• Nie Znaleziono Wyników

Średniowieczne korzenie Europy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Średniowieczne korzenie Europy"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

wraz z oddalaniem się od dnia dzisiejszego. Janusz G ó r s k i widzi tu r a t u n e k w p o k a z a n i u pre-k u r s o r s t w a b a d a n y c h myślicieli, w d o pre-k u m e n t a c j i sposobu przepływania idei, w dotarciu d o ź r ó d e ł inspiracji i z b a d a n i u wzajemnych filiacji. Szczególną rolę w jego systemie oceny d a n e g o eko-nomisty spełnia kwestia wywierania wpływu na późniejszych myślicieli.

W o m a w i a n e j części zostały także zamieszczone teksty z pogranicza historii myśli e k o n o -micznej i ekonomii politycznej. Są t o trzy eseje: pierwszy — poświęcony p r o b l e m a t y c e teorii wzrostu na przykładzie modelu wzrostu Evseya D o m a r a . R o a y a F o r b e s a H a r r o d a i M i c h a ł a Kaleckiego; drugi — zatytułowany O ograniczoności inwestycyjnego modelu wzrostu gospodarki socjalistycznej, gdzie a u t o r wykazuje konieczność stworzenia jednolitej teorii r o z w o j u g o s p o d a r -czego, łączącej globalne zmiany socjologiczne, z a c h o d z ą c e w społeczestwie, z teorią w z r o s t u , k t ó r a byłaby p o d a t n a na weryfikację, nie p o z o s t a j ą c jedynie w sferze abstrakcji eleganckiego modelu. Praca ta w y d r u k o w a n a w 1968 r o k u (!) d o tej p o r y nie straciła na swej a k t u a l n o ś c i . Z a m y k a j ą książkę rozważania o istocie kryzysu współczesnej e k o n o m i i , zawierające szereg inspirujących przemyśleń.

Otrzymaliśmy książkę d o k u m e n t u j ą c ą r o z w ó j historii myśli e k o n o m i c z n e j za ubiegłe 30 lat. Jest t o czas j e d n e g o pokolenia. Z n a j ą c m e a n d r y n a u k społecznych podkreślić należy f a k t , iż teksty te d o b r z e zniosły p r ó b ę czasu. I m p o n u j e s w o b o d a a u t o r a w p o r u s z a n i u się w gąszczu p r o b l e m ó w teorii e k o n o m i i , jego erudycja, erudycja człowieka, k t ó r y posiadł r z a d k ą sztukę bycia i historykiem ekonomii i czynnym ekonomistą jednocześnie. N a uwagę zasługuje też piękny język, nie najczęściej s p o t y k a n y w pracach o c h a r a k t e r z e e k o n o m i c z n y m . Elegancki sceptycyzm i unikanie uproszczeń j a k o p r o g r a m badawczy historii myśli e k o n o m i c z n e j przyniosły w rezul-tacie ogromnie interesującą lekturę.

M a n k a m e n t e m książki jest b r a k eseju w p r o w a d z a j ą c e g o czy ewentualnie k o ń c z ą c e g o , w k t ó r y m a u t o r p o k a z a ł b y swoją wizję historii myśli e k o n o m i c z n e j , podzielił się refleksjami z czytelnikami na t e m a t j e j roli wśród innych n a u k . Myślę, że taki zabieg n a d a ł b y b a r d z i e j jednolity kształt z e b r a n y m p r a c o m . Poszczególne teksty p o k a z u j ą ewolucję zainteresowań P r o f e s o r a jego stopniowe odchodzenie od historii polskiej myśli e k o n o m i c z n e j w k i e r u n k u współczesności i t o p r o b l e m ó w stricte e k o n o m i c z n y c h ; niekiedy jeszcze a u t o r o m a w i a je p o d „płaszczykiem" historii, j a k np. w studium o Leninie, ale daty p o w s t a n i a kolejnych p r a c świadczą, iż J a n u s z Górski bardziej skłaniał się ku byciu ekonomistą niż u p r a w i a n i u historii nauki. Miejmy nadzieję, że nie będzie to tendencja stała.

I jeszcze uwaga na marginesie. N a naszym r y n k u wydawniczym z r z a d k a pojawiają się książki z zakresu historii myśli ekonomicznej, prawidłowość ta dotyczy nawet p o d r ę c z n i k ó w a k a d e m i c k i c h . Z tym większym więc uznaniem należy p o w i t a ć wydanie książki z tej dziedziny przez W y d a w n i c t w o Łódzkie, k t ó r e ostatnio zaznaczyło swą obecność na r y n k u wydawniczym interesującymi pozycjami z zakresu literatury n a u k o w e j , myślę tu zwłaszcza o b a r d z o o b i e c u j ą -cej serii: Człowiek i jego cywilizacja.

Janina Rosicka ( K r a k ó w )

Ś R E D N I O W I E C Z N E K O R Z E N I E E U R O P Y

Leo M o u l i n : Życie codzienne zakonników w średniowieczu (X—XV wiek). Przełożyła Eligia B ą k o w s k a . W a r s z a w a 1986 243. ss.

Walter U l l m a n n : Średniowieczne korzenie renesansowego humanizmu. Przełożyła J o l a n t a M a c h . Ł ó d ź 1985, 292 ss.

Średniowieczne korzenie E u r o p y — oto istotna p r o b l e m a t y k a książek, którymi p r a g n ę się zająć. O b a teksty, z pewnością g o d n e uwagi, choć t a k r ó ż n e p o d wieloma względami, łączy n i e u k r y w a n a fascynacja o d k r y w a n i e m źródeł tego, czym była i jest kultura i cywilizacja E u r o p y .

(3)

Ciągłość dziejów, a zwłaszcza wielka rola i wpływ wieków średnich na późniejsze epoki, stanowi dla autorów obu prac kwestię zasadniczą.

Dzieło belgijskiego uczonego, profesora Leo Moulina Życie codzienne zakonników w średnio-wieczu (X—XV wiek) jest pierwszą — nie licząc kilku artykułów — tłumaczoną na język polski pracą tego urodzonego w roku 1906 historyka, socjologa i politologa, wykładowcy wielu uniwersytetów. L. Moulin tak oto sam przedstawia motywy przewodnie swej bogatej i różno-rodnej twórczości: ,.A więc po pierwsze — Europa. Pojawia się nawet w wielu tytułach. W gruncie rzeczy historia zakonów jest historią Europy, historia żywienia — Europę a labie — jest historią europejskich zwyczajów związanych z kuchnią i stołem i socjologią europejskich gustów. Po wtóre — usiłowanie zdefiniowania wartości humanistycznych, przy czym punktem odniesienia są wartości chrześcijańskie. Po trzecie — usiłowanie określenia socjalizmu w odniesie-niu do wartości humanistycznych. Socjalizm jest dla mnie przede wszystkim dziedzicem lub raczej wykonawcą humanistycznego testamentu Zachodu. Te próby zdefiniowania podstaw humanizmu socjalistycznego zaprowadziły mnie do poszukiwania źródeł owych wartości. Stąd wywodzi się moje zainteresowanie dla religijnych infrastruktur w naszych wyborach"1. Życie codzienne zakonników w średniowieczu — to książka napisana z wielką swadą i lekkością, choć przecież zawierająca zarazem niezwyke bogaty materiał faktograficzny. Autor z wielką sympatią (a, co ciekawe, we wstępie podkreśla, że jest agnostykiem!) prezentuje egzotyczny i fascynujący świat średniowiecznych mnichów. Oprowadzając czytelnika po wirydarzach. refektarzach, skryptoriach, kapitularzach, dormitoriach czy nawet znacznie mniej oficjalnych zakątkach rozsianych po całej Europie klasztorów przedstawia sprawy wielkie i małe. Obok długiego opisu skomplikowanej procedury gotowania bobu znajdziemy niezwykle ciekawy roz-dział (Rządzenie ludźmi) — poświęcony zakonnej demokracji, systemowi wyborczemu, przebiegowi obrad, głosowaniu itd. Autor stawia tezę, że ,.(...) nowoczesne praktyki w zakresie wyborów i obrad mają swoje źródło - nie jak przez długi czas sądzono — w starożytności greckiej i łacińskiej, której zasady, zresztą bardzo prymitywne, poszły w niepamięć podczas najazdów germańskich (a nawet i wcześniej), lecz w jedynych instytucjach, które przez stulecia uciekały się do metody wyborów, starając się, aby były one prawidłowe i odbywały się bez oszustw i wszelkiego przymusu; odnosi się to, oczywiście, do całego Kościoła, ale w szczególności d o z a k o n ó w "2.

Prof. Moulin nie szczędzi starań, by ukazać, jak bardzo średniowieczne zakony zasłużyły na miano współtwórców cywilizacji europejskiej. Często, wręcz z ogromną satysfakcją, pod-kreśla ich pionierską rolę. Dotyczy to zwłaszcza takich dziedzin, jak: rolnictwo, ogrodnictwo, leśnictwo, ale także tego, co odpowiada na przykład dzisiejszej opiece społecznej (szpitale, przytułki, domy starców, schroniska itd.). N i e można zapominać, oczywiście, o szkołach prowadzonych przez zakony, a znaleźć da się i prototyp współczesnej turystyki. W tym względzie praca belgijskiego uczonego nie jest, co prawda, odkrywcza, ale przynosi sporo konkretnego materiału faktograficznego — czerpanego głównie z pochodzących z epoki, a pisanych przez samych zakonników dzieł łączących w sobie elementy opisowe i normatywne. L. Moulin określa je jako „zakonne księgi zwyczajów".

Istotną wadą książki Moulina jest brak bliższych informacji o wypełniającej przecież sporą część mniszego życia modlitwie. Zwłaszcza modlita „wspólnotowa" — pomijając tu zupełnie jej aspekt ściśle religijny — ze względu na swe liczne powiązania z rozmaitymi dziedzinami sztuki ma ogromne znaczenie dla historii kultury. Wielka więc szkoda, że w pracy zabrakło dokładniejszego omówienia tak codziennego oficjum (znamienne, że jednozdaniowe wyjaśnienie tego terminu znajdujemy tylko w przypisie od redakcji polskiej), jak i liturgii całego roku. Wpływ liturgii n dawną muzykę, literaturę, architekturę i inne sztuki plastyczne, a choćby i na średniowieczne sposoby określania czasu, był zbyt wielki, by go pomijać w tego typu opracowaniu.

L. M o u l i n : Rozmowa o Europie. „Znak" 1980 nr 310.

(4)

Trudno też znaleźć u Moulina informacje o życiu intelektualnym mnichów (co i jak czytali; co i jak pisali sami; jak studiowali; jak przekazywali wiedzę innym itd.), a przecież truizmem jest twierdzenie o wielkim wkładzie zakonów w rozwój myśli europejskiej, szczególnie w przed-stawianym przez Autora okresie od X do XV wieku. Szkoda, że więcej można się tu dowiedzieć 0 udziale mnichów w dziejach europejskiego winiarstwa i gorzelnictwa niż o ich udziale w historii życia intelektualnego. Przepisywanie i gromadzenie ksiąg — a więc tworzenie material-nych podstaw obiegu myśli — także zostało potraktowane, moim zdaniem, zbyt pobieżnie.

Zarzut innego typu wywołuje, jak się wydaje, nadmiar drobnych, szczegółowych informacji, często mało uporządkowanych, by nie powiedzieć chaotycznych (w dodatku pozbawionych odniesień źródłowych). Pomysły rozdziałów — ciekawe i przemyślane (choć zabrakło kilku zagadnień, o czym już wspomniałem), ale gawędziarski styl ponosi niekiedy autora, który raczy nas wtedy ciekawostkami, o jakich nawet nie zawsze wiadomo, czy mają charakter wyjątku czy reguły. Dla szerokiej publiczności to raczej nużące, a specjalistom chyba w tej formie mało przydatne (szczególnie biorąc pod uwagę wyrywkowość i niekompletność tych wzmianek pozbawionych przypisów). Jednocześnie przecież właśnie do profesjonalnego czytel-nika adresowana jest tak obficie w tej książce stosowana terminologia oryginalna, głównie łacińska.

Pozbawienie pracy prof. Moulina bibliografii przez polskiego wydawcę jeszcze bardziej obniża jej naukową użyteczność. Ale i w obecnej formie będzie ona na pewno pożyteczną 1 atrakcyjną lekturą dla wielu, choćby dla czekających na polską wersję słynnej powieści Umberto Eco: / / nome delia rosa.

Druga pozycja — to praca profesora Waltera Ullmanna: Średniowieczne korzenie renesanso-wego humanizmu. Również w tym wypadku mamy do czynienia z pierwszym dopiero przekładem na język polski tekstu tego angielskiego uczonego. Musi to dziwić, bo chodzi o historyka światowej sławy, którego książki już od dawna tłumaczono na wiele języków.

Historyk średniowiecza Walter Ullmann — zmarły w 1983 r. (informacja na okładce książki, niestety, błędna) w wieku 73 lat — specjalizował się w problematyce państwa i prawa, a zwłaszcza dziejów papiestwa. Najgłośniejsze bodaj jego prace — to: A Short History of the Papacy in the Middle Ages (London 1974) oraz Law and Politics in the Middle Ages (London 1975). Wykładając w wielu europejskich i amerykańskich uczelniach, był związany przede wszystkim z Uniwersytetem Cambridge, będąc „fellowem" Trinity College od roku 1959. Omawiana książka, w odróżnieniu od nieco rozchwianej metodologicznie i trochę nieuporządko-wanej pracy o zakonach, stanowi zwarty i bardzo precyzyjny wywód, dokumentujący przed-stawioną w tytule tezę o średniowiecznych korzeniach renesansowego humanizmu. Wśród tak wielu przecież prac. poświęconych temu przełomowemu momentowi w dziejach kultury europejskiej, rozprawa Ullmanna dzieło naukowe wysokiej klasy — ma. jak się wydaje, charak-ter bardzo oryginalny. A to za sprawą zdecydowanego podkreślenia problematyki państwa i prawa, co trudno jest znaleźć w koncepcjach dotyczących rozwoju i charakteru renesansu prezentowanych przez historyków filozofii, literatury czy sztuki.

Na pytanie, czym był renesansowy humanizm, jest wiele odpowiedzi. Jak zauważa Ullmann „humanizm renesansowy w każdej epoce (i dla różnych ludzi) oznacza co innego". Ważne by zdać sobie sprawę z bogactwa tego fenomenu, brzemiennego w skutki i wielowątkowego,

zdolnego rozwijać się w wielu różnych kierunkach. Ograniczenie się do jednego tylko aspektu zuboża pojmowanie humanizmu. Potrzebne jest rozumienie historycznych i społecznych uwarun-kowań tego zjawiska. Autor ubolewa, „(...) że humanizm renesansowy traktuje się na ogół jako zjawisko odrębne, historycznie izolowane, odcięte od wielorakich korzeni, które tkwią głębo-ko w przeszłości". Tymczasem — głębo-kontynuuje uczony — „wszystgłębo-ko zaś przemawia za tezą, że to, co zgodnie nazywamy humanizmem renesansowym, było zjawiskiem wrośniętym i wyrasta-jącym z mentalności epoki — z myśli kościelnej, państwowej, filozoficznej i politycznej. Zrozumiały zatem staje się wpływ, jaki humanizm renesansowy wywarł na ogół społeczeństwa, gdyż tylko ruchy uwarunkowane społecznie mogą oddziaływać tak szeroko. Humanizm renesan-sowy był ruchem ogólnoeuropejskim, mocno osadzonym w przeszłości". Taka jest w

(5)

maksymal-nym skrócie odpowiedź Ullmanna nie tylko na pytanie, czym był humanizm, ale i na pytanie 0 genezę tego zjawiska.

Warto tu może zwrócić uwagę na niektóre popularne, obiegowe opinie, nie wytrzymujące — jak pokazuje Ullmann — krytyki opartej o fakty historyczne. Dotyczy to na przykład przekonania o narodzinach humanizmu na skutek odkrycia tekstów antycznych i zwrócenia się do starożytności. Jest rzeczą pewną i szeroko znaną, iż średniowiecze miało dostęp 1 znało większość klasyków. Można natomiast mówić o zmianie nastawienia: czego innego szukano czytając autorów starożytnych w wiekach średnich, czego innego zaś w okresie humanizmu renesansowego, z tym, że to nowe podejście było skutkiem, a nie przyczyną. Nieporozumieniem jest również szukanie u przedstawicieli renesansowego humanizmu wro-giego nastawienia do chrześcijaństwa. Jak pisze prof. Ullmann, trudno znaleźć wśród dzieł artystycznych i literackich epoki przejawy niechęci do chrześcijaństwa, przeciwnie — przeważają głębokie inspiracje religijne. Osobna sprawa — to antyklerykalizm, ale ten występował również w XI czy XII wieku w» nie mniejszym nasileniu. Widać, co najwyżej różnice w sposobie wyrażania go.

Chrześcijańska nauka o przemianie, odrodzeniu człowieka przez chrzest, mająca przemożny wpływ na życie tak jednostek, jak i zbiorowości w średniowieczu, stanowi punkt wyjścia dla rozważań angielskiego uczonego. Jego zdaniem wpływ tej doktryny na sprawowanie władzy i życie publiczne w okresie od VIII do XIII wieku, a następnie proces odchodzenia od wyłączności takiej wizji człowieka, nie wzbudził — jak dotąd — dostatecznego zainteresowania historyków. Sekularyzacja struktur ustrojowych (zapoczątkowana sporem o inwestyturę) i wielu dziedzin życia zachodnioeuropejskich społeczeństw w okresie rozkwitu średniowiecza (XII—XII wiek) stanowi najgłębsze podstawy fenomenu, jakim był humanizm renesansowy. To właśnie wtedy „humanitas" zaczyna odzyskiwać należne jej miejsce obok panującej dotąd niepodzielnie „Christianitatis". W ślad za tym pojawia się nowe zagadnienie: człowiek jako obywatel. Odrodzenie się świadomości obywatelskiej, autonomii życia publicznego w okresie od XII wieku począwszy to istotne, zdaniem Ullmanna, rysy rodzącego się humanizmu. Podjęcie problematyki państwa wzmogło w konsekwencji zainteresowanie autorami antycznymi, szczególnie prawem rzymskim, ale owe studia „humanitatis", „podpatrywanie starożytnych" — podkreśla Ullmann — miały ściśle praktyczny wymiar aż do końca XIV wieku: chciano się uczyć od starożytnych autorów, jak dbać o dobro obywatela i państwa. To dopiero późniejsza, XV-wieczna, wtórna faza humanizmu renesansowego przyniosła zmianę nastawienia do antyku; poznawanie starożyt-ności stało się celem samym w sobie dla subtelnych erudytów i estetów.

Książka Ullmanna przekonuje do jej zasadniczej tezy, choć w wielu momentach zmusza do zupełnie nowego spojrzenia na skomplikowany splot procesów historycznych, ideologicznych, politycznych i kulturalnych omawianego okresu.

Doceniając wielkość dokonań humanizmu renesansowego w takich dziedzinach, jak sztuki piękne, literatura, filozofia, czy nauki przyrodnicze, stawia prof. Ullmann na pierwszym miejscu humanizm polityczny. Nie jest to teza oczywista, chociaż argumentacja autora jest bardzo mocna.

W sumie ależy stwierdzić, iż pojawienie się Średniowiecznych korzeni renesansowego hu-manizmu w wersji polskiej jest faktem znaczącym.

Szkoda, że książka pozbawiona jest bibliografii. Niemiłe wrażenie robią też liczne błędy w cytatach łacińskich, niewątpliwie skutek niedostatecznej korekty przekładu.

Krzysztof Górski (Warszawa)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uczniowie odpowiadają na pytanie od czego zależy forma powitania i pożegnania oraz czy sami przestrzegają tych

Posługiwanie się notatkami przy wszelkiego rodzaju pracy samokształceniowej, czyli wówczas gdy ktoś sam postanawia się kształcić, sam dobiera sobie zakres treści tego

•Historyczne centrum Krakowa (wpis 1978). •Królewskie Kopalnie Soli w Wieliczce i Bochni (wpis

Jeśli tego typu nastawienia miałyby się utrzymać, może to oznaczać kurczenie się bazy rekrutacyjnej na studia dru- giego stopnia spośród własnych studentów, a w

Wyniki tych badań wskazują, że anhedonia może wiązać się nie tylko z nieprawidłowościami etapu satysfakcji, lecz także etapów pożądania czy uczenia się.. Na podstawie

Najmniej poczucia obywatelskiego mieli żydzi obcy państwu, całemu rdzennemu społeczeństwu polskiemu, mając określone szranki dla swej działalności, starali się

Zajmuje się wpływem na funkcjonujące w literaturze modele i koncepcje komunikowania, w kolejności: teorii instynktów (na model sukcesu propa- gandowego), teorii postaw (na

Barszczewska Dziennikarska Gomółki Gwiaździsta Karpińskiego Kniaźnina Koźmiana Krasińskiego Małogoska Mysłowicka Potocka Promyka Sułkowskiego Tucholska Wybrzeże Gdyńskie