• Nie Znaleziono Wyników

Diabeł uczłowieczony - wersje współczesne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Diabeł uczłowieczony - wersje współczesne"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Błażejewski

Diabeł uczłowieczony - wersje

współczesne

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 4, 173-186

2001

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FOLIA LITTERARIA POLONICA 4, 2001

Tadeusz Błażejewski

DIABEŁ UCZŁOWIECZONY - WERSJE WSPÓŁCZESNE

I

Od hum anizacji d em o n a d o dem onizacji człow ieka - ta k a nasuw a się formuła n a określenie sposobu funkcjonow ania określonej w tytule eks- presywnej figury zła, stanow iącej jeden z istotnych w yznaczników kierunku myślenia o kondycji m oralnej w spółczesnego człow ieka. W arto prześledzić jej konkretyzacje w w ybranych u tw o rach polskich prozaików . T rzeb a na początek przypom nieć b an a ln ą praw dę, że inspiracje religijne są obecne w literaturze współczesnej w znacznie w iększym zakresie niż się zwykle sądzi. Bywa często i ta k , że religijne pierw otnie koncepcje sekularyzują się, tracą więź z o rto d o k sją, przekształcają się w pojęcia obiegow e. Rzecz ilustruje obrazow e sform ułow anie Ja n a Błońskiego, w myśl którego biblioteki nasze p o zo stają w praw dzie bardziej chrześcijańskie niż p rzypuszczam y, jednak niem ała ich część pachnie siark ą1. O pary jej d o ch o d zą zw łaszcza z kart tych książek, w których pojaw ia się figura diabła - naczelnego dem ona:

Słowo „demon” pojawiało się w tekstach homeryckich jako nazwa bogów widzianych w szczególnych ich czynnościach; Grecja starożytna znała także demony, które pełniły rolę duchów strażniczych towarzyszących każdemu człowiekowi; wyszło na jaw później, że duchy te mogą być złe lub dobre, a w końcu te pierwsze przywłaszczyły sobie nazwę2.

W spółcześnie dostrzega się w dem onach „upersoniflkow ane sym boliczne postaci ludzkich lęków i nadziei, przeciwników i tow arzyszy we w szystkich okolicznościach codziennego życia” 3. Przybierające ludzki kształt dem oniczne figury uzm ysław iają zarów no zagrażające człowiekowi niebezpieczne zjaw iska

1 Por. J. B ł o ń s k i , Ekum enizm a literatura, „Roczniki Humanistyczne” 1980, s. 30-31. W poprawionej i uzupełnionej wersji wspomnianego szkicu krytyk dodaje: „Ars sacra, vita

profana... gorzej, całkiem przeklęta, zgoła diabolical”. T e n ż e , To co święte, to co literackie,

[w:] Kilka m yśli co nie nowe, Kraków 1985, s. 22.

2 L. K o ł a k o w s k i , Diabeł, [w:] C zy diabeł m oże być zbawiony i 27 innych kazań,

Londyn 1984, s. 176.

3 Leksykon religii. Z inicjatywy Franza Königa p rzy współpracy wielu uczonych wydal Hans

Waldenfels, Warszawa 1997, s. 85.

(3)

św iata zew nętrznego (wojny, tyranie etc.), ja k i potencjalne zagrożenia w ynikające z właściwości ludzkiej natury. T ak pojętej hum anizacji demona tow arzyszy dem onizacja człowieka, polegająca n a m odelow aniu wizerunku ludzkiego n a podobieństw o diabła. T o dwie strony tego sam ego medalu, dw a aspekty intrygującego problem u wiecznej obecności zła w życiu czło­ wieka. O aktualności spraw y świadczy zapow iedź przyspieszenia procesu dem onizacji:

Kiedy doprowadzę do końca moją pracę nad oderwaniem ludzi od ich boskiego obrazu [...], kiedy ten wizerunek, jaki nosicie w sobie, stanie się nierozpoznawalny i nieskuteczny, przybędę pospiesznie z otchłani, żeby wam zaproponować Mój własny. Jestem pewien, że nieźle go przyjmiecie4.

Ja k o n atu raln e siedlisko dem ona, ja k o instrum entum D iaboli, traktuje człowieka tradycja chrześcijańska. W Ewangelii czytamy: „G dy duch nieczysty opuści człow ieka, błąka się po m iejscach bezw odnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. W tedy m ów i: «W rócę do swego dom u, skąd wyszedłem»; a przyszedłszy zastaje go nieząjętym , wym iecionym i przyozdobionym ” (M t 12, 43-44; Ł k 11, 24-25). F rag m en t ów w yraża d iabelską umiejętność stym ulow ania ludzkich poczynań. Egzegeta, zw olennik tzw. redukcji psycho­ logicznej, m ów i w prost, że diabeł jest „naszą arogancją i naszą bojaźnią, naszym dom niem aniem i naszą rozpaczą, naszą próżnością i naszym i wyrzutami su m ien ia” 5. P o stęp u jąc niejako tym tro p e m , literackie ujęcia problemu zasadzają się n a grze relacji: tożsam ość dem oniczna - tożsam ość ludzka. Z ag m atw an a to gra. W raz z jej postępem w zm aga się podobieństw o ról. U czestnik gry staje się „tym , k to jest grany, a ten grany tożsam y z grającym ciągle pam ięta, że je st tym grającym , który gra właśnie jego, tego, co jest g ran y ” 6. Ja k zatem p o trak to w ać literacką figurę uczłow ieczonego diabła: ja k o hybrydę czy spójną całość? Czy w spólnota tożsam ości o raz poczynań jednoczy d em o n a i człow ieka w jed n o litą figurę zła? O dpow iedź wydaje się zasadniczo p ro sta. D iabeł je st złem, sam ym złem i w yłącznie złem, natura lu d zk a zaś sytuuje się m iędzy złem a dobrem . D iabeł szuka w człowieku zła ja k o płaszczyzny w spólnej, a znalazłszy - potęguje je. W literackich w izerunkach uczłow ieczonego diabła jednoczą się antagonistyczne siły zła i d o b ra , d e stru k q i i tw órczego działania. T o , co diabelskie i piekielne, łączy się z tym , co ludzkie i ziemskie. N ie d okonuje się to je d n a k w sposób harm onijny, oscylując między m ożliwościami skrajnym i: hum anizacją demona a dem onizacją człowieka.

4 A. F r o s sa r d , 36 dowodów na istnienie diabla, przeł. Z. Ławrynowicz, Poznań 1987, s. 57. 5 R. L a u r e n t i n, Szatan — m it czy rzeczywistość?, przet. T. Szafrański, Warszawa 1997, s. 104.

6 J. M. R y m k i e w i c z , Ludzie dwoiści, [w:] Problemy polskiego romantyzmu, S. III, red. M. Żmigrodzka, Wrocław 1981, s. 68.

(4)

D iabeł uczłowieczony - wersje współczesne 1 7 5 Jakby wbrew twierdzeniu Jan a Błońskiego, że „diabła dużo w dwudziestym wieku, więcej je d n a k w życiu niż w literatu rze” 7, św iadom ość obecności diabła nęka wielu pisarzy. Z nam ienny pod tym względem p o zo staje zapis Witolda G om brow icza w D zienniku: „O d idei diabła nie jestem w stanie się uwolnić” 8. N iektórzy pisarze m ów ią w prost o ludzko-diabelskiej dwój-jedni: „diabeł m a dzisiaj tw arz bardziej ludzką niż kiedykolw iek” 9 b ądź też: „ludziom w ieku dw udziestego diabeł ukazał sw oją najobrzydliw szą, n a j­ wstrętniejszą tw arz [...], tw arz Jeżow a, tw arz E ich m an n a” 10. Z synekdochy owej k o rzy sta rów nież dem on w R ozm ow ach z diabłem (1965) L eszka Kołakowskiego, gdy zapow iada rychłe przypom nienie swej „tw arzy znajom ej, spowszedniałej” 11. D la pew ności je d n a k identyfikuje się z człow iekiem całościowo i - zgodnie ze sztuką kam uflażu - przedstaw ia się w trzeciej osobie:

Wy tego zdrajcę w sobie w środku, w samym Irodeczku nosicie, i to nie w jednym kawałku ciała, nie w głowie tylko albo w nogach tylko, ale wszędzie, wszędzie, w każdej odrobinie tego waszego ciała plugawego i tej duszy plugawej, najmilsi moi, ukochani, nosicie czartowską zarazę, siłę diabelską albo raczej bezsiłę, jakem już powiedział, tak, tak, w głowie waszej on siedzi, kusiciel, mózg pęta, i w brzuchu siedzi, w żołądku, obżartuch, i w członkach wstydliwych do rodzenia zdatnych, bracia moi i siostry - tu dopiero, ho, ho, jak siedzi, rozpustnik nienasycony, i w wątro­ bie waszej, kochani, siedzi, gniewem i żółcią parskając, i w sercu waszym, gdzie myśli nieczyste się lęgną, i w krwi mieszka do okrutnych was podżegając niegodziwości, i w rękach niewstydliwych siedzi i bezeceństwa nimi wyprawia, i w kiszkach siedzi, a jakże, i w oczach, i w oczach siedzi, pożądliwie na świat zerkając, i w uszach ciekawych nowinek, i na języku - ho, ho, jak on na języku siedzi mową oszczerczą zionąc i bluźnierstwem, i kłamstwem, i herezją, wszędzie, wszędzie, najmilsi, od stóp do głów, po całym ciele waszym snuje się złośliwiec nieczysty12.

Ogląd diabła z takiej właśnie - czysto ludzkiej - perspektyw y w ynika nie tylko z odw iecznej tradycji n a d a w a n ia złym m o co m człow ieczego kształtu, lecz także z m iejsca postaci w stru k tu rze dzieła literackiego (postać pozostaje tu istotnym nośnikiem treści). W arto przypom nieć, że lite ra tu ro ­ znawcy definiują p o stać ja k o figurę sem antyczną (Janusz Sław iński), układ znaczeniowy (H enryk M arkiew icz) b ąd ź ja k o chw yt służący p o z n a n iu i ocenie k u ltu ry (E dw ard Balcerzan). W prow adzenie postaci d iab ła do utworu literackiego wpływa w charakterystyczny sposób n a konstrukcję świata przedstaw ionego, determ inuje obrazow e, em ocjonalne i poznaw cze walory dzieła, łączy m etafizykę z przejawam i codzienności.

7 J. B ł o ń s k i , Diabeł w polskiej literaturze powojennej, „Tygodnik Powszechny” 1986, nr 5, s. 1.

8 W. G o m b r o w i c z , D ziennik 1957-1961, Kraków 1989, s. 193. 9 M. J a s t r u n , Odejście diabła, [w:] t e n ż e , Eseje, Warszawa 1973, s. 117. 10 J. M. R y m k i e w i c z , Rozm ow y polskie latem roku 1983, Białystok 1991, s. 46. 11 L. K o ł a k o w s k i , Stenogram z m etafizycznej konferencji prasowej Demona w Warszawie

dnia 20 grudnia 1963, [w:] t e n ż e , B ajki różne. Opowieści biblijne. Rozm ow y z diabłem,

Warszawa 1990, s. 217.

(5)

Z ajm ujący się diabłem ludzie p ió ra podzielają n a ogól pogląd znanego m isty k a Ja k u b a Boehm ego, k tó ry stwierdził, że „gdy zap y ta n o Szatana: «Dlaczego opuściłeś Raj?», ten odrzekł: «Ponieważ chciałem stać się autorem». O dpow iedź genialna, jeśli weźmiemy p od uw agę różne znaczenia słowa a u to r [...]. D iabeł chciałby stw orzyć w łasne Dzieło. A le m oże działać tylko naszym i rękam i” 13. D latego też - uzupełniają badacze p ro b lem u - „diabeł poszukuje swych m odeli w śród ludzi” 14, co przychodzi m u tym łatwiej, im bardziej człowiek ujaw nia sw ą p o d atn o ść n a zło. S tanow iąc artystyczną em anację cech ludzkich diabeł sytuuje się w obszarze zła czynionego przez człow ieka, operuje w realiach, w których k o n fro n tacja d o b ra i zła odnosi się wyłącznie do spraw doczesnych. A jeszcze nie ta k daw n o , w okresie M łodej Polski, ujaw niał się on „w imaginacyjnych przekształceniach symboliki judeochrześcijańskiej, w naszym stuleciu n ato m iast - w ta k eksploatowanym przez literatu rę codziennym dośw iadczeniu banalności zła” 15.

Jak o pierwsza określenia tego użyła H an n ah A rendt w słynnym sprawozda­ niu z procesu A d o lfa E ich m an n a i ow o szeroko rozpow szechnione sformuło­ w anie (natychm iast zresztą przez opon en tó w m yślicielki nazw ane sloganem) przyczyniło się do podjęcia n a now o refleksji nad m o raln ą kondycją współczes­ nego człowieka. N ie należy przy tym zapom inać, że ko n statacja, iż zło jest banalne, m a w ym iar ściśle faktograficzny, książka A rendt nie stanow i bowiem ani filozoficznego tra k ta tu o naturze zła, ani antropologicznego traktatu o n atu rze człow ieka, ani - tym bardziej - tra k ta tu dem onologicznego. Po p rostu zrodzone z obserwacji głośnego procesu sądowego przemyślenia sprawi­ ły, iż au to rk a Korzeni totalitaryzmu używ ane wcześniej K antow skie pojęcie zła radykalnego (czyli absolutnego) zastąpiła now ym określeniem :

Zło nigdy nie jest «radykalne», a tylko skrajne [...]. M oże ono wypełnić i spustoszyć cały świat, bo rozprzestrzenia się jak grzyb porastający powierzchnię. „Urąga myśli” , jak napisałam, gdyż myśl próbuje dotrzeć na pewną głębokość, sięgnąć do korzeni, w momencie zaś, gdy zajmie się złem, jałowieje, bo dotyka nicości. Na tym polega „banalność zła” 16.

W owym czasie d o z nicością kojarzyli rów nież inni myśliciele. Odwołując się d o swoiście rozum ianej p ró żn i ontologicznej znany teolog protestancki K a rl B arth pisał w antytetycznym ujęciu, iż diabeł ja k o in sp ira to r i nosiciel zła jest „niebytem, nieistnieniem, niewiedzą, kłam stwem , irrealn o śd ą, pustką”17.

13 D . de R o u g e m o n t , Udział diabla, przeł. A . Frybes, Warszawa 1992, s. 121-122.

14 M . R u d wi n, Diabeł w legendzie i literaturze, przeł. J. Illg, Kraków 1999, s. 48.

15 W. G u t o w s k i , „Male nikczemne stworzenie”. O satanistycznej symbolice nicości, [w:J

t e n ż e , W śród szyfrów transcendencji. Szkice o sacrum chrześcijańskim w literaturze polskiej

X X wieku, Toruń 1994, s. 80.

16 H. A r e n d t , Eichmann w Jerozolimie. R zecz o banalności zla, przeł. A . Szostkiewicz, Kraków 1998, s. 402-403.

(6)

D iabeł uczłowieczony - wersje współczesne 177

Teolog fran cu sk i precyzow ał: „ D ia b e ł je s t n ico ścią u p e rs o n ifik o w a n ą w człow ieku” 18. F o rm u ły pow yższe, rozw ijające pojęcie b an aln o ści zła, przywołane zostały nie tyle d la intelektualnej nośności u to żsam ian ia zła z niebytem, czy też utożsam ienia diabelskiej figury nicości z dośw iad­ czeniem duchow ej pustki, ile w celu uw ydatnienia zw yczajności i k o n k re t­ ności przejaw ów zła, „jego realiów , codzienności, n a trę tn e j obecności w antroposferze” 19. N ależy m ieć bowiem św iadom ość fak tu , że a u to rk a tezy o banalności zła zdecydow anie w ykluczyła udział diabła, przeciw ­ stawiając złu d em onicznem u - zło p o sp o lite czyli ludzkie, jak k o lw iek - przy innej okazji - zdarzyło się jej napisać, iż „człowiek m oże urzeczy­ wistnić diabelskie fan tazje” 20, a choć z pew nością było to ujęcie wyłącznie metaforyczne, to niuans ów utw ierdza w p rzekonaniu, że diabelska figura tkwi dogłębnie w naszej m entalności. Z godnie z tak im stanem rzeczy nawet teolog uznaje dem onologię za p o ch o d n ą a n tro p o lo g ii21. S koro zaś o antropologii m ow a - godzi się przypom nieć, że za an tro p o lo g ię literacką uważa się odnajdyw anie w literaturze w yobrażeń archetypow ych22. Należy do nich bez w ą tp ie n ia fig u ra d ia b ła uczłow ieczonego, p o św ia d c z a ją c a istnienie odwiecznego p orządku, w którym niebagatelne m iejsce p rzy p ad a ludzkiemu uw ikłaniu w zło. Staw iając znak rów ności m iedzy złem a Złym „ człowiek zawsze usiłow ał dać m u tw arz i ciało (...), ujaw niając w ten sposób sw ą niem ożność pojęcia kosm icznej idei zła ja k o siły uniw ersal­ nej”23. Istnieje w tym zak resie p ew n a p raw id ło w o ść, m ian o w icie idea Dobra wydaje się tym bardziej p o dniosła i pociągająca, im bardziej p o zo ­ staje odległa od antro p o m o rfizm u , idea Z ła zaś „zaw dzięcza obecności tego elem entu sw ą głów ną w artość ja k o tem at literack i” 24. F iguratyw ne przedstawienie zła w p o staci uczłow ieczonego d ia b ła , w y rażające tzw . personalną bezpośredniość zła, w ydaje się znacznie bardziej interesujące niż ujęcie abstrakcyjne, zw łaszcza jeśli z o stan ą zachow ane p ro p o rcje „p o m ię­ dzy diabelskim c h arak terem i d o d a n y m elem entem człow ieczeństw a” 25, decydującym o cielesności zjaw iska. W pisuje się o no w badaw czy p a ra d y g ­ mat historii idei i w w yrazisty sp o só b u jaw nia ch a ra k te ry sty c z n e d la

11 Tamże, s. 104.

” M. G o ł a s z e w s k a , Fascynacja ziem. Eseje z teorii wartości, W arszawa-Kraków 1994, 5.69.

10 H. A r e n d t , Korzenie totalitaryzmu, l. 1, przeł. D . Grinberg, M . Szawiel, Warszawa 1989, s. 338.

21 J. A. K l o c z o w s k i , Z/o czy Z ły, „Znak” 1993, nr 3, s. 31.

32 Por. N . F г y e, A rchetypy literatury, [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą.

Antologia, t. 2, орг. H. Markiewicz, Kraków 1976, s. 289.

22 M. R o ż e k , D iabeł w kulturze polskiej. Szkice z dziejów motywu i postaci, War-cawa-Kraków 1993, s. 272.

M M. R u d w i n , op. cit., s. 300. 25 Tamże, s. 23.

(7)

osobow ych m ocy zła cechy, k tó re „upraszczały się w ciągu wieków i try- wializowały, wreszcie zniekształcały” 26 i sekularyzow ały w stałym i złudnym dążeniu pisarzy do „obłaskaw ienia” problem u zła.

II

W e w spółczesnej prozie polskiej diabeł uczłow ieczony funkcjonuje na o b a w skazane wcześniej sposoby. H um anizacja d em o n a to ta k a wersja diaboliczności, w której przede w szystkim zew nętrzny w ygląd diabła iden­ tyfikuje go z człowiekiem. Sfera ikoniczności stanow i je d n a k zaledwie wstęp do wciąż ponaw ianych p ró b zaw ładnięcia całkow itego ludzkim jestestwem. Sytuację ta k ą obserw ujem y w powieści Czesław a M iłosza Dolina Issy (1955). W sielskim k rajobrazie Litw y tradycyjnie ju ż zauw ażyć m o ż n a „większą niż gdzie indziej ilość diab łó w ” 27. W yróżnia się w śród nich ten, k tó ry nosi się z niem iecka i p rzypom ina strojem filozofa Im m an u ela K a n ta z Królewca: „zielony fraczek, żab o t, włosy splecione w h arcap, białe pończochy i przy pom ocy pantofli na w ysokich obcasach sta ra się ukryć k o p y ta ” (DI 8)2S. N iem czyk lub H e rr D o k to r - brzm i nazw a siły nieczystej, przyodzianej w wymyślny strój dla odróżnienia od tych m ocy magicznych, które zakorzeniły się w okolicy, zanim na Litwie nastało chrześcijaństw o. U kazyw any z et­ nograficznej perspektyw y dem on szczególną uw agą darzył nieszczęśnika B altazara. R egularnie go odw iedza i raczej p rzekom arza się po przyjacielsku, niż do złego nam aw ia. R oztacza au rę tajem niczości, w zbudza niepokój, zaciekaw ia. D eterm in u je p o czy n an ia m łodzieńca, ubezw łasnow olnia go, przek o n u je, iż bez jego pom o cy „św iat m usi w ydaw ać się trudny do pojęcia” (D I 143). Z przyjaźni z dem onem rodzi się czyn unicestwiający: B altazar p o d p ala dom ostw o. D oznając w blasku ognia duchow ej iluminacji, uśw iadam ia sobie, iż k rąg św iatła otoczony jest ciem nością, z której wyszedł i do której pow raca w niesam ow itej scenerii i w niesam ow itym towarzystwie anachronicznie w ystrojonego D o k to ra . G roteskow y ów anachronizm łagodzi poniekąd grozę ciem nych stro n ludzkiego bytow ania.

Identycznie nosi się uosobiony diabeł historii, b o h ater pow ieści Jerzego Piechow skiego Gra o duszę diabla (1988). T o „duch gry i w ładzy” 29, który - ja k o dw orzanin Stanisław a A u g u sta P oniatow skiego - zostaje członkiem tajnego zgrom adzenia pod wezwaniem Trzydziestu Srebrników Judasza,

26 M. H a n u s i e w i c z , O „człowieku cielesnym ’' iv poezji religijnej Wacława Potockiego,

[w:] Religijność literatury polskiego baroku, red. Cz. Hemas, M. Hanusiewicz, Lublin 1995, s. 179. 27 Cz. M i ł o s z , Dolina Issy, Kraków 1989, s. 8 (dalej: DI).

M W naszej części Europy wyobrażenie diabła jak o Niemca było powszechne. Por. H. M o d e , Stw ory m ityczne i demony. Fantastyczny świat istot m ieszanych, przeł. A. M. Linke, Warszawa 1977, s. 34.

(8)

D iabeł uczłowieczony - wersje współczesne 1 7 9 gdzie obejmuje funkcję m istrza. Ze stanowiska tego kieruje akcją „odkryw ania ludzkich am bicji o raz plan ó w ” (G odd 64) w celu przygotow ania w ładzy dla tyranów i despotów . O kreślona m ianem diabelskiej p arab o li operacja polega na tym, iż „dem ony w nikają w ludzkie m ózgi” (G odd 83), ułatw iając wybrańcom karierę polityczną. W ładca-tyran św iadom jest swego nieroze­ rwalnego zw iązku z diabłem : „Jestem to b ą, p o d o b n ie ja k ty we mnie, ponieważ nicość, p odobnie ja k nieskończoność, jest je d n a ” (G odd 146). Władca-tyran d opełnia im m anentną obecność diabła w historii.

Również A ndrzej Szczypiorski objaśnia ludzkie dzieje uczestnictwem w nich diabła. W powieści Noc, dzień i noc (1991) funkcjonuje anonim ow a postać o nieostrych rysach, trudnych do rozpoznania, zam glonych, ukrytych starannie w cieniu. D odatkow ym i szczególnym znakiem jest brak serdecznego palca u praw ej dłoni. Fizyczna deform acja sugeruje także kalectw o m oralne, zgodnie z tradycją przedstaw iania dem onów , których ułom ność i brzy d o ta powinny w zbudzać od razę i przestrzegać przed w ystępkiem . W prozie Szczypiorskiego jed n a k isto ta dem oniczna to p o stać skrom na, jej funkcja podkreślona zostaje defektem widocznym w praw dzie lecz nie odstraszającym . Na przykład w powieści Gra z ogniem (1999) diabeł jest pozbaw iony lewego ramienia. N ie je st to ju ż p o sta ć an o n im o w a, p o zn aje m y jej nazw isko i stopień naukow y, ale to w zasadzie w szystko, co w iadom o o dem onicznej figurze. B rak rysów, defekty fizyczne - to m aski, u tru d n iające rozpoznanie obecności d em ona w ludzkiej rzeczywistości. T ru d n o przecież sporządzić rysopis postaci, której tw arz m oże zostać u zupełniona dow olnym i rysam i. W ten sposób czytelnik otrzym uje sygnał, że każdy człow iek „w ykonuje diabelską ro b o tę ” 30. D awniej ludzie sądzili, że zło „nie je st ich w iną lecz zostało zgotow ane i narzucone przez inn y ch ” 31, teraz przyznają, że diabeł tkwi w każdym człow ieku, jego charakterze, em ocjach, m entalności: „M oże on jest po p ro stu we m nie? [...] T a k i osobisty, in ty m n y d ia b e ł-stró ż ” (Ndn 233). O pętany nienaw iścią do ludzi i św iata dem on w ludzkiej skórze wyczekuje okazji, „aby zadać bezgłośny cios” (G zo 133). D em o n w ludzkiej skórze to kw intesencja fałszu i tajonej agresji. P o dobnych postaci przybyw a. Wcielają one w życie diabelskie idee, kw estionując zarazem pogląd, jak o b y diabeł posiadał „ogon, rogi i kopyta. Bądź co bądź nic nie przem aw ia za taką opinią i niepodobna jej udow odnić, poniew aż m ało k to w idział diabła, a jeśli go naw et widział, to przecież go nie zobaczył” (N dn 169). O ile - dodajmy - nie w ejrzał we własne wnętrze.

W powieści Jerzego Broszkiewicza D oktor Tw ardow ski (1977) diabeł wciela się w uniw ersyteckiego historyka, by niejako ex cathedra rozpraw iać

” A. S z c z y p i o r s k i , Noc, dzień i noc, Poznań 1991, s. 20 (dalej: Ndn). Por. zbliżone stanowisko: „Inform acja światow a znalazła się w ręku Złego” . M. B u k o w s k i , W ysłannik

szatana, W arszawa 1999, s. 88.

(9)

„o krętactw ach, bezczelnych przemilczeniach oraz krzykliwych fałszerstwach”32, jak ich dopuszczają się badacze dziejów. U czony diabeł Jerem i Rokita, przekonuje swego m łodszego kolegę, d o k to ra T w ardow skiego, d o podpisania cyro g rafu . S podziew ane konsekw encje b ezpośredniego k o n ta k tu diabla z człowiekiem nie pojaw iają się jed n ak , bo n a przeszkodzie staje ludzka przebiegłość. A chociaż diabeł uchodzi za kłam cę i oszusta, to tylko on dotrzym uje w arunków um ow y, ułatw iając m łodem u człow iekow i błyskotliwą karierę. Sam R o k ita zaś nie osiąga celu nie tylko z pow o d u wiarołomstwa p a rtn e ra od cyrografu. „S tary, zły i nieufny” (D T 1 - 203) diabeł pada o fiarą przede w szystkim p arad o k saln ej sytuacji. W ziem skich realiach niewiele m a obecnie do pow iedzenia. S tać go jed y n ie n a wygłoszenie retorycznego pytania: „ N a ra sta zło. A le gdzie rodzi się i skąd nadciąga?” (D T 1 - 228). R odzi się ono i rozw ija w człow ieku, poniew aż człowiek p rzejął od d iab la „chłód złego ro z u m u ” (D T 2 - 119). D ia b łu Rokicie nie p ozostaje więc nic innego niż - praw em p a ra d o k su - uczłowieczyć się. W kulm inacyjnym m om encie powieści zostaje naw et uznany z a człowieka. Jakże niem ile m usiały brzm ieć w jego uchu słowa: „Sczłow ieczałeś w biedzie i opuszczeniu [...]. C o zrobisz ze swoim człowieczeństwem, biedny człowieku?” (D T 2 - 387). D o tk n ięty do żywego, u p o k o rzo n y i zaw iedziony diabeł salwuje się ucieczką. W pam ięci czytelnika pozostaje ja k o byt groteskowy, w którym siły nadprzy ro d zo n e niezbyt fortunnie połączyły się z elementem ludzkim: „Z tw orów będących kom binacją człow ieka i bestii najbardziej groteskow e są niew ątpliw ie te, w k tó ry ch przew aża człow iek” 33. Proporcje w hum anizow aniu d em o n a zostały zachw iane.

W sytuacji dem onizow ania człow ieka n ato m iast p rzew aża siłą faktu elem ent ludzki. W edług n a rra to ra powieści A ntoniego G o łu b iew a W żółtej poczekalni dworcowej p o d zegarem (1985) d em onizaq'a polega n a tym, iż w dem onie „człek odnajduje cząstkę siebie” 34, co następuje w okolicznościach najzw yklejszych, np. wówczas, gdy d o oczekującego n a po ciąg podróżnego d o sia d a się to w arzysz p o d ró ży . S to p n io w o u ja w n ia d em o n iczn e cechy. W reszcie m ów i w prost: „Jestem tw oją m yślą, tw o ją w łasną p o k u są, niczym innym , m am tw o ją tw arz i p o stać” (W żp 49). T en dem on pełni funkcję zw ierciadła, w którym odbija się lu d zk a psychika. W yjaśnia bohaterowi pow ieści sens łączności pierw iastka hum anistycznego i dem onicznego: „Oba są tym sam ym obliczem ludzkości, jej w ysiłków i tęsk n o t, nie m o g ą też bez siebie istnieć” (W żp 124). M im o żartobliw ego to n u narracji n a ra s ta atmosfera niepokoju. R ozm ow a dotyczy bow iem przybierającej n a sile agresji zła.

32 J. B r o s z k i e w i c z , D oktor Twardowski, t. 1, Kraków 1987, s. 15 (dalej: DT). 33 L. B. J e n n i n g s , Termin ,g ro tesk a ", przeł. B. Fedowicz, „Pamiętnik Literacki” 1979, z. 4, s. 295.

33

A. G o ł u b i e w , W żółtej poczekalni dworcowej p o d zegarem, Kraków-W rociaw 1985, s. 31 (dalej: Wżp).

(10)

D iabeł uczłowieczony - wersje współczesne 181

O wszechobecności zła świadczy b an aln a m etafo ra - dialog toczy się pod symbolicznym poniekąd napisem : przechow alnia bagażu, co m oże p o p ro s­ tu oznaczać zło, k tó re je d n a k w p rak ty ce życiowej tru d n o o d d ać na przechowanie, ja k o że stanow i ono integralną część osobow ości. W przy ­ pomnieniu tej obiegowej praw dy tkwi jeden z sensów diabelskiej przebie­ ranki.

Inny w ym iar dem onizacji człow ieka ujaw nia pow ieść T ad eu sza K o n w ic­ kiego Bohiń (1987), w której dem ony identyfikow ane są z k o n kretnym i postaciami historycznym i. Spokój sielskiego k rajo b razu dziew iętnastowiecznej Litwy zakłócają dwie dem oniczne firgury, przygotow ujące się do w kroczenia na scenę historii. Czytelnik z łatw ością dom yśla się w nich H itlera i Stalina, zawczasu szykujących g runt pod w ydarzenia kolejnego stulecia, „k tó re miało dać ludziom loty w kosm os i piece k rem ato ry jn e” 35 o raz przynieść dwie odm iany to talitary zm u . H itler działa tu skrycie, Stalin - jaw nie. Pierwszy nie pojaw ia się w świecie przedstaw ionym pow ieści ni razu , daje tylko znać o sobie dziwnym , przejm ującym głosem dochodzącym z lasu, zwiastującym płacz nad okrutnym i zbrodniam i, k tó re w stosow nym czasie popełni. W rozśw ietloną pożaram i noc m o żn a dostrzec w oddali ziejącego ogniem człow ieka z wąsikiem, k tó ry - ja k zewsząd słychać - m o rd u je ludzi i pali ich zwłoki. T o oczywiście H itler, zwany tu Schickelgruberem. Posługując się panieńskim nazw iskiem babki przyszłego kanclerza n a rra to r odw ołuje się do obyczajowego skandalu w rodzinie H itlera (w pewnej m ierze analogicz­ nego do sytuacji ukazanej w powieści). Stalin zaś w ystępuje p od swym prawdziwym nazwiskiem. Jako naczelnik po liq i n a szczeblu pow iatu ispraw nik Dżugaszwili k rąży p o okolicy , j a k zły d u c h ” (B 63) i przestrzega przed coraz bardziej niebezpiecznym rytm em dziejów. Jednocześnie p od pozorem utrwalania społecznego ładu zachowuje się ,ja k nie przym ierzając antychryst” (B 139), zapraw iając się do późniejszej działalności. D w a potężne dem ony wspólnie rządzą św iatem przedstaw ionym Bohini. Z nakom icie się uzupełniają. Zawładnęły rzeczywistością ta k dalece, iż rozmyślając o nich głów na bohaterka powieści w pina we w łosy czarną różę - szatański kw iat, a podczas m odlitw y poraża j ą nagłe przypuszczenie: „M o że zło jest Bogiem , a szatan jest tylko jego dobrym b ratem ” (B 79). O b a dem ony - ruchliw y i w szechobecny Dżugaszwili o raz niew idoczny lecz przerażający Schickelgruber - pracow icie wytyczają kierunek „ogrom nej rzece czasu pełnej drobnych w irów człowieczych losów, raptow nych fal ludzkich nieszczęść i pienistych kaskad nieuniknionych katastrof’ (B 103). Z ich udziałem bieg dziejów zapow iada się pesymistycznie. Pokolenia p otom ków bohaterów Bohini będą m ogły w ybierać w yłącznie „między diabłem a B elzebubem ” 36.

!i T. K o n w i c k i , Bohiń, Wrocław 1992, s. 40 (dalej: B).

(11)

Jeszcze in n ą wersję dem onizacji człow ieka ukazuje G ustaw Herling- -G rudziński w opow iadaniu Don Ildebrando (1997). W yw odzące się z pamięci inkw izycyjnych prześladow ań zło łączy się tu z przejaw am i współczesnych nieszczęść. C hoć zło p o siad a ch arak ter m etafizyczny, nie jest zjawiskiem abstrakcyjnym - m anifestuje się poprzez k o n k retn ą osobę. W edług młodego irlandzkiego księdza-egzorcysty, aktyw ność d em ona obejm uje dwie kategorie zła: infesiazione diabolica, czyli nękanie osoby z zew nątrz o raz possesione diabolica, czyli zaw ładnięcie isto tą ludzką od w ew nątrz. D iabelska strategia polega na upow szechnieniu zła i spotęgow aniu jego wszechobecności: „Wy­ starczy patrzeć dzień w dzień d o k o ła siebie, czytać gazety, oglądać telewizję i filmy. Wszędzie Zło, rosnące, zachłanne, rozwydrzone, podszyte delektacją”37. D iabelskiej przew rotności, ale i w yrafinow anem u poczuciu h u m o ru autora, przypisać należy fak t, iż ofiarą possesione diabolica p a d a niezwykły człowiek o niecodziennym nazw isku - F a u sto A ngelini czyli F a u s t Anielski.

W niektórych utw orach ujaw nia się sytuacja pośrednia między humanizacją dem o n a i dem onizacją człow ieka, m ianow icie pojaw ia się konwencjonalna h ip o staza diabła. Szczególną o d m ian ą w ykreow anej n a w zór postaci ludzkiej hipostazy d iab ła p ozostaje eksternalizacja konfliktów psychicznych ludzi pió ra ja k o bohaterów literackich. C o ciekawe, rzeczona sytuacja występuje nie w pow ieściach czy opow iadaniach, lecz w fabularyzow anych szkicach. D iabelska figura w spółokreśla psychiczny stan podm iotu piszącego, zarazem zaś jaw i się ja k o p o tężn a siła zew nętrzna, znajdująca oparcie w tradycji śródziem nom orskiej.

E ksternalizacja to przypisyw anie konfliktów w ew nętrznych czynnikom zew nętrznym . F ig u ra uczłow ieczonego d iab ła znakom icie n ad aje się do takiego zabiegu. P otw ierdzają to Szkice z podróży (1956) M arii Dąbrowskiej, zaw ierające m. in. zapis w rażeń z m iędzynarodow ego sp o tk a n ia pisarzy na zam ku w W artburgu. D elegatka Związku L iteratów Polskich spędza bezsenną noc w p okoju nad celą M arcin a L u tra, rozm yślając o m o raln ej nędzy pisarskiego fachu: „N ad m ia r ładunku rzeczy nie ujaw nionych gnije w naszym w nętrzu, a w ów czas p o jaw iają się stany grozy, rozpaczy i beznadziei graniczące z obłędem ” 38. D iagnoza D ąbrow skiej uw zględnia udział diabła w zakłam yw aniu literatury. D iabeł ujaw nia się p u n k tu aln ie o północy. Z w yglądu p rzypom ina prelegenta um oralniającego dzień wcześniej pisarzy, jest je d n a k m łodszy i szczuplejszy, zalotny i tajem niczy, n ade wszystko zaś pewny siebie: „Przybieram różne postacie. G dy nie p o rad zę ja k o mądry, tragiczny, Faustow ski M efisto, dam radę jak o szatan pychy, albo czart lubieżnik ciała lub m yśli, wreszcie - i tu m am najw iększe pole działania

37 G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , Don Ildebrando, [w:] l e n ż e , Don Ildebrando, Warszawa 1997, s. 54.

(12)

D iabeł uczłowieczony - wersje współczesne 183

- jako blady diabeł głupoty” (S 89). N ocny przybysz prom ieniuje zadow o­ leniem, poniew aż pisarze chętnie rozpow szechniają kłam stw a. N a dow ód przedstawia szereg literackich św iadectw i dodaje: „B ard zo ła d n e pole działania znajduję śród literackiej braci. B ogata gleba, m o ż n a tu harcow ać we wszystkich m oich postaciach” (S 90). P odobnie ja k kiedyś naigraw ał się z Lutra, tak i teraz diabeł nie traci poczucia hum oru i proponuje rozmówczyni, by cisnęła weń zabytkow ym kałam arzem alb o naw et w łasnym piórem i złamała je przy okazji, co m ogłoby zapoczątkow ać odnow ę literatury.

W Cyrografie (1971) Ludwika Flaszena rozm ówcą literata zastanawiającego się nad współczesną obyczajow ością jest diabeł o w yglądzie dystyngow anego radcy galicyjskiego i oczach nieokreślonej barw y. D iab eł ów to osoba „bezosobowa” czyli klasyczna hipostaza, substancjalna n a tu ra diabelskości. Niewiele m a obecnie do roboty, jak o że ludzie - „tw ory niew ydarzone lub niefortunne” 39 - kształtują dziwną, h y brydalną rzeczyw istość, a że „hyb- rydalność to bez w ątpienia dom ena d iab ła” (C 150), więc i rzeczywistość ludzka „w ykazuje cechy d iab ło p o d o b n e” (C 151). K o n k lu zja Cyrografu nosi znamiona paradoksu: „Św iat diabłopodobny, cyrografia w rozkwicie - m o żn a by mniemać, iż diabeł odniósł pełny sukces. W ygrał, by ta k rzec, ideow o. Ale jednocześnie stał się kim ś całkowicie zbędnym . P ozostał bez wpływu na bieg rzeczy [...]. N ależałoby w nim widzieć b o h a te ra trag iczn eg o ” (C 151-152).

Jako um ieszczoną n a zew nątrz tran sfo rm ację w łasnej ja ź n i tra k tu je diabła literat, pan M areczek, bo h ater R ozm ów polskich latem roku 1983 (1984). Ten diabeł nosi wymowne, swojsko brzm iące imię: Psuj. T ra fia ono w sedno diaboliczności, a skojarzenie z im peratyw ną form ą czasow nika przydaje m u jeszcze m ocy. B ohater Rozm ów... potrzebuje takiego właśnie interlokutora, aby m ó g ł „sobie i innym zdać spraw ę ze sta n u swojej świadomości” 40. O bsesyjna i dokuczliw a to św iadom ość, nie d a się jej zatem wyrazić bez udziału diabła. Psuj staje się obrazow ym odpow iednikiem mentalnych perypetii bohatera na tle stanu świadomości społecznej i politycznej Polaków w okresie stanu wojennego. Człow iek i jego otoczenie jaw ią się jako tw ory niedoskonałe, polityka zaś i h istoria ujęte zostają w sym boliczny skrót diabelskiej inspiracji ludzkich działań: „W szystkim rządzi, zawsze rządził, i na wieki będzie rządził D iabeł, ruski książę tego św iata” (R p 25). Odwołanie się do tradycji rosyjskiego sam odierżaw ia nie tylko utw ierdza w przekonaniu o diabelskiej potędze, m a o no rów nież całkiem kon k retn y wymiar polityczny - i to nie tylko w aspekcie w spółczesnym . Z tego też powodu Psuj nosi „długą, w ąską brodę, ta k ą ja k ą m iał C zerkasow grający Iwana G roźnego w filmie E isensteina” (R p 25). W trakcie rozm ow y Psuj

M L. F l a s z e n , Cyrograf. Wydanie zmienione i poszerzone, Kraków 1996, s. 148 (dalej: C). *° J. M. R y m k i e w i c z , Rozmowy polskie..., s. 49 (dalej: Rp).

(13)

zm ienia zawsze p o stać, głos, słownictw o, dostosow uje się d o każdej sytuacji, byle tylko d ać u pust swojej ponadczasow ej negatyw ności. Rozw ijające się p od znakiem psychom anii zm agania z Psujem nie m a ją finału, podobnie ja k nie znajduje rozstrzygnięcia - w brew w cześniejszym konstatacjom - zasadniczy problem : czy ludzie są opętani przez dem ony i „czy ziemia d a n a jest we w ładanie szatanow i?” (R p 63). I czy h ip o staza d iab ła - zgodnie z etym ologią - byw a rzeczyw istością, k tó ra m oże stać się p o d staw ą innej rzeczywistości?

W przedstaw ionych w arian tach eksternalizacji przypisuje się hipostazie d ia b ła odm ienne u w aru n k o w an ia. W sk azu ją n a to ch o ćb y zewnętrzne okoliczności tow arzyszące spo tk an iu człow ieka z dem onem , ujawniające c h arak ter łączności św iata zm ysłowego z ponadzm ysłow ym . W Szkicach z podróży spotkanie odbyw a się w m iejscu starcia L u tra z kusicielem. Sytuację opisaną przez D ąb ro w sk ą m o ż n a więc uznać z a ironiczną replikę owych zm agań, zwłaszcza że diabeł nie ukryw a swego niemieckiego rodowodu (przybyw a w prost z k a rt D oktora Faustusa). N azw iska w ybitnych twórców, którzy o diable pisali, stanow ią d o d atk o w y u k ład odniesienia. D iabeł jest więc tu figurą m ocno osadzoną w literackiej tradycji. U F laszen a rozmowa toczy się w krakow skiej kaw iarni przy czarnej kaw ie, zw anej potocznie „szatan em ” , i stanow i rozpisaną n a role spójną całość, poniew aż połączyła człowieka z fantom em tożsam ość poglądów . W prozie R ym kiew icza meta­ fizyczny k o n ta k t n astęp u je w yłącznie w m iejscach b a n aln y c h , jak o że współczesny diabeł nie d orów nuje diabłu G oethego czy Dostojewskiego. H ipostazy różnią się przede wszystkim stopniem um ow ności: Dąbrowska konw encję zachow uje, Flaszen i Rym kiewicz j ą m odyfikują.

Ш

Skrótow y z konieczności przegląd zróżnicow anych tendencji humanizacji d em o n a i dem onizacji człow ieka, uzupełniony w arian tam i hipostazy diabła, dow odzi, iż podstaw ow ą kw estią w tym zakresie p ozostaje łączność Mi­ tologicznego sensu zła z antropologicznym - personalnym - sensem zta. Ł ączność tę w yraża figura d iab ła uczłow ieczonego. T o figura epifaniczna - przebłysk ontologicznej zasady zła w codziennym ludzkim doświadczeniu, zarazem zaś m etonim iczna przyczyna ludzkich zachow ań. O dbiega ona od stricte religijnych, sym boliczno-eschatologicznych ujęć, trak tu jący ch diabla ja k o prag n ącą „Z ła p o d pozorem D o b ra ” 41 istotę duchow ą, w rogą przede wszystkim Bogu i dopiero potem w rogą człow iekowi. Tendencji d o wy­ kraczania poza tradycyjne ujęcia chrześcijańskie tow arzyszy tendencja do schem atyzacji dośw iadczeń psychicznych, przy czym stereotyp d iab ła wcie­

(14)

D iab eł uczłowieczony - wersje współczesne 185 lonego w lu d zk ą skórę kształtow any je st najczęściej w sposób pośredni - poprzez wykorzystanie aluzji i znaczącego szczegółu, dostosow anie dem onicz­ nych atry b u tó w do przejaw ów codzienności, selektyw ne przytaczanie relacji uczestników akcji etc. O w a dyskrecja artystyczna okazuje się skuteczna i czytelnik nie m a kłopotów z właściwym odczytaniem ch a ra k te ru i roli diabelskiej figury, przydatnej w form ułow aniu krytycznego o sąd u jed n o stk i i społeczeństwa42. K luczow ą r a q ę interpretacyjną stanow i tu sfera profanum , kto ja k k to bowiem, ale diabeł - upadły anioł - zdecydow anie o d cin a się od świętości.

W yrosła n a gruncie chrześcijańskim figura sem antyczna funkcjonuje w kontekście pozareligijnym , stan o w iąc literack ą ekspresję n iep o k o jó w moralnych, egzystencjalnych, politycznych. W spólne sportretow anie pierw iastka ludzkiego i diabelskiego kreuje figurę k om plem entarną, tw orzy nierozerw alną syntezę, której dualistyczna n a tu ra pozw ala nie tylko hum anizow ać dem ona i demonizować człow ieka, ale także postrzegać o b a w arianty z perspektyw y archetypowej. N iektórzy badacze tw ierdzą wręcz, iż „bez d iab ła nie byłoby literatury. Elim inując diabła, nie m ielibyśm y fabuły, kom plikacji, i - w k o n ­ sekwencji - nie byłoby opowieści. Sylogistycznie w yrażona myśl ta m ogłaby wyglądać następująco: w szystkie praw dziw e historie o pierają się na fabułach; wszystkie fabuły o p ierają się n a interw encji d iab ła; czyli - w szystkie prawdziwe historie o p ierają się n a diable” 43. Jaw n a przesad a pow yższego stwierdzenia w ym aga uściślenia: fabuły z udziałem uczłow ieczonego d ia b ła potwierdzają trw ałość wad i słabości ludzkich i byw ają tym ciekawsze, w im większej m ierze nadprzyrodzona diabelska przenikliw ość p o tra fi w ykorzystać słabe p u n k ty ludzkiej natury.

D iabeł uczłowieczony - ja k o figura zła — w pisuje się w „szaleńczą teatralność, w ariacką fikcyjność, schizofreniczną dw oistość naszego życia, naszego istnienia” 44. U tożsam iając się z człowiekiem i zarazem nie u to ż­ samiając, w zbudza ciekawość, przez co przyczynia się d o pogłębienia naszej moralnej sam ośw iadom ości (nullus diabolus - nullus r e d e m p to r 5). J a k o swoiste alter ego dopełnia ludzką n a tu rę i d o starcza alibi człowiekowi uwikłanemu w zło. O dpow iedź n a pytanie, czy byw a to alibi przekonujące, pozostawić trzeba indyw idualnej ocenie czytelnika, sk o ro - ja k tw ierdzi

42 Krytyczne nastawienie wobec jednostki i społeczeństwa współczesnego zauważyć można również w tekstach powstałych z inspiracji stricte religijnych. Por. M . J a s i ń s k a - W o j l - k o ws k a , Nawy charakter inspiracji religijnej we współczesnej prozie, „Zeszyty Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego” 1977, nr 1, s. 40; K. D y b c i a k , Literatura wobec

religii - izolacja czy przenikanie?, „Znak” 1977, nr 11-12, s. 1364.

41 M. R u d wi n , op. cit., s. 301.

44 J. M . R y m k i e w i c z , Ludzie dwoiści..., s. 107.

“ Por. M. J a n i o n , Pełnia Fausta czyli tragedia antropologiczna, [w:] t e j ż e , Wobec zla, Chotomów 1989, s. 166.

(15)

n a rr a to r cenionej powieści Klub D um as, zekranizow anej przez Romana P olańskiego ja k o D ziewiąte W rota - „każdy czytelnik m a tak ieg o diabła, n a jak ieg o zasłużył” 46.

Tadeusz Błażejewski

THE HUMANIZED DEVIL - MODERN VERSIONS

( S u m m a r y )

The author presents the problem o f humanizing the demon and giving to the human being the demonic features. The analysis focuses on modern Polish prose, especially on such works: Cz. M ilosz, A. Szczypiorski, J. Broszkiewicz, A . Gołubiew, T. Konwicki, G. Herling- Grudziński. He is mostly interested in the devil figure as an evil spirit.

,s A. P é r e z - R e v e r t e , Klub Dumas, przel. F. Łobodziński, Warszawa 1998, s. 457. Z utrzymanych w podobnym tonie powiedzonek chętnie korzystają publicyści przełomu wieków, np.: „Sposób, w jaki wyobrażamy sobie diabla naszych czasów, świadczy o nas, nie o diable” . Z. M e n t z e l , Notowania ciągle, „Gazeta W yborcza” 2000, nr 72, s. 28.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Witam serdecznie po przerwie świątecznej. Mam nadzieję, że udało się wszystkim odpocząć. Zaczynamy nowy tydzień pracy. Cieszę się, że tak licznie rozwiązywaliście zadania

Egzamin z Mechaniki

Wydaje się, że podobną funkcję w filmie pełnią materiały, które pojawiają się już po zakończeniu właściwej Symfonii, celowo oddzielone od niej napisami końcowymi. W

W związku z powyższym 20 października 2020 r. zwrócił się do Piotra K. o zwolnienie go z obowiązku zapłaty czynszu dzierżawnego za 2020 r., argumentując, że za ten

b) Jakie jest prawdopodobieństwo, że średnie zużycie wody w losowo wybranym tygodniu jest zawarte między 95 hl i 105 hl? Przyjmiemy, że zużycie wody ma rozkład normalny i

4. Rozkład miesięcznych wydatków studentów I roku studiów dziennych SGH na zakup książek jest rozkładem nor- malnym z wartością oczekiwaną równą 20 PLN, natomiast w

Sytuacja komplikuje się już w przypadku jednej warstwy sprężystej o spągu na pewnej skończonej głębokości H, gdy poniżej H jest podłoże nieodkształcalne: oprócz

Udało mi się W czasie wakacji można spotkać różne zwierzęta.. Żyrafa