• Nie Znaleziono Wyników

Intelektualna poezja Paula Valéry'ego w polskich przekładach : uwagi na marginesie tłumaczeń "Cmentarza morskiego"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Intelektualna poezja Paula Valéry'ego w polskich przekładach : uwagi na marginesie tłumaczeń "Cmentarza morskiego""

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Judyta Woźniak

Intelektualna poezja Paula

Valéry’ego w polskich przekładach :

uwagi na marginesie tłumaczeń

"Cmentarza morskiego"

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 8, 207-217

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FO L IA L IT T E R A R IA PO L O N IC A 8, 2006 M a r ia J u d y ta W o ź n ia k IN T E L E K T U A L N A P O E Z J A P A U L A V A LÉR Y ’E G O W P O L S K IC H P R Z E K Ł A D A C H UWAGI NA M A R G IN E S IE T Ł U M A C Z E Ń C M E N T A R Z A M O R S K IE G O

Po M allarm ém P au l Valéry (1871-1945) był kolejnym po etą, k tóry stawiał sobie za cel uw olnienie poezji od wszystkiego, co m o żn a uw ażać za łączące ją z prozą. Starał się ocalić „czystą poezję” - poésie pure. Prymat przyznaw ał V aléry intelektow i - stąd stosow ane w odniesieniu do jego poezji określenie „com édie intellectuelle” . E k sperym entow ał z „ k o m ­ binacjami m iędzy zm iennym i strefam i znaczeń i rów nie zm iennym i o d ­ działywaniami dźw ięków ” 1. D la V aléry’ego tw orzyć poezję oznaczało „prze­ nikać do najgłębszych w arstw m ow y” 2. W jego tw órczości m o żn a znaleźć wpływy zarów no tradycji klasycznej, ja k i sym bolistów . W edług R o m an a Kołonieckiego, tłu m acza wierszy V aléry’ego, p o e ta ten „o d sym bolistów przejął intelektualistyczną stru k tu rę dzieła poetyckiego, od klasyków zaś - ideę d o sk o n ało ści form alnej i konieczność w yrozum ow anego d o b o ru elementów w izji” 3. C hoć nie u to żsam iał się ze stw o rzo n ą przez siebie postacią p a n a T e ste 4, je d n a k do pokrew ieństw a z nim się przyznaw ał - z jego b ohaterem łączy go sam ośw iadom ość, zainteresow anie pow staw a­ niem dzieł sztuki, dyscyplina m yśli i języka. Poezję V aléry’ego zalicza się, tak jak utw ory jeg o m istrza, M allarm égo, do tw órczości ciemnej, her­ metycznej.

Zbiory wierszy V aléry’ego były w Polsce kilka razy w ydaw ane, np.

Utwory wybrane (W arszaw a 1936), Poezje (W arszaw a 1959), Poezje (W ar­

szawa 1975), Poezje wybrane (W arszaw a 1980). D u ża część zamieszczonych

1 H. F r i e d r i c h , Struktura nowoczesnej liryki. O d połow y Х І Х do połow y X X wieku, przeł. E. Feliksiak, W arszaw a 1978, s. 254.

2 Ibidem, s. 258.

3 R. K o ł o n i e c k i , Wstęp, [w:] P. V a l é r y , Poezje, W arszaw a 1975, s. 16.

4 Por. Wieczór z panem Teste, [w:] Estetyka słowa, tłum . D . Eska, A . Frybesow a, W arszawa 1971.

(3)

208 M aria Ju d y ta W oźniak

w tych zbiorach wierszy została przełożona przez R o m a n a Kołonieckiegoł A u to ram i przekładów są również: J. R ogoziński, A. S andauer, J. Iwasz­ kiewicz i A. L. Czerny.

P rzedm iotem m ego zainteresow ania będzie u tw ó r pt. Cm entarz morski w dw óch przekładach K ołonieckiego. C hronologicznie pierwsze tłumaczenie6 m o żn a znaleźć we w spom nianym zbiorze z 1936 r. W ro k u 1959 zostało ono p rzed ru k o w an e d la potrzeb kolejnego w yboru w ierszy7. D rugi analizo­ w any p rzek ład 8 ukazał się szesnaście lat później, w 1975 r., zastępując, co w arto od n o to w ać, poprzednie tłum aczenie. Z o stał o n umieszczony również w w ydaniu Poezji wybranych V aléry’ego z ro k u 1980. T a k a decyzja Kołoniec­ kiego budzi ciekaw ość b adacza przekładów poetyckich o raz pytania o cha­ ra k te r uczynionych w stosunku d o poprzedniego p rzekładu zmian. To pow ód, d la k tó reg o chciałabym przyjrzeć się bliżej niektórym decyzjom przekładow ym , now ym w poró w n an iu z tłum aczeniem z 1936 r. Z uwagi na kom paratystyczny c h a ra k te r pracy, przedstaw ione uw agi dotyczą przede w szystkim , choć nie wyłącznie, różnic w rozw iązaniach translatorskich, zatem koncentrow ać się będę głównie n a relacji m iędzy polskim i tekstam i. Zauwa­ żone rozbieżności zo stan ą skonfrontow ane z tekstem francuskim . Nie unikam jed n a k spostrzeżeń, któ re p o k azu ją w spólne cechy przekładów , jeśli wiążą się one z om aw ianym i różnicam i. Poniew aż chciałabym rów nież pokazać, ja k m odyfikacje tran slato rsk ie zm ieniają stru k tu rę dzieła, p orządek moich uw ag jest w ierny w zasadzie następstw u stro f francuskiego wiersza. Świadoma tego, że w yczerpujące om ów ienie zagadnienia m usiałoby w ykraczać poza ram y niniejszego szkicu, tra k tu ję w ybrane przykłady jedynie ja k o egzemp- lifikację niektórych stosow anych przez tłum acza rozw iązań. D o omówienia w ybieram te, k tó re ja k o czytelnikow i wydały m i się najbardziej frapujące.

Cim etière m arin (C m entarz m orski) u kazał się pierw otnie w L a Nouvelle R evue Française w 1920 r., zaś dw a lata później został w łączony do tomu 5 R o m an K ołoniecki, 1906-1978, poeta, tłum acz, uważany za przedstaw iciela neoklasyra- m u. Tytuły jeg o tom ików to np . Elegie ziełonoświąteczne (1946), K ryształ młodości. Wierstt 1927-1931 (1932), Sen bez snów: poem aty i wiersze z przeszłości (1968). O prócz Valéry’ego tłum aczył rów nież innych francuskich pisarzy, np . P. Claudela, J. C octeau, J. Giraudoa A. D au d eta, E. Zolę. W roku 1960 otrzym ał nagrodę polskiego Pen Clubu za twórczość przekładow ą. K ołoniecki również we własnej twórczości poetyckiej odw oływ ał się do Valéry’ego, zob. np. wiersze p t. Oda na cześć Pawła Valéry, Dedykacja na przekładzie „M łodej Parki".· Pierwszym z nich poprzedził naw et wydanie Utworów wybranych Valéry’ego, które przetłumacz)! W arszaw a 1936.

* D la ułatw ienia przekład ten oznaczam dalej cyfrą 1, nazyw am go też pierwszym tłumt· czeniem. K orzystam z w ydania z roku 1959 z uwagi n a uw spółcześnioną ortografię i form)' gram atyczne.

1 Z niewielkimi zm ianam i ortograficznym i i gram atycznym i w stosunku d o p r z e k ł a d

z ro k u 1936, k tó re w ynikają z ewolucji języka (jak np. końców ka n arzędnika przymiotnik* rodzaju m ęskiego -em zam iast późniejszego -ym).

(4)

Intelek tu aln a poezja Paula Valéry’ego w polskich przekładach... 209

zatytułowanego Charm es (U roki). K o n d en sacja znaczeń to efekt bardzo długiej i drobiazgow ej pracy n ad utw orem , której zresztą a u to r nie za­ kończył dobrow olnie - wiersz został w ydrukow any dzięki jednem u z przy­ jaciół Valéry’ego, k tó ry zab rał poecie rękopis. Pojaw iające się w Cmentarzu

morskim refleksje w iążą się z m e d y ta q ą n a tem at życia i śmierci. G łów ną

myśl zawiera zaczerpnięte od P in d ara m o tto , przytoczone w języku greckim. Przybliżone tłum aczenie m ogłoby brzm ieć następująco: „ M o ja d ro g a duszo, nie pragnij życia nieśm iertelnego, lecz w ykorzystaj to, co m o ż n a w yko­ rzystać” . W arto przy tym zauważyć, że polskie przekłady pom ijają to znaczące m o tto .

Według określenia Friedricha, w Cmentarzu m orskim „św iadom ość p ró ­ buje zidentyfikować się ze statycznym bytem, z «dachem » m orza, z diadem em wysokiego św iatła, wreszcie z niebytem um arłych” 9. W iersz ten, choć zali­ czany do herm etycznych, w yjątkow o trudnych interpretacyjnie utw orów , można łatw o podzielić n a kilka sem antycznych całości10. K a ż d a z nich obejmowałaby k ilk a strof. T a k więc początkow e cztery zw rotki dotyczą pierwszego spojrzenia n a m orze oraz w yw ołanych w idokiem skojarzeń. Widok jest niezwykły, bo n a pierwszym planie ukazuje się cm entarz, zaś tafla wody stanow i osobliw e tło d la grobow ców . M orze to „ to it tran q u ille” , co w pierwszym przekładzie brzmi: „dach niby spokojny” (1). T rzeba zauważyć, że w oryginale m am y epitet, n ato m iast przekład do d aje partykułę wprowadzającą porów nanie: „niby” . Przekład drugi z kolei zastępuje przy­ miotnik „tra n q u ille ” przym iotnikiem „gładki” : „ten gładki d a c h ” (2), co wprawdzie m oże kojarzyć się z ciszą m o rsk ą, ale tylko pośrednio, więc inaczej niż w oryginale. Cisza m o rsk a staje się więc w tłum aczeniach mniej oczywista. W zm ianka o niej pojaw ia się dopiero w następnym fragm encie polskich tekstów : „ O ù m arch en t des colom bes” po p o lsku brzmi: „gdzie gołębie w ciszy / S pacerują” (1) oraz „gołębi rój w swej ciszy / goszcząc” (2). P onadto w drugim przekładzie rozbudow anie poetyckiego obrazu o d o ­ datkowe znaczenia zw iązane z rzeczownikiem „ ró j” i czasow nikiem „gościć” oznacza rezygnację z właściwej V aléry’em u dyscypliny językow ej, obow iązu­ jącej również, a m oże przede wszystkim, w dziedzinie m etaforyki. Pierw otnie jasny i w yrazisty o b raz staje się mniej czytelny p o przez w prow adzenie wyrazów z now ych, w sto sunku do wiersza francuskiego, pól leksykalnych.

Spokojne m orze nie jest całkowicie statyczne: „L a m er, la m er, toujours recommencée!” - jest wciąż „rozpoczynane” . Tłum aczenie pierwsze oddaje ową ideę wiecznego p oczątku („recom m encée” ): „M orze. M orze ku brzegom wiecznie w racające!” . N ie m o żn a powiedzieć tego o drugim z przekładów :

5 H. F r i e d r i c h , op. cit., s. 258.

10 Taką intepretację proponuje np. R. M o n e s t i e r w kom entarzu do Cmentarza morskiego (P- V a l é r y , Charmes, Paryż 1958, s. 86-92).

(5)

210 M aria Ju d y ta W oźniak

„m o m en t p o łu d n ia [...] szkli m orze, wciąż je w inne m orze zm ienia!” . Jak widzim y, w wierszu francuskim nie m a skojarzeń ze „zm ia n ą ” . Obecność w tym m iejscu cytow anego czasow nika m odyfikuje w istotny sposób struk­ turę u tw o ru francuskiego, w którym idea zm iany pojaw i się nieco dalej, Z a jej zapow iedź m o żn a uznać w yrażone w drugiej strofie ulotność i nie- trw ałość dośw iadczanego spokoju: „Q uel p u r travail de fins éclairs con­ sum e / M a in t d iam an t d ’im perceptible écume, / E t quelle paix semble se concevoir!” . W ersy te w polskich tłum aczeniach brzm ią następująco: „Ja­ każ przedziw na p ra c a lśnień i błyśnięć d rgania / K lejnoty m igocące wśród piany po ch łan ia, / Jak iż głęboki spokój w szystkim się w yraża!” (1), „Młyn czarodziejski (m iganie... błyskanie...) / Ileż diam entów m iele w mgławej pianie! / Jak ieg o ż ład u pleni się nasienie!” (2). O b razu m łyna, który „m iele d iam en ty ” nie znajdziem y ani w oryginale, ani w pierwszym z tłu­ m aczeń. T ra n sla to rsk a inw encja K ołonieckiego i tym razem odbiera suges- tyw ność oryginalnem u obrazow i. D uże znaczenie m a też pominięcie przez przekłady czasow nika „sem bler” („w ydaw ać się” ). Jeśli ów sp o k ó j11 „wy­ daje się” pow staw ać, jego istnienie staje się teraz w ątpliw e. T rzeba pod­ kreślić, że n astępuje to dopiero w trzecim wersie drugiej strofy, nie wcześ­ niej, ja k sugerują przekłady. D alszy ciąg w iersza k o n ty n u u je m yśl o złud­ nym ch arak terze opisyw anego spokoju ducha: okazuje się, że kontemplacja m o rza w ym aga w yrafinow anej pracy intelektu i nie pozw ala na oddanie się k uszącem u bezruchow i. Ów spokój zatem nie je st praw dziw y12, to zaledw ie p o k u sa. O ryginał zdaje się oddzielać k o n k re tn ą rzeczywistość od stanów duszy - m orze „jest” spokojne, a oglądającem u je „w ydaje się”, że pan u je spokój.

N iezw ykłe d o zn an ia w iążą się rów nież ze specyficznym postrzeganiem czasu i rzeczywistości: „L e T em ps scintille e t Le Songe est savoir” (możliwe dosłow ne tłum aczenie: czas iskrzy się i m arzenie jest w iedzą). Wersje Koło­ nieckiego to: „C zas - iskrzy się, a wiedzą jest praw dziw ość m arzeń ” (1) oraz: „C zas iskrzy się, a w iedza lgnie w M arzenie” (2). Pierwsze z tłumaczeń zdaje się podkreślać „realność” m arzeń, drugie zaś dodaje czasow nik „lgnąć”, k tórego znaczenie tru d n o w tym m iejscu uznać za czytelne lub uzasadnione. Pierwsze rozw iązanie w ydaje się zgodne z duchem francuskiego poety, który staw iał przed poezją zadanie ciągłej przem iany rzeczyw istości, „aż do owej nierealności, tak że przez V aléry’ego nazw anej m arzeniem ” 13.

11 W ielki słownik francusko-polski, red. J. D obrzyński, I. K aczuba, B. Frosztęga, 1Д W arszaw a 1982 p o daje d la rzeczow nika „paix” ja k o pierwsze z możliwych tłumaczeń: spokój, harm o n ia, zgoda, s. 214.

12 P. M ichel zauw aża: „II en résulte, m algré une volonté d ’im passibilité apparente, »» frém issem ent ém ouvant, q u ’aucun artifice technique ne p eu t réaliser” , Valéry, I I — L'Ecrivain classique, Paris 1969, s. 25.

(6)

In telek tu aln a poezja P au la V aléry’ego w polskich przekładach... 2 1 1

W trzeciej strofie m orze zyskuje kolejne znaczenia - staje się sym bolem świątyni M inerw y, rzym skiej bogini m ądrości i zwycięstwa, opiekunki sztuk, jest też „ciszą” (lub „m ilczeniem ”) - „m o n silence” . P o e ta kieruje apostrofę do owej sym bolicznej św iątyni w jego duszy: „M asse de calm e et visible réserve” , k tó rą K ołoniecki oddaje następująco: „b ry ła ciszy, p o tę g a ” (1) lub „twierdza ciszy bez o b ro n y ” (2). Ja k w idać, przydaw ka „bez o b ro n y ” jest pochodzącą od tłum acza am plifikacją14. Przekład pierwszy m o ż n a więc uznać za bliższy znaczeniom oryginału.

Jeden z głów nych tem ató w tw órczości V aléry’ego, św iadom ość, pojaw ia się w następnych czterech strofach (o d V d o V III). Św iadom ość konieczności podlegania zm ianom przedstaw iono tu ja k o cechę różniącą żywych od zmarłych, pochow anych n a cm entarzu. W spokojnym dotychczas krajobrazie pojawia się coś now ego: „ E t le ciel ch an te à l’âm e consum ée / Le chan­ gement des rives en ru m eu r” . O to polskie wersje tego fragm entu: „А pochłoniętej duszy niebo pieśni śpiewa / O zgliszczach: o wybrzeży zmienionej postaci” (1), „Pożytej duszy wieści ch ó r aniołów / Pieśń naw ałnicy, co brzegi pustoszy” (2). Im iesłów „pochłoniętej” niew ątpliw ie lepiej oddaje myśl oryginału („consum ée” ), n ato m iast archaizm „pożytej” w ydaje się w tym kontekście niezrozum iały. T ru d n o też wyjaśnić substytucję „n ie b a ” („ciel” ) przez „chór aniołów ” o ra z czasow nika „śpiew a” („ c h a n te ” ) przez „wieści” . Według tekstu francuskiego, czynnikiem w prow adzjącym w kontem plację jest kontakt z przy ro d ą, n ato m iast m o d y fik a q e zap ro p o n o w an e przez tłu ­ macza pow odują sem antyczne zam ieszanie. D o asocjacji religijnych - pieśń chóru aniołów - nie upow ażnia oryginał, w któ ry m niebo „śpiew ające zmianę” zostało p o tra k to w a n e ja k o część n atu ry . Przecież za chwilę pojaw ią się na nim zw iastuny w iatru. Przyczyni się o n (początek VI strofy) do zmian stanu d u c h a poety: „regarde-m oi qui change!” - „sp ó jrz - oto się zmieniam!” (1); „w ejrzyj k u m nie!” (2). Tłum aczenie drugie całkow icie tę myśl pomija. Jeśli przypom nim y, że w łaśnie w tym przekładzie m orze ju ż w pierwszej strofie podlegało zm ianom : „m o m en t p o łu d n ia [...] wciąż je w inne m orze zm ienia” , to stw ierdzim y, że przem yślana i konsekw entnie realizowana przez francuskiego poetę stru k tu ra u tw o ru nie znajduje żadnego odzwierciedlenia w przekładzie.

W tej sam ej, piątej, zw rotce znaleźć m o ż n a kolejny p rzy k ład w prow adze­ nia nowych elem entów znaczeniow ych d o późniejszego przekładu: „A près tant d ’orgueil, après ta n t d ’étran g e / oisiveté, m ais pleine d e p o u v o ir” - „M artwiałem w p o sąg pychy n a kolum nie... / w sidłach bezw oli cierpłem

14 Term in „am plilikacja” pochodzi od E. B a l c e r z a n a (Oprócz glosu, W arszaw a 1971, s 35-39). R odzaje wyróżnionych przez niego transform acji translatorskich to: redukcja (skrócenie obrazu literackiego), am plilikacja (rozszerzenie), substytucja (zastąpienie) o raz inw ersja (zm iana kolejności obrazów poetyckich oryginału). Term iny te odnoszę rów nież d o innych elem entów sensotwórczych niż poetyckie obrazy.

(7)

212 M aria Judyta W ożniak

- pełen siły!...” (2). D o d atk iem tłum acza jest użycie okolicznika „n a kolum­ nie” o raz zm iana in terpunkcyjna - zastosow anie w ielokropka. Kołoniecki k o n stru u je o b raz w praw dzie sugestywny, ale kosztem w ierności oszczędnemu stylowi francuskiego poety. D la porów nania, pierwsze tłumaczenie tych wersów brzm i: „P o dniach oślepłej pychy i obezw ładnienia / dziwnego, w którym siły w ybuch się zata jał” (1) i w w arstw ie obrazow ej jest niewątp­ liwie bliższe oryginałow i.

O to inne przykłady podobnej sw obody tw órczej w dalszych strofach drugiego tłum aczenia:

„ E n tre le vide e t l’événem ent p u r” (ósm a stro fa 15) - „m iędzy próżnią a jasnow idzeniem ” (1); „m iędzy czczą p u stk ą a s tro f lśniącą strugą” (2)16; „ L a m er fidèle y d o rt sur mes tom beaux!” (dziesiąta strofa) - „I wierne m orze tu taj śpi n a m oich gro b ach ” (1); „m orze swe czujki śle między m ogiły” (2);

„ q u a n d serez vaporeuse?” - „gdy będziesz tylko pióropuszem / mgły?” (1), „nie przerw iesz śpiewu - będąc lotnym tchnieniem ?” (2).

T em aty k a s tro f od IX do X V III dotyczy śm ierci o raz ludzkiej kondycji - m ów iąca w w ierszu o so b a odrzuca w iarę w nieśm iertelność, wyrażając przekonanie, że p o śm ierci człowiek o b raca się w nicość.

Jed en asta z w ro tk a przedstaw ia cm entarz ja k o stad o zw ierząt: „Je pais longtem ps, m o u to n s m ystérieux, / Le blanc tro u p e a u de m es tranquilles to m b es” - „z uśm iechem p asterza pilnuję / Białego sta d a grobów moich w śród m ilczenia, / N iby owiec m istycznych” (1), „p asam [...] swą trzódkę b iało ru n ą, / B aran k i te zaklęte: groby m oje” (2). Z drobnienie „trzódka” (2) w odniesieniu d o grobów n a cm entarzu daje niezam ierzony przez francus­ kiego poetę efekt dziecinnego spieszczenia. R zeczow nik „ sta d o ” (1), do­ stosow any do pow ażnego to n u utw oru, wydaje się nieporów nanie trafniej­ szym sform ułow aniem . O dnotujm y od razu zastosow anie podobnego zabiegu w strofie czternastej - oto jej przekłady: „M nogi tłum bezim ienny, z korze­ niam i zbity / w je d n o ” (1); „M dły ludek w kłącza w w ikłany ja k w sznury" (2). F ran cu sk i wiersz m ów i o zm arłych w następujący sposób: „U n peuple vague aux racines des arb res” , co dosłow nie m o ż n a o d d ać jako: ,jakiś [niejasny] lud o korzeniach z drzew ” . Znaczenie i to n cytow anej wypowiedzi

15 W arto odnotow ać, że R . M onestier nazyw a strofy szóstą, siódm ą i ósm ą „najciemniej­ szymi” - J e s plus obscures” (Charmes, s. 88) i dodaje, że Cohen (ceniony interpretator utworów V aléry’ego) twierdzi, iż a u to r zam ierzał początkow o ze stro f tych zrezygnować.

16 Żadne z tłum aczeń nie oddaje jednak ważnego znaczenia oryginału zaw artego w przy­ m iotniku „ p u r” : w twórczości Valéry’ego je st on rów noznaczny z przym iotnikiem „absolu” lub oznacza to, co Valéry' uw ażał za zgodne ze swą własną n atu rą. N a to szczególne znaczeni« w spom nianych w yrazów zw raca uwagę L. M o r a w s k a {Studium o ję zy k u poezji P. Valéry, Lublin 1955, s. 45). M oraw ska przypom ina również, że C ohen nazyw ał te słowa „vocable hantise” w poezji Valéry’ego.

(8)

In telek tu aln a poezja Paula Valéry’ego w polskich przekładach.. 213

nie upow ażniają do zdrobnienia: „lu d ek ” . P oza tym , pierwsze tłum aczenie jest, podobnie ja k oryginał, niezwykle obrazow e - w yobraźnia czytelnika z łatwością tw orzy plastyczny obraz, podczas gdy drugi przekład, zam ieniając „drzewa” n a „ k łąc za” i w prow adzając porów nanie, traci tę sugestywność. Podkreślmy, że d la poezji V aléry’ego obecność konk retn y ch obrazów jest bardzo istotna.

W analizow anej jedenastej zw rotce w arto też zw rócić uw agę n a określenie „baranki te zaklęte” w późniejszym z tłum aczeń (po francusku: „m outons mystérieux” ). T o ju ż d ru g a w tym przekładzie w zm ianka o czarach czy zaklęciach (por. „m łyn czarodziejski” z drugiej strofy), podczas gdy Valéry nie uzasadnia przedstaw ianych w wierszu d o zn ań czaram i. U żyw a n ato m iast rzeczownika „m ystère” (dw unasta strofa), należącego do tej samej rodziny wyrazów, co przym iotnik „m ystérieux” . O bydw a w yrazy oznaczają tajem nicę i odwołują się raczej do m istyki, nie do m agii17. W yrażenie „ow ce mistyczne” (1) należałoby uznać za trafniejsze ze względu na to , że harm onizuje z ch a­ rakterem pojaw iających się w wierszu m etafizycznych sk o jarzeń 18.

Strofa trzy n asta w yraża przekonanie, że niem ożliw a je st identyfikacja z absolutem: „T ête com plète et p arfait diadèm e, / Je suis en toi le secret changement” . O to ja k oddaje to K ołoniecki: „G łow o - pełnio w ysoka i świetny diadem ie! / J a jestem w tw oim w nętrzu sekretnym ferm entem .” (1); „O G łow o pełna - diadem ie bezcenny, / Jam je st tą skazą, co cię drąży skrycie” (2). „S ek retn a zm ian a” („le secret changem ent” w dosłow nym tłumaczeniu) stała się „sekretnym ferm entem ” (1) i „sk azą” (2). Tłum aczenie pierwsze zachow uje przynajm niej jeden elem ent znaczeniow y tekstu francus­ kiego („secret” - „sek retn y ”), drugi bardziej m odyfikuje jego znaczenie - pomija przydaw kę, a zam iast „changem ent” w prow adza w artościujący negatywnie rzeczow nik „sk aza” , co znow u jest dow olnością.

Opis zm arłych pochow anych n a cm entarzu (strofa osiem nasta) to rów nież materiał do ciekaw ych obserwacji przekładoznaw czych. Z acytujm y oryginał i jego przekłady: „q u i ne les refuse, / ce crâne vide et ce rire éternel” - „któż się nie odw raca / O d nagiej czaszki śm iechem w ykrzywionej wiecz­ nym!” (1); „k o g ó ż nie odpycha / Czerep, co zęby w wiecznym śmiechu szczerzy!” (2). D la w szystkich elem entów znaczeniow ych pierwszego tłu m a­ czenia, prócz im iesłow u „w ykrzyw iona” , k tóry pochodzi od tłum acza, m ożna wskazać odpow iedniki w oryginale. Zupełnie inaczej przedstaw ia się sytuacja w drugim polskim przekładzie. M am y tu nacechow any stylistycznie rzeczow­ nik „czerep” (funkcjonujący jak o odpow iednik neutralnego „c râ n e ”), zaś

17 Wg Le P etit Roberf. „relatif à un culte, à u n dogm e, réservé à des initiés, â une connaissance cachée” , s. 1250.

" Możliwe skojarzenie z B arankiem m istycznym (Apokalipsa siv. Jana) nie musi znaleźć odzwierciedlenia w przekładzie, gdyż nie jest to dosłow ne tłum aczenie pojaw iającego się w wierszu określenia.

(9)

214 M aria Ju d y ta W ożniak

„ce rire éternel” (dosłownie: ten śm iech wieczny) to „szczerzenie zębów”. O bydw a określenia, z pow odu swej w artości stylistycznej, w ywołują w tym kontekście efekt groteskow y. Sądzę, że pow ażny to n cytow anego fragmentu o ryginału nie pozw ala n a w prow adzenie kategorii groteski, a posunięcie tłu m acza trzeb a nazw ać nieupraw nionym .

Strofę dziew iętnastą w arto przytoczyć w całości ze w zględu na inte­ resującą tw órczość tran slato rsk ą . Jest to a p o stro fa do zm arłych i po fran­ cusku brzm i następująco: „Pères profonds, têtes inhabitées / Qui sous le poids de ta n t de pelletées, / Êtes la terre et confondez nos pas / Le vrai ro n g eu r, le ver irréfutable / N ’est p o in t p o u r vous qui d o rm ez sous la table, / Il vit de vie, il ne m e q u itte pas!” . O to pierwsze z tłum aczeń: „Głowy nie zam ieszkane, ojcow ie głęboko / Pochow ani i ciężką przykryci opoką, / Któ­ rzy ziem ią jesteście i k ro k nasz plączecie! / Czerw praw dziw y, co żeru szuka niestrudzenie, / N ie wasze toczy ciała śpiące p od kam ieniem , / Lecz z życia żyje, za m n ą w ędrując po świecie!” (1). Późniejszy p rzekład brzm i: „Dziado­ wie dziadów - w yludnione światy, / ta k was głęboko w gniotły tu łopaty / Żeście ju ż m iazgą, w której grzęzną stopy... / Czerw najzawziętszy, gryzoń co się zowie / O m ija wasze kam ienne wezgłowie; / Ł ak o m y żywca, zgłębia m oje tropy!” (2). G ło śn a lek tu ra powyższych cytatów uśw iadam ia zasadniczą odm ienność drugiego p rzekładu, zarów no od tekstu oryginalnego, jak i od pierw szego tłum aczenia: daje efekt kom izm u, m oże też nasuw ać na myśl zrytm izow aną i p ełn ą charakterystycznych rym ów tw órczość księdza Baki, m oże kojarzyć się z n ieu d o ln ą rym ow anką. N a p o d o b n ą recepcję wpływają, prócz w yrazistych rym ów , dosadne lub b ard zo poto czn e sformułowania, jak ich - podkreślm y - b ra k w w ierszu francuskim . P rzykłady znajdziemy w naturalistycznym niem al opisie zm arłych, którzy nazw ani tu taj zostali „d ziad am i dziadów ” , „m iazgą, w której grzęzną sto p y ” , w ziemię „wgniotły [ich] ło p a ty ” , ale om ijają ich cierpienia zadaw ane przez „gryzonia co się zow ie” . Z przytoczonym i sform ułow aniam i swoiście k o n tra stu ją fragmenty, któ re m o ż n a zaliczyć do uroczystych lub literackich, n p. „kam ienne wez­ głow ie” , czerw , k tó ry „łakom y żywca, zgłębia m oje tro p y !” . Pierwszy prze­ kład, co p raw d a, nie u n ik a form uroczystych (np. „ o p o k a ” ), ale przeważnie w ybiera bardziej neutralne, prostsze form y w yrazow e, np. zam iast „kamien­ nego w ezgłow ia” używ a m niej w yszukanego stylistycznie rzeczow nika „ka­ m ień ” , zaś m iast „zgłębiać tro p y ” (2) - po p ro stu „w ędruje p o świecie” . Te w łaśnie rozw iązania bliższe są stylistyce u tw o ru , w któ ry m Valéry, jak p okazuje pow yższy cy tat z francuskiego u tw oru, buduje prostsze obrazy m etaforyczne niż drugie tłum aczenie.

Powiew w iatru zm ienia postaw ę b o h atera w obec rzeczywistości (strofy X IX -X X IV ), k tó ry chce o d tąd św iadom ie uczestniczyć w zachodzących w świecie zm ianach. O drzuca on teorię przeczącą w szelkiem u ruchow i (strofa dw udziesta pierwsza). O k ru tn y m („cruel” ) nazyw a Z en o n a z Elei, twórcę

(10)

In te le k tu a ln a p oezja P aula V aléry’ego w polskich przekładach... 215

argum entów przeciw k o ruchow i i o brońcę teorii jedności i niezm ienności bytu19. Sam V aléry m ów ił tro ch ę przew rotnie, że odw ołał się do filozofii, by nadać w ierszow i nieco „filozoficznego k o lo ry tu ” 20. Owego kolorytu dodaje rów nież przyw ołanie postaci A chillesa: „Q uelle om bre de to rtu e

I Pour l’âm e, A chille im m obile à grands pas!” , w pierw szym z tłu m a­

czeń: „w cieniu żółw ia d u sza się ukryła, / Szybkonogi A chilles w bez­ ruchu ja k w sieci!” , w drugim zaś: „T y duszę m rozisz żółw ia cieniem... / Skrzepła ju ż w głaz - A chilles szybkonogi!” (2). Z translatorycznego punktu w idzenia w y p ad a dostrzec, że porów nanie „jak w sieci” to d o d a ­ tek tłum acza, p o d o b n ie ja k czasow niki „m ro zić” o raz „sk rzep n ąć” . Te ostatnie n ależą d o p ó l leksykalnych, k tó ry ch w w ierszu francuskim nie znajdziemy, w p ro w ad zają więc pew ien sem antyczny zam ęt. T aki zabieg tłumacza n ależ ało b y zakw alifikow ać ja k o sprzeniew ierzenie się dyscyplinie językowej, k tó rej w ym agał od poezji V aléry. Przypom nijm y, że skutki p o ­ dobnej decyzji tra n sla to rsk ie j obserw ow aliśm y n a p o czątk u utw oru.

A kceptacja k o n d y cji człow ieka, k tó ry p odlega zm ianom , znalazła w yraz w końcowej, dw udziestej czw artej strofie. „II fau t ten ter de vivre!” n a j­ prościej o d d a ć m o ż n a ja k o „trz e b a spróbow ać żyć!” . P rzekład pierwszy tłumaczy ow o w y k rzy k n ien ie b ardziej m etaforycznie: „ K u życiu trzeba zwrócić k ro k i!” . D ru g i n a to m ia s t m oże nasuw ać skojarzenia z p rogram ow ą wypowiedzią ja k ie jś zbiorow ości, co nie pasuje do ch a ra k te ru lirycznego monologu: „ S p ró b u jm y żyć: ta k trzeba!” . O sta tn ia stro fa stanow i jed n ak przede w szystkim isto tn e naw iązanie do o b razu rozpoczynającego wiersz: „Rompez, vagues! R o m p ez d ’eaux réjouies / Ce to it tran q u ille où picoraient des focs!” Pierw sze tłum aczenie jeszcze ra z stosuje porów nanie: „U derzcie fale, złamcie tego d a ch u sp o k ó j, / P o któ ry m ja k gołębie żagle się błąkały” . Czasownik „ b łą k a ć się” w czasie przeszłym sugeruje, że odczuw any wcze­ śniej ład i sp o k ó j, płynący z kontem placji m orza, był pozorny. M ożna uznać, że in te rp re ta c ja K ołonieckiego od d aje zasadnicze znaczenie tekstu francuskiego, ch o ć zastępuje specjalistyczny rzeczow nik „ fo c” 21 ogólniejszym „żagiel” . O to drugie tłum aczenie: „Figlujcie, fale! Zniszczcie d ach ten p ła ­ ski, / R ozgońcie żagle - p tactw o żer tropiące!” . N ie tylko rzeczownik „foc” został p o m in ięty . W o d różnieniu od wcześniejszego przekładu, idea

19 O Z enonie z Elei zob. np. M ala encyklopedia kultury antycznej, red. Z. Piszczek, Warszawa 1990, s. 801.

20 „M ais je n ’ai en ten d u p re n d re à la philosophie q u ’u n peu de sa couleur” , cyt. za: P. M i c h e l , V aléry..., s. 24.

21 Należy on d o term inologii żeglarskiej, o k tórej mówi L. M o r a w s k a , Studium ..., s. 44, że była często w yko rzy sty w an a przez francuskiego poetę. Term in „fo c” oznacza przedni trójkątny żagiel i m a swój niem al identyczny polski odow iednik: „ fo k ” , zob. W ielki słownik francusko-polski, red . J. D o b rzy ń sk i, I. K aczuba, B. Frosztęga, W arszaw a 1991, s. 714.

(11)

216 M aria Judyta W ożniak

zakłócenia sp o k o ju nie jest jasna: „C e to it tran q u ille” zostało oddane identycznie ja k n a p o czątk u utw oru: „d ach ten p łask i” , co m o żn a uważać za tra n sla to rsk ą redukcję.

V aléry, m ów iąc o genezie Cm entarza m orskiego, podkreślał, że najpierw pojaw ił się pom ysl rytm u dziesięciosylabow ca, a słow a i obrazy znalazł później. D w adzieścia cztery strofy napisane zostały dziesięciozgłoskowcem, k tó ry nie był wówczas często używ aną m ia rą w ierszow ą. Pierwsze z oma­ w ianych tłum aczeń korzysta z trzynastozgłoskow ca, drugie K ołoniecki napisał jedenastozgłoskow cem . Tym bardziej m oże dziwić, że to w łaśnie w drugim z nich, m im o krótszego wersu, znaleźć m o żn a ta k dużo, w stosunku do o ryginału i wcześniejszego przekładu, now ych elem entów . T łum aczka litera­ tury francuskiej, Jo a n n a G uze, przypom inając stw ierdzenie K . Jeleńskiego, że „nie m a większej bliskości z pisarzem niż ta , k tó rą zn a jego tłumacz”22, dodaje: „Jest to k ateg o ria obcow ania tak w ysoka, że w obec niej spotkanie i rozm ow a z au to rem dzieła, choć w zruszające ja k o w spom nienie, schodzą na plan dalszy” 23. M o żn a się zastanaw iać, czy tak i k o n ta k t tłum acza z poetą m oże u pow ażniać d o daleko idących m odyfikacji przekładanego utworu.

Pow yższe studium niektórych zabiegów tran slato rsk ich , choć niewyczer- pujące, pozw ala w yciągnąć pew ne wnioski. Przede w szystkim zw raca uwagę rozszerzanie o b razów poetyckich oryginału w drugim tłum aczeniu. Wielo­ k ro tn e am plifikacje wpłynęły n a zm iany w stru k tu rze u tw o ru , w jego warst­ wie sem antycznej, zmieniły też poetykę. M odyfikacje polegają również na substytucji oryginalnego znaczenia (często zachow anego w pierwszym prze­ kładzie) innym , nieobecnym w oryginale, elem entem sensotw órczym . Kołonie­ cki w p ro w ad za np. nowe skojarzenia przez użycie słów pochodzących z od­ ległych pól leksykalnych. W drugim przekładzie tłum acz w prow adza elementy groteski i n atu ralizm u , k tó re naw iązują do obcej oryginałow i konwencji. S tałą cechą tego tłum aczenia jest tendencja do m etaforycznego oddawania k o n k retn y ch znaczeń oryginału, przez co p o d p o rząd k o w an a intelektowi gra m iędzy k onkretem a ab strak cją traci swą czytelność. D bałości o sugestywość m etaforyki tow arzyszy b ra k troski o stylistyczną w ierność francuskiemu poecie. J a k w iadom o, w ierność w przekładzie, zw iązana z interpretacją2*, nie oznacza idealnej odpow iedniości. Rzecz w tym , by właściwie wybrać znaczenia, k tó re m uszą zostać ocalone. W drugim tłum aczeniu Kołoniecki podjął decyzje, k tó re przeczą wierności stylistyce u tw o ru , k tó rą tłumacz, co

22 Cyt. za: „Zeszyty Literackie” , n r 86, s. 121. 23 Ibidem.

24 Por. np. S. B a r a ń c z a k , M ały, lecz m aksym alisty czny M anifest translatologiczny albo· Tłumaczenie się z tego, że tłum aczy się wiersze również w celu wytłumaczenia innym tłumaczom, iż dla większości tłumaczeń wierszy nie ma wytłumaczenia, „Teksty D rugie’* 1990, nr 3, s. 10; A. L e g e ż y ń s k a , Tłumacz i jeg o kompetencje autorskie, W arszaw a 1986, s. 23; M. Krysz· t o f i a k , Przekład literacki we współczesnej translatoryce, Po zn ań 1996, s. 30.

(12)

Intelek tu aln a poezja Paula Valéry’ego w polskich przekładach.. 217

podkreśla S. B arańczak, pow inien trafnie odczytać i zrek o n stru o w ać25. Konstruując polski tekst, niejednokrotnie zap o m in a o „surow ej m oralności twórczej” 25 o raz o „w yrozum ow anym doborze elem entów wizji” 27, które sam wymieniał w śród licznych zalet poezji V aléry’ego. C hoć zestaw iając dokładniej pierwsze tłum aczenie z oryginałem , m o żn a by znaleźć z pew nością przykłady zbyt sw obodnej tw órczości translatorskiej, w późniejszym prze­ kładzie jest ich je d n a k znacznie więcej, gdyż wiele trafnych rozw iązań zostało zastąpionych now ym i, m niej uzasadnionym i. T ru d n o chyba byłoby ró w n o ­ ważnie trak to w ać obydw a polskie teksty28.

Istnienie dw óch ta k różnych przekładów tego sam ego tłum acza pełni istotną rolę, o której ta k m ów i A. K am ieńska: „rów nie w ażną funkcją przekładu poetyckiego jest poznaw anie własnego języka, pró b o w an ie jego możliwości i niem ożliwości, jego sił, jego g ranic” 29. Przekłady K ołonieckiego pokazują ró żn o rak ie m ożliw ości i ograniczenia naszego języka.

Maria Judyta Woźniak

POÉSIE INTELLECTUELLE DE PAUL VALÉRY DANS LES TRADUCTIONS POLONAISES

(Résumé)

L’article contient une analyse des deux traductions polonaises du poèm e de Paul Valéry Cimetière marin. Le trad u cteu r, R om an Koloniecki, a publié une d ’elles en 1936 et l’au tre en 1975. Il en résulte q ue la prem ière traduction est plus proche de l’oeuvre française, pendant que la deuxième in tro d u it plusieurs éléments nouveaux, tels que, p a r exem ple, les m ots appartenant aux cham ps lexicaux qui n ’apparaissent pas d an s l’original et qui servent à dévelop­ per des images p a r am plification ou le rem placem ent des sens concrets p a r d ’autres qui sont plus m étaphoriques. Com m e to u te traduction constitue une interp rétatio n , on arrive à la conclusion que la prem ière trad u ctio n est une interprétation plus exacte q ue celle faite plusieurs années après.

25 S. B a r a ń c z a k , op. cit., s. 15. 26 R. K o l o n i e c k i , W stęp, s. 22. 27 Рог. przyp. 3.

20 Na lak ą m ożliwość trak to w an ia przekładów zwraca uw agę J. Ż a r e k , Seria ja k o zbiór \lumaczeń, [w:] Przekład artystyczny, t. 2: Zagadnienia serii transłatorskich, red. P. Fast, Katowice 1991.

2g A. K a m i e ń s k a , Pochwała niemożliwości, [w:] Pisarze polscy o sztuce przekładu 1440-1974. Antologia, red. E. Balcerzan, Poznań 1976, s. 381.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ze współrzędnych barycentrycznych tego punktu wybierzmy te, które sumują się do 1 (wystarczy podzielić każdą ze współrzędnych przez ich sumę – o ile jest niezerowa) –

Wydawnictwo  Grafikon  przy  współ- pracy  z  Wadowickim  Centrum  Kultury  przygotowało  album,  który  zawiera  setki 

Als sich der dreiundzwanzigjährige Georg Forster in der zweiten Novemberhälfte 1778 nach Deutschland begab, um für seinen Vater Johann Reinhold Forster eine Professorenstelle

1) The growing personalisation of politics is a common political phenomenon. 2) Personalisation is also increasingly present at the local level. 3) Among the factors which impose

Zgodnie z jednolitym orzecznictwem Trybunału dla przyjęcia odpowie- dzialności odszkodowawczej państwa członkowskiego za naruszenia prawa wspólnotowego przez organ

В русском язы ке имеется также ФЕ отложить до гре­ ческих календ, которая вы ражает значение

Opis zmarłych pochowanych na cmentarzu (strofa osiemnasta) to również m ateriał do ciekawych obserwacji przekładoznawczych. Dla wszystkich elementów znaczeniowych

Dlatego uspraw iedliw iałem się we w stępie: „U względniono także potrzebne nam opracow ania do tego tem atu.. W edług zasad m etodologii bibliografia, w stęp,