Il lll ll .l ll lll ll
M IESIĘCZN IK
INSTRUKTOREK
HARCERSKICH
ORGAN GKZZHP
11.
V I I -
1935.
M
H
M
H
B
B
25.
VII-
1935.
n n n A T F K
z l o t o w y
2
S K R Z Y D Ł A
W S P A L Ę
D ługie d w a d z ie ś c ia p ięć la t s łu ż b y idei h a r c e rsk iej.
S łu ż b y p r z y g o to w a w c z e j w o c z e k iw a n iu Z ł o te go R o g u , k tó r y zabrzm i.
S łu ż b y w o jen n ej n a w s z y s tk ic h p ro g a ch , k tó re s t a ł y się tw ie rd z a m i, n a rozdrożach, które trz e b a było z a m ie n ić w g r a n ic e w olnego P a ń s t w a P o l sk iego , po w s z y s t k ic h z ie m ia c h P o ls k i i ś w ia t a — d o k ą d t y lk o z a w ę d r o w a ł y sto p y h a rc e rsk ie . S ł u ż b y p o w o je n n ej w p o s z u k iw a n iu dro gi n a j prostszej i n a jp e w n ie js z e j w śró d ch a o su p o p lą t a n y c h śc ie ż e k i w śró d ciem n o ści, z a s ł a n ia ją c y c h n a s z y m oczom Jutro.
S łu ż b y p ełn io n ej w p ełn em ś w ie t le ja s n e g o d n ia w ś w ia d o m o śc i celu — w ie lk o ś c i i m o c y w y w a lc z o n e g o , n a p r a w d ę w o ln e g o P a ń s t w a , w ś w i a dom ości drogi — w io d ą c e j p rze z co raz b a rd z ie j o d p o rn ą i z d e c y d o w a n ą p o s ta w ę je d n o s te k i z a s t ę p ó w , przez coraz b a r d z ie j z w a r tą gotow ość.
Długie d w a d z ie ś c ia p ię ć la t słu ż b y.
J e d n e p e łn iły ją n ie p r z e rw a n ie , ta k b ardzo zrośnięte z robotą, ta k b ard zo „ n a s z e ”, że dziś, w la s a c h s p a ls k ic h , nie dziw i nikogo, że s ą tu, że c h o d z ą m ię d z y n a m i, że s ą ta k ie j a k w s z y s tk ie , o n e ,— te z n a jp ie r w s z y c h dni, n a jd a w n ie js z e i n a j w ie r n ie js z e słu ż b ie.
N iem niej niż inne, które o d e sz ły , a m im o to s ą i b ę d ą z a w s z e z n am i. P e łn ią W i e c z n ą W a r t ę tam , n a d r u g im b rz e g u d z ie lą c e j n as w ie lk ie j R z e ki. W śró d 1 asu d r z e w i la s u n am io tó w s z u k a m y ich w z ro k ie m , s ta r a m y się słu c h em o d n a le ś ć ich głos m ię d z y ty s ią c e m głosów — i z n a jd u je m y je sercem .
S ą też ta k ie , które o d e sz ły i w ró ciły, a teraz s t a r a ją się n a d ro b ić la t a p r z e rw y . O c z y im ś w ie cą się r a d o ś c ią h a r c e r s k ie g o le śn e g o b y tu , g d y ob_ c io s u ją to p o rkiem s o s n o w y k o łe k — n o g ę do obo_ z o w eg o łó żka, które s a m e so b ie m a js t ru ją . A p r ę . dzej, bo b u rza się zb liża. A s p r a w n ie j, bo w in n y m obozie to s a m o ro b ią d w ie c ó rk i-h a r c e rk i. Nie m o ż n a po z w o lić, b y m a t k ę w p io n ie r c e u b ie g ły .
D ługie d w a d z ie ś c ia p ię ć lat.
W ie lo k ro tn ie w y s t u k u ją je sto p y h a r c e re k w w ie k u od la t d w u n a s tu do p ię ć d z i e s i ę c i u , w ę d ru ją c y c h przez P ilic ę po b ia ły m , n o w y m , d r e w n ia n y m m oście.
L ic z ą je, n ie k o ń c z ą c e się p rzez p ie r w sz e dni, u d e r z e n ia toporków i s ie k ie r , m ło tk ó w i ^ d rew n ia n y c h „ b a b " , z g rz yt pił i h eb li. L ic z ą je n a m io to w e p łótna b iałe , s z a re , z ie lo n e i b r u n a tn e , w y r a s t a j ą c e j a k g r z y b y po d e s z czu w śró d p o tę ż n y c h , n ie s p o t y k a n y c h g d z ie in d z ie j so sen s p a ls k ic h , i s z c z e ln ie , a c h ja k ż e b a rd z o s z c z e l nie, w y p e ł n ia ją c e k a ż d e w o ln e m ie jsc e . J e s te ś m y w r e s z c ie w S p a lę . Ju ż w s z y s t k ie . C a łe 7850. D zieliły n a s od tej c h w ili d łu g ie m i e s i ą ce p r z y g o to w a ń i p rz e sz k ó d , które tr z e b a było z w a lc z y ć , choć w y d a w a ł y się n ie do p r z e b y c ia . Dziś są p o z a nam i. D z ie liły n as d łu g ie lin je k i l o m etrów , które p r z e b y ł y ś m y s p e c ja ln e m i p o c ią g a m i, w io z ą c e m i n as do S p a ł y n a w ie lk ie św ię to dw u- d z ie sto p ię c io le c ia . O s t a tn i d y s t a n s , od s ta c ji S p a ł a do te re n u o bozow ego, p r z y b y ł y ś m y o b ju cz o n e e k w i p u n k ie m i c z u jn e w o b e c d ą ż ą c y c h tą s a m ą d ro g ą sam o c h o d ó w , w o zó w , m o to c y k ló w , ro w eró w . Z d a w ało się, że bez k o ń c a c ią g n ą ć b ę d ą d łu g ie sz n u r y d z ie w c z ą t i transportów . C a ła P o ls k a h a r c e r s k a p r z y b y ł a do S p a ł y , i z a m ie s z k a ł a w p r z e p ię k n y m le s ie r e z y d e n c ji P a n a P r e z y d e n ta . W tern ż y c iu g r o m a d n e m a le śn e m j a w ą się s t a je j a k i ś d z iw n y sen. U w ie r z y ć trudno. L a s , r z e k a , obóz i to w s z y s tk o . T a k i e proste. J a k b y n ig d y nic się nie zm ieniło.
P rz y b u d o w ie je d n e j z k u c h n i o b o z o w yc h , w śró d h a r c e re k , k lę c z y na tr a w ie s ą s ia d s ta ru s z e k , z s iw ą , s iw iu t e ń k ą b ro d ą. U k ł a d a ce gły, p la n u je k u c h n ię . Nie m ów i nic. O czem m y śle ć m oże?
Z a p e w n e o tern, co d la n as je s t c o d z ie n n e i n o rm aln e, jeg o z a ś sta rc z e la t a o z ła c a aureolą, n ie z n a n ą d la w ie lu p o ko leń , p rz e z p o k o le n ia zdo b y w a n ą .
Że P o ls k a je s t w o ln a, że d z ie c i i m ło d zież w ta k in n y c h rosną w a r u n k a c h , ta k in a c z e j u cz ą się k o c h a ć O jc z y z n ę i Jej słu ż yć, t a k o d m ie n n ie , z a p r a w ia ją się do ż y c ia . Ż e P o ls k a je s t p a ń s t w e m p o tę żn e m i śm iało id ą c e m w przyszłość. D rogą w y t k n i ę t ą p rzez W o d z a , k tó ry z z a ś w ia tó w d o b r o tliw ie u ś m ie c h a się do n a s, a p r o m ie n ie m sło ń ca g ł a d z i g ł o w y n a jm ł o d s z y c h h a r c e re k , d z ie c i Je g o P o lsk i. M ó w i On do nas: „Idż i c z y ń “ .
--- --- .. ... ... ^ . . _____ !___-• _______ I M
A Ś 0 2
D
o
p
ren
u
m
eratoreh
„Skrzydeł"
Przesyłamy Wam, Druchny, Zlotowy dodatek
„S krzydeł” — do skompletowania Rocznika. Wysyłamy go bez dopłaty, ponieważ i tak ponosicie pewną stratę z powodu nie ukazania się numeru listopadowego. Przy czyny tego przykrego dla nas faktu, wyjaśniałyśmy już w numerze wrześniowym, nie będziemy zatem ich po wtarzać.
Numer grudniowy — za grudzień i listop ad— o ile możności obszerniejszy, ukaże się w połowie grudnia. Jest nam nad wyraz przykro, że nie wyszedł numer właśnie listopadowy - poświęcony Rocznicy Niepodle głości. Wiemy przecież, że Rocznica ta znalazła swój głęboki wyraz w pracy drużyn w tym okresie czasu. Może powetujemy tę stratę, drukując w grudniu spra wozdania z obchodu listopadowego w poszczególnych drużynach lub hufcach. Postarajcie się, aby redakcja w porę otrzymała ten materjał.
Niech list niniejszy będzie również przypomnie niem wzywającym do szybkiego uregulowania zaległej prenumeraty.
C Z U W A J I
Redakcja i Administracja „S krzydeł”
M \ ) A
S K R Z Y D Ł A
3Przemówienie p. Ministra Spraw Wewnętrznych
Mariana Zyndram-Kościałkowskiego
Najdostojniejszy Panie Prezydencie!
Pod Twoim Wysokim Protektoratem
rozpoczyna się w dniu dzisiejszym Zlot Har
cerstwa Polskiego. Pierwszy ten okres pra
cy upłynął pod znakiem budowy Państwa
i przetrwania duszy młodego pokolenia nie-
tylko pod znakiem ideałów ale i pod bezpo
średnią opieką Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Tegoroczny Zlot Spalski, w którym świę
to jubileuszu spotkało się z ciężką żałobą
narodową po zgonie Marszałka Piłsudskie
go, zamyka ten okres w dziejach harcerstwa
polskiego. Zamyka go nie skargą płaczliwą,
ale zahartowaną, mocną, zdecydowaną wo
lą nic nie uronić z ideowej spuścizny Ko
mendanta; ambitnem postanowieniem zwy
cięskiego wcielenia jej w całe zbiorowe ży
cie „nadchodzącej Polski". W obozie zloto
wym, otwartym pod Twojem troskliwem
i czujnem okiem, Panie Prezydencie rozpo
czyna się nowy etap ruchu harcerskiego, któ
ry cechować ma utrwalenie ^ i pogłębienie
dotychczasowych osiągnięć. Światłem prze-
wodniem tej pracy będą pamiętne słowa
Marszałka Piłsudskiego: „Dziś młodzież har
cerska w jasny czas wolności, drogami lu
dzi wolnych chadzać może i na prawdziwie
wolnych obywateli wyrastać", a zadaniem
naczelnem pełnienie w myśl wskazań Wo
dza szczytnej służby harcerskiej dla dobra
i honoru Polski.
Przypadł mi w udziale zaszczyt zwró
cenia się do Ciebie, Panie Prezydencie,
z prośbą, abyś raczył Zlot ten otworzyć.
Przemówienie Przewodniczącego Z. H. P.
Dr. Michała Grażyńskiego
N a jd o s to jn ie js z y P a n ie P r e z y d e n c ie !
W n a jis to t n ie js z y c h z a ło ż e n ia c h n a s z e j p rac y w y c h o w a w c z e j w h arce rstw ie, le ż y p o g o d z e n ie d w u c h z a s a d , z k tó ry c h je d n a p o le g a n a u t r z y m a niu w y s o k ie g o n a p ię c ia i polotu id e o w e g o mlodzie-
y, a d r u g a — n a r z e te ln e m jej p r z y g o to w a n iu do ż y c ia i w d r o ż e n iu do u c z c iw e g o oraz dobrego w y k o n a n ia w s z y s t k ic h o b o w ią z k ó w . Nie c h c e m y n a szej m ło d z ie ż y p o z b a w ia ć tego, co je s t wzniosłe,
o d z ia ła n a k s z t a ł c e n ie jej u cz u ć i w y o b r a ź n i, co może tw orzyć p r z e d m io t jej n a jś m ie ls z y c h i n a js z la c h e tn ie jsz y c h m arz eń . C h c e m y n a to m ia s t, w m y śl w s k a z a ń n aszeg o P a tr o n a M a r s z a ł k a P iłsu d sk ie g o , p o p r o w a d z ić młodzież ś la d a m i id e i a le ró w n o cz eśn ie d b a ć o z a h a r to w a n ie w o li, o u m o c n ie n ie c h a r a k t e ru, o d a n ie jej p o trz eb n yc h um iejętn o ści. T r z e b a n a s t a w ić jej d u szę na rad o ści w y ż s z e j m ia r y , n a te radości, które p ły n ą ze z w y c ię s t w , o d n iesio n yc h
własnym w y s ił k ie m .
1 d la te g o i ten Zlot, P a n ie P r e z y d e n c ie , po d aliśmy n ie ja k o z e b ra n ie r e p r e z e n ta t y w n e , lecz ja-
o p o w a ż n y w y s ił e k , m a ją c y n as w n a sz e j robocie posunąć z n o w u o kro k d a le j. P o ję liś m y ten zlot, ja k o w ie lk i obóz p rac, k tó ry z je d n e j s tro n y ma
w s y n t e t y c z n y m sk ró c ie u w y p u k lić dorobek ideo w y Z w ią z k u H a r c e r s t w a P o lsk ie g o , w o k re sie os ta tn ie g o 25-lecia, z d ru g ie j — p rze ro b ić p e w ie n p r a k t y c z n y p r o g r a m z m łodzieżą, a n a k o n feren cjac h k ie r o w n ik ó w u s ta lić w y t y c z n e d a ls z e j n a sz e j p ra c y . C h c ie liś m y tu p o godzić ró w n o cz eśn ie w ro dzo n ą m ło d z ie ż y rad o ść z p o w a g ą m y śli h a r c e r skiej.
W s z y s t k o to, co m o żn a w id z ie ć na n a s z y m zlocie, tym w ł a ś n ie s łu ż y celom . Z a s t a n a w ia ją c się n ad p o sz c z e g ó ln e m i f ra g m e n ta m i n asz eg o obozu, p o w z ię liś m y ró w n o c z e ś n ie m y śl u r z ą d z e n ia ta k ie j w y s t a w y o g ó ln o h a r c e r s k ie j, k tó r a b y w sposób o b r a zo w y potrafiła z ilu s tr o w a ć ta k n a sz dorobek p r z e szłości, j a k i n a s z ą p r a c ę w sp ó łcz esn ą i c e le p r z y szłości. W s z y s tk o n a tej w y s t a w ie d o k o n a n e z o sta ło m łodem i siła m i h a r c e rs k ie m i. P a tr z ą c n a te e k s p o n a ty , b ę d z ie c ie P a ń stw o m ogli stw ie rd z ić, j a k harce rstw o spełniło sw ój o b o w ią z e k słu ż b ie o jc z y z ny, ja k ie m i d r o g a m i c h c e m a s z e r o w a ć , b y w p r a c y w y k u ć w ie lk o ść n a s z e g o n a r o d u i p a ń stw a .
P roszę P a n a P r e z y d e n ta , n a s z e g o P ro tek to ra i S e r d e c z n e g o P r z y ja c ie la m ło d z ie ż y h ar c e rs k ie j o ł a s k a w e p r z e c ię c ie w stę g i i o tw arcie w y s t a w y .
Pan Prezydent Rzeczypospolitej jwjotoczeniu Naczelnego Komendanta Zlotu dha Olbromskiego i Komendanta Zlotu dha Wądołkowskiego
S K R Z Y D Ł A
5
Odpis 2 gazetki „Z pod namiotów”
I w ita d ziś n a s S p a ł a
— p rz y b łę d ó w z s z a r y c h dróg ...a w górze słońce b ia ł e a n a d n iem d o b ry Bóg.
I w it a n a s gorąco ten c a ły z ie m i szm at, i w it a szc zerz e słońce h a r c e r z y j a s n y brat. Z a p o m n ij, że w o d d a li z o sta ły t r o s k i . . . łz y
— w górze się słońce p a li r a d o s n e ta k j a k m y.
Z lo to w a S tarszo harc. D ruż. C hor. W lkp. „D e lik a te s ik ”
Witaj Spało?
—• w o ł a ją s e r d e c z n ie s e r c a z pod s z a r y c h p ro styc h m u n d u ró w . Z n a d m u n d u r a w y c h y l a się u ś m ie c h n ię t a g łó w k a d z ie w c z ę c a (lu b ch ło p ięca s z c z e r z ą c a z ę b y do sło ń ca), w k ie r u n k u ,,z p o d “ s te r c z y b a r d z ie j p r z y z ie m n a cz ęść lu d z k ic h człon k ó w — no g i, n a jd z iw a c z n ie j o k ry te . T u w id a ć no g ę w s a n d a le , o d razu p o z n a je się, że to któ raś z w y g o d n y c h d ru ch en , tu w m a s y w n y c h , cię ż k ic h tr e p a c h — n a t u r a ln ie , że to n ó ż ka je d n e g o z d ru hów, ta m m ę c z y się b ie d ac tw o n a o b c a sie niczem w ie ż a Eiffla, to n ó ż k a e le g a n t k i zlotowej. Na m u n d u ra c h r z ą d g u z ik ó w od g ó ry do dołu, lub od d o łu do góry.
C z a r n e , d z iw n ie h u c z ą c e i s a p ią c e w ę ż e z b li ż a ją się ku sta c ji, z a t r z y m u ją się ze św iste m i s k r z y p em . R o z w ie r a ją n ie z lic z o n ą ilość p a s z c z i w y r z u c a ją n a p ero n y r u c h liw y , w r z ą c y , k o tłu ją c y tłum.
S z a re j b raci moc. M a s y .
P r z y b y w a j ą ze w s z y s t k ic h stron k ra ju , niczem w c z a s ie d o ż y n e k . S ą i go ście z z a g r a n ic y . R a ż n e m ,,c z u w a j ” w ita się W iln o z P o z n a n ie m , K rakó w ze L w o w e m , L ó d ż z L u c k ie m . Z e t k n ę li się z so b ą P o le s z u c y , K r a k o w ia c y , P o z n a n ia c y , M a z u r y , Lwo- w ia c y , W a r s z a w i a c y i t. d.
D obrze n am .
W s z y s t k o to p r z y ja ź n ie s p o g lą d a ku t a je m n i
czym s p a ls k im laso m , które b ę d ą n as g o śc iły przez całe d w a ty g o d n ie , od II do 25 lipca.
S p a ls k i lesie! B ę d z ie m y c z u w a ł y n a d n ie z a - kłó c en iem twej cz aro w n ej cisz y, ty g w a r z n a m o so bie, m ó w o c u d a c h la su , o tw o je j złej i dobrej do li; n ak ło ń siostrę P ilic ę do p r z y ja z n e j z n a m i g a w ę d y.
'
P rz y p o m n ij sobie d o ż y n k i. 1 m y p r z y c h o d z i m y do w a s z plonem , z plonem 2 5-letn iej p r a c y h a r c e rsk ie j.
T y nasz D ostojny P ie r w s z y G o sp o darzu, G o s p o d arz u R z e c z y p o sp o lite j p r z y jm ij od n as, m ło d z ie ży h a r c e rs k ie j w ie n ie c sz c z e r y c h serc.
C z u w a j Sp ało !
Z lo to w a S ta rs z o h a rc . D ru ż. C h or. W lk p. „M o ru s "
6
S K R Z Y D Ł A
Przybycie Komendy nn Zlot: dchny Komendantka Zlotu, Oboźna Zlotu, Kwatermistrzyni
Komenda Zlotu
S K R Z Y D Ł A
7
Wspomnienia ze spływu kajakiem na Zlot
J a k w bajce"
D zień c a ły w c ia s n y m w a g o n ie k o le jo w y m w śró d ko szó w i p a c z e k o g lą d a ł y ś m y s z a r y ś w ia t przez sz a re od k u rz u i d y m u s z y b y . A potem... P otem z a s t a c ją k o le jo w ą k o n ie c — p o la w słońcu, w z ie le n i — u j r z a ł y ś m y P ilicę . T a k ą sobie z w y k ł ą s k ro m n ą r z e c z k ę na d w a m e try sz e ro k ą . I k to b y m y ś la ł , że p o trafi o n a ro z k o c h a ć w sobie z a s tę p p o z n a ń s k ic h ż e g la r e k , które w o lą szko t w rę k u niż wiosło.Z a c z ę ł a się b a jk a . P ilic a kręciła, zw o d ziła, c h o w a ł a się w zie le n i le s z c z y n y , m ie js c a m i g n a ł a n a s z e k a j a k i , a potem z n a g ł a p lą t a ł a w sr e b r n y c h w ik lin a c h . A m y p o w ie d z ia ł y ś m y — „ Z d o b ę d z ie m y j ą “. 1 z d o b y w a ł y ś m y . R o z g o r ą c z k o w a n e , o p r y s k a ne w o d ą , p r z e ś l i z g i w a ł y ś m y się p rze z jej z a ro śla, o m iia ł y ś m y z w o d n ic z e p n ie i k a m ie n ie i z a c h w y c a ł y ś m y się k a ż d y m z a k r ę t e m , k a ż d ą z g o to w a n ą przez P ilic ę n ie s p o d z ia n k ą .
N ie ste ty p ię k n y o d c in e k sk o ń c z y ł się p ręd k o i w je c h a ł y ś m y n a P ilic ę z w y k ł ą t a k ą j a k a p ły n ie pod Spałą.
Z. I.
J burza była też"
D r u ż y n a n a s z a p o sta n o w iła w s z c z e g ó ln y sp o sób u w ie c z n ić Z lot w S p a lę . D latego p o sta n o w iła u r z ą d z ić s p ł y w z K oniecpola, P ilic ą , do m ie jsc a Zlotu.
Kto nie b y ł z n am i, tem u trudno sobie w y o b raz ić j a k c u d n a je s t P ilic a ze sw o je m i tajem
-n icz em i z a k r ę t a m i i s e r p e -n t y -n a m i, p o z a któremi z j a w i a ł y się p rze d n a m i coraz to in n e ślic z n e k r a jo b r a z y .
C a ł a podróż b y ł a b a rd z o u ro z m a ic o n a . C z e go tam w s z y s t k ie g o n ie było: i m ł y n y , i t a m y i m ie liz n y , i b u r z a b y ł a też. S p o t k a ł a n a s w śród s a m y c h lasó w . W s a m ą porę n a t r a fiła się w y d m a, do której p rę d k o d o b iły ś m y . W tej ch w ili z e rw ał się s i l n y w ia t r i z a c z ą ł p a d a ć g ra d . Nie w ie d z ia ł y ś m y co się dzie je , i co m a m y ze sobą robić. A le ty lk o n a ch w ilę , b o w ie m z a ra z g o r ą c z kow o p o c z ę ł y ś m y r a to w a ć w s z y s t k ie n a sz e rzec zy , b ę d ą c e w k a ja k a c h . G d y to było u b ez p iecz o n e, z a j ę ł y ś m y się n a s z e m i oso b am i. R z u c ił y ś m y się w s z y s t kie pod n ie p r z e m a k a ln ą p łach tę . A le cóż to z n a czyło w o b e c s z a le ją c e g o w ia tru i coraz b a rd z ie j p a d a ją c e g o g r a d u . S y t u a c j a b y ł a p r a w ie że t r a g ic z n a , z w ła sz c z a , że n a d c h o d z ił wieczór. Niebo ro z d z ie ra ły b ł y s k a w ic e . J e d n a k nie tr a c ił y ś m y h u moru i a n t a z ji. M ię d z y in n e m i z a c z ę ł y ś m y ś p ie w a ć : „Bo ż y c ie n a s z e ta k ie cudne*'. P o n ie w a ż zn u dziło się nam t a k s ie d z ie ć skulo n e,, w ię c z a c z ę ł y ś m y ć w ic z y ć ta n ie c m a r y n a r s k i, który p o sta n o w ił y ś m y z a p ro d u k o w a ć n a o g n isk u w S p a lę . W i dok ten w a r t o b y było u w ie c z n ić n a fotografji. J e d n a k n ie s te ty n ie z n a la z ł się ż a d e n am ator. T ro ch ę w ia t r i g ra d u stał, w ię c r u s z y ł y ś m y d a le j.
D ale ko nie z a je c h a ł y ś m y , b o w ie m zciem niło się zupełnie. A le w s i j a k n ie w id a ć , t a k n ie w id a ć , a b u rza zn ow u się r o z sz a la ła . T y m ra z e m je sz c z e siln ie jsz a . B ł y s k a w ic e p o m o g ły n am w orjen tac ji. Z b liż a ł y ś m y się do wsi. B u rz a co raz s iln ie jsz a . T u i o w d z ie p o ja w ił y się ł u n y p ło n ą c y c h dom ów i wsi. A m y ś m y b y ły u celu. M ia ł y ś m y sc h ro n ien ie i nocleg.
S K R Z Y D Ł A
9Wrażenia z pieszej wędrówki
II-ga D ru ży n a h a r c e r e k im ie n ia M ic h a ł a W o ł o d y jo w s k ie g o w K rzem ień cu o d b y ł a w d n iach 1 .VII — II.VII 35 r. p ie s z ą w ę d r ó w k ę n a trasie: S a n d o m ie r z —O patów , G óry Ś w ię t o k r z y s k ie , B o d z e n tyn, W ą c h o c k — S p a ł a .
W ę d r ó w k a n a s z a o d b y t a n a w y m ie n io n e j tr a sie, p o tr a k to w a n a ja k o w ę d r o w n y obóz przedzloto- w y , m ia ł a z a p r a w ić n as do z a r e p r e z e n to w a n ia w S p a l ę n a s z e j z d o b y c z y w d z ie d z in ie w ędrow - n ic tw a , p o n ie w a ż ta d z ie d z in a n a terenie K rze m ie ń c a j a k i ca łeg o W o ł y n ia , w z b u d z ił a ż y w e z a in t e r e s o w a n ie d ruchen. W y n i k i e m ty ch z a in te r e so w a ń s ą lic z n ie o r g a n iz o w a n e w y c ie c z k i p iesz e b ą d ź k a j a k o w e n a te re n ie całej C h o rą g w i W o ł y ń s k ie j. Z a jm ie m y się s p r a w ą z o r g a n iz o w a n ia i p r z y g o to w a n i a p ieszej w ę d ró w k i D r u ż y n y K rzem ie n ieck iej, k ie r o w a n e j przez h a r c m is trz y n ię R z e c z y p o s p o lite j D ruchnę J a g ę F a lk o w s k ą .
W y c ie c z k a n a s z a nie b y ł a cz em ś d o ry w c z e m , bo p r z y g o t o w y w a ł y ś m y się do niej w p r z e c ią g u k ilk u m ie s ię c y . T r ó jk i tw o rz ące d r u ż y n ę m ia ły z a in ic jo w a ć trasę obozu w ę d ro w n e g o . Z k ilk u p r o je k tów w y b r a n o d rogę z a z n a c z o n ą n a p o czątku. P r z y d o k la d n ie js z e m o p r a c o w y w a n iu , sz c zeg ó ły tr a s y u le g a ł y p a ro k ro tn ie m o d y fik a c ji. C h c ia ł y ś m y w s z ę d z ie b y ć i w s z y s t k o w id z ie ć , a trz e b a b yło w y p r a w ę u m ie ś c ić w r a m a c h I I dni. P r z y g o t o w a n ia s z ły r ó w n o le g le d w ie m a d ro g a m i: pod w z g lę d e m n a u k o w y m i pod w z g lę d e m o r g a n iz a c y jn y m . O p ie r a ją c się n a ro cz n ik ac h „ Z ie m i" , a t la s a c h , p o d r ę c z n ik a c h L e n c e w ic z a , p rz e w o d n ik a c h , m a p a c h w o js k o w y c h , o p raco w an o s z e re g z a g a d n ie ń to jest: G e o lo g ja Ł y so g ó r, S z k ic o rto g ra ficz n y i h y d r o g r a f ic z n y gór Ś w ię t o k r z y s k ic h . Profil tr a sy ; flora i f a n a, z w ią z e k c z ło w ie k a z w a r u n k a m i p rzyrodzone- mi, m e to d a w y w ia d u . G o sp o d a rstw o na w ę d ró w ce, h y g j e n a w ę d r o w a n ia , e k w ip u n e k o so b isty. D la u s t a le n ia i u s p r a w n ie n ia ż y c ia na ty m obozie zasto so w a ł y ś m y s p e c ja ln ą o r g a n iz a c ję . Z a m ia s t d o t y c h c z a sow ego p o d z ia łu n a z a s t ę p y , p r z y ję to w n asz ej d r u ż y n ie w y p r ó b o w a n y p rzez d ru c h n ę J a g ę F a lk o w s k ą w la t a c h u b ie g ł y c h p o d z ia ł n a trójki. Na c z e le k a ż d e j trójki s ta n ę ł a d r u c h n a o d p o w ie d z ia ln a za tą o sta tn ią, t a k z w a n a trójkow a.
O d o d atn ic h w a r t o ś c ia c h tego p o d z ia łu p r z e k o n a ł y ś m y się p o w tó rn ie n a osta tn iej w ę d ró w ce. G d y ż w m ałej g ru p c e ł a tw ie j o s k o o r d y n o w a n ie w y s ił k ó w m ięśni, u z g o d n ie n ie c h a ra k te r ó w , sk ie r o w a n ie sw o ich z a in te r e s o w a ń n a w sp ó ln e o b je k ty , p r z y c z e m stało się rz e c z ą n ie o d ł ą c z n ą w ę d r o w a n ie tró jek różnem i trasam i do ró ż n y c h m iejscow ości. N a p r z y k ł a d w y p a d y z O p a to w a , k tó r y b y ł c h w ilo w o n a s z ą o sto ją, k ie r o w a n e b y ł y w z a le ż n o ś c i od z a in te r e s o w a ń d ru ch en do d w óch m ie jsc o w o śc i: do Ć m ie lo w a , g d z ie m o żn a z w ie d z ić p o ls k ą f a b r y k ę p o r c e la n y i w y r o b ó w c e r a m ic z n y c h i do U jazd u , n ie w ie lk ie j w si, p o s ia d a ją c e j p ię k n y z a b y t e k histo r y c z n y z XVII w ie k u .
..D alej w g ó ry , d a le j w la s y , ta m szeroko [m o ż n a ż y ć — P od n a m io t y , pod s z a ła s y , z k r y s z ta ło w y c h
[źródeł p ić...”
Z e sło w am i tej p io se n k i w y r u s z a m y z K rze m ie ń c a w św ia t n a w ę d ró w k ę . M in ę ły oto tru d y p r z y g o to w a ń i m a n a s tą p ić to, do c z e g o ś m y t ę s k n i ły, przez długi rok sz k o ln y . M a m y przed so b ą sz la k , k tó r y p r z e w ę d r o w a ł y ś m y o w ł a s n y c h siłach , s z la k , n ę c ą c y p ię k n o ś c ią k ra jó b ra zó w , m ocą z a b y tk ó w , n a d z ie ją g łę b s z y c h p r z e ż y ć i w ra ż e ń . T o też ś m ie ją się o cz y w s z y s tk ic h d ru ch en , które z za p ału w y ś p ie w u ją h a r c e rsk ie p io sen k i, c h o c ia ż ra m io n a u g i n a ją się nieco pod cięż arem p le c a k ó w , z a ł a d o w a n y c h w ł a s n y m e k w ip u n k ie m , oraz p r o w ian tam i.
Po dług iej p o d ró ży p o c ią g ie m w u p a ln y dzień, p r z y je ż d ż a m y do S a n d o m ie r z a . Idąc d ro gą od d w o r c a do M o k o sz y n a , g d z ie m a m y n ocleg, o g lą d a m y z d a le k a m iasto , p ię k n ie położone n a w zgórzu, po- p r z e ż y n a n e p ię k n e m i w ą w o z a m i, to n ą ce w zielen i p a r k ó w , z w y s t a ją c e m i p o n ad nie sta re m i w ie ż a m i i b asz tam i.
O d tąd z a c z y n a się w ła śc iw ie n a s z a w ę d ró w k a , bo oto po z w ie d z e n iu M o k o s z y n a , po zrobieniu sz e re g u w y w ia d ó w w szko le, w o k o lic y i S a n d o m ierzu, w y r u s z a m y do O p a to w a. W ś r ó d s z u m ią c y c h ł an ó w sa n d o m ie rs k ie j ziem i, m ija m y S a n d o m ierz. W d ro dze p ie rz e n as u le w n y d eszcz i a k t u a ln ą s ta je się ś lą s k a p io se n k a: „ le je desc, le je d e s c ...” W O p a to w ie nie b a w im y długo, n ę c ą n as bo w ie m ok o lic zn e m iejsco w o ści, c ie k a w e pod w z g lę dem h isto r y c z n y m , j a k U jaz d , lu b — g o sp o d a r c z y m , j a k Ć m ie ló w , do k tó ry c h w y r u s z a ją c , d z ie lą się d r u c h n y n a d w ie p artje. W drodze z O p a to w a do Ć m ie lo w a miłem i n ie z a p o m n ia n e m w r a ż e n ie m jest n asz p o b y t w m a ją tk u „ P o d o le ”, w do m u pp. Ż e k o w s k ic h , g d z ie d o z n a ł y ś m y n ad e r s e r d e c z n e g o i g o ścin n eg o p r z y ję c ia , z g o d n e g o z d a w n ą s ta ro p o lsk ą tr a d y c ją . P ię k n e k w i a t y i róże d a r o w a n e n a m n a p o ż e g n a n ie , p o z o stały w y r a ź n ie w n a s z e j w d z ię c z n e j p am ię ci.
N areszcie w ę d r u je m y w góry. Idąc z O p a to w a w id z im y sin e ich p a s m a z a r y s o w u ją c e się na h o ryz o n cie. M a m y p rzejść c a ły ten ła ń c u c h od Ś w ię te g o K r z y ż a aż do św. K a t a r z y n y . Tern c ie k a w s z ą jest d la n a s ta w ę d r ó w k a , że m a m y ją o d b y ć m ałem i g r u p k a m i, o r je n tu ją c się w te re n ie p r z y p o m o c y m a p y i ko m p asu. J e s te ś m y już w g ó rach. Z a c h w y c a n a s c ie m n y i g ę s t y la s o lb rzym ich , ta je m ic z o s z u m ią c y c h jo d eł, które już dużo w i d z i a ły i d u ż o b y n a m p o w ie d z ia ł y , g d y b y ś m y je zro z u m ie ć m ogły.
N a Ł y s e j górze z w ie d z a m y k la s z t o r św. K r z y ża, w którego b lis k im s ą s ie d z t w ie m ieśc i się n a j su ro w sz e w P olsce w ię z ie n ie . U d e r z a n a s kontra- stow ość w ra ż e ń , j a k i e o d n o sim y w w ię z ie n iu i j e go otoczeniu, k tó re s t a n o w ią c u d n e l a s y i gołobo- że, o k r y w a j ą c e zb o cza i s z c z y t y gór. N ie z a ta rte m i g łę b o k ie m p r z e ż y c ie m je s t w ę d r ó w k a p rzez p u s z czę jo d ło w ą. Pióro n a sz e n ie w a ż y się n a opis w i d z ia n y c h r z e c z y ze w z g lę d u n a z b y t g łę b o k ie jej p ię k n o i n a to, że z n a la z ło ono już swój w y r a z w z n a n y m utw orze Ż e ro m sk ie g o „ Ż y j w ie c z n ie św ią tn ic o , ogrodzie lilij, serce lasó w , u ciec zk o an a - ch o retó w , o d d e c h u ziem i".
P rz e c h o d z ą c w y m ie n io n e okolice P o lsk i, sp o t y k a ł y ś m y się w s z ę d z ie z w ie lk ą g o ścin n o ścią,
10 S
K Rt Z y D
Ł
A
z b a rd z o m iłym s to s u n k ie m do nas, j a k i w y p ł y w a ł ze z r o z u m ie n ia n a s z y c h ideałów , i to n ie ty lk o przez in te lig e n c ję le c z i p rze z lu d n o ść w ie js k ą , do której s t a r a ł y ś m y się z b liż y ć .
W Ć m ie lo w ie z w ie d z ił y ś m y i z r o b iły śm y w y w ia d f a b ry k i w y ro b ó w p o r c e la n o w y c h i c e ra m ik i, i d o w ie d z ia ł y ś m y się, że f a b r y k a ta je s t c a ł k o w i cie w r ę k a c h p o lsk ic h . M a te rja ł su r o w y t. z w. g lin k ę k a o lin k o w ą , m im o p o s ia d a n y c h w P o lsc e p o k ła dów, sp ro w a d z a się z z a g r a n ic y ; z N iem iec i C zech, g d y ż p o lsk i k a o lin ze w z g lę d u na w ie k g e o lo g ic z n y jest n ie o d p o w ie d n i. C ie k a w y je s t ró w n ież sa m tok p r a c y w f a b r y c e i p o sz c z e g ó ln e jej s t a d ja np. fo rm o w an ie n a c z y ń lub ich m a lo w a n ie .
O p ro w a d zan o tu n a s i o b ja ś n ia n o w y c z e r p u jąco i u p rzejm ie — z a co d z ię k u je m y . W U je ż d z ie o b ec n e tam d r u c h n y z w ie d z ił y s t o ją c y w ru in ie z a m e k O sso liń sk ic h . C i e k a w y pod w z g lę d e m a r c h i te k to n ic z n y m z a b y t e k z XVII w. Z a m e k w a r o w n y , m im o p o ło żen ia w e w n ą trz k r a ju z d u d o w a n y d la z a s p o k o je n ia m a g n a c k ic h a m b ic y j n a w zó r roku k a le n d a r z o w e g o . P o s ia d a ł on 365 o k ie n , 52 p o k o je i 4 w ie ż e i s z e re g in n y c h o so b liw o ści, j a k b o g a te a k w a r j a w su fitach , lu k su so w e s ta jn ie o m a r m u ro w yc h żło b ac h i t. d. P o zatem ze b ra n o c i e k a w e w ia d o m o śc i z d z i e d z in y etn o grafji.
Harcerki tłumnie przybywają na Zlot
O tw a rc ie Z lotu ż e ń s k ie g o n astąp iło 12 lip c a rano.
W ie c z o r e m w s z y s t k ie ch o rą g w ie z e sz ły się na sta d jo n ie . K o m e n d a n tk a Z lotu, d r u c h n a H e le n a Ś liw o w s k a r o z p a lił a O gnisko, a potem p o w it a ła p rz y b y łe h a r c e r k i ze w s z y s tk ic h stron P o lsk i i Ś w i a ta, n a p r z e g lą d do ro b ku 25 la t p r a c y i z a k r e ś le n ie n o w y c h dróg. D ru ch n a N a c z e ln ic z k a H a r c e re k p r z y p o m n ia ła , że dni Z lo tu m u s z ą b y ć i b ę d ą d n ia m i w ie lk ie g o w y s ił k u i trudu, k tó r y z r a d o ś c ią i u ś m ie c h e m b ę d z ie d o k o n a n y .
W sobotę c a ł y la3 n a d P ilic ą za p ło n ą ł d z ie s ią t k a m i o g n is k i ro zd z w o n ił p ie ś n ia m i. K a ż d a d ru ż y n a p r z y sw o im p ło m ie n iu — p r z y g o t o w y w a ł a się do w ie lk ie g o d n ia 14-go lip ca.
A w n ie d z ie lę już o 4 godz. m. 30 z a c z ą ł się w obozie ż e ń s k im ruch. N ie ste ty n ieb o n ie było ł a s k a w e i d z ie w c z ę t a s z ły n a s ta d jo n po błocie, w dżd ż u , któ ry lu n ą ł p o to k am i w c z a s ie n a b o że ń stw a .
Komendantka Zlotu dcha Śliwowska wita się z harcerkami Chorągwi Wileńskiej.
Z a b rz m ia ły p o w it a ln e fan fa ry , p o k ło n iły się s z t a n d a r y , n a S tad jo n w sz e d ł P a n P re z y d e n t.
P r z e w o d n ic z ą c y Z. H. P. złożył rap o rt P a n u P re z y d e n to w i.
Po o d ś p ie w a n iu H y m n u N aro d o w eg o P a n M i n iste r K o śc ia łk o w sk i zw rócił się do P a n a P r e z y d e n t a z prośbą, a b y r a c z y ł o tw o rz yć Z lo t H a r c e r s tw a P o ls k ie g o .
Po p r z e m ó w ie n iu P a n a M in istra P a n P r e z y dent o tw o rz y ł Z lot sło w a m i: „ O t w i e r a m i o g ł a s z a m " o t w a r c i e Z l o t u " .
P o c z e m r o z p o c z ę ł a się M s z a św., k tó r ą c e l e brow ał ks. L u z ar, a k a z a n ie w y g ło sił ks. H u m p o la, oso b isty k a p e la n P a n a P r e z y d e n t a .
D ruch n a Ś liw o w s k a i d ru h W ą d o ł k o w s k i w y s ła li z a p y t a n ia do p o s z c z e g ó ln y c h c h o r ą g w i, c z y c h c ą mimo ta k ie j p o g o d y d efilo w ać. 1 z e w s z ą d n a d e s z ła o dpow iedź tw ie r d z ą c a . Pow oli za c z ą ł się o p r ó ż n ia ć stadjon, c e le m p r z y g o to w a n ia c h o r ą g w i do d e f ila d y . W m ię d z y c z a s ie P a n P r e z y d e n t d o k o n a ł o t w a r c ia w y s t a w y , n a której je s t dużo c e n n y c h r z e c z y zaró w n o z przeszłości j a k i z te ra ź n ie js z e j p r a c y H a r c e rstw a .
O g o d z in ie 12-ej rozpoczęła się d e f ila d a . P rz e s z li w p ie r w P o la c y z z a g r a n ic y , k tó r z y w lic z bie 2500 p r z y je c h a li z r a n a do S p a ł y . P o tem n a s t ą p iła w ł a ś c i w a d e f ila d a H arc e rstw a.
O r k ie s tr a h a r c e r s k a szła n a cz ele, za n ią g e nerał N o r w id - N e u g e b a u e r p ro w ad z ił d a w n e h a r c e r ki i d a w n y c h h a r c e rz y . S z ł y m ię d z y n ie m i z a k o n n ice i w o js k o w i r ó ż n y c h szarż, lu d z ie k tó r z y c z y n n ie ongiś p r a c o w a li m ię d z y n am i i d ziś p r z y b y li do S p a ł y n a n a s z e w s p ó ln e r ad o sn e Św ięto . Z a
n im i szły c u d z o z ie m k i w s w y c h różnorodnych m u n d u r a c h i P o lki z z a g r a n ic y . D alej r o z e śm ia n e zu c h y w c z e r w o n y c h c z a p e c z k a c h . C h o r ą g w ie szły w s w y c h s z y k a c h s p e c ja ln y c h . R o z p o c z y n a ło M a zo w sze, z a n iem P o le sie w r e g jo n a ln y c h strojach. D ru ch n y h y g je n is tk i niosły w s z e lk ie p rz y b o ry do m y c ia o d p o w ie d n io p o w ię ksz o n e. D ru ch n y z W a r s z a w y w y r a z i ł y s w e b rate rstw o s p le c e n ie m ram io n w sz e re g a c h . L u b lin oplótł się d ru ta m i i w łożył s ł u c h a w k i. Ł ódź d ź w ig a ł a w ie lk ą łódź. P om orze ciąg n ęło w k o tw ic ach . Ś lą s k ie stroje b a r w n ą p la m ą o d c ię ły się od o g ó ln ego tła. K ielce szły z a stę p a m i, s p r a w n e n io sły p rz y b o ry sw e j słu ż b y. W s z y s t k i e c h o r ą g w ie s z ły w dobrej po staw ie.
Na p o c z ą tk u d e f ila d y chłopców , też szli g o ś cie — c u d z o z ie m c y : a n g lic y , m ię d z y n iem i szkot w k ra c ia s te j sp ódniczce, e s t o ń c z y c y , c z e si, b ardzo lic z n ie z d z ie s ią t k ie m b a r w n y c h s z t a n d a r ó w w ę g r z y ze s w o ją w ł a s n ą ś w ie t n ą o rk ie strą, d a le j sz w e d z i i inni. Z u c h y b ie g ły p o p rz e b ie ra n e za in d ja n i r z y m ian n a w s p a n ia ł y c h z p a t y k ó w k w a d r y g a c h . A d a lej su n ą ł z ie lo n y w ą ż 18-to ty s ię c z n y c h z a s tę p ó w i c h o r ą g w i.
P rzeszło d w ie g o d z in y trw a ł ten p rz e m arsz m łodzieży.
C hoć m oże n ie słu sz n ie u ż y liś m y tego o s ta t n ieg o słow a, bo n a c z ele c h o rą g w i, a n ie r z a d k o i d r u ż y n , sz li ojcow ie i m a tk i d zieci, które s a m e w h a r c e r s k ic h m u n d u r k a c h m a s z e r o w a ł y z a niem i. Może to poraź p ie r w s z y w d z ie ja c h H arc e rstw a, w ł a ś n ie w d zie ń je g o 25-lecia u ja w n ił się ten w ie l ki n a s z dorobek, że rodzice i d zie ci p r a c u ją w sp ó l nie, że ł ą c z ą ich w s p ó ln e ob o zo w e tru d y i radości..
12
S K R Z Y D Ł A
N a tr y b u n a c h słyszało się w śró d p u b liczn o śc i, że p ie r w s z y raz w ż y c iu s ą n a ta k ie j r a d o s n e j d e filad z ie . S iw o w ło si p a n ie i p a n o w ie o c h r y p li pod ko n iec od o k r z y k ó w na cz eść b lisk ic h im c h o rąg w i i d ru żyn . Nikt n ie ro zczulał się, że d esz cz p a d a , że „ d z ieci s ą głodne", bo w s z y s c y „ starsi" b y li p rze ję ci r a d o ś c ią i z a p a ł e m ty ch , co tam przed
n iem i m a sz e r o w a li. Po s k o ń cz o n ej d e f ila d z ie c y w i l ni goście p o d ą ż y li z lic z n e m i p a c z k a m i (m ocno w y g l ą d a j ą c e m i n a c e n n e p a c z k i ż y w n o ś c io w e ) do o b y d w ó c h obozów. Z a n ie m i p o c ią g n ę ł a p r a s a i liczn i goście, k tó ry c h n ie o d s t r a s z y ł d e sz c z i błoto.
k f t * * * » 14
S K R Z Y D Ł A
IS K R Z Y D Ł A
15
Objaśnienia do „Fragmentów ze Zlotu”
1. Ołtarz
2. Chorągiew Wołyńska podczas raportu
3. Napychanie sienników
4. Magazyn żywnościowy chorągwi Wołyńskiej
5. Szycie odznak dla Komendy Zlotu
6. Rozbijanie obozu
7. Zdobnictwo na Zlocie
8. Nad Pilicą:
a) kładka prowadząca do chorągwi Wielkopolskiej, Pomorskiej i Lwowskiej b) codzienne kąpielisko.
16
S K R Z Y D Ł A
Ceny ogłoszeń jednorazowo: J/i kol. zł. 200 — t/j kolumny zł. 100 — '/l kolumny zł. 60 — J/g kolumny zł. 35 — '/je kolumny
zl. 20. — Przy ogłoszeniach wielokrotnych ceny niższe.
UWAGA : Wszelką korespondencję oraz artykuły prosimy kierować pod adresem:
GŁÓWNA KWATERA ŻEŃSKA, MYŚLIWIECKA 3/5.
P R E N U M E R A T A .
Rocznie zł. 5. — z „Wiadomościami Urzędowemi" Z.H.P. zl. 7.—
Półrocznie „ 2.50 „ „ „ „ „ 3.50
Kwartalnie „ 1.25 „ „ „ „ „ 1.75
Cena 1 numeru „Skrzydeł" 50 gr. Cena 1 numer z „Wiadom. Urząd.” 70 gr.
Rocznie wychodzi 12 numerów.
Adres Redakcji i Administracji: Główna Kwatera Żeńska Z.H.P. Warszawa, Myśliwiecka 3/5, P. U. W. F. Konto P. K. O. 21.850.
KOMITET REDAKCYJNY: Zofja de Callier, Natalja Eychhorn-Hiszpańska, Ewa Gródecka, Marja Kannówna, Jadwiga Lindnerówna
KarolinaLublinerówna, Władysława Marfynowiczówna, Zofja Namitkiewiczówna, Marja Skokowska-Rudolfowa. Helena Śliwowska Marja Uklejska, Jadwiga Wierzbiańska.
Komitet Redakcyjny pod kierunkiem E w y G ró d e c k ie j. Redaktor odpowiedzialny: K a ro lin a L u b lin e ró w n a .
Wydawca w imieniu Gromady Instruktorek Harcerskich i Głównej Kwatery Żeńskiej Z. H. P. J a d w ig a L in d n e ró w n a .
Z a k ła d G r a f ic z n y „ P I O N I E R " W a rs z a w a , M a r s z a ł k o w s k a 111, tel. 201-74.