Władyka, Wiesław
Polityczne oblicze prasy
ogólnoinformacyjnej w Drugiej
Rzeczypospolitej
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/4, 87-101
K wartalnik H istorii Prasy Polskiej XVIII 4 ISSN 0137 2998
WIESŁAW WŁADYKA
PO LIT Y C Z N E O B LICZE PR A SY O G Ó LN O IN FO R M A C Y JN EJ W D R U G IE J R Z E C Z Y PO S PO L IT E J
L a ta niepodległości p rzy n io sły głębokie p rzem ian y w czasopiśm ien n ictw ie polskim , a zwłaszcza w p rasie ogólnoinform acyjnej, k tó ry m to te rm in e m o k reśla się, dla odróżnienia od pism politycznych, p rasę sen sacy jną, zw aną też często p u p u larn ą , pozapolityczną. W okresie m iędzy w o jenny m znacznie pow iększyła się g ru p a ty tu łó w te j p rasy , w y b itn ie w zrosły jej n a k ła d y (zw łaszcza w lata ch trzy d ziesty ch ), a tak że — co było jednocześnie sk u tk ie m i p rzy czy ną ow ych zjaw isk — pism a po p u la rn e u leg ły g w ałto w n y m przem ian om treścio w ym i zew n ętrzny m . M iały na to w p ły w zaró w n o rozw ój środków techn iczny ch (nowoczesne m aszyny poligraficzne, u rząd zen ia do d ru k u rotog raw iu ro w ego , p raco w nie fotograficzne, chem iczne etc.), ja k i — co isto tn ie jsz e — w y kształce nie się now ej, c h a ra k te ry sty c z n e j w łaśnie dla tej p rasy , fo rm u ły w y daw niczej, dostosow anej do m asow ego, w ielkom iejskiego czytelnika. Co p raw d a znano ju ż k o m erc y jn y ,,W iek N ow y” (1901) czy „ Ilu stro w a n y R lirie r C odzienny” (1910), lecz dopiero w D rugiej R zeczypospolitej u d a ło się zastosow ać n a szerszą skalę w cześniejsze dośw iadczenia w y d aw nicze i red a k to rsk ie, w zbogacając je o now e śro dk i w y razu i m etody roz pow szechniania. P ra sa o g ólnoinform acyjna w ychodząca w la ta c h trz y dziestych, jak k o lw iek daleko odeszła od w spom nian ych pierw ow zorów , p o dporządkow ana b y ła te j sam ej zasadzie m aksym alnego zysku.
Z asada ta, nie po zw alając na po d trzy m y w an ie k o n se rw aty w n y c h spo sobów red ag o w ania pism a, w ym uszała w w a ru n k a ch o strej k o n k u re n c ji różnoro d ne sposoby d o tarcia do m asow ego czyteln ika, o k reślała treść i form ę przekazów p rasow ych. D latego też perio d y k i tego ty p u n ależały do n a jb a rd zie j now ocześnie red ag o w an y ch i zdecydow anie w y p rzedzały n a ty m polu p ism a polityczne. D zienniki sensacyjn e ro zw ijały się w ielo stro n n ie: zw iększały n a k ła d y , rosła ich objętość (w 1929 r. ,,IK C ” m iał
190 kolum n), p o jaw iały się rozliczne dodatki, w k ład k i z pow ieściam i w odcinkach itd . „ P o d k u p y w an o ” znako m itych d zienn ikarzy, nie szczędzo no środków na koresp on d en cje, w ty m zagraniczne, rep o rtaże, techniczne u a tra k c y jn ie n ie w ypow iedzi dziennikarskich. „IK C ” np. aran żo w ał licz n e akcje społeczne, spek tak le a rty sty czn e, biegi uliczne, przep row ad zał
w ywiady i ankiety, a M arian Dąbrowski, jego właściciel, nie bez powo du uchodził za ofiarnego społecznika i filantropa.
Ulegała głębokim przem ianom również treść prasy popularnej; z jed nej strony kształtow ała ona niew ybredne gusty czytelników, z drugiej — naginała się do nich. W ielokrotnie już podkreślano, iż oszałamiająca ka riera M. Dąbrowskiego polegała na niebyw ałym wyczuciu najpopu larniejszych w danym momencie nastrojów społecznych. Treści podaw a no w sensacyjnej formie; dziennikarze przede wszystkim musieli umieć zredagować dużą ilość inform acji w sposób krzykliw y, m aksym alnie ek spresyjny. Jedna z pracowniczek „IKC”, wspominając, iż sensacje „w pew nym sensie decydowały o popularności tego dziennika, a ogół czy telników nastaw iony był na nie. Tem atów nigdy nie zabrakło. Jeśli nie z polityki, to z w ydarzeń dnia codziennego, czasem naw et nie bardzo ważkich, z których jednakże kurierek potrafił w ydm uchać sensacyjną bombę”, przytacza kabaretow y kuplet na ten tem at:
Jam jest kurierek ilustrowany, Ogólnie czytany,
Powszechnie łubiany,
W szystkie inne w kąt, ja w Polsce trzym am rząd. Ja najświeższe wiadomości stale drukuję, Potem je nicuję,
W końcu odwołuję,
Lecz sensację dnia kurierek zawsze m a ! 1
W arto dodać, że modernizowała się również prasa polityczna, zmie niała szatę zew n ętrzn ą2, nie unikała agresyw nej reklam y — wszystko to w celu zm niejszenia traw iącego ją deficytu finansowego. W ydawana ze względów ideowych i politycznych, była z reguły uzależniona od stro n nictw, które pokryw ały w ydatki konieczne dla utrzym ania i rozwoju niskonakładowego pisma. Nie musiało więc ono zarabiać na siebie, a jego redaktorzy i dziennikarze nie zmieniali się w zagonionych łowców sen sacji; ich egzystencja nie była sztywno uzależniona od ilości sprzeda nych egzemplarzy. Stąd w ynikała — mimo że zachodzą w tej płaszczyź nie przem iany ogarniające całą prasę — większa stabilność w form ach dziennikarskich, budowie zew nętrznej pisma politycznego, którego
ce-1 Z. O r d y ń s k a , To już prawie sto lat. P am iętnik aktorki, W rocław ce-1970, s. 199. Podobnymi uw agam i na tem at pracy redakcyjnej w „IKC” dzieli się także W. Z e c h e n t e r , Upływa szybko życie. Książka w spom nień, t. 2, K raków 1975, s. 5 i n., wyd. II; S. L a m , Zycie wśród wielu, W arszawa 1968, s. 196 i n. O kon cernie „czerwoniaków” zob. L. M a r s c h a k , B yłem przy tym... W spomnienia
1914—1939, W arszawa 1973, s. 287 i n.; M. K r z e p k o w s k i , Ze wspom nień dzien nikarza, [w:] Moja droga do dziennikarstwa. W spomnienia dziennikarzy polskich z okresu m iędzywojennego (1918—1939), red. J. Łojek, W arszawa 1974, s. 183 i n.
2 A. P a c z k o w s k i , Przem iany szaty zew nętrznej dzienników polskirh w la
tach 1922—1939, „Rocznik H istorii Czasopiśmiennictwa Polskiego”, t. XV, z. 4,
P R A S A O G Ó L N O IN F O R M A C Y J N A W D R U G I E J R Z E C Z Y P O S P O L IT E J 89‘
iem było p rzed e w szystkim fo rm u ło w an ie i p ropagow anie określonych tre śc i ideow ych i politycznych. In n y m i oczywiście w zględam i k ie ro w a li się w ydaw cy p rasy ogólnoinform acyjnej.
W pracach n a d dziejam i p rasy polskiej w okresie m iędzyw ojennym , nie rozw inięto do tej p o ry — nie licząc p rzy czy n k arsk ich prób 3 — ba d ań na te m a t p rasy sensacy jn ej. Ż aden z w ielkich dzienników p o p u lar n ych an i też koncernów p ra sy o gólnoinform acyjnej nie doczekał się m o nografii. T ak więc pozo stajem y w dalszym ciągu n a poziom ie w iedzy ogólnej i fra g m en ta ry c z n e j, k tó re j pogłębieniu służyć m uszą — jak n a razie — głów nie u sta le n ia fak to g raficzn e i opracow ania n a tu r y opiso w ej. A rty k u ł n in iejszy je st w stęp n ą p ró b ą określenia oblicza p o lity czne go w y b ra n y c h ty tu łó w p rasy ogólnoinform acyjnej n a po dstaw ie cząst kow ej analizy zaw a rty c h w niej w ypow iedzi.
P o d staw ę źródłow ą a rty k u łu stanow iło k ilk a w ysokonakładow ych- dzienników — p rzede w szystkim k rak ow ski „ Ilu stro w a n y K u rie r Co d zien n y ” , w arszaw ski „E x p ress P o ra n n y ”, łódzki „E x press Ilu s tro w a n y ”' oraz niepokalanow ski „M ały D zien n ik ”4 — w chodzących w skład po tężn y ch k o ncernów prasow ych. Poza ty m z k o n c e rn u „IK C ” : „Na sze ro k im św iecie”, „Ś w iato w id ”, „W róble n a D ach u ” i „E xpress H um o ry sty c z n y ” ; z k o n cern u „czerw o niak ó w ” D om u P ra sy w W arszaw ie: „K u r ie r C zerw ony” (w jego k ilk u w e rsja c h ty tu ło w y ch ), „D zień d o b ry ”' (w raz z m u ta c ją rad o m sk ą i suw alską); z k o n cern u „R ep u b lik i” — w łaś nie „R ep u b lik ę” oraz „G azetę 5 G roszy dla W szy stk ich”. A u to r próbow ał zbadać poglądy w ym ienionych pism w m om entach w ażkich politycznie,, ja k np. w okresie w yborów la t 1922, 1928, 1930, 19"5, 1938 (od rozpo częcia k am p an ii w yborczej do m o m en tu p o jaw ienia się k o m en tarzy om aw iających w y n ik i głosow ania do S ejm u i S en atu), w okresie zam a chu m ajow ego (do m o m en tu w y b oru I. M ościckiego na p rez y d e n ta RP)' oraz w okresie areszto w ań b y ły ch posłów w 1930 r. (od w rześnia do w y borów listopadow ych).
W ym ienione k o n cern y n ależały do e lita rn y c h p o ten ta tó w w D ru g iej Rzeczypospolitej i pod koniec la t trz y d z ie sty c h dom inow ały w życiu p r a sow ym obok w arszaw skiego zespołu pism : „O statn ich W iadom ości”, k o n c e rn u D ru k a rn i Polsk iej w P o zn an iu w ydającego m .in. „O rędow nik W ielkopolski”, łódzkich pism J a n a S typułkow skiego czy żnińskiego k o n ce rn u A lfred a K syckiego.
8 Przede w szystkim J. P e l c z a r s k i , Niektóre f a k ty z historii koncernu „Ilu strow any K u rie r Codzienny”, „Prasa Współczesna i D aw na”, 1958, nr 2; E. R u d z i ń s k i , O koncernach: „Prasy C zerw onej” i „IKC” 1926—1939, tamże, t. VII, z. 1, s. 147— 161.
4 Braki w zasobach bibliotecznych w W arszawie uniem ożliw iły szersze przeba danie na użytek tego artykułu „Orędownika”, w ydaw anego w W ielkopolsce dzien nika o charakterze sensacyjnym . Czytelników poszukujących szczegółowych infor macji o wym ienionych dziennikach odsyłam do opracowania A. P a c z k o w s k i e g o Prasa Drugiej R zeczypospolitej 1918—1939, Warszawa 1972, s. 490.
Rozwój i proces k o n c e n trac ji p ra sy codziennej po 1926 r. n astępo w ał b ard zo gw ałto w nie i dokonyw ał się kosztem p ra sy polity cznej, k tó ra m i m o podejm o w any ch prób nie b y ła w stan ie ko n k u ro w ać z p o p u larn y m i ty tu ła m i. K on cern D ąbrow skiego osiągał w łącznym jedn orazow y m n a k ład zie w szystkich ty tu łó w ok. 350— 400 tys. egzem plarzy, z czego 50% p rzy p a d a ło n a dziennik „ firm o w y ” ; 75— 80% n a k ła d u „IK C ” k o lp o rto w an o poza K ra k o w e m 5. P ra sa „czerw o na” w ychodziła odpow iednio w n ak ła d z ie 250— 300 tys. egzem plarzy, a łódzkiej „R epu blik i” ok. 300—■ 350 ty s. egzem plarzy. W k o n cern ach ty c h naczelne m iejsce zajm ow ały p rzed e w szystkim d zienniki m asow e, k tó re m iały zdecydow anie w iększe n a k ła d y niż pozostałe ty tu ły . W zględnie m niejsze w ysokości osiągał „M ały D zien n ik ”, k tó ry ustab ilizo w ał się na p ułap ie 100— 120 tys. egzem p la rz y i odstaw ał od 700-tysięcznego m iesięcznika „R ycerz N iepokala n e j ”. N iem niej i te n dziennik odgryw ał dom inu jącą rolę (dzięki sw o jej częstotliw ości oraz d ostępnej cenie) w g ru p ie pism w y d aw an y ch pod a u sp icjam i Kościoła. N iek tóre z dzienników p o p u larn y c h m iały liczne m u ta c je w w ielu reg io n ach k r a ju (nakłady m u ta c ji w licza się do całości n a k ła d u osiąganego przez koncern); np. w arszaw sk ie „czerw o niak i”, ta k że łódzki „E xpress Ilu s tro w a n y ” dysponow ały w lata ch trz y d z ie sty c h około dziesięciom a lo k aln y m i „ e x p re ssam i” każdy, a J. S ty p u łk o w sk i w y d a w ał łącznie 33 m u ta c je „E ch a”6. W ten sposób próbow ano ry w a lizować w w alce o lokalne ry n k i z eksp an sy w n y m „IK C ” . P rz y k ła d y te d o b itn ie u w y p u k la ją zjaw isko opanow yw ania przez p rasę sen sacy jn ą no
w ych kręgów czytelniczych i d ocierania do regionów k ra ju , k tó re po p rzednio z nią się nie sty k ały , co pociągało za sobą pow ażne konsekw en cje k u ltu ro w e i polityczne, ja k chociażby unifo rm izację poglądów i ro zp rze strzen ian ie się w ielk om iejskich w zorców k u ltu r o w y c h 7. Było to ty m łatw ie jsz e , iż m u ta c je redagow ano całkow icie na w zór p ism a m acierzy stego, n ieraz dołączając ty lk o lok aln ą k ro n ik ę do in fo rm acji i k o m en tarzy p rzy g o to w an y ch w ce n trali. B ogate pism a w y p ie ra ły au to m aty czn ie p ra sę m iejscow ą.
O czytelników p o zostających poza w ielkim i ag lo m eracjam i w alczyła ta k ż e p rasa polityczna. Z w iązany z ru ch em n aro do w odem o kraty czny m
dziennik „A B C” zaczął w ydaw ać ju ż w la ta c h 1926— 1928 kilk anaście m u ta c ji, a so cjalistyczny „R o b o tn ik ” m iał ich łącznie 12. Z jaw isk a te by ły sk u tk ie m procesu k o n c e n trac ji p ra sy codziennej, w czym dużą rolę od g ry w a ły czynniki ekonom iczne. M ożna jed n a k w ysu n ąć tak że hipotezę, iż w y raźn ie zaznaczające się w początkow ych la ta c h D ru g iej R zeczypo
6 A. P a c z k o w s k i , Polska prasa codzienna w latach 1918—1939. Niektóre kierun ki przemian, „Rocznik Biblioteki Narodowej”, R. XII/XIII: 1976/77.
6 Zob. W. W ł a d y k a , Dzienniki w ję z y k u polskim w Drugiej R zeczypospolitej {1918—1939). Z estaw ty tu łów , „Rocznik H istorii C zasopiśm iennictwa Polskiego” t. XIV, z. 4, s. 495—527.
sp o lite j różnorodne odrębności reg io n aln e (także k u ltu ro w e różnice m ię dzy w ielk im i m iastam i a p row in cją) b y ły z czasem z coraz w iększą siłą zw alczane p rzez ośrodki polityczne, a p rzede w szy stkim obóz san acyjny. Mimo odczuw alnych, zwłaszcza w św iadom ości społecznej, sep araty zm ó w dzielnicow ych postępow ała gospodarcza, a d m in istra c y jn a i k u ltu ro w a u n ifik a c ja p ań stw a. D użą w ty m rolę odgryw ała p rasa, k tó ra pro pago w a ła pozalokalne wzorce, info rm o w ała o k ra ju , szerokim św iecie, w p ro w adzała czytelników w obręb w ielkom iejskiej k u ltu ry , p rzy czy n iając się do zm iany ich zain tereso w ań i potrzeb. M iejsce nie m ogącej spro stać te m u zad an iu p rasy p ro w in cjo n aln ej zajm ow ały ty tu ły w y d aw an e w d u żych ośrodkach, zwłaszcza dzienniki p o p u larn e, p ró b u jące uform ow ać u n iw e rsa ln y m odel k u ltu r y w edług rec e p ty „w szystko dla w szy stk ich ” . D zienniki o gólnoinform acyjne rek lam o w ały się b ard zo często jako apolityczne, u n ik ały e ty k ie t p a rty jn y c h i odw oływ ały się do tzw . sza reg o obyw atela. W ielce c h a ra k te ry sty c z n e było szukanie przez „IK C ” w zorów w zachodniej E uropie, gdzie p o p u larn y sta ł się — jak tw ie r dzono — dziennik in fo rm a c y jn y „nie służący żadnym p a rty jn y m czy g ru p o w y m in te re so m ” , k tó ry rzekom o podaw ał in fo rm a c je „o w szy st kim , co się dzieje w k ra ju , p a ń stw ie i n a św iecie”, p rzy czym m iały one
być „m ożliw ie dokładne i p raw d ziw e, m ożliw ie bezstro nne, w y czer p u jąc e i w szech stro n n e” . Z daniem re d a k c ji w łaśnie „IK C ” był w Polsce „m oże jed y n y m tego zachodnioeuropejskiego ty p u dziennikiem b e z p ar ty jn ie in fo rm acy jn y m , w sk u te k tego też cieszącym się poczytnością w całej Polsce — w n a jd alszy ch je j zak ątkach na w schód i zachód, północ i południe — i ta k sam o p iln ie czy ty w any m i stu d io w an y m przez zag ra niczne d zien n ik i”8. A polityczność dzienników p o p u larn y c h b yła jed n a k ilu zją, na co w skazyw ało ju ż w ielu a u to r ó w 9. S ym patie polityczne, po glądy b y ły w nich często aż n ad to w yraźn ie w idoczne.
O kreślały je p rzed e w szy stk im w zględy św iatopoglądow e. P ism a in fo rm a c y jn e nie p rzed staw iały sk ry stalizow an ego i rozw iniętego system u poglądów , n iem n iej pozostaw ały zawsze w obrębie określonego zbioru m yśli, idei, w sk azań m o raln y ch czy in n y ch tw ierdzeń. W zbiorze ty m m ieściły się różnorodne h asła i fo rm u łk i in te rp re ta c y jn e n a te m a ty w y znaniow e, społeczne, p ań stw ow e i narodow e, obecne w piśm ie nie ty lk o w k o m en tarzach i w ypow iedziach o c h a ra k te rz e politycznym , lecz także w rep o rtażach , w y w iadach, działach litera c k ic h itd. Ś w iatopogląd im plikow ał w p ro st p ro p ag an dę polity czną w rogą w obec w szelkich p ro g ra m ów i działań rew o lu cy jn y ch , zdecydow anie b ro niącą in teresó w K ościo ła katolickiego, p rze strz e g ają c ą su row ych n o rm obyczajow ych. Jeżeli więc w w a rstw ie polity czn ej z różnych w zględów m ożliw e b y ły daleko n a w e t idące zm iany, to nie do tyczyły one n ien a ru sza ln y ch k w estii św ia
8 Ciężka służba narodowa w ciężkiej chwili. Jak p o jm u je m y zadania pań stw o- w o tw ó rc ze j prasy? „IKC”, nr 139 z 22 V 1926.
8 R u d z i ń s k i, op. cit.
topoglądow ych. Istn iały p rzy ty m różnice m iędzy poszczególnym i dzien n ik am i in fo rm acy jn y m i. M ecenat Kościoła n a d „M ałym D ziennik iem ” czy też w ielkopolski rodow ód i n a stę p n ie dzielnicow y zasięg oddziały w ania „O rędo w n ik a” m iały w p ły w na w y tw orzenie się odm iennego ch a r a k te ru ideow ego (chociaż nie identycznego w ty ch dw u dziennikach) niż w „E x p ressie Ilu stro w a n y m ” , ,,E xpresśie P o ra n n y m ” czy „IK C ”. Z resztą i one ró żn iły się m iędzy sobą, w ró żny sposób h ie ra rc h iz u ją c ogólny n ie ja k o dekalog w artości. I ta k z p ew ny m uproszczeniem m ożem y pow ie dzieć, że np. „IK C ” b y ł szczególnie u czulony n a p ro b le m aty k ę tzw . m o raln o ści i obyczajowości, n a to m ia st „E xp ress P o ra n n y ” w iększą w agę p rzy k ła d ał do zagadn ien ia „p raw orządności i obyw atelsk o ści”. F o rm u ły tego ty p u , chociaż nie w k ażd y m n u m erze w idoczne, stan ow iły podstaw ę ideow ą pism o gólnoinform acyjnych; dopiero n a ty m tle o b jaw iały się poglądy polityczne, ściśle zresztą z n im i skom ponow ane.
We w spom nieniach d zien n ik arzy o p rasie in fo rm a c y jn e j, ja k ró w nież w opracow aniach nauko w ych p ró b u je się p rzede w szy stkim ok re ślić sto su n ek ty ch pism do zjaw isk politycznych tow arzyszących w alce o w ładzę w D rugiej R zeczypospolitej, an alizu jąc w ty m celu po staw y poszczególnych dzienników wobec rządu , wobec n ajw ażn iejszy ch obo zów politycznych.
A ktyw ność polity czn a pism og ó lnoinform acyjnych b yła zdecydow a nie in n a p rzed 1926 r. i po p rzew rocie m ajow ym . W okresie „sejm o k ra- c ji”, w działający m system ie w ie lo p a rty jn y m istn iała w zględnie duża m ożliw ość zachow ania „ n e u traln o śc i” i sw obodnego oddaw ania się grom p o lity czn y m 10. Po zam achu piłsudczycy, sto su jąc ró żnorodne śro d k i n a cisku i przem ocy (w ty m ekonom iczne), w ym uszali prorządow ą p ro p a gandę n a łam ach w ielu p is m u . K ażd y w yd aw ca m u siał odpowiedzieć sobie p rzede w szystkim na p y ta n ie — czy w y b ie ra k u rs prop iłsud czy- kow ski, czy też zasila szeregi opozycji. T ru d n o było w ty c h w a ru n k a ch p rzy ją ć postaw ę całkow icie pozapolityczną, ty m b ardziej iż ze stro n y g ru p y rządzącej w y p ły w ały — m .in. w zam ian za obiecane ulgi p o d a t kow e — k o n k re tn e żądania. „P ro siłem D ąbrow skiego — noto w ał w listo padzie 1929 r. K. S w italsk i — o ak cję prasow ą w k ie ru n k u atak o w an ia dalej S ejm u przez p o d trzy m y w an ie w opinii w ażności zag adn ień k o n s ty tu c y jn y c h , by w te n sposób nie rozpoczęło się n ag m in n e stęk an ie w Polsce z pow odu gorszej sy tu a c ji ekonom icznej”12.
Tak więc po m aju 1926 r. niem ałą ro lę w procesie kry stalizo w an ia się poglądów polity czn y ch w p rasie odgryw ały w zględy finansow e. Nie m ożem y oczywiście w ykluczyć tezy, iż opcje p olity czn e by ły w yrazem
0 P a c z k o w s k i , Prasa Drugiej Rzeczypospolitej..., s. 73.
11 Zob. A. N o t k o w s k i , Pań stw ow a polityka prasow a Drugiej Rzeczypospo litej (1918—1939), cz. I, „K wartalnik H istorii Prasy P olsk iej”, t. XVII, nr 1, s. 79 i n.
P R A S A O G Ó L N O IN F O R M A C Y J N A W D R U G I E J R Z E C Z Y P O S P O L I T E J 93
określonych p rzek o n ań w ydaw ców (bo i tak ie p rzy p a d k i m iały m iejsce), ale też należy p am iętać o fakcie, iż p rzy jęcie po staw y opozycyjnej, czy n a w e t n iec h ę tn e j wobec rzą d u było b ardzo kosztow ne. K o n fisk aty , szy k a n y ad m in istra c y jn e m ogło znieść przez dłuższy czas ty lk o pism o, k tó rego w łaściciele b y li w stan ie i jednocześnie chcieli ponosić te ofiary. In n e oczywiście było z a p a try w a n ie na te k w estie w ydaw ców pism in fo rm a cy jn y c h i w iększa też gotowość w pro w ad zan ia k o re k tu r do p ro pagandy. P rzy p o m n ijm y , że rozw ój te j p rasy (w zrost nakładów , obję tości, p ro g re sja w pływ ów i dochodów) p rzy p a d a p rzed e w szystk im n a koniec la t dw u dziesty ch i la ta trzy d zieste. T ym b ard ziej w idoczna je s t w y stęp u jąca zależność m iędzy obliczem politycznym pism sen sacy jn y ch a ich rentow nością. W lata ch trz y d z ie sty c h w k rak ow sk iej szopce w y stę pow ała postać M ariana D ąbrow skiego, śp iew ająca n a m elodię Legio
nów :
Legiony to dziś moja nuta, Śpiew ałem już na dziesięć nut, Gdy Konstituta prostituta — Niech żyje generalski but.
Jam jest „pajac prasy”, Węch mam pierwszej klasy, Skąd w iatr zaw ieje w nos,
Tam pędzę w prost po trzos, po trzos. Mówili, że się Mesjasz rodzi,
Że nowy rząd w ynijdzie stąd. Cicha oferta nie zaszkodzi — Poparłbym rząd, M esjasza rząd 13.
Z kolei w zględną niezależność w fo rm u ło w an iu sądów n e g aty w n y ch wobec rzą d u przez „M ały D zien n ik ” czy w ręcz opozycyjność innego dziennika popularn eg o , „O rędow nika W ielkopolskiego”, należy łączyć z fak te m , ja k m ów iliśm y, pozostaw ania ich pod w pływ em silny ch p ro tek to ró w : bądź K ościoła katolickiego, zachow ującego au tonom ię poli tyczną, bądź w pływ ow ej i m ożnej organizacji obozu narodow ego.
A n d rzej P aczkow ski om aw iając p rasę og ólnoinform acyjną w lata ch 1918— 1926 14 n ieje d n o k ro tn ie n a p o ty k a ł duże tru d n o ści p rzy próbie k la sy fik a c ji linii politycznej poszczególnych ty tu łó w . K o n cern „IK C ” bliż szy m iał być w edług niego g ru p ie pism cen tro w y ch ze w zględu na w yraźn e — chociaż z w ah an iam i — filiacje p ropiasto w sk ie i p ro en - deckie lf\ zaś „czerw on iak i” i pism a łódzkie ok reślał jako dem okratyczne i lib eraln e. K lasy fik acja to bardzo um ow na, zresztą n iejed n o ro d n a i n ie k o n se k w e n tn a wobec niew y stęp o w an ia w życiu p a rla m e n ta rn y m p a rtii 18 S. Ż y t y ń s k i, Szopki A d a m a Polewki, [w:] Cyganeria i polityka. W spo mnienia krakow skie 1919— 1939, Warszawa 1984, s. 390.
14 P a c z k o w s k i , Prasa Drugiej Rzeczypospolitej... 15 Op. cit., s. 64—67.
d em o k raty czn y ch i lib eraln y ch . Z dru giej stro n y h isto ry k p ró b u ją c y ukazać oblicze ideow e dzienników p o p u larn y c h je s t często zm uszony do używ an ia określeń niejed n ozn acznych i zastęp ow ania d e fin icji opisem zjaw iska. N ajlepszym p rzy k ład em tak ie j sy tu a c ji, c h a ra k te ry sty c z n e j dla la t pop rzed zających zam ach m ajow y, je s t zm ienność po staw y ,,IK C ” wobec P S L „ P ia s t” : D ąbrow ski w po ro zum ieniu z W itosem u zy sk ał w 1922 r. m a n d a t z listy „ P ia s ta ”, lecz „IK C ” w cale nie sta ł się przez to pism em p a rty jn y m m im o w y ra ź n ie p o zy ty w n y ch gestów w obec S tro n nictw a. M anew ry te, obok w ielu in ny ch, słu żyły zdobyciu pozycji po lity czn ej, a zw iązane z n ią p rzy w ile je i k o n ta k ty m iały być zd yskon tow ane w celu u m ożliw ienia dalszego rozw o ju ko ncernu.
T rud n o z kolei d op atrzy ć się ja k ie jś w y raźn ej linii p ropagandow ej w k am p an ii w yborczej z listo pad a 1922 r. w pism ach k o n cern u D om u P ra sy w W arszaw ie, co w cale nie znaczy, iż n ie by ło w n ich żad n y ch akcentów politycznych. „E x p ress P o ra n n y ” i „ K u rie r In fo rm a c y jn y ”, zapew n iając o sw ojej b ezinteresow ności p a rty jn e j, jednocześnie bez pardonow o atak o w ały P S L „ P ia s t” i W incentego W itosa: „N ow y S ejm będzie m iał odm ienną fizjonom ię niż pierw szy; w ejdzie do niego m ało geszefciarzy p o lity czn y ch i p ieniężnych; m ia sta polskie odetchną, bo typow i w yzyskiw acze chłopscy z M ałopolski ponieśli k lę sk ę ”16. (W yda w ać się może, że n iem ałą rolę w tego ty p u sfo rm uło w an iach odgryw ać m ogła k o n k u ren c ja z „IK C ” o w pły w y w śró d czytelników ). Oba dzien n ik i chw alebnie, i to bardzo zdecydow anie w y stęp o w ały przeciw ko b ru ta ln y m akcjom w yborczym , przeciw ko „arg u m en to m k ija i b om b y”17, p rzy czym w w ypow iedziach ty c h dom inow ał sty l re la c y jn y , frazeologię c h a ra k te ry z o w a ły h asła ogólne — narodow e, pań stw o w e i obyw atelskie. T ow arzyszyły te m u a ta k i an ty k o m u n isty czn e, z a rz u ty skierow ane p rz e ciw ko m niejszościom narodow ym . N a ty m tle, p rzy w y jątk o w o w yso kiej te m p e ra tu rz e w yborczej, pro p ag an d ę „czerw oniaków ” należy ok re ślić jako u m iark o w an ą i spokojną. W n ak reślo n ej sy tu a c ji b ard ziej za sadne w y d aje się w ięc z naukow ego p u n k tu w idzenia badan ie nie oblicza politycznego pism a, lecz w iększego zbioru pojęć i idei w n im się m iesz czących 18.
Z am ach m ajow y sy tu a c ję tę zm ienił. D zienniki D om u P ra s y z r a dością p rz y ję ły w iadom ość o przew rocie, szybko rozpoczęto k am p an ię p o p ierającą Piłsudskiego. Z początku in fo rm a c je b y ły w strzem ięźliw e w
16 Hasło na s. 1, „Kurier Inform acyjny i Telegraficzny”, nr 182 z 8 X I 1922. 17 J. P l e w i ń s k i , A r g u m e n ty kija i bom by, tamże, nr 179 z 4 X I 1922; „Ex press Poranny”, nr 34 z 3 X I 1922 zawiera na s. 1 hasło: „»Express« żąda sądów doraźnych dla tych, co używają kijów, kuli i bomb w w alce w yborczej”.
18 Pomocne mogłoby być nakreślenie obrazu bohatera „negatywnego” . i „pozy tyw nego” ukazywanego w tych dziennikach, czy też analiza stylu frazeologii pro pagandowej.
P R A S A O G Ó L N O IN F O R M A C Y J N A W D R U G I E J R Z E C Z Y P O S P O L I T E J 95
tonie, później „czerwoniaki” podjęły propagandę „sanacyjną” : „Ogół myślący z uczuciem głębokiego obrzydzenia odnosi się do naszej rep re zentacji politycznej i domaga się jej usunięcia. Co więcej, świadomość,. że tak dalej być nie może, stała się udziałem w szystkich bez w yjątku ugrupow ań sejm ow ych”19. W yniki wyborów prezydenckich przyjęto już. wręcz z entuzjazm em . W okresie, którego cechą charakterystyczną była gw ałtowna polaryzacja polityczna społeczeństwa, taka postawa łatwo' poddawała się klasyfikacjom .
Z większą jeszcze afektacją w ystąpiły dzienniki koncernu „Republi k i”, do tej pory law irujące między różnym i tendencjam i. Bez w ahania poparły Piłsudskiego już 13 m aja, by następnie kolportować opinię, iż dokonany został „dziejowy przełom w Polsce”, iż m iała miejsce „pierw sza polska rew olucja”20, iż społeczeństwo „wreszcie odetchnie pod rzą dem ludzi dzielnych, m ądrych i nieskalanych”21. Dzienniki łódzkie ww. koncernu w yjątkowo silnie zaznaczyły swoje stanowisko propiłsudczy- kowskie.
Najbliższy form ule apolityczności pozostawał na tym tle „Ilustrow a ny K urier Codzienny”, k tó ry po przewrocie w ypowiadał się bardzo ostroż nie, unikając jednoznacznych deklaracji politycznych. D aleki od udzie lania poparcia zamachowcom, bolał nad przelew em krw i, ale nie w padał też w ton potępienia, tak charakterystyczny np. dla „Orędownika Wiel kopolskiego”22. Linia program ow a „IKC” była jednak sym ptom atyczna, jeśli weźmie się pod uwagę ewolucję, jaką przeszedł on w następnych miesiącach: od postaw y wyczekuj ąco-krytycznej do afirm acyjnej wobec rządu 23. Otóż „K u rier” podkreślał, że od dawna konieczne były reform y polityczne, że należy podnieść poziom moralności w życiu publicznym , zreorganizować adm inistrację i zmienić K onstytucję; szybko też uznał rządy pomajowe za „legalne”24. Analiza sytuacji w k ra ju przyw iodła również kom entatorów politycznych „IK C” do wniosku, że jedynym po w ażnym kandydatem na stanowisko prezydenta jest Józef Piłsudski: „Sfery mające w życiu społeczno-gospodarczym coś do powiedzenia
po-19 W ybór prezydenta i rozwiązanie Sejm u oto program najbliższej przyszłości,. „K urier Czerwony”, n r 1X1 z 17 V 1926. Podobnie reagow ał na w ypadki m ajow e „Express P oranny”, który podkreślał ponadto, iż czynom Piłsudskiego sprzyja euro pejska opinia publiczna.
20 D ziejowy przełom w Polsce, „Ilustrow ana R epublika”, nr 134 z 15 V 1926' C. O ł t a s z e w s k i , Pierwsza polska rewolucja, tamże, n r 135 z 16 V 1926.
21 Społeczeństwo wreszcie odetchnie pod rządem ludzi dzielnych, m ądrych
i nieskalanych, tamże, n r 134 z 15 V 1926.
22 Donosił on, że w W arszawie dokonała się rew olucja bolszewicka; zob. K u
czem u Polska idzie?, n r 114 z 20 V oraz Zbliża się bolszewizm, n r 121 z 29 V 1926.
23 P a c z k o w s k i (Prasa Drugiej Rzeczypospolitej..., s. 115) pisze, iż M. Dą brow ski w połowie 1927 r. zdecydował się na przejście do obozu rządzącego i do konał ostatecznego m anew ru propagandowego „IKC”.
w in n y bez w zględu na sw oje przek o n an ia p a rty jn e nie ty lk o dopom óc M arsz. P iłsu d sk iem u w w ejściu do B elw ederu, ale zakasaw szy ręk a w y i zacisnąw szy zęby stan ąć koło niego jak m u r ”25. A rty k u ły tak ie stw a rz a ły odpow iednią atm o sferę i rodziły p rzy ch y ln e opinie o „IK C ” w obozie rządzącym , um ożliw iały porozum ienie.
D ąbrow ski, jeśli ty lk o s y tu a c ja na to pozw alała, law iro w ał m iędzy dw iem a siłam i. J a k w spom ina E. Ligocki: „C hw iał się on ja k trz c in a na w ietrze, liczył się z rządem , liczył się z opozycją, z n ik im m ieć nie chciał na p ie ń k u ”26. W w y b o rach 1928 r. „IK C ” prow adzi ju ż p ro pagandę BBW R, a D ąbrow ski zo staje posłem z listy prorządow ej. N iem niej k o n c e rn k rak o w sk i nie należy do n a jb a rd zie j zaangażow anych w ag ita cji p ro p iłsu d czyk o w sk iej, co p o tw ierd za analiza u m iark o w an y ch w tonie: „Na szerokim św iecie” i „Ś w iatow ida”. Z obaw y p rze d u tra tą zau fan ia wdelu czytelników i niebezpieczeństw em a g re sji ze stro n y p a rtii opozy c y jn y c h pism a te u n ik ały całkow itej zależności prop ag and ow ej od rz ą d u . Choć rep re z en to w a ły od 1928 r. k o n iu n k tu ra ln ą p o lity k ę p ro p iłsu d - czykow ską, D ąbrow ski pozw alał sw oim red a k to ro m n a w zględną sw o b odę w ypow iedzi w ra m a c h określonych sojuszem z BBWR. L u b ił stw a rzać pozory opozycyjności w obec w ielu posunięć rządow ych, in sp irow ał w ypow iedzi, k tó re m iały św iadczyć o jego sam odzielności. D bał przede w szy stk im o zachow anie po pu larn o ści i nie przejm o w ał się opiniam i podległego m u p ersonelu. W. Z e c h en te r pisze: „N aczelny re d a k to r nie liczył się ab so lu tnie z n a stro ja m i red a k c ji, co było dla niego ty m ła t w iejsze, że skład ała się ona z lu d zi o n ajro zm aitszy ch przekonaniach. P rz e jśc ie z jednego obozu politycznego do drugiego, różne akcje, w szy stko, co stanow iło o p olity czn y m obliczu pism a, ro zg ry w ało się za p le cam i zespołu” ; i dodaje: ,,W tej zm iennej lin ii b y ły jeszcze n a jro z m a it sze drogi i d ró żki”27. Dodać tak że w arto , iż „IK C ” , m im o że stał się z czasem dziennikiem o zasięgu ogólnokrajow ym , św iadom ie szerzył „ re gion alizm ” k rak o w sk i i g alicyjski, w y stę p u ją c często przeciw ko „W ar szaw ce” i kongresow iakom .
W 1928 r. o w iele b ardziej zdecydow anie w y stę p u ją pism a „R ep ub li k i” i D om u P ra sy , k tó re zw alczając k a n d y d a tó w obozu narodow ego i jednocześnie p rze strz e g ają c przed w p ływ am i kom u nisty czny m i, k rz y k li w ie p o p iera ją P iłsudskiego: „N aprzód za nim k u ja sn e j przyszłości! Tam nas w iedzie P iłsudski. G łosując na Je d y n k ę, N aród u fn ie złożył sw e losy w Jego dzielne dłonie. F ro n t p a rty jn ic tw a złam any. F ala kom un izm u się cofa! Ś w it now ej e ry w m o carstw o w y m rozw o ju Polski! T riu m f je d n o stk i i zgody naro do w ej pod sztan d arem dobra pow szechnego”28 — oto 26 D zw on ala rm ow y historii w y d z w a n ia w ielką godzinę! Czy słyszycie jego głos?, nr 146 z 30 V 1926.
26 E. L i g o c k i, Dialog z przeszłością, W arszawa 1970, s. 331. 27 Z e c h e n t e r , op. cit., s. 14—15.
P R A S A O G Ó L N O IN F O R M A C Y J N A W D R U G I E J R Z E C Z Y P O S P O L I T E J 97
ty po w y ty tu ł a rty k u łu w „ K u rie rz e C zerw o n ym ”. C zytelnikom dono szono, iż zn an y w ró żb ita p rzew idział zw ycięstw o listy BBW R, a p o p u la r ne osobistości ze św iata p o lity k i i k u ltu ry także są pozytyw nego zdania n a te m a t w y ników w y b o ró w listopadow ych. K am p an ia w yborcza p ro w adzona przez te dw a k o n cern y osiągnęła w ręcz olbrzym ie rozm iary. W lata ch n a stę p n y c h oblicze polityczne pism ogólnoin fo rm acy jn y ch k ształto w ało się podobnie, m im o że w okresie areszto w ań „b rzesk ich ” i w yborów w listopadzie 19 0 r. w łonie obozu rządzącego w y stąp iły ten d e n c je opozycyjne wobec stosow anych przezeń m etod w alki. Co p ra w da p rasa p o p u larn a nie p ro w ad ziła k am p an ii, k tó re j celem b yłoby do starczen ie szerszego i głębszego u zasad n ienia dla te j p o lity k i, ale dobór in fo rm a c ji i arg u m e n tó w b y ł jednoznaczny. F irm o w y d ziennik k o n cern u „IK C ” w e w rześn iu u n ik ał żyw ej p ro p ag an d y pro rząd ow ej, w listo p a dzie je d n a k znacznie się u a k ty w n ił i silnie p o p a rł BBW R 29. S eku ndo w ały m u inne pism a koncern u , w ty m nowo założony w W arszaw ie „E xpress H u m o ry sty c z n y ”, bardzo ag resy w n y wobec opozycji, zwłaszcza C e n tro le wu. T en n a niskim poziom ie red ag o w an y ty g o d n ik rep re z en to w a ł ż en u jące poczucie h u m o ru w sty lu : „H ura! K a ro l posłem w opozycji! — A m ów iłam zawsze, że m u b ra k p ią te j k le p k i”30. S tosow ane p rzezeń śro d k i w y razu , nie sp o ty k an e w „IK C ”, nieczęsto w ystęp o w ały rów nież w in n y m p iśm ie h u m o ry sty cz n y m k o n cern u — „W róblach na D ach u ”31. P ism o to ko rzy stało z w iększej sw obody w w y ra ż an iu poglądów , toteż na jego łam ach zdarzały się w 1930 r. saty ry czn e w ypow iedzi k iero w a ne pod ad resem ekip y rządzącej, tak że P iłs u d s k ie g o 32. S y tu acja tak a stw a rz a ła M. D ąb ro w sk iem u sw oiste alibi i m iała go u w a ln ia ć od za rzu tó w całkow itego p o d p orządkow ania się BBW R oraz u san kcjo no w ania stosow anych m etod politycznych.
P odobną do „IK C ” ta k ty k ę p ro w ad ziły rów nież k o n cern y w Łodzi i W arszaw ie, u n ik ają c w ypow iedzi k o m en tu jący ch fa k t uw ięzienia b y łych posłów. B ardziej energicznie prow adzono n a to m ia st k am p an ię w yborczą, k tó ra rozw ijała się w au rze uw ielb ien ia dla P iłsudskiego. „ Jak w sie rp n iu 1914 ro k u — czytam y w » Ilu stro w an ej Republice« — g a rstk a le gionistów pod dow ództw em P iłsu d sk ieg o szła po zdobycie Polski, ta k dziś znów jeste śm y w szyscy tą P ierw szą B rygadą państw ow ego pokolenia polskiego, k tó re idzie po zdobycie potężn ej, m o carnej, rozległej i bo g a te j R zeczypospolitej”33. Z aangażow anie w ykazy w ał p rzed e w szystkim 29 Lista BB W R reprezentuje harmonijnie w s z y s tk ie sta n y i za w o d y społeczne, „IKC”, nr 303 z 8 XI 1930.
:o Nr 13 z listopada 1930.
31 I w tym piśm ie w ystęp ow ały dowcipy niskiego lotu, jak np. wiadomość z ostatniej chwili: „Choroba nerkow a m arszałka Daszyńskiego nie jest spowodo w ana »odbiciem nerek«”, nr 13 z 14 IX 1930.
32 Z e c h e n t e r (op. cit., t. 2, s. 18) pisze o szerokiej autonom ii „Wróbli na Dachu” w ramach koncernu M. Dąbrowskiego.
33 Za tydzień, nr 307 z 9 XI 1930.
„E x p ress P o ra n n y ”, k tó ry z w iększą m oże gotow ością niż in n e dzienniki in fo rm a c y jn e uczestniczył w w y m ianie arg u m e n tó w m iędzy obozem rz ą dzącym a opozycją. Zw łaszcza w listopadzie „czerw o niak i” og arn ęła go rączk a w yborcza, k tó re j w y razem b y ła seria h aseł i frazesów o b rzm ie n iu jednoznacznie propiłsudczykow skim . T ow arzyszyły te m u odpow ied nio obm yślone obchody dziesięciolecia odzyskania niepodległości.
W tak im że du ch u Dom P ra s y k o n ty n u o w a ł w la ta c h n a stę p n y c h p ro pag an d ę będącą k o n sek w en cją bezpośredniego opanow ania k o n c e rn u p rzez obóz rządzący. O statecznie bow iem w 1934 r. „szara e m in e n cja ” tego obozu, B. M iedziński, w y k u p ił koncern, w y k o rz y stu ją c k ło p o ty fin a n sowe, z jak im i b o ry k ał się on w la ta c h w ielkiego k ry zy su . In te re su ją c a w zw iązku z ty m w y d aje się re la c ja M. K rzepkow skiego, re d a k to ra dzienn ik a Dom u P ra sy pt. „D zień d o b ry ” , w y daw anego od 1931 r.: „D yk ta tu r a M iedzińskiego nie dokuczała zbytn io w y d aw n ictw u , k tó re m ogło n a d a l w ystępow ać pod szyldem pism a p a rty jn y c h , in fo rm acy jn y ch . Oczy wiście, odbyw ały się od czasu do czasu k o n fere n c je B utkiew icza, W acła w a S y ruczka — z M iedzińskim . R ed ak to rzy dzienników odbyw ali n a stę p nie k o n fere n c je z B utkiew iczem . Działo się to je d n a k dość rzad k o i r e d a k to rz y m ieli duży z ak res sam odzielności. W ychodziły ty lk o tego ro d zaju zalecenia, ja k p o p ieranie O ZON-u, n ieatak o w an ie F ranco [...], po zostaw ienie w spokoju księży i Ż ydów ”24. R e d a k to r K rzepk ow sk i nie do d a je jed n a k , iż częste k o n ta k ty M iedzińskiego z osobam i k ie ru ją c y m i na co dzień Dom em P ra sy nie b y ły p otrzebn e wobec sta łe j i k o n sek w en tn ie p ro rząd ow ej lin ii prop ag an do w ej „czerw oniaków ” ; c h a ra k te r ty c h roz m ów by ł więc w y raźn ie in stru k ta ż o w y . W te n sposób swoboda w ypow ie dzi ograniczona b y ła ściśle określo ny m i i tra d y c y jn y m i ju ż ram am i.
P o 1935 r. w y b o ry do S ejm u i S e n a tu nie m iały cech szerokiej k o n fro n ta cji p olitycznej w sk u te k b o jk o tu ogłoszonego przez stro n n ictw a opozycji; p odstaw ow ym m ie rn ik iem po staw by ł p o zy ty w n y lu b n e g a ty w n y stosu n ek do a k tu w yborczego. W zm ienionej po śm ierci P iłsudskiego sy tu a c ji w e w n ątrz obozu rządzącego u ja w n iły się anim ozje p erso n aln e i polityczne. P ism a o g ólnoinform acyjne nie w d a w ały się w te s p o r y 3S, k on sek w en tn ie p o d trz y m u ją c k u rs prorządow y. W yrazem tego było zw alczanie haseł b o jk o tu w yborów ta k w 1935, ja k i 1998 r .36, czem u to w arzy szy ły gw ałto w n e n ieraz w to n ie a ta k i n a opozycję. Po w ybo rac h , w brew oczyw istym danym , w ysoko oceniano fre k w e n c ję, ja k ró w
-34 K r z e p k o w s k i , op. cit., s. 184—185.
88 R u d z i ń s k i (op. cit., s. 157) pisze o w zrastającej pozycji politycznej B. M ie dzińskiego w ew nątrz obozu rządzącego po 1935 r. Nie można w ykluczyć m ożliwości odgrywania przez „czerwoniaki” jakiejś pośredniej roli w przegrupowaniach poli tycznych w elicie władzy, w okresie tzw. „dekompozycji”.
36 Co znaczy glos rzucony do u rny w yborczej, „Express Poranny”, nr 247 z 6 IX 1935; Dzisiaj w y b ie r a m y , tamże, nr 249 z 8 IX 1935; Dziś w s z y s c y do urn w y b o r czych!, tamże, nr 307 z 6 X I 1938; Dziś w y b o r y do Sejmu!, „Dobry Wieczór! Kurier Czerwony”, nr 307 z 6 X I 1938.
P R A S A O G Ó L N O IN F O R M A C Y J N A W D R U G I E J R Z E C Z Y P O S P O L I T E J 99
nież w ątp liw e i w zględne sukcesy obozu rządzącego. W okresie ro zw in ię tej przez piłsudczyków p ro p ag a n d y Obozu Z jednoczenia N arodow ego i p ró by w y tw o rzen ia au reo li w odzow skiej w okół E. R ydza-Sm igłego p r a sa ta zachow yw ała się niejednolicie. N a ja k ty w n ie jsz y b y ł — co zrozu m iałe, ze w zględu n a osobę B. M iedzińskiego — k o n cern „czerw onia- k ó w ” : „Przez głosow anie n a k an d y d a tó w Obozu Z jednoczenia N aro do wego w yb o rcy stw ierd zą, że w ra z z W odzem N aczelnym M arszałkiem S m igłym -R ydzem u w ażają ak cję zjednoczenia narodow ego za konieczną i zb aw ienn ą dla P o lsk i”37. M niej w y raźn a, chociaż k laro w n ie p ro rząd o - w a, b y ła p ro p og an da „E x pressu Ilu stro w an e g o ”, „ Ilu stro w a n e j R ep u b lik i” , „G azety 5 G roszy dla W szy stk ich ”. K o n cen tro w an o się n a w alce z opozycją, zwłaszcza S tro n n ic tw e m N arodow ym , i na n a w o ły w an iu do w zięcia u d ziału w w yborach. A pelow ano zw łaszcza do k obiet. W 1938 r. w łączono do k a m p a n ii w yborczej obchody dw udziestolecia odzyskania niepodległości, p rzy czym n iem ałą ro lę odgryw ał m it P iłsud skiego — „w yzw oliciela i u zd ro w iciela” Polski. Pró bow an o tak że zdyskontow ać f a k t zajęcia przez w ojska polskie Zaolzia. W ty m p rze d e w szy stkim k ie r u n k u stero w ał „IK C ” : „P olska nig d y nie m ogłaby zająć w przełom ow ym okresie zm iany stosunków e u ro p ejsk ich stanow isk a ta k m ocnego i zde cydow anego, gdyby p rzew id u jąca p o lity k a M arszałka P iłsu dskiego nie b y ła zakończyła n a czas ja rm a rk u p a rty jn y c h p rz e ta rg ó w (...]. Ż elazny k a p ita ł p o lity czn y pozostaw iony n a m w zak resie sto sun kó w w e w n ę trz n y ch przez Józefa P iłsu d sk iego um ożliw ił n am w ielkie osiągnięcia za~ graniczno -p olityczn e w r. 1938”38. „IK C ” nie ro zw ija ł je d n a k żyw ej p ro p ag an d y n a rzecz ONZ i — co bardzo c h a ra k te ry sty c z n e — najczęściej pow oływ ał się w okresie k a m p a n ii w yborczej n a słow a E. K w ia tk o w skiego39, prow adzącego w ty ch dniach w łasn ą p o lity kę, w k tó re j m ieściły się m .in. p o s tu la ty n aw iązan ia w sp ó łp racy z opozycją40. T ygodniki k o n ce rn u k rakow skiego uczestniczyły z w ielk im rozm achem w obchodach rocznicow ych, a zam ieszczane w n ich a rty k u ły , zw łaszca zdjęcia, w spół tw o rzy ły legendę piłsudczykow ską i k lim a t sp rz y ja ją c y rządow i.
Inaczej p rze d staw ia ły się poglądy p olityczne założonego w 1935 r. „M ałego D zien n ik a”, k tó ry rek lam o w ał się n astęp u jąco : „»M ały D zien nik« zwalcza: w p ły w y m aso nerii i Żydów, w yzysk i niespraw iedliw ość, b ru d m o raln y i p o rn o g ra fię ”. Pism o próbow ało zachow ać w łasne, a u to nom iczne oblicze polityczne i przede w szy stkim skup iało się n a p ro w a dzeniu kam p an ii, k tó ry c h k ie ru n e k n a jle p ie j został określony pow
yż-37 Dziś w y b o r y do Sejmu! ... tamże. Podobnie w ypow iadały się i inne dzienniki koncernu. Zob. W ażny dzień, „Dzień dobry ziem i radom skiej”, nr 307 z 6 X I 1938.
88 Polskę wzmocnioną od ze w n ą trz n ależy wzmocnić od wewnątrz!, nr 306 z 5 X I 1938.
89 Wolny czło wiek w siln y m państwie!, nr 308 z 7 X I 1938.
40 H. i T. J ę d r u s z c z a k , Ostatnie lata II Rzeczypospolitej, Warszawa 1970, s. 308.
szyrn m ottem . K o rzy stając z m ec e n a tu kościelnego re d a k c ja p o d k reślała, iż „katolicyzm n ie chce i nie może w iązać się żad ny m sy stem em poli ty czn y m i nie będzie w ysługiw ał się żad nem u że zw alczających się obo zów ”41. P rz estrz e g a ła p rzy ty m p rzed o ddaw aniem głosów w yborczych na k an d y d ató w , k tó rz y są w rogam i K ościoła, w idząc w śró d n ich tak że piłsudczyków : „K atolik m oże głosow ać ty lk o na k a n d y d a ta , k tó ry zna n y je s t z w y raźn y ch i zdecydow anych p rzek o n ań katolickich. Ludzie ch w ie jn i nie z asłu g u ją n a zaufanie. T ru d n o spodziew ać się, b y k atolicy w W arszaw ie m ogli n a p rz y k ła d popierać k a n d y d a tu ry p. W. S tp iczyń - skiego, znanego ra d y k a ła ”42. „M ały D zien nik ” n ie prow ad ził akcji b o j k o tu w yborów , an i też jej zw alczania, lecz k ry ty k o w a ł rzą d za n iep rze- prow adzenie koniecznych re fo rm w życiu państw ow ym , k tó ry c h p o trz e bę u jaw n ia ła — ja k tw ierdzono — po staw a całego społeczeństw a 4S. P is m o p rzy p isy w ało sobie ro lę try b u n a „katolickiego sp o łeczeństw a” i za pew niało, że będzie czu jn y m o b serw ato rem zjaw isk zachodzących w po lityce. P odkreślało , że nie m ożna m ieć zaufania do rząd u : „G dy zm ie n ian o K o n sty tu c ję , u su n ięto p rzy sposobności znaną inw okację, zaczy n a ją c ą się od słów »W im ię Boga W szechm ocnego«, choć doskonale w ie dziano o tym , że usunięcie owego u stęp u niem ile d otyk a w łaśnie k a to li ków . G dy uchw alono obecną o rd y n ację do S e jm u , rów nież nie bardzo troszczono się o in te re sy Kościoła i w iększości kato lick iej. K tóżby tam zresztą o ty m m yślał. A u to rzy p ro je k tó w przecież n ależą do pokolenia, k tó re przesycone m ate ria liz m e m i pozyty w izm em n ad w iślań sk iej m ark i, relig ię uw ażało za coś w ro d za ju p rz e są d u ”44. N ieufność ta w ystęp ow ała w „M ałym D zien n ik u ” i w lata ch n astę p n y c h , jak k o lw iek pism o unik ało p ow ażniejszych k o n flik tó w z obozem rządzącym . Z jed n e j więc stro n y w ysuw ało bez p rze rw y z a rz u ty i p re te n sje pod ad resem rzą d u 45, z d ru giej n aw oływ ało do spokoju i u m ia ru , do zw alczania p rzed e w szystkim ideologii k o m u n isty czn ej; b ardzo m ocne b y ły też ak cen ty antysem ickie.
Z ap rezen to w an a pow yżej analiza oblicza politycznego dzienników sensacy jn y ch m a c h a ra k te r bardzo ogólny i może w łaściw ie służyć jako odpow iedź na w stęp n e (co p raw d a — podstaw ow e) p y tan ie , czy pism a tego ty p u pro w ad ziły w D rugiej R zeczypospolitej pro pagand ę polityczną. D alsze b ad an ia w y m ag ają m onograficznego ujęcia, znacznego rozsze rze n ia k w estio n ariuszy, k tó re p ow inny być zm ienne w zależności od k o n k retn e g o pism a i la t o b jęty ch p e n e trac ją . Tow arzyszyć tem u w in n a także pogłębiona re fle k sja n ad obliczem św iatopoglądow ym p rasy sen sacy jn ej.
41 Nie nadużywać, nr 107 z 1 IX 1938.
42 W y bory, nr 114 z 8 IX 1938. Sympatią dziennika nie cieszył się także J. Beck; zob. Z.K., Co dalej?, nr 117 z 11 IX 1938.
43 L.R., Po wyborach, nr 115 z 10 IX 1938. 44 L.R., Nie nadużywać!, nr 107 z 1 IX 1938.
P R A S A O G Ó L N O IN F O R M A C Y J N A W D R U G I E J R Z E C Z Y P O S P O L I T E J
P ra sa ogóln o in fo rm acy jn a w D ru g iej R zeczypospolitej, w brew za pew nien io m o b ezinteresow ności i apolityczności, m iała sw oje oblicze po lity czn e i prow adziła pro p ag an d ę o ty m c h a ra k te rz e. S tało się to zw łasz cza w y raźn ie w idoczne po m a ju 1926 r., k ied y trz y n ajw ięk sze k o n ce rn y prasow e p o p a rły obóz rządzący, p o d trz y m u ją c tę linię p olityczną do 1939 r. Z resztą zdecydow ane sy m p atie polityczne w y k azy w ały w ty m okresie i inne d zienniki popu larne. W g ru p ie pism opow iadających się za P iłsu d sk im znalazł się m .in. k o n cern J a n a Stypułkow skiego. W n ajw ięk szy m jeszcze stopniu anonsow aną n e u tra ln o ść w obec w alk i rzą d u z opozycją zachow yw ał „M ały D zien nik ” , którego profil św iato poglądow y zdecydow anie je d n a k w p ły w ał na oblicze polityczne, w i doczne w k o n fro n ta cja ch z a rg u m e n ta c ją w y suw an ą przez lew icę i obóz dem ok raty czny .
D zienniki m asow e, docierające do dużych g ru p czytelników , w fo r m u łow an iu po staw polity czn y ch i ideow ych społeczeństw a polskiego D ru giej Rzeczypospolitej m iały nie m niejszy udział niż w yspecjalizow ana, ale niskonakładow a z re g u ły p rasa p a rty jn a , k tó re j zasięg b y ł przecież często e lita rn y i ograniczał się ty lk o do członków i bliskich sym patyków określonego stro n n ictw a politycznego.