• Nie Znaleziono Wyników

Warmia i Mazury w polskiej myśli politycznej w XIX i XX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Warmia i Mazury w polskiej myśli politycznej w XIX i XX wieku"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Wrzesiński, Wojciech

Warmia i Mazury w polskiej myśli

politycznej w XIX i XX wieku

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1-2, 3-15

1982

(2)

A R T Y K U Ł Y

i

M A T E R I A Ł Y

Wojciech Wrzesiński

WARMIA I MAZURY W POLSKIEJ MYŚLI POLITYCZNEJ

W XIX i XX WIEKU 1

D zieje polskiej m y śli politycznej w X I X i X X w ie k u o d zw iercied lają p roces k sz ta łto w a n ia s ię n o w o c z e sn e g o narodu polskiego. U k a zu ją n arastan ie św iad om ośc i narodow ej, p oszerzan ie się w a r s tw a k ty w n y c h p o lity cz n ie i n a­ rodowo, p ogłęb ian ie poczucia w spó ło d p o w ie d z ia ln o śc i za lo sy kraju. P o z w a ­ lają śledzić w jaki sposób n arod ow e, p o lity c z n e i k la so w e k o n flik ty w ią za ły lub d z ie liły sp ołec zeń stw o. P o w sta w a n ie n o w o czesn y ch idei p o lity cz ny c h i z w ią z a n y c h z n im org a n iza cy jn y ch i sp ołec zn ych stru k tur na zie m ia c h p o l­ sk ich łączyło się z w y d a rzen ia m i i procesam i ok resu p o p o w sta n io w eg o . K o­ rzen ie p rocesów p o lity cz n y c h całego X X w iek u , a ta kż e i naszej w s p ó ł­ czesności t k w iły w w yd a rzen ia ch p o lity c z n y c h drugiej p o ło w y X I X stu lecia . N ie m a tu m iejsca, aby szeroko rozw ażać p rzy czy n y , które sp ra w iły , że w okresie tak w a ż n y m W arm ia i M azury p o z o sta w a ły n a uboczu polskiego życia n a rod ow ego, jak zresztą i poza w y d a r z e n ia m i ta k zasadniczo z m ie n ia ­ jącym i r zec zy w isto ść p a ń stw o w ą R zeszy n iem ie ck ie j. Jed n a k że pam ięć o ty m stanie rzeczy u ła tw ia śle d z en ie in te resu ją cy ch nas problem ów .

W okresie p op o w sta n io w y m , w atm osfer ze m ilczącej dezaprobaty, spora­ d y czn ie ty lk o p rzery w a n e j o strze g a w czy m i g ło sa m i polskim i, i to zazw yczaj z in n y c h dzielnic, d o k o n y w a ł się proces w y n iszc za n ia n a ro d o w eg o m ie jsc o ­ w ej lu d ności polskiej. F o r m u ło w a n e p u b lic zn ie sp ostrzeżen ia, n ie k ie d y p rzy ­ p ad k ow e, p o w ierzch o w n e, o b ser w acje n ie m a ją ce charakteru ciągłego, n ie m o g ły u św ia d o m ić p olsk iej opinii publicznej sk u tk ó w p o stęp u jąc ego w y n a ­ radaw iania. B rak w ię z i em ocjonaln ych odbierał sk u teczn ość racjo n a ln y m o c e ­ n om sy tu a cji i n ieliczn y m glosom w z y w a ją c y m do z m ia n y p o sta w y narodu p olsk iego, do w ię k sz e g o zain tereso w a nia i p om ocy P o la k o m z W a rm ii i M a­ zur. W zrastającem u zrozu m ien iu w a g i p ro b lem u w sch o d n io p ru sk ieg o dla sp ra w p olsk ich i odrodzenia n iep od ległej P o lsk i n ie to w a rzy sz y ło p ogłęb ian ie znajom ości sp e c y fik i W arm ii i Mazur. P o zn a nie lo só w w p rzeszłości i fun k cji w spó łcz esn ej t y c h ziem po stęp o w a ło z oporam i, z w oln a. B y ło ty m trudniejsze, że d łu g o trw a ła separacja P o la k ó w na t y c h obszarach, ic h ż y cie w w a ru n k a ch n arod ow ego i cy w iliz a c y jn e g o zaścianka, p rzy m a łej a k ty w n o śc i gospodar­ czej sp o łec zeń stw a ru styk aln ego, d ec y d o w a ły o b ie r n y m ch arak terze obrony z w y c z a jó w i m o w y , a n ik łej a k ty w n o śc i p o lity cz n e j. E w a n g e lic y z m M azurów u ła tw ia ł u tr z y m y w a n ie ich odrębności, do d a tk o w o u tr ud n iał id en ty fik a cję narodową. 1 R e f e r a t — w y g ł o s z o n y n a s e s j i n a u k o w e j „ Z w i ą z k i W a r m i i i M a z u r z z i e m i a m i p o i - s k i m i w X I X i X X w i e k u ” , O l s z t y n 28 X 1980 — o p e r t o n a s z e r s z e j , o d d a n e j d o d r u k u , m o n o ­ g r a f i i d o t y c z ą c e j t e g o t e m a t u . Z t e g o t e ż w z g l ę d u c a ł y a p a r a t n a u k o w y o g r a n i c z o n o d o n i e ­ z b ę d n e g o m i n i m u m . KOMUNIKATY MAZURSKO-WARMIŃSKIE, 1982, n r 1 - 2 (155-156)

(3)

K ształtu jąca się n ow oczesn a polska m y śl p olitycz na m u siała tw orzyć p rogram obejm ujący ca ły naród. D ążąc do określenia obszaru polskich a sp i­ racji naro d o w y ch n ie m ogła p rzejść b iern ie obok p ro b lem ó w M azur i W armii. Ich zn aczen ie z a r y s o w y w a ło się ty m m ocniej, im w y ra źn iej dostrzegano zn a ­ czen ie dostępu dó m orza dla przyszłości P olski. R ozw ażania d otyczące o k r e ś­ lenia obszaru n arodow ego, co b y ło podstaw ą form u ło w a n ia program u działań p olitycz nyc h, w y s u w a ły k w e stię W arm ii i Mazur. N ie tr ak tow an o jej sa m o ­ istnie, lecz z a w sze jako e le m e n t szerszych, o g ó ln on arod ow ych koncepcji. W ska­ zy w a n o zarazem na trudności p rak tyczn ych rozw iązań p o lity cz n y c h na tych ziem iach. Trudno dzisiaj znaleźć jednak inny region, którego nie ty lk o p rze­ szłość polska, ale i niezbędność dla P o lsk i n iep o d leg łej docierałaby do ś w ia ­ domości narodu z tak w ielk im i oporami. P r z e ła m y w a n ie barier u tr ud n iają­ cych u św ia d o m ie n ie tego problem u, a później zrozu m ien ie i poparcie dla p o stu latów w y s u w a n y c h w tej sp ra w ie było dłu gie i złożone, tr w a ło jeszcze w latach II w o jn y św ia to w ej, a sk u tk i tego są w idoczne jeszc ze i dzisiaj.

O kres po p o w stan iu sty c z n io w y m c h arak teryzow ało poczucie klęski m ili­ tarnej i osam otnienia P olak ów w w a lc e o od zysk an ie n iep od ległości, a jed no­ cześn ie p o głęb ien ie potrzeby działań, które p ro w a d ziły b y do zach ow an ia sub­ stancji n a rod ow ej w w a ru n k ach braku w ła sn ej pa ń stw o w o ści. O brachunek p o lsk ich s ił na ro d o w y ch p o tw ie rd za ł w ów czas, że M azury i W arm ia, jak już w cze śn iej n o to w a ł A u g u st M ak sym ilian G rabow ski, to „kraj zapom niany, zan ied b an y przez w spólojczyznę, a jednak w ie r n y jej obyczajom i język ow i przez d łu g ie lata prześladow ań; kraj w p ra w d zie prostaczy, rozum niej jednak o d p ych ający przez cztery w ie k i g erm an izm od sw e j strze ch y ma on byt r zec zy w isty , nie u rojony” s. Ze stw ierd ze ń o osam otnieniu, p o zostaw ien iu P o ­ la k ó w m ie jsc o w y c h w ła sn em u losow i, w y r a s ta ły niep ok oje o ich d alszy los, o straty polskiej substancji n arodow ej. W okresie p ow stan ia sty czn io w eg o m a m y p r z y k ła d y uznania dużej roli P ru s W schodnich w k szta łto w a n iu roz­ w ią za ń p o lity cz n y c h w a ż n y c h dla losów całego narodu. A le w rachubach t y c h a k ty w n o ść m iejscow ej ludności za jm o w a ła n ie w ie le m i e j s c a 3. Po po­ w staniu sty czn io w y m za in tereso w a n ie sp ra w a m i W arm ii i M azur — poza g ra ­ n icam i zaboru p ruskiego — w y ra źn ie zm alało.

Jed n a k że b y l to okres k ied y podnoszono zn aczen ie pracy organicznej, a w raz z ty m nadeszła potrzeba p ełn ego obrachunku p olskich sil narodo­ w y c h . Z arów no to, jak i uznanie zasady tw o rzen ia p a ń stw n a ro d o w y ch sprzyjało p rzyp om inan iu problem u P rus W schodnich. A le stw ierd ze nia „Ga­ z e ty T o r u ń sk ie j” z 1868 roku, że zapom inać dzisiaj o M azurach „jest nie m n ie jszy m g rzechem w zg lęd em nich, jak w zg lęd em nas sa m y c h ” 4, n ie p r z y ­ n io sło jakiegoś w ięk sz eg o odzew u. W w ąskich kręgach ó w cze sn y ch p r z y ­ w ó d c ó w p o lity cz n y c h w zrastało poczucie potrzeby prow adzenia odp ow ied n iej p ropagandy w o k ó ł k w e stii w sch odn iop ru skiej w ca ły m sp o łec zeń stw ie p ol­ skim . O pierało się ono na prześw iad czen iu o k onieczności ukazania ż y w o t­ n ości P o la k ó w na k resach północnych; rów n o cze śn ie w y k a z y w a n o jednak bezradność w form u ło w a n iu p la n ó w działań w o b e c ty ch ziem . Z a in tereso ­ w an iu P ru sam i W schodnim i sprzyjało też p rzek on an ie o ich szczególnej

2 A . M , G r a b o w s k i , F e d r ó ż d o P r u s (1844). Ż y c i o r y s e m l o b j a ś n i e n i a m i o p a t r z y ł a K r y s t y n a P i e r a d z ł e a , W a r s z a w a lß46, s . i i .

3 W s p o s ó b n a j p e ł n i e j s z y p r o b l e m t e n p r z e d s t a w i ł a B a r b a r a G r o n i o w s k a , R o l a P r u s W s c h o d n i c h w p o w s t a n i u s t y c z n i o w y m , K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e , 1960, n r 1. s. 3 i n,

(4)

W a r m i a i Ma żu r y w p o l s k i e j myśl i p o l i t y c z n e j

5

funkcji w stosun k ach m ięd zy P ru sam i a Rosją. Już w końcu lat sz eśćd zie­ siątych p rzew id y w a n o , że z iem ie te będą m ia ły zn aczen ie dla rozw oju e k s ­ pansji pruskiej w k ieru n k u w sc h o d n im oraz rosyjskiej w k ieru n k u z a ­ chodnim 5.

W latach p o p o w sta n io w y ch w e w szy stk ich zaborach sp orad ycz nie do­ strzegano m o żliw o ść rozszerzenia p olsk ich działań p o lity cz ny c h, p rzez w c ią g ­ n ięcie doń m ięd zy in n y m i M azurów i W arm iak ów . U fano, że o d p ow ied n io prow adzona propaganda pozw oli p ozysk ać „ o w y ch m ło d szy ch w życiu poli- ty c zn o -n a ro d o w y m braci naszych, którzy skoro o d e z w ie m y się do n ich w im ię ich p raw staną obok nas na rów ni, przynosząc n o w y , a dro g o cen n y k ap itał do w sp ó ln e j sk a rb n icy u siło w a ń ” 6. W m iarę jednak, jak p o zn aw an o r z ec zy ­ w isto ść w schodn iop ru ską, ty m w y ra źn iej d ostrzegano trudności działań na rzecz podnoszenia polskiej św ia d o m o śc i narodow ej. Zasadnicze zn aczen ie dla w ie d z y o p rob lem ach p olsk ich w P ru sach W schodnich, a przede w sz y stk im o M azurach m ia ły w y s tą p ie n ia W ojciecha K ę t r z y ń s k ie g o 7. C ha ra k tery ­ sty c z n e dlań było tw ierd zen ie, że m ija okres, k tó r y odznaczał się b rak iem z w ią z k ó w m ięd zy M azuram i a ca ły m narod em p olsk im i k o n ieczn ośc ią staje się p o g łęb ien ie znajom ości tych spraw . R ysując p o d sta w y p olsk iego program u naro d o w eg o z w ra c a ł u w a g ę przede w sz y stk im na potrzebę podnoszenia stanu polskiej ośw iaty: u w ażał, że jej n isk i poziom , a w ięc i n ied o sta te k św ia d o ­ m ości n a rod ow ej stw arzają w a ru n k i dla germ anizacji M azurów i w ręcz użycia ich jako śle pe go narzędzia w an typ olsk ie j p o lity ce w ła d z pruskich. Z w racając u w agę, iż „sm utna to praw da, że M azur braciom P olak om n ie sprzyja, ale czy m y śm y k ie d y k o lw ie k o jego ż y czliw o ść i p rzeła m a n ie jego pod ty m w z g lę ­ dem p rzesądów się starali?” 8, w y r a ż a ł p e w ie n o p ty m iz m w o cen ie n ie m o ż li­ w ości działań, k tó r e b y taką sy tu a cję zm ie n iły . K ętrzyń sk i b y ł p ierw szy m autorem, k tó r y opracow ał, w p r a w d z ie fra g m e n ta ry czn y , a le z w a r ty program d ziałań na rzecz in te gracji M azurów z w sp ó łc z e sn y m narodem polskim .

W y stą p ie n ie to przypadło na okres, k ie d y sp ra w a polska w E uropie schodziła n a coraz to d a lszy plan. W iele jest d o w o d ó w , że ś w ia tłe u m y s ły p olsk ie o b a w ia ły się w ó w cza s, ab y p r o b le m y n a ro d o w e W a rm ii i Mazur n ie z o sta ły po prostu zap om nian e przez całe sp o łe c z e ń stw o p olsk ie. W p r a w ­ dzie w ró żn ych u gru p o w a n ia ch p o lity c z n y c h sto sun ek do teg o problem u k szta łto w a ł się różnorodnie, w zależności od stosun k u do ca ło k sz ta łtu p ro ­ blem u n iem ie ck ie g o , ale łęk przed tym zap o m n ie n iem d o m in o w a ł. Coraz częściej uzasadniano potrzebę zain tereso w a n ia się W arm ią i M azuram i tezą o w sp ó ło d p o w ied zia ln o ści całego narodu za lo sy każd ej jego części. W y r a ­ żając taką tezę, zgodną z k on cep cjam i p o z y ty w isty c z n y m i narodu, Rom an S zy m a ń sk i p o d k reśla ł u progu K u ltu rk am p fu : „zb iorow y in te r e s narod ow ości naszej zap ra w d ę n ie w m n ie jszy m stop n iu z a le ż y od eg zy ste n c ji P o la k ó w na M azurach, jak w K sięstw ie, od pracy n arod ow ej n a Ś ląsku, jak w P ru sach

5 W i e l e m i e j s c a r o z w a ż a n i o m t y c h p r o b l e m ó w p o ś w i ę c o n o n a l a m a c h „ P r z e g l ą d u P o l ­ s k i e g o ” o r g a n k r a k o w s k i c h S t a ń c z y k ó w . P o r . t a k ż e : H o s j a i P r u s y , D z i e n n i k P o z n a ń s k i , 1866 z 15 I X . 6 R o d a c y . O d e z w a , D z i e n n i k P o z n a ń s k i , 1867 z 14 VIT. 7 R o z p r a w ę t ę , a w ł a ś c i w i e e s e j , o g ł o s z o n o w 1868 r o k u w „ D z i e n n i k u P o z n a ń s k i m ” . N a ­ s t ę p n i e n i e c o p o s z e r z o n a u k a z a ł a s i ę w p i ę c i u n u m e r a c h „ T y g o d n i k a W i e l k o p o l s k i e g o ” l d o ­ p i e r o p ó ź n i e j w f o r m i e n i e c o z m i e n i o n e j w p o s t a c i o d r ę b n e j b r o s z u r y . W o j c i e c h K ę t r z y ń s k i , O M a z u r a c h , w s t ę p i o p r a c o w a n i e J J a s i ń s k i , O l s z t y n 1968. 8 I b i d e m , s . 51.

(5)

W sc ho d n ich ” ”. P r z e ła m y w a ły się w ó w c z a s przekonania o k on ieczn ośc i z a m ­ knięcia p olsk ich aspiracji n a ro d o w y ch w granicach h istoryczn ych , a coraz częściej o d w o ły w a n o się do granic etn ograficz nyc h. N ie w y s u w a ją c jednak p rogram ów n ie p o d leg ło ścio w y ch , m y śla n o o takich działaniach, k tó r e — bez n aruszenia istn ie ją c y c h granic p o lity c z n y c h — ch ro n iły b y ludność polską przed w y n a r o d o w ie n ie m , p o z w a la ły na p e łn e ze sp o le n ie z narod em polskim .

Z p oczątk iem lat o sie m d ziesią ty ch w rozw aż aniach p o lity c z n y c h d o ty ­ czących g erm an izacji zaczęły się p ojaw iać p ie r w sz e e le m e n ty analiz g e op oli­ tyczn ych . W w y n a r a d a w ia n iu M azur zaczęto w id z ie ć tw o r z e n ie p rzyczółk a dla dalszej ek sp a n sji n iem ie ck ie j o ch arak terze n ie ty lk o an typ olsk im , a le a n ty - sło w ia ń sk im . O kres ó w c z e sn y trak tow an o jako p rzejśc iow y, w k tó r y m roz­ strzyga się: czy p la n y g erm a n iza cy jn e ziszczą się, czy też uda się uchronić tę część narod u p olsk iego przed zn iszczen iem . D om inacja p o z y ty w isty c z n y c h k o n cep cji d z iałaln ości publicznej sp ra w ia ła , że m o żliw o ść p o d n ie sien ia stanu polsk ieg o w ią za n o z ogólną p op raw ą sta n u o św ia ty , zam ożności, z lik w id o w a ­ n ie m za leżn o ści ekon om iczn ej od N iem có w , rozw ojem ogó ln eg o poziom u c y ­ w iliza cji. S za n sę dla p olskości d ostrzegan o w r ozw ijan iu takich działań, które d o p r o w a d z iły b y do zgodności św ia d o m o śc i narodow ej ze stru k tur ą etniczną. S tw ie r d z a ją c socjologiczną p r a w id ło w o ść rozw oju p r o cesó w narodow ych, w y ra ża n o p rzekonanie, że o ile raz rozpocznie się polska d ziałalność narodow a, to, bez w z g lę d u na p rzeciw d zia ła n ia n iem ie ck ie , proces p o g łę ­ biania św ia d o m o śc i narodow ej n ie będzie m ó g ł zostać z a h a m o w a n y . J ed n ak że ch a ra k tery sty czn e pozostało przekonanie, że zm ian a sy tu a cji n arod ow ej i p o­ lity c zn ej w P ru sach W schodnich nastąpić m o że nie ty le w w y n ik u a k t y w ­ ności sam ej ludności m iejsco w ej, lecz p o m o c y zew n ętrzn ej, a p rzed e w s z y ­ stk im w rezu ltacie z m ia n y sy tu a cji m ięd zyn arod ow ej.

P r z e ło m X I X i X X w ie k u to okres, k ie d y w sp o łe c z e ń stw ie p olsk im u k sz ta łto w a ły się n o w e str u k tu r y p olityczne. Z n a jd o w a ło to sw ó j w y r a z w n ow oczesn ych , m a so w y c h partiach p o lity c z n y c h r ep rez en tu ją cy ch różne k lasy, in te resy , p rogram y, n iejed n o k ro tn ie c a łk iem od m ie nn e cele. Ozna­ czało to k res d o b y p o p o w sta n io w ej, k ie d y w ży c iu p u b lic zn y m d o m in o w a ły ten d e n c je u g o d o w e, rezygn acja z dążeń n iep o d le g ło śc io w y c h , a zesp olen ie w o k ó ł pracy organicznej. N a p rzeło m ie w ie k ó w n ie w y sta r c z a ły już pro­ gra m y w y r a sta ją c e z k oncepcji p o z y t y w isty c z n y c h . Z a r y so w u ją ce się coraz w y ra źn iej sprzeczności m ięd zy p a ń stw a m i zab orczym i p rzy b liż a ły p e r sp e k ty ­ w ę k o n flik tu m ięd zyn arod ow ego, a w ra z z n im w n ie sie n ie sp r a w y polskiej p o n o w n ie n a arenę m iędzynarodow ą.

S p r a w y W arm ii i M azur nie m u s ia ły już w ó w c z a s szukać dla sie bie m iejsca w p am ię ci narodow ej. B y ły one — n ie w szęd zie w je d n a k o w y m stop n iu — obecne tam, gdzie kszta łto w a n o p rogram y polskiej pa ń stw o w o ści, su w e r e n n e j bądź też o ograniczonej sam odzielności; łą c z y ły się p rzed e w s z y ­ stk im z p rogram am i um acniania P o lsk i na'd B a łty k ie m . N ie s ta n o w iły pro­ b le m ó w o zn a czen ie p ierw szo p la n o w y m , w y s z ły jednak z d a lek ich op łotk ów . W p ra w d zie w ied za o t y c h ziem iach nad al n ie b y ła d ostateczn ie p ogłębiona i pełn a, w p r a w d z ie nad al trudno b y b y ło w e w sz y stk ic h u g ru p o w a n ia ch p oli­ ty c z n y c h m ó w ić o ciągłości i log iczn y m rozw oju, w y k o r z y s ty w a n iu w c z e ś­ n iejszy ch u staleń , tw o rzen iu k o n k retn y ch p rogram ów , a le m a rtw o ta i cisza

9 R . S z y m a ń s k i , U w a g i n a d k w e s t i ą w y b o r c z ą w P r u s a c h Z a c h o d n i c h i w W . K s . P o ­ z n a ń s k i m . P r z e g l ą d P o l s k i , 1871, s . 52.

(6)

W a r m i a i M a z u r y w p o l s k i e j myś li p o l i t y c z n e j

7

w o k ó ł W arm ii i Mazur n a le ż a ły już do przeszłości. N ie trzeba już b yło w a l ­ czyć o ob ecn ość p rob lem u w sch o d n io p ru sk ieg o w ro zw aż aniach sta ty stó w p olskich, lecz o k szta łt za ło żeń p ro g r a m o w y c h w tej sp raw ie . Z asad n iczym m o ty w e m ó w c z e sn y c h rozw ażań n ie b yło już ok r e śle n ie m iejsca M azur i W arm ii w p r z y sz ły m n ie p o d le g ły m p a ń stw ie polsk im , co p r z e w id y w a n o w bliżej jednak n ieo k reślo n ej p e r sp e k ty w ie , lecz sposób u n ic e stw ie n ia za k u ­ sów' germ anizacji, o d zy sk a n ia dla p olskości m ie js c o w y c h P o la k ó w . W ó w ­ czas to u tr w a liła się o sta teczn ie teza o k on ieczn ości o d m ie n n e g o działan ia na M azurach i W arm ii, i to n ie ty lk o z u w a g i na różnice w y z n a n io w e , lecz r ó w n ież od m ie nn ą przeszłość p o litycz ną o w y c h krain. N ie p o ciągało to za sobą w n io sk ó w o potrzebie u tr z y m y w a n ia odrębności czy sam o d zieln o śc i Mazur. C h a ra k tery sty czn e b y ło d ążen ie do p ogłęb ien ia in te gracji ty ch krain z ca ły m p o lsk im r u ch em n aro d o w y m .

S z c z e g ó ln e z n a czen ie dla ca ło k sz ta łtu p olsk iej m y śli p o lity cz n e j m ia ły k on cep cje w y p r a c o w a n e w ó w c z a s w obozie n a r o d o w o -d e m o k r a ty c z n y m , przede w sz y stk im pod w p ły w e m p r z e m y śle ń i w n io sk ó w Jan a L u d w ik a P o p ła w ­ sk iego ,0. U w a ż a ł on, że p rzyszłość P o lsk i jest z w ią za n a p rzed e w s z y stk im z z iem ia m i p o lsk im i nad B a łty k ie m , z a p e w n ie n ie m o d p o w ie d n ie g o dostępu do morza. U za sa d n ia ł to p otrzebą odw rotu od p o lity k i ja g ie llo ń sk ie j, z w ią z a ­ nej z ek sp an sją w sch o dn ią , a p ow rotu do p o lity k i p ia sto w sk iej, p o jm o w a n ej jako o d zy sk a n ie strat p o n iesio n y ch przez naród p o lsk i na zach od n iej granicy. U m a cn ia n ie P o ls k i n ad B a łty k ie m , w e d łu g ocen obozu n a r o d o w o -d e m o k r a - tycznego, nie b y ło m o ż liw e p rzy p o z o sta w ie n iu rząd ów n ie m ie c k ic h w P r u ­ sach W schodnich, Obronę p olsk ości P om orza G d a ń sk ieg o i W ie lk o p o lsk i łą ­ czył P o p ła w s k i z a k ty w n o śc ią n aro d o w ą r ó w n ie ż i w P ru sa c h W schodnich. P rzyzn ając sz czeg ó ln ą rolę w tej w a lc e lu d o w i p olsk iem u , p o stu lo w a ł k o­ n ieczn ość w zm a cn ia n ia polskiej św ia d o m o śc i n a ro d o w ej r ó w n ie ż n a W arm ii i M azurach.

N a r o d o w i d em okraci p o stu lu ją c o f e n sy w n o ś ć w d ziała n ia ch n a r o d o w y c h na k resa ch p o lsk o -n ie m ie c k ic h , r ó w n ie ż i w P ru sa c h W schodnich, w y r a ż a li p ogląd y, że przyszłość p o lsk ieg o b y tu n a r o d o w e g o z a le ż y n ie ty lk o od roz­ w o ju w y d a r z e ń n a teren ach , gdzie św ia d o m o ść n aro d o w a jest u k szta łto w a n a , lecz w w ię k sz y m jeszc ze sto p n iu n a tych , g d zie dopiero się rozw ija. Z o p ty ­ m iz m e m w y r a ż a n o się o p rzy szło ści n a rod ow ej na M azurach, ch ociaż z w i e l ­ k im i tr u dn o ścia m i w y p r a c o w y w a n o w s z e lk ie d y r e k t y w y p ra k ty c zn e. C h a ra k ­ te r y sty c z n e dla n a r o d o w y c h d em o k r a tó w b yło p rześw ia d czen ie, że tak Polacy, jak i p a ń stw o n ie m ie c k ie n ie m ogą zgodzić się n a u stę p stw a w sp raw ach P ru s W schodnich, i że ostateczn ie o losach tej p r o w in c ji m u si zd e c y d o w a ć siła, k o n flik t, w p r a w d z ie bliżej nie ok reślony, a le p rzy p u szc za ln ie m ię d z y ­ na ro d o w y , chociaż przy u d ziale lu d n o ści m ie jsc o w e j. S tąd też w id z ia n o p o­ trzebę o d p o w ie d n ie g o o d d zia ły w a n ia na p o g lą d y z e w n ętrzn e, n ie ty lk o p o l­ skie, a ró w n o c z e śn ie potrzebę p o d n o szen ia p o zio m u św ia d o m o śc i n a ro d o w ej polskiej lu d ności P ru s W schodnich. Sądzono, że p o te n c ja ln e siły n aro d o w e na W arm ii i M azu rach z m ien ią się w a k ty w n y c zyn n ik p o lity cz n y , św ia d o m y toczących się w y d a r z e ń i z d e c y d o w a n y na d a le k o idące p o św ię c e n ia w im ię ob ro n y id e a łó w n a r o d o w y c h . Z o b a w ą o cen ian o s t r a t y ziem i, zn ajdu jącej się w rękach p olsk ich , dostrzegając w ty m za p o w ie d ź m o ż liw o śc i z m ia n y sto ­

10 P o g l ą d y J a n a L u d w i k a P o p ł a w s k i e g o z n a j d o w a ł y s w ó j w y r a z w a r t y k u ł a c h o g ł a s z a ­ n y c h n a ł a m a c h „ G ł o s u ” i „ P r z e g l ą d u W s z e c h p o l s k e g o ” .

(7)

su n k u ilo ścio w e g o P o la k ó w i N iem có w , na korzyść tych drugich. K o n flik t p o lsk o-n ie m ieck i, ró w n ie ż o P r u sy W schodnie, m ia ł w ich o cen ie charakter stały, b y ł n ieza leżn y od z m ie n n y c h k on iun k tu r p o lity cz ny c h. P rzy zn a w a n o , że dopóki polska d z iałaln ość n arod ow a za m y k a ła się w g ran icach ok reślonych p osta n o w ien ia m i traktatu w ie d e ń sk ie g o z 1815 roku, m ożn a b y ło m y śle ć o kom prom isie. Z c h w ilą k ie d y a k ty w n a obrona narodow a w y sz ła poza te obszary, p o ro zu m ien ie stało się n ie m o ż liw e . K o n cep cje n a ro d o w y ch d e m o ­ k ra tó w o p ie r a ły się na uzn an iu nieu ch ron n ości k o n flik tu p olsk o -n ie m ieck ieg o , p rzyzn ając w n im szczególną rolę obszarom w sch odn iop ru skim . Tutaj b ow iem m ia ły się d e c y d o w a ć lo sy p olsk iego dostępu do morza. P o dk re śla ł P o pław sk i: „Te p ro w in cje, k tó r e dziś do P rus n ależą są k o n ieczn y m w a ru n k iem istn ie ­ nia p a ń stw a p olsk iego, jak dziś są w a r u n k ie m u tr zym an ia potęgi p ru sk ie j” ” . Z ależność P ru s W schod n ich od B e r lin a p o d w ażała realność p olskich m arzeń o d ostęp ie do B a łty k u .

W obec n ie p o w o d zeń w zab iegach o p od n ie sien ie sta n u św ia d o m o śc i naro­ do w ej P o la k ó w na W arm ii i M azurach, n arod ow i d em okr aci z coraz w ię k ­ sz y m u zn an iem odnosili się do d zia ła ń zew n ętrzn y ch , na ró żn ych p ła sz c z y ­ znach i w różnych form ach. D la ich rozw ażań p r o g ra m o w y ch d uże zn aczen ie m iała koncepcja fo rm u ło w a n a na początku X X w ie k u , iż w p o lity c e n ie ­ m ieck iej n a stąp iła zm iana sta n o w ią ca k o n se k w e n c ję ustania „D rang nach O sten ”, p ojm o w a n eg o jako w y r a z ek sp an sji w y zn a czo n ej n ie ty lk o p olityką, a le i n a tu ra ln y m dążen iem lu d ności n iem ie ck ie j, a w to m ie jsc e zaczyna się u cieczk a na zachód. U t r z y m y w a n ie w ła d z tw a n ie m ie c k ie g o w P rusach W schod n ich sta w a ło się d ziałan iem sp rz eczn ym z n a tu r a ln y m i p rocesam i spo­ łeczn y m i w N iem czech . E n d eck a w iz ja przyszłej P o lsk i dopuszczała rezygn ację z n iek tó r y ch ob szar ów h isto ry czn ie polskich, jed n a k że n ie w o d n iesien iu d o P ru s W schodnich, które sta ły się je d n y m z n a jw a ż n ie jsz y c h e le m e n tó w po d sta w o w e g o k an on u p olsk ich aspiracji te rytorialn ych .

R odzący się p o lsk i ruch robotniczy n ie p rzech od ził ob ojętn ie obok sp ra w zaboru p ru sk iego. Jed n a k że sp r a w y te n ie z a jm o w a ły je d n a k o w e g o m iejsca w o b y d w ó ch n u rta c h p olsk iego ruchu robotniczego. A sto su n k o w o m nie jsze n a tę żen ie k o n flik tó w n a r o d o w o śc io w y c h n a te r e n ie P r u s W sc ho d n ich niż w in n y ch region ach p olsk ich pod rządam i n ie m ie c k im i i n ie w ie lk a a k ty w n o ść m ie jsc o w y c h k ół rob otniczych p o w o d o w a ły , że obszarom ty m p ośw ięc ano w ogóle m nie j u w agi. N a le ż a ło b y jed n a k w y m ie n ić J u lia n a M a rch lew sk ieg o , A d olfa W arskiego, R óżę L u k sem b u rg , k tó r z y z w ra c a li u w a g ę na p o lsk i ch a ­ rakter ty ch ziem , n a kon ieczn ość pogłęb ian ia polskiej sa m o w ie d z y na ro d o ­ w ej i jej zn a czen ie d la pogłęb ian ia św ia d o m o śc i k la so w ej. S ta n o w isk o A d o lfa W arskiego, iż „linia obrony języka i k u ltu r y polskiej w N ie m c z e c h le ż y ra­ czej na tej sam ej drodze, co i postęp o g ó ln y sp o łec zn y ch i p o lity c z n y c h id ei w N ie m c z e c h ” ia, odnosiło się ró w n ież i do W arm ii oraz Mazur. W yjaśn ian o jed nak k la so w e u w a r u n k o w a n ie toczą cy ch się zm a g a ń i kon ieczn ość w s p ó ł­ działania z p roletariatem n iem ie ck im .

P o lsk ie aspiracje i pra w a w o b ec W arm ii i M azur bardziej zd e c y d o w a n ie p recy zo w a ł refo r m isty c z n y n u rt p o lsk ieg o ru ch u robotniczego. Ł ączono je w p r o st z id e a m i n ie p o d le g ło śc io w y m i. W yrażając te sta n o w isk o B o le s ła w

11 J . L . P o p ł a w s k i , P o l i t y k a p o l s k a w z a b o r z e p r u s k i m , P r z e g l ą d W s z e c h p o l s k i , 1899, n r 1, s . 3.

(8)

W a rm /a i M a z u r y w p o l s k i e j myśl i p o l i t y c z n e j

9

L im a n o w sk i podkreśla), że „nie h istoryczn ą P o lsk ę o d b u dow ać p ragn iem y, ty lk o P o lsk ę etn ograficzną. D ą ż y m y do n ie p o d le g ło śc i polskiej ziem i, przez zw artą m asę p olsk iej ludności za m ie sz k a łe j” , podnosząc, że dążenia n ie p o d ­ le g ło śc io w e m uszą objąć ró w n ie ż i z ie m ie p o lsk ie w P ru sa ch W schodnich. O ptym izm p olsk ich so c ja listó w przy o cen ie p e r s p e k ty w sp ra w p o lsk ich w P r u ­ sach W schodnich o p ierał się na u zn a n iu p rocesów św ia d c z ą c y c h o w zroście św ia d o m o śc i n a rod ow ej w w a r stw a c h lu d o w y ch . J e d n a k że sz uk ając ta k ty c z ­ n y c h soju sz nik ów , ch ociażb y n a ok res p rzejśc iow y, P P S n ie ch cia ła w y s u ­ w a ć sz czeg ó ln ie zd e c y d o w a n ie sp ra w P ru s W schodnich, uznając, że stan ow ią o n e dla sto su n k ó w p o lsk o -n ie m ie c k ic h p rob lem nader d r a ż liw y 1Z.

U g ru p o w a n io m z a c h o w a w c z y m na p rzeło m ie X I X i X X w ie k u brakło j e ­ d n ozn aczn ego i tr w a łe g o program u w sp r a w ie P ru s W schod n ich . S ta n o w isk o fo rm u ło w a n o w sposób d o r y w c z y za le ż n y od rozw oju w y d a r z e ń m ięd z y n a r o ­ d o w y c h i w ła s n y c h ocen, przy d w u konstatacjach:

— że W arm ia i M azu ry są za m ie sz k a łe w zn a czn y m sto p n iu p rzez lu d ­ ność polską;

— że trw a proces w y n a r a d a w ia n ia tej ludności, k tó r em u trzeba i m ożna zapobiegać p rzez o d p o w ie d n ie działania.

Ogląd p ro cesó w zach od zących na obszarach etn iczn ie p olsk ich w P ru sach W schodnich, d ostrzegan a n ieob ecn ość na ty ch zie m ia c h p olsk ich w a r s tw p o sia ­ d ających, a p rzed e w sz y stk im brak in te lig en cji, p row a d ził do form u ło w a n ia p e sy m isty c z n y c h ocen w sp r a w ie p rzyszłości n a ro d o w ej. W n ie k tó r y c h k r ę ­ gach z a c h o w a w c z y c h łą czyło się to z od ch o d zen iem od id e a łu P o lsk i h isto ­ rycznej, a p o w o ln y m a k c e p to w a n ie m etn o g ra ficz ne j. Z m iana postawy' w ob ec W arm ii i M azur n a stę p o w a ła dopiero w ó w c z a s, g d y za in te r e so w a n o się w izją P o lsk i e tn ograficz ne j. Z az nac zyło się to pod k o n ie c X I X w ie k u , a b y n asilić się w n o w y m w ie k u . U t r z y m y w a ło się p rzek on an ie, że lo sy n a r o d o w e ty ch krain są zależne p rzed e w s z y stk im od p o sta w y in n y c h sk u p isk p o lsk ich o w y ­ żej w y r o b io n e j św ia d o m o śc i na ro d o w ej, w y ż s z y m p o z io m ie i sa m od zieln ośc i ek o n o m ic zn ej H.

R odzący się ruch lu d o w y o d n o sił się z z a in te r e so w a n ie m i sy m p a tią do prób o ż y w ie n ia działań n a r o d o w y c h na M azurach. U podłoża teg o le ż a ły p o g lą d y B o le s ła w a W y sło u ch a p od n oszące p ra w a każd ej n a ro d o w o śc i do z a ­ ch o w a n ia sw o je j odrębności oraz p otr zeb ę o d b u d o w y P o lsk i n ie p o d le g łe j, opartej o m a sy lu d o w e . W o ż y w ie n iu d ziałaln ości n a ro d o w ej n a M azurach i W arm ii W y sło u ch d ostrzegał p o m y ś ln e p ro g n o zy dla sp r a w y p o lsk iej. D a l­ sze m o ż liw o śc i rozw oju n a r o d o w e g o w iązał z p o stęp em o ś w ia t y i p o g łę b ie ­ n ie m św ia d o m o śc i sp ołec zn ej ls.

O dosob n ion e sta n o w isk o za jm o w a ł W ła d y sła w S tu d n ick i, k tó r y już przed p ierw szą w o jn ą ś w ia to w ą sz u k a ł m o ż liw o śc i p o ro zu m ien ia z N ie m c a m i. O ce­ niał, że spór o z ie m ie w sc h o d n io p r u sk ie jest n ie k o r z y s tn y dla c a łeg o narodu polskiego, rozszerza b o w ie m k o n flik t p o lsk o -n ie m ie c k i poza gra n ice zaboru pruskiego, a także p rzy czy n ia się do zacieran ia w a ż n ie jsz e g o — jego zd a ­ n iem — k o n flik tu z Rosją. S ta n o w c zo p r z e c iw s ta w ia ł się tezom , ja k o b y n ie ­

13 P r z e j a w i a ł o s i ę t o w p o g l ą d a c h p r z e d e w s z y s t k i m : B o l e s ł a w a L i m a n o w s k i e g o , L e o n a W a s i l e w s k i e g o , L u d w i k a G u m p l o w i c z a . 14 P o g l ą d y t a k i e p r e z e n t o w a l i z a r ó w n o k r a k o w s c y s t a ń c z y c y , j a k i p e t e r s b u r s c y r e a l i ś c i . B y ł y t e ż g ł o ś n e w z a b o r z e p r u s k i m . 15 B . W y s ł o u c h , S z k i c e p r o g r a m o w e . P r z e d r u k , w : S t a n i s ł a w L a t o , W i t o l d S t a n k i e w i c z , P r o g r a m y s t r o n n i c t w I n d o w y c h , W a r s z a w a 1969, s . 39,

(9)

p o d ległość P o lsk i b y ła uzależniona od dostępu P o lsk i do B a łty k u , tw ierd ził, że g d y b y taka ocena była słuszna, n iep o d leg ło ść P o lsk i sta ła b y się n ie m o ­ żliw a ls.

W okresie p ierw szej w o jn y św ia to w e j p o lsc y pisarze polityczni, statyści, p o lity cy rozum ieli już zn aczen ie prob lem u w sch o d n io p ru sk ieg o dla przyszłości p ań stw a. B r a k o w a ło jednak jednorodnego i trw ałego, a zarazem i sk u te c z ­ nego program u, którego realizacja m o g ła b y słu ży ć p o lsk im racjom . P r z y ­ szłość ry so w a ła się m gliście, ob fito w a ła w liczn e n iew ia d o m e . Z d aw an o sob ie spraw ę, że opór N ie m c ó w p rzeciw k o ja k im k o lw ie k zm ian om jest sz czeg ó ln ie silny, a n ie d o sta te c z n y rozw ój św ia d o m o śc i n aro d o w ej M azurów , i w m n ie j­ sz ym już sto p n iu W arm iaków , a także p oło żen ie g eo graficzn e p row in cji u ła t­ w iają n ie ty lk o w a lk ę o u tr zy m a n ie sta tu s quo, a czynią z p rob lem u w s c h o ­ dn ioprusk iego w a ż k i a rg u m en t w spo m a g a ją c y p o stu la ty ekspansji n iem ie ck ie j na w sch odzie. B y ło to z w y c ię s tw o starej lin ii działań p o lity cz n y c h p od p o­ rzą d k o w a n y ch id ei p rzetrw an ia i zach ow an ia p o lsk ich sił n a r o d o w y c h do bardziej sposobnej c h w ili, w y k sz ta łc o n e j p rzez z m ia n y zew n ętrzn e.

W latach I w o jn y św ia to w e j okazało się w yraźn ie' jak p o w a ż n e zn acze­ n ie m ają P r u sy W schod n ie dla układu sto su n k ó w m ięd zy n a ro d o w y ch , a ta k ­ że i dla sp r a w y polskiej. C h a ra k tery sty czn e dla p olsk iej m y śli politycznej p ie r w sz y c h lat w o jn y b y ło u tr z y m y w a n ie się propozycji sfo r m u ło w a n y c h jeszcze w latach pokoju. S ta n o w isk a poszc zególn ych u g ru p o w a ń p o lity cz n y c h w sp r a w ie P rus W schodnich b y ły p rzed e w sz y stk im k o n se k w e n c ją zasadn i­ czego stosun k u do w a lc z ą c y c h stron. U g ru p o w a n ia , sta w ia ją ce na odb u dow ę P o ls k i z dostępem do morza, w id z ia ły potrzebę z lik w id o w a n ia w ła d ztw a n iem ie ck ie g o w P ru sach W schodnich. W obozie endeckim , sz czeg ó ln ie a k ty w ­ n y m w śród z w o le n n ik ó w a lia n tó w , lik w id a c ję rząd ów n ie m ie c k ic h m ięd zy D o ln ą W isłą a N ie m n e m u w a ża n o za w a r u n e k n ie z b ę d n y do zła m a n ia e k sp a n ­ sji w sch o dn iej N iem iec. W ed łu g D m o w sk ie g o u tr z y m a n ie rzą d ó w n ie m ie c ­ k ich w P rusach W schod n ich m ia ło b y ć ró w n o zn a czn e ze stw o r z e n ie m sta ­ łe g o zagrożenia m ilitarn ego, oznaczało, iż p rzyszła P o lsk a „będzie n a łasce N ie m ie c i n iep od ległość jej będzie fik c ją ” ” . P o g lą d o w i te m u en d ecja daw ała w y r a z w liczn ych w y stą p ie n ia c h , a ta kż e w sta n o w isk u K o m ite tu N a r o d o w e ­ go P olsk iego, k tó r y w k o ń c o w y m ok resie I w o jn y św ia to w e j sp e łn ia ł fu n k cję p r zed sta w icielstw a narodu p o lsk ieg o p r z y m o c a r stw a c h alianckich. Ó w czesna argu m en tacja zm ierzała do w y k a za n ia , że m ię d z y in te resa m i n iep o d leg łej, zjednoczonej P olski, a rządam i n ie m ie c k im i m ięd zy W isłą a N ie m n e m istn ie ­ je zasadnicza sprzeczność, a obecność w ła d z n ie m ie c k ic h na ty ch obszarach zagraża p o d sta w o w y m in te r e so m narodu p olsk iego. Tak w ięc, poglądy, słu ­ żące realizacji p la n ó w p olsk ich p rzed sta w io n o n ie ty lk o jako w y r a z s p r a w ie ­ d liw ości d ziejow ej, realizacji p o stu la tó w n a ro d o w o śc io w y ch , ale jako n iezb ęd ­ n y c zyn n ik tr w a łe g o pokoju eu rop ejsk iego.

W k oła ch p o lity c z n y c h z w ią za n y ch z p a ń stw a m i c e n tra ln y m i n ie c h ę tn ie p odnoszono sp ra w ę M azur i W arm ii, o b a w ia ją c się, że zg ła sza n ie ty ch aspi­ racji u trudnia i tak n ie ła tw e stosun k i z N iem ca m i. P r z e w a ż a ły jednak w la ­ tach w o jn y w y stą p ien ia , k tó r e u zsa d n ia ły k on ieczn o ść lik w id a c ji zależności

16 W . S t u d n i c k i , S p r a w a p o l s k a , P o z n a ń 1910, s. 12; t e n ż e , N a s z a l i t e r a t u r a i r r e d e n t y - s t y c z n a , K r y t y k a , V I I —V I I I , 19, ł s . 117—U 8 ; t e n ż e . E m i g r a c j a , i b i d e m , 1911, d z i a ł s p o ł . - p o l . ,

l u t y , S. 74.

17 S t a n o w i s k o t e w y r a ż a ł D m o w s k i w l i ś c i e d o Z y g m u n t a W a s i l e w s k i e g o , c y t . z a : M . L e - c z y k , K o m i t e t N a r o d o t c y P o l s k i , s. 101.

(10)

W a r m i a i M a z u r y w p o l s k i e j my ś li p o l i t y c z n e j 11

P ru s W schod n ich od b erliń sk ich ośr o dk ó w p o lity c z n y c h . N ieje d n o k r o tn ie podnoszono, iż „P ru sy W schod n ie są n ie m ie c k ą w y s p ą na m orzu P o lsk i, w y s ­ pą p o d leg łą i c a łk o w ic ie odciętą od N ie m ie c p rzez zw a rtą m asę ludności p olsk iej na le w y m brzegu W isły aż do B a łty k u . D la N ie m ie c jest to ty lk o o d legła kolonia, rzadko zalu d n iona o n ik łej w a rto ści e k o n o m ic zn ej i z b y t dalek o w y su n ię ta na w s c h ó d ” 18. T rudno było jednak, w o k resie k ie d y potęga n iem ie ck a jeszcze się nie załam ała, k o n cep cjo m ty m n a d a w a ć ja k ie k o lw ie k fo rm y d y r e k t y w y p olitycz ne j. J eszcze w ok resie w o jn y , gdy za czy n a ła się już z a r y s o w y w a ć szansa z w y c ię s tw a m o ca rstw alia n ck ich i z a czy n a n o m ó w ić w w y stą p ie n ia c h p u b lic zn y ch o p o d p orząd k ow an iu z m ia n y gran ic p a ń stw o ­ w y c h p ra w u n a ro d ó w do sam ook reślen ia, k r y ty k o w a n o jed nak m o ż liw o ść za­ sto so w a n ia jej na obszarze W arm ii i Mazur. W takiej zasadz ie w id z ia n o za­ p o w ie d ź u św ięc en ia zd o b y czy germ anizacji, sp rz eczn ych ze w s z e lk im i zasadam i sp r a w ie d liw o śc i n arod ow ej.

■Wydarzenia I w o jn y św ia to w e j p rze k o n a ły w ie lu , n ie ty lk o polskich p o lity k ó w , że ze w z g lę d u na p oło żen ie P ru s W schodnich, ich sy tu a c ja p r a w ­ na — w dob ie k sz ta łto w a n ia się n o w y c h g ran ic p o lity c z n y c h E u ro p y — bę­ dzie m u siała ulec zm ian ie. W p o lsk iej m y ś li p o lity cz n e j p ie r w s z y c h m ie się c y drugiej n ie p o d le g ło śc i d o m in o w a ły id e e K o m ite tu N a r o d o w e g o P o lsk ieg o , którego d ą żen iem b y ło p r z y w r ó c e n ie M azur i W arm ii P olsce, p o w ia tó w l ite w ­ skich L itw ie, a z etn iczn ie n ie m ie c k ie j resz ty P rus. W schod n ich u czy n ie n ie obszaru o ograniczonej su w e ren n o ści, a le i u n ie z a le ż n ie n ie od B e rlin a . O tw ie ­ r a ły się m o ż liw o śc i p rzek ształce nia te o r e ty c z n y c h d otąd rozw ażań w d y r e k t y ­ w y p olitycz ne .

Z arów no brak tra d y cji sp r a w y w sch o d n io p ru sk iej w p olsk iej m y śli p o li­ tycznej, jak p o śre d n ie jej z n a czen ie dla od zysk an ia n ie p o d le g o śc i i w reszcie n ik ła a k ty w n o ść ta m te jsz y c h P o la k ó w n ie sp r z y ja ły w ię k s z e m u z a in te r e so ­ w an iu tą spraw ą. N ie z a is tn ia ły w a r u n k i p o lity c z n e i społeczne, zm u szające do zajęcia się n ią na m iarę r z e c z y w isty c h potrzeb. J e d n a k ż e ta m w szęd zie gdzie rozp a try w a n o p r o b le m y ty czą ce ty c h ziem , p o stu lo w a n o lik w id a c ję w ła d z tw a n iem ie ck ie g o . P o ls k ie p o stu la ty w y s u n ię te n a k o n fe r e n c ji p ok ojo­ w ej w P a ry żu b y ły je d y n ie logiczn ą k o n se k w e n c ją w c z e śn ie jsz y c h sta n o w isk . P r op onow an o p o d ział P r u s W schod n ich na trzy części: polską, lite w sk ą i n ie ­ m iecką, która c h w ilo w o m iała o trzym ać sta tu s w o ln e g o m iasta; w y ra ża n o przy ty m nadzieję, że dojdzie do sp o lon izow an ia tej części trzeciej. S ta n o w isk o p o lsk ie opierało się na n a stę p u ją c y c h przesłankach:

— P o lsc e n ie p o d le g łe j n ie z b ę d n y jest w o ln y i b e z p ie c z n y dostęp do m o ­ rza;

— z ie m ie p o łożon e m ię d z y D oln ą W isłą a N ie m n e m tw orzą jedność geograficzn ą i ekonom iczną, in te g ra ln ą z o b szaram i p o lsk im i doń p r z y le g a ­ jącymi;

— w P ru sa ch W schod n ich są trzy o b szar y etniczne: polski, lite w sk i i n i e m ie c k i 19.

I chociaż p rop ozycje P o lsk i nie zo sta ły w ó w c z a s p rzyjęte, to jed nak k o n ­ cepcja ta le g ła u p o d sta w w ie lu n a stę p n y c h p r z e d sta w ia n y c h p rzez p olsk ich p o lity k ó w , p u b lic y stó w i p isarz y w ca ły m ok resie m ię d z y w o je n n y m .

18 A r c h i w u m p o l i t y c z n e I g n a c e g o P a d e r e w s k i e g o , t . 1. O p r a ć . W . S t a n k i e w i c z , a . P i b e r , W r o c ł a w 1978, s . 11.

19 P o r . : S p r a w y p o l s k i e n a k o n f e r e n c j i p o k o j o w e j го P a r y ż u w 1919 r . D o k u m e n t y i m a ­

(11)

N ie ma p otr zeb y o m a w ia n ia tu p rzyczyn , dla k tór ych w P a ry żu z d e c y ­ dow an o o przep ro w a d ze niu p leb iscy tu . W y w o ła ło to p o w sz e c h n y p rotest ze stro n y polskiej. T w ierdzono, iż nie jest m o ż liw e , a b y p leb iscy t na tych obsza­ rach b y ł r ó w n o zn a czn y z p r a w e m n arod ów do sam o o k reślen ia „z pow od u germ anizacji k u ltu raln ej, ekon om iczn ej p rzew a g i n ie m c z y z n y , rozbudzonego an tagon izm u w y z n a n io w e g o p rotestan ck ich M azurów do k atolicyz m u , u toż­ sam ian ego z polskością, braku tradycji p a ń stw o w y c h p olsk ich i m a łeg o u ś w ia ­ d om ienia n a rod ow ego z w y ją tk ie m p olsk iej k a to lick iej W a rm ii” !°. P rzeciw k o p le b isc y to w i p ro testo w a li endecy, socjaliści, lu d o w cy , p rz e d sta w ic ie le u g r u ­ p o w a ń k o n se r w a ty w n y c h , p iłsu d czycy. J e d e n z polskich p u b lic y stó w , który tak często in te r e so w a ł się sp ra w a m i p ó łn o cn y ch k r e só w p o lsk ich pisał, że „nigdy g w a łt n ie o śm ie la ł się tak b e z w sty d n ie w d z ie w a ć na sie b ie p ozorów d e m o ­ k r a c ji” 2I. N ie m ając w ię k sz y c h n ad ziei na o sią g n ięcie su k cesu p o d k reśla n o jednak, że „tam rozstrzyga się w alka o dostęp do B a łty k u ; jeżeli p leb iscy t p rzegram y, to groza p a n o w a n ia k rzyżack iego, k tó r e tam zn alazło sw o ją k o ­ lebkę, ciągle by nad P o lsk ą w isia ła . I to będzie w przyszłości jed nym z g łó w n y c h m o m e n tó w w a lk i p o m ię d z y P o lsk ą a P r u sa m i” 2!.

■Wielu w sp ó łcz esn y ch n ie m ia ło złudzeń, że d ecy zja o p rzep row ad ze niu p le b isc y tu jest ostateczną, a czk o lw iek u k ry tą form ą przyznania ty ch ziem R zeszy n iem ie ck ie j. Z d a w a n o so b ie spraw ę, że n ie m ożna p le b isc y tu zb ojko­ tow ać, o ile nie chce się doprow adzić do odrzucenia całego trak tatu p o k o jo ­ w ego. P o d tr z y m y w a n o jed nak opinię, że P o la c y na W arm ii i M azurach n ie dojrzeli do takiej fo rm y d e c y d o w a n ia o sw o ic h losach p a ń stw o w y c h .

O kres p le b isc y tu p r z y c z y n ił się do sp op u la ry zo w a n ia p r o b lem a ty k i tych obszarów , a w o jn a p olsk o -ra d zieck a uk azała w sposób sz c z e g ó ln ie jask raw y zn a czen ie ty ch ziem d la p rzyszłości P olski. P o lsk a opinia publiczna m ogła się w ó w c z a s p rzek on ać n ie ty lk o o w ie lk o śc i sił n ie m ie c k ic h za a n g a żo w a n y ch w w a lc e o u tr zy m a n ie w ła d z tw a n iem ie ck ie g o na obszarach m ięd zy G d ań ­ sk iem a K łajp ed ą, ale ró w n o cze śn ie m o g ła poznać jak są tym obszarem za in te r e so w a n e s iły m ię d zy n a ro d o w e. W ó w cza s zostało też u d ow od n ion e, że n ie m ożna ograniczać się ty lk o do starań o u tr z y m a n ie posiad an ia narod o­ w ego, ale k o n ieczn e jest zab ezp iecze n ie w p ły w ó w p a ń stw o w y c h .

O ile w o k r e sie r ozb iorow ym sp r a w y W arm ii i M azur in te r e so w a ły przede w sz y stk im e lity p o lity cz n e i in te le k tu a ln e , n ie w zb u d zając szerszego zain tereso w a n ia n a w e t w śród P o la k ó w n a p o g ra n iczn y m przecież M azow szu, to po p le b isc y c ie zaczyn ała się zm iana. N ie d o k o n y w a ła się g w a łto w n ie , na zasadzie eru p cji o k reślo n y c h p o g lą d ó w p o lity c z n y c h , lecz stop n iow o, w sp o ­ sób czasam i tru d n y do codziennej ob ser w acji. U tru d n ia ła ją g e n era ln a z a ­ sada, d om in u jąca w p o lity ce zagran iczn ej R zec zyp osp olitej — obrona granic w ersalsk ich . N ie b yło ła tw o p o stu lo w a ć zm ia n ę sta tu su p o lity c z n e g o P rus W schodnich, m o g ło to b o w ie m p row ad zić do p od w a żen ia całego sy ste m u w e r ­ salsk ieg o . T rudny, p o w sz ed ni dzień n ie p o d le g łe j R zec zyp osp olitej u ła tw ia ł jednak d o k o n y w a n ie s ię p rzełom u, n a r a sta n ie p rzek on an ia o k on ieczn ośc i zm ia n y rozw ią za ń p o lity c z n y c h d o ty c zą cy ch P ru s W schodnich. W yrażało się to w różnych, n ie le g a ln y c h — jak oceniano, a czasem o k reśla n y c h jako a w a n ­

20 G r a n i c a p o l s k o - n i e m i e c k a , G a z e t a W a r s z a w s k a , 1910 z 17 Ш .

21 A . C h o ł o n i e w s k i , G d a ń s k t P o m o r z e G d a ń s k i e . U z n a n i e n a s z y c h p r a t o d o S a t t y k u . K r a k ó w 1919.

22 W y s t ą p i e n i e w S e j m i e U s t a w o d a w c z y m J a n a D ą b s k i e g o z P S L - P i a s t . S p r a w o z d a n i e s t e n o g r a f i c z n e z p o s i e d z e n i a S e j m u U s t a w o d a w c z e g o z 23 V 1919, l a m 16—18,

(12)

W a r m i a i M a z u r y w p o l s k i e j myśl i p o l i t y c z n e j

13

turnicze — program ach, fo r m u ło w a n y c h tak p rzez lid e r ó w n ie k tó r y c h u g r u ­ pow ań , częściej na m a r g in e sie g łó w n e g o n urtu p o litycz ne go. O d w o ły w a ły się o n e p rzed e w sz y stk im do p r z e m y śle ń u ja w n ia n y c h w czasie k o n fe r e n c ji p o ­ k ojow ej, że w a r u n k i n a tu ra ln e, p otr zeb y obronne, jak i w z g lę d y etn iczn e d y k tu ją kon ieczn ość z lik w id o w a n ia rząd ów n ie m ie c k ic h w P ru sa ch W sc h o d ­ nich. W ażn iejsze od takich pro g ra m ó w b y ły jed nak cod zien n e w y stą p ie n ia prasy polskiej, która bez w z g lę d u n a sw o je p ow ią za n ia p o lity c z n e różnym i in form acjam i p rzek o n y w a ła o p o lsk im ch a rak terze W arm ii i Mazur, o d ok o­ n y w a n y m tam w a tm o sfer ze praw a, g w a łc ie nad P o la k a m i, w y n isz c z a n iu ich przez n a cjo n a lizm n iem ie ck i. In fo rm a cje te u ła tw ia ły k sz ta łto w a n ie się w sp o łe c z e ń stw ie przekonań, u ja w n io n y c h w p r zed ed n iu w o jn y i w latach okupacji, iż o d b u do w a P o ls k i n ie p o d le g łe j w g ran icach to ż sa m y c h z obszą- rem n a ro d o w y m i jej tr w a ły b ezp ieczn y b y t w y m a g a ją p o w ro tu W arm ii i Mazur, z lik w id o w a n ia za leżn o ści P ru s W schod n ich od B erlin a. P r z e p r o w a ­ d zen ie o w y c h zm ian m ia ło u ła tw ić ta k ż e przeobrażenia sp ołec zn e w p a ń stw ie polskim , z lik w id o w a n ie n ieró w n o śc i sp o łec zn y ch , p rzeb u d ow ę ustroju R zec zy ­ pospolitej 28.

W polskiej m y śli p o lity cz ne j okresu II R zeczyp osp olitej, w b r e w o fic ja l­ nej p o lity c e p a ń stw o w e j, u tr z y m y w a ła się ocena, że rozstrzygn ięcia w e r s a l- sk ié w sp r a w ie P ru s W schodnich nie m ają m im o w s z y stk o ch a ra k teru ostat- teczn ego, a n ie o d z o w n e w p rzyszłości z m ia n y będą m u s ia ły w w ię k sz y m niż w 1919 roku stop n iu u w z g lę d n ia ć in te r e sy Polsk i. W n ie o fic ja ln y c h w y s tą p ie ­ nia ch i to n ie ty lk o en d eck ich d o m in o w a ło p rzek on an ie, że „ P ru sy W sc h o d ­ nie m uszą p rzestać istn ieć jako p row in cja n iem ie ck a , bo w p r z e c iw n y m razie P o lsk a utraci sw ą 'n ie z a le ż n o ść . D la teg o trzeba sob ie jasno p o w ied zieć: albo P olska w c h ło n ie P r u sy W schodnie, albo P r u sy W sc ho d n ie zniszczą P olskę. Innej m o żliw o ści n ie ma, a jeśli k to ś tw ierd zi, że jest, to o sz u k u je albo sie ­ bie, albo d r u g ic h ” !4. Teza ta często n a b ierała ch a ra k teru o g ó ln on arod ow ego, pon ad partyjn ego, n ieza leżn eg o od k o n k r e tn y c h pro g ra m ó w p o lity c z n y c h . Te ostatn ie n a d a w a ły ty lk o różny k szta łt fo r m u ło w a n y m d y r e k ty w o m p o lity c z ­ nym , o k reśla ją cy m w a ru n k i jej realizacji. P o w ta r z a ln o ść tej o c en y w y w i e ­ rała w p ły w na p o g lą d y sp o łe c z e ń stw a i to n ie z a le ż n ie od jego b ieżących p o sta w p o lity cz n y c h .

O graniczenia p o lity k i m ięd zy n a ro d o w ej, k on ieczn o ść obrony p o sta n o w ień w ersa lsk ich sp r a w ia ły , że m im o przekonania o w a d liw o śc i rozw iązań t e r y ­ torialnyc h w P ru sa ch W schodnich, m im o d o strzeg a n y ch u za sa d n ień h isto ­ rycznych, naro d o w y ch , k u ltu r o w y c h , ek on o m ic zn y ch , d em o g ra ficz n y c h i m ili­ tarn ych nie w y s u w a n o z b y t często program u w a lk i o z m ia n ę t y c h granic. W różnych p rogram ach p o lity c z n y c h f o r m u ło w a n y c h w ok resie m ię d z y w o ­ je n n y m p rzew ija ło się p rzek on an ie o k o n ieczn o śc i z lik w id o w a n ia n ie m ie c k ic h rząd ów w P ru sach W schodnich, o p otr zeb ie u n ie za leżn ien ia t y c h ziem od B erlina, ale bez in ic ja ty w y , a k ty w n o śc i ze str o n y p olsk iej. N ie chciano w w aru n k a ch stabilizacji w E uropie w y stę p o w a ć z ta kim i żądaniam i, m ia ło to nastąpić, g d y b y doszło do z a ch w ia n ia sy ste m u w ersa lsk ie g o . A le ty lk o w la ­ tach d w u d z ie sty c h p o d ejm o w a n o p ra k ty c zn e próby p rzy p o m o c y m eto d g o s­ podarczych, ta k ie o d d zia ły w a n ia na P r u sy W schodnie, które kola rządzące

23 P o g l ą d y t e z n a j d o w a ł y s w ó j w y r a z p r z e d e w s z y s t k i m w r ó ż n y c h b r o s z u r a c h p o l i t y c z ­ n y c h , a r t y k u ł a c h p r a s o w y c h i t o n i e t y l k o w y c h o d z ą c y c h z o b o z u n a r o d o w o - d e m o k r a t y c z n e g o

(13)

w tej p row in cji zb liż y ło b y do P olski. P r ó b y te b y ły słabe, n ie k o n se k w e n tn e i n ie m o g ły p rzyn ieść sp o d ziew a n eg o rezultatu.

L id erz y p o lity cz n i II R zeczyp osp olitej ż y w ili z b y t o p ty m isty c z n e prze­ konanie, że u k azan ie r zec zy w isty ch , o b ie k ty w n y c h p o w ią za ń P ru s W schodnich z p o lsk im ob szarem p a ń stw o w y m , przy n ie w ie lk ie j a k ty w n o śc i ze strony rządu polskiego, a przy sp rzyjającej sy tu a cji m ięd zy n a ro d o w ej, m o że p r z y ­ nieść realizację p olskich in te resów . C elem p ie r w sz o p la n o w y m b yło n ie ty le w łą c z e n ie P ru s W schodnich w granice R zeczypospolitej, co o słab ien ie z a leż­ ności od w ła d z cen tra ln y ch w B erlin ie. N ie doceniano jednak s iły w p ły w ó w n acjonalizm u n iem ie ck ie g o i fu n k cji P ru s W schod n ich dla tra d y cy jn ej p o lity k i w sch o dn iej N ie m ie c i ich znaczenia dla w a lk i o z a ch o w a n ise stan u posiadania. Okres d w u d ziesto lecia m ię d z y w o je n n e g o n ie p rzy n ió sł w ię c w ie lu n o w y c h a r g u m e n tó w na rzecz realizacji t y c h p la n ó w . N a s tą p iły jed nak zasadnicze p rzeobrażenia w sta n ie św ia d o m o śc i narodu p olsk iego. S p r a w y P ru s W schod­ n ich p r z e sta ły być w łasn ością w y b r a n y c h e lit p o lity cz ny c h, u p o w sz e c h n ia ły się w sz erok ich rzeszach ludności, przede w sz y stk im na obszarach P o ls k i za­ ch od n iej. Z m iany d o k o n y w a ły się stop n iow o, a trudności w e w n ę tr z n e R zec zy ­ posp olitej u ła tw ia ły ich poszerzanie.

N ied ostateczn a jednak, m im o w szystk o, w ied za o sp r a w a c h w e w n ę tr z ­ n y c h P rus W schodnich i sile w p ły w ó w g erm a n iz a c y jn y c h na m ie jsc o w ą lu d ­ ność, o zw iązk ach tej lu d n o ści z n ie m ie c k ą p a ń stw o w o ścią , k u ltu rą i c y w i l i ­ zacją pow o d o w a ła , że w fo r m u ło w a n y c h w ó w c z a s program ach n ie u m ian o docenić trudności, jakie w y n ik a ły b y po w łą czen iu t y c h z ie m do p a ń stw a polskiego. Oceniano, że po o baleniu kordonu gran iczn ego p o w r ó t M azurów i W arm iaków do narod u d okona się ła tw o , w w y n ik u p row ad zon ej o d p o ­

w ied n io akcji w erb a ln ej, w sp o m a g a n ej d zia ła n ia m i e k o n o m ic z n y m i i a d m in i­ stracyjnym i. D ośw ia d c zen ia lat w o jn y w z b o g a c iły k on cep cje p o lsk ie w sp ra­ w a c h P ru s W schodnich. U p o w sz e c h n iło się w ó w c z a s p rzek on an ie, iż lik w id acja rządów n ie m ie c k ic h w tej p row in cji m a zasadn icze zn a czen ie dla p op raw y sytu acji p rzyszłego p a ń stw a p olskiego, d ecy d u ją c o jego b e zp ieczeń stw ie , s u ­ w ere nn o ści i d obrobycie. K o n cep cje te b y ły a k c e p to w a n e przez w sz y stk ie ugrupow ania k on sp ira cy jn e i d zia ła ją c e na em igracji. P r z e n ik a ły też do P o ­ la k ó w nie b io rą cy ch a k ty w n e g o ud ziału w ż y c iu p olity cz n y m . W ydarzenia po zakończeniu II w o jn y św ia to w e j, k ie d y na k o n se k w e n c je dłu gich zm agań m ilita rn y ch , p o lity k i e k sterm in a cy jn e j ok u p antów , n a ło ż y ły się ponadto k o n se k w e n c je r ew o lu cji sp ołeczn ej, u tr u d n iły p o w a żn ie p roces sca-. lania W arm iak ów i M azurów ze w sp ó łc z e sn y m n arod em polsk im . Ic h tr a d y ­ c y jn e w y o b ra żen ia n ie zn a jd o w a ły pokrycia w realiach. W arm iak i Mazur, n ie g o d zący się ze starą rzec zy w isto ścią n iem ie ck ą , z og ro m n y m trudem , czasem bez p ow od zen ia, p ró b o w a ł zn aleźć m ie js c e dla sie b ie w n o w e j r z e ­ c z y w isto śc i polskiej. O ty m , że p o sta w a n aro d o w a W arm ia k ó w i M azurów po II w o jn ie św ia to w e j n ie m oże być e le m e n te m w e r y fik a c ji w cze śn ie jsz y c h k o n cep cji polskiej m y śli p o lity cz ne j d o ty c zą cy ch ty ch ziem , z d ecy d o w a ło w ie le przyczyn.

(14)

W a r m i a i M a z u r y w p o l s k i e j m yś l i p o l i t y c z n e j

15

E R M L A N D U N D M A S U R E N I N D E R P O L N I S C H E N P O L I T I S C H E N K O N Z E P T I O N 1864— 1945 Z u s a m m e n f a s s u n g D i e A b h a n d l u n g 1s t n u r e i n V e r s u c h , d e n P l a t z E r m l a n d s u n d M a s u r e n s i n d e r n e u z e i t ­ l i c h e n , p o l n i s c h e n , p o l i t i s c h e n K o n z e p t i o n z u s i g n a l i s i e r e n . D a s T h e m a i s t G e g e n s t a n d e i n e r b r e i t e r a n g e l e g t e n A u s a r b e i t u n g , d i e b e r e i t s i n D r u c k g e g e b e n w u r d e . N a c h d e m J a n u a r & u f s t a n d , a l s s i c h i n P o l e n n e u e K o n z e p t i o n e n h e r a u s b i l d e t e n , d i e z u m Z i e l e h a t t e n , d i e p o l n i s c h e , n a t i o n a l e S u b s t a n z u n t e r d e n B e d i n g u n g e n d e r p o l i t i s c h e n U n f r e i h e i t z u r e t t e n , b e g a n n m a n e b e n f a l l s a u f d i e s e G e b i e t e d a s A u g e n m e r k z u r i c h t e n . I n d e r e r s t e n Z e i t m u s s t e m a n s i c h u n b e d i n g t d a r u m b e m ü h e n , d i e A n w e s e n h e i t d e r P r o ­ b l e m a t i k E r m l a n d s u n d M a s u r e n s i m p o l n i s c h e n N a t i o n a l b e w u s s t s e i n z u g e w ä h r l e i s t e n . G r u n d ­ l e g e n d e B e d e u t u n g f ü r d a s I n t e r e s s e d e r b r e i t e n Ö f f e n t l i c h k e i t h a t t e n d i e B e m ü h u n g e n W o j c i e c h K ę t r z y ń s k i s . J e d o c h e i n a l l g e m e i n e r e s P r o g r a m m w u r d e e r s t i n d e n a c h t z l g e n J a h r e n v o n J a n L u d w i k P o p ł a w s k i , e i n e m d e r S c h ö p f e r d e r D o k t r i n d e r n a t i o n a l e n D e m o k r a t e n , a u s g e a r b e i t e t . P o p ł a w s k i w i e s a u f d i e R o l l e u n d F u n k t i o n E r m l a n d s u n d M a s u r e n s i m L e b e n d e s g a n z e n p o l n i s c h e n V o l k e s u n d k o m m e n d e n S t a a t e s h i n . E r b e g r ü n d e t e d i e s d a m i t , d a s s e i n V e r b l e i b e n d e r d e u t s c h e n H e r r s c h a f t a u f d e m G e b i e t O s t p r e u s s e n s e i n e e r n s t e B e d r o h u n g f ü r d a s B e s t e h e n d e s p o l n i s c h e n S t a a t s w e s e n s s e i n s o l l t e . D i e s e K o n z e p t i o n e n h a t t e n e i n e n g r o s s e n E i n f l u s s a u f d a s E n t s t e h e n a n d e r e r A n s c h a u u n g e n v o r d e m I . W e l t k r i e g . Z u d i e s e r Z e i t g i n g e i n e g e w i s s e V e r b r e i t u n g d i e s e r K o n z e p t i o n e n i m p o l n i s c h e n V o l k e v o r s i c h . I m I . W e l t k r i e g v e r t i e f t e s i c h d a s I n t e r e s s e f ü r d i e P r o b l e m e E r m l a n d s u n d M a s u r e n s . E i n e n E i n f l u s s d a r a u f h a t t e n d i e K r i e g s e r e t g n i s s e , d i e b e w i e s e n , w e l c h g r o s s e B e d e u t u n g d i e s t a a t l i c h e M a c h t a u f d i e s e n G e b i e t e n h a t t e . J e d o c h e n t s t e h e n z u d i e s e r Z e i t k e i n e n e u e n K o n z e p t i o n e n , e s e n t w i c k e l n s i c h a l l e i n d i e G e d a n k e n , d i e s c h o n v o r h e r a u s g e d r ü c k t w a r e n . A l s s i c h d i e M ö g l i c h k e i t e i n e s A u f b a u e s d e s p o l n i s c h e n S t a a t e s a b z e i c h n e t e , d i e N i e d e r l a g e d e r z e n t r a l e n S t a a t e n i m m e r s i c h t b a r e r w u r d e u n d m a n i m m e r h ä u f i g e r i n d e r n a t i o n a l e n Ö f f e n t l i c h k e i t a n d i e I d e e a p p e l l i e r t e , d a s s d i e V ö l k e r e i n R e c h t a u f S e l b s t b e s t i m m u n g h a ­ b e n , i s t m a n i n d e n K r e i s e n d e r p o l n i s c h e n P o l i t i k e r d e r A n s i c h t , d a s s d i e D u r c h f ü h r u n g e i n e s P l e b i s z i t s a u d i e s e n G e b e t e n u n m ö g l i c h i s t . N a c h d e n d a m a l i g e n E i n s c h ä t z u n g e n w ä r e e i n P l e b i s z i t n i c h t A u s d r u c k d e s R e c h t s d e r e i n h e i m i s c h e n P o l e n , ü b e r i h r w e i t e r e s S c h i c k ­ s a l z u e n t s c h e i d e n s o n d e r n e i n F a k t o r , d e r ü b e r d i e F e s t i g u n g d e r d e m p o l n i s c h e n V o l k d u r c h l a n g a n h a l t e n d e G e r m a n i s i e r u n g z u g e f ü g t e n Z w a n g s e n t s c h i e d . D i e N o t w e n d i g k e i t , s i c h d e n E n t s c h e i d u n g e n d e s F r i e d e n s k o n g r e s s e s u n t e r z u o r d n e n , s c h r ä n k t e d i e T ä t i g k e i t e n n a c h d e r P r o k l a m a t i o n d e s P l e b i s z i t s e i n . M a n k r i t i s i e r t e s e i n e E n t s c h l ü s s e , s a h j e d o c h k e i n e M ö g l i c h k e i t , s i e z u b o y k o t t i e r e n . D a m a l s j e d o c h w u r d e s c h o n u n t e r s t r i c h e n , d a s s d i e s n i c h t d e r A u s d r u c k d e r G e r e c h t i g k e i t s e i , s o n d e r n e i n e Z u b i l l i g u n g g ü n s t i g e r e r B e d i n g u n g e n f ü r d i e D e u t s c h e n . N a c h d e r P l e b i s z i t n i e d e r l a g e , d i e a l s e i n A u s ­ d r u c k b e s t i m m t e r p o l i t i s c h e r E r e i g n i s s e e i n g e s c h ä t z t w u r d e u n d n i c h t a l s E i n t e i l u n g n a t i o ­ n a l e r K r ä f t e , e r k a n n t e m a n d i e N o t w e n d i g k e i t a n , w e i t e r e B e m ü h u n g e n z u u n t e r n e h m e n , d i e z u r Ä n d e r u n g d e r S t a a t s a n g e h ö r i g k e i t O s t p r e u s s e n s f ü h r e n k ö n n t e n . I n A n b e t r a c h t d e s , V e r ­ h ä l t n i s s e s P o l e n s z u m S y s t e m v o n V e r s a i l l e s s a h m a n k e i n e M ö g l i c h k e i t e i n e s a k t i v e n K a m p ­ f e s u m G r e n z ä n d e r u n g e n , d a g e g e n w i e s m a n a u f d i e N o t w e n d i g k e i t h i n , d i e P o l e n i m L a n d e s o w i e a u c h d i e E i n w o h n e r O s t p r e u s s e n s a u f d e n g e e i g n e t e n A u g e n b l i c k v o r z u b e r e i t e n , i n d e m P o l e n m i t d e m P r o g r a m m d e r R ü c k f ü h r u n g O s t p r e u s s e n s o d e r e i n e s T e i l e s P o l e n s h e r v o r t r e ­ t e n k ö n n t e . W ä h r e n d d e s K r i e g e s w a r d i e U n t e r s t ü t z u n g f ü r d i e F o r d e r u n g e n i n H i n s i c h t B e s e i t i ­ g u n g d e r d e u t s c h e n H e r r s c h a f t i n O s t p r e u s s e n a l l g e m e i n , D i e s e F o r d e r u n g e n u n t e r s t ü t z t e n a l l e p o l i t i s c h e n G r u p p i e r u n g e n s o w i e a u c h d i e V e r b ü n d e t e n . E s w u r d e n P l ä n e a u s g e a r b e i t e t , d i e z u r I n t e g r i e r u n g d e r G e b i e t e m i t d e m g a n z e n p o l n i s c h e n S t a a t f ü h r e n s o l l t e n .

Cytaty

Powiązane dokumenty

W Eucharystii w sposób realny realizuje się i przejawia pełnia Kościoła powszechnego: nie tylko wierni łączą się z Chry­ stusem, lecz i sama ofiara jest składana w

Instrumentalnie potraktowali również człowieka, który od pojawienia się na ziemi komunikował się bezustannie z istotami podobnymi sobie.. Rozszerzenie palety mediów

znamiennych dla danych typów pisarstwa stylów bądź sprawy związane z częstotliwością ukazywania się wydawnictw oraz przy- kładami (te ostatnie odnoszą się wyłącznie

Efekty modernizacji Chin zapoczątkowanej po- nad 40 lat temu, gospodarczy i technologiczny rozwój, a także coraz większa siła militarna Państwa Środka skłania do wysunięcia

W ostatnich latach tradycyjne polsko-jakuckie więzi naukowe otrzymały nowy impuls - odbyło się kilka konferencji, zorganizo- wano Dni Nauki i Kultury Polski w Republice Sacha

Merely observing that a presentation (of a faced, bilaterally asymmetrical and familiar object) to a mirror is canonical does not suffice to explain the appearance of

Interesującym novum, które wprowadza Sinkowa do charakterystyki utworu Bohomolca, jest potraktowanie Rozmowy jako dzieła sumującego osiąg- nięcia kulturalne pierwszej fazy