Koziełło-Poklewski, Bohdan
W odpowiedzi Janowi Chłoście
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 267-268
Bohdan Koziełło-Pokle w ski
W ODPOWIEDZI JANOWI CHŁOŚCIE
J a n C hłosta nie podjął rzeczowej polem iki ze staw ian y m i m u zarzutam i, ale cały w ysiłek sko n cen tro w ał n a w y k a za n iu błędów jak ie rzekom o popełni łem, im p u tu jąc m i przy ty m wypow iedzi, k tó ry ch czytelnik w m oim a rty k u le polem icznym nie znajdzie. Ma to m iejsce już w p ierw szy m zdaniu. Nie pisałem a rty k u łu na te m a t przedszkoli polskich na W arm ii w lata ch 1927— 1939, a je dynie polem ikę z tw ierd zen iam i J a n a Chłosty w jego a rty k u le n a powyższy tem at. J a n Chłosta nie zechciał zauważyć, że ty lk o w w y ją tk o w y ch w y p a d k a ch sięgałem do now ych m ate ria łó w archiw alnych, a cały czas szedłem jego tro p em po to, b y w ykazać ja k źle w y k o rzy stał a rch iw alia pisząc swój arty k u ł. Nie jest jed n a k p ra w d ą, że o p arłem m oją polem ikę jed y n ie na m a te ria ła c h z n ajd u jący ch się w archiw ach. Uznałem, że p rz y p isa n iu n a te m a t działalności jak iejś in sty tu cji konieczna jest znajom ość u staw o d a w stw a obowiązującego w d an y m państw ie, dotyczącego tej instytucji. S tą d też sięgnąłem zarów no do „R eichsgesetzblatt” ja k i „ A m tsb latt d er R egierung zu A llen stein ”.
Nie jest isto tn e czy Otylia G ro th o w a ukończyła n a u k ę w K ró lew cu w m a r cu 1925 roku, ja k chce J a n Chłosta, czy w k w ietn iu , ja k w y n ik a ze sp ra w o zdania T ow arzy stw a Szkolnego n a W arm ię. W ażne jest, że z a k a p itu pośw ię conego tej sp raw ie w a rty k u le J a n a Chłosty czytelnik nie może sobie wyrobić zdania, czy w ogóle tę n a u k ę ukończyła. N aw iasem mówiąc, nie ukończyła se m in ariu m , m im o iż C hłosta „celowo używ a tej n a zw y ”, bo g d y b y je b y ła u k o ń czyła, to po co b y raz jeszcze m iała zdaw ać egzam iny w stęp n e do tegoż sem i narium , o czym pisze J a n Chłosta w sw oich uw agach. Ukończyła, pozostańm y przy nazw ie niem ieckiej, by n ie w d aw ać się w rozw ażania sem antyczne, B il d u n g sa n sta lt f ü r Frdbelische K in d e rp fleg erin n en , a w ięc szkołę ty p u zasadni czej szkoły zawodow ej, po k tó rej ukończeniu w olno było posługiw ać się t y tu łem K in d erp fleg erin . G dyby b y ła ukończyła sem in ariu m , uzyskałaby w ra z ze św iadectw em dojrzałości, czyli m a tu rą , ty tu ł K in d e rg ä rtn e rin albo K in d e r- h ö rtn erin . Ukończenie B ild u n g s an s talt fü r F rdbelische K in d erp fle g erin n e n upow ażniało absolw entki do p ra cy w przedszkolach jako pomoc w y k w alifik o w an y ch przedszkolanek, a więc K in d e rg ärtn erin , posiadających średnie w y kształcenie zawodowe. Nie m iaiy jed n a k p ra w a być kierow niczkam i przed szkoli i dobierać sobie siły pomocnicze. Pisze J a n Chłosta: „Nie n a zw a jed n ak w ty m w y p a d k u jest n ajw ażn iejsza lecz w łaściw e przygotow anie do zaw o d u ”. I dalej wylicza przedm ioty, jak ich nauczano w królew ieckiej freblówce. T ylko nie odpow iada na pytanie, na ja k im p o z i o m i e . A b yły to w y k ła d y n a po ziomie zasadniczej szkoły zawodowej.
Nigdzie nie tw ierdziłem , ja k to s u g e ru je J a n Chłosta, że o chronki pol skie na W arm ii mogły pow stać w 1924 czy 1925 roku. P rz y taczając kosztorys p ra cy ośw iatow ej T o w arzy stw a Szkolnego na W arm ię n a rok 1925/1926, u w zględniający ochronki, podkreśliłem jedynie, że już wówczas „pomyślano
268 Bo h d a n Koziello-Poklewski
с. zorganizow aniu przedszkoli” . A to, ozy T ow arzystw o Szkolne n a W arm ię
uzyskało, czy nie uzyskało kiedykolw iek z aplanow aną w ty m kosztorysie k w o tę, nie było dla m oich rozw ażań istotne. P odobnie jak nieistotne było to, czym z ajm ow ały się w arm iń s k ie dziewczęta, absolw entki królew ieckiej freblów ki z la t 1925 i 1926.
Nie kw estionow ałem tw ierd zen ia Chłosty, że niem ieccy pow iatow i in sp ek torzy szkolni dokonyw ali okresow ych lu strac ji polskich przedszkoli. Było to oczywiste. P rzedszkola były zakładam i ośw iatow o-w ychow aw czym i i w tym zakresie podlegały nadzorow i pow iatow ych inspektorów szkolnych. N adzoro wali oni j a k p racu ją przedszkola, n ato m ias t o ty m k t o m a p raw o k iero wać przedszkolem i jakie p ow inna ta osoba posiadać k w alifik acje zawodowe decydowało m inisterstw o opieki społecznej.
Nie bardzo rozum iem n a czym polega mój błąd w s p ra w ie umieszczenia k ilk u polskich ochro n iarek w niem ieckim sem in a riu m dla w ychow aw czyń przedszkoli w Olsztynie. Przytoczyłem te k s t pism a konsula Józefa G ieburow - skiego z 8 lutego 1933 ro k u w tej sp raw ie i napisałem : „Nie udało m i się od naleźć m ateriałów , p ozw alających n a prześledzenie dalszych losów tego cie kawego i słusznego skądinąd p rojektu. W ydaje się, że do jego realizacji nie doszło".
Z tw ierdzenia J a n a Chłosty: „że jeszcze w 1935 ro k u co n ajm n iej osiem przedszkoli niem ieckich prow adzonych było przez osoby m ające przygotow a nie n a poziomie polskich przedszkolanek. Nadto nie m iały w y m a g an y c h k w a lifikacji zakonnice, k tó re prow adziły przedszkola w B arczew ku, B a rto łtach Wielkich, B rąsw ałdzie i G ietrzw ałdzie” nic dla przedszkoli polskich i polskich och ro n iarek nie w ynika. Nie zm ienia bow iem w niczym fa k tu , że w św ietle obowiązującego w Rzeszy i P ru s ac h ustaw o d aw stw a polskie o ch ro n iark i nie m iały fo rm aln y ch kw alifikacji do k iero w an ia przedszkolami. P o d k re śla m raz jeszcze, o czym już pisałem w sw ojej polemice: p r z e d s z k o l a m i , a więc placów kam i liczącymi ponad dziesięcioro dzieci, nie zaś — pozostańm y przy nazw ie niem ieckiej — Spielkreis, liczącym m niej niż dziesięcioro dzieci. Z a rz u ty w ładz niem ieckich o b ra k u odpow iednich kw a lifik ac ji polskich p rz ed szkolanek dotyczyły bow iem nie w szystkich ochronek polskich n a W arm ii, a je dynie tych, k tó re w św ietle obowiązujego u sta w o d aw stw a b yły przedszko lami.
Nie m a znaczenia, czy J a n Chłosta z aty tu ło w ał swój a r ty k u ł „Przyczynki do dziejów przedszkoli”, czy z aty tu ło w ałb y go inaczej. I w p ierw szym i d r u gim p rzy p ad k u obowiązuje rzetelność w w y k o rz y sty w a n iu m ate ria łó w arch i w alnych. To samo obowiązuje rów nież w polemice.