

F ilozofia M ikołaja Bierdiajew a nie będzie głównym tcm alcm niniejszych refleksji. O kazjonalnie wspomnimy też jej chrześcijańskie czy filozoficzno- -curopcjskie źródła, sprawa przekracza ramy jednego tekslu. S próbujem y n a to ­ miast opisać zetknięcie rosyjskiego filozofa z francuskim środow iskiem in te ­ lektualnym i odbiór jego dzieł, mamy więc na myśli em piryczny niejako test je d ­ nego z "przeklętych" problem ów rosyjskiej myśli: my a E u ro p a. R zecz jasn a, nie szło już o spory co do dróg rozwoju R osji - gdy B ierdiajew pojaw ił się na Z achodzie na stałe, problem ten, który go przecież także zajm ow ał, rozw iązała historia w zwykły dla siebie, po hcglowsku złośliwy sposób. Idzie nam o test polegający na próbie wzajem nego porozum ienia: nic tylko za pom ocą lek tu r, ale w bezpośrednim kontakcie nie byle jakich skądinąd partnerów .

Zbyteczne dodawać, że B ierdiajew nic był ani pierwszym, ani jedynym rosyj­ skim filozofem -em igrantem . In telek tu aln a h istoria R osji n ad e r często notow ała podobne przypadki. Była jednak, zauważmy, różnica klas między, dajm y na to, H erccnem rozczarowanym wobec "starego świata" czy B akuninem spierającym się z M arksem - by sięgnąć po pierwsze z brzegu przykłady - a B ierdiajew em czy Szcstowcm, Losskim czy F rankiem . W iek X IX to w rosyjskiej myśli okres poszukiwań, przygotowań i nauki. N auki dzięki E u ro p ie z wszystkim i k o n ­ sekwencjam i wobec takiego, a nic innego nauczyciela. W yraźnie ujm ow ał to np. P. A. K ropotkin stwierdzając, że

wszystkie ruchy w Rosji powstawały pod wpływem Europy Zachodniej i miały w sobie odbicie kierunków myślowych panujących w Europie: Pietraszcwski - to fourierzysta, Czernyszewski - to dziecię fourieryzmu i saint-simonizmu. Nasze ruchy lat siedemdziesiątych i obecny — to dzieci Międzynarodówki i Komuny, e u r o p e j s k i e g o Bakunina i również e u r o p e j ­ s k i e g o marksizmu [podkr. P. A. K. - M. S.]1.

(2)

74 MAREK STYCZYŃSKI

Pom im o nad wyraz uzdolnionych nieraz uczniów nie było jeszcze wówczas filo­ zofii w R osji, przynajm niej w takim kształcie czy różnorodności, w jakiej znana była od stuleci na Z achodzie. Spory między słow ianofilam i a okcydcntalistam i, n arodnikam i a m arksistam i, religijno-nacjonalistyczne proroctw a D ostojew skiego, by po p rzestać na tym niezbyt zgrabnym skrócie, to "walka o miejsce" R osji wo­ bec E uropy, prób a analizy i diagnozy stan u oraz przyszłości własnego kraju. Bogactwo myśli, ale m ało filozofii w europejskim znaczeniu. "Świetność XIX- -wiccznej powieści rosyjskiej pochodzi zapew ne z tych samych źródeł, co ułom ­ ność rosyjskiej filozofii" - napisze współczesny filozof2. Jeszcze w 1913 r. z 698 szpalt Słow nika filozoficznego E. L. R adłow a "rosyjskiej filozofii" poświęcono m niej niż 2 szpalty3. Lecz o to w raz z W łodzim ierzem Solowiowcm, wraz z im ­ ponującym ferm entem intelektualnym , religijnym i artystycznym przełom u wie­ ków rodzi się także i ona. L ata 20. i następ n e będą dla filozofii rosyjskiej okresem rozkw itu i konfrontacji na emigracyjnym Zachodzie.

*

W iadom o, że spośród filozofów, którzy zm uszeni zostali do opuszczenia Z S R R , najw iększą sławą cieszyć się m ieli B ierdiajew i Szcstow. "Gdy przyje­ chałem do F rancji - opow iadał Szestow B eniam inow i F o n dan e - R osjan tra k to ­ w ano bardzo dobrze (kom uniści nie byli m odni), byliśmy podejm ow ani itd."4 W istocie: zam iast wym ieniać tych intelektualistów Europy, z którym i Szestow utrzymywał kontakty, przypom nijm y jedynie słynną przyjaźń z Edm undem Hus- scrlem , którego tak napraw dę we F rancji znanym uczynił a u to r A ten i Jerozo­

lim y5. N ajbardziej bezkom prom isow y w X X stuleciu poszukiwacz cpistem olo-

gicznego ab so lu tu zachęcał najbardziej bezkom prom isow ego w tymże stuleciu burzyciela tego abso lu tu do lektury K ierkegaarda. "Wydawało mi się - mówił Szestow o H usserlu - że to jedyny człowiek na świccie, który ma prawo nie rozum ieć m oich pytań. A jest jednym z nielicznych, którzy je zrozum ieli, nawet więcej - którzy je usłyszeli"6. D zięki publikacjom we francuskich periodykach

2 L. K o ł a k o w s k i . Główne nurty marksizmu. T. 2. Paryż 1977 s. 319.

3 Por. N. P. P o 1 t o r a c k i. Priedisłowje. W: Russkaja religiozno-fitosofskaja m ysi X X wieka. Ried. N. P. Połtoracki. Pittsburg 1975 s. 5 n.

4 B. F o n d a n e . Rencontres avec Léon Chestov — cyt. za: Kalendarium życia i twórczości Lwa

Szestowa. W: L. S z e s t o w . Apoteoza nieoczywistości, próba myślenia adoffnatyczncgo. B.m. Wszechnica

Społeczno-Polityczna 1983 s. 215.

5 Por. J.-C. M a r c a d ć. Proniknowienije russkoj myśli wo francuzkuju sriedu: N. A. Bierdiajew i

L. I. Szestow. W: Russkaja religjozno-fiłosofskaja m ysi X X wieka s. 150-163.

(3)

MIÇDZY UZNANIEM A FILOZOFIĄ: BIERDIAJEW W PARYŻU 75 Szestow tak dalece zwrócił na siebie uwagę, że n ie k tó re jeg o utwory, np. Kier­

kegaard et la philosophie existentielle, wydano pierw o tn ie po francusku. Jego

wpływ na filozofię francuską jest niewątpliwy. A lb ert Cam us świadkiem . W róćmy do Bierdiajew a. Jego aktywność, jak na em ig ran ta o dość osobliw ej dla Z achodu filozofii, była im ponująca. Przypom nijm y najw ażniejsze fakty. Po opuszczeniu Z S R R w 1922 r. założył w B erlinie A kadem ię R eligijno -F ilozo - ficzną przy pomocy organizacji YM CA. O prócz B ierdiajew a wykładali w niej: S. Frank, L. Karsawin, I. Iljin7. W raz z osiedleniem się B ierdiajew a w Paryżu w 1924 r., gdzie żył do śm ierci, przeniesiono też A kadem ię. W latach 1925-1930 prowadził spotkania ekum eniczne. "Po raz pierwszy po w iekach w alk p ro testan ci i katolicy mogli wym ieniać poglądy na neu traln ej praw osław nej glebie. Jednakże główna trudność polegała na tym, że w o b ręb ie każdej religii istniały n iep rz e­ jednane różnice zdań"8. Był w ielokrotnym uczestnikiem organizow anych przez Paula D csjardins'a tzw. "dekad w P ontigny” - sp o tk ań (3 razy w roku po 10 dni) skupiających in telek tu aln ą elitę Europy. Innym o środkiem rozpow szech­ niania popularności Bierdiajew a była także założona przez D csjardin s'a U nion pour la V érité organizująca dyskusje na tem at znaczących wydarzeń i publikacji dotyczących filozofii kultury i polityki. W edle o p in ii Jean -C lau d e'a M arcadégo owo lewicujące w latach 30. środow isko zapraszało B ierdiajew a p rzede wszystkim jako znawcę m arksizm u: występował w roli o p o n en ta. C zęsto dyskutow ano tam francuskie wydania jego książek: L o s człowieka w świecie współczesnym, Źródła

i sens kom unizm u rosyjskiego, Chrześcijaństwo i walka klasow a i in. U chodził

powszechnie za auto ry tet w spraw ach rosyjskich i radzieckich, k tó ra to sława przysłaniała do pewnego stopnia własną jego filozofię.

A utorka książki o B ierdiajew ie M arie-M adelaine Davy b ędąc sam a pod wpły­ wem jego filozofii, zorganizow ała C en tre des R ech erches ph ilo so p h iq u es et spirituelles, gdzie filozof wygłaszał odczyty na tem at m esjanizm u i filozofii historii. Z odczytami wyjeżdżał praw ie do wszystkich krajów E uropy, m.in. na Les R encontres intern atio n ales de G enève, skarżąc się we w spom nieniach, że znany jest na starym kontynencie i w A m eryce, lecz nie w ojczyźnie, co jest, jak się wydaje, cechą mniej lub bardziej trw ale rosyjską.

W latach 1928-1931 B ierdiajew organizow ał liczne sp o tk an ia we własnym d o ­ mu w C lam art pod Paryżem. Brał udział w dyskusjach organizow anych przez G abriela M arcela na tem aty związane z egzystencjalizm em i fenom enologią. Powszechnie zapewne znana jest w spółpraca a u to ra R osyjskiej idei ze śro d o ­ wiskiem francuskiego katolickiego personalizm u sk up ion ego w okół E m anu ela

7 Por. N. Z i e r n o w. Russkoje religioznoje wozroidienije X X wieka. Paris 1974 s. 263.

8

M a r c a d ć, jw. s. 151. Por. także: W. H r y n i e w i c z . Bierdiajew. W: Encyklopedia

(4)

76 M AREK STYCZYŃSKI

M ouniera i jego czasopism a "Esprit". W pierwszym num erze pisma (październik 1932) B ierdiajew zam ieścił rozpraw ę Prawda i fa łsz kom unizm u przyjętą z aplauzem przez czytelników , wedle o pinii M ouniera. Wpływ Bierdiajew a na M o u n iera wydaje się niewątpliwy. W iele wspólnych myśli znajdziem y w H u m a ­

nizm ie integralnym J. M aritaina. G abriel M arcel, E tien n e G ilson, Jacques M ari­

tain, C harles D u Bos, A ndré G ide - listę najwybitniejszych umysłów francu­ skich, z którym i twórczo w spółpracow ał Bierdiajew , m ożna by ciągnąć bez k oń ­ ca. Zwłaszcza tam , gdzie występował jako diagnosta kryzysu kultury europejskiej m ającego korzenie w R enesansie, myśl jego była inspirująca w wymiarze etycz­ nym i historiozoficznym . Podziw budziła nam iętna o b ro na osoby ludzkiej. P ro b­ lem z zaakceptow aniem filozofii B ierdiajew a rozpoczynał się tam , gdzie przed­ staw ia! w łasną in te rp re ta c ję chrześcijaństw a w sposób od tradycyjnego odmienny. N ie sposób nie w spom nieć o działalności edytorskiej Bierdiajew a. W latach 1924-1948 był red ak to rem naczelnym Y M C A Press, redagow ał też czasopism o "Put'" (1926-1940). U koronow aniem kariery było przyznanie mu w 1947 r. przez uniw ersytet C am bridge d o k to ratu honoris causa z teologii. K ontrkandydatam i byli K. B arth i J. M aritain. Łączna liczba publikacji Bierdiajew a sięga 483 pozycji9. Jego książki przełożono na 20 języków. U m ierając cieszy! się sławą jakiej nie zaznał przed nim żaden z filozofów rosyjskich, a i niewielu za­ chodn ioeurop ejskich.

*

Sam opoznanie. (Próba filozoficznej autobiografii) — to książka ważna w d o ­

robku B ierdiajew a: pozwala nie tylko zrozum ieć jego filozofię, lecz także osobliw ości losu R osji i R osjan w pierwszej połow ie naszego wieku. Dowia­ dujem y się z niej także bardzo w iele o relacjach łączących filozofa z in te ­ lek tu alistam i zachodnim i. M ając świadom ość, że był "pierwszym rosyjskim fi­ lozofem chrześcijańskim , który zdobył na Z achodzie wielką popularność, większą niż W. Sołow iow ”10, B ierdiajew ustaw icznie podkreślał osam otnien ie, brak zro ­ zum ienia dla jego filozofii, dystans jaki odczuwał ze strony kultury francuskiej.

Keyserling napisał o mnie, że jestem pierwszym rosyjskim myślicielem, którego w pełni można nazwać Europejczykiem, dla którego los Europy jest jego własnym losem. I rzeczywiście w sto­ sunku do innych Rosjan czułem się mniej obcokrajowcem w Europie Zachodniej i więcej od in­ nych uczestniczyłem w życiu Zachodu. Jednocześnie na Zachodzie cenili mnie bardziej niż w środowisku rosyjskim. Dużo o mnie pisali we wszystkich językach, bardzo mnie chwalili,

9 Por. Bibliographie Des Oeuvres de Nicolas Berdiaev. Établie par Tamara Klépinine. Paris 1978. 10 N. A. B i e r d i a j e w. Samopoznanije. (Opyt filosofskoj awtobiografii). Paris 1949 s. 283.

(5)

M lgD ZY UZNANIEM A FILOZOFIĄ: BIERDIAJEW W PARYŻU 77

interesowali się moją myślą. Niemcy porównywali moje znaczenie z Nietzschem. A jednocześnie czułem, że w moim myśleniu jest coś całkowicie rosyjskiego, że wiele jest w nim obcego i mało zrozumiałego ludziom Zachodu [...] Ludzie kultury zachodniej rozważają każdy problem przede wszystkim w relacji do kultury i historii, a więc już do czegoś wtórnego. W badanym problemie nie tętni życie, w podejściu do niego brakuje twórczego ognia. Odnosiłem wrażenie, że istnieje jedynie świat ludzkiej myśli o jakichkolwiek bądź przedmiotach — jedynie psychologia ludzkich przeżyć [...] Rosjanie rozważają istotę problemu, a nie kulturowe jego relacje [...] Ludzie Zachodu są zwariowani na punkcie kultury (wedle terminologii niemieckiej), na punkcie cywilizacji (wedle terminologii francuskiej), przytłacza ich ona11.

Podobnych fragm entów było więcej, zaś szw agierka B ierdiajew a (nb. jed n a z najbliższych mu osób) Eugenia Judifow na R app, której Som opoznanie było d e­ dykowane, uważała za stosow ne usunięcie ich z książki. Z nalazły się d o p ie ro w 2 wydaniu inaugurującym Dzieła zebrane filozofa.

Nie m ożna wszakże dziwić się obiekcjom Bierdiajew a. To przecież w edle n ie ­ go pow ołaną do twórczości egzystencję ludzką cechuje tragiczne rozdarcie między twórczym zam ierzeniem w jakiejkolw iek dziedzinie aktyw ności a m a­ terialnym rezultatem zawsze różnym w stosunku do wyjściowego p ro jek tu . D uch ludzki "obicktywuje" się właśnie w przedm iotach kultury. W olność ducha jak o niezbywalny atrybut osoby zam ienia się w konieczność: m aterię, przedm iot, organizację, norm ę, schem at, praw o, rutynę. Innym i słowy, w olność kończy się różnorodną m aterializacją w sferze kulturow ej przyczynowości. K u ltu ra potrafi zniewolić rów nie dobrze jak bliźni, państw o czy jakakolw iek organizacja (źródeł zniew olenia jest skądinąd znacznie więcej). A przecież w olność osoby ludzkiej to nic innego jak jej Bożo-czlowieczy wymiar. Tw órczość z w olności tej wypły­ wająca to odpow iedź na apel Boga. P o trzeb u je O n bowiem człow ieka nie m niej niż człowiek Boga. I oto kreując, odpow iadając na swoje pow ołanie, o dp o w iad a­ jąc na bożą potrzebę, człowiek nieu ch ro n n ie tworzył p rodu kty kultury, m edia- tyzując się i uzależniając za ich pośrednictw em . P rzez całą tw órczość B ierdiajew a przebija nie milknący p ro test przeciwko jakiejkolw iek petryfikacji (o n sam n a ­ zywa to "obiektywacją") człowieka w koniecznościow ym porządku. K u ltu ra za­ chodnia zostanie także surow o oceniona, pom im o fascynacji, ja k ą a u to r Nowego

Średniowiecza żywił do poszczególnych jej składników . K u ltu ra ta bow iem o k a­

zała się historycznie niespraw na do realizacji pow ołania człow ieka. Co gorsza, spowodowała jego wyrodzenie polegające na zastąpieniu m iejsca Boga, na sam o- ubóstw ieniu człowieka ze wszystkimi straszliwymi skutkam i. Nic też dziwnego, że Bierdiajew, skądinąd subtelny znawca najśw ietniejszych pom ników kultury, odczuwał w stosunku do niej dystans i nieufność — cecha, jak się wydaje, także swoiście rosyjska.

(6)

78 M AREK STYCZYŃSKI

Nigdy nie byłem filozofem typu akademickiego i nigdy nie chciałem, by filozofia była abstrak­ cyjna i oderwana od życia. Mimo że zawsze wiele czytałem, źródła mej myśli nie są książkowe. Nie byłem nawet nigdy w stanie zrozumieć żadnej książki inaczej, jak tylko zestawiając ją z własnym doświadczeniem. Sądzę poza tym, że prawdziwa filozofia zawsze jest walką. Taką była filozofia Platona, Plotyna, Kartezjusza, Spinozy, Kanta, Fichtego, Hegla. Sprzeczności, które można znaleźć w mej myśli, są sprzecznościami walki duchowej, sprzecznościami samego istnienia, których nie da się ukryć pod złudną jednością logiczną. Prawdziwa jedność myśli wiążąca się z jednością oso­ bowości jest jednością egzystencjalną, nie logiczną. Egzystencjalność zaś jest wewnętrznie sprzeczna12.

D la B ierdiajew a filozofow anie było byciem p a r excellence, odwzorowaniem te­ goż bycia nieusuw alnych sprzeczności. Filozofow ać tedy nie znaczyło dlań zaj­ mować zew nętrzną czy kontem platyw ną względem egzystowania postawę. Tej tak różnej od rosyjskiej postawy nie rozum ieli filozofowie Z achodu - osadzeni w k u ltu rze i jej dystynkcjach a w konsekw encji oskarżani przez rosyjskiego filozofa o sceptycyzm i relatywizm. Nic leż dziwnego, że H eideggera, Jaspcrsa czy M ar­ cela - filozofów uważanych pow szechnie za egzystencjalistów - Bierdiajew jako egzystencjalistów nie traktow ał. "Mówili zawsze o c z y m ś - napisze o swo­ ich rozm ów cach - ale nie ukazywali siebie jak owo c o ś"13 (podkr. M. B. - M. S.). U praw ianie filozofii jak bezdusznej pojęciow ej żonglcrki, ucieczka w logiczność (obiektyw acja racjonalistyczna), h isto rię filozofii czy, co gorsza, filozofię nauki (z założenia względem siebie sprzeczne!) - wszystko to było dla B ierdiajew a niezrozum ieniem pow ołania filozofa, "ucieczką od wolności", b ra ­ kiem egzystencjalnej wrażliwości na sens świata i jego historii. Sens m etahi- storyczny skryty za widzialnymi fenom enam i, jakim jest chrześcijańskie O bja­ w ienie w raz ze swym eschatologicznym ukoronow aniem . B ierdiajew nie mógł się pogodzić z ciążącą na Francuzach tradycją, zwłaszcza chrześcijańską, z ich kulturow ym konform izm em , a także z ich dystansem nie tylko wobec dyskutowa­ nych problem ów , ale i w obec samych siebie. R aził go chłód, dystans, umowność kontak tó w w środow isku intelektualistów , brak prawdziwej międzyosobowej wię- zi-w spólnoty (kom uniiarnost'), cechującej, jego zdaniem , R osjan a wypływającej z ew angelicznej kategorii bliźniego.

S am otność pogarszał brak kontaktów z emigracyjnym środow iskiem rosyjskim a naw et z ludźm i, z którym i na przełom ie wieków blisko w spółpracow ał, np. ze Struw em czy M ereżkow skim i.

B ardzo przykra była dla Bierdiajew a zam kniętość kultury francuskiej, jej p rz ek o n an ie o własnej uniw ersalności i wyższości. Na wschód od R enu rozpoczy­ nał się dla niej świat barbarzyński. Człowiek W schodu postrzegany był przez F rancuzów na kształt człowieka natury. B ierdiajew - filozof o katastroficznym

12

Cyt. za: Osoby. Wybór, opracowanie i redakcja M. Janion i S. Rosiek. Gdańsk 1984 s. 91. 13 B i e r d i a j e w. Samopoznanije (Paris 1983) s. 400.

(7)

M IpDZY UZNANIEM A FILOZOFIĄ: BIERDIAJEW W PARYŻU 79 usposobieniu odbierał subtelny świat kultury francuskiej, który skądinąd bardzo cenił, jako stojący nad przepaścią, głuchy na przestrog i histo rii, nie rozum iejący własnego przeznaczenia. Ów świat literatu ry i sztuki oraz dynam icznej a zu p e ł­ nie obcej Bierdiajew owi i w rogo przez niego traktow anej tech no lo gii m iał być, jego zdaniem , zupełnie nie przygotowany na swój własny upad ek , jeżeli nie o d ­

rodzi się w "nowym średniow ieczu", nowej, tw órczej epoce D ucha. M ożna śm iało powiedzieć, że Bierdiajew , podobnie ja k wielu R o sjan przed nim , p o d o b n ie jak dzisiaj A leksander Sołżenicyn (z którym pokrew ieństw a są skądinąd w idoczne), nic utożsam ił się z Z achodem po opuszczeniu ojczyzny. Odczuw ał jeg o obcość, stał się jego krytykiem. T ru d n o właściwie powiedzieć, jaki rodzaj stosunków społecznych budził jego większy sprzeciw: czy ten, który po rew olucji zapanow ał w R osji, czy też o party na liberalizm ie i indyw idualizm ie m odel zachodni. A ni jeden nie był zgodny z jego w łasną filozofią społeczną.

P orozum ienie między B ierdiajew em a intelektualnym francuskim milieu p o ­ garszał fakt, jak się wydaje, decydujący: nie rozum iano czy też nie apro bo w an o jego filozofii w całości, k o m en tu jąc się jedynie jej fragm entam i. A ni koncepcja przedbytowej, nie stw orzonej wolności (w ątek zaczerpnięty od m istyków n iem iec­ kich, przede wszystkim od B oehm ego14), ani trójfazow a bazująca na koncepcji Joachim a da F io re periodyzacja dziejów, ani ujaw nianie eschatologicznego sensu historii, wiara w nową, twórczą epo kę D ucha, ani teandryczna koncepcja trw ale wiążąca Boga i człowieka we wzajemnym zapotrzebow aniu i związku. N ie czynił tej filozofii przystępniejszą trwały konflikt osoby ludzkiej i św iata, w olności i determ inizm u, program owy antyracjonalizm , mistyczna eksp resja w padająca w rozliczne sprzeczności - wszystko to na gruncie francuskim brzm iało obco. Z a ­ rzucano mu, iż wprzódy należałoby uwierzyć w jego filozofię, by ją za ak ce p to ­ wać, że jest zanadto "rosyjski" (w istocie, podkreślał często różnice między R osjanam i a ludźmi Z achodu, np. przewagę pierw iastka em ocjon alnego nad dy- skursywnym u tych pierwszych), że nie mieści się w dyskursywnej tradycji Z a ­ ch odu15. W spom inając znakom itą atm osferę "dekad", sp o tk ań u G ab riela M ar­ cela czy we własnym dom u, B ierdiajew b ezustannie po dk reślał ten b rak zro zu ­ m ienia Zachodu dla swojej filozofii. "Myślałem bardziej radykalnie, mój św iatopogląd był bardziej konfliktowy i antynom iczny, m oje chrześcijaństw o było bardziej eschatologiczne"16 - napisze. Filozofia jego naw ołująca do odnowy człowieka na gruncie pow rotu do autentycznego chrześcijaństw a, do zastąp ien ia Kościoła P io tra mistycznym Kościołem Jana, a więc w istocie do rezygnacji z

14

Z którym Francuzów zapoznał, pisząc o nim i tłumacząc Mysterium Magnum. 15 Por. M a r c a d ć, jw. s. 153.

(8)

80 MAREK STYCZYŃSKI

h isto rii, czyli tradycji i kultury euro pejskiej, była pojm ow ana jak o paradoksalna (z czym B ierdiajew zresztą się nie krył) i zbyt ekstrem istyczna.

"Co się z ciała narodziło, jest ciałem , a co się z D ucha narodziło, jest D uchem . N ie dziw się, że ci pow iedziałem : M usicie się na nowo narodzić" (J 3, 6-8). T en fragm ent Ew angelii Janow ej B ierdiajew przyjm ował za swoje własne credo nie zauw ażając, że chrześcijaństw o zachodnie p rzen ik n ięte jest znacznie bardziej pojednaw czym stosunkiem do "ciała", a więc do ogółu obiektywizacji ludzkich, że jego misja polega na o chranian iu tego szczególnego napięcia między ciałem a duchem , koniecznością i w olnością, w olnością a laską, tradycją a osobą, że bazuje po p rostu na tom izm ie, co dla B ierdiajew a było o ntologiczną pomyłką.

N ie tylko Paryż dystansow ał się od jego filozofii, nazywając go skądinąd "prorokiem ", "anarchistą" i "człowiekiem ósm ego dnia". W arszawa także nie m ogła się z nią pogodzić. W trakcie drugiego zjazdu filozofii polskiej w W ar­ szawie w 1927 r. B ierdiajew wygłosił kilka odczytów, z których jed en traktow ał o "metafizycznym zagadnieniu wolności". Teza tam postaw iona głosiła, iż w ol­ ność całkow icie jest sprzeczna nie tylko ze św iatem przyrody (konieczności), lecz nic ma także nic w spólnego z w olną w olą w tradycyjnym chrześcijańskim ujęciu, zaś źródłem jej jest nie stw orzona, a więc poprzedzająca Boga i świat, nicość- -niebyt. R eplikow ał H enryk E lzenberg, w edle którego przyjęcie powyższych tw ierdzeń m usiałoby być pop rzedzone uznaniem mistycznych pierw iastków filozofii p re le g en ta17.

M usimy tutaj zastrzec się, iż nie wykluczamy w ogóle podobieństw między wydźwiękiem filozofii B ierdiajew a a innym i, zwłaszcza religijnym i myślicielami. Na obecność takich podobieństw , w skrótow y jed n ak sposób, zwraca uwagę W iktoria K rzem ień w swej znanej książce18. Sprawę tę z pew nością należałoby zbadać dogłębnie, nie zm ienia to wszakże faktu, znanego skądinąd w hum ani­ styce, że choć wydźwięk podobny, to filozofie bywają bardzo różne...

"Świat chrześcijański zespolił w sobie dwie skrajności: śm ierteln ą wrogość w ynikającą z jego wyłącznościowych roszczeń oraz serdeczną skłonność ku wszystkiem u, co ludzkie z oblicza. O tw artość zachodniej kultury silna jest, być m oże, koniecznością ciągłego przezwyciężania tej w łaśnie skłonności"19. To Karl Jaspers. Leszek K ołakow ski zaś powie, iż "europejska identyczność k ulturalna utw ierdza się w odm ow ie przyjęcia jakiejkolw iek identyfikacji zakończonej, więc

17 Por. Księga pamiątkowa drugiego polskiego zjazdu filozoficznego Warszawa 1927. "Przegląd Filozoficzny" 31:1928 s. 27 n.

18

Filozofia w cieniu prawosławia. Warszawa 1979 s. 144 n.

19

K. J a s p e r s . Zachód wobec religii niechrześcijańskich. Tłum. K. Tyrowicz. "Literatura" 1986 nr 11-12 s. 25 n.

(9)

MIÇDZY UZNANIEM A FILOZOFIĄ: BIERDIAJEW W PARYŻU 81 w niepew ności i niepokoju"20. Rzecz jasna, nie sposób traktow ać B ierdiajew a jako przedstaw iciela całkow icie innej niż eu rop ejsk a kultury, ju ż choćby dzięki zachodnioeuropejskim po części źródłom jego filozofii. A le to przecież nie dzięki nim au to r Rosyjskiej idei odczuwał o sam o tn ien ie i dystans dzielący go od myślicieli Z achodu; ostatecznie H egel bardzo w iele zawdzięczał B ochm e'm u, nikt go jednak za nieeuropejskiego filozofa nie uważa. W ydaje się, że różnica między rosyjskim myślicielem a jego francuskim i kolegam i polegała w łaśnie na "odm o­ wie przyjęcia jakiejkolw iek identyfikacji zakończonej" znacznie trudniejszej dla R osjanina niż dla przedstaw iciela Z achodu. B ierdiajew ani nic ep ato w ał słu ­ chaczy, ani nic przesadzał, broniąc poglądu dla siebie oczywistego, że nic sposób oddzielić filozofii od egzystencji, że filozofia nie jest rodzajem pascalow skiego zakładu dopuszczającego wszak możliwość przegrania, lecz h ero iczn ą p o w inn o­ ścią człowieka, który nie tyle zwraca się do niem ego Boga, ja k u K icrkegaarda, lecz razem z Nim napraw ia skutki zła, k tó re sam wybrał i w sto su n k u do k tó re ­ go Bóg w pojedynkę okazał się bezsilny. Była to filozofia typu: wszystko albo nic, stąd wiara nic tylko w możliwość, ale i konieczność unicestw ienia zła w eschatologicznej perspektywie. Na słynne ju ż pytanie polskiego filozofa o to , czy diabeł m oże być zbawiony, B ierdiajew bez w ahania odpow iedziałby twierdząco. Ten pclagianizm i radykalizm typowy przecież dla inteligencji rosyjskiej p rz e­ łomu wieków brzm iał obco na chrześcijańskim Z achodzie. Z pew nością w idziano w nim szczerego chrześcijanina oraz myśliciela w rażliwego na zło tego świata. Z pewnością uważnie słuchano tego, co mówił i pisał, lecz raz jeszcze Zachód objawiając "serdeczną skłonność ku wszystkiemu, co ludzkie z oblicza", odm ów ił jednocześnie "identyfikacji zakończonej", pozostając w "niepew ności i niepokoju" właśnie w imię swej chrześcijańskiej tradycji.

Zauważmy na koniec, że stan taki jest k u ltu raln ie płodniejszy. D ynam izuje bowiem aktywność ludzką do bezustannego rew idow ania w łasnego d o ro b k u , a gdy proces ten połączony jest z d elik atn ą tegoż d o ro bk u pielęgnacją, m ożna mieć nadzieję, że k u ltura nie zatraciła swych autokorekcyjnych m echanizm ów. N atom iast filozofia, która bezustannie nawoływała do tw órczości, tw ierdząc je d ­ nocześnie, że wszystko jest już w iadom e i rozw iązana została zagadka Boga i człowieka, musiała być postrzegana jako n ieeuropejska i zuchwała. O dw ażała się mówić o sprawach, o których E uropejczyk milczy21.

20

Czy diabet może być zbawiony i 27 innych kazań. Warszawa 1983 s. 15.

21

Jedynym myślicielem kontynuującym motywy filozofii Bierdiajewa jest, jak się wydaje, Olivier Clément. Por. "W drodze" 1989 nr 8 s. 22-36.

(10)

82 MAREK STYCZYŃSKI

ENTRE LA RECONNAISSANCE ET LA PHILOSOPHIE: BERD IAEV À PARIS

R é s u m é

Le présent article a pour objet de décrire non pas pour autant la philosophie de Nicolas Berdiaev que la confrontation de celui-ci avec le milieu intellectuel français pour considérer l'un des problèmes 'sacrés' de la pensée russe: nous et l'Europe.

N. Berdiaev jouit, à côté de Lev Chestov, de la plus grande renommée parmi les philosophes russes, forcés à quitter leur pays. Berdiaev habita à Paris jusqu'à sa mort (1948). Il collabora avec le personnaliste E. Mounier et sa revue "Esprit", exerçant son influence sur les penseurs français les plus éminents: G. Marcel, E. Gilson, J. Maritain, Ch. du Bos, A. Gide. Evoquant ses rapports avec les intellectuels français dans son livre Connaissance de soi ou un essai d'autobiographie philosophique, il souligne incessamment son isolement, le manque de compréhension pour sa philosophie, voire l'indifférence à sa conception préexistentielle, à la liberté non créée, à i'antirationnalisme, à sa foi manifeste en sens eschatologique de l'histoire, en une nouvelle époque de l’Esprit. Berdiaev prononça aussi quelques conférences à Varsovie en 1927, mais qui, ici encore, passèrent sans gagner de compré­ hension, étrangères pour les auditeurs.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uleganie poczuciu krzywdy jest więc dla mędrca poniżeniem, które przeszkodzi mu w odzyskaniu pogody ducha, toteż „Nie dopuści do tego, by uznając siebie za skrzywdzonego

wicz próbuje - uporczyw ie poszukując mediacji i nieuchronnie tym samym wpisując się w historycznofilozoficzny dyskurs. Ale - rozbicie na części jest perm

Nast¦pnie przeformuªuj odpowiednio zdanie Chciaªbym kupi¢ lody i zamówi¢ kaw¦.. Czy

Przypatrując się naszemu prawodawstwu dotyczącemu zawodu leka- rza i praktycznej postawie kolejnych rządów, trudno oprzeć się wrażeniu, że rządzący traktują samorząd

Po homilii dzieci odnawiają chrzcielne wyznanie wiary, gdyż każ­ dy, kto pragnie, aby żył w nim Pan Jezus - Światłość życia, nie tylko musi wyrzec się

ciu”, w pokoju jego twórcy, zależałoby od rodzaju życia, które twórca pragnie zarejestrować, od tego, co chce przekazać, a być może także od tego, czy zamknął się on w

4 case studies were selected to perform the LCA analysis, each with a slightly different approach, in order to study different aspects: different replacement

Finansow ał U niw