• Nie Znaleziono Wyników

Tradycyjne uprawy roli w gospodarstwach chłopskich na Mazurach i Warmii w XIX i XX wieku : (obrona pracy doktorskiej Józefa Wieczerzaka z Olsztynka).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tradycyjne uprawy roli w gospodarstwach chłopskich na Mazurach i Warmii w XIX i XX wieku : (obrona pracy doktorskiej Józefa Wieczerzaka z Olsztynka)."

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Tradycyjne uprawy roli w

gospodarstwach chłopskich na

Mazurach i Warmii w XIX i XX wieku

: (obrona pracy doktorskiej Józefa

Wieczerzaka z Olsztynka

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 339-343

(2)

KRONIKA NAUKOWA W O JE W Ó D Z T W A OLSZTYŃSKIEGO

TRADYCYJNE UPRAW Y R O LI W GOSPODARSTW ACH CH ŁO PSK ICH NA MAZURACH I W ARM II W X IX I X X W IEKU

(OERONA PRACY D O K TO RSK IEJ JÓ ZEFA W IECZERZAKA Z OLSZTYNKA)

W dniu 30 czerw ca 1966 r. n a posiedzeniu Rady W ydziału Rolniczego W SR-u w O lsztynie odbyła się publiczna obrona p ra c y dok to rsk iej m g ra Józefa W i e c z e r z a k a pt. T ra d y c y jn e u p ra w y roli w gospodarstw ach chłopskich na M azurach i W a rm ii w X I X i X X w ieku.

Po otw arciu posiedzenia dziekan W ydziału Rolniczego doc. d r Benon P o l a k o w s k i p rz e d sta w ił życiorys i dorobek nau k o w y d o k to ran ta. N astępnie J. W ieczerzak podał głów ne tezy sw ojej pracy.

P ra c a o b ejm uje łącznie 364 stro n y m aszynopisu, 23 k arto g ram y , 77 fotografii, 8 tablic statystycznych, słow niczek n azw gw arow ych i w ykaz in fo rm ato ró w oraz zbadanych wsi, ja k rów nież zestaw ienie w y k o rzy stan ej lite ra tu ry . Ogółem ro zp ra w a sk ła d a się z w stępu, 5 rozdziałów podstaw ow ych o raz przeglądu dotychczasow ej lite ra tu ry i zakończenia.

A u to r postaw ił sobie dw a zasadnicze zad an ia: odtw orzenie daw nej gospo­ d ark i rolnej ze szczególnym uw zględnieniem tech n ik u p raw y roli, narzędzi pracy oraz u p ra w ia n y c h roślin użytkow ych i ich w pływ u n a w spółczesne m etody gospodarow ania, ja k rów nież p rzeb ad an ie sp raw y stosow ania w X IX i X X w. na M azurach i W arm ii tech n ik obróbki ro li i narzęd zi ornych ty p o ­ wych dla sąsiednich regionów Polski.

W rozdziale I omówiono środow isko geograficzne i dem ografię opisyw anego teren u . W skazano, że region m az u rsk o -w a rm iń sk i o dużym zróżnicow aniu teren u , dużej liczbie jezior, o dość znacznej różnorodności gleb i nieco o d m ien ­ nym klim acie, m a duży w pływ n a k sz tałto w an ie się ta k ie j a nie in n ej gospo­ d a rk i ro ln ej, n a u p ra w y odpow iednich odm ian roślin użytkow ych czy też stosow ania technik obróbki roli. W rozdziale ty m przed staw io n o w spółzależność w pływ ów k u ltu ro w y ch ludności polskiej, niem ieckiej i litew skiej.

W rozdziale II naszkicow ano sto su n k i gospodarczo-społeczne n a w si m azu rsk o -w arm iń sk iej w X IX i X X w ieku. Pokazano sta n gospodarczy w si przed uw łaszczeniem , sposób jego p rzeprow adzenia, korzyści dla gospodarki chłopskiej, ja k rów nież se p a ra c ję i k o m asację i ich sk u tk i. W końcu omówiono gospodarkę chłopską w jej h istorycznym rozw oju ze szczególnym uw zg lęd ­ nieniem sta n u w X IX i X X w ieku. Na tym kończą się rozdziały będące w stę ­ pem do w łaściw ego te m a tu pracy.

W rozdziale III pt. T ra d yc yjn e narzędzia u p ra w y roli p rzedstaw iono rozw ój n arzędzi ornych stosow anych n a om aw ianym te re n ie w o kresach historycznych aż do końca pierw szej ćw ierci obecnego w ieku. W szczególności jed n ak zajm o ­ w ano się n arzędziam i używ anym i tu w X IX i X X w ieku. O pisano ich k o n ­ stru k cję, tech n ik ę budow y, tw orzyw o oraz sposób p osługiw ania się nim i.

(3)

Do n ajsta rszy ch narzędzi ornych na te re n ie M azur i W arm ii zaliczyć należy sochę. Była ona typow ym narzędziem zw iązanym z tech n ik ą w ypaleniskow ą i dlatego też na om aw ianym te re n ie stosow ano ją od daw na. Można było sochą spu lch n iać n a w e t n a jtw a rd sz y ugór i to p rzy użyciu jednej p a ry wołów. O bróbce roli przy pom ocy sochy pośw ięcono w iele uw agi n ie tylko ze względu na to, że zw iązana ona b y ła n ajd łu żej z om aw ianym teren em , ale w w iększej m ierze dlatego, że jej pew ne elem enty jak np. odk ład an ie zw. „policam i”, zostały przeniesione do w spółczesnych pługów w ieloskibow ych pro d u k cji fabrycznej.

D rugim pow szechnie używ anym narzędziem w obróbce roli było radło. Wszyscy są zgodni co do tego, że przybyło ono n a te te re n y nieco później i używ ane było rów nolegle z sochą. W początkach X IX w ieku fu n k c ja jego z narzędzia ornego zm ieniła się na obsypnik. N astąp iło to w zw iązku z w p ro ­ w adzeniem n a tym te re n ie u p ra w ziem niaka. Początkow o ra d ła w y rab iali w sposób p ry m ity w n y w całości z d rew n a sam i w ieśniacy, n a stę p n ie ste lm a ­ chowie, a w początkach obecnego w ieku z żelaza kow ale. F u n k cję i form ę daw nych rad eł w całości przeniesiono n a ra d ła w spółczesnej k o n stru k cji fabrycznej. Zm ieniono jedynie tw orzyw o oraz m echanizm y reg u lu jące np. sze­ rokość czy głębokość redlenia.

Dużą g ru p ę narzędzi ornych stanow ią płużyce i pługi.

Jeżeli chodzi o płużyce, to stosow ano je w om aw ianym okresie jedynie w pow. ostródzkim , nidzickim i szczycieńskim . K o n stru k c ja ich podobna jest do pługa, posiada jed y n ie długi grządziel sięgający do głów ciągnących ją w ołów w zględnie krów . E fek ty o rk i były m niej w ięcej ta k ie sam e ja k i p łu ­ giem, z tym , że p rzy płużycach w ykonyw anych w całości z d rew n a ziem ia zsuw ała się z tru d em po drew n ian y ch odkładnicach. A by tem u zaradzić, zam ieniono odkładnice d rew n ian e na żelazne. T u ta j, podobnie ja k i p rzy radie, w szystkie elem enty składow e płużycy poza grządzielą, zostały p rz e ję te przez pługi fabryczne.

Fługi d rew n ian e albo żelazne kow alskiej roboty stosow ano rzadko n a om a­ w ianym terenie, jedynie m ajątk i, w zględnie w iększe g o spodarstw a chłopskie stosow ały je i to pod koniec X IX w ieku. G o sp o d arstw a chłopskie p osługi­ w ały się socham i lu b rzadziej płużycam i.

B ardziej in teresu jąco p rzed staw ia się ew olucja n arzęd zi pom ocniczych — bron, któ ry m i m ożna było zaoraną ziem ię należycie w yrów nać, rozkruszyć bryły, sp u lch n ić czy pokryć zasiane ziarno lu b oczyścić pole z chw astów . W X IX i X X w. na om aw ianym teren ie spotykano nieom alże w szystkie typy bron, k tó re na innych te re n a c h Słow iańszczyzny w ystępow ały n a p rzestrzen i wieków. D zisiejsza brona żelazna, fab ry c zn ej k o n stru k cji, w ielosegm entow a posiada długą ew olucję. W pow. oleckim jeszcze w drugiej połow ie ubiegłego w ieku stosow ano b rony w ierzchołkow e, w ykonane z k ilk u w ierzchołków drzew z poobcinanym i gałęziam i połączonych razem . N astęp n ie w y stę p u ją brony beleczkow e różnych ty p ó w o d rew n ian y ch i żelaznych zębach. Istn iało jeszcze w iele innych odm ian, k tó re w konsekw encji dały początek w spółczesnym bronom żelaznym w ielosegm entow ym .

Inną g ru p ę narzędzi ornych stanow ią spulchniacze, k tó re zaliczyć m ożna do narzędzi stojących n a pograniczu b ron i pługów . Tu rów nież istn ieje duża różnorodność form , k tó re w rezu ltacie dają w spółczesny tzw. k u lty w a to r czy sprężynów kę.

Podsum ow aniem n iejako b ad ań trad y cy jn y ch narzędzi ornych om aw ianego teren u i pow iązanie daw nych fo rm ze w spółczesnym i je st usystem atyzow anie ich w pew ne g ru p y w y ró żn iające się określonym i cecham i w spólnym i. Tu

(4)

ogólnie m ożna stw ierdzić z dużą dozą pew ności, że o m aw iane narzędzia orne używ ane były przez ludność sąsiednich regionów Polski, a zatem n asu w a się odpow iedź n a zasadniczą tezę pracy, że te re n y M azur i południow ej W arm ii stanow ią, jeżeli chodzi o stosow ane n arzęd zia u p ra w y roli, dalsze przedłużenie ziem polskich w k ie ru n k u północnym , a nie ja k to tw ierd zą n iek tó rzy n ie ­ m ieccy au to rzy przedłużeniem ziem niem ieckich. D rugą tezą je st ścisłe p o w ią­ zanie daw nych form narzędzi obróbki roli ze w spółczesnym i.

W rozdziale IV T echniki u p ra w y roli p rzedstaw iono tra d y c y jn e tech n ik i u p raw y roli, k tó re o b ejm ują ta k ie zabiegi agrotechniczne ja k płodozm iany, naw ożenie, orkę i bronow anie.

Jeżeli chodzi o stosow ane płodozm iany, to system w ielopolow y został zap o ­ czątkow any w drugiej połow ie ubiegłego w ieku i to p rzed e w szystkim na m ają tk a c h lu b w w iększych gospodarstw ach chłopskich. G ospodarstw a chłop­ skie n ajd łu żej trw a ły przy system ie trójpolow ym . W prow adzenie płodozm ianów zw iększyło znacznie plony oraz podniosło k u ltu rę roli, ziem ia bow iem leżąca odłogiem na ogół k ró tk o odpoczyw ała, a zachw aszczając się u tru d n ia ła póź­ niejsze w łaściw e p rzygotow anie jej pod zasiew. W ro ta c ji w ielozm ianow ej ugory nie były w ykluczone, ale ich częstotliw ość była znacznie m niejsza.

W okresie opisyw anym duży przełom n a stą p ił w dziedzinie naw ożenia. C zarne i zielone u gory nie w ystarczały, zaczęto więc stosow ać coraz szerzej naw ożenie naw ozem n a tu ra ln y m — obornikiem . H odow ano m ało in w en tarza żywego, ta k że naw ozu starczało na naw ożenie niew ielkich połaci ziemi. K o rzy ­ sta n o dość często z naw ożenia pól n am u łam i rzecznym i, tzw . szlam em ze s ta ­ w ów i rozlew isk, ziem ią bagienną i torfow ą. W drugiej połow ie ubiegłego w ieku zaczęto stosow ać naw ozy sztuczne, jed n ak że tra k to w a n o je jako uzupełnienie podstaw ow ego naw ożenia obornikiem . W pierw szej kolejności i n a szerszą skalę naw ozy sztuczne zaczęto stosow ać na fo lw ark a ch i w iększych gospodarstw ach, n a to m iast w gospodarstw ach chłopskich używ ano je początkow o rzadziej, ze w zględu na W3*soką cenę, tru d n o ści tra n sp o rto v /e oraz zubożenie w arstw y chłopskiej. Mimo to jed n ak gospodarstw a chłopskie, w p raw d zie nie w szystkie, stosow ały gips do u p ra w y np. koniczyny, grochu i innych roślin. Nawożono rów nież pola w apnem , m arglem i popiołem torfow ym , a n a w e t m ieszanką m ąki kostnej z im portow anym guanem , czyli sa le trą ch ilijsk ą, k tó re m ieszano z innym i naw ozam i.

Z tech n ik ą w ykonyw ania orek w iążą się m. in. k sz ta łty pól, k tó re z kolei zależą od czynników obiektyw nych (położenie geograficzne, k lim at, gleby itd.) i subiektyw nych, gdzie człowiek przy pom ocy tak ich czy innych narzędzi n a d a je gru n to m pożądany k sz ta łt. R egion m az u rsk o -w a rm iń sk i posiadający stosunkow o m ocno pofalow any teren , z dużą ilością zagłębień, sp rzy ja tw o ­ rzeniu się pasowego u k ład u pól, gdzie ich szerokość je st ja k n ajb ard ziej dow olna. O dnośnie stosow anych technik p rzy orkach zagonów stw ierdzono ich dużą różnorodność. Stosow ano p rzew ażnie o rk i tzw . „zag an ian e”, wzgl. „roz­ g an ian e”. O rk a zagonu zw. zaganianą albo zganianą polegała n a tym , że p ie rw ­ szą skibę odkładano pośrodku zagonu w te n sposób, że w y o ran a leżała p raw ie poziomo. Na n iej dopiero za drugim i trzecim zagonieniem odkładały się skiby v; pew nym nachyleniu w k ieru n k u śro d k a. P odobnie w ygląda o rk a zagonu zw ana rozganianą z tą ty lk o różnicą, że w ieśniak rozpoczyna ją od praw ego brzegu ziem i o d k ład ając skibę na drugim brzegu pola. Z anotow ano rów nież stosow anie o rek tzw. na obkoło, czyli w okółkę. Co do liczby stosow anych orek, to zanotow ano ich n ie w ięcej niż trz y (nie w liczając podoryw ek). W w iększości pow iatów stosow ano orki w zdłuż i po p rzek z odstępem nie m niejszym ja k 3 tygodnie. Ugory orano z reg u ły 3 razy. Pod zasiew żyta orano ziem ię nie

(5)

w ięcej ja k dw a razy, n ato m iast pod u p raw y w iosenne zw ykle 3 razy. Zasiew y rozpoczynano tra d y c y jn ie n a M azurach 12 w rześnia, a na W arm ii 8 w rześnia. P rzestrzeg an o ściśle zasady, by nie siać na u p ra w ia n e j ziem i w cześniej ja k po dwóch tygodniach, gdyż szkodzi to ukorzenieniu się roślin.

Duże znaczenie w u p raw ach gleby m a bronow anie. S tosow ano je podobnie jak orkę, dw u- i trzy k ro tn ie. Z aw sze jed n ak po orce bronow ano n a jp ie rw wzdłuż, a n a stę p n ie na poprzek, to sam o p o w tarzan o po zasiewie.

K olejny rozdział p racy tra k tu je o ro ślin ach u p raw ian y ch w om aw ianym okresie. Przedstaw iono w nim nie tylko ro ślin y zan ik ające ja k np. proso, konopie, len, bobik i groch, ale w ykazano rów nież drogi oraz okres przybycia na te ziem ie niem al w szystkich roślin do dziś u p raw ian y ch . Udow odniono, że już w X IX w ieku i w cześniej dużo w agi pośw ięcał w ieśniak doborow i g a tu n ­ kow i odm ian posiadających ja k najw ięcej cech dodatnich. B ad an ia u p ra w ia ­ nych roślin pozw alają u sta lić zak res pow iązań i w pływ ów na w spółcześnie ro zw ijające się rolnictw o. O trzym ane w w yniku w ieloletnich u p ra w odm iany i g atu n k i stanow ią m a te ria ł w yjściow y do uzyskiw ania now ych, coraz lepiej p rzystosow anych do danych w aru n k ó w n atu raln y ch , coraz szlachetniejszych i dających w iększe plony.

W rozdziale opisującym d aw n ą gospodarkę leśną przedstaw iono technikę oraz n arzęd zia służące do zam iany rozległych puszcz leśnych n a pola u p raw n e w w ieku X IX ja k i w okresach p o przedzających w iek X IX .

O sta tn i rozdział pośw ięcono rozw ojow i gospodarki chłopskiej w X X w ieku. Z agadnienia opracow ane i p rzedstaw ione w tym rozdziale m ają duże znaczenie dla w spółcześnie rozw ijających się nau k rolniczych. W ykazano w nim narzędzia obróbki roli oraz te ch n ik i u p raw y roli, k tó re z jednej stro n y p rzejaw iały w iele daw nych form trad y cy jn y ch , a z drugiej stro n y poprzez p rz e trw a n ie do dnia dzisiejszego przyczyniły się do p rzetra n sp o n o w an ia ich n a w spółczesne nam rolnictw o. N arzędzia rolnicze są już w ykonane w w iększości z żelaza, sp la ­ ta ją się w nich daw ne oraz w spółczesne rozw iązania k o n stru k cy jn e. Ogólny zarys k o n stru k cy jn y narzędzi pozostaje w zasadzie niezm ieniony, tylko ro zw ią­ zania szczegółów ja k np. m echanizm ów reg u lu jący ch n a w iązu ją do postępu technicznego. F oprzez zam ianę tradycyjnego tw orzyw a drew nianego, z którego w y konane były w szystkie n arzędzia, n a żelazne, przedłużono żyw otność n a rz ę ­ dzi. W ykazano, że w spółczesna m echanizacja — chodzi tu o n arzęd zia orne — nie zerw ała z trad y cy jn y m i form am i, a tylko ro zw ija je i to w błyskaw icz­ nym tem pie.

Nieco odm iennie p rzed staw ia ją się tech n ik i obróbki roli. T u ta j w spółczesne zabiegi agrotechniczne nie m ają w iele w spólnego z trad y cy jn y m i. Nie m ożna bow iem naw iązyw ać do o rek zagonowych, skoro to, ze w zględu na stosow anie m echanizacji orki, n ie je s t do pom yślenia. To sam o tyczy zasiewów, b ro n o ­ w ania czy innych zabiegów obróbki roli. Z achow ała się jedynie i je st w tej chw ili mocno ro zw ijan a o rk a okolna. O rk a ta p osiada dość długą tra d y c ję n a tym teren ie. W drobnych gospodarstw ach in dyw idualnych zachow ały się do dnia dzisiejszego orki zaganiane i rozganiane. Podobne m etody orki stosują pegeery i spółdzielnie p ro d u k cy jn e na m niejszych areałach ziemi.

Fo p rzed staw ie n iu powyższych tez przez J. W ieczerzaka głos zab rał re c e n ­ zent pracy prof, d r A. Ż a b k o - P o t o p o w i c z . Om ówił w yczerpująco pracę kładąc duży n acisk n a zagadnienia historyczne, u ję te w pierw szych dwóch rozdziałach. Jego zdaniem a u to r zbyt m ało uw agi pośw ięcił socjologicznem u aspektow i om aw ianych stosunków i procesów . P oruszył rów nież szereg d ro b ­ nych spraw , k tó re jed n ak nie mogą m ieć w iększego w pływ u na całość pracy. Ogólnie ocenił pracę bardzo wysoko.

(6)

W dalszej kolejności dziekan W ydziału Rolniczego doc. d r Benon Polakow ski odczytał recenzje prof, d ra B ohdana D e d e r k i i prof, d ra Jerzego T o p o l s k i e g o .

W dy sk u sji nad pracą w ziął u dział m. in. prof. d r K. M i q k u s, któ ry p oruszył sp raw ę w yrobu daw nych narzędzi ornych, w pływ ów dw orskich na gospodarkę chłopską itp. Frof. dr U g g 1 a stw ie rd ził konieczność w ykonania przez au to ra m apy poglądow ej w ojew ództw a olsztyńskiego z n aniesieniem rozm ieszczenia poszczególnych narzędzi ornych.

Na zakończenie d o k to ra n t u stosunkow ał się do uw ag zaw a rty ch w re c e n ­ zjach oraz zagadnień poruszonych w dyskusji. S tw ierdził, że tezy zasadnicze jego pracy w niczym nie zostały podw ażone.

W w yniku tajn eg o głosow ania R ada W ydziału Rolniczego W yższej Szkoły Rolniczej w O lsztynie jednom yślnie p rz y ję ła p ra c ę d o k to rsk ą i jednom yślnie n a d a ła Józefow i W ieczerzakow i ty tu ł d o k to ra n au k rolniczych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wykopaliskowe badania archeologiczne, przeprowadzone w sierpniu przez Grażynę Nawrolską (autorka sprawozdania, Pracownia Konserwacji Zabytków, BHZ Sp. Pracownia Archeologii Miast

Jedynie skraj południowo zachodni (wzdłuż ulicy Kościelnej) i południowo wschodni (pierzeja pół- nocno zachodnia rynku) pokrywają się z pierwotną (średniowieczną)

Wyprzedzające badania archeologiczne, przeprowadzone w terminie od 13 do 15 kwietnia, przez mgr Izabelę Mirkowską (autorka sprawozdania). Przebadano powierzchnię około 300

W sondażach na działce Spółdzielcza 2 uchwycono przebieg dawnej linii zabudowy, przy czym udało się stwierdzić, iż działka ta, pierwotnie składała się z dwóch parcel, które

Tegoroczne badania archeologiczno-architektoniczne, przeprowadzone w wykopach nr 13, 13a i 15 zlokalizowanych w obrębie nawy i prezbiterium (po stronie południowej kościoła) oraz

handlowymi lub urzędowymi. Korzystanie z tej formy uproszczeń wymaga przedsta- wienia towaru wraz ze zgłoszeniem uproszczonym w urzędzie celnym. Trzecią formą procedur

W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych nastąpiła rozbudow a adm i­ nistracji przez zwiększenie liczby cen traln y ch zarządów.. Na po czątku sierpnia uruchom iona

This year’s archaeological investigations proved that the area occupied by the castle is to a great extent destroyed mostly due to the lowering of the mound on the