• Nie Znaleziono Wyników

Obraz wojen kozackich za czasów Chmielnickiego w staropolskim pamiętnikarstwie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obraz wojen kozackich za czasów Chmielnickiego w staropolskim pamiętnikarstwie"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Borek

Obraz wojen kozackich za czasów

Chmielnickiego w staropolskim

pamiętnikarstwie

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 7, 201-218

2001

(2)

T I A P I S S eria V II 2001

P io tr B orek

O braz w ojen k ozack ich za cza só w C h m ieln ick iego

w staropolskim pam iętnikarstw ie

P

ro b lem aty k a w o je n n a należy do d o m in u jącej w p iś m ien n ictw ie p a m ię tn ik a rsk im d o b y staro ­ polskiej. L iczni au to rzy d ia riu sz ó w i p a m ię tn ik ó w naw iązyw ali w k o n stru k c ji sw ych p rzek a­ zó w d o tradycji kronikarskiej. Starali się m o d elo w ać „dzieje” w id zian e w łasn y m i oczym a, w y k o ­ rzystując sc h e m a ty w y p raco w an e p rzez dzieła stricte histo rio g raficzn e. To sam o m ożna pow iedzieć o zaw artości tem atycznej staropolskich pam iętników. Z decydow anie przew aża w n ich p ro b lem aty k a p ań stw o w a, p u b lic z n a n ad pryw atną. C o p raw d a zdarzają się w yjątki p o k ro ju Ja n a C h ry z o sto m a Paska, św iad o m ie sytuującego się w c e n tr u m p rezen to w an ej „h isto rii”, je d n a k w w iększości te k stó w z rzadka tylko w plata się „dzieje ro d z in n e ”. M o ż n a pow iedzieć, że są o n e zazwyczaj u jm o w a n e o tyle, o ile w iążą się z isto tn y m i w yp ad k am i w skali re g io n u czy też całego państw a. C zytając staro p o lsk ie p am iętn ik i, m a m y niezatarte w rażen ie „dziania się”, b ieg u h isto rii. T w órcy relacji skupiają uw agę na kam p an iach w o je n n y c h , poselstw ach, m arszach w ojsk, klęskach żyw io­ ło w y ch , u ro czy sto ściach itp. P aradoksalnie zatem , d y sp o n u je m y frag m en tary czn y m i in fo rm ac ja­ m i na te m a t zd a rz e ń znaczących, p rz e ło m o w y c h , ale z p u n k tu w id zen ia całego państw a. N ie w ie le tu natom iast danych o codziennej egzystencji m ieszkańców daw nej Rzeczypospolitej, tym „zgrzeb­ n y m ” bycie p o szczeg ó ln y ch je d n o s te k ze stan u szlacheckiego. S zlacheckiego, p o n iew aż w p rz y ­ p ad k u p o n a d 90% zach o w an y ch tek stó w ich a u to ra m i są p rzedstaw iciele tej w arstw y społecznej (p o m ija m y w ty m m iejscu ro z ró ż n ie n ie na teksty m agnaterii i szlachty u boższej). P erspektyw a „stan o w a” m iała k o losalne znaczenie dla sp o so b u u jm o w an ia oraz in terp re tacji dziejów . L ektura d a w n y ch p rzek azó w u św iad am ia w sp ó łc z e s n e m u o d b io rcy su b iek ty w izm i zazwyczaj s tro n n i­ czość a u to ró w w p re z e n to w a n iu m in io n y c h zdarzeń. N a le ż y zate m p o d c h o d z ić do tego ro d zaju m a te ria łu p iśm ie n n ic z e g o z w ielką do zą o stro żn o ści, m ając na uw adze ich pro szlach eck i charakter. Identyfikacja ze stro n ą polską pociąga za sobą u je m n ą w aloryzację przeciw n ik a; n aw et w tedy, gdy zach o w u je się o n zgodnie z p o w sz e c h n ie u z n aw an y m eto sem rycerskim , to znaczy w alczy m ę ż n ie w im ię słu szn o ści swej sprawy. P erspektyw a p ro p o lsk a w pływ a zazw yczaj na p e w n e

(3)

20 2 P io tr B o re k

„skrzyw ienia” realnego obrazu bitw y Ó w subiektyw izm decyduje o tym , że w poszczególnych przy­ padkach dy sp o n u jem y raczej jed n o stk o w y m i i ró żn o ro d n y m i w yobrażeniam i bitw y niż su ch y m i, p o w tarzający m i się rejestracjam i faktów. Stykam y się zatem z kreacyjnym w iz e ru n k ie m batalii (bliższym bądź dalszym praw d y ), k tó ry dzięki te m u , że został spisany, oddziaływ ał na w y o b rażen ia i sądy od b io rcó w , a ty m sam y m p rzy słu ży ł się do u trw alen ia p ew n y ch m e n ta ln y c h stereotypów .

R zecz ja sn a , „zw ich n ięcie” ob iek ty w n o ści źró d ła m o g ły w a ru n k o w ać ró ż n o ro d n e czynniki, sp o śró d k tó ry c h n iebagatelne zn aczenie m iały cele przyśw iecające p iszącem u oraz je g o m iejsce w p rz e d sta w ia n y c h opisach. W iad o m o b o w iem , że częstokroć p am iętn ik i poza fu n k cją p o zn aw czą p e łn iły i fu n k cję p arenetyczną. W ynikało to w p e w n y m sto p n iu , ja k zazn aczo n o , z w zo ro w an ia się na m o d e lu k ro n ik i oraz, co chyba istotniejsze, z w pisyw ania (b ezp o śred n ieg o lu b p o śred n ieg o ) w k reo w an e dzieje p o u c z e ń dla p rzyszłych czytelników .

Z a znaczące w y d arzen ia p o w szech n ie u w ażano k am panie w o jen n e. O n e też w p e łn i zasługi­ w ały na to, b y stać się p ie rw szo p lan o w y m m ateriałem dla tw o rzący ch relacje w sp o m n ie n io w e . W do b ie staropolskiej p o w stało w iele d ia riu sz ó w p o jed y n czy ch bitew, p o ty cze k czy też p a m ię tn i­ k ó w rejestru jący ch przeb ieg w ie lo le tn ic h w ojen.

1

W X V II w ie k u w ojsko polskie stoczyło bodajże najw ięcej batalii na u k ra in n y c h ru b ieżach . N ie u s ta n n e k o n flik ty z T ataram i i K ozakam i, pow tarzające się zatargi z M o sk w ą i T urcją sp o w o ­ dow ały, że m ieszk ań cy w o je w ó d z tw p o łu d n io w o -w s c h o d n ic h nie czuli się b ezp ie czn ie na tych teren ach . I choć m agnaci kresow i żądni szybkich zysków u trzy m y w ali nieraz kilk u ty sięczn e w o jsk o na sw y m żołdzie, to je d n a k nie byli w stanie zabezpieczyć zagrożonej granicy, któ ra rozciągała się na setki k ilom etrów . S zczególnie w iek X V II obfitow ał w napady w atah tatarskich, k tó re ró w n a ły z ziem ią nie tylko chłopskie chaty czy szlacheckie d w o rk i, lecz ró w n ie ż p odległe m a g n a to m m iasteczka. W obliczu n ieu sta n n e g o zagrożenia u ro d z a jn e ziem ie ukrainne nie były należycie w ykorzystyw ane. P rócz zniszczeń dokonyw anych p rzez w ro g ó w z e w n ę trz n y c h ta m te j­ szym m ie sz k a ń c o m daw ało się w e znaki łu p iestw o w o jsk k o ro n n y c h , k tó re ro zlo k o w y w an o nie tylko w królew szczy zn ach , ale i p ry w atn y ch d o b rach . W ybieranie stacji, d o p u szczan ie się liczn y ch n a d u ży ć w o b ec lu d n o ści ukraińskiej z p ew n o ścią nie służyło b u d o w ie zgody m ięd zy P olakam i i R u sin am i. K resow a szlachta także nie czu ła się p ew n ie w sw o ich m ajątkach. M o ż n a raczej chyba m ó w ić o w y tw o rz e n iu się sw oistej p sychozy strach u p rzed o rę ż e m m a h o m e ta n , a od p o ło w y X V II w ieku i Kozaków. N iepew ność ju tra i uczestnictw o w licznych bitw ach i potyczkach czyniły ze szlachcica zam ieszkującego tam tejsze ziem ie człow ieka obytego z o k ru c ie ń stw e m , cie r­ p ie n ie m i śm iercią. N ie u s ta n n e zagrożenie m iało znaczący w p ły w na c h arak ter je g o religijności, p o w o d u jąc, że był o n niejako bardziej u c z u lo n y na „znaki n ieb iesk ie”. B o też, w św ietle relacji p a m iętn ik arsk ich , U k ra in a zdaw ała się m iejscem szczególnie u p o d o b a n y m p rzez Boga. Tutaj b o w ie m , w p o w sz e c h n y m m n ie m a n iu , częściej niż gdzie indziej karał P o lak ó w za grzech y i nagradzał za w ie rn o ść katolicyzm ow i. Tu ró w n ież ujaw niał sw e zam ysły p rz y uży ciu w o jen , zaraz, k o m e t czy in n y c h z n ak ó w na niebie i ziem i.

(4)

O b ra z w o je n k o zack ich za c za só w C h m ie ln ic k ie g o w s ta ro p o lsk im p a m ię tn ik a rstw ic 203

W n in ie jsz y m szkicu o g ran iczo n o rozw ażania na te m a t o b razu zw ycięskich i p rzeg ran y ch

. . . „ . . . . 9

b itew w staro p o lsk im p am iętn ik arstw ie do w y p ad k ó w najw ażniejszych“ . P o d staw o w y m k ry te­ riu m d o b o ru an alizo w an y ch b itew stał się p o n a d to aspekt terytorialny. P re z e n to w a n e ko n flik ty ro zeg rały się na teren ach , k tó re w c h o d zą w skład o becnego pań stw a ukraińskiego. S pośród su k cesó w polskiego o ręża w y b ran o je d y n ie relacje o zw ycięstw ie w o jsk p o lsk ich p o d B erestecz- kiem (1651). P am iętn ik arze pośw ięcili na ich opisanie n iejed n ą stro n ę, p o n iew aż C h o c im (1621) i w łaśnie B eresteczk o zdecydow ały na d łu g o , co w sp ó łcześn i histo ry cy zg o d n ie podkreślają, 0 losach p ań stw a polskiego. N a kartach p a m ię tn ik ó w znalazły się też opisy n ie u d a n y c h k am panii 1 klęsk w o jsk k o ro n n y c h . W ty m p rzy p ad k u do szczegółow ej analizy w ybrano pam iętnikarskie relacje o porażce pod Piław cam i. O graniczenie się do p rzed staw ien ia d w u zaledw ie batalii w p a m ię t­ nikach i d iariu sza ch staro p o lsk ich m o ty w o w an e je s t k ry te riu m typow ości o p isó w w szelkich in n y c h zw ycięstw i klęsk. A naliza ty pow ych relacji uśw iadam ia, jak ie z m o m e n tó w w alk diaryści i p a m iętn ik arze szczególnie m o c n o podkreślali, z k tó ry ch zaś rezygnow ali. D la egzem plifikacji ok reślo n y ch sąd ó w d o k o n a n o selekcji w bogatym zasobie m ateriałó w źró d ło w y ch . Z ab ieg te n w ydaw ał się też o b lig ato ry jn y z uw agi na k o n iecz n o ść p o ró w n y w an ia p ew n y ch partii d iariu szó w i p a m ię tn ik ó w p o św ięco n y ch w y b ra n e m u zd arzen iu .

B itw a po d B eresteczk iem , sto czo n a w 1651 ro k u z p o łącz o n y m i siłam i k o zack o -tatarsk im i,

3

.

m iała d ecy d u jący w p ły w na losy całej R zeczypospolitej O b o jg a N a ro d ó w . „W iktoryja” w ojsk k o ro n n y c h p rzy w ró ciła blask p o lsk ie m u o rężu po n ie u d a n y c h k am p an iach 1648 i 1649 roku. C h m ie ln ic k ie m u zaś uśw iadom iła, że p o m o c tatarska stanow i zbyt nik łą siłę, by dzięki niej m o ż n a było p o k o n ać chw iejącą się, lecz ciągle jeszcze p o tę ż n ą R zeczpospolitą. W św ietle u staleń R o m u ­ alda R o m ań sk ieg o , w trakcie trz e c h d n i b itw y (2 8 -3 0 czerw ca) zastosow ano no w ą strategię w alki, co w z n aczn y m sto p n iu p rzy czy n iło się do p o k o n an ia sił k o zack o -tatarsk ich . Batalia m iała m iejsce na o tw a rty m p o lu , gdzie czo ło w ą rolę odegrała jazd a. W k u lm in acy jn y m m o m e n c ie zm agań ścierało się o k o ło 80 tys. w ojska, co, w ed le historyków , było najw iększym z g ro m ad zen iem

. . . . . 4

kaw alerii w X V II-w ie c z n e j E u ro p ie .

K am pania beresteck a została o d n o to w a n a p rzez zdecydow aną w iększość d iary stó w i p a m ię t- nikarzy, p re z e n tu ją c y c h dzieje C h m ieln ick ieg o . S praw ozdania te znacznie się ró żn ią m ięd zy sobą nie tylko ro z m ia ra m i, lecz także in d y w id u a ln y m e m o c jo n a ln y m o d n ie s ie n ie m piszących. D y sp o ­ n u je m y zaró w n o lak o n iczn y m i n o tk am i, w ro d zaju tej, ja k ą p o zo staw ił Jak u b Ł oś5, ja k i k ilk u n a- sto stro n ic o w y m i o pisam i (na przykład relacja S tanisław a O św ięcim a). T w órcy o p isó w batalii beresteckiej stosow ali o k reślo n y sc h e m a t k o m p o zy cy jn y o b razu m in io n y c h zdarzeń. P od tym

2 Spraw ie w o je n kozackich p o św ięciłem o b szerne partie książki Ukraina w staropolskich diariuszach i pamiętnikach. Bohaterowie — fortece — tradycja, K raków 2001.

3 N a jp ełn iej d o tej pory opisał batalię berestecką R om u ald R om ański w m on ografii Beresteczko 1651 (Warszawa 1994). O p is przeb iegu b itw y s. 95 i n.

4 Z ob. ibid em , s. 165.

5 Łoś, niedbąjący o szczegóły, notow ał: „Tegoż roku w w ilią śś. Piotra i Pawła w ielką w iktoryją otrzym ali nasi pod B crcstcczk icm , kędy by ło n iem al w szy stk o toż w ojsko, co pod Z barażem nieprzyjacielskie. C han sam ze w szy st­ kim i ordam i led w ie uciekł; także i C h m ie ln ic k i” (Pam iętniki Łosia toumrzysza chorągwi pancernej Władysława margrabi Myszkowskiego, wojeiwdy krakowskiego, obejmujące uydarzenia od r. 1646 do 1667, w yd. Z . Pauli, Kraków 1858, s. 4).

(5)

2 0 4 P io tr B o re k

je d n a k w z g lę d e m teksty nie są je d n o r o d n e . N ie k tó re z o p isó w b itw y stan o w ią cząstkę o b szern eg o p a m ię tn ik a bądź d iariu sza (m ied zy in n y m i M ik o łaja Jem io ło w sk ieg o , S tanisław a O św ięcim a, Jo a c h im a Jerlicza, B ogusław a R ad ziw iłła), in n e p o w stały ja k o d z ien n ik i z p rzeb ieg u w yłącznie

tej je d n e j k a m p a n ii6. N iezależn ie od tego, czy spraw o zd an ia stan o w ią teksty sam o istn e, czy też frag m en ty w iększej całości, zaw ierają in fo rm ac je o p rzy g o to w an iach , n astro jach w p o lsk im w o j­ sku, p ierw szy ch po tyczkach i w alnej bitw ie, której p u n k t k u lm in acy jn y p rzy p ad ł na d z ie ń 30 czer­ w ca 1651 ro k u .

Kilka krótkich polskich diariuszów o bitw ie pod B eresteczkiem to w większości dzienniki spisane w form ie listów do k onkretnych adresatów. Ich zaw artość obejm uje najw ażniejsze inform acje, ja k czas i m iejsce starcia, ilość żołnierzy po o b u stronach czy liczbę zabitych i rannych. D iariusze tego rodzaju ujaw niają em ocje piszących, uczestników relacjonow anych w ypadków. A n o n im o w y au to r tekstu zatytułow anego Gęsta w obozie stwierdził, że C hm ielnicki zebrał „kilkakroć sto tysięcy”, z którym i zam ierzał uderzyć na Polaków. Dalej relacja zawiera opis licznych podjazdów , których celem było zdobycie inform acji o Kozakach. O to je d e n z ciekawszych fragm entów :

W tych d n ia c h p o szed ł był p o d jazd 200 koni k u D u b n u z kotaram i. Z aczy m , kiedy się roztaszow ali, u d erzy li K ozacy na nie, część w ysiekli, rozproszyli, ledw ie trzecią część p o jm ali d ru g ich . N a szczęście, kiedy się strzelali, na ow ą strzelb ę w yszło z D u b n a książęcych lu d zi kilkaset k o n i i zaskoczyli o w ych otiantes i zbili, w ięźn ie o debrali, d ru g ic h na b ło ta w ygnali i p otopili. I tak n ied łu g a ich była p o c ie c h a 8.

A utor, sz la c h c ic -ż o łn ie rz , rzeteln ie przed staw ia też p o p is p o sp o liteg o ruszenia, gdzie okazało się, że w iele o sób się nie zgłosiło na k am p an ię („Popisało się, ja k o b y m iało być p o d łu g chorągw i 30 600, ale bardzo siła kusych chorągw i i regim entów , i tak wszyscy rozum ieją, że nad 27 000 nie b y ło ”). N ie ukryw ał też nędzy obozow ej, przyw ołując zachow anie piechoty:

P ie c h o ta n am i śm iercią i n o g am i o d ch o d zi srodze, częścią z g ło d u , bo j u ż i k o n ie je d z ą , częścią dla pp. oficerów , k tó rzy im daw szy zło ty na tydzień, to n im i harują,

a tu i na d z ie ń słabo złoty, a in n y c h p ro w ia n t nie sposabiają.

W ypada p o d k reślić ow e realia o b ozow e, gdyż nie w szyscy diaryści i p a m iętn ik arze p re z e n tu ją tę stro n ę w ojny. Z g o d n ie n a to m ia st podkreślają po tęg ę arm ii polskiej, a zw łaszcza k o z a c k o -ta ta r- skiej. A u to r Pamiętników o wojnach kozackich... w yraził p o d z iw z p o w o d u zg ro m ad zen ia tylu tysięcy

6 Zdarza się i tak, że pam iętnikarze w sp om inają za le d w ie je d n y m zd an iem o danej bitw ie. Z taką skró to w o ścią opisu bitw y beresteckiej m a m y do czy n ien ia w relacji S zy m o n a Franciszka Pu łask iego [Krotka Antiotacya S e y m o w ... Elekcyi у Koronacyi... corocznie odprawionych... ab A n n o 1648 ad A n n u m 1730 P rzez Im Pana S zym o n a Franciszka na Putaziach Pułaskiego, Podczaszego Podlaskiego.. ., rps L w ow skiej B ibliotek i N a u k o w ej im . W. Stefanyka (d. O sso lin e u m ; da­ lej: Stef.), zesp. 5, sygn. 2123 I, s. 154]. W celu zachow ania w łaściw ości językow ych daw nych zabytków rękopiśm ien­ nych tytuły w przypisach podaję w transliteracji. W cytatach zastosowano natomiast z pew nym i modyfikacjami transkrypcję „typu B ”.

7 Z o b . D o ku m en ty ob oswoboditieltroj wojnie ukrainskogo naroda 1 6 4 8 -1 6 5 4 , opr. A. Z . Baraboj i in., K ijew 1965. O m a w ia n e d iariusze znajdują się na s.: 4 7 0 -4 7 2 , 5 4 2 -5 4 4 , 5 4 7 -5 4 8 , 5 9 4 -5 9 6 , 6 0 2 -6 0 5 .

(6)

O b ra z w o je n k o z ac k ic h za czasó w C h m ie ln ic k ie g o w s ta ro p o lsk im p a m ię tn ik a rstw ic 205

żołnierzy. W p ierw szy m d n iu b itw y „się je g o taka pokazała liczba, jakiej p o d o b n o i razu w P

ol-# q

szcze naszej n ie b y ło ” . R ó w n ież M ikołaj Je m io ło w sk i zaznaczał, że pod Sokalem zebrało się 40 tys. wojska, do tego zaś „praw ie co godzina to więcej tak pospólstw a jak o i zaciężnych przybyw ało lu d zi”10. W edług A lbrychta Stanisława Radziw iłła, który nie uczestniczył w kam panii, w ojow nicy Jana Kazi­

m ierza czynili im ponujące w rażenie:

Ale gdy ustąp iła m gła, jaśn iejsze sło ń c e ja k b y zryw ając zasłonę pokazało najpiękniej u staw io n e w ojsko, k tó re sam król rozciągnął praw ie na p ó ł ruskiej m i l i ...11.

A u to r p o d k reślał szczególną rolę Jan a K azim ierza, dzięki k tó re m u w ojsko w ykazyw ało się z d y scy p lin o w an iem . B yło to zresztą w y n ik ie m „m u sz try ”, ja k ą w ładca o rg an izo w ał ż o łn ie rz o m w trakcie m a rsz u p o d B eresteczko, co d o k ład n ie opisał O św ięcim . D iarysta p o d k reślił karność arm ii, o czym św iadczyło spraw ne ustaw ianie szyków bojow ych:

We środę o ósm ej z rana ( ...) w y p ro w ad zić zaraz k ró l w ojsko w pole rozkazał i p rz e d sam y m o b o z e m w lepszym szyku, niż był na papierze nam alow any, one p o sta w ił1“ .

P o d su m o w u ją c , w ypada stw ierdzić, że p am iętn ik arze u zn ali za je d n ą z p rzy czy n zw ycięstw a a u to ry te t króla^3 oraz zdyscyplinow anie żołnierzy.

W an alizo w an y ch tekstach na szczególną uw agę zasługują opisy sam ych zm agań. F rag m en ty te cech u je najw iększy ro zm ach epicki. P rz y ty m w n ich w łaśn ie ujaw niają się najw yraźniej em o cje piszących. W p a m ię tn ik u Je m io ło w sk ieg o sp o ty k am y się z d w u to ro w y m p ro w a d z e n ie m narracji p o p rz e z p araleln ą relację sytuacji w obozie p o lsk im i k o z a c k im 14. K iedy król J a n K azim ierz

...n a dalszą w o jn ę w cześn ie gotow ał się i w ici na p o spolite ru szen ie w cześnie d o w o je w ó d z tw w ydać kazał,

w ted y też w ó d z kozacki, inventor omnium malorum, g ro m ad ził w ojsko:

9 Pamiętniki o wojnach kozackich za Chmielnickiego p rzez nieznanego autora, w yd. Z. Schletter, W rocław 1842, s. 83.

10 Pam iętnik MikołajaJemiołowskiego towarzysza lekkiej chorągwi, ziem ianina województwa bełzkiego, obejmujący dzieje Polski od roku 1648 do 1679 spółczesnie, porządkiem lat opowiedziane, w yd. A. B iclow sk i, L w ó w 1850, s. 21.

11 A. S. R a dziw iłł, Pam iętnik o dziejach w Polsce, tł. i opr. A. Przyboś, R. Z clcw sk i, t. 3, W arszawa 1980, s. 303.

12 S. O św ięc im , D ya ryu sz 1 6 4 3 -1 6 5 1 , w yd. W. C zcrm ak, Kraków 1907, s. 334.

13 W ielu pam iętnikarzy podkreślało talent strategiczny Jana K azim ierza pod B eresteczkicm . O dw aga osobista m o n a rch y i zastosow anie n o w o czesn ej taktyki walki w znacznej m ierze przyczyniły się d o o sta teczn eg o zw ycięstw a. N a m ilitarne w alory królew skiej o so b y zw racano zresztą uw agę i w cześn iej. J e g o to odw aga i determ inacja miała uratować w o jsk o p o d Z b o r o w c m w 1649 roku. O to opis zachow ania m o n a rc h y :,W idząc to król, że nasi tył podawali, przypadł z dob ytym rapierem , wołając: «Panow ie, nic od stępujcie m n ie i o jczyzn y wszystkiej!». A kiedy ju ż w pół o b o z u naszych w sp ieran o, król i u ch od zących za chorągw ie i w o d z e chw ytał, anim ow ał, drugich zabijać chciał, aby nic uciekali i d w ie chorągw ie tylko na posiłek , bo in n ych nic było, i rajtarię sw oją zem knął, którapedefirm o [jak wryta] stanąwszy, strzelbą nieprzyjaciela repressit [od parła]” (O pisanie Zborowskiej bitury z K o za ka m i d. 15 Augusta r. 1 6 4 9 ..., rps S t e f , zesp. 5, sygn. 2 3 9 9 I, k. 3v).

14 A utor przyjm uje w tym w ypadku p ostaw ę narratora w szech w ied zą ceg o , który d osk on ale się orientuje zarów n o w królew sk ich m yślach, jak rów n ież p osu n ięciach C h m ieln ick ieg o .

(7)

20 6 P io tr B o re k

A leć i C h m ie ln ic k i nie p ró ż n o w a ł, ale z w ięk szy m i siłam i niż p rz e d te m na lacką w o jn ę g o to w ał się, posław szy do p o b ra ty m c ó w sw oich [T atarów — P. B.] z u p o ­ m in k a m i p o sła 15.

Także w sam y m opisie zm agań p o lsk o -k o z a c k ic h a u to r sto su je epicką te c h n ik ę z m ian y p u n k tu w id zen ia . N a jp ie rw relacjo n u je atak Je re m ie g o W iśniow ieckiego na ta b o r k o zack i16, po czym , nie k o ń cząc w ątk u , p rzech o d zi do o m aw ian ia działań lew ego skrzydła arm ii:

T ym czasem w tył T atarom na lew e skrzydło w y u z d a n y m , p raw e skrzydło tro p e m z a rm a tą i p iech o tam i n astępow ało, z dział kule i granaty ogniste gęste na p rzy ja­ ciela w y p u szczając17.

Po opisie zw ycięstw a na lew ym skrzydle a u to r pow raca d o o b razu działań W iśniow ieckiego:

Polacy p u sto sząc z g n iew u cok o lw iek im na d ro d z e zastąpiło, poszło za n iem i o c h o tn ik a i chorągw i lekkich o rd y n o w a n y c h n iem ało i u ch o d zący ch na p rzep raw ie rzeki Ikw y zaskoczyw szy, o kilka tysięcy o b y w ateló w tam tejszych tr u p e m położyli, starszyzna z d ru g im i ustąpiła. W ięc kiedy j u ż tatarskie w ojsko spędzone było tym że im petem , nasi ju ż się wszyscy w je d n o złączywszy ks. W iśn io w ieck iem u su k u rs dali i na kozacki ta b o r g w ałtem nastąpili, i n iem ało pola kozackim tru p e m okryw szy d o ta b o ru j u ż u fo rty fik o w an eg o w ałam i i w o zam i ostatek ich w pędziw szy, zaraz p ew n ie by ich byli za B ożą p o m o c ą w tab o rze p o konali, gdyby nie w ie c z o rn y

• • • 18

g w ałto w n y deszcz u d erzy ł, k tó ry w e sp ó ł z n ocą m arsow ej p rzeszk o d ził ro b o cie .

D zięki zm ianie perspektyw y oglądu przebiegu bitw y au to r uzyskuje efekt dram atyzm u sytuacji. Takie prow adzenie narracji z pew nością w pływ ało na w yobraźnię odbiorcy oraz w z b u d z a ło zacieka­ w ie n ie fin ałam i u ry w an y ch w ątków . U n a o c z n ie n iu opisy w an y ch w y p ad k ó w słu ży też w p ro w a ­ d zen ie do p rz e b ie g u narracji fo rm y czasu teraźniejszego. Po zw ycięskiej batalii znaczna część K o zaków zam k n ę ła się w tab o rze, u n iem o żliw iając ostateczn ą likw idację arm ii kozackiej. P osta­ n o w io n o zatem p ertrak to w ać:

W te m stan ęła rada, aby posłać kogo do n ich , żeby starszyznę w ydali i sam i się na dyskrecję kró lew sk ą poddali, aleć o n i nie czekali posła naszego, lecz sw o ich d w ó c h z p o k o rą w y p raw iw szy o m iło sierd zie a żyw ot tylko p ro szą ( ...) . C iężk ie zdały się im k ondycje, a zate m na deliberacją w ziąw szy i w o d w lo k ę to puściw szy, sam i m ię d z y sobą się je d e n na d ru g im po lec sprzysięgają się 19.

15 Pamiętnik M ikołaja Jemiołowskiego. .., op. cit., s. 20.

16 Z a in icjo w a n ie b itw y przez W iśn io w ieck ieg o w p r z eło m o w y m dn iu podkreślają i inni pam iętnikarze. W relacji B ogusław a R adziw iłła czytam y: „Książę W iszn io w ieck ie najpierw szy potrzebę zaczął, ze d w ie g o d zin ie w ustaw icz­ n y m kozackim trwając o g n iu ...” (B. R a d ziw iłł, Autobiografia, w st. i opr. T. W asilewski, W arszawa 1979, s. 130).

17 Pamiętnik M ikołajaJem iołow skiego. .., o p . cit., s. 24.

18 Ibidem , s. 2 4 -2 5 .

(8)

O b ra z w o je n k o z ac k ic h za c zasó w C h m ie ln ic k ie g o w s ta ro p o lsk im p a m ię tn ik a rstw ic 207

N a nieco in n e aspekty p rzy g o to w ań w o je n n y c h i sam ej b itw y zw rócił uw agę a n o n im o w y tw óca Pamiętników o wojnach kozackich... P rzed e w szystkim h ip erb o łizo w ał liczbę nieprzyjaciół („liczyło się ich w ięcej nad 500 0 0 0 ”). Z w racał też uw agę na rolę króla, od któ reg o w znacznej m ierze zaw isło zw ycięstw o. W ystąpił o n p rzed bitw ą z m ow ą, w której zachęcał do stłu m ie n ia chłopskiej rebelii:

P o te m k ró l żarliw ą do w ojska u czy n ił m o w ę, aby tu staropolskie m ęstw o pokazali i h ard eg o ch ło p a d zielnością pokonali. N ab rali serca nasi w ielkiego z królew skiej m o w y i sam y m pałali m arsem do p o tk an ia z n iep rzy jacielem 20.

. .

.

.

, .

.

.91

.

.

W opisie sam ego spotkania w o jsk a u to r po d k reślił rolę b ro n i paln ej- , a w ięc p ie c h o ty i arm at. M o d e lu ją c o braz pola b itew n eg o , p o słu ży ł się m e to n im ią i m etaforą. Po ataku konnicy, d o w o d z o ­ nej p rzez W iśniow ieckiego:

.. .k ró l w je g o tro p y ruszył się z arm atą i p iechotą, z k tó rą nastąpił p o tężn ie, o g n iem b ard zo h u c z n y m i gęstym częstow ać począł ( ...) . P o tem ch o rąży k o ro n n y zahuczał og n isty m g rz m o te m z skrzydła sw ego i tak d u ż o p o d nos zakurzył c h an o w i, że ju ż i C h m ie ln ic k ie m u było d u sz n o , bo nasi z n im chana rozerw ali i p o tę ż n ie parow ali, że się w zad cofać ju ż ro złączen i po częli“ .

W arto n a d m ie n ić , że w p ro w a d z o n a do op isu m etaforyka k o n stru o w a n a była w o p arciu o sło w ­ n ictw o p o to c z n e , co niew ątp liw ie w p ły n ę ło na plastyczność obrazow ania. P a m iętn ik arz stosuje ró w n ie ż zabieg k o m p o zy cy jn y polegający na p araleln y m tem p o ra ln ie p rzed staw ian iu działań w ró ż n y c h m iejscach fro n tu . G d y b o w iem na je d n y m skrzydle ch an tatarski stw ierd ził, „że to nie żarty ”, w in n y m m iejscu pola b itw y ro zp o czy n a się rzeź K ozaków i T atarów : „Tym czasem nasi na p rzep raw ach je d n y c h bili, ró żn ie m o rd o w ali, a in n y ch to p ili”.

A n o n im o w y tw ó rca Opisania wojny kozackiej... relacjonow ał b eresteckie zm agania, kładąc nacisk na d ra m a ty z m w alki. N a d to w ty m sen su alisty czn y m opisie u jaw niają się zw łaszcza d o z n a n ia o p ty czn e i akustyczne. O to m o m e n t k u lm in acy jn y bitw y:

20 Pam iętniki o wojnach kozackich..., op. cit., s. 85.

21 W w iek u XVII zaczęła d o m in o w a ć broń palna nad białą. W iązało się z tym zw ięk szen ie ilości p iech o ty w stosu nku d o k on n icy (n aw et d o 50% ). O p rzeb iegu bitw y nie zaw sze decydow ała w ię c szarża, lecz statyczna w ym ian a ognia, a m ę stw o w w alce p ojed yn czych rycerzy w ręcz przestaw ało się liczyć. Pam iętnikarze mają św ia d o m o ść, akcentując zn a czen ie prochu, armat, m in , że z m ie n iło się o b licze pola walki. N ic zaw sze jed n ak postęp tech n iczn y w tej d z ie d z in ie o cen ia n y był pozy ty w n ie. N a przykład W espazjan K ochow ski krytykował w alkę z u ży ciem m in . Ich w ykorzystan ie nic p ozw alało na „sp raw ied liw e” p orów n anie m ęstw a obleganych i atakujących: „ N ajw iększe tych o g n ió w w o jen n y ch sztuki w y szły z nauk holend erskich; lecz bodajby w ie k nasz tych sztuk n ie znał, n iech B ó g W szech m o g ą cy na ukaranie złych ch ow a, a lud zie n ie w in n i i n ic p rzem o żen i w bojach sztukam i n iech n ic giną! B o k ogo teraz w ręcz zw y cięży ć n ic m ożna, drugiem u strach w o c zy spojrzeć dla m ę ż n o ści, sztukam i n ied o łężn i i n ik cz e m n i o n y ch zw yciężają” (W K ochow sk i, Historia panowania Jana K a zim ie rza ..., w yd. E. R aczyński, Poznań 1840, s. 63).

(9)

2 0 8 P io tr B o re k

Z e w rą się ted y z sobą, a że n aszym i n ieprzyjacielow i coraz św ieże p u łk i na p o m o c przybyw ają, p o w stan ie g rz m o t, szczęk, h u k i d y m okrutny, tak dalece, że ani ludzi

■ • • ♦ 9^

ro zezn ać, ani w idzieć, kto kogo p rzem aga, m o ż n a było .

S tosując w y razy d źw ięk o n aślad o w cze („ g rz m o t”, „szczęk”, „ h u k ”) i skupiając uw agę na szcze­ góle, a u to r p a m ię tn ik a w y k reo w ał sugestyw ne i niezw ykle d ram aty czn e obrazy, p rzem aw iające d o w y o b ra ź n i czytelnika. P rzy k ład o w o , decyzję chana o ucieczce m o ty w o w ał nie tyle p rz e p ę d z e ­ n ie m w o jsk tatarskich, ile raczej w y b u c h e m p o cisk u arm atn ieg o w o to c z e n iu w odza. P ocisk zranił ś m ie rte ln ie „znacznego m u r z ę ”, stojącego tak blisko, że „aż ch an a k rew o p ry s n ę ła ”. D o sad n y ch , n a tu ralisty czn y ch scen zn ajd z iem y w ty m przekazie w ięcej.

W najdokładniejszej relacji z b itw y beresteckiej au to rstw a O św ięcim a znajdujem y, poza licz­ n y m i łaciń sk im i w trę ta m i (o rn am en tacja stylu), zdania orzekające o p e w n y ch etap ach w alk. I tak rozstrzygający d z ie ń 30 czerw ca ro zp o czy n a zw ięzłe w p ro w ad zen ie:

D z ie ń p iątk o w y naznaczył P. B óg na p o n iż e n ie h ard o ści nieprzyjacielskiej, i na o d ­ d alen ie tak oczyw istych od ojczyzny, na ja k ie się było n ieb ez p ieczeń stw 24.

Poza ty m diarysta, p rzy jm u jąc pozycję n a rra to ra w szechw iedzącego, p rzy p isu je n ie k tó ry m o so b o m p e w n e m yśli i sądy. J a n K azim ierz, w idząc w ielk ą o ch o tę d o w alki Polaków , w ró ż y ł sobie z tego zw ycięstw o:

U cieszyła niep o m ału królew skie serce tak w ielka ochota, którą nieo d m ien n ie przyszłe­ go, da Bóg, zwycięstwa w ziął fenom en, ochotnie się do afektacyjej skłonieł i (...) przy błogosław ieństw ie sw oim pańskim , dał do potkania ordynans25.

J e s t to ty p o w y zabieg psychologizacji postaci i je j p o śre d n ia charakterystyka. N a le ż y też w sp o m n ie ć , że opis O św ię c im a o b fitu je w nazw iska żołnierzy, k tó rzy polegli, oraz tych, k tó rzy w sław ili się szczeg ó ln y m m ęstw em . A u to r m a św iadom ość, że zach o w u je ich im io n a dla p o to m ­ ności, k tó ra w in n a czerpać z n ich przykład. P o d o b n ie też, ja k in n i p am iętn ik arze, p o m n a ż a liczbę n iep rzy jació ł (500 tys.), co m a św iadczyć o b o h aterstw ie i o g ro m ie su k cesu polskiego oręża. K rocie nieprzyjacielskich tru p ó w ok u p io n o śm iercią zaledwie siedm iuset żołnierzy, co rów nież, ja k chciał diarysta, d o d aw ało P o lak o m sp le n d o ru . S u m u jąc w ypadki p o d B eresteczk iem , p o ró w n u je ro z ­ m iary zw ycięstw a d o bitw y gru n w ald zk iej („ N ie w iem , je ż e li nie tylko ojczyzna nasza, ale i św iat kied y w idział, p o g ronw aldzkiej bitw ie co p o d o b n e g o ”). A w szystkiego d o k o n a ł m ę ż n y Ja n

>- 2 6

K azim ierz, „ k tó re m u tota o trzy m an ej w iktoryjej ceditgloria” . W zn ie sio n a p o zw ycięstw ie p ieśń

TeD eum laudamus m iała pośw iadczyć, że było o n o m iłe B ogu. In teresu jące, że w relacji O św ię c im a

23 Opisanie Woyny Kozackiey, to iest B u n tó w Chmielnickiego z namienieniem rożnych Woien z postronnym i monarcham i..., rps S t e f , zesp. 5, sygn. 209 8 II, k. 51v.

24 S. O św ię c im , D y a ry u sz..., op . cit., s. 338.

25 Ibidem , s. 339.

26 W sp ó łcześn i historycy podkreślają zn a czen ie taktyki m ilitarnej przyjętej w tej kam panii przez Jana K azim ierza. Z o b . np. T. W asilew ski, O statni Waza na polskim tronie, K raków 1984, s. 104.

(10)

O b ra z w o je n k o z ac k ic h za c za só w C h m ie ln ic k ie g o w s ta ro p o lsk im p a m ię tn ik a rstw ie 209

z u p e łn ie b ra k in fo rm ac ji, iż zw ycięstw o to nie zostało p rzez stro n ę polską należycie w y korzystane. P o z w o lo n o b o w ie m na ucieczkę K ozaków z ta b o ru i z g ro m ad zen ie now ej arm ii, k tó ra w rok pó źn iej p o k o n a ła w o jsk a k o ro n n e p o d B atohem . Z ap rzep aszczen ie okazji dla zadania ciosu K ozaczyźnie było sk u tk ie m n iesu b o rd y n acji p ospolitego ruszenia, które zap ro testo w ało p rzeciw decyzji króla o m a rsz u w głąb U k ra in y i całkow itego zlikw idow ania w ojska zaporoskiego. A u to r

Pamiętników o wojnach kozackich. .. pisał:

P raco w ał d łu g o król nad tym , chcąc ich nam ó w ić, ale na o statek pospolitacy ro zerw ali się sam i w ró cić nazad d o dom ów , i tak się sam e k w arciane w o jsk o b ard zo zm izero w an e zostało .

Także Je m io ło w sk i w sp o m in a ł o „m ieszaninie m ięd zy szlachtą”, k tó ra w m yśl u m o w y z k ró ­ lem m iała słu ży ć tylko dw a tygodnie. P am iętn ik arz k o n k lu d o w ał:

N ieszczęsna to zapraw dę i w iele niepożyteczna, a praw ie śm iertelna była klauzula28.

D la podkreślenia politycznej szkodliw ości u m o w y z pospolitym ruszeniem au to r w prow adził gradacyjne w yliczenie epitetów: „nieszczęsna”, „wielce niepożyteczna”, „prawie śm iertelna”. Z abieg ten stanow i ekw iw alent jeg o postaw y em ocjonalnej w obec oburzenia, pogardy, bezsilności dla postano­ w ień rodaków. G radacyjnie prezentow ał rów nież nastroje niezadow olonego wojska, które na początku szem rało, w krótce je d n a k „niektórzy m iłośnicy Rzeczypospolitej” „głośno na króla w ołali, aby ich do d o m ó w ro zp u szczo n o ”. Pam iętnikarze m ieli w ięc św iadom ość, że przerw anie kam panii tylko na krótko przy tłu m i działania C hm ielnickiego. W arto nadm ienić, że w spółcześni w ypadkom po ró w ­ nywali piław iecką klęskę z berestecką „wiktoryją” jak o m oralną rekom pensatą za szlachecką „hańbę”. O św ięcim zdaje się pośrednio dow odzić, iż czyn Polaków zm azał ich w cześniejszą hańbę z lat 1648-1649. Innego zdania był an o n im o w y a u to r Pamiętników o wojnach kozackich... W opisie sceny zdobycia taboru kozackiego przez Polaków nawiązał o n do klęski piławieckiej:

D o p ie ro nasi obaczyw szy obóz pusty, skoczyli i kogo tam zastali, na śm ierć zabijali, w o z y rabow ali i zn alezio n e rzeczy brali, ja k o to: sierm ięgi, w o ry i płachty, rz e m ie ­ nie i in n e rzeczy ty m p o d o b n e . O w o ż naszym takow a była n ad g ro d a za ow e dostatki straco n e p o d P iław cam i; o p ró c z że sam ej arm aty n ie m a ło zabrali, w ielk ich p ó łk a r- ta n ó w o śm n aście i strzelb y także m o c n iem ałą zastali; żyw ności, bydła i koni

9Q n ie k tó ry m się o k ro iło p o d o sta tk u .

A u to r p rz y jm u je postaw ę iro n isty i krytyka. Polacy b o w ie m nie zdobyw ali o b o z u w w alce w ręcz, lecz w k ro czy li d o niego d o p ie ro p o odejściu w iększości kozackiej załogi („nasi obaczyw szy o b ó z p u s ty ”). Stąd też ich „ m ę stw o ” podczas o b lężen ia ta b o ru zostało sp ro w ad zo n e do g o rączk o ­

27 Pam iętniki o wojnach kozackich..., op . cit., s. 91. P o d o b n ie zob. u Joachim a Jerlicza, Latopisiec albo kroniczka różnych spraw i dziejów dawnych i teraźniejszych czasów [ . .. ] pod rokiem [ ...] , 1620, w yd. K. W. W ójcicki, t. 1, W arszawa 1853, s. 121 i n.

28 Pamiętnik M ikotaja Jem iołowskiego..., op. cit., s. 25.

(11)

2 1 0 P io tr B o re k

w ego ra b u n k u . N ie c h lu b n ą kartę polskiego oręża stanow i z p ew n o ścią d o k o n a n ie rzezi niew iast i dzieci, k tó re nie zdążyły opuścić kozackiego obozu. Po w yw arciu straszliw ej zem sty p o spolitacy o d m ó w ili p o s łu c h u k rólow i, postanaw iając w ró cić d o „żon i p o d u sz e k ”.

P am iętn ik arsk i obraz beresteckiej k am panii zaw iera w iele m o n u m e n ta ln y c h rysów. A u to rzy św iad o m ie koloryzow ali czyny rodaków , by przekazać p o to m n o śc i ja k najlepszy w iz e ru n e k braci rycerskiej. C e lo w i te m u słu ży m o d elo w an ie „św iata p rz e d sta w io n e g o ” p rzez te n d e n c y jn y d o b ó r fak tó w i su b iek ty w izm ocen. W arto zw rócić uw agę na deprecjację p rzeciw n ik ó w oraz ja k n ajb ar­ dziej p ejo raty w n e sądy na ich tem at. P o m ijan o p rzy ty m pow ody, dla k tó ry ch C h m ie ln ic k i w ezw ał na p o m o c T atarów i w alczył z Polakam i po d B eresteczkiem . W idziano albo raczej ch cian o w idzieć, racje tylko je d n e j strony. T en d en cy jn o ść p am iętn ik arzy w p re z e n to w a n iu batalii beresteckiej u c h w y tn a je s t bodaj najw yraźniej dzięki p rzy w o łan iu relacji u k raiń sk ich . D la p rzy k ład u w arto w sp o m n ie ć poglądy S am ow idca, k tó ry w cale nie d ostrzega u K o ro n iarzy m ęstw a. Ja k o U k ra in ie c , d o p a tru je się p rzy czy n klęski w zd radzie chana, k tó ry z k ró le m p o lsk im p o stan o w ił „coś z g o d n e ­ g o ”, a n astęp n ie opuścił K ozaków. Ta w ięc „niestateczna przy jaźń w ilka z b a ra n e m ” stała się p o w o d e m zd rad y tego p ierw szeg o ' . O czyw iście i takie ośw ietlenie p rzyczyn klęski Z a p o ro ż c ó w m ija się z praw dą.

U p ro sz c z e n ia i selektyw na p rezen tacja faktów uśw iadam ia nam , że p a m ię tn ik i w ykraczają poza zw ykły tek st d o k u m e n ta rn y i w iążą się z k o n w en cją literacką, tw o rzącą rzeczyw istość fik­ cyjną. P am iętn ik arsk ie opisy b ite w z p ew n o ścią stoją na p o g ran iczu d o k u m e n tu i dzieła literac­ kiego, choć bliższe są p ie rw sz e m u działow i p iśm ien n ictw a. E le m e n ty fikcjonalizacji pojaw iają się ch o ćb y w o b razach ingerencji O p a trz n o śc i w rzeczyw istość ziem skiej w ojny. P od B eresteczk iem ,

3!

w g R adziw iłła, Polacy zw yciężyli dzięki opiece B oga i B ogarodzicy . Je m io ło w sk i w yrażał p rz e k o n a n ie , że to m o d litw a i o b ecn o ść w iz e ru n k u N ajśw iętszej P an n y w obozie d o p ro w a d z iły d o su k cesu A u to r Pamiętników o wojnach kozackich... przy w o łał „znaki”, k tó re m iały ja k o b y św iadczyć o zw ycięstw ie Ja n a K azim ierza:

Tak gdy się rzeczy dzieją, aż nad sam ym o b o z e m pokazał się św ięty M ich ał na pow ietrzu z N ajśw iętszą M aryją Panną, który jakoby za chanem gonił, grożąc m u m ieczem ; z czego nasi uw eseleni niezw yciężonego praw ie nabierali serca33.

30 Z o b . Lietopis’ Samowidca po nowootkrytym spiskam s potożenijem triech chronik: Chmielnickoj, „Kratkaho Opisanija Matorosji" i „Sobranija Istońcieckaho".. . , opr. O. L iewickij, K ijew 1878, s. 2 4 -2 5 . W ypada stw ierd zić, że za ró w n o relacje polskie, ja k i ukraińskie dalekie były od ob iektyw n ej prawdy. W zajem na n iech ęć w ym uszała zro zu m ia ły subiekty­ w iz m .

31 Z o b . A. S. R ad ziw iłł, P a m iętnik.. ., op. cit., s. 306.

32 Z o b . Pamiętnik M ikołajaJem iolow skiego..., op. cit., s. 24—25.

33 Pam iętniki o wojnach kozackich..., op. cit., s. 8 5 -8 6 . Idąc najpewniej za tradycją ustną i sw o isty m m item opieki B ożej nad Polską, p o latach przyw ołał ten obraz je z u ita S zy m o n M ajchrow icz: „Za Jana K azim ierza sam a N ajjaśniejsza K rólow a nieba i z ie m i, N ajśw iętsza Maryja przeciw k o C h m ieln ic k ie m u pokazała się w obłok ach p łaszczem okry­ wająca polski sob ie p o b o żn y naród. W tejże samej bitw ie w id zia n y był św ięty hetm an w ojsk anielskich, M ichał, p ioru n y spuszczający na C h m ieln ic k ie g o T a ta ró w ...” (S. M ajchrow icz, Trwałośćszczęśliwa królestw, albo ich sm utny upadek iw ln y m narodom przed oczy stawiona na utrzym anie nieoszacowanej szczęśliwości swojej, cz. 2, L w ó w 1764, s. 3 5 -3 6 ). N a m arginesie w ypada dodać, że „faktyczny” obraz cu d o w n ej ingerencji został poddany daleko idącym przek ształ­ c en io m . W łaściw ie pozostały tylko persony, natom iast ich czyn y uleg ły zm ian ie. W religijnym kontekście rozpatryw ał

(12)

O b ra z w o je n k o z ac k ic h za czasó w C h m ie ln ic k ie g o w s ta ro p o lsk im p a m ię tn ik a rstw ic 211

W prow adzając takie sceny, autorzy dawali w yraz pow szechnym w ierzeniom . Z e „znakam i Boży­ m i” spotykam y się b ow iem nie tylko w pam iętnikarstw ie, lecz historiografii, kaznodziejstw ie czy ba­ rokow ych eposach rycerskich. Ich biblijnej prow eniencji nie trzeba dow odzić.

P o d s u m u jm y ro zw ażan ia na te m a t p am iętn ik arsk ieg o o b razu zw ycięskiej bitwy, ja k ą Polacy stoczyli w o b ręb ie p rz e strz e n i u k rain n ej. D iaryści i p am iętn ik arze u jm u ją m aterię zd arzen io w ą w c h ro n o lo g ic z n y m p o rząd k u , stosując zazwyczaj tró jd zieln y sch em at k o m pozycyjny: w p ro w a ­ d zen ie o ch arak terze o g ó ln y m , w łaściw y opis bitwy, refleksję p o d su m o w u ją c ą k am p an ię (ostatni e le m e n t rzadziej o b e c n y w diariuszach). W iększość autorów , p o m im o w erystycznej tech n ik i w p rz e d sta w ia n iu h isto ry czn y c h w ypadków , d o k o n u je heroizacji c zy n ó w sw ych zio m k ó w p o ­ p rz e z zastosow anie liczn y ch zabiegów stylistycznych i k om pozycyjnych: u w y p u k lan ie m o m e n ­ tó w w alki, w k tó ry c h d o m in o w a li Polacy, ten d en c y jn e bilan so w an ie strat i zdobyczy, ośm ieszanie p rzeciw n ik a i ty m p o d o b n e . P am iętn ik i, ja k o teksty o charakterze narracy jn y m , cech u je p o n a d to p lastyczność i d y n a m iz m w o b razach p rezen tu jący ch zm agania arm ii. M o d e lo w a n ie tych scen stan o w i bez w ą tp ien ia w y n ik św iadom ej decyzji pisarskiej. R ealna rzeczyw istość w o je n n a posiada p rz y ty m w relacji narracyjnej dw a w ym iary. Po pierw sze, stanow i rejestrację realnie zaistniałych w ypadków , często p o św iad czo n y ch w ied zą z autopsji, po w tó re , w arto ścio w an a je s t ja k o m o raln y fakt zm agań sacrum i profanum. Z e sferą p o zy ty w ó w zaw sze zw iązana je s t stro n a polska. U p r o ­ szczona stru k tu ra pam iętn ik arsk ieg o „obrazu św iata”, nieco sch em aty czn a i frag m en tary czn a, nie pozbaw ia w szakże tych te k stó w ch arak teru d o k u m e n ta rn e g o . Z n a jd z ie m y w n ich b o w ie m w iele fra g m e n tó w oddających grozę w ojny. A u to rzy m ó w ią o ch o ro b ach , zarazie, głodzie, nędzy, o k ru c ie ń stw ie , c ierp ien iu , śm ierci, a także n ieza d o w o len iu w ojska i b u n ta c h . Teksty te, p o m im o w y m ie n io n y c h pow yżej ten d en c ji do u barw iania, stanow ią d o sk o n ały i au te n ty c z n y zapis p rzeży ­ w ania zw ycięskiej w ojny. Są w y razisty m o b razem stan u św iadom ości piszących, k tó ry w n astęp ­ n y ch p o k o len iach po d leg ał m ito tw ó rc z y m p rzek ształcen io m .

N a ukrainnych polach m iały rów nież miejsce srom otne klęski Polaków. To w łaśnie tutaj, w edle niektórych pamiętnikarzy, szlacheccy w ojow nicy „nauczyli się uciekać” przed w rogiem ; po raz pierw szy po d C ecorą (1620), a następnie w dobie C hm ielnickiego. Z atem relacje pam iętnikarskie zawierają nie tylko opisy sukcesów m ilitarnych, lecz rów nież niepow odzeń w ojsk koronnych.

S p o śró d o b ra z ó w klęski, które przyw oływ ali tw ó rcy relacji w sp o m n ie n io w y c h , do d o k ła d n ie j­ szej analizy w y b ra n o piław iecką z 1648 ro k u . W y b ó r nie je s t przypadkow y, gdyż to w łaśnie on a z m ie n iła sytuację p o lity c z n o -g o sp o d a rc z ą całej R zeczypospolitej O b o jg a N aro d ó w , p o n iew aż w je j w y n ik u C h m ie ln ic k i objął zasięgiem sw ojego działania te re n y od Z a d n ie p rz a aż p o d L w ów i Z a m o ść , zaś dop ro w ad zając do ru in y m ajątki szlacheckie, b ezp o śre d n io niszczył stan polskiego p o siad an ia na p o łu d n io w o -w s c h o d n ic h krańcach Korony. K lęska piław iecka przesądziła i to, iż w czasie se jm u elekcyjnego po śm ierci W ładysław a IV liczono się ze z d an ie m h e tm a n a zap o ro ­ skiego, popierającego kandydaturę Jana Kazimierza, który zgodnie z oczekiw aniam i Kozaka, objął

też bitw ę bcrestccką N a ta n H a n o w er w pam iętnik u zatytu łow anym Jeweiii Mecula. Z ob. S p ra n y i rzeczy ukraińskie. Materiały do dziejów K ozaczyzny i hajdatnaczyzny, w yd. F. R aw ita-G aw roński, L w ó w 1914, s. 65. (Z ob. też w nin iejszym to m ie artykuł A n n y M ichałow sk iej, przyp. 4 — Red.).

(13)

212 P io tr B o re k

ostatecznie tro n polski. Piław ce m iały też i inne, nie m niej doniosłe znaczenie. O to bow iem , w tej w łaśnie kam panii, w ielotysięczne w ojsko polskie opuściło swój obóz, nie staczając decydującego boju. W ydarzenia piławieckie odbiły się szerokim ech em nie tylko w diariuszach i pam iętnikach, lecz i w poezji. K am panię tę nazyw ano klęską „plugaw iecką” i w stydzono się tchórzostw a rodaków.

Ja k zate m przedstaw iali klęskę „plugaw iecką” polscy diaryści i pam iętn ik arze? O tó ż na w stęp ie w y p ad a stw ierd zić, że relacje na te n te m a t nie są w p a m iętn ik ach tak o b szern e, ja k w p rzy p ad k u zw ycięskich kam panii. P rzez n ie k tó ry c h a u to ró w opisy ucieczki są w sp o m n ia n e lakonicznie. W p a m ię tn ik u Łosia zn ajd z iem y je d y n ie k ró tk ą w zm ian k ę:

Tegoż ro k u podczas interregnum R zeczp o sp o lita w ypraw iła w ojsko dość w ielkie w liczbie i okazałości, p o d dyrekcyją księcia W ładysław a D o m in ik a O stro g sk ieg o w o je w o d y krakow skiego, któ re spod Piław iec sro m o tn ie uciekło, odb ieżaw szy w szy stk ich dostatków , k tó re były n ieoszacow ane (albow iem tak się byli pp. w ybrali, ja k o na w esele) co w szystko d o stało się K o zak o m 34.

W ro z b u d o w a n y m , w ie lo k ro tn ie z ło ż o n y m zd an iu Łoś zaw arł in fo rm ac je o czasie w ypraw y, d o w ó d c y oraz ucieczce w ojska i stratach m aterialn y ch . P rzy ty m iro n iczn ie sk o m e n to w a ł ó w „przepych” arm ii, stosując porów nanie do wesela. Brak tu oczekiw anych m otywacji samej w y p raw y oraz ucieczki. A u to r p o p rzestał na suchej konstatacji faktów. J e s t to je d n a k sk rajn y p rzykład p am iętn ik arsk ieg o o b razu nieszczęścia po d P iław cam i. Z azw yczaj b o w ie m au to rzy pośw ięcali tej spraw ie w ięcej uw agi. N iek tó rzy , ja k na przykład a n o n im o w y tw ó rca Diariusza errorów..., p o d k re ­ ślali w o jsk o w e ro z p rzężen ie w p o lsk im obozie:

W o b o zie nulla disciplina, nulla w o d z ó w auctoritas, w n o cy po haśle strzelano, w o ła n o , czego n ik o m u nie g an io n o , bo b y ła poena metus unius ad omnes, za czym żadnego nie

^ C

było p o rz ą d k u '7“’.

Tym sam y m diarysta in fo rm o w a ł o d b io rcę o p rzyczynach nieszczęścia ja k o w y n ik u n ie ­ s u b o rd y n acji żołnierzy. Fakt te n o d n o to w a ł i Jem io ło w sk i:

A toli na p o czątk u w rześn ia w ojsko polskie p o d P iław ce przeciw k o C h m ie ln ic k ie ­ m u ru szy ło się i ta m n iesfo rn o ścią sw oją na o n y ch po lach g órzystych i m iejscam i b ło tn is ty c h do b o ju n ie sp o so b n y ch sta n ę ło 3^.

D o klęski, ja k wynika z powyższego cytatu, znacznie przyczyniła się błędna decyzja regimentarzy,

✓ • • y • . . . .

37

którzy założyli obóz w niefo rtu n n y m strategicznie m iejscu . W arto tu nadm ienić, że arm ia polska

34 Pam iętniki Ł o sia .. ., op. cit., s. 2. Z ostatnio w yd anych prac podejm ujących w ątek piław iecki w arto przyw ołać pracę W ładysław a A. Serczyka, N a płonącej Ukrainie. D zieje K o za c zyzn y 1 6 4 8 -1 6 5 1 , W arszawa 1998, s. 139 i n. Por. też: P. Jasienica, Rzeczpospolita Obojga Narodów , t. 2, W arszawa 1985, s. 2 8 -2 8 ; W. K onop czyń sk i, D zieje Polski nowożytnej, opr. M . N a g ielsk i, t. 2, W arszawa 1996, s. 404.

35 D yaryusz Errorów IchmśćPP. Regim entarzów pod Piławcami, rps B iblioteki C zartoryskich w K rakowie (dalej: B C zart.), sygn. IV 143, s. 119 i n.

36 Pamiętnik M ikołaja Jem iołow skiego..., op. cit., s. 7. Por. też M . V orbck Lettow, Skarbnica pamięci. Pamiętnik lekarza króla W ładysława IV , opr. E. G alos, F. M incer, red. W. C zapliński, W rocław -W arszaw a-K raków 1968, s. 159.

(14)

O b ra z w o je n k o zack ich za c za só w C h m ie ln ic k ie g o w sta ro p o lsk im p a m ię tn ik a rstw ic 213

nie od razu pierzchła przed w rogiem . B ow iem w dniach 2 1 -2 2 w rześnia doszło do szeregu potyczek z w ojskiem kozackim, które bez pom ocy Tatarów nie było w stanie stawić czoła Polakom :

...g d z ie k o lw ie k b o w ie m nieprzyjaciel pokazał się, tam albo na p lacu poległ, albo z w ielk ą sw oją stratą do ta b o ru u c h o d zić m u sia ł38.

N iestety, w ie c z o re m 22 w rześn ia d o kozackiego o b o z u w eszły w ojska tatarskie, co m iało p rzesądzić o p rzeb ieg u dalszych w ypadków . Ó w m o m e n t, k tó ry m o ż n a by u zn ać za je d e n z decy d u jący ch dla piław ieckiej klęski, o d n o to w a ło w ie lu pam iętnikarzy. P odkreślali o n i h a n ie b n ą ucieczkę w o jsk k o ro n n y c h na w ieść o posiłkach tatarskich dla K ozaków ; ty m h an ieb n iejszą, że bez przyjęcia w alnej bitwy. A u to r Pamiętników o wojnach kozackich... pisał:

Aż p o d w ieczór, g d y ju ż z pola poczęli jeż d ż a ć szw adrony, stał się h u k ja k iś w obozie C h m ie ln ic k ie g o , b o w b ę b n y u d e rz o n o , w surm y, w trąb y zagrano, p o te m z arm at bić p o częto . Z d ziw ili się nasi, co by za przyczyna takow ego była triu m fu , i nic inszego na m yśl nie przyszło, tylko to w nosili, że ch an tatarski p rzy szed ł z w o jsk iem do C h m ie ln ic k ie g o , i dlatego K ozacy w itają39.

O w p ły w ie tego zd arzen ia na nastroje w p o lsk im obozie w y p o w ied ział się i Je m io ło w sk i, ak cen tu jąc g łó w n ie w y b u c h pan ik i w śró d żołnierzy:

T ym czasem Tuhaj bej co i pierw ej su łta n tatarski w kilkadziesiąt tysięcy w ojska cich u sie ń k o w n o cy trzeciej z w o jsk am i kozackim i złączył się, co ja k o tylko p o d ­ słu c h y polskie p o strzeg li i z tą n o w in ą d o o b o z u pospieszyli, zaraz z nagła starszy­ znę tak b a rd z o ta trw oga p o tu rb o w a ła , że zaraz k o n ie j uczyć kazali, a w rz k o m o z sobą radząc, ja k o b y dalej postąpić sobie m ieli, j u ż o u stą p ie n iu z pola m yśleli. Po strzeg łszy to w ojsko, co żyw o do ju k ó w brać się p o częło 40.

D la A lb ry ch ta R ad ziw iłła sytuacja ta stała się p re te k ste m d o m o ralizato rsk iej, ogólniejszej refleksji:

P rzy b y cie k ilk u tysięcy T ataró w p o k rz e p iło w roga, zaś naszych tak p o zb aw iło zapału do p ro w a d z e n ia w ojny, że tak w ielkie w o jsk o , k tó re m o g ło zdobyć K o n ­ sta n ty n o p o l, zaczęło p rzem y śliw a ć o u cieczce i u z n a ło spraw ę za straco n ą. Z aiste, n a jp raw d ziw sza to rzecz, iż lepsze je s t w o jsk o je le n i z w o d z e m lw e m n iż w o jsk o lw ó w z w o d z e m je le n ie m . W n o c y w ięc z 2 2 -g o na 2 3 -g o , k ied y starszyzna,

G lin ian pod P iław ce, gdzie się też i książę złączył, ale jak n ieszczęśliw ie, że w o jsk o tam się zgrom adziło: b o najpierwej staje to o b o z e m m ię d z y góram i, d ołam i, a do tego n ieszczęścia i rządów w ie le było, dlatego się i w dyspozycyi m ięsza ło , której w szy scy w o d z o w ie , każdy z o sob na apretendow ał, m ięd zy którym i była w ielka dysensyja” (s. 21). Z o b . też: Z Warszawy relacja pogromu wojska polskiego pod P ila w a m i. A n n o D o m in i 1648, w: D o ku m en ty ob oswoboditielnoj w o jn ie.. . , op. cit., s. 1 1 7 -1 1 8 .

38 Pamiętnik M ikołajaJem iołow skiego..., op. cit., s. 7.

39 Pam iętniki o wojnach kozackich..., op. cit., s. 22.

(15)

2 1 4 P io tr B o re k

bez u jaw n ian ia k o m u k o lw ie k tego zam iaru, p o tajem n ie rzu ciła się do ucieczki, w szyscy rozbiegli się; w ozy, żyw ność, u zb ro jen ie, łu p y zo staw io n o p ie rw szem u , k tó re m u p o słu ży szczęście41.

R ad ziw iłł sn u je p aren ety czn ą refleksję na te m a t roli i o d p o w ied zia ln o ści w o d z ó w podczas p ro w ad zen ia w o jen . W p odtekście zaw arta je s t oczyw ista krytyka n ie u d o ln o śc i i tc h ó rz o stw a regim entarzy, k tó rz y sw ym z ach o w an iem dali zły przykład całej arm ii.

N ajp lasty czn iej diaryści p rzed staw ili sam m o m e n t ucieczki w ojska polskiego w n o cy z 22 na 23 w rześn ia 1648 ro k u . A u to rz y w p ro st prześcigali się w k reo w an iu k ary k atu r uciekinierów . W iększość, oskarżając arm ię o tc h ó rz o stw o , nie w sp ó łczu ła ściganym i g rab io n y m ro d ak o m .

W ty m m iejscu w arto przytoczyć kilka w ypow iedzi, by ukazać z je d n e j stro n y o g ro m hańby, z drugiej zaś sposób k o m p o n o w a n ia o p isó w i nastrój n arrato ró w -p a m ię tn ik a rz y . A n o n im o w y a u to r N o w in z pogromu. .. zw racał uw agę na d o bytek, z ja k im w ybrali się Polacy na w o jn ę:

W ojska natenczas d o chodziło 30 000 oprócz czeladzi luźnej, której było na 30 000, bo sam y ch w ozów , k tó re byli naładow ali w Polsce w y d zierstw em p rzeszło 50 000.

B ogactw a je d n a k „nie p o m o g ły ” polskiej arm ii, któ ra na w ieść o Tatarach zaczęła „u m y k ać”. D iarysta, iro n izu jąc, p rz y w o łu je łacińską sentencję, szczególnie p o p u la rn ą w śró d sarm ackich p o to m k ó w . W ko n tek ście k am p an ii piław ieckiej in te rp re tu je ją na opak:

O b aczy w szy w o d zo w ie takie n astęp o w an ie nieprzyjaciela (...) sp ro śn ie u ch o d zili, bo się tego nauczyli, iżsaharepatriam nie co in n eg o ro z u m ie ć p o trzeb a, tylko d o b re uciekanie, a zw łaszcza ci, co w iedzieli o T atarach i tc h ó rz o w ą b o jaźn ią zarażeni byli.

O pow iadający, sam dw a razy p o strz e lo n y w czasie o d w ro tu , niezw ykle o b razo w o oddał w k o lejn y ch p artiach relacji zachow anie w ojska. Z w ró c ił też uw agę na p o stęp o w an ie K ozaków i Tatarów , k tó rz y nie w ierząc w m o żliw o ść paniki w p o lsk im obozie, m yśleli, że „jakie stratagema nasi czy n ią ( ...) i całe dw ie g o d zin y nie u d e rz y li”. D o p ie ro po ty m czasie ro zp o częli rzeź P olaków i grabież o b o zu , co a u to r o d d ał z ep ick im ro zm ach em :

T atarow ie i K ozacy ( ...) w idziaw szy, iż chorągw ie daleko odpadają, n aw et się ró żn ie dzielą, z o k rzy k iem w p ad li d o obo zu ; tam w szelkie do statk i pobrali, a nad tym i, k tó rz y się b ro n ili, ty ran iją czynili, i choć kto uciekał, tego nie g o n io n o , tak dalece, iż n iew ielk a w lu d ziach stała się szkoda. A le w ry n s z tu n k u i d o statk ach je s t szkody w ięcej n iż siedem m ilijonów , a ignomina niesław y na tysiąc m ilijonów , bo p rzy rządzie d o b ry m a p rz y w o d zach B oga się bojących, szczęśliw a i n ie p o c h y b n a m ogła być w iktoryja; ale to luxus, am bicyja, niezgoda, inuidia w in n a; luxus, bo je d e n m iał d ia m e n to w y rząd i ru b in o w y za sto tysięcy, a d ru g i taką ferezyją sobolow ą, w k tó rą się T atarzyn u brał, z p ętlicam i d ia m e n to w y m i i so b o lam i ko szto w n y m i, k osztow ała na sied em d ziesiąt tysięcy ( ...) . W u c h o d z e n iu tym n ieszczęsn y m zw łaszcza z P

(16)

O b ra z w o je n k o z ac k ic h za czasó w C h m ie ln ic k ie g o w s ta ro p o lsk im p a m ię tn ik a rstw ie 215

w iec do K o n stan ty n o w a, je d e n dru g ieg o z konia zrzucał, a dla tłu m u w ielkiego i zatarasow ania w ozów , je d n i się w p ław puściw szy, tam że zostaw ali, a d ru d z y z m o s tu p rz y natarczyw ości sw ojej się [szyje?] łam ali ( ...) . L u źn y ch biało g łó w pięć tysięcy było, k tó re w obozie i p o d o b o zem były, ale ich T atarow ie ani K ozacy nie u szanow ali, bo ich, m iasto gorzałek, m iodów , b ło te m i k rw ią częstow ali42.

W a n o n im o w y m d iariu szu na uw agę zasługuje p o d k reślen ie p rzez je g o tw ó rcę hańby, którą się okryli Polacy. W ynikała ona zaró w n o z p o rz u c e n ia d o statk ó w i op u szczen ia pola w alki, ja k ró w ­ nież z k łó tn i w czasie o d w ro tu . Z a p rzy czy n y ucieczki diarysta uznał: zły „rząd ”, w e w n ę trz n ą n iezg o d ę w p o lsk im obozie, „am bicyje” dow ódców , zazdrość, pryw atę i n a d m ie rn y luxus. D o d a ­ tk o w o , co w ypada szczególnie pod k reślić, a u to r m ó w i o o k ru cień stw ie w ro g ó w w o b ec b e z b ro n ­ n y ch k o b ie t oraz żołnierzy, k tó rz y nie zdążyli salw ow ać się ucieczką. Z a c h o w a n ie w sp ó łro d a k ó w p o d o b n ie określili in n i p am iętn ik arze. D la szlachcica spisującego Pamiętniki o wojnach kozackich... p u n k te m c e n tra ln y m o b razu stała się scena p o rz u c e n ia d o b y tk u i atak w ro g a na obóz:

Tym czasem strw ożone w ojsko pierzchać i uchodzić poczęło taborem (...) rzucali w szyscy ow e sw oje w ym yślne dostatki, kredensy i serwisy srebrne, rzędy bogate, ordynki, pałasze suto złote, sobole, w ilczury i rysie, suknie bław atne, pasy perskie, ow o zgoła co najm ilszego być m ogło, wszystko się rzucało, a żywo się uciekało. C ó ż tu rozum ieć, ja k tam siła m łodzi polskiej naginęło? Bo je d n i nie byw szy przedtem w okazyi i razu, w betach i p uchach pod nam iotam i się wylęgali i porw aw szy się podczas trw ogi, sam i z sobą nie wiedząc, co robić mieli i gdzie uciekać, od dzid kozackich dusze postradali, a insi tonęli w błotach i m izernie także ginęli. O w o ż na co to wyszły owe do obozu pobrane dostatki! Słow em mówiąc, obóz nasz cały zniesiony został; k tó rzy jed n ak z tej okazyi wyjść mogli, sam i nie wiedząc, dokąd uciekali43.

42 N o w in y z pogromu wojska polskiego pod Piławcami r. 1648, w: N o w in y o Chmielnickim. Fortelna i przemyślna zdrada Chm iel­ nickiego pryncypała..., Biblioteka N a u k o w eg o Zakładu Im ienia O ssolińskich 1847 [L w ów ], t. 2, s. 8 -1 3 .

43 Pam iętniki o wojnach kozackich..., op. cit., s. 24. P rzyw ołan ie i o m ó w ie n ie w szy stk ich o p isó w uciekającego w ojska sp od P iław iec zajęłoby zbyt w iele m iejsca. W zw iązk u z tym , na zasadzie kontekstu, p od ano w tym m iejscu dw a ciekaw sze spośród w ie lu inn ych . B o g u sła w K azim ierz M ask iew icz, w ykorzystujący relacje świadków , notował: „Plaga tam Pańka była, żc nasi, nie w id ząc nic na się gw ałto w n eg o , po częli pierzchać i tak sro m o tn ie uciekać, że się drugi o kilkadziesiąt m il led w ie obejrzał. A tego przyczyną był n ieszczęsn y B elzeb u b książę D o m in ik , który m iał sobie p oru czon ą b u ław ę w ielk ą od R zeczyp ospolitej do p o w rotu h etm a n ó w z w ię zien ia i ten najpierwej strw ożyw szy sobą, nocą uciekł. W ojsko też nic w id ząc hetm ana, co ż y w o o d w szystk iego. N iep rzyjaciel teg o nie spostrzegłszy, d zień stał nad o b o z e m , bojąc się nań natrzeć, rozu m iejąc, żc się lu d utaił, p o tem gdy p oczął następow ać, w id zi, że się nikt n ie broni, op a n o w a ł w szystk o. Tam jak ow ą m iał zd ob ycz, któż to w ie d z ie ć m o ż e , b o pan ow ie koronn i cum tali luxu [z takim p rzep y ch em ] wybrali się o d pu rp urow ych ze zło ty m i w ęzła m i nie tylko rydw anów , ale skarbnych w o z ó w , od szat, srebra, złota, k lejn o tó w obicia etc., tak żc rzadki tow arzysz nie rów nał się pan om w ie lk im w dostatku, by i ostatnią substancyją przedać, a dostatnie się ustroić, takow y to tam zbytek, za który Pan B ó g ich zn aczn ie pokarał, bo od w szy stk ieg o uciekali, ch o ć ich nikt nie gonił. C z y m w ieczn ą niczm azaną m akulę [plam ę] i hańbę na ojczyzn ę w e w le k li” (Pam iętniki Sam uela i Bogusława K azim ierza M askiew iczów (w iek Kl-^II), opr. A. Sajkow ski, W rocław 1961, s. 2 5 8 -2 5 9 ). T om asz J ó z efo w icz zaś stw ierdził: „D obry B oże! Jakie w ielk ie o n i [w ro g o w ie — P B .] tam znaleźli skarby, kiedy przez dłu gi pokój szczęśliw i p an ow ie i szlachta bogata w ięcej złota i srebra z sobą d o o b o z u przyw iozła n iż żelaza p r zeciw nieprzyjaciołom ! K tóż klęskę ow ej nocy, któż śm ierć o p o w ie d z ie ć lub opisać, któż łzam i w yrów n ać zdoła?” (T. J ó z efo w icz , Kronika miasta L w ow a od roku 1634 do 1 6 9 0 ..., tł. M . P iw ocki, L w ó w 1854, s. 107). W dalszych partiach autor w y licza bogactw a, które padły łu p em wroga. O brazy klęski zawarli ponadto, m .in.: J. Jerlicz (Latopi- siec..., op. cit., s. 7 0 ), M . J e m io ło w sk i, w ed le którego K ozacy „pozostałych szlachtę i ż o łn ie r z ó w ja k kapustę w pień

(17)

2 1 6 P io tr B o re k

T en n iezw ykle plasty czn y obraz, m ający w yw ołać u o d b io rc y ja s n o o k reślo n e em o cje, j e d n o ­ cześnie w yrażał osobiste o b u rz e n ie autora. P am iętn ik arz p o słu ży ł się w y licze n iem „ d o statk ó w ”, k tó re ż o łn ie rz e zabrali ze sobą na w ypraw ę. Św iadczyć to m iało o ich bogactw ie, ale też o pysze i p ew n o śc i siebie. W ykorzystując zespół reto ry czn y ch śro d k ó w (w yliczenie, p ytanie reto ry czn e, w y k rzy k n ien ie), tw ó rca su g esty w n ie o d d ziału je na w y o b raźn ię i nastrój odbiorcy. Stara się też p rz ek o n ać czytelnika o g łu p o cie, n ieo d p o w ied z ialn o ści i tc h ó rz o stw ie obrońców . W arto też z w ró ­ cić uw agę na d y n a m iz m om aw ianej sceny, k tó ra d oskonale oddaje trw ogę ch ao ty c zn ie u m y k ają­ cego w ojska k o ro n n e g o . P am iętn ik arz zastosow ał tu te c h n ik ę obrazo w an ia polegającą na p rz e c h o ­ d z e n iu od szczegółow ości re lacjo n o w an y ch w y p ad k ó w d o uogólniającej p o in ty : „S ło w em m ó ­ w iąc, o b ó z nasz cały zn ie sio n y z o stał”. W szystkie w y k o rzy stan e śro d k i stylistyczne w pływ ają n a h ip erb o lizację p o g ro m u w o jsk po lsk ich w n o cy z 22 n a 23 w rześnia.

A lb ry c h t R ad ziw iłł zap rezen to w ał klęskę piław iecką w kon tek ście w y ro k ó w n ieb a i B ożej kary za p o p e łn io n e grzechy:

U ciek ali w ięc p rzez n ik o g o nie ścigani, nie p o m n i na szlachectw o, n a w sty d , na to, w ja k im stanie pozostaje R zeczpospolita, na w szy stk ich im d ro g ich , tak iż słu szn ie o n ic h m o ż n a to pow iedzieć: „Tysiąc p ie rz c h n ą łb y p rz e d je d n y m , a 10 tysięcy p rz e d d w o m a ”, ale tutaj n aw et n ik t nie ścigał, a p ierzch ali wszyscy, a to dlatego, że B óg ich odstąpił i P an o n ic h rozstrzygnął. D u m a , sw oboda, u cisk b ie d n y c h — te n a n ic h nacierały. L edw ie 1 000 lu d zi stracili w e w szy stk ich trz e c h starciach z nieprzyjacielem . Sam i siebie zgubili i nas byliby zgubili, gdyby B óg i B ogarodzica nie pospieszyli z p o m o c ą i nie o p ó źn ili zam iaró w w ro g a 44.

A u to r, ja k o je d e n z n ieliczn y ch , dostrzega w p an ice P o lak ó w w y ro k O p a trz n o śc i. B ó g odstąpił szlachtę, w e d łu g R adziw iłła, na skutek nadm iernego ucisku p oddanych i grzechu pychy. W pow y­ ższym fragm encie uw idacznia się głębokie przekonanie piszącego, że to nie człow iek decyduje o losach bitwy, lecz Stwórca, przepędzający tysiące przez J e d n e g o ”45 bądź „dw óch”. Pam iętnikarz m otyw uje klęskę Polaków ich nadm ierną pychą i pew nością w ygranej:

Lecz gdy n iem al ogłupiali p rz e d zw ycięstw em trąb ią na try u m f, to k o ń czą w s m u ­ tk u i czyny ich stają się pastw ą w ieczystej niesław y46.

N a ko n iec w arto przyw ołać relację u czestn ik a nieszczęsnej kam panii, k tó ry opisyw ał nie tylko losy w ojska, lecz, d o d atk o w o , opis w y d arzen ia w zbogacił w ątk iem oso b isty m : w łasn ą pereg ry n acją d o d o m u :

siekli, dostatki w w o z a ch p o rzu co n e szarpali” (Pamiętnik M ikołaja Jemiołousskiego..., op. cit., s. 7—8), S a m o w id iec (Lietopis’. . . , o p . cit., s. 14), N atan H a n o w er (Jewein M ecula..., op. cit., s. 4 4 i n .), autor D yaryusza E rrorów ... (op. cit., s. 1 1 9 -1 2 6 ), tw órca Pam iętników do panowania Z ygm unta I I I (w yd. K. W W ójcicki, t. 1, W arszawa 1846, s. 12 i n.) oraz a n o n im w Kroniczce łat 1 6 2 1 -1 6 5 7 , rps B ibliotek i P A N w K órniku, sygn. B K 3 1 2 , k. 116.

44 A. S. R a dziw iłł, P a m iętn ik..., op . cit., s. 113.

45 W p o d tek ście u c h w y tn e je s t n aw iązanie d o sta ro testa m en to w y ch ksiąg B iblii, g d zie B ó g karze klęskam i w o je n ­ n y m i naród izraelski za r ó żn o ro d n e p rzew in y (por. np.: J o z 7, 1-9 ; Sdz 2 0 ,1 4 - 2 8 ; 2 Kri 17, 7 -2 3 ; 1 Krn 10, 1 -7 ).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Seria: BIBLIOTEKA TRADYCJI SŁOWIAŃSKIEJ Nr 19 Redaktor serii: Andrzej Sarwa. Projekt okładki:

rzą wcale pływek, lecz rozmnażają się tylko płciowo przez sprzężenie i t. Jakkolw iek wodorosty stanowią bardzo naturalną grupę tworów organicznych, trudno

znaczyli przy boku Szwedów lub Posian, ale najcz??ciej przez.. nich przegrvwano bitwy, a zostawione samym sobie,

jego pragnieniem by?o wci?gni?cie Polski do wojny z Port?, której?. plonem by?oby wyzwolenie W?gier i

Gdy się do granie Polskich zbliżali, Żółkiewski na danie im odporu w ysłany, pokoj z niemi zawarł bez przyłożenia się Króla i stanów Rzeczypospolitej,

Tak, bo jeśli historia est magistra vitae, to dla lekarza mistrzynią byłaby historia medycyny, która ukazuje dzieje ludzkiego zmagania się z bó- lem i chorobą, podejmowanego

dza myślenia nie daje się objaśnić jako wytwór układu materjalnego, a więc i dusza, jako niematerjalna, musi być także nieśmiertelną, w części zaś na

życiem narodów dzieje się jak z ż y ­ ciem idei i dla tego to zapoznawanie się z dziejami myśli może mieć dla młodzieży znaczenie zajęcia umysłowego.. S