• Nie Znaleziono Wyników

View of Rzemiosło w Lubelskiem w XIX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Rzemiosło w Lubelskiem w XIX wieku"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD BENDER

RZEMIOSŁO W LUBELSKIEM W X IX W IEKU

W iadomości o rzem iośle m iędzyrzecza W isły i B ugu w X IX w. roz­ proszone są w pracach om aw iających stosunki społeczno-gospodarcze r e ­ gionu. B rak jed nak rozpraw pośw ięconych specjalnie tem u tem atow i. Toteż pełnych danych o rzem iośle lubelskim m ogą dostarczyć jedy nie m ateriały archiw alne — zwłaszcza zaś zasoby W ojew ódzkiego A rchiw um Państw ow ego w Lublinie. W iele cennych ak t m ów iących o sta n ie rz e ­ miosła w tym okresie zaw ierają zespoły: Cechy L ublina i Lubelszczyzny, M agistrat m iasta Lublina, Rząd G ubern ialn y Lubelski, K ancelaria G uber­ n atora Lubelskiego i A rchiw um O rdynacji Zam oyskiej. P ew n e d ane o lu ­ belskim rzem iośle zaw ierają także m ateriały zn ajdu jące się w A rchiw um G łównym A kt D aw nych w W arszawie, zwłaszcza zaś ak ta K om isji Rzą­ dowej Spraw W ew nętrznych i P rotokóły R ady A dm inistracyjnej. Ze źró­ deł drukow anych, poza D zien nikiem Praw K rólestw a Polskiego i Z b io ­

rem Praw, w ym ienić natom iast należy poszczególne roczniki w y d a w ­

nictw : „Obzor Lublinskoj G u b iern i” o raz „ P a m ia tn a ja kniżka lublinskoj gub iern i”.

Obszerniejsze inform acje o rzem iośle w Lubelskiem zaw ierają tylko niektóre spośród w ielu pozycji książkowych, przyczynków i arty k u łó w prasow ych. Z daw niejszych p rac n a uw agę zasługują n astęp u jące: J. L u­ bowiecki, S ta ty s ty k a w ojew ód ztw a lubelskiego, L ublin 1824; F. Rodecki,

Obraz jeo g raficzno -statystyczny K rólestw a Polskiego, W arszaw a 1830;

W. Szym anowski, K rólestw o Polskie [...] pod w zg lęd em sta ty sty c zn y m ,

jeograficznym i h istorycznych w spom nień, W arszaw a 1859; W. Załęski, S ta ty sty k a porów naw cza K rólestw a Polskiego, W arszaw a 1876; H. W ier-

cieński, Opis sta ty sty c zn y guberni lubelskiej, W arszaw a 1901. O rzem iośle X IX i początku X X w. info rm ują rów nież ówczesne pism a lubelskie i in ­ ne krajow e: „G azeta L ubelska”, „G azeta R zem ieślnicza”, „Głos L ubel­ ski”, „K u rier Lubelski”, „Teka Z am ojska”, „Z iem ia L ubelska” i inne.

W now szych pracach, zajm ujących się przew ażnie p roblem atyk ą spo­ łeczno-gospodarczą regionu lubelskiego, spotykam y tak że w iadom ości do­ tyczące rzem iosła. Na uw agę zasługują tu szczególnie: M onografia sta-

(2)

blin 1932; Źródła do dziejów klasy robotniczej na ziem iach polskich. T. 1: K rólestw o Polskie i Białostocczyzna. Cz. 1: 1864-1900. Wyd. Z. K or- m anow a, J. Lukasiew icz, I. Pietrzak-Paw łow ska. W arszaw a 1962; K. Poz­ nański. R ozw ój szkół rzem ieśln iczo -n ied zieln ych na L u b elszczyźnie w la­

tach 1833-1864. „A nnales UM CS” Vol. 12:1957(1960) sectio F; dw ie roz­

p raw y A. K ierk a: S to su n k i ekonom iczne m iasta Lublina w latach 1815-

1870. Tam że vol. 8:1961(1962) sectio G i R ozw ój p rzestrze n n y i stan urzą­ dzeń k o m u n a ln ych m iasta Lublina w latach 1870-1915. „Rocznik Lubel­

sk i” T. 4:1962 oraz R ozw ój k a p ita lizm u w rolnictw ie regionu lubelskiego

w latach 1864-1913. L ublin 1964; J. W illaum . Z zagadnień gospodarczych L u b e lszc zy zn y 1831-1863. W : K sięga P am iątkow a 150-lecia A rchiw u m G łównego A k t D aw nych. W arszaw a 1958 i recenzja tej pracy pióra

A. K ierk a — Z badań nad ro zw o jem gospodarczym L ubelszczyzn y w okre­

sie m ięd zyp o w sta n io w ym . „Rocznik L ubelski”. T. 3:1960, będąca w łaś­

ciw ie oddzielnym studium ; J. M azurkiew icz, W. Ćwik. W łasność w m ia­

stach p ry w a tn y c h L u b elszczyzn y doby K sięstw a W arszawskiego i K ró­ lestw a K ongresow ego (1809-1866). „A nnales UM CS” Vol. 4:1957 sectio G.

N ajnow sza p raca K. K ow alczyka — Rzem iosło Zamościa 1580-1821. W ar­ szaw a 1971 — ty lk o frag m en tary czn ie sięga w X IX w. Szereg w zm ianek dotyczących problem ów rzem iosła ukazało się także w pow ojennych pis­ m ach codziennych: „S ztan d arze L u d u ”, „Życiu L ubelskim ” i „K urierze L ubelskim ”. W ym ienione w yżej pozycje stały się podstaw ą opracow ania niniejszego tem atu.

Rzemiosło polskie od początku swego zorganizow anego istnienia aż po w iek X V III rozw ijało działalność w oparciu o cechy. Te z kolei kie­ row ały sp raw am i rzem ieślniczym i n a podstaw ie dawnych, tru d n y ch cza­ sam i do u stalen ia przyw ilejów . S tan ten nie uległ zm ianom w burzliw ym okresie końca Rzeczypospolitej, zab oru austriackiego (1795-1809) i Księ­ stw a W arszaw skiego (1809-1815). D opiero w lam a ch utw orzonego n a K on­ gresie W iedeńskim K rólestw a Polskiego przystąpiono do zasadniczych re ­ form . W ówczas to nastąpiło form alne zlikw idow anie system u przyw ilejo­ wego organizacji cechów, a poprzez n ie całego rzem iosła. Stało się tak w w y n ik u postanow ienia nam iestn ik a K rólestw a Polskiego, gen. Zajączka, z 31X111816 ro k u : U rządzenie rzem iosł, k u n sztó w i p r o fe s ji1. Nowy ak t p raw n y zry w ał z dotychczasow ą n azw ą cechy, w prow adzał zaś na to m iej­ sce nazw ę zgrom adzenia rzem ieślnicze, aczkolwiek w języku potocznym n ad al określano zgrom adzenia nazw ą cechy. Zgrom adzenia rzem ieślnicze m iały pow staw ać w m iastach, w k tó ry ch znajdow ało się dzięsięciu lub w ięcej m ajstró w „jednego rzem iosła, k u n sztu lu b p ro fesji”. Zostały one poddane ścisłej k ontroli w ładz m iejskich i państw ow ych: ich działalność,

(3)

określona szczegółowo w 147 a rty k u łach postanow ienia nam iestnika, uza­ leżniona została form alnie od stanow iska ty ch władz.

Zasadnicze znaczenie postanow ienia n am iestnika m iało jed n a k zniesie­ nie przym usu należenia do cechu osób tru d n iący ch się rzem iosłem . Z nie­ siono także monopol cechów n a prod uk cję i sprzedaż w yrobów rzem ieśl­ niczych. Uchylono w ten sposób rów nież p rohibicję n a w yroby pozacecho- we. Nowe przepisy nie usuw ały Żydów poza naw ias społeczności rzem ieśl­ niczej. Rów noupraw niono ich pod w zględem w ykonyw ania zawodów. Rze­ m ieślnicy żydowscy m ogli tera z należeć do zgrom adzeń rzem ieślniczych, podczas gdy dotąd pozostaw ali poza obrębem cechów. D otychczas bow iem cechy były zorganizow ane n a zasadzie religijnej, grupow ały w yłącznie rzem ieślników chrześcijańskich. R ów noupraw nienie w ram ach zgrom a­ dzeń rzem ieślniczych, zadekretow ane przez w ładze w arszaw skie, spotkało się z dużą rezerw ą ze stro ny w ładz w ojew ódzkich i rzem iosła lub elsk ie­ go. Starano się przede w szystkim nie dopuścić Żydów do spraw ow ania funkcji kierow niczych w zgrom adzeniach rzem ieślniczych. U siłow ano przeforsow ać zasadę, że poniew aż dotąd ludność żydow ska nie sp raw o ­ w ała żadnych stanow isk publicznych, n ie m ogą więc rzem ieślnicy ży­ dowscy spraw ow ać funkcji starszych i podstarszych zgrom adzeń an i też być pow oływ ani na biegłych przy ro zp atry w an iu prac czeladniczych i m i­ strzowskich.

Nowa s tru k tu ra rzem iosła w ym agała w ielu zasadniczych zm ian w do­ tychczasowej jego organizacji. Nic więc dziwnego, iż realizow anie p o sta­ now ienia nam iestn ik a spowodowało w życiu rzem iosła pow ażny chaos. Nie w e w szystkich m iastach i m iasteczkach, k tó ry ch było na tere n ie dzi­ siejszego w ojew ództw a lubelskiego blisko 100, znalazło się po dziesięciu m ajstrów , co um ożliwiało utw orzenie zgrom adzenia rzem ieślniczego. W niektórych m iastach, gdzie było m niej niż dziesięciu m ajstró w jednego rzem iosła, zgodnie z now ym i postanow ieniam i dołączano ty ch rzem ieśl­ ników do innego m iasta. W te n sposób w w ielu m iejscow ościach, zw łasz­ cza w m ałych m iasteczkach, w iele daw nych cechów przestało istnieć. P o­ nadto część rzem ieślników usunęła się teraz od zgrom adzeń rzem ieślni­ czych i pracow ała indyw idualnie. Inni w szelkim i sposobam i starali się zignorować now e przepisy rzem ieślnicze albo w ogóle nie przyjm ow ali ich do wiadomości.

Od roku 1817 rozpoczął się okres w alk i o w prow adzenie w życie po­ stanow ienia n am iestnika Zajączka w sp raw ie rzem iosła. Niezadow oleni byli wszyscy rzem ieślnicy. Uczniow ie uw ażali, że m imo now ych p rzep i­ sów nic się nie zmieniło na ich korzyść. Podobnie sądzili czeladnicy. M aj­ strow ie byli niezadow oleni z utraconego m onopolu cechowego oraz ze skrępow ania ich nadzorem w ładz m iejskich i adm inistracyjnych. D latego też, tam gdzie tylko to było możliwe, n ie stosow ali się do przepisów

(4)

rzą-dow yeh. P rzede w szystkim n ie dopuszczano Żydów do zgrom adzeń rze­ m ieślniczych, a zwłaszcza do spraw o w an ia w nich fun kcji kierow niczych O dm aw iano im czynnego i biernego p ra w a wyborczego, mimo że w sze­ reg u m iast w w ielu zgrom adzeniach brakow ało odpow iedniej liczby m aj­ strów chrześcijan. R ezygnow ano najczęściej z utw orzenia własnego zgro­ m adzenia, jeśli m iało ono pow stać za cenę w łączenia do zgrom adzenia m ajstró w żydow skich. Mimo ty ch oporów, ze w zględu n a dużą liczbę m aj­ stró w żydow skich w poszczególnych rzem iosłach, szereg zgrom adzeń zo­ stało już w pierw szej połowie X IX w. opanow anych przez rzem ieślników żydow skich — np. cech kraw iecki w Lublinie. Jeszcze przez długi czas, n a w e t w latach czterdziestych, u trzy m y w ały się w Lubelskiem odrębne cechy żydow skie, głów nie w m niejszych m iastach. Powoli jedn ak zwi­ jan o je i włączano do cechów chrześcijańskich. Zjaw isko to następow ało za zgodą Rządu G ubernialnego Lubelskiego, k tó ry 31 V III 1846 r. stanął n a stanow isku, że starozakonni nie m ogą spraw ow ać obowiązków sta r­ szych i podstarszych zgrom adzeń, a więc n ie mogą tw orzyć odrębnych cechów.

Z grom adzenia rzem ieślnicze stan ęły przed dużym i trudnościam i już od chw ili swego pow stania. Do w ym ienionych wyżej doszły z czasem dodatkow e. Rzem ieślnicy zaczęli bow iem opuszczać now e organizacje. G łów nym tego pow odem był fakt, że postanow ienie nam iestnika z 1816 r. zobow iązyw ało członków zgrom adzeń do uiszczania opłat do skrzynek rzem ieślniczych. N ajłatw iejszym zaś sposobem uw olnienia się od tych o p łat było uniezależnienie się od zgrom adzeń rzem ieślniczych. Dlatego też z chw ilą w y dan ia 4 VI 1827 r. przez K om isję W ojew ódzką Lubelską orzeczenia, że każdy nie należący do zgrom adzenia rzem ieślnik może na w łasną rękę w y rab iać i sprzedaw ać sw oje w yrob y — w ielu rzem ieślni­ ków w ystąpiło ze zgrom adzeń. Doprowadziło to z biegiem la t do rozpadu dużej ilości zgrom adzeń rzem ieślniczych. W tej sytu acji zaczęto tw orzyć w spólne zgrom adzenia łączące m ajstró w z k ilk u rzemiosł. Nazywano te zgrom adzenia n a jc z ę śc ie j: połączonymi, kilkorakim i, w ielorakim i lub pos­ politym i. W L ublinie w latach czterdziestych, a w pew nej m ierze i w n a ­ stępny ch tw orzyli ta k ie w spólne zgrom adzenie ślusarze, rusznikarze i szlifierzy. W K rasn y m staw ie — stolarze, stelm achow ie i cieśle. W spól­ ne zgrom adzenia istn iały ponadto w Biłgoraju, Bychawie, Janow ie Lu­ belskim , Józefow ie i całym szeregu in nych m iast.

K om isja Rządow a S praw W ew nętrznych i D uchow nych (KRSWiD) w ielo k ro tn ie p ro testo w ała przeciw tw orzeniu połączonych zgrom adzeń rzem ieślniczych. N iew iele jed n ak te p ro testy pom agały.

W e w szystkich bowiem m iastach były cechy n ie posiadające w ym a­ ganej liczby 10 m ajstró w chrześcijan, Żydów zaś wciąż starano się nie dopuszczać do zgrom adzeń rzem ieślniczych. W efekcie, jeśli nie dopusz­

(5)

czano do pow staw ania cechów połączonych, w w ielu cechach przew agę osiągali m ajstrow ie żydowscy, k tó rzy z czasem opanow yw ali także s ta ­ now iska starszych i podstarszych zgrom adzeń. D otyczyło to zwłaszcza zgrom adzeń kraw ców i czapników. Zdarzało się także, że w ładze m iejskie tolerow ały obecność m ajstró w żydow skich w cechach i nie popierały zgrom adzeń w ich próbach izolow ania rzem ieślników żydow skich, ponie­ waż za dopuszczenie Żydów z ich w yrobam i do dzielnic chrześcijańskich pobierały tzw. paktow e. Sytuację zmieniło w jak iejś m ierze dopiero rów ­ noupraw nienie ludności żydowskiej w 1862 r.

Na bieżąco różnie próbow ano — jak w idzim y — załatw ić sp raw ę składu osobowego zgrom adzeń rzem ieślniczych. N aczelnik p o w iatu k ra s ­ nostaw skiego polecił n a przykład 4 IV 1846 r., ażeby w K rasnym staw ie, Turobinie i innych m iastach n a teren ie p ow iatu dołączyć do zgrom adzeń nie posiadających odpow iedniej liczby m ajstró w także m ajstró w z oko­ licy. W p rzypadku gdyby było to niem ożliwe, nakazyw ał rozw iązyw anie zgrom adzeń o nie przew idzianej przepisam i stru k tu rze. Trochę ostrzej u jął tę spraw ę Rząd G ubernialny Lubelski. W piśm ie do naczelnika po­ w iatu zamojskiego z 16 1 1847 r. polecił dążyć do tw orzenia m ożliw ie n a j­ większej liczby rzem ieślniczych zgrom adzeń okręgow ych.

Na dw a la ta przed w ydaniem tego zarządzenia, w 1845 r. istniały w Lubelskiem n astępu jące zgrom adzenia rzem ieślnicze w niżej w ym ie­ nionych dla przykładu m iejscowościach.

W Lublinie — piekarzy, rzeźników, m urarzy, stolarzy, rękaw iczników , szewców, cieśli, ślusarzy i puszkarzy, kraw ców , bednarzy, garncarzy, stel­ machów, kołodziejów i powroźników , siodlarzy — paśników -— k a le tn i­ ków połączone z czasem z tapiceram i. Istn iał też w L ublinie cech cy ru li­ ków; od r. 1835 cech ten byw a także nazyw an y cechem felczerów , p rz y j­ m ując z czasem w yłącznie tę drugą nazwę.

W Białej Podlaskiej rozw ijały działalność zgrom adzenia garncarzy, m urarzy, szewców.

W B iłgoraju działały zgrom adzenia: sitarzy, szewców, tkaczy oraz zgrom adzenia rzem ieślnicze połączone, sk u p iające stolarzy, kowali, ślu ­ sarzy, m urarzy, cieśli, kraw ców , bedn arzy i szklarzy.

W Chełmie nie było żadnego zgrom adzenia rzem ieślniczego, poniew aż w edług opinii naczelnika p ow iatu krasnostaw skiego, w yrażonej w piśm ie do Rządu G ubernialnego Lubelskiego z 3 0 IX 1845 r., w m ieście ty m wszyscy rzem ieślnicy byli albo w y zn an ia m ojżeszowego, albo po pro stu fuszeram i.

W Jano w ie istniały zgrom adzenia tkaczy, szewców, kraw ców , piek a­ rzy oraz w spólne -— cieśli, ślusarzy, tokarzy, garncarzy, kołodziejów , złotników.

(6)

W K odniu — garncarzy, sukienników , tkaczy, szewców.

W K ońskow oli — lniarzy, szewców, sukienników , rzeźników, kowali. W K rasn y m staw ie — szewców, stolarzy, kowali, kraw ców.

W K urow ie — szewców, kuśnierzy, bednarzy, kowali. W L ubartow ie — szewców, stolarzy, kuśnierzy.

Łuków n ie posiadał żadnego zgrom adzenia rzem ieślniczego z b raku odpow iedniej liczby m ajstrów .

W M iędzyrzecu działały zgrom adzenia rzem ieślnicze garncarzy, ko­ wali, szewców.

W M odliborzycach — tkaczy i szewców. W P arczew ie — garncarzy, szewców, tkaczy. W Paw łow ie — garncarzy.

W R adzyniu — rzeźników .

W Szczebrzeszynie —• sukienników , szewców, rzeźników, kowali, kuś­ nierzy w raz z tkaczam i, stolarzy, bednarzy łącznie z garncarzam i.

W Tarnogrodzie — bednarzy, tkaczy chrześcijan, tkaczy Żydów, szew­ ców, kuśnierzy, kraw ców , olejarzy.

W Terespolu — szewców.

W Tom aszow ie —• szewców, tkaczy, kraw ców, kowali oraz wspólne, jednoczące bednarzy ze stolarzam i i stelm acham i.

W T urobinie — kuśnierzy, płócienników , sukienników , rzeźników, szewców, kowali, kraw ców , czapników, piekarzy.

W U rzędow ie — kraw ców , szewców, płócienników oraz w spólne — zdunów , kow ali, stolarzy, kołodziejów i sitarzy.

We W łodaw ie — kuśnierzy, cieśli, tkaczy, kowali.

W Zam ościu — stolarzy łącznie z bednarzam i i stelm acham i, ślusarzy, szewców, kowali, kraw ców , m urarzy, rzeźników , kuśnierzy i rym arzy w ra z z siodlarzam i.

W iele z w ym ienionych w yżej zgrom adzeń rzem ieślniczych istniało od chw ili w y d an ia postanow ienia n am iestn ik a z 1816 roku. N iektóre z nich pow stały później. In n e n a to m ia st daw niej rozw ijały działalność, z czasem zaś p rzestały u jaw n iać żyw otność bądź uległy likw idacji, nie mogąc spro­ stać w ym aganiom p raw nym . Stąd ciągła zm iana liczby zgrom adzeń rze­ m ieślniczych w poszczególnych m iastach i ich s tru k tu ry (jednolite, to znów w ielorakie, czyli połączone). O tw orzeniu późniejszych zgrom adzeń rzem ieślniczych okręgow ych, g ru pu jący ch m ajstró w z kilk u m iast, nie posiadam y zbyt dokładnych wiadomości. Próby tak ie z pew nością były podejm ow ane. N ajczęściej jed n ak , gdy nie było w danej m iejscowości od­ pow iedniej liczby w yk w alifikow anych rzem ieślników , zgrom adzenia roz­ w iązyw ano bądź łączono w tzw. w spólne. Zdarzało się niekiedy, że sami m ajstrow ie, z nie znanych bliżej powodów, nie chcieli tw orzyć zgrom adzeń rzem ieślniczych, jak np. m ajstrow ie „kunsztu rzem ieślniczego” w powie­

(7)

cie krasnostaw skim , mimo że w n iek tó ry ch m iejscow ościach b y ła ich od­ pow iednia liczba.

Z darzały się w ypadki, że pom im o rozw oju pew nych gałęzi rzem iosła, w niektórych m iastach n ie tw orzono zgrom adzeń rzem ieślniczych z b ra ­ k u odpow iedniej liczby m ajstró w ; ty c h n ato m iast brakow ało, ponie­ waż większość przedstaw icieli danej gałęzi rzem iosła stanow ili rzem ieśl­ nicy form alnie niew ykw alifikow ani, tzw. fuszerzy. W alkę z n im i p ro w a ­ dzili rzem ieślnicy, zorganizow ani od chw ili w ydania p ostanow ień n a ­ m iestnika z 1816 r., przez dziesiątki lat. N aciskana ich sk arg am i KRSW iD przypom inała w ładzom gubernialnym , aby n iem ajstro w ie obow iązkow o w yw ieszali przed sw ym i w arsztatam i tablicę z n um erem konsensu, co m iało ich odróżniać od m ajstró w działających w o p arciu o zgrom adzenia. Ponadto KRSW iD potw ierdzała w ielo kro tn ie w latach trzydziestych, czterdziestych i pięćdziesiątych, że uczeń tylko u m a js tra m oże zdobyw ać zawód. N ależy więc — jej zdaniem — inform ow ać młodzież, k tó ra nie ostrzeżona kształci się często u fuszerów, zam iast zgłosić się w urzędzie starszych i odbyć n au kę u m ajstra. N iektóre w ładze m iejskie próbow ały zaradzić sy tu acji stosując n a w e t k a ry pieniężne w sto su n k u do osób, k tó re bez u p raw n ienia uczyły uczniów rzem iosła.

W ty ch m iastach, w k tó ry ch istniały szkoły rzem ieślniczo-niedzielne, n a ogół n ie ważono się uczyć bez odpow iedniego zezw olenia i w yzw alać n a czeladnika bez złożenia św iadectw a zdobycia p rzepisanych nauk. Stąd też w jak iejś m ierze, począw szy od 1846 r., spoty kam y się w Lubelskiem z tro sk ą o objęcie m łodzieży rzem ieślniczej obow iązkiem szkolnym w w ielu m iejscow ościach. W r. 1830 n a tere n ie ówczesnego w ojew ództw a lubelskiego (bez pow iatów północnych) istn iały szkoły rzem ieślniczo-nie­ dzielne w L ublinie i H rubieszowie. Od r. 1836 czynnych było 14 tak ich szkół. U trzym yw ano je z funduszów m iejskich lu b cechow ych. T rudności finansow e spraw iały, że n iek tó re z nich po k ilk u lata ch upadały. Pow ­ staw ały jed n ak niek ied y w ich m iejsce now e szkoły. Około r. 1860 dzia­ łało 12 szkół rzem ieślniczo-niedzielnych: w Lublinie, K ońskow oli, Opolu, Chełmie, Szczebrzeszynie, G oraju, Zamościu, H rubieszow ie, D ubience, K rasnym staw ie, Iren ie (koło K raśnika) oraz w Z w ierzyńcu. Liczba ucz­ niów tych szkół w ah ała się od 450 do 650. N aczelnik p o w iatu k rasn o staw ­ skiego w y sun ął propozycję, że skoro w jego pow iecie szkoła rzem ieślni- czo-niedzielna istn ieje tylk o w K rasn y m staw ie, to w in n y ch m iastach po­ w iatu należy obowiązkiem uczenia m łodzieży rzem ieślniczej obarczyć n a u ­ czycieli szkół elem entarnych, płacąc im z funduszy rzem ieślniczych po 15 ru b li rocznie. D ecyzją R ządu G ubem ialnego Lubelskiego z 20 X I 1850 ro k u do szkół rzem ieślniczo-niedzielnych m ogli uczęszczać i otrzym yw ać św iadectw a ich ukończenia tak że Żydzi, i to n aw et w tedy, k ied y b y li

(8)

dziećm i fuszerów i nie m ieli dopełnionych form alności zw iązanych z przy­ jęciem ich do term inu.

Je d n a k i n a u k a samego rzem iosła pozostaw iała dużo do życzenia. Oprócz poziom u n a u k i w grę w chodziło złe trak to w an ie term inatorów . Nie tylko celowo n ie uczono ich zaw odu lu b robiono to w zwolnionym tem pie, ale używ ano jeszcze do najniższych posług i często karano do­ tk liw ie cieleśnie. Stąd n ie należało do rzadkich w ypadków , że uczniowie i czeladnicy porzucali m ajstró w nie chcąc doznaw ać w yzysku i poniże­ nia. KRSW iD w połowie ubiegłego w ieku k ilkak rotnie zw racała uwagę R ządow i G u bern ialn em u Lubelskiem u, że przy w yzw alaniu uczniów na czeladników , a czeladników na m ajstró w „nie jest zachow ana przez urząd starszych p otrzeb na ścisłość przy egzam inie, przepisam i w skazana”. Ten stan rzeczy pom nażał liczbę niezdolnych czeladników i m ajstrów , którzy później zam iast należeć do zgrom adzeń, tru d n ili się fuszerstw em . Zagwa­ ran tow an ej zaś rzem ieślnikom konsensow ym wolności upraw iania rze­ m iosła i sprzedaży w yrobów , m im o ciągłego nacisku zgrom adzeń rze­ m ieślniczych, KRSW iD nie chciała odmówić. W ładze wyższe bowiem na ogół k o n sek w en tn ie broniły zasady wolności rzem iosła i dlatego oddalały skargi zgrom adzeń, w k tó ry ch dom agały się one jej uchylenia bądź ogra­ niczenia. In d yw id ualne prośby J a n a Tym ińskiego, starszego zgrom adze­ n ia rzeźników Lublina, w ystępującego o zabronienie fuszerom tru dnienia się w y ro b em i sprzedażą w ędlin, KRSW iD odrzuciła w piśm ie do Rządu G ubernialnego Lubelskiego z 28 X 1851 r., tłum acząc sw oją decyzję tym, że postanow ienie nam iestn ik a z 1816 ro k u „ g w aran tu je wolność robienia n a w łasn ą rę k ę ” w szystkim rzem ieślnikom . N aczelnik p ow iatu zam ojskie­ go chciał w r. 1848 uniem ożliw ić fuszerom upraw ianie rzem iosła przez n ak ład an ie n a nich k ar. Rząd G ubern ialn y Lubelski zabronił m u jednak takiego postępow ania, stw ierdzając, że fuszerzy mogą w ytw arzać, tylko uczniów i czeladników n ie w olno im zatrudniać.

W olność u p raw ia n ia rzem iosła przez nie należących do zgrom adzenia pow odow ała niechęć do zdobyw ania form alnych kw alifikacji. Skarżył się n a p rzykład w r. 1848 n aczelnik pow iatu krasnostaw skiego, że niektóre osoby nie chcą w ykonać sztuki m istrzow skiej, chociaż są w stan ie to zro­ bić, bo nie chcą przy ty m uiszczać stosow anej opłaty. W olą dlatego p ra ­ cować jako fuszerzy, skoro ci m ają w prak ty ce rów ne z nim i praw a w tru d n ie n iu się rzem iosłem . M iało to św iadczyć o tym , iż przyznanie rze­ m ieślnikom nie należącym do zgrom adzenia praw a w y tw arzania oraz sprzedaży na rów ni z m a jstra m i w ykw alifikow anym i i zrzeszonym i było szkodliw e dla rzem iosła i groziło uniem ożliw ieniem działalności zgrom a­ dzeń rzem ieślniczych. P odkreślał to szczególnie mocno w połowie X IX w. naczelnik pow iatu zam ojskiego. W L ublinie n ato m iast rzem ieślnicy zrze­ szeni d enuncjow ali fuszerów nie posiadających konsensu władz. Jed n ak

(9)

te w szystkie poczynania nie przyniosły spodziew anych rezultatów . Licz­ ba rzem ieślników pozostających poza zgrom adzeniam i rzem ieślniczym i nie malała, lecz z każdym rokiem rosła. Dla zw alczania fuszerów sprzy­ m ierzyli się więc z sobą m ajstrow ie chrześcijańscy i żydowscy, zaw iera­ jąc w r. 1858 specjalną umowę. T ru d n e to jed n a k było przedsięw zięcie, ponieważ rzem iosło w Lubelskiem posiadało w ty m czasie c h a ra k te r roz­ drobniony i w y b itn ie usługow y. N iektóre w iększe zakłady rzem ieślnicze w sam ym Lublinie i w iększych m iastach system atycznie ulegały rozpa­ dowi, najczęściej od w ew nątrz.

Z fuszerstw em w iązała się spraw a rozszerzania specjalizacji w ram ach jednego rzemiosła. Cechy, oficjalnie zw ane zgrom adzeniam i, zm ierzały do tego, aby rzem ieślnicy jednej specjalności n ie tru d n ili się drugą, n a w e t zupełnie pokrew ną. KRSW iD n ie poparła jed n ak ich stanow iska. W piś­ m ie z 27 IV 1846 r. do Rządu G ubem ialnego Lubelskiego w spraw ie Ł u­ kasza Szubartowskiego, którem u zabroniono w y rab ian ia i sprzedaży wszelkiego obuwia, poniew aż był m ajstrem w ykw alifikow anym jedyn ie od obuwia damskiego, KRSW iD orzekła, że m ajstrow ie m ają tru d n ić się w yrobem jednego i drugiego obuw ia, gdyż w spólnie stanow ią jedno zgro­ m adzenie rzem ieślnicze. N atom iast, jeśli idzie o część rzem iosła, w k tó rej m ajster n ie jest w ykw alifikow any, to n ie m oże on jed y n ie kształcić te r ­ m inatorów w ty m zakresie ani poświadczać la t pracy czeladnikom . Ucz­ niowie — w ydaje się — woleli nieraz term inow ać u fuszerów lu b m a j­ strów cechow ych nie posiadających kw alifikacji w jak iejś specjalizacji. W tedy najpew niej m niej im płacili, a po zdobyciu u nich um iejętności rzem ieślniczych m ieli tę sam ą wolność u p raw ian ia rzem iosła co i ich ko­ ledzy, którzy uczyli się u m ajstrów w pełni w ykw alifikow anych, pod kontrolą zgrom adzeń rzem ieślniczych. F a k t ten potw ierdza odpow iedź n a­ czelnika pow iatu krasnostaw skiego udzielona 4 IV 1846 r. R ządow i G u- bernialnem u L ubelskiem u w spraw ie zgnTmadzenia garncarskiego w P a ­ włowie. Pobierało ono od w p isu uczniów i czeladników op łaty wyższe, niż przew idyw ały odpow iednie postanow ienia rządow e, pow ołując się n a praw o nadane tam tejszem u cechow i w 1796 r. przez b isku pa W ojciecha Leszczyc-Skarszewskiego. Były oczyw iście i inn e okoliczności, na które powoływały się zgrom adzenia rzem ieślnicze i m ajstrow ie przy po bieraniu wyższych op łat od m łodzieży uczącej się rzem iosła.

Zgrom adzenia rzem ieślnicze w y korzystyw ały w różny sposób fu n ­ dusze składane do skrzynek rzem ieślniczych zgodnie z postanow ieniem nam iestnika z 3 1 X I I 1816 roku. W ładze ad m in istracy jn e z polecenia KRSWiD, przekazyw anego co roku, śledziły bacznie sposób w y k o rzy sty ­ w ania tych funduszy. W piśm ie z 7 I I 1871 r. K om isja przy po m inała Rzą­ dowi G ub em ialn em u Lubelskiem u, iż fundusze ze sk rzynek rzem ieślni­ czych tylko na p otrzeby rzem iosła m ogą być używ ane. „S zafun ek” nim i —

(10)

zdaniem K om isji — należy w yłącznie do u rzęd u starszych. W inien on zdeponow ać je w kasach m iejskich lu b w B anku Polskim . A dm inistra­ cy jn e w ładze teren o w e m iały jed yn ie czuwać, aby były one w ykorzysty­ w an e przez urząd starszy ch zgodnie z ich celami. N ie pow inny natom iast w nikać w szczegółową nim i gospodarkę i alarm ow ać drobiazgam i KRSW iD, bo to n iep o trzeb n ie pom naża korespondencję. W ładze adm ini­ stra c y jn e p ow inny sygnalizow ać przede w szystkim nadużycia. To stano­ w isko K om isji odbiegało od w cześniejszych jej postanow ień -— np. z 11 X

1845 r., kied y to zażądała, aby n aw et drobne w y datki ze skrzynek rze­ m ieślniczych, rejestro w an e w ru b ry c e zatytułow anej — różne, były uprzednio zezw alane przez Rząd G ubernialny. M ożna więc wnioskować, iż n a początku la t sześćdziesiątych ubiegłego w ieku zelżała w pew nym sto p n iu ko ntro la w ładz m iejskich i państw ow ych nad rzem iosłem

W 1827 rok u liczebność poszczególnych rzem iosł przedstaw iała się następująco 3:

W ojewództwo gorzelnicy 393 123

lubel­ podla­ grzebieniarze 34 15

skie skie gwoździarze 4 10

akuszerzy (-rki) 31 25 hafciarze (-arki) 17

bednarze 322 111 hamernicy 9

białoskórnicy 4 1 introligatorzy 58 30

bilarzyści 17 5 jubilerzy 9 3

blacharze 40 28 kamieniarze 25 1

brukarze 15 21 kapel uszni cy 27 10

cieśle 361 212 klepkarze 5 2 cukiernicy 14 7 kołodzieje 102 68 dekarze 2kominiarze 61 57 destylatorzy 5 konwisarze 4 dranicarze 4 2 koszykarze 3 drelicharze 8 kotlarze 56 26 drukarze 12 3 kowale 574 600 dziegciarze 8krawcy 1167 857 farbiarze 44 36 kuśnierze felczerzy i czapnicy 285 312 i cyrulicy 109 62 lakiernicy 13 6 folusznicy 9 ludwisarze 1 fryzjerzy lulkarze 5 i perukarze 7 malarze 226 20 galanternicy 19 3 mechanicy 10 2 garbarze 196 220 młynarze 396 282 garncarze 193 393 modniarki 6 gonciarze 10 6 mosiężnicy 24 11

2 W ojewódzkie Archiwum Państw ow e w Lublinie (WAPL), zespół akt: Rząd Gubernialny Lubelski (RGL), W ydział Administracyjny. Vol. 1785 k. 172-175.

3 F. R o d e c k i . O braz je ograficzn o-statystyczn y K rólestw a Polskiego. War­ szawa 1830; tablica III.

(11)

murarze 196 112 smolarze 45 9 muzycy 62 31 snycerze 2 mydlarze 37 17 stelmachy 66 52 nożownicy 70 stolarze 179 138 pasamonicy strycharze 58 50 i szmuklerze 62 34 studniarze 9 pieczętarze 6 1 sukiennicy 983 91 piekarze 522 159 szczotkarze 4 1 piernikarze 8 1 szewcy 1 625 2 102 piwowarzy 79 43 szklarze 102 66 pończosznicy 6 szlifierze 5 popielarze strycharze 49 i potażnicy 19 17 szwaczki 51 7 postrzygacze 28 1 tapicerzy 10 powroźnicy 45 6 tkacze 2 380 175 praczki 114 9 tokarze 41 puszkarze tracze 125 31

i rusznikarze 13 2 waciarze (-rki) 33 14

rękawicznicy 20 1 wapniarze 44 3 rymarze 58 50 węglarze 4 rzeźnicy 323 127 zduni 64 75 siodlarze 33 5 zegarmistrze 24 13 sitarze 343 3 złotnicy 64 10 ślusarze 100 57

Nadto należy zaliczyć do rzem ieślników także ludzi określonych jako fabrykanci: cykorii, fajansu, instrum entów , krochm alu, laku, m ebli, octu, oleju, papieru, pojazdów, świec woskowych, szkła i tabaki (razem 281 i 69 osób — w tym fab rykan tó w o leju 138 i 42 oraz szkła 52 i 12). Wszyscy oni posiadali faktycznie w a rszta ty rzem ieślnicze, co najw y żej większe. Nazwa fabrykanci m iała p rzede w szystkim odróżnić te w a rszta ty od rzem iosł tradycyjnych.

Na podstaw ie powyższej staty sty k i H en ry k W iercieński obliczył lu d­ ność przem ysłow ą ówczesnego w ojew ództw a lubelskiego n astęp ująco :

rzem ieślników 8 032

fabrykantów 4 967

razem ludności przemysłowej 12 999 osób

co stanow iło 2,6% całej ludności w ojew ództw a 4.

Jeśli idzie o n a stęp n e lata, to dysponujem y danym i dotyczącym i Lu­ blina w 1845 r o k u 5. M ajstrów cechow ych było w te d y 207, rzem ieślników konsensow ych 304, w ty m 266 Żydów. W brew obow iązującym przepisom

4 H. W i e r c i e ń s k i . Opis sta tysty czn y guberni lubelskiej. W arszawa 1901 s. 424 n.

5 K i e r e k . Stosunki ekonom iczne m iasta Lublina w latach 1815-1870. „Anna- les UMCS” Vol. 8:1961 sectio G s. 333 n.

(12)

rzem ieślnicy konsensow i u trzy m y w ali stale term inato rów i tzw. pomoc­ ników . Liczba jedny ch i drugich — oczywiście zaniżona — w ynosiła 158 osób. W ty m że ro k u większość zakładów rzem ieślniczych w Lublinie sta­ now iły m ałe w arsztaty . W 1/3 ich liczby nie było dodatkow ych sił robo­ czych, 1/3 posiadała po jed n y m czeladniku lu b term inatorze i tylko 1/3 zatru d n ia ła w ięcej niż jednego pracow nika. Jeszcze większe rozdrobnie­ n ie w arsztató w rzem ieślniczych w ystępow ało poza Lublinem , na prow in ­ cji. W 1845 r. w L ublinie w zgrom adzeniach i poza nimi, z konsensem i bez niego, pracow ało: szewców — 274, kraw ców —- 261, stolarzy — 98, m u ra rzy — 90, p iekarzy — 55, ślusarzy — 53, rzeźników — 34.

Od ro k u 1845 do 1861 ilość rzem ieślników w Lublinie wzrosła. W rze­ m iośle zorganizow anym liczba m ajstró w podniosła się z 207 do 233, cze­ ladników ze 148 do 162, term in ato ró w ze 198 do 226. Pow iększyła się też ilość rzem ieślników konsensow ych tak, że w całym rzem iośle Lublina za­ tru d n io n y ch było w 1861 r. 1 647 o s ó b 6. Liczby rzem ieślników związa­ n y c h ze zgrom adzeniam i rzem ieślniczym i kształtow ały się w Lublinie w lata ch 1862 i 1864 n a s tę p u ją c o 7:

Lata m łynarze 2 1

1862 1864 m osiężnicy 10 10

akuszerki 9 9 murarze 6 12

artyści malarze 5 6 muzykanci 8 10

bednarze 4 5 pieczętarze 2 2 białoskórnicy 1 1 piekarze 27 27 blacharze 15 15 piwowarzy 6 6 brukarze 2 2 płóciennicy 1 1 cieśle 5 10 pończosznicy 1 1 cukiernicy 7 7 postrzygacze 1 1 cyrulicy 13 14 powroźnicy 2 3

drukarze 3 3 puszkarze i rusznikarze 2 2

farbiarze 8 7 rękawicznicy 2 5

fryzjerzy 3 2 rzeźnicy 27 30

garbarze 1 1 siodlarze i rymarze 10 9

garncarze 7 7 stelm achy 3 3

grzebieniarze 1 1 stolarze 20 22

introligatorzy 10 8 strycharze 5 6

jubilerzy i złotnicy 11 12 sukiennicy 1 1

kapelusznicy 1 1 szczotkarze 2 1

kom iniarze 3 3 szewcy 117 117

konw isarze 1 1 szklarze 9 10

kotlarze 5 5 szlifierze 6 6

kow ale i ślusarze 29 33 tapicerzy 4 5

krawcy 85 85 tokarze 7 9

kuśnierze i czapnicy 26 27 waciarze 10 10

lakiernicy 2 2 zegarmistrze 7 8

6 Tamże.

(13)

W idzimy więc, że w ciągu dwóch la t brzem iennych w w yd arzen ia polityczne — k tó re odbiły się n a stanie ludności i sy tu a c ji gospodarczej tak m iasta, ja k i w ojew ództw a — liczba rzem ieślników w L ublinie n ie­ wiele się zmieniła. Znaczniejsze różnice m ożna n ato m iast zaobserw ow ać w niektórych m niejszych m iastach. W ykazuje to porów nanie liczb rze­ mieślników dla 1861 i 1865 r o k u 8:

N iektóre gałęzie rzem iosła rozw inęły się w y b itn ie w pew nych tylko miejscowościach. Na początku drugiej połowy X IX w. tkacze p łótn a m ieli sw oje ośrodki głów nie w e Fram polu, G oraju, Tarnogrodzie, H rubieszo­ wie, K ryłow ie, G rabow cu i Tyszowcach. Sukiennictw em tru dnion o się w Opolu, Hrubieszowie, Szczebrzeszynie, M odliborzycach, Jan o w ie O rdy­ nackim , G oraju. K uśnierstw o lubelskie, stojące jeszcze u szczytu roz­ w oju, um iejscow iło się w Tarnogrodzie, K urow ie, Bełżycach i H rubieszo­ wie. Szewstwo rozw inięte było w e w szystkich m iastach, najb ard ziej je d ­ nak w Opolu, Zaklikowie, Babinie, D ubience, K urow ie, B ychaw ie i Ty­ szowcach. Znane były św ietne b u ty juchtow e, zw ane „tyszow iak am i” ; kupow ali je najchętniej chłopi. G arncarstw o skupiło się w U rzędow ie oraz wszędzie tam , gdzie znajdow ała się odpow iednia glina, ta k w m ia­ stach, jak i w e wsiach.

N ajbardziej rozw inęło się rzem iosło w B iłgoraju, a ściśle biorąc jeden jego rodzaj. Pow stał tam dopiero w 1710 r. cech sitarsk i. S itarstw o jed ­ nak bardzo szybko uzyskało m onopolistyczną pozycję w ty m mieście. W 1863 ro ku na ogólną liczbę 6 472 m ieszkańców było już 681 sitarzy . Sitarz w y rab iał sita i sam je sprzedaw ał, u trz y m y w a ł uczniów i czelad­ ników. N ierzadko tru d n ił się także rolnictw em . Sitarze biłgorajscy sprze­ daw ali swe w yroby w K rólestw ie i poza jego granicam i. Posiadali oni w łasne składy w całym cesarstw ie rosyjskim . D ocierali z sitam i n aw et do Turcji i krajó w Azji.

Rzemiosło Lublina i pozostałych m iast w ytw arzało w yro b y zarów no dla potrzeb m iejskich, jak i na ry n e k zew nętrzny. P okaźną część tow a­ rów rozprow adzano w śród ludności chłopskiej, głów nie podczas ja rm a r­ ków. Bardziej luksusow ą prod u kcję odbierało ziem iaństw o. Z anikały jed ­ nak powoli w Lubelskiem — ju ż od połowy X IX w. — n iek tó re gałęzie rękodzielnictw a. Zanikło n a p rzykład z biegiem czasu grzebieniarstw o, gwoździarstw o, białoskórnictw o; ograniczone zostało g arbarstw o. P o ja w i­ ły się natom iast now e rzem iosła — co p raw d a nieliczne — np. kotlarstw o

8 Tamże k. 100-1X2; vol. 103 k. 2-14. Biała Podlaska Hrubieszów Krasnystaw 1861 1865 135 158 380 388 168 160 Łuków Radzyń Zamość 121 108 108 152 148 127

(14)

w y tw arzające kotły głów nie dla dw orskiego przem ysłu gorzelniczego. Ten stan rzeczy w iązał się w pew nej m ierze z rozw ojem przem ysłu m anufak­ turow ego, a n astęp n ie m aszynowego. W iększe zakłady rzem ieślnicze prze­ kształcały się z upływ em czasu w zakłady m anufakturow e. Dokonywali ty ch p rzeobrażeń najczęściej stolarze, kowale, ślusarze i kotlarze. Pow sta­ w ały też zupełnie now e zakłady przem ysłow e.

T rudno jest jed n a k ustalić ilość i w artość produkcji rzem ieślniczej w sto su n k u do fabrycznej w trzecim , przełom ow ym niejako, ćw ierćw ie­ czu ubiegłego stulecia. D ane staty sty czn e nie w yd ają się być zbyt wiaro- godne. T rudno jest bow iem przyjąć, by w latach 1870-1871 jedenastokrot- nie w iększa liczba rzem ieślników (1 647 osób) w stosunku do zatrudnio­ n y ch w przem yśle (150 osób) m iała w yprodukow ać m niej więcej taką sam ą ilość tow arów , ocenianych na ok. 230 000 r u b li 9. W grę wchodził także przem ysł, przede w szystkim rolny, rozw ijający się szczególnie w e w siach i m iasteczkach O rdy n acji Z am oyskiej. P rzem ysł ten — np. go- rzelnictw o i b row arnictw o — tru d n o nazw ać przem ysłem w e właściwym znaczeniu. O pierał się on nie tylko n a pracy sił najem nych, ale — aż do uw łaszczenia •—- w ykorzystyw ał pracę pańszczyźnianą bądź też pew ną ilość robocizny p rzew idzianą przez um ow y czynszowe, najw cześniej w O rdyn acji Zam oyskiej, bo już od 1833 roku. Chłopi oczynszowani zabie­ gali jed n a k o w ysokie zarobki, a w przem yśle ordynackim kw alifikow a­ n y m n a w e t rzem ieślnikom w iejskim płacono n a ogół tzw. ceny okupu pańszczyzny pieszej, tj. 15 gr. (pańszczyzna ciągła liczona była podwójnie 1 zł) za dzień pracy . P odejm ow ano więc w O rd yn acji zabiegi o pozyska­ n ie stały ch kw alifikow anych rzem ieślników . Tem u celow i służyły szkoły rzem ieślnicze, ja k np. istn iejąca w Zw ierzyńcu przy tam tejszej gorzelni w latach 1831-1834 szkoła gorzelanych. W późniejszym okresie z inicja­ ty w y T ow arzystw a Rolniczego, n a podstaw ie um ow y zaw artej z E. P ia ­ tem 18 I 1859 r., pow stała w Z w ierzyńcu przy tam tejszej ,,m echanice” je d n a z pierw szych w Polsce szkół przygotow ujących fachowców dla rze­ m iosła i przem ysłu w iejskiego. K ształcono w niej ślusarzy, kow ali i sto­ larzy. Szkoła istn iała do 1863 rok u in.

Rzem ieślników w iejsk ich w ordynacji nie było zbyt wielu. A kta no tu ­ ją w 1845 r. w e w siach o rdynackich 42 garncarzy, 146 kowali. Spośród ty ch o statnich 80 posiadało gospodarstw a rolne. Nie są to pełne dane w odniesieniu do całej ordynacji i w szystkich rzemiosł. Św iadczy o tym

9 K i e r e k , jw. s. 332.

10 R. B e n d e r . R eform a czyn szow a w O rdynacji Z am oyskiej 1863-1864. Lu­ blin 1969 s. 69; J. B a r t y s . M ateriały do dziejó w przem ysłu m etalow ego w do­ brach O rdyn acji Z am ojskiej w 1 połow ie X IX loieku. W : Studia z dziejów gór­ n ictw a i h utnictw a. T. 2. W rocław 1958 s. 189 n.; Z. T a b a k a . Przem yśl sp o ży w ­ czy w O rdyn acji Z am ojskiej w p ie rw szej połow ie X IX w ieku. „Zeszyty Naukowe U niwersytetu Jagiellońskiego” Prace historyczne. 1962. z. 9 s. 134 n.

(15)

fakt, iż w 1846 r. w sam ym tylko kluczu zw ierzynieckim (jednym z 13) — poza dużą m echaniką Piątego — pracow ało: 7 kowali, 5 szewców, 4 cieśli, 4 kom iniarzy, 4 tkaczy, 3 ślusarzy, 3 stolarzy, 3 kraw ców , 3 m łynarzy, 2 studniarzy, 2 m urarzy, 2 rym arzy, 1 bednarz, 1 pom piarz, 1 tokarz, 1 ko­ łodziej, 1 lakiernik. W innym kluczu, turobińskim , w 1847 r. było: 5 ko­ wali, 2 cieśli, 1 studniarz, 1 tkacz n . P ew na część rolników ordynackich, jak w skazują źródła, tru d n iła się ubocznie rów nież rzem iosłem . Odnosi się to w pierw szym rzędzie do garncarzy. We w siach ord yn ack ich rolnicy zajm ujący się g arncarstw em uiszczali od 1833 r. specjalną „dop łatę czyn­ szu”, tzw. w arsztatow e, w wysokości 25 zł, a czasem naw et 40 zł rocznie. W 1841 r. opłata ta jed n ak została zniesiona 12. O w iele w ięcej rzem ieśl­ ników, należy sądzić, skupiło się w okolicznych m iastach. P row adzili oni w arsztaty rzem ieślnicze, rozw ijali działalność usługow ą bądź pracow ali w rozw ijających się powoli zakładach przem ysłow ych: różnego rod zaju „m echanikach”, w arsztatach tkackich, m łynach itp.

Faktem jest bowiem, że przem ysł m an ufak tu ro w o -fab ry czn y rozw ijał się w Lubelskiem, a przede w szystkim w sam ym Lublinie, coraz szyb­ ciej —• zwłaszcza zaś od u p ad ku p ow stania styczniow ego i uw łaszczenia chłopów. Dotyczy to zarów no trad y cy jn y ch form , ja k m łynarstw o, piw o- w arstw o, destylarnie, w łókiennictw o, przem ysł tłuszczow y, ja k i bardziej nowoczesnych — w ytw órni m aszyn rolniczych. W yroby przem ysłow e z Lubelskiego stały się powoli znane w innych dzielnicach k raju . J e d ­ nak przem ysł lubelski pod w zględem technicznym n ie zajm ow ał p rzodu­ jącego m iejsca w k ra ju ani w drugiej połowie X IX w., an i też n a po­ czątku w. XX. W większości w ypadków opierał się on n a pracy rą k ludz­ kich; m aszyny parow e zaczął w ykorzystyw ać dopiero w końcu la t sześć­ dziesiątych X IX stulecia.

W końcow ych latach X IX w. stan ludności rzem ieślniczej w Lubel­ skiem przedstaw iał się następująco (liczby op arte n a s z a c u n k u )13:

W arsztatów Majstrów i czeladników W miastach 988 2 964 W miasteczkach 2 500 5 000 We wsiach 1 491 1491 4 979 "~9 455~ Pracownicy fabryczni (z których

w ielu było faktycznie rzemieślnikam i) 11 956 14 Razem tzw. ludności przem ysłowej 21 411

11 WAPL, zespół akt: Archiwum Ordynacji Zamoyskiej (AOZ). Vol. 10821: Wykaz kowali i garncarzy z 1845 r.: Vol. 16205: Wykazy rzem ieślników z 2 XII 1846 r.; Vol. 16922 k. 144: Wykaz rzem ieślników z 24 VIII 1847 r.

12 Tamże vol. 9111 s. 429; pismo z 13 V I I 1842 r. 13 W i e r c i e ń s k i , jw. s. 426.

(16)

W arto nadm ienić, że w r. 1883 pracow ników fabrycznych było jedy­ n ie 4 789. W sto su n k u w ięc do ogółu ludności ówczesnej guberni lubel­ skiej, w ynoszącej w 1899 ro k u 1 266 293 1S, trudniło się rzem iosłem i prze­ m ysłem 1,7% m ieszkańców . Z w raca uw agę jednoosobow a obsada w ie j­ skich w arsztató w rzem ieślniczych. Jeśli idzie o ilość w ykupionych św ia­ dectw przem ysłow ych na prow adzenie w arsztatów rzem ieślniczych, to w r. 1884 w ykupiono ich 695, a w r. 1899 — 988 16. Nie było to zgodne z in teresam i rzem iosła lubelskiego. W 1887 r. do w ładz m iejskich skie­ row ana została p ety cja starszych 17 cechów L ublina w spraw ie zastoso­ w an ia środków k a rn y c h przeciw rzem ieślnikom n ie zapisanym do ce­

chu 17.

Rozwój rzem iosła lubelskiego następow ał, jak widać, w tru d n ej sy tu a ­ cji i p rz y ciągłej k o n k u ren cji rosnącego przem ysłu. Przem ysł, a nie rze­ miosło, sk up iał tera z n a sobie uw agę kierow niczych kół społeczeństwa i w ładz państw ow ych. Z biegiem la t zm niejszać się w ięc m usiała n ie­ uchronnie, chociaż w L ubelskiem stosunkow o powoli, ilość w arsztatów i liczba rzem ieślników , p rzy rów noczesnej w ręcz odw rotnej sytuacji w przem yśle. Polepszenie sy tu acji w rzem iośle u tru d n ia ła n ie tylko konku­ ren c ja przem ysłu, ale także b ra k w olnych m iejsc na przyjęcie do term in u w zakładach rzem ieślniczych. S taw ały się one bow iem coraz częściej jed­ noosobowe, bez term in ato ró w . U trzym ała się więc nadal duża liczba rze­ m ieślników niew ykw alifikow anych. Nad spraw am i tym i czuwać m iał w Lublinie, pow ołany w 1871 r. ty lk o tu ta j i w W arszaw ie, K om itet Ręko­ dzielniczy 18. W sum ie jed n ak w 1891 r. w guberni lubelskiej było 6,7% ludności rzem ieślniczej oraz 0,6% robotników fa b ry c z n y c h 19. Terenow e w ładze ad m in istra c y jn e zaś — od 1889 r. także i p rasa lubelska — po­ stulow ały doprow adzenie do w y ró w n an ia liczby rzem ieślników w po­ szczególnych m iastach i m iasteczkach, głów nie poprzez przesiedlenie ich z m iast w iększych do m niejszych. K om plikującą się z biegiem la t sy tu a­ cję rzem iosła próbow ały w ładze p aństw o w e regulow ać rów nież drogą refo rm y odnośnego praw odaw stw a. Je d n a k nowe, uzupełniające przepisy 0 organ izacji rzem iosła z r. 1876 były p rak ty czn ie pow tórzeniem — z n ie­ w ielkim i ty lk o zm ianam i — postanow ienia n am iestn ika z 1816 roku. Podkreślono jed y n ie jeszcze m ocniej wolność u p raw ian ia rzem iosła 1 u działu w zgrom adzeniach bez w zględu n a w yznanie. O w iele dalej po­

15 P am iatnaja kn iżka lu blin skoj gubierni. Lublin 1900 s. 246-249. 16 W i e r c i e ń s k i , jw. s. 423.

17 Źródła do d zie jó w klasy robotn iczej na ziem iach polskich. T. 1. Cz. 1: K ró ­ le stw o P olskie i B iałostocczyzna 1864-1900. W arszaw a 1962 s. 593.

18 Z biór praw . T. 1. W arszawa 1875 s. 31-35.

19 K i e r e k . R o zw ó j kapitalizm u w roln ictw ie regionu lubelskiego w latach 1864-1913. Lublin 1964 s. 314.

(17)

szło dopiero postanow ienie m in istra przem ysłu z 1896 roku. Rozciągnęło ono carską ustaw ę robotniczą także n a in d yw idualn e w a rszta ty rzem ieśl­ nicze w K rólestw ie Polskim . U staw a regulow ała stosunki pracy m iędzy pracodaw cam i a pracow nikam i. W p rak ty ce jed n a k term in a to rz y oraz czeladnicy nadal pozostaw ali uzależnieni niem al całkow icie od sw oich m ajstrów . P ostanow ienie m in istra z 1896 r. dotyczyło rów nież zniesie­ n ia zgrom adzeń rzem ieślniczych. P rób a ta k rad y k aln ej zm iany w stru k ­ turze organizacyjnej rzem iosła w yw ołała jed n a k sprzeciw sam ych rz e ­ m ieślników. Wobec licznych protestó w i odw oływ ań w strzym an o likw i­ dację zgrom adzeń rzem ieślniczych. W ykorzystali tę sy tu ację rzem ieślnicy w Lubelskiem i powołali do życia cały szereg now ych cechów — tą sta rą nazw ą zaczęto teraz oficjalnie określać dotychczasow e zgrom adzenia. Ich rozwój przypadł już jed nak n a w. XX.

L’ARTISANAT SUR LE TERRITOIRE DE LA VOIEVODIE DE LUBLIN AU XIX* SIECLE

Résumé

Dans la voïévodie de Lublin, comme sur tout le territoire de la Pologne jus­ qu’au XVIIIe siècle, l’artisanat développait son activité en tenant compte des cor­ porations. Celles-ci avaient encore souvent recours aux anciennes lois et vieu x pri­ vilèges, datant parfois des temps moyenâgeux. Cet état de choses ne changea qu’à l ’époque des partages du pays avec la création, au Congrès de Vienne, du Royaume de Pologne. Le nouvel acte juridique du 3 1 X I I 1816 levait l’obligation suivant laquelle les artisans devaient appartenir aux corporations, supprimait le monopole que celle-ci avaient pour la production et la vente des produits artisanaux, chan­ geait enfin le nom des corporations pour celui des corps de m étier. Ces derniers admettaient m aintenant m êm e les Juifs, mais devaient dorénavant subir un con­ trôle très strict des autorités m unicipales et nationales, depuis 1830/31 des autorités russes. Après la prononciation (le 4 juin 1827) du décret de la Commission de la Voïévodie de Lublin autorisant toute la population, m êm e n’appartenant pas aux corps de métier, à produire et à vendre ses produits, de nom breux artisans quittè­ rent les associations artisanales. Le nombre de ces associations en souffrit, pendant qu’accroissaient au fur et à mesure la production artisanale non contrôlée. Les asso­ ciations artisanales vivaient par conséquent sur le pied de guerre avec les artisans du dehors que l ’on appelait ’’bousilleurs”. La qualité de leurs produits justifiait d’ailleurs parfois cette appellation. La liberté de produire sans l’obligation d’appar­ tenir aux corps de m étier avait pour conséquence le m anque d’intérêt pour l ’appren­ tissage chez un m aître ou dans une des écoles artisanales de dimanche. Après 1836, il existait dans la voïévodie de Lublin 14 écoles d e ce genre; 12 d’entre elles tra­ vaillèrent jusqu’en 1800. Le nombre d’élèves hésitait entre 450 et 650. Se basant sur les documents des archives, notre article établit le nombre d ’artisans pratiquant de différents métiers dans la voïévodie de Lublin en 1827, entre 1861 et 1862, entre 1864 et 1865. Il apporte égalem ent quelques renseignem ents sur l’évolution de l’artisanat dans les campagnes du Majorat de Zamość entre 1845 et 1847. Par suite

(18)

des agrandissements que subissaient au fur et à mesure les ateliers des artisans, l ’on commença, déjà vers la m oitié du X IX e siècle, à les appeler maisons indu­ strielles ou m êm e usines, bien qu’ils n ’en rem plissaient pas les conditions. Une véritable industrie n’apparaîtra dans la voïévodie que vers la fin du X IX e siècle. En 1883, il n’y avait encore dans toute la voïévodie que 4789 ouvriers et certains d’entre eux étaient en fait des artisans. Vers la fin du X IX e siècle, ils étaient au total 21 411 — y compris la population que les sources définissent comme artisanale. Sur l’ensem ble de la population dont le nombre s’élevait en 1899 à 1 266 293, la population industrielle — travailleurs des usines et artisans — ne constituait que 1,7% de tous les habitants.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W oda, z topienia śniegu tego pochodząca, schodząc w głąb ziemi, cedzi się w piaskach; wydobywając się przeto na powierzchnię, jest zupełnie czystą i

ketchup, tomato paste, cured meats etc.) may contain trace levels of allergens: gluten, milk (including lactose), eggs, soy, nuts, celeriac and

7/ W przypadku nieprzestrzegania przez wychowawcę przepisów prawa dotyczących trybu ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej zachowania, uczeń lub jego rodzice (opiekunowie

„Budowlani” w Warszawie, 03-571 Warszawa ul. Tadeusza Korzona 111. Zapłata należności nastąpi przelewem na konto Wykonawcy wskazane na wystawionej fakturze, w terminie 14 dni

http://rcin.org.pl.. Na- miętności duchowne nie zamieniły nas zupełnie na austryaków. Zwycięztwo pod Morgarten jest owo- cem ohydnej kradzieży i niegodnego napadu. Ci ludzie

Zamawiający udostępnia Dostawcy klauzulę informacyjną dla kontrahentów („Klauzula”), której treść zawiera informację wymagane na podstawie art. 13 i 14 RODO, i jest ona

5) wzór zaświadczenia wydawanego po przeprowadzeniu postępowania nostryfikacyjnego - uwzględniając konieczność zapewnienia sprawnego przeprowadzania postępowań oraz

1) Wykonania przedmiotu umowy. 2) Zorganizowania zaplecza budowy oraz urządzenia i zabezpieczenia na własny koszt terenu budowy oraz podjęcie niezbędnych środków