Myśliński, Jerzy
Redaktor w sutannie i ludowy trybun
(Stanisław Stojałowski)
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 30/3-4, 127-132
JERZY M Y S L lN S K I (W arszaw a)
RED A K TO R W SU TAN NIE I LUDOW Y TRYBUN
(ST A N ISŁ A W STO JA ŁO W SK I)
Ludow y try b u n , jak chcieli jedni, w archoł w su tann ie, jak głosili in ni — ks. S tan isław S tojałow ski (ur. w 1845 r. w Z niesieniu koło L w o w a — zm. w 1911 r. w K rakow ie) w yw odził się ze zubożałej rod zin y szlacheckiej. Ojciec jego b y ł u rzęd nikiem celnym , potem dzierżaw cą dóbr w G alicji w schodniej. W 1862 r. S tan isław S tojałow ski został u su n ięty z w ilczym biletem z gim nazjum w e Lw ow ie za niesforne zacho w anie, podobno z po b udek patrio ty czny ch. W ty m sam ym roku w stąp ił do zakonu jezuitów w S ta re j Wsi i tu ukończył edukację z dobrym i w y - nakami.- Jak o jez u ita zaczął upraw iać p u b licy stykę relig ijn ą od 1869 r. poczynając, a n a w e t w ydaw ał w łasnym su m p tem niew ielkie książeczki. Ś w ięcenia k ap łańskie uzyskał w 1870 r. W ażnym okresem w jego życiu b y ły bez w ątp ien ia la ta 1872— 1873, kied y to p rzeb yw ał w Belgii — w D rongen koło G and aw y — gdzie chłonął zasady ro zw ijającej się tam m yśli chrześcijańsko-społecznej. Nie są jasne pow ody opuszczenia przezeń zakonu n a początku 1875 r. Jak iek o lw iek by one były, ks. S ta n isław S tojałow ski nie popadł w ów czas w k o n flik t z w ładzam i kościelnym i; i choć w jego życiu nie brakow ało starć z przełożonym i, nigdy nie by ły one spow odow ane p rzyczynam i religijnym i.
Od 1875 r. rozpoczęła się św iecka działalność prasow o-w ydaw nicza ks. Stojałow skiego, w ty m bow iem ro k u zakupił źle pro sp eru jące dw a d w u ty god nik i lw ow skie — „W ieniec” i „Pszczółkę”, k tó re założył z m y ślą o czy telnik ach w iejskich Czesław Pieniążek. P ierw szy n u m e r perio dy k u pod now ą red a k c ją ukazał się 23 sierp n ia 1875 r. — o sta tn i 15 paź dziernika 1911 r. G dy przejm ow ał w ydaw nictw o, m iał 400 p re n u m e ra to rów , w ciągu k ilk u la t n ak ła d w zrósł czterokrotnie, a w 1897 r. liczył 4500 egz. D opiero po 1905 r. k o n k u ren c y jn y organ P S L — ,, P rz y ja c ie l L u d u ” , zdobył n a w si galicyjskiej w iększą popularność.
W ydaw anie gazetek ludow ych nie było jed y n ą czynnością ks. S to ja łowskiego. Rozsadzał go tem p e ra m en t społecznika — do chłopa p rag n ą ł on trafić różnym i drogam i — k apłań stw o i zw iązane z nim m ożliwości oddziaływ ania i redagow ania p rasy w y d aw ały m u się najw ażniejsze, ale obok nich w y suw ały się inne: ośw iata ludow a, sam orząd w iejski, kółka
128 S T A N I S Ł A W S T O J A Ł O W S K I
rolnicze — b y ły to pola, k tó re w ów czesnej autonom icznej G alicji, nie podzielnie rządzonej przez k on serw aty w n e ziem iaństw o, jaw iły się jako wielka społeczna p ustynia. Na razie m ate ria ln ą , n a d e r w ątłą bazą dzia łan ia ks. Stojałow skiego b yła skro m n a fu n k cja w ikarego w G ródku i w e Lwowie. Mimo skrom ny ch możliwości, już w 1877 r. zorganizow ał, m .in. dzięki sw ym pisem kom , pierw szą pielgrzym kę chłopską do Rzym u. W tym sam ym rok u zw ołał do Lw ow a pierw szy wiec w łościański. Rok później odbył podróż do F ra n cji, a zaraz po pow rocie zaczął tw orzyć, op ierając się na w zorach w ielkopolskich i śląskich, kółk a ośw iaty i pracy, a potem kółka rolnicze. Ju ż w ów czas ok reślan y m ianem „niebezpiecznego chłopo m a n a ”, otrzy m ał jed n a k bogate probostw o w K ulikow ie koło Żółkwi. Od tego m o m en tu jed n ak zaczęły się jego k o n flik ty z m iejscow ym zie- m iań stw em , w ładzam i a d m in istra c y jn y m i i kościelnym i, k tó ry c h bilans zam k n ął się 183 procesam i sądow ym i oraz 36-k ro tny m uw ięzieniem , w sum ie opiew ającym n a 9 lat. N aw et arcy do k ładn i biografow ie nie byli w stan ie stw ierdzić, czy były podstaw y do choćby części ty c h rep resji. J a k się w ydaje, była to szczególnie p e rfid n a g ra k olejnych n a m ie stn i k ów i n iek tó ry ch biskupów przeciw ko niesubordynow anem u księdzu, k tó ry jakoby m ącił chłopom w głowach, s ta ra ją c się uczynić z nich p eł n o p raw n y ch o byw ateli i św iadom ych Polaków . P rz y tak rozległej dzia łalności bez w ątp ien ia p o jaw iały się pułap ki, w k tó re zapracow any S to- jałow ski mógł wpaść, gdy organizow ał np. zbiórki fu nd uszy n a lam p ę do Ziem i Ś w iętej czy na inne cele. W alka ks. Stojałow skiego znaczona b y ła suspensą w k ap łań stw ie w 1888 r. oraz pierw szym aresztow aniem pod zarzu tem oszustw a; potem znajdow ano inne pow ody re p re sji, kon fisk a t prasow ych, listów gończych itp. Celował w tym nam iestn ik K azi m ie rz Badeni.
Rok 1891 rozpoczął now y etap życia ks. Stojałow skiego na w yg ńan iu n a Śląsku, poza G alicją, co w szakże nie uw alniało go od re p re s ji i k o n fisk a t pisem ek ludow ych. Tu zetk n ął się z robotnikam i, w śród k tó ry c h zaczął działać, ja k niegdyś w śród chłopów , stw orzył dla n ich organizacje sam opom ocowo-zaw odowe, w alczył o ich uśw iadom ienie narodow e, nie p rzestając w y d aw an ia „W ieńca” i „Pszczółki”, k tó re m.in. dzięki klątw om biskupim i zakazow i czytania, ogłoszonem u z am bon w 1896 r., jeszcze szerzej się rozchodziły. W tedy w obronę w zięli go socjaliści, k tó ry c h jed n ak po w yborach w 1897 r. zdradził, jadąc do Rzym u, by zdjąć z sie bie klątw ę. Od 1898 r. działał jako poseł do p a rla m e n tu , od 1899 r. — do sejm u krajow ego. W cześniej próbow ał zbliżyć się do Zw iązku C hłopskie go — reg io n aln ej ludow ej organizacji politycznej, w m arcu 1896 r. stw o rzy ł odrębne S tro n nictw o C hrześcijańsko-L udow e. A takow any n astępn ie przez niem al w szystkie odłam y polityczne w G alicji za poglądy i dzia łan ia prorosyjskie, w szczególności przez socjalistów (obdarzony ep ite te m „ ru b la rz a ” ), nie pozbędzie się złudzeń słow iańskich, co m .in. dopro w adzi go w 1909 r. do sojuszu p arlam en tarn eg o z N arodow ą D
eino-k racją, eino-k tó re j to p a rtii testam en tem publicznym zostaw ił „W ieńca- -Pszczółkę”.
B ibliografow ie odnotow ali nie m niej niż 22 ty tu ły czasopism, któ re w ydaw ał ks. Stojałow ski, a nad to kilk ad ziesiąt ty tu łów , w k tó ry c h p u blikow ał a rty k u ły i korespondencje. W śród ty ch 22 ty tu łó w dw a b y ły n ajw ażniejsze — „W ieniec” i „Pszczółka” , dw uty go dn iki w y daw an e n a przem ian, by obejść praw o prasow e, któ re do 1900 r. nakazyw ało płacić p o d atek stem plow y od każdego drukow anego egzem plarza tygod nik a i ga zet w ydaw anych częściej oraz składać w ysoką kaucję. W 1900 r., po znie sieniu podatk u, był to jeden tygodnik pod łącznym ty tu łe m „W ieniec- -P szczółka”. Z rozm aity m i p rzerw am i i m odyfikacjam i ty tu łó w w y d a w ał go ks. S tojałow ski do sw ej śm ierci w 1911 r.
O grom na większość spośród om aw ianych 22 ty tu łó w to okresow e do d a tk i do „W ieńca” i „Pszczółki”, jak np. ściśle relig ijn e („Posłaniec S erca P a n a Jezu sa do N arodu Polskiego”, 1876— 1879, „D zw on” dla księży i in teligencji, 1890— 1894), gospodarcze i społeczne („G ospodarz W iejski” , 1879— 1881, „R obotnik” , 1910— 1911, „R olnik” , 1908, „P racow nik P o lsk i” , 1909— 1911), saty ry czn e („C epy” , 1907— 1912) i inne o różnej częstotli wości bądź n iereg u larn e („L isty L udow e” , 1902— 1903), w reszcie pism o kobiece „N iew iasta” (od 1908 r.). Głów ne perio dy ki ks. Stojałow skiego też początkow o m iały się specjalizow ać w różnej tem aty ce (odrębnie spo łeczna i relig ijn a, potem odrębnie w iejsk a i m iejska), nigdy jed n a k w p rak ty c e nie udało się zrealizow ać ty ch planów .
P onadto ks. S tojałow ski w ydaw ał dw a pism a relig ijn e („In tencje A po sto lstw a S erca Jezusow ego”, 1870, „K aznodzieja P o lsk i”, 1877) oraz dw a ty tu ły adresow ane do in telig en cji („P iast” , 1876— 1877, „P olska” , 1891). W ydał też kilkadziesiąt b ro szu r religijn y ch , polem iczne bro szu ry i d ru k i ulotne, kalendarze. Większość w y d aw an y ch przezeń ty tu łó w m iała m ie j sce w y dania zależne od m iejscow ości, w k tó re j m ieściła się red a k c ja lub d ru k arn ia. Zależało to jed n ak przede w szystkim od stosun ku w ładz k r a jow ych i kościelnych do ks. Stojałow skiego, k tó ry — prześladow an y — tu ła ł się po G alicji i całej m onarchii. P rzez w iększą część om aw ianego ok resu jego perio d yki dru k ow ane b y ły w e Lw owie, potem n a Ś ląsku au stria c k im lub n a pograniczu Śląska i G alicji oraz Ś ląska i W ęgier (Sło wacji) (Bielsko Biała, Cieszyn, Czadca, ale też K rak ów i W iedeń).
Poszczególnym działaniom ks. Stojałow skiego tow arzyszyła p u blicy sty k a, k tó rą u p raw ia ł na w ielką skalę. Głów ne jego w ypow iedzi a d re sow ane b y ły do chłopów za pośrednictw em „W ieńca” i „Pszczółki”, ale w ażną rolę odegrały też liczne pism a ulotne i broszury, w k tó ry ch bronił się przed zarzu tam i w ładz św ieckich i duchow ych, dokonyw ał b ilan su sw oich dokonań, by w reszcie w 1911 r. podsum ow ać dzieło swego życia w k alen d arzu „W ieńca-Pszczółki” w Sło w ie do braci Rodaków . Zaczął od haseł solidaryzm u społecznego, ale od początku działalności „przem aw iał do chłopa in n y m tonem , w y stąpił od razu w obronie jego p raw
130 S T A N I S Ł A W S T O J A Ł O W S K I
n y c h ” . Głosił, że „pan czy chłop, m iastow y czy w ieśniak, ubogi czy bo gaty, zarów no w szyscy są P olakam i, jed n ym naro d em ”. Spow odow ało to serdeczny odzew czytelników w iejskich, ogrom ny napływ listów do redakcji, k tó re publikow ał, i listy te o degrały najw iększą rolę w jego pisem kach, był to bow iem m ate ria ł au ten ty czn y , zrozum iały i tra fia ją c y do um ysłów i serc chłopskich. W broszurze „Czas” i jego p o lityka , z 1877 r., ro zp raw iał się z k o n serw aty stam i, potem podnosił w publicystyce lu d o w ej znaczenie zb rojnych w alk o niepodległość Polski, postulow ał, by ak ty w n i chłopi — przyszli działacze ludow i, uczyli się czytać i pisać. Za najw ażniejsze środki politycznego działania uznał z początkiem la t osiem dziesiątych „gazetki polityczne i w iece” , k tó re dziesiątkam i odbyw ał jako „urodzony przyw ódca m as” , m ający potężny głos i m istyczną siłę oddzia ływ ania. P otem zaczął b atalię o sam odzielność polityczną chłopów, k tó ra zaow ocow ała sform ułow aniem zasad po lity k i w yborczej n a w si w 1889 r. Rów nocześnie, w odręb nym d ru k u z 1888 r. dał Odprawę potw arcom , k tó rz y go pozbaw ili probostw a, a potem n apisał b roszurę pośw ięconą cesarzow i; chciał w n iej w ykazać, że nie w alczy z m onarchą. U siłow ał skupić sw ych zwolenników- spośród kształcącej się m łodzieży ludow ej i księży w okół „D zw onu”, na krótk o p rzyciągnął m łodego J a n a S tap iń - skiego, ale tem u b ard ziej odpow iadała klaro w n a linia „P rzy jaciela L u d u ” . N ajbardziej zm ienna okazała się p u b licy sty k a ks. Stojałow skiego z la t dziew ięćdziesiątych. Szczególnie k o n tro w ersy jn a b y ła jego sy m p atia do carskiej Rosji; jego głów ny arg u m e n t brzm iał: „Gdzie gniecie M oskal, ta m są ru in y i spustoszenie, ale przecie zostaje g ru n t polski i słow iański p rz y n a jm n ie j”. Z desperow any prześladow aniam i, poszedł dalej — zapro ponow ał swe korespondencąje z G alicji „W arszaw skiem u D niew nikow i” i usługi rosyjskim w ładzom zaborczym , co sk rzętn ie podchw yciła p rasa galicyjska. W 1892 r. m iał proces o obrazę m aje sta tu , bo w yd ru k o w ał zdanie głoszące, że chłopa „możni jak b y m urem , oddzielają [...] od cesa rz a ”. N a klątw ę odpow iedział b ro szu rą N ie p ó jd zie m y do Caiiossy (1896). W alczył z ad m in istra c ją k rajo w ą w broszurze pod m ylącym ty tu łe m
Praw dą a Bogiem — w rocznicę kościu szko w ską (1895).
Ks. S tojałow ski w y stąp ił przeciw rew o lucji 1905 r. Głosił, że osłabie nie Rosji spow oduje w zrost potęgi Niem iec, co zaszkodzi Polakom . U w a żał, że Polacy sam i nie są w stan ie uzyskać niepodległości. W ty m celu trz e b a „z jed ny m z najbliższych sąsiadów się pogodzić i porozum ieć, ab y się pozbyć nieszczęśliw ej i fa ta ln e j opieki aż trzech zaborców ”. Sądził, że w szyscy Polacy, a głów nie socjaliści i Żydzi, k tó rzy p rac u jąc „nad osłabieniem Rosji i jej zohydzeniem , p ra c u ją n a korzyść »króla p ru sk ie go«,a k u ją w ieczne k a jd a n y na zabór p ru sk i”. D eklarow ał się po stro n ie c a ra tu także po 1905 r. O roli jego w G alicji i n a Śląsku oraz n a fo ru m p a rla m e n ta rn y m w okresie swego n am iestn ik o stw a ta k pisał w e w spom nieniach M ichał B obrzyński: ,.[...] chociaż opinię uczciw ych ludzi zupeł nie u tracił, p rzedstaw iał jeszcze czynnik nieobojętny. Redagow ał pisem
ka, m iał w pływ n a ludność w pow iatach graniczących ze Śląskiem , w Sejm ie i w Kole P olskim zabierał głos i był słuchany, bo przem aw iał dow cipnie i zjadliw ie. N arodow a D em okracja pozyskała go, k u p u jąc od niego pisem ko i zostaw iając m u jego re d a k c ję ”. Nie w y d aje się wszakże, by in fo rm acja o tra n sa k c ji pieniężnej była uzasadniona.
R ozpam iętując pod koniec życia p rzem ian y n a w si polskiej w G alicji, stw ierd zał ks. S tojałow ski ogrom ne zm iany na lepsze. W 1907 r. w, „W ieńcu-Pszczółce” w spom inał: „M am la t 61, więc p am iętam dobrze, jaką b y ła wieś polska i ru sk a przed la ty 50”. D ostrzegał jeszcze wiele wad, któ re n adal tra p iły chłopów. Skodyfikow ał je w siedm iu p u n k tach : n a czoło w y su n ął lenistw o i „niedbałość w n ab y w an iu ośw iaty ” oraz nie zgodę i „zazdrość m iędzy lu dźm i”, spory i procesy, łatw ow ierność wobec wrogów , pijaństw o, obojętność wobec obowiązków obyw atelskich, a „osob liw ie wobec w yb oró w 5', w reszcie „chciwość bez granic oraz upór często n iep rzełam an y ”.
Bez przesad y m ożna powiedzieć, że ks. S tojałow ski po raz pierw szy tra fił do czytelnika w iejskiego z czasopism em treści społeczno-politycz- n o -relig ijn ej. Stw orzy ł pew ien w zorzec tygod n ika dla wsi z g atu n k am i pu b lik acy jn y m i zaakceptow anym i przez chłopów (gaw ędy, „kazan ia” , a n ade w szystko listy czytelników , sw oiste rep o rtaże — opisy k rzyw d chłopskich, a p rzy ty m a rty k u ły na fachow e te m a ty rolnicze). W ytw orzył n a łam ach sw ych czasopism specyficzny k lim at;' k tó ry tw orzyły tek sty pub licystyczne pisane p ro sty m językiem , czasem m ow ą w iązaną, tra fia jącą do uczuć odbiorcy, a także do jego ra c ji społecznych. Ks. S to jałow ski „u o b y w ateln ił” swego czytelnika, a p rzy ty m go także uśw iadom ił narodow o, przekonał chłopa polskiego w G alicji, że jest on w ażną cząst ką n arodu polskiego. R ozpolitykow ał też g alicyjską wieś, stw orzył g ru n t pod klasow y ru ch ludow y, p rzy czym w ytw o rzył z czasem atm osferę do em ancypow ania się chłopa spod w p ły w u dw oru i plebanii. Może to p a ra doks, że k ap łan katolicki m ógł trafić do chłopów z takim i hasłam i, nie zry w ając przy ty m nigdy z obow iązującym i zasadam i religii, k tó re j był sługą: pom ogła m u w ty m h iera rc h ia kościelna, uw ażająca go za w a r choła i odszczepieńca, oraz ad m in istra c ja p aństw ow a i autonom iczna, k tó ra stw o rzyła zeń w oczach lu d u m ęczennika.
S przy jało m u też to, że działał w epoce narodzin m asow ych ruchów p lebejskich, wobec k tó ry c h to zjaw isk Kościół m usiał zająć stanow isko i zajął je niebaw em w znanej encyklice R e ru m novarum . Był zresztą też w działalności politycznej i w ydaw niczej n ieodrodnym synem swego k ra ju, po trosze dem agogiem b alan su jący m n a kraw ędzi zasad etycznych, co było skutecznie w y k o rzystane przez jego przeciw ników . P odchw yty w an o też ew iden tn e niezręczności Stojałow skiego i jego p róby um izgów do c a r skiej Rosji, różne środow iska m iały m u za złe głoszenie haseł anty sem ic kich, k tó re b y ły jed n a k zrozum iałym i d la chłopa hasłam i w alk i z lichw ą i karczm ą w iejską. Te hasła zresztą zbliżyły go do endecji, k tó ra bez; jego
132 S T A N I S Ł A W S T O J A Ł O W S K I
poparcia nie m iała szans n a zdobycie przyczółka w G alicji zachodniej, z je go zaś nazw iskiem m ogła trafić do części chłopów i drobnom ieszczaństw a. S u ta n n a i szkoła jezuicka, um iejętności „apostolskie” w spraw ach społecz nych, d a r w ym ow y i w y ją tk o w a pracow itość pozw oliły m u n a u trz y m an ie przez długie la ta poczytność pisem ek ludow ych, k tó re z czasem p o tra fili udźw ignąć m aterialn ie sam i czytelnicy przy w iązani do swego przyw ód cy -redakto ra.
W większości sam zapełniał łam y, kierow ał w ydaw n ictw em bezpo średnio, także z w ięzień i w yg n an ia oraz z licznych p e re g ry n a c ji i z W iednia, gdzie zasiadał w parlam encie. Był więc przede w szystkim re d a k torem , ale też i głów nym au to rem sw ych pisem ek, zagranicznym k o re spondentem , a d m in istra to re m i ekspedytorem , k o n spiratorem , gdy trz e b a było om inąć p u łap k i zastaw ione przez w ładze. Pom agano m u tylk o w czasie odbyw ania k a ry w ięzienia. To zresztą ty lko część aktyw ności ks. Stojałow skiego, bo inne jej p rze jaw y to licznie odbyw ane wiece, p rac a organ izacy jn a n a polu gospodarczym , ośw iatow ym i k u ltu ra ln y m na w si i w m ieście, w reszcie obowiązki, k tó re w ypełniał, gdy m u na to pozw alali przełożeni. Nie m ogąc podołać zaplanow anym zadaniom , k o ncen trow ał się głów nie n a szeroko rozu m ian ej działalności pub licy sty czn o -red ak cy j- nej, ale w szystkie jego poczynania stap iały się w jeden n u r t działalności społecznej skierow anej n a w ieś — w tak ie j postaci zostały u trw alo n e i przekazane potom nym .
Je d en z biografów ks. Stojałow skiego stw ierdził, że był on „m istrzem od zjedny w ania sobie ludzi, ale rów nież i od zrażania ich sobie”. Pot- dobnie było z jego stosunkiem do chłopów polskich, w śród k tó ry c h głów nie działał: część z nich pozyskał, część z nich go ingnorow ała w iążąc się z klasow ym ru ch em chłopskim . A le był p ierw szym ag itato rem w śród nich i w szystkich poruszył, a w całej sw ej p racy , także w p ub licystyce i działalności prasow o-w ydaw niczej, na czoło w y su w ał ośw iatę ludow ą, edukację gospodarczą (w ty m także fachow ą w iedzę rolniczą), uśw iado m ienie narodow e („Będzie Polska, gdy lud polski polskim będzie”) oraz uczestnictw o w życiu religijnym .
F. K ą c k i , Ks. S t a n i s ł a w S t o j a ł o w s k i i je g o dzia ła ln o ść p o li ty c z n a , t. 1, L w ó w 1937; J. Z a m o r s k i , Ks. S ta n i s ł a w S to j a ł o w s k i , B ie lsk o 1931; W s p o m n ie n i a z ż y
cia śp. ks. S t a n i s ł a w a S t o j a ło w s k i e g o . Z n o ta t e k , l i s t ó w i p a m i ę c i sp isa ła H elen a H e m p e l, K rak ów 1921.