• Nie Znaleziono Wyników

The Bolzanian conception of objectless representations and its interpratation by K. Twardowski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "The Bolzanian conception of objectless representations and its interpratation by K. Twardowski"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Bolzanowska koncepcja przedstawie

bezprzedmiotowych a jej interpretacja w rozprawie

O tre ci i przedmiocie przedstawie

Kazimierza Twardowskiego

Piotr Nowara

Celem tego artykułu jest przybli enie Bolzanowskiej koncepcji przedsta-wie bezprzedmiotowych oraz sposobu, w jaki Kazimierz Twardowski odwoły-wał si do niej w swej słynnej rozprawie habilitacyjnej. Postaram si wykaza , i Twardowski w swych rozwa aniach znacznie oddala si od wła ciwego sensu fundamentalnych poj Wissenschaftslehre, a tym samym polemizuje nie tyle z koncepcj Bernarda Bolzana, lecz z jej istotn modyfikacj 1.

***

Opublikowana w 1894 roku rozprawa habilitacyjna Zur Lehre vom Inhalt und Gegenstand der Vorstellungen (O tre ci i przedmiocie przedstawie ) Kazimierza Twardowskiego miała okaza si jednym z wa niejszych i najbardziej inspiruj -cych tekstów tego typu w historii filozofii2, a jej wpływ nie ograniczał si do kr gu

uczniów Franza Brentana (w którym to „doborowym” gronie polski uczony uchodził przecie za jednego z najzdolniejszych) czy filozofii Edmunda Husserla, który, pomimo wielu istotnych ró nic, nie krył uznania jakim darzył znaczenie pracy Twardowskiego3.

Eduard Morscher, znany badacz dzieł Bolzana, podkre la, e fakt, i autor tej rozprawy przeprowadził wi kszo swych kluczowych rozstrzygni w toku polemiki z pogl dami autora Wissenschaftslehre oznacza, e to wła nie

1 Chciałbym z góry zaznaczy , e nie jest moj intencj krytykowanie Twardowskiego. Postaram

si jedynie wykaza , i w jego niezwykle wa nym dla rozwoju filozofii współczesnej dziele mamy do czynienia z pewn psychologizacj stanowiska autora Wissenschaftslehre.

2 Wole ski [1997] s. 23.

3 Ibid., s. 15-23. Na temat Twardowskiego jako „prekursora teorii przedmiotu”, jak i inspiruj cej roli

jego rozprawy dla rozwoju pogl dów filozoficznych Husserla, wiele interesuj cego mo na tak e znale w: Wieczorek [2004] s. 77-127.

(2)

dowski, a nie Husserl przyczynił si najbardziej do „ponownego odkrycia” tego niedocenionego w swych czasach filozofa, logika i matematyka4.

Zanim postaram si naszkicowa Bolzanowsk koncepcj przedstawie bezprzedmiotowych, musz wyja ni , co ów filozof nazywał w ogóle przedsta-wieniami, a to z kolei jest niemo liwe bez przywołania jego podstawowych twierdze zwi zanych z elementarn kategori Wissenschaftslehre – zdaniem samym w sobie (Satz an sich). Trudno zagł bia si w jakiekolwiek szczegóły tej ksi ki, bez zrozumienia tego, przedstawionego ju na jej pierwszych stronach, fundamentalnego dla Bolzanowskiej logiki poj cia i specyficznej koncepcji obiektywno ci z nim zwi zanej.

Na tym – jak ju na wst pie zostaje zaznaczone – niedefiniowalnym poj ciu5, które jedynie mo e by rozja niane poprzez metaforyczne przybli enia

lub (cz sto tylko negatywne) okre lenia zwi zanych z nim własno ci, buduje Bolzano kolejne pi tra swej nowatorskiej wizji logiki, jako teorii nauki. Jednym z najwa niejszych takich przybli e jest nast puj cy fragment: „Zdaniem samym w sobie nazywam tylko jak kolwiek tak wypowied , e co jest lub e co nie jest; oboj tnie, czy ta wypowied jest prawdziwa czy fałszywa, b d została przez kogokolwiek uj ta w słowa lub nie, a nawet [czy] te została pomy lana przez umysł b d nie”6. Zdania same w sobie s sensami wypowiadanych, konkretnych

zda (b d c swego rodzaju odpowiednikami Fregowskich my li) – Bolzano stwierdza jednoznacznie, e Satz an sich „to nie poł czenie słów, ale sens, który owo poł czenie wyra a”7.

4 Morscher [1974] s. 102. Nie jest to jednak pogl d samego tylko Morschera; wielu badaczy

zajmuj cych si my l Bolzana wypowiada si w podobny sposób (nawet we wskazanym powy ej fragmencie komentator powołuje si na wypowiedzi Rudolfa Hallera).

5 Bolzano [1987] § 23, t.1, s. 117. Bolzano był nadzwyczaj ostro ny w formułowaniu jakichkolwiek

definicji. Niejednokrotnie wolał poprzesta na (cz sto negatywnych) charakterystykach pewnych wła ciwo ci opracowywanego poj cia, maj cych jak najdokładniej „naprowadzi ” czytelnika na jego zrozumienie, ni zaryzykowa w tpliw definicj . W trosce o ich logiczn cisło konsekwentnie przestrzegał pewnych formalnych wymogów i metodologicznych zało e . Wi cej na ten temat mo na znale w: Dadaczy ski [2002] s. 48-57.

6 „Unter einem Satze an sich verstehe ich nur irgend eine Aussage, daß etwas ist oder nicht ist,

gleichviel, ob diese Aussage wahr oder falsch ist; ob sie von irgend Jemand in Worte gefaßt oder nicht gefaßt, ja auch im Geiste nur gedacht oder nicht gedacht worden ist.“ Bolzano [1987] § 19, t. 1, s. 104. (Wszystkie fragmenty tego dzieła cytuj w tłumaczeniu własnym.)

7 Oto fragment, w którym pada to wa ne stwierdzenie: „Gewiß ist jede Wahrheit an sich auch ein

(3)

Ka de zdanie samo w sobie składa si z pewnych cz ci, nazwanych wła -nie przedstawieniami samymi w sobie (Vorstellungen an sich), które odpowiadaj poszczególnym słowom poł czonym w konkretnym, wypowiedzianym lub pomy lanym zdaniu8. Ka de słowo odnosi si poprzez oznaczanie9 do swojego

obiektywnego sensu10.

Bolzano nazywa przedstawienia same w sobie przedstawieniami obiektywnymi, odró niaj c je od przedstawie subiektywnych, które okre la jako psychiczne zjawiska zachodz ce w okre lanym czasie w naszych umysłach11.

Przedstawienia same w sobie zasługuj na miano obiektywnych, gdy s niezale ne od jakkolwiek rozumianych podmiotów. Bolzano jednoznacznie stwierdza, e nie nale one do bytu (Seyendes)12 i w zwi zku z tym nie mo na

przypisywa im istnienia.

Jest niew tpliwe, e mówi c o przedstawieniach lub zdaniach samych w sobie, Bolzano nie ma na my li po prostu abstraktów subiektywnych, rzeczy-wistych zda lub tre ci wiadomo ci; owe obiektywne, nie-bytuj ce sensy nie s

nimmt, dass man darunter nicht eine Verbindung von Worten, sondern bloß den Sinn, den eine gewisse Verbindung von Worten ausdrücken kann, verstehet“. Ibid., § 28, t. 1, s. 146.

8 Ibid., § 48, t. 2, s. 27-30. Bolzano po wi ca szczegółowemu omówieniu przedstawie samych w

sobie wraz ze zwi zanymi poj ciami i problemami cztery pierwsze działy nauki o elementach (Elementallehre), na które składaj si §§ 46-120.

9 Bolzano u ywa terminu bezeichnen. Ibid., s. 29.

10 Z przytoczonego w poprzednim fragmencie tekstu wynika, e o zdaniach samych w sobie

mo emy bez wahania mówi jako o sensach, unikaj c tym samym bardzo problematycznego terminu Stoff („materia”, „tworzywo”, „pierwiastek”). Powstaje pytanie: skoro zdania same w sobie s sensami, to czym s ich cz ci, przedstawienia same w sobie? Wiemy, e s czym pierwotnym wobec subiektywnych przedstawie , zatem podejmuj c ten problem, wypada nam zacz od obiektywnego przedstawienia samego w sobie, z którym zwi zane jest oznaczaj ce je słowo. Uchwycona i oddana w konkretnym słowie obiektywna „materia” (Stoff) wywołuje w naszych umysłach pewne zjawiska psychiczne nazywane przez Bolzana subiektywnymi lub pomy lanymi przedstawieniami. Mo emy zastanowi si , czy na gruncie koncepcji Bolzana to, co uchwycone jako przedstawienie samo w sobie, jest sensem czy znaczeniem danego słowa. Na korzy pierwszej propozycji wypada to, e Bolzano nie wprowadza explicite terminu znaczenie, a mówi o sensach zda i wyra e (Redensarten). Z kolei za interpretacj opowiadaj c si za ewentualnym wybraniem drugiego wariantu mo e przemawia fakt, i Bolzano mówi o słowach, e oznaczaj (bezeichnen) odpowiednie przedstawienia same w sobie. Jest to jednak kwestia warta osobnego zbadania, dlatego nie zaproponuj tutaj jej rozstrzygni cia, natomiast na potrzeby tej pracy b d mówił niekiedy o przedstawieniach samych w sobie, jako o sensach. Ciekawe uwagi (wraz z odwołaniami do konkretnych fragmentów Wissenschaftslehre) na temat Bolzanowskiej kate-gorii sensu w odniesieniu do zda i wyra e mo na znale w: Kambartel [1978] s. XIII, XVII-XXI.

11 Bolzano [1987] § 48, t. 2, s. 29. Bolzano jako przykłady takich zjawisk przytacza widzenie,

słyszenie, spostrzeganie, wyobra anie, my lenie, czucie.

(4)

wytworami jakiejkolwiek psychicznej aktywno ci, przeciwnie – s logicznie pierwotne13 wobec tego, co pomy lane, uchwycone w „królestwie rzeczywisto ci”.

W przypadkach, kiedy gramatyczna konieczno wymaga pojawienia si słowa „jest” w wypowiedziach dotycz cych zda i przestawie samych w sobie, to słowa tego nie mo na odczytywa w zwyczajnym, dosłownym sensie, lecz nale y rozumie je w pewien swoisty, zmodyfikowany sposób14. Trudno te

mówi o hipostazowaniu rzeczywisto ci w jaki niezale ny wiat odwiecznie by-tuj cych sensów. Bolzano nigdzie nie przypisuje zdaniom (czy przedstawieniom) samym w sobie statusu bytu idealnego; stwierdza, e cho przyznaje si niekiedy niektórym prawdziwym zdaniom w sobie status odwiecznych prawd, to jednak nie nale y z tego faktu wyci gn wniosku, i jako specyficznie poj ta wieczno , niezmienno byłaby istotow cech pewnych zda w sobie15. Wida to

szczególnie wyra nie, gdy Bolzano mówi c o „istnieniu” prawd samych w sobie (Wahrheiten an sich) zastrzega, e nie mo na bra pojawiaj cego si tam terminu es gibt w zwykłym sensie i s dzi , e orzeka on jaki „byt lub istnienie”. „Co ma si zatem na my li, kiedy stwierdza si , e istniej prawdy same w sobie? Nic innego jak to, e pewne zdania posiadaj własno prawdy samej w sobie”16.

13 Ibid., § 21, t. 1, s.112 oraz § 50, t. 2, s. 33-34. Bolzano daje do zrozumienia, i dopiero uchwycenie

(erfassen) obiektywnych zda czy przedstawie umo liwia pojawienie si w naszej wiadomo ci my li (zda pomy lanych) b d przedstawie . Ponadto, w toku swojej słynnej korespondencyjnej dyskusji z Franzem Exnerem podnosi zdecydowany sprzeciw, gdy jego przyjaciel nazywa prawdy same w sobie w sobie abstraktami owych „uchwyconych” w poznaniu prawd. Dla Bolzana rozpatrywane in abstracto pomy lane zdania same w sobie pozostaj wci pomy lanymi, rzeczywistymi. Bolzano, Exner [1935] s. 30.

14 Bolzano [1987] § 50, t. 2, s. 33-34.

15 Por. ibid., § 29, t. 1, s. 159-160. Je li szuka ju jakich porówna , Bolzanowskie zdania same w

sobie przypominaj irrealne sensy Rickerta oraz „trzecie królestwo” Fregego. Morscher nazywa kierunek zapocz tkowany przez Bolzanowsk koncepcj zda w sobie „realizmem logicznym” – do tego nurtu zalicza oczywi cie tak e Fregego oraz Rickerta – zob.: Morscher [2005] s. 141-178. Ci, którzy za wszelk cen chcieliby upatrywa jednak w Platonie najbli szego Bolzanie filozofa, mog zwróci uwag na to, e koncepcje Rickerta, jak i innych neokantystów bade skich, wyrosły bezpo rednio na gruncie epistemologicznej interpretacji plato skiej doktryny dokonanej przez Lotzego. Cho pisma Lotzego s pó niejsze, to wydaje mi si , e je li mo na mówi o platonizmie Bolzana, to wła nie w podobnym, epistemologicznym kontek cie. (Co ciekawe sam Husserl przyznał, e dopiero z perspektywy koncepcji Lotzego zrozumiał znaczenie Bolzanowskich zda samych w sobie – Husserl [1994] s. 201-202.) Dopatrywanie si jakiej hipostazy nie mo e jednak – moim zdaniem – znale uzasadnienia w tek cie Wissenschaftslehre.

16 Warto tutaj przytoczy cały akapit, z którego pochodzi to wa ne stwierdzenie: „Der Asudruck Geben, dessen ich mich in der Behauptung, daß es Wahrheiten an sich gibt, bediene, bedarf einer

(5)

Zanim spróbuj zarysowa Bolzanowsk koncepcj przedstawie bezprze-dmiotowych musz wyja ni kilka poj bezpo rednio z ni zwi zanych, przede wszystkim za poj cie przedmiotu przedstawienia. Autor Wissenschaftslehre okre la przedmiot przedstawienia jako „ka de takie (istniej ce b d nie) co , o czym mamy w zwyczaju stwierdza , e ono [przedstawienie – przyp. aut.] je przedstawia, lub e jest przedstawieniem tego czego ”17. Tak pojmowany

prze-dmiot przedstawienia nale y odró ni od tre ci przedstawienia (rozumianej jako suma składników przedstawienia)18 jak i przede wszystkim od przedstawienia

samego w sobie b d cego materi (Stoff)19 odpowiadaj cego mu przedstawienia

subiektywnego.

Dlaczego tak łatwo o „pomieszanie” wła nie tych poj ? Ze szczegółowych rozwa a Bolzana jasno wynika, e gdy w naszym umy le pojawia si np. przed-stawienie „okr głego trójk ta”, to nie odsyła nas ono do jakiego nieistniej cego przedmiotu (czym miałby by ów przedmiot?), lecz to, o czym my limy i do czego odsyła nasze przedstawianie, jest wła nie obiektywnym sensem, czyli przedsta-wieniem samym w sobie.

Dla jasno ci nale y w tym miejscu wspomnie o przynajmniej dwóch kwestiach. (1) Bolzano dopuszcza przedmioty nieistniej ce. Nie s to jednak prze-dmioty przedstawie o sprzecznych tre ciach, lecz specyficzne przedstawienia w rodzaju „najwy szej zasady moralnej”, których przedmiotem jest pewne zdanie

und gewöhnlichen Bedeutung nach, in der z. B. in dem Satze: es gibt Engel, vorkommt, will man durch dieses Wort ein Seyn oder Daseyn (die Existenz) einer Sache bezeichnen. In diesem Sinne aber kann es hier nicht genommen werden, weil Wahrheiten an sich, wie ich schon mehrmals erinnerte, kein Daseyn haben. Was ist also doch gemeint, wenn wir sagen, daß es dergleichen Wahrheiten gebe? Nicht Anderes, antworte ich, als daß gewisse Sätze die Beschaffenheit von Wahrheiten an sich haben“. Bolzano [1987] § 30, s. 168.

17 Ibid., § 49, t. 2, s. 31. „Ich verstehe aber unter dem Gegenstande einer Vorstellung jenem (bald

existierende bald nicht existerendie) Etwas, von dem wir zu sagen pflegen, da sie es vorstelle, oder da sie die Vorstellung davon sey“.

18 „Die Summe der Theile nun, aus denen eine gegebene Vorstellung ans ich bestehet, pflegen wir

mit Einem Worte auch ihren Inhalt zu nennen“. Ibid., § 56, t. 2, s. 55. Warto zwróci uwag na specyficzne rozumienie tego poj cia zaproponowane przez Bolzana. Pojmuje on tre przedsta-wienia, jako sum jego cz ci w taki sposób, e dopuszcza przypadki, w których dwa ró ne przedstawienia maj identyczn tre , np.: „52” i „25”.

19 Chodzi tu oczywi cie o materi w sensie logicznym, jakim dla ka dego subiektywnego

przedstawienia jest odpowiadaj cy mu obiektywny sens, czyli pewne przedstawienie same w sobie. Sam Bolzano przyznaje, e Stoff nie jest najszcz liwszym terminem – dodaje, i zdecydował si na jego u ycie z braku innego, lepszego. Por.: ibid., § 49, t. 2, s. 30.

(6)

samo w sobie20. (2) Z kolei przedstawienia bezprzedmiotowe, to nie tylko te, które

zawieraj sprzeczne tre ci, ale równie takie, które s – jak powiada Bolzano – „bezprzedmiotowe z innych powodów”, o czym wiadcz przykłady w rodzaju „złotej góry” czy „dokładnie teraz kwitn cego krzewu winnego”21.

Niewła ciwe zrozumienie istoty rozró nienia na przedstawienia obiekty-wne i subiektyobiekty-wne gł boko wypaczy odczytanie intencji autora Wissenschaftslehre, uniemo liwiaj c my lenie w Bolzanowskim duchu. Analizuj c przedstawienia obiektywne i subiektywne nie nale y my le o nich (mówi c obrazowo) jak o dwóch stronach tej samej monety. Ka dy, kto dokładniej przyjrzy si sposobowi, w jaki Bolzano wprowadza te poj cia, zauwa y pewn istotn ró nic . Przedstawienia obiektywne wprowadzone s przez wspomniane ju stwierdzenie, e ka de słowo oznacza (bezeichnet) odpowiadaj ce mu przedstawienie samo w sobie, odsyłaj c tym samym do obiektywnego sensu; przedstawienie subiektywne wyja nione jest poprzez przytoczenie podstawowego (wynikaj cego z potocznej praktyki j zykowej) znaczenia słowa przedstawia 22. Ka demu słowu odpowiadaj

-cemu jakiej my li, wra eniu, uczuciu itp. odpowiada z kolei jakie przedstawie-nie samo w sobie, tzn. obiektywny sens, który z kolei przedstawie-nie musi przedstawia

jakiego przedmiotu, odnosi do „czego wi cej”. Tak mo na w jednym zdaniu

stre ci Bolzanowsk koncepcj przedstawie bezprzedmiotowych.

Uwyra nia si tu pewien paradoks, gdy koncepcja Bolzana dopuszcza sytuacje, w której przedstawienie nie przedstawia (w ogóle) adnego przedmiotu! Rzecz jasna praski logik był wiadomy tego, e nietrudno przekształci t mo liwo w pewien zarzut przeciw jego teorii i próbował zapobiec temu w do osobliwy sposób. Argumentował, e praktyka j zykowa stwarza pewien specyfi-czny pozór, jakoby ka demu przedstawieniu z definicji przysługiwałby okre lony przedmiot (lub przedmioty), które miałoby ono przedstawia . Temu pozorowi daj si zwie logicy odmawiaj cy przypisania niektórym przedstawieniom, wg Bolzana niekiedy koniecznego, statusu przedstawie bezprzedmiotowych23.

20 Ibid., s. 32.

21 Ibid., § 67, t. 2, s. 112-113. 22 Ibid., § 48, t. 2, s. 28-29. 23 Ibid., § 67, t. 2, s. 113.

(7)

Autor Wissenschaftslehre przekonuje, e mo na bez trudu przytoczy wiele przykładów sensownych (a tak e prawdziwych) zda , w których wyst puj owe pretenduj ce do miana bezprzedmiotowych przedstawienia24. Warto zauwa y ,

e z racji tego, i wcze niej przyj ł przedstawienia same w sobie, okre laj c je jako cz ci zda samych w sobie nie b d ce adnym zdaniem, to w konsekwencji nie mo e odmówi tego rodzaju kłopotliwym cz ciom owych obiektywnie pojmowa-nych zda statusu przedstawie , gdy nie ulega w tpliwo ci, e poci gałoby to za sob konieczno przeformułowania najwa niejszych zało e fundamentalnej dla jego logiki koncepcji. Jasne zatem wydaje si na pewno to: nawet gdyby (co wydaje si mało prawdopodobne) Bolzano pragn ł złagodzi swoje stanowisko w tej kwestii, to wystawiaj c si na niemałe trudno ci, poniósłby za to wielk cen . Kto – jak zauwa a sam autor tej koncepcji25 – mógłby najwy ej zarzuci mu, e w

zwi zku z tym termin przedstawienie nie nadaje si do takiego zastosowania i konieczne jest zast pienie go jakim innym. Bolzano jednak ma powa ne w tpli-wo ci, co do tego, e mo na znale jakikolwiek dogodniejszy termin, gdy z racji,

e i tak zdecydowana wi kszo słów odnosi si do konkretnych, istniej cych przedmiotów, to ka demu wstawionemu na miejsce przedstawienia terminowi, nasza wyobra nia, w analogiczny sposób, dopowie jakie poboczne poj cie „z góry” przynale nego mu przedmiotu.

Czy przeprowadzona przez Twardowskiego krytyka koncepcji przedsta-wie wraz z towarzysz cym jej stanowczym odrzuceniem przedstaprzedsta-wie bezprze-dmiotowych jest zasadna wobec przecie tak cz sto przywoływanej w jego pracy koncepcji Bolzana? Kwestia ta domaga si zbadania, gdy nie ulega w tpliwo ci, e w rozprawie habilitacyjnej Twardowskiego mamy do czynienia z bł dn interpretacj podstawowych twierdze Wissenschaftslehre polegaj c na uto sa-mieniu przedstawie samych w sobie z tre ci przedstawie , co uwyra nia si ju w toku wst pnych rozwa a przeprowadzonych przez wybitnego polskiego filozofa. W § 4 swojej rozprawy, przyst puj c do prezentacji kluczowego dla jej dalszych rozstrzygni rozró nienia na to, co „przedstawiane w przedstawieniu” i

24 Ibid. 25 Ibid.

(8)

„przedstawiane przez przedstawienie” wyra nie stwierdza w jednym z przy-pisów, e „zamiast wyra enia «tre przedstawienia» u ywa Bolzano okre lenia «przedstawienie obiektywne», «przedstawienie samo w sobie» i odró nia od tego z jednej strony – przedmiot, z drugiej – przedstawienie «posiadane» lub «subiektywne», przez co rozumie psychiczny akt przedstawiania sobie czego ”26.

W § 49 Wissenschaftslehre, na który w przytoczonym wy ej przypisie powołuje si jego autor, nie sposób znale podstawy do takiego stwierdzenia; by mo e, Twardowski zasugerował si nieco kłopotliwym i wieloznacznym termi-nem Stoff, którym Bolzano – jak sam przyznaje (zreszt w tym samym paragrafie): „z braku lepszego terminu”27 – okre la zdania czy przedstawienia same w sobie. Z

kolei nawet z pobie nego zapoznania si z najwa niejszymi fragmentami Wissen-schaftslehre, jak i z przytoczonych w tej pracy cytatów z tego dzieła, musi by jasne,

e Bolzano okre la wprowadzone przez siebie zdania i przedstawienia same w sobie, jako niezale ne od jakichkolwiek psychicznych aktywno ci podmiotów. Bolzano ow niezale no podkre la wielokrotnie, tym bardziej wi c mo e dziwi uto samianie przez Twardowskiego obiektywnych przedstawie Bolzana z

tre ci przedstawie , któr przecie sam ujmuje jako „duchowe odwzorowanie”

jakiego przedmiotu28. Tak poj ta tre przedstawienia jest immanentnym

przed-miotem przedstawienia, który autor rozprawy O tre ci i przedmiocie przedstawie nazywa (za Aloisem Höflerem) tym, „co zawiera si tak samo całkowicie w obr bie p o d m i o t u, jak sam akt przedstawienia”29.

Nawet je li uto samiaj c tre przedstawienia z obiektywnym przedstawie-niem samym w sobie, wbrew logice swych wcze niejszych wyja nie , Twardo-wski miałby na my li „jako podobnie obiektywnie poj t tre przedstawienia (na co jednak e trudno byłoby znale jakiekolwiek dowody w jego rozprawie), to i tak nale ałoby podnie w tej sytuacji zarzut nieuwzgl dnienia specyficznego uj cia tre ci przedstawie . jakie wyra nie formułuje Bolzano na stronach swojej Wissenschaftslehre. Ju zaznaczone w pierwszej cz ci mojej pracy uwagi dotycz ce

26 Twardowski [1965] s. 14.

27 Bolzano [1987] § 49, t. 2, s. 30. (Por. p. 19.) 28 Twardowski [1965] s. 13.

(9)

Bolzanowskiej koncepcji tre ci przedstawie wystarczaj , aby rozezna , i jest ona rozbie na z pogl dami Twardowskiego. Z przytaczanego przeze mnie § 56 wynika jednoznacznie, e tre przedstawienia, jako suma cz ci jest wyra nie odró niona od przedstawie subiektywnych oraz obiektywnych przedstawie samych w sobie. Warto tak e mie na uwadze, e Bolzano mówi o tre ci przedsta-wie nie tylko w odniesieniu do przedstaprzedsta-wie subiektywnych, ale równie (co dla niego wa niejsze) przedstawie obiektywnych. Uwaga Twardowskiego wydaje si wiec zupełnie nietrafna.

Po zapoznaniu si z najwa niejszymi fragmentami Wissenschaftslehre odno-sz cymi si do omawianego problemu przedstawie bezprzedmiotowych, trudno jest zrozumie , jak mo na uwa a przedstawienie samo w sobie za równowa ne tre ci przedstawienia, tym bardziej, je li tre pojmuje si jako odwzorowanie, obraz, co wtórnego wzgl dem przedmiotu przedstawionego przez przedstawie-nie: „Przedmiot przedstawiony, tzn. przedmiot, na który skierowana jest czynno przedstawiaj ca, akt przedstawienia, jest obiektem pierwotnym; tre , przez któr przedmiot jest przedstawiony, jest obiektem wtórnym czynno ci przedstawia-j ceprzedstawia-j”30. Bolzano – o czym była ju mowa – jednoznacznie podkre lał, e to, co

nale y do obiektywnego porz dku tego, co „w sobie”, jest pierwotne w stosunku do tego, co pomy lane, przedstawione, os dzone. Tym, co wtórne nie jest nawet sama tre 31 (któr Bolzano, jak zostało pokazane, rozumie zupełnie inaczej ni

Twardowski), lecz po prostu subiektywne przedstawienie.

Tymczasem Twardowski w toku swej rozprawy konsekwentnie pogł bia swoj krytyk : „Je li kto – mniema Bolzano – uwa a za niedorzeczne twierdze-nie, e jakie przedstawienie nie ma adnego przedmiotu, a wi c niczego nie prze-dstawia, to pochodzi to tylko st d, e miesza on tre przedstawienia, która na pewno przysługuje ka demu przedstawieniu, z przedmiotem przedstawienia”32.

Prawd jest, e praski logik mówi o niebezpiecze stwie pewnego pomieszania,

30 Ibid., s.15.

31 Bolzano zaznacza, e o tre ci przedstawie mo na mówi zarówno w doniesieniu do

subiekty-wnych, jak i obiektywnych przedstawie . W zwi zku z tym nie mo na (jak czyni to niektórzy interpretatorzy) oddawa terminu Stoff jako „obiektywnej tre ci przedstawienia”.

(10)

lecz nie tre ci przedstawienia z przedmiotem, ale przedstawienia samego w sobie z przedmiotem. To, e jaki czytelnik Wissenschaftslehre mógłby uto sami tre przedstawienia z przedstawieniem samym w sobie, traktuj c te terminy (jak przecie czyni to Twardowski) zamiennie, raczej nie przyszłoby Bolzanie na my l, gdy w sposób jasny i nie budz cy adnych w tpliwo ci wprowadził je do swojej logiki jako dwa odr bne poj cia.

Dlaczego Twardowski ł czy zdania same w sobie z immanentnym, psychicznym obrazem? Ewentualne tłumaczenie, e uto samienie to wynikałoby z tego, i uwa ał przedstawienia obiektywne za nie do zaakceptowania z powodu niemo liwo ci ich psychologicznego udowodnienia jest moim zdaniem chybione, bo dzi ki jakiemu rodzajowi psychologicznego badania mo na by udowodni przedmioty przedstawie ogólnych, których słuszno ci broni przecie sam Twardowski?

Z przedstawionych przeze mnie wyja nie wynika, e w swej rozprawie habilitacyjnej Twardowski dokonał pewnej psychologizacji pogl dów Bolzana. Powinni my mie zatem na uwadze, e jej autor polemizował nie z koncepcj rzeczywi cie zaprezentowan na stronach Wissenschaftslehre, lecz z jej istotn modyfikacj . Przedmiotem dalszych docieka warto uczyni zarówno to, czy owa modyfikacja pochodzi od samego Twardowskiego, czy te , by mo e, nauka Bolzana była w podobny sposób interpretowana w rodowisku filozoficznym skupionym wokół Brentana33, z którego przecie wywodzi si ten jeden z

najwa niejszych polskich filozofów, jak i to, w jakim stopniu decyduje ona o kształcie samej krytyki koncepcji przedstawie bezprzedmiotowych.

***

Na koniec pragn jeszcze zaznaczy , i głównym celem napisania tego artykułu było zwrócenie uwagi na konieczno podj cia dalszych bada , w celu

33 Niestety nie spotkałem si , jak dot d, z powa niejsz próba podj cia tego tematu, pomimo e

kwestia ta nie została w literaturze filozoficznej zupełnie przemilczana, zob.: Terton [1981] s. 97. W przypisie czytamy: „Auch die intentionale Deutung des Gegenstandes bei Twardowski ist eine Abweichung von Bolzano sematischen Grunden”. Ta poczyniona na marginesie jego głównych rozwa a uwaga pokrywa si z wnioskami płyn cymi z mojej pracy; niestety autor cytowanego artykułu nie rozwin ł tego w tku.

(11)

wyja nienia pewnych rodz cych si na kilku płaszczyznach naszkicowanego przeze mnie problemu pyta . Oprócz tych wymienionych w poprzednim akapicie, a wynikaj cych mniej lub bardziej bezpo rednio z omawianych tekstów Bolzana i Twardowskiego, warto chyba podnie kwesti roli, jak odegrali polscy filozofowie w odrodzeniu zainteresowania my l Bolzana w XX wieku, jak i z drugiej strony, znaczenia logiki twórcy Wissenschaftslehre dla poszczególnych koncepcji, które powstały na gruncie Szkoły Lwowsko-Warszawskiej.

Bibliografia

Bolzano [1987] – B. Bolzano, Wissenschaftslehre, Stuttgart – Bad Cannstatt 1987.

Bolzano, Exner [1935] – B. Bolzano, F. Exner, Der Briefwechsel B. Bolzano’s mit F. Exner, red. E. Winter, Prag 1935.

Dadaczy ski [2002] – J. Dadaczy ski, Metoda matematyki według Bernarda Bolzana, w: idem,

Matematyka w oczach filozofa, Tarnów 2002.

Husserl [1994] – E. Husserl, Early Writings in the Philosophy of Logic and Mathematics, tłum. D. Willard, Dordrecht 1994.

Kambartel [1978] – F. Kambartel, Einleitung des Hearausgebers, w: B. Bolzano, Grundlegung

der Logik, Hamburg 1978.

Morscher [2005] – E. Morscher, Od Bolzana do Meinonga: z dziejów logicznego realizmu, tłum. D. B ben, T. Kubalica, „Kwartalnik filozoficzny”, t. XXXIII, z. 1, 2005.

Morscher [1974] – E. Morscher, „Philosophische Logik” bei Bernard Bolzano, w: Bolzano als

Logiker, red. E. Winter, Wien 1974.

Terton [1981] – G. Terton, Bemerkung zu Bolzano’s Vorstellungsbegriff unter besonderer

Beachtung sprachanalytischer Aspekte, w: Bernard Bolzano 1781 – 1848. Studien und Quellen, red. W. Schuffenhauer, Berlin 1981.

Twardowski [1965] – K. Twardowski, O tre ci i przedmiocie przedstawie , tłum. I. D mbska, w: idem, Wybrane pisma filozoficzne, Warszawa 1965.

Wieczorek [2004] – K. Wieczorek, Spory o przedmiot poznania, Katowice 2004.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

[r]

W swojej pracy wykorzystaj zdania pytajàce oraz fragmenty ksià˝ki mówiàce o odnalezieniu ogrodu przez dziewczynk´.. Uwzgl´dnij odpowiedzi na

Czym należy się kierować rozdzielając pieniądze w zakła- dzie: potrzebą poszczególnych osób (wszyscy mają jednakowe żołądki), czy interesem ogólnospołecz- nym

Jeœli zostan¹ wprowadzone zasady, które my propo- nujemy, powstan¹ warunki do rozwoju prywatnego Agencja jest potrzebna, bo w przeciwnym wypadku tworzenie koszyka œwiadczeñ stanie

Kwota przeznaczona na reali- zację ustawy nie załatwia problemu wierzytelno- ści szpitali, tym bardziej, że jest to tylko pożycz- ka.. Ustawodawca bazuje na pewnych

Na uczelni pracuje wielu profesorów, którzy si³¹ swojej pozycji byliby w stanie przyci¹gn¹æ do Poznania wiele spotkañ i sesji naukowych, które na razie odbywaj¹ siê

The presented work is aimed at the investigation of structural changes in the modified n+-type near-surface layer of silicon wafer, caused by ion implantation and/or