• Nie Znaleziono Wyników

Praktyka materializmu historycznego Róży Luksemburg

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Praktyka materializmu historycznego Róży Luksemburg"

Copied!
35
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V K R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

F O L I A H I S T O R I C A 39, 1990

Tadeusz Mendelslci

PR A K TY K A M ATERIALIZM U HISTORYCZNEGO

RÓŻY LUKSEM BURG

T y tu ł ten nie chce sugerow ać, że m ożna pom inąć w kład Róży L u k ­

sem burg w rozw ój teorii m aterializm u historycznego. W ręcz przeciw nie,

w yeksponow ane tu będą problem y podnoszone w trakcie jej polem iki

z rew izjonizm em , d y sk u sji dotyczącej im p erializm u i roli ekspansji k a­

p itału w A k u m u la c ji kapitału czy w reflek sjach nad rosyjską rew olucją,

ujm ow ane przez nią w sposób św ieży i teoretycznie płodny. T y tu ł ten

sugerow ać ma przede w szystkim , że podejście Róży L u k sem b urg do

teorii m aterializm u historycznego jest n a w skroś prak ty czn e i jego istotą

jest podporządkow anie w szystkich teoretycznych analiz przygotow aniu

rew olucji. Pod tym w zględem zasłużyła sobie w pełni na m iano „orła

rew o lu cji”, na którego z zaciętością polow ała k o n trrew o lu cja, nie kon-

ten tu ją c się jedynie zduszeniem sam ej rew o lucji listopadow ej w N iem ­

czech, trak to w an ej przez Różę L uk sem b u rg i W łodzim ierza L enina jako

k o n ty n u acji dzieła rew olucji św iatow ej rozpoczętego przez rosyjski p aź­

dziern ik 1.

To tło historyczno-społeczne jest absolutnie niezbędne dla p re c y z y j­

nego określenia sposobu u praw iania m arksizm u przez Różę L uksem burg,

a zwłaszcza k o rzy stan ia z teorii m aterializm u historycznego. Był to okres

II M iędzynarodów ki, k tó ry rozpoczął się p raw ie już ponad 100 lat tem u ,'

tzn. w 1889 r. T rw ał rów no ćw ierć w iek u i już od końca lat dziew ięć­

dziesiątych protag o nistk ą d y sk u sji w gazetach, czasopism ach, broszurach

i książkach oraz na w iecach jest absolw entka w arszaw skiego gim nazjum

1 Por. .1. L a m p e, R o s a L u x e m b u r g i m K u m p i g e g e n M i l i t a r i s m u s . K r i e g s v o r - b e r e i t i m g u n d K r i e g , Be rl in 1984, s. 53.

(2)

i studiów w Z urychu, młoda, pełna u ro ku kobieta, przebojem wchodząca

w in te le k tu a ln ą elitę, cen tru m św iatow ego ru ch u robotniczego, jakim

był B erlin. Uosabia w sobie podstaw ow e cechy m ark sizm u ow ych czasów

— bliską więź z działalnością rew o lu cyjną k lasy robotniczej, w y praco­

w yw anie rew olucy jn ych strateg ii, intern acjo nalizm na co dzień. G. Badia

zauw aża z podziwem, że była ona tru d n y m do doścignięcia wzorcem , gdyż

obcując na co dzień z czołówką in te le k tu a ln ą socjaldem okracji niem iec­

kiej, łącznie z jej in te le k tu a ln y m przyw ódcą K arolem K autskim , była

w sta n ie rozm aw iać w ojczystym języku tak że z L eninem i Ja u resem .

nie m ów iąc już o polskich rew o lu cjo n istach 2.

R zeczyw isty in tern acjo n alizm — k tó ry co praw d a w polityce okazał

się niezb y t głęboki, o czym zaśw iadcza czarn y dzień 4 VIII 1914 r .s —

w teorii był o w iele silniejszy. P e rry A nderson bardzo wysoko ocenia­

jący m arksizm II M iędzynarodów ki, m arksizm „L enina i Róży L u k ­

sem b u rg ”4, podkreśla, jaką fu n d am en taln ą rolę pełniła w nim m iędzy­

n aro dow a w y m ian a m yśli, błyskaw iczne (w p a rę m iesięcy!?) tłum aczen ie

głów nych pozycji książkow ych, w spólne opracow yw anie stra te g ii i ta k ­

ty k i partii. D yskusje te b yły poza tym konfron tow an e z n a stro ja m i

k lasy robotniczej i jej w yobrażeniam i — b y ły to początki szkół p a r ty j­

nych i ideologicznej p rac y z m asam i, w czym Róża L uksem b u rg b rała

żyw y udział, odznaczając się i tu niepoślednim i tale n ta m i5. Rzecz szcze­

gólna, n a w e t g en eraln ie w rogi m arksizm ow i Leszek K ołakow ski w sw o­

jej h isto rii m arksizm u, w p ierw szym tom ie, k tó ry s ta ra się przedstaw ić

d o k try n ę M arksa jako rm n a n ty cz n o -p ro m e te jsk ą utopię, jak ąś szkodli­

w ą zdegenero w an ą religię, ty m bard ziej p o tęp ia n ą ze w zględu na jej

am b icje naukow e, n a początku tom u drugiego zm ienia nagle ton, przed ­

sta w ia jąc o k res II M iędzynarodów ki jako okres św ietności m arksizm u.

Pisze! więc L. K ołakow ski:

E p o k a D r u g i e j M i ę d z y n a r o d ó w k i (1889— 1914) m o ż e b y ć b e z p r z e s a d y n a z w a n a z ł o ­ t y m w i e k i e m m a r k s i z m u . M a r k s i z m b y l j u ż d o k tr y n ; ) na t y l e u k s z t a ł t o w a n ą , ż e z d s ł a ł p r z y b r a ć c h a r a k t e r » s z k o ł y « i w y k r y s t a l i z o w a ć s w o j ą t e o r e t y c z n ą s y l w e t k ą w s p o s ó b j a s n y , a l e z a r a z e m n i e b y ł n a t y l e s k o d y f i k o w a n y a n i n a t y l e p o d d a n y c i ś n i e n i u d o g m a t y c z n e j o r t o d o k s j i , b y n i e d o p u s z c z a ć w i e l o ś c i r o z w i ą z a ń w s p r a w a c h t e o r e t y c z ­ n y c h i t a k t y c z n y c h l u b u n i e m o ż l i w i a ć d y s k u s j i ; 0. 1 G. В a d i a, R o s a L u x e m b u r g . J o u r n a l i s t e , p o l e m i s t ę , r é v o l u t i o n n a i r e , P o r is

1975,

s.

le.

s P or . E. M a n d e l , C r i t i q u e d e l ' e u r o c o m m u n i s m e , P a r i s 1978, s. 9— 10. x P. A n d e r s o n , In !lie T r a c k s o l H i s t o r i c a l M a t e r i a l i s m , L o n d o n 1983, s. 19. S P. A n d e r s o n , C o n s i d e r a t i o n s o n W e s t e r n M a r x i s m , L o n d o n 197G, s. 49. 0 L. K o ł a k o w s k i , G ł ó w n e n u r t y m a r k s i z m u . P o w s t a n i e — r o z w ó j — r o z k ł a d , t. II, P a r y ż 1977, s. 7.

(3)

O kres ten m iał jeszcze jedną w yróżniającą cechę: zacieranie się ró ż ­

nicy m iędzy teo rety k iem a przyw ódcą p a rty jn y m . Pisze na ten tem a t

L. K ołakow ski, którego opinie pozytyw ne są tym cenniejsze, że g en eralnie

pała w ielką niechęcią wobec ideologii m arksistow skiej zwłaszcza jako

źródła n aukow ych analiz sy tu a c ji rew o lu cy jn ej k lasy robotniczej. Tu zaś

nie da się uk ryć tonu znacznego resp ek tu :

Ni i' b y ł o w y r a ź n e g o r o z d z i a ł u m i ę d z y d z i a ł a c z a m i p a r t y j n y m i i t e o r e t y k a m i , r u c h s o c j a l i s t y c z n y o b f i t o w a ł w t e o r e t y k ó w , a l e r ó w n i e ż ci p r z y w ó d c y p a r t y j n i , k t ó r z y n i e m i e l i s a m o d z i e l n y c h a m b i c j i t e o r e t y c z n y c h (jak: B e b e l , G u e s d e , V i c t o r A d l e r , l u r a t i ) , b y l i l u d ź m i w y k s z t a ł c o n y m i i z d o l n y m i d o u c z e s t n i c t w a w t e o r e t y c z n y c h d y s k u s j a c h . P r z e c i ę t n a j a k o ś ć i n t e l e k t u a l n a l i d e r ó w p a r t y j n y c h n i g d y p ó ź n i e j n i e o s i a g n ę l a t e g o p o z i o m u — a n i w ś r ó d s o c j a l d e m o k r a t ó w , a n i w ś r ó d k o m u n i s t ó w . M a r k s i z m z d a w a ł ż y ć p e ł n i ą i n t e l e k t u a l n e g o i m p e tu . N i e b y ł r e l l g i ą i z o l o w a n e j s e k t y , l e c z i d e o l o g i ą p o t ę ż n e g o m c h u p o l i t y c z n e g o , z d r u g i e j s t r o n y n i e m i a ł ś r o d k ó w , b y z a m k n ą ć e s t i s w o i m p r z e c i w n i k o m . B y ł z m u s z o n y d o t e o r e t y c z n e g o w y s i ł k u o k o l i c z n o ś c i a m i p o l i ­ t y c z n y m i i p o t r z e b ą w a l k i k l a s o w e j 7.

Nie są to jed yne pozytyw ne cechy ówczesnego m arksizm u, ale naw et

zdecydow anie lepiej poczyna się prezentow ać naukow a stro n a m arksizm u,

istnienia k tó re j nie pod ejrzew ałb y czytelnik pierw szego tom u dzieła

L. K ołakowskiego. Pisze bow iem dalej:

T y m s a m y m m a r k s i z m w t a r g n ą ł w ś w i a t a k a d e m i c k i j a k o p o w a ż n a i r ó w n i e ż p r z e z p r z e c i w n i k ó w r e s p e k t o w a n a t e o r i a . M i a ł n i e t y l k o w y b i t n y c h t e o r e t y k ó w (Ka' t- s k v , R ó ż a L u k s e m b u r g P l e c h a n o w , B e r n s t e i n , L e n in , J a u r è s , M a x A d l e r , B e u e r , H i l - f e r d i n g , L a b r l o l a , P a n n e k o c k , V a n d e r v e l d e , C u n o w ) , a l e t a k ż e w y b i t n y c h k r y t y k ó w ( d o ś ć w y m i e n i ć C r o c r g o , S o m b a r t a , M a s a r y k a , S i m m l a , S t a m m l e r a , G e n t i l e g o , B ö h m - - B a w e r k a , S t r u v e g o ) . Z a c z ą ł t a k ż e p r o m i e n i o w a ć p o z a ś c i s ł y m g r o n e m w y z n a w c ó w , w ś r ó d s o c j o l o g ó w , h i s t o r y k ó w i e k o n o m i s t ó w , k t ó r z y s i ę d o m a r k s i z m u n i e p r z y z n a ­ w a l i , a l e p r z y s w o i l i s o b i e j e g o p o s z c z e g ó l n e p o m y s ł y i k a t e g o r i e 8.

G dy jed n ak L. K ołakow ski przechodzi do analiz poszczególnych po­

staci owego znakom itego okresu w historii m arksizm u i ich poglądów,

sta je się o w iele m niej obiektyw ny, goniąc raczej za efektow ną d e p re ­

cjonującą form ułą niż sta ra ją c się zrozum ieć znaczenie w k ład u teo rety cz­

nego i efektów działalności p rak ty czn ej. J a u rè s to m arksizm jako sote-

riologia, L afarg u e to m arksizm hedonistyczny, Sorel zaś m arksizm jan -

senistyczny. N ajm n iej elegancko obchodzi się jed nak z Różą L uksem b urg,

tą dzien nikarką z urodzenia, k tó ra zarów no w swoich arty k u łac h , jak

i listach d aje niezw ykle b a rw n ą p an o ram ę epoki*. (G. B adia nazw ał ją

w ręcz „w ielkim pisarzem niem ieckim ” podkreślając, że jest najw iększym

1 I b i d e m , s. 3. • I b i d e m , s. 8 — 9.

(4)

polem istą w języku niem ieckim w pierw szej dw udziestce la t XX w.

(a być polem istą to znaczy reagow ać na w szystko, co się dzieje n ie ­

zw ykle żywo), pasjo n atk ą w ręcz pełn i życia, piszącą o w ojnie teksty,

k tó re jeszcze dziś w strząsają tętn iącą w nich pasją. Pisze o n iej L. K o ­

łakow ski słow a o k ru tn ie niepraw dziw e, k tó re łatw o zdyskw alifikow ać

może dow olny tek st z każdego w łaściw ie okresu jej działalności teo re ­

tycznej i d ziennikarskiej:

Z d z i s i e j s z e j p e r s p e k t y w y m o ż e w y d a w a ć sic; n i e w i a r y g o d n e d o j a k i e g o s t o p n i a R ó ż a L u k s e m b u r g b y ł a z a s k l e p i o n a na r e a l n o ś ć ż y c i a s p o ł e c z n e g o [...] B y ła to w n a j ­ p e ł n i e j s z y m s ł o w a z n a c z e n i u u m y s ł o w o ś ć d o k l r y n e r s k a . Je«j o p i s y r z e c z y w i s t o ś c i s p o ­ ł e c z n e j Si) w z n a c z n e j m i e r z e w y d e d u k o w a n e z t e o r e t y c z n e g o s c h e m a t u m a i k s i s t o W - s k i e g o i m i n i m a l n i e t y l k o k o r y g o w a n e o b s e r w a c j ą f a k t y c z n y c h p r o c e s ó w 10.

Nie sposób zaprzeczyć, że w n iek tó ry ch polem ikach w odniesieniu

do pew nych problem ów Róża L uk sem b u rg re p re z e n tu je m niej dialek ­

tycznie elastyczne zastosow anie m arksizm u niż np. W łodzim ierz Lenin

i w w ielu kluczow ych spraw ach rzeczyw iście z nim teoretycznie się starła.

P rzyczyn y jed nak tkw ią w m niejszym dośw iadczeniu w prak ty czn y m

kierow aniu w ielkim ruchem m asow ym , a także w specyficznej sy tu acji

niem ieckiego ru ch u robotniczego ew oluującego stale na praw o, w k ie­

ru n k u w skazanym przez B ernsteina. Róża L uksem b u rg chciała tem u

przeciw działać za w szelką cenę, chcąc rozbudzić swoim ogniem gasnący

zapał rew o lu cy jn y przyw ódców niem ieckiej socjaldem okracji, któ rych

zacznie potem darzyć w zgardą tru d n ą do ukrycia. Um ysłow ością jakoś

szczególnie skłonną do dogm atyzm u i d o k try n erstw a jednak nigdy nie

była, co św ietnie dostrzegł G. Badia i przekonująco dowodził, iż ta

w łaśnie świeżość w staw ianiu problem ów i sposobach ich rozw iązyw ania

spraw ia, że jest nielicznym au torem z tam ty ch czasów, którego i dziś

czyta się z pasją:

N i k t d z i ś n i e m a o c h o t y c z y t a ć p r z e m ó w i e ń E b e r ta c z y L e g i e n a . Z o g r o m n e g o d z i e ł a K a u l s k i e g o t y l k o c z ę ś ć d a j e s i ę j e s z c z e d z i ś c z y t a ć . C z y b ę d z i e p a r a d o k s e m , j e ś l i p o w i e m y , ż e z t y c h r z e c z y , k t ó r e z o s t a ł y w y d a n e p o f r a n c u s k u , o s t a t n i o , » D r o g a d o w ł a d z y « j e s t n a j b a r d z i e j l u k s e m b u r g o w s k a z e w s z y s t k i c h b r o s z u r i w ł a ś n i e z t e g o p o w o d u n i e d a w n o ją w z n o w i o n o . J e ś l i t e k s t y R ó ż y L u k s e m b u r g u n i k n ę ł y z a p o m n i e n i a , t e g o p r z e d w c z e s n e g o s t a r z e n i a si ę , j a k i e b y ł o l o s e m w i e l u t e k s t ó w II M i ę d z y n a r o d o w i i, t o d l a t e g o , ż e p o s t a w i ł a l u b p o d n i o s ł a p r o b l e m y ż y w o t n e : s p r a w y n a r o d u , r e w o l u c j i , r e l a c j i p a r t i a — m a s y i d y k t a t u r a — d e m o k r a c j a , k t ó r o s t a w i a n e s ą c i ą g l e d z i s i a j i dzi*. D l a t e g o , ż e m i ę d z y s t y l e m R ó ż y L u k s e m b u r g — w n a j s z e r s z y m s e n s i e t e g o s ł o w a — a s t y l e m n a s z e j e p o k i i s t n i e j ą l i c z n e p o d o b i e ń s t w a . W s p ó ł c z u c i e j a k i e R ó ż a L u k s e m ­ b u r g o d c z u w a ł a dla u c i s k a n y c h , p o c h o d z i ł o z j e j n a j g ł ę b s z e g o w n ę t r z a . N i g d y n i e s z u k a ł a » e f e k t ó w « o r a t o r s k i c h l u b l i t e r a c k i c h . D l a t e g o j e j s p o s ó b m ó w i e n i a i p i s a n i a 10 К o ł а к o w s к i, o p . c i t ., s. 100.

(5)

s ą ta k o s o b i s t e , d l a t e g o j e j t e k s t y u n i k a j ) b a n a l n e j s z t a m p y a r t y k u ł ó w i m ó w w y ­ b o r c z y c h , m a r t w y c h , p r z e j ę t y c h m e c h a n i c z n i e fo r m u ł.

I choć G. Badia nie zapom ina o p rzypadkach „niezgodnego w yko­

rzy stania jej dzieła” związanego z tym , że część dzisiejszej renom y

R. L uksem b urg w ynika z dw uznaczności jej n iek tó rych sform u łow ań 11,

to jed n ak uznaje za najb ard ziej słuszne czytanie, a także propagow anie

le k tu ry jej tekstów „nie tylko po to, by ją um ieścić w historii, ale

dla przekonania się, że pozostaje ona bohaterem naszych czasów ”12.

W arto rów nież przypom nieć, w jak o tw a rty sposób w idziała zadania

m arksizm u i jego kształt k o n k retn y . W ypow iada je w ogniu polem iki,

jaką w zbudziła jej książka A ku m u la cja kapitału, która spotkała się

z o strą k ry ty k ą w łaśnie n a jb a rd zie j dogm atycznych tendencji w n ie ­

m ieckiej socjaldem okracji. We w stępie do tej polem iki pisała, zdum iona

ostrością napaści po ogłoszeniu książki, że „ma c h a ra k te r czysto teo ­

retyczn y, nie polem izuje z żadnym żyjącym m ark sistą i nacechow ana

jest jak n a jsk ru p u la tn ie jsz ą rzeczow ością”13. Nie przeszkodziło to dos­

trzec przeciw nikom , że konsekw encje tej książki są rew olucyjne, co po­

szło nie w sm ak teoretykom , k tó rzy doszli do progu- zdrady rew olucji

zaraz na początku I w ojny św iatow ej. Dla Róży L uksem burg nato m iast

m a r k s i z m to r e w o l u c y j n y ś w i a t o p o g l ą d , k t ó r y s t a l e m u s i w a l c z y ć o n o w e o s i ą g n i ę c i a w d z i e d z i n i e p o z n a n i a , k t ó r y n i c z y m ta k n i e g a r d z i j a k s k o s t n i e n i e m w raz na z a w s z e u s t a l o n y c h f o r m u ł a c h i k t ó r y n a j l e p i e j z a c h o w u j e s w ą s i ł ę ż y w o t n ą w ś r ó d s z c z ę k u d u c h o w e g o o r ę ż a s a m o k r y t y k i i b ł y s k a w i c i p i o r u n ó w h i s t o r ii. D l a t e g o t e ż p o d z i e l a m o p i n i ę L e s s i n g a , k t ó r y p i s a ł d o R o i m a r u s a m ł o d s z e g o : » A l e c ó ż z r o b i ć . N i e c h a j k a ż d y m ó w i c o u w a ż a za p r a w d ę , a s a m ą p r a w d ę n i e c h a j B ó g m a p o d s w o j ą o p i e k ą « ' 4.

Co p raw da sam e d ek la rac je nie chronią jeszcze nikogo przed dog-

m atyzm em , ale Róża L u ksem b u rg może w ylegitym ow ać się nie tylko

nimi. Z ażarte spory o jej twórczość toczone jeszcze dziś, nie tylko o jej

poszczególne dzieła, ale n aw et zdania czy pojedyncze opinie, świadczą

o w ielkiej żyw otności tej m yśli, k tó rą dziś używ a się najczęściej w łaśnie

dla zw alczania pew nych dogm atyzm ów .

I. P U N D A M E N T E K O N O M I I A M O D E L M A T E R I A L I Z M U H I S T O R Y C Z N E G O

P y ta n ie o m odel m aterializm u historycznego Róży L uksem burg

może się w ydać o ty le tru d n e, że nigdy nie w yłożyła żadnego credo

II B a d i a , o p . cl i., s. 820. I b i d e m . s. 821.

1S R. L u k s e m b u r g , A k u m u l a c j a k a p i t a ł u . P r z y c z y n e k d o e k o n o m i c z n e g o w y - j a ś n i e n i a i m p e r i a l i z m u , W a r s z a w a 1963, s. 595.

(6)

w tej kw estii. Nie było to w sty lu epoki, gdyż w ted y o m aterializm ie

historycznym nie filozofowano, a,le go po p ro stu robiono, stosując w p ra k ­

tyce w alki ideologicznej i politycznej m etodologiczne zalecenia M arksa.

Rozw ażania nad m odelam i zaczęły się później, w okresie k ry zy su m a rk ­

sizm u, gdy jedn ej zakończonej sukcesem rew olucji tow arzyszyła gorycz

kilku n ieu dan ych i generalnego zawodu, jaki spraw ił tak w ydaw ało się

potężny m arksistow ski ru ch robotniczy. Na zachodzie E uropy w g en e­

raln y m poczuciu niespełnionych nadziei n a św iatow ą rew olucję zaczęto

obciążać o to naw et sam m arksizm ; rozpoczęły się m asow e przejścia od

m arksizm u do jakichś form zastępczych re fle k sji społecznej15. Z drugiej

strony, w Zw iązku Radzieckim przystąpiono do kodyfikacji m aterializm u

historycznego, k tó ry od B ucharina do S talina coraz bardziej kostniał

w form ie ogólnohistoriozoficznej teorii, k tó ra m iała w ykazać tylko jedno:

historyczną konieczność nadejścia socjalizm u i k tó re j rola poznawcza

w łaściw a na tym kończyła się10.

Tu pojaw ia się w łaśnie problem „ekonom izm u”, eksponow ania roli

ekonom ii przy analizie całości życia społecznego, posądzanego o n ie ­

docenianie roli polityki, świadomości, aktyw ności m as itd. G. Badia n a ­

w e t — g en e ra ln ie życzliw y R. L u ksem b u rg — w idzi tu isto tn ą w adę jej

m yślen ia17. Czy jed nak nie m am y tu do czynienia z niedocenianiem

sy tu acji, iż od początków epoki im perializm u to, co dzieje się w eko­

nom ii, albo już jest, albo prędko się sta je polityką. Dow odem jest g w a ł­

tow na reak cja polityków praw icy so cjaldem okratycznej na A k u m u la c ję

kapitału, w k tó re j ekonom icznych rozw ażaniach, zdaw ałoby się nie w y ­

kraczających poza zakres ekonom ii, k ry ty c y dostrzegali rew olu cyjn e treści,

niew ygodne dla odchodzącej w ted y od m arksizm u niem ieckiej socjaldem o­

k racji. K siążka ta m iała w p o d ty tu le P rzy czy n e k do ekonom icznego w y ­

jaśnienia im perializm u i była n a jb a rd zie j jednoznacznie polityczna ze

w szystkich p rac Róży L u k sem bu rg pośw ięconych prob lem aty ce ekono­

m icznej. Dziś teo retycy są zgodni, że in te rp re ta c ja im perializm u Róży

L u ksem b u rg różni się od leninow skiej, ale coraz bardziej jest widoczne,

iż m ożna ją uznać jako k o m p lem entarn ą, co m a w ażne znaczenie, gdvż

jest o w iele bardziej rozbudow ana w części k o n k retn y ch analiz niż

sły n n e dzieło L enina o im perializm ie. W zakresie źródeł ekonom icznych

im perializm u Róża L u ksem b u rg niesłusznie ak cen tu je przede w szy st­

kim zew n ętrzn e sprzeczności k apitalizm u, nie oddziela rów nież tak w y ­

raźnie jak Lenin fazy kapitalizm u w olnokonkurencyjnego od fazy k a ­

15 Por. H. A n d e r s o n , C o n s i d e r a t i o n s . . . , s. 75.

10 P o r. T. M e n d e l s к i, E k o n o m i a i p o l i t y k a , „ N o w e D r o g i" 19H7, nr 11. 17 B a d i a , o p . ci t., s. 20.

(7)

pitalizm u m onopolistycznego. Nie pokazuje lak jak L enin jasno i p rz e j­

rzyście m echanizm u przejścia od jed nej fazy do d ru giej. We W stępie

do polskiego w ydania tej książki J, Zaw adzki pisze jednak słusznie:

N i c n a l e ż y j e d n a k w y c i ą g a ć z b y t d a l e k o i d ą c y c h w n i o s k ó w z n a d m i e r n i g o a k c e n t o w a n i a » z e w n ę t r z n y c h « p r z y c z y n i m p e r i a l i z m u i z b y t n i e g o w y a k c e n t o w a n i a p r o b l e m u k o n t r o l i , w a l k i o n i e , g d y ż : 1) w a l k a ta o d e g r a ł a w r z e c z y w i s t y m r o z w o j u i m p e r i a l i z m u o l b r z y m i ą r o l ę , d o c e n i a n ą i p o d k r e ś l a n ą p r z e z Lenina,- 2) w v\iolu p r a c a c h R ó ż y L u k s e m b u r g z n a j d z i e m y r ó w n i e ż z u p e ł n i e i n n e r o z m i e s z c z e n i e a k c e n t ó w i z n a c z n i e t r a f n i e j s z o u j ę c i e rol i m o n o p o l i 18.

J e st rzeczą n atom iast wysoce znam ienną, że istnieje prosta zależność

m iędzy rangą p roblem atyki ekonom icznej w m yśli teo rety k a II M iędzy­

narodów ki (kto wie czy rów nież nie potem ?) a stopniem rew olucyjnego

zaangażow ania jego dzieła. Ci spośród teoretyków , k tórzy tak jak K a u t-

sky przechodzili na pozycje coraz bardziej reform istyczne, poświęcali

ekonom icznym problem om coraz m niej m iejsca. W efekcie jego n a j­

większe dzieło o m aterializm ie historycznym zajm ie się problem am i

historii, filozofii, antropologii, biologii, a n ajm n iej ekonom ii politycznej.

N ajbardziej poczesne m iejsce pro b lem aty k a ekonomi: zajęła u Lenina

i Róży L uk sem b u rg i łatw o zrozum ieć dlaczego: p rzew ró t rew olu cy jn y

by był skuteczny, m usi zm ienić podstaw y życia ekonomicznego. Nie

znaczy to, że stosunek tych rozw ażań do p rak ty k i politycznej u Lenina

i Róży L uk sem bu rg jest identyczny, co tra fn ie spostrzegł w swoim

a rty k u le z 1924 r. G. L ukacs19.

G dy n ato m iast m aterializm h istoryczny sta je się ogólnohistorycznym

schem atem , historiozoficzną koncepcją dziejów w yjaśniającą je jakąś

jedną filozoficzną zasadą, p rzebran ą jedynie w język ekonomii, prow adzi

to do zafałszow ania roli sfery ekonom icznej życia społecznego. Z afałszo­

w anie to idzie w dwóch k ieru nk ach. W yznaczenie bowiem jednolitej

roli ekonom ii dla w szystkich form acji społecznych, od w spólnoty p ie r­

w otnej i n iew o ln ictw a aż do k ap italisty czn ej i so cjalistycznej, pow oduje

przecenianie tej roli w przedkap italisty czny ch form acjach i niedocenia­

nie jej przem ożnej siły w form acji k apitalisty cznej, k tó ra w ręcz w yzw ala

ekonom iczny żywioł nie dający się porów nać z niczym przed tem 20.

Czołowi przedstaw iciele m arksizm u II M iędzynarodów ki, zwłaszcza

w » kresie n a jb a rd zie j płodnym przełom u XIX i XX w., nie up raw iali fi­

lozoficznej reflek sji nad całością dziejów ludzkich (skądinąd bardzo po­

18 J. Z a w a d z k i , S ł o w o w i t e p n e , | w : | L u k s e m b u r g , A k u m u l a c j a k a p i ­ t a ł u , s. 43.

18 G. L u k a c s , W. L e n i n , S t u d i u m m e t o d y , „ S t u d i a F i l o z o f i c z n e " 1979, nr 9. f Por. J. H a b e r m a s , D i e n e u e U n ü b e r e l c h t l l c h k e l t , F r a n k h i r t a m M a i n , s. 132.

(8)

żytecznej, ale odwodzącej często od problem ów a k tu a ln ie palących i do­

m agających się rozw iązania), ale analizow ali a k tu a ln e zjaw iska istn ie­

jącego system u kapitalistycznego, jego tend en cje rozw ojow e. S ta ra li się

znaleźć sposoby przyspieszenia jego przejścia rew olucyjnego w so cja­

lizm, uw ażając za udow odnione przez M arksa, że przejście takie m usi

nastąpić, choć w żadnym razie bez aktyw ności teoretyk ów i m as się

nie obejdzie. Tego ro d zaju reflek sję upraw iali Lenin, Róża L uksem burg,

naw et w pierw szym okresie K a u tsk y i p lejad a pom niejszych te o re ty ­

ków 21. W ow ym czasie n a w e t K a u tsk y pisał tek sty szkicujące tak ty k ę

p rzew ro tu rew olucyjnego, a w szyscy w łaściw ie liczący się teo rety cy

II M iędzynarodów ki potępili próbę rew izji teorii m aterializm u history cz­

nego przedsięw ziętą przez B ern stein a22.

W łaśnie polem ika z B ernsteinem , w k tó re j nieznana dotąd nikom u

m łoda dzienn ikarka i działaczka jak ró w n y z rów nym polem izow ała ze

sta ry m działaczem i teo rety kiem so cjaldem okracji niem ieckiej, stanow iła

m om ent przełom ow y nie tylko w życiu Róży L uksem burg, ale rów nież

w jej rozum ieniu m arksizm u. A utorka ekonom icznej ro zp raw y o rozw oju

przem ysłu w Polsce stan ęła teraz przed p ro blem atyką par excellence po­

lityczną. W polem ice tej broniła zasad m arksizm u jako teorii rew o lu cyjn ej

pom agającej rozpraw ić się z k apitalizm em przeciw próbom uczynienia

z niego teorii podbudow ującej niegroźny dla kapitalizm u reform izm

Seria a rty k u łó w B ernsteina pt. P roblem y socjalizm u ogłoszona na łam ach

„N eue Z e it’’ w latach 1897— 1898, k tó re potem w yszły w w yd aniu

książkow ym w 1899 r. pod ty tu łem P rzesłanki socjalizm u i zadania

socjaldem okracji, w yrażała silne już w tedy, choć jeszcze podskórne, te n ­

den cje partii socjaldem okracji niem ieckiej do odejścia od w alki z sy s­

tem em i w pisania się do niego. P am iętać trzeba, że dziś B ernstein jest

klasykiem obecnej SPD i w historii p a rtii staw ian y jest jako jej patron

m oralny i in te le k tu a ln y 23.

W walce tej Róża L uksem b urg broniła jedn ak czegoś w ięcej niż

ty lko pew nej politycznej linii. S taw k ą była pew na m etoda u praw iania

nau k i i w ogóle stosu nku n a u k i pojm ow ania do działania m asowego

i p arty jn eg o . We W stępie do tej książki pisała ona:

N i e m o ż n a b r u t a l n i e j o b r a z i ć , b a r d z i e j z ł o ś l i w i e z e l ż y ć k l a s y r o b o t n i c z e j , ja k w y p o w i a d a j ą c s t w i e r d z e n i e , ż e d y s k u s j e t e o r e t y c z n o są w y ł ą c z n i e s p r a w ą » a k a d uli­ k ó w « . J u ż L a s s a l l e p o w i e d z i a ł n i e g d y ś : D o p i e r o w t e d y , k i e d y n a u k a i r o b o t n i c y , te d w a p r z e c i w l e g ł e b i e g u n y s p o ł e c z e ń s t w a , z j e d n o c z ą s i ę — d o p i e r o w t e d y z d r z ą !1 G. L u к â с s, H i s t o r i a i ś w i a d o m o ś ć k ł u s o w a . S t u d i a o m a r k s i s t o w s k i e j d l a - l e k t y c e , W a r s z a w a 1988, s. 110 i n. 22 Por. H i s t o r i a l i M i ę d z y n a r o d ó w k i , W a r s z a w a 1979. *s G e s c h i c h t e d e r d e u t s c h e n S o z i a l d e m o k r a t i e , K ö l n 1974, s. 7в.

(9)

w s w y c h ż e l a z n y c h o b j ę c i a c h w s z e l k i e p r z e s z k o d y h a m u j ą c e r o z w ó j k u l t u r y . C a ł a p o t ę g a n o w o c z e s n e g o r u c h u r o b o t n i c z e g o p o l e g a na w i e d z y t e o r e t y c z n e j ' 4.

Politycznie zaś problem w ygląda zaś w edług Róży L uksem burg tak:

K w e s t i a : r e f o r m a s o c j a l n a c z y r e w o l u c j a , c e l o s t a t e c z n y c z y r u c h j e s t z d r u g i e j s t r o n y k w e s ti i ) : d r o b n o m i e s z c z a ń s k i c z y t e ż p r o l e t a r i a c k i c h a r a k t e r r u c h u r o b o t n i ­ c z e g o 25.

W a rty k u le przeciw B ernsteinow i, k tó ry k o lp ortow an y był w postaci

o drębnej broszury, Róża L uksem burg dokonuje precyzacji, w czym za­

sadza się i jakich konsekw encji m yślenia w ym aga teoria m arksistow ska,

jeśli przynosić ma konsekw encje rew olucyjne, ukazując w ew n ętrzną

logikę poszczególnych jej stw ierdzeń:

Bi'Z k r a c h u k a p i t a l i z m u n i e m o ż l i w e j e s t w y w ł a s z c z e n i e k l a s y k a p i t a l i s t ó w — B e r n s t e i n r e z y g n u j e w i ę c z w y w ł a s z c z e n i a i j a k o c e l r u c h u r o b o t n i c z e g o w y s u w a s t o p ­ n i o w ą r e a l i z a c j ę » z a s a d y w s p ó ł d z i a ł a n i a « . A l e w s p ó ł d z i a ł a n i e n i e d.i s i ę p r z e p r o w a d z i ć w r a m a c h p r o d u k c j i k a p i t a l i s t y c z n e j — B e r n s t e i n r e z y g n u j e w i ę c z u s p o ł e c z n i e n i a p r o d u k c j i i w p a d a na p o m y s ł z r e l o r m o - w a n i a h a n d lu p r z e z z w i ą z k i s p o ż y w c ó w . J e d n a k ż e p r z e k s z t a ł c e n i e s p o ł e c z e ń s t w a p r z e z z w i ą z k i s p o ż y w c ó w n a w e t r a z e m z e z w i ą z k a m i z a w o d o w y m i n i e z g a d z a s i ę z r z e c z y w i s t y m m a t e r i a l n y m r o z w o j e m s p o ­ ł e c z e ń s t w a k a p i t a l i s t y c z n e g o — B e r n s t e i n p o ś w i ę c a w i ę c m a t e r i a l i s l y c z n e p o j m o w a n i e d z i e j ó w . A l e j e g o p o g l ą d n a r o z w ó j e k o n o m i c z n y n i e z g a d z a s i ę z p r a w e m w a r t o ś c i d o d a t k o w e j M a r k s a — B e r n s t e i n r e z y g n u j e w i ę c z p r a w a w a r t o ś c i d o d a t k o w e j i z p r a ­ w a w a r t o ś c i , ci t y m s a m y m z c a ł e j t e o r i i e k o n o m i c z n e j K a r o l a M a r k s a . A l e b e z o k r e ś l o n e g o c e l u o s t a t e c z n e g o i b e z l i a z y e k o n o m i c z n e j w o b e c n y m s p o ł e c z e ń s t w i e p r o l e t a r i a c k a w a l k a k l a s t r a c i g r u n t p o d n o g a m i — B e r n s t e i n r e z y g ­ nuje! w i ę c z w a l k i k l a s i s t a j e s i ę o r ę d o w n i k i e m p o j e d n a n i a z l i b e r a l i z m e m bur- ż u a z y j n y m . A l e w s p o ł e c z e ń s t w i e k l a s o w y m w a l k a k l a s j e s t zu pi tn i e n a t u r a l n y m n i e u n i k n i o ­ n y m z j a w i s k i e m — B e r n s t e i n z a p r z e c z a w i ę c w d a l s z e j k o n s e k w e n c j i nawe t i s t n i e n i u k l a s w n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e : k l a s a r o b o t n i c z a j e s t d la n i e g o j e d y n i e z b i o r o w i s k i e m j e d n o s t e k r o z p r o s z o n y c h n i e t y l k o p o d w z g l ę d e m p o l i t y c z n y m i u m y s ł o w y m , a l e t a k ­ ż e g o s p o d a r c z y m . T a k ż e b u r ż u a z j ę — u w a ż a B e r n s t e i n — z e s p a l a j ą p o l i t y c z n i e n i e w i w n ę t r z n e i n t e r e s y e k o n o m i c z n e , l e c z t y l k o z e w n ę t r z n y n a c i s k — z d o ł u a l b o z g ó r y 26.

Ten w yraz p reten sji do B ernstein a d aje obraz opinii Róży L u k sem ­

b urg o tym , jakie są niezbyw alne tw ierdzenia sam ego m arksizm u i jaki

jest m echanizm odchodzenia od niego, w y n ik ający z logiki sam ego m a ­

21 R. L u k s e m b u r g , R e l o i m a s o c j a l n a c z y r e w o l u c j a ? , [w :] W y b ó r p i s m , t. 1, W a r s z a w a 1959, s. 143.

*5 I b i d e m , s. 144. I b i d e m , s. 2 2 4 — 225.

(10)

terializm u historycznego. Podsum ow aniem całego łańcucha rozw ażań

i w ykazu zarzutów jest poziome przejście do analizy podłoża ekonom icz­

nego, k tó ry jest tu fundam en tem całej m arksistow skiej analizy k a p ita ­

lizm u, jego najnow szych ten d en cji i szans działania rew olucyjnego.

A l e j e ż e l i n i e ma p o d ł o ż a e k o n o m i c z n e g o d l a w a l k i k l a s — s t w i e r d z a k r y t y c z n i e p o d a d r e s e m B e r n s t e i n a R ó ż a L u k s e m b u r g — i j e ż e l i w g r u n c i e r z e c z y n i e m a n a w e t k l a s , to n i e t y l k o p r z y s z ł a w a l k a p r o l e t a r i a t u z b u r ż u a z j ą , a l e i o b e c n a o k a z u j e s i ę n i e m o ż l i w a , a z a t e m n i e z r o z u m i a l e j e s t s a m o z j a w i s k o s o c j a l d e m o k r a c j i z j e j s u k c e ­ s a m i . A l b o l e ż s t a j e sit; o n o z r o z u m i a ł e t y l k o j a k o w y n i k p o l i t y c z n e g o n a c i s k u rz ą d u , n i e j a k o p r a w i d ł o w y w y n i k r o z w o j u h i s t o r y c z n e g o , l e c z j a k o p r z y p a d k o w y t w ó r k u rs u h o h e n z o l l e r n o w s k l e g o , n i e j a k o p r a w e d z i e c k o s p o ł e c z e ń s t w a k a p i t a l i s t y c z n e g o , l e c z j a k o b ę k a r t r e a k c j i . T a k p r z e c h o d z i B e r n s t e i n z e z n i e w a l a j ą c ą l o g i k ą o d m a l e r i a l i - s t y c z n e g o p o j m o w a n i a d z i e j ó w d o » P r a n k l u r t e r « i » V o s s i s c h e Z e it u n g « * 7.

Takie odejście od teorii pow oduje jednocześnie ten den cję do w y p a ­

czonego in terp reto w an ia faktów , specyficznego spojrzenia na b urżuazję

i jej politykę, a także na sy tu a c ję sam ej klasy robotniczej. P ojaw iają

się stw ierdzenia typu, że: „W p aństw ach zachodnioeuropejskich nie od­

czuwa się praw ie rea k c ji polity czn ej”, że we w szystkich k ra ja c h Z a­

chodu „postaw a klas b urżu azy jn y ch wobec ru ch u socjalistycznego jest

co n ajw y żej postaw ą defensyw ną, a nie ucisk u”, jak rów nież inne

„obiektyw ne k o n sta ta cje ”, iż „robotnicy nie żyją w nędzy, lecz p rze ­

ciwnie, są coraz zam ożniejsi, bu rżuazja jest pod w zględem politycznym

postępow a, a n aw et m oralnie zdrow a, rea k c ji i ucisku w idać niew iele

— i w szystko dzieje się jak n ajle p ie j na tym najlepszym ze św iató w ”28.

Ta ironia Róży L uksem b u rg pogłębia d ram aty zm tego tekstu, gdyż

try u m fu ją ca teoretycznie n ad B ernsteinem , w imię praw idłow o ro z u ­

m ianych zasad teoretycznych K arola M arksa, nie zdaje sobie spraw y

ï

rzeczy w istej siły w niem ieckiej socjald em ok racji owego n u rtu b ern -

steinow skiego, k tóry drw i sobie z logiki w ew nętrznej m arksizm u, szu ­

kając tylko zręcznych haseł m askujących jego powolne całkow ite odcho­

dzenie od m arksizm u. J e s t w tym n a w e t pew na ironia historii, gdyż

n a stęp u je jej pow tórzenie w zgoła nieoczekiw anych w arunkach . Jeszcze

niecałe dziesięciolecie wstecz, w o statnich latach życia Engelsa, p a trz y ł

on (wraz z bliskim m u wówczas B ernsteinem ) z w ielkim poczuciem

wyższości na angielski ru ch robotniczy, o w ładnięty (oprócz

M orrisa

ro m an ty k a-rew o lu cjo n isty )28 reform izm em . Engels był przekonany, że

tak św ietnie podbudow any teoretycznie niem iecki ru ch robotniczy będzie

27 I b i d e m , s. 225. * I b i d e m .

гв Por. Ь. Р. T h o >n p s o n, W i l l i a m M o r r i s : R o m a n t i c t o R e v o l u t i o n a r y , L o n ­ d o n 1976.

(11)

abso lutny m św iatow ym lid erem i uniknie tego, co przy darzyło się r u ­

chowi robotniczem u w Anglii, dla którego m iał tylko poczucie w spó ł­

czucia30.

A tu tym czasem Róża L u k sem b urg k o n sta tu je u B ernstein a w y p a ­

czenia teoretyczne zasadniczej n a tu ry , co nazyw a n i m niej n i w ięcej

tylko „angielskim i o k u lara m i”, nie zdając sobie jeszcze sp raw y , że to

nie tylko o k u lary teo rety k a, ale coś o w iele gorszego, bo „angielska

choroba” stan ą się problem em n u m er jeden niem ieckiego ru ch u ro b o t­

niczego rów nież. W a rty k u le A n g ielskie okula ry, ogłoszonym jako dalszy

ciąg jej polem iki z B ernsteinem , pisze:

W pa rt ii u t a r ł o s i ę j u ż p o w i e d z e n i e , ż e B e r n s t e i n z b u d o w a ł sw<| t e o r i ę n a p o d ­ s t a w i e s t o s u n k ó w a n g i e l s k i c h , ż e w i d z i ś w i a t p r z e z » a n g i e l s k i e o k u l a r y « . J e ż e l i p r z e z to c h c e s i ę p o w i e d z i e ć t y l k o t y l e , ż e t e o r e t y c z n y z w r o t u B e r n s t e i n a n a l e ż y prz yp is ać , j e g o p o b y t o w i n a w y g n a n i u i j e g o o s o b i s t y m w r a ż e n i o m z A n g l i i , t o t e g o r o d z a j u i n d y w i d u a l n o - p s y c h o l o g l c z n e w y j a ś n i e n i e m o ż e b y ć w p r a w d z i e b a r d z o s ł u s z n e , j e d ­ n a k ż e d la p a r t ii i d la d y s k u s j i n i e m a o n o w i ę k s z e g o z n a c z e n i a 31.

Spraw a m a c h a ra k te r o w iele pow ażniejszy i Róża L uk sem b u rg

rozum ie to, choć jeszcze nie jest przygotow ana na w yciągnięcie n a rz u ­

cających się tu wniosków, k tó re dopiero sta n ą się jasne w kilkanaście

la t później. Niem cy po p ro stu zaczynają sam e chorow ać na „angielską

chorobę”, k tó ra jest objaw em ich im perialistycznego zdrow ia. To co

chłoszcze w rzeczyw istości angielskiej już jest rów nież rzeczyw istością

niem iecką. To Niem cy w łaśnie stały się n a jb a rd zie j dynam icznie ro z ­

w ijający m się k raje m kap italisty czn y m przy końcu w ieku X IX i one

rów nież mogły sobie pozwolić na pew ne rozpieszczanie niem ieckich ro ­

botników kosztem no tab en e robotników narodów w yzyskiw anych, m. in.

rów nież polskich. Na razie pod pręgierzem sta je ro botnik angielski:

W ł a ś n i e a n g i e l s k i t r a d e u n i o n i z m , k t ó r e g o k l a s y c z n y m p r z e d s t a w i c i e l e m j e s t s y t y , s t a t e c z n y , e g o i s t y c z n y , o g r a n i c z o n y , n a s p o s ó b b u r ż u a z y j n y m y ś l ą c y i o d c z u w a j ą c y r o b o t n l k - g e n t l e m a n , d o w o d z i , ż e r u ch z w i ą z k o w y j a k o t a k i n i e ma w s o b i e j e s z c z e n i c s o c j a l i s t y c z n e g o , c o w i ę c e j , ż e w p e w n y c h o k o l i c z n o ś c i a c h m o ż e b y ć b e z p o ś r e d n i ą p r z e ­ s z k o d ą w r o z p o w s z e c h n i a n i u ś w i a d o m o ś c i s o c j a l i s t y c z n e j , i na o d w r ó t , ż e ś w i a d o m o ś ć s o c j a l i s t y c z n a m o ż e w p e w n y c h o k o l i c z n o ś c i a c h b y ć p r z e s z k o d ą w o s i ą g n i ę c i u c z y s t o z w i ą z k o w y c h c e l ó w 32.

Róża L u ksem bu rg nie zdaje sobie jeszcze spraw y, że takie procesy

czekają rów nież klasę robotniczą Niemiec, k tó re z potęgi ekonom icznej

30 F. E n g e l s , D o A u g u s t a M o m b e r g e r a w W i e s b a d e n , [ w : | K. M a r k s , F. E n g e l s , D z i e ł u , t 39, W a r s z a w a 1979, s. 252.

ł l R. L u k s e m b u r g , A n g i e l s k i e o k u l a r y , [w :] W y b ó r p i s m , t. 1, s. 237. 3* I b i d e m , s. 249.

(12)

powoli zaczynają sią przeistaczać w potęgę m ilitarn ą. Proces ten śledzi

z najw yższą uwagą, w yciągając z tego w nioski o konieczności v a lk i

z owym m ilitaryzm em , pom ijając przy tym w pływ dokonujących się

przem ian na przebieg w ew nętrzn ej w alki klasow ej. Baa'dzo prędko takie

w nioski jed nak w yciągnie, choć z bolącym sercem , bo odsuw ają one

p erspek ty w ę rew olucji i n a stro je rew o lucy jn e w łaśnie niem ieckiej klasy

robotniczej, któ ra poza tym zn ajd u je się pod niesłychanie silną p resją

nacjonalistycznych haseł, skutecznie, powoli w ypierających hasła in te r-

nacjonalistyczhe. Ilitle r będzie m iał potem teren przygotow any.

G dy więc Róża L uksem burg zwyciężała teoretycznie z B ernsteinem ,

zw yciężała jako teoretyczka, przeg ryw ała nato m iast jako rew olucjonistka.

Z aczynała się bow iem tw orzyć k o n fig u ra cja sił, k tó ra czyniła rew olucję co­

raz bardziej n iep raw d o p o d o b n ą tam , gdzie k apitalizm okazyw ał się n a j­

silniejszy, w najw iększych ce n trac h im perializm u. O czyw iście to nie o na

m iała rac ję w polem ice z B ernsteinem , k tó ry tw ierdził, że „dalszy roz­

wój kap italizm u rodzi now e form y organizacji ekonom icznej [w te r ­

m inologii E ern stein a „związki przedsiębiorców ” — chodzi tu o m ono­

pole], k tó re pozw alają na uelastycznienie k apitalistyczn ej g ospodarki”

i naw et m ają w edług niego likw idow ać albo przy n ajm n iej zm niejszać

flu k tu a cje cykliczne i sprzeczności kapitalizm u. I dlatego uważa, że nie

można już mówić o załam aniu się k apitalizm u, k tó ry może tym sam ym

przezw yciężać sw oje sprzeczności.

Spraw a m a więc c h a ra k te r fu n d am en taln y i dotyczy py tan ia, czy

działa jeszcze podstaw ow a sprzeczność kapitalizm u, czy też w raz z p o ja ­

w ieniem się w iększej k o n cen tracji k a p ita łu i innym i zjaw iskam i to w a­

rzyszącym i przejściu do im perializm u zaczyna zanikać.

W arto przypom nieć, gdzie tkw i w edług m arksizm u ta, podstaw ow a

rysa rozdzierająca ten system , jak ie w tak im razie zjaw iska są w stanie

ją powiększać, a jakie ew en tu aln ie zacierać. Pisze na ten tem at Engels

w Antxj-D ührxngu i rozw ażania te są rzadko przytaczane, gdyż w szech­

obecny langow ski schem at powszechnego rozw oju historycznego od ­

wodzi w ogóle od podejm ow ania tego ty p u kon k retn y ch analiz k a p ita ­

lizm u jako pewnego swoistego, bezprecedensow ego system u, k tó ry po raz

pierw szy w dziejach w yzw olił law inow y rozw ój sił w ytw órczych.

Engels przypom ina, iż system ten przyczynia się do rozw oju produkcji

tow arow ej.

A l e w m i a r ę r o z s z e r z a n i a s i ę p r o d u k c j i t o w a r o w e j , z w ł a s z c z a w m i a r ą p o s t ę p ó w k a p i t a l i s t y c z n e g o s p o s o b u p r o d u k c j i , c o r a z ł a t w i e j i p o t ę ż n i e j z a c z ę ł y d z i a ł a ć d r z e ­ m i ą c e d o t y c h c z a s p r a w a p r o d u k c j i t o w a r o w e j . R o z l u ź n i ł y s i ę d a w n e w i ę z i , u p a d ł y d a w n e p r z e g r o d y , p r o d u c e n c i z a m i e n i a l i s i ę w c o r a z b a r d z i e j n i e z a l e ż n y c h o d o s o b n i o ­ n y c h p r o d u c e n t ó w t o w a r ó w . A n a r c h i a p r o d u k c j i s p o ł e c z n e j w y s z ł a n a j a w i p r z y ­

(13)

b i e r a ł a c o r a z o s t r z e j s z e f o r m y . A l e g ł ó w n e n a r z ą d z i e , za p o m o c ą k t ó r e g o k a p i t a l i - st y ć W i y s p o s ó b p r o d u k c j i w z m a g a ł tą a n a r c h i ą w p r o d u k c j i s p o ł e c z n e j , b y ł o b i e g u ­ n o w y m p r z e c i w i e ń s t w e m a n a r c h i i , a n a r z ą d z i e m t y m b y ł a w z r a s t a j ą c a o r g a n i z a c j a p r o d u k c j i , k t ó r a w k a ż d y m p o s z c z e g ó l n y m z a k ł a d z i e p r o d u k c y j n y m m i a ł a c h a r a k t e r s p o ł e c z n y . Za p o m o c ą t e j d ź w i g n i p r o d u k c j a k a p i t a l i s t y c z n a z n i o s ł a d a w n ą p o k o j o w ą s t a b i l n o ś ć s t o s u n k ó w . W p r o w a d z o n a d o j a k i e j ś g a ł ą z i p r z e m y s ł u , n i e t o l e r o w a ł a o b o k s i e b i e ż a d n e j d a w n i e j s z e j m e t o d y w y t w a r z a n i a . G d z i e o p a n o w a ł a p r o d u k c j ą r z e m i e ś l ­ n i c z ą , n i s z c z y ł a d a w n e r z e m i o s ł o . P o l e p r a c y s t a ł o s i ą p l a c e m b o j u . W i e l k i e o d k r y c i a g e o g r a f i c z n e i n a s t ę p u j ą c e za n im i p o d b o j e k o l o n i a l n e w i e l o k r o t n i e p o w i ę k s z y ł y t e r e n z b y t u i p r z y s p i e s z y ł y p r z e m i a n ą r z e m i o s ł a w m a n u f a k t u r ą . W y b u c h ł a w a l k a n i e t y l k o m i ą d z y p o s z c z e g ó l n y m i p r o d u c e n t a m i l o k a l n y m i : w a l k i l o k a l n e p r z e k s z t a ł c i ł y sią w w a l k i n a r o d o w e , w w o j n y h a n d l o w e X V I I i X V I I I w i e k u . W r e s z c i e w i e l k i p r z e m y s ł i r y n e k ś w i a t o w y u c z y n i ł y l ą w a l k ą p o w s z e c h n ą , n a d a j ą c j e j z a r a z e m n i e s p o t y k a n ą d o t ą d g w a ł t o w n o ś ć 38.

Engels w y ra ź n ie ry s u je w ięc p odstaw ow ą am biw ałencję system u, jego

w ew n ętrzn e rozdarcie, nowego ty p u sprzeczności, k o n flik ty coraz o strz e j­

sze i na coraz większą skalę. Często widoczne są one dopiero p rzy sp o j­

rzeniu na najw iększe pole działania system u, gdyż w m niejszych jego

częściach panow ać może h arm o n ijn a w spółpraca, co jest o ty le m ylące,

że zwiększa ona jeszcze ostrość k o n flik tu w skali m akro. M arksistę

obow iązuje więc spojrzenie w obydw u planach i ich k o n fron tacja, np.

kapitalizm w jedn ym k ra ju a ry w alizacja w ielu k rajów . To, co uderza

u B ernsteina, jest to program ow e zasklepienie się w sy tu a c ji sam ych

Niemiec, podobnie jak kiedyś A nglicy zaczynali p atrzeć na św iat z p e rs ­

p ek tyw y dobra Anglii. N adchodzi jed n ak n ieu błag anie dzień, w k tó ry m

obiek ty w n y interes k a p ita łu angielskiego i o b iek ty w n y in te res k a p ita łu

niemieckietTO rzucą je naw zajem przeciw sobie. Na razie N iem cy roz­

p raw iają się z C hińczykam i, A nglicy z B uram i. O bserw uje to z uw agą

Róża L uksem bu rg, dziw nie nie in te re su je to zupełnie B ernsteina.

Ś w iat k a p ita łu początku X X stulecia jaw i się b y n ajm n iej nie jako

teren gasnących sprzeczności (choć w w y n ik u potęgi i udan ych w ojen

z B uram i i pow stańcam i chińskim i u d aje im się podnieść ogólny poziom

życia i złagodzić nieco sprzeczności w ew nętrzne). Czy dostrzeganie

tych zjaw isk, ich eksponow anie to dogm atyzm czy tylko e le m en ta rn y

obowiązek teoretyczn y m arksisty, k tó ry chce być w zgodzie ze sły n n y m i

stw ierdzeniam i Engelsa i może pozwolić sobie jednocześnie na luksus b y ­

cia w zgodzie z n ajw ażniejszy m i fak tam i i ten dencjam i życia społeczeństw

św iata, w k tó ry m żyje? E ngels pisał bowiem w dalszym ciągu cyto w a­

nego fragm entu :

W w a l c e m i ą d z y p o s z c z e g ó l n y m i k a p i t a l i s t a m i , j a k r ó w n i e ż m i ą d z y c a ł y m i p r z e

-M F. E n g e l s , A n t y - D ü l i r i n g , | w : ] K. M a r k s , F. E n g e l s , D z i e ł a , t. 20, W a r s z a w a 1972, s. 3 0 4 — 305.

(14)

m y s ł a m i i c a ł y m i k r a j a m i , o i s t n i e n i u r o z s t r z y g a j ą s p r z y j a j ą c e , n a t u r a l n e c z y s z t u c z n i e s t w o r z o n o w a r u n k i p r o d u k c j i . Z w y c i ę ż o n y c h u s u w a s i ę z c a ł ą b e z w z g l ę d n o ś c i ą . J e s t t o d a r w i n o w s k a w a l k a o e g z y s t e n c j ę i n d y w i d u a l n a , p r z e n i e s i o n a z p r z y r o d y d o s p o ł e c z e ń s t w a i w s z c z e g ó l n y s p o s ó b s p o t ę g o w a n a . P r z y r o d z o n a s y t u a c j a z w i e r z ę c i a o k a z u j e s i ę s z c z y t o w y m p u n k t e m r o z w o j u l u d z k i e g o . S p r z e c z n o ś ć m i ę d z y s p o ł e c z n a p r o d u k c j ą a k a p i t a l i s t y c z n y m z a w ł a s z c z e n i e m r e p r o d u k u j e s i ę j u k o p r z e c i w i e ń s t w o m i ę d z y o r g a n i z a c j ą p r o d u k c j i w p o s z c z e g ó l n e j f a b r y c e a a n a r c h i ą p r o d u k c j i w c i t y ' " s p o ł e c z e ń s t w i e * 4.

B ernstein chciał dostrzegać tylko w prow adzane przez monopole ele ­

m enty ładu i organizacji do opanow yw anych przez siebie dziedzin, a n a r ­

chię zastępując regulow aniem produkcji, przez co m echanizm cen i ko n ­

k u ren c ji żywiołowo k ieru jąc e prod u k cją zostają zastąpione m onopolem

w raz z jego elem entam i planow ego działania. P rzez to m onopole usuw ając

an archię mogą przyczyniać się do usunięcia, na k ró tk ą m etę przyczyny

kryzysów i stw orzenia przesłanek czasowego bezkryzysow ego rozw oju.

Na tym polegać ma uelastycznienie działania. J. Zaw adzki kom en tując

te pom ysły B ernsteina i rea k c ję na nie ze stro n y Róży L uk sem b urg

stw ierdza, iż ten chw yt pow tórzono jeszcze nie raz, w rócą te pom ysły

na p rzy k ład po II w ojnie św iatow ej. W tedy pow staną koncepcje sta b ili­

zującej roli państw a burżuazyjnego, co b y n ajm n iej nie zapobiegnie k olej­

nym kryzysom , na razie na m niejszą skalę niż te, k tó re doprow adziły

do dwóch w ielkich św iatow ych w ojen35.

N adzieje na stw orzenie jednego św iatow ego m onopolu, k tó re przejm ie

od B ernsteina K a u tsk y w sw ojej koncepcji „ u ltraim p e ria liz m u ” , w yszy­

dzanej przez L enina okazały się nierealistyczne. O wiele bardziej re a ­

listyczne było spojrzenie Róży L uksem burg, k tó ra przypom inała, że

o o g r a n i c z e n i u a n a r c h i i k a p i t a l i s t y c z n e j p r z e z k a r t e l e p r z e d s i ę b i o r c ó w m o q ł i b y b y ć m o w a t y l k o o t y l e , o i le k a r t e l e , t r u s t y i t p. m o g ł y b y s t a ć s i ę h a r d z i e j p o w s z e c h n ą f o r m ą p r o d r k c j L A l e w ł a ś n i e t o j e s t z e w z g l ę d u na n a t u r ę k a r t e l i w y k K ic z o m .

P rzypom ina ona, że celem m onopoli jest uzyskanie w ysokiej stopy

zysku, przeciw działanie spadkow ej tendencji stopy zysku.

C e l t e n o s i ą g a j ą w t e n s p o s ó b , ż e d o k o n u j ą r e d y s t r y b u c j i z y s k u n a n i e k o r z y ś ć w o l n o k o n k u r e n c y j n y c h g a ł ę z i p r o d u k c j i . G d y b y z a t e m m o n o p o l e o b j ę t y w s z y s t k i e w a ż n e g a ł ę z i e p r o d u k c j i , g ł ó w n y c e l m o n o p o l i n i c m ó g ł b y b y ć o s i ą g n i ę t y 8".

J. Zaw adzki zauw aża, że rozum ow anie Róży L u k sem b urg przypom ina

rozum ow anie w pracach L enina z okresu przygotow yw ania II P ro g ram u

31 I b i d e m , s. 305.

35 Z a w ,i d z к i, S ł o w o w s t ę p n e , s. 15.

(15)

RK P, tj. z la t 1919— 1920. Lenin pokazyw ał w tedy, że monopole istnieją

jako „n adbudow a” nad daw n y m k apitalizm em , bow iem nie m a nigdzie

„czystego” im perializm u. 1 że jest to nowe źródło ostrych sprzeczności,

istn ieją bowiem jednocześnie m onopole i d a w n y w o ln o konkurencyjny

kapitalizm . N iem ożliw e jest więc istn ienie k apitalizm u zorganizow anego

i regulow anego. Je st to bowiem sprzeczne z sam ą jego istotą.

W sum ie jed n ak m onopole w zm agają anarchię system u, zwłaszcza

jeśli przy po m n im y sobie o jeszcze jed n y m zjaw isku z nim i zw iązanym .

J a k k o l w i e k b y ś m y d o k ł a d n i e j o k r e ś l i l i w e w n ę t r z n e s i t y n a p ę d o w e i m p e r i a l i z m u , j e d n o w k a ż d y m r a z i e jest p e w n e i p o w s z e c h n i e w i a d o m e : ist ot u i m p e r i a l i z m u p o l e g a w ł o ś n i o na r o z c i ą g a n i u p a n o w a n i a k a p i t a ł u s t a r y c h k r a j ó w k a p i t a l i s t y c z n y c h n a n o w e o b s z a r y o r a z na g o s p o d a r c z e j i p o l i t y c z n e j w a l c e k o n k u r e n c y j n e j o w y c h k r a j ó w o t e g o r o d z a j u o b s z a r y 87.

Mimo iż są w y rażane zastrzeżenia, czy ow e przyw iązyw anie tak iej

wagi przez Różę L u ksem b u rg do ow ych zew nętrznych stro n im p e ria ­

lizm u nie jest pew ną jednostronnością, to nie na tym polega głów na

różnica m iędzy jej rozum ieniem im perializm u a leninow skim . U jm uje

ją J. Zawadzki w p recy zy jn y sposób:

C h o c i a ż s ł u s z n i e d o s t r z e g a o n a ź r ó d ł o i m p e r i a l i z m u w p r a w a c h a k u m u l a c j i , s z u k a j e d n a k g ł ó w n e j p r z y c z y n y i m p e r i a li z m u n i e tam , g d z i e s z u k a ! j e | i z n a j d o w a ł L e n i n . U L e n i n a a k u m u l a c j a , z g o d n i e z t e o r i ą M a r k s a - p r o w a d z i d o k o n c e n t r a c j i k a p i t a ł u , a p o ł ą c z o n a z c e n t r a l i z a c j ą k a p i t a ł u p r o w a d z i d o p o w s t a n i a p r z e d s i ę b i o r s t w * - g i g a n t ó w , z a j m u j ą c y c h k l u c z o w e p o z y c j e i m a j ą c y c h z n a c z n ą p r z e w a g ę n a d p r z e d ­ s i ę b i o r s t w a m i m a ł y m i i ś r e d n i m i . K a p i t a l i z m w o l n o k o n k u r e n c y j n y p r o w a d z i p r o s t ą d r o g ą ' d o k a p i t a l i z m u m o n o p o l i s t y c z n e g o , a l o p r z e j ś c i e d o w y ż s z e g o s t a d i u m jest s p o w o d o w a n e d z i a ł a n i e m p r a w e k o n o m i c z n y c h k a p i t a l i z m u na w y s o k i m s z c z e b l u r o z ­ w o j u 88.

U Róży L u ksem b urg n ato m iast d o m in u je inna stron a tego procesu.

Z w raca ona uw agę, że ak um u lacja k ap itału w ym aga now ych wciąż

terenów lok aty k apitału , wciąż now ych ryn k ó w zbytu, źródeł surow ców

i m asowego dopływ u tan iej siły roboczej. A kcent kładzie więc na ze­

w n ętrzn y m aspekcie im perializm u. J. Z aw adzki stw ierdza jednak, że p ew ­

na niekonsekw encja pom aga jej w ujęciu bardziej szerokim tej p roble­

m aty k i i zw róceniu uw agi ró w n ież na m onopole i n ale ż y te docenienie

ich roli. Pisze ona bowiem:

W N i e m c z e c h m o ż n a jak w p r o b ó w c e l a b o r a t o r y j n e j o b s e i w o w a ć d o j r z e w a n i e i m p e r i a l i z m u , k t ó r e o d b y w a s i ę tu w c z a s i e n a j b a r d z i e j s k r ó c o n y m . B e z p r z y k ł a d n y

a7 Z a w a d z к i, S ł o w o w s t ę p n e , s. 17, 38 I b i d e m , s. 44.

(16)

r o z k w i t w i e l k i e g o p r z e m y s ł u i h a n d l u o d c h w i l i p o w s t a n i a R z o s z y w y w o ł a ł w l a t a c h o s i e m d z i e s i ą t y c h d w i e c h a r a k t e r y s t y c z n e s p e c y f i c z n o f o r m y a k u m u l a c j i k a p i t a ł u : n a j ­ s i l n i e j s z y w E u r o p i e r o z w ó j k a r t e l i i n a j w i ę k s z ą n a ś w i o c i e k o n c e n t r a c j ę b a n k o w o ś c i Z c i ę ż k i e g o p r z e m y s ł u k a r t e l e u c z y n i ł y n a j b a r d z i e j w p ł y w o w y c z y n n i k w p a ń s t w i e . B a n k i z a ś s t ł o c z y ł y k a p i t a ł f i n a n s o w y w j e d n o l i t ą s i ł ę o n a p i ę t e j e n e r g i i * 11.

Jeśli nie w szystkie w y jaśnienia Róży L u ksem b urg b y ły tak jasne

jak u L enina, to trzeba zdać sobie spraw ę, że to ona w łaśnie przecierała

szlak, a L enin w ro k u 1916, w trz y la ta po ogłoszeniu jej książki pt.

A ku m u la cja

kapitału, był bogatszy o now e dośw iadczenia zw iązane

z w ybuchem w ojny, jak i jej przebiegiem . I chociaż ten w łaśnie p rze ­

w idy w an y k ieru n ek rozw oju k ap italizm u nie doprow adził do stw orzenia

sy tu acji rew olu cy jnej w Niemczech, to przyznać m ożna rac ję J. Z aw adz­

kiem u, gdy znaczenie tego dzieła Róży L uk sem burg ro zp a tru je przede

w szystkim w p erspek tyw ie jej rew o lu cy jn ej postaw y i proponow anej

taktyk i:

P r z y w s z y s t k i c h m a n k a m e n t a c h t e g o d z i e ł a — j e g o m y ś l ą p r z e w o d n i ą j e s t n i e ­ u c h r o n n o ś ć u p a d k u k a p i t a l i z m u i r e w o l u c y j n e j w a l k i o to. K s i ą ż k a ta j e s t z a t ' m ‘ k i e ­ r o w a n a p r z e c i w t e m u k i e r u n k o w i p o l i t y c z n e m u , d o k t ó r e g o z m i e r z a ł a o f i c j a l n a s o c j a l ­ d e m o k r a c j a , p r z e c i w i d e i w r a s t a n i a k a p i t a l i z m u n i e p o s t r z e ż e n i e w s o c j a l i z m , p r z e c i w h i p o t e z i e o u e l a s t y c z n i e n i u s i ę k a p i t a l i z m u i w z r o ś c i e j e g o m o ż l i w o ś c i p r z e t r w a n i a , p r z e c i w t e z i e o z a c i e r a n i u s i ę c z y z ł a g o d z e n i u p r z e c i w i e ń s t w w ł o n i e k a p i t a l i z m " . K s i ą ż k a j e s t ś w i a d o m i e w y m i e r z o n a p r z e c i w k o o p o r t u n i s t y c z n e m u i r o w i z j o n i s t y c z n o m i k i e r u n k o w i w ó w c z e s n e j s o c j a l d e m o k r a c j i , p r z e d e w s z y s t k i m n i e m i e c k i e j . A u t o r k a jak g d y b y p r z e w i d u j e k a t a s t r o f ę t e j p a r tii, j a k a n a s t ą p i ł a w k r ó t c e p o to m , g d y o f i c j a l n i e p o p a r ł a o n a » w ł a s n y « i m p e r i a l i z m i p r z e s z ł a n a s t a n o w i s k o » s w o j e j « b> 'r ż ia z ji .

G en eralne py tan ie o w alo ry prognostyczne m arksistow skiej teorii

o trzy m u je tu ta j osobliwą odpowiedź — m arksizm może nie tylko pomóc

w przew idyw aniu sukcesów klasy robotniczej, ale rów nież pomóc p rz y ­

gotować się na najgorsze. I tu ta j siła p rzew idyw ania tego podejścia

do m arksizm u, k tó re reprezen to w ała Róża L uksem burg, okazała sie znacz­

na. J. Zaw adzki zw raca uw agę, że w tej książce w yprzedzającej I w ojnę

św iatow ą o rok a u to rk a „stara się, p rzy pom ocy słusznych i niesłusz­

nych arg u m en tó w uzasadnić m yśl, że nadchodząca epoka, to epoka

kataklizm ów , gigantycznych k a ta stro f i przygotow ać do tego klasę r o ­

botniczą”40. Choć jest to pyrru so w e zw ycięstw o teorii m arksistow skiej,

od stro n y teoretycznej jest to jed n ak sukces i tak też trzeba m ierzyć

generaln ie analizy Róży L u ksem b u rg dotyczące światow ego, w ojennego

8B I b i d e m , s. 48.

411 I b i d e m , s. 49; por. l a k ż e .1. Z a w a d z k i , P o g l ą d y e k o n o m i c z n e R ó ż y L u k s e m ­ b u r g , W a r s z a w a 1982.

(17)

rozw iązyw ania grom adzących się sprzeczności im perializm u zarów no

w tedy, gdy na nią się zanosiło, jak i w tedy, gdy już w ybuchła.

II. W O B E C W O J N Y

Przeczucia Róży L u k sem b urg dram atycznego rozw oju w ydarzeń (w y­

nikłe raczej z um iejętności stosow ania m aterializm u historycznego do

ko nk retn ej sy tu acji ekonom iczno-historycznej niż kobiecej intuicji) były

jak n a jb a rd zie j słuszne. D ram atem był zarów no w ybuch w ojny, w brew

koncepcjom o możliwości zorganizow ania sprzeczności — rozp ętanie ok­

ru tn e j rzezi m ilionów głów nie m łodych m ężczyzn E uropy po p rzeb iera­

n ych w różne m u n d u ry (gdyż zachow yw ano w tedy jeszcze pew ne ulgi

wobec ludności cyw ilnej). D ram atem było rów nież n iedotrzym anie przez

całą m iędzynarodów kę k ilk ak ro tn ie sk ładan y ch przyrzeczeń, w S tu ttg a r ­

cie w 1907 r. i w Bazylei w 1912 r. przem ienienia ro zpętanej przez

im perialistów w ojny w ludow e pow stanie przeciw nim in tern acjo n ali-

stycznie zrzeszonych robotników . D ram atyzm sy tu acji dostrzegał rów nież

L enin nie będąc pew ny, czym może zakończyć się rozp ętana pożoga:

K a p i t a l i z m p o s t ę p o w y p r z e r o d z i ! s i ę w k a p i t a l i z m r e a k c y j n y , r o z w i n ą ! s i t y w y ­ t w ó r c z e d o t e g o s t o p n i a , ż e l u d z k o ś ć a l b o m u s i p r z e j ś ć d o s o c j a l i z m u , a l b o p r z e z la ta , a n a w e t d z i e s i ę c i o l e c i a , p r z e ż y w a ć z b r o j n a w a l k ę « w i e l k i c h m o c a r s t w « o s z t u c z n e z a c h o w a n i e k a p i t a l i z m u z a p o m o c ą k o l o n i i , m o n o p o l i , p r z y w i l e j ó w i w s z e l k i c h o d m i a n u c i s k u n a r o d o w e g o 41.

D okonana przez L enina ocena sensu św iatow ej w ojny jako dalszego

ciągu polityki prow adzonej przez w alczące pań stw a przed w ojną „ re a ­

lizow anej tylko innym i śro d k am i” (w edług znanej form uły Clausew itza),

jako rez u lta tu nasilenia sprzeczności kapitalizm u epoki im perializm u,

zaw ierała rów nież ocenę zachow ania p a rtii socjaldem okratycznych za­

chodniej Europy:

P o m o c m ł o d s z e m u i s i l n i e j s z e m u r o z b ó j n i k o w i ( N i e m c o m ) w o g r a b i a n i u s t a r s z y c h i o b ż a r t y c h r o z b ó j n i k ó w n i e n a l e ż y d o s o c j a l i s t ó w . S o c j a l i ś c i w i n n i w y k o r z y s t a ć w a l ­ k ę , k tó r ą p r o w a d z ą z e s o b ą r o z b ó j n i c y d o o b a l e n i a ich w s z y s t k i c h . W t y m c e l u s o c j a l i ś c i p o w i n n i p r z e d e w s z y s t k i m m ó w i ć l u d o w i p r a w d ę , a m i a n o w i c i e to, ż e w o j n a la j e s t w p o t r ó j n y m z n a c z e n i u w o j n ą w ł a ś c i c i e l i n i e w o l n i k ó w o u t r w a l e n i e n i e w o l ­ n i c t w a . J e s t t o w o j n a , p o p i e r w s z e , o u t r w a l e n i e n i e w o l n i c t w a k o l o n i i p o p r z e z b a r ­ d z i e j » s p r a w i e d l i w y « p o d z i a ł i d a l s z y b a r d z i e j » z g o d n y « ich w y z y s k ; po d r u g i e , o u t r w a l e n i e u c i s k u i n n y c h n a r o d ó w w s a m y c h » w i e l k i c h « m o c a r s t w a c h , g d y ż z a r ó w n o A u s t r i a , Jak i R o s j a (R o sj a w z n a c z n i e w i ę k s z y m s t o p n i u i w z n a c z n i e g o r s z v s p o s ó b 41 W . L e n i n , Z a s a d y s o c j a l i z m u a w o j n a 1914— 1915, [w ;] D z i e ł a w s z y s t k i e , W a r s z a w a 198У, s. 295.

Cytaty

Powiązane dokumenty

3. Uczniowie wypisują na kartkach jak najwięcej imion postaci biblijnych. Po wykonaniu zadania imiona są wypisywane na tablicy i przepisane do zeszytów. Grupy dostają tyle punktów,

Układamy obrazki w rzędach obok siebie - wykorzystujemy 3 kartki w

W dniu 22 maja 2007 roku, już po raz czwarty odbyły się warsztaty studenckie „Miasta bez Barier”, orga−. nizowane przez Wydział Architektury

’ ■ von Halye und I’eremysl vom&#34; J. II: M..Hrusevskyj, Lustrationen der königl, Domänen in den Bezirken 1 - von Peremysl und Sanok im J. Lustrationen der königl. Domänen

g) zaistnienia okoliczności leżącej po stronie Zamawiającego, w szczególności wstrzymania robót przez Zamawiającego bądź jakiegokolwiek opóźnienia, utrudnienia lub

g) zaistnienia okoliczności leżącej po stronie Zamawiającego, w szczególności konieczności usunięcia błędów lub wprowadzenia zmian w dokumentacji projektowej

PLATER JEST NASZĄ KOMPOZYCJĄ SZESNASTU MINI SANDWICZY PODANYCH W CZTERECH SMAKACH.. BĘDZIE IDEALNY NA: SPOTKANIA BIZNESOWE, KONFERENCJE, SPOTKANIA INTEGRACYJNE, SZKOLENIA

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być