• Nie Znaleziono Wyników

Tradycja 3 Maja w myśli politycznej Towarzystwa Demokratycznego Polskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tradycja 3 Maja w myśli politycznej Towarzystwa Demokratycznego Polskiego"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLI'A H1STORICA 40, 1991

Sław om ir K a lem b ka

TRADYCJA 3 M AJA W M YŚLI PO LITY CZN EJ TOW ARZYSTW A DEMOKRATYCZNEGO PO LSKIEG O

T ow arzystw o D em okratyczne Polskie założyła na em igracji w P ary żu 17 m arca 1832 r. g ru p k a m łodych radykałów . Początkow o m iało ono n iew ielu członków i form am i sw ej działalności było czymś w rodzaju k lubu politycznego. Szeregi jego, zwłaszcza w w ychodźczych ośrodkach p row incjonalnych w e Fran cji, szybko rosły, rozgorzały też w ew n ętrzn e sp ory o jego program polityczny, o ostateczny k ształt organizacyjny i o siedzibę ośrodka kierow niczego. Spory te, szczególnie żyw e od 1834 r., osłabły na przełom ie 183(5 i 1837 r. Z T ow arzystw a usunęli się z jed n ej stro n y zw olennicy sk ra jn ie rad yk alnych, w czesnosocjalistycz- nych rozw iązań w stosunkach społecznych, z drugiej zaś um iark ow an i dem okraci, często m ający poczucie w ięzi ze stan em szlacheckim . W ybo­ ry I C entralizacji TD P i przyjęcie 4 g ru d n ia 1836 r. nowego credo ideo­ wego organizacji, czyli tzw. „W ielkiego M anifestu” są św iadectw am i fi- nalizacji procesu w ew n ętrzny ch przekształceń T ow arzystw a. P rzed la­ ty starałem się w ykazać, że od tam tego czasu TD P stało się pierw szą polską now oczesną p a rtią p olityczn ą1. Oczywiście działająca w specy­ ficznych em ig racy jny ch w aru n kach , a w k ra ju tylko w podziem iu, a w ięc było ono z ty ch powodów p a rtią kadrow ą, tym niem niej p a rtią w spółczesnego typu.

Je d n y m z argum entów na rzecz tej tezy jest fak t w ypraco w an ia przez TD P szerokiego pro g ram u politycznego i społecznego. P rzy tym p ro gram ten był o p arty na system ie ideologicznym , a częścią tego sy ­ stem u była historiozofia. skądinąd w większości w y pro w adzan a z

kon-1 S. K a l c m b k a , T o w a r z y s t w o D e m o k r a t y c z n e P o l s k i e w la ta c h 1832— 1846,

Toruń 1966, s. 260- -261. P ro b le m y tut л j p o n i s / a n e w c z ę ś c i s y g n a l i z o w a ł e m w k s ią ż ­ ce Prasa d e m o k r a t y c z n a Yt l e t k i e j E m ig r a c ji. D z i e j e i g ł ó w n e k o n c e p c j e p o l i t y c z n e H8 3Z — 18Û3), l o r u ń 1977.

(2)

cepcji dziejów Jo ach im a Lelew ela, choć do tego publicyści TD P nie p rzyznaw ali się ze względów ta k ty k i politycznej.

P isarze polityczni T o w arzystw a jednoznacznie podkreślali koniecz­ ność odw oływ ania się do przeszłości, szukania w niej źródeł współczes­ ności i w skazów ek na przyszłość. P rz y ty m w praktyce, co oczyw iste, najw ięcej uw agi pośw ięcali ów czesnym dziejom najnow szym . Dowodem niech będą ich w ypow iedzi. A nonim ow o piszący, ja k p raw ie wszyscy autorzy, w tom ie pierw szym , głów nego przez ćw ierć w ieku org an u TDP — „D em o kraty Polskiego”, J a n N epom ucen Jan o w sk i stw ierdzał w m a­ ju 1838 r.:

[...] hist eria jebt n a j l e p s z ą n a u c z y c ie l k ą r ó w n ie i n d y w id u ó w , jak e a ły c h s p o ł e ­ c z e ń s tw . (...) Cziś n i a n o w i ; i e na e m ig racji w s z y s t k i e u m y s ł y nie o d d a n e z w ą t p i e ­ niu lub r o zp a cz y , m a j ą c e w ia r ę w p r z y sz ło ś ć, e h r i a ł y b y aż d o dna, jak p r z ez ro c zy s tą rzekę, pr zejrzeć n a r o d o w a pr zeszłośr . W ni ej, g'.Qbokim wzrol: e:n p ragną p o z n a ć z gr untu s ła b o ś ć cia ła s p o ł e c z n e g o [...]*.

Tego rodzaju m yśli w ielo k ro tn ie i k o n sek w entn ie pojaw iały się na ła ­ m ach organów prasow ych TDP. W tym że „D em okracie” w 1842 r. L ud ­ w ik M ierosław ski, w ów czas zbliżający się ku T ow arzystw u D em okra­ tycznem u, w a rty k u le Demokracja jako w a r u n e k b y tu Polski za­ uw ażał :

(...) po trzeb a u m teć u c z y ć s'ę historii i nie sz u k a ć w niej p r z y k ła d ó w , a le a n a l o ­ gii — nie d o c h o d z i ć p r a w d y przez n a ś la d o w a n ie , a l e przez p o r ó w n a n ie. Historia n a u c z y ć p o w in n a nic t y l k o t e g o co b y ło , ale t e g o c o bę dz ie, t e g o c o n a s tą p ić m usi p r a w e m por ządku n o r m a ln e g o , lej form u ły ruchu-1.

Jed n ak ż e przez pierw szych pięć lat istn ien ia TD P jego ideologowie i publicyści, naw iązu jąc dosyć często i oceniając w y darzen ia z h istorii najnow szej Polski, przecież nie w ypow iadali się słow em d ru k ow any m n a te m a t k o n sty tu cji m ajow ej. Owszem, pisali o Kościuszce i jego in­ surekcji, o Napoleonie, zdecydow anie odrzucali postanow ienia kongresu w iedeńskiego z 1815 r., jakob y m ające obow iązyw ać Polaków — bo do nich, z konieczności, odw oływ ał się książę A dam J e rz y C zarto rysk i w sw ych próbach działań dyplom atycznych n a początku, zresztą i póź­ niej, po bytu na em igracji4, m ilczeli n ato m iast na tem a t 3 M aja.

2 „D emokr ata Polski", 12 V 1038, t. I, nr 33, s, 130, 3 „D em okrata Polski", 20 VII 1042, t. V, nr 1, s. 1.

* Patrz m. in.: H. H. H a h n , A u s s e n p o l i l i k in d e r E m i g r a t io n . E x i l d i p l o m a t i e A d a m J e r z y C z a r t o r y s k i s 1830 1840, M ü n c h e n — W i e n 1978, s. 46 i n.( t e ż p olsk a w ers ja tej r o zp ra w y — D y p l o m a c j a b e z l i s t ó w u w i e r z y t e l n i a j ą c y c h . P o l i t y k a z a g r a ­ n i c z n a A d a m a J e r z e g o C z a r t o r y s k i e g o 1830— 1840, W a r s z a w a 1987, s. 71 i n.; H i ­ s to r ia d y p l o m a c j i p o h k i c / , t. III: 1795- 1918, rod, L. В a z y l o w, W a r s z a w a 1982, s. 252 i n.

(3)

W tym zakresie w yprzedzili publicystów TD P inni dem okratyczni pisarze polityczni, nie zw iązani z Tow arzystw em . I tak, przykładow o, w 1832 r., M aurycy M ochnacki, w a rty k u le O rewolucji społecznej

w Polszczę ogłoszonym w ,,P am iętn ik u E m igracji” potępiając rozbiory ja ­

ko przeciw ne n a tu rz e stosunków politycznych, bo w ynikłe nie z roz­ kładu społeczeństw a polskiego, ale z zaborczości reak cy jn y ch sąsiadów Polski, wysoko ocenił dzieło Sejm u C zteroletniego5. N atom iast, w kilka m iesięcy później na łam ach toż paryskiego „P ielgrzym a Polskiego”, anonim ow o piszący A dam M ickiewicz po części kry ty czn ie ocenił K on­ sty tu c ję 3 M aja. W edług poety m iał na nią oddziałać n iek o rzy stn ie duch cudzoziem ski, tj. ideologia poprzedników W ielkiej R ew olucji F ra n cu s­ kiej, k tó ra jed n a k istoty jej nie w ykoślaw ił;^. W tym że „P ielgrzym ie” przedruk ow an o odbitą w 1833 r. w B ourges broszurę M ichała K u b ra- kiew icza Uwagi nad K on sty tu c ją 3 Maja 1791 co do prawa własności

gruntu. Załączony był do niej ko m en tarz Joachim a Lelew ela. Uczony

oceniał w niej K o n sty tu cję krytycznie, podkreślając, iż dała ona bardzo niew iele rolnikow i polskiem u7.

W iększość głów nych dokum entów ideow o-program ow ych T ow arzy­ stw a D em okratycznego pow stała w pierw szym pięcioleciu istn ien ia tej organizacji. Otóż nie znajdziem y w nich, w tym i w obu m anifestach z 1832 i 1836 r., ocen K o n sty tucji 3 M aja. Je d y n ie w k o m en tarzu C en­ tralizacji do dy sk usji nad p rojek tem poitierskiego „W ielkiego M anifes­ tu ” lakonicznie zauważono, że szlachta w ypaczając pierw o tn ą zasadę gm inow ładztw a, naśladow ała w ady cudzoziem skie, „ [...] i do tego stan u przyw iodła rzeczy, że Sejm C zteroletni zam iast nap raw ić przez ustaw ę 3 M aja potw orn y i w ą tły bud y nek R zeczypospolitej, uczynił go po tw o r­ niejszym i do o statk a zw ątlił”8.

O bszerniejsze w ypow iedzi pisarzy politycznych TD P o K o n stytu cji 3 M aja, choć w sum ie jest ich niew iele, p ojaw iły się pod koniec lat trzy dziestych X IX w. P rzed e w szystkim W iktor H eltm an i J. N. Ja n o w ­ ski w w y danym przez nich „P rzeglądzie D ziejów Polski”, periodycznie w ychodzących zeszytach z p rzed ru k am i tekstów źródłow ych i frag m en ­ tam i p rac historycznych, w części I ogłosili tek st K o n sty tu cji 3 M aja, a w części IV przed ru kow ali w y ją tk i z dzieła O ustanow ieniu i upadku

K o n s ty tu c ji 3 Maja 1791 r., H ugona K ołłątaja, Ignacego Potockiego

s „Leszek C z a r n y ” [„Pamiętnik Emigracji"] 23 I 1833, nr TI/8, s. 1— 2. 0 „ P ie lg rz y m Polski" 8 V 1833, t. II, nr 5, s. 17.

7 „ P ie lg rz y m Polski" XI 1833, t. II, nr 29— 30, s. 113— 118.

8 U w a g i C e n l r a l i z a c y i przy d y s k u s s y i n a d m a n i l e s t e m T o w a r z y s t w a D e m o k r a ­

t y c z n e g o P o l s k i e g o (druk — w y c i g z „ O k óln ik a TDP" z 30 VIII 183fi r.), (Paryż

(4)

i F ranciszka Dm ochowskiego, Lwów 1793. Z aty tuło w ano je — S e jm

Czteroletni 1788— 1791. Dzień 3-ci Maja?.

D w ie najw ażniejsze publik acje p isarzy politycznych TD P p re z e n tu ­ jące n iejak o oficjalną w yk ład n ię w kw estii oceny k o n sty tu c ji m ajow ej u kazały się w jego oficjalnym organie teoretyczno-ideow ym , tj, w „P iś­ m ie T o w arzystw a D em okratycznego Polskiego” . Ju ż w program ow ym w stępie do tego p erio d y k u W. H eltm an m. in. stw ierdził:

[...] m o n a r c h i c z n o - k o n s t y t i r y j n e fik cje, k tó r y m i z e p s u t y p orządek S ejm C zteroletn i ch c ia ł n ap raw ić, obca. p ó f n ie j n a r z u c o n y r ę k i, n n p r z y j ę ły się i n ie pr zyjmą n ig d y na ziemi, p r z ez n a c zo n ej d e m o k r a t y c z n y id e ę r o z w i n ą ć 1 w g ’ b ją W s c h o d u z a ­ n i e ś ć 10.

T enże W. H eltm an w ty m sam ym t. 1 „P ism a T D P ” trójczęściow y cykl arty k u łó w zaty tu ło w an y Półśrodki, o tw o rzył ro zp raw k ą K o n s ty tu ­

cja 3 V 1791. G łów ną ideą przy św iecającą tem u cyklow i było w y k aza­

nie, że b rak konsekw encji rew o lu cyjn ej był isto tny m pow odem p rze g ra ­ nej kolejnych zryw ów niepodległościow ych. We w spom nianym arty k u le z 1837 r. czołowy ideolog TD P na w stępie sw ych w yw odów odpow ie­ dzialność za u p ad ek Polski składał na poprzednie pokolenie, a ściślej je ­ go szlachecką część. P ierw szy rozbiór R zeczypospolitej p rzeraził ośw ie- ceńszą część szlachty, ale n a w e t gdy podjęła ona dzieło reform , k tó ­ ry ch ukoronow aniem b y ła k o n sty tu c ja m ajow a, to nie dopuszczono m o­ żliwości zniesienia „w yłącznego szlachty p an o w an ia”, a to w łaśnie było n a jisto tn ie jszą przyczyną rozprzężenia s tr u k tu r państw a. Założenia u stro ­ jow e z a w arte w K o n sty tu c ji 3 M aja zry w ały z odw ieczną polską zasa­ dą w ybieralności i odpow iedzialności władz, a sięgały do obcych nasze­ m u społeczeństw u zm urszałych zasad absolutyzm u, w ostateczności nie w zm acniając rea ln ej w ładzy królew skiej. W iele sp raw skom plikow ano, w y b ie ra n e przez szlachtę najniższe w ładze m iały być nieodpow iedzialne przed w yższym i instancjam i. T ak więc król faktycznie pozostał tym , kim był uprzedn io — „p ro stą m achiną, stan ow i szlacheckiem u pow ol­ n ą ”. P an o w an ie sta n u szlacheckiego pozostaw iła ona n ietk n ięty m . J e ś ­ li bogatsi m ieszczanie, bo nie plebs, zresztą tylko z m iast królew skich, co nieco zyskali, to zdaje się głównie, aby odebrać p o ten cjalny ch so­ juszników królow i. Lud w iejski, ja k przed, ta k i po 3 m aja 1791 r. po­

8 „P rzegląd D z i e j ó w Pols kich ", cz. I, w y d . 2, P o it iers 1039, s. 106 113; cz. IV, Poitiers, P aryż 1840— 1841, s. 140— 1/8. Patrz t e ż S. K a l e m b k a , Prasa T o w a r z y s t w a

D e m o k r a t y c z n e g o P o ls k i e g o . Z a r y s d z i e j ó w w y d a w n i c z y c h 1832— 1863, „Roczniki B iblioteczn e" 1963 (1964), t. VII: z. 1— 2, s. 134— 139.

10 „Pisn-o TCP", t. 1, Paryż, Poitiers 1837 1839, z. 1, s. 3— 4. Przedruk [w:]

P o s t ę p o w a p u b l i c y s t y k a e m i g r a c y j n a 1831— 1846. W y b ó r ź r ó d e ł , oprać. W . Ł u k a ­ s z e w i c z , W. L e w a n d o w s k i , W r o c ł a w 19S1, s. 461.

(5)

został w łasnością szlachty, m im o publicznego u znania go za tw órcę n a­ rodow ych bogactw . P rzy okazji W. H eltm an w ty m m iejscu sw ych w y­ wodów nie om ieszkał zaatakow ać J. Lelew ela za doszukiw anie się w a r­ ty k u le 4 K o n sty tu cji nie tylko śladów opieki nad ludem w iejskim , ale n aw et zapow iedzi wolności osobistej chłopów. Z arzu t te n nie bardzo był zgodny z rzeczyw istym i poglądam i w ielkiego histo ryka, a m iały służyć potrzebom w alki politycznej o w pływ y na w ychodźstw ie i stw orzenie okazji do określenia J. Lelew ela „zw olennikiem szlachty". Dalej W. H el­ tm a n zauw ażał, że jednak, wobec niebezpieczeństw a zagrażającego oj­ czyźnie, znaleźli się i w śród sta n u panującego ludzie p ragnący działać energicznie na rzecz jej w zm ocnienia, ale stra c h przed zasadniczym i zm ianam i w stosu n kach społecznych przerażał ich, w eszli na drogę klęski, a tą drogą był szlak „półśrodków ” . „ P raw o 3 M aja, k tó re m ia­ ło społeczny porządek napraw ić, p o trzeb n e siły do zrzucenia obcej p rze­ m ocy wyw ołać, w ęgielną odrodzenia ojczyzny być podstaw ą, stało się grobow ym jej kam ieniem . Długo stojący na nim napis: »um iarkow anie, m ądrość«, zetrzeć pow inniśm y |i] napisać: »niedołężność, nierozum »11".

W trz y lata po p ub lik acji W. H eltm ana, n a łam ach tego samego „Pism a T D P ” pow rócił do tej tem aty k i inny znany ideolog i publicysta T ow arzystw a J. N. Janow ski. Ogłosił on rozpraw k ę O dniu trzecim m aja

11791 r o k u ] ł2.

J. N. Janow ski, podobnie jak jego tow arzysz, ferow ał druzgocący w y ­ rok na K o n sty tu cję 3 M aja.

W P o ls c e | w s p ó ł z e s n o j m u ) , p rórz garst ki i n t e r e s o w n y c h c h w a l c ó w p r z es zło śc i szta- f h o . k i e j , nikt ju ż z m y ś l ą c y c h a p o c z c i w y c h ludzi w U s t a w i e R z ą d o w e j nitj widzi p o g r o m c ze j broni r.a trze; h n a j e z d n ik ó w , o w s z e m , k a ż d y p o c z c i w i e m y ś l ą c y pr ędzej c z y p óźniej przyzn ać musi, iż ten akt, u ś w i ę c a j ą c starą w z g ' ę d e m ludu n i e ­ s p r a w ie d l i w o ś ć i t y m s p o io b o m po sta r em u tłum iąc si y n a r o d o w e , z g o t o w a ł P o ls c e sr o g i lo s n i e w o l i, k t ó r e g o i lib e r a l n i e j s z y od s z l a c h t y K o ś c iu s z k o nie umiał od w ro- ck’13.

J. N. Jan ow ski część sw ych w yw odów poświęcił pracom S ejm u C zte­ roletniego, szeroko sięgając do dzieła O ustanowieniu i up a d k u K o n s ty ­

tucji Polskiej 3 /fa ja , a czarnej b arw y nie szczędząc. Co do pierw otnego

sk ład u sejm u, uznał, że „w zgrom adzonym kole spodziew anych re fo rm a ­ torów zasiedli zapam iętali konserw atorow ie an arch ii szlacheckiej”, w śród k tó ry ch m iały działać dwa, k o n k u ren cy jn e stro n n ictw a prom oskiew skie.

11 „P is m o TDP", t. 1, z. % s. 14— 34, 34. P rz ed ru k o w a n o m. in. | w ; | W . H e i l ­ m a n , J. N . J a n o w s к i, D e m o k r a c j o p o l s k a n a e m i g r a c j i , w y d . H. R z ą d k ó w - s к a, W a r s z a w a 1965, s, 198— 211.

„P is m o TDP", t. 2, Poitiers, P aryż 1839— 1841 (z. 3), s. 309— 324. P rzed ru k o ­ w a n o |w :) H e l t m a n , J a n o w s k i , D e m o k r a c j a p o lsk a .. ., s. 553— 562.

(6)

Z kolei, ci „poczciwsi” dali się uwieść m achinacjom dyplom acji pruskiej. P ierw sze dw a la ta sejm u bezpłodnie przegadano. G dy skład sejm u po­ dwojono, nadal znaczna część posłów g ru p ow ała się w dw a obozy, jed ny ch liczących na „g w aran cje m oskiew skie”, drugich na „alians p ru sk i” . Przez kolejne 4 m iesiące sejm uchw alił ledw o dwa praw a k o n sty tu cy jn e, tj. o sejm ikach i m iastach. Po zaw arciu p rzym ierza z dw orem pru skim król zbliżył się do zw olenników reform y. K o n sty tu cję uchw alono a k u ra t w łaśnie 3 m aja z konieczności, bo trzeba było działać przez zaskoczenie. N iestety, k o n sty tu c ja m ajow a nie odpow iadała n ajistotn iejszym p o trz e ­ bom Polski. Źródłem jej słabości, przyczyną rozbioru i uzależnienia były sto sunk i społeczne, w w yniku k tó ry ch tylko drobna część społeczeństw a stanow iła fakty czn y naród. Je d y n y m w yjściem byłoby „z Polski o lig ar­ chii szlacheckiej, słabej i nieszczęśliw ej, zrobić rzeczypospolitą ludu, p o­ tężną i rz ą d n ą ” 14. Tym czasem skupiono się nad kw estią dziedziczenia tronu w brew polskiej rep u b lik ań sk iej trad ycji. A rty k u ł ko n sty tu cji

Chłopi, włościanie jest w ew nętrznie sprzeczny, bo z jednej stro n y s tw ie r­

dzał ich szczególne m iejsce w narodzie, ale n adal ich pozostaw iał na łasce, dobrej woli poszczególnych panów . Podobnie a rty k u ł Religia panująca obw oływ ał n ajp ierw w iarę rzym ską religią p anującą, za odejście od niej groził k aram i apostazji, po czym zapew niał o wolności w szystkich w yznań. T ak więc trudno, wg J. N. Janow skiego, uznać dzieło S ejm u C zterole­ tniego za bezkrw aw ą rew olucjo. K onsekw entne trw an ie przy tra d y c ji rep u b lik ań sk iej może by n aw et u tru d n iło zaw iązanie się k onfederacji targow ickiej, a z pewnością, zwłaszcza po praw dziw ym zreform ow aniu stosunków społecznych, nadałoby całkow icie inny c h a ra k te r w ojnie polsko-rosyjskiej 1792 r. W dalszych sw ych w yw odach przeciw staw ił o b iad y francuskiego Zgrom adzenia N arodowego z sierp nia 1789 r., S e j­ mowi C zteroletniem u, wysoko je oceniając. Zakończył ostrzeżeniem o nie­ bezpieczeństw ie w strząsów społecznych, jeśli szlachta nie zrozum ie po ­ trzeby zasadniczych zm ian stosunków społecznych, n ie będzie rozum ow ać

jak „drobna g a rstk a dzisiejszych dziwowidzów trzeciego m a ja ” .

Dodać trzeba, że J. N. Janow ski i w n astępnych latach nie zm ienił sw ej oceny K o n sty tu cji 3 M aja. Na początku, w ydanego jako broszura w L ondynie w 1855 r., Listu otwartego do Adam a Jerzego Czartoryskiego, w związku z przem ów ieniem rocznicow ym księcia na posiedzeniu T ow a­ rzy stw a L iterackiego w P aryżu, w spom ina o „przechw alonej ju i tyle razy

U s t a w i e R z ą d o w e j ”15.

W racając do tych dwóch zasadniczych arty k u łó w W. Ile ltm an a i J. N. Janow skiego co do stosunku Tow arzystw a D em okratycznego do dzieła

14 Tamże, s. 557. 15 Tamże, s. 417.

(7)

S ejm u W ielkiego nasuw a się p y tan ie — czy fak t ich n ap isania i opubli­ kow ania w łaśnie w 1837 i 1840 r. był tylko prostą pochodną tego, że is t­ n iał organ teoretyczno-ideow y TD P i trzeba było jego łam y zapełnić poli­ tycznym i lub historiozoficznym i rozpraw am i? P oruszając się w sferze przypuszczeń, bo nie pew ników , przecież jedn ak uderza, że W. H eltm an sw ój cykl Półśrodków rozpoczął drukow ać wiosną 1837 r., gdy w łaśnie form ow ała się nowa, k o n k u ren c y jn a w sto su n k u do TDP o rg anizacja — Zjednoczenie E m igracji Polskiej, k tó re j przyw ódcom Tow arzystw o stale zarzucało, iż są ju st-m ilieu tzn. półśrodkow cam i. N atom iast J. N. J a n o ­ wski do sp raw y K o n sty tu c ji 3 M aja powrócił w 1840 r., gdy głośno na p raw icy em igracji rozlegały się głosy, w ypo w iadane już od 1837 r., k re ­ ujące A. J. C zartoryskiego na „króla de facto ” w yzw olonej w przyszłości Polski, a jed nym z fu ndam entów ideologii obozu księcia była w łaśnie specyficznie in terp reto w an a tra d y c ja trzeciom ajow a.

N u rt h ip erk rytyczn ego stosunku do dzieła S ejm u C zteroletniego dom i­ now ał i w n astęp n ych latach w publicystyce ideologicznej TD P, choć tr u ­ dno w niej znaleźć tak w zględnie obszerne p u blikacje jak om ówione tu ta j rozpraw ki W. H eltm an a i J. N. Janow skiego. P ró b y pew nych p rz e w a r­ tościow ań pojaw ią się po W iośnie Ludów , gdy niektórzy, na praw icy d em okratów w ystępow ało to i w cześniej, p rzy ocenie przyczyn o sta te ­ cznego u padku Polski kłaść będą akcen ty n a źródła zew nętrzne, a nie

w e w n ętrzn e 1®. (

T ak więc stosunek ideologów T ow arzystw a D em okratycznego P o l­ skiego do K o n sty tu cji 3 M aja, jak i całego dzieła S ejm u Czteroletniego, był h ip erk ry ty czn y , ahistoryczny — bo zarzucano jej tw órcom , że nie dali wolności i ziem i m asom chłopskim , czego jak wiadom o wówczas n ik t w E uropie środkow ow schodniej i w schodniej nie zam ierzał czynić, uza­ leżniony też od bieżącej w alki politycznej z k o n k u ren cy jn y m i s tro n ­ nictw am i o w pływ y na w ychodźstw o polskie. Jed n ak że boje p ro p ag an ­ dowe z obozem ks. C zartoryskiego, którego oficjalne s tru k tu ry organiza­ cy jn e p rzy jm ą od 30 m arca 1843 r. nazw ę S tow arzyszenia M onarchicznego F u n d a to ró w i P rzyjació ł „Trzeciego M aja” (w ydaw anego od 10 X11 1839 r.) nie były jedynym , chyba n a w e t głów nym powodem takiego stosunku TD P do trad y cji trzeciom ajow ej. N ajistotniejszego pow odu szukać trzeba w d o k try n ie ideologicznej Tow arzystw a. Poczynając od 1836 r. jego kręgi kierow nicze p rzy jęły założenie, że społeczeństw o polskie m a dosyć sił w łasnych, jeśli tylko w rew o lu cy jn y sposób powiąże w alkę o niepod le­ głość z w yzw oleniem społecznym klasy chłopskiej, aby zdobyć niepod­ ległość. Otóż w ścisłym zw iązku z ty m pozostaw ała teza o decydujących

10 P r z y k ł a d o w o a n o n i m o w y a it y k u ł: N a t u r a l n a p o l i t y k a P o ls k i, n a d e s ła n y przez W . K o s i ń s k i e g o |1 851], cz. Ill, „Dem okrata Polski" 27 IV 1851, nr 16, R. XIII, B ruksela, s. 62— 63.

(8)

0 upadku I Rzeczypospolitej przyczynach w ew nętrznych, a nie zew nę­ trznych. W m akroskali wiązało się to z tezą historiozoficzną o rzekom o pierw otnym u stro ju społecznym grninow ładnym u Słow ian i o całych dalszych dziejach Polski jako historii deform ow ania tego pierw otnego, idealnego m odelu społeczeństw a. Dodać trzeba, że społeczeństw a tole­ rującego tylko u stró j repu blikań sk i. W tej sy tu a c ji trzeba było widzieć 1 oceniać rów nież próby cząstkow ych refo rm jako błędne, z góry skazane na niepow odzenie, tym bardziej, gdy m iały one ustró j pań stw a od id e ­ alnego m odelu republikańskiego oddalić. G łów nym więc źródłem h iper- kry ty cy zm u TD P wobec K o n sty tu cji 3 M aja była jego do k try n a ideowa.

.S ła w o m ir K a l e m b k a

T R A D IT ION CE 3 MAI D A N S LA PENSÉE POLITIQUE POLONA ISE DE LA SO C IÉTÉ D É M O C R A T IQ U E POLO N A IS E

La S o c i é t é D é m o cr a tiq u e P o lo n a is e (1832— 1862) f o n d é e à Paris par l e s é m ig r é s p o litiq u e s v e n u s ap rès la c h u te d e l'i n s u r re c tio n d e 18J0 é ta it un premier parti p o litiq u e p o lo n a is m o d ern e. Elle a con trib u é à la n a i s s a n c e d e sa propre id é o lo g i e rép u b lica in e et jo u is s a it d'un pro g ra m m e p o litiq u e c o h é re n t. En justifiant c e t i o id é o l o g i e la S o c i é t é L é m o c r a t iq u e P o lo n a is e s e référait a u x c o n s i d é r a t io n s rec ulant de l'a n a ly s e do l'h is toir e d e la P o lo g n e . F a ce à la C o n s titu tio n d e 3 Mai et toul le p a trim o in e d e s réfo rm es du r ég im e d e la p é r io d e d e la G ran de D iè te (1783— 1792) l e s é riv a in s p o litiq u e s de la S o c i é t é en princip e on t a d o p t é l'attitud e critique. En fait c'était un e critiq ue non ju^ tiliée on repprochr.'it à c e t t e g é n é r a t i o n dejs ré- l o n r a t c u r j d e no p s a v o ir d o n n é la lib erté et la terre a u x p a y s a n s c e qui d 'aille urs n'a pas c l é p o s s i b l e vu les r ela tio n s s o c i a le s à l'é p o q u e et la c o n s c i e n c e on E urope c en tra le et c e l l e d e l'Est.

C e l t e a ttU u de critiq ue rés ultait du b eso in d e l.i l u t le p o litiq u e à l'é p o q u e a v e c la con u r i e n c e s o u s loi me d e s partis p o litiq u e s m o in s r a d ica u x dériv a n t d e la G ran de E migration et su rtou t a v e ; le g r o u p e m e n t p o litiq u e du pr ince A d a m J. Czartorysk i. L'es s t r u c t u i e s o f f i c i e l l e s Cèi le 30 m arj 1843 ont d’aill eu rs pris le nom d e la S o c i é t é M onarch q u e d e s F o n d a teu rs et d e s A m is du „Trois Mai". L'attitude critiq ue d e s i d é o lo g u e s d e la So* i é l é D é m o c r a t iq u e P o lo n a is e f a r e à la C on stitu tio n d e 3 Mai rés ultait é g a le m e n t d e s r a is o n s b e a c c u p plus p r o fo n d es et n o t a m m e n t de la d o m i n a a d o g i é e q u e la c h u t e d e la R ép u b liq u e à la tin du X V lI I - è m e s i è l o a é t é d û e a u x c a u s e s intérieu res. C ela ren forç ait la su p p o sitio n q u e l’état p o lo n a is pourrait ê t re r e c o n s tit u é a v o : les forces du p e u p l e polon ais . La R é p u b liq u e a v é c u la c h u t e a c a u s e d e s erreurs d e s e s c i t o y e n s d o n c ils d e v a i e n t la r ec o n s titu er a v e c leurs propres fo r -e s . V u cela, on é v a lu a it les e s s a is d e s réfo rm es pa rtielles d e la fin du X V I H -èm e s i è c l e y com p ris la C on stitu tio n d e 3 Mai c o m m e efiort in c o n s é q u e n t et in efficace.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Inny spos´ob definiowania zbioru polega na podaniu w lasno´sci, kt´or¸a spe lniaj¸a elementy zbioru.. Mo˙zemy te˙z bra´c przekroje zbior´ow

W og´olnym przypadku mo˙ze nie by´c jednak latwe okre´slenie takiej warto´sci, a jej niedoszacowanie grozi oczywi´scie pora˙zk a ֒ algorytmu i nieznalezieniem rozwi azania,

W og´olnym przypadku mo˙ze nie by´c jednak latwe okre´slenie takiej warto´sci, a jej niedoszacowanie grozi oczywi´scie pora˙zk a ֒ algorytmu i nieznalezieniem rozwi azania,

sieciowe protoko ly trasowania (routing ), takie jak OSPF, oraz znajdowanie drogi na mapie w nawigacjach GPS. W tych ostatnich zastosowaniach, ze wzgl edu na wielko´s´c grafu,

Abso| went studiów I stopnia fizyki jest przygorowany do pracy w laboratoriach fizycznych badawczych i diagnostycznych oraz obstugi i nadzoru urzqdzeń, których

M etody w yboru społecznego przyporządkow ują profilom indywidualnych preferencji lub użyteczności, określonych n a zbiorze alternatyw społecznych: (1) społeczne

Zamek z piasku, otoczony fosą.. Jutro zaczynają się

Ani czysty ani domieszkowany półprzewodnik nie zapewniają na tyle dużej ilości par elektron dziura aby można było wykorzystać je jako źródło światła Materiał można