Ag
nie
sz
ka M
ar
kus
zews
ka
Prowadzona w latach 1830–1838 korespondencja Zygmunta Krasińskiego i Henryka Reeve’a w polskich badaniach nad romantyzmem i twórczością autora Nie-Boskiej komedii
jest postrzegana przede wszystkim jako źródło poznania dziewiętnastowiecznej obycza-jowości, świadectwo autokreacji oraz duchowego rozwoju poety1. W całości wydana po
raz pierwszy w 1902 roku2, obok listów Zygmunta do Delfiny Potockiej, stała się jednym
z najczęściej i najchętniej komentowanych zbiorów epistolarnych Krasińskiego. To w nim bowiem zawartych jest najwięcej treści intelektualnych i pomysłów literackich, zarys Agaj- -Hana, Irydiona czy Nie-Boskiej3.
Korespondencja z Reeve’em nie wyczerpuje jednak swoich znaczeń tylko w lektu-rze biograficzno-dokumentacyjnej, gdyż z łatwością poddaje się literackiej interpretacji. Wiktor Weintraub odczytał ją np. w kontekście jednolitej fabularnie i tematycznie ro-mantycznej powieści inicjacyjnej, z Nie-Boską komedią w tle4. Maria Janion stwierdziła zaś,
że epistolarny dialog przyjaciół powinien być analizowany z perspektywy półużytkowej, „prozaicznej” liryki autobiograficznej, w której konflikt ze światem, podniesienie „ja” do rangi bohatera literackiego czy obowiązek włączenia się w losy historii pomagają w odkry-ciu tajemnic duszy, przejrzeniu się w lustrze epoki5. Zdaniem badaczki listy do Reeve’a nie
mogą być również czytane bez znajomości Fragmentów genewskich jako autonomicznej
grupy utworów, rozpisanych na różne tonacje, głosy i style. Składają się na nie wszak sny, wspomnienia i marzenia jako swego rodzaju gatunki literackie, eseje krytyczne, utwory--podarunki, eseje na wzór Prób Michela de Montaigne’a czy fragmenty dziennika. Spojone
współczesną koncepcją tożsamości narracyjnej tworzą razem z nimi „diariuszową mozaikę”,
Listy
Zygmunta
Krasińskiego
do Henryka
Reeve’a –
problemy
tekstologiczne
Agnieszka Markuszewska
portret osobowości dojrzewającej, świadomej wielości języków i dyskursywnych ograniczeń6. Można nawet postawić tezę, że bez Marzenia człowieka przeżytego (utwór pisany w lipcu 1830 roku), Dziennika umierającego (październik 1830 roku), fragmentu
„o śmierci” (O śmierci, zima 1830 roku) lub „wieku, w którym
żyjemy” (Wiek, w którym żyjemy, 11 maja 1831 roku), powstanie
korespondencji z Anglikiem w ogóle nie byłoby możliwe. I od-wrotnie: bez listów do Reeve’a nie powstałyby takie utwory, jak
Adam Szaleniec czy – w dalszej perspektywie – Irydion oraz Nie--Boska. I nie chodzi tutaj jedynie o względy formalne,
konstruk-cyjno-kompozycyjne, a więc wplatanie w materię listów ustępów z pisanych wówczas fragmentów autobiograficznych, np. niedo-kończonych Ułomków o Szwajcarii i Włoszech, Widzenia duchów stuleci bądź wspomnianego już Adama. Tym, co pozwala na ich
wspólną lekturę, jest przede wszystkim kierująca Krasińskim, jego autobiograficznymi bohaterami i epistolarnym porte-parole „zasada
ekspresji momentalnej”7, egzystencja uchwytna w przeżyciu,
istnie-nie między sprzecznościami, pragistnie-nieistnie-nie poezji i „bycia artystą”. Ze zbiorem listów do Reeve’a wiąże się jednak w głównej mierze trudność edytorsko-tekstologiczna, którą w odnie-sieniu do innych utworów poety
opi-sali Zbigniew Sudolski, Maciej Szargot i Arkadiusz Bagłajewski8. Realizowana przez
Krasińskiego koncepcja dzieła otwartego wymagała takiego porządku tekstowej arty-kulacji, w którym listy do różnych adresatów, traktaty filozoficzne lub profetyczne poema-ty wzajemnie się oświetlały i wchodziły ze sobą w interakcje9. Widoczne w twórczości
romantyka przenikanie się liryki, prozy
i form epistolarnych było celowym zacieraniem granic, łączeniem języka abstrakcyjnych pojęć i schematów z tym, co literackie. Stanowiło narzędzie filozoficzno-literackiej syntezy dla utraco-nej piękności świata. I chociaż poeta w swoich utworach często odchodził od tej tendencji epoki, która zmierzała do stworzenia jakości estetycznej i światopoglądowej zarazem (symfilozoficz-ność)10, to realizował ją w prywatnej korespondencji. Epistolarna
świadomość autora Nie-Boskiej komedii wykraczała poza ramy listu
użytkowego, romantycznej improwizacji bądź prowadzonego na kartach papieru „egzystencjalnego eksperymentu”11. Krasiński,
wzbogacając prozę listu fragmentami wierszy i lirycznych poema-tów albo językiem filozoficznej spekulacji, znosił genologiczne przeciwieństwa i dyskursywne opozycje. Tworzył nową, harmonij-ną całość, jakby konstruował inny od dotychczasowych typ wypo-wiedzi artystycznej: półliteracką i półprywatną poetycką eseistykę filozoficzną, co widać zwłaszcza w korespondencji z Delfiną Potocką12.
Wrastające w tkankę listów do Reeve’a szwajcarskie ustępy, w szczególności fragmenty Adama Szaleńca, którego wersji
pier-wotnej nie znamy (nie wiemy nawet, czy „poemat” został ukończo-ny i czy jest dokładukończo-nym tłumaczeniem wersji polskiej), powinno się umieszczać w epistolarnym kontekście i tak je publikować. Prymarna sytuacja tekstologiczna zmienia sposób lektury mło-dzieńczej twórczości romantyka, nadaje jej nowe sensy i znaczenia, a wysyłane listy, zgodnie z intencjami autora, dopełnia rysem ściśle literackim. Żaden z dotychczasowych wydawców omawianej kore-spondencji nie wprowadził jednak fragmentów Adama
bezpośred-nio w tekst epistolografii. Józef Kallenbach w edycji listów z 1902 roku wyodrębnił ustępy „poematu” z prywatnej narracji i wydru-kował je pod nadanym przez siebie tytułem w drugim tomie zbio-ru13. Tadeusz Pini w wyborze korespondencji z 1937 roku w ogóle
ich nie opublikował14, a Paweł Hertz zamieścił je tuż pod danym
listem, opustki w tekście zaznaczając nawiasem kwadratowym15.
Decyzje edytorów nie wydają się słuszne, zaś podana przez Piniego informacja o przepisywaniu fragmentów utworu na osobnych, nie-związanych z listem kartach16 jest mało wiarygodna. Przeczy temu
m.in. umiejscowienie w korespondencji wspomnianych nawiasów kwadratowych (znajdują się „wewnątrz” przekazu) oraz logiczne powiązania tematyczne między treścią listu a dołączanym
poetyc-kim ustępem.
Adam Szaleniec – czytany w tej
per-spektywie – z krótkiej, autobiograficznej opowieści o kompleksie hańby przekształca się w uzupełnioną dyskursem epistolarnym liryczną historię o tragizmie człowieka, nie-przezwyciężalnych sprzecznościach i wynika-jącym z tego szaleństwie, niesprowadzai wynika-jącym się jednak tylko do motywów patriotyczno--ekspiacyjnych. Adam Szaleniec w tradycji
badawczej jest bowiem postrzegany jako utwór o cechach terapeu-tycznych, „literackie samousprawiedliwienie”, związane z brakiem udziału w powstaniu listopadowym17. Ponadto być może właśnie
dlatego – w celu samousprawiedliwienia i zintensyfikowania w oczach respondenta doznawanych cierpień – poeta przesyłał Reeve’owi te fragmenty lirycznej opowieści, w których siła bólu i rozpaczy przyjmowała najbardziej wyraziste kształty, tj. manu-skrypty Adama. Nie znamy kryterium wyboru dołączanych do listów ustępów „poematu”, a na podstawie zachowanej korespon-dencji możemy wnioskować, że powstało ich wówczas więcej. Zawarta w utworze i tytułach wybranych fragmentów „rozpacz”
(Désespoir), „boleść” (Douleur) i „męczarnia” (Angoisse) znajdują
odzwierciedlenie w poufnych zwierzeniach Zygmunta, słowach kierowanych bezpośrednio do Reeve’a. Płynne przechodzenie prozy epistolarnej w poetycką narrację widać chociażby w liście do przyjaciela z 13 lipca 1831 roku, w który Krasiński wpisał ustęp opowieści zatytułowany Męczarnia. W poprzedzającym „poemat”
listowym ustępie czytamy:
|
Listy do Reeve’a
|
nie wyczerpują swoich
znaczeń tylko
w lekturze
biograficzno-
-dokumentacyjnej
Po cóż jednak mówić teraz o poezji, skoro wkrótce już może stanę twarzą w twarz z najwznioślejszą poezją życia ludzkiego, ze śmiercią? Wtedy dopiero, w tej ostatecznej chwili, po raz pierwszy poznam, co to prawdziwa poezja, co to niepowstrzy-many poryw duszy ku wieczności. […]
Myślę, że kiedy nadejdzie ta uroczysta dla mnie chwila, (za miesiąc lub półtora), będę już do niej całkiem przygoto-wany. […] Dziś spisałem testament. […] Testament kończy się tymi słowy: „Opuszczając tę ziemię w stuleciu bankierów i tyranów, jednego tylko żałuję: że nie padłem w polskiej ziemi na polu bitwy i że przy mym śmiertelnym łożu nie znalazł się nikt z moich przyjaciół Anglików”. Te słowa to credo mojej duszy; bo ziemi nie żałuję ani trochę…
Czy chcesz teraz posłuchać trochę jeremiad Adama?18
Wprowadzony w obręb korespondencji manuskrypt Adama, literackiego sobowtóra Krasińskiego19, w utworze przekazany
lordowi Gram w trakcie podróży statkiem po Lemanie, poetyką lirycznego wyznania i kreowaną atmosferą współgra z przelanymi na papier uczuciami romantyka, obawą przedwczesnej śmierci. Dołączony do korespondencji fragment opowieści może być zatem interpretowany jako uzupełnienie słów Krasińskiego i wspomnia-nego w liście testamentu – półliterackie i półprywatne pożegnanie z ojczyzną, światem, Henrykiem i sobą samym, swoiste epitafium (i poetycka reminiscencja zarazem) dla umęczonej duszy i osza-lałego z bólu serca. Przywołane w utworze „okruchy” dawnego świata stanowią jedyny punkt odniesienia dla cierpień zmęczonego wędrowca, Zygmunta-Adama, romantycznego banity i wygnańca. Razem z kończącym Męczarnię ustępem20, dopełniają tworzony
na łamach epistolografii portret upadłego, walczącego jednak ze swoim losem człowieka, grzesznika-skazańca oczekującego przebaczenia. W tej perspektywie list do Henryka z 13 lipca wraz z wpisanym weń „poematem” przekształca się w liryczną spowiedź Krasińskiego, epistolarną pieśń zbawienia połączonego ze śmiercią.
W tkankę korespondencji z Reeve’em wyraźnie wnika też ustęp Adama zatytułowany Le portrait de lord Gram (Portret lorda Grama, list z 12 czerwca 1831 roku), w którym została
zawarta szczegółowa charakterystyka angielskiego przyjaciela. Wkomponowany w epistolarny przekaz „wyimek” z utworu w kontekście otaczającej go korespondencji staje się literackim odpowiednikiem kreślonego w listach wizerunku Henryka, lirycznym uzupełnieniem wyobrażenia Zygmunta o jego zdolno-ściach i poetyckim talencie. Z wpisanym w list portretem Anglika współgrają zachęcające go do tworzenia słowa Krasińskiego oraz kierowane pod adresem respondenta komplementy i pochlebstwa. Dwunastego czerwca 1831 roku Zygmunt notuje:
Naprzód! Niech mocno zabrzmią struny Twojej liry; a kiedy ich dźwięk wraz z pochwalnym szeptem słuchaczy dobiegnie
moich uszu, podniosę się choćby ze śmiertelnego łoża, aby radośnie powitać sławę przyjaciela21.
Tak bardzo moje myśli, uczucia, cała dusza splotły się z Two-imi myślami, że kiedy coś tworzysz, ja – czytając – czuję się jak chrzestny ojciec, trzymający na rękach dziecię. Przewyższasz mnie jednak, jeśli idzie o rozmaite odcienie, które potrafisz nadać temu, co piszesz. Ty zresztą piszesz wierszem, ja – prozą. Już choćby to stawia mnie niżej od Ciebie22.
Przywołane ustępy stanowią jednak nie tylko swoistą zachętę do podjęcia trudu pisania, wyzwolenia w sobie „iskry poezji” – „śpie-wu natchnienia na wargach”23. Okazują się najlepszym sposobem
przekształcania więzi łączącej przyjaciół w relację romantycznego współpoetyzowania, budowania tej samej wizji świata, wspólnego, lirycznego uniwersum. Poetyckie napięcie między nadawcą a od-biorcą listu ujawnia konieczność artystycznego zanurzenia w bycie, ontologicznego samookreślenia w obliczu inspiracji i natchnienia Innego, twórczości literackiej adresata korespondencji.
Z kolei dołączone do listów z 24 sierpnia i 25 września 1831 roku utwory I z bladą twarzą (Fragment. Et son pâle visage) oraz Gwiazda (Une Étoile) powinno się traktować jako epistolarną
re-dakcję wersji wcześniejszej lub zachowanej w przedrukach, np. w czasopiśmie, bez rozstrzygania, która jest ważniejsza.
Gwiazda została opublikowana w listopadowym numerze
ge-newskiej „Bibliothèque Universelle” (z tego samego roku, t. 48, listopad, s. 334–336) z licznymi odstępstwami od tekstu utworu przesłanego Reeve’owi w korespondencji. Stała się tym samym drugą, a może pierwszą – trudno to zweryfikować – redakcją li-rycznej opowieści. Nie wiemy bowiem, na którą wersję „poematu” Krasiński naniósł poprawki – epistolarną czy „czasopiśmienną”, przeznaczoną do publikacji. Z treści korespondencji można wniosko-wać, że to ta druga powstała wcześniej, gdyż list z 25 września 1831 roku kończy się zdaniem: „A oto mój hymn żałobny, jaki napisa-łem dla Polski; posłanapisa-łem [podkr. – A. M.] go do »Bibliothèque Universelle«”24. Z drugiej strony wysłany Reeve’owi „fragment”
mógł być dołączoną do listu na osobnej karcie pierwszą, niezre-dagowaną jeszcze wersją utworu, która dopiero później uległa
językowym i stylistycznym modyfikacjom, a nie przepisywaną „na gorąco” i jednocześnie poprawianą kolejną redakcją Gwiazdy.
Na taką formę „pracy” mogłoby jednak wskazywać umiejscowie-nie w listach przesyłanych „poematów”. Wiele z nich, podobumiejscowie-nie jak wiersze wkomponowane w korespondencję z Konstantym Gaszyńskim czy Delfiną Potocką, wrasta w tkankę epistolografii, stając się integralną częścią listowego przekazu, odpisem utworu powstałym w tym samym czasie co list. W epistolarnej rozmowie z Reeve’em dzieje się tak m.in. w przypadku dołączonego do listu z 9–12 grudnia 1830 roku „posłania” (przedmowy) do nieukoń-czonych Ułomków włoskich (Fragments sur l’Italie), kolejnego
„roz-Agnieszka Markuszewska
działu” Widzenia duchów stuleci (Vision des esprits de siècle),
koń-cowego fragmentu Na czole pielgrzyma (Sur le front du pelerin…)
oraz – najprawdopodobniej – wspomnianego już Adama. Gwiazdę bez wiedzy autora opublikowano również w drugim
tomie wydawanego przez Władysława Platera czasopisma „Le Polonais. Journal des Intérêts de la Pologne” z 1834 roku (s. 112–114)25. Wbrew sugestiom Jana Czubka, Nowego Korbuta
i Pawła Hertza nie jest to jednak oparty na tekście z „Bibliothèque Universelle” przedruk utworu26. Gwiazda z „Le Polonais” okazuje
się bowiem nieznacznie zmienioną epistolarną wersją „poematu”. Pozwala to sformułować przypuszczenie, że Władysław Plater korzystał z jeszcze innej wersji lirycznej opowieści, być może z tej wysłanej do „Bibliothèque Universelle” sprzed ostatecznej
korek-ty27. Żaden z wydawców wskazanej korespondencji i genewskiej
twórczości Krasińskiego nie opisał jednak dziejów tego tekstu tudzież epistolarnych przyzwyczajeń Zygmunta, związanych z wpisywaniem w listy ustępów ściśle literackich i późniejszym ich publikowaniem. Nadal otwarte pozostaje więc pytanie, jak roman-tyk – przynajmniej pod względem formalnym – tworzył swoje dzieło i skąd czerpał epistolarno-poetycką inspirację28.
Zastąpienie przez Krasińskiego niektórych użytych w pier-wotnej wersji Gwiazdy sformułowań innymi, w mniemaniu autora
zapewne bardziej trafnymi wyrażeniami, najczęściej synonimicz-nymi, wynika oczywiście z chęci wydoskonalenia pisanego dzieła, dopracowania wszystkich literackich i stylistycznych szczegółów29.
Może być również spowodowane pragnieniem dostosowania tekstu „poematu” do rzeczywistości pozajęzykowej: sytuacji „pry-watnej” lub „oficjalnej”, na co wskazują m.in. zmiany wprowadzo-ne w końcowym fragmencie Gwiazdy. Utwory przez Zygmunta
publikowane różnią się od tekstów przesyłanych w korespondencji nie tylko kształtem, ale i charakterem. Anonimową, drukowaną twórczość poety cechuje przejście od katastroficznej wizji dziejów do syntetycznego oglądu świata i historii, ponownego scalenia ludzkiej egzystencji. Natomiast wiersze wpisane w listy – podob-nie jak epistolografia romantyka – są pozbawione tej perspektywy i stają się odbiciem pesymistycznych nastrojów Krasińskiego, tra-gicznego „tu i teraz”30. Przeformułowanie zakończenia:
Mais alors, secouant sa crinière de rayons, comme un cour-sier qui se précipi au combat, il ira à la bataille, et restera vainqueur. Et tous les astres qu’il aura vaincus descendront lentement dans l’éternel abîme à nos yeux ! [Ale wówczas, potrząsając grzywą promieni, niczym rumak, który rusza do walki, pójdzie w bój, i odniesie zwycięstwo. A wszystkie ciała niebieskie, które ona zwycięży, osuną się powoli w wieczną otchłań na naszych oczach!]
na:
Alors, secount sa crinière de rayons, comme un coursier qui se prepare au combat, il ira de nouveau à la bataille pour y trouver enfin plus que de la gloire [Wówczas, potrząsając grzywą promieni, niczym rumak, który gotuje się do boju, pójdzie na nowo do walki, by nareszcie znaleźć tam więcej niż samą tylko chwałę]31
może więc świadczyć o próbie nadania drukowanej wersji „opo-wieści” bardziej patriotycznego charakteru, z wyrazistym
nawiąza-niem do przyszłego odrodzenia Polski, tutaj przedstawianej jako gwiaździsty „biegun”, „rumak”-„posłaniec”, „młoda męczennica niebios”. Z kolei zdanie kończące epistolarną redakcję utworu wprowadza czytelnika w zupełnie inny nastrój. Pozbawione wyraź-nych odniesień do zmartwychwstania ojczyzny i narodu polskiego
sformułowanie „descendront lentement dans l’éternel abîme à nos yeux” kreuje bardziej intymną i liryczną atmosferę, kontynuując założenia pisanego listu – zacieśnienia więzi z adresatem, poetyc-kiego wywyższenia i samopotwierdzenia zarazem32. W takim
kontekście nieprzypadkowe wydaje się zatem „domknięcie” listu i utworu wymyślną, aczkolwiek dość naiwną literacką wizją (meta-forą? – „wieczną otchłań naszych oczu”?), zwłaszcza że wcześniej Krasiński notuje: „Dziś przeczucia nic mi nie mówią; natomiast
czuję, że przepełnia mnie poezja. A człowiek, który ma w sobie
wiele poezji, nie może umrzeć, bo przeznaczeniem tej poezji
jest przelać się z jego duszy do dusz wielu [podkr. – A. M.]”33.
Celowe okazuje się także użycie przez Zygmunta zaimka dzier-żawczego „naszych”. Wprawdzie francuskie słowa „nous”, „nos”, „notre” pojawiają się w pozostałych fragmentach Gwiazdy, co jest
oczywiście związane z potrzebą uogólnienia lirycznej sytuacji, utożsamienia podmiotu mówiącego z większą grupą osób, jego uniwersalizacji, to we wskazanym ustępie zaimek „nos” zdaje się dotyczyć jedynie nadawcy i adresata omawianej korespondencji. Takie odczytanie końcowego passusu epistolarnej redakcji „poe- matu” zmienia znaczenie wcześniejszych fragmentów utworu. „Hymn żałobny” dla Polski przekształca się w tej perspektywie w intymną opowieść o własnym losie, upadku i przyszłym odro-dzeniu, tj. życiu człowieka, którego rytm został wyznaczony przez prawa historii, boską konieczność, niedopełnienie powinności moralnych i patriotycznych. Dołączone do listu dzieje „świetli-stej wybranki Boga i niebios” przedstawiają wobec tego zmierzch i chwilowe unicestwienie zarówno gwiazdy-Polski, jak i gwiazdy--Zygmunta Krasińskiego, „archanioła zemsty”, który „wionął przez pola” i „zniknął wraz z nadzieją”34. W omawianej korespondencji
to, co „oficjalne”, w domyśle: „narodowe” i „społeczne”, nie może się wyzwolić spod tego, co „prywatne”, a zawarty w epistologra-fii dyskurs wygnańca-patrioty przeistacza się za każdym razem w „pamiętnik egotysty”, liryczne wyznanie romantycznego poety, a nie rycerza-bojownika o wolność kraju i narodu. Innymi słowy: wskazana opozycja (prywatne–oficjalne) zwraca uwagę czytelnika
na charakterystyczny dla pisarstwa Krasińskiego proces zagarnia-nia przez to, co faktycznie przeżyte, odnoszące się do najgłębszej istoty człowieka – do „ja” piszącego, pozostałych dziedzin życia, zwłaszcza epistolarnej i zawartej w korespondencji działalności literackiej oraz aktywności patriotycznej. Czytając listy do Reeve’a, trudno bowiem nie postawić tezy, że „narodowe samoudręczenie” służyło przede wszystkim zromantyzowaniu duszy i cierpienia, upoetycznieniu podstaw egzystencji. Myślenie sprzecznościami, w tym m.in. istnienie na pograniczu czynu i niespełnienia, braku działania i samorealizacji, było świadomym zabiegiem ontologicz-nym, sytuującym Krasińskiego wśród pisarzy w pełni
romantycz-nych. W korespondencji z Reeve’em miłość do ojczyzny, podobnie jak konflikt z ojcem, „romans” z Henriettą Willan czy przyjaźń z Anglikiem, zostały podporządkowane pragnieniu „bycia artystą”, którego status wyznaczają „uwznioślanie” i „tragizowanie” życia jako specyficzna forma zakorzeniania w romantyzmie, poetycko zorientowanym doświadczaniu egzystencji35. Epistolarna rozmowa
z Reeve’em powinna być zatem analizowana nie tylko w kontek-ście popularnego w XIX wieku journal intime, ale jako osobny
gatunek literacki, list-powieść artysty, którego granice wyznaczają autokreacyjna sztuka opowieści i konstytuowanie się przez język. Korespondencyjny dialog z odbiorcą listu,
również poetą i pisarzem, okazuje się „swo-istą prowokacją dla tożsamości kreacyjnej”, rozpoznawaniem w autonarracji artystycz-nego powołania jako jedynej możliwej formy egzystencji36.
Z podobną tekstologiczno-edytorską sytuacją mamy do czynienia w przypadku
dołączonego do korespondencji (list z 24 sierpnia 1831 roku), wspomnianego już przeze mnie, utworu I z bladą twarzą,
któ-rego pierwsza redakcja się nie zachowała. Przesłany Reeve’owi odpis utworu w znaczącym stopniu różnił się bowiem od wersji wcześniejszej, autografowej37. I chociaż nie wiemy, jakie zmiany
Krasiński wprowadził w tekście „poematu” (rękopisy francuskich ustępów spłonęły wraz z innymi papierami po Zygmuncie prze-chowywanymi w Bibliotece Ordynacji Krasińskich w Warszawie), możemy podejrzewać, że nie ograniczały się tylko do poprawek stylistycznych i językowych. Mogły być spowodowane chęcią zhar-monizowania różnych typów wypowiedzi, dyskursu prywatnego ze ściśle literackim, emocjonalnego tonu listu z nastrojem kreowa-nym w opowieści. Dominujące w utworze uczucie smutku i cier-pienia w niezwykły sposób współgra z melancholijną nutą listu, wpisaną weń tęsknotą i rozpaczą, pragnieniem ujrzenia najbliż-szych przyjaciół, zmycia z siebie piętna narodowej hańby. W po-przedzającym liryczne ustępy passusie korespondencji – Et son pâle visage składa się z dziewięciu części-„rozdziałów” – Krasiński
wyznaje:
Dotarłszy do Montanvert, usiadłem ponad Mer-de-Glace i zapłakałem. Ty i Henrieta… rok temu… kwiaty w ogrodzie… Co się ze mną przez ten czas stało? Ty i Ona, oboje z dala ode mnie! Jednak wzruszenie to było słodkie, szlachetne, godne tej przyrody, której obraz miałem przed oczyma, ale pozbawione mocy. Chciałem w owej chwili roztopić się we łzach! Byłem jak gdyby szczęśliwy smutkiem, upojony wspomnieniami. […] potem Couteau wrócił z lodowca i przez la Félia ruszyliśmy nad Arveyron. Tam usiadłem, aby wykończyć pewien frag-ment, który zacząłem pisać dla Ciebie; dowiesz się z niego, jaki był stan mojego ducha38.
Pisany z myślą o Henryku „poemat narracyjny” w kontekście przesłanego listu staje się nie tylko utworem-podarunkiem i lite-rackim wspomnieniem (wyprawę nad „Mer-de-Glace” Krasiński i Reeve odbyli 4 września 1830 roku), ale swoistym sprawozda-niem z minionych wydarzeń, rachunkiem duszy i sumienia, arty-stycznym podsumowaniem „trudów” młodości oraz zaznanego wśród przyjaciół szczęścia. Widoczne w utworze przenikanie się przeszłości z teraźniejszością bądź poetyckie utożsamianie „sta-nu ducha” z podziwianym krajobrazem świadczy jednocześnie
o próbie odkupienia winy przez ciągłe rozpamiętywanie tragicznych wydarzeń, czasu „przed hańbą” i „po upadku”. Niemożność wyzwolenia się z zaklętego kręgu bólu i cierpienia znaczy młodzieńczą twórczość Krasińskiego i ujawnia się miejscami w potrzebie „zlania się”
z wszechświatem, „nieczułym” uniwersum. W dołączonym do listu wyznaniu-„poemacie” Zygmunt-tragiczny bohater konstatuje: „Lecz teraz chciałbym zmieszać się z naturą i być raczej nią, niż sobą; wymienić to, co mnie darzy życiem i życiem wiecznym, na to, co jej każe zmienić się zawsze i zmieniać aż do czasu; stać się częścią wszechświata, chmurą, płatkiem śniegu i być w nim, jak poczwarka”39. Manifestowanie za pomocą poezji
i przesyłanych „fragmentów” doznawanych nieszczęść okazuje się najlepszą formą walki o własną tożsamość, tragiczny kształt egzystencji. Dopiero tak postrzegane „bycie w świecie” nada sens istnieniu, ściśle określoną funkcję idei „braku pełni” i związanemu z tym szaleństwu40.
Et son pâle visage stanowi również pierwsze świadectwo
filozo-ficzno-moralnego dojrzewania Krasińskiego, porzucenia marzeń o sławie i „rycerskim honorze”. Podjęta w lirycznym „ustępie” te-matyka cierpienia, próby, niezawinionej ofiary i ostatecznego zwy-cięstwa nad „złym przeznaczeniem” zapowiada Ballanche’owską wizję upadku człowieka i jego przyszłego odrodzenia, szczegółowo opisaną w listach do Reeve’a z września i października 1831 roku. (Po raz pierwszy o wrażeniach z lektury dzieła francuskiego filozo-fa Krasiński informuje przyjaciela 12 września, a więc kilkanaście
|
Listy do Reeve’a
|
wymagają innych niż
dotychczasowe
narzędzi badawczych
Agnieszka Markuszewska
dni po wysłaniu „poematu”). Kończący utwór fragment może być zatem interpretowany jako swoiste wprowadzenie do sformułowa-nego na łamach korespondencji z Anglikiem nowego modelu etyki indywidualnej, wyrastającej zarówno ze znajomości popularnych wówczas koncepcji historiozoficznych, jak i prywatnych doświad-czeń Zygmunta41. Poetycki „naddatek”, jakże często pomijany
przez komentatorów epistolarnej twórczości romantyka, okazuje się integralną częścią listowego dzieła, filozoficzno-estetycznym potęgowaniem jego znaczeń.
W epistolografię z Reeve’em został także wpisany ostatni fragment Nie-Boskiej komedii (list z 19 listopada 1833 roku).
Wprawdzie włączony w korespondencję ustęp dramatu tylko w niewielkim stopniu różni się od zakończenia pierwotnej redakcji utworu i powstał z myślą o językowej i literackiej świadomości Henryka (miał być zrozumiały dla angielskiego przyjaciela), razem z otaczającym go objaśnieniem powinno się traktować jako kolejną wersję „tajemniczego epilogu”. W przypadku Nie-Boskiej komedii
możemy więc mówić o pięciu wariantach zakończenia: 1) ostatniej scenie dramatu znanej z kopii rękopisu pierwszej redakcji dzieła (dzisiaj zaginionej); 2) analizowanej tu epistolarnej, francuskiej wersji zakończenia; 3) finałowej scenie Nie-Boskiej z 1835 roku
(pierwodruk); 4) własnoręcznie poprawionym przez Krasińskiego zakończeniu utworu na okładce drugiego wydania dramatu; 5) epilogu z 1858 roku42. W liście do Reeve’a czytamy43:
Depuis cet été, j’ai écrit un drame traitant des affaires pré-sentes de ce monde, du principe aristocratique et populaire […].
La victoire est au peuple. Ceux qui ont espéré en sa misé-ricorde sont envoyés à la mort. Et le chef, alors accompagné d’un prophète convulsionnaire, monte seul sur les murailles, arrive par hasard à l’endroit où gisent le sabre et la loque du comte, qu’il a jetés en sautant.
LÉONARD (le prophète, l’enthousiaste, le jeune homme)44
Maître, tu pâlis !
PANCRACE (le chef )45
Vois-tu là-bas, en haut, en haut ?...
LÉONARD
Je vois un nuage sur ce rocher tout rouge des derniers rayons du soleil46.
PANCRACE
Là, il y a un signe terrible47.
LÉONARD
Appuie-toi sur moi : tu pâlis de plus en plus.
PANCRACE
Un peuple entier m’écoutait il y a un instant ; où est mon peuple ?48
LÉONARD
N’entends-tu pas ses cris ? Il te demande, il t’attend. Détourne tes regards de ce rocher ; tes yeux semblent se mourir, attachés à son sommet49.
PANCRACE
Elle est là, immobile. Trois clous, trois étoiles, resplendissent sur ses côtés ; ses bras sont comme deux éclairs50.
LÉONARD
Qui ? où ? Reprends tes forces !
PANCRACE
Galilaee, vicisti ! (il meurt)51
Il a vu la croix ; et son ouvrage a été trouvé faux. Il est vaincu au moment de sa victoire ; son édifice est brisé, et il meurt en répétant les derniers mots de Julien l’Apostat.
Adieu, Henry, écrivez-moi tout de suite.
Sig. Kras. Pauvre H. W. ! cela me brise le coeur52.
Ostatni passus listu stanowi nie tylko charakterystyczne dla episto-lografii Zygmunta połączenie autokomentarza do twórczości z pi-sarstwem literackim i intymnym. Okazuje się niezwykłym i dzisiaj niestety już jedynym świadectwem kształtowania się najważniej-szego dzieła Krasińskiego, przemian w tekstologicznej świadomo-ści poety, jego artystycznych planów i zamierzeń. Wpisując zakoń-czenie dramatu w korespondencyjny dialog z przyjacielem i czy-niąc go w ten sposób nierozerwalną częścią życia, autor Irydiona
stawał się poetą, prawdziwym romantykiem-szaleńcem uwikłanym w potrzebę tworzenia i (za)istnienia w „tekstowym świecie”.
Listy Zygmunta Krasińskiego do Henryka Reeve’a, jak sta-rałam się pokazać na wybranych przykładach, wymagają innych niż dotychczasowe narzędzi badawczych i rozwiązań edytorskich. Umieszczanie załączonych do korespondencji krótkich utworów narracyjnych „na marginesie” omawianej epistolografii – pomy-ślanej jako całość, odrębny gatunek literacki – pod treścią listu, a nie w jego obrębie, pozbawia pisarstwo Krasińskiego specyficznej filozofii „bycia” i tworzenia, jemu tylko właściwej koncepcji poezji, tekstu, słowa i korespondencji. Literacka, jak i epistolarna świa-domość autora Nie-Boskiej komedii, jak już wspominałam,
wie-lokrotnie wykraczała poza ramy listu użytkowego, romantycznej improwizacji bądź konwencjonalnie rozumianego dzieła literac-kiego. Wpisywała się w założenia panpoetyckiej sztuki wyobraźni oraz ideę estetycznego samostanowienia. Płynne przechodzenie
Krasińskiego, Katowice 2000, s. 21; A. Bagłajewski, Poezja „trzeciej epoki”. O twórczości Zyg-munta Krasińskiego w latach 1836–1843, Lublin 2009, s. 85–88 i 102–109.
9 A. Bagłajewski, op. cit., s. 7–13 i n.
10 Arkadiusz Bagłajewski zauważa, że nawet wtedy, gdy Krasiński starał się
przekro-czyć określoną koncepcję gatunkową, tworząc np. poemat filozoficzny, nie mógł wyzwolić się spod działania rządzących nią reguł i konwencji. To, co literackie, zawsze dopełniało jednak to, co filozoficzne, i na odwrót; ibidem, s. 26.
11 Z. Suszczyński, Listy Krasińskiego jako egzystencjalny eksperyment, w: Sztuka
pisa-nia. O liście polskim w wieku XIX, red. J. Sztachelska, E. Dąbrowicz, Białystok 2000,
s. 161–170.
12 A. Zawadzki, Między fragmentem a całością: romantyczne antecedencje eseistyki
no-woczesnej, w: idem, Nowoczesna eseistyka filozoficzna w piśmiennictwie polskim pierwszej połowy XX wieku, Kraków 2001, s. 47–58.
13 Correspondance de Sigismond Krasinski et de Henry Reeve, t. 2, s. 249–264. 14 Z. Krasiński, Listy wybrane, wydał, objaśnił i wstępem poprzedził T. Pini,
Warsza-wa 1937.
15 Idem, Listy do Henryka Reeve, t. 1, s. 224–227, 234–235, 246–247, 268–270, 292–
–295 i 312–313.
16 Zob. np. idem, Listy wybrane, s. 36, przypis 1.
17 Zob. m.in. M. Janion, Zygmunt Krasiński. Debiut i dojrzałość, s. 155 i 168–172;
A. Waśko, op. cit., s. 86–90.
18 Z. Krasiński, Listy do Henryka Reeve, t. 1, s. 291–292.
19 Lub jego pierwowzoru – trudno jednoznacznie stwierdzić, czy Adam Szaleniec jest
stylizowany na Zygmunta, czy to Zygmunt upodabnia się do swojego bohatera. Za Aliną Ko-walczykową skłaniam się do przyjęcia tezy, że Zygmunt Krasiński modelował życie według wzorów, które realizowały w literaturze najważniejsze postacie jego wczesnej twórczości, a nie odwrotnie – że to osobowość autora kształtowała ich „charakter”; A. Kowalczykowa,
Hi-storiozoficzne i prywatne szaleństwo u Krasińskiego, w: eadem, Romantyczni szaleńcy,
War-szawa 1977, s. 96.
20 „Pragnę tylko jednej pieśni, podobnej do tych, które słyszałem na równinach
mo-ich […]. Niech głos jaki zaśpiewa mi ją w godzinę śmierci, a z spokojniejszym sercem spojrzę w wieczność”; Z. Krasiński, Listy do Henryka Reeve, t. 1, s. 294–295.
21 Ibidem, s. 223–224. 22 Ibidem, s. 223. 23 Ibidem, s. 225.
24 Ibidem, s. 429. W edycji korespondencji z 1980 roku Gwiazdę opublikowano na
pod-stawie tekstu utworu ogłoszonego w jubileuszowym wydaniu Pism Krasińskiego, a więc „wer-sji czasopiśmiennej”. Liryczną opowieść „o Polsce”, tak jak w drugim tomie listów do Reeve’a w opracowaniu Józefa Kallenbacha i zbiorze dzieł poety przygotowanych przez Ta-deusza Piniego (1904), powinno się jednak drukować według redakcji listowej z odnotowa-niem różnic tekstowych w dodatku krytycznym lub aneksie.
25 Polski przekład Gwiazdy z „Le Polonais” po raz pierwszy ogłosił Henryk Biegeleisen
w artykule Nieznany obrazek („Prawda” 1885, nr 51, s. 603–604). Utwór przetłumaczyła Hal-ka SzydłowsHal-ka.
26 J. Czubek, Dodatek krytyczny, w: Z. Krasiński, Pisma. Wydanie Jubileuszowe,
t. 8, cz. 1, Kraków–Warszawa 1912, s. 433; Bibliografia literatury polskiej „Nowy Korbut”, t. 8: Romantyzm, red. I. Śliwińska, S. Stupkiewicz, Warszawa 1969, s. 136–137; Z. Krasiński,
Listy do Henryka Reeve, t. 1, s. 432, przypis 4.
27 Ingerencja osób trzecich w tekst Gwiazdy jest mało prawdopodobna. Krasiński
w li-ście do Konstantego Gaszyńskiego z 23 sierpnia 1834 roku ustosunkował się do wspomnia-nej publikacji: „Jeśliś czytał w gazecie »Polonais« kawałeczek pod imieniem Etoile, to mój, do-stał się zaś tam szczególnym, nie przewidzianym przeze mnie sposobem. Zachowaj numer ten, a potem mi go prześlesz, gdzie Ci napiszę, jeśli możesz”; Z. Krasiński, Listy do
Konstan-tego Gaszyńskiego, oprac. i wstępem poprzedził Z. Sudolski, Warszawa 1971, s. 86. Poeta
nie skarżył się zatem na „błędy druku” tudzież „swobodę” redaktora w publikowaniu utworu (nie zrobił tego także w żadnym późniejszym liście).
28 Fragmenty takich utworów, jak Widzenie duchów stuleci, Ułomki włoskie, Na
czo-le pielgrzyma czy wkomponowany w list z 8 lipca 1830 roku literacki „drobiazg” Zygmunta
[Pozdrawiam Cię, srebrny promieniu…], w pierwszej kolejności powinno się drukować razem z korespondencją, w otaczającym je epistolarnym kontekście. Wskazane ustępy można tak-że publikować w osobnym tomie „dzieł zebranych” jako tzw. epistolarne ekscerpta. „Wyjęte” z listów, choć pozbawione ważnego układu odniesienia, stanowią zamkniętą całość, autono-miczny utwór lub jego zrozumiały „fragment”.
29 Różnice między wersjami i nowy przekład utworu w: „Gwiazda” Zygmunta
Krasiń-skiego – dzieje tekstu, oprac. A. Markuszewska, tłum. J. Pietrzak-Thébault w prezentowanym
numerze „Sztuki Edycji” (zob. materiały źródłowe).
30 M. Szargot, op. cit., s. 22–23.
31 Oba fragmenty w tłumaczeniu dr Joanny Pietrzak-Thébault.
32 W „Le Polonais” (s. 114) zakończenie utworu brzmi jeszcze inaczej: „Alors il secoue-
ra sa crinière de rayons comme un coursier qui se prépare au combat, et les astres qu’il aura
lirycznej narracji w prozę epistolarną wskazuje też na próbę odna-lezienia utraconego języka, romantycznej mowy istnienia, związku świata i historii z prywatnym uniwersum człowieka, zanurzeniem w „poetyckości” jako główną zasadą egzystencji. Proponowany tu-taj odmienny, respektujący jednak osiągnięcia tradycyjnej filologii, sposób edytorskiego opracowania listów pozwala odtworzyć za-mierzoną przez poetę wielodyskursywność dzieła, jego znaczenio-wą rozmaitość, polifonię sensów. I chociaż wariantowość twórczo-ści Krasińskiego jest problemem znanym i często dyskutowanym w środowisku edytorów listów oraz wierszy Zygmunta, to novum
w wydawaniu epistolarnej i literackiej spuścizny romantyka byłoby zastąpienie pojęcia „wariantowość” (w domyśle: tekstowa „pod-rzędność”) terminem „równoprawność” wszystkich zachowanych wersji danego utworu. W przypadku listów do Reeve’a oraz wierszy i „poematów” wpisanych w inne zbiory korespondencyjne kontekst epistolarny okazuje się tak samo ważny jak kontekst „oficjalny”.
Nowe rozwiązania edytorskie pomogą również zrekonstru-ować określony typ ekspresji romantycznej, charakterystyczne dla Krasińskiego bogactwo i przepych wyobraźni. Działania współ-czesnego edytora, zwłaszcza literatury pierwszej połowy XIX stu-lecia, powinny zmierzać do ocalenia nawet rozchwianej i na pozór niekoherentnej formalnie integralności wypowiedzi artystycznej, kształtu i struktury tekstu, okoliczności jego powstawania i uwa-runkowań genetycznych. Dopiero tak wydana twórczość romanty-ków ukaże nam swoją heterogeniczność, a przy tym podatność na wielość interpretacji. Konstytuowanie literackości w jej intymnym wymiarze bardzo często wymagało bowiem połączenia koncepcji „progresywnej poezji uniwersalnej” z narracyjnym myśleniem o egzystencji człowieka, byciem-w-słowie i przez-słowo, poetycko--epistolarnym życiopisaniem swego dzieła53.
...
1 M. Danilewiczowa, Zmienne koleje przyjaźni, w: Krasiński żywy, Londyn 1959;
W. Weintraub, Korespondencja Krasińskiego z Reeve’em jako dokument i literatura, w: idem, Od Reja do Boya, Warszawa 1977; M. Janion, Zygmunt Krasiński. Debiut
i dojrza-łość, Warszawa 1962; P. Hertz, Krasiński i Reeve. Dzieje przyjaźni – dzieje korespondencji,
w: Z. Krasiński, Listy do Henryka Reeve, t. 1, tłum. A. Olędzka-Frybesowa, opracował, wstę-pem, kroniką i notami opatrzył P. Hertz, Warszawa 1980; A. Waśko, Zygmunt Krasiński.
Obli-cza poety, Kraków 2001.
2 Correspondance de Sigismond Krasinski et de Henry Reeve, t. 1–2, oprac.
i przedmo-wa J. Kallenbach, Paris 1902.
3 Paradoksalnie, z listami do Reeve’a wiąże się większa niż w przypadku
pozosta-łych bloków epistolarnych Krasińskiego recepcja negatywna. Zarówno młodzieńczej kore-spondencji poety, jak i tzw. fragmentom genewskim zarzucano nieautentyczność przeży-cia, nadmierny patos, konwencjonalność miłosnych uczuć, sztuczność patriotycznego zrywu i literackiego obrazowania. Pisze o tym Ewa Szczeglacka w: Ile dzienników pisał Krasiński
w Szwajcarii? (Style romantycznej autobiografii), w: Zygmunt Krasiński. Pytania o twórczość,
red. B. Kuczera-Chachulska, M. Prussak, E. Szczeglacka, Warszawa 2005, s. 133–138.
4 W. Weintraub, op. cit., s. 259–300.
5 M. Janion, Zygmunt Krasiński. Debiut i dojrzałość, s. 152–156. 6 E. Szczeglacka, op. cit., s. 133–138 i 140–145.
7 A. Kubale, Dramat bólu istnienia w listach Zygmunta Krasińskiego, Gdańsk 1997. 8 Z. Sudolski, Krąg epistolarny liryki Zygmunta Krasińskiego, „Przegląd
Agnieszka Markuszewska
vaincus descendront à nos yeux dans l’éternel abîme” („Wówczas potrząśnie ona grzywą promieni, niczym rumak, który gotuje się do boju, a ciała niebieskie, kóre ona zwycięży, osu-ną się w wieczosu-ną pustkę na naszych oczach”; tłum. J. Pietrzak-Thébault). W przekładzie Halki Szydłowskiej z niewiadomych przyczyn usunięto ostatni akapit.
33 Z. Krasiński, Listy do Henryka Reeve, t. 1, s. 428. Powyższy cytat jest również
naj-lepszym wyjaśnieniem, dlaczego akurat w tym liście Krasiński przesłał Reeve’owi Gwiazdę. Zazwyczaj to właśnie w takich momentach – poetyckiego uniesienia i romantycznej egzal-tacji, także zwątpienia we własne siły twórcze – autor Nie-Boskiej komedii dołączał do kore-spondencji liryczne fragmenty.
34 Zob. zaczerpnięte z Wieku brązu George’a Gordona Byrona motto do „poematu”. 35 Więcej na ten temat piszę w: Epistolarna świadomość Krasińskiego (listy do
Henry-ka Reeve’a), w: Krasińskiego światy zapomniane, red. M. Strzyżewski, A. MarkuszewsHenry-ka,
To-ruń 2013 (w druku).
36 O liście artysty jako specyficznym, ukształtowanym w epoce romantyzmu gatunku
narracji epistolograficznej zob. M. Popiel, Powieść o artyście w listach, w: eadem, Wyspiański.
Mitologia nowoczesnego artysty, Kraków 2007, s. 127–228.
37 Zob. komentarz Jana Czubka w: Dodatek krytyczny, w: Z. Krasiński, Pisma.
Wyda-nie Jubileuszowe, t. 8, cz. 1, s. 433: „UF k. 137–138’. B. t. Dopisek i data, jak w druku. Jest to
pierwsza redakcja utworu, który w odpisie na czysto przesłał następnie poeta Reeve’owi w li-ście z d. 24 sierpnia 1831 z Genewy. Różnice pomiędzy pierwszą a drugą redakcją są znaczne [podkr. – A. M.]. Tekst drukowany według redakcji drugiej (w liście do Reeve’a)”.
38 Z. Krasiński, Listy do Henryka Reeve, t. 1, s. 332–333. 39 Ibidem, s. 336.
40 Szaleństwo, w późniejszej twórczości Zygmunta utożsamione z destrukcyjną,
nisz-czącą najwyższe ideały i wartości siłą (A. Kowalczykowa, op. cit., s. 77–105), w omawianej korespondencji pełni funkcję ocalająco-kreacyjną. Umożliwia „wieczne stawanie się poezji” w człowieku i – dzięki temu – ułatwia odkrycie własnego miejsca w hierarchii bytu, chaosie uniwersum.
41 O związkach historiozofii Krasińskiego z myślą Pierre-Simona Ballanche’a pisali m.in.:
Z. Gerstmann, Ballanche jako źródło niektórych pomysłów filozoficzno-społecznych
Krasiń-skiego, „Pamiętnik Literacki” 1912, z. 1, s. 79–104; W. Kubacki, Krasiński i Ballanche,
„Mie-sięcznik Literacki” 1985, nr 4, s. 43–57; M. Janion, Między Przeznaczeniem a Opatrznością, w: eadem, Prace wybrane, t. 2: Tragizm, historia, prywatność, Kraków 2000, s. 227–262; A. Waśko, op. cit., s. 114–125.
42 J. Czubek, Dodatek krytyczny, w: Z. Krasiński, Pisma. Wydanie Jubileuszowe, t. 3,
s. 384–385.
43 W edycji korespondencji opracowanej przez Pawła Hertza tłumaczenie
zakończe-nia Nie-Boskiej komedii podano za odpisem manuskryptu pierwotnej redakcji dzieła, nie uwzględniając różnic tekstowych między epistolarną (francuską) i „autografową” wersją ostat-niej sceny dramatu. Fragment listu i utworu cytuję więc w oryginale. W przypisach wskazu-ję miejsca zmienione. Kwestie Leonarda i Pankracego podawskazu-ję we własnym tłumaczeniu (skrót E); za poradę językową dziękuję dr Renacie Jarzębowskiej-Sadkowskiej. Kopię auto-grafu oznaczam natomiast literą K i odwołuję się do ustaleń Jana Czubka zawartych
w Do-datku krytycznym wydania jubileuszowego.
44 W kopii autografu brak didaskaliów. Didaskalia nie pojawiają się również
w później-szych wersjach zakończenia. Umieszczenie ich w liście do Reeve’a wiąże się z chęcią wpro-wadzenia angielskiego przyjaciela w kontekst utworu, przybliżenia mu „charakteru” i „funkcji” przywoływanej postaci.
45 Zob. poprzedni przypis.
46 „Widzę chmurę spowijającą skałę całą czerwoną od ostatnich promieni słońca” E →
„Nad ostrym cyplem widzę chmurę pochyłą, oświeconą zachodem słońca. – ” K
47 „Tam, tam jest znak straszliwy” E → „Znak straszny pali się na niej – (a pod spodem
krwi strumienie)” K
48 „Przed chwilą cały lud mnie słuchał, gdzie jest mój lud?” E → „Milion ludu mnie
słu-chało – gdzie jest lud mój? – ” K
49 „Nie słyszysz jego okrzyków? Wzywa ciebie, czeka na ciebie. Odwróć swe
spojrze-nie od tej skały; twe oczy zdają się gasnąć/umierać utkwione w jej szczycie” E → „Słyszysz jego okrzyki – pyta się o ciebie – czeka na ciebie – zdejm oczy z tej skały – zrzenica twoja dogorywa na niej. – ” K
50 „Stoi tam, niewzruszona [Krasiński – co ciekawe – używa tu żeńskiego zaimka
wskazującego; nie wiadomo, czy to lapsus poety, błąd druku, czy świadome zamierzenie]. Trzy gwoździe, trzy gwiazdy, rozświetlające jej brzegi, jej ramiona jak dwie błyskawice” E → „Stoi niewzruszony – trzy gwoździe, trzy gwiazdy na nim – ramiona jak dwie błyskawice. – ” K
51 W kopii autografu i pozostałych wersjach epilogu zamiast „il meurt” („umiera”)
poja-wia się: „stacza się w objęcia Leonarda i kona”.
52 Z. Krasiński, Listy do Henryka Reeve, t. 2, s. 122–125.
53 Odwołuję się do edytorskich postulatów Mirosława Strzyżewskiego związanych
z nowoczesnymi sposobami wydawania dzieł literatury romantycznej; M. Strzyżewski, Juliusz
Słowacki, „Wiersze. Nowe wydanie krytyczne”, oprac. J. Brzozowski i Z. Przychodniak, Poznań 2005, „Pamiętnik Literacki” 2007, z. 4, s. 191–198.