• Nie Znaleziono Wyników

Polskie Gimnazjum w Kwidzynie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polskie Gimnazjum w Kwidzynie"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Gębik, Władysław

Polskie Gimnazjum w Kwidzynie

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 82-89

(2)

P O L S K IE G IM N A ZJU M W K W ID Z Y N IE *)

Problem Polskiego G im nazjum w K w idzynie je s t w całokształcie sp ra w polskiego szkolnictw a w Niemczech w latach m iędzyw ojen­ nych ta k odrębny i bogaty, że w ym aga na pewno oddzielnego o p ra ­ cowania. W ty m szkicu p rag n ę go tylko zasygnalizow ać, dotykając w arunków p o w stan ia szkoły i je j n a jisto tn ie jsze j problem atyki w y­ chowawczej.

S t a n p r a w n y w dziedzinie szkolnictw a w Niemczech nie stw a rz a ł k orzystnych w aru nk ó w dla rozw oju szkół polskich. U staw o­ daw stw o P ru s bowiem nie uw zględniało zupełnie potrzeb polskiej m niejszości narodow ej. Jedynie rozporządzenie pruskiego m in istra ośw iaty z 31 g ru d n ia 1918 roku daw ało w niektórych okręgach szkol­ nych ludności polskiej możność ko rzy stan ia z nauki religii w języku polskim , oraz z nauki języka polskiego jak o przedm iotu. R ozporzą­ dzenie to było typow ym gestem rządu pruskiego, obliczonym na w y­ w arcie odpowiedniego w rażen ia z ag ran icą i przekonanie opinii św ia­ ta o „szczerych” in ten cjach i nowym pow ojennym k u rsie politycz­ nym rządu repu b likań sk ich P ru s. Rozporządzenie to stanow iło przez lat dziesięć jed y n e u p raw nien ie ludności polskiej. Ze względu jed nak na b ra k jakichkolw iek innych n orm praw ny ch odnoszącyh się do polskiego szkolnictw a m niejszościow ego, m iało w p rak ty ce bardzo nikłe znaczenie.

Dopiero ogłoszone w dniu 23 stycznia 1929 roku w p ruskim Dzien­ niku Urzędow ym (Z e n tra lb la tt f ü r in nere preussische V erw altun g)

rozporządzenie p ru sk iej ra d y m in istró w z dnia 31 g ru d n ia 1928 r. (O rd n un g zu r R egelung des Schulw esens f ü r die polnische M inder­ heit — o rd y n acja dla uregulow ania szkolnictw a dla polskiej m n ie j­ szości narodow ej ) stw orzyło podstaw ę p ra w n ą do zakładania w N iem ­ czech zarów no państw ow ych, ja k i p ry w atn y ch szkół z polskim jęz y ­ kiem nauczania — i to powszechnych i średnich w szystkich typów. P ierw szy więc okres w alki o szkołę polską w Niemczech, trw a ją c y do roku 1929, zam yka się naszym niepow odzeniem n aw et na obszarze naszych najw iększych możliwości, tj. na tere n ie objętym K onw encją Genewską. P rzyczyny tego niepow odzenia należy do patryw ać się nie tylko w zorganizow anym przeciw działaniu niem ieckim , ale i w zależ­ nej całkowicie od władz niem ieckich form ie szkół (szkoły publiczne z dobieranym i celowo przez Niemców zupełnie nieodpow iednim i nauczycielam i) i w b ra k u należytej o rien tacji pozbawionego p rzy ­ wódców i w łasnej inteligen cji ludu polskiego w Niemczech.

W tych w aru n k ach Zw iązek Polaków w Niemczech i Zw. Polskich T ow arzystw Szkolnych w Niemczech doszły zgodnie do przekonania, że jedynie tylko p r y w a t n e szkoły z polskim językiem nauczania

WŁADYSŁAW GĘBIK

*) Z okazji „Zjazdu K widzyniaków“, który odbył się w Kwidzynie dri. 4 — 5 sierpnia 1957 r. w X X -1 ecie założenia gimnazjum.

(3)

mogą zaspokoić k u ltu raln e potrzeby ludności polskiej. Przedłożone jed n a k p ro gram y dla tego typu szkół przez Z w. Polskich Tow. Szkol­ nych nie zostały zatw ierdzone. Na ich m iejsce pruskie M inisterium O św iaty wydało w łasne p ro gram y dla szkół polskich (zarządzenie z dnia 30. IV. 1929 r. N r 11-III-A 1011) nie uw zględniające życzeń ludności polskiej. N a odcinku podręczników sp raw a p rzedstaw iała się jeszcze gorzej. W ładze niemieckie nie dopuściły do szkół polskich żadnych podręczników drukow anych w Polsce — naw et elem entarza. .Praktycznie więc szkoły polskie obywały się bez podręczników.

loon**10 trudności Zw. Pol. Tow. Szkolnych rozpoczął w ro ­ ku 1929 zorganizow aną akcję w kierunku zakładania pryw atnych szkół polskich. W dniu 1 stycznia 1932 roku było ju ż w Niemczech 67 polskich pryw atn y ch szkół powszechnych z 1883 uczniami, w k tó­ rych uczyło 83 nauczycieli polskich.

A kcja ta silnie zaniepokoiła nacjonalistów w schodniopruskich wywołała zaciekłą kontrakcję. Dowodzi tego „p ou fny” okólnik roze­ słany przez H eim atbund O stpreussen (Zw iązek O jczyźniany w P r u ­ sach W schodnich) w spraw ie „planu p racy z 2. IX. 1932 r. pt. „A us­ arb e itu n g 0 uber die A usw irkung der Preussischen M inderheitschul­ ord n u n g vom 20. Jan . 1929 in O stpreussen” .

S t a r a n i a o u r u c h o m i e n i e p i e r w s z e j s z k o ł y ś r e d n i e j na terenie Niemiec rozpoczął Zw. P. T. Szk. bezpośred­ nio po ukazaniu się nowej ordynacji szkolnej. W dniu 16 sierpn ia 1929 roku m iało n astąp ić otw arcie sem inarium dla wychowawczyń przedszkoli w Olsztynie. N iestety, w dniu zamierzonego otw arcia szkoły reje n cja olsztyńska cofnęła w ydane zezwolenie, a uciążliwa i długa w ym iana pism pom iędzy Związkiem Polskich Tow. Szkolnych a w ładzam i centralnym i po przeszło 2 latach zakończyła się o sta­ teczną odmową pruskiego M inisterium Oświaty.

P o c z ą t e k n o w e g o e t a p u rozw oju szkoły polskiej w Niemczech stw orzyło otw arcie w dniu 8 listopada 1932 roku pierw szego polskiego gim nazjum typu klasycznego w Bytom iu, doko­ nane w brew woli władz niem ieckich i to dopiero na skutek in te r­ w encji p rezy den ta G órnośląskiej K om isji M ieszanej. Silny napór młodzieży do gim nazjum skłonił Z w. Polskich Tow. Szkolnych do pod­ jęcia s ta ra ń o otw arcie drugiego gim nazjum męskiego — na terenie P ru s W schodnich. Równocześnie Związek uruchom ił w dniu 4 listo­ pada 1933 r. liceum dla dziewcząt, lokując je czasowo w T arnow skich G órach na tere n ie polskiego Śląska do czasu w ybudow ania nowego gm achu w Raciborzu. D rugie gim nazjum m ęskie postanow iono w y­ budować w Kw idzynie, mieście będącym wówczas siedzibą rejencji. W ysiłki Zw iązku Polskich Tow. Szkolnych w Niemczech, idące w kieru nk u ja k najszybszego w ybudow ania pomieszczenia na szkołę i in te rn a t w Kwidzynie, napotkały z m iejsca na zdecydowany opór władz pruskich. P rzepisy ustaw odaw stw a pruskiego — odm ienne niż na G órnym Śląsku — zabraniały udzielenia koncesji na otw arcie i prow adzenie szkoły osobie praw n ej, ja k ą był Zw. Polskich Tow. Szkolnych — przew idyw ały n ato m iast na koncesjonariusza szkoły

b Antoni Łukaszewski. Z materiałów do dziejów szkolnictwa na Mazurach i Warmii w okresie międzywojennym. Komunikaty Mazursko-Warmińskie, Olsztyn 1957, Nr 1 (56), s. 38 — 44.

(4)

tylko osobę fizyczną. W ten sposób ustaw odaw stw o zastrzegło w ięk­ szą ingeren cję władzy szkolnej w życie i istnienie szkoły p ry w atn ej. Pierw sze oficjalne w ystąpienie Zw iązku Polskich Tow. Szkolnych w spraw ie nowęj szkoły średniej w K w idzynie nosi datę 26. V III. 1934r. B rzm iało ono w tłum aczeniu następ u jąco :

Do

P a n a P ru sk ieg o M in istra N auki, Sztuki i Ośw iaty w B erlinie

w niosek o udzielenie zezwolenia na założenie i prow adzenie p ry ­ w atnego g im n azju m realnego z polskim językiem nauczania w Kw idzynie.

Pow ołując się n a a rty k u ł I I I § 1 „O rdynacji szkolnej dla polskiej m niejszości n aro d o w ej” przedkładam y niniejszym w niosek o udzie­ lenie zezwolenia na założenie i prow adzenie pryw atnego gim nazjum realnego z polskim językiem nauczania w Kwidzynie.

Zakład m a nosić nazw ę: „ P ry w a tn e G im nazjum R ealne z pol­ skim językiem w ykładow ym ” .

Zakład m a być typem g im nazju m realnego w sensie wytycznych program ow ych p an a M in istra i posiadać praw o w ydaw ania absol­ wentom św iadectw a dojrzałości niem ieckiego dziewięcioletniego za ­ kładu naukowego, k tó re by ich upraw niało do studiów w każdej w yż­ szej szkole niem ieckiej. Św iadectw o ukończenia wyższej se k u n d y 2) m a daw ać te same u p raw n ien ia, co św iadectw a analogicznych szkół państw ow ych lub sam orządow ych.

G im nazjum realn e m a być założone w K w idzynie przy H e rre n str. 14 w budynku, k tó ry zostanie specjalnie na ten cel u rz ą ­ dzony. P lan y budowy zostały dostarczone w 2 egzem plarzach przez a rc h ite k ta F ech n era z Olsztyna Policji Budow lanej w Kwidzynie, celem uzyskania zezwolenia na budowę — z prośbą o przedstaw ienie jednego egzem plarza P a n u N adprezydentow i w Królewcu, jak o w ła­ ściwej szkolnej władzy nadzorczej. Jeden egzem plarz planów budowy załączam y do tego w niosku. P lan y te przew idują, co praw da, sześcio- klasowe p rogim nazjum . P lan y uzupełniające budowę pełnego 9-kla- sowego zakładu zo stan ą w najbliższych dniach przedłożone P a n u M inistrow i, ja k i P olicji Budow lanej w Kw idzynie. P lanow any bm dynek został oddany bezpłatnie do rozporządzenia Związkowi P o l­ skich Tow. Szkolnych w Niemczech. T .z. NW 7, D orotheenstr. 47, n a jJ pierw n a la t 10, celem urządzenia i utrzy m an ia wym ienionego za­ kładu naukowego.

G im nazjum realn e powinno być o tw a rte w dniu 1 kw ietnia 1935 r. n a jp ie rw z trzem a klasam i, a m ianow icie: sekstą, k w in tą i k w a rtą — z celem rozbudow y do pełnego zakładu.

N a d y rek to ra tego g im nazjum realnego został przez nas powo­ łany nauczyciel g im n a z ja ln y d r W ładysław Gębik, m ieszkający w Bytom iu. P a n d r Gębik je s t od dnia 16 stycznia 1933 r. z a tru d ­ niony jak o nauczyciel gim n azjaln y w naszej P ry w a tn ej Szkole Śred­ niej z G im nazjalnym Planem N auczania i Polskim Językiem W ykła­ dowym w Bytom iu. P a n d r Gębik obejm ie w m ającym pow stać gim ­

2) Obersekundareife — mała matura. 84

(5)

nazjum realnym biologię, chemię i fizykę, jako przedm ioty naucza­ nia. W załączeniu przedkładam y jego dokum enty kw alifikacyjne.

Zestaw ienie grona pedagogicznego ja k i dokum enty k w alifik a­ cyjne pozostających jeszcze do zaangażow ania nauczycieli d o sta r­ czymy najpóźniej w ciągu sześciu tygodni.

W ynagrodzenie nauczycieli dostosowane będzie do postanow ień p r u ­ skiej ustaw y o w ynagrodzeniu nauczycieli w analogicznych zakładach.

Liczba obowiązkowych godzin lekcyjnych dla poszczególnych nauczycieli odpowiadać będzie tygodniow ej ilości godzin obowiązu­ jącej nauczycieli w niem ieckich państw ow ych gim nazjach realnych. Podziały godzin ja k i p rog ram y nauczania poszczególnych p rzed­ m iotów z n a jd u ją się w opracow aniu i zostaną również w ciągu 6 tygodni przedłożone P a n u M inistrow i.

Z agadnienie pomocy naukowych i środków nauczania zostanie omówione i uzgodnione z Oddziałem Szkół średn ich N adprezydium osobiście przez proponowanego przez nas d yrektora.

U rządzenie poszczególnych klas i sal ćwiczeń zostanie p rzepro ­ wadzone dokładnie według odnośnych rozporządzeń m inisterialnych. U trzym ującym szkołę je s t Związek Polskich T ow arzystw Szkol­ nych w Niemczech. T. z. (V erband Polnischer Schulvereine dm D eut­ schen Reich e .V .) B erlin NW7 D orotheenstr. 47 — koncesjon ariu ­ szem proponow any przez nas dyrektor, pan d r Gębik, Bytom O/S.

Uczniowie przyjm ow ani do seksty 3) powinni wykazać się św ia­ dectw em ukończenia szkoły podstaw owej lub odpowiednimi w iado­ mościami przy egzam inie wstępnym . Uczniowie innych rów norzęd­ nych zakładów, którzy na podstaw ie posiadanego św iadectw a szkol­ nego ubieg ają się o przyjęcie do klasy następnej, powinni złożyć do­ datkow y egzam in z języka polskiego.

O płata szkolna ustalona zostanie w takiej samej wysokości, ja k a obowiązuje w rów norzędnych niem ieckich zakładach państw ow ych lub kom unalnych. N a wniosek może być niezamożnym uczniom p rzy ­ znane odroczenie, obniżenie lub zwolnienie od opłaty szkolnej.

P rzed kład ając powyższy wniosek prosim y P a n a M inistra u p rze j­ mie o pozytyw ne jego załatw ienie. J a k nas poinform ow ano, Policja Budow iana w Kwidzynie przyrzekła udzielić pozwolenia na budowę z tą chwilą, ja k P an M inister w yrazi zgodę na nasz wniosek w s p ra ­ wie założenia i prow adzenia pryw atnego gim nazjum realnego. B u ­ dowę ze względu na zaaw ansow aną porę roku należałoby rozpocząć bardzo szybko, gdyż otw arcie zakładu powinno n astąpić w dniu 1. kw ietnia 1935 roku. Z uwagi na ten stan rzeczy oraz na to, że przy budowie gim nazjum , a w okresie m iesięcy zimowych przy urządzaniu jego w nętrz, znajdzie zatrudnienie duża liczba bezrobotnych z K w i­ dzyna i okolicy, prosim y P a n a M in istra uprzejm ie o możliwie szyb­ kie uw zględnienie powyższego wniosku.

Odpis tego wniosku przesłaliśm y do wiadomości P anu N adprezy- dentow i w Królewcu, Oddział Szkół Średnich.

Z w yrazam i naszego szczególnego pow ażania

Z a r z ą d :

Szczepaniak d r J a n K aczm arek prezes sek retarz generalny

(6)

Od tej chwili rozpoczęła się żm udna i bardzo denerw ująca w alka 0 uzyskanie pozwolenia na r o z p o c z ę c i e budowy gm achu P ol­ skiego G im nazjum w Kwidzynie. Po 21 różnych interw encjach, po­ nagleniach, rozm ow ach z urzędem budow lanym i w ładzam i rejen cji kw idzyńskiej doszło w reszcie w dniu 23 listopada 1934 roku do kon­ ferencji w P ru sk im M inisterium S p raw W ew nętrznych, w k tó rej ze stro n y polskiej wzięli udział d r J a n K aczm arek, d r Openkowski oraz d y rek to r B anku Słow iańskiego Lem ańczyk, a ze strony n ie­ m ieckiej „ o b e rre g ie ru n g s ra t” Tietze (i „ m in is te ria lra t” d r Essen. Na k on feren cji tej p rzed staw ił d r K aczm arek n astęp u jące trzy p ro ­ pozycje kom prom isow e, m ające n a celu przełam anie oporu władz kw idzyńskich :

1. Z am ianę położonej w cen trum m ia sta parceli budow lanej przy H e rre n stra sse na parcelę z n a jd u jąc ą się n a przedm ieściu Kw idzyna przy D o usstrasse i prow izoryczne umieszczenie około 60 uczniów w z n ajd u jącej się ta m szopie do czasu w ybudow ania budynku g im ­ nazjalnego — albo gdyby ten wniosek nie m iał być uw zględniony: 2. Budowę gim n azju m na parceli przy H e rre n stra sse z tym , że budowa rozciągnie się n a cały plac, a in te rn a t zostanie wybudow any gdzieindziej, ew entualnie na ja k ie jś zakupionej parceli p ry w atn ej — albo gdyby i ta propozycja została odrzucona:

3. P rz e ję c ia placu przez m iasto, a w ybudow anie i urządzenie g im ­ n azjum w innym m ieście — w tym w ypadku w Królewcu.

K onferen cja, n iestety, nie dała rezu ltatu . N astąp iły dalsze uciąż­ liwe rozm owy, konferencje, in terw en cje i p e rtra k ta c je . W ładze n ie­ mieckie w ysuw ały coraz to nowe zastrzeżenia i utru d n ien ia. W resz­ cie po trzy d ziestu dwóch różnych posiedzeniach i rozm owach władze niem ieckie w K w idzynie zgodziły się ostatecznie na zam ianę parceli 1 tym sam ym na budowę gm achu szkoły polskiej na przedm ieściu K w idzyna p rzy D ousstrasse. N astępn y etap w alki po dw udziestu przeszło k o n feren cjach j in terw en cjach doprow adził wreszcie do sp o tk an ia w dniu 26 czerw ca 1935 roku w gm achu re je n c ji kw idzyń­ skiej, k tó re przyniosło ostatecznie uzyskanie przez stro n ę polską pozwolenia na r o z p o c z ę c i e robót ziem nych i budowę fu n d a ­ mentów.

Jeszcze dw a lata trw a ła w alka o budowę gm achu Polskiego G im ­ n azjum w Kw idzynie, w czasie k tó rej władze niem ieckie cofały pod byle ja k im pozorem pozwolenie na dalszą budowę i znowu udzielały go w a ru n k o w o 4). W reszcie w dniu 1 k w ietnia 1937 roku gm ach był kom pletnie gotów. W ładze niem ieckie zwlekały jed n ak dalej z udzie­ leniem koncesji na otw arcie szkoły. Dopiero zam knięcie dwóch n ie ­ m ieckich gim nazjów w Polsce (w Bydgoszczy i G rudziądzu) spowo­ dowało, że p rezy d en t reje n cji kw idzyńskiej von Keudel w ciągu t y ­ godnia p rzesłał teleg raficzn ie zaw iadom ienie do Zw iązku Polskich T ow arzystw Szkolnych w B erlinie o udzieleniu koncesji proponow a­ nemu przez Zw iązek dyrektorow i n a otw arcie gim nazjum .

P o l s k i e G i m n a z j u m w K w idzynie z o s t a ł o o t w a r t e w dniu 10 listopada 1937 r o k u 5), odciążając zakład bytom ski typu

4) Alfons Wysocki. D zieje pomnika polskości na Warmii. Kwidzyn 1957, s. 7 i nast.

5) (W. Gębik) Polskie Gimnazjum w Kwidzynie. (1937), druk. Gazeta Ol­ sztyńska, wyd. Zw. Pol. Tow. Szkol, w Berlinie.

(7)

klasycznego, w któ rym -od roku 1934 z a k o n s p i r o w a n e były klasy kwidzyńskie, jak o ta k zwane oddziały „B” ty p u realnego. Osiemdziesięciu uczniów, pochodzących praw ie ze w szystkich za ­ m ieszkałych przez Polaków terenów Rzeszy, rozpoczęło p racę w no­ wym zakładzie.

Ja k ie nadzieje wiązało społeczeństwo polskie z pow staniem tego zakładu naukowego?

F ranciszek Lem ańczyk (d y re k to r Banku Słowiańskiego w B erli­ nie, którego w łasnością był gm ach g im nazjum ) powiedział w dniu otw arcia szkoły: „Z młodzieży kształcącej się tu m ają w yjść młodzi Polacy, któ rzy s ta n ą w śród ludu naszego ja k rów ni z rów nym i, ośw iecając i pogłębiając w nim przekonanie o wielkości naszego n a ro d u ” . *

Prezes Zw iązku Polaków w Niemczech, ks. d r Bolesław Domański w yraził przekonanie, że „z uczelni kw idzyńskiej w yjdą mężowie szla­ chetni, zacni, całym sercem oddani spraw ie ludu polskiego w N iem ­ czech, dobrzy i dzielni Polacy” .

Prezes Zw iązku Polskich Tow. Szkolnych w Niemczech, S tefan Szczepaniak, w yraził życzenie, ażeby Polskie G im nazjum w K w i­ dzynie „stało się kuźnicą serc młodych Polaków, wychowało ich na dobrych synów narodu, a praw ych obywateli i stało się szkołą m oc­ nych, a szlachetnych ch arak teró w ” .

P rzedstaw iciel rodziców, K azim ierz D onim irski z Pow iśla, z w ra ­ cając się do wychowawców pow iedział: „P rosim y Was, dajcie dzie­ ciom naszym nie tylko wiedzę, ale i h a r t ducha, aby w ytrw ali po n a s” .

O rganizując pracę w Kwidzynie postanow iono te w szystkie w y ­ powiedzi wziąć bardzo sum iennie pod uwagę. N iesłychanie cenne były. ^ a doświadczenia wyniesione z Bytom ia, a szczególnie po­ pełnione tam zwłaszcza n a początku błędy, których w Kwidzynie staraliśm y się uniknąć. Zdaw aliśm y sobie dość dobrze spraw ę z tego ja k nie powinien wyglądać polski zakład naukow y zagranicą i m ie­ liśm y am bicję doprow adzenia w ciągu czterech la t do w ypracow ania pozytywnego przykładu właśnie w Kwidzynie. Bardzo dobry zestaw g ro na nauczycielskiego, ogrom na ofiarność całego personelu adm i­ n istracyjnego, technicznego i słu żb y ,.wysokie kw alifikacje m oralne, oraz ugruntow ane poczucie narodow ej wspólnoty i współodpow ie­ dzialności za wychowanie pokolenia obrońców ludu polskiego w Niemczech i bojowników o słuszne jego p raw a, g w arantow ały nam powodzenie p racy wychowawczej.

Realizacja naszych założeń wychowawczych nie ograniczała się tylko do rozw iązania skomplikowanych sp raw nauczania. Znalazła ona swój w yraz również w ewolucji pozalekcyjnych poczynań w y­ chowawczych, którym podlegał każdy wychow anek Kw idzyna od chw ili w ejścia w m u ry szkoły.

Pozalekcyjne życie ucznia kształtow ały głównie trzy organizacje uczniow skie: Spółdzielnia Kw idzyniaków i h arcerstw o jak o o rg an i­ zacje powszechne, których członkami byli w s z y s c y uczniowie i Zw iązek K w idzyniaków 6), jak o org an izacja t a j n a . T a ostatn ia pracow ała w dwóch zespołach — młodszym skupiającym około

*) W. Gębik. XX lat gimnazjum w Kwidzynie. Olsztyn 1957.

(8)

80 uczniów w kole „P rzy jació ł p ra c y ” i starszym „ P rzy ja źn i czynu” , obejm ującym przywódców z w szystkich organizacji uczniowskich.

P ra ca wychow aw cza prow adzona dw utorow o (na teren ie szkoły i in te rn a tu ) przynosiła coraz lepsze wyniki. W zrastał zapał, rosła wielka rodzina p o lsk a 7).

P rz y budzeniu i p o dtrzym yw aniu ducha polskiego w śród wycho­ w anków gim n azju m oraz prom ieniow aniu na m iejscow e społeczeń­ stw o polskie znaczną rolę odegrać m iał reg io n a liz m 8), Wskrzeszenie tra d y c ji polskich i daw nych zwyczajów. Ju ż w okresie Bożego N a ro ­ dzenia 1937/38 roku w ystaw iono niezwykle s ta ra n n ie szopkę polską, k tó ra wówczas rzadko gdzie n a Pow iślu p ojaw iała się jak o symbol polskości. W ślad za szopką poszły inne uroczystości, obchody i im ­ prezy. Te uroczystości polskie, w pew nym sensie m anifestacyjne, w y­ wołały en tu zjazm uczestników i słuchaczy. W zrastała miłość do P o l­ ski, do pieśni i mowy polskiej. Rosła jed n ak niechęć, a naw et n ie ­ naw iść otoczenia. N iem cy nie mogli ścierpieć im ponującego rozw oju Polskiego G im nazjum w K w idzynie i w zrostu jego oddziaływ ania na życie polskie w Niemczech.

Szczególnie groźna sy tu a c ja zaistn iała dla zakładu po zerw aniu przez Niem cy p ak tu n iea g resji z Polską. D em onstracje band h itle ­ row skich zaczęły p o w tarzać się pod m u ram i gim nazjum coraz częściej. N iepokojeni i n ap ad an i wychowawcy m ieszkający w m ieś­ cie przenieśli się w m u ry zakładu.

Od pierw szych dni m a ja 1939 roku wzmogło się strzelanie do okien Z akładu pod osłoną nocy i gęstw y otaczających ogrodów. Roz­ poczynające się o zm roku obleganie zakładu przez dem onstrujące tłum y rozpraszan e od czasu do czasu przez wzyw ane oddziały policji, w prow adziło w życie K w idzyniaków zupełnie nową sytuację. P odkła­ dane pod drzw i i okna p e ta rd y i bom bardow anie gm achu kam ieniam i histeryzow ało jeszcze bard ziej groźną postaw ę podjudzanego tłum u.

Szczelnie pozam ykany, a n a noc zabarykadow any zakład żył w stan ie ustaw icznego pogotowia. Sześć w ew nętrznych posterunków porozum iew ających się ze sobą przy pomocy specjalnej sygnalizacji św ietlnej kontrolow ało bardzo dokładnie od zm ierzchu do św itu sy tu ację dookoła zakładu. W ew nętrzne telefony obsługiw ały stałe pogotowie złożone z n a jsta rsz y c h uczniów, wychowawców, adm ini­ s tra c ji i służby.

W reszcie nadszedł dzień 25 sierp n ia 1939 roku fl). Około godziny 17 otoczyli gm ach Polskiego G im nazjum uzbrojeni hitlerow cy. Stu pięćdziesięciu esesm anów i członków policji pomocniczej stanęło kordonem dookoła szkoły, czekając w o strym pogotowiu na dalsze rozkazy. P o licja niem iecka w tow arzystw ie gestapo wkroczyła do w nętrza zakładu, dokonując areszto w an ia w szystkich znajdujących się w gm achu osób. Rosnące z m in u ty na m inutę tłum y d em o n stran ­

7) Alfred Dopatka, „Choćby nam słońce zgasło, zapalimy je na nowo“ (Wspomnienia Kwidzyniaka) Słowo na Warmii i Mazurach (dód. do Słowa Po­ wszechnego). Olsztyn 1953, Nr 44.

8) W. Gębik, Jasełka Kwidzyńskie. Świetlica Warmińsko-Mazurska. Ol­ sztyn 1953, s. 3 i 4.

B) W. Gębik, Martyrologia polskiego gimnazjum w Kwidzynie. Życie Ol­ sztyńskie 1947, Nr 192 — 198 (10 — 16. XI ); E. Sukertowa-Biedrawina i Tad. Gry- gier — Walka o społeczne i narodowe wyzw olenie ludności Mazur i Warmii. Olsztyn 1956, s. 145, 146 i 156,

(9)

tów wznosiły wrogie okrzyki, próbując przerw ać wzmiocniony k o r­ don policji. B ohaterska postaw a aresztow anych doprow adzała do wściekłości tłum rozw ydrzonych dem onstrantów oraz uzbrojonych pachołków gestapo.

B ru taln e zachow anie się policji i gestapo odbiło się szerokim .echem w p rasie i radio innych krajów , podających wiadomość o n a ­

padzie na Polskie G im nazjum w Kwidzynie i w yw iezieniu areszto ­ wanych w niew iadom ym kierunku.

L ista aresztow anych (w ykradziona przez Kwidzyniaków z obozu w T ap iau ) obejm uje 162 nazw iska. W ielu z aresztow anych nie w ró­ ciło do swych domów rodzinnych. Szczególnie duże s tra ty zaznaczyły się w śród tych, których droga do Ojczyzny prow adziła poprzez h itle ­ row skie obozy śm ierci w S tutthofie, Sachsenhausen, Dachau, M aut­ hausen, Gusen i M ajdanek.

Z pośród wychowawców7 w obozach tych zginęli :

1. J a n F iszer, opiekun „B anku K w idzyniaków ” i d y rek tor B an­ ku Ludowego w K w idzynie,

2. d r F ranciszek Gabriel, lekarz z a k ła d u ,

3. Nikodem Rozkw italski, nauczyciel m atem atyki i fiz y k i, 4. Teofil Sadowski, woźny gim nazjum i działacz młodzieżowy, 5. Edm und Styp-Rekow7ski, nauczyciel pełniący obowiązki sek re­

ta rz a gim n azju m ,

6. Józef W enda, nauczyciel h isto rii i g e o g ra fii, 7. ks. S tanisław Zuske, p refek t gim nazjum .

Los trzech dalszych wychowawców młodzieży kwidzyńskiej je st dotąd jeszcze nieznany. B rak również wiadomości o losach wielu byłych uczniów gim nazjum .

TADEUSZ CIEŚLAK (Warszawa)

P IE R W S Z E LATA DZIAŁALNOŚCI CZASOPISM A „ M A Z U R ” R epresje policyjne doprowadziły do likw idacji „Gazety L udow ej” K arola B arkego i pozbawiły ludność m azurską wartościow ego czaso­ pism a. Zasługą „Gazety Ludow ej” było nietylko pokazanie biedy m azurskiej i żądanie je j usunięcia przez refo rm y społeczne, ale rów ­ nież doprow adzenie do zorganizow ania pierw szej sam odzielnej p a rtii politycznej chłopów m azurskich U- Zwolennicy M azurskiej P a rtii Ludow7ej odczuwali potrzebę posiadania własnego czasopism a i b a r ­ dzo szybko po upadku „Gazety Ludow ej” podjęto inicjatyw ę w yda­ w ania nowego czasopisma, tym razem nazwanego „M azurem ” .

Pierw szy num er „M azura” nosił datę 1 lipca 1906 roku. P odtytuł określał go jak o „pismo z obrazkam i, poświęcone M azurom w yznania ew angelickiego” . U w zględniając doświadczenia „Gazety Ludow ej” , próbow ała red ak cja „M azura” ogólnikowo form ułow ać sw7ój p ro ­ gram , by nie drażnić szowinistycznych kół pruskich. Program ow y a rty k u ł w7stępny 2) w skazyw ał n a szerzenie ośw iaty, jako główne za­ danie pisma. R edakcja przekonyw ała czytelników, że „bez w ykształ­ cenia i bez ośw iaty w czasach obecnych człowiek nie może iść przez

9 Cieślak Tadeusz: Mazurska Partia Ludowa. Encyklopedia Współczesna Nr 1/1957, str. 28/29.

Cytaty

Powiązane dokumenty

 PROMOWANIE ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ ORAZ PROFILAKTYKA AGRESJI I PRZEMOCY... Cele operacyjne Zadania

• promowanie, testowanie i ocena rozwiązań wykraczających poza standardowe zadania szkoły w zakresie wiedzy, umiejętności i kształtowania kluczowych kompetencji

3) dwóch nauczycieli z danej lub innej szkoły tego samego typu, prowadzący takie same zajęcia edukacyjne.. 3, może być zwolniony z udziału w pracy komisji na własną

W żadnym wypadku relacja ta nie może być odwrócona (również w przypadku ochrony wolności, praw i reputacji innych osób), czyli nie- dopuszczalne jest traktowanie jakiegokolwiek

Dzisiaj w zamku mieści się muzeum ze zbiorami etnograficznymi, przyrodniczymi i rzemiosła artystycznego, a także pokazywane są wystawy czasowe... Spacerkiem

 Prawidłowe posługiwanie się narzędziami podczas wykonywania operacji obróbki ręcznej.. Praca w grupach

[r]

Jednakże w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie na te paliwa, produkcją omawianych paliw zajęli się tak- że mniejsi przedsiębiorcy (najczęściej zajmujący się handlem