Tyrowicz, Marian
Pionier prasy polskiej (Jan
Naumański)
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 30/3-4, 9-16
1991
M A R IA N TYROW ICZ
PIO N IE R PR A SY P O L S K IE J
(JA N N A U M A Ń SK I)
Postać J a n a N aum ańskiego, p ioniera p rasy polskiej X V III w., stanow i do dziś zagadkę psychologiczną i biograficzną. Taką też zagadką pozosta nie ta k długo, dopóki szczęśliw y tra f w o dkryciach źródłow ych w nie p rzeb ad an y ch dotąd rękopisach i sta ro d u ru k a c h nie uchyli rą b k a ta je m nicy życia i um ysłowości. O jego zasługach n a polu h istorio grafii i geo g rafii w e w spółczesnej epoce n ik t nie podjął n a w e t ogólnych rozw ażań, m im o iż jeden z pierw szych biografów lite r a tu r y staropolskiej i w spół tw órca B iblioteki Z ałuskich, J a n D aniel Jan o ck i w y staw ił m u nie byle jak ą cenzurę: hom o ex im u s ingenii anim ique dotibus ornatus. T a stro n a tw órczości N aum ańskiego znalazła dopiero należną jej klasyfik ację, acz w n a d e r lap id a rn e j form ie, na łam ach Polskiego słow n ika biograficz
nego.
Nie znam y ani pochodzenia, ani rodziny tego p ioniera naszej prasy. Milczą n a ten te m a t h erb arze; szlachectw o m ógłby w praw dzie w skazy wać p rzy m io tn ik „nobilis” , w y stęp u jący w p rzy w ileju k ró la A u g u ta II na w ydanie G eografii N aum ańskiego (w ystaw ionym w G rodnie w 1729 r.). A le nie jest to dowód w ystarczający . D ziwne w sw ym brzm ieniu nazw i sko polskie w skazuje raczej n a pochodzenie niem ieckie, może na spol szczenie nazw iska „N au m an n ” lub podobnego. P rzy jęło się w zm ian kach 0 N aum ańskim m ówić o jego pochodzeniu m ieszczańskim , n a co zdaje się w skazyw ać rów nież jego m entalność, jego zw iązki z piśm ienn ictw em niem ieckim . N iestety, kw alifik acje do zaw odu edytorsk o -d zien n ik arsk ie- go, a więc stu d ia w yższe N aum ańskiego rów nież stanow ią do dziś za gadkę. W iadomo, że w dobie saskiej ośrodki w ydaw niczo-naukow e w P o l sce ro iły się od nazw isk rodzin niem ieckich zarów no dłużej w Rzeczypo spolitej osiadłych, jak i świeżo n ap ły w ający ch ; z rodzin ty ch w y ra sta li coraz to nowi ludzie pió ra i w ydaw cy, ja k G otfried Lengnich, J a n D a niel Z anker, W aw rzyniec M itzler de Coloff, P io tr Schu ltz i w ielu in nych. Szybko spolonizow ani, często ogarnięci duchem kupieckim i am b i cją zdobyw ania popularności zakładali d ru k arn ie, księgarnie, red a k c je 1 k a n to ry sprzedaży prasy. Przypuszczać należy, że rodziny J a n a N au m ańskiego szukać należy w tej w łaśnie g ru pie przybyszy, a jego w y
-10 J A N N A U M A Ń S K I
sokie osiągnięcia nie tylko na polu dru kó w periodycznych, ale i kom p en diów n auk o w ych — świadczą niezw ykle korzy stnie o jego k u ltu ra ln e j aklim aty zacji w stolicy Rzeczypospolitej i o w ielkich am bicjach n au k o w ych, ta k chw alebnie ocenionych przez Janockiego. Nie m ożna rów nież nie dostrzec jego skłonności do polihistoryzm u jako cechy w iążącej go ze w spółczesną n a u k ą niem iecką. P rą d ten, którego rozw ój w Polsce kończył się u p rogu doby rom an ty zm u , k w itł u n as szczególnie w pierw-· szej połow ie X V III w., by przerodzić się w encyklopedyzm w epoce sta nisław ow skiej. Zanim fra n c u sk i encyklopedyzm ogarnął nasz obszar in te le k tu a ln y — górow ały tu w p ły w y n au k i niem ieckiej i n iew ątp liw y m w yrazem tego b y ły m .in. am bicje tw órcze N aum ańskiego. J a k p o sta ra m y się w ykazać w dalszych rozw ażaniach — jego p olihistoryzm sprow adzał się w praw dzie do dw óch dziedzin w iedzy: h isto rii i geografii, a typolo gicznie w y ra ż ał się w u jęciach raczej kom pen dialn ych niż analityczno- -m onograficznych. N iem niej ud erza w te j tw órczości tro sk a o un iw ersali- styczne i szerokie w czasie i p rzestrzen i tra k to w a n ie dziejów.
W zm ianki o pow iązaniach N aum ańskiego z w arszaw skim i p ija ram i p o jaw iły się u A ntoniego M agiera (1762— 1837) i F ran ciszk a M aksym i lia n a Sobieszczańskiego (1814— 1878), zajm u jący ch się h istorią W arszaw y. O baj w ysu n ęli tezę, że N aum ański b y ł p ija rem , co pow tórzyli n iek tórzy n a stę p n i h isto ry cy naszej p rasy X V III w. Tym czasem N aum ański jako m ag iste r b y ł w istocie nauczycielem w szkołach p ija rsk ic h i d ru k o w ał sw e p u b lik acje w p ija rsk ie j d ru k a rn i, zw anej od jej założyciela E lerto w - ską. B ył więc człow iekiem św ieckim i laickość jego poglądów n a życie p o tw ierd za re d a k to rsk a rota. D ata jego śm ierci nie jest znana, zm arł praw dopodobnie po 1740 r.
Zanim w głębim y się nieco d okładniej w um ysłow ość N aum ańskiego — n iech w olno będzie przebiec n a d e r w ąskim i ścieżkam i w iedzy o n im jako dziennikarzu, skoro jego p róby pism nau k ow y ch nie sprow okow ały h i sto ry k ó w do n aw et najsk ro m n iejszy ch analiz; za J. D. Jano ckim o g ran i czono się li tylko do w ym ienien ia tytu łó w . W szedł więc N aum ańsk i do naszego piśm ien nictw a w yłącznie dzięki sw ym ko lejn y m tygodnikom , w y d aw an y m w lata ch 1729— 1736: „Now inom P o lsk im ” , periodykom „Re la ta R efero ”, „K uriero w i P o lsk iem u ” i dodaw anym doń „U przyw ilejo
w any m W iadom ościom z Obcych K ra jó w ”. > W poczet p isarzy Polski w prow adził N aum ańskiego w spom niany już Janocki, k tó ry — ja k wolno przypuszczać — znał go osibiście i zaszczytną opinię „człow ieka w ielkiego rozum u i d u c h a ” p rzyzn ał m u praw dopo dobnie n a podstaw ie w zajem n y ch k o n tak tów i rozm ów . D ał o nim n a stęp n ą lap id a rn ą w zm iankę A. E. M agier (zam iłow any zbieracz v a rsa v ia- nów i laksykograf) w sw ej E stetyce m iasta W arszaw y, rękopiśm iennej, ale znanej w spółcześnie w e frag m en tach , być może i m łodem u w ów czas Sobieszczańskiem u. Bo w łaśnie Fi'anciszek M aksym ilian Sobieszczański — w półtora w ieku po Janockim — w d ru k u już przypom n iał nazw isko
N aum ańskiego jako re d a k to ra w k o lejn y ch dw óch encyklopediach Sa m uela O rgelbranda, w haśle biograficznym i k ró tk im zarysie naszego dzien nikarstw a.
Po Sobieszczańskim znów zaległa cisza w okół tego nazw iska. Oczy w iście n iek tó rzy badacze naszego czasopiśm iennictw a, w ym ieniając re d a gow ane przez N aum ańskiego d ru k i — nieraz z n aw y k u bibliograficzne go w spom inali i icsh w ydaw cę. A toli n a rozbiór jego periodyków nie po ry w a li się an i trochę; in icjaty w ę i tru d re d a k c y jn y ogólnie przypisyw ano raczej pijarom . Ten sam stosunek do N aum ańskiego w y k azu ją w szystkie encyklopedie polskie i dy kcjon arze bibliograficzne, jak Ignacego Cho- dyńskiego i Józefa J ę d rz e ja Załuskiego. Badacze p ozytyw istyczni i X X w., a więc P io tr Chm ielow ski, Rom an P iła t, S tefan G órski, W ładysław Sm o leński i A leksander B rü ckn er, n a w e t ak cen tu jąc przełom w dziejach staropolskiej p rasy — nie zain teresow ali się rolą w niej J a n a N au m ań skiego. U spraw iedliw iały tę ig n oran cję co p raw d a niezw ykłe tru d n o ści w skom pletow aniu, a n aw et do tarciu do poszczególnych egzem plarzy ty godników p ija rsk ic h i inn y ch X V III w. P rz e rw y w ty m m ilczeniu doko n ał dopiero krakow ski d ziennikarz i z zam iłow ania h isto ry k p rasy s ta ropolskiej J a n L ankau. Z okazji zbliżającego się 300-lecia „M erkuriusza P olskiego” pokusił się o szersze om ów ienie pism p ija rsk ic h pod re d a k to r ską ręk ą N aum ańskiego, ale i on nie u w y p u k lił dostatecznie in d y w id u al nego w k ład u re d a k to ra w tech n ik ę red ak cy jn ą. Z ainteresow ał się nią głę biej J e rz y Ł ojek w sw ym stu d iu m o dzienn ik arzach w arszaw skich doby saskiej i stanisław ow skiej, co następn ie pow tórzył w skrócie w redag ow a nym przez siebie t. I. P rasy polskiej. Dzięki L ankauow i i Ł ojkow i w iedza o m etodzie re d a k c y jn e j N aum ańskiego, zaw artości jego periodyków i ich k o lp o rtażu bezsprzecznie się poszerzyła; osobowość red a k to ra pozostała jed n ak n adal w cieniu i cu rricu lu m vitae nie wzbogaciło się ani o jedną: datę.
S p ró b u jm y w nik n ąć głębiej w zagadkę tej osobowości, bodaj w części zaznajam iając się z pism am i N aum ańskiego, od rębnym i od jego dorobku dziennikarskiego, i s ta ra ją c się zobaczyć je na tle ówczesnego życia u m y słowego R zeczypospolitej.
W iadomo, że tocząca się n a ziem iach polskich od 1700 r. w ojn a pół nocna doprow adziła k ra j do ro zstro ju w ew nętrznego i głębokiego u p ad ku k u ltu ry i obyczajów. Po k ilk u n asto letn iej p rzerw ie dezorganizow ała n adal życie polskie su k cesy jn a w o jn a polska (1733— 1735). N a tak i w łaś nie m om en t h istory czny w y p adła działalność N aum ańskiego. Skoro. Col legium N obilium otw arło swe podw oje w 1740 r. i na jednego z precep torów pow ołało w łaśnie N aum ańskiego, w sk azu je to, z jed n e j stro n y , na bliskie jego i w cześniejsze sto su n k i z p ijaram i, z d ru g iej — na uzna nie jego roli nie ty lko w im prezach w ydaw niczo-prasow ych S cholarum P ia ru m , ale i n a w ysoką ocenę w y dan y ch już jego dzieł naukow ych. Z w raca nad to szczególną uw agę fa k t, że zainteresow anie N aum ańskiego
12 J A N N A U M A Ń S K I
h istorią i geografią, p rzy św iadom ym akcen tow an iu ko relacji dwóch ty ch dziedzin — łączyło się znakom icie z p ro gram em szkół p ijarsk ich ; dodajm y, że obie te dyscyp liny w ich p ro g ram ie obejm ow ały cały glob. Od m om entu założenia kolegium i w ystąp ień ośw iatow o-publicystycz- ny ch S tan isław a K onarskiego dokonyw ał się w życiu k u ltu ra ln y m P o l ski w ielki przełom . Zniszczenie m oralne i m aterialn e, spow odow ane w o j nam i i upadkiem obyczajów , a w ślad za ty m p restiż u R zeczypospolitej w opinii Zachodu — dom agały się odnow y i uśw iadom ienia polityczne go m as szlacheckich. W łaśnie te bodźce genetyczne tk w ią bezsprzecznie w początkach zarów no naukow ej, jak i d zienn ik arskiej działalności N au m ańskiego.
W edług Janockiego, już w 1729 r. p o djął on tru d przysw ojenia języ kow i polskiem u w yciągu z niem ieckich dzieł J a n a H iibnera, re k to ra L i ceum w H am burgu. N a ich treści o p arł kom pendium geograf iczno-histo- ry czn e dziejów pow szechych, z o b fitym m ate ria łe m genealogicznym ; zdaniem Janockiego, cieszył się ten przek ład znaczną popularnością w Polsce (n iestety, K arol E stre ich e r nie p odaje go w sw ej Bibliografii pol
sk ie j, w zw iązku z czym tru d n o nam zacytow ać ty tu ł, m iejsce i rok
w ydania). N iew ątpliw ie zachęcony tym pow odzeniem , w tym sam ym roku w „N ow inach P o lskich” (7 X II 1729) zapow iadał N aum ański w ydanie nowego dzieła pt. Geographia N ovissim a albo w ielce p o żyteczne a przez
pyta n ia sporządzone opisanie św iata, ziem i m iast. Z redagow anego przez
niego „ K u rie ra P olskiego” (w lu ty m 1731 r.) czytelnicy dowiedzieć się m ogli, że tom pierw szy Geografii, w ytłoczonej na podstaw ie w spom nia nego p rzy w ileju grodzieńskiego — już się ukazał. W ten sposób o 30 la t z górą w yprzedził N aum ański Geografię tera źn iejszych czasów K arola W yrw icza, uw ażanego za ojca polskiej n a u k i o ziemi. W G eografii N au m ańskiego, zaplanow anej n a 7 tom ów , zask ak u je nowoczesność pojm o w an ia tej nauki; t. I w y k azu je w y raźn ie odróżnienie elem entów m a te m aty czny ch od geografii politycznej i histo ry czn ej, uderza objęcie opisem nie tylko E uropy, ale i innych części św iata (prócz A ustralii). W łaśnie to dzieło (aczkolw iek t. I zaw arł tylko k o n ty n e n t E u ro p y i wiadom ości z kosm ografii ogólnej — tzw. Sfery) zyskało m u niew ątpliw ie pozyty w ną opinię u p ijaró w i Janockiego; w edług nas, zarów no stro n a k a rto g ra ficzna w y daw nictw a, jak i świadom ość, że n au k a o ziem i jest nieodzow ny m in stru m e n te m p rac y dziennikarza i h isto ry k a — w y b ija się jako w yróżniająca cecha um ysłow ości N aum ańskiego. Ja k że zdum iew ająca to reflek sja n aw et w odniesieniu do dzisiejszych d ziennikarzy, o ponad dwa stulecia m łodszych od N aum ańskiego, dyspon ujący ch n ajnow szym i zdo byczam i w iedzy i źródłam i przekazu, a m im o to ta k często ig n o ru jący ch potrzebę k o rzy stan ia z tej nauki.
Szerokie pojm ow anie in telek tu aln eg o ry n sz tu n k u dzienn ikarza po tw ierd ził nadto N aum ański w yd an iem drugiego dzieła, pt. Historia poli-
arsza-w a 1732). M am y arsza-w nim arsza-w praarsza-w dzie noarsza-w y doarsza-wód czerpania arsza-w zoróarsza-w z arsza-w y daw nictw niem ieckich (w ty m w y pad k u z H ilm ara Curasa), n aw et n a śladow nictw a form alnego, przez k o n stru k c ję w y k ład u w form ie p y ta ń i odpow iedzi — ale znow u ud erza nas szerokie i nowoczesne n a tle żyw ej k u ltu ry sarm ackiej pojm ow anie nau k i dziejów. N aum ański już w e w stę pie do książki nie tylko podk reśla d y dak tyczno-polityczną rolę h isto rii jako „w szelkiej scencji fu n d a m e n tu ” , ale m ów i też o kom po nentach tej w iedzy: h isto rii politycznej, h isto rii lite ra tu ry , sztu k p ięknych i kościoła, k u ltu ry m ate ria ln e j (którą nazyw a „dziejam i pow szechnego życia”), w reszcie — co dowodzi niew ątpliw ego w p ływ u zachodniego racjo n aliz m u — łączy z h isto rią człow ieka „histo rią n a tu ra ln ą ” jako nierozłączny elem ent n a u k i dziejów. Co p raw d a rozpoczynanie przez a u to ra w yw odu o początkach ro dzaju ludzkiego od dziejów bajecznych (biblijnych) kon tra s tu je z jego b ard ziej realisty czn y m i racjo n alistycznym stosunkiem do h isto rii jako nauki. Je d n a k b ib lijn a w y k ład n ia początków św iata i lu d z kości b y ła w całym szkolnictw ie p ija rsk im zasadą obow iązującą i odpo w iadała m entalności szlacheckiej w dobie saskiej.
H istorycy ośw iaty i szkolnictw a radzi by niew ątpliw ie zaliczyć w y m ienione dzieła N aum ańskiego li tylko do w y daw nictw podręcznikow ych, a w ięc p rzeró bek dzieł obcych dla celów d y d ak tycznych w szkołach p i jarskich, bez am bicji tw órczych, może n a w e t budzących podejrzenie o k a l k u lację księgarską. Dowodów na tak ą k a lk u la tc ję nie m am y. N atom iast ukazyw anie się ty ch opracow ań, n a w e t nie dokończonej (zapew ne w sk u tek trudno ści finansow ych) G eografii, w trak cie k ilk u letn iej p rac y w y- daw niczo-prasow ej — św iadczy raczej o szerokim poglądzie N au m ańsk ie go na potrzeb ę poszerzania w iedzy każdego św iatłego o b serw atora bie żących w ypadków ; a ty m bardziej re d a k to ra . Nie będzie więc przesad ną teza, że p erio dyk i N aum ańskiego przeciw staw iały się dalszem u rozkw i tow i p ry m ity w u prasow ego i gazetom pisanym , ta k rozplenionym w X V III w. W iem y przecież, że w łaśnie p ija rz y zarabiali na nich n ieb aga teln e sum y, na n iek tó ry ch do 100 i w ięcej du k ató w rocznie, d ając treść przew ażnie sansacyjn ą, obyczajow ą czy lokalnie gospodarczą, bardzo zaś rzadko polityczną. Tego ro d zaju p rzek az zaspokajał najczęściej li tylko p ły tk ą ciekawość; n ato m ia st druk o w an e efem ery d y (a więc w y tw o ry p ry m ity w u prasow ego), acz pow ażniejsze w treści — by ły z zasady m o notem atyczne, nie k o n tyn u ow ane i szybko tra c iły swą aktualność; zacho w a ły głów nie w artość dla potom nych, jako źródła historyczne.
Z dotychczasow ych b ad ań h isto ry czny ch i bibliograficznych p rasy s ta ropolskiej w iem y, że do w y jścia 1 n u m eru „Now in P olsk ich” , w 1729 r., nie było n a ry n k u czytelniczym Rzeczypospolitej p rasy polskiej ogólno in fo rm acy jn ej (poza „M erk uriuszem ” i „Pocztą K rólew ską” [1718— 1720]). N a ty m tle in ic ja ty w a N aum ańskiego m iała znaczenie przełom ow e. N ie ste ty — jak dotąd — tylko drogą analizy zaw artości jego pism , a szcze gólnie n a jd łu ż ej redagow anego „ K u rie ra P olskiego”, m ożem y sobie w y
14 J A N N A U M A Ń S K I
robić pogląd na rolę ów czesnej gazety in fo rm acy jn ej i n a m etodę p racy red ak cy jn ej.
L e k tu ry w ym ienionych w yżej tygodników N aum ańskiego odsłania w sposób jak n a jb a rd zie j bezpośredni jego pogląd n a rolę dziennikarza i dziennik arstw a: ud erza jego zrozum ienie dla w agi ak tu aln o ści i w szech stronności in fo rm acji i reg u larn o ści w ydań, w ysunięcie na pierw sze m ie j sce obrazu życia w k ra ju , co — jak zaznaczył Ł ojek — odbijało rażąco od w spółczesnej p rasy fra n c u sk ie j i zachodnioeuropejskiej. P rz y ty m w szystkim N aum ański doceniał pow iązania życia polskiego z sy tu acją p olityczną na kon ty nen cie i Bliskim W schodzie, konieczność „okna na św ia t” dla czy teln ika oświeconego; dlatego obok „Now in P o lskich ” r e dagow ał obficie in fo rm u ją cy o aktualnościach, o dręb n y tygodnik „R ela ta R efero” , n astępnie jako d o d atek do „ K u rie ra P olskiego” — „U przy w ilejo w an e W iadom ości z Cudzych K ra jó w ” . Um ysłow ość N aum ańskiego
jako pisarza torującego w Polsce drogę naukom h isto rii i geografii — i to w e w zajem n ym ich pow iązaniu — znajdow ała w jego d z ie n n ik ar skiej działalności całkow ite potw ierdzenie. P o d k reślm y raz jeszcze — w odróżnieniu od p ra k ty k i n iek tó ry ch ośrodków prasow ych Zachodu.
Poglądom N aum ańskiego n a rolę p rasy sek undow ała jak n a jb a rd zie j o rganizacja jego p rac y red ak to rsk iej. W idzim y w n iej przede w szystkim dw utorow ość w jego źródłach inform acji. D la serw isu krajow ego źród łem ty m są re g u la rn e i — ja k na tam te czasy — szybkie doniesienia w łasn y ch korespondentów p ro w in cjo n aln ych (re d a k to r w yróżnia nieraz „świeższe lis ty ” — dziś nazw alibyśm y je „ostatnim i doniesieniam i”), dla serw isu zagranicznego — p rasa obca. R egularność w łasn ej sieci k o re spondentów , w prow adzonej na dobre w naszych dziennikach dopiero w połowie X IX w., opiera się u N aum ańskiego, z jed n ej stro n y , na w yko rzy sty w a n iu dyliżansów pocztow ych na głów nych tra sa ch k o m u n ik acy j nych, a z d ru g iej — n a u m iejętn y m doborze in fo rm atorów w k ręg u p ija rsk ic h i innych, jak zdają się w skazyw ać n iek tó re inform acje. Treść doniesień „N ow in” i „ K u rie ra ” w sk azu ją n a dłuższą i stałą w spółpracę ko respondentów z ty ch sam ych ośrodków p rzekazu, co w ięcej — n a orientow an ie się ich zarów no w zjaw isk ach życia obyczajow o-tow arzy- skiego i kościelnego, ja k i gospodarczego, w funkcjo no w aniu urzędów i fo rm acji w ojskow ych, ba, n a w e t do konujących się zm ian klim atyczn y ch i zdrow otnych. B yli to więc korespondenci in telig en tn i, dalecy od po sługiw ania się p lotką, ta k częstą w gazetach pisanych. W ielkim u ła tw ie niem — oczywiście nie dla czy teln ika dzisiejszego, naw ykłego do inn ej fo rm y ty pograficznej — b y ła identyczność u k ładu doniesienia; podaje się w nim m iejscow ość pochodzenia k o respondencji i d atę przekazu czcion ką ku rsy w n ą. N iew ątpliw ie d ru k p etito w y na gru b o ziarn isty m pap ierze i stłoczenie całej różnorodnej treści k o m u n ik atu w jed ny m akapicie, bez w yo d rębnien ia zdań p rzery w n ik iem bądź m yślnikiem , św iadczyły o n ie doskonałej form ie typograficznej, atoli form a ta dom inow ała w prasie
polskiej (i nie tylko polskiej) aż do pierw szej ćw ierci X IX w. Id en ty c z ność u k ład u doniesienia szła jeszcze dalej, jak w y k a z u je lite ra tu ra choćby jednego rocznika „ K u rie ra Polskiego” ; np. z 1730 r.: w szelką inną in fo r m ację w y p rzedzają najczęściej w iadom ości o ru c h u przy jezd n y m znako m ity ch osobistości i w ażniejsze w iadom ości kościelne bądź urzędow e, z D rezna dw orskie i w ojskow e; n a d ru g im m iejscu — zjaw iska życia gospodarczego, nieraz z cenam i zbóż, w końcu w y pad ki osobliw e (np. pożary, epidem ie, k a ta stro fy , k ro n ik a k ry m in a ln a — jak b yśm y dziś po w iedzieli), zresztą najskąpsze. J e s t rzeczą bardzo praw dopodobną, choć b ra k nam potw ierd zen ia źródłowego, że N aum ański sam nad aw ał po szczególnym doniesieniom jedn o litą s tru k tu rę ; streszczał bądź w y k re śla ł zbędne jego zdaniem szczegóły. Roczniki „ K u rie ra ” dowodzą, że ich r e d a k to r dbał o n a jb a rw n iejsz y i n ajb og atszy obraz życia szlacheckiego. Ju ż L an k au podkreślał n a d e r częstą, tra fn ą i u m iejętn ie zakam u flo w a ną uw agę odredak cyjn ą, zwłaszcza w odniesieniu do rządów w Rosji.
N aum ański w ykazyw ał rów nież głęboką tro sk ę p u b licy sty o recepcję treści politycznej czytelnika oraz o oddziaływ anie w ychow aw czo-narodo- w e gazety. Św iadczą o ty m dodatki w „K u rierze P olsk im ” w postaci tekstów w ażniejszych ak tów politycznych bądź obszerniejszych sp raw o zdań z k o n feren cji o c h a rtk te rz państw ow ym , w reszcie tablice genealo- giczno-biograficzne głów p a ń stw a czy Stolicy A postolskiej (najczęściej w zw iązku ze zgonam i lub intronizacjam i). W ychow aw czo-patriotycznym celom przyśw iecało zam ieszczenie w „N ow inach” i „K u rie rz e ” p o p u lar nego w y k ład u dziejów ojczystych jako stałego odcinka (H istoria P olska); re d a k to r om aw iał w nich — często z pow ołaniem źródła, z zasady aneg dotycznie i p rzy stępn ie — dzieje te od czasów bajecznych po W ładysła w a Łokietka. O w adze tej ru b ry k i św iadczy nie tylko jej regularność, ale i obszerność, p rzek raczająca d w u k ro tn ie i w ięcej część in fo rm a cyjną.
Ję z y k periodyków N aum ańskiego nie by ł w olny od m akaronizm ów i składni typow ej dla ówczesnego piśm iennictw a, jak rów nież od osobli wości słow nika. N iem niej jed n a k jest to polszczyzna bardzo k o m u n ik a ty w n a i dla dzisiejszego czytelnika, św iadom ie uszlach etn ian a przez N au m ańskiego jako język m as coraz szerszych.
A by podkreślić dbałość N aum ańskiego o w szechstronność serw isu in form acyjnego — w y starczy p rzy jrzeć się treści bodaj jednego rocznika „K u rie ra Polskiego” , np. 1730 r. Serw is ten p rzynosi przede w szystkim w najo bfitszym w yborze kron ik ę — jak by śm y dziś pow iedzieli — życia tow arzyskiego, zgonów, podróży i zjazdów publicznych, np. doniesienie o w yjeździe ks. Sanguszki z D ubna na łow y, list z Ja ro sław ia o pogrze bie starościny K rzeczkow skiej w K rakow ie, in n y o licznym zjeździe do sto jn y ch gości na „fest doroczny” do Zam ościa, w sierp niu , i dosłow nie setk i podobnych faktów ; w ym ienianie osób z ty tu łu i fu n k cji w p ro w a dza nas w tłu m n ą g alerię m ag n aterii i szlachty, pozw ala zrozum ieć ich
16 J A N N A U M A Ń S K I
pozycję społeczną i polityczną, niejed n o k ro tn ie sarm acki jeszcze splen do r i k u lt rodów.
C hyba d ru g i co do obfitości fak tó w jest dział wiadom ości politycz nych: rzecz o tu m u lta c h chłopskich na U krainie, w ieść z K am ieńca P o dolskiego (nr 8), in fo rm acje o zgonie cara P io tra I — z N itaw y (tam że), rela cja z k o n feren cji posła angielskiego z kanclerzem duńskim — z G d ań ska (nr 20), opis re p re sji w ładz p ru sk ic h n a Pom orzu, wobec k leru i klasz torów katolickich — z Poznania (nr 19), rela cja na tem a t w ysłan ia po słów z woj. podolskiego do baszy tureckiego (n r 47) itp. P raw ie co drugie doniesienie z G dańska, Łucka, Jaro sław ia, Lw ow a i innych m iast o k re śla a u rę i zjaw iska m eteorologiczne grożące klęskam i elem entarn ym i: śnieżyce, powodzie, ulew y bądź posuchy, niski stan rzek. N ajczęściej k orespondencje zaw ierają też w iadom ości na te m a t cen zbóż, w in, in fo rm u ją o p rzesto jach w zakładach i w y ład u n k ach statków obcych bądź g alarów polskich w G dańsku, niepow odzeniach targów i jarm ark ów . W b rew dotychczasow ej p racy re d a k to rsk iej N aum ańskiego, doniesienia o przestęp stw ach , zbrodniach i w yro kach w głośnych procesach k a rn y c h są raczej rzadkością na łam ach om aw ianego rocznika, ale i tu pisze się np. ze Lw ow a o m asow ym przem ycie przez Żydów katolickich naczyń litu rg iczn y ch i o w y ro k u na m orderczynię m ęża z m iłości do p aro bk a (nr 8), o rozboju na P okuciu (nr 31), o spow odow aniu w ybuchu beczki prochu na F lo riań sk iej w K rakow ie (nr 16) itp. Inform acje te m ają r a czej c h a ra k te r d y sk ry m in u jący , niż podsycający pogoń za sensacją; w sk a z u ją na to w zględna rzadkość ty ch ciekaw ostek i ich łipadarność.
A naliza ro b oty re d a k c y jn e j N aum ańskiego w ym agałaby jeszcze w n i knięcia w jej stro n ę techniczną i finansow ą, w c y rk u lację jego pism a. N iestety, o n akładach, o cenie jednego egzem plarza, o form ach k olpor tażu, o honorow aniu in form atoró w — b ra k dan y ch bezspornych; n ie w ątp liw ie k ry ją się one w nie p rze jrz a n y c h dotąd źródłach.
A naliza zaw artości periodyków , a zwłaszcza „ K u rie ra Polskiego” , oraz działalności p isarsk iej J a n a N aum ańskiego na niw ie pozadziennikarskiej uzasadnia pogląd, że b ył on nie tylk o tw órcą p rasy o typie nowoczesnego przekazu in fo rm acji; ale że pod w zględem zw iązania służby in fo rm a c y j nej z pub licy sty k ą przew yższył n iek tó re czasopism a europejskie. S tan ął zatem godnie obok w ielkich refo rm ato ró w k u ltu r y polskiej w dobie sa skiej: S tan isław a K onarskiego, Józefa Załuskiego i S tanisław a Leszczyń skiego. Jego biografia i dorobek czekają na dalsze studia.
J. L a n k a u , P ra sa s t a r o p o ls k a na tle r o z w o j u p r a s y w E uropie 1513—
1726, K ra k ó w 1960, s. 227—232; J. Ł o j e k , D z ie n n i k a r z e i prasa w W a r s z a w i e w X V I I I w., W arszaw a 1960, s.. 20— 34; P r a s a p o ls k a 1661— 1864, W arszaw a 1976,