• Nie Znaleziono Wyników

"Historyja żałosna a straszliwa o Franciszku Spierze oraz Ortografija polska", Stanisław Murzynowski, oprac. Janusz Małłek i Franciszek Pepłowski, Olsztyn 1974 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Historyja żałosna a straszliwa o Franciszku Spierze oraz Ortografija polska", Stanisław Murzynowski, oprac. Janusz Małłek i Franciszek Pepłowski, Olsztyn 1974 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Brocki, Zygmunt

"Historyja żałosna a straszliwa o

Franciszku Spierze oraz Ortografija

polska", Stanisław Murzynowski,

oprac. Janusz Małłek i Franciszek

Pepłowski, Olsztyn 1974 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 105-108

(2)

Dokładne ustalenie faktów historycznych związanych z dysputam i teologicznym i w Królew cu, z uwzględnieniem całego tła sporów w Niem czech, dobra znajom ość dystynkcji teologicznych dogmatów Lu tra, M elanchtona, Osiandra i innych teologów spraw iły, że z całą p recyzją zostały odtworzone tarcia teologiczne w pierw szej fazie krystalizow ania się now ej ideologii filozoficzno-religijn ej reform acji.

Jasn o ść i dokładność wykładu, trudnych zagadnień oraz uchw ycenie lin ii roz­ w ojow ej, czyni pozycję M. Stuppericha bardzo pomocną w zrozumieniu form ow ania się m yśli reform acyjn ej.

R o m a n N ir

Stanisław Murzynowski, H isto ry ja ż a ło s n a a s tra s z liw a o F r a n c isz k u S p ie r z e oraz

O r to g ra fija p o ls k a . Opracow ali: Jan usz M ałłek i Franciszek Pepłow ski, Olsztyn

1974, Pojezierze, L iteratu ra W arm ii i Mazur w dawnych w iekach, ss. 178, ilustr. Ledw ie dotarł do czytelników opracow any przez J . M ałłka tom ik: M. K rom er,

H isto ry ja p r a w d z iw a o p rzy g o d z ie ż a ło s n e j k s ię c ia fin la n d z k ie g o J a n a i k ró le w n y p o ls k ie j K a ta r z y n y , zgrabna książeczka wydana przez „P ojezierze” w serii L it e r a tu ­ r a W arm ii i M azur w d a w n y c h w ie k a c h (druk ukończono w kw ietniu 1974), gdy już

wyszedł z druku (w lipcu tegoż roku) następny tom ik z te j serii (może w arto je s t num erow ać kolejn e tom iki?) — następna H isto ry ja, ' tym razem łącznie z dziełkiem zupełnie innego rodzaju, traktacikiem o ortografii polskiej tegoż autora — Stan isła­ wa M urzynowskiego.

W stęp edytorów, zaw ierający ' 62 stronice, podzielony je st na rozdziały: P ru sy

K s ią ż ę c e w p o ło w ie X V I w . — T ło s p o łe c z n o -k u ltu r a ln e d z ia ła ln o ś c i p is a r s k ie j S ta ­ n is ła w a M u rzy n ow skieg o — napisał J . M ałłek (ss. 5— 18), Ż y cie i tw ó rcz o ść S ta n isła ­ w a M u rzy n ow skieg o — napisał rów nież J . M ałłek (ss. 18— 26), omówienie H istory i

(ss. 26— 63) i O rto g ra fii (ss. 64— 66) — autorem obu je s t F . Pepłow ski, który opra­ cował też S ło w n ic z e k (ss. 167— 178) i tran skryp cję ed ycji prac M urzynowskiego. Na ss. 66— 67 są U w agi w y d a w có w .

O autorze naszym, Stanisław ie Murzynowskim herbu Ogończyk, n ajw ię ce j pisał

I. W arm iński, w prący A n d r z e j S a m u e l i J a n S e k lu c ja n , Poznań 1906, i — ju ż po II w ojnie św iatow ej — S. Rospond, w S tu d ia c h n a d ję z y k ie m p o ls k im X V I w ie k u

( J a n S e k lu c ja n , S ta n isła w M u rzy n ow ski, J a n S a n d e c k i-M a le c k i, G rz eg orz O rszak),

W rocław 1949 (w przyp. 37 na s. 153 om awianego tom iku błąd drukarski w dacie wydania p racy Rosponda: 1909). W arm iński u stalił, że autor nasz urodził się n a j­ prawdopodobniej między rokiem 1526 a 1528, zapew nie w Suszycach na ziem i do­ brzyńskiej (w dzisiejszym pow. lipnow skim ), a zm arł — znów trzeba dodać: n a j­ prawdopodobniej — w 1553 roku, w K rólew cu. Studia rozpoczął w Królew cu, gdzie się wprowadził w problem atykę teologiczną i gdzie posiadł doskonałą znajom ość greki i hebrajszczyzny. Kontynuow ał studia, ju ż uniw ersyteckie, w W ittenberdze (tu się chyba ostatecznie opowiedział za luteranizm em ), krótko był w e W łoszech. Ju ż latem 1549 roku znajdujem y go w K rólew cu, gdzie związawszy się ściśle z w y­ dawcą Ja n em Seklu cjan em pośw ięcił się głów nie pracom przekładowym. W końcu 1550 roku wychodzi jego H is to ry ja o Franciszku S p ie rz e 1, a w roku następnym przekład : E w a n je lija ś w ię ta P a n a J e z u s a C h ry stu sa w e d le M ateu sz a ś w ięte g o . W tymże roku T e s ta m en tu N o w eg o c z ęś ć p ie r w s z a (tłum aczenie czterech ew angelii), w 1552 druga część Nowego Testam entu, a w roku 1553 T e s ta m e n t N ow y z u p ełn y ; do w szystkich tych wydań Nowego Testam entu dołączona była O rto g ra p h ia p o ls k a . U kazały się one bez nazw iska tłum acza, a tym sam ym u tajon e zostało też au to r­ stwo O r to g ra fii; dlatego autorstw o przekładów i dziełka ortograficznego przypisy­ wano Jan ow i Seklucjanow i. „Przez całe w ieki M urzynowski pozostawał w cieniu Sek lu cjan a — pisze J . M ałłek na s. 26 W stęp u — i dopiero badania W arm ińskiego

1 Na końcu tego utw oru zn ajd u je się n otk a: „Drukowano w K rólew cu przez A leksandra z Litom yślą, nakładem Ja n a Seklu cjan a, tudzież przed poczęciem roku 1551”. A w ięc drukowano t u ż p r z e d p o c z ą t k i e m roku 1551. W literaturze dzisiejszej spotykana je s t jed n ak błędna data wydania te j H isto ry i: 1551 rok.

(3)

odkryły go na n ow o8, a prace Rosponda potwierdziły w yniki W arm ińskiego od stro­ ny językoznaw czej, w yznaczając M urzynowskiemu doniosłą rolę w rozw oju szesna- stow iecznej polszczyzny. Okazało się też, iż Stanisław Murzynowski należy do tych pisarzy polskich X V I wieku, którzy tw orzyli polskie piśm iennictw o n ie tylko dla Mazurów Pruskich, ale także dla Polaków z K orony”.

Murzynowskiego H isto ria o S p ie r z e oparta je st na kilku utw orach obcych auto­ rów („zebrałem na polski języ k z łacińskiego pisma wielu uczonych ludzi” — sam w yznaje nasz autor), ale — ja k pisze F . Pepłow ski — stanow i utwór „oryginalny pod względem literackim , należy do gatunku tzw. rom ansów” <s. 29), „utwór zwarty i o jednolitym charakterze stylistycznym ” (s. 59).

Dwa słowa o fabule tego utworu. Streszcza ją ju ż sam ty tu ł: H isto ry j a ż a ło sn a

a stra sz liw a o F r a n c isz k u S p ie r z e , k tó ry s ię d la b o ja ź n i lu d z k ie j p r a w d y p a ń s k ie j z a p rz a ł i d la te g o ż je s t n a s tr a c h św iatu n ie s ły ch a n y m o b y c z a je m s k a r a n . Spiera

(1502— 1548), gorliwy propagator protestantyzm u w e Włoszech, postawiony przed sądem legata papieskiego odwołał publicznie swe poglądy, w krótce zapadł na zdro­ wiu, a do choroby fizycznej dołączyły się zaburzenia psychiczne, pow stałe praw do­ podobnie na tle religijnym . Autentyczne te wydarzenia były wówczas głośne, a ich echa odzywały się w piśm iennictw ie protestanckim jeszcze w w iekach następnych.

H is to ry ję o Spierze Murzynowski poprzedził przedmową (K u C z y teln ik ow i),

w k tórej m.in. ostro atak u je autorów polskich u nikających polszczyzny. P od ejm u jąc świadomie duży w ysiłek pisania w języku ojczystym zajął „czołowe m iejsce wśród szesnastowiecznych obrońców języka polskiego” (Pepłowski, s. 3 0 )3.

Szczegółowe opracow anie języka Murzynowskiego dał ju ż S. Rospond w cyto­ wanych wyżej S tu d ia c h n a d ję z y k ie m p o ls k im . F. Pepłow ski w om awianym teraz tom iku ograniczył się do przedstaw ienia zjaw isk najw ażniejszych w języku autora

H istory i o Spierze, kolejno w zakresie fonetyki, słowotwórstwa, flek sji, składni,

słownictwa i frazeologii; w ostatnim podrozdziale tego szkicu je s t mowa o tym, ja k się Murzynowski uporał z przekładam i (w utworze jego są bowiem też p artie ściśle tłumaczone z autorów, na których się oparł). Ję zy k Murzynowskiego oceniany je st bardzo wysoko, autora naszego określa się jak o now atora i m odernizatora języka i stylu, przełam ującego trad ycję średniowieczną. Ze szczegółów: ciekaw y je st m.in. jego stosunek do wyrazów obcych. W prawdzie nie był on purystą, ale wprowadza­ ją c pożyczki „nie wpadał nigdy w przesadę ani pod względem charakteru, ani też liczebnością obcych wyrazów” (Pepłowski, s. 54). A więc um iał znaleźć złoty środek, tak potrzebny i dzisiaj.

O O r to g ra fii Murzynowskiego n ajw ięcej pisał, tak ja k i o jego języku, S. R os­ pond, w cytow anych S tu d ia ch n a d ję z y k ie m p o ls k im X V I w . W artykule S. U rbań ­ czyka R o z w ó j o r to g r a fii p o ls k ie j (Język Polski, 1955 t. 25) są o te j pracy Murzynow­ skiego tylko dwa zdania (s. 89): „Teoretyczną kw intesen cją praktyki je st ortografia Murzynowskiego, wydrukow ana w Nowym Testam encie z 1551 roku [...]. Pew ne je j punkty są bałam utne, niektóre zaś propozycje odbiegały od praktyki, i te w łaśnie się nie p rzyjęły” (jak znak dla spółgłoski «ź»). N atom iast Z. K lem ensiew icz, który

O rto g ra fii Murzynowskiego pośw ięcił sporo m iejsca w t. 2 sw ej H isto rii ję z y k a p o l­ sk ieg o , W arszaw a 1965 (ss. 171— 173 i 56 1 )4, w skazując braki tego dziełka akcen tu je

jednocześnie jego walory, pisze m.in., że Murzynowski „um iejętnie rozw iązał ów­

2 A le — zwrócę od siebie uwagę — że jeszcze w w ydanej w 1917 roku pracy

P iso w n ia p o ls k a w p r z e sz ło ś ci i o b e c n ie Ja n Łoś n ap isał: „Drukarze [...] s ta ją się

i świadomymi reform atoram i pisowni, np. Seklu cjan (w przedmowie do pierw szej części Testam entu Nowego z r. 1551)” (s. 10). Zresztą o te j „pisowni S e k lu cja n a ” z 1551 roku nic w ięcej Łoś nie pisze, gdy ortografii Zaborowskiego z roku 1518 po­ św ięcił ustęp. Przypom nijm y przy tym, że zasady ortograficzne, których rzeczywi­ stym autorem je s t J . Se k lu cjan pochodzą z roku 1547: dołączone są do wydanego w tym roku K a tec h iz m u (wyd. nast.: 1549).

3 Do cytow anej w om awianym tom iku literatu ry o Murzynowskim dodam je ­ szcze pracę S. Rosponda S tan isla w M u rzy n ow ski — o b ro ń c a ję z y k a o jcz y steg o , za­ mieszczoną w S z k ic a c h z d z iejó w k u ltu ry p o ls k ie j, W arszaw a 1949, ss. 233— 242.

4 W przyp. 561 Klem ensiew icz pisze, że „o Murzynowskim brak [jest] wiadom o­ ści biograficznych”. Je s t to in form acja zbyt pesymistyczna.

(4)

czesne trudności i rozbieżności graficzne i ortograficzne”. T ak sam o w omawianym tu tom iku: mimo pew nych m ankam entów O rto g ra fia Murzynowskiego oceniona je st wysoko: „zasługa Murzynowskiego je s t ogromna. Stw orzył on po raz pierwszy kon­ sekw entny i jednolity system ortograficzny, poparty konkretnym i przykładam i, a co najw ażniejsze, zastosował go w praktyce w swych dziełach, w H is to rii oraz w N o­

w y m T e s ta m e n c ie ” >(s. 6 6); O rto g ra fia Murzynowskiego je st „szczytowym osiągnię­ ciem w tym zakresie, znacznie w yprzedzającym naw et późniejsze szesnastowieczne opracow ania” (s. 65). W ydaje m i się, że w arto było ten tem at nieco poszerzyć, tj. w arto było scharakteryzow ać i te późniejsze szesnastow ieczne próby ortografii, tak ja k scharakteryzow ana je s t tu (s. 64) pisownia poprzednika Murzynowskiego, S ta ­ nisław a Zaborowskiego z 1512 (1513 ?) roku, czy ja k wspomniane są całkow icie nieudane próby Seklu cjan a z roku 1547. Chodziłoby tu w ięc tylko o n iew ielkie roz­ szerzenie tego rozdziału, sądzę jednak, że dzięki takiem u rozszerzeniu byłby on je sz ­ cze bardziej instruktyw ny dla czytelnika naszego popularnonaukowego tom iku, tym bardziej że w popularnych p u blikacjach m ów iących o dziejach naszej ortografii nazwisko Murzynowskiego znajdujem y n ieczęsto5. — Ze szczegółów: jednym z głó­ wnych błędów Murzynowskiego było to, że nie odróżniał on dźwięku (głoski) od litery. F. Pepłowski zaraz zastrzega, że w ynikało to z niedostatecznej wówczas w ie­ dzy językoznaw czej; błąd tak i popełniał nie tylko Murzynowski. Dodam, że naw et i dzisiaj nie wszyscy w ykształceni P olacy potrafią sobie z tym poradzić.

S ło w n ic z e k w om aw ianej książce ob ejm u je ponad 400 haseł — wyrazów i w y­

rażeń z objaśnieniam i ich znaczenia. Je s t to jednocześnie indeks wyrazowy, gdyż każda pozycja zaopatrzona je s t w e wskaźnik odsyłający do odpowiedniej stronicy tekstu Murzynowskiego (tekstu H isto ry i i O rtografii). L o k alizację podano tu tylko jed n ą (od zasady te j je s t tylko jed en w yjątek), niezależnie od liczby użycia wyrazu w tekście (widocznie różne konteksty — a mowa je st tu tylko o H isto ry i — nie w pływ ają na znaczenie podane w słowniczku, czego jed n ak nie sprawdzałem). W y­ d aje mi się, że kilka haseł je s t tu raczej zbędnych. Chodzi o tak ie wyrazy lub wy­ rażenia, które daw niej znaczyły to samo, co dziś, które m a ją też tak ą sam ą postać, co dzisiaj i są znane, np. le g a t p a p ie s k i, s u fr a g a n , chyba też żołn a.

H isto ry ja ż a ło s n a była wydana tylko raz, a w ięc na drugie wydanie, z którym

w łaśnie teraz m am y do czynienia, czekała niem al dokładnie cztery i ćw ierć wieku. Tylko je j przedmowę (K u C z y teln ik o w i) w 1953 roku przedrukow ał W itold Taszyc- ki w tom ie B ibliotek i Narodowej O broń cy ję z y k a p o ls k ie g o . N atom iast O rto g ra fia była wznaw iana, ja k ju ż mówiliśm y, trzykrotnie, jeszcze za życia je j autora. W tra n slite ra c ji zaś przedrukow ywana była przez Taszyckiego w kolejny ch w ydaniach jego W y bo ru te k s tó w s ta r o p o ls k ic h X V I— X V I I I w ie k u — w latach 1928, 1955 i 1969. W naszej książeczce oprócz kolejnego przedruku w tran sliteracji ukazuje się po raz pierwszy reprodukcja oryginału. Obok stronic, na których zreprodukowane są stronice oryginału O r to g ra fii zn ajd u je się tek st w tra n slitera cji, objętościow o ściśle odpow iadający (także je śli idzie o długość poszczególnych wierszy) objętości tekstu danej stronicy oryginału (na stronicach z tra n s lite ra c ją pom inięto tylko ku­ stosze). W celu ułatw ienia lektury tekstu transliterow anego wyrazy przytaczane przez Murzynowskiego jak o przykłady podano kursyw ą i z tegoż powodu nieco zmodernizowano interpun kcję.

J a k widać, wydaw cy pom yśleli o wszystkim . A le przede w szystkim dali solidnie opracow any W stęp , wszystko co potrzeba objaśnili, aparat naukowy dobrali tak, że je st on w ystarczający dla czytelnika tego typu w y d aw nictw 6.

s Np. w „Poradniku Językow ym ”, 1950, z. 6, ss. 31—32 (artykulik Z d z iejó w p i­

sow n i) po dwóch akapitach poświęconych ortografii Parkoszow ica n astęp u ją in for­

m acje o ortografii Łukasza G órnickiego, z całkow itym pom inięciem in form acji o M u- rzynow skim . T ak samo np. ostatnio: w opublikow anej w 1974 r. pracy J . P aw łow ­ skiego Z o r t o g r a fią je s z c z e n ie z a p a n b rat, Rocznik Jeleniogórski, t. 12, po w zm ian­ ce o Parkoszow icu czytam y: „Próby tak ie podejm ow ali rów nież: Stanisław Zaborow ­ ski, Ja n Seklucjan , Ja n Januszow ski (N ow y K a r a k t e r p o ls k i, K raków 1594), Ja n Kochanow ski, Łukasz G órnicki i P io tr S to jeń sk i” (s. 71); a w ięc znów nazwisko Murzynowskiego je st pominięte.

6 Choć w przypisie muszę jed n ak w ytknąć dw ukrotnie w ystępujący na s. 22 n atrętn y rusycyzm „odnośnie” + genetivus: „odnośnie zasad”, vodnośnie Su

(5)

szyckie-Je ś li chodzi o opracow anie graficzne i wykonanie typograficzne książeczki to i tu ta j muszą być pochw ały: wykonano ją i starannie, i ładnie, zgrabnie pokonując przy tym pewne trudności techniczne, drukarskie (nad którym i się tu zatrzymywać nie będę).

Ilu stra cje zamieszczone w tomiku to: reprodukcja stronicy tytułow ej i ostatn iej stronicy H istoryi, podobizna pieczęci Stanisław a Murzynowskiego i reprodu kcja jego listu do księcia A lbrechta. W ykonane są starannie, czysto, zastrzeżenie mam tylko do ich lokalizacji w tom iku: powinny być umieszczone gdzieś na początku, a nie na końcu (po ilu stracjach je s t tu ju ż tylko spis rzeczy); może też w inn ej kolejności: n ajpierw te, które dotyczą samego Murzynowskiego, a dopiero po nich — dotyczące jego H istoryi.

Druga „uwaga graficzna” dotyczy stronicy tytułow ej tom iku: nazwy edytorów powinny być tu ta j wydrukowane większą czcionką, choćby tylko ze względów czysto graficznych, a w ięc naw et niezależnie od te j okoliczności m erytorycznej, że połowę tom iku zajm u ją teksty, które wyszły spod piór w łaśnie edytorów, tj. J . M ał- łka i F. Pepłowskiego.

O statnia uwaga je s t uwagą na przyszłość i kierow ana je st do red ak cji serii «Literatura W arm ii i Mazur w dawnych wiekach». Idzie m i o ew entualność umiesz­ czania przypisów do tekstu będącego przedm iotem ed ycji — oznaczmy go tu taj literą «А» — zaraz po tym tekście, a przypisów do tekstu edytora (wstęp, kom en­ tarz itp.) — oznaczmy go literą «В» — zaraz po tekście edytora. W omawianym tu ta j tom iku je s t in aczej: tekst «В», teksty «А», przypisy do «В», przypisy do «А», tak samo, ja k w e wspomnianym tom iku K rom era-M ałłka, gdzie kolejność je st na­ stępująca: tek st «А», tekst «В», przypisy do «А», przypisy do «В», przy czym w obu tom ikach przypisy do «А» m ają sw oją n um erację, a przypisy do «В» sw oją (do «В» — od 1 do 111, do «А» — od 1 do 165). Przy czytaniu „w ciągu”, tj. stronica po stronicy, z odskakiw aniem do stronic z przypisami można się jak oś uporać (stosując odpowiednie zakładki), natom iast niewygoda je st wówczas, gdy się do tekstu to ­ miku, tekstu «А» lub «В», pow raca wyrywkowo, dla wyzyskania tylko fragm entu, zdania nawet, dla sprawdzenia tego czy innego zapisu, fak tu itp.: wówczas odna­ lezienie przypisów odnoszących się do danego fragm entu nie je s t łatw e wobec po­ w tarzającej się n um eracji przypisów. A tom iki nasze nie m a ją paginy żyw ej, a w ięc instrum entu, który wskazyw ałby, że na tych stronicach są — ja k w naszym wypad­ ku — przypisy do «A», a na tych — do «В». W obec tego um ieszczenie tych różnych przypisów w dwóch odległych od siebie m iejscach tom iku znacznie by usprawniło poszukiwanie danego przypisu. Zwrócę zaraz uwagę, że podczas gdy w tom iku K ro ­ m era-M ałłka n ajpierw umieszczony je s t tek st «A», a dopiero za nim tekst «В», to w tom iku tu ta j omówionym je st in a c z e j: n ajpierw je s t tekst «В», następnie zaś «А» (bo tak tu było w ygodniej, z pew nych względów). T ak sam o: w dotychczaso­ wych tom ikach te j serii przypisy do «А» і «В» są umieszczone w jednym m iejscu tomiku, ale w tom ikach następnych może być inaczej. Spraw ę tę w arto rozważyć.

Z ygm u n t B r o c k i

W ojciech W rzesiński, P le b is c y ty n a W arm ii i M az u ra ch o ra z n a P o w iślu

w 1920 ro k u , Olsztyn 1974, Eozprawy i M ateriały Ośrodka Badań Naukowych

im. W ojciecha K ętrzyńskiego w Olsztynie, n r 45, ss. 326.

D zieje zmagań o pow rót do odrodzonego w 1918 roku państw a polskiego W arm ii, Mazur i Pom orza Gdańskiego nie doczekały się do te j pory pełnego odzw ierciedlenia w polskiej literaturze historycznej. W porów naniu z bogatą, starszą i nowszą, lite ­ raturą trak tu jącą o dziejach powstań śląskich, plebiscycie na Górnym Śląsk u i po­ wstaniu wielkopolskim , jak że skrom nie prezen tuje się stan badań dotyczący w alki, którą w latach 1918— 1920 toczyła ludność polska wspom nianych trzech regionów, go”, gdy poprawnie po polsku je s t „odnośnie do...”, a lep iej (bo nie kan celaryjn ie): „co do...”, „ jeśli chodzi o...” (lub tp.). Nadto: zgodnie z obow iązującą ortografią (!) piszemy jedn ak: ziemia chełm ińska, ziemia dobrzyńska, a nie — ja k to widzimy na s. 8, 18 i 20 — Ziem ia Chełm ińska, Ziem ia Dobrzyńska.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Każde dziecko, stając się uczniem, wchodzi w kontakt z rówieśnikami, nauczy- cielami i innymi pracownikami szkoły. Aby przystosować się do nowego środowi- ska, musi poznać i

The PISA (Pile Soil Analysis) Project, run as a £3.5 m joint industry research project, has produced new practical geotechnical design methods that signi ficantly reduce the

O bejm uje ona te w spólne cechy członków zbiorow ości, a przynajm niej większości z nich, które d eterm inują ich sposób opisyw ania o ta ­ czającego ich

Styl kierowania, czyli oddziaływanie kierow nika na podwładnych przez przymus (styl autokratyczny) przetarg (styl demokratyczny) Sposób doboru uczestników in­

To też nie dziw, że stosunek do króla jego żony jest na­ cechowany pewną obojętnością. Hiszpanka o wielkiej urodzie, a umiarkowanej inteligencyi, dzieli zwykłe

Rudin's Dowker space is finitely-fully normal and orthocompact, thus answering questions of Mansfield and Scott.. In [Ma] Mansfield defined the notions of K-full normality

12 662–62–23 e-mail: ifis@up.krakow.pl www.ifis.up.krakow.pl INSTYTUT HISTORII infobrokerstwo, zarządzanie dokumentacją i archiwistyka historia antropologia historyczna

- atrakcyjne wynagrodzenie w euro - legalne zatrudnienie na umowę o pracę - ubezpieczenie zdrowotne. - elastyczny czas pracy - podszkolenie języka -