• Nie Znaleziono Wyników

Tożsamość - empatia - pocieszenie : refleksje nad wyobrażeniami miast w eseistyce Zbigniewa Herberta

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tożsamość - empatia - pocieszenie : refleksje nad wyobrażeniami miast w eseistyce Zbigniewa Herberta"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

ŚWIATY PRZEDSTAWIONE. PRACE Z HISTORII I TEORII LITERATURY OFIAROWANE PROFESOROWI JERZEMU SPEINIE

red. Maria Kalinowska, Ewa Owczarz, Janusz Skuczyński, Marcin Wołk Toruń 2006

Daria M azur

(Toruń)

TOŻSAM OŚĆ - EMPATIA - POCIESZENIE

REFLEKSJE NAD WYOBRAŻENIAMI MIAST

W ESEISTYCE ZBIGNIEWA HERBERTA

E seisty cz n e w izerunki miast, stw o rz o n e prz ez Z b ig n ie w a H e rb erta , są nie tylko w y w o ły w a n y m i w pam ięci n egatyw am i o d w ie d z a n y c h m iejsc, lecz tak że sw o isty m au to p o rtre tem na tle pejzażu m iejskie go, który o d b ija re fle k s y e p istem o lo g iczn y c h , ontolo g ic zn y ch , etycznych, e ste ty c z n y c h d o ­ ciek a ń autora. E ru d y c y jn o ś ć tych szk icó w spraw ia, że b u d z ą one ż y w e z a ­ in te re so w a n ie odbiorców , ch c ący c h p o szerzyć e le m e n ta r n ą w ied z ę z d zie­ d ziny sztuki e u ropejskie j. G odne uwagi w y d a je się j e d n a k ro z w a ż e n ie u k ry ­ tych w nich wątków , które o d n o s z ą się do istotnych p ytań e g z y ste n cjaln y ch , p o ś w ia d c z a ją c , że m o ty w a c ja H e rb erta nie w y c z e rp y w a ła się w t w o rz e ­ niu literackiego p rz ew odnika. Jego relacje w y k ra c z a ją p o za s truktury itin e-

rariu m czy p e r ie g e z y i s ta n o w ią residuum g atunku „ p o d r ó ż a r ty sty ” , łą ­

cz ące g o opis i r e f l e k s j ę 1. O bra zy m iejsc, ukazane prz ez pry z m a t w ę d r u j ą ­ cego , j a ” , s ą f o r m ą w yznania; o b ja w ia ją nie tylko poznaw czy, ale rów nie ż w o luntarny, em o ty w n y stosunek do św ia ta '. J e d n a k sku p ien ie n arrato ra

-1 Por. M. P. M arkow ski, C ztery uw agi o eseju, [w:] P o lski esej. S tu d ia , pod red. M. Wyki, K raków 1991, s. 174; R. Z im and, O g ró d i barb a rzyń ca , [w :] idem , C zas n o rm a li­ zacji. S zkice czw arte, Londyn 1989, s. 56. Zob. też Cz. N ied zie lsk i, O teo retyczn o litera c- kich tra d ycja ch p ro zy dokum entarnej. (P odróż - P ow ieść - R ep o rta ż), T oruń 1966, s. 7.

2 P o d ró ż - realn y fakt b iograficzny — w zm aga znam ię podm iotow ości p o p rzez w alory­ zację elem entów rzeczyw istości i w ybór uprzyw ilejow anej m etody poznaw czej: in telek tu al­ nej b ądź zm ysłow ej. W X IX w ieku uk ształto w ał się now oczesny w zór gatunkow y „p o d ró ­ ży” . D zięki w y razisto ści konstrukcyjnej i p o d k reślen iu czynnika p o d m iotow ego o d b ieg ał on od w cześn iejszy ch op isó w p odróżniczych. Por. Z. K latik, Ü ber die P o etik d er R eiseb e r­ sch reib u n g , Z a g ad n ien ia R odzajów L iterackich 1969, z. 2; J. A bram ow ska, P eregrynacja, [w :] Przestrzeń w litera tu rze, pod red. M. G łow ińskiego i A. O k o p ień -S ław iń sk iej, W rocław

(2)

p e re g ry n a n ta na swym p rzeżyciu nie prow adzi do w y a lie n o w a n ia , a p rz e­ strzeń m ie jsk a j a k o u p rz y w ile jo w a n y o b sza r k o n ta k tó w m ię d zy lu d zk ich p o ­ m ag a ro z w aża ć w ł a s n ą k ondycję w p ersp ek ty w ie u niw ersalnej.

Stałym celem w y p ra w Z b ig n ie w a H e rb e rta były m iasta, mniej uwagi p o św ię c a ł on kra jo b razo w i n atura lnem u. R o zw a żając istotę p o trze b y c ią ­ głego p rz e m ie sz c z a n ia się, p o z n a w a n ia no w y c h u k ła d ó w urb a n isty cz n y ch i p rz e b y w a n ia w nich, należy uw z g lę d n ić kon tek st b io g rafic zn y zw iązku z ro d z in n ą p rz e s trz e n ią L w ow a, zapamiętanego z młodości. „M iasto-H erbert”4 - la p id a rn a p a ra fra z a w e rsu „o n będ z ie M ia s to ” , u k u ta p rz e z R o m a n a Zi- m a n d a j a k o u za sad n ien ie statusu tw ó rc y z E uropy Ś rodkow ej, w y d a je się m ieć głęb sze znaczenie, nie w iąż ące się tylko z je d n y m m iejscem . U to ż ­ sam ien ie to w y k ra c z a po za w y o b ra żen ie u fu n d o w a n e na sen ty m en c ie , no ­ stalgii za o d e b ra n y m b ez p ie czn y m o b sza rem dziec iń stw a, po za ocz y w iste w planie h is to ry czn o -p o lity cz n y m o d n iesien ia do pow o jen n e j sytuacji lud­ ności zm uszone j do m igracji. A d a m Z ag a jew sk i p rz ek o n u je, że w poezji H e rb erta dy sk re tn e ok re śle n ie „ m ia s to ” j e s t śladem intymnej relacji w o b e c rodzim ej p rz estrze ni, co w y ró ż n ia j ą spośród o p isy w a n y c h prz ez eseistę m ie jsc o w o śc i, p rz y w o ły w an y ch w ra z z ich im io n a m i4. O p e ro w a n ie n a z w ą nie j e s t j e d n a k ró w n o z n a c z n e z w a lo ry z o w a n ie m j a k o p o śle d n ic h w o b e c w s p o m n ie ń L w o w a tych doznań, które w y w o ła n e zo stały dzięki p ó ź n ie j­ szym kon tak to m z m iastam i e u ropejskim i. P o p rze z p o n a w ia n ie p o d ró ż y do nich i p o w ta rz a n ie a k tó w utrw a la n ia ich o b ra z ó w w tekstac h m o g ła d o k o ­ ny w a ć się re sty tu c ja p ierw otnej sfery. N a za w sze o k re ś liła on a „ ja ” po ­ dróżnika. M ie jsk o ść j a k o c e ch a k o n sty tu ty w n a w y obra źni tw ó rc zej H e rb e r­ ta o p ie ra ła się n a w y k o rz y s ta n iu prz ed staw ień realnych m iejsc w sposób, który zbliżał do o d sło n ię c ia istoty p o jęcia miasta. D latego szc zególnie b lis k ą ese iśc ie a rty s ty c z n ą w i z j ą takiej idei była m in ia tu ra M ia sto n a d m o­

rzem A m b ro g ia L ore n zettieg o , p o n ie w a ż w y a b str a h o w a n ie łącz y się w niej

z d b a ło ś c i ą o szczegół. W o d w ied z an y ch m ie jsc o w o śc ia c h o d b ija ły się refleksy idealnej przestrzeni, której p ra w d o p o d o b n ie nie u d ało b y się ro z p o ­ znać, k o n fro n tu ją c w sp o m n ie n ie m łodości z rz e c z y w is to ś c ią p o w o je n n e g o

1978; E. N aw rocka, O soba w podróży. P o d ró że M arii D ąbrow skiej, G dańsk 2002, s. 4 8 -5 2 ; D. K ozicka, W ędrowcy św ia tó w p ra w d ziw ych . D w u d ziesto w ieczn e relacje z p o d ró ż y , K ra­ ków 2003, s. 30 i n.; R. Z im and, „ Z a p ro sze n ie " - p o że g n a n ie i G a tu n ek p o d r ó ż [w:] idem , M a teria ł dow odow y. S zkice drugie, P aryż 1992.

3 R. Z im and, O g ró d i barb a rzyń ca , s. 61. A u to r p o d k reśla p o ło żen ie L w ow a ja k o przy ­ czó łk a eu ro p ejsk iej ku ltu ry i szu k a p o tw ierd zen ia tezy o szczególnym p o ch o d zen iu poety w w ersach R a p o rtu z ob lężo n eg o m iasta.

4 Zob. A. Z agajew ski, P o czą tek w sp o m in a n ia , [w:] idem , O brona ża rliw o ści, K raków 2 002, s. 105. A u to r podkreśla, że H e rb e rt-w y g n a n ie c p o trafił zam ieszkać „w sw ojej pracy, w p isan iu , w m yśleniu - ale i w h isto rii sztu k i” (ibidem ). In teresu jące je s t też ro zw ażenie p o ety ck ieg o w ątku m iasta nigdy nie odw iedzonego, którego nazw a stanow i tytuł w iersza i tom iku R ovigo.

(3)

T ożsam ość - em patia - p o cie sze n ie. R efleksje nad w yobrażeniam i m ia st... 3 5 3

L w o w a j a k o j e d n e j z aglo m eracji sow ieckich. W ą te k b io g rafic zn y - lw o w ­ skie p o c h o d z e n ie - w y ja śn ia też isto tn ą predylekcję: H e rb ert był ad m ira to - rem m ałych p ro w in c jo n a ln y c h m iejsco w o ści i nie p o św ię c a ł zbyt dużo uwagi m e tro p o lio m 5. H a ła ś liw o ść A ten staw a ła się dla n iego pre te k ste m do w izy t w m niejszy ch m iastach G recji, a d u ch a F rancji p o sz u k iw a ł nie w P a­ ryżu, lecz w ła śn ie na peryferiach.

T o żsa m o ść H e rb e rta w y ra ż a ła się w ięc po p rz ez za d o m o w ie n ie , za k o ­ rz e n ie n ie w o b sza rze m iejskim ; p o tw ie rd z a ł on j ą i ro z p o z n a w a ł w o p i ­ sy w an y c h w y p ra w a c h do m ia s t6. W iązało się to z p o s z u k iw a n ie m reguły p o rz ąd k u jące j przestrzeń w m ikroskali, a w ięc takiej, k tóra d a w a ła b y p o ­ cz u cie o p a n o w a n ia ze w n ę trz n e g o cha osu i w s p o m a g a ła za raz em uładzenie w sobie. Ś w ia d o m a org a n iz acja przestrzeni u p o cz ątk ó w o ś ro d k ó w m iej­ skich w św iec ie antycznym k ształto w a ła się w łaśn ie w opozycji do b e z ­ kresu k ra jobrazu. W ę d ru ją c ku źródłom europejskiej kultury, e se is ta p o ­ szu k iw a ł zn a m io n urbanistycznej harm onii pałacu w K n o sso s i o d w ie d z a ł pozo stało ści greckich p o lis , ro z w aża jąc m o ty w y p o w s ta w a n ia staroż ytnyc h osad. N a za ch o d zie i p ołudniu E u ropy intere sow ał go gotyk - z definicji m ie jsk a sztuka katedr, k tóra d o p ro w a d z iła do re n e sa n su s tru k tu r u rb a n i­ stycznych i ich re inte rpreta cji po okresie upadku u schyłku antyku . Z g o d ­ n ość p rz e c iw ie ń s tw ja k o fo rm u ła w z ru s z a ją c a (P a th o sfo rm eln ) tłumaczy, d la c z e g o eseista, p o d z iw ia ją c y p roporcje starożytnych siedzib, d oceniał także u ro d ę błędu, a w ięc takie ce chy ś re d n io w ie czn y c h m iast j a k to le ra n ­ cja d la n iere g u larn o ś ci i kontrast. K ierunki po d ró ż y H erberta: Francja, W łochy, G re cja, H olandia p o tw ie rd z a ją - j a k o w a lo r j e g o eseistyki - e u r o ­ p ejsk o ść, której istota w y ra ż a się prz ecież w kulturze miast, sięgającej k o ­ rzeniam i m iejsk ie g o św iata antycz nego i chrześc ijań sk ie g o .

O gląd rzecz y w isto śc i, p re zen to w a n y w p o d ró ż n ic zy ch szkicach H e rb er­ ta, p o d p o rz ą d k o w a n y j e s t persp ek ty w ie zam kniętej; kształto w a ł się w k ra­ j o b r a z ie urb a n isty cz n y m i zd radza silny z nim zw iązek: „M o je oczy m ie sz ­ cz ucha, n ie n a w y k łe do rozległych krajobrazów , n ie p e w n ie i trw o ż liw ie

5 P o d o b n ie jak Jerzy S tem pow ski, G ustaw H erlin g -G ru d ziń sk i i A dam Z agajew ski. N a ­ to m iast w relacjach Jaro sław a Iw aszkiew icza, Z ygm unta K ubiaka i W ojciecha K arpińskiego ob o k peryferii isto tn ą rolę o d g ry w ają też duże m iasta.

6 Por. p ro ces u tw ierd zan ia tożsam ości w „perspektyw ie podró ży ” w eseisty ce Jana Józefa S zczepańskiego. A. S ulikow ski, Tradycja p e rso n a listy c zn a we w sp ó łczesn ej eseistyc e p o l­ skiej, [w :] P o lski esej. S tu d ia , s. 24.

7 Por. L. B enevolo, M iasto w d zieja ch E uropy, przeł. H. C ieśla, W arszaw a 1995, s. 15, 37, 39; G. D uby, C za sy katedr. S ztu ka i sp o łeczeń stw o 9 8 0 -1 4 2 0 , przeł. K. D olatow ska. W arszaw a 1986, s. 113. Interesujący w k ontekście teg o przełom u byłby w izeru n ek m iasta, o którego ch arak terze zad ecy d o w ała sztuka bizantyńska, jednak au to r nie zrealizo w ał zam ia­ ru w łączenia do tom u eseju p o św ięconego R aw ennie. Por. N o ty w yd a w cy [w :] Z. H erbert, B a rb a rzyń ca w ogrodzie, W arszaw a 2004, s. 221.

(4)

b a d a ją daleki h o ry z o n t”8. N a tu r a j a w i się j a k o sfera tru d n o p o d d a ją c a się o p iso w i, o sobna, zam knięta, niek ied y w k ra c z a ją c a w św iat ludzi j a k o nisz­ cz y c ie ls k a siła (u p a d e k kultury m in o js k ie j)9. W ydaje się on a n arzuca ć u rb a n isty c z n e formy, a po p rz ez m ateriał (kam ień, cegłę) w y m u s z a ć fakturę i k o loryt budow li; m a też j a k o czy n n ik trw a ły z n a m io n a p rz e c iw n e przem i- ja l n o ś c i , przypisanej cz ło w ie k o w i i j e g o m ateria ln y m d o k o n a n i o m 10. W y ra­

żo n a w D e lc ie n e g a cja potrzeby spirytualizac ji, an tro p o m o rfiz a c ji obcej, za m knię te j sfery prz y ro d y w s k a z u je na p o d o b ie ń stw o p o staw y H e rb e rta do h e lleńskiej, łączącej p o d ziw i d y s t a n s " .

R ysuje się w ięc w kon tek ście tożsam o ści n arrato ra opozycja: ku ltu ra - natura. P o le g a o n a na dom in acji w szkicach p ierw ia stk a k u ltu ro w e g o ; p rz e ­ strzeń m iejsk a t ra k to w a n a j e s t w rę cz ja k o residuum , n o śn ik cy w iliza cji, a w je j scenerii e k sp o n o w a n e s ą w a lo ry skarbca sztuki. H e rb e rt „L ubił m iasta, które m iały w ielk ie m uzea, w ielkie galerie m a la r stw a ” 12 i biblioteki, u m o ż liw ia ją c e cz e rp a n ie z sycą cego w y o b ra ź n ię t w o rz y w a intelek tu aln eg o , kontak t z arcydzieła m i. P rzede w szy stk im j e d n a k m ias ta j a k o d o m e n a k ul­ tu ry p ro w o k o w a ły nam y sł nad k o n d y c ją cz ło w ie k a, o k a z y w a ły się m iej­ scami p o tw ie rd z a ją c y m i sygnały m iędzyludzkiej w spólnoty. P o d ró ż e do nich, p ełn iły rolę figury m yślenia, o d b y w a n e w p o w o ln y m tem pie, pieszo, sprz yja ły skupieniu, przybliżały do zro z u m ie n ia siebie i innych. C elem nie by ła u lotność w rażeń, w y w o ły w a n y c h prz e b ie g a n ie m w m iejskiej p rz e ­ strzeni, ale j e j k o n tem p lacja, pełne pozn a n ie i r o z sm a k o w a n ie w niej. Szki- c o w n ik z a m ia s t ap aratu fotog ra ficzn e g o , który o fe ro w a łb y g ro m a d z e n ie nie ł ącz ący c h się w ca łość u ry w k ó w rz ecz y w isto śc i, p o zw alał na po g łęb ien ie a n a liz y z j a w i s k 13. Tok refleksji H erberta, osadzonej w po rz ąd k u s t w o rz o ­ nym p rz ez cz ło w ie k a, o d noszącej się doń i zdradza ją cej uc z u c io w e w y ­ o b c o w a n ie z przyrody, w y d a je się zb ież n y z re zy g n u jący m z „org an o lo

-8 Z. H erbert, D e lta , [w:] idem , M artw a n a tura z w ęd zid łem , W rocław 1993, s. -8.

9 Z ob. idem , L a b iryn t n a d m orzem , [w:] idem , L a b iry n t n a d m orzem , W arszaw a 2000; idem , P ró b a o p isa n ia kra jo b ra zu g reckiego, ibidem , s. 82.

10 Por. ibidem , s. 65; D elta, s. 13; idem , II D uom o, [w :] idem , B a rb a rzyń ca w ogrodzie, L ublin 1991, s. 5 0 -5 1 .

11 H erbert pisa! o pejzażach Jaco b a van R uisdaela: „N atu ra d z ieliła z nam i nasze rozterki i cierp ien ia, przem ijan ie i śm ierć. D la m nie n ajp ięk n iejsza je s t p rzyroda nie w sp ó łczu jąca - ch ło d n y św iat w innym św iecie” {D elta, s. 18). M ax S cheler w skazyw ał na ju d e o -c h rz e śc i- ja ń s k ie źró d ła zaznaczającej się w m yśleniu eu ro p ejsk im ten d en c ji do „o d w ita ln ie n ia ” i „o d p sy c h ic z n ie n ia ” przyrody, ponad k tó rą w yniesiony zo stał człow iek, ja k o in d y w id u aln a isto ta duchow a. Por. M. Scheler, Isto ta i fo r m y sym p a tii, przeł. A. W ęgrzecki, W arszaw a 1986, s. 135, 140.

12 A. Z agajew ski, op. cit., s. 105.

13 Z b ig n iew H erb ert daw ał w yraz d ezap ro b acie w obec typow ych d la tu ry sty k i m asow ej pow ierzch o w n y ch form zw ied zan ia m iast. Por. idem , Siena, [w :] idem , B arbarzyńca w ogro­ dzie, s. 78 i 86; idem , II D uom o, ibidem , s. 56.

(5)

T ożsam ość - em patia - p o cie sze n ie. R efleksje nad w yobrażeniam i m ia st... 3 5 5

g iczn e g o p o glądu na św iat” i „k o sm o w ita ln e g o ucz ucia j e d n o ś c i ” nurtem o ś w ie c e n io w y m , w którym na b azie społecz nego istnienia istoty ludzkiej k s z ta łto w a ł się n o w o ż y tn y hum an itary z m , p o z b a w io n y z w ią z k ó w z n a tu rą i s fe rą tr a n s c e n d e n c ji 14.

„ W te d y u św iad o m iłem sobie, że po d ró ż u ję po E uropie po to, aby z d łu ­ gich i d ra m a ty c z n y c h d ziejó w ludzkich w y d o b y ć ślady, znaki utraconej w s p ó l n o t y ” 15 - w y z n a w a ł H erbert. W ięź ta nie m iała ch a rak teru religijnego, g d y ż e s e is ta p o s z u k iw a ł je j ślad ó w także w śró d z a b y tk ó w św iata p rz ed ­ c h rz e śc ija ń sk ie g o , a obiekty sakralne nie p ro w o k o w a ły w j e g o refleksji o d n ies ień tra n sc e n d e n tn y c h . N a to m ia s t j e j sens, który j e s t bliski d e f in io ­ w a n e m u prz ez М а х а S chelera „d o z n an iu je d n o ś c i c ie r p ie n ia ” 16 i łącz y się ze ś w i a d o m o ś c i ą nieu ch ro n n o ści śm ierci, u ja w n ia szkic Lascaux. H erbert ro z p o z n a ł w naskalnych rysunkach stały m o ty w swojej eseistyki - w yraz e g z y s te n c ja ln e g o lęku przed s kończ onością, p rz em ija nie m . I to w łaśn ie d ra m a ty c z n a p ró b a p rz e ła m a n ia kondycji człow ieka, p o z o s ta w ie n ia śladu sw eg o is tn ie n ia - „ w y zw an ie rz u co n e o b sza ro m nieba, przestrzeni i c z a ­ su ” 17 - c z y n iła m ala rz a z L asc au x bliskim. E seista p o d ró ż o w a ł do ludzi z przeszłości - arty s tó w z m in io n y c h epok, j e d n a k ich d zieła p o m a g a ły t a k ­ że zbliżyć się do w s p ó łc z e sn y c h - innych, n iezna nych. P rze strzeń m iejsk a g w a ra n to w a ła stan ciągłego p rz e b y w a n ia w śró d nich, co z a ciera ło obcość i w z m a g a ło czy n n ik em patii w opisach o d w ie d z a n y c h m iast, relacji z miesz­ kańcam i. D y s k re tn ie obecny, siedząc na ła w c e przy m urze szpitala n a p r z e ­ ciw sieneńskiej katedry, H e rb ert spostrzega: „W okół m nie ludzie, którzy przyszli o d w ie d z ić sw oich krew nych, d z ie l ą się w ieśc ia m i o stanie ich zdrow ia. N e r w o w e gesty i w z b u d zając e czułość w ielkie butle h e rb aty z so­ kiem , z a tk a n e g ałgankiem . Z szeroko otw artej bra m y szpitala w ie je z a p a ­ chem lizolu w p ro st w tw arz II D u o m o ” 18. K o n fro n ta c ja urody zabytku ze sk o n d e n s o w a n y m i w w oni lizolu ludzkimi d o św ia d c z e n ia m i choroby, troski

14 M. Scheler, op. cit., s. 137, 156. P rzeciw n a po staw a zazn aczy ła się w rom antyzm ie i późnej filo zo fii A u g u sta C o m te’a, a je j literackim św iadectw em je s t, in sp iru jąca ruch k o n trk u ltu ry lat 60. i 70. XX w ieku, tw órczość H enry D avida T horeau ( W alden, Sztu ka ch o d zen ia ). E p istem o lo g iczn e p o szu k iw an ia Z bigniew a H erberta biegły o d m ien n ą d ro g ą niż d o c ie k a n ia T horeau, który, poszukując w artości p rzeciw staw ianych ku ltu rze i w ychow aniu - w olności i dzikości, w yzw alanych w kontakcie z przyrodą, u ch o d ził w le ś n ą głuszę z cy w ilizacji, w raz z je j dom eną, ja k ą je s t m iasto. Por. H. D. T horeau, S ztu ka chodzenia, czyli o w o ln o ści i d ziko ści, przeł. P. M adej, K raków 2001, s. 5; s. 31—32.

15 Z. H erbert, H o ly Iona, czyli K artka z p o d ró ży, Z eszyty L iterackie 2002, nr 77, s. 52. 16 M. Scheler, op. cit., s. 132.

17 Z. H erbert, L a sca u x, [w:] idem , B arbarzyńca w ogrodzie, s. 21. N ależy sądzić, że esei­ sta p o d zielał pogląd R om ana Ingardena, iż pow stanie kultury łączyło się ze św iad o m o ścią śm ierci.

18 Idem , S ien a , s. 73. A dam Z agajew ski (op. cit., s. 110.) w skazuje na k ateg o rię em patii w po ezji Z b ig n iew a H erberta, łącząc j ą z zagadnieniem uw agi i cierpienia.

(6)

o bliskich, lęku przed ś m ie rc ią p rz e ła m a n a zostaje dzięki za b ie g o w i p e r s o ­ nifikacji budow li, k tóra zdaje się w sp ó łu c z e stn ic z y ć w cz ło w ie czy m losie. P ię k n o nie za sła n ia innych, a raczej w y o strz a uw a g ę na cudze istnienie; k o n te m p la c ja sztuki nie stanow i dla p o d ró ż n ik a form y ucieczki od ludzi.

M a te r ia ln y k o n k re t (o b raz butelek) staje się też kataliza to rem , który o b ­ j a w i a s to su n ek do bliźnich. R elacje z osobam i n a potykanym i w podróżach ł ą c z ą się z try b em p rz em ierza n ia p rzestrzeni m iejskiej, w y p e łn io n e j r z e ­ czam i, budy n k am i - w y tw ora m i człow ieka. „ F l a n o w a n ie ” '9 (czy n n o ści w y ­ k o n y w a n e w trak c ie z w ie d zan ia now ych m iejsc) p o zw ala na kontakt z miesz­ kańcam i w ła śn ie za p o śre d n ic tw em przedm iotów , a j e g o sens p o leg a na dy sk re tn y m , życ zliw ym w sp ó łb y ciu popartym uwagą, p r ó b ą zrozum ienia. W yraża się to p rz ez n aw ią z y w a n ie ro z m o w y w celu sprawdzenia, „czy życz­ liw ość lu dzka nie w yschła, [...] p rz y g lą d an ie się ludziom ironicznie, ale z m iło ś c ią ”20. D y sk u sje o ideach nie s ą potrzebne, w y sta rc z y g a w ęd ze n ie o co d z ie n n y c h realiach, przyziemnych materialnych troskach, a konkret przed­ m io tó w raczej zb liża niż sepa ruje od innych. W je d n y m z n ajbardziej o s o ­ b istych e s e jó w od cz u cie em patii z a z n ac za się przez przyjęcie, za skakujące j w relacji z sam otnie odbyw anej podróży, p ersp ek ty w y zbiorowej - my, dzię­ ki której w d o z n a n iu ch w ilo w e g o z a w ie sz e n ia ko n iecz n o ści p rz e m ija n ia ł ą ­ c z ą się o sobne, niezn a n e istnienia ludzkie, u ch w y co n e w s e n su a listy cz n y m d o św iad c zen iu : „ U m il k n ą głosy. P o w ie trz e zam ieni się w szkło. Z o sta n ie m y tak w sz y sc y utrw aleni: j a pod n o szą cy szklankę w in a do ust, d z iew czy n a w o knie p o p ra w ia ją c a włosy, staru sz ek sp rz ed ając y pod la ta r n ią p o cztów ki, a także plac z ra tu sz em i S ie n a ”21. R e la c ja w o b e c d ru g ie g o nie o p ie ra się w ięc na c z u ło stk o w o śc i, banalnym i płytkim w z ruszeniu, w y ra sta n a tom iast ze ś w ia d o m o śc i w sp ó ln o ty losu, k tóra sięga pokoleń d a w n o m inionyc h.

P o jm o w a n ie statusu ludzkich tw o ró w w iąż e się w refleksji H e rb erta z co n d itio h um ana, kulturę ro z p atru je on w k o n tek ście c ie rp ie n ia i trw ogi zw ią zan e j ze śm iercią, a lęk przed p rz em ija n ie m , w a s p e k cie oso b isty m i w y m ie ra n ia całych cyw ilizacji, stanow i con sta n s j e g o e s e is ty k i22. Szkic

19 Idem , W spom nienia z Valois, [w:] idem , B arbarzyńca w o g ro d zie, s. 194. F rancuskie źró d ło term inu (fr. flâ n e r - w ałęsać się) w skazuje raczej na w pływ m etody M o n ta ig n e ’a, który był dla eseisty w zorem p odróżnika, niż na b a u d e la ire ’ow sk ą figurę. A u to r P rób po­ uczał, że istotnym elem entem w ojaży są p o siłki, sprzyjające kontaktom z m ieszkańcam i. Jego zain tereso w an ia (gastronom ia, kurioza) po d o b n e były też do o d zw iercied lający ch się w so w izd rzalsk ich relacjach z m iast. Por. Z. H erbert, P ana M ontaigne ’a p o d r ó ż do Italii, Z eszyty L iterack ie 2001, nr 73, s. 6 i 8 -9 ; J. K otarska, M iasto w o cza ch so w izd rza łó w , G dańskie Z eszyty H um anistyczne 1992, nr 32, s. 240.

20 Z. H erbert, W spom nienia z Valois, s. 195. Por. idem , A rles, [w:] idem , B a rb a rzyń ca w og ro d zie, s. 38.

21 Idem , S ien a , s. 69.

Por. S. B arańczak, U ciekinier z Utopii. O p o e z ji Z b ig n iew a H erberta, W rocław 1994, s. 29.

(7)

T ożsam ość - em patia - p o cie sze n ie. R efleksje nad w yobrażeniam i m iast. 3 5 7 A k ro p o l, e m o c jo n a ln e św iad e ctw o p eregrynacji do m iasta w celu d o g łę b n e ­

go p o z n a n ia dzieł sztuki i o sią g n ię c ia indyw id u aln eg o do nich stosunku, p o tw ierd z a, że isto tą w ędrów ki j e s t plan ontologiczny, nie estetyczny, a z ja ­ w is k a kultury, w o b e c ś w iadom ości n ieu ch ro n n o ści p rzem ijania, zd o ln e są w y w o ły w a ć nie tylko zachw yt, ale i w sp ó łcz u cie. W innym tek ście H e rb ert w p ro s t łą c z y o d b ió r sztuki z c z ynnikie m em paty c zn y m , w s p ie r a ją c y m też o sw o je n ie k o ndycji w łasnej: „starałem się o d naleź ć w starych freskach - urodę m łodości. P od o b n ie j a k chorzy, o c z e k u ją one naszego w s p ó łc z u c ia i z rozum ienia. Jeśli im tego poskąpim y, odejdą, p o z o s ta w ia ją c nas w sam o t­ n o ś c i”23. P rzypom nijm y, że p o d róż nik trafił do m uzeum , usiłując um knąć przed d o z n a n ie m kruchości egz yste ncji, n ieu ch ro n n o ś ci śm ierci. R o z c ią ­ gnięcie c z y n n ik a e m p aty c zn eg o na d zieła sztuki w p ły w a ło w ię c na am b iw a- lencję tra k to w a n ia ich j a k o z n a k ó w trw a łe g o porządku (g d y ż istniały j a k o sw o iste p rz ed łu żen ie egzystencji tw ó rc y ) i zarazem j a k o narażo n y c h na zagładę. W łaśn ie p rz ek o n an ie o w sp ó ln o c ie losu p r o w o k o w a ło i z o b o w ią ­ zyw ało e se istę do p o d ję c ia próby o d b u d o w a n ia p ie rw o tn e g o w ize ru n k u A k ro p o lu , p rz y w ró c e n ia do istnienia w w y o b ra źn i cz ytelniczej tych e le m e n ­ tów, z których został on odarty przez historię. D latego ró w n ie ż b udow le staro ż y tn y c h G re k ó w H e rbert u b iera ł w sw ych ese isty cz n y ch obrazach w kolory, g dyż biel była dla niego a trybute m ś m ie rc i24.

Z a ło ż o n a k o re sp o n d e n c ja m iędzy s tatusem dzieł ludzkich i e g z y s te n ­ cjalnym i d o ś w iad c zen iam i c z ło w ie k a m a swe k o n se k w e n c je w stylistyce esejów , k t ó r ą zn a m io n u je skłonność do prz ed staw ień a n tro p o m o rficzn y c h , anim izac ji e le m e n tó w miejskiej rzeczyw istości. S enlis i O rv ie to śpią, hi­ sto ria Sieny pro w o k u je tw ierdz enie, że „u m ierała z fa n ta z ją ”25. K atedra s ie n e ń s k a m a w H erb erto w sk iej wizji tw arz, uliczki z b ie g a j ą się „w o k ó ł II C a m p o j a k zm arszczki w o k ó ł o k a ” 26, kościół w A rles w y g lą d a j a k postać w habicie, n a to m ia s t U rbino p o ró w n a n e zostaje do „w ielkiej dam y s ied zą­ cej na cz arn y m tronie, okrytej zielonym p ła s z c z e m ”27. W sen su a listy cz n y ch obra zac h m iast isto tn ą rolę o d g ry w a ją ciepło i zapach, które łą c z ą się z kontak tem z żyw ym organizm em . Arles, s p ra w iające w ra żen ie sp ętanego dzik ieg o zw ie rzę cia, pro w o k u je pytanie: „Jak opisać m iasto, które nie j e s t z k am ien ia, ale z c ia ła ? ”28, O rvie to budzi s k o jarz en ia ze ś p ią c ą ja sz c z u rk ą , a k a m ien n e bloki M yken - z m uskulaturą. P ik tu raliz acja j ę z y k a (m eta

fory-23 Z. H erbert, L a b iryn t n a d m orzem , s. 13.

24 Por. S. B arańczak, op. cit., s. 84; Z. H erbert, A kropol, [w:] idem , L a b iryn t n a d m o­ rzem , s. 1 0 4 -1 0 5 .

25 Z. H erbert, S iena, s. 64.

26 Ibidem . W II D uom o zaś kated ra pełni rolę centralnego organu - serca organizm u m iejskiego.

27 Z. H erbert, Piero della F rancesca, [w:] idem , B arbarzyńca w ogrodzie, s. 173. 28 Idem , A rles, s. 36.

(8)

z acja) p o z w a la na w y o b ra ż e n ie subtelnych poruszeń: „pod tyn k iem unosi się i o p ad a zw o ln io n y oddech k a m ie n i”29, j a k i w ra ż e n ia lotu z a p rz e c z a ją ­ cego statyczności budow li, a zabiegi m ające na celu o ży w ie n ie przestrzeni o d n o s z ą się tak że do m iejsc w y lu d n io n y c h i o p uszczonych.

W a lo ry zac ja e le m e n tó w rz ecz y w isto śc i, nakład a n ie się kry terió w e ty c z ­ nych na e stety c zn e w ią ż e się z z a zn ac zając y m się w szkicach n e g a ty w n y m o d b io re m lub b rakiem z a in te re so w a n ia przestrzenią, w której o b ja w ia się w tó rn o ść , czy też an ty n o m ic z n a w o b e c rozw oju c y w iliz a c y jn e g o tendenc ja. Z a p rz e c z a o n a p o szu k iw a n y m przez H e rb erta śladom m iędzyludzkiej w spól­ noty. W izyty w M yk en a ch , Sparcie, O lim pii, A rles unaoczniały, że kultura, a nie e k sp a n sy w n o ść j e s t m otorem rozw oju m ia s t30. N ie z a jm o w a ły ró w n ie ż ese isty n o w o c z e sn e ce ntra i pejza ż industrialny z pow o d u ich b analności, brzydoty, a p rz ede w szy stk im an o n im o w o śc i i deh u m an iz acji. To w nich silniej d o k u c z a ła podró ż n ik o w i św ia d o m o ść zm ie rz a n ia ku nicości. D latego H e rb e rto w s k ie w izerunki m iast dalekie s ą od wizji tw o rz o n y ch prz ez p ie w ­ có w te c h n ic z n e g o p ostępu, a B arbarzyń cą koń cz y zdanie: „ Z n ó w je s t e m w ruchu. Ś pieszę do śmierci. Przed oczam i P aryż - hałas ś w ia te ł” 31.

W ydaje się, że d o m in u ją c ą m o ty w a c ją tak licznych w y p ra w Z b ig n ie w a H e rb e rta do rozm aitych m iejsco w o ści nie była w ięc p o trze b a pozna w cz a, chęć neutra liz acji p o jałtań sk ieg o porządku, lecz pra g n ie n ie sw oistej konso- lacji, p o c ie s z e n ia w d o tk liw y m odcz u ciu prz em ija n ia , p rz e ła m a n ia kondycji w ę d ro w c a ku n ic o ś c i32. M iasta po zw alały na za w iesze n ie , o d s u n ię c ie tego lęku dzięki kontak to m z dziełami sztuki, w y w o łu ją c y m i w ra ż e n ie z a w ie ­ sze nia cz aso w o ści, „ o n tologiczne j n ie z n isz c z a ln o ś c i”33 i „ sz czę ścia z a g ro ­

29 Idem , II D uom o, s. 51. Zob. S iena, s. 74. H erbert pisze o D elos: „To um arłe m iasto je s t żywe. Ślady co d zie n n o ści ja k odcisk ręki odczytać m ożna na ścianach św iątyni i m agazy­ nów, pałaców i lu p an aró w ” (P róba op isa n ia kra jo b ra zu g reckieg o , s. 82). N ie ro zw ija też tezy m ów iącej, że K nossos było o g ro m n ą n ekropolią, n ato m iast szu k a w sztuce m inojskiej w ątków hed o n isty czn y ch , potw ierdzających g łęb o k ą p o trzeb ę n ieśm ierteln o ści. Z ob. L a b i­ r y n t n a d m orzem , s. 37; H. G. W underlich, Tajem nica Krety. D o ką d b yk p o r w a ł Europą, czyli o ko rzen ia ch ku ltu ry europejskiej, przeł. I. K ania, K raków 2003.

j0 H erb ert pisze o Sparcie: „R esztki żałosnych ruin [...] bez śladu w ielkości i p ięk n a” (P róba o p isa n ia kra jo b ra zu g reckiego, s. 75), a o am fiteatrze w A rles: „Ż adnej lekkości i w dzięku. [ ...] M iejsce w sam raz stosow ne dla g lad iato ró w ” (A rles, s. 40). Por. L a b iryn t n a d m orzem , s. 39; idem , L ekcja łaciny, [w:] idem , L a b iryn t n a d m orzem , s. 197.

31 Z. H erbert, W spom niena z Valois, s. 203. Por. S ien a , s. 79.

’2 Por. polem ikę R om ana Z im anda (O g ró d i barb a rzyń ca , s. 56) z te z ą A n d rzeja K ijow ­ skiego w y rażo n ą w recenzji P ielgrzym .

J Z. H erbert, P iero della F rancesca, s. 178. Por. L a b iryn t n a d m orzem , s. 53; W spo­ m n ien ia z Valois, s. 203. R yszard N ycz i P io tr S iem aszko w skazyw ali na u jaw n iający się w tw ó rczo ści H erb erta epifaniczny, g w arantujący d oznanie trw ania, ch arak ter kontaktu z d ziełem sztuki. Zob. R. N ycz, „ N iepew na ja s n o ś ć " tekstu i „ w tó rn o ś ć " interpretacji. Wokół w iersza Z b ig n iew a H erb erta „P an C ogito op o w ia d a o kuszeniu S p in o z y " , [w:] idem , L itera tu ra ja k o trop rzeczyw istości. P oetyka e p ifa n ii w n o w o czesn ej litera tu rze p o lsk ie j,

(9)

T ożsam ość - em patia - p o cie sze n ie. R efleksje nad w yobrażeniam i m ia st... 3 5 9

ż o n y c h ”34. H e rbert - d o św ia d c z o n y m ieszka nie c pro w in c ji - p o szu k iw a ł zn a k ó w trw a ło śc i z d ala od w ielk ich aglo m eracji, co szc zeg ó ln ie p o ś w ia d ­ cza szkic Siena. M ateria ln o ść, k onkre t splata się w nim z „d o jm u ją c y m ucz uciem zastygłej w i e c z n o ś c i”35, to ż s a m y m z o d ro c z e n ie m w y ro k ó w c z a ­ su: „ W sz y stk o w porządku. M u ry ratusza, ostro w ry s o w a n e w noc, trw ają, i w ie ż a j e s t piękna, tak j a k w czoraj. [...] N a d z ie m ią ro s n ą w ybuchy, ale być m oże z ro b im y j e s z c z e kilka o b ro tó w d o o k o ła sło ń c a z o c a la łą katedrą, p ałac em , o b ra z e m ”36. M iejsco w o ś ć , k tóra p o cz ątk o w o w y d a w a ła się tru d n a do p o z n a n ia i niep rz y stę p n a, u w o d z iła potem i o c z aro w y w ała. W z b u d z a ją c a w J an ie B ło ń sk im w ra żen ie w zn io sło ści i dom in acji, w H e rb e rc ie S iena w y ­ z w a la ła em p a tię i c z u ło ś ć 37. D latego też podjęty prz ez niego w ą te k za g u ­ bie n ia się nie w y w o ły w a ł n iepokoju, lecz u k az y w ał m o żliw o ść p rz e b y w a n ia pod b e z p ie c z n ą o s ł o n ą m iejsca d a ją c e g o ukojenie. M ie js k a p rzestrzeń prz y­ garn ia ła w ę d ro w c a , o tulała go placam i i uliczkam i niczym b lisk a osoba, z a słu g iw a ła w ięc na czuły liryczny ton erotyku. Stąd z a s to so w a n y przez ese istę poetycki cytat z U ngarettiego, ro z w ija jący m o tyw p o ż e g n a n ia k o ­ c hanków . A dam Z agajew ski p ostrze ga k ategorię liryzm u w szkicach Her­ berta przez p ryzm at b ez dom nośc i, j a k o w y ra z miłości do w ła sn e g o m iasta - p o s z u k iw a n e g o przez w y g n a ń c a ze L w o w a m iejsca na z i e m i ’8. J ed n a k Siena nie j e s t u k az y w an a w sposób p raktyczny j a k o przestrzeń do życia, n a to ­ m iast dzięki w s p o m n ia n y m m otyw om zw ią zan y m z ujęciem cz aso w o ści, j a w i się ona raczej pod o b n ie j a k w izja z m in ia tury L o re n z e ttie g o j a k o re a l­

na fa n ta sm a g o ria. Podróż, m im o iż j e s t stanem prz e jśc io w y m , p row adzi w ięc o sta te c z n ie do szc zególnego z a d o m o w ie n ia w pam ięci o m iejscu. P rzestrzeń fizycznie o puszczona, dzięki zab ie g o m p o z w a la ją c y m zbliżyć się do je j istoty, a nie tylko o dnieść o niej w rażenie, p rz e su w a się w trw a ły plan w y o b ra źn i.

M iasto p ro w o k u ją c e w yznanie: „było mi tutaj dobrze. Jeśli nie bałbym się teg o słow a, pow ied z ia łb y m , że byłem szc z ę śliw y ”39, za jm u je w y ją tk o w e

K raków 2001, s. 2 5 3 -2 5 4 ; P. Siem aszko, Z m ien n o ść i trw anie. O eseistyce Z b ig n iew a H er­ berta, B y d g o szcz 1996. s. 89.

34 Z. H erbert. A kropol, s. 131. j5 Idem . S ien a , s. 69.

36 Ibidem , s. 79. D latego eseista odrzucał konw encję sym boliki va n ita s, p rzedstaw iającej śred n io w ieczn e m iasto ja k o m iejsce n ieszczęść, grzechu i kary. Por. D. K iinstler-L angner, M iasto w system ie zn a kó w Vanitas - p o e zja sta ro p o lska , A U N C, F ilo lo g ia P o lsk a X X X II, Toruń 1989, s. 3 -1 9 .

’7 Zob. J. B łoński, M iasta, Teksty 1972 n r 1, s. 86. 38 Z ob. A. Z agajew ski, op. cit., s. 108.

39 Z. H erbert, S ien a , s. 89. P o tw ierd za tę w y jątk o w ą inspirację dedykacja, k tó rą G ustaw H erlin g -G ru d ziń sk i opatrzy ł je d e n ze sw ych „m ed alio n ó w ” : „Z bigniew ow i H erb erto w i - S ien eń cz y k o w i” (idem , S ien a i okolice, [w:] idem , Sześć m edalionów i Sreb rn a S zka tu łka , W arszaw a 1994, s. 19).

(10)

m iejsce w śró d o d w ied z an y ch m iejs co w o ści, a je g o o b ra z w y k ra c z a poza t o p o s w sp an ia łe j przestrzeni m iejskiej w ym aga ją cej laudacji. K onstatacja: „Ż y c ie j e s t p ięk n e i ludzie s ą d o b rz y ”40, n a s u w a in terpretację, k tóra łączy się z a ntycz nym i p rz e d sta w ie n ia m i idealnego krajobrazu. H e rb e rto w sk i w i­ z e ru n e k Sieny k ształtuje się j a k o w sp ó łc z e sn a m o d y fik a c ja to p o su locus

am oenus - m ie jsc a ro zkosznego, u lu b io n e g o 41. P rzypom nijm y, że m otyw

ten j a k o opis strefy p rz yje m nośc i, a nie u ży teczności, w y k o rz y stu ją c y o d ­ n ie s ie n ia do sied m iu zm y słó w i czterech żyw iołów , w śre d n io w ie c z u w z b o ­ gacił się o ele m e n ty architektury: zamek, w którym z a m ie sz k u je N a tu ra, i portyk, służył też p rz ed staw ien io m R a ju 42. Sieneński p ejza ż m iejski, uk a­ zy w an y sen s u a lis ty cz n ie j a k o ogród dzieł, z sze m rząc ym w ie lo w ie k o w y m nurtem tradycji i centrum , którym j e s t z a c ie n io n a k ated ra z „biało -cza rn y m i b rzozam i k o lu m n ”43, n a w ią z u je do o b ra z ó w „raju z i e m s k ie g o ” w filo z o ­ ficznej e p ice k o ń ca XII w ieku. P o d k re ś le n ie w ą tk ó w o d d z ia ły w a n ia z m y ­ sło w eg o roz m a ityc h b o d ź c ó w (kolorów , faktur, zapachów , sm aków , d ź w ię ­ ków ) u w a ln ia re la cję H e rb e rta z pułapki utopijnej w iz ji44. S iena - e n k law a piękna, k tóra p o d o b n ie j a k o p is y w a n a przez T eokryta „ d o lin a rzeki T em ­ p e ”45, p o sia d a z n a m io n a harm o n ijn ej przestrzeni, za gubione j w o ta cz ając y m j ą ch a o sie - j e s t re alna i dotykalna, a w s p ó łc z e s n a p o d ró ż n ik o w i rz e c z y w i­

stość h isto ry c z n a j a w i się j a k o a m o rfic zn y bezład. M ias to o sła n ia przed nim, daje sch ro n ie n ie i pociesza, po tw ie rd z a ją c to żs am o ść w ę d ro w c a w kul­ turze, p o b u d z a ją c go do em patii i uwagi.

40 Z. H erbert, S ie n a , s. 89.

41 Ź ró d ła tego to p o su - ideału krajobrazu poezji p astersk iej, który p o d leg ał później zreto- ryzow anem u opisow i - się g a ją dzieł H om era, T eokryta i W ergiliusza. O d czasów C esarstw a aż po w iek X V I przed staw iał on: „piękne i o cien io n e m iejsce n atu raln ie p o łożone. N a jeg o całość składało się przynajm niej je d n o drzew o (albo kilka drzew ), łączk a oraz źró d ło lub strum ień. M ożna było dodać do tego śpiew ptaków i kwiaty. N ajb ard ziej w yszukane przy­ kłady zaw ie ra ją także w ietrzy k ” (E. R. C u rtiu s, L itera tu ra eu ro p ejska i ła ciń skie śred n io ­ w iecze, przeł. A. B orow ski, K raków 1997, s. 202).

42 Z ob. ibidem , s. 2 0 4 -2 0 6 . 43 Z. H erbert, S ien a , s. 75.

44 Por. S. B arańczak, op. cit., s. 21, 24, 217; K. D ybciak, G ry i katastrofy, W arszaw a 1980, s. 1 5 7 -1 5 8 ; P. Siem aszko, op. cit., s. 135.

Cytaty

Powiązane dokumenty

okrętu wojennego, można zaob- serwować wielokrotne przekroczenie wartości dopuszczalnej współczynnika roz- działu mocy biernej z maksymalną uzyskaną wartością 10,7%

Moreover, the volume also includes some articles written by foreign researchers; from Australia and the United States, which is an interesting contribution as the theme concerning

Dowodem na to może być chociażby fundacja w 1557 roku parafii w Kozienicach53 czy też zmiana nazwy Puszczy Jedleńskiej, która od XVII wieku jest nazywana Puszczą

z inicjatywy ówczesnego sekretarza generalnego Światowej Rady Kościołów – Konrada Raisera, Global Christian Forum (GCF) – niezależny od istniejących struktur ruch złożony

sprawić, że emitowane przez bank obligacje i inne papiery wartościowe nie bę­ dą mogły być kupowane przez społeczeństwo; manipulowanie wysokoś­ cią stopy

Chahine, Numerical and experimental study of bubble entrainment due to a horizontal plunging jet.. Judge, C.Q., see

Autor kreuje na kartach książki futurologiczną odhumanizowaną wizję pro- kreacji (s.124), przypuszczając, że cały cykl rozwoju płodu (aż do porodu) odbywać się

[r]