• Nie Znaleziono Wyników

Jan Cynarski-Krzesławski w walce o polską szkołę w Królestwie Polskim (1916-1918)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jan Cynarski-Krzesławski w walce o polską szkołę w Królestwie Polskim (1916-1918)"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FO LIA H ISTO R IC A 79, 2005

A nna G oslam ka-H rychorczuk*

JA N C Y N A R SK I-K JR ZE SŁA W SK I W W A L C E O P O L S K Ą S Z K O Ł Ę W K R Ó L E S T W IE P O L S K IM (1916-1918)

J a n C ynarski-K rzesław ski (1882-1943), absolw ent W ydziału H istoryczno- -F ilo lo g ic z n e g o U n iw e rsy te tu W arsza w sk ie g o , k a n d y d a t (d o k to r) n a u k historyczno-filologicznych U niw ersytetu K azań sk ieg o (1907) był działaczem socjalistycznym i ośw iatow ym ju ż od czasów studenckich, a tak że publicystą w ystępującym najczęściej pod pseudonim em „Ja n K rzesław sk i” .

Ju ż w okresie przedrew olucyjnym zajm ow ał się d ziałalnością sam o k ształ-ceniow ą w studenckim kole Polskiej P artii Socjalistycznej (PPS), a następnie p racą o św iatow ą w środow isku ro botników w arszaw skich, prow ad ząc zajęcia głów nie z h isto rii. J a n C y n arsk i był też uczestnikiem słynnego wiecu stu d en ck ieg o (28 stycznia 1905), n a k tó ry m p ro k la m o w a n o stra jk na U niw ersytecie W arszaw skim . Jak w iadom o, w ydarzenia tych gorących dni rew olucyjnych zapoczątkow ały okres intensyw nej walki o p o lsk ą i d em o -k ra ty c zn ą sz-kołę w K rólestw ie Pols-kim . K a m p a n ia ta, -k tó ra trw a ła przez wiele m iesięcy rew olucji lat 1905-1907, o prócz m łodzieży szkolnej i ak ad em i-ckiej o g a rn ę ła ta k ż e kręgi postępow ego nauczycielstw a i innych grup zaw odow ych. Jej efektem było zezwolenie w ładz carskich n a zakładanie szkół pryw atnych z polskim językiem w ykładow ym .

W owym bujnym ruchu ośw iatow ym był zaangażow any rów nież Jan C ynarski, k tó ry pracow ał ja k o nauczyciel w pryw atnych szkołach średnich w W arszaw ie. P o n a d to aktyw nie uczestniczył w działalności politycznej PPS i n iektórych akcjach jej O rganizacji Bojowej. A resztow any przez władze zaborcze p o zw olnieniu z więzienia został zm uszony d o opuszczenia K rólestw a Polskiego (kwiecień 1907). W ów czas wyjechał d o G alicji, gdzie przez pewien czas studiow ał na U niw ersytecie Jagiellońskim w K rak o w ie, przebyw ał też we Lwowie i Z ak o p an em . W spółpracow ał z k ra k o w sk ą „ K ry ty k ą ” i pism am i socjalistycznymi, poświęcając w swej publicystyce także wiele uwagi problem om

(2)

ośw iaty i kultury. D ziałał w krakow skiej sekcji PPS-Lewicy, a po w ystąpieniu z tej p artii zw iązał się z g ru p ą socjalistów polskich, tzw. integralistów z Józefem K w iatkiem n a czele. Po uzyskaniu zezw olenia n a p o w ró t do K ró lestw a P olskiego w rócił d o W arszaw y (m arzec 1909). W stolicy pracow ał ja k o nauczyciel w gim nazjach, prow adził nielegalną działalność w PPS, sk u p iając się p rz ed e w szystkim n a p ra cy w śród m łodzieży, a p o n a d to zajm ow ał się publicystyką. A resztow any ponow nie (m aj 1911), p o siedm iu m iesiącach więzienia skazany n a zesłanie, ostatecznie po zam ianie w yroku został w ydalony z granic K ró lestw a Polskiego. W tedy znow u udał się do K ra k o w a, a potem osiadł we Lwowie, gdzie działał w m iejscowej sekcji PPS o ra z w ru c h u m łodzieżow ym . Ju ż wcześniej, należąc d o działaczy partyjnych krytycznie oceniających — ich zdaniem — zbyt wielkie zaangażow anie Jó zefa Piłsudskiego i jego zw olenników w prace organizacji p aram ilitarn y ch , w raz z g ru p ą opozycjonistów z Feliksem Perlem n a czele utw orzyli PPS- Opozycję.

P o w ybuchu I wojny św iatow ej w raz z innym i działaczam i tej organizacji p ow ró cił d o P P S , p rześw iadczony o konieczności za c h o w a n ia jed n o ści w polskim ru c h u socjalistycznym w przełom ow ym m om encie dziejów . Jak wielu innych socjalistów był przek o n an y o m ożliw ości urzeczyw istnienia d ro g ą czynu zbrojnego polskich aspiracji niepodległościow ych po zakończeniu w ojny i realizacji zasad spraw iedliw ości społecznej w w olnej Polsce. W stąpił więc do L egionów P olskich, walczył w szeregach 1 p u łk u I Brygady na Kielecczyznie. Po kilku m iesiącach został oddelegow any d o p racy politycznej i organizacyjnej w Ł odzi, d o k ąd przybył na p o czątk u m a rc a 1915 r.

I u ob jął re d a k c ję „ Ł o d z ia n in a ” , w znow ionego o rg a n u lo k aln ej o r -ganizacji PPS, a tak że zajm ow ał się działalnością p a rty jn ą i agitacyjną w środ o w isk ach inteligencji, zw łaszcza w śród nauczycieli. A resztow any przez w ładze niem ieckie (19 m aja 1915), w krótce uw olniony, u d ał się n a teren okupacji austriackiej, przebyw ając następnie przez kilk a tygodni w P io tr-kow ie, gdzie zajm ow ał się p ra cą publicystyczną. W połow ie sierpnia 1915 r. pow rócił do W arszaw y.

W stolicy J a n C y n arsk i p raco w ał ja k o nauczyciel h isto rii w kilku gim nazjach. D ziałał w w arszaw skiej organizacji PPS, red ag u jąc jej organ prasow y („ D o cz y n u ” ), w spółpracując n astępnie z innym i pism am i socjalis-tycznymi („Jedność Socjalistyczna”). P on ad to prow adził działalność w Polskiej O rganizacji W ojskow ej (PO W ), kierując p ra cą ośw iatow ą jej kół, a następnie p ra cu jąc w W ydziale P rasow ym . Od g ru d n ia 1915 r. w chodził w skład P lenum C en traln eg o K o m ite tu N arodow ego (C K N ), k tó ry stanow ił re-prezentację polityczną stronnictw niepodległościow ych w K rólestw ie Polskim , a p otem p raco w ał w W ydziale Szkolnym C K N . Był zaan g ażo w an y w ruchu nauczycielskim , tak że ja k o publicysta poświęcił wiele uw agi problem om polskiej szkoły i ośw iaty. P odo b n ie ja k w okresie wcześniejszym rozw ój

(3)

szkolnictw a i podniesienie rangi zaw odu nauczycielskiego uznaw ał za za sad -nicze czynniki o d ro d z en ia polskiego życia naro d o w eg o , a także pobud zen ia aktyw ności politycznej społeczeństw a1.

W a rto w tym m iejscu przypom nieć, że stan szkolnictw a i ośw iaty oraz system y edukacyjne były pow ażnie zróżnicow ane na ziem iach polskich pod zab o ram i n a p o cz ątk u X X w. W K rólestw ie Polskim szkoła m iała za zadanie przede w szystkim um acniać absolutyzm carski o ra z być narzędziem rusyfikacji. Szkoły elem e n ta rn e z b ard zo niskim pozio m em n au c zan ia i n ied o stateczn ą ilością placów ek nic spełniały w ystarczająco swojej roli, co było głów ną przyczyną bardzo wysokiego o d setk a an alfabetyzm u. P odo b n ie zresztą przedstaw iał się stan szkolnictw a średniego, k tó re nie n ad ą żało za zm ieniającym i się p o trzebam i rynku; lepiej rozw ijały się pry w atn e szkoły zawodowe. Zwieńczeniem raczej niewesołego obrazu szkolnictwa był utw orzony w m iejsce Szkoły G łów nej uniw ersytet rosyjski w W arszaw ie, k tó ry niestety nie m iał dobrej k ad ry naukow ej, zdolnej utrzym ać w ysoki poziom nauczania. O płakany stan system u edukacji państw ow ej, słabo rozw inięta sieć szkolna i ru sy fik a to rsk a p o lity k a ośw iatow a skłaniały społeczeństw o polskie do szu k an ia w łasnych d ró g do szerzenia ośw iaty pozaszkolnej. Licznie zatem z a k ła d a n o nielegalne organizacje i stow arzyszenia, zajm ujące się tajnym nauczaniem lub prow adzeniem czytelni, bibliotek i w ydaw nictw , tak ie jak: K o ło O św iaty L udow ej, U n iw ersy tet L ata ją cy i T o w a rzy stw o O św iaty N arodow ej. P od tym względem znaczenie przełom ow e m iały w ydarzenia rew olucyjne lat 1905-1907. W rezultacie strajk u szkolnego w ładze rosyjskie były zm uszone przyznać p raw a d o polskiego języka w ykładow ego w szkołach pryw atnych, co za p o czątk o w ało ich szybki rozw ój. Pow stały w ów czas także liczne stow arzyszenia k u lturalno-ośw iatow e (np. P olsk a M acierz Szkolna, U niw ersytet d la W szystkich, T ow arzystw o K u ltu ry Polskiej, T ow arzystw o K u rsó w N aukow ych). Stow arzyszenia te zakładały liczne szkoły, prow adziły k ursy d la an alfab etó w , organizow ały biblioteki i czytelnie. W tym okresie zorganizow ał się i rozw inął zaw odow y ruch nauczycielski, k tó ry odegrał isto tn ą rolę w d ążeniach d o stw orzenia dem okratycznej i polskiej szkoły.

S y tu a cja szk o ln ictw a w zab o rze pru sk im zasad n iczo ró ż n iła się od om ów ionej. W ładze tam tejsze pilnie d bały szczególnie o szkolnictw o na poziom ie elem entarnym , uznając je za najlepszy sposób um acn ian ia wpływów niem ieckich. G ę sta sieć szkół do p ro w ad ziła d o likw idacji analfabetyzm u przy jednoczesnym elim inow aniu języka polskiego z procesu edukacyjnego. W drugiej połow ie X IX w. szkolnictw o zostało całkow icie zniem czone w zab o rze pruskim . O graniczanie praw językow ych P o lak ó w w szkołach

1 Szerzej o Janie Cynarskim zob.: Jan Cynarski-Krzeslawski (1882-1943) „Z pola walki" 1966, nr 3, s. 142-168; też, Krzeslawski Jan, [w:] Polski słownik biograficzny, t. XV, Wrocław 1986, s. 535-537; T. G ł o w a c k i , Cynarski-Krzeslawski Jan, [w:] Słownik biograficzny działaczy

(4)

jedynie d o lekcji religii, a następnie nauczanie jej po niem iecku w szkołach początkow ych d o p ro w a d ziło do ostrych w ystąpień polskich dzieci i ich rodziców przeciw ko polityce germ anizacyjnej, czego w yrazem były głośne i d ra m a ty czn e w przebiegu w ydarzenia chociażby z W rześni (1901). O bok akcji protestacyjnej tak że tu społeczeństw o polskie podjęło p ró b y krzew ienia ośw iaty p o przez organizow anie różnych form ośw iaty pozaszkolnej, czyli tow arzystw a ośw iatow e oraz dobrze zorganizow ane tajne nauczanie (Tow arzys-tw o C zytelń L udow ych).

S tosunkow o najlepsza była sytuacja w zaborze austriackim , gdyż w a u to -nom icznej G alicji to p o lsk a R a d a S zkolna K ra jo w a spraw ow ała zarząd nad ośw iatą. R a d a d o k o n a ła spolszczenia system u szkolnego i przeprow adziła jego reorganizację, ale nie oznaczało to wcale zadow alającego poziom u i pow szechnej d ostępności d o edukacji, co w ypływ ało z u w arunkow ań społecznych i p rzew ażających w pływ ów sfer k o n serw aty w n y ch . R ozw ój szkół p o czątkow ych nie n ad ążał za w zrostem liczby m ieszkańców , a znaczna część dzieci w wieku szkolnym nie p obierała żadnej nau k i. W G alicji rozw inęło się szkolnictw o średnie, przede wszystkim gim nazja klasyczne, 0 wiele wolniej szkoły zaw odow e. N a to m iast wyższe uczelnie galicyjskie (np. uniw ersytety w K ra k o w ie i Lw ow ie, p o lite ch n ik a lw ow ska, A k a d em ia R o ln ic za w D u b la n a c h ) były o śro d k a m i o renom ie m ięd zy n a ro d o w y ch o śro d k ó w naukow ych, co przyciągało do nich m łodzież ze w szystkich trzech zaborów . W ażną rolę w szerzeniu oświaty w śród ludu wiejskiego i robotników m iejskich odgryw ały organizacje kultu raln o -o św iato w e ja k T ow arzystw o Szkoły L udow ej i U niw ersytet Ludow y im. A. M ickiew icza2.

Po w ybuchu I w ojny św iatow ej nauczyciele polscy znaleźli się w trudnej sytuacji zaró w n o w zaborze rosyjskim , ja k i austriackim . D z iałan ia wojenne spow odow ały p rzerw anie n au k i w większości szkół K ró le stw a Polskiego, jedynie w niek tó ry ch o śro d k a ch były czynne szkoły elem entarne. T akże w G alicji n a stą p iła dezorganizacja szkolnictw a, wielu nauczycieli m usiało opuścić swe stanow iska, a liczne budynki szkolne uległy zniszczeniu. Działacze nauczycielskich o rg a n iz acji zw iązkow ych znaleźli się w arm ii lu b p o za granicam i k raju , zw iązki zawiesiły lub pow ażnie ograniczyły swą działalność. W zaborze rosyjskim po m o c m ateria ln ą dla nauczycieli pozostających bez pracy organ izo w ał C en traln y K o m itet O byw atelski (C K O ), k tó ry został pow ołany (10 w rześnia 1914) przez S tronnictw o D c m o k raty czn o -N aro d o w e 1 inne prorosyjskie u g ru p o w a n ia polityczne i organizacje społeczne oraz gospodarcze. C en traln y K o m itet, utw orzony za zgodą w ładz rosyjskich, otrzym yw ał też od nich pieniądze na swoją szeroko za k ro jo n ą działalność

2 Zob. Z. K m i e c i k , Ruch oświatowy na wsi. Królestwo Polskie 1905-1914, W arszawa 1963, passim ; J. M i ą s o , Uniwersytet dla Wszystkich (1906-1913), W arsziw a 1960, passim;

Historia Polski, t. 111, cz. I, red. Ż. K orm anow a i J. Pietrzak-Pawłowska, W arszawa 1970,

(5)

pom ocow ą n a rzecz poszkodow anej przez wojnę ludności K rólestw a Polskiego. K o m itet przekazyw ał też znaczące fundusze n a opiekę i zapom ogi dla b ezro b o tn y ch nauczycieli, organizow anie zajęć d la dzieci i m łodzieży oraz pom oc m a te ria ln ą dla uczniów . D ziałacze C K O przygotow ali też plany przeprow adzenia reform y szkolnej i upowszechnienia nauczania początkow ego, a także stw orzenia ogólnokrajow ej organizacji szkolno-ośw iatow ej3.

N iesieniem pom o cy m aterialnej dla b ez robotnych nauczycieli w tru d n y ch w a ru n k ach w ojennych zajm ow ał się rów nież Polski Zw iązek N auczycielski (P Z N ). O rg a n iz a c ja ta, sk u p iając a nauczycieli śro d o w isk p ostępow ych, przew ażnie szkół średnich w K rólestw ie Polskim , od m o m en tu po w stan ia (1905) o d g ry w a ła w ażn ą ro lę w walce o p o lsk ą i po w szech n ą szkołę, dokształcaniu nauczycieli i obronie ich interesów zaw odow ych. O d pierwszych tygodni w ojny działacze PZN prow adzili pracę niepodległościow ą w śród nauczycieli, a tak że organizow ali opiekę nad nauczycielam i uchodźcam i, którzy pozostaw ali bez pracy i m ieszkań. W tym też celu postanow ili pow ołać specjalną kom isję dla bezrobotnych nauczycieli zam iejscow ych. P o n a d to przystąpili d o pracy nad stw orzeniem p ro g ram u i organizacji praw nej przyszłego szkolnictw a polskiego, a także d o p rzy g o to w an ia kursów dla nauczycieli. N a tym polu podjęli też w spółpracę ze Stow arzyszeniem N auczycielstw a Polskiego (SN P), działającym w K rólestw ie Polskim od 1905 r., a pozostającym pod wpływem N arodow ej D em okracji. SN P zrzeszało głów nie nauczycieli szkół pryw atnych i średnich, a w swych działaniach, popierało b o jk o t rządow ej szkoły rosyjskiej, organizow ało pracę sam okształ-ceniow ą. P o w ybuchu w ojny prow adziło ożyw ioną działalność, k o n cen tru jąc się n a zagadnieniach szkolnictw a elem entarnego. D ziałacze S N P przystąpili ró w n ie ż d o o p ra c o w a n ia p ro je k tu o rg a n iz acji sz k o ln ic tw a w przyszłej Polsce, w tym zakresie podjęli też w spółpracę z przedstaw icielam i P Z N 4. Ja k nap isał po latach C ynarski, „pow stała K om isja, złożona z przedstawicieli S tow arzyszenia N auczycielstw a Polskiego o ra z Polskiego Z w iązku N a u -czycielskiego, k tó ra pracuje cicho i spokojnie, ustaliła plan organizacji szkolnictw a w przyszłej Polsce oraz wiele innych z a g ad n ień ” 5. Z p rojektam i przyszłej szkoły polskiej i inicjatyw am i organizacyjnym i w tym zakresie w ystępow ali też poszczególni działacze oświatowi (np. S tefania Sem połow ska) i inne organizacje nauczycielskie. I tak na przykład w kró tce po przybyciu J a n a C ynarskiego d o Ł odzi, o czym była ju ż m ow a, w tym m ieście odbył

3 Z. M a r c i n i a k , Procesy zjednoczeniowe ruchu nauczycielskim na ziemiach polskich

>v latach 1915-1919, W arszawa 1969, s. 7-12; J. H o l z e r , J. M o l e n d a , Polska iv pierwszej

wojnie światowej, W arszawa 1967, s. 103-104, 348.

4 Z. M a r c i n i a k , op. cit., s. 12-13; J. H o l z e r , J. M o l e n d a , op. cit., s. 374, 384;

P. S o s n o w s k i , Dzieje Stowarzyszenia Nauczycielstwa Polskiego (1905-1979), sygn. 190, k. 173-174; W arszaw a 1930, passim.

(6)

się wiec nauczycieli (21 m arca 1925), zwołany przez Stow arzyszenie W zajemnej Pom ocy N auczycieli C hrześcijan m . Łodzi. W tym przedsięw zięciu swój udział m iał tak że J. C ynarski. U czestnicy wiecu przyjęli uchw ałę, w której u znano za konieczne w prow adzenie w Ł odzi obow iązkow ego, pow szechnego i bezpłatnego n au c zan ia początkow ego, o p racow anie p ro g ram u n auczania szkoły polskiej, stw orzenie odpow iedniej stru k tu ry organizacyjnej szkolnictw a i p rzygotow anie k a d r nauczycielskich. D la realizacji ow ych zad ań i opieki n ad szk o łam i p o s ta n o w io n o u tw o rz y ć k o m isję n a u k o w o -p e d a g o g ic z n ą . W jej skład wszedł rów nież J a n C y n arsk i6. W tym czasie był on prześw iad-czony, p o d o b n ie ja k wielu innych działaczy ośw iatow ych (np. Sem połow ska, ks. Ja n G ralew ski), że po ustąpieniu wojsk rosyjskich sukces gruntow nej reform y szkolnictw a polskiego stał się zależny przede wszystkim od inicjatywy społeczeństw a. J a n C y narski wyraził na ten tem at raczej entuzjastyczną opinię w a rty k u le ogłoszonym kilka miesięcy pó źn iej7. Je d n a k po dw óch latach krytycznie ocenił postaw ę najliczniejszej w arstw y społecznej w Łodzi, czyli ro b o tn ik ó w w obec tej kwestii. Pisał, że „n ied o statek , ogólna depresja, n ieśw iadom ość dalszych losów, jakieś poczucie tym czasow ości - w szystko to sta n o w iło czynniki źle w pływ ające na z a in te reso w a n ie się w arstw y robotniczej spraw am i o św iaty” 8. Przy tej okazji p rzypom niał, ja k wielką rolę m iało d o o d e g ra n ia p o lsk ie nauczycielstw o w życiu politycznym . P odkreślał, że „nauczyciel nie m ający ideałów politycznych ani społecznych m oże być co najwyżej zdolnym fachow cem w zakresie sw ojego przedm iotu, lecz nigdy nie p o zy sk a serca m łodzieży i nie będzie w stan ie spełnić w szkole swego w ychow aw czego z a d a n ia ” 9.

P odczas kilkutygodniow ego p o b y tu w P iotrkow ie latem 1915 r. Jan C ynarski w spó łp raco w ał z w ybitnym i działaczam i socjalistycznym i i ośw ia-tow ym i, m iędzy innym i F ranciszkiem K saw erym P rausscm , k tó ry tam że w m aju t. r. pow ołał C en traln e Biuro Szkolne (CBS). Jego zadaniem była k o o rd y n a cja akcji na rzecz przeprow adzenia reform y szkolnej w duchu n arodow ym n a terenie b. za b o ru rosyjskiego, inicjow anie stow arzyszeń nauczycielskich i udzielanie pom ocy istniejącym organizacjom skupiającym p racow ników tego zaw odu. W edle oceny J. C ynarskiego CBS był pozornie tylko placów ką inform acyjną podległą N aczelnem u K om itetow i N arodow em u (N K N ), je d n a k w rzeczywistości pełnił funkcję swego ro d zaju polskiego

6 Ibidem, s. 14-15, 17; A rchiw um Państwow e w K rakow ie (dalej A P K r.), Naczelny

K om itet N arodow y (dalej N K N ), sygn. 192, Sprawozdanie Jana Cynarskiego z 27 V 1915 r k. 200-201.

1 J. K rz .[e s ł a w s k i], Reforma szkolnictwa tv Łodzi, „G azeta Polska” , 2 VI 1915, s. 3; Z. M a r c i n i a k , op. cit., s. 140.

" J. S a w i c z [J. C y n a r s k i ] , Nauczycielstwo a polityka, „Przegląd Szkolny” 1917, n r 4, s. 19.

(7)

m in isterstw a ośw iaty. C y n arsk i, p o d o b n ie ja k P rau ss i inni działacze, dążył d o konsolidacji środow isk nauczycielskich, zjednoczenia polskiego ru c h u nauczycielskiego i ośw iatow ego w niepodległościow ej o rganizacji k ra jo w ej10.

W rezultacie sta ra ń działaczy ośw iatow ych odbył się pierw szy zjazd delegatów organizacji nauczycieli szkół elem entarnych K ró le stw a Polskiego w P iotrkow ie (1 -2 listopada 1925). W iększość uczestników tego zgrom adzenia u z n a ła za p o ż ą d a n e utw o rzen ie krajow ej org an izacji nauczycieli szkół elem entarnych, a poniew aż w ówczesnych w a ru n k ach z różnych względów było to jeszcze niem ożliw e, p o w o łan o jed y n ie jej c e n tra ln y se k re ta ria t z siedzibą w W arszaw ie. D o jego zad ań należało inicjow anie organizacji nauczycielskich i rep rezentow anie ich w obec w ładz szkolnych. U czestnicy zjazdu opow iedzieli się za o d rębnością o rganizacyjną nauczycielstw a szkół elem entarnych i średnich przy zachow aniu k o n ta k tó w m iędzy nim i. U znano, że o rg an izacja szkolnictw a w K rólestw ie p ow inna być p ro w a d z o n a przez m iejscow e społeczeństw o bez przenoszenia galicyjskich w zorów pro g ram ó w szkolnych, a je d n o lita i pow szechna szkoła p o lsk a m usi być d o stę p n a dla w szystkich bez względu n a w yznanie11.

D ą żen ia d o zjednoczenia ruchu nauczycielskiego nasiliły się w ro k u następnym (1916). W tej spraw ie odbyw ały się zjazdy i n arad y przedstawicieli różnych środow isk i organizacji w K rólestw ie. W ażnym o środkiem owych działań była W arszaw a. Po zajęciu stolicy przez w ojska niem ieckie (5 sierpnia 1915) znaczną aktyw ność w ykazyw ało Stow arzyszenie N auczycielstw a P ol-skiego, uczestniczące w o rganizow aniu szkolnictw a w arszaw ol-skiego, przygo-tow ujące p ro jek ty rozw oju szkoły polskiej. N a to m ia st d ziałalność Polskiego Z w iązku N auczycielskiego była słabsza w tym czasie. Jednym z czołow ych działaczy P Z N stał się Ja n C ynarski, który, ja k ju ż w spom niano, w połow ie sierpnia 1915 r. pow rócił d o W arszaw y i podjął p racę ja k o nauczyciel w gim nazjum . W k ró tce też został przew odniczącym o ddziału w arszaw skiego PZ N . W obu o rg an izaq ach ju ż wcześniej rozw ażano m ożliwość ich połączenia, w tym celu p o w o ła n o też w sp ó ln ą ko m isję, je d n a k d e b a ty n a tem at w aru n k ó w zjednoczenia przeciągały się przez kolejne m iesiące. J a n C ynarski, prześw iadczony o konieczności konsolidacji środow isk i organizacji n a u -czycielskich, uw ażał, że jednym z najw ażniejszych k ro k ó w przybliżających d o tego celu będzie połączenie PZN i SN P, choć różniły się one pow ażnie pod w zględem id e o w y m 12. P Z N zrzeszał przede w szystkim nauczycieli postępow ych szkół średnich, tym czasem S N P skupiało w znacznej części

10 J. K r z [ e s ł a w s k i ] , Franciszek Ksawery Prauss (1874-1925), „K ro n ik a Ruchu Rewolucyjnego w Polsce” 1937, nr 1, s. 121; Z. M a r c i n i a k , op. c ii, s. 19-21.

11 Z. M a r c i n i a k , op. cii., s. 21-23.

12 J. S a w i c z [J. C y n a r s k i ] , Nauczycielstwo a polityka, „Przegląd Szkolny” 1977, nr 4, s. 19.

(8)

d y re k to ró w i właścicieli szkół o poglądach kon serw aty w n y ch 13. J a n C ynarski w ydatnie przyczynił się d o ro zp ro p ag o w an ia idei zjednoczenia ruchu n a u -czycielskiego w jed n o lity związek - ja k o działacz C K N i re d a k to r „P rzeglądu S zkolnego” , p o w ołanego jesienią 1916 r. O koliczności p o w stan ia owego pism a ta k w spom inał po latach: „W drugiej połow ie 1916 r. z ram ienia egzekutyw y tego K o m ite tu [chodzi o C entralny K o m ite t N a ro d o w y - przyp. A .G -H ] zwrócił się do m nie W łodzimierz K unow ski z propozycją redagow ania pism a, pośw ięconego zagadnieniom polskiej polityki szkolnej. O biecał d o starczyć śro d k ó w m aterialn y ch na w ydanie pierw szego nu m eru o ra z p o -k ry w an ie ew en tu aln y ch deficytów n u m eró w n astęp n y c h (K u n o w s-k i był członkiem egzekutyw y, ja zaś - członkiem plenum C K N ). K unow skiego znałem b ard zo d o b rze, w spółpracując z nim od lat wielu w PPS. Nie chciałem m u odm aw iać, rozporządzałem wówczas czasem , oczywiście p o za-szkolnym (w ykładałem bow iem w kilku gim nazjach). P rzestałem niedaw no redagow ać nielegalny o rg a n w arszaw skiej organizacji PPS »D o czynu«. P rac a m o ja w P O W w drugiej połow ie 1916 r. była tro ch ę m niej w ydatną, niż przed rokiem , zaniechałem bowiem prow adzenie kół, k tó re objął po mnie T adeusz H ołów ko, a skoncentrowałem się głównie w W ydziale Prasowym PO W [...] Obliczyw szy się z czasem , wyraziłem zgodę n a propozycję K u n o w -skiego, zap ro p o n o w ałe m jedynie redagow anie zam iast stałego pism a, spec-jaln eg o biuletynu szkolnego n a wzór w ydaw anego w ów czas »B iuletynu politycznego«. K u n o w sk i je d n a k u p arł się przy sw oim punkcie w idzenia i po pew nym w ahaniu ustąpiłem jego argum entacji. N ow e pism o - »Przegląd Szkolny« - m iało w ychodzić ra z na m iesiąc, ja k o organ W ydziału Szkolnego C K N . D o k o m ite tu redakcyjnego oprócz m nie mieli w chodzić W ładysław R ad w a n i Z y gm unt N ow icki. P oza tym m iałem wejść w ścisły k o n ta k t z organizacją nauczycielstwa niepodległościowego. P om oc techniczną przyrzekła P O W ” 14. J a k nap isał C ynarski w innym w spom nieniu, „już kilka dni po u k az an iu się pierw szego n um eru zrozum iałem , że w tym środow isku [nau-czycieli szkół pow szechnych - przyp. A .G .-II.] znajdę najlepszych w spół-pracow ników , odbiorców , k o lp o rteró w i p ro p a g a to ró w ” 15. W a rto dod ać, iż pierw szy n u m er „P rzeglądu S zkolnego” u kazał się w październiku 1916 r., a o statn i (nr 7) w czerw cu 1917 r. Było to pism o nielegalne, pierwszy jego num er został sfinansow any przez C K N . Jednak wszystkie następne w ydaw ano całkow icie z d o ch o d ó w , iakie uzyskiw ano ze sprzedaży n a k ład u . T o okazało

13 Szerzej zob. Z. M a r c i n i a k , op. cit., s. 26-31.

14 J. K r z e s ł a w s k i [J. C y n a r s k i ] , Nielegalne pismo szkolne ( Z dziejów walk o szkolę

podczas okupacji), „N iepodległość” i. X III, s. 293-294. Podobny opis wcześniej przedstawił

w: J. C y n a r s k i , Dzieje nielegalnego pisma szkolnego, ,,Przegląd S zk o ln y " 1916-1917, [w:]

Pokłosie pracy oświatowej w latach 1880-1928. Garść wspomnień. Zbiór artykułów działaczy oświatowych, red. S. Świdnicki, W arszawa 1928, s. 57-58.

(9)

się m ożliw e dzięki korzystnym w arunkom zapew nionym przez d ru k a rn ię K raw czyńskiej, w której d ru k o w a n o także inne w ydaw nictw a niepodległoś-ciowe, a tak że rezygnacji z h o n o ra rió w re d a k to ra i jego w spółpracow ników . W skład owego zespołu wchodziły oddelegow ane przez sw oją organizację działaczki P O W , k tó re pełniły bezinteresow nie obow iązki pracow nic tech-nicznych i adm inistracyjnych o ra z k o lp o rterek . R ed ak c ja nielegalnego pism a szczęśliwie un ik n ęła dekonspiracji i represji ze stro n y niem ieckich w ładz o k u p ac y jn y c h 16.

W „P rzeglądzie S zkolnym ” ja k o o rganie W ydziału Szkolnego C K N p ro pagow ano założenia polityki szkolnej obozu lewicow o-niepodległościowego R e d a k to r pism a, czyli J a n C ynarski, rów nocześnie działał w ow ym wydziale, reprezentując ow ą instancję n a szerszym forum podczas dyskusji o spraw ach szk o ln y ch (n p . n a w arszaw skim zjeździe d ziałaczy niepodległościow ych w listopadzie 1916 r.). Ja k w spom niał potem , „o ile w pierw szych num erach u trzym yw ano pew ną pow ściągliw ość, to w następ n y ch , gdy ju ż m iędzy o k u p a n ta m i i ich ad h e ren tam i w społeczeństwie polskim z jednej strony, a obozem lewicow ym z drugiej strony pow stała przepaść nie d o przebycia, arty k u ły nasze dem askow ały bez ogródki politykę ugody z o k u p a n te m ” 17. P oza arty k u ła m i redakcyjnym i i autorskim i om aw iającym i w szystkie n a jważniejsze kw estie ośw iaty, w „P rzeglądzie Szkolnym ” wiele m iejsca p o -św ięcano obszernej k ronice i obfitej korespondencji napływ ającej d o redakcji z całego kraju. T o tak że spraw iło, iż pism o było d o b rz e przyjm ow ane w środow iskach nauczycielskich, posiadało też sw oich w spółpracow ników w śród nauczycieli, zw łaszcza zw iązanych z ruchem niepodległościow ym . R ed ak cja n a łam ach pism a p opierała poczynania w szystkich organizacji nauczycielskich, k tó re dążyły d o stw orzenia niezależnej i dem okratycznej szkoły po lsk iej18.

J a k o isto tn e czynniki sprzyjające o d ro d z en iu szk o ln ictw a polskiego u zn a w a n o zjednoczenie nauczycielstw a i u tw o rz en ie polskiej centralnej w ładzy ośw iatow ej. P o d o b n ie ja k w śród nauczycieli szkół pow szechnych, dążen ia zjednoczenia nasiliły się wówczas w środow isku nauczycieli szkół średnich K ró le stw a Polskiego. D ziałacze S N P podjęli p rz y g o to w an ia do zo rg an izo w an ia zjazdu nauczycielstw a polskiego, p lanow anego n a koniec 1916 r. N a posiedzeniu pow ołanej w tym celu kom isji (31 października) p o stan o w io n o , że prezydium SN P porozum ie się z Jan em C ynarskim lub L udw ikiem K rzyw ickim w spraw ie udziału Polskiego Z w iązku N auczyciels-kiego w zjeździe i pracach przygotow aw czych19. N a to m ia st podjęte wobec w ładz okupacy jn y ch przez instytucje społeczne, w arszaw skie uczelnie wyższe,

16 J. C y n a r s k i , Nielegalne pismo..., s. 295-296. 17 Ibidem, s. 294.

18 Ibidem, s. 295; Z. M a r c i n i a k , op. cii., s. 34-35. 19 Z. M a r c i n i a k , op. cii., s. 36.

(10)

organizacje ośw iatow e i nauczycielskie (np. PZN i S PN ) sta ra n ia w spraw ie przekazania w ręce polskie nadzoru nad działalnością szkół w kraju zakończyły się niepow odzeniem , choć form alnie uzyskano zatw ierdzenie sta tu tu R ady Szkolnej K rajow ej.

P o ogłoszeniu ak tu 5 listo p a d a w społeczeństw ie polskim ożyw iły się nadzieje n a zm ian ę sytuacji tak że w dziedzinie szko ln ictw a i ośw iaty poprzez ich przejęcie i spolszczenie. Ja k w iadom o, 5 listo p a d a 1916 r. niem iecki i austro-w ęgierski generał-gubernatorzy uroczyście ogłosili m anifest obu cesarzy. O zn ajm ian o w nim , że z ziem uw olnionych spod p an ow ania rosyjskiego obaj m o n arch o w ie postanow ili utw orzyć p aństw o polskie z dzie-dziczną m o n arc h ią i ustrojem konstytucyjnym , zastrzegając sobie dokładniejsze o k reślenie jeg o g ran ic w przyszłości, a ta k ż e z a p o w ia d a ją c u tw orzenie w ojska polskiego zw iązanego sojuszem z państw am i centralnym i. Społeczeń-stw o polskie przyjęło a k t 5 listo p a d a w różny sposób. N egatyw nie oceniły ten m an ifest u g ru p o w a n ia o b o zu pasyw istycznego, czyli N a ro d o w a D em o -kracja, S tro n n ictw o P olityki R ealnej i inne stro n n ictw a, a także lewica rewolucyjna. Pozytyw nie odniosły się do aktu 5 listopada partie aktywistyczne, w tym rów nież o b ó z niepodległościow y reprezentow any przez C entralny K o m itet N a ro d o w y 20.

J a n C y n arsk i był jed n y m z kilkudziesięciu sygnatariuszy odezw y C K N wydanej w tej spraw ie. W enuncjacji tej doceniano znaczenie ak tu 5 listopada d la o d ro d z en ia P olski i o d b u d o w y pań stw a polskiego, p o d k re śla ją c jed n ak , że jego ustrój pow inien być określony przez sejm k onstytucyjny w yłoniony w d em o k raty czn y ch w yborach, uznając też za naczelny p o stu la t pracy państw o-tw órczej utw orzenie arm ii polskiej, ale pow ołanej n a podstaw ie decyzji ow ego p a rla m e n tu 21. C K N stał n a gruncie a k tu 5 listo p a d a w n a -stępnych m iesiącach, dążąc d o budow y polskich instytucji państw ow ych.

D o a k tu 5 listo p ad a Ja n C ynarski odniósł się także w swej publicystycznej tw órczości. W arty k u le ogłoszonym w krótce p otem na łam ach redagow anego przezeń „P rz eg ląd u S zkolnego” proklam ację dw óch cesarzy w itał w praw dzie z nadzieją, ale do ść powściągliwie. Jego zdaniem „ a k t 5 listo p a d a, któ ry nie jest niestety rezultatem twórczej roli Polaków , lecz w ynikiem okoliczności zew nętrznych d la nas przyjaznych, winien być dźw ignią n a której oprze się p o lity k a a k tu a ln a ” . O strzegł przy tym i naw oływ ał, że „ to , co się stało, nie p o w in n o usypiać naszej czujności, lecz budzić w nas m usi siły tw órcze, przed któ ry m i ugiąć się m usi po lity k a obliczona n a n asz ą słabość czy rozdw ojenie. M usim y wiedzieć, że a k t 5 listo p a d a jest posunięciem na szachow nicy politycznej, k tó ra nie przesądza naszych losów. D zięki sile

20 Szerzej o tym zob. J. P a j e w s k i , Odbudowa państwa polskiego 1914-1918, W arszawa 1978, s. 125-129.

21 Powstanie I I R zeczypospolitej: W ybór dokum entów 1866-1925, red. H . Janow ska i T. Jędruszczak, W arszawa 1984, s. 294.

(11)

i spoistości m o raln ej, k tó ra często nie m niejsze od tam tej (siły m ilitarnej) m a znaczenie, o p an o w ać pow inniśm y w szystkie instytucje o charak terze państw ow ym i stw orzyć w ten sposób szereg ak tó w d o k o n an y c h , których n ik t p rz ek reślić nie zdoła. W dziedzinie szko ln ictw a w szystkie wysiłki skierow ane być pow inny do utw orzenia polskiego m inisterium ośw iaty jak o instytucji przed społeczeństw em odpow iedzialnej i od żadnych zew nętrznych czynników niezależnej” 22. P rzekonany o tym , że P olacy sto ją w przededniu o d ro d z en ia w łasnej państw ow ości, podkreślał, iż „chodzi nam o to , aby ta P olska była d em o k ra ty czn a , aby lud m iał wpływ decydujący na kierunek w szystkich sp raw w przyszłym polskim państw ie. K lasa ro b o tn ic z a m usi być p rzy gotow ana d o w ażnych zadań, jak ie ją w tym państw ie czekają. W inniśm y w zbogacić naszą wiedzę społeczno-polityczną” 23.

C ynarski p rz y p o m n iał w zw iązku z tym w swoim arty k u le, że społeczeń-stw o polskie w pierw szym okresie wojny było zdezorientow ane, co było w idoczne tak że w jego postaw ie w obec szkolnictw a. K iedy bow iem w raz z w ycofaniem wojsk rosyjskich i adm inistracji zaborczej z K rólestw a nastąpiła ew akuacja nauczycieli państw ow ych szkół rosyjskich, w ów czas „zam iast od razu zabrać się do pracy nad unarodow ieniem szkolnictw a „o d d an o inicjatywę w ręce niem ieckie” . Z daniem J. C ynarskiego działo się ta k dlateg o , że część społeczeństw a nie chciała się angażow ać w obaw ie przed pow rotem władz rosyjskich. Z kolei in n ą postaw ę zajm ow ali ci, k tó rzy byli zw olennikam i „bezw zględnego zw alczania wszelkich naleciałości rosyjskich w szkole” , ale „ z a m ia s t p ró b o w a ć w pływ ać n a ogół w im ię czysty ch za sad polity k i niepodległościow ej nie w ahali się częstokroć uciekać się d o pom ocy władz okupacyjnych. N ic to ich nie obchodziło, że p o łu d n io w a część K ró lestw a u p o d o b n iła się do G alicji z jej biurokratycznym i m eto d am i szkolnictw a i z niemieckim językiem w szkole ludowej. Nie trwożyły ich rządy inspektorów szkolnych n a prow incji w okupacji niemieckiej ani przym usow a germ anizacja żydow skich dzieci, ani uzależnienie spraw y języka w ykładow ego od w yznania dziecka, ani unicestw iania naszych instytucji o św iatow ych” 24. P ublicysta d ow odził, że g ro ź b a germ anizacji była re a ln a . P rze k o n y w ał je d n a k , że w 1916 r. p o stro n ie niem ieckiej w idoczna była gotow ość d o ustępstw , a dow odem było choćby w yrażenie zgody przez w ładze o kupacyjne na pow ołanie w spom nianej R ad y Szkolnej K rajow ej. W edług J. C ynarskiego je d n a k społeczeństw o polskie, a zw łaszcza jego sfery zachow aw cze, nie w ykazały zdecydow anej woli d ziałania i o poru. S ytuacja zm ieniła się po ogłoszeniu ak tu 5 listopada. Jego zdaniem nie brak ło działaczy, którzy „zdążyli szybko zm ienić o rien ta cje i m arzyli o te k a c h m in isteria ln y ch ,

22 J. S a w i c z [J. C y n a r s k i ] , Zagadnienia polityki szkolnej wobec A ktu 5 Listopada, „Przegląd Szkolny” 1916, nr 2, s. 2.

23 Ibidem, s. 3. 24 Ibidem, s. 1-2.

(12)

gotow ali się d o w p ro w ad zan ia w życie ogłoszonego w p aźd ziern ik u sta tu tu R ad y Szkolnej K rajo w ej, rezygnując w ten sposób z d ążen ia d o utw orzenia polskiej zw ierzchniej instytucji ośw iatow ej, a naw et instytucji o ch arak terze d o radczym , lecz posiadającej c h a ra k te r w yłącznie po lsk i” 25. R a d a poniosła fiasko, nie zd o b y ła o n a uzn an ia w śród nauczycieli polskich, w obec coraz szerszych dążeń d o utw orzenia polskich władz nadzorczych nad szkolnictwem.

J a n C y n arsk i w swych ówczesnych p o czynaniach nie poprzestał n a publicystyce i red ag o w an iu „P rzeglądu S zkolnego” . N a listopadow ej (1916) narad zie (zjeździe) działaczy C K N z ram ien ia jego W ydziału Szkolnego referow ał spraw y szkolnictw a. Ja k o jeden z pom ysłodaw ców i w ykonaw ców p rzeprow adzonej w śród nauczycieli ankiety, której celem było zbadanie stan u szkół w terenie o ra z w pływu na nie niem ieckich w ładz okupacyjnych, om ów ił w yniki ow ych b ad a ń . Uczestnicy dyskusji uznali, że niezbędnym a try b u te m p ań stw o w o ści polskiej jest p o sia d a n ie w łasnego szkolnictw a z niezależną w ładzą zw ierzchnią, nie akceptując narzuconej przez o k u p an tó w R ad y Szkolnej K rajow ej. Z grom adzenie „zapaliło rów nież zielone św iatło” dla dalszych działań, zm ierzających d o konsolidacji środow isk nauczycielskich i założenia zaw odow ej organizacji nauczycielskiej, też „w idząc w silnej organizacji nauczycielskiej jed en ze środków d o stw orzenia n arodow ego szkolnictw a wzywa, by budow ało i konsolidow ało w łasne organ izacje” 20.

Pierw szy legalny zjazd nauczycieli z całego K ró lestw a P olskiego odbył się w R a d o m iu (2 8 -3 0 g ru d n ia 1916). Z jazd , zw ołany p rzez polskich działaczy ośw iatow ych z terenu okupacji austriackiej i niemieckiej, zgrom adził wielu przedstaw icieli licznych organizacji nauczycielskich i instytucji ośw ia-towych. Ja n C ynarski uczestniczył w tym zgrom adzeniu ja k o delegat Polskiego Z w iązku N auczycielskiego. W składzie uczestników zjazdu i w to k u ob rad w idoczne było duże zróżnicow anie ideow o-polityczne, o b o k działaczy ośw ia-tow ych zw iązanych z ruchem socjalistycznym i ludow ym obecni byli także delegaci re p rez en tu ją cy k ieru n k i i u g ru p o w a n ia ce n tro w e i praw icow e. P om im o ow ych różnic zgodnie przyjęto uchw ały w yrażające w spólne prze-k onanie o doniosłej roli nauczycieli szprze-kół początprze-kow ych w budow ie polsprze-kiego szkolnictw a, podniesieniu poziom u ośw iaty ludow ej i rangi stan u nauczyciel-skiego. D o m a g a n o się też niezw łocznego p o w o łan ia „M in isteriu m O św iaty” ja k o uznanej przez społeczeństw o polskiej w ładzy państw ow ej organizującej szkolnictw o. Isto tn y m osiągnięciem zjazdu było też przyjęcie uchw ały o zjednoczeniu nauczycielstw a szkół początkow ych K ró le stw a Polskiego w jednolitej organizacji, co w konsekwencji zapoczątkow ało w krótce utworzenie Z rzeszenia N auczycielstw a Polskich Szkół P o czątk o w y ch 27.

25 Ibidem, s. 2. 26 Ibidem, s. 3.

(13)

W tym czasie nasiliły się także dążenia konsolidacyjne w śród szkół średnich, przy czym szczególną aktyw ność w ykazyw ało środow isko w ar-szawskie. W nowej sytuacji, ja k a pow stała po ogłoszeniu ak tu 5 listo p a d a w kręgu działaczy P Z N i SN P , ja k ju ż w spom niano, prow adzących od pew nego czasu dyskusje n a tem at zjednoczenia, d ojrzew ała decyzja o p o łączeniu obu organizacji. J a n C ynarski, przew odniczący oddziału w arszaw skiego P Z N , był orędow nikiem idei skonsolidow ania tych organizacji n a u -czycielskich ja k o celu n ad rzęd n e g o , d la k tó re g o o siąg n ięcia g o tó w był zjednoczenie przep ro w ad zić naw et n a w a ru n k ach niezbyt k orzystnych dla jego m acierzystej organizacji. Jego stanow isko sp o tk ało się z o strą k rytyką ze stro n y działaczy lewicy rew olucyjnej, k tó rzy o b aw iali się, że P Z N , po stęp o w a o rg a n iz acja nauczycielska, zostanie w chłonięta przez p rz ed sta-wicieli praw icy. N a łam ach „N aszej T ry b u n y ” , o rg a n u Socjaldem okracji K ró lestw a P olskiego i Litwy (S D K P i L), k ry ty k o w an o C ynarskiego i je -go tow arzyszy z PPS, ja k o rozbijacza Polskie-go Z w iązku N auczyciels-k iego28.

Spraw a zjednoczenia stanęła n a zebraniu delegatów P Z N d n ia 2 stycznia 1917 r. Ja n C y narski w ystąpił ja k o jeden z czołow ych i zdecydow anych zw olenników p o łączen ia ze Stow arzyszeniem N au czy cielstw a P olskiego. W rezultacie, p om im o opozycji działaczy lewicowych i delegatów organizacji lubelskiej, w iększość uczestników p o d jęła decyzję o ro z w iąza n iu P Z N i zjednoczeniu go z SN P. N ależy tu je d n a k zauw ażyć, że zw iązek, ja k o p osiadający m niejszą liczbę członków , w istocie został w łączony d o stow a-rzyszenia i jem u p o d p o rz ą d k o w a n y 29. W odpow iedzi n a zarzu ty krytyków zjednoczenia C y narski dow odził na łam ach prasy, że w Stow arzyszeniu N auczycielstw a Polskiego przedstawiciele i sym patycy N arodow ej D em okracji nic odg ry w ają ju ż większej roli, ja k było kilkanaście lat wcześniej, aktualnie bow iem sk u p ia o n o działaczy stojących na gruncie p roklam acji 5 listopada, którzy d ąż ą do budow y szkolnictw a polskiego30.

W dniu 14 stycznia 1917 r. w W arszaw ie nastąpiło otw arcie Tym czasow ej R ad y S tan u (T R S ), której członkow ie pochodzili z nom inacji okupacyjnej w ładzy niem ieckiej i austriackiej. M im o iż jej ro la i kom petencje nie były w yraźnie określone, to Polacy mieli nadzieje, że T R S przygotuje organizacyjne podstaw y d ziała n ia przyszłej rodzim ej adm inistracji, k ształtu jąc ju ż zaw iązki m inisterstw i p rz ygotow ując kad ry przyszłego now oczesnego państw a. P o -w ołanie M in iste rst-w a O ś-w iaty ob o k arm ii i ordynacji sejm o-wej uzna-w ano za jed n o z najw ażniejszych zadań. Celem M inisterstw a O św iaty m iała być elim inacja wpływów obcych w szkolnictwie, zerw anie zależności od czynników

28 Ibidem, s. 59-60. 29 Ibidem, s. 60-61.

30 „G los Nauczycielstwa Ludowego” 1917 K raków , n r 6-7, s. 186-187; cyt. za ibidem, s. 61, 158.

(14)

zew nętrznych, w p ro w ad zen ie now ych p ro g ra m ó w szkolnych, u tw orzenie własnej sieci szkół i placów ek ośw iatow ych o raz refo rm a szkolnictw a.

la k i pogląd głosił rów nież Ja n C ynarski, k tó ry p o p iera ł koncepcję u tw o rzen ia R ad y S tan u jeszcze przed jej pow ołaniem , naw oływ ał też do w yrażenia p o p a rc ia d la tej idei i o pow iadał się za tw orzeniem faktów d o k o n a n y c h w zakresie zarząd zan ia szkolnictw em 31.

C ynarski i inni działacze ośw iatow i po k ład ali duże nadzieje w T R S i u tw orzonym przez nią D epartam en cie W yznań R eligijnych i O świecenia P ublicznego. S N P uchw aliło też adres d o m a rsz a łk a T R S , w k tó ry m w itało z rad o ścią p ow stanie R ady, deklarow ało swą lojalność i w yrażało nadzieję, że szkolnictw o polskie d ostanie się pod w łaściw ą opiekę w spo-m nianego d e p a rta spo-m e n tu 32. Z tych też pow odów początk o w o apelow ało d o nauczycieli, aby poczekać z radykalnym i k ro k a m i na ow oce d ziałaln o -ści I R S, tym bardziej, że n astro je w środow isku były b ard zo w zburzone. Jednocześnie C ynarski wyraził poparcie dla wszelkich działań nauczycieli, zm ierzających d o zo rganizow ania ruchu nauczycielskiego i w alki o p o -praw ę ich położenia, gdyż w tej m ierze T R S p raktycznie uczyniła niew ie-le. N a zjeździe nauczycieli ludow ych w P io trk o w ie (14 stycznia 1917) ogłoszono strajk nauczycieli. W odpow iedzi T R S w ezw ała d o p rzerw ania akcji protestacyjnej. C ynarski, zawsze lojalny w obec w spółtow arzyszy zw odu nauczycielskiego, p o p arł strajk m im o negatyzw nej opinii T R S uzw ażając, iż stra jk u ją c y nie podejm o w alib y tego k ro k u bez istotnej p rz y czyny. P odkreślił, że „ S tra jk nauczycielstw a ludow ego w okupacyi au -striackiej nic był w yrazem lekkom yślnej decyzji. Przed tym oskarżeniem c h ro n i n au czy cieli u ch w ała, k tó r ą podjęli n a zjeździe ra d o m s k im ” 33. S trajk w edług J. C ynarskiego był aktem desperacji i ostateczności, gdyż nie d o cz ek an o się odpow iedzi n a petycję, k tó rą w ystosow ała d o d e p a r-ta m e n tu ośw iaty , p ro sz ą c o in terw en cję34. Siłę ru c h u nauczycielskiego najw idoczniej ukazyw ały akcje podejm ow ane przez tę g ru p ę zaw odow ą, k tó re były skuteczniejsze, gdy popieran e były przez całe środow isko, dzię-ki czem u strajk u jący nauczyciele uzyskali częściowe spełnienie ich ż ą d a ń 35. W innym arty k u le C ynarski przekonyw ał, że gdyby nauczycielstw o było w całości swojej lub chociażby tylko w większości zorganizow ane, zn alaz-łoby ono posłuch wszędzie dla swych p o stu lató w i um iało w płynąć n a k ieru n e k p o lity k i szkolnej. P rzykładem takiej zgodnej akcji nauczycieli

31 J. C y n a r s k i , W przededniu zorganizowania Ministerium Oświaty, „Przegląd Szkolny", 4 I 1917, nr 3, s. 1-2; zob. też., J. P a j e w s k i , op. cit., s. 138-141.

32 J. C y n a r s k i , Po zjednoczeniu nauczycielstwa ludowego, „N ow a G azeta” 1917, n r 8, s. 1; cyt. za Z. M a r c i n i a k , op. cit., s. 61, 138.

33 J. S a w i c z [J. C y n a r s k i ] , Przejęcie szkolnictwa, „Przegląd Szkolny” 1917, nr 5, s. 1. 34 Ibidem.

(15)

zakończonej sukcesem był chociażby los skutecznie zbojkotow anej przez społeczeństw o R ad y Szkolnej K rajow ej36.

J a n C y narski podejm ow ał także inne zagadnienia w swej publicystyce upraw ianej w pierw szej połow ie 1917 r. P oniew aż p ra c a ośw iatow a, jego zdaniem , była ju ż pow ażnie zaaw ansow ana, z rozm ysłem poru szał kwestie organizacji szkolnictw a w w a ru n k ach pełnej niepodległości. N ie p o trafił jeszcze określić ani tery to riu m przyszłego o d ro d zo n eg o p ań stw a polskiego, ani ludności m ającej je zam ieszkiw ać, nie m ów iąc ju ż o k o m petencjach czy kształcie w ładzy37. W iedział je d n o - od szkolnictw a zależy los przyszłych poko leń P o la k ó w 38. C ynarski uznał za oczywiste, że n a tere n ach p ań stw a polskiego, gdzie m niejszość n a ro d o w a au to ch to n icz n a będzie zam ieszkiw ać zw arte tery to riu m , będzie jej przysługiw ać w szkole państw ow ej praw o k o rz y sta n ia z odrębności językow ej. Jego zdaniem ludność pochodzenia niem ieckiego, rosyjskiego b ąd ź żydow skiego, m ieszk a ją ca n a rd zen n y ch ziem iach p o lsk ich , będzie m iała obow iązek p o słu g iw an ia się w szkole państw ow ej językiem polskim i odstępstw w tej m ierze nie rna potrzeby czynić. P ublicysta nie odb ierał tej grupie obyw ateli m ożliw ości rozw oju w łasnej k u ltu ry i języka, je d n a k dopuszczał to w ram ach w łasnym kosztem zakładanych szkół początkow ych. Nie zw alniałoby to jed n ak że tych ostatnich z obciążeń p o d atk o w y c h na rzecz szkolnictw a publicznego. P odkreślał, iż przyszłe p ań stw o polskie będzie m iało praw o, aby w tych szkołach uczono także języka polskiego. U znał też, że pretensje d o tego, aby p ań stw o polskie w łasnym kosztem utrzym yw ało w gm inach obcojęzyczne szkoły, było nie-uzasadnionym uproszczeniem 39. Uważał, że problem , któ ry należało koniecznie rozw iązać w sp osób bard zo delikatny, ale i konsekw entny, to doprow adzenie p o p rz ez o św iatę d o asym ilacji obyw ateli now ego p a ń stw a p o c h o d z en ia żydow skiego. P rzypom niał, że ,jeżeli dziś tu i ów dzie w siedliskach żydow -skiego g h e tta zn a jd u ją się dzieci nie rozum iejące p o polsk u , to i dla nich nie należałoby łam ać ogólnej zasady, że szkoła publiczna w Polsce jest p o lsk a ” 40. R ozw iązaniem tego problem u nie byłaby dw oistość nauczania, ale organizow anie rocznych szkółek w typie „ochronek” dla dzieci żydowskich, w k tó ry ch nauczyłyby się języka państw ow ego. G eneralnie C ynarski m iał negatyw ny sto su n ek d o języka jidysz, k tó ry określał nieco pogardliw ie ja k o

34 J. S a w i c z [J. C y n a r s k i ] , Nauczycielstwo a polityka, „Przegląd Szkolny” 1917, nr 4, s. 1.

37 J. S a w i c z , [J. C y n a r s k i ] , Jaka ma być szkoła publiczna w Polsce, „Przegląd Szkolny” 1917, nr 6, s. 2.

38 J. K r z e s ł a w s k i [J. C y n a r s k i ] , Szkolnictwo państwowe czy prywatne? „W idnokrąg” 1917, nr 26, s. 1.

39 Szerzej o tym zob. J. P a j e w s k i , op. cit., s. 162-170; J. S a w i c z , [J. C y n a r s k i ] ,

Jaka ma być szkolą..., s. 3.

(16)

żargon. P o sta w a ta oczywiście nie w ynikała z antysem ityzm u, gdyż ani jego św iato p o g ląd , ani poziom intelektualny nie czyniły z niego przeciw nika Ż ydów , w śród k tó ry ch m iał zresztą bard zo wielu bliskich przyjaciół. W idział raczej wielkie zacofanie i apaństw ow ą postaw ę w śród społeczności żydowskiej, k tó ra jeg o zdaniem nie identyfikow ała się z dążeniem do odbu d o w y państw a polskiego. D o d a tk o w y m elem entem kom plikującym sytuację był fak t, iż koncepcja organizacji ośw iaty wg J. C ynarskiego nie przew idyw ała szkół w yznaniow ych. 1 w ierdził on, iż „podział szkół w edług w yznań jest dziś anach ro n izm em i zaró w n o ze względów politycznych ja k i pedagogicznych należy przeciw niem u za p ro testo w ać” 41. W skazyw ał też, że ze sp raw ą tą wiąże się tak że kw estia szkolnictw a niem ieckiego, a m ianow icie żą d an ia, by n a praw ach w zajem ności zgodzić się n a niem ieckość części szkół, gdyż w innym razie n a stą p ią retorsje niem ieckie w P oznańskiem . O burzony C ynarski p rz y p o m in ał i podkreślał, że polskość szkół n a tych teren ach nie jest łaską, ale należnym praw em . N iem cy dom agali się rów nież, aby szkoły ew angelickie były szkołam i niem ieckim i, co, jego zdaniem , godziło przecież w bezw yznaniow ą stru k tu rę szkolnictw a państw o w eg o 42. Ś rodow isko n a u -czycielskie było zainteresow ane organizacją szkolnictw a w o d radzającym się państw ie.

C ynarski był przeciw nikiem całkow itego upaństw ow ienia szkolnictw a w Polsce. U w ażał, że zbyt du ży nacisk n a u p ań stw o w ie n ie szkół nie rozw iąże p ro b le m ó w szkolnictw a. U zn ał, iż o b o k szkół pań stw o w y ch , k tó ry m i pow inny stać się szkoły wyższe, fu n k cjonow ać m iałyby szkoły społeczne i pryw atne. Był przekonany, że wiele z tych szkół stoi na bardzo w ysokim poziom ie. P o za tym pragm atyzm w skazyw ał w świetle zniszczeń w ojennych i ruiny gospodarczej ziem polskich, iż tru d n o wierzyć, by m łode p aństw o m o g ło stać n a zorganizow anie sieci do b ry ch szkół państw ow ych. Z atem zam iast likw idow ać korzystniej będzie subsydiow ać d o b re szkoły społeczne i pryw atne. D o zalet tych szkół, ja k tw ierdził, bezsprzecznie należy ich postępow ość, gdyż zwykle stanow iły one źródło bogatej inicjatywy w spraw ach dydaktycznych i pedagogicznych, a jednocześnie przeciwstaw ienie się szablonow i, zastojow i i rutynie. P rzekonyw ał czytelników , że jeśli p ra g n ą w przyszłej Polsce p o stęp u i rozw oju, jeśli chcą, aby szczęśliwie pedagogiczne pom ysły nie znajdow ały się przez całe lata pod suknem stolików m in isterial-nych, lecz m ogły być n atychm iast w prow adzone w życie, aby w ytrzym ać p ró b ę o gniow ą dośw iadczenia życiowego, należy dążyć d o tego, aby istniała i rozw ijała się w olna p o lsk a szkoła nie k rę p o w an a w szczegółach program em rządow ym . Jego zdaniem ta k ą będzie tylko szkoła p ry w a tn a. Oczywiście, przy p o m in ał, że k onieczna była k o n tro la instytucji państw ow ych nad

wszys-41 Ibidem, s. 3. 42 Ibidem.

(17)

tkim i typam i szkół. C ynarski nic był przeciw nikiem szkół państw ow ych, ale dostrzegał w nich pew ne niebezpieczeństw o, a m ianow icie był zd ania, że szkoła p ań stw o w a na p o czątk u postępow a z czasem zasklepi się w rutynie i konserw atyzm ie, gdyż, tu nie m iał złudzeń, tak ie są właściwości wszelkiej m achiny państw ow ej, że sta ra się o n a uniknąć głębszych zm ian i silniejszych w strząśnień43. Z godził się z tym , że tw orzenie państw ow ych szkół elem en tar-nych było koniecznością, gdyż wówczas praktycznie takow ych niepaństwow ych nie było. Jedyne istniejące typy szkół elem entarnych, m ających c h a ra k te r pryw atny to: szkoły kongregacji, mniejszości narodow ych oraz bezwyznaniowe. T e o statn ie jeg o zdaniem m iały być przeznaczone dla dzieci, k tó ry ch rodzice nie chcieliby, aby uczyły się jakiejkolw iek religii, a zdaw ał sobie spraw ę, że p ra w d o p o d o b n ie w polskiej szkole państw ow ej religia będzie przedm iotem obow iązk o w y m 44.

P oglądy J. C ynarskiego spow odow ały b ard zo żyw ą polem ikę d o ty czącą organizacji szkolnictw a w niepodległym państw ie. C y narski z p rzek o -naniem b ro n ił idei szkolnictw a pryw atnego i społecznego. Pisał więc, że „p aństw ow cam i jesteśm y wszyscy - i z entuzjazm em w itam y budzenie się d o życia org an izm u państw ow ego, o k tórego egzystencję przez długie lata walczyć każd y uw ażał za swój obow iązek. Lecz fa k t realizow ania się dziś ideału p ań stw a nie pow inien zaciem niać tej praw dy, że przygotow anie do życia w państw ie przez szkołę nie m oże i nie pow inno zap o zn aw ać sp ra -wy rozw oju je d n o stk i ludzkiej, bez której społeczeństw o byłoby bezdusznym stad em 45. N a d m iern e ingerow anie pań stw a a raczej jego b iu ro k ra ty -cznych s tru k tu r uw ażał za b a rd z o szkodliw e, gdyż w p ro w ad za n ie idei narodow ej przez bezduszne biuro k raty czn e m echanizm y uznaw ał jedynie za środek służący polityce im perialistycznej w arstw y rząd zącej, co d o -prow ad ziło d o sytuacji, w której społeczeństw o pełniło funkcję służebną w obec pań stw a, a to oczywiście, ja k oceniał, było patologicznym w y n atu -rzeniem 46.

W ładze d e p a rta m e n tu ośw iaty T R S w połow ie ro k u 1917 r. działały już b ard zo nieudolnie i niekoniecznie zgodnie z intencjam i rzeszy działaczy ośw iatow ych. Ja k zawsze, ta k i wówczas jednym z najbardziej new ralgicznych p u n k tó w były up o sażen ia nauczycieli. C ynarski nie m iał w ątpliw ości, że „nauczyciel źle w ynagradzany nigdy nie będzie d o b ry m nauczycielem , jest to ak sjo m at, k tó reg o n ik t nic ob ali” 47. U tw orzenie szkół państw ow ych nie rozw iązało p alącego problem u płac, n a co przytoczył d o w ó d rzeszy kiepsko

43 J. K r z e s ł a w s k i , Szkolnictwo państwowe czy prywatne?, „W idnokrąg" 1917, nr 24, s. 2. 44 Ibidem.

45 Ibidem, s. 9. 44 Ibidem.

(18)

opłacanych nauczycieli w G alicji48. Ś rodow isko nauczycielskie zbulw ersow ała wieść n a tem at Przepisów tym czasowych wydanych o szkołach elem entarnych

w K rólestwie przez T R S , k tó re pozbaw iły nauczycieli szkół pryw atnych

praw , przysługujących nauczycielom szkół państw ow ych. N a stą p iło także o d eb ran ie praw d o em erytury, d o d a tk ó w państw ow ych, za k az uczestniczenia w konferencjach okręgow ych, o dm ów iono im rów nież p raw a w yznaczania delegatów d o R ad S zkolnych i U rzędów D yscyplinarnych o ra z ubiegania się o roczny K u rs P edagogiczny M inisterstw a O św iaty49.

R eak cją n a tę niespraw iedliw ość i upośledzenie nauczycieli szkół p ry w at-nych były oczywiście protesty i głosy oburzenia. C ynarski w p ro st pisał 0 wyższości p o ziom u nauczycieli tych szkół, poniew aż „nauczyciele szkół pryw atnych zaw sze byli lepiej w ykształceni zaw odow o i n a u k o w o ” . Nie krył niesm aku, ja k i poczuł po p o tra k to w a n iu nauczycieli szkół pryw atnych przez „w ład ze p o lsk ie” . O g ó ln e zniechęcenie i ro z cza ro w an ie w obec k o n ces-jo n o w an y c h przez N iem ców w ładz krytykow ał. N asze w ładze polskie „już

nie ra z m iały sp o so b n o ść w ykazać swój w rogi sto su n e k d o wszelkiej sam orządności. M ając w yraźnie klasow y c h a rak ter, będąc w yobrazicielem d ążeń o b szarn ik ó w , burżuazji m iejskiej i kleru tzw. rząd polski sta ra się k rępow ać w szelką sam odzielną inicjatywę społeczną - zachow uje wzory b iu ro k ra ty z m u rosyjskiego lub gdzie go jeszcze nie m a w ytw arza nasz w łasny po lsk i ro d z im y n aro d o w y b iu ro k ra ty z m 50. C y n a rsk i d em ask u je p olitykę tych w ładz, w której d o p a tru je się p ró b uczynienia ze szkoły n arzędzia w polityce ogran iczan ia sw obody kształcenia postępow ych i n ow o-czesnych obyw ateli decydujących o sobie i sw oich lo sach 51.

B atalią, k tó rą stoczył C ynarski w trakcie w alki o polską szkołę z silnym akcentem n a kw estię niepodległości, była w alka o n aro d o w e oblicze U niw er-sytetu L udow ego. W a rto przypom nieć, że U L utw orzyli daw ni działacze U niw ersytetu d la W szystkich i T ow arzy stw a K u ltu ry Polskiej o ra z w spół-pracownicy pism a „W iedza” po w kroczeniu Niem ców w 1914 r. do K rólestw a, k o rz y sta ją c z chw ilow ej odw ilży w sp raw ach o św ia to w y c h 52. A ktyw ni działacze U L byli zw iązani głów nie z lewicą PPS i uznaw ali, że kw estia niepodległości nie p o w in n a odgryw ać znaczącej roli w jego działalności. D o p ro w a d z iło to d o k ryzysu, kiedy to z teg o w zględu u stą p iła część w ykładow ców . K ryzys zakoń czo n o 27 stycznia 1917 r. w raz z przyjęciem 1 zaakcep to w an iem hasła niepodległości. Przez cały okres tych ta rć C ynarski

48 Ibidem.

4g J. S. [Jan C y n a r s k i ] : Sprawy wiejskie, D odatek do „Jedności R obotniczej" 1918, nr 26, s. 2.

50 Ibidem, s. 3. 51 Ibidem.

5J K. R. Ż y w i e c k i , Działalność oświatowa (1880-1918), „K sięga jubileuszowa PPS 1892-1932 „W arszaw a” 1933, s. 296.

(19)

nie m ógł zrozum ieć, w czym hasło niepodległości szkodzi pracy ośw iatow o- pedagogicznej. Z apytyw ał w swoich publikacjach: „C zy łatwiej uczyć w w arun-kach zew nętrznego ucisku?! M o żn a zrozum ieć S D -k a [chodzi o członka S D K P iL - przyp. A. G .-H .], k tó ry zw alcza ideę w łasnego p ań stw a , a p rzy-stosow ując się d o sk o n ale d o niewoli w ra m ach cudzego p ań stw a , któ ry zachw yca się abstrakcyjnym hasłem w olności ludów , a w p ad a we wściekłość n a m yśl, że niepodległością m ają być obdarzeni nie H o ten to ci, lecz jego w łaśni ro d acy , gdyż jest to człow iek, któ reg o w większości w ypadków z p o lsk ą k u ltu rą nic nie w iąże” 53.

P o sukcesie, ja k im było zjednoczenie najw iększych organizacji n a u -czycielskich, kolejnym w ażnym zadaniem była sp raw a całkow itego przejęcia szkolnictwa w ręce polskie, gdyż dotychczasowe efekty działania D epartam entu W yznań R eligijnych i O św iecenia Publicznego okazały się b ard zo rozbieżne z oczekiw aniam i polskich działaczy ośw iatow ych, któ rzy zaczęli publicznie staw iać pytan ie, czy sensow ne było dalsze istnienie tej instytucji. Ju ż w m aju 1917 r. sceptycyzm J. C ynarskiego w obec Tym czasow ej R ad y S tan u i owego d ep a rtam en tu był na tyle duży, że uznał problem y szkolnictw a za organicznie zw iązane ze sp ra w ą objęcia przez polskie w ładze rządów w Polsce. Jego zdaniem klucz rozw iązania zaś leżał w T R S . N iestety, w m ożliw ości R ady w ą tp ił n a tyle, że p o su w a ł się d o stw ie rd z e n ia , iż „ R a d a S ta n u g ra u p o k arzając ą ro lę” . T w ierdził też dalej, że „jesteśm y pionkam i w rękach obcych. RS p ow inna ustąpić, gdyż zam iast stać się zarodkiem władzy w przyszłym państw ie stała się jedynie płaszczykiem polityki, k tó ra zm ierza d o o p a n o w a n ia P olski pod względem politycznym , gospodarczym i k u ltu ra l-nym w ten sp osób, aby niepodległość była tylko cieniem ” 54. D ziałalność d e p a rta m e n tu ośw iaty p o ró w n ał d o bułki, k tó rą N iem cy dali P olak o m , ale nie pozw olili na jej zjedzenie, czyli faktyczną niezależną działalność, zatem d e p a rta m e n t był, ja k to ujął C ynarski, „żywym tru p e m ” , choć n a pochw ałę zasługiw ał fa k t, że nie był on d y sp o zy tu rą obcych. A u to r ostrzegał je d n o -cześnie, że „szkolnictw o polskie jest dziedziną, której granic nie w olno przekroczyć obcym i w której targnięcie się n a nasze p raw a najszybciej m oże pobu d zić społeczeństw o d o o b ro n y ” . Nie obaw iał się ju ż, że m oże n arazić się n a za rz u t w yłam ania się z linii tzw. aktyw istów . Jego zdaniem „A k ty w istą nie jest ju ż ten, k to odd aje się na łaskę i niełaskę jednego z naszych w rogów , aby z nim wspólnie zw alczać drugiego, lecz ten kto przez przeciw d ziałan ie zew nętrznem u uciskow i stw a rz a p o d w a lin y pod przyszły czyn p o lsk i” 55. R adykalizm wypowiedzi, ale tak że i podejm ow anych

33 J. K r z e s ł a w s k i [J. C y n a r s k i ] , Przeciwnicy niepodległości, „W idnokrąg” 1917, nr 5, s. 10.

M J. S a w i c z [J. C y n a r s k i ] , Losy departamentu oświecenia, „Przegląd Szkolny” 1917, n r 6, s. 1.

(20)

działań zapew ne w iązał się z sytuacją społeczno-polityczną, k tó ra oznaczała zerw anie w sp ó łp ra cy śro d o w isk lewicy niepodległościow ej z p ań stw a m i centralnym i. P rzedłużający się bowiem stan zaw ieszenia pow odow ał, że w śród szerokich m as społecznych, ja k i działaczy zw iązanych z P O W rosły antyniem ieckie n astro je i w zburzenie, zw łaszcza gdy koncepcja utw orzenia p o lsk iej a rm ii u b o k u N iem có w całk o w icie u p a d ła p o ich re p resjac h podjętych w obec pcow iaków , Józefa Piłsudskiego i jego w spółpracow ników o raz tysięcy legionistów , któ rzy odm ów ili złożenia przysięgi (9, 11 lipca 1917) n a w ierność cesarzow i niem ieckiem u, a także w m iarę stopniow ego dystansow ania się Piłsudskiego od decyzji T R S. O kupanci niemieccy skutecznie przyczynili się tak że d o ostudzenia entuzjazm u działaczy ośw iaty, ingerow ali, bow iem często b ard zo agresyw nie w spraw y szkolnictw a chociażby poprzez wpływ n a egzam iny m a tu ra ln e , czy też czyniąc zakusy w kieru n k u cenzury p o d rę czn ik ó w 56.

D ym isja sko m p ro m ito w an ej Tym czasow ej R ady S tan u (25 sierpnia 1917) zam knęła okres działalności jej D epartam entu W yznań Religijnych i Oświecenia P ubliczn eg o , ro z p o c z y n a ją c o k res g o rączkow ych p o sz u k iw a ń rozw iązań polity czn y ch , k tó re d o p ro w a d ziły do p o w o łan ia R ad y R egencyjnej (15 paźd ziern ik a 1917). Jed n ak że okres m iniony nie był całkow icie straconym , wysiłkiem całej rzeszy działaczy zb u d ow ano, w ykorzystując wszelkie środki zaró w n o legalne, półlegalne, ja k i całkow icie za b ro n io n e przez o k u p an tó w , fu n d a m e n ty bytu naro d o w eg o . Siłą rozpędu ak tyw ność p o lsk a d o p ro w ad ziła d o sam orzutnych działań w ynikających z postaw y niepodległościow ej. P ow aż-nym osiągnięciem było zorganizow anie k ad r polskiej adm inistracji państwowej i sądow nictw a. D oniosłym w ydarzeniem stało się tak że p rzekazanie R adzie Regencyjnej szkolnictw a w K rólestw ie P olskim , najpierw p o d o k u p ac ją niem iecką (1 paźd ziern ik a 1917), a w m iesiąc później na terenie okupacji austriackiej. K iedy następ n ie R ad a R egencyjna pow ołała (26 listo p a d a 1917) pierw szy rząd polski pod p rezy d en tu rą J a n a K ucharzew skiego, ja k o jeden z ośm iu utw o rzo n y ch resortów pow stało M inisterstw o W yznań R eligijnych i O św iecenia P ublicznego, a m inistrem został A n to n i P o n ik o w sk i57.

Przejście szkolnictw a pod nad zó r władzy polskiej sprzyjało jego szybkiem u rozw ojow i w n astępnych m iesiącach. Jesienią 1917 r. wielu działaczy ośw ia-tow ych z zap ałem i ro zm ach em z a b ra ło się d o ro z b u d o w y polskiego szkolnictw a elem entarnego i średniego. W śród nich był także J a n C ynarski, a d o o d eg ran ia przezeń istotnej roli w tym dziele predy sty n o w ało jego d ośw iadczenie z d o b y te w to k u p racy pedagogicznej w szkole, w iedza, zdolności organizacyjne, u p ó r i p rzekonanie o potrzebie realizacji misji w dziedzinie szkoły i ośw iaty. W rezultacie C ynarski został pow ołany na

56 Szerzej o tym zob. J. P a j e w s k i , op. cii., s. 162-170. 57 Zob. ibidem, s. 202-216; Z. M a r c i n i a k , op. cit., s. 67-70.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Należałoby dokonywać wyboru — albo optując za nie miesz­ czącymi się w ramach ogólnej marksistowskiej koncepcji społecznej cela­ mi i metodami zastępować naukowy socjalizm

Stawia się tezy, że dana o rientacja teoretyczna nie przyznaje podm io to m w ystarczającego stopnia spraw czości albo że pew ne podejście nie pozwala ludziom pojąć

Jeśli chrzest jest „przyoblekaniem się” w Chrystusa, by z Nim stać się jednym, jeśli jest aktem inkorporacji człowieka w Chrystusa i nowym życiem z Ducha Świętego, to

The expected growth of barge traffic created a need for the development of a handling concept for barge shipping, resulting in a minimal amount of internal transport (container

However, local models, consisting of an LTS robust linear regression model for punctual trains and a time series (TS) model for delayed trains, give more accurate estimates for

Differently from what generally expected for passive continental margins, large parts of Morocco experienced in Late Jurassic to Cretaceous times, that is during the post-rift stage

Data mining of public databases proved to be a valuable tool to identify factors explaining variability in occurrence of urban pluvial flooding, though additional variables must

N aw et to prawda, że taki układ zniechęcał do niego tych, którzy postanow ili łatwo przejść przez życie, ale niestety też tych, którzy nie znaleźli