• Nie Znaleziono Wyników

View of The nineteenth-century longing for orality – the case of Cyprian Norwid

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The nineteenth-century longing for orality – the case of Cyprian Norwid"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

STUDIA NORWIDIANA 32:2014

PAULINA ABRISZEWSKA

XIX-WIECZNA T

ĉSKNOTA ZA ORALNOĝCIĄ

PRZYPADEK NORWIDA

Marek Prejs w swojej ksiąĪce OralnoĞü i mnemonika. PóĨny barok w kulturze

polskiej prezentuje tezĊ, Īe tytułowa epoka jest powrotem polskiej twórczoĞci

literackiej do tradycji oralnoĞci. Na róĪnych przykładach pokazuje nam fenomen „wieku rĊkopisów” jako okresu półpiĞmiennego (semi-literacy)1, w którym lite-ratura łączy w sobie oralnoĞü i piĞmiennoĞü. PóĨny barok, według autora, to przykład współistnienia dwóch róĪnych tradycji, dwóch róĪnych systemów ko-munikacji: oralnoĞci i piĞmiennoĞci. Prejs wskazuje równieĪ pewną cezurĊ: koniec procesu powrotu literatury do oralnoĞci i jej ostateczne wpisanie w kultu-rĊ grafemiczną powoduje „dopiero zwyciĊstwo XVIII-wiecznej doktryny klasy-cyzmu”2. Te interesujące i przekonująco zilustrowane przez autora tezy stawiają przed czytelnikiem nastĊpujące pytania: czy to juĪ ostateczne „zwyciĊstwo” piĞ-miennoĞci w historii polskiej literatury? Jakie zjawiska towarzyszą temu proce-sowi? Czy polska literatura XIX-wieczna równieĪ powraca w jakiejĞ mierze do tradycji oralnoĞci? OdpowiedĨ na wszystkie wychodzi poza zakres zaintereso-waĔ niniejszego tekstu, niemniej były one punktem wyjĞcia dla mojego spojrze-nia na piĞmiennictwo XIX-wieczne właĞnie z perspektywy tak postawionego problemu, bo jeĞli oĞwiecenie zamyka pewien proces powrotu do oralnoĞci, to jak ma siĊ do tego nastĊpna epoka historycznoliteracka? Czym staje siĊ tradycja oralna dla polskiego romantyka?

Główny bohater mojego spojrzenia na XIX wiek z powyĪej przedstawionej perspektywy, Cyprian Norwid, jest niewątpliwie ukształtowany w kulturze nie tylko pisma, ale juĪ i powszechnego druku. Spojrzenie na jego twórczoĞü z punk-tu widzenia kategorii oralnoĞci i piĞmiennoĞci moĪe byü ciekawe z dwóch powo-

1

Por. E.A. H a v e l o c k. Przedmowa do Platona. Przekł. i wstĊp P. Majewski. War-szawa 2007 s. 72; M. P r e j s. OralnoĞü i mnemonika. PóĨny barok w kulturze polskiej. Warszawa 2009 s. 10, 18.

2

(2)

dów. Po pierwsze, wpisywany jest on w romantyzm – formacjĊ kulturową, w której znajdziemy pewien wysiłek literatury – przynajmniej w jakiejĞ czĊĞci – powrotu do oralnoĞci3. Po drugie, Norwid w jakimĞ sensie ten wysiłek, jak i sam romantyzm przekracza (formuła romantyzmu nie zawsze jest wystarczająca dla opisu zjawiska Norwid) – w pewnej mierze dokonuje on refleksji nad oralnoĞcią, piĞmiennoĞcią i kulturą druku.

JeĞli chodzi o pierwszą kwestiĊ – byü moĪe na pierwszy rzut oka spojrzenie na XIX wiek z takiej perspektywy badawczej wydaje siĊ całkowicie nieuzasad-nione – przecieĪ wynalazek Gutenberga liczy sobie juĪ w tym czasie kilkaset lat. Pismo obecne jest w kulturze europejskiej od tak dawna, Īe oczywiste winno wydawaü siĊ nam, iĪ polska literatura XIX wieku jest raczej nie tyle ilustracją przejĞcia od wzorca kultury oralnej do kultury piĞmiennej, ile od kultury cyro-graficznej do kultury druku4. Jednak juĪ patrząc na przykład literatury póĨnego baroku naleĪy stwierdziü, Īe, jak podkreĞla to wielu badaczy, w tym Prejs za Andrzejem Mencwelem, kultury konstytuowane przez róĪne media, róĪne sys-temy komunikacyjne mogą ze sobą współistnieü w symbiozie lub równolegle. To jedynie kwestia uogólniającego, upraszczającego ujĊcia historycznego – szuka-nie cezury, myĞlenia w kategoriach zwrotu, przełomu, prostego nastĊpstwa zja-wisk. OralnoĞü, piĞmiennoĞü, druk są w jakimĞ stopniu skazane na współdziała-nie5. Zatem tradycja oralna bĊdzie teĪ w jakimĞ stopniu obecna w dziełach pol-skich romantyków, aczkolwiek nie w takim wymiarze, jak w przypadku „wieku rĊkopisów”6. Dlatego to nie poszukiwanie elementów oralnoĞci w trybie anali-tycznym jest jedynym celem niniejszego tekstu (ta kwestia zasługuje na obszer-niejsze potraktowanie, jednakĪe ograniczĊ siĊ do pokazania kilku przykładów). W centrum mojego zainteresowania znajdzie siĊ relacja oralnoĞci/piĞmiennoĞci i druku jako temat refleksji Norwida, wątek pojawiający siĊ w jego dyskursyw-nych i literackich wypowiedziach.

Na zakoĔczenie tego krótkiego wprowadzenia warto podkreĞliü, Īe na obec-noĞü elementów oralnych w polskiej literaturze romantycznej zwracała juĪ uwa-

3

Por. A. O p a c k a. Trwanie i zmiennoĞü. Romantyczne Ğlady oralnoĞci. Katowice 1998.

4

UĪywam okreĞlenia ‘cyrograficznoĞü’ jako synonimu słowa ‘piĞmiennoĞü’ w przeciw-stawieniu do ‘druku’. W dalszej czĊĞci tekstu stosujĊ kategoriĊ o szerszym zasiĊgu: ‘grafe-micznoĞü’ dla okreĞlenia kultury pisma i druku.

5

Por. W. J. O n g. OralnoĞü i piĞmiennoĞü. Słowo poddane technologii. Przekł. i wstĊp J. Japola. Lublin 1992 s. 232-233; A. M e n c w e l. WyobraĨnia antropologiczna. Próby

i studia. Warszawa 2006 s. 62.

6

(3)

gĊ Anna Opacka7, jednak bynajmniej nie na tej epoce literackiej zatrzymały siĊ zainteresowania historyków literatury. W artykułach Mirosławy Radowskiej-Lisak znajdziemy na przykład odczytanie twórczoĞci Adolfa DygasiĔskiego, które prezentuje ją jako głĊboko zakorzenioną w tradycji oralnoĞci8.

Tradycja oralnoĞci pojawia siĊ u Norwida przede wszystkim jako przedmiot refleksji, na prawach tego, co utracone. OczywiĞcie juĪ na wstĊpie naleĪy stwierdziü, Īe poeta XIX-wieczny inaczej rozumie oralnoĞü niĪ tacy badacze, jak Eric Havelock, Walter Ong, dlatego podkreĞlam koniecznoĞü rozróĪniania miĊ-dzy wyrafinowanym rozumieniem, prezentowanym przez współczesnych bada-czy, a rozumieniem Norwida. Nie są to jednak perspektywy rozbieĪne. Rzecz jasna, Norwid nie moĪe funkcjonowaü jako partner do dyskusji dla współcze-snych medioznawców wyznaczających ramy mojego spojrzenia na twórczoĞü autora Milczenia, którego niektóre intuicje okazują siĊ niespodziewanie trafne lub ciekawe, i właĞnie ich prezentacja interesuje mnie najbardziej9. Niemniej po raz kolejny moje czytanie Norwida związane jest z zaskoczeniem związanym z nowatorskoĞcią intuicji antropologicznych pisarza potrafiącego z dystansem spojrzeü na swoją epokĊ.

Drugi człon tytułu niniejszego tekstu brzmi: „przypadek Norwida” – Norwi-dowska refleksja jest tylko jednym z moĪliwych przykładów stosunku do oralno-Ğci romantyków lub, idąc dalej, pisarzy drugiej połowy XIX wieku. Norwid nie jest równieĪ reprezentatywny dla tego, co jawi nam siĊ pod nazwą ‘romantyzm’. Polski romantyzm literacki to zjawisko złoĪone, wewnĊtrznie zróĪnicowane – zaĞ sam Norwid widziany jest czasem jako post-romantyk, premodernista etc. Jednak przywiązanie do tego, co oralne, jest tym, co romantyków pierwszego pokolenia i Norwida łączy. Dlaczego zatem Norwid? PoniewaĪ jego literacka refleksja formułuje bardzo wyraĨne obserwacje dotyczące społecznych, kulturo-wych konsekwencji fenomenu pisma, druku, wreszcie w jakimĞ stopniu przeciw-stawia on kulturĊ cyrograficzną kulturze druku, a takiego wysiłku, ze wzglĊdów oczywistych, wczeĞniejsi romantycy dokonaü nie mogli. Z perspektywy badaĔ nad kategorią oralnoĞci i piĞmiennoĞci interesujące moĪe byü to, w jaki sposób kultura grafemiczna ogląda siĊ na tradycjĊ czy kulturĊ oralną, oraturĊ10, czy teĪ 

7

Zob. O p a c k a, jw. 8

Zob. M. R a d o w s k a - L i s a k. Adolf DygasiĔski i duch wiejskoĞci. Kilka

propo-zycji badawczych. W: „Litteraria Copernicana” 2009 nr 2(4) s. 43-53; t aĪ. Mniej cudowna bajka. O baĞniowoĞci „Beldonka” Adolfa DygasiĔskiego. TamĪe 69-87.

9

OczywiĞcie znajdziemy równieĪ sądy naiwne, anachroniczne w zestawieniu ze współ-czesną Norwidowi ĞwiadomoĞcią, wiedzą.

10

(4)

– mówiąc najogólniej – kulturĊ oralną, dystansując siĊ tym samym od samej siebie. Literacka refleksja Norwida stanowi tego uderzający przykład.

Aksjologiczny, filozoficzny, historyczny, wreszcie kulturowy – powiedzieli-byĞmy dziĞ – wymiar dzieła literackiego jest dla Norwida niezwykle waĪny. W ten obszar wpisuje siĊ problem oralnoĞci/piĞmiennoĞci. Norwidowskie reflek-sje i intuicje, które znalazły siĊ w centrum mojego zainteresowania, wyraĪone są najczĊĞciej w formie literackiej, ale teĪ powiązane są z koncepcjami estetyczny-mi poety. Jednak abstrahujĊ od wymiaru estetycznego jego dzieła, gdy piszĊ o Norwidowskiej aprobacie dla tego, co oralne. Dlatego w poniĪszym czyta- niu Norwida pomieszają siĊ aspekty czytania, jakiego mógłby dokonaü litera-turoznawca, historyk literatury, ale i antropolog, medioznawca czy historyk idei. Z kolei spojrzenie na immanentną poetykĊ autora Vade-mecum bĊdzie spojrzeniem z perspektywy współczesnego myĞlenia o kategoriach oralnoĞci i piĞmiennoĞci.

JuĪ na wstĊpie naleĪy podkreĞliü pewien fakt – charakter pisarstwa Norwida zdecydowanie kaĪe nam widzieü w XIX-wiecznym poecie to, co Eric Havelock okreĞla mianem „piĞmiennego stanu umysłu”11. Dobitnym przykładem tego, Īe Norwid jest wytworem kultury piĞmiennej, jest miĊdzy innymi wszechobecnoĞü w jego dziele metafory ksiĊgi Ğwiata, ksiĊgi historii, ksiĊgi natury, ksiĊgi Īycia. Kolejny przykład to metafora czytania, funkcjonująca w utworach poety jako odpowiednik poznawania Ğwiata, zrozumienia, obserwowania itd.; inna ilustracja to powracanie opozycji litera/ słowo12. Pismo w literackiej refleksji Norwida to zjawisko w jakimĞ sensie znaturalizowane, stanowiące czĊĞü Ğwiata człowieka – według poety litera i słowo zaistniały jednoczeĞnie. Łączy siĊ to z chrzeĞcijaĔ-ską, kreacjonistyczną antropologią pisarza, z jego przekonaniem, Īe człowiek juĪ u początków swego istnienia był istotą „wytworną”, posługującą siĊ literą.

RównieĪ, jeĞli chodzi o poetykĊ i warsztat literacki Norwida, naleĪy stwier-dziü, Īe jest to głównie owoc piĞmiennoĞci, co nie oznacza, Īe nie znajdziemy w nim elementów oralnoĞci (mam w tym momencie na myĞli klasyfikacjĊ charakterystycznych dla oralnoĞci cech wskazywanych przez Waltera Onga13). W dziele pisarza znajdziemy wiele Ğladów wysiłku przezwyciĊĪania opozycji 

11

E.A. H a v e l o c k. Muza uczy siĊ pisaü. RozwaĪania o oralnoĞci i piĞmiennoĞci

w kulturze Zachodu. Przekł. i wstĊp P. Majewski. Warszawa 2006 s. 28.

12

WiĊcej na ten temat pisałam w: Literacka hermeneutyka Cypriana Norwida. Lublin 2011.

13

Por. O n g, jw. s. 55-87. Cechy te to miĊdzy innymi: addytywnoĞü, nagromadzenie (holistycznoĞü), redundancja, tradycjonalizm (wariantywnoĞü), zabarwienie agonistyczne, em-patia i zaangaĪowanie, styl formularny. Tylko niektóre przejawy oralnoĞci znajdziemy w dzie-le Norwida. PiszĊ o tym w dalszej czĊĞci tekstu.

(5)

mowa/pismo. Norwid usiłuje nadpisaü nad literą akt mowy. Wysiłek ten nie zmienia faktu, Īe prawdopodobnie racjĊ ma Zofia Mitosek konstatująca, iĪ autor

Vade-mecum jest ĞwiadomoĞcią piĞmienną w jeszcze wiĊkszym stopniu, niĪ jego

poprzednicy, pierwsze pokolenie romantyków14. Przyczyna tego moĪe byü bar-dzo prosta – to pierwszy romantyk mający szansĊ dostrzec faktycznoĞü „pante-izmu druku”, zastąpienie kultury piĞmiennej kulturą druku. Takie czasowe „umiejscowienie” moĪe stanowiü Ĩródło moĪliwoĞci zestawienia tych dwóch mediów, którego pisarz dokonuje jednak z perspektywy właĞnie romantycznej.

Norwidowskie zainteresowanie oralnoĞcią ma wymiar aksjologiczny – poeta jest Ğwiadkiem przemiany cywilizacyjnej, która w jego oczach moĪe byü upad-kiem Ğwiata wartoĞci jemu bliskich, dlatego w Klaskaniem mając obrzĊkłe

pra-wice pisał:

Co znika dzisiaj, (iĪ czytane pĊdem) Za panowania Panteizmu-druku. Pod ołowianej litery urzĊdem;

II, 1715

Słowo zapisane „ołowianą literą” traci swoją wartoĞü. Wpisane zostaje w przyspieszenie, które niszczy literaturĊ, marnotrawi słowo. Czy druk i pismo traktuje poeta na równi? W miarĊ lektury dzieła Norwidowskiego okazuje siĊ, Īe nie16. Warto wiĊc zadaü pytanie: co sądzi Norwid o piĞmie, a co o druku?

W piĞmie poeta niewątpliwie widzi wartoĞciowy noĞnik idei, znaczeĔ, słowa wewnĊtrznego. Pismo jest w jego ujĊciu narzĊdziem przypomnienia i przestrze-nią utrwalania słowa17. W tym miejscu drobna dygresja: ciekawy wydaje siĊ fakt, Īe Norwid, gdy wypowiada siĊ pozytywnie o piĞmie, czyni tak najczĊĞciej wtedy, gdy pisze o nim jako o kształcie, obrazie, architektonicznym tworze, 

14

Por. Z. M i t o s e k. Przerwana pieĞĔ. O funkcji podkreĞleĔ w poezji Norwida. W: „PamiĊtnik Literacki” 1986 z. 3 s. 157: „Norwid pieĞĔ przerwał i na jej miejsce wprowa-dził poetycki dyskurs o Ğwiecie, wartoĞciach i ideałach”.

15

Wszystkie cytaty utworów Norwida pochodzą z wydania: C. N o r w i d. Pisma

wszystkie. Zebrał, tekst ustalił, wstĊpem i uwagami krytycznymi opatrzył J.W. Gomulicki.

T. 1-11. Warszawa 1971-1976. W nawiasie podajĊ tytuł utworu, numer tomu i strony. 16

OdpowiedĨ na to pytanie utrudnia fakt, Īe poeta nie zawsze te zjawiska rozróĪnia, np., kiedy bierze pod uwagĊ mechanicznoĞü pisma, myĞli o nim w nieomalĪe tych samych katego-riach co o druku. Trudno wymagaü ĞcisłoĞci i precyzji od literatury, generuje to jednak pewne utrudnienie w jej przekładzie na dyskursywną narracjĊ interpretatora, posługującą siĊ okreĞlo-nymi pojĊciami, kategoryzującą i mającą ambicje porządkowania.

17

Zostaje okreĞlone jako „waĪne miejsce” i „stałe przypomnienie”, litera to dla słowa „przestrzeĔ” i „czas poĞród otchłani” (Rzecz o wolnoĞci słowa III, 578).

(6)

gdy cofa siĊ do pisma piktograficznego, tradycji hieroglifów, zatem gdy cofa siĊ od abstrakcyjnego alfabetu fonetycznego ku pismu-obrazowi; to bardzo zna-mienne – współczeĞni medioznawcy podkreĞlają fakt, Īe dopiero pismo fone-tyczne mogło staü siĊ fundamentem umysłowoĞci, kultury piĞmiennej. Intuicyj-nie Norwid w piĞmie-obrazie widzi zjawisko bliĪsze kulturze oralnej niĪ w piĞmie fonetycznym.

Wracając do oceny pisma fonetycznego – cechą charakterystyczną myĞlenia Norwida jest jednak ambiwalentny stosunek do wiĊkszoĞci opisywanych przez niego zjawisk, uporczywe wskazywanie dwoistoĞci tego, co opisywane – podob-nie jest w przypadku pisma. Pismo ma zatem w jego ujĊciu zarówno pozytywny jak i negatywny wymiar działania. Wymiar działania pisma okazuje siĊ bardzo wszechstronny, poniewaĪ Norwid nie postrzega pisma tylko jako narzĊdzia, ale jako czĊĞü Słowa (Rzecz o wolnoĞci słowa, III, 572), współtworzącą ludzki jĊ-zyk. W rozumieniu XIX-wiecznego poety pismo i druk tworzą rzeczywistoĞü, ale w nieco inny sposób. Z kolei ku negatywnej ocenie zmierza myĞl pisarza w sto-sunku do druku, bĊdącego czĊĞcią cywilizacji technicznej, przemysłowej, uosa-biającą jej wady i zalety, która z literatury czyni produkt. XIX-wieczny pisarz wnikliwie wysnuwa nastĊpujący wniosek: druk formuje umysłowoĞü, kształtuje myĞl epoki18:

[…] w nasze umysłowe-sprawy jeszcze z samymĪe drukiem weszło wiele spółdziałaĔ i przyĞpieszeĔ mechanicznych, chemicznych, elektrycznych... musi przeto s z t u k a c z y -t a n i a , jeĪeli nie przeĞcignąü, -to wyrównaü szybkoĞciom i promiennoĞciom gromu, i na samym zwierciadlanym lubowaniu siĊ drukiem nie poprzestaü! Literatury takĪe podobno bĊdą musiały nie tylko siĊ zajmaü ĞlicznoĞcią i obfitoĞcią jakiego bujnego swego kwiatu, lecz i uwaĪaniem całych siebie, jako Īywotną funkcjĊ pełniących i obowiązanych... (Milczenie, VI, 248).

Za drukiem nie jest w stanie nadąĪyü to, co najwaĪniejsze – prawdziwa mą-droĞü, którą Norwid-romantyk przeciwstawia mechanicznej, tautologicznej, sys-temowej wiedzy. Dlatego Norwidowskie oceny druku ciąĪą niemal zawsze ku negatywnoĞci. PowtórzĊ raz jeszcze – stosunek Norwida do samego pisma pozo-staje ambiwalentny. PoniĪej pokaĪĊ przykłady tego, Īe pismo bywa negatywnie przedstawiane przede wszystkim wtedy, gdy zderzane jest z oralnoĞcią. Pisarz negatywnie wartoĞciuje pismo, gdy kontrastuje je z tym, co dziĞ nazwalibyĞmy kulturą oralną, oralną formą umysłu.

 18

Ten oraz poprzedni dotyczącyFaidrosa akapit to zmodyfikowane fragmenty

przywo-ływanej juĪ ksiąĪki mojego autorstwa pt. Literacka hermeneutyka Cypriana Norwida, w której jedynie w formie przypisu nadmieniłam o moĪliwoĞciach spojrzenia na dzieło Norwida z per-spektywy kategorii oralnoĞci/piĞmiennoĞci. Niniejszy artykuł jest rozwiniĊciem tej intuicji.

(7)

W swoich prelekcjach O Juliuszu Słowackim Norwid podaje quasi-cytat19 z Platona:

Sokrates przez usta Platona o wynalazku pisma mówi: skoro Theut Tamusowi przedstawił wynalezione przez siebie piĞmienne znaki, Tamus zawołał, gdy litery ujrzał: „Liter ojciec, zaĞlepiasz siĊ miłoĞcią aĪ do niewidzenia celu liter. Oto uczynisz ludzi niepamiĊtnymi, i nic wiĊcej, albowiem dałeĞ sposób przypominania sobie i reminiscencji, a ci, którzy siĊ tych liter nauczą, pewni bĊdą, Īe powierzyli im tajemnicĊ wiedzy własnej i Īe siĊ obejdą bez Mistrzów” (VI, 427).

Pismo w tym fragmencie to obosieczne narzĊdzie, daje pamiĊü i odbiera pa-miĊü, oferuje złudzenie wiedzy, bo wiedza zamkniĊta w piĞmie nie staje siĊ mą-droĞcią. Pismo niesie za sobą paradoksalnie (bo jest przecieĪ narzĊdziem wspo-magającym pamiĊü) upoĞledzenie pamiĊci. Zawiesza cenną, niezbĊdną w proce-sie zdobywania, budowania wiedzy, relacjĊ mistrz-uczeĔ. W Notatkach z

mitolo-gii równieĪ znajdziemy ów fragment Faidrosa – szerszy i bliĪszy oryginałowi

(VII, 310), co Ğwiadczy o tym, Īe Norwid znał ten dialog, waĪne jest zatem to, co znajdziemy w dalszej czĊĞci Faidrosa. Sokrates przedstawia problem nie po-przez prezentacjĊ gotowej definicji, lecz poprzez teleologicznie skonstruowaną dyskusjĊ, aby to jego oponent zaprzeczył sobie i sformułował konkluzjĊ, na którą naprowadza Sokrates. Po przebyciu takiej drogi sam Faidros wyprowadza nast Ċ-pujący wniosek: „MyĞl poznającego jest mową Īywą i oĪywianą, a mowĊ pisaną moĪna […] uwaĪaü za rodzaj widma tamtej”20. Norwidowi bliskie jest takie my-Ğlenie; w dialogu, mowie, czytaniu słowo Īyje. Pismo nieodczytane, niezrozu-miane pozostaje martwym monologiem, a „czytanie oralizuje tekst”21 i ten akt czyni go elementem wiedzy odbiorcy. Kultura oralna zbudowana jest na relacji mistrz-uczeĔ. Nauczyciel potwierdza prawdĊ swoją osobą, pismo zaĞ redukuje niemalĪe do zera rolĊ autorytetu.

Powiązany z tą obserwacją jest równieĪ Norwidowski podział, jaki znajduje-my w Milczeniu, na prawdziwą filozofiĊ – „filozofiĊ heroiczną” i filozofiĊ sys-temów. RównieĪ on moĪe byü Ğladem Norwidowskiego przeciwstawienia tego co piĞmienne i oralne. Dlaczego? Według Norwida filozofia heroiczna (warto-Ğciowana pozytywnie) to m.in. Ajschylos, Platon, systemowa zaĞ (wartoĞciowa-na negatywnie) zaczy(wartoĞciowa-na siĊ od Arystotelesa. Arystoteles jako pierwszy filozof 

19

Dlaczego „quasi”? PoniewaĪ na tyle odchodzi od oryginału, Īe naleĪałoby raczej okreĞ-liü ów fragment mianem interpretującej parafrazy tekstu Platona. (Por. P l a t o n. Faidros. Przeł., wstĊp i kom. L. Regner. Warszawa 1993 s. 75).

20

TamĪe s. 76. 21

(8)

tworzy system, ten zaĞ to zdobycz pisma, jego zaistnienie staje siĊ moĪliwe tylko dziĊki temu medium. Zamykający klamrĊ „filozofii heroicznej” Platon jawi siĊ w koncepcji Norwida jako autor dialogów, czyli – w oczach poety – zapisu roz-mów, piĞmiennego obrazu oralnego sposobu dochodzenia do mądroĞci. Ajschy-los z kolei przynaleĪy do „filozofii heroicznej”, bo – jak podkreĞla Norwid – przedstawia „typy” ludzkie, czyli to, co charakterystyczne dla oralnej narracji homeryckiej i oralnej formy niektórych dramatów greckich22. Havelock łączy oralnoĞü z dydaktyzmem; związana z tym jest „typizacja postaci”23, która tak cenna wydaje siĊ Norwidowi u Ajschylosa, i która staje siĊ narzĊdziem wyrazu samego Norwida. Jak juĪ napisałam wczeĞniej, oralnoĞü funkcjonuje w refleksji Norwida na prawach tego, co utracone, przede wszystkim na prawach utracone-go, zaprzepaszczonego Ğwiata wartoĞci. OralnoĞü była teĪ w rozumieniu Norwi-da podstawą dla rzetelniej budowanej wiedzy. Podział Norwida na filozofiĊ mą-droĞci (heroiczną) i filozofiĊ wiedzy (systemową) jest interesującą obserwacją odpowiadającą w jakimĞ sensie podziałowi na kulturĊ oralną i piĞmienną, jakie-go dokonuje Havelock – z przesuniĊtą cezurą, bo dla niego kluczowym punktem w przemianach ĞwiadomoĞci staroĪytnych Greków jest Sokrates i Platon24, stoj ą-cy na styku oralnoĞci i piĞmiennoĞci; dla Norwida zaĞ cezurą jest Arystoteles (Havelock podkreĞla procesualnoĞü owych zmian, wspomina, Īe proces przecho-dzenia od wzorca oralnego do piĞmiennego na Platonie siĊ nie koĔczy i naleĪy siĊ wnikliwie przyjrzeü pod tym kątem pismom Arystotelesa25).

Do czasów Sokratesa Grek uczył siĊ od nauczyciela, mistrza, zdobywał umie-jĊtnoĞci na drodze terminu, „praktykował prawdĊ”, jak stwierdziłby Norwid. Systematyczne pisma Arystotelesa otwierają drogĊ do badania wiedzy, studio-wania ksiąg, nie zaĞ praktykowania prawdy. AbstrakcyjnoĞü, tautologicznoĞü systemu moĪliwa była właĞnie od tego czasu – tak próbuje to przedstawiü poeta miĊdzy innymi w Milczeniu. Identycznie tĊ przemianĊ ujmuje Walter Ong: Jednak badanie zjawisk lub wypowiadanych prawd w abstrakcyjnym porządku wynikania, klasyfikacji, wyjaĞniania jest niemoĪliwe bez pisma i lektury. Ludzie pierwotnych kultur oralnych, którzy nie mają Īadnych doĞwiadczeĔ z pismem, mogą siĊ wiele nauczyü, mogą posiąĞü i wykorzystywaü głĊboką mądroĞü, nie mogą jednak „badaü”. Uczą siĊ przez prakty-kowanie […] przez terminowanie, bĊdące odmianą praktykowania z pomocą słuchania […]26.

 22

Por. H a v e l o c k. Muza uczy siĊ pisaü… s. 36. 23

TamĪe. 24

Zob. t e nĪ e. Przedmowa do Platona; t e n Ī e. Muza uczy siĊ pisaü… 25

T e n Ī e, Muza uczy siĊ pisaü… s. 36. 26

(9)

WspółczeĞni badacze podkreĞlają, Īe przejĞcie od oralnoĞci do piĞmiennoĞci to przejĞcie od jednego sposobu wytwarzania i przechowywania wiedzy do dru-giego. To kolosalna zmiana i dostrzega ją Norwid juĪ w drugiej połowie XIX wieku. Dodatkowo bardzo silnie wartoĞciuje on tĊ historyczną zmianĊ; tylko zinterioryzowana wiedza, zrozumiana w znaczeniu hermeneutycznym, zatem praktykowana, egzystencjalna mądroĞü ma – według niego – jakąĞ wartoĞü w Ğwiecie człowieka. Pismo, a w szczególnoĞci masowy druk, jest tym, co czyni wiedzĊ czymĞ obcym, wyrzuconym poza Ğwiat jednostkowego przeĪycia (w tym miejscu odwołujĊ czytelnika do eseju Milczenie). Obowiązek osobistego poszu-kiwania prawdy bywa przecieĪ dla poety kardynalny – dlatego z aprobatą zwra-cał siĊ on ku projektowanemu przez siebie Ğwiatu wartoĞci kultury oralnej.

Norwid, etnolog-amator, widzi zapomnienie tego, co oralne, przez współcze-sną mu kulturĊ zanurzoną w obfitoĞci drukowanych liter. OdrĊczne pismo w wiĊkszym stopniu pozostawało w symbiozie z Īywiołem oralnoĞci. Druk w pewnej mierze zaĞlepia i zapoznaje Ğwiat oratury. W Milczeniu powołując siĊ na Wergiliusza, Norwid stwierdza:

[…] u m yĞ l n i e b y ł y r z e c z y n i e p i s a n e, lecz przez oralne staranie wybranych mĊĪów w Īyciu utrzymywane, a b y t y m w i e r n i e j p r z e c h o -w y -w a ł y s iĊ i u d z i e l a ł y, daje zaiste do myĞlenia, iĪ cała ta epoka, za literac-ko głuchą i jałową uwaĪana, nieliterac-koniecznie taliterac-kową mogła byü.

SpółczeĞni literaci ze zbyt wielką łatwoĞcią uwaĪają n i e o b e c n o Ğ ü a t r a -m e n t u z a n i e o b e c n oĞ ü w s z e l k i e g o u m y s ł o w e g o r o z -w i n iĊ c i a . . . (Milczenie, VI, 247).

W Literackiej hermeneutyce Cypriana Norwida prezentujĊ polskiego pisarza miĊdzy innymi jako prekursora etnologii, jako amatora-antropologa, którego intuicje ciekawe są dla współczesnej antropologii (w ten sposób postrzega go antropoloĪka Joanna Tokarska-Bakir27). Podobną sytuacjĊ poĞwiadcza powyĪszy cytat – Norwid dostrzega kardynalną róĪnicĊ kulturową miĊdzy tym co oralne i piĞmienne. PiĞmiennoĞü wyrugowała oralnoĞü z sukcesem pisząc historiĊ, w której to, co niepiĞmienne – oralne, nie istnieje. OralnoĞü jest Innym piĞmien-noĞci (druku). Z tej konstatacji wynika jedno: piĞmienny Norwid wie, Īe nie ma w prostej linii powrotu do czasu kultury oralnej. WiąĪe z oralnoĞcią pewne war-toĞci, które według niego zanikły bądĨ zanikają w kulturze druku i próbuje je w jakiĞ sposób ocaliü. OralnoĞü ma tu pewien wymiar aksjologiczny – nie tylko powiązany z kwestią kultur zapomnianych, ale z logiką architektoniczną, z per-

27

Zob. J. T o k a r s k a - B a k i r. Obraz osobliwy. Hermeneutyczna lektura Ĩródeł

(10)

spektywy której Norwid postrzega kulturĊ. Fundamentem piĞmiennoĞci jest oral-noĞü. Fundamentem kultury europejskiej jest niezapisane słowo Chrystusa, nie-zapisane słowo Sokratesa28.

Zatem i n t e n c j o n a l n i e, d e k l a r a t y w n i e Norwid niejedno-krotnie zwraca siĊ ku oralnoĞci lub, w innej wersji, odwraca siĊ od druku, ambi-walentnie traktuje pismo. NajwaĪniejszy wymiar Norwidowskiego Słowa naj-czĊĞciej29 nie jest związany z zapisem. Słowo pozostaje, gdy papier znika niczym liĞcie. W utworze Wielkie słowa znajdujemy sytuacjĊ, w której tytułowe „wielkie słowa” powtarzają siĊ, wybrzmiewają przez wieki. Dokonując daleko posuniĊ-tego uproszczenia interpretacji utworu30 moĪna potraktowaü je jako prawdy, idee, waĪne sentencje etc. Zostały one kiedyĞ wypowiedziane i ciągle rozbrzmie-wają w ludzkiej historii. Nie potrzebują kart, pisma, ksiĊgi – funkcjonują bez nich w ludzkim Ğwiecie poprzez działanie, wcielania, powtarzanie bĊdące ich realizacją:

Czy teĪ o jedną rzecz zapytaliĞcie, O jedną tylko, jakkolwiek nienowa!

To jest: g d z i e p a p i e r p r z e p a d a j a k l iĞ c i e, Pozostawując same w i e l k i e - s ł o w a ...

Wielkie słowa, II, 112

Papier, pismo to kruchy liĞü, słowo zaĞ nie moĪe polegaü na tym, co „przepa-da jak liĞcie”, okazuje siĊ Īe funkcjonuje w całkiem innej przestrzeni. Przywoła-ny utwór ma formĊ powtarzających siĊ pytaĔ (od pytania siĊ zaczyna), zwrotów 

28

Z perspektywy badaĔ przechodzenia od oralnoĞci do piĞmiennoĞci w kulturze greckiej jest to, rzecz jasna, sąd o tyle naiwny, Īe juĪ w edukacji sokratejskiej, według Havelocka, współwystĊpują elementy piĞmiennoĞci (t e n Ī e. Muza uczy siĊ pisaü… s. 26). Jednak raz jeszcze podkreĞlĊ, Īe Norwid nie jest partnerem w takiej dyskusji – w jego oczach wygląda to nastĊpująco: Sokrates nie zostawił po sobie pism, uczył ludzi poprzez dialog, przynaleĪał wiĊc do okresu filozofii heroicznej, odpowiednika kultury oralnej. DrugorzĊdną sprawą jest dla Norwida fakt, Īe nauki jednego i drugiego zostały spisane.

29

JednakĪe, jak zwykle w wypadku Norwida, kwestia ta jest nader złoĪona. Norwidow-skie rozróĪnienie na słowo zewnĊtrzne i słowo wewnĊtrzne owocuje teĪ czasem odrzuceniem mowy, dĨwiĊku jako formy wyrazu: „Niewierny dĨwiĊk i przywieĞü mocen do rozpaczy, / Tak niewierny! tak kłamny wnĊtrznemu znaczeniu” (Rzecz o wolnoĞci słowa, III, 564). Niemniej jednak formy, w których Słowo jest „zamkniĊte”, w tym pismo, są przez poetĊ nierzadko trak-towane na równi ze słowem mówionym: Litera jest „Stara jak słowo: o n a – c z y n i j e s t a t e c z n y m ” (Rzecz o wolnoĞci słowa, III, 572).

30

WiĊcej na ten temat pisałam w: „Wielkie słowa” Cypriana Norwida – uwagi

interpre-tacyjne. W: RozwaĪania nad „Wielkimi słowami” Cypriana Norwida. Red. D. Pniewski. ToruĔ

(11)

do adresata, jest niczym połówka dialogu domagająca siĊ rozmówcy, słuchacza, nie zaĞ tylko czytelnika. „Wielkie słowo” zostaje przeciwstawione stosowi ksiąg drukowanych. Bezosobowemu drukowi zostaje przeciwstawione słowo wsparte obecnoĞcią wypowiadającego. Sfera oralnoĞci zakreĞla horyzont phronesis. Dru-kowane ksiĊgi związane są z pozorną, systematyczną wiedzą, prawdziwa mą-droĞü wiąĪe siĊ z działającym wymiarem wielkich słów, brzmiących w dziejach człowieka – tu wraca metafora dĨwiĊkowa:

KtoĞ je lat temu wypowiedział tysiąc, Lecz one dzisiaj grzmią – – i Ty, za stosem Ksiąg drukowanych, gotów byłbyĞ przysiądz, ĩe bliĪsze ciebie są myĞlą i głosem!

II, 112-114

RacjĊ ma Zofia Mitosek stwierdzając, Īe w dziele Norwida widaü wyraĨnie przewagĊ wzroku nad słuchem. Taka konstatacja słuĪy badaczce jako argument na rzecz tezy, Īe Norwid jest „poetą piĞmiennym”31. Faktycznie w immanentnej poetyce Norwida obserwujemy taką przewagĊ, choü i tu naleĪałoby z rezerwą odnieĞü siĊ do tak sformułowanej tezy, bowiem sama autorka podaje przykład utworu Czemu nie w chórze jako wiersza o specyficznej organizacji – rytm, jego złamanie, a zatem słuch i dĨwiĊk w odbiorze konstytuują ten utwór. NaleĪy do-daü, Īe nie jest to jedyny w dorobku Norwida taki przykład. Wracając do powyĪ-szego cytatu z Wielkich słów: ilustruje on coĞ innego – słowo w swym najwaĪ-niejszym wymiarze związane jest, według poety, z dĨwiĊkiem, głosem, słuchem. W Rzeczy o wolnoĞci słowa równieĪ czytamy: „[…] wybrzmi ta rzecz wielka – Słowo!” (III, 565). Słowo rozbrzmiewa i wypowiadane Īyje, tymczasem pismo, druk „gasną”:

KsiĊgi zaĞ Twoje, mimo złote wargi Kart z pargaminu, i Twoje dzienniczki Z elektrycznymi okrzyki lub skargi Gasną, jak ckliwe o południu Ğwieczki.

Wielkie słowa, II, 113

 31

Por. M i t o s e k, jw. s. 159. Badaczka jednak nie odwołuje siĊ tu do Īadnych współ-czesnych badaĔ nad kategorią oralnoĞci i piĞmiennoĞci. Rozumie je w przybliĪeniu jako to, co związane z pismem i to, co związane z mową. Nie pokrywa siĊ to, rzecz jasna, z perspektywą, która mnie interesuje (Ong, Prejs, Havelock), dlatego dystansujĊ siĊ tu od ustaleĔ Mitosek, które tylko pozornie powiązane są z moimi tezami badawczymi.

(12)

KsiĊga, pismo znikną, poddadzą siĊ władzy czasu, zaĞ słowo wypowiadane, powtarzane przeĪyje ksiĊgi. Odwrócona zostaje relacja ulotnoĞci i utrwalenia, to paradoksalnie utrwalające pismo zniknie, stąd porównanie papieru do liĞci. Ta metafora zresztą powraca teĪ w innym utworze:

[…] bo czytelnik UWAĩNY znajdzie myĞli całokształt w tych wyrywanych mi spod rĊki n i e z n a n y m i w i c h r a m i pisma liĞciach (Psalmów-psalm jako PieĞni

społecz-nej poszyt trzeci, III, 397).

Siła samego słowa, w którym ziarno prawdy domaga siĊ wypowiedzenia, „wyrywa” liĞcie stronicy spod rĊki wydawałoby siĊ niemającego pełnej lub wrĊcz całkowitej kontroli nad aktem twórczym autora. Podobną sytuacjĊ znaj-dziemy w Garstce piasku, gdzie mowa o tym, Īe Zbawiciel pisał na piasku – oczywista nietrwałoĞü tej formy zapisu została przeciwstawiona faktowi prze-trwania słowa BoĪego i jego oddziaływania w historii.

Tu objawia siĊ kolejna waĪna kwestia – postaci, które pojawiają siĊ w

Wiel-kich słowach, ale takĪe w innych utworach Norwida. Okazuje siĊ, Īe „Wielcy

słowa”, autorzy „wielkich słów” to „niepiszący pisarze”: Sokrates, Ğw. Paweł oraz Cyceron – autor dzieł napisanych, ale tu najwyraĨniej przywoływany jako mówca. Obok nich Chrystus, pierwsza postaü poĞród mistrzów słowa (w

Wiel-kich Słowach nieprzywoływany wprost).

WaĪne są wiĊc dla Norwida postaci oratorów – nauczycieli, mĊdrców, prze-wodników. Ich słowa przetrwały do dziĞ, owszem na piĞmie, ale ich Īywioł ideo-twórczy dalej jest powiązany z oralnoĞcią – Īyją tylko w aktach powtarzania. Powtarzanie, permanencja aktów komunikacyjnych konstytuuje Ğwiat wiedzy kultury oralnej – powiedzielibyĞmy dzisiaj. A tĊsknota Norwida za oralnoĞcią wydaje siĊ byü związana z intuicyjną ĞwiadomoĞcią tego faktu. Te słowa, które nie zostały napisane, lecz zostały wypowiedziane przez wielkich nauczycieli i są powtarzane32 przez ich nastĊpców, przetrwają wichry historii, którym z kolei ulega pismo, druk – nietrwały liĞü. MoĪna by zobaczyü w tym pewien paradoks, sprzecznoĞü. Jak odmówiü wagi pismu, które utrwaliło realnie nauki wszystkich tych postaci? Norwid, powtórzĊ raz jeszcze, docenia w szerszym wymiarze pi-smo, ale prawda (Prawda), „wielkie słowa” nie mają, według niego, swego Ĩró-dła w martwym zapisie, lecz w Īyciu. Ambiwalentne traktowanie pisma i afirma-cja Īywiołu oralnoĞci ma Ĩródło w Norwidowskiej koncepcji prawdy jako

praw- 32

Pismo odgrywa u Norwida pozytywną rolĊ, gdy wpisuje siĊ w porządek oralnego po-wtórzenia, nie zaĞ mechanicznego przepisania.

(13)

dy egzystencjalnej33. Dlatego racjĊ ma GraĪyna Halkiewicz-Sojak, stwierdzając, Īe przywołane w Wielkich słowach postaci Cycerona, Sokratesa, Ğw. Pawła nie były tylko „głosem”, ale „prawda ich słowa została potwierdzona przez Ğwiadec-two Īycia i Ğmierci”34.

W przekazie oralnym słowo Īyje. Przywoływana juĪ Zofia Mitosek uwaĪa, Īe specyficzna grafia Norwida dowodzi piĞmiennoĞci autora Vade-mecum. Inna moĪliwa interpretacja grafii Norwidowskiej widzi w niej swoistego rodzaju par-tyturĊ – instrukcjĊ dla oralnego wykonania. Mitosek uwaĪa, Īe np. podkreĞlenie wyrazu faktycznie moĪna tak potraktowaü (jako element „partytury”, nakazujący zaakcentowaü dane słowo lub zdanie), jednakĪe kłopotliwe moĪe byü juĪ czĊste uĪycie wielkich liter (stawiające przed deklamującym problem, jak rozróĪniü w deklamacji ‘słowo’ i ‘Słowo’)35. Wydaje siĊ, Īe moĪna na tĊ kwestiĊ spojrzeü z kilku perspektyw. Pierwszą wyznaczałoby to, co sam Norwid pisze na przykład o znakach interpunkcyjnych, druga związana byłaby z Norwidowskim doĞwiad-czeniem recepcji jego utworów.

Poeta wyraĨnie wskazuje na interpunkcjĊ, grafiĊ, jako próbĊ zapisania oralnej wypowiedzi:

...prozy? – nie ma wcale...

I jakĪe by byü mogła! Skoro są p e r i o d y ? D w u k r o p k i ? – k o m y ? – p a u z y ?... ...to jest brulion Ody,

nie napisanej wierszem... proza jest n a z w i s k i e m Które, jak zechcĊ? – głosu odmieniĊ przyciskiem...

Rzecz o wolnoĞci słowa III, 573

To s p o s ó b uĪycia jĊzyka ma tu znaczenie decydujące. Głos zamienia prozĊ w poezjĊ, dwukropek, koma, pauza to swoista „partytura”. RównieĪ cytowany fragment poprzetykany jest licznymi wielokropkami, pytajnikami a rozstrzelony druk sygnalizuje nam, Īe w rĊkopisie słowa były podkreĞlone, kaĪąc je tym sa-mym zaakcentowaü potencjalnemu czytelnikowi. Uderzająca autotelicznoĞü tego fragmentu konstytuuje siĊ poprzez powiązanie ogólnej instrukcji ‘jak czytaü’ z konkretnym przepisem (partyturą), który naleĪy wykonaü (zadeklamowaü). UĪycie głosu, wypowiedzenie jest dla autora Rzeczy o wolnoĞci słowa decydujące. 

33

Takiego okreĞlenia uĪyła np. ElĪbieta Feliksiak (Poezja i myĞl. Studia o Norwidzie. Lublin 2001 s. 90.

34

G. H a l k i e w i c z - S o j a k. Norwidowskie pytanie o „wielkie słowa”. W:

Roz-waĪania nad „Wielkimi słowami” Cypriana Norwida s. 131.

35

(14)

RównieĪ dzieła Norwida czĊĞciej zyskiwały aprobatĊ słuchaczy, niĪ tylko czytelników – utwory czytane przez samego poetĊ spotykały siĊ z przychylnym przyjĊciem, te same zaĞ wydrukowane, utrwalone w piĞmie nie budziły zaintere-sowania, odchodziły w niepamiĊü lub spotykały siĊ wrĊcz z niechĊcią czytelni-ków. Norwid najwyraĨniej zdawał sobie sprawĊ z tego problemu – moĪliwe, Īe specyficzna „grafia” jego tekstów była z tym powiązana. Kolorowe podkreĞlenia o róĪnorakiej formie (jedna, dwie linie, linia przerywana), przypisy na margine-sach utworów, w tym lirycznych, specyficzna interpunkcja: wielokropki, dywizy spajające lub dzielące słowa, ciągi myĞlników, czĊste uĪycia wielkich liter etc. wydają siĊ byü Ğwiadomą próbą odzyskania w grafemicznoĞci tego, co utracone, tego, co oralne. MoĪna zaryzykowaü hipotezĊ, Īe Norwidowska grafia to odpo-wiednik niewerbalnej czĊĞci oralnego przekazu, na którym oralny przekaz był ufundowany. Zawieszenia, załamania „głosu”, przyciski, akcenty, przedłuĪenia, wreszcie – wymowne milczenie miały kryü siĊ w tekstach Norwida z załoĪenia samego autora. Nie moĪna zatrzymaü siĊ na potraktowaniu tych wysiłków pisa-rza jako tylko i wyłącznie próby rozpisania partytury. Kultura oralna nie była ufundowana tylko i wyłącznie na zmyĞle słuchu. Jej fundamentem był takĪe bez-poĞredni kontakt z mówiącym, oratorem – jego zachowania, ruchy ciała, gesty-kulacja, mimika były czĊĞcią wypowiedzi. Autor Vade-mecum przywiązywał ogromną wagĊ do gestu, do tego, co dziĞ nazwalibyĞmy komunikacją niewerbal-ną, co dla poety było „milczącą mową” – w geĞcie pitagorejczyków kryło siĊ wiĊcej niĪ w potencjalnych słowach (Milczenie). Grafia Norwidowska jest zatem „partyturą” tylko po czĊĞci, byü moĪe nawet waĪniejsza jej funkcja polega na tym, Īe staje siĊ ona odpowiednikiem gestu autora. W tym piĞmiennym Ğwiadec-twie znajdziemy tĊsknotĊ za o b e c n o Ğ c i ą autora słów. Norwid wydaje siĊ próbowaü zredukowaü anonimowoĞü pisma – rozporządza piĞmiennymi zasoba-mi wyrazu tak, aby odzyskaü na rzecz pisma choüby pierwiastek tego, co oralne – pierwiastek kontaktu mówiącego ze słuchającym. Własne doĞwiadczenie pod-powiadało pisarzowi, Īe „pismo nie moĪe nigdy oderwaü siĊ od oralnoĞci”36.

Inne „oralne” elementy pisarstwa Norwida to na przykład typicznoĞü, parabo-la, gnomicznoĞü – to pewne punkty orientacyjne w zarówno immanentnej poety-ce dzieła Norwidowskiego, jak i w jego wypowiedziach dyskursywnych. Łączyü je moĪemy zarówno z jednym z wyznaczników oralnoĞci: posługiwanie siĊ for-mułami37, jak i z dydaktycznym wymiarem dzieła. Kolejne „oralne” wyznaczniki to sentencyjnoĞü, parabolicznoĞü, bĊdące charakterystycznymi cechami utworów Norwida, obok tego moĪna równieĪ wymieniü czĊste antagonistyczne nacecho-

36

O n g, jw. s. 28. 37

(15)

wanie licznych wypowiedzi realizujące siĊ w specyficznej dialogicznoĞci Nor-widowskiej, która nierzadko przybierała formĊ sporu.

Zatem badacze, widzący w autorze Milczenia poetĊ pisma38, mają o tyle racjĊ, Īe Norwid w porównaniu ze swoimi poprzednikami-romantykami faktycznie wyzyskuje w o wiele wiĊkszym stopniu moĪliwoĞci medium, jakim jest pismo; w wiĊkszym stopniu jest równieĪ uczestnikiem kultury grafemicznej. Nie mają zaĞ racji o tyle, Īe pomijają wyraĪoną explicite przez XIX-wiecznego poetĊ tĊsk-notĊ za tradycją oralną i immanentne elementy oralnoĞci dzieła pisarza. JeĪeli dostrzegamy fakt, iĪ Norwid powiĊksza dystans miĊdzy sobą a wczeĞniejszymi romantykami właĞnie poprzez pokonanie kolejnych stopni na drodze do „upiĞ-miennienia” swojej literatury, to musimy równieĪ dostrzec tego konsekwencje, a mianowicie, Īe ów krok pozwala mu jednoczeĞnie na rewizyjne spojrzenie wstecz (oceniające oralnoĞü i grafemicznoĞü), które z kolei skutkuje „piĞmien-nymi” próbami odzyskania choü cząstki tego, co cenne, według poety, w kultu-rze oralnej.

Rekapitulując: deklaratywnie, kreĞląc horyzont swojego Ğwiata wartoĞci, Nor-wid jednoznacznie pozytywnie traktuje oralnoĞü. Ambiwalentny stosunek do pis-ma rozpisuje siĊ na dwojakie spojrzenie poety – jego negatywny stosunek do pisma rozkłada siĊ najczĊĞciej właĞnie wtedy, gdy zestawiane jest ono z oralno-Ğcią. Jednoznacznie negatywnie ocenia Norwid druk. Mimo interesujących warsztatowych wysiłków odwołania siĊ do oralnoĞci, poeta przynaleĪy do kultu-ry druku, jest ĞwiadomoĞcią piĞmienną. WłaĞnie to napiĊcie miĊdzy jednym a drugim nierzadko generuje w Norwidowskiej refleksji poczucie rozdarcia, tru-du bycia poetą, a nie „przepisarzem, opisarzem, spisywaczem, stenografem” (Rzecz o wolnoĞci słowa, III, 594).

Na zakoĔczenie drobna dygresja. Z perspektywy kategorii oralnoĞci Norwid niezaprzeczalnie odniósł pewien sukces. Wielokrotnie zdarzyło mi siĊ w trakcie zajĊü poĞwiĊconych Norwidowi usłyszeü od studentek/studentów39, jak bardzo byli zaskoczeni po lekturze Vade-mecum, Promethidiona i innych utworów po-ety. Okazywało siĊ, Īe pewne Norwidowskie myĞli (np. „Odpowiednie daü rze-czy słowo”, „piĊkno kształtem jest miłoĞci”, „prawda siĊ razem dochodzi i cze-ka”) docierały do nich pierwotnie poprzez medium oralne, nie zaĞ grafemiczne. Co wiĊcej, równieĪ na wyĪszym poziomie hierarchii Akademii – mam na myĞli róĪne rozmowy z badaczami innych dziedzin humanistyki – moĪna było natknąü 

38

OczywiĞcie róĪnie ten termin precyzując, rozumiejąc. KraĔcowo róĪne rozumienie od prezentowanego tu rozumienia Zofii Mitosek znajdziemy w ksiąĪce Wiesława RzoĔcy (Norwid poeta pisma. Próba dekonstrukcji dzieła. Warszawa 1995), który widzi w Norwidzie poetĊ-pisma w znaczeniu DerridiaĔskim.

39

(16)

siĊ na róĪne zaskakujące „Norwidowskie obecnoĞci”, np. uĪywanie zwrotu „ideał siĊgnął bruku” jako powiedzenia…, bez ĞwiadomoĞci Ĩródła cytatu, dodam dla jasnoĞci. Te Norwidowskie cytaty były dla ich uĪytkowników transparentne, jako pewne sentencje, maksymy, anonimowy Īywioł jĊzyka, powtarzana formu-ła. Powtarzane, krąĪące w obiegu oralnym, nie zaĞ czytane, stały siĊ czĊĞcią na-szego jĊzyka.

THE NINETEENTH-CENTURY LONGING FOR ORALITY – THE CASE OF CYPRIAN NORWID

S u m m a r y

My interest is in the relations among orality, literacy and printing as a subject of Norwid’s reflection, which keeps on appearing in his various texts. The oral tradition is a subject of reflection on what is lost, yet it is something unequivocally positive. Being ambivalent towards writing as he is, Norwid unequivocally negatively views printing. In spite of interesting tech-nical efforts to incorporate oral elements into his texts, he belongs to the culture of the printed press, and he is a literary mind. It is this very tension that often evokes the feeling of being torn apart, and the trouble of being a poet.

Słowa kluczowe: Milczenie, Vade-mecum, oralnoĞü, pismo, druk, literacki gest, grafia. Key words: Silence, Vade-mecum, orality, literacy, print, literary gesture, graphy.

PAULINA ABRISZEWSKA, dr, Instytut Literatury Polskiej, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toru-niu, ul. Fosa Staromiejska 3, 87-100 ToruĔ; e-mail: pabrisz@umk.pl

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na podstawie tych danych autorzy artykułu przeprowadzili analizę regresyjną wpływu obszarów regulacji prawnych na wielkość szarej strefy w próbie 52 krajów o gospodarkach

>wiadomo>ci z zakresu odpowiedzialno>ci spo:ecznej, zaufania klientów i innych interesariuszy organizacji oraz ich zadowolenia, a takTe poprawy wizerunku

M ateriał ceramiczny z tych osad posiada, zdaniem Engla, dużo większe znaczenie niż odkryte na tym terenie gliniane naczynia z cmentarzysk, bowiem wyraźniej

Za to niezaprzeczalne walory posiada część pracy (rozdz. II-V), na którą składają się zarówno wspomnienia i relacje osób internowanych w Kwidzynie oraz członków

Die evangelischen Kirchengemeinde in Ostpreussen und Westpreus- sen in den Pfarr - Almanachen von 1912 u.. Provinz Ostpreussen Pfarr- Almanach für die Provinz

Wtedy część wojsk moskiewskich uciekła, a część ruszyła do obozu Samozwańca „pokłonić się [carewiczowi]”., Jan Zaporski do Jerzego Mniszcha, z

Obejmuje bogate zbiory starolitew skiej m aterialn ej k u ltu ry ludowej, w tym szczególnie bogate kolekcje sakralnej sztuki ludowej. Zachowały się jeszcze jeden dom

The period of over 20 years that separated the Charter of the Rights of the Family from the Yogyakarta Principles was a period of growing dissonance between the