• Nie Znaleziono Wyników

Walka z oddziałem gen. Cypriana Kreutza w lutym 1831 roku: epizod z dziejów powstania listopadowego w województwie sandomierskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Walka z oddziałem gen. Cypriana Kreutza w lutym 1831 roku: epizod z dziejów powstania listopadowego w województwie sandomierskim"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomasz Strzeżek

Walka z oddziałem gen. Cypriana

Kreutza w lutym 1831 roku: epizod z

dziejów powstania listopadowego w

województwie sandomierskim

Echa Przeszłości 10, 89-111

(2)

ECHA PRZESZŁOŚCI X, 2009 PL ISSN 1509-9873

Tomasz Strzeżek

Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

WALKA Z ODDZIAŁEM GEN. CYPRIANA KREUTZA

W LUTYM 1831 ROKU.

EPIZOD Z DZIEJÓW POWSTANIA LISTOPADOWEGO

W WOJEWÓDZTWIE SANDOMIERSKIM*

W ydarzeń, które rozegrały się w woj. sandom ierskim m iędzy 12 a 24 lutego 1831 r. nie m ożna zaliczyć do chlubnych k a rt pow stania listopadow e­ go. Opisywali je uczestnicy zm agań, historycy polscy i rosyjscy. Z reguły ich prace zaw ierały k ry ty k ę p o stępow ania ad m in istracy jn y ch i wojskowych władz polskich, a n aw et pojedynczych osób1 . Je d n a k w wielu w ypadkach oceny były zbyt ostre i niewyważone.

W woj. sandom ierskim w lutym 1831 r. nie rozgrywały się w ydarzenia kluczowe dla przebiegu wojny. Główna a rm ia rosyjska wkroczyła do Króle­ stw a Polskiego 6 lutego w pasie wytyczonym przez Bug i Narew. Dzień wcześniej granicę przekroczyły m niejsze oddziały skoncentrow ane n a skrzy­ dłach głównego zgrupow ania rosyjskiego. N a południe od Brześcia L itew skie­ go od W łodawy i U ściługa uczynił to V korpus rezerwowy k aw alerii gen. C ypriana K reutza. Jego trzon tworzyły dwie dywizje kaw alerii: 2. Dywizja Strzelców Konnych gen. Fiodora G eism ara. i 2. Dywizja Dragonów gen. Za- borińskiego. Liczyły one 6 lutego 3,6 tys. strzelców konnych i 3,7 tys. drago­

* P re z e n to w a n y te k s t sta n o w i część p rzygotow yw anej p rzez a u to r a p u b lik a c ji pośw ięconej op eracjo m m ilita rn y m gen. J ó z e fa D w ern ick ieg o w p o w s ta n iu listopadow ym .

1 J . Ziółek, M obilizacja sił zbrojnych n a lew obrzeżu Wisły 1830-1831, L u b lin 1973, s. 37-41; W. D ąbkow ski, G enerał J ó z e f D w ernicki w R a d o m sk iem w lu ty m 1831 roku, „B iuletyn K w artaln y R adom skiego T ow arzystw a N aukow ego”, t. 27: 1980, z. 4, s. 5 -1 0 ; W. Tokarz, Wojna polsko-rosyjska

1 8 3 0-1831, W arsz aw a 1993, s. 2 1 0 -2 1 4 ; W. S a le tra , K ra ko w skie i S a n d o m ie rsk ie w czas p o w sta ­ n ia listopadow ego. A d m in is tr a c ja , w ysiłek zbrojny, p o sta w a społeczeństw a, Kielce 2005.

(3)

9 0 Tomasz Strzeżek

nów (7,3 tys. tys. szabel). W spierały ich trzy pułki kozackie (1330 szabel) oraz silna a rty leria licząca 48 dział (879 artylerzystów )2.

W pierwszej fazie operacji w K rólestwie V korpus m iał operować w woj. lubelskim w ścisłej więzi z główną a rm ią (patrz przypis 90)3. W Lubelskiem nie było sił polskich, które byłyby zdolne przeciw staw ić się Kreutzowi. Je d y ­ nie tw ierdza w Zamościu m iała stanow ić trw ały p u n k t oparcia pow stania. Nie m a się więc co dziwić, że Lublin znalazł się w ręk ach K reutza już 8 lutego4. Dowódca powstańczych sił zbrojnych w woj. lubelskim i podlaskim gen. E dw ard Żółtowski wycofał się z podległymi sobie oddziałam i (formowane pułki piechoty [dalej: pp] 15. i 16. oraz 2. pułk jazdy [dalej: pj] Lubelskiej O rła Białego) za Wisłę i rozlokował m iędzy Kozienicami a K azim ierzem . Tymczasem w woj. podlaskim , sąsiadującym od północy z Lubelszczyzną, rozstrzygały się losy pow stania.

Teren zm agań głównych arm ii po 11 lutego przeniósł się n a południe od B ugu w rejon szosy brzeskiej i starego tr a k tu litew skiego. W tedy też, a dokładnie 14 lutego, doznała porażki pod Stoczkiem brygada z dywizji gen. G eism ara należącej do ko rp u su K reutza, k tó ra operow ała w południowej części woj. podlaskiego. Gen. Jó zef Dw ernicki, zwycięzca tej b atalii, osłoni! praw e skrzydło głównej arm ii polskiej operujące wzdłuż szosy brzeskiej, a jednocześnie nieśw iadom ie pokrzyżow ał rosyjskie plan y co do działań w górnym biegu Wisły. Dokładnie 14 lutego, gdy D w ernicki gromił G eism ara, rosyjski głównodowodzący Iw an Dybicz rozw ażał decyzję o skierow aniu oby­ dwu dywizji V korp u su n a lewy brzeg Wisły do woj. sandom ierskiego i części mazowieckiego, przy czym G eism ar m iał przepraw ić się m iędzy W arszaw ą a Puław am i, a K reutz w Puław ach lub poniżej tej miejscowości. N a lewym brzegu V korpus m iał paraliżow ać mobilizację polskich sił zbrojnych oraz przeciąć kom unikację m iędzy W arszaw ą a K aliszem i K rakowem (tym sa ­ m ym z E u ro pą). Ten p la n p okrzyżow ała p o ra ż k a G e ism a ra, k tó ry od 14 lutego dołączył do głównej arm ii, tracąc styczność z K reutzem i jego oddziałam i. K reutz nie wiedział o poczynaniach swojego podkom endnego (o jego klęsce pod Stoczkiem dowiedział się dopiero od jeńców, których wziął do niewoli w trakcie w alk n a lewym brzegu Wisły!)5. Od tej pory działał bez łączności z główną arm ią. O statnie rozkazy, jak ie odebrał, pochodziły z po­ 2 I. P rą d z y ń sk i, P a m ię tn ik i, t. 4, K ra k ó w 1909, s. 54; A. K. P u z y re v sk ij, P o l’sk o -ru s sk a ja

vo jn a 1831 g o d a , t. 2, S. P e te r b u r g 1890, d o d a tk i, s. 10 (3,4 ty s. strzelcó w k o n n y c h i 3,3 tys.

d ragonów ).

3 V ojna z p o l’s k im i m ja te ź n ik a m i 1831 g o d a w p e re p iske im p era to ra N ik o la ja I s g ra fo m

D yb ieem Z a b a lk a n s k im [dalej: Vojna], „ R u ssk a ja S ta r in a ”, t. 41: 1884, k s . 1, s. 95, 112.

4 A rc h iw u m M u z e u m W ojska Po lsk ieg o w W arsza w ie [dalej: AM W P], syg. 19067, Izlozenie

v o en n y ch d e js tv ij p r o tiv p o l’s k ic h m ja te z n ik o v so versen n ych p o d p r e d v o d ite l’s tv o m g e n e r a l’- fe l’d m a r s a la g r a fa D yb ica Z a b a lk a n sk o g o v p e rv o j p o lo vin e 1831 g o d a , V a rsa v a 1834, s. 193;

A. K. P u z y re w sk i, W ojna p o lsk o -ru sk a 1831 ro k u , W a rsz a w a 1899, s. 76, 125.

5 D ybicz z k o lei n ie w ied ział, co p o ra b ia K re u tz i 25 lu te g o u w a ż a ł n a w e t, iż z o sta ł on ro z b ity p rzez Polaków , Vojna, t. 43: 1884, k s. 8, s. 340; k s. 9, s. 5 2 9 -5 3 1 ; t. 46: 1885, k s. 5, s. 114; F. Sm it, Istorija p o l’skogo vozstanija i vojny 1830-1831 godov, t. 1 , S. P e te rb u rg 1863, s. 467.

(4)

W alka z oddziałem gen. Cypriana K reutza w lu tym 1831 roku. 9 1

czątku lutego. Dybicz nakazyw ał w nich Kreutzow i po zdobyciu L ublina m arsz ku Puław om i opanowanie przepraw y przez Wisłę. Dalej m iał konty­ nuować m arsz n a W arszawę praw ym brzegiem , a n a lewy wysłać kozaków w celu rozproszenia powstańczych sił zbrojnych6.

Wieczorem z 11 n a 12 lutego oddział pod kom endą gen. A dam a W urtem - berga opanował Kazim ierz ze znacznym m agazynem żywności i paszy, k tó re­ go Polacy nie zdążyli w całości ewakuować. K reutz zajął Puław y 12 lutego7. Istn ie ją sprzeczne inform acje n a te m a t tych w ydarzeń, zw łaszcza w alk w K azim ierzu. Sam i Rosjanie stw ierdzili, iż nie n apotkali oporu, ale jedno­ cześnie zaznaczali, iż wzięli do niewoli oficera i 47 szeregowych8. Od woj. sandom ierskiego oddzielała K reutza tylko W isła po kryta lodem, którego sta n wbrew nadziejom Polaków pozwalał n a dokonanie przepraw y9. W isła „dobra p a trio tk a ” - ja k j ą nazw ał W ładysław Zamoyski - nie zapew niała jeszcze bezpieczeństw a powstaniu.

Gdy K reutz pojawił się nad W isłą, od głównej arm ii dzielił go dystans ponad 100 km (w linii prostej). Dybicz dopiero szykował się do m arszu n a W arszawę z rejonu W ęgrowa i Siedlec. Rozpoczął go 17 lutego. W tym mo­ mencie K reutz był ju ż n a lewym brzegu Wisły. Wkroczył n a obszar K rólestw a uznaw any przez władze powstańcze za bezpieczny10 i to n a dodatek w tym momencie, gdy Polacy ściągali swoje siły ludzkie i m aterialn e ku stolicy, szykując się do walnej rozpraw y z Dybiczem. Woj. sandom ierskie stało przed K reutzem otworem. D la p o w stania m iało duże znaczenie. Nie zaliczało się do najludniejszych (7 miejsce n a osiem). Rolnictwo m iało słabe11, ale pomimo nieurodzaju (poza pszenicą)12, dokonano n a jego obszarze znacznych zaku ­ pów żywności i paszy n a potrzeby arm ii powstańczej. Zmagazynowano je bliżej W arszawy w Górze i Rawie. M niejsze m agazyny znajdow ały się Koń­

6 AMWP, syg. 19067, s. 134, 149; Vojna, t. 43: 1884, k s . 8, s. 340.

7 A rc h iw u m G łów ne A k t D aw n y c h w W arsz aw ie, zespół W ładze C e n tra ln e P o w s ta n ia 1 8 3 0 -1 8 3 1 [dalej: AGAD], rk p s 153a, k. 25; B ib lio tek a Z a k ła d u N arodow ego im . O sso liń sk ich w e W ro cław iu [dalej: O ss.], rk p s 7977/II, s. 2.

8 K a zim ierz O borski, dow ódca 2. pj L u b elsk iej, o p isy w ał w p ra s ie , j a k to jeg o p u łk toczył h e ro ic zn e boje w obronie m a g a zy n u , d z ię k i czem u w yw ieziono z niego k ilk a ty sięcy korców zboża. R a p o rty p o lsk ich u rz ęd n ik ó w w s k a z u ją , iż 80 k o zaków w p a d ło do K a zim ierz a od stro n y P u ła w i z a b ra ło do niew o li k ilk u n a s tu k ra k u só w . AGAD, rk p s 5 49a, k. 169; AMWP, syg. 19067, s. 138; M u z e u m w Ł ow iczu [dalej M Ł], rk p s 4457, n r 184; „ K u rier P o lsk i”, n r 430 z 23 lutego 1831, n r 436 z 1 m a rc a 1831.

9 AGAD, rk p s 4 86a, k . 93; rk p s 5 49a, k . 177, 183; AMWP, syg. 19067, s. 138; A rch iw u m P a ń stw o w e w Ł ow iczu [dalej: A PŁ], rk p s 209, k . 3; B. P aw ło w sk i, Ź r ó d ła d o d ziejó w w ojny

p o lsko - ro syjsk iej 1 8 3 0 -1 8 3 1 [dalej: Ź ró d ła ], t. 1, W a rsz a w a 1931, s. 292, 328.

10 S. B arzy k o w sk i, H isto ria p o w s ta n ia listopadow ego, t. 2, P o z n a ń 1883, s. 358: „W isła b y ła n ieja k o n a s z ą g ra n ic ą m ilita rn ą , n a s z ą p o d s ta w ą o p e ra c y jn ą [...]”.

11 T. S trz e ż e k , K a w a le r ia K ró le stw a p o lsk ie g o w p o w s ta n iu lis to p a d o w y m , m o b iliza cja

i p o d s ta w y fu n k c jo n o w a n ia w w ojnie, O lsz ty n 2006, s. 101.

12 A. P o łu ja ń s k i, O p isa n ie la só w K ró le stw a P o lskieg o , t. 1, W a rs z a w a 1854, s. 234; W. S a le tra , op. cit., s. 114; T. S trz eż e k , K a w a leria ..., s. 101.

(5)

9 2 Tomasz Strzeżek

skich, R adom iu i M agnuszew ie13. 18 lutego w radom skim m agazynie były znaczne zapasy, gdyż stanow ił p u n k t etapow y w tran sp o rcie do W arszaw y zasobów m ag azy nu głównego zlokalizowanego w K ielcach14. Pomimo z a rz ą ­ dzeń ew akuacyjnych, zapasów z R adom ia nie wywieziono. Nie dopuścili do tego sam i m ieszkańcy, a w ładze nie m iały siły, aby z a rząd zen ia wyegze- kwow ać15.

O potencjale woj. sandom ierskiego decydował rozw inięty przem ysł m e ta ­ lurgiczny, który stał się składow ą częścią powstańczego przem ysłu zbrojenio­ wego Obejmował szereg miejscowości wzdłuż rzeki K am iennej, m .in. O stro­ wiec, Suchedniów, Wąchock, a w głębi województwa np. Końskie n ad rzeką C zarną, Przyborów czy Kozienice w pobliżu Wisły. W lutym 1831 r. zakłady te dostarczały powstańczym siłom zbrojnym głównie broń b iałą - pałasze, kosy i piki, lance oraz pociski (odlewnie granatów w Sam sonowie i Suche­ dniowie)16. Od Puław, gdzie przepraw ił się K reutz, dzielił je d y stan s od kilkudziesięciu do ponad setki kilometrów.

U kształtow anie te re n u woj. sandom ierskiego sprzyjało skrytym działa­ niom zw łaszcza w jego południow ej i wschodniej części. M iędzy P ilicą a Podgórzem Iłżeckim rozciągała się falista rów nina (Równina Radom ska), przez k tó rą płynie rzek a R adom ka i m niejsze dopływy Wisły i Pilicy. U łatw i­ łyby one obronę, ale nie w w aru n kach zimowych, gdy lód skuł przeszkody wodne i bagna. Do czynników ułatw iających obronę należały większe niż obecnie kom pleksy leśne, które obejmowały obszar wytyczony przez rzekę Pilicę i miejscowości: Białobrzegi, Nowe M iasto, Radom, Skaryszew, Zwoleń (Puszcza Kozienicka). W południowej części zw arty kom pleks tw orzyła P u sz­ cza Św iętokrzyska, k tó ra w raz z Góram i Św iętokrzyskim i zapew niała osłonę w ielu zakładom przem ysłowym i wydobywczym. N a tu ra ln ą linię obronną w ytyczała w tym rejonie rzek a K am ien na17. W w aru nk ach zimowych i przy dużym zalesieniu szybkość przem ieszczania się zależała od system u drożne­ go, który wytyczał też szlaki d ziałań m as wojska. Najwięcej było dróg śre d ­ nich i „bocznych”. Do szybkiego m arszu najlepiej nadaw ały się tra k ty główne, czyli państw ow e drogi bite (szosy) z tw a rd ą k am ie n n ą naw ierzchnią z drob­ nego g ranitu. Przez woj. sandom ierskie przebiegał tr a k t krakow ski (z W ar­ szawy do Michałowic przez Nowe M iasto, Drzewicę, Opoczno, Końskie i R a­ doszyce). W zdłuż Wisły biegł tr a k t lubelski. Form ę b itą (szosową) m iał p raw ­

13 AGAD, rk p s 153a, k . 27; J . Ziółek, M a g a zy n y żyw n o ścio w e in te n d e n tu r y w ojsk w p o ­

w s ta n iu 1 8 3 0 -1 8 3 1 , „R oczniki H u m a n is ty c z n e ”, t. 20: 1972, z. 2, s. 181.

14 AGAD, rk p s 77, k . 23. Z K ielc w y szły c z tery tra n s p o rty . P ie rw sz y d o ta rł do R adom ia, d ru g i p rz e ją ł dow ódca siły zbrojnej woj. sa n d o m ie rsk ieg o (R o m an S ołtyk) n a p o trze b y sw oich oddziałów , a trz e c i i c z w a rty d o ta rły p raw d o p o d o b n ie do stolicy; rk p s 465, k. 126.

15 AGAD, rk p s 465, k . 121; rk p s 494, k . 68; O ss., rk p s 13284/II, k . 103; Ź r ó d ła , s. 292. 16 S. B arzy k o w sk i, op. cit., s. 359; J . Ziółek, M o b iliza c ja sił..., s. 18, 25; W . T okarz, op. cit., s. 125; W. S a le tra , op. cit., s. 1 0 4 -1 0 9 ; T. S trz eż ek , K a w a leria ..., s. 469.

17 A. K. P u z y re w sk i, W ojna..., s. 50; A. D ylikow a, K ra in y geo g ra ficzn e, W a rsz a w a 1973, s. 449.

(6)

dopodobnie tylko odcinek od stolicy do M niszewa. Od M niszew a do Puław tr a k t te n nie m iał formy szosowej i przebijał się przez Puszczę Kozienicką jako tzw. droga średnia. W Puław ach była przepraw a przez Wisłę. Tutaj tra k t lubelski krzyżował się z tra k te m łączącym Radom z K urow em 18. Aby sp a ra li­ żować skutecznie kom unikację W arszawy z Krakowem (a dalej z E u ro p ą19), K reutz m usiałby posunąć się n a północy aż za Pilicę (po Grójec), a n a zachód aż za Radom (po Opoczno i Końskie). W przeciw nym w ypadku Polacy zacho­ waliby swobodę kom unikacji szosowej m iędzy województwami lewobrzeżny­ mi i W arszawy z Europą. N a ta k głębokie wniknięcie w terytorium przeciw­ nik a K reutz nie m iał dostatecznych sił.

W alka z oddziałem gen. Cypriana K reutza w lu tym 1831 roku... 9 3

Szkic nr 1: Północno-wschodnia część woj. sandomierskiego - teren walk w lutym 1831 r.

18 J . M ajew sk i, O d ro g a ch w K ró lestw ie P o ls k im , W arsz a w a 1877, s. 3; M. C z ern ik , P oczta

K ró lestw a P olskiego w la ta c h 1 8 1 5 -1 8 5 1 , W rocław 1987, s. 152-1 5 4 .

(7)

9 4 Tomasz Strzeżek

2. Dywizja Dragonów, po w ydzieleniu oddziałów do zabezpieczenia woj. lubelskiego, liczyła m aksim um 2,5 tys. szabel (16 szwadronów), 450-500 kozaków (5 sotni) i 380 artylerzystów 20. Oddział dysponował bardzo silną a rty le rią w postaci 8 dział lekkich konnych z 28. roty i 12 dział ciężkich konnych z 27. roty. Całość sił K reutza, k tó ra operow ała w woj. sandom ier­ skim , oscylowała wokół 3,5 tys. żołnierzy. Oddział obarczony był taborem liczącym ok. 300 wozów z zapasem żywności n a dw a tygodnie i wyposaże­ niem szpitalnym 21. Pow stańcze władze cywilne i wojskowe w woj. sando­ m ierskim pozbawione były realnej siły zbrojnej zdolnej oprzeć się oddziałom regularnej arm ii rosyjskiej22. S tro n a polska m ogła teoretycznie wysłać do boju z K reutzem od raz u ok. 9 tys. piechoty i blisko tysiąc kaw alerzystów (krakusów ) z nowych pułków. N iestety te im ponujące liczby nie odzwiercie­ dlały rzeczywistego potencjału formacji sform owanych po wybuchy pow sta­ nia. Chociażby z dwóch nowych pułków kaw alerii (2. pj Sandom ierskiej i 2. pj Lubelskiej23) do boju m ożna było wystawić góra 400 jeźdźców i to nie najlepiej uzbrojonych i wyszkolonych. Obydwa pułki przypom inały raczej n iere g u la rn ą kaw alerię rosyjską, kozaków. Podobnie było z nowymi pułkam i piechoty, które znajdowały się trakcie p rac organizacyjnych. Nie były gotowe do w alki z racji braków m ateriałow ych (m.in. m undurów, broni palnej), n ie­ dostatecznego w yszkolenia oraz dośw iadczenia żołnierzy, którzy n a dodatek uzbrojeni byli głównie w kosy i piki24. Nie mniej im ponująco przedstaw iała się n a papierze S traż Bezpieczeństw a [dalej: SB] i G w ardia Ruchom a [dalej:

20 F. S m it, op. cit., s. 331, 468; A. K. P u z y re w sk i, W ojna..., s. 128. Do o b serw acji Z am ościa K re u tz zo staw ił p u łk F in la n d z k i d rag o n ó w (896 szab.), 2 so tn ie k o zaków p u łk u C hop ersk ieg o (200 szab.), 4 d z ia ła 28. ro ty a r ty le r ii k o n n e j, a w L u b lin ie sz w a d ro n d rag o n ó w i so tn ię k o z a ­ ków. Do o rg a n iz ac ji d ro g i e tapow ej do W ło d zim ierza po p lu to n ie n a p u n k ta c h etapow ych. J e d e n sz w a d ro n d rag o n ó w w sile około 150 sz a b li strz e g ł P u ła w i K a zim ierz a. N a lew y b rz e g W isły p rz e p ra w iły się 3 so tn ie p u łk u C h o p ersk ieg o i 2 so tn ie p u łk u 5. C zarn o m o rsk ieg o . Z d an iem S m ita K re u tz dy sp o n o w ał 800 k o z ak a m i.

21 F. S m it, op. cit., s. 330, 468; A. K. P u z y re v sk ij, P o l’sk o -ru ssk a ja ..., s. 10; A.K. P u z y rew - ski, W ojna... , s. 127.

22 Ze s ta re j a rm ii w w ojew ództw ie b y ły ty lk o dw ie k o m p a n ie rezerw o w e 2. i 5. ppl. Ź r ó d ła , s. 292; F. O stro w sk i, F ra n c isze k K o za k o w sk i p u łk o w n ik w o jsk p o lsk ic h , P a ry ż 1832, s. 2 1 -2 2 .

23 P u łk o ch o tn ik ó w s a n d o m ie rs k ic h 21 lu te g o o trz y m a ł n a zw ę 2. pj S a n d o m ie rsk ie j, a p u łk lu b e lsk i w y s tę p u je ja k o 2. pj L u b elsk iej O rła B iałego od 18 lutego. O bydw a p u łk i, gdy w alczyły z K re u tz e m , n a w e t nie b y ły n a e ta cie p a ń stw a .

24 15. pp w K ozienicach, 16. p p w G niew oszow ie, 11. pp w N ow ym M ieście, a 12. pp w R a d o m iu (w su m ie 9 ty s. ludzi). 9. i 10. p p z m ie rz a ły k u W arszaw ie m .in . p rzez woj. sa n d o m ie rsk ie (4,3 ty s. żołnierzy). T a m a s a p o n a d 13 ty s. ż o łn ie rz y d y sp o n o w ała ty lk o 1600 k a r a b in a m i (teo rety cz n ie , bo np. 9. pp d o sta ł sw oje k a r a b in y do p iero około 19 lu te g o w R aw ie). W R a d o m iu g ro m ad z ili się strz elcy leś n i i celnicy z b ro n ią p a ln ą . W chodzili m .in . w sk ła d B a o n u S trzelcó w C eln y ch S a n d o m ie rsk ic h J u liu s z a M ałachow skiego. AGAD, rk p s 486a, k . 87; rk p s 4 94a, k . 68; M Ł, rk p s 4455, n r 183, 218, 307, 310; rk p s 4457, n r 178, 211, 212, 295, 305; F. G aw ro ń sk i, P a m ię tn ik i ro k u 1 8 3 0 /1 8 3 1 o ra z k r o n ik a p a m ię tn ik o w a (1 7 8 7 -1 8 3 1 ), K rak ó w 1916, s. 3 9 -4 0 ; J . Ziółek, M o b iliza c ja sił..., s. 167; J . Ziółek, P iech o ta n o w e j fo rm a c ji w p o w s ta n iu

lis to p a d o w y m , „ S tu d ia i M a te ria ły do H is to rii W ojskow ości”, t. 20: 1976, s. 174, 176, 186, 188­

(8)

W alka z oddziałem gen. Cypriana K reutza w lu tym 1831 roku. 9 5

GR], ale ich re a ln a w artość bojowa była wręcz znikom a2 5. K reutz niewiele

więc ryzykował, gdy zdecydował się wkroczyć ze swoim oddziałem do woje­ wództwa. 14 lutego przeszedł Wisłę po lodzie (nie bez problemów)2 6, ale drobne oddziały kozackie i stra ż przed nia korpusu n a lewym brzegu działały ju ż od 12 i 13 lutego. W raporcie urzędow ym K reutz u zasad n iał przepraw ę całości sił w Puław ach (a nie sam ych kozaków, ja k polecił m u Dybicz) tym , iż zam ierzał utrzym ać kontrolę n a d zasobam i m agazynu w K azim ierzu. P o sta­ nowił odrzucić Polaków od brzegu Wisły, aby nie odbili m agazynu w chwili, gdy będzie m aszerow ał w dół rzeki. O wyborze lewego brzegu n a tere n działań zadecydowała też obawa, iż przepraw a przez W ieprz byłaby nie mniej tru d n a i niebezpieczna ja k przez Wisłę. Ponadto K reutz nie chciał mieć dwóch przepraw w Puław ach i n a W ieprzu, gdyż rozproszyłby tym sam ym i ta k słabe siły2 7. Po przepraw ie działał n a dwóch kierunkach. N a północ ku

Kozienicom i Ryczywołowi (kierunek w arszaw ski) i n a zachód n a Zwoleń i Radom (kierunek radom ski). Nie ulega wątpliwości, iż najw ażniejszy dla niego był k ieru n ek w arszaw ski, co wynikało z operacji głównej arm ii rosyj­ skiej. Od strony stolicy K rólestw a spodziewał się też zapew ne najsilniejszej kontrakcji Polaków.

P rzep raw a oddziału rosyjskiego nie odbyła się bezkrwawo. W Gniewoszo- wie stacjonow ała część oddziału płk. W incentego Szeptyckiego, który m iał prowadzić „m ałą wojnę” w woj. lubelskim2 8. 12 lutego kozacy odparli pikiety

krakusów od brzegów Wisły aż po Gniewoszów i wrócili pod Górę Puław- ską2 9. Gen. Żółtowski nie ruszył się Kozienic z 15. i 16. pp n a wsparcie Szeptyckiego i m yślał już o odwrocie do W arki (uczynił to 14 lutego). Rozpo­ częto ew akuację zasobów m agazynu Gniewoszowa do M niszewa. W nocy z 12 n a 13 lutego kozacy bez strz a łu przechwycili dwóch krakusów z pikiety pod Wysokim Kołem (na południe od Gniewoszowa)3 0. 13 lutego od ra n a p rze p ra ­ wili kilkanaście szwadronów kaw alerii i 12 dział3 1. Jeszcze przed południem n a Gniewoszów ruszyła rosyjska aw an g ard a płk. Szylinga (ok. 350 szabel

25 S tra ż B e z p ie c z e ń s tw a to fo rm ac ja o c h a r a k te r z e p o licy jn o -p o rząd k o w y m u z b ro jo n a głów nie w k o sy i piki. D opiero tu ż p rz ed w k ro czen iem R o sja n do K ró le stw a po stan o w io n o w łączyć s tra ż do d z ia ła ń m ilita rn y c h , a d o k ład n ie do w ojny p a rty z a n c k ie j „m ałej w ojny”. G w a r­ d ia R u c h o m a to fo rm ac ja p e łn ią c a fu n k cję re z e rw y d la a r m ii re g u la rn e j. W woj. sa n d o m ie rsk im SB liczyła około 49 ty s. ludzi, a G R ty lk o 2,2 ty s., gdyż d o s ta rc z y ła lu d zi do now ych pułków piechoty. J . Ziółek, M o b iliza c ja sił..., s. 49, 53, 55, 5 7 -5 8 , 216.

26 T ru d n o pow iedzieć, czy p rz e p ra w ił też cały tabor. G dy P olacy 26 lu te g o zdobyli P uław y, z n a le ź li w n im se tk ę w ozów w y p e łn io n y ch zbożem i p raw d o p o d o b n ie ż o łn ie rz y n iez alicz an y c h do s ta n u bojowego.

27 AMWP, syg. 19067, s. 143, 1 9 1 -1 9 2 ; A.K. P u z y re w sk i, W ojna..., s. 125.

28 O d d z iał te n w y d zielił z podległych sobie sił gen. Ż ółtow ski. Liczył ok. 8 0 0 -8 5 0 żo łn ierzy z 15. i 16 p p u zb ro jo n y ch w b ro ń p a ln ą (dow odził n im i p p łk A n to n i R eszk a) i 1 5 0 -2 0 0 jeźdźców z 2. pj L u b elsk ie j. S zep ty ck i dy sp o n o w ał w G niew oszow ie 400 p ie c h u ra m i i sz w a d ro n em k r a k u ­ sów. MŁ, rk p s 4455, n r 218; rk p s 4457, n r 208, 235; Ź r ó d ła , s. 318.

29 AGAD, rk p s 549b, k. 253; rk p s 5 49a, k. 169.

30 AGAD, rk p s 549b, k . 253; M Ł, rk p s 4455, n r 218; rk p s 4457, n r 87; Ź r ó d ła , s. 292. 31 O ficer z 2. pj L u b elsk iej o b serw o w ał p rz e p ra w ę i liczył o d d ziały rosyjskie.

(9)

9 6 Tomasz S trzeżek

i 2 działa), prąc przed sobą krakusów. Szeptycki uznał, iż w obliczu znacznej przew agi nieprzyjaciela nie może utrzym ać pozycji. U stąpił z Gniewoszowa. W Kozienicach sta ł przez cały n astęp n y dzień, osłaniając ew akuację m agazy­ n u do M niszewa32. 15 lutego cofnął się do Ryczywołu, gdzie zdał kom endę n a ręce ppłk. Antoniego Reszki33. Nie był to fortunny wybór. Gdy Rosjanie pojawili się pod m iastem , R eszka pospiesznie je opuścił, nie próbując n aw et rozpoznać sił, jakie m iał przed sobą. Jego ra p o rt z Hiobową w ieścią o m arszu Rosjan n a W arszawę dotarł do gen. S tanisław a Klickiego, który od 7 lutego dowodził wojskam i powstańczym i n a lewym brzegu Wisły i strzegł bezpie­ czeństw a lew obrzeżnych województw z W arszaw ą włącznie. R eszka zatrzy ­ m ał się dopiero w M niszewie, a w M agnuszewie zostawił tylko kom panię piechoty (kilkudziesięciu piechurów z 15. i 16. pp i nieco krakusów z 2. pj Lubelskiej) pod dowództwem ppor. Apolinarego Nyki34.

N apór niewielkiej aw angardy K reu tza w ystarczył więc do tego, aby pol­ skie oddziały cofnęły się ponad 50 km ku W arszawie, pozostaw iając w rękach rosyjskich sporą część kraju. K reutz z głównymi siłam i dalej ich nie ścigał i zatrzym ał się w Gniewoszowie, gdzie tkw ił od 14 do 18 lutego. Pod Ryczy­ wół zapędziła się tylko straż przed n ia korpusu płk. Szylinga35. Jej ruch wym usiły poczynania oddziału ppor. Nyki. 16 lutego zjawił się on w Ryczywo­ le i w ysunął n a południe aż do Nowej Wsi (8 km n a północ od Kozienic) swoje straże przednie, gdzie stoczyły utarczkę z kozakam i36. 17 lutego Nyko w al­ czył z oddziałem Szylinga pod Ryczywołem i m ostem n a Radomce. Ten młody oficer w ykazał nadzwyczajne męstwo i poświęcenie, ale był przekonany, że atakow ały go znacznie większe siły, niż były w rzeczywistości37. Rzeka Ra- dom ka i uszkodzony przez Polaków m ost wytyczały n a k ieru n k u w arszaw ­ skim północne granice, poza które do 18 lutego nie w ykraczały oddziały rosyjskie38. W arto zauważyć, że K reutz mógł tę b arierę swobodnie przekro­ czyć i pojawić się nad Pilicą u b ram woj. mazowieckiego i Warszawy. U łatw i­ łaby m u to korelacja d ziałań z G eism arem , który już od 16 lutego ponownie operował n a południowej flance głównej arm ii rosyjskiej. Z 17 n a 18 lutego był w Cegłowie, a 18 lutego w Siennicy, zaś 19 lutego otrzym ał od Dybicza rozkaz m arszu do K arczew a n ad Wisłą. Po opanow aniu przepraw y m iał p rze­ rzucić kozaków n a lewy brzeg i wysłać podjazdy obydwu brzegam i Wisły ku

32 AGAD, rk p s 4 86a, k . 87, 93; rk p s 549b, k. 253; M Ł, rk p s 4455, n r 218; rk p s 4457, n r 208; Ź r ó d ła , s. 317.

33 J e s t to n ie ja s n a sy tu a c ja. S z ep ty c k i p is a ł w ra p o rc ie, iż u d a ł się do W ark i, a b y złożyć r a p o rt Ż ó łtow skiem u. MŁ, rk p s 4457, n r 208.

34 O ss., rk p s 2207, k . 11; S. B arzy k o w sk i, op. cit., s. 366.

35 AMWP, syg. 19067, s. 193; A.K. P u z y re w sk i, W ojna..., s. 125. S k ła d o d d z ia łu Szylinga: 2 sz w a d ro n y dragonów , 50 kozak ó w i 2 d z ia ła a r ty le r ii ko n n ej.

36 AGAD, rk p s 5 49a, k . 189. K ra k u s i s tra c ili je d n e g o ż o łn ierza, a sa m i zab ili k o z a k a i zdobyli k onia.

37 AGAD, rk p s 5 4 9 a, k . 189; AMWP, syg. 19067, s. 193; MŁ, rk p s 4457, n r 295; O ss., rk p s 2207, k. 11.

(10)

W alka z oddziałem gen. Cypriana K reutza w lu tym 1831 roku. 9 7

W arszawie i Pradze. Jego oddział w tym czasie liczył ok. 5 tys. żołnierzy piechoty, k aw alerii regularnej i kozaków z 16 działam i39.

D la K reu tza kieru n ek w arszaw ski był najważniejszy. N a radom ski nie kierow ał znaczących sił. Czekały tam n a niego oddziały spod kom endy gen. K azim ierza Dziekońskiego (dowódca siły zbrojnej w woj. sandom ierskim i krakow skim ). Tworzyły one łańcuch posterunków wzdłuż Wisły w O pato­ wie, Lipsku i Zwoleniu oraz zajmowały Radom (ok. 900 k aw alerii i 2,2 pie­ choty)40, nie licząc zbierającej się SB i GR41. Z nowych pułków piechoty 11. tkw ił w Nowym Mieście, a 9. i 10. zm ierzały n a W arszawę tra k te m krakow skim 42. Okazało się, iż było to za mało, aby uniem ożliwić Rosjanom zajęcie Radomia.

Początek działań zapow iadał się dla Polaków obiecująco. Oddział 30 k ra ­ kusów z 2. pj Sandom ierskiej w ysłany ze Zwolenia przez płk. F ranciszka Kozakowskiego43, dowódcę „małej wojny” w woj. sandom ierskim , zaatakow ał w Łagowie i zm usił do ucieczki 50 kozaków. K rakusi dowodzeni przez mjr. J a n a W ielhorskiego podobno doszli aż do Góry Puław skiej, skąd odparli ich Rosjanie44. 14 lutego role się odwróciły. 60 kozaków zaatakow ało w Zwoleniu W ielhorskiego, ale oddział polski wyszedł z utarczki bez szw anku, a n aw et ścigał kozaków45. Pomimo sukcesu, Kozakowski wycofał się ze Zwolenia n a wieść, iż „część znaczna jazdy rosyjskiej” zm ierza do Radom ia46. Nie mylił

39 AMWP, syg. 19067, s. 162, 169, 183.

40 W L ip s k u 50 k o n i 2. pj S a n d o m ie rsk ie j i 100 k o n i ja z d y lu b elsk ie j (50-dym ow ej), w O patow ie 84 k o n ie 2. pj. K rak o w sk iej i 40 lu b elsk ie j, 18 s tra ż n ik ó w k o n n y c h i 300 ludzi z b a o n u GR, a w Z w oleniu 50 k o n i (AGAD, rk p s 464, k . 123; MŁ, rk p s 4455, n r 249, rk p s 4457, n r 178, 184, 249). S iły w R ad o m iu : 400 k o n i 2. pj S an d o m ie rsk ie j, 160 k o n i ja z d y s a n d o m ie r­ skiej (50-dym ow ej), 50 strzelcó w leśn y ch z b ro n ią , 1826 ż o łn ie rz y z 12. pp.

41 J u ż 13 lu te g o w ład ze cyw ilne z a rz ą d z iły zb ió rk ę SB. U życie G R było u tru d n io n e , gdyż jej dow ódca L u d w ik M a łach o w sk i o d d a lił się z m ie jsca u rz ę d o w a n ia w R a d o m iu . T ak w ięc do w a lk m o ż n a było w y k o rz y s ta ć ty lk o ty c h g w a rd zistó w , k tó rz y a k u r a t b y li p rz y b a o n a c h . W su m ie n iew ie lu . AGAD, rk p s 465, k . 145; M Ł, rk p s 4457, n r 249. O soba o d p o w ie d zialn a za fo rm o w an ie SB w K ozienicach u m k n ę ła do R yczyw ołu (AGAD, rk p s 549a, k. 253).

42 9. i 10. p p raczej n ie m ogły być u ż y te do w a lk i. D opiero 1 5 -1 6 lu te g o dzielono je n a b a o n y i k o m p a n ie , 9. p p d o s ta ł k a r a b in y 19 lu te g o w R aw ie. H . D e m b iń s k i, P a m ię tn ik i

o p o w s ta n iu w Polsce 1 8 3 0 -1 8 3 1 , t. 1, K rak ó w 1877, s. 74; F. G a w ro ń sk i, op. cit., s. 3 9 -4 0 .

43 F ra n c is z e k K o zakow ski - p u łk o w n ik k w a te rm is trz o s tw a , a od 10 lu te g o dow ódca sił z b ro jn y ch p rz ez n ac zo n y c h do „m ałej w ojny” w woj. sa n d o m ie rsk im , a w ięc k o m en d e ro w a ł c eln i­ k a m i, strz e lc a m i leśn y m i, G w a rd ią R u c h o m ą i „w szystkim , co d a się użyć” ze S tra ż y B ezp ie­ czeń stw a.

44 AGAD, rk p s 4 94a, k . 68; A P Ł, rk p s 211, k . 107; M Ł, rk p s 4457, n r 165, 178; „G azeta W a rsz a w sk a ”, n r 48 z 19 lu te g o 1831; „ K u rier P o lsk i”, n r 429 z 22 lu te g o 1831; Ź r ó d ła , s. 341; E. C allier, B itw y i p o ty c zk i stoczone p r z e z w ojsko p o lsk ie w ro k u 1831, P o z n a ń 1887, s. 3 -4 . Pod G ó rą P u ła w s k ą R o sja n ie w zięli do n iew oli k a d e ta K saw ereg o Ja siń s k ie g o . Z ko lei sa m i s tra c ili w Ł agow ie (w g P olaków ) 4 z a b ity c h kozaków , 6 ra n n y c h i 10 k o n i. U rzęd o w y r a p o rt polski w s p o m in a ty lk o o 4 z a b ity c h k o z a k a c h i 2 zd o b y ty ch k o n iac h . I n n y idzie jeszcze d alej i m ów i ty lk o o z a b ity m k o zak u .

45 MŁ, rk p s 4457, n r 177, 178.

(11)

9 8 Tomasz Strzeżek

się. K reutz 14 lutego wysłał z Gniewoszowa n a Radom oddział ok. 500 szabel z 2 działam i47 pod kom endą gen. A dam a W urtem berga. Z atrzym ał się on na trakcie z P uław m niej więcej n a wysokości Łagowa i Łaguszowa (13 km n a zachód od Góry Puław skiej). W nocy z 14 n a 15 lutego o 2 rano uderzył na niego od południa oddział 150 koni jazdy sandom ierskiej i lubelskiej mjr. F lo rian a Karczewskiego (z 2. pj Sandom ierskiej)48. Po nocnym a ta k u k rak u si cofnęli się do Zwolenia. W urtem berg zjawił się ta k popołudniu. W yparł pol­ sk ą jazdę z m iasteczka i rozbił jej a rierg ard ę49. Wywalczył tym sam ym drogę do Radom ia, ale to nie jem u przypadł zaszczyt zajęcia m iasta. Dowództwo n ad oddziałem , który rozrósł się do ok. 600 szabel z 3 działam i, objął szef sztabu V k orpusu gen. Iw an D ellingshausen50.

Opór staw iły Rosjanom niew ielkie siły polskie dowodzone przez płk. Pio­ t r a Łagowskiego51. Gen. Dziekoński, m ając zbyt przesadne wieści o sile p rze­ ciw nika (ich źródłem byli „tchórz oficer i p a ru żydów”)52, opuścił Radom 16 lutego o godz. 14 w raz z 12. pp i 60-75 krakusam i. Z am iast jed n ak kierować się n a Je d liń sk i Białobrzegi, aby połączyć się z oddziałem gen. J u lia n a Sierawskiego (3,1 tys. nowej piechoty i kaw alerii) zm ierzającym od Góry przeciwko K reutzow i53, u d ał się n a P rzytyk (na północny zachód od Radom ia)54. Ten ru ch m iał swoje uzasadnienie. D ziekoński mógł się obawiać,

47 D w a sz w a d ro n y dragonów , dw ie so tn ie k o zaków i 2 d z ia ła a r ty le r ii konnej.

48 K ra k u s i p rz y stra c ie 4 lu d z i i 2 k o n i podobno zab ili 35 kozaków . AGAD, rk p s 494a, k. 68; AMWP, syg. 19067, s. 192; MŁ, rk p s 4457, n r 249; Ź r ó d ła , s. 341.

49 AMWP, syg. 19067, s. 192, R o sjan ie w zięli do n iew oli 22 ludzi, n ie licząc z ab ity ch i ra n n y c h ; M Ł, rk p s 4457, n r 249. F lo ria n K a rcz e w sk i pisze, iż z a d a n o R o sja n o m „zn aczn e” s tr a ty w lu d zia c h i k o n iac h , a le z p rz eb ie g u u ta rc z k i w y n ik a c ałk iem coś przeciw nego. To P olacy p o d a li ty ły i cofnęli się do Szydłow ca.

50 W R a d o m iu R o sjan ie w zięli do n iew oli 2 oficerów i 30 ż o łn ie rz y n iższy ch sto p n i. Z n isz­ czyli m u n d u ry i ok. 3 ty s. s z tu k b ro n i (p ik i i kosy). P rz e ję li m ag a zy n , a le praw d o p o d o b n ie o p u szczając m ia s to n ie zn iszczy li go. AMWP, syg. 19067, s. 193; Vojna, t. 46: 1885, k s. 4, s. 114.

51 Podobno m ieszk ań cy chcieli bronie m ia s ta w ra z z w ojskiem . AGAD, rk p s 465, k . 121; M Ł rk p s 4457, n r 243; A. K ra u s h a r, M em o ra b ilia z czasów p o w sta n ia listopadow ego 1830-1831, „M iscellanea A rch iw aln e”, t. 3, W arsz aw a 1913, s. 149; P. Ł agow ski, W ypraw a do P u ła w w d n iu

2 6 lutego 1831 r , „P am ię tn ik E m igracji”, z. 5, P ary ż 1832-1833, s. 1 -2 ; F. G aw roński, op. cit., s. 73.

52 A PŁ, rk p s 209, k . 104. N a R ad o m m ia ł iść rzekom o k o rp u s złożony z 5 ty s. żołnierzy i 6 dział.

53 O d d ział te n z o rg an izo w ał i sk ie ro w a ł z W arsz aw y gen. K licki. Po p o łąc ze n iu z o d d zia­ łem R eszk i tw orzyć go m ia ły now e form acje k a w a le rii i piechoty. 1. pj K rak o w sk iej (ok. 1000 koni), 200 k o n i z 2. pj L u b elsk iej O rła B iałego i 300 k o n i doborow ego trzecieg o dyw izjonu 5. p sk . R a ze m 1500 kon i. P ie c h o ta ppłk . R eszk i z o s ta ła w zm o cn io n a 800 p ie c h u ra m i z b ro n ią p a ln ą z 21. i 22. p p (w sum ie 1650 piechoty). A rty lerię tw o rzy ły 4 d z ia ła 3-funtow e k p t. A ntoniego F rolicha. Po 15 lu teg o oddział w zm ocniły 12. p p (1826 piechoty, w ty m 400 z b ro n ią p a ln ą ) i 11. pp (700 piechoty z b ro n ią p a ln ą i 1900 k o synierów i pikinierów ). A PŁ, rk p s 209, k. 66; MŁ, rk p s 4457, n r 94, 95, 236, 295; J . Ziółek, P rzyg o to w a n ia do obrony stolicy w św ietle p a p ieró w gen.

S ta n is ła w a K lickiego, „N ovum ” 1980, n r 10-11: s. 137; T. S trzeżek , K aw a leria ..., s. 313.

54 AGAD, rk p s 465, k. 121; M Ł, rk p s 4457, n r 249, 309; Ź ró d ła , s. 341; R. Sołtyk,

L a Pologne. P récis h isto riq u e, p o litiq u e et m ilita ir e de są révo lu tio n , précède d ’u n e esquisse de l ’h isto ire de la P ologne d e p u is son origine j u s q u ’en 1831, P a r is 1833, s. 355; H. D em b iń sk i,

(12)

W alka z oddziałem gen. Cypriana K reutza w lu tym 1831 roku. 9 9

iż droga n a Białobrzegi je s t zagrożona przez Rosjan, o czym mogło świadczyć starcie szw adronu 2. pj Sandom ierskiej mjr. Karczewskiego z kozakam i doń­ skim i pod B artodziejam i (6 km n a wschód od Jed liń sk a)5 5. Opuszczając R a­ dom, Dziekoński odesłał n a południe do Szydłowca oddziały nieregularne, których zadaniem było prow adzenie wojny partyzanckiej i osłona zakładów zbrojeniowych5 6. Form alne dowództwo n a d nim i spraw ow ał płk Franciszek

Kozakowski, od 15 lutego naczelny dowódca sił zbrojnych w woj. sandom ier­ skim5 7. Rościł sobie do tego praw o jako „dobry p a trio ta ” płk P io tr Łagow­

ski5 8, który kw estionow ał podległość Kozakowskiem u i w praktyce kontesto­

wał jego poczynania. Próbował ich godzić Rom an Sołtyk5 9. Spory kom peten­ cyjne, zad rażnien ia z przeszłości i wreszcie przekonanie o znaczącej sile Rosjan w rejonie R adom ia i Góry Puław skiej sparaliżow ały działan ia tego oddziału, który w ciągu kilku dni osiągnął s ta n od 2050 do 2700 ludzi6 0. Nie

odegrał on poważnej roli w walce z K reutzem i tylko pochłaniał środki m a te ­ rialne i żywność przeznaczone dla W arszawy6 1. Kozakowski n aw et nie zw ią­

zał części sił rosyjskich. N ajpierw wycofał się z Szydłowca do Bliżyna, a następ n ie Rejowa6 2. Nie próbował n aw et odzyskać Radom ia, który Delling­

sh au sen opuścił w południe 17 lutego i u d ał się do Kozienic6 3.

Droga biegnąca z Radom ia do Góry Puław skiej wytyczała południow ą granicę obszaru, n a którym pojawiły się oddziały K reutza. W jego obrębie i n a obrzeżach operowali kozacy w niew ielkich, góra kilkudziesięcioosobo­ wych g rupach6 4. Rdzeń oddziału, czyli pułki dragonów z a rty lerią, dopiero 55 M Ł, rk p s 4457, n r 309. W ty m s ta r c iu k r a k u s i m ieli zabić 25 kozaków . S a m i stra c ili o ficera i 3 ż o łn ie rz y ra n n y ch .

56 M Ł, rk p s 4457, n r 249.

57 K o zak o w sk i z r ą k D ziek o ń sk ieg o p rz e ją ł k o m en d ę n a d 2. pj S an d o m ie rsk ie j, jeź d źcam i 50-dym ow ym i, 12. pp, o d d z iałem strzelcó w J u liu s z a M ałachow skiego, re z e rw a m i 2. i 5. pułków p iech o ty liniow ej, s tr a ż ą le ś n ą i celn ą. AGAD, rk p s 278, k . 103; AMWP, syg. 9269/c; M Ł, rk p s 4457, n r 165; O stro w sk i, op. cit., s. 19; R. B ielecki, S ło w n ik b io g ra ficzn y oficerów p o w s ta n ia

listopadow ego, t. 2, W a rsz a w a 1996, s. 344.

58 P rz e z n a c z e n ie m Ł agow skiego i jeg o 2. pj S a n d o m ie rsk ie j b ył W ołyń, gdzie m ia ł w zniecić p o w sta n ie. 12 lu te g o K licki po w ierzy ł m u , ja k o dow ódcy „m ałej w ojny”, z a d a n ie o słony b rz eg u W isły od K ozienic do Z aw ich o stu . W sp rz y jając y c h okolicznościach m ia ł p rz ep ra w ić się n a p ra w y b rz e g W isły i d z ia ła ć m ięd zy Z am ościem a g ra n ic ą a u s tr ia c k ą . AMWP, syg. 9269/c; MŁ, r k p s 4457, n r 47; P. Ł agow ski, op. cit., s. 1.

59 R o m an S o łty k - dow ódca S tra ż y B e zp ie c z eń stw a i G w a rd ii R uchom ej w woj. s a n d o m ie r­ skim . P o d leg ali m u K ozakow ski, Ł ag o w sk i i p łk . P a w e ł M u ch o w sk i (dow ódca 12. pp). AGAD, r k p s 465, k . 121; A PL, rk p s 208, k . 28; rk p s 209, k. 86; M Ł, rk p s 4457, n r 163; „G azeta W a rsz a w sk a ”, n r 60 z 3 m a rc a 1831; Ź r ó d ła , s. 342; P. Ł agow ski, op. cit., s. 2; M. T arczy ń sk i,

G eneralicja p o w s ta n ia listopadow ego, W a rsz a w a 1988, s. 211.

60 B ib lio te k a C z a rto ry sk ic h w K rak o w ie (dalej: BCz), rk p s 5300, k . 105, 113; A PŁ, rk p s 211, k . 8, 70; R. Sołtyk, op. cit., s. 357.

61 AGAD, rk p s 77, k . 23; rk p s 464, k . 123; A PŁ, rk p s 208, k . 28.

62 P. Ł agow ski, op. cit., s. 2; R. Sołtyk, op. cit., s. 3 5 5 -3 5 7 ; H. D em b iń sk i, op. cit., s. 83; 63 AGAD, rk p s 454b, k. 98; rk p s 549a, k. 191; rk p s 549b, k. 8, 12; AMWP, syg. 19067, s. 193. 64 AGAD, rk p s 549a, k. 185. W K ozienicach 15 lu te g o zjaw iło się 18 k o zak ó w i po z a b ra n iu z poczty listó w w ycofali się n a G niew oszów . F. S m it, op. cit., s. 467; R. S ołtyk, op. cit., s. 357. 18 lu te g o R o sjan ie z ajm o w ali K ozienice, J e d liń s k i B rzozę n a d r z e k ą R ad o m k ą.

(13)

1 0 0 Tomasz Strzeżek

18 lutego ruszył z Gniewoszowa n a Kozienice. J a k stw ierdził sam K reutz, ten ruch wym usiły n a nim okoliczności, w jak ich się znalazł. Przede w szystkim b ra k informacji z głównej arm ii, pogłoski zebrane od cywilów i zeznania jeńców o porażce G eism ara pod Stoczkiem, obaw a o bezpieczną drogę odwro­

tu za Wisłę (lód słabł, co wróżyło problem y przy przepraw ie dział i tabo- rów)65. Rejon Kozienic był dogodny do obrony. Z trzech stro n otoczony P u sz­ czą Kozienicką ze słabo rozw iniętą siecią dróg, ale za to z dostępem do Wisły. N a tej pozycji K reutz odparł usiłującego go zniszczyć gen. Józefa D w ernickie­ go (ok. 10,6 tys. ludzi i 15 dział) nadciągającego z częścią korpu su od Ryczy­ wołu. B itw a pod Nową W sią66 z 19 lutego była nierozstrzygnięta. Obydwie strony doznały w niej s tr a t67, ale D w ernicki nie mógł kontynuow ać walki, gdyż obawiając się o los stolicy, pospiesznie wycofał się n a północ do Góry.

Sołtyk i Kozakowski, którzy m ieli współdziałać z Dwernickim , n a wieść o jego odwrocie w strzym ali m arsz k u Górze Puław skiej. Zostali w Skarysze­ wie w ystraszeni, iż z a a ta k u ją ich Rosjanie, którzy wedle gen. Sierawskiego po otrzym aniu znacznych posiłków m ieli zaatakow ać fabryki broni. Dzielni polscy partyzanci w każdej chwili gotowi byli cofnąć się do Bliżyna. W arto przypomnieć, że K reutz oddalony był od nich o 50 km w linii prostej68. Tak fatalny dla Polaków odwrót Dwernickiego do Góry spowodował Geismar. Z oddziałem liczącym ok. 5 tys. żołnierzy z 16 działam i pojawił się wieczorem 19 lutego w Karczewie naprzeciw G ass (kilkanaście kilom etrów n a południe od W arszawy). Ju ż w nocy n a lewy brzeg przeszli lodem kozacy, ale odrzuco­ no ich z powrotem albo wyłapano. Zły sta n lodu uniem ożliwił Geismarowi przepraw ę całości sił (także rozkazy Dybicza do tego się przyczyniły). Je d n a k obecność m as piechoty i kaw alerii z a rty le rią n a praw ym brzegu Wisły zw ią­ zała D w ernickiem u ręce. Do 22 lutego obserwował poczynania G eism ara, a jego oddział sta ł w Górze69. K reutz nic nie wiedział o poczynaniach swojego podkom endnego (dzielił go od niego d y stan s 50 km). Aż nie chce się gdybać, ja k potoczyłyby się losy pow stania, gdyby ich ruchy były skoordynowane,

a lód n a Wiśle um ożliwiał przepraw ę.

65 AMWP, syg. 19067, s. 2 5 2 -2 5 3 ; Vojna, t. 46: 1885, k s. 5, s. 2 8 2 -2 8 3 .

66 Pom im o że z n a m y n a zw ę m iejscow ości, tru d n o d o k ład n ie w s k az ać m iejsce, gdzie b itw a się odbyła. K re u tz był p rzek o n an y , iż D w ern ic k i d y sp o n o w ał 16 ty s. żołnierzy. Vojna, t. 46: 1885, k s. 5, s. 282.

67 R o sjan ie p rz y z n a li, iż s tra c ili 9 2 -1 0 5 zab ity ch , ra n n y c h i jeń c ó w o raz d w a d z ia ła . S tr a ty p olsk ie szacow ali n a 3 w yższych oficerów, 3 0 0 -4 0 0 lu d zi (w ty m 7 0 -1 0 0 jeńców ). P o lacy swoje s tr a ty o cen iali n a 6 0 -1 0 0 zab ity ch , ra n n y c h i jeńców , a ro sy jsk ie n a 200 z ab ity ch , ra n n y c h i 4 0 -8 0 jeńców.

68 A PŁ, rk p s 211, k . 8, 70; „G az e ta W a rsz a w sk a ”, n r 60 z 3 m a rc a 1831; P. Ł agow ski, op. cit., s. 2. K o zakow ski m a s z e ro w a ł z R ejow a do S k a ry sz ew a, a b y z aa ta k o w a ć G órę P u ła w sk ą .

69 AMWP, syg. 19067, s. 169, 183, 209, 245; AGAD, rk p s 5 49a, k. 218; BCz, rk p s 5300, k . 113; Ź r ó d ła , s. 3 7 6 -3 7 7 , 386; J . D w ern ick i, P a m ię tn ik i je n e r a ła , Lw ów 1870, s. 37; J . P u z y n a ,

Z p a m ię tn ik a J ó ze fa K n ia z ia z K o zie lska P u z y n y k a p ita n a a rty lerii w o jska p o lskieg o w p o w s ta ­ n iu 1831, „R ocznik M azow iecki”, t. 11: 1999, s. 212. 20 lu te g o G e ism a r cofnął się k u P ra d z e , ale

(14)

W alka z oddziałem gen. Cypriana K reutza w lu tym 1831 roku. 1 0 1

K reutz po bitw ie pod Nową W sią zyskał kolejne cztery dni n a straszenie Polaków groźbą m arszu n a W arszawę, Kielce, Radom, a n aw et Kalisz (patrz przypis 78). Kozacy i dragoni, z którym i ścierali się żołnierze z oddziału gen. Sieraw skiego70, robili wypady aż za Radomkę. J a k a ś część oddziału K reu tza (bez artylerii) zajęła naw et M agnuszew z m agazynem . Główne siły dowódca rosyjski trzym ał pod Ryczywołem i czekał n a rozkazy Dybicza. Przygotow y­ wał się z jednej stro n y do m arsz u n a W arszaw ę, aby ściągnąć n a siebie ja k najw iększe siły polskie w m om encie, gdy głów na a rm ia biłaby się o stolicę K rólestw a71, a z drugiej praw dopodobnie szykował ju ż sobie drogę odw rotu n a praw y brzeg pod W ólką T yrzyńską i Tyrzynem 72. S korzystał z niej, gdy tylko dowiedział się, że D w ernicki ponownie zwrócił się przeciwko n iem u 73. Wycofujące się oddziały zniszczyły m agazyny w M agnuszew ie i K ozieni­ cach, zabierały m ieszkańcom bydło i furaż, a w nocy z 23 n a 24 lutego pospiesznie przeszły lodem n a praw y brzeg Wisły z taboram i i a rty le rią 74. Pod Puław am i K reutz raczej nie mógłby tego dokonać, gdyż do Góry P u ław ­ skiej zbliżały się z rozkazu Dwernickiego oddziały Sołtyka i Kozakowskiego. M iały zablokować p u n k t przeprawy, ew entualnie iść n a spotkanie K reutza k u Kozienicom75.

K reutz w działaniach n a lewym brzegu Wisły stracił ok. 350 dragonów, 50-60 kozaków oraz 2 dział arty lerii konnej76. Mimo że nie w niknął zbyt głęboko w obszar woj. sandom ierskiego, to jed n a k osiągnął bardzo dużo. Sparaliżow ał n a wiele dni działalność adm inistracji wojewódzkiej i obwodo­ wej nie tylko w woj. sandom ierskim , ale pośrednio w kaliskim i krakow- skim 77. Wywołał panikę wśród ludności cywilnej n a obszarze, który zdecydo­ 70 AGAD, rk p s 454b, k . 98, 549b, k . 8, 12; O ss, rk p s 2207, k . 11. J a n K o ź m ia n pisał: „N ocujem y po la s a c h i ciągle u c ie ra m y się z k o z ak a m i, te ra z je s te ś m y w M n iszew ie i w okoli­ cach ła p ie m y d rag o n ó w ”.

71 Vojna, t. 46: 1885, k s. 5, s. 283; AMWP, syg. 19067, s. 195. P rzy g o to w y w ał m a te ria ły do odbudow y m o s tu n a R adom ce w Ryczywole.

72 AGAD, rk p s 262, k . 50; Ź r ó d ła , s. 405; F. S m it, op. cit., s. 4 7 1 -4 7 2 . K re u tz m u s ia ł zn ać to m iejsce. R o sjan ie po ra z p ierw szy sk o rz y sta li z nieg o w czasie p o w s ta n ia k ościuszkow skiego. W ła śn ie pod W ó lk ą T y rz y ń s k ą (po d ru g iej stro n ie W isły leży T yrzyn) p rz e p ra w ia ł swój k o rp u s gen. I v a n F e r s e n p rz e d b itw ą pod M aciejow icam i.

73 22 lu te g o D w ern ick i ru s z y ł z G ó ry do W arki.

74 AMWP, syg. 19067, s. 2 5 2 -2 5 3 . Dybicz 21 lu te g o w y sła ł K re u tzo w i ro z k az o d w ro tu za W isłę, k tó r y te n o d e b ra ł podobno 23 lu teg o . Ź r ó d ła , s. 405; J . B a rtk o w s k i, W sp o m n ie n ia

z p o w s ta n ia 1831 ro k u i p ie r w szy c h la t e m ig ra cji, K ra k ó w 1967, s. 5 6 -5 7 ; F. S m it, op. cit.,

s. 4 7 1 -4 7 2 ; A. K. P u z y re w sk i, W ojna... , s. 1 2 7 -1 2 8 .

75 AGAD, rk p s 465, k. 145; A P Ł, rk p s 209, k . 156; BCz, rk p s 5300, k . 105; R. S ołtyk, op. cit., s. 3 5 7 -3 5 8 .

76 L iczby w y n ik a ją z p o ró w n a n ia sta n ó w o d d z ia łu K re u tz a s p rz e d w y p ra w y n a lew y b rz eg W isły i po je j z a k o ń c z e n iu . 26 lu te g o w P u ła w a c h P o lacy z n iszczy li sz w a d ro n dragonów , a ogólne s tr a ty ro sy jsk ie szacow ali n a 3 0 -3 5 z ab ity ch , 15 ra n n y c h 2 1 0 -2 6 0 jeń có w (w ty m 4 - 5 oficerów).

77 AGAD, rk p s 4 6 8 a, k. 87, 95, 96; rk p s 486, k. 93; rk p s 494, k . 68; A. K ra u s h a r, op. cit., s. 1 4 8 -1 4 9 .

(15)

1 0 2 Tomasz Strzeżek

w anie przekraczał obszar rzeczywistych działań jego k aw alerii7 8. Zasiał n ie­ pokój o bezpieczeństwo W arszawy w naczelnym dowództwie polskim i rz ą ­ dzie. Zakłócił dostaw y żywności i paszy z woj. krakow skiego do stolicy, co zresztą odczuła główna a rm ia pow stańcza zgrom adzona pod P ra g ą7 9. Pozba­ wił stronę polską pewnej części zasobów zgrom adzonych m .in. w m agazynach Radom ia i K azim ierza8 0. Nie wiadomo, w jak im stopniu w płynął n a produk­

cję zbrojeniową. Być może spowolnił przygotow ania do produkcji broni p al­ nej, co było najw ażniejsze dla pow stania8 1. O dciągnął wspólnie z G eism arem

z głównego t e a tr u d z ia ła ń w ojennych b itn y ko rp u s gen. D w ernickiego (18 lutego 6,2 tys. żołnierzy i 11 dział), który mógł wyrządzić sporo szkód arm ii rosyjskiej, operując n a jej lewym skrzydle i tyłach i to w najw ażniej­ szych dla losów pow stania dniach m iędzy 18 a 25 lutego8 2. Kluczowy był dzień 18 lutego, gdy oczekiwano walnej bitw y z Dybiczem. G enerał Ju lia n Sieraw ski, dowodzący oddziałam i (ok. 4,4 tys. żołnierzy i 4 działa) skierow a­ nym i z W arszawy przeciwko Kreutzowi, m iał rozpoznać, z jak im i siłam i m a do czynienia, gdyż od tego naczelne dowództwo uzależniało wyznaczenie za­ dań dla Dwernickiego8 3. N iestety Sieraw ski zawiódł. Nie tylko nie rozpoznał dokładnie sił K reutza, ale jeszcze je pomnożył, a n aw et zaktywizował, gdyż rzekomo powiększone oddziały rosyjskie m iały podjąć intensyw ne działania przeciwko powstańczym fabrykom zbrojeniowym w woj. krakow skim i sando­ mierskim . Zasiał obawy wśród wszystkich podległych sobie dowódców (m.in. Sołtyka i Kozakowskiego) i przekonał naczelne dowództwo, aby skierowało Dwernickiego do woj. sandomierskiego, a nie n a główny te a tr wojny. Przekonał naw et gen. Klickiego, który dzień wcześniej, tj. 17 lutego, dokładnie oceniał siły K reutza8 4. Łącznie do działań przeciwko Kreutzowi stron a polska zaanga­ żowała ok. 12-13 tys. zbrojnych8 5, głównie z nowych formacji (z niew ielkim

78 K ozaków w id z ia n o n a w e t ta m , gdzie n ie m ieli sz a n s y się pojaw ić. 1 4 -1 5 lu teg o , gdy k o rp u s K re u tz a p rz e p ra w ia ł się p rzez W isłę, Ig n a cy S z y m a ń s k i in fo rm o w ał H e n ry k a D e m b iń ­ skiego w K o ń sk ich , iż 6 tys. k o zaków w id z ia n o ju ż w m . P rz y s u c h a (ok. 40 k m n a zachód od R ad o m ia), a cały k o rp u s K r e u tz a b y ł ju ż w R a d o m iu (H. D e m b iń s k i, op. cit., s. 78, 81; F. G a w ro ń sk i, op. cit., s. 39). 21 lu te g o k o m is ja obw odu p io trk o w sk ieg o z aw ia d o m iła kom isję woj. k a lisk ie g o , iż R o sjan ie zaję li K ońskie, gdy ty m c z ase m z n ajd o w a li się oni p ra w ie 100 k m n a w schód - w rejo n ie R yczyw ołu i liz a li r a n y po b itw ie pod N o w ą W sią. K o m isja woj. k a lisk ie g o szy k o w ała się ju ż n a w e t do o b ro n y K a lis z a (AGAD, rk p s 81, k . 37; rk p s 4 94a, k . 89).

79 AGAD, rk p s 77, k . 23; rk p s 464, k . 123; rk p s 494a, k . 68.

80 AGAD, rk p s 465, k . 121; O ss., rk p s 13284/111, k. 103. K re u tz nie zniszczył zap asó w z g ro m ad zo n y ch w m ag a zy n ie w K a zim ierz u . P olacy o d z y sk a li n a d n im k o n tro lę (AGAD, rk p s 454, k. 110).

81 Ź r ó d ła , s. 308; S. B arzy k o w sk i, op. cit., s. 359.

82 T rzon k o rp u s u s ta n o w iły trzecie dyw izjony s ta re j ja z d y (2,7 ty s. k oni) i b a te r ia a rty le rii. T. S trz eż ek , K a w a leria ..., s. 1 3 5 -1 3 6 .

83 A PŁ, rk p s 209, k . 106; MŁ, rk p s 4457, n r 237. S łow a sk ie ro w an e p rzez gen. K lickiego do gen. S ieraw sk ie g o o d d a ją d ra m a ty z m sy tu acji. P is a ł je 18 lu te g o „w d n iu , w k tó ry m się w a ż ą m oże losy P o lsk i”. Ź r ó d ła , s. 362, 363, 368.

84 A PŁ, rk p s 211, k . 8; M Ł, rk p s 4455, n r 295, rk p s 4457, n r 229; Ź r ó d ła , s. 368.

85 Liczę ty lk o żo łn ie rzy rzeczyw iście u c ze stn ic z ąc y ch w w a lk a c h lu b w łączo n y ch do o d d zia­ łów sk ie ro w an y c h przeciw ko K reutzow i.

(16)

W alka z oddziałem gen. Cypriana K reutza w lu tym 1831 roku. 1 0 3

udziałem SB i GR). Gdy jeszcze doliczymy zaalarm ow ane oddziały w woj. kaliskim , krakow skim i mazowieckim, liczby te jeszcze się powiększą.

O tym, że K reutz osiągnął to wszystko, przesądziły błędy strony polskiej popełnione od stycznia do początku lutego 1831 r. Zaliczyć do nich należy: b ra k wiedzy o rzeczywistej sile i składzie rosyjskiego oddziału, słabe rozezna­ nie co do zad ań i głównego k ieru n k u działań przeciw nika i wreszcie brak koordynacji dowodzenia w woj. sandom ierskim w ynikający z nieobecności jednego dowódcy ze ściśle określonym i kom petencjam i. Gdy dodamy do tego niew iarę dowódców we w łasne siły, a zwłaszcza nieufność wobec nowych formacji, w ykrystalizuje się jasn y obraz przyczyn niepowodzeń.

Problem y zaczęły się jeszcze przed rozpoczęciem wojny. Polskie dowódz­ two, skupiając całą uw agę n a głównych siłach rosyjskich koncentrujących się n a północ od Brześcia Litewskiego, nie poświęciło należytej uw agi n a rozpo­ znanie południowego odcinka granicy, skąd w głąb K rólestw a wiódł tr a k t lubelski8 6. Dopiero od połowy stycznia 1831 r. zaczęto odbierać informacje

0 koncentracji rosyjskich sił n a południe od Brześcia naprzeciw W łodawy 1 H rubieszow a oraz m iędzy W łodzimierzem a Łuckiem8 7. W arto zwrócić u w a­ gę n a fakt, iż V korpus zakończył koncentrację przy granicy tuż przed rozpo­ częciem działań wojennych. S tąd też mogło wynikać pewne zdezorientow anie Polaków co do jego sił i zadań8 8. W każdym bądź razie 2 lutego wiedziano już

o dużym zgrupow aniu jazdy (20 pułków z artylerią) w pobliżu granicy. Stało się jasn e, że wkroczy ona do K rólestw a od W łodawy i U ściługa8 9. Nie sądzo­ no jed nak , iż oderwie się od sił głównych i podejmie sam odzielnie działania n a lewym brzegu Wisły w woj. sandom ierskim9 0.

Mimo wszystko pojawienie się rosyjskich oddziałów w Puław ach nie za­ skoczyło dowództwa polskiego9 1. Nie wiedziano jed n ak , gdzie się one sk ie ru ­ 86 Ź ró d ła , s. 8 1 -8 3 , 88, 129, 1 4 6-147, 211, 2 1 2 -2 1 3 , 221, 2 2 4 -2 2 5 ; S. B arzykow ski, op. cit., s. 6 9 -7 0 , 2 8 3 -2 8 4 .

87 AGAD, rk p s 549a, k. 7; Ź ró d ła , s. 1 2 9 -1 3 0 .

88 Vojna, t. 41: 1884, k s. 1, s. 95; H . Kocój, P o w sta n ie listo p a d o w e w relacjach p o sła

p ru s kie g o F ry d e r y k a S ch o lera [dalej: Scholer], K ra k ó w 2003, s. 146.

89 AGAD, rk p s 549b, k. 173; A PŁ, rk p s 209, k. 64.

90 AMWP, syg. 19067, s. 106; Vojna, t. 41: 1884, k s. 8, s. 340; k s . 9, s. 529. K o rp u s K re u tz a m ia ł o sła n ia ć lew ą flan k ę głów nej a rm ii i d z ia łać sam o d zieln ie w celu o p a n o w an ia o b sz a ru K ró le stw a m ięd zy g ó rn ą W isłą a sz o są b rz e sk ą , a w ięc woj. lu b elsk ieg o i części podlaskiego. W ra z ie p o trze b y K re u tz m ógł dołączyć do sw oich sił (dow odził b e zp o śre d n io ty lk o dy w izją drag o n ó w ) dyw izję G e ism a ra . D ybicz 5 s ty c z n ia p isa ł, iż z a d a n ie m K re u tz a j e s t odw rócenie u w a g i P o lak ó w od głów nego z g ru p o w a n ia w o jsk ro sy jsk ic h w s tro n ę L u b lin a i Z am ościa. W o sta te c z n y m p la n ie z 27 s ty c zn ia z w ra c a ł u w ag ę, iż G e is m a r i K re u tz m ogli połączyć swoje siły w woj. lu b e lsk im i p o d lask im .

91 Ź r ó d ła , s. 269. 9 lutego rz ą d zwrócił u w ag ę n a cz eln e m u wodzowi, iż k o lu m n a id ąca od U ściłu g a m oże p rzeciąć k o m u n ik ację z woj. k ra k o w sk im i K rakow em . J . U. N iem cew icz, P a m ię t­

n ik i z 1830 -1 8 3 1 ro ku , K rak ó w 1909, s. 58. W W arszaw ie ok. 5 -1 0 lutego obaw iano się, iż m ia s tu

grozi podw ójne osk rzy d len ie od Z akroczym ia p rzez głów ną a rm ię D ybicza i od górnej W isły przez G e ism ara . R. D u ra n d , Depesze z p o w sta ń c ze j W arszaw y 1 8 3 0 -1 8 3 1 , W arszaw a 1980, s. 9 4 -9 5 , w dep eszy z 8 lu teg o p isał, iż k ilk a pułków ja z d y po o p an o w an iu L u b lin a „może przejść W isłę w P u ła w a ch ”, a 10 lutego w y ra ż a ł obaw ę, iż G e ism ar m oże przejść W isłę „przed ru sz e n ie m k r y ”.

(17)

1 0 4 Tomasz S trzeżek

ją. 14-15 lutego pojawiły się n aw et informacje, iż Rosjanie zbudowali m ost n a W ieprzu w Bobrownikach, co wskazywałoby n a to, iż pom aszerują wzdłuż prawego brzegu Wisły odgałęzieniem tra k tu lubelskiego n a tyły lub skrzydło głównej arm ii polskiej w rejonie szosy brzeskiej92. Gdy jed n a k przepraw ili się pod Puław am i, wśród polskich dowódców w woj. sandom ierskim zapano­ wał chaos. Dziekoński, Żółtowski, a potem Sieraw ski sądzili, że to oni są głównym celem działań przeciw nika. W ich m niem aniu w równym stopniu zagrożony był kieru n ek radom ski, ja k i w arszaw ski93. Sieraw ski 18 lutego zasiał jeszcze obawy o bezpieczeństwo fabryk zbrojeniowych94. Gen. Klicki u znał je za uzasadnione, a jeszcze 14 lutego odgadł cele d ziałań Rosjan n a lewym brzegu95. Co ciekawe, 15 lutego sądzono naw et, że Rosjanie wycofali się za Wisłę96. Przez wiele dni Polacy nie widzieli naw et, z kim przyszło im walczyć. Dopiero 16-17 lutego stało się dla większości jasn e , że dowodzi gen. K re u tz 97. Do tego czasu typow ano n a dowódcę G eism ara, a n a stę p n ie W urtem berga98. D w ernicki jeszcze 16 lutego uw ażał za swojego przeciw nika W urtem berga99 i dopiero dw a dni później w ym ieniał K reutza i W urtem ber­ g a100. Równie nieprecyzyjne informacje dotyczyły liczebności wojsk rosyj­ skich. Licytację rozpoczęto od 22 tys. żołnierzy Tę liczbę podał gen. Tadeusz Suchorzew ski 5 lutego. Zapoczątkow ał tym sam ym serię nieporozum ień i niedorzeczności n a te m a t V k o rp u su 101. Mimo że pojawiły się doniesienia w m iarę celnie oddające re a ln ą siłę K reutza, to jed n a k po 14 lutym , gdy stracono kontrolę n a d rejonem Puław, sądzono, że przepraw ione przez Wisłę oddziały stanow iły jedynie aw angardę i pod jej osłoną przep raw iają się lub p rzepraw ią większe siły102.

Głos rozsądku reprezentow ał gen. Klicki i Sztab Główny, a więc dwa ośrodki dowodzenia oddalone od woj. sandom ierskiego103. Je d n a k i one s tr a ­

92 A P Ł, rk p s 209, k . 64; B. Cz, rk p s 5297, k . 107; MŁ, rk p s 4457, n r 194, 208.

93 AGAD, rk p s 486a, k. 87, 93; A PŁ, rk p s 209, k. 104; rk p s 206, k. 86; MŁ, rk p s 4457, n r 177, 178, 295, 305; Ź r ó d ła , s. 343, 345; H. D em b iń sk i, op. cit., s. 78; F. G a w ro ń sk i, op. cit., s. 39.

94 A P Ł, rk p s 211, k . 8; M Ł, rk p s 4455, n r 295; Ź r ó d ła , s. 368.

95 12 i 14 lu te g o K licki są d ził, iż R o sjan ie m ieli z a m ia r sp a raliżo w ać m obilizację a rm ii polskiej n a lew ym b rz e g u Wisły, zniszczyć m a g a z y n y żyw nościow e i osłonić wyw óz m a g a z y n u w K a zim ierz u . Ź r ó d ła , s. 3 1 8 -3 1 9 , 368.

96 AGAD, rk p s 486, k. 96; MŁ, rk p s 4457, n r 195; Ź r ó d ła , s. 343. 97 Ź r ó d ła , s. 343. 98 A P Ł, rk p s 209, k . 64; B C z., r k p s 3235/1, k . 20; Ź r ó d ła , s. 238, 292, 299, 317; R. D u ra n d , op. cit., s. 104. 99 Ź r ó d ła , s. 343. 100 MŁ, rk p s 4457, n r 243. 101 BCz, rk p s 3235/1, k. 20; Ź r ó d ła , s. 238, 261. 102 A PŁ, rk p s 209, k. 62; Ź r ó d ła , s. 292.

103 K lick i są d z ił, iż p rz e p ra w iło się n ie w ięcej j a k 4 ty s. lu d zi. BCz, r k p s 5 297, k . 107; MŁ, rk p s 4457, n r 85, 87; Ź r ó d ła , s. 299, 3 1 7 -3 1 8 ; S. B arzy k o w sk i, op. cit., s. 359; W. Z a ­ m o y sk i, J e n e r a ł Z a m o y s k i 1 8 0 3 -1 8 6 8 , t. 2, P o z n a ń 1913, s. 111; J . Z iółek, P rzy g o to w a n ia ..., s. 138.

(18)

W alka z oddziałem gen. Cypriana K reutza w lu tym 1831 roku. 1 0 5

ciły swoją moc w obliczu alarm istycznych i wykluczających się wzajem nie doniesień dowódców znajdujących się bezpośrednio przed przeciw nikiem . Klicki niezupełnie wierzył w te doniesienia, ale stracił jasność oceny104. Do grona bohaterów m nożących przeciw nika należeli ppłk A ntoni R eszka105, ppłk A leksander Błędowski106, ppor. A polinary N yko107 i wreszcie gen. Sie- raw ski, który u znał za praw dziw e doniesienia Błędowskiego i zniweczył pierw szą próbę osaczenia K re u tz a 108. Ta lista nie je s t zam knięta. Obejmowa­ ła nie tylko wojskowych, ale i przedstaw icieli władz cywilnych. Sum ując wszystkie doniesienia, oddział K reu tza w oczach polskich dowódców liczył od 4 do 7 tys. ludzi z liczbą dział w ahającą się od 11 do 20. Tak znaczne rozbieżności ocen mogły być efektem świadomej dezinform acji strony rosyj­ skiej, k tó rą ułatw iali życzliwi Żydzi i kozacy operujący n a znacznej p rzestrze­ ni województwa109. Podwojenie sił rosyjskich wynikało też i z tego, iż stro na polska nie m ogła zidentyfikować rodzajów wojsk, z którym i przepraw ił się K reu tz110. Dragonów, którzy dominowali w jego oddziale, m ożna było zali­ czyć zarówno do piechoty, ja k i kaw alerii. Stanow ili formę p o średnią między k a w a lerią ciężką a lekką. Mogli walczyć w szyku pieszym ja k piechota i konnym ja k k a w a leria (nazyw ano ich k o n n ą piechotą). Byli uzbrojeni w szable, a także k a ra b in dragoński z bagnetem , który był dłuższy i cięższy od typowego krótkiego k a ra b in k a kaw aleryjskiego. W szyku pieszym dragon, w w arun kach zimowych u b ran y w szynel i z kaszkietem (pokrytym ceratą) n a głowie, a do tego uzbrojony w długi k a ra b in z bagnetem , przypom inał zwykłego żołnierza piechoty. Te, wydawałoby się, n ieistotne szczegóły w yw ar­ ły poważny wpływ n a przebieg w alk w woj. sandom ierskim 111. Je d n a k nie tylko dragonów widziano w oddziale K reutza. W doniesieniach były liczne w zm ianki o nie wiadomo ja k licznej piechocie112, kirasjerach, o dwóch p uł­ kach dragonów, strzelców konnych i kozaków113, a n aw et o h u z a ra c h 114, nie wspom inając ju ż o a rty le rii115. Nieobecne w oddziale K reu tza rodzaje wojsk

104 A P Ł, rk p s 209, k . 62, 66; M Ł, rk p s 4457, n r 229; Ź r ó d ła , s. 345.

105 S. B arzy k o w sk i, op. cit., s. 360.

106 16 lu te g o stw ie rd ził, iż K re u tz m a 6-7 ty s. lu d zi i 20 d z ia ł i w tej sy tu a cji n ie p o z o sta ­ w ało gen. S ie ra w sk ie m u nic in n eg o j a k „ p o m ału i n a jp o rz ąd n ie j re jte ro w a ć ”.

107 M Ł, rk p s 4457, n r 295. N yko m eld o w ał B łęd o w sk iem u , iż w alczył z o d d ziałem ro sy j­ sk im liczącym 6 ty s. ludzi!

108 A P Ł, rk p s 211, k . 8; rk p s 209, k. 104; M Ł, rk p s 4455, n r 295, rk p s 4457, n r 305.

109 AGAD, rk p s 5 49a, k . 191; MŁ, rk p s 4457, n r 234; J . B a rtk o w sk i, op. cit., s. 53, 377.

110 J e ż e li w d o n ie s ie n ia c h w o jsk ach K re u tz a p o jaw iały się w z m ia n k i o piechocie, ciężkiej k a w a le rii (k ira s je ra c h ) i licznej a rty le rii, to ż a d e n ro z s ą d n y dow ódca n ie o śm ielił się a ta k o w a ć o d d z ia łu rosyjskiego, d y sp o n u jąc d o p iero co po w o łan y m do a rm ii żo łn ierzem , a n a d o d a te k słabo u z b ro jo n y m i w yszkolonym .

111 F. S m it, op. cit., s. 468; T. S trz eż ek , M ięd z y w o jn ą a po ko jem . W ybrane z a g a d n ie n ia

z d ziejó w k a w a le rii ro syjsk iej w la ta c h 1 8 1 5 -1 8 3 0 , „E cha P rz eszło ści” 2004, n r 5, s. 77.

112 M Ł, rk p s 4457, n r 229, 295; Ź r ó d ła , s. 292.

113 Ź r ó d ła , s. 261, 3 4 5 -3 4 6 .

114 M Ł, rk p s 4457, n r 295.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uw agi w spraw ie stosowania p rzez sqdy przepisów dewizowych Sądy polskie rozpoznają corocznie dużo spraw cywilnych, w których stronam i lub uczestnikam i

Już w samej definicji uczucia pojawia się problem dobra, uczucia bowiem określa Brentano jako takie akty świadomości, które polegają na ujmowaniu czegoś jako

Jeśli chodzi o pozytywny program działania, w skazuje się na bada- nia stopnia, w jakim skuteczna jest ochrona w artości tw orzonych przez społeczeństwo

Ausgehend von dem von Pierre Nora entwickelten Konzept der Erinnerungsorte (Lieux de mémoi- re 1 ) veranstaltete die Academia Baltica in Zusammenarbeit mit dem Zentrum für

Given an FBSDE system, a time partition and a discretization scheme, we may apply the result in Section 4.2 to derive a local approximation error for the related expectations...

The questions focus on the timing and delays involved in platform competition processes and address the call for integrative, multi-level research that integrates micro and macro

Ze względu na sposób połączenia całości i smodzielność formalną członów wyrazy złożone dzieli się na zestawienia, zrosty i złożenia9.. Wszystkie composita

25 Na zakończenie powyższego zagadnienia zw rócić należy jeszcze uw agę na uchw ałę czw artego prow incjonalnego sy ­ no du Piotrkow skiego, odbytego za rządów