• Nie Znaleziono Wyników

"Mężczyzną i kobietą stworzył ich do życia w prawdziwej miłości", Jean Vanier, Kraków 1987 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Mężczyzną i kobietą stworzył ich do życia w prawdziwej miłości", Jean Vanier, Kraków 1987 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Edmund Kowalski

"Mężczyzną i kobietą stworzył ich do

życia w prawdziwej miłości", Jean

Vanier, Kraków 1987 : [recenzja]

Collectanea Theologica 59/2, 179-180

(2)

C ollecta n ea T h eologica 59 (1989) fa se. II

R E C E N Z J E

Jean. V A N IE R , M ę ż c z y z n ą i k o b ie tą s t w o r z y ł ich do ż y c ia w p r a w d z iw e j m i­

ło ści, K ra k ó w 1987, W y d a w n ictw o A p o sto lstw a M o d litw y , s. 232.

J ea n V a n i e , r , b y ły o ficer w K r ó lew sk iej M arynarce K a n a d y jsk iej, doktor filo z o fii i w y k ła d o w c a w S a in t M ich a el’s C ollege n a u n iw e r sy te c ie w T oronto w y jeżd ża 1963 rok u do F ra n cji i sk ład a w iz y tę o. T om aszow i P h i- lip p e ’o w i O P w T ro sly -B reu il. W ty m o k resie o. T om asz został m ia n o w a n y k a p ela n em ośrodka „K w itn ąca D o lin a ” w k tó ry m p rzeb y w a ło trzy d zieści osób u p o śled zon ych u m y sło w o . To p ierw sze sp o tk a n ie z lu d źm i od rzu con ym i p rzez sp o łe c z e ń stw o „olśniło i o szo ło m iło ” J. V aniera. „L udzie, k tó ry ch sp o t­ k a łe m w T rosly, m ało tro szczy li się o sta n sw o jej u m y sło w o śc i — w y z n a je

V an ier — n a to m ia st in te r e so w a li się m ną sam ym . D o m a g a li s ię kon tak tu . C ała ich isto ta w y r a ź n ie w y k a z y w a ła n ied o sy t p rzyjaźn i i u czu cia ”. P oprzez k o n ta k t z „tym i lu d źm i”, z o jcem T om aszem J. V an ier zn alazł sen s i cel sw o je g o życia. W rok u 1964 zak ład a p ie r w sz ą w sp ó ln o tę „A rk i” (L’A rche) w k tó rej „zostałob y u sza n o w a n e c z ło w ie czeń stw o każd ej isto ty , w k tórej lu d zie b o le śn ie d o św ia d czen i m o g lib y od n aleźć p o k ó j”. P ragn ął on — w raz z in n y m i o p iek u n am i — sto p n io w o p rzek ształcać zak ład an e coraz to n o w e dom y w o g n isk a ży cia , czu łości, p rzy ja źn i w k tó ry ch k ażd y czu łb y się u s ie ­ bie. W ed łu g tzw . teo rii „n orm alizacji” trzeb a za w sz e lk ą cen ę u n ik ać n ie-1

zd row ych , sztu czn y ch p od ziałów . „T raktow ać k ogoś jak sza leń ca — zn aczy p rzy p ra w ia ć go o sza leń stw o . L ękać się danego czło w ie k a — zn a czy w z b u ­ dzać w n im lę k przed in n y m i lu d źm i”. J e ż e li is to tę lu d zk ą tra k tu je się n or­ m a ln ie z n a le ż y ty m sza cu n k iem d la jeg o in n o ści, od ręb n ości sta je się ona norm aln a. N o rm a liza cja ży cia lu d zi u p ośled zon ych u m y sło w o o b jęła rów n ież bardzo w ażn ą, a z d ru giej stro n y sp ra w ia ją cą n a jw ię c e j p ro b lem ó w dla „ w y ch o w a n k ó w ” i „ w y c h o w a w c ó w ” d zied zin ę p rzeży w a n ia w ła sn e j p łcio w o śei.

K sią żk a n in ie jsz a jest o w o cem — ponad d w u d ziestu la t — p o szu k iw a ń i prób zrozu m ien ia sen su i is to ty p łcio w o śei, a zarazem p o szu k iw a n iem op ­ ty m a ln eg o m o d elu ety czn eg o p o stęp o w a n ia z u p o śled zo n y m i u m y sło w o k o ­ b ie ta m i i m ężczyzn am i. P om oc o sob ie u p ośled zon ej u m y sło w o , k tó ra w y k a ­ zu je p o w a żn e zab u rzen ia sek su a ln e — w e d łu g J. V a n iera — n ie m oże się ogran iczać do w y d a n ia zakazu czy n a w e t do p rzep row ad zen ia rozm ow y. T rzeba jej p om óc w o d n a lezien iu n o w y ch źródeł en erg ii, n o w y ch środ k ów z a in tereso w a ń , odkryć n ie ty lk o sposób n a o p a n o w y w a n ie p o p ęd ó w p łc io ­ w y ch , a le ta k że zn aleźć p rzy czy n y ty c h n iep o k o jó w . N a le ż y zrozum ieć g łę ­ b o k i sen s i c a łe b o g a ctw o sek su a ln ej sfe r y czło w ie k a , jak ró w n ież ok reślić jej p od p orząd k ow an ie dobru osoby, a w ię c jej w zg lęd n o ść i granice. O soby g łęb o k o u p o śled zo n e n ie m ogą poradzić sob ie sam e, p otrzeb u ją szczególn ego w sp a rcia , ob ecn ości d ru giego czło w iek a . P otrzeb u ją w ię z i, to w a rzy stw a , ży cia w rod zin n ej a tm osferze. N ie chcą sty k a ć się w y łą c z n ie z p ą rso n elem za k ła ­ d ó w o p iek i sp ołeczn ej czy szp ita li, k tó ry p om im o dobroci i fa ch o w o ści p ozo- 1

sta je an o n im o w ą grupą fu n k cjo n a riu szy p ra cu ją cy ch w o k reślo n y ch g o d zi­ n ach i p o b iera ją cy ch za to zapłatę. L u dzie u p o śled zen i pragną żyć w k o ch a ­ jącej się i ich w sp ó ln o cie, p ragn ą n a w ią z y w a ć p ra w d ziw e, p r z y ja c ie lsk ie k on tak ty.

K sią żk i te j — w y z n a je J. V an ier — n ie n a le ż y tra k to w a ć jako ro zp ra w y o p łcio w o śei osób u p o śled zo n y ch u m y sło w o . Z łożon y ch arak ter n a tu ry lu d z ­ k iej i g łęb ok ość n iek tó ry ch ran zad an ych w sferze u czu cio w ej — p ow od u ją że tru d n o o r o zw ią za n ie ła tw e i jedn ozn aczn e. A utor za p rezen to w a ł jed y n ie

(3)

p o d sta w o w e zasad y, ja k im i k ie r o w a li się czło n k o w ie „A rki” w ob ec k o n k ret­ n y ch sy tu a cji, p ostaw . C złonkom ty ch w sp ó ln o t chodzi o to, aby w a tm o sfe ­ rze przyjaźni, ch rześcija ń sk iej m iło ści to w a rzy szy ć osobom u p ośled zon ym u m y sło w o w ich cier p ien iu i w ich p rób ie osią g a n ia dojrzałości u czu ciow ej. W spólne doch od zen ie do w e w n ętrzn ej w o ln o ści zm ierza do coraz to głęb szej jed n ości z in n y m i lu d źm i, k tó ry m m o g ły b y słu ży ć i k tórych m o g ły b y kochać.

S w o ją k siążk ę, w y r o słą z cod zien n ego d o św ia d czen ia w e w sp ó ln o cie „A rki”, „z n a szej u fn o ści do Jezu sa i do D obrej N o w in y , któ,rą z w ia stu je ” J ea n V anier przeznacza przede w szy stk im dla c z y te ln ik ó w —ch rześcijan . M iłość ku B ogu pom aga n a jlep iej zrozum ieć czło w iek a , dotrzeć do sen su jego cierp ien ia , jego w o ła n ia o m iłość, przyjaźń , rodzinę.

W yd aje m i się, że k sią żk a ta jest a d reso w a n a n a jp ierw do ro d zicó w p o sia d a ją cy ch d zieci u p ośled zon e u m y sło w o i do ich op iek u n ów , k tórzy c z ę ­ sto w ych od zą z założenia, że „w tej sp ra w ie n ic n ie da się już zrob ić”, a p rzecież —■ jak stw ierd za autor tej cen n ej p o zy cji — w ty m „nieco in n y m c z ło w ie k u ” istn ieją w ie lk ie p o k ła d y u czu cia, dobra, k tóre trzeba w y z w o lić n ie ob ojętn ością, o d su n ięciem od g łó w n eg o nu rtu ży cia , lecz p rzez w sp ó ln e w y z w a la n ie u śp io n y ch m ożliw ości.

„Im b liżej zn ajd u ję się d ru giego czło w ie k a słu ch ając go i dostrzegając jego p otrzeby, ty m b liżej jestem is to ty m ojej w ia r y w J ezu sa ”.

o. E d m u n t K o w a ls k i C S sR , W a r sza w a W im ie n iu d z ie c k a p o c zę te g o , d zieło zb iorow e pod red ak cją J erzego W. G a ł ­ k o w s k i e g o i Jan u sza G u l i , R zy m -L u b lin 1988, F u n d acja Jan a P a w ła II. P o lsk i In sty tu t K u ltu ry C h rześcijań sk iej — K a to lick i U n iw e r sy te t L ubelski. In sty tu t Jana P a w ła II, s. 188.

W sp ółczesn y czło w ie k z a lew a n y potop em jed n ostron n ych , a często i f a ł­ sz y w y c h op in ii sta je p r z e d w ie lk im dylem atem : ż y c ie czy śm ierć, dobro czy zło, w y z w o le n ie k o b iety od b iologiczn ej k o n ieczn o ści ;ro d zicielstw a czy p rzer­ w a n ie ciąży, zab icie czło w ie k a czy „jeszcze n ie -c z ło w ie k a ”.

N a p o w y ższe p y ta n ia — p rob lem y starali się od p ow ied zieć u czestn icy s e ­ sji n a u k o w ej H o m o n a sc itu ru s — c z ło w ie k m a ją c y się n a ro d z ić zo rg a n izo w a ­ nej p rzez In sty tu t Jan a P a w ła II K a to lick ieg o U n iw e r sy te tu L u b elsk iego w dniu 8 gru d n ia 1984 roku. R efera ty w y g ło sz o n e p odczas tej se sji w e sz ły w sk ła d tom u pt. W im ie n iu d z ie c k a p o c zę te g o w y d a n eg o p rzy w sp ó łp ra cy z In sty tu tem K u ltu ry C h rześcijań sk iej w R zym ie. P r z e d sta w ic ie le różnych d y sc y p lin n a u k o w y ch sta ra li się podać r z eteln e d an e n a u k o w e oraz argu ­

m en ty z d zied zin y b io lo g ii, m ed y cy n y , p sy ch o lo g ii, socjologii, p raw a, f ilo ­ z o fii i teo lo g ii w obronie ży c ia czło w ie k a n ie narodzonego.

M. in. J. G u l a n a p o d sta w ie w n ik liw y c h a n a liz w ob ręb ie lo g ik i języ ­ k a (L in g w is ty c z n y a s p e k t p r o b le m u „n a s c itu ru s a ”) dochodzi do bardzo w a ż ­ n eg o stw ierd zen ia: „W yróżn ien ie w o n to g en ezie czło w ie k a k o lejn y ch eta p ó w ro zw o ju jest p ożąd an e z lo g iczn eg o i p rak tyczn ego p u n k tu w id zen ia . U w z ­ g lęd n ia n ie em b rio g en ety czn y ch od ręb n ości chroni przed ch aosem p o jęcio ­ w y m . T o jednak, że p o jęcia p łod u n ie m iesza się z p o jęciem zarodka, ta k jak p o jęcia n ow orod k a n ie m iesza się z p ojęciem czło w ie k a d ojrzałego, n ie u p o­ w a żn ia do tw ierd zen ia , że w każd ym z ty ch p rzyp ad k ów m a m y do czy n ien ia z к i m ś in n y m ”.

Jedną z n a jn o w szy ch i n a jp rężn iej ro zw ija ją cy ch się g a łęzi p sy ch o lo g ii jest p sy ch o lo g ia pren ataln a. P rzed m iotem za in tereso w a ń te j d zied zin y n a u ­ k o w ej jest czło w ie k od m om en tu p oczęcia poprzez ż y c ie p ło d o w e aż do c h w ili narodzenia. P o d sta w o w y m jej cele m jest p o zn a n ie p ra w id ło w o ści i m ech a n izm ó w rozw oju oraz fu n k cjo n o w a n ia p sy ch ik i czło w ie k a w ok resie ło n o w y m . S zerok i w a ch la rz p ro b lem ó w z w ią za n y z tą d y n a m iczn ie r o zw ija ­ ją cą się d ziedziną za p rezen to w a ła dr D. K o r n a s-B i e 1 a w sw y m

Cytaty

Powiązane dokumenty

W tym świetle Maryja jeszcze bardziej jawi się nam jako Królo­ wa Świętych i Matka naszej nadziei.. Obchodzimy dzisiaj uroczystość Niepokalanego Poczęcia

Swoista p rom ocja m aryjnego tytułu „W spółodkupicielka”, w raz z teologią, która nie uwzględnia recepcji Soboru i aktualnego nauczania M agisterium Kościoła,

Na krótko przed wyborami pojawiła się obawa, że partia może nie być w stanie przekroczyć p ro ­ gu wyborczego.. Ostatecznie jednak w wyborach udało się zdobyć poparcie 6,7

напутствовать (before starting smth. to do, before a trip) with the common initial meaning ‚to show the way, to orientate in space‘, препода вать with

In 2013, a formal law was accepted by Parliament according to which the compensation for loss resulting from lawful adminis- trative acts is to be codified in the General Public

Kocham ten zawód, chcę czuć się w nim dobrze, pragnę się kształcić, doskonalić, bym mógł jak najlepiej pomóc kobiecie i mężczyźnie, którzy zjawią się

We wspominanej już wyżej Księdze.ziemskiej margrabiego Ludwika z 1337 roku wymieniona została w ziemi mieszkowickiej opuszczona wieś Czorbensdorp 20. Ze względu na

Ja k już w spom inaliśm y, Zygm unt M łynarski zainteresow ał się histo- xią prasy jako przedm iotem sw ych badań naukow ych w tym.. okresie sw ej działalności,