• Nie Znaleziono Wyników

Indywidualność w społeczeństwie jako propozycja owego paradygmatu w socjologii? Refleksja nad koncepcją Jana Szczepańskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Indywidualność w społeczeństwie jako propozycja owego paradygmatu w socjologii? Refleksja nad koncepcją Jana Szczepańskiego"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

KOMUNIKATY–RELACJE

T o m a s z L e s z n i e w s k i

Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

INDYWIDUALNOŚĆ W SPOŁECZEŃSTWIE

JAKO PROPOZYCJA OWEGO PARADYGMATU

W SOCJOLOGII? REFLEKSJA NAD KONCEPCJĄ

JANA SZCZEPAŃSKIEGO

ABSTRACT

Th is paper attempts to provide a critical review of individuality theory as proposed by Polish sociologist Jan Szczepanski. It draws attention to the theoretical and methodological assumptions for showing their incompleteness and the need for further additions. A key thread following text are searching for theoretical roots of individuality within the classical and contemporary sociological theory that could fi ll some of the gaps and give a chance for more thorough understanding of the issues analyzed, which is individuality. Th e article highlights the importance taken by Szczepanski attempt to go beyond antinomian descrip-tion of social reality and the distance the reladescrip-tional model, by emphasizing the role of loneliness in a person’s life.

Key words:

Th eory of individuality, meta-theoretical refl ection, internal world, individual autonomy, innovation, loneliness

(2)

1. Wstęp

Socjologiczna refl eksja oswoiła swoich odbiorców z koniecznością użycia w proce-sie poznania rzeczywistości społecznej „czynników socjologicznych”. Toteż tworzą one podstawy paradygmatyczne socjologicznego myślenia o świecie społecznym1.

Oznacza to, iż przyczyny wszelkich zjawisk czy procesów społecznych lokują się na płaszczyźnie życia zbiorowego. Tak więc za Emilem Durkheimem można po-wiedzieć, że podstawowym założeniem socjologicznej metody jest wyjaśnianie przeżywanej rzeczywistości poprzez odwołanie się do faktów społecznych – tych podstawowych, będących przyczyną wspomnianego przeżycia2. George Simmel

natomiast poszukuje zrozumienia badanej rzeczywistości poprzez uwzględnienie form uspołecznienia będących wyrazem społecznych oddziaływań odciskających swe piętno na osobie jednostki3. Przejawem takiego uwikłania człowieka w świat

społeczny, tworzony przez rozliczne międzyludzkie relacje, jest „towarzyskość”. Z kolei propozycje Maxa Webera, choć akcentujące działaniowy charakter relacji jednostki z otoczeniem, to jednak poprzez tego typu aktywność – inspirowaną różnymi motywami – wyrażony zostaje kulturowy porządek określonej grupy społecznej4. Przenika on na poziom jednostkowy w sposób trudno uchwytny

dla samych zainteresowanych, jak atmosfera, klimat, duch czy etos, który określa sposób i kierunek działania. Również u amerykańskich przedstawicieli socjologii (psychologii społecznej), jak Charles Cooley czy George Herbert Mead, podkre-ślających rolę jednostki w procesach społecznych oraz wymiaru świadomościo-wego ludzkiej konstrukcji psychicznej, dostrzegamy społeczny charakter natury człowieka, która poprzez interakcyjne uczestnictwo w życiu grup społecznych nabiera niezbędnych dyspozycji umożliwiających jej adaptację5. Świat

zewnętrz-ny znajduje tu swoje odbicie na poziomie struktury osobowej człowieka (jaźń odzwierciedlona, I oraz me itp.).

Puentując ten wątek, należy stwierdzić, że socjologiczna metoda rozumienia i wyjaśniania opiera się bądź to na założeniu społecznych podstaw wszelkich pro-cesów oraz zjawisk obecnych w polu zbiorowego doświadczenia, bądź to na

wza-1 T. Abel, Podstawy teorii socjologicznej, Warszawa 1977. 2 E. Durkheim, Zasady metody socjologicznej, Warszawa1968. 3 G. Simmel, Socjologia, Warszawa 1975.

4 M. Weber, Etyka protestancka a duch kapitalizmu, Warszawa 1994; M. Weber, Gospodarka

i spo-łeczeństwo – zarys socjologii rozumiejącej, Warszawa 2002.

(3)

jemnym oddziaływaniu czy też dialektycznej relacji zachodzącej między wymia-rem jednostkowym i zbiorowym, gdzie bieżący stan rzeczy jest wypadkową owego układu sił. Trudno natomiast dostrzec na gruncie socjologicznego warsztatu teo-retyczno-metodologiczne przykłady, które by eksponowały szczególną rolę nie-okiełzanej społecznie natury człowieka – nie redukując jej oczywiście wyłącznie do wymiaru biologicznego czy organicznego. W tych okoliczność trudną oprzeć się pokusie wnikliwszej refl eksji nad teoretyczną propozycją wykraczającą poza przyjęty kanon teoretyczno-metodologiczny socjologii, co zdaje się sugerować koncepcja indywidualności Jana Szczepańskiego.

2. Specyfika propozycji teoretycznego oglądu indywidualności

Próbując w tym miejscu scharakteryzować swoistość podejścia naukowego zapre-zentowanego przez Szczepańskiego w jego koncepcji indywidualności, należałoby zacząć od ukazania przedmiotu zainteresowania. Otóż obiektem skupiającym uwa-gę badawczą autora tej teoretycznej propozycji jest zestaw cech, własności człowie-ka typowych wyłącznie jego osobie. Zatem nie to, co dzieli ze wszystkimi, czy też to, co stanowi o jego naturze, a dzielone ze znacznie mniejszą grupą osób. Ale wła-śnie to, co wyjątkowe i niepowtarzalne w człowieku, jest celem socjologicznego namysłu zawartym w pracy O indywidualności. Trzeba podkreślić, iż sięgając do podręczników socjologii takich jak: Elementarne pojęcia socjologii (Szczepański 1972) czy bardziej współczesna Socjologia. Analiza społeczeństwa (Sztompka 2002), dowiadujemy się, że obszar ten nie stanowi raczej zainteresowania środowiska socjologicznego. Tym samym zdaje się to jakąś alternatywną formą wyjaśniania dynamiki zmiany społecznej rzeczywistości, dotychczas nieobecną, a być może nie dość ugruntowaną na poziomie socjologicznej refl eksji.

Powodem budzącym ciekawość i zarazem zastanowienie w odniesieniu do omawianej koncepcji indywidualności jest fakt braku teoretycznych odniesień. Wszelkie dotychczasowe propozycje naukowego wyjaśnienia analizowanego pro-blemu, czy to w dziedzinie psychologii, czy socjologii nie zajmowały się zagadnie-niem zdefi niowanym w osobliwy sposób przez Szczepańskiego. Pisze on bowiem, że „to, co zostało dokonane w psychologii różnic indywidualnych, nie wystarcza, a zwłaszcza odniesienie do osobowości nasuwa wątpliwości, gdyż osobowość jest w znacznej mierze także systemem cech wspólnych i podobnych, gatunkowych i społecznych, a więc zatracających to, co stanowi o indywidualności. […] Propo-nowana tu koncepcja indywidualności nie zwraca się przeciwko jakiejkolwiek hipotezie czy teorii sformułowanej dotychczas w psychologii czy innych naukach

(4)

o człowieku. Chce je po prostu uzupełnić”6. Obecne w naukach społecznych teorie

próbujące się zmierzyć z problemem indywidualności, jak zauważa Szczepański, „nie oddzielają dostatecznie wyraźnie sposób istnienia człowieka indywidualnego od sposobu istnienia społecznego (gatunkowego) i dlatego nie mogą być wykorzy-stane do skonstruowania spójnej teorii indywidualności”7.

Zatem w samej ocenie autora teoretycznej propozycji wydaje się ona czymś oryginalnym, dotychczas nieopracowanym i wymagającym wciąż naukowego za-angażowania. Jednakże trudno odmówić czytnikowi, który próbuje odczytać przedstawiono mu koncepcję indywidualności, podstaw do zastanowienia i wąt-pliwości, czy jest to wciąż propozycja mieszcząca się w ramach reguł naukowego wyjaśnienia obowiązujących w naukach społecznych. Trzeba jednak zwrócić uwa-gę, że obydwa motywy stanowią z pewnością bodziec do wnikliwszego rozpozna-nia koncepcji Szczepańskiego, który stawia sobie za cel dotarcie do rzeczywistości będącej niedostępną poznaniu intersubiektywnemu8. Jak zatem z użyciem metody

naukowej, która ze swej natury będąc intersubiektywną, rozpoznaje, bada rzeczy-wistość o tym samym statusie, dotrzeć do postawionego sobie celu. Czy jest to w ogóle możliwe? Fakt ten sugeruje pojawiające się trudności z konceptualizacją postawionego problemu.

Dość szczególnym powodem znaczenia analizowanej teorii indywidualności jest także jej funkcja społeczna, jaką wiedza może pełnić dla danej zbiorowości. Mianowicie chodzi o aspekt moralny owego naukowego rozpoznania. Szczepański przyjmuje bowiem założenie, iż źródłem zła i ludzkiego cierpienia jest porządek społeczny, określający reguły międzyludzkiego współżycia. „W każdy stosunek społeczny, w każdy układ wzajemnych oddziaływań ludzi na siebie, w każdą grupę społeczną ‘wbudowany’ jest zasób koniecznego zła”9. Wszelkie próby poprawiania

świata na płaszczyźnie społecznych relacji, jeżeli tylko nie korzystają z potencjału jednostkowego wypływającego z wartości czy sposobów działania „zapożyczonych” z indywidualnego świata wewnętrznego osoby, w żadnej mierze nie prowadzą do zamierzonych skutków. Zatem być może nie pozbycie się, ale ograniczenie zła i cierpienia możemy jako ludzkość osiągnąć, przykładając większą wagę do tego, co indywidualne, a nie społeczne. „W świecie wewnętrznym tworzonym przez

6 J. Szczepański, O indywidualności, Warszawa 1988, s. 40. 7 Ibidem, s. 43.

8 Zob. ibidem, s. 56. 9

(5)

indywidualność dążenia do realizacji interesów nie są dyktowane wzorami spo-łecznymi, z których zło zazwyczaj powstaje”10.

Szczególną rolę w sugerowanym procesie wykorzeniania zła i cierpienia z ludz-kiego życia ma samotność jednostki, wbrew różnym koncepcjom socjologicznym, ukazującym rolę integracji i solidarności społecznej, oraz ludzkim odruchom, ukie-runkowującym osobowe działania na szukanie wsparcia czy współczucia. „Każdy akt miłości czy litości zatrzymuje się na pewnym poziomie oddziaływania i nie dociera do ‘istoty’ przeżywanego bólu. Pomoc innych stwarza zewnętrzne warunki radzenia sobie z sytuacjami stwarzanymi przez cierpienie. […] Ostatecznie jednak każdy mu-si mu-się rozprawić z cierpieniem w samotności”11. Zapowiada to szczególną rolę

poza-interakcyjnej rzeczywistości, która staje się pierwszym i kluczowym etapem doko-nujących się zmian życiowych i społecznych. Sugeruje to zarazem wyjście poza relacyjny model jednostki, która wnosząc w przestrzeń międzyludzkich relacji oso-bliwy potencjał, inicjuje kierunek działań, również tych o charakterze zbiorowym.

3. Założenia teorii indywidualności

Przedstawiona powyżej specyfi ka ujęcia problemu indywidualności zapropono-wana przez Szczepańskiego wymaga dokonania rekonstrukcji jej fundamentalnych założeń, które pozwolą na dalsze ustosunkowanie się i krytyczny ogląd omawianej teorii. Zatem pierwszą kluczową kwestią jest próba odpowiedzenia na pytanie, czym w ogóle jest indywidualność, jak została zdefi niowana przez samego autora koncepcji. Otóż w pracy O indywidualności znajdujemy wyjaśnienie tego zagad-nienia, które jest mechanizmem życiowym, czy też podstawowym czynnikiem procesów życiowych. Wyznacza jakiś porządek przebiegu procesów i zjawisk. „In-dywidualność jako mechanizm ma swoje ugruntowanie w jednostkowym sposobie istnienia, inaczej mówiąc, indywidualność jest ontologicznie usytuowana w tym sposobie istnienia”12. Mechanizm ten pozwala więc istnieć osobie w określony dla

siebie sposób, swoisty, odrębny od gatunkowej typowości. Choć jest zakorzeniony w przestrzeni świata wewnętrznego jednostki, to zdaje się znajdować swe uobec-nienie także w niektórych formach działania w świecie zewnętrzny – przestrzeni społeczno-kulturowej. Ten swoisty sposób istnienia może wyrażać się w pięciu wymiarach ludzkiej egzystencji. Chodzi mianowicie o ludzkie ciało, organizm,

10 Ibidem, s. 287. 11 Ibidem, s. 132. 12 Ibidem, s. 55 – 56.

(6)

psyche, członkostwo społeczne oraz wartości kulturowe. W ramach tych wymiarów ludzkiej egzystencji wyraża się jednostkowa indywidualność oparta na specyfi cz-nych cechach, właściwościach sterowacz-nych przez „centralny mechanizm życiowy”. Zatem nie jest to suma osobniczych właściwości, jest to raczej sposób ich swoiste-go „użycia13. Wskazuje to tym samym na znaczenie funkcjonowania owego

me-chanizmu, a nie jego istoty w rozważaniach autora koncepcji.

Kontynuując odczytywanie założeń zawartych w teorii indywidualności Szcze-pańskiego, należy zwrócić uwagę na fakt, iż omawiany mechanizm może przyjmo-wać różną postać. Może on być obecny bowiem w działaniu spontanicznym jed-nostki pozostającym poza świadomością osoby, ale także pojawia się jako uświadomiona forma indywidualności ukierunkowująca człowieka na pozyskiwa-nie uznania społecznego poprzez przejawiapozyskiwa-nie sposobów działania zyskujących pozytywną ocenę otoczenia. Niemniej jednak kluczową formą indywidualności tu omawianą jest „indywidualność uświadomiona”, dająca sposobność jednostkowe-go działania zjednostkowe-godnejednostkowe-go z „naturą” osoby.

Analogicznie do funkcjonowania społeczeństwa, które wytwarza środowisko zewnętrzne względem jednostki, pod którego jest ona nieuchronnym wpływem, tak również indywidualność wytwarza przestrzeń swojej obecności. Mianowicie mówimy tu o świecie wewnętrznym człowieka, niebędącym odbiciem świata spo-łecznego zaszczepianego na poziomie jednostki za sprawą internalizacji (czy też interioryzacji). Stanowi on rzeczywistość odrębną, swoistą, poprzez którą mecha-nizm indywidualności może funkcjonować. Jako symptomatyczne dla funkcjono-wania świata wewnętrznego i zarazem potwierdzającym jego istnienie jest wszel-kiego rodzaju opór, wyraz sprzeciwu jednostki przeciwko różnego typu naciskom społecznym. Osoba jest zatem „zdolna do sformułowania opinii odmiennej od wszelkich opinii tworzonych i akceptowanych przez wszystkie grupy, do których ona przynależy, […] znajduje ‘w sobie’ siły i możliwość przeciwstawiania się sku-pionym siłom i czynnikom świata zewnętrznego”14. Zatem wszelkie przejawy

sprzeciwu czy też opór w działaniach jednostki, wyjaśniane teorią indywidualności, zdaniem Szczepańskiego znajdują swe źródło nie w mechanizmach psychicznych czy warunkach środowiskowych (zewnętrznych), ale właśnie w indywidualności wyrażającej swoją odrębność za pomocą świata wewnętrznego człowieka. Wszelkie formy zachowań alternatywnych względem środowiska są przejawem istnienia osobliwych dążności jednostki, które poprzez wytworzenie paralelnej rzeczywisto-ści stanowią siłę pozwalającą działać wbrew oczekiwaniom społecznym.

13 Zob. ibidem. 14

(7)

Ta forma rzeczywistości, jaką stanowi „świat wewnętrzny”, ma swoją odrębną strukturę. Składa się bowiem z wiedzy, którą posługuje się człowiek w swoim co-dziennym życiu. Specyfi ką tego obszaru wiedzy jest fakt zawierania treści nieobec-nych, niedostępnych w ramach wiedzy mającej charakter zbiorowy. Wypełnia ona lukę, której nie jest w stanie zapełnić ani wiedza naukowa, ani religijna, ani także wiedza potoczna wspólnoty, w której funkcjonuje jednostka. W obliczu pewnych problemów człowiek pozostawiony jest samemu sobie i musi rozwiązać je w sa-motności. Ta wiedza nie musi mieć charakteru refl eksyjnego, tzn. nie musi być czymś uświadomionym. Człowiek ma „swoją indywidualną odpowiedź, chociażby nie umiał jej wyrazić w żadnym języku ani systemie komunikacyjnym świata ze-wnętrznego”15.

Drugim elementem składowym świata wewnętrznego jest system wartości, po-nownie zdecydowanie odrębny od panującego w grupie czy grupach, których jed-nostka jest członkiem. Stanowi on pewien punkt odniesienia, dostarcza kryteriów oceny i układa się w swoisty hierarchiczny porządek. Jest to system powstały „bez innych ludzi, bez rzeczy, bez przyrody, jest istnieniem tylko indywidualnym, gdzie indywidualność stanowi sam dla siebie swój świat”16. Jak dalej pisze Szczepański,

charakterystyczne dla tego systemu wartości jest to, że takie kategorie, jak: egoizm czy altruizm, ambicje, aspiracje, dążenie do władzy, rywalizacja stanowią wytwór zbiorowy, nieobecny na płaszczyźnie indywidualnej świata wewnętrznego.

Kolejny element świata wewnętrznego człowieka koresponduje w sposób szcze-gólny z poprzednim, gdyż chodzi tu o poczucie własnej wartości osoby, czyli pew-ne kryteria, którym jednostka się posługuje do oceny samej siebie. W tym momen-cie powraca także problem niespójności między wyznawanymi wspólnotowymi ideałami czy wzorami a praktyką codzienną jednostki. Rozbieżność ta ma swe źródło w poczuciu własnej wartości osoby oraz stanowi próbę podtrzymania in-dywidualnej tożsamości, która powstała w przestrzeni świata wewnętrznego17.

Zatem z uwagi na znaczenie, ciągłość i spójność własnej tożsamości, która stanowi szczególną wartość, znacznie większą niż wszelkie grupowe ideały, jednostka go-towa jest naruszyć obowiązujące zasady czy reguły życia zbiorowego w obronie swej indywidualności.

Analizując problem świata wewnętrznego jednostki, możemy dostrzec trzy kluczowe wielkie „dziedziny spraw indywiduum – jego wartość, tożsamość

i twór-15 Ibidem, s. 89 16 Ibidem, s. 89. 17 Zob. ibidem.

(8)

czość”18. Inaczej mówiąc, najważniejsze zadania, jakie stają przed wewnętrzną

rze-czywistością osoby, dotyczą nieustannych zabiegów mających na celu podtrzymy-wanie szczególnego i swoistego zarazem znaczenia tego wymiaru egzystencji, a także zachowania ciągłości, trwałości tej wewnętrznej struktury oraz jej innowa-cyjnego charakteru. W tle powyższych funkcji przypisanych światu wewnętrznemu jednostki zawarte jest założenie, iż wyraża on swoją istotę w działaniach o charak-terze autonomicznym. Czyni on więc człowieka wolnym względem zewnętrznych społecznych zależności i ograniczeń. Daje mu swobodę w przeżywaniu otaczają-cego świata oraz w sposobie zaangażowania w rzeczywistość zewnętrzną. Jest rze-czą szczególnie istotną w poczuciu jednostki, która dość wcześnie w swoim życiu zaczyna zabiegać o odrębność i samodzielność w swoich postawach i zachowaniu. Niemniej jednak szczególnie istotnym wydaje się fakt, że wspomniana powyżej autonomia świata wewnętrznego człowieka wyraża się również poprzez akty twór-cze. Mianowicie takie działania, które w swej formie czy też treści wykraczają poza dostępne schematy czy wzory konwencjonalnego postępowania. Zatem są czymś „nowym”, „wyjątkowym”, a przede wszystkim wnoszą zarówno w świat wewnętrz-ny, jak i zewnętrzny impuls zmiany.

Stanowisko to wskazuje, że ta ontologicznie ugruntowana podstawa autonomii jednostki daje jej sposobność zarówno bycia samodzielnym i niezależnym z uwa-gi na działanie pozbawione obecności innych osób (autarkia), jak i swobodnego współdziałania z innymi ludźmi na rzecz własnego i wspólnego dobra (autono-mia). Szczepański jednak w tym miejscu podkreśla szczególną rolę owej autarkii, która według niego stanowi pewną formę życiowej konieczności. Samowystarczal-ność w powiązaniu z samotnością stanowi bowiem niezbędny czynnik rozwojowy człowieka, który stając się indywidualnością, zyskuje przeświadczenie o własnej „omnipotencji”. Trzeba dodać, że autonomia tak pojęta nie odnosi się do obecnych na gruncie socjologii prób wyjaśnienia tego zjawiska. Wszystkie te koncepcie bo-wiem wskazują na społeczne źródło analizowanej wolności jednostki (rozbieżność ról społecznych, niespójność systemów społecznych, wpływ grup odniesienia, in-ternalizacja porządku aksjonormatywnego grupy – wzmaga poczucie niezależno-ści itp.). Szczepańskiemu jednakże nie o taki sposób wyjaśnienia chodzi19.

Kluczowym momentem w refl eksji nad indywidualnością z perspektywy socjo-logicznej jest ten dotyczący sytuacji, kiedy ta swoista rzeczywistość jednostki znaj-duje swe realne odbicie na płaszczyźnie życia zbiorowego, tzn. kiedy stanowi pe-wien ładunek reorganizujący świat zastany. Chodzi mianowicie o  ten aspekt

18 Ibidem, s. 95. 19

(9)

świata wewnętrznego, który wyraża się w twórczych postawach jednostki w świe-cie zewnętrznym. W omawianej koncepcji dostrzegamy różnicę pomiędzy twór-czością „małą” i „wielką”. Pierwsza znajduje swe urealnienie w praktykach codzien-nych podstawowych czynnościach życiowych jednostki. W ramach wykonywania swoich powszednich obowiązków osoba angażuje swój osobliwy potencjał. Druga z kolei wiąże się zarówno z odmiennym znaczeniem, funkcją społeczną, jak i dzie-dzinami życia, w których się uobecnia – są to polityka, nauka, sztuka, technika, ekonomia itp. Ważnym założeniem teorii Szczepańskiego jest, iż „każdy człowiek jest zdolny do twórczości i w społecznym sposobie istnienia ludzi sumowanie i syntezowanie się twórczości ‘małej’ jest ważniejsze niż twórczości ‘wielkiej’. Twór-czość wielka musi wejść w codzienność, aby przekształcić społeczeństwa i kultury, musi przejść przez złożony proces ‘recepcji’, natomiast twórczość ‘mała’ jest czyn-nikiem bezpośrednio kształtującym codzienność”20.

Twórczość wraz z jednostkowym dążeniem do zachowania tożsamość świata wewnętrznego wpisuje się w proces ludzkiego zmagania się z przemijaniem i nie-trwałością. Oba te procesy prowadzą ostatecznie do jakkolwiek pojętego kresu. Zatem upływający czas, na który w sensie obiektywnym nie mamy szczególnego wpływu, narusza podstawę dającą sens ludzkiemu istnieniu. Niemniej jednak ów lęk przed przemijalnością i ostatecznie niebytem w sensie zarówno jednostkowym, jak i społecznym pozwala złagodzić bądź się go wyzbyć właśnie ludzka indywidu-alność ze swą swoistą rzeczywistością wewnętrzną. Szanse na te, zwycięstwo daje człowiekowi zdolność wytworzenia trwałej identyczności własnej osoby (tożsa-mość) oraz poczucie autonomicznej kontroli nad światem wewnętrznym, a tym samym nad sposobem jego wyrażania w rzeczywistości społecznej poprzez akty twórcze (małe lub wielkie). Dokonujące się w duchu jednostkowej twórczości in-nowacje rekonstruujące porządek społeczny stanowią istotny element ludzkiego zmagania się z destrukcyjnym charakterem upływającego czasu. Jednostka jest w stanie pozostawić po sobie jakiś trwały ślad. Musi jednak przezwyciężyć w tej walce nie tylko opór materii i samego siebie, ale również opór „grup społecznych i jednostek zainteresowanych w utrzymaniu dotychczasowego stanu rzeczy”21.

Indywidualność więc ze swej natury winna stanowić dla osoby silny bodziec do aktywności, społecznego zaangażowania, gdyż tylko wówczas zyskuje ona swą faktyczność istnienia. Nawet wówczas, kiedy człowiek jest samotny, czy w samot-ności (nie w osamotnieniu) dokonuje istotnego aktu osobistego zmagania się ze

20 Ibidem, s. 118. 21 Ibidem, s. 151.

(10)

światem zewnętrznym, społecznym. Choćby po to, by zachować strukturalny po-rządek światów, które nadają sens jego egzystencji.

Powyższy wątek ukazuje zatem jednostkę, która posiadając swój wewnętrzny świat, będący przejawem jej indywidualności, wręcz w sposób kompulsywny po-wiązana jest z otoczeniem społecznym. Ma ona głęboką potrzebę przenoszenia własnej innowacyjności (wewnętrznej) w przestrzeń relacji społecznych. Nakazu-je to poszukiwać istotnego czynnika zmian społecznych w obszarze indywidual-ności człowieka.

4.

Krytyczne spojrzenie na teorię indywidualności – pytanie o nowy

paradygmat

Dość wyraźnie zarysowuje się w omawianej koncepcji nowe spojrzenie na kwestie już w jakimś stopniu naukowo rozpoznane. Autor w ograniczonym stopniu podej-muje dialog z teoriami, które słabiej lub mocniej na polu paradygmatycznym do-tychczas się ugruntowały. Najczęściej przywołuje prace dotyczące psychologii róż-nic jednostkowych, ale tylko po to, by się od róż-nich odciąć. Choć można założyć, iż jest to prawo autora, to jednak niezbyt płodne poznawczo. Dla osób analizujących tego typu sytuację zastanawiające jest, jak uzasadnić dotychczasowy niebyt bada-nego problemu w polu refl eksji naukowej, jaką znamy. Co sprawiło, że w danym momencie i miejscu pojawia się propozycja będąca perspektywą poznawczą alter-natywną do obecnie wykorzystywanych w nauce i mającą niejako na nowo, czy też po nowemu ukazać rzeczywistość. Ekwilibrystyka argumentacji w tym zakresie mogłaby nas doprowadzić do stwierdzenia, iż odpowiedzi na zadane powyżej py-tanie generuje sama koncepcja indywidualności, tzn. teoria sam siebie uzasadnia. Być może nie pytalibyśmy o to wszystko, gdyby nie indywidualność jednego z na-ukowców, który na przekór większości postanowił swoje przemyślenia publicznie ogłosić. Niemniej jednak – choć nie deprecjonuje to wcześniejszego argumentu – dla celów analitycznych należałoby próbować uwiarogodnić teorię indywidualno-ści w odniesieniu do istniejących już paradygmatów czy teorii.

Dalsze poszukiwanie argumentów mających na celu uwiarygodnić kierunek i sposób naukowego namysłu zaprezentowanych przez Szczepańskiego odbywać się będzie w duchu poszukiwań analogii, które pozwolą na zrozumienie istoty analizowanego zagadnienia indywidualności oraz pomniejszenie obszaru rozpo-znanej i zdefi niowanej ignorancji. Z uwagi na pewne ograniczenia wywód poniższy dotyczył będzie w głównej mierze zasadniczego zagadnienia obecnego w omawia-nej teorii indywidualności. Chodzi mianowicie o koncepcje jednostki.

(11)

Podejmując w tym momencie problem koncepcji jednostki Szczepańskiego, należałoby postawić pytanie, czy w dostępnej obecnie wiedzy socjologicznej je-steśmy w stanie odnaleźć jakieś tropy czy ślady założeń zawartych w teorii przez jej autora. Analiza problemu ukazuje, że wiedza socjologiczna na temat człowieka w żadnej mierze nie kwestionuje znaczenia biologicznych podstaw ludzkiego ist-nienia wyrażających się poprzez cielesność osoby. Choć w zderzeniu natury z tym, co społeczne – kulturą – ta pierwsza pełni drugorzędną rolę. Trzeba też podkreślić, że nie o te biologiczne podstawy ludzkiej egzystencji chodzi w koncepcji indywi-dualności. Mówimy zatem o działaniu twórczym, innowacyjnym, wypływającym z namysłu jednostki, nie będąc tym samym wyłącznie efektem odruchu, impul-su czy popędu cielesnego. Sięgając do klasycznych podstaw wiedzy socjologicz-nej, możemy natrafi ć na intuicyjnie zbliżony obraz kondycji człowieka zawarty w pismach Emila Durkheima. Pojawia się tu kategoria homo duplex, która określa wewnętrzną złożoność struktury osobowej człowieka. Oznacza to, że jednostka jest bytem złożonym, w którym zawierają się uwarunkowania mające charakter biologiczny (jak instynkty, popędy czy też emocje) oraz te ponadjednostkowe o na-turze społecznej (wszelkie elementy kulturowe w postaci zinternalizowanych norm i wartości). Zarysowuje się tu swoista dychotomia między tym, „co jednostkowe, zwierzęce, cielesne, egoistyczne”, oraz tym, „co powszechne, duchowe altruistyczne, wykraczające poza czystą zmysłowość, cielesność i zwierzęcość jednostki ludz-kiej”22. Człowiek jest zatem miejscem rodzącego się napięcia wywołanego

komuni-kacją indywidualnych oczekiwań osoby i społecznych reguł porządku zbiorowego, które to jednak w ujęciu Durkheima winny przejmować kontrolę na organicznym potencjałem jednostki. Choć kategoria homo duplex dość wyraźnie skłania się w kierunku uznania społecznych źródeł istoty człowieczeństwa, to jednak po-zostawia pewne pole w strukturze osoby skłaniające do wnikliwszej refl eksji nad omawianym problemem. Mianowicie w modelu jednostki Durkheima składającym się z podwójnego „ja” („ja” indywidualnego oraz „ja” społecznego – nawiązanie do dualizmu ciała i duszy) pojawia się założenie, że pomimo społecznych źródeł struktury „ja” (społecznego), które wyposaża jednostkę w narzędzia strukturyza-cji własnego doświadczenia, nie następuje zjawisko identyczność owych dwóch wymiarów. Inaczej mówiąc, mamy tu do czynienia nie z prostym determinizmem społecznym, a raczej z pewną swoistą interakcją narzędzi zewnętrznego (względem jednostki) pochodzenia i wewnętrznie określonym sposobem ich użycia.

Idąc tym tropem, należałoby również przywołać propozycje George’a Herberta Meada, który przedstawiając strukturę podmiotu, zawiera podobne dwa elementy

(12)

składowe jak w swej koncepcji Durkheim. Ujęcie to przedstawia związek i wzajem-ne oddziaływanie na siebie ja podmiotowego (I) i ja przedmiotowego (me). „Ja podmiotowe jest reakcją organizmu na postawy innych; ja przedmiotowe jest zor-ganizowanym zbiorem postaw innych jednostek, które przyjmuje się samemu”. „Ja podmiotowe jest przyczyną, że nie jesteśmy w pełni świadomi tego, kim jesteśmy, i nasze własne działanie dziwi nas”23. Zatem w samej strukturze ludzkiej jaźni

za-warty jest ładunek indywidualności, spontaniczności i niepowtarzalności. Sama jednostka ostatecznie nie wie, jak się zachowa, zareaguje w danych okolicznościach do momentu, kiedy się to nie stanie faktem, przejdzie do przeszłości. Można więc uznać, że ów pierwiastek indywidualności jest tak samo zakryty przed otoczeniem społecznym, jak i przed samą jednostką. „Ja podmiotowe pojawia się w doświad-czeniu w dużej części jako obraz pamięci […] jako część ja przedmiotowego”24.

Podmiotowy element struktury jaźni pozwalający działać osobie w sposób auto-nomiczny nie jest dany świadomości jednostki w bezpośrednim doświadczeniu. Jak pisze Mead, „nie można całkowicie określić ja podmiotowego”25.

Stanowisko Meada przybliża nas jeszcze bardziej do punktu stanowiącego pro-blem zainteresowania Szczepańskiego. Różnica, która się tu pojawia, dotyczy spo-sobu funkcjonowania indywidualności. Otóż w Meadowskim ujęciu ja podmioto-we stanowi swoistą zagadkę dla jednostki i otoczenia do momentu aktualizacji w konkretnym akcie działania, przechodząc tym samym do przeszłości. Szczepań-ski, uznający fakt istnienia zasobów autonomii działania używanych przez jednost-ki w  sposób nieświadomy czy nie do końca uświadomiony, akcentuje przede wszystkim intencjonalność użycia treści świata wewnętrznego dla celów twórcze-go działania w środowisku społecznym. Na tym samym przykładzie naukowca stającego w obliczu problemu, który próbuje rozwiązać w sposób nowatorski, dwóch wspomnianych tu badaczy analizuje w sposób odmienny. Szczepański chce na powyższym przykładzie ukazać siłę oddziaływania świadomie wykorzystanego indywidualnego potencjału na zewnętrzny świat schematów, utartych wzorów i tym samym oczekiwań środowiska społecznego. Inaczej mówiąc, jednostka ma siłę przeciwstawienia się konwencji i działania w sposób innowacyjny, narażając się na ryzyko niezrozumienia, odrzucenie itp. U Meada ten proces twórczy przede wszystkim opiera się na interakcyjnej mocy sprawczej spotkania czynnika jednost-kowego i społecznego. Choć w tym sposobie rozumienia również zawarty jest ła-dunek ryzyka, jednakże spowodowany innymi czynnikami.

23 G. Mead, Umysł, osobowość…, op.cit., s. 242 – 243. 24 Ibidem, s. 245.

(13)

Wątek ten można uznać za pewien ślad dający szanse odniesienia się do pro-pozycji zawartej w analizowanej teorii indywidualności. Niemniej jednak świado-mość elementarnych różnic między porównywanymi podejściami Szczepańskiego, Durkheima i Meada do konstrukcji jednostki dotyczących źródeł czy korzeni owej struktury nie pozwala pominąć pytania o „sprawczą przyczynę” tej indywidualności. Zarówno Durkheim, jak i Mead dość jednoznacznie wskazują na społeczną naturę zawartego w jednostce potencjału indywidualności. Szczepański z kolei próbuje te dwa elementy konstrukcji osobowej człowieka skutecznie rozdzielić z uwagi na źródła pochodzenia. Tak jak w przypadku tej zinternalizowanej rzeczy-wistości społecznej sytuacja jest dość czytelna i zrozumiała, kiedy pytamy o me-chanizm jej powstania i funkcjonowania, tak już w przypadku tego zindywiduali-zowanego elementu osoby ludzkiej sytuacja znacznie się komplikuje. Sam autor uchyla się od odpowiedzi, mówiąc, że jest „sprawą mniej ważną sam proces roz-woju indywidualności w  toku rozroz-woju człowieka, gdyż interesuje nas przede wszystkim funkcjonowanie indywidualności już rozwiniętej”26. Być może

należa-łoby uznać takie prawo autora, niemniej jednak nie ułatwia to, żeby nie powiedzieć, że ogranicza, możliwość właściwego odczytania przedstawionej teoretycznej pro-pozycji. Przywołując pewne fragmenty pracy O indywidualności, z dużym praw-dopodobieństwem możemy jednak stwierdzić, iż podstawa indywidualności, któ-rą stanowi świat wewnętrzny człowieka, nie ma korzeni społecznych. Autor przedstawia iluzje wiary w pozytywną i niezbędną rolę procesu uspołecznienia zarówno dla funkcjonowania jednostki, jak i zbiorowości. Wskazuje na szczególną funkcję instytucji kształcących, które już na poziomie wczesnej edukacji „tłumią” jednostkowy potencjał twórczy. „Wchodząc w rygory i schematy poznawania świa-ta, uczone przez dorosłych dzieci zatracają zdolności twórcze i zdolność do inter-pretowania spostrzeżeń przy nieograniczonej fantazji”. „Wychowanie staje się po prostu najtrwalszym czynnikiem utrzymywania zła w społeczeństwie, bowiem utrwal cechy, które rzeczywiście rodzą zło”27.

Powyższa teza pogłębia różnice stanowisk Szczepańskiego i Durkheima, gdyż ten drugi wskazuje na szczególny proces emergencji odpowiedzialny za wytworze-nie bytu zbiorowego w postaci społeczeństwa. Jest on (ten byt zbiorowy) jakościo-wo „lepszy”, bardziej moralny od jednostek go tjakościo-worzących i pozwala zapanować na popędliwą naturą człowieka, czyniąc go gotowym do uczestnictwa w kulturo-wym świecie wartości i norm. Jednostka zatem zyskuje autonomię w procesie uspołecznienie, kiedy to wspólnotowe wzorce odczuwania, myślenia i działania

26 J. Szczepański, O indywidualności, op.cit., s. 68. 27 Ibidem, s. 115, 261.

(14)

poprzez internalizację uczyni własnymi. Dla Szczepańskiego wspomniany proces jest podstawą zaszczepiania i utrwalania cech społecznych, „z których rodzi się agresywność, chciwość, egoizm, dążenie do władzy, przestępczość, nienawiść, me-galomania narodowa, uprzedzenia rasowe itp.”28. Zatem nic, co ma naturę

społecz-ną, nie powinno tworzyć indywidualności, która z owymi negatywnymi konse-kwencjami życia grupowemu musi sobie poradzić.

Nasuwa się więc wniosek, iż omawiana koncepcja indywidualności zawiera niekompletność założeń ontologicznych (nie tylko sformułowanych explicite, ale również implicite) określających naturę kluczowego mechanizmu. Być może od-powiedź znajduje się w istocie rzeczywistości (świata wewnętrznego), która stano-wi zasób, z którego korzysta ów mechanizm życiowy (indystano-widualność). Jednakże jest to trop mało płodny poznawczo, gdyż to „wytworzenie świata wewnętrznego jest podstawową funkcją indywidualności”29. Toteż sytuacja ta przypomina błąd

logiczny pojawiający się przy próbach tworzenia defi nicji – ignotum per ignotum. Oczywiście dotyczy prób ustalenia w tym miejscu wyłącznie ontologicznego sta-tusu kluczowego mechanizmu koncepcji indywidualności.

Być może bardziej pomocne w tych poszukiwaniach będzie podejście interak-cyjne, które to podkreśla – zwłaszcza w propozycji Herberta Blumera – znaczenie kontekstu, sytuacyjnego uwarunkowania działań podmiotowych. Zatem, znów być może, chodzi nie o naturę „elementarnych cząstek”, z których powstaje owa we-wnętrzna rzeczywistość, ale o kontekst – bycie samym ze sobą człowieka. Wówczas możliwe staje się wytworzenie z tych samych części składowych nowej jakości. Ta emergencyjna zasada wyłaniania się spontanicznie i nieoczekiwanie czegoś nowe-go, innego zdaje się funkcjonować w koncepcji Szczepańskiego również w obrębie jednostki. Tym samym można by uznać, iż przyjęte implicite takie założenie nie jest oznaką socjologicznej herezji, lecz mieści się w paradygmacie interpretatyw-nym, co w tym przypadku można uznać za swoistą wartość, a nie słabość teore-tycznej propozycji.

Propozycje Szczepańskiego dla celów analitycznych można odnieść do teorii Jeana-Claude’a Kaufmanna ukazującej problem konstrukcji podmiotu30. Zabieg

ten jest o tyle korzystny, gdyż daje szanse na wypełnienie istotnych luk w omawia-nej tu koncepcji indywidualności. Mianowicie pomimo podkreślenia znaczenia interakcyjnej płaszczyzny powstawania mechanizmu indywidualności Szczepański nie rozwija wątku współdziałania treści jednostkowych i społecznych w ramach

28 Ibidem, s. 264. 29 Ibidem, s. 86. 30

(15)

struktury osoby. Świat wewnętrzny traktowany jest w oderwaniu od innych ele-mentów osobowej całości. Z lektury wyłania się teza, że jeżeli indywidualność wyraża się w świecie społecznym, to jest to wyłącznie emanacja świata wewnętrz-nego. Chociaż można przypuszczać, że tak jak wpływ socjalizacyjny środowiska nie znajduje swojego identycznego i pełnego odbicie w osobie jednostki, tak twór-czy akty indywidualności nie jest dosłownym odzwierciedleniem osobowego po-tencjału wewnętrznej rzeczywistości. Omawiana koncepcja indywidualności jest więc dość statycznym układem traktującym uspołecznione treści i formy wpisane w jednostkę wyłącznie jako negatywny punkt odniesienia w charakterystyce świa-ta wewnętrznego. Pozbawia ją (koncepcję) tym samym zalet właściwych dynamicz-nym ujęciom zarówno jednostki, jak i społeczeństwa.

Analizowany przez Szczepańskiego ładunek indywidualności można próbować odnaleźć w Kaufamnnowskiej propozycji dialektycznego kwadratu, powstałego ze wzajemnych relacji indywidualnej spuścizny przyzwyczajeń, indywidualnej refl ek-syjności, a również ram socjalizacyjnych i refl eksyjności społecznej31. Teoria ta daje

możliwość pełniejszego rozpoznania aktywności jednostki w świecie społecznym, ukazując złożoność wzajemnych relacji między treściami indywidualnymi i spo-łecznymi. Trzeba zauważyć, iż docenia on znaczenie refl eksyjności indywidualnej, która jest zdolna do wytwarzania swoistego świata, będącego czymś odrębnym w swej istocie od zewnętrzności społecznej. Kaufmann przywołuje tu Bachela-rowską kategorię „intuicyjnych kosmogonii”, które podobnie jak u Szczepańskiego w sposób trudny do uzasadnienia pozwalają postrzegać i rozumieć świat oraz co istotne, „wymagają metodologii zrywającej z klasycznymi odniesieniami”32.

Kaufmann aktywność refl eksyjności indywidualnej nazywa „osobistym kinem”, w którym to z użyciem obrazów przesuwają się sekwencjami dość nieuporządko-wane historie. Kluczowymi regułami działania tego wymiaru jednostkowej natury jest dążenie do zachowania spójności tego, co robimy, z najważniejszymi wybo-rami etycznymi mającymi charakter osobisty oraz do rozróżnienia i twórczości własnych aktów. Można zatem uznać, iż na poziomie indywidualnej refl eksyjno-ści powstaje wewnętrzny świat rządzący się swoistą logiką, oparty na swoistych wartościach, w ramach którego marzenia i fantazje lokowane są w rzeczywistych kontekstach społecznych. Dostrzegamy tu również innowacyjny charakter ludzkiej wyobraźni, który w konfrontacji z pozostałymi elementami dialektycznego kwa-dratu może stanowić rzeczywisty czynnik zmiany społecznej33.

31 Zob. ibidem. 32 Ibidem. 33 Por. ibidem.

(16)

Konsekwencją owych społecznych przeobrażeń jest postępująca zdolność jed-nostki do indywidualnej samoregulacji, która „zwiększa się wraz z pogłębieniem świata wewnętrznego”34. Oznacza to, iż pomimo pewnych luk w sposobie

wyja-śniania analizowanego zagadnienia, jakim jest indywidualność odnajdujemy ko-lejny trop, który pozwala wpisać propozycje Szczepańskiego w szersze ujęcie so-cjologiczne, dające możliwość właściwego rozpoznania źródeł i sposobu działania czynnika indywidualnego zarówno na poziomie jednostki, jak i zbiorowości. Wa-runki społeczne skłaniające człowieka do indywidualizacji powiązanej ze wzro-stem samokontroli nie decydują jeszcze o tym, czy ten mechanizm życiowy, jakim jest indywidualność, zadziała35. Stwarzają jednak okoliczności sprzyjające

rozwo-jowi rzeczywistości wewnętrznej jednostki, która umożliwi jej w sposób twórczy zaangażować się w świat społeczny. Pytania jednak o przyczyny zaistnienia bądź braku indywidualności w takiej formie, w jakiej przedstawia to Szczepański, pozo-stają bez klarownej odpowiedzi i wskazują tym samym na konieczność podjęcia omawianego wątku – z użyciem innych propozycji teoretycznych – w dalszej pra-cy badawczej.

5. Zakończenie

Próbując spuentować powyższą refl eksję poświęconą koncepcji indywidualności Szczepańskiego, w której to kluczowy kierunek wyznaczało pytanie dotyczące „no-wości” i „unikalności” propozycji teoretycznej sugerowane przez samego twórcę, należałoby zwrócić uwagę na kilka kwestii z tym związanych. Mianowicie nie jest to kompletna teoria, zwłaszcza pod względem założeń teoretyczno-metodologicz-nych. Choć wskazuje ciekawe pola badawcze wraz z pewną formą ich opisu i in-terpretacji, to jednak rodzi nieproporcjonalnie więcej wątpliwości i socjologicz-nych zagadek. Jednakże należy uznać, że w okresie, kiedy ta praca powstała, dla polskiej socjologii mogła stanowić istotny impuls koniecznej refl eksji nad relacją jednostki i społeczeństwa. Autor w swych rozważaniach próbuje wyjść poza obec-ne na gruncie socjologiczobec-nej wiedzy antynomie, które w ramach przytaczaobec-nej pra-cy O indywidualności można sprowadzić do opozycji indywidualizmu i kolekty-wizmu. Propozycja Szczepańskiego jest w pewnym sensie „trzecią drogą”, która nie prowadzi ani w jednym, ani w drugim kierunku. Indywidualność opisana przez autora nie jest emanacją indywidualizm z powyższego opozycyjnego zestawienia.

34 Ibidem, s. 211. 35

(17)

Zamiast egoistycznych pobudek i destrukcyjnych konsekwencji społecznych za-wiera ona potencjał dający możliwość ludzkiego zmagania się ze słabościami wszelkich systemów społecznych, stanowiących źródło zła i ludzkiego cierpienia.

Pytanie, które należałoby w tym momencie postawić, brzmi: czy w oparciu o powyższą analizę można stwierdzić, że problem postawiony przez Szczepańskie-go jest rzeczywiście zagadnieniem nowym i nieobecnym (może nieuświadomio-nym) do tej pory w socjologii (i innych naukach społecznych), czy raczej jest on niedoceniony i pomijany w praktyce badawczej, lecz zauważany? Otóż wydaje się, że raczej mamy do czynienia z tą drugą możliwością. Sięgając do klasyków, choćby powyżej przywołanych, jak i innych, którzy z powody pewnych ograniczeń się tu nie pojawili, należy stwierdzić, że ów pierwiastek indywidualności jest tam dostrze-gany. Jednakże dość często z różnych przyczyn rzeczywiście nie dość przeanalizo-wany i zaakcentoprzeanalizo-wany na gruncie wiedzy socjologicznej. Można by uznać, iż praca Szczepańskiego stanowi swoisty wkład w rodzącą się później socjologię jednostki, dając tym samym szansę na wykroczenie poza paradoksy indywidualizmu nowo-czesności, późnej nowoczesności oraz ponowoczesności.

Dość szczególnym wątkiem koncepcji indywidualności jest ten dotyczący sa-motności. W sposób prekursorki autor dostrzega nie tylko znaczenie, ale i ko-nieczność samotnego kontaktu człowieka z samym sobą. Ten rodzaj komuni-kacji daje człowiekowi szanse na autonomię i twórczość wyrażające się później w świecie społecznym. Szczepański kwestionuje tym samym dość pochopną wiarę w nieograniczoną moc sprawczą modelu relacyjnego, zarówno kiedy mówimy o konstruowaniu jednostki, jak i społecznego ładu. Przestrzega przed zbytnią pochopnością i niekompletnością wyciąganych wniosków z teorii zakładających komunikacyjne źródło jednostki oraz społecznego porządku, kiedy w miejsce jed-nostki (indywidualności) jako centrum ludzkiego działania wprowadza się relacje międzyludzkie36. Czyniąc różnice między samotnością a osamotnieniem, zwraca

uwagę na konieczność socjologicznego namysłu nad ludzką zdolnością radzenia sobie ze stanem odosobnienia oraz możliwością wykorzystania go w celach roz-wojowych. Wątek szczególnie istotny w kontekście krytyki współczesności ukazu-jącej problem społecznego zaangażowania w warunkach dominujących tendencji indywidualistycznych37.

36 Zob. K. Gergen, Nasycone Ja: dylematy tożsamości w życiu współczesnym, Warszawa 2009. 37 Por. C. Lasch, Th e Culture of Narcissism. American Life in an Age of Diminishing Expectation,

New York 1979; R.N. Bellah, R. Madsen, W.M. Sullivan, A. Swidler, S.M. Tipton, Skłonności serca.

In-dywidualizm i zaangażowanie po amerykańsku, Warszawa 2007; R. Sennett, Upadek człowieka pu-blicznego, Warszawa 2009.

(18)

L I T E R A T U R A :

Abel T., Podstawy teorii socjologicznej, Warszawa 1977.

Bellah R.N., Madsen R., Sullivan W.M., Swidler A., Tipton S.M., Skłonności serca. Indywi-dualizm i zaangażowanie po amerykańsku, Warszawa 2007.

Blumer H., Interakcjonizm symboliczny. Perspektywa i metoda, Kraków 2007. Durkheim E., Zasady metody socjologicznej, Warszawa1968.

Elias N., Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu, Warszawa 1980.

Gergen K., Nasycone Ja: dylematy tożsamości w życiu współczesnym, Warszawa 2009. Kaufmanna J.C., Ego. Socjologia jednostki, Warszawa 2004.

Lasch C., Th e Culture of Narcissism. American Life in an Age of Diminishing Expectation, New York 1979.

Lukes S., Durkheim. Życie i działo, Warszawa 2012.

Manterys A., Wielość rzeczywistości w teoriach socjologicznych, Warszawa 1996. Sennett R., Upadek człowieka publicznego, Warszawa 2009.

Simmel G., Socjologia, Warszawa 1975.

Szczepański J., O indywidualności, Warszawa 1988.

Sztompka P., Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków2002. Weber M., Etyka protestancka a duch kapitalizmu, Warszawa 1994.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W tym celu sHerwood i Presting (2007) użyli fragmen- tu plastydowego genu 23S rDNA jako uni- wersalnego markera dla roślin zauważając, że dzięki pojedynczej parze

Olsza, Katowice, tel./fax: 2527662, http://www.studio-noa.com.pl Druk i oprawa: Drukarnia Archidiecezjalna, Katowice, ul. Wita

są także sądy administracyjne (WSA i NSA) dokonujące kontroli legalności decyzji podatkowych wydawanych przez organy podatkowe. Organy podatkowe pozbawione są formalnej

Kant nie poprze- staje na konstatacji, że celowość jako zasada refleksywnej władzy sądzenia jest subiektywna i nie ma ważności obiektywnej, lecz dodaje, że od strony

Z tym paradoksem idzie w parze drugi paradoks, w myśl którego „obiektywny sens etyczny kary śmierci sprowadza się ostatecznie do tego, że stanowi ona krańcową i

Zapomniano jednak, Če byÙa przede wszystkim zie- miank­, która caÙe swoje Čycie sp¿dziÙa, broni­c polskoïci tam, gdzie byÙa ona najbardziej zagroČona, czyli pod

We have fabricated single-grain Si TFTs on location-controlled Si grains with long-pulse excimer laser crystallization of spin-coated liquid Si film. The maximum grain diameter

Zdecydowanie więcej budowano mieszkań dużych, o ile bowiem w roku 1950 mieszkania składające się co najmniej z 4 izb stanowiły zale- dwie 4,7% ogółu zasobów miasta, 10