• Nie Znaleziono Wyników

"Narrative Theologie?", Bernhardt Wacker, München 1977 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Narrative Theologie?", Bernhardt Wacker, München 1977 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

"Narrative Theologie?", Bernhardt

Wacker, München 1977 : [recenzja]

Collectanea Theologica 48/3, 227-228

(2)

R E C E N Z J E

227

B ezpośrednim zastosow aniem tego p o ję cia je s t d ru g i a rty k u ł m ów iący 0 sto su n k u n a d z ie i do rozw oju św ia ta. A n ty c y p a c ja k ró lestw a Bożego leży zd an iem M o l t m a n n a w k rzy ż u Je z u sa C h ry stu sa. T ylko p rze zeń obie­ can e je s t w yzw olenie. D latego te ż nie należy szukać zbaw ien ia w rozw oju ekonom icznym , ale w d ia lek ty ce k rzy ż a, czyli czynnej m iłości d la uciśnio­ n y ch i prześlad o w an y ch . P o b rz m ie w a w ięc tu z a sa d n icz a m yśl M o l t m a n - n a ro z w in ię ta obszernie w książce D er g ek re u zig te G ott, że teologia k rz y ­ ża ściśle się w iąże i je s t ja k b y o d w ro tn ą stro n ą teologii nadziei.

Spośród a rty k u łó w d otyczących stw o rze n ia n a szczególną u w ag ę za słu ­ g u je stu d iu m p rz e d sta w ia ją c e stw o rzen ie ja k o system o tw arty . W p rze ci­ w ień stw ie do teologii śred n io w ieczn ej, k tó ra p o jm o w a ła creatio e x nih ilo j a ­ ko f a k t ra z za istn iały , n ie m a ją c y dalszego ciągu, a u to r s ta ra się w ykazać, że m y śl b ib lijn a ściśle łączy w ia rę w stw o rzen ie z w ia rą w Boże p rzy m ie­ rze, ja k o w y d a rz e n ie trw a ją c e w h isto rii. W y k a zu je d alej, że stw o rzen ie „na p o cz ątk u ” dotyczyło też czasu, m u si w ięc to być creatio m u ta b ilis, stale p o d le g ają ca d o skonaleniu. M o l t m a n n zw rac a też uw agę, że p ro ro c y uży­ w a li tego sam ego w y ra ż e n ia barah n a oznaczenie stw o rze n ia w szech św iata 1 d o k o n y w an ia w ielkich czynów Bożych, stą d łączność w ia ry w stw o rze n ie z w ia r ą w zbaw ienie. D latego a u to r m ów i w ięc o „w y d a rz en ia ch stw órczych”. O d n a jd u je m y je zarów no w S ta ry m T estam encie, ja k i w ew an g eliach , a to głów nie w zw iązku ze zm artw y ch w sta n ie m i eschatologią, czyli „now ym stw o ­ rz e n ie m ”. N ow y T e sta m e n t opisuje now e stw orzenie ja k o zaprzeczenie w szy st­ kiego tego co u je m n e, a d o sk o n a łe w y kończenie tego, co zostało ju ż z a a n ty - cypow ane. S tą d w niosek, że stw o rzen ie w łaśn ie n ie je st system em za m k n ię ­ ty m , ale o tw a rty m n a now e w yd arzen ia.

D zieła M o l t m a n n a w y w o łu ją szeroką d y sk u sję i liczne n ie ra z k r y ty ­ czne głosy. Z ap e w n e i w obec m yśli u ję ty c h w książce b ę d ą w y su n ię te z a strz e ­ żenia. J e s t to je d n a k n ie u ch ro n n ie zw iązane z m yślą, k tó ra stw a rz a now y etap w teologii. M o l t m a n n je s t n a pew no p rze d staw ic ie lem ta k ie j w łaśn ie m yśli.

ks. S te fa n Шоу sa S J , W arszaw a

B e rn a d t W ACKER, N a rra tiv e T h eologie?, M ünchen 1977, K ösel-V erlag, s. 102.

W ro k u 1973 w m ięd zy n aro d o w y m czasopiśm ie „C oncilium ” u k az ały się d w a a rty k u ły lin g w isty W e i n r i c h a i teologa M e t z a, k tó re chciały z re h a ­ b ilito w ać w arto ść zw yczajnego o pow iadania. O d tąd co raz częściej m ów i się o n a rra tiv e T heologie, co m ożna p rze tłu m a cz y ć przez w y ra że n ie „teologia o p o w iad a ją ca”. A u to r k siążk i w je j p ie rw sz ej części p ra g n ie k ró tk o s c h a ra k te ­ ryzow ać w ypow iedzi n ie k tó ry c h teologów n a te n te m a t, w d ru g ie j — osobiście z a jm u je sta n o w isk o w obec teologii o p o w iad ającej.

N ajo b sze rn ie j z o sta ją om ów ione pogląd y J. B. M e t z a. A u to r w iąże je z p o stu la te m teologii politycznej. T a o sta tn ia m a być teologią św iad o m ą od­ p ow iedzialności społecznej człow ieka, zw iązan ą z jego w a lk a m i o w yzw olenie. Z d an iem M e t z a teologia nie m oże być dzisiaj w iary g o d n a , je ż e li, w y m ia r te n będzie sy stem aty czn ie pom ijać. W te j odpow iedzialności teologicznej w iel­ k ą rolę o d g ry w a pam ięć o zasad n iczy ch w y d arze n iac h ch rz eśc ija ń stw a. S ą to w y d a rz e n ia p ełn e obietnic, k tó re sk o n fro n to w a n e z rzeczyw istością u k a z u ją , ja k d alek o jeszcze do ich sp ełn ien ia. J e s t to w ięc „niebezpieczna” pam ięć, gdyż k w e stio n u je sta n obecny.

Z in n y c h a u to ró w p rze d staw io n y c h w książce należy w ym ienić w sp o m n ia­ nego ju ż W e i n r i c h a , k tó ry w sk a z u je n a rolę o p o w iad an ia w p rz e p o w ia ­ d an iu Jezu so w y m i cały m N ow ym T estam encie. N a dalszy p la n schodzi za­ g adnienie, czy opow iad an ie je s t h isto ry czn e p raw d ziw e , czy nie. N ato m iast n a jw a ż n ie jsz a je s t p ra w d a m o ra ln a w y ra żo n a w o p o w iad an iu , a ra c z e j jego 15»

(3)

R E C E N Z J E

229

sk ą. M otyw em przew odnim te j k ap licy je s t „O jcze N asz” , a k sią żk ą m ożna określić jako p rze w o d n ik m e d y tac y jn y . O p e ru je o n a trz e m a elem en tam i: zdjęciam i (całości lu b poszczególnych elem entów ), te k sta m i P ism a św. d o ­ stosow anym i do ty c h elem en tó w oraz re fle k s ja m i poetyckim i, ja k ie n arz u c a sym bolika kaplicy.

P ię k n a p rzy ro d a, w k tó re j k a p lic a je s t w y b u d o w an a, m a sym bolizow ać osadzenie M odlitw y P a ń sk ie j w św iecie i życiu. B udow a je s t p ro sta : sześcio- bok z w noszącą się w śro d k u w ieżą, pod k tó rą z n a jd u je się o łta rz z w isz ą­ cym n a d n im krzyżem . W okół o łta rz a zbudow ane są nisze z w yp isan y m i siedm iom a p ro śb a m i m odlitw y. Nisze m a ją te ż m ów ić o stw o rzen iu i czło­ w ieku. Bóg p rzez stw orzenie w zy w a człow ieka, te n m u odpow iada przez to, że w ciąg a w sw o ją m o d litw ę cały św iat. N ie m a w te j k ap licy za k ry stii. W szystkie p rze d m io ty p o trzeb n e do k u ltu są um ieszczone w e w n ą trz i k ażdy m a sw oją sym bolikę, podo b n ie ja k poszczególne obrazy czy schem atyczne ry su n k i. N a p rz y k ła d k a m ie n n y k o n fe sjo n a ł sym bolizuje tro n ła sk i, n a zega­ rze słonecznym n a ze w n ątrz w id n ie je chiń sk i zn a k człow ieka, obok sta re j fig u ry M a tk i B oskiej z D zieciątkiem w id ać m o zaikę sym bolizującą w cielenie.

K siążk ę tru d n o zam k n ąć w ja k ie k o lw ie k k ateg o rie. T rz eb a ją rozw ażać m odlitew nie w kaplicy, k tó rą opisuje. D la budow niczych kościołów p rz e ­ w od n ik te n będzie rów nocześnie pom ocą p o zw a lając ą zrozum ieć, że k ażd a b u d o w la k o ścieln a m u si w sobie zaw ierać p e w n ą teologię.

ks. S te fa n M oysa S J , W arszaw a

R ich a rd S C H A EFFLER , F ä h ig k eit z u m G lück, Z ü rich -E in sie d eln -K ö ln 1977, B enziger V erlag, s. 52.

O dw iecznym zad an iem filozofii było uczynić ludzi szczęśliwym i. To za­ d an ie zostało dziś zd y sk re d y to w an e pod w pływ em filozofii K a n t a , k tó ry uw ażał, że w szelkie dążen ie do osobistego szczęścia w sp e łn ia n iu dobrego czynu sk rzy w ia jego m oralność. S tą d celem a u to ra je s t zre h ab ilito w an ie e ty k i szczęścia.

W pierw je d n a k S c h a e f f l e r w y k az u je, że w spółczesne p rą d y k sz ta ł­ tu ją c e e ty k ę n ie są zdolne tego uczynić. S tw ie rd z a w ięc, że n ie m oże uczy­ nić człow ieka szczęśliw ym an i e ty k a n a s ta w io n a n a efektyw ność, an i p o sta ­ w a p o le g ają ca n a zaspokojeniu w łasn y ch lu b g rupow ych in te resó w , an i w reszcie u siło w a n ie ascetycznego o g ran ic za n ia sw oich potrzeb.

D alsze ro zw aż an ia sn u je a u to r n a te j sam ej k an w ie w sk azu jąc, że w szy­ stk ie trz y ro d z a je ety k i p rzy odpow iednich w a ru n k a c h m ogą dać człow ieko­ w i szczęście. Człow iek d z ia ła ją c i p ro d u k u ją c m oże u zyskać zadow olenie, je ­ żeli w eźm ie d y sta n s w sto su n k u do sw ojego dzieła. W ów czas u zy sk u je ono ja k b y w ła sn ą sam odzielność i sta je się d la człow ieka darem . P o d o b n ie e ty ­ k a d ążąca do zasp o k o jen ia w łasn y ch in te resó w uszczęśliw i człow ieka, jeżeli się k ie ru je pew n y m i id eałam i. C złow iek bow iem n ie z a trz y m u je się ty lko n a d sam ą realn o ścią, ale d ąż en ie do id e ału je st d la niego k o n sty tu ty w n e . E ty k a w in n a k ie ro w a ć się ta k im dążeniem , ale m u si ono być ró w n ież za­ k o rzen io n e w rzeczyw istości.

W reszcie e ty k a o g raniczenia p o trze b będzie dopiero w ów czas fu n k c jo ­ n o w ała , jeżeli człow iek zasto su je nie sztuczne obcin an ie sw ych dążeń, ale będzie się ćw iczył w k u ltu rz e potrzeb. Do tego zaś należy u m ie ję tn o ść p rz y j­ m o w an ia dó b r życia ja k o darów .

A u to r p ra g n ie u trzy m ać się zasadniczo n a te re n ie filozofii, ale je st to filozofia, k tó ra n ie da się u trz y m a ć bez ch rześcijań stw a. Z ty m i p o w iąz an ia­ m i S c h e a f f l e r zresztą nie k r y je się, w sk az u ją c k ilk a raz y n a s a k ra ­ m e n ty ja k o d a ry czy n a D ucha, k tó ry je st szczytem darów . S tą d też w łą ­ czenie ty c h ro zw aż ań do serii teologicznych m e d y tac ji je st całkow icie u z a ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bieruta, szczególnie eksponując związki z Lublinem, jak rów­ nież dały elementy charakterystyki ważnej w kontekście jego działalności jako przywódcy ruchu

Ich właściciele,1 jak można sądzić na podstawie akt, trudnili się prawie wyłącznie rolnictwem i

Uwzględniając ogólne zacofanie gospodarcze województwa podlaskiego i małą liczibę ludności, jego udział materialny w powstaniu w ograniczo­ nym okresie

przysięgamy Panu Bogu Wszechmogącemu w Trójcy Świętej Jedy­ nemu, iż ustanowionej przez stany sejmujące Konstytucji rządu, we wszystkim posłusznemi będziemy,

Spośród nich wymienić należy przede wszystkim: Państwowe Archiwum Obwodu Kijowskiego, Państwowe Archiwum Miasta Kijowa, Państwowe Archiwum Obwodu Charkowskiego, Narodową

Po nakreśleniu tła historycznego sytuacji Kościoła ewangelickiego w Polsce autor ukazuje trudności katechizacji ze względu na diasporyczny charakter Kościoła

Jednakże um niejszanie przez antykoncyliarystów powagi nauczycielskiej soboru, sk ie­ rowało w konsekwencji uwagę na władzę nauczycielską papieża i dopro­

Posługując się mitem Natury jako fasadą (podobnie jak społeczeństwo fa- sadowo posługuje się mitem Boga i prawa) Don Juan moŜe najwyraźniej uderza w kobiety jako