• Nie Znaleziono Wyników

Uzupełnienie do artykułu o lokacjach osad wiejskich na prawie niemieckim w dawnych posiadłościach pabianickich należących do kapituły krakowskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Uzupełnienie do artykułu o lokacjach osad wiejskich na prawie niemieckim w dawnych posiadłościach pabianickich należących do kapituły krakowskiej"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H ISTORICA 67, 2000

Stanislaw M arian Z ajączkow ski

UZUPEŁNIENIE DO ARTYKUŁU O LOKACJACH OSAD WIEJSKICH NA PRAWIE NIEMIECKIM W DAWNYCH POSIADŁOŚCIACH PABIANICKICH NALEŻĄCYCH DO KAPITUŁY KRAKOWSKIEJ

K iedy w 1992 r. ukazał się pierwszy tom regionalnego pism a „P abiani- cian a” w ydaw anego przez radę m iasta P abianic, O ddział Ł ódzki PTH i Tow arzystw o Przyjaciół Pabianic, fakt ten, ja k o wieloletni badacz przeszłości daw nej prow incji łęczyckiej, późniejszych ziem, następ n ie w ojew ództw , łęczyckiej i sieradzkiej, pow itałem z zadow oleniem . Pojaw iło się bowiem now e czasopism o o charakterze naukow ym , pośw ięcone przede wszystkim dziejom m iasta Pabianic oraz jego bliższej i nieco dalszej okolicy. W składzie R ad y P rogram ow ej znaleźli się m. in. badacze zatrudnieni w Instytucie H istorii U Ł, co - jak w olno sądzić - m iało zapewnić now o pow stałem u pism u odpow iedni poziom naukow y. Nic więc dziwnego, że postanow iłem nawiązać współpracę z „Pabianicianam i”, ponieważ w swoich dotychczasowych b a d a n ia ch nieraz, w niewielkim co p raw d a stopniu i raczej ubocznie, zajm owałem się bądź to wszystkimi dobram i kapituły krakow skiej obe-jm ującym i też m iasta Pabianice i Rzgów oraz szereg okolicznych osad wiejskich, bądź to poszczególnym i p u n k tam i osadniczym i w chodzącym i w ich skład. Poniew aż od dość daw na interesow ałem się spraw ą lokacji, głównie wsi, choć częściowo i m iast, łęczycko-sieradzkich na tzw. prawie niem ieckim , dlatego też złożyłem redakcji „P ab ian ic ia n a” ofertę, k tó ra została przyjęta, opublikow ania tam artykułu dotyczącego zasygnalizowanego w tytule zagadnienia. U kazał się on w t. 3 „P ab ian ic ia n a” z d a tą 1995 r .1 N iestety w wydanym tekście natrafiłem na różnego rodzaju usterki, np. błędy literowe, opuszczenia słów czy większej części jakiegoś zdania. Prze-glądając w ydrukow any tekst zauważyłem, iż w przypisach ktoś d o k o n ał również pewnych skreśleń, które nie były uzgadniane ze m ną. Nie otrzym ałem też do korekty egzem plarza swojego artykułu, w skutek czego nie m ogłem

S. M. Z a j ą c z k o w s k i , Lokacje wsi na prawie niemieckim w dobrach pabianickich kapituły krakowskiej, „Pabianiciana” 1995, t. 3, s. 27—43. Jak się wydaje prawidłową datą wydania tego tom u winien być rok 1996.

(2)

um ieścić w nim przygotow anych uzupełnień pew nych zagadnień now szą lite ratu rą przedm iotu. D otyczy to m. in. polem iki z w yw odam i jednego z cytow anych w artykule autorów . M ając na uwadze zasygnalizow ane powyżej spraw y, a także i okoliczność, że redakcja dow olnie doko n y w ała zm ian w tekście bez zgody i wiedzy au to ra , pragnąłbym poruszyć i om ówić sporne kwestie w niniejszym krótkim artykule.

Pierwsza rzecz, to niedopatrzenie korekty w ykonanej przez kogoś z re d ak -cji, w wyniku czego w tekście znalazły się błędy literowe i d robne opuszczenia. I tak n a s. 30 przy om aw ianiu wsi C hocianow ice w ydrukow ane zostało, iż sołectwo zostało tu „w ykupione czasow o” , zam iast popraw nie „za czasów ” J a k u b a z Sienna, co zasadniczo zm ienia sens zdania. Nie stosow ano bowiem p rak ty k i „czasow ego” w ykupyw ania sołectw. K ilka usterek znajduje się n a s. 32. I tak przy opisie wsi H u ta W iskicka w tekście w ydrukow ano, że hutnik lokow ał ją „sim ptibus (sic!) prop riis” , zam iast, co jest oczywiste, „sum ptibus p ro p riis” . N a tejże stronie nazwę wsi K alin o zapisano błędnie z m ałej litery. W reszcie ta k ż e n a s. 32 czytam y, iż k a p itu ła d o s ta ła R ypułtow ice m oże w końcu X I w., następne zdanie brzm i zaś: „N ajpóźniej w X IV w. została lokow ana n a praw ie niem ieckim ” . S form ułow anie tego zdania pod względem gramatycznym pozostaw ia sporo do życzenia. Popraw nie w inno m ieć ono następującą postać: „N ajpóźniej w X IV w. wieś ta została lo kow ana na praw ie niem ieckim ” .

W spom niane wyżej błędy i usterki należy zaliczyć do drob n y ch , k tóre w zasadzie (poza jednym w ypadkiem ) nie zm ieniają treści w yw odów au to ra , choć rzucają pew ien cień n a redakcję. N iestety zauważyłem też pow ażniejszą om yłkę będącą wynikiem czyjegoś niedbalstw a. O tóż n a s. 31 znajduje się opis wsi Czyżemin. W opublikow anym tekście m o żn a przeczytać, iż osada ta

została najprawdopodobniej lokowana w XIV w. na prawie niemieckim, choć pierwszą o tym wiadomość dostarcza dopiero Długosz. Podaje on mianowicie...,

iż była o n a osadzona n a praw ie niem ieckim . Przy tej w iadom ości został um ieszczony odsyłacz 33, któ ry m a następującą postać:

DLB s. 277; Archiwum krakowskiej kapituły katedralnej na Wawelu, rękopis pod tytułem: Pierwsze pole administracji włości Pabianickiej do przesławnej kapituły krakowskiej należącej odprawione Roku Pańskiego 1750, s. 77.

Ze sform ułow ania tego przypisu niezorientow any czytelnik m a praw o w yw nioskow ać, iż o b a cytow ane źródła przekazują tę sam ą w iadom ość. Niestety tak nie jest. O tóż na ten rękopis natrafił podczas swoich poszukiw ań archiw alnych d r T adeusz N ow ak, k tó ry p rzekazał m i z a w a rtą w nim w zm iankę o lokacji C zyżem ina w 1370 r.2 Po jej o trzym aniu, w tekście

2 Pragnę tu złożyć dr. Tadeuszowi Nowakowi, adiunktowi w K atedrze Historii Polski Średniowiecznej UŁ, podziękowanie za użyczenie mi powyższej wiadomości.

(3)

m aszynopisu oddanym d o redakcji „P ab ian ic ia n a” d o konałem niezbędnej popraw ki. W spom niany passus winien m ieć następujące brzmienie:

Om awiana osada została lokow ana w XIV w. na prawie niemieckim. W późnym co prawda źródle, bo pochodzącym z 1750 r. zanotowano, że Czyżemin otrzyma! przywilej na „wójtostw o” w 1370 r., natom iast Długosz podaje, że ta „villa capitularis in iure Theutonico locata” posiada sołtysa.

J a k w ynika z powyższego, w tekście nie uw zględniono z nieznanych m i przyczyn dokonanego uzupełnienia, k tóre jest ważne d la kwestii lokacji C zyżem ina na praw ie niemieckim. W iadom ość z A rchiw um kapituły krak o w -skiej, choć późnego pochodzenia i p o d an a w form ie bard zo skróconej, jest jednak, ja k sądzić należy, w pełni wiarygodna, bo o p arta najpraw dopodobniej n a źródłach pochodzących z czasów wcześniejszych, a nie m o żn a wykluczyć przypuszczenia, że i na odnośnym , nieznanym w chwili obecnej, ale wykorzys-tanym przez lustrato ró w z połow y X V III stulecia dokum encie lokacyjnym . U zupełnienie powyższe jest jak m i się w ydaje konieczne dla d o k ła d -niejszego p o znania dziejów Czyżem ina. T u jeszcze chciałbym stwierdzić, że w odsyłaczu 33 kolejność cytow anych źródeł w inna być o d w ro tn a, tzn. n a początku m a się znajdować „pole”, a potem Długosz. Popraw ki tej dokonałem zresztą w m aszynopisie. N aw iasem dodam , iż ktoś tytuł w spom nianego rękopisu kapitulnego p odał w zm odyfikow anej, współczesnej pisow ni. N a -tom iast oryginalny zapis przedstaw iał się następująco: Pierwsze pole ad-

m inistracyi włości Pabianickiej do prześw ietnej kapituły krakow skiej należącey odprawione R oku Pańskiego 1750. W ydaje m i się, że w tym w ypadku nie

należało stosow ać zm ian w pisowni tytułu w spom nianego źródła.

Z kolei pragnę przejść do spraw y skreśleń do k o n an y ch przez kogoś w przypisach oraz poczynienia niezbędnych uzupełnień, szczególnie w ynikam i b ad ań , jak ie przynosi now sza literatura. Tych popraw ek oraz przyw rócenia pierw otnego tekstu nie m ogłem d o k o n ać ze względu n a to, że redakcja „P ab ian ic ia n a” nie m a jak w idać dobrego zwyczaju do starczan ia au to ro m tekstu ich prac przed ostatecznym opublikow aniem , co uniem ożliw ia im d o k onanie korekty autorskiej. Ja k w iadom o, podczas sporządzania korekty istnieje zawsze m ożliwość poczynienia niezbędnych popraw ek i uzupełnień, których konieczność często w ynika z długotrw ałego cyklu produkcyjnego w ydaw nictw bądź pracy nadgorliw ych re d ak to ró w . O becnie słów p arę p ragnę poświęcić tym zagadnieniem .

N a p o czątk u artykułu (s. 27) zająłem się bardzo k ró tk o spraw ą tzw. (w starszej literaturze) opola chropskiego. Ja k w iadom o J. S. M atuszew ski p o d d ał ostatn io bardzo ostrej krytyce dotychczasow e poglądy na tem at opo la ja k o jednostki adm inistracyjnej uw ażając, że w średniow ieczu opole było odpow iednikiem tego, co określa się dziś ja k o okolica, a w źródłach „O znacza to [...] zwyczajne sąsiedztw o, nie stanow iące specjalnej jednostki

(4)

osadniczej” , k tóre łączyło ludzi n a zasadzie bliskości m iejsca zam ieszkania3. Z poglądam i tego badacza prow adził polemikę O skar K ossm ann, przychylając się do dawnej koncepcji tłumaczącej znaczenie opola4. Z kolei J. S. M atuszew -ski odpow iedział w spom nianem u wyżej uczonem u zbijając jego wywody i podtrzym ując swoje dotychczasow e stanow isko5.

T utaj pragnę zaznaczyć, iż koncepcje J. S. M atuszewskiego n a tem at istoty o p o la nie zostały powszechnie przyjęte w nauce historycznej, czego nie om ieszkałem zaznaczyć w odpow iednim miejscu opracow ania, lecz co zostało przez redakcję (?) usunięte6. W tej sytuacji czuję się w obow iązku d o k o n ać korekty tamtejszych wywodów. A rgum entacji w zm iankow anego badacza m ógł nie znać J. L aberschenk, k tó ry w 1991 r. opublikow ał na tem at dziejów daw nego o pola m stow skiego artykuł, w którym zaw arł wiele interesujących uw ag odnoszących się do osad n ictw a okolic M sto w a i L elow a7. B rak ustosunkow ania się tegoż autora do przedstawionej koncepcji J. S. M atuszew s-kiego w ynika, ja k sądzić należy, z okoliczności, że prace obu w spom nianych ostatnio historyków ukazały się w tym samym roku. N a podkreślenie zasługuje je d n a k fakt, że inni badacze, publikujący już po ukazaniu się ciekawej rozpraw y a u to ra nowej koncepcji opola, w swoich studiach w najm niejszym naw et stopniu nie wzięli pod uwagę jego ustaleń. Zaznaczyć co praw d a wypadnie, że przedmiotem ich zainteresowań naukow ych nie była istota opola, a zagadnienie to poruszali tylko ubocznie. M im o to, sądzę, należało zająć stanow isko wobec om aw ianej koncepcji. P rzykładow o w spom nę o kilku pracach, w których m ożna spotkać się z opolem rozum ianym ja k o jed n o stk a administracyjna. I tak L. Kajzer używa term inów opole czy organizacja opolna w ich daw nym znaczeniu*. W pewnym miejscu swojej m onografii, poświęconej budow nictw u obronnem u i społeczeństwu, au to r ten pisze o tzw. opolu chropskim , które jego zdaniem było dużym kluczem m ajątkow ym odpow iada-jącym „w ogólnym zarysie późniejszym dobrom pabian ick im ”9. J. Powierski,

3 J. S. M a t u s z e w s k i , Vicinia id est... Poszukiwania alternatywnej koncepcji staropolskiego opola, Łódź 1991, s. 224-225.

4 O. K o s s m a n n , O staropolskim opolu, śląskim weichbildzie i szlacheckim powiecie, [w:] Studia z dziejów państwa i prawa polskiego, t. 2, Łódź 1995, s. 5—18, gdzie powołuje się na swoją pracę opublikowaną niedługo przedtem w jednym z niemieckich czasopism naukowych. A rtykuł w języku polskim jest w pewnym stopniu jej streszczeniem.

s J. S. M a t u s z e w s k i , W obronie alternatywnej koncepcji opola, [w:] ibidem, s. 19-39. Uzupełnienie mojego artykułu o stanowiska obu cytowanych badaczy przygotowałem w celu umieszczenia odnośnych wiadomości w odsyłaczu 4.

W przypisie 6 podana została odpowiednia literatura, a ponadto uzupełniłem ją o wydane ostatnio publikacje dotykające w pewnym, co praw da niewielkim, stopniu sprawy istoty opola.

J. L a b e r s c h e n k , Sieć osadnicza okolic Mstowa i Lelowa w I połowie X I I I wieku. Problem granic opola mstowskiego, „Studia Historyczne” 1991, R. 34, z. 4, s. 517-533.

L. K a j z e r , Zam ki i społeczeństwo. Przemiany architektury i budownictwa obronnego w Polsce w X -X V I II wieku, Łódź 1993, s. 34, 38, 40, 42.

(5)

B. Śliwiński, K. Bruski w rozpraw ie poświęconej przeszłości P om orza w spom i-n ają o św iadczei-niach krow y i wołu składai-nych z opola, o dai-nii-nie opoli-nej, z czego wolno wnosić, że ich poglądy na tem at o p o la są tak ie sam e, jakim h ołdow ała daw niejsza lite ratu ra przedm iotu; piszą także o opolu oksywskim położonym w pobliżu G d ań sk a10. Zaznaczyć też w ypada, iż pierwszy z wymie-nionych ostatnio badaczy w opublikow anej niedaw no pracy, poświęconej sprow adzeniu zakonu krzyżackiego do Polski, nadal tra k tu je opole jak o jednostkę terytorialną, a i dentyczne stanowisko zajm ują też L. Tyszkiewicz, S. W ojtkow iak czy E. C hoiń sk a-B o ch d an 11. J. Pow ierski we w zm iankow anej, bardzo interesującej rozpraw ie pisze np. o opolu, k tó re obejm ow ało działy ziemi będące własnością księcia oraz kapituły płockiej, o włości radziejowskiej identyfikow anej przez niego z opolem , o wsiach należących do opactw a w M ogilnie stanow iącym „zw artą terytorialnie część o p o la ” , czy o opolu m ogileńskim . Drugi z wymienionych badaczy, w spółautor opublikow anej parę lat tem u m onografii M azowsza, używ a term inu „czoło opolne” w Łęczycy. S. W ojtkow iak w swoim artykule w spom niał kilka razy o w ykształceniu się organizacji opola, o ośrodkach opolnych, a także o utw orzeniu kasztelanii na podstaw ie jednego, względnie kilku opoli. W zm iankow ana zaś wyżej a u to rk a pod określeniem opola rozumie pewną „wspólnotę terytorialną niższego rzędu” , pisze też o grodzie w C hm ielnie będącym ośrodkiem „w ładzy dla mniejszej w spólnoty terytorialnej, zwanej opolem ” . D aw ne stanow isko w kwestii znacze-nia term inu „o p o le” zostało podtrzym ane, ja k o tym wyżej w spom znacze-niałem , przez O. K osm anna. Ja k w ynika z przytoczonych, w yryw kow ych danych, wzmiankowani badacze albo nie znali koncepcji J. S. Matuszewskiego, albo też - z nieznanych m i bliżej pow odów - poza niemieckim uczonym O. K ossm an- nem , nie zechcieli się do nich ustosunkow ać. R az więc jeszcze w ypadnie podkreślić, że poglądy w spom nianego wyżej a u to ra nie zostały powszechnie przyjęte przez literaturę, choć przyznać trzeba, iż wywody te są interesujące, a prace na tem at opola przynoszą wiele ciekawych i cennych ustaleń. M uszę też zaznaczyć, że dociekania J. S. M atuszew skiego, odznaczające się wielką erudycją, są dla m nie przekonujące i możliwe do przyjęcia. Od m om entu ukazania się m onografii tego badacza pt. Vicinia... staram się unikać używ ania term inu „opole” w jego dawniejszym znaczeniu. Stwierdzić jed n ak w ypada, że spraw a istoty o pola nie została chyba jed n ak rozstrzygnięta do końca.

10 J. P o w i e r s k i , B. Ś l i w i ń s k i , K. B r u s k i , Studia z dziejów Pomorza X II wieku, Słupsk 1993, s. 185, 187, 205.

11 J. P o w i e r s k i , Prusowie, Mazowsze i sprowadzenie Krzyżaków do Polski, t. 1, M albork 1996, s. 107, 109, 114, 115 i n.; Dzieje Mazowsza do 1526 r., red. A. Gieysztor i H. Samsonowicz, Warszawa 1994, s. 83; S. W o j t k o w i a k , Polska Środkowa - tradycje historyczne i aspiracje w propozycjach nowego podziału administracyjnego kraju ( rozważania dyskusyjne), „Rocznik Łódzki” 1997, t. 44, s. 190-191, 195, 201; E. C h o i ń s k a - B o c h d a n , Wczesne średniowiecze. Kartuzy i ziemia kartuska iv V1-X1II w., [w:] Dzieje Kartuz, t. 1, K artuzy 1998, s. 66, 81.

(6)

Przeglądając tekst artykułu opublikow anego w „P abianicianach” zauw aży-łem, że jeden z zamieszczonych tam przypisów nie jest m ojego autorstw a. C hodzi tu o odsyłacz 7, który w ydrukow ano w brzm ieniu następującym : „T rzeba też zaznaczyć, że J. S. M atuszewski nie zajął się określeniem obszaru przynależnego do terytorium chropskiego” . Tym czasem w oddanym przeze mnie tekście we wspomnianym przypisie uwagi dotyczyły zupełnie innej kwestii. O tó ż napisałem tam , że w spom niany ostatnio badacz podaje, iż C hropy i Piątkow isko były położone w jednej okolicy i że dostrzega on „w ięź C hrop z dzisiejszą ziemią p ab ian ic k ą” 12. O tóż uw ażam , że w pracach historycznych, przede wszystkim odnoszących się do dziejów średniow iecza, nie pow inno się używać takiego term inu jak „ziemia pabianicka” , nawet, gdy jest on zaopatrzo-ny w d o d atek „dzisiejsza” . W spółcześnie określenie „ziem ia” jest często używ ane w środkach m asowego przekazu lub literaturze popularnej. C zytając lub słysząc o takich „ziem iach” zastanaw iam się, jak i obszar, czy ja k ą jed n o stk ę adm inistracyjną oznaczają one w czasach obecnych. Używa się np. takich określników , ja k „ziem ia łó d zk a” , „ziem ia p io trk o w sk a” , „ziem ia sędziejowicka” itp., że ograniczę się tylko do obszaru środkowej Polski. Trzeba tu od razu postawić sobie pytanie, czy ta „ziemia łódzka” , to teren województ-w a tej nazwojewództ-wy. Ale jakiego województ-w ojewojewództ-w ództwojewództ-w a, bo ja k województ-w iadom o województ-w ciągu ostatnich dziesięcioleci przeszło ono wielkie zm iany, jeśli chodzi o zajm ow any obszar. Czy więc wspom niany termin oznacza województwo łódzkie w granicach przed, czy po reformie administracyjnej z 1975 r. A m oże chodzi tu o teren pozostają-cy w zasięgu oddziaływ ania Łodzi pod względem gospodarczym ? Ja k widać m n o żą się pytania, na które m o żn a dać różn ą odpow iedź. D alej, czy pisząc o „ziemi piotrkow skiej dany au to r m a n a myśli pow iat, czy pow stałe w przywołanym ostatnio roku województwo tej nazwy. W przypadku wzmian-kow anej „ziemi sędziejowickiej” m o żn a chyba sądzić, iż ten, kto używa tego term inu rozumie pod nim obszar obecnej gminy. Powyższe przykłady świadczą, iż współcześnie używ anie term inu „ziem ia” m oże m ylić badacza odnośnie do rozumianego pod tym określeniem obszaru. Zm ienia się on bowiem w zależno-ści od współczesnych podziałów adm inistracyjnych. P on ad to w obrębie jednej takiej „ziemi m oże znaleźć się kilka innych „ziem ” . M ogą one przypom inać zabaw kę dziecinną złożoną z kilku bab, z których je d n a znajduje się we w nętrzu drugiej, ta w trzeciej, o n a z kolei w następnej itd. Liczbę takich „ziem m ożna tworzyć w nieskończoność, przy czym używ ający tego term inu nie b iorą pod uwagę ich wzajem nego stosunku. T a k ą „ziem ię” m ogą np. stanow ić gru n ta upraw ne, lasy, łąki i pastw iska należące do jakiejś wsi. Idąc dalej, także dzielnice poszczególnych m iast m ożna by określać tym m ianem . M nożenie jed n ak w nieskończoność takich „ziem ” prow adzi donikąd.

12 J. S. M a t u s z e w s k i , Początki pabianickich dziejów - m ity i fakty?, „Pabianiciana” 1992, t. 1, s. 8.

(7)

W ażniejszym jed n ak argum entem przeciw ko używ aniu term inu „ziem ia” jest, m oim zdaniem , okoliczność, iż w pew nych okresach, przede wszystkim średniowiecza, był on używany na oznaczenie jednostek typu adm inistracyjne-go. Oznaczał on mianowicie jednostkę terytorialną, k tó ra pow stała „n a bazie” daw nego księstwa dzielnicowego. G ranice księstw z okresu rozbicia m o żn a na podstaw ie źródeł wykreślić m niej lub bardziej dokładnie. P orów nanie ich z granicami średniowiecznych „ziem ” wskazuje, że są one w ogólnych zarysach praw ie identyczne. Z tych „ziem ” , k tó re pojaw iają się ju ż w drugiej połow ie X III w., a znane były i w stuleciu następnym , utworzone zostały w końcu X IV i w XV w. wojew ództwa, których wielkość, głównie dzięki w ykazom p o b o ro -wym z XVI stulecia m ożna poznać niem al dokładnie. Bez zm ian przetrw ały one do końca istnienia Rzeczypospolitej szlacheckiej. W spom niane średniow ie-czne „ziem ie” brały swoje m iano od daw niejszych księstw dzielnicow ych. Posługując się przykładem zaczerpniętym z obszarów środkow ej Polski pragnę zaznaczyć, że pow stałe w latach sześćdziesiątych X III w. z terenów daw nej prowincji łęczyckiej, a później księstwa tej nazwy, dw a nowe, mniejsze księstwa - łęczyckie i sieradzkie, niedługo zaczęto określać m ianam i „ziem ia łęczycka” i „ziem ia sieradzka” . Zaznaczyć jed n ak w ypada, że przez jak iś czas oba term iny, tzn. „księstw o” i „ziem ia” były używane równolegle. I tak określenie „księstw o łęczyckie” , znane jest ju ż od 1285 r., stosow ane było do 1341 r., „ziemia łęczycka” zaś pojawia się w 1332 r. i występuje do końca X IV stulecia; n ato m iast z „księstwem sieradzkim ” spotykam y się w 1285 r., a term in ten został użyty jeszcze w 1360 r., z „ziem ią sieradzką” m am y do czynienia od 1286 r. poprzez całe następne stulecie13. T e średniowieczne ziemie, identyfiko-wane z dawniejszymi księstwami, stanowiły zatem określoną jednostkę podziału adm inistracyjnego naszego państw a oraz jednocześnie sądow nictw a sam orządo-wego szlachty. I właśnie w tym znaczeniu jak sądzę, wolno historykowi używać term inu „ziemia” taka to a taka. Naturalnie, w średniowieczu nie znano „ziemi p abianickiej” i z tego względu użycie owego określnika naw et dla czasów współczesnych jest, m oim zdaniem, mylące i nie n a miejscu. N asuw a m i się tu też pytanie, czy w skład w spom nianej „ziemi pabianickiej” , nazw a której m a pochodzić od m iana m iasta Pabianice, wchodziły rów nież obszary, których centrum jest Rzgów, należący praw ie d o końca X V III w., w raz z okolicą, do kapituły krakow skiej? A m oże obszar ten należałoby analogicznie ochrzcić m ianem „ziemi rzgow skiej” (?), co natu raln ie nie m a żadnego znaczenia i uzasadnienia w m ateriale źródłow ym 14.

13 S. Z a j ą c z k o w s k i , S. M. Z a j ą c z k o w s k i , Materiały do słownika geograficzno- -historycznego dawnych ziem łęczyckiej i sieradzkiej do 1400 roku, cz. 1 (Abramowice-M żurki), Łódź 1966, s. 184-185; cz. 2 (N acki-Ż yw ocin oraz dodatek i uzupełnienia), Ł ódź 1970, s. 94-95, 248.

14 N a tem at niewłaściwego używania w czasach współczesnych term inu „ziemia” por. S. M. Z a j ą c z k o w s k i , rec. pracy: Ziemia Łęczycka. Szkice o teraźniejszości i przeszłości, Łódź 1964, opublikowana w „Roczniku Łódzkim” 1966, t. 11 (14), s. 340-341.

(8)

C hciałbym tu zauważyć, że pragnąłem rozszerzyć i unow ocześnić, przede wszystkim opierając się na najnowszej literaturze, m oje wywody zamieszczone w artykule, któ ry jest przyczyną niniejszych uwag, a odnoszące się do tzw. p raw a niemieckiego. Chciałem to uczynić w przypisach15; wobec nieotrzym ania tek stu do korek ty autorskiej nie zdołałem tego zrobić. K o rzy stając z okazji p o stara m się tej spraw ie poświęcić obecnie nieco uwagi. N a pojęcie w spo-m nianego praw a, zdaniespo-m K . K aspo-m ińskiej, „składają się dw a elespo-m enty: zbiór sw obód osadniczych i praw o sądow e” 16. P raw o niem ieckie, ja k to podkreśla ostatn i^ Jó ze f M atuszew ski, przyniosło ze sobą reform ę rolną. N ato m iast, rów nież zdaniem tego uczonego, nie nastąp iła rów noczesna recepcja obcego ustroju sądowego i praw a. R eform a rolna była p rz ep ro w a d zan a w interesie pan ó w feudalnych iure Teutonico i oznaczała, ja k wywodzi dalej tenże badacz, o sadzanie chłopów , przew ażnie zresztą p o c h o d z en ia polskiego „w ch a rak terze właścicieli p o d rz ęd n y ch ” , przy czym „n ie d o k o n u je się żadnej zmiany praw a sądowego, którym się ci poddani mieli rządzić i sądzić” 17.

P odkreślić w ypadnie, iż uczony ów stoi na stanow isku, że z reform ą

iure Teutonico trzeba łączyć w prow adzenie n a wsi polskiej sądow nictw a

wiejskiego, sądów ławniczych, przy czym dow odzi on, że nie d o k o n an o jednoczesnej zam iany „praw a m aterialnego i n atu raln eg o ” . C hłopom polskim nie było to bowiem potrzebne, poniew aż praw o niem ieckie n a ziem iach polskich nie było szerzej znane, z w yjątkiem osadników sprow adzanych z Niemiec. W rezultacie sądzi on, iż sądow nictw o wiejskie posługiw ało się nadal zwyczajami polskim i18. W prow adzenie jed n ak tego tzw. p raw a niemiec-kiego w X III stuleciu i stosow anie go przez wiele następnych wieków m iało duże znaczenie dla życia gospodarczego i społecznego otrzym ujących je p u nktów osadniczych. W znacznej mierze przyczyniło się ono do wytworzenia stosunkow o jednolitej m asy chłopskiej. O degrało też wielką rolę w rozw oju sto su n k ó w gosp o d arczy ch . O ile bow iem daw niej, jeszcze w o kresie

15 S. M. Z a j ą c z k o w s k i , Lokacje wsi..., przyp. 22 na s. 41.

16 K . K a m i ń s k a , Lokacje miast na prawie magdeburskim na ziemiach polskich do 1370 r. (Studium historycznoprawne), T oruń 1990, s. 47, por. też s. 190, gdzie autorka wspomina, iż nierzadkie były wypadki, że lokacje osad wiejskich wyprzedzały lokację m iast. Podobnie było w Rzgowie. Osada ta w 1378 r. otrzymała praw o niemieckie w odmianie średzkiej z nadania kapituły. W 1467 r., za czasów tenuty Jana Rzeszowskiego, kapituła krakow ska uzyskała od króla Kazimierza Jagiellończyka zezwolenie na przekształcenie Rzgowa w m iasto, które miało otrzymać praw o magdeburskie. Nie jest wykluczone, że z owego przywileju królewskiego nie zrobiono od razu użytku, a właściwa lokacja m iasta nastąpiła dopiero w początkach XVI stulecia, por. S. M . Z a j ą c z k o w s k i , Lokacje wsi..., s. 33, gdzie też podane zostały źródła i literatura przedmiotu.

17 J. M a t u s z e w s k i , Prawo sądowe na wsi polskiej lokowanej na prawie niemieckim, [w:] Studia z dziejów państwa i prawa polskiego, t. 2, Łódź 1995, s. 46. N a tem at chłopów - właścicieli podrzędnych por. też uwagi tego uczonego w: Posada chłopska, „Sprawozdania z Czynności i Posiedzeń Naukowych Ł T N ” 1992, t. 46 [1993], s. 115-116.

(9)

tzw. kolonizacji na praw ie polskim , dom inującym i form am i renty feudalnej były ren ta odro b k o w a i n atu ra ln a, to obecnie n astąp iła w tym względzie pow ażna zm iana. O bie w zm iankow ane postacie renty feudalnej straciły na znaczeniu i uległy redukcji do niemal symbolicznych rozmiarów. 1 tak np. rentę odrobkow ą obniżono do kilku dni w roku. R enta n aturalna ograniczała się do oddaw ania p an u określonej liczby jaj, serów, sztuk d robiu itp. N a to m iast n a czoło feudalnych świadczeń wysunęła się renta pieniężna. Jej stosow anie leżało w interesie pana, który obecnie co roku, bez względu na urodzaj, otrzym yw ał od każdego osadnika określoną w um ow ie sum ę pieniędzy. D la km ieci ren ta pieniężna też była korzystna. Była o n a bowiem czynnikiem stym ulującym ich d o lepszej i wydajniejszej pracy, w prow adzania now ych technik produkcji rolnej, szerokiego stosow ania trójpolów ki itp .19 W interesie chłopa leżało teraz w yprodukow anie jak największej ilości p ro d u k tó w rolnych, określo n ą część których m usiał sprzedać na rynku, przede wszystkim m iejskim , aby uzyskać pieniądze potrzebne na czynsz uiszczany panu. Jeżeli je d n a k w yprodukow ał i sprzedał więcej, to nadwyżkę pieniędzy m ógł obrócić na swoje potrzeby. Nie m oże zatem dziwić, że czynsze zaczęły się coraz bardziej upow szechniać i w prow adzano je naw et we wsiach, które form alnie rzecz biorąc nie dyspono-wały prawem niemieckim20. T utaj trzeba jeszcze zaznaczyć, iż osiedla lokow ane n a praw ie niemieckim m iały znacznie bardziej uproszczone i ujednolicone obciążenia n a rzecz swojego p an a feudalnego, ja k też i państw a, aniżeli te, k tó re m iały starsze, tzw. praw o polskie, co silnie p o d k reśla A. W ędzki21. Pam iętać też należy, że sytuacja osadników lokow anych na praw ie niemieckim była w yraźnie lepsza niż tych, którzy go nie otrzym ali. P an feudalny m ógł bowiem usunąć ich z dzierżonego przez nich gruntu tylko dro g ą w ykupu, nie wolno ich było przesiedlać przymusowo ani bronić im praw a wychodu ze wsi22.

Ja k w ynika z dotychczasow ych rozw ażań, w spom niany arty k u ł o p u b -likow any w t. 3 „P abianiciana” należało uzupełnić powyższymi popraw kam i, natu raln ie nie w ta k obszernym zakresie, jak i został obecnie zaprezentow any. B rak korek ty i dość sw obodne potrak to w an ie zaw artości odsyłaczy, naw et usunięcie jednego z nich, przy zastąpieniu go przez kogoś własnym tekstem rzutuje ujem nie n a ocenę wydawnictwa.

19 J. B u r s z t a , O d osady słowiańskiej do wsi współczesnej. O tworzeniu się krajobrazu osadniczego ziem polskich i rozplanowaniu wsi, Wrocław 1958, s. 52.

20 N a tem at roli czynszów por. ostatnio K. K a m i ń s k a , op. cit., s. 167, 196; H. W a j s , Powinności feudalne chłopów na Mazowszu od X IV do początków X V I wieku ( w dobrach monarszych i kościelnych), Wrocław 1980, s. 25 podkreśla, że jedną z głównych cech rozwijającego się praw a niemieckiego było wprowadzenie powszechnego oczynszowania wsi polskiej.

21 A. W ę d z k i , Z e studiów nad procesami osadniczymi ziem Polski zachodniej. Wybrane zagadnienia, Wrocław 1987, s. 77.

22 K . M o d z e l e w s k i , Chłopi w monarchii wczesnopiastowskiej, Wrocław 1975, s. 248-249. Rozpowszechnianie się prawa niemieckiego na terenach polskich oceniał pozytywnie H. Ł o w - m i a ń s k i , Początki Polski, t. VI/2, W arszawa 1985, s. 706.

(10)

W czasach daw niejszych, przede wszystkim w okresie stalinow skim , redaktorzy dokonywali różnych cięć i przeróbek tekstu bez żadnych konsultacji z autoram i. Ci ostatni nieraz nie m ogli poznać swojej pracy, tak bowiem byw ała o n a przered ag o w y w an a i zm ieniana. O becnie je d n a k oficjalna cenzura nie istnieje, a dobrym zwyczajem redakcji w inno być uzgadnianie p roponow anych przez nią zm ian z autorem , k tó ry m oże, lub nie, przychylić się d o jej sugestii. Podkreślić w ypada, że czasem d o konyw ane przez kogoś popraw ki tekstu przyczyniają się do błędnej interpretacji myśli au to ra. W spom nieć wreszcie trzeba, ża art. 16 p k t 3 i 5 ustaw y z 4 lutego 1994 r. o praw ie autorskim i praw ach pokrew nych g w arantują „nienaruszalność treści i form y u tw o ru ” oraz n adzór autorski „nad sposobem w ykorzystania u tw o ru ” . P raw a te należą do autorskich praw osobistych i nie podlegają zrzeczeniu się lub zbyciu23. W ynika stąd, iż d o k o n an ie w m oim artykule, bez m ojej zgody, zm ian w tekście jest niedopuszczalne. D o k o n a n ie zm ian w odsyłaczach koliduje z praw em autorskim .

P ragnę jeszcze zaznaczyć, że dostarczanie przez redakcję au to ro m tekstu d o korekty uw ażam za absolutnie niezbędne. M o żn a dzięki tem u u n iknąć błędów w ynikających z n ied o p atrzen ia d ru k a rn i, d ziała n ia k o re k to ró w tekstu, a czasem i redaktorów . Z resztą w świetle cytow anej wyżej ustaw y, k tó ra m. in. m ów i o nadzorze autorskim , d o k onanie k o re k ty przez a u to ra m o żn a uznać za taki właśnie n ad zó r nad własnym tekstem .

Stanisław Marian Zajączkowski

SUPPLEMENT TO THE PUBLICATION DEALING WITH THE LOCATIONS OF COUNTRY COLONIES ON GERMAN LAWS. THE OLD PROPERTIES

WHICH HAVE BEEN TAKEN INTO CONSIDERATION BELONGED TO THE CRACOW COLLEGIUM

Summary

In the regional „Pabianiciana” journal, vol. 3, my article concerned with the question m entioned above has appeared. In the text some deletions have been made w ithout my approval or acknowledgement. In the typescript to be printed none my complements have been included. Consequently, in the present article I have accomplished all necessary corrections to the text published in the „Pabianiciana” journal, paying special attention to the problem o f the „opole” nature as well as the question o f the so called Pabianice land. Basing on m ore recent literature, I have also completed the question o f the so called G erm an law.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Z poznawczo-teoretycznego określenia prawdziwości nie wynika bynajmniej jej powinność, moment ten zupełnie nie mieści się w jej określeniu i nie jest jego konsekwencją,

[r]

Jesli w trakcie obliczen beda wykorzystywane liczby zespolone nie powinno sie jako nazw zmiennych uzywac liter i oraz j, które oznaczaja wartosc − 1.. Jesli liczby zespolone nie

niejsze

Normy pokojów ziemskich badanego okresu nie zawierają postanowień w kwestii związku przyczynowego między działaniami sprawcy a skutkiem jego zachowania. Jeśli

3 березня 2009 року Президент Віктор Ющенко оголосив перший законопроект щодо внесення змін до Конституції, в якому запропонував

Nawiasem mówiąc, propozycja umiesz­ czenia podmiotowych, a więc obejmujących i wolę sprawcy, znamion czynu w zakresie normowania normy sankcjonowanej wydaje

— Egz.: Berlin Geheim es Staatsarchiv Preussischer K ulturbesitz sygn.. Brytyjskie i Zagranicz­ ne Tow