• Nie Znaleziono Wyników

View of Przedmiot metafizyki Mieczysława A. Krąpca a przedmiot metafizyki Petera F. Strawsona

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Przedmiot metafizyki Mieczysława A. Krąpca a przedmiot metafizyki Petera F. Strawsona"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I F I L O Z O F I C Z N E Tom XLVI-XLVII, zeszyt 1-1998-1999

GABRIELA BESLER Lublin-K atowice

P R Z E D M IO T M E T A F IZ Y K I M IE C Z Y S Ł A W A A . K R Ą P C A A P R Z E D M IO T M E T A F IZ Y K I P E T E R A F . S T R A W S O N A

Krąpiec pisze, że przedm iotem jego m etafizyki (jak zresztą całej filozofii) jest sfera bytów realnych, Straw son zaś, że przedm iotem jego m etafizyki jest schem at pojęciow y, czyli sfera bytów m entalnych. Czy w takim razie można ju ż tu pow iedzieć, że przedm iot m etafizyki K rąpca jest odm ienny od przed­ m iotu m etafizyki Straw sona? Okazuje się, że odpow iedź na to pytanie nie jest jednoznaczna i prosta. W pewnych aspektach (perspektyw ach badawczych) m ożna bowiem pokazać zbieżność tych pozornie innych koncepcji przedm iotu m etafizyki.

O dpow iedź na m etaprzedm iotow e pytanie o przedm iot m etafizyki musi być dana na tle przedm iotow ej w iedzy (w ram ach danej m etafizyki) o dwóch rozw ażanych (z wielu m ożliwych) przedm iotach m etafizyki1. D latego doko­ nam y tu przedstaw ienia i porów nania sfery bytów jednostkow ych w ujęciu K rąpca i sfery partykulariów w ujęciu Straw sona oraz sfery bytów ogólnych w ujęciu K rąpca i sfery bytów ogólnych w ujęciu Straw sona. Dalej zbierzem y otrzym ane wyniki badań i odpowiemy na pytanie o przedm iot m etafizyki K rąpca oraz o przedm iot m etafizyki Strawsona.

1 M. A. K rąpiec, w artykule zatytułow anym P rzedm iot filo zo ficzn ych dociekań („Roczniki Filozoficzne”, 33(1985), z. 1, s. 5-54) dokonuje głów nie analiz przedm iotow ych, a nie m eta- przedm iotow ych.

(2)

1 8 6 G A B R IE L A B E S L E R

I. S F E R A B Y T Ó W J E D N O S T K O W Y C H W U J Ę C I U K R Ą P C A

Na sferę bytów jednostkow ych składają się byty, które istnieją indyw idual­ nie, przedm iotow o, w rzeczyw istości pozaum ysłow ej, niezależnie od podm iotu poznającego. Byt jednostkow y m oże być m aterialny lub niem aterialny, zm ien­ ny lub niezm ienny, poznaw any w sposób zm ysłowy lub poznaw any w sposób niezm ysłow y. Byt jednostkow y jest tym, czego poznanie dokonuje się w ra ­ mach pojęć2. W zależności od tego, czy dany byt jednostkow y m a rację sw e­ go istnienia w sobie czy poza sobą, byty jednostkow e dzieli się na:

1) byty przygodne (racja ich istnienia jest poza danym bytem jednostko­ wym), do których należą poszczególni ludzie, poszczególne psy, poszczególne krzesła itd., ale także aniołow ie (odpow iedniki A rystotelesow skich czystych form);

2) Byt A bsolutny, czyli Bóg (jest sam dla siebie racją swego istnienia). Byt jednostkow y (z racji swej bytowej sam odzielności) jest głównym przedm iotem m etafizyki Krąpca, ale nie jedynym . Tezy odnoszące się do bytów jednostkow ych odnoszą się w łaściw ie do w szystkiego, co istnieje real­ nie (ze względu na analogię w istnieniu i w poznaniu).

Transcendentalne w łaściw ości bytu to takie w łaściw ości, które przysługują każdem u z osobna bytowi jednostkow em u. Jeżeli coś jest bytem jednostko­ wym, to m a każdą z niżej w ym ienionych własności.

Byt jednostkow y ma w łasność bytowości, bycia zdeterm inow aną treścią (rzeczą), bycia czym ś nie podzielonym (jednym ), bycia oddzielonym od in­ nych bytów jednostkow ych (odrębnym ), bycia inteligibilnym (prawdą), bycia pożądanym (dobrem ) oraz bycia zarazem inteligibilnym i pożądanym (pięk­ nem). Danej w łasności transcendentalnej odpow iada byt m entalny, który ujmując tę w łasność w sposób w łaściw y intelektow i ludzkiem u (a więc w sposób ogólny), jednocześnie nie pom ija istnienia bytu jednostkow ego (którego transcendentalną w łasność ujmuje). Pom im o tego, że byt m entalny (odpow iadający transcendentalnej własności bytu jednostkow ego) nie jest pojęciem , ale (według Krąpca) sądem , mówi się o pojęciach transcendental­ nych (lub o odpow iadających im term inach)3. W ym ienionym własnościom

2 M . A. K r ą p i e c, R ealizm ludzkiego poznania, (M . A. K rąpiec, D zieła, t. II), Lublin 19952, s. 78 n.

3 S. M ajdański (O naturze lo g iczn ej transcendentaliów w aspekcie pryn cyp ió w ogó ln ej

teorii bytu, „R oczniki Filozoficzne” , 10(1962), z. 1, 41-85, s. 7 4 n.) pisał o trudnościach

(3)

P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I STR A W S O N A 1 8 7

transcendentalnym odpow iadają następujące pojęcia transcendentalne: byt, rzecz, jedno, odrębność, praw da, dobro, piękno4. Tak zwane pojęcia transcen­ dentalne prezentują treść, której odpow iada nieograniczony zakres bytów. Zakres „pojęcia transcendentalnego” przekracza w szelkie kategorie orzekania (dlatego mówi się o pojęciach transcendentalnych, że są pojęciam i ponad- kategorialnym i), bo dotyczy każdego z osobna bytu istniejącego5.

Jeżeliby się transcendentalia pojęło - za J. Herbutem - jako konieczne w arunki istnienia czegokolw iek6, to m ożna by było porównać transcenden­ talia w ujęciu Krąpca z w arunkam i staw ianym i indywiduum przez Straw sona. W ydaje się jednak, że transcendentale sprow adzone do warunków istnienia czegokolw iek jest zbyt szerokim określeniem transcendentaliów . Do porów na­ nia transcendentalnych w łaściw ości w ujęciu Krąpca z w arunkam i staw ianym i indywiduum w ujęciu Straw sona pow rócim y przy om aw ianiu analizy schem a­ tu pojęciow ego w ujęciu K rąpca i w ujęciu Strawsona.

N iektórym z pojęć transcendentalnych odpow iadają zasady, o których Krąpiec m ówi, że są „epistem icznym w yrazem ” albo „uw yraźnieniem ”7 dane­ go pojęcia transcendentalnego. T ranscendentalnem u pojęciu rzeczy odpow iada zasada tożsam ości, transcendentalnem u pojęciu jedności - zasada niesprzecz- ności, transcendentalnem u pojęciu odrębności - zasada w yłączonego środka, transcendentalnem u pojęciu praw dy - zasada racji bytu, transcendentalnem u pojęciu dobra - zasada celow ości8.

M etafizyka Krąpca zm ierza do odkrycia w ew nętrznej struktury bytu je d ­ nostkow ego. Krąpiec odw ołuje się do arystotełesow sko-tom istycznej teorii złożeń bytow ych9. W edług K rąpca kluczem do w yjaśnienia bytu jedn o stk o­ wego pow inno być przyjęcie aktu istnienia tego bytu jako najdoskonalszego aktu, przesądzającego o realności danego bytu jednostkow ego. Istnienie jest tym, dzięki czem u byt jest czym ś aktualnym i rzeczyw istym , a przez to po­ znaw alnym i różniącym się od nicości (dostosow anie się do tego postulatu m a zagw arantow ać m etafizyce niepopadanie w idealizm czy w esencjalizm ).

4 N a tem at transcendentaliów zob. M. A. K r ą p i e c , M etafizyka. Z a rys teorii bytu, (M . A. K rąpiec, D zieła, t. V II), L ublin 19953, s. 107-180.

5 Zob. S. K a m i ń s k i, Ja k filo zo fo w a ć? Studia z m etodologii filo z o fii klasycznej, do druku przygotow ał T. Szubka, (T ow arzystw o N aukow e K atolickiego U niw ersytetu L ubelskiego - P race W ydziału Filozoficznego, 48: S. K am iński, P ism a w ybrane, 1.1), Lublin 1989, s. 173.

6 J. H e r b u t, H ipoteza w filo z o fii bytu, L ublin 1978, s. 23. 7 K r ą p i e c, M etafizyka, s. 120.

8 Tam że, s. 107-180. 9 Tam że, s. 185-400.

(4)

1 8 8 G A B R IE L A B E S L E R

M ożna by było pow iedzieć, że istnienie jest zasadą indyw idualizacji b y tu 10. Korelatem dla tak pojętego istnienia ma być istota, pojęta jako m ożność bytu jednostkow ego. O dróżnia się istotę indyw idualną („to, dzięki czem u coś jest dokładnie tym, a nie innym niepow tarzalnym bytem ”) oraz istotę generalną („to, co określa przynależność gatunkow ą czy rodzajow ą danego bytu”) 11. Para: istota i istnienie stanow i pierw sze i podstaw ow e złożenie bytowe. W e­ dług K rąpca złożenie to jest nieobecne w m etafizyce A rystotelesa. Arystoteles bytow ość utożsam iał bowiem nie z istnieniem , ale z form ą bytu jednostkow e­ go. Złożenie to do m etafizyki św iadom ie w prow adził Tom asz z Akwinu, a wyeksponow ali M aritain, Gilson, K rąpiec.

K rąpiec (podobnie jak Tom asz z Akw inu) do swej egzystencjalnej teorii bytu włączył arystotelesow skie złożenia z 1) substancji i przypadłości oraz 2) m aterii i formy.

W każdym bycie jednostkow ym i jednocześnie m aterialnym (lub m aterial- no-duchow ym ) m ożna w yróżnić czynnik będący niezm iennym podłożem byto­ wym (zw any substancją) oraz czynniki zm ienne, istniejące na fundam encie tego podłoża bytow ego (zwane przypadłościam i). Substancja nie może być o niczym orzekana. Przypadłości m ogą być orzekane o substancji. Synonimem przypadłości jest „w łasność”. A rystoteles w yróżnił dziew ięć kategorii przy­ padłości (w łasności). U w zględniając to, co pow iedziano wyżej o własnościach transcendentalnych, trzeba by było w prow adzić podział na w łasności koniecz­ ne oraz w łasności niekonieczne. W łasnościam i koniecznym i byłyby własności transcendentalne. Jeżeli coś jest bytem jednostkow ym - ma każdą z siedm iu w ym ienionych w łasności transcendentalnych. W łasności, które mogą, ale nie m uszą, przysługiw ać bytowi jednostkow em u, są w łasnościam i niekoniecznym i. (Pom ijam y tu problem , jak się m a arystotelesow ski podział przypadłości do podziału na w łasności konieczne i niekonieczne).

W każdym bycie jednostkow ym i zarazem m aterialnym (lub m aterialno- -duchow ym ) m ożna w yróżnić czynnik będący aktem konstytuującym

byto-10 P odobnie uw aża J. J. E. G racia. Z badania w ym agałoby porów nanie tych obu koncepcji (J. J. E. G r a c i a, Individual, [w:] A C om panion to M etaphysics, ed. J. Kim, E. Sosa, O xford 1995, s. 238 n.; t e n ż e, Individuality: A n E ssa y on the F oundations o f M etaphysics, A lbany 1988. Por. także: M . J. L o u x, R ecent W ork in O ntology, „A m erican Philosophical Q uarterly” , 9(1972), N o. 2, s. 132-136).

11 J. W o j t y s i a k, Słow nik w ybranych term inów filo zo ficzn ych , [w:] A. B. S t ę- p i e ń, W stęp do filo z o fii, Lublin 1995, s. 355; J. H e r b u t, Istota, [w:] L eksykon filo z o fii

klasycznej, (T ow arzystw o N aukow e K atolickiego U niw ersytetu L ubelskiego - Prace W ydziału

(5)

P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A PR Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I S T R A W SO N A 1 8 9

wość substancji (zwany fo rm ą)12 oraz czynnik będący podłożem wszelkich determ inacji bytow ych (zwany m aterią). Form a jest czynnikiem , który realizu­ je to, co rodzajow e i gatunkow e w bycie jednostkow ym . M ateria jest czynni­ kiem realizującym to, co jednostkow e w bycie jednostkow ym .

Z asadą w yróżniania pow yższych czynników jest zasada aktu oraz m ożnoś­ ci. Zasada ta głosi, że w szystko, cokolw iek jest, jest złożone (w danym aspekcie czy na danym poziom ie) z czynnika determ inującego (zwanego aktem) oraz czynnika determ inow anego (zwanego m ożnością)13.

W ym ienione złożenia odnoszą się do wszystkiego, co istnieje, a nie jest natury tylko duchowej. Ze w zględu na bogatą różnorodność tego, co istnieje, złożenia te należy pojm ow ać na sposób analogiczny. W każdym bycie jednostkow ym złożenie to realizuje się bowiem inaczej, niepow tarzalnie. Znaczy to, że jeżeli coś jest bytem jednostkow ym , to w pew nych elem entach jest podobny do innego bytu jednostkow ego, a w innych różni się od pozosta­ łych bytów jednostkow ych.

Ponadto każdem u bytow i (z w yjątkiem Bytu Absolutnego) odpow iada zespół czterech przyczyn: przyczyna m aterialna, przyczyna form alna, przyczy­ na sprawcza, przyczyna celow a. W tym kontekście Krąpiec dochodzi do roz­ różnienia na byty przygodne i byt nieprzygodny (konieczny). Byty przygodne to byty, które nie m ają w sobie racji swego istnienia. O stateczną przyczyną istnienia bytów przygodnych jest A bsolut. A bsolut jest bytem nieprzygodnym (koniecznym ), bo sam dla siebie jest racją swego istnienia.

Z tej racji, że jeżeli coś jest bytem , to m a inne, sobie tylko w łaściw e przyporządkow anie istoty do istnienia, Krąpiec opow iada się za pluralizm em bytowym (a nie m onizm em bytow ym czy dualizm em bytow ym )14.

Byty jednostkow e są bytowo pierw otne w stosunku do pojęć; byty jed no st­ kowe są podstaw ow ym i przypadkam i tego, co rzeczyw iście istnieje15. W zda­

12 M. A. K r ą p i e c, F orm a i m ateria, [w:] L eksykon filo z o fii klasycznej, s. 245. 13 T akie ujęcie roli aktu i m ożności w w yżej w ym ienionych złożeniach podaje J. H erbut

(Zasada, tam że, s. 549).

14 N a tem at pluralizm u w m etafizyce K rąpca zob. M. A. K r ą p i e c , O rozum ienie

filo z o fii, (M . A. K rąpiec, D zieła, t. X IV ), Lublin 1991, s. 149-197, ponadto: J. H e r b u t, M onizm - pluralizm , [w:] L eksykon filo z o fii klasycznej, s. 376 n.

15 U w ażam y, że K rąpiec m ów iąc o bytach jednostkow ych, w pierw szej kolejności w y­ m ienia zaw sze byty czasoprzestrzenne, czyli byty będące ciałam i m aterialnym i, a dopiero potem byty duchow e, zdarzenia, procesy, byty intencjonalne. T rzeba jed n ak dodać, że spośród bytów m aterialnych te są w sensie w łaściw ym i pierw szym bytam i, które są ożyw ione, czyli m ają duszę.

(6)

1 9 0 G A B R IE L A B E S L E R

niu byt jednostkow y m oże podpadać pod frazę podm iotow ą lub m oże być częścią frazy o rzecznikow ej16.

Z tego w zględu, że w m etafizyce Krąpca z bytem jednostkow ym w sposób istotny zw iązane jest istnienie, widzim y konieczność zatrzym ania się nad tym zagadnieniem . Czym dla K rąpca jest istnienie?

1. W pierw szym , podstaw ow ym sensie istnienie jest dla K rąpca ostateczną aktualnością rzeczy. M ówiąc o istnieniu, m am y na m yśli tylko i w yłącznie aktualne (w sensie „tu” i „teraz”), jednostkow e istnienie bytu jednostkow e­ g o 17. Dlatego - w edług K rąpca - w sensie w łaściwym istnienie nie dotyczy m ożliw ych stanów rzeczy (które jeszcze realnie nie istn ieją)18. W edług tej teorii o istnieniu nie m ów ią także zdania z kw antyfikatorem o gólnym 19. Jako takie istnienie m ożna rozpatryw ać a) jako rozum iane potocznie albo b) jako „konieczny czynnik infrastruktury bytow ej”.

Jeżeli m ówim y o istnieniu w sensie potocznym , to mamy na m yśli to, co spontanicznie i bezpośrednio poznajem y20. „Istnienie świata (rzeczyw istości) jest pierw sze w naszych poznaw czych przeżyciach, i to zarów no w aspekcie genetycznym , jak i strukturalnym . [...] Rzeczyw istość uderza nas przede wszystkim «ostrzem » swego istnienia [...]”21

Istnienie jako „konieczny czynnik infrastruktury bytow ej” stanow i niesa­ m odzielny bytowo składnik bytu jednostkow ego, skorelowany z drugim ele­ m entem bytu jednostkow ego, jakim jest istota bytu jednostkow ego. W stosun­ ku do istoty (jako przyporządkow anej sobie możności) istnienie pełni rolę aktu. Istnienie czegoś ujm uje się intuicyjnie w dośw iadczeniu (sądy egzysten­ cjalne bezpośrednie) oraz stw ierdza się w sądach egzystencjalnych pośrednich (które nie są w ydaw ane na podstaw ie dośw iadczenia), nie m ożna natom iast

16 K r ą p i e c, O rozum ienie filo z o fii, s. 258; t e n ż e , S. K a m i ń s k i , Z. J. Z d y b i c k a , P. J a r o s z y ń s k i , W prow adzenie do filo z o fii, Lublin 1992, s. 232.

17 M . A. K r ą p i e c (w spółautor: S. K a m i ń s k i), Z teorii i m etodologii m etafizyki, (M . A. K rąpiec, D zieła, t. IV ), Lublin 1994, s. 119.

18 Tam że, s. 115.

19 „Jeżeli tw ierdzim y, że «w szyscy ludzie są śm iertelni», to nie tylko nie m ów im y o istnieniu jak ieg o k o lw iek człow ieka, ale naw et psychologicznie nie m am y na m yśli istnienia. Jest praw dą, że w uzupełnieniu zdania orzecznikow ego m ożem y sform ułow ać zdanie egzysten­ cjalne, je śli sam a natura orzecznika lub podm iotu nasuw a nam na m yśl istnienie i taki sąd orzecznikow y będzie praw dziw y, jeśli będzie praw dziw y uprzedni egzystencjalny sąd. W tym w ypadku zdanie «w szyscy ludzie są śm iertelni» je s t zdaniem praw dziw ym , je śli praw dziw e je st zdanie egzystencjalne « istn ieją ludzie»” (tam że, s. 125 n.).

20 K r ą p i e c, O rozum ienie filo z o fii, s. 39. 21 T e n ż e, M etafizyka, s. 86.

(7)

P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I S T R A W S O N A 1 9 1

istnienia bytu jednostkow ego ująć pojęciow o w prost ani określić go tak, jak określa się istotę bytu jednostkow ego. Skoro istnienie jest „koniecznym czyn­ nikiem infrastruktury bytow ej”, nie m ożna - w edług Krąpca - istnienia trak­ tować jako w łasności bytu jednostkow ego. W takim razie na poziom ie języka istnienie nie m oże pełnić funkcji predykatu22.

2. W sensie wtórnym używ ając term inu „istnienie”, m amy na m yśli jed n ą z trzech funkcji, jakie m oże ono pełnić w zdaniu: funkcję afirm atyw ną, funk­ cję kohezyjną (wyraża jakikolw iek sposób przynależności orzecznika do pod­ m iotu) lub funkcję asertyw ną (stw ierdza zgodność w ypow iedzi z jej przed­ m iotem 23).

Podsum owując powiemy: Krąpiec m ówiąc o istnieniu, nie m a na m yśli istnienia tak, jak jest ono pojm ow ane w ram ach logiki, ani tak, jak jest ono pojm ow ane w ram ach ontologii (rozum ianej jako nauka o czystych m ożliw oś­ ciach), ale mówi o fakcie realnego bytow ania rzeczy. Istnienie w stosunku do istoty jest pierw sze ontologicznie i epistem ologicznie.

II. S F E R A B Y T Ó W J E D N O S T K O W Y C H (P A R T Y K U Ł A R IÓ W 24) W U J Ę C I U S T R A W S O N A

D la Straw sona sfera tego, co jednostkow e, to sfera partykulariów . Party- kulare jest dla Straw sona jednym z indywiduów.

Straw son partykulare przeciw staw ia: 1) pojęciu (którego synonim am i są: uniw ersale, własność ogólna); pojęcie z natury swej jest ogólne, partykulare

22 Czy K rąpiec zgodzi się z tym , że w sensie gram atycznym istnienie je s t predykatem (jak pow yżej napisał Straw son)? Jednakże to nie św iadczy o tym , iż w rzeczyw istości funkcjonuje jak o w łasność.

23 K r ą p i e c, Z teorii i m etodologii m etafizyki, s. 115.

24 A ngielskie p a rticu la r B. C hw edeńczuk (tłum acz Indyw iduów Straw sona) przełożył jak o „konkret” . T o tłum aczenie zachow uje także A. G robler (tłum acz A n a lizy i m eta fizyki Straw so­ na). N atom iast T. Szubka (tłum acz licznych artykułów Straw sona oraz autor m onografii o m e­ tafizyce Straw sona) zw rócił uw agę, że konkrety przeciw staw ia się abstraktom , a Straw son

pa rticu la rs przeciw staw ia nie abstraktom , lecz uniw ersaliom . Poza tym istn ieją teorie tzw .

abstrakcyjnych konkretów . Z tych w zględów T. Szubka (M etafizyka analityczna P. F. Straw so­

na, Lublin 1995, s. 95) tw orzy neologizm : „p artykulare” . Z kolei W. Sady, tłum acząc R ussella P roblem y filo z o fii, p a rticu la r przetłum aczył jak o „rzecz (byt) jednostkow a” (W . S a d y , Posłow ie. M iejsce „Problem ów filo z o fii” w tw órczości B ertranda R ussella, [w:] B. R u s-

s e 1 1, P roblem y filo z o fii, przekład i posłow ie W . Sady, W arszaw a 1995, s. 188). M y b ęd zie­ m y się posługiw ać term inem „partykulare”. Jednakże przytaczając cytaty z Indyw iduów oraz z A n a lizy i m etafizyki, zachow am y obecne tam słow o „konkret” .

(8)

1 9 2 G A B R IE L A B E SL E R

jest jednostkow e; 2) bytow i abstrakcyjnem u (bytam i abstrakcyjnym i są: poję­ cia, znaczenia, zdania w sensie logicznym ), który istnieje nieczasoprzestrzen- nie, a patrykulare istnieje czasoprzestrzennie; 3) w łasnościom , które są byto­ wo niesam odzielne i bytują tylko oparte na partykulare.

Straw son z jednej strony identyfikuje pojęcia z w łasnościam i ogólnymi, a z drugiej zauważa, że mówić o w łaściw ości - to m ówić o samej rzeczy, a m ówić o pojęciu, to mówić o idei lub o m yśli o rzeczy25.

Naszym zdaniem , będąc na poziom ie rzeczyw istości, należy m ówić o bycie jednostkow ym , na który składa się niezm ienny podm iot zmian (substancja), na podstaw ie zaś niego b ytują zm ienne w łasności (przypadłości). Bytom jednostkow ym i w łasnościom odpow iadają pojęcia. Zw iązkom , jak ie zachodzą pom iędzy bytam i jednostkow ym i, bytam i jednostkow ym i i w łasnościam i, pom iędzy w łasnościam i, a także pom iędzy pojęciam i a bytam i jednostkow ym i itd., odpow iadają relacje26.

W ram ach om aw ianej m etafizyki form ułuje się w arunki-kryteria bycia indywiduum . Chociaż Strawson tak nie czyni, to uważam y, że warunki te (z wyjątkiem pierw szego) należy traktow ać jako konieczne w łasności indy­ widuum.

1. W arunek istnienia27.

2. W arunek (w łasność) bycia identyfikow anym jako obiekt jednostkow ej referencji, czyli jako pojedyncza rzecz. Zdaniem Straw sona to, co realnie istnieje, musi być zdolne do bycia identyfikow alnym jako rzecz, która jest. Z warunkiem tym łączy się jeszcze zagadnienie odróżnialności danego party­ kulare od rzeczy innych. W Universals Straw son nie m ówi o identyfikow al- ności, ale o zasadzie identyczności: „Nic nie jest uw ażane za byt, jeżeli nie

25 P. F. S t r a w s o n, Concepts a nd P roperties or P redication and C opulation, „The Philosophical Q uarterly” , 37(1987), N o. 149, s. 404. Zob. także: S z u b k a, dz. cyt., s. 110 n.

26 Porów naj z fragm entam i z: R u s s e 1 1, dz. cyt.: „[...] im iona w łasne oznaczają rzeczy jednostkow e, natom iast innym rzeczow nikom , a także przym iotnikom , przyim kom i czasow ni­ kom , o dpow iadają pow szechniki” (s. 104); „[...] filozofow ie częstokroć uznaw ali istnienie tylko tych pow szechników , których nazw am i są przym iotniki i rzeczow niki, przeoczali zaś zazw yczaj te odpow iadające czasow nikom i przyim kom . [...] pom ijanie przyim ków i czasow ników w iodło do przekonania, że każdy sąd raczej przypisuje w łasność pojedynczej rzeczy, niż w yraża relację m iędzy dw iem a rzeczam i łub w iększą ich liczbą” (s. 105); cechy to pow szechniki odpow iadają­ ce przym iotnikom i rzeczow nikom , relacje to pow szechniki, które w ogólnym przypadku o dpow iadają czasow nikom i przyim kom (s. 106).

27 P. F. S t r a w s o n , Individuals, [w:] P hilosophical P roblem s Today, vol. I, ed. G. Floistad, D ordrecht 1994 s. 29, 42. Zob. także: M y P hilosophy [oryginalna, nie publikow ana w ersja M a P hilosophie], s. 1.

(9)

PR Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I S T R A W SO N A 1 9 3

ma jasnej, ogólnej zasady identyfikacji dla w szystkich rzeczy swojego rodza­ ju ”. Tak określone kryterium bycia indywiduum Low e nazyw a m etafizycz­ nym, sform ułow anym po raz pierw szy przez Q u ine’a28.

3. W arunek (w łasność) „bycia zdolnym do figurow ania w m yśleniu lub rozm owie jako jakiś obiekt jednostkow ej referencji czy jako jednostkow y podm iot predykacji”29. Straw son zauważa, że w edług takiego warunku indywiduam i są nie tylko przestrzenno-czasow e partykularia, ale także pojęcia (nawet te „reprezentow ane w nie-nom inalnej czy nie-substancjalnej formie, jako zw ykła część w yrażenia predykatyw nego”). Tak określone kryterium bycia indywiduum Lowe nazyw a sem antycznym , sform ułow anym przez Fre- gego i bronionym przez D um m etta30. M ożna przypuszczać, że warunek ten bazuje na przyczynow ej teorii referencji31.

W yżej w ym ienione w arunki (własności) spełniane są przez w szystkie in­ dywidua. Poza tym i Straw son form ułuje warunki (w łasności), jak ie spełniają partykularia (w odróżnieniu od pojęć)32. Partykularia są czymś jednostko­ wym, a nie ogólnym 33. Pojęcie m oże być różnego stopnia, tak jak mamy predykaty różnych stopni. N atom iast jeżeli chodzi o partykularia, nie ma

28 S t r a w s o n, Individuals, s. 26 n.; t e n ż e, U niversals, „M idw est Studies in P hilo­ sophy”, 4(1979) 5; E. J. L o w e, M etaphysics o f A b stra ct O bjects, „The Journal o f P hilo­ sophy”, 92(1995), N o. 10, s. 511.

29 „[...] being capable o f figuring in thought or discourse as an object o f singular reference or a singular subject o f p redication” ( S t r a w s o n , Individuals, s. 42). W arunek ten jest podany także w U niversals, ale ja k o pierw szy w arunek. Istnienie je s t pom inięte albo założone (s. 5).

30 S t r a w s o n, Individuals, s. 42; L o w e , art. cyt., s. 509.

31 N ie rozw ijam y tu tego w ątku. N a tem at przyczynow ej teorii referencji zob. K. J o d- k o w s k i, C zy kauzalna teoria referencji je s t lekarstw em na ontologiczną niew spólm ierność?, [w:] M iędzy logiką a etyką. Studia z logiki, ontologii, epistem ologii, m etodologii, sem iotyki

i etyki. P race po św ięco n e p ro feso ro w i Leonow i K ojow i, pod red. J. Paśniczka, Lublin 1995,

s. 211-222; Z. M u s z y ń s k i , P rzyczynow a teoria referencji a fizy k a lizm , tam że, s. 345- 360.

32 Z agadnieniem asym etrii pom iędzy konkretem a pojęciem , podm iotem a orzecznikiem , frazą podm iotow ą a frazą predykatyw ną Straw son zajm ow ał się w iele lat. Zob. np. Individuals:

A n E ssay in D escriptive M etaphysics, p. II: L ogical Subjects, s. 137-247 (Indyw idua. Próba m etafizyki opisow ej, cz. II: P odm ioty logiczne), tł. [z ję z . ang.] B . C hw edeńczuk, W arszaw a

1980); C oncepts a n d P roperties or P redication a nd Copulation', Singular Term s a n d P redica­

tion ([w:] P. E. S t r a w s o n, Logico-L inguistic P apers, London (1952) 1967, s. 53-74); The A sym m etry o f Subjects a n d P redicates (tam że, s. 96-115). P rzedstaw ione w tych tekstach

kryteria odróżniania konkretów i pojęć, podm iotu i orzecznika, frazy podm iotow nej i frazy predykatyw nej zebrane są w: S z u b k a, dz. cyt., s. 88-95.

(10)

1 9 4 G A B R IE L A B E S L E R

m ożliw ości dokonania takiego stopniow ania. Asym etria: partykulare a pojęcia wychodzi także - zdaniem Straw sona - przy analizie w łasności negacji. O ka­ zuje się, że negując frazę predykatyw ną (której odpow iada zawsze pojęcie), negujem y tym samym całe zdanie. Negując frazę podm iotową, nie dokonuje się negacji całego zdania. Ponadto Straw son przyw ołuje jeszcze Fregego rozróżnienie na w yrażenia nasycone i w yrażenia nienasycone.

1. W arunek pierw szy jest najm niej analizow any - chyba Straw sonow i wydaje się najbardziej oczyw isty. Straw son pisze: „[...] aby coś było indyw i­ dualne, musi co najm niej być, czyli istnieć”34. Trzeba tu postaw ić pytanie, czy chodzi o „istnieje” w sensie bycia realnym , czy o „istnieje” w sensie bycia m ożliw ym (czyli niesprzecznym ), czy o „istnieje” w sensie bycia inter­ pretow anym jako kw antyfikator egzystencjalny. Uważam y, że Straw son m ó­ wiąc „istnieje” ma na uwadze pierw szą z podanych m ożliw ości. Tym samym m ożna by było spróbować zestaw ić te sform ułow ania z tekstem Tom asza z Akw inu, np. „o bycie mówi się jako o tym, co ma istnienie”35, czy z ale­ gorycznym w yrażeniem Krąpca: „istnienie chw yta nas za gardło”. W arunek istnienia jest konieczny, ale niew ystarczający. Skoro Straw son staw ia warunek istnienia dla bytów realnych, nie ma więc u Straw sona problem u w yprow a­ dzania istnienia np. ze św iadom ości podm iotu poznającego.

Zw róćm y tutaj jeszcze uw agę na fakt, że Strawson bada partykulare jako podstaw ow e pojęcie schem atu pojęć, ale partykulare to charakteryzuje z uw zględnieniem jego istnienia. S ą dw ie m ożliw ości interpretacji tego faktu. (1) Albo istnienie wchodzi w treść pojęcia partykulare (wtedy istnienie było­ by traktow ane jako w łasność, która m a swe pojęcie), albo istnienie charakte­ ryzuje pojęcie, opisując obiekt, do którego się odnosi (ale z pom inięciem jego cech indywidualnych). (2) A m oże w ten sposób Strawson w yraża filozoficz­ n ą tezę, że istnienie zawsze oddziałuje na rozum ludzki, a więc nie m a sensu pytanie o istnienie, bo ono jest czym ś najpierw otniejszym w aspekcie ontolo- gicznym ? Stąd dla Straw sona nie m a problem u w yjścia poza schem aty poję­ ciowe, które się bada; badając schem aty pojęciow e, badam y tym samym rzeczy, których te schem aty dotyczą. D latego też sfera pojęć i sfera bytów realnych, chociaż się różnią, stanow ią ściśle z sobą zw iązaną całość. (Do zagadnienia istnienia jeszcze wrócim y).

34 Tam że, s. 26; zob. także s. 29.

35 T o m a s z z A k w i n u , / « M et., XII, lect. 1, n. 2419 - podaję za: M . A. K r ą- p i e c, Teoria analogii bytu, (M . A. K rąpiec, D zieła, t. I), Lublin 1993, s. 65.

(11)

P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I S T R A W S O N A 1 9 5

2. W arunek drugi Straw son szeroko dyskutuje z w arunkiem Q u ine’a: „nie ma bytu bez identyczności” . Strawson uważa, że znaczenie tego w yrażenia Q uine’a jest następujące: „Nie m a bytu bez wspólnej zasady identyczności dla w szystkich rzeczy pew nego rodzaju, do którego oznaczony byt należy”. W e­ dług kryterium Q uin e’a klasy spełniają ten warunek, ale jakości czy pojęcia uniw ersalne - nie. Straw son ma inny pogląd w tym w zględzie. Uważa, że jakość m oże być identyfikow ana przez odniesienie do rodzaju, do którego ta jakość należy. Zam iast m ówić o identyfikow alności pojęcia ogólnego, m ożna mówić o kryterium identyczności rzeczy, będącej egzem plifikacją tego kryte­ rium 36. R ozw iązanie takie jed n ak rodzi trudności, bo jest niezgodne z w cześ­ niejszą tezą m ów iącą o identyfikow alności partykulariów poprzez pojęcia.

Identyfikująco m ożna się odnosić do dowolnej rzeczy, chociaż partykularia m aterialne i osoby są wzorcowym i obiektam i identyfikacji. Partykulare u Straw sona jest identyfikow ane przez położenie czasoprzestrzenne. Partykulare jest stosunkow o trw ałe, co um ożliw ia jego identyfikację pom im o upływu czasu. Straw son mówi także o uznaniu identyczności partykulare przynajm niej w pew nych przypadkach obserw acji nieciągłej37. Ponadto „identyfikow alność partykulare presuponuje i zależy od identyfikow alności tego, co ogólne”38. Pod w zględem identyfikow alności partykularia są w tórne w stosunku do uniw ersaliów . U niw ersale jest dla partykulare „zasadą identyczności”. Tu nasuwa się pytanie: czy w takim razie pojęcie jest „bardziej” indywiduum niż partykulare? Jeżeli by tak było, filozoficzne konsekw encje takiej tezy są istotne.

Straw son mówi o m ożliw ości ponownej identyfikacji partykulariów i o identyfikow alności partykulariów w sensie odróżnialności od rzeczy innych39. Podstaw ą odróżnialności danego partykulare od rzeczy innych jest um iejscow ienie tego partykulare w określonej przestrzeni i w określonym czasie. Zdaniem Straw sona nie byłoby dwóch różnych przedm iotów jednost­ kowych, gdyby nie różniły się param etram i czasoprzestrzennym i.

36 S t r a w s o n , U niversals, s. 5; t e n ż e, Individuals, s. 28; t e n ż e, M y Philosophy, s. 15.

37 T e n ż e, Ind ivid u a ls, s. 31, 40 n.; t e n ż e , Individuals: A n E ssay in D escriptive

M etaphysics, s. 35 (In d yw id u a . P róba m etafizyki opisow ej, s. 32).

38 T e n ż e, Individuals, s. 31.

39 T e n ż e, Individuals: A n E ssa y in D escriptive M etaphysics, s. 60 (Indyw idua. Próba

(12)

196

G A B R IE L A B E SLE R

Punktem w yjścia (w sensie: pierw sze dane do zbadania) m etafizyki Straw- sona jest zjaw isko identyfikacji partykulariów . Podstaw ow ą form ą identyfika­ cji - w edług Straw sona - jest identyfikacja przez w skazanie. Dodajmy, że taka form a poznania dokonuje się bez użycia schem atu pojęciow ego. Jest to więc form a poznania beztreściow ego, a więc w poznaniu tym dokonuje się tylko jakaś nietreściow a, niepojęciow a rejestracja istnienia. (Nie wchodzim y tu w zagadnienie, czy pozapojęciow o m ożna poznać treść zm ysłową, spostrze­ żeniow ą).

Straw son m ówi o dwóch rodzajach identyfikacji (o dwóch stronach czy aspektach identyfikacji): identyfikacji jakościow ej oraz identyfikacji num e­ rycznej40. Oba rodzaje identyfikacji są szczególnie z sobą związane, bo o identyfikacji num erycznej mówi się na podstaw ie identyfikacji jakościow ej.

Jak należy scharakteryzow ać rolę identyfikow alności na gruncie m etafizyki Straw sona? W ydaje się, że należy odróżnić j ą od identyczności i nie utożsa­ m iać tych dwóch kategorii. Identyfikow alność pełni funkcję warunku-kryte- rium służącego do w ypreparow ania zależności identyfikacyjnych41. Iden­ tyfikow alność jest kategorią epistem ologiczną; jej ontologicznym odpow ied­ nikiem jest identyczność. Gdyby nie było identyczności, nie byłoby m ożli­ wości identyfikow alności42. U w ażam y, że w prow adzenie w arunku bycia iden- tyfikow alnym prow adzi do tezy, iż każdem u z osobna partykulare przysługuje w łasność bycia identycznym z sobą, bycia odrębnym i różnym od innych partykulariów .

40 T e n ż e, In d ivid u a ls: A n E ssay in D escriptive M etaphysics, s. 33, 69 (Indyw idua.

P róba m etafizyki opisow ej, s. 31, 66); S z u b k a, dz. cyt., s. 118 n.; t e n ż e, Two C oncep­ tions o f P hilosophy, [w:] P erspectives on Q uine, ed. R . B. B arrett, R. F. G ibson, O xford 1990,

s. 313.

41 „Straw son uw aża, że praw om ocne je s t (przynajm niej w odniesieniu do partykulariów ) ustalanie zależności ontologicznych na podstaw ie zależności identyfikacyjnych. Z aznacza jednak, że utrzym ując, iż partykularia A są ontologicznie uprzednie w obec partykulariów B, nie tw ierdzi, że tylko te pierw sze istn ieją w sensie podstaw ow ym , a te drugie w sensie w tór­ nym , lub że tylko te pierw sze są realne” (T. S z u b k a, Z ależności identyfikacyjne a za leż­

n ości ontologiczne, „R oczniki F ilozoficzne” , 39-40(1991-1992), z. 1, s. 329).

42 O tym , że są podstaw y św iadom ości łączenia kategorii identyczności z bytem jed n o stk o ­ wym , św iadczą fragm enty na następujących stronach: P. F. S t r a w s o n , A n a lysis a n d

M etaphysics: A n Introduction to P hilosophy, O xford 1992, s. 69 (A naliza i m etafizyka. W pro­ w adzenie do filo z o fii, tł. [z jęz. ang.] A. G robler, K raków 1994, s. 85); t e n ż e , Sem antics, L o g ic a nd O ntology, „N eue H efte fu r P h ilo so p h ic” , 1975, H. 8, s. 10 (Sem antyka, logika i ontologia, „Studia F ilo zo ficzn e” , 1987, n r 11, s. 71). Por. także: S z u b k a, dz. cyt.,

(13)

P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I STR A W SO N A 1 9 7

Czy Straw son uważa, że tożsam ość (jako synonim identyczności) jest podstaw ow ym , choć nie jedynym wym ogiem bytow ości? Czy partykulare jest sobą dzięki tem u, że jest z sobą tożsam e? W praw dzie Strawson się w yraża, iż nie ma niczego, co by nie było z sobą identyczne, to jednak nie znaczy, że identyczność od wew nątrz konstytuuje, scala indywiduum. Czy zasadne jest pow iedzenie, że - w edług Straw sona - partykulare jest bytem jednostko­ wym dzięki temu, iż jest: a) z sobą tożsam e (identyczne); b) niesprzeczne? Czy do takich wniosków prow adzi Straw sona w arunek identyfikow alności?

Łączenie identyczności z bytem jednostkow ym przyw ołuje m etafizykę Platona. D la niego praw dziw ą rzeczyw istością były tożsam e z sobą idee. Ostatecznym „korzeniem ” rzeczyw istości nie jest tutaj jej istnienie, które sprow adza się do „w ewnętrznego sposobu bytow ania”, ale w łaśnie natura, która jest jedn a przez tożsam ość z sobą. Tę tożsam ość m ożna wyrazić w zdaniu negatyw nym poprzez „niesprzeczność”43.

Zdaniem K rąpca do w arunku tożsam ości sprow adza się także koncepcja Dunsa Szkota, która mówi o niesprzeczności bytu. D la niego być bytem znaczyło być niesprzecznym . Tak uboga definicja bytu um ożliw iała jed n o ­ znaczne realizow anie swej treści w poszczególnym przypadku bytowym . Zdaniem Krąpca poznanie m etafizyczne nie m oże być poznaniem jednoznacz­ nym , ale musi być poznaniem analogicznym , czyli nie powinno się orzekać pew nej treści jednoznacznie o tym lub tam tym bycie. D efinicja ta jest tak uboga, że orzekając ją o bycie jednostkow ym , pom ijam y wiele ważnych aspektów tego bytu jednostkow ego. Pow inno się wskazać na taką definicję bytu, która by nie pom ijała tego, co priorytetow e w bycie jednostkow ym , a dla K rąpca jest to przede wszystkim istnienie tego bytu, w szak to ono jest czynnikiem decydującym o tym, że dane coś jest bytem jednostkow ym 44. D latego Krąpiec w skazuje na pew ną treść, która w określony sposób realizuje się w istniejącym bycie jednostkow ym .

Dla całości obrazu trzeba tu dodać, że Krąpiec w prawdzie mówi o toż­ samości bytu, ale jest to tożsam ość relatyw na. Krąpiec pisze: „[...] nie ma identyczności m iędzy istotą jako istotą a istnieniem jako takim w konkretnym bycie. Istnieje tylko zjednoczenie, czyli identyczność w sensie proporcjonal­ nym, o ile te dw a elem enty (istota i istnienie) konstytuują jeden realny

43 M. A. K r ą p i e c, Jana D unsa Szkota koncepcja bytu, „P rincipia”, 2(1990) 19. 44 T e n ż e, M etafizyka, s. 76.

(14)

1 9 8 G A B R IE L A B E SLE R

b yt”45. M ówi także o niesprzeczności i odrębności. O sobnych badań w ym a­ gałoby porów nanie tych koncepcji w tym w zględzie z sobą.

3. W arunek trzeci prowadzi Strawsona do pytania: „Co w rzeczywistości i w naszym myśleniu o rzeczywistości stanowi podstawę i odpowiada formalnej dystynkcji dwu typów terminów, które wchodzą do bazowej kom binacji [myśli i mowy - G. B.]?” Zdaniem Strawsona „ontologiczna dystynkcja m iędzy prze- strzenno-czasowymi partykulariam i z jednej strony a pojęciam i ogólnymi [...] z drugiej stanowi podstawę i odpowiada formalnej dystynkcji dwu typów term i­ nów, które w chodzą do bazowej kom binacji [myśli i mowy - przyp. G. B.]”. Strawson pisze, że indywiduum „musi być zdolne do bycia odniesionym do czegoś przez gram atycznie pojedyncze wyrażenie”. W edług Strawsona - ze względu na warunek referencji - partykularia są uprzednie względem uniwersa- liów, bo „podstawowymi obiektami referencji czy podmiotami predykacji” są „substancjalne, względnie trwałe, konkretne indywidua”46.

W arunek ten Straw son uważa za parafrazę znanego sform ułow ania Qui- n e ’a: „być to być w artością zm iennej”. W edług Straw sona form uła ta jest uzasadniona następująco: „[...] posługujem y się określonym jednostkow ym wyrażeniem nazw ow ym po to, by je zastosować do pew nego konkretnego, indyw idualnego przedm iotu [...], a następnie przypisać mu [...] pew n ą w łas­ ność. [...] to, co m ówim y, m oże być praw dą czy tylko ew entualną prawdą, jedynie pod w arunkiem , że taki przedm iot [...] faktycznie istnieje”47. C hce­ my zwrócić uwagę, że w ten sposób Straw son dokonał połączenia swej teorii presupozycji (sform ułow anej w Introduction to the Logicał Theory, ale będą­ cej w łaściw ie teorią pragm atyczną) ze sw ą m etafizyką. Zw róćm y tu jeszcze uwagę, że Straw son zdaje sobie spraw ę z tego, że „Quine, w ykładając sw oją doktrynę, mówi jedynie o dziedzinie w artości zm iennych zw iązanych kw anty - fikatorem , podczas gdy [...] [Strawson zaczął - przyp. G. B.] swoje objaśnie­ nia, m ówiąc o odniesieniu przedm iotow ym , o określaniu indyw iduów za pom ocą jednostkow ych w yrażeń nazw ow ych zupełnych, o czym Q uine w ogó­ le nie w spom ina w swojej doktrynie zaangażow ania ontologicznego”48 „[...] m niemam y, że istnieją przedm ioty tych i tylko tych typów, które m uszą mieć reprezentantów , jeżeli w ypow iedziane za pom ocą kw antyfikatorów tw ierdzenia ogólne m ają być praw dziw e (albo [...] istotnie lub nietryw ialnie praw dziw e).

45 Tam że, s. 109.

* S t r a w s o n, M y P hilosophy, s. 12; Individuals, s. 35-38.

47 T e n ż e, A n a lysis a n d M etaphysics, s. 42 (A naliza i m etafizyka, s. 54). 48 T e n ż e, A n a lysis a n d M etaphysics, s. 43 (A naliza i m etafizyka, s. 55).

(15)

P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I S T R A W S O N A 1 9 9

Oto parafraza doktryny m ówiącej, że nasza ontologia obejm uje dokładnie te rodzaje rzeczy, które m ogą być w artościam i zm iennych objętych zasięgiem kw antyfikatorów , jeżeli istotna część naszych m niem ań m a być praw dzi­ w a”49. Język potoczny pozw ala w tym m iejscu postaw ić w szystko za zm ien­ n ą nazw ow ą. By się przed tym ustrzec, Quine mówi o zasadzie ekonom ii (ontologia ma obejm ow ać „w yłącznie przedm ioty odniesienia przedm iotow ego teoretycznie niezbędne z om aw ianego punktu w idzenia”50), a także o ograni­ czeniu słow nictw a do zrozum iałego i nadającego się do przyjęcia z naukow e­ go punktu w idzenia51.

W ym ienione trzy warunki bycia indywiduum m ożna by nazw ać warunkam i „brzegow ym i”, decydującym i o byciu czym kolw iek. (W arunki te m ożna pró­ bować porów nać z transcendentalnym i w łaściw ościam i bytu w ujęciu Krąpca). Zdaniem Straw sona - ze względu na w arunek identyfikacji i referencji (czyli w arunki 2 i 3) - m ożna określić, co jest podstaw ow ym partykulare. O dpow iedź brzm i, że podstaw ow e są (zdaniem Straw sona - podobnie jak to było u A rystotelesa) partykularia zaw arte w podklasie przestrzenno-czasow ych partykulariów , m ianow icie „w zględnie trw ałe substancjalne, przestrzenno- -czasow e indyw idua, które egzem plifikują jakąś charakterystyczną zasadę organizacji jako taką, ten indyw idualny człow iek czy koń”52. Do partykula­ riów podstaw ow ych Straw son zalicza także osoby53.

Na podstaw ie zagadnienia partykulare i pojęcia widać, ja k u Straw sona „pracuje” teza, że gram atyka, logika i ontologia to trzy aspekty jednych, zuni­ fikow anych badań54. Pokazuje on bowiem paralelę pom iędzy gram atyczną dystynkcją frazy podm iotow ej i frazy referencjalnej, logiczną dystynkcją zm iennej predykatow ej i zm iennej nazwowej, ontologiczną dystynkcją pom ię­ dzy partykulare i uniw ersale. Podstaw ow a - w sensie ontologicznym - jest dystynkcja ontologiczną pom iędzy partykulare i pojęciem 55. Znaczy to tyle, że gdyby na tym poziom ie ontologicznym sytuacja była inna, inna byłaby dystynkcja na poziom ie logicznym i gram atycznym . To ontologia „generuje” logikę, a na tej nadbudow ana jest gram atyka. Tym samym partykulare ma

49 T e n ż e, A n a lysis a nd M etaphysics, s. 42 n. (A naliza i m etafizyka, s. 5 4 n.). 50 T e n ż e, A n a lysis and M etaphysics, s. 45 (A naliza i m etafizyka, s. 58). 51 T e n ż e, A n a lysis a nd M etaphysics, s. 43 n. (A naliza i m etafizyka, s. 54 n.). 52 T e n ż e, M y P hilosophy, s. 13; t e n ż e, Individuals, s. 21, 39 n.

53 T e n ż e, Individuals, s. 25. 54 T am że, s. 42.

(16)

2 0 0 G A B R IE L A B E S L E R

swój odpow iednik na poziom ie logicznym - jest nim zm ienna nazw ow a i na poziom ie gram atycznym - jest nim fraza podm iotow a. W yrażając się jeszcze inaczej, m ówiąc o partykulare językiem logiki - m ówim y o zm iennej na- zwow ej, m ówiąc o partykulare językiem gram atyki - m ówimy o podm iocie (frazie podm iotow ej).

W edług Straw sona podstaw ą wyżej przedstaw ionej dystynkcji (między określonym , pojedynczym term inem a w yrażeniem predykatyw nym ) jest dys­ tynkcja m iędzy przestrzenno-czasow ym i partykulariam i i uniw ersaliam i (poję­ ciam i ogólnym i). K onkluzja ta - zdaniem Straw sona - nie jest nowa. Jed­ nakże Straw son uważa, że dystynkcję tę przedstaw ia w sposób relatyw nie nowy, bo pokazuje, jak te gram atyczne dystynkcje podm iotu w yrażenia i pre­ dykatu w yrażenia m ogą być w yjaśnione w term inach ontologicznej dystynkcji kategorii m iędzy tym, co jednostkow e, a tym, co ogólne. Pow tórzm y raz jeszcze, że - zdaniem Straw sona - podstaw ow y jest poziom ontologiczny. Charakterystyczne jest jednak, że nie od tego poziom u Straw son zaczyna prezentację swych poglądów . Zaczyna on bowiem od dystynkcji logicznej i gram atycznej56.

Podsum ow ując pow yższe badania, pow iem y, że partykulare to jednostko­ wy, czasoprzestrzenny, stosunkowo trw ały obiekt referencji podm iotu zdania typu podm iotow o-orzecznikow ego57. Zdanie to dotyczy rzeczyw istości obiek­ tyw nej. Partykulare przeciw staw iane jest pojęciu, którego (jak pisze Strawson) jest egzem plifikacją (instantiates) i przez odniesienie do którego jest identy­ fikow ane. Do m yślenia o partykulare jesteśm y naturalnie predysponow ani. Partykalare m a charakter w zorcow ego podm iotu logicznego podstaw owych przedm iotów {objęci) odniesienia58. Partykularia są bytowo pierw otne w sto­ sunku do pojęć. Są one podstaw owym i przypadkam i tego, co rzeczyw iście istnieje. W zdaniu partykulare m oże podpadać pod frazę podm iotow ą lub m oże być częścią frazy orzecznikow ej.

Pow yższe definicje jednak budzą nasze wątpliwości: 1. Na czym m iałaby polegać egzem plifikacja pojęcia dokonana przez partykulare? Czy m ożna przyjąć, że Straw son rozum ie ją jako odw rotność następującego sform uło­ wania: partykulare podpada pod pojęcie? A le jak sform ułow ać to podpadanie?

56 Tam że, s. 22 n.

57 Zob. np. S t r a w s o n , A nalysis a nd M etaphysics, s. 68 (A naliza i m etafizyka, s. 85). 58 T e n ż e, Individuals: A n E ssay in D escriptive M etaphysics, s. 226 (Indyw idua. Próba

(17)

PR Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą P C A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I S T R A W S O N A 201

2. Czy podana definicja partykulare jest adekw atna do przykładów partykula­ riów, wśród których są błyski i huki59?

Strawson nie form ułuje ani nie głosi żadnej teorii złożeń bytow ych, ale zbadania w ym agają następujące hipotezy: (1) Partykulare jest całością, której elem entam i są istota i istnienie. (2) Partykulare jest całością, której częściam i są substancja i przypadłości. (3) Partykulare jest całością, której częściam i są m ateria i forma.

W edług H erbuta Straw son należy do tych, którzy podtrzym ują arystotele- sowskie pojęcie substancji, bo „P. F. Straw son np. broni poglądu w yrażone­ go w Kategoriach A rystotelesa, że zw ykłe naturalne obiekty (nie artefakty) są ontologicznie nieredukow alne do innych oraz pierw otniejsze od obiektów pozostałych kategorii”60.

M ożna snuć przypuszczenia, że Straw son na pytanie o naturę bytu od­ powiedziałby: naturę tę określają najnow sze wyniki badań fizycznych.

Rzeczy m ają własności: a) fizyczne, przypisyw ane im przez teorie fizycz­ ne, które służą do w yjaśnienia fizyczno-fizjologicznych m echanizm ów per­ cepcji; są to: położenie, rozciągłość i kształt; ale te są abstrakcyjne (ze względu na racje podane wyżej), w yróżnienie tych w łasności nie odw ołuje się w żaden sposób do jakości w łaściw ych jakiem ukolw iek pojedynczem u zm y­ słowi, za pom ocą których m oglibyśm y ich doznaw ać61; b) jakości subiek­ tywne; one napraw dę nie przysługują rzeczom przestrzennym ; chociaż nazyw a się je subiektyw nym i, nie znaczy to, że m ają subiektywny charakter, bo - według Straw sona - norm ą popraw ności przypisyw ania jakości subiektyw nych jest intersubiektyw na zgoda62.

Strawson pisze, że struktura tego, co jest, też opiera się na zależnościach przyczynow ych, z tą różnicą, iż nie ma mowy o przyczynie pierw szej.

W edług m etafizyki Straw sona nie ma jednej zasady porządkującej całe

Universum tego, co jest. To, co jest, musi być badane poprzez um ieszczenie odpow iadającego mu pojęcia w schem acie pojęć i w yciągnięcie stąd odpo­ w iednich wniosków, jak w ygląda to badanie.

Z tego względu, że z indywiduum Straw son łączy w arunek istnienia (po­ dobnie jak to było w przypadku om aw iania bytu w m etafizyce K rąpca), w i­

59 W edług Szubki zarzut ten je s t słuszny, je ż e li p a rticu la r przetłum aczy się ja k o konkret, a nie jak o partykulare. N aszym zdaniem podana w ątpliw ość je s t aktualna w obu przypadkach.

60 J. H e r b u t, Substancja, [w:] Leksykon filo z o fii klasycznej, s. 492.

61 S t r a w s o n, A nalysis a n d M etaphysics, s. 65 (A naliza i m etafizyka, s. 80 n.). 62 T e n ż e, A nalysis a n d M etaphysics, s. 67 (A naliza i m etafizyka, s. 83).

(18)

2 0 2 G A B R IE L A B E S L E R

dzim y konieczność zatrzym ania się nad tym istnieniem . D la Straw sona istnie­ nie w ydaje się m ieć dwa zasadnicze znaczenia. W pierw szym znaczeniu ist­ nieć to być w św iecie rzeczyw istym , obiektywnym , niezależnym od podm iotu poznającego, czyli być w przestrzeni i czasie, a więc istnieć faktycznie (exist

in fa c t)63. Tak rozum iane istnienie, w sensie zasadniczym , odnosi się tylko

do partykulariów . Pojęcia istnieją istnieniem podm iotu poznającego, ujm ujące­ go ogólny aspekt poznaw anego partykulare. Przypom nieć tu jednak trzeba, że (w św ietle podstaw ow ego założenia filozofii Straw sona) św iat obiektyw ny dany jest nam tylko jako poznaw any przez siatkę pojęć. A więc istnienie jest przed nam i zakryte, bo Straw son mówi o podstaw ow ym paradygm acie czy m odelu autentycznego istnienia rzeczyw istości. Istnienie jest czym ś, w co w ierzym y. Ponadto dla Straw sona istnienie w ynika z faktu, że pojęciom przy­ pisuje się cechy uniw ersalności i szerokozakresow ości (pervasive)64.

W drugim znaczeniu „istnieje” jest częścią zdania (sens gram atyczny). W tym sensie (czyli w sensie gram atycznym ) istnienie jest predykatem .

Charakter zdania „Cezar istnieje” zależy od sposobu, w jaki ta nazwa jest użyta w czynieniu tego zdania. Sposoby m ogą być dwa:

1. Jeżeli nazwa „Cezar” użyta jest w sposób prym am ie referencyjny, wtedy pow staje w yrażenie afirm atyw nie egzystencjalne. O takim zdaniu (w sensie gram atycznym ) nie m ożna pow iedzieć, że jest zdaniem (w sensie logicznym - proposition), ale jeżeli w yrażałoby to zdanie gram atyczne zdanie w sensie logicznym (proposition), wtedy m ogłoby wyrażać tylko zdanie praw dziw e.

2. Jeżeli nazw a „Cezar” użyta jest nie w sposób referencyjny (tym samym nie pow staje zdanie afirm atyw nie egzystencjalne), w tedy uczynienie takiego zdania (sentence) m ogłoby być w yrażeniem praw dziw ego lub fałszyw ego zdania (proposition)65.

III. S F E R A B Y T Ó W O G Ó L N Y C H W U J Ę C I U K R Ą P C A

W ujęciu Krąpca na sferę bytów ogólnych składają się pojęcia (byty ogól­ ne w sensie zasadniczym ) oraz sądy jako znaczenia zdań (byty ogólne ze względu na pojęcia ogólne, które w chodzą w skład sądów).

63 Istnieniem w takim rozum ieniu posługuje się Straw son na przykład w następującym m iejscu: A n a lysis a nd M etaphysics, s. 42 (Analiza i m etafizyka, s. 54).

64 S t r a w s o n, A nalysis a nd M etaphysics, s. 33 (A n a liza i m etafizyka, s. 44). 65 T e n ż e, Subject a nd P redicate in Logic an d G ram m ar, London 1974, s. 60.

(19)

P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I S T R A W S O N A 2 0 3

Dla K rąpca pojęcie to intencjonalna reprezentacja rzeczy. Treść pojęcia tw orzy zespół relacji analogicznych do relacji, jakie m ają m iejsce w samej rzeczy66. Pojęcie jest bytem istniejącym bytow o niesam odzielnie, jako akt psychiczno-intelektualny podm iotu poznającego. Ze w zględu na określoną treść pojęcia akt pojęcia odnosi się do tego, a nie innego przedm iotu.

Akty tego typu: przedstaw iają ogólnie, czym rzecz jest; m ają te i tylko te cechy, jakie m a rzecz poznaw ana (dlatego m ówi się, że są znakam i p rze­ zroczystym i), ale nie na sposób konkretny; pow stają spontanicznie i tylko w wyniku zdem aterializow ania (przez intelekt) w yobrażenia. Żadne pojęcia nie są w rodzone67.

Podstaw ą pojęcia jest form a, tkwiąca w rzeczy jednostkow ej, będąca zasa­ dą ogólności tej rzeczy. Form a ta jest poznaw alna, a więc inteligibilna. Nie doszłoby do kontaktu poznaw czego z rzeczą, gdyby nie było form y poznaw ­ czej tkw iącej w rzeczy, dzięki której rzecz jest poznawana.

W tom izm ie egzystencjalnym mówi się, że pojęcie jest przezroczystym (form alnym , naturalnym ) znakiem rzeczy, czyli jest tzw. medium quo. Znaczy to, że pojęcie jest „znakiem um ożliw iającym postrzeżenie samej rzeczy”68. Prócz pojęcia przezroczystym znakiem rzeczy poznaw anej jest w yobrażenie.

Pojęcie nie jest znakiem instrum entalnym (narzędnym ). Znaki tego typu ze swej natury m uszą być wpierw poznane jako znaki, a więc jako jakieś „rzeczy” i dopiero tak poznane prow adzą do poznania czegoś innego, przy­ porządkow anego (m niej lub bardziej um ow nie) do tego znaku69.

Krąpiec w yróżnia dw a typy pojęć: pojęcia transcendentalne i pojęcia uni­ wersalne. Pojęcia uniw ersalne (jednoznaczne) są typow ym i pojęciam i, uzyska­ nym i poprzez abstrakcję z poznawanej rzeczy drogą „pozbyw ania się” cech jednostkow ych, charakterystycznych tylko dla tej rzeczy. W wyniku tej ab­ strakcji pom ija się także istnienie rzeczy (sfera istnienia i sfera pojęć to dwa różne porządki) i otrzym uje się naturę ogólną, której treść przysługuje w rów nej m ierze w szystkim jej desygnatom . Pojęcia uniw ersalne m ają m niejszy lub w iększy zakres orzekania. W ten sposób otrzym ane pojęcie w yraża jednak tylko w spólną treść, a nie konkretnie istniejącą rzecz, gdyż

66 K r ą p i e c, Z teorii i m etodologii m etafizyki, s. 75. 67 Tam że, s. 50, 52, 110.

68 K r ą p i e c , K a m i ń s k i , Z d y b i c k a, J a r o s z y ń s k i , W prowadzenie

do filo z o fii, s. 224.

(20)

2 0 4 G A B R IE L A B E S L E R

istnienie zostało pom inięte w pierw szym akcie abstrahow ania70. N atom iast przy tworzeniu tzw. pojęć transcendentalnych nie dokonuje się abstrakcji, polegającej m.in. na „pom ijaniu” istnienia bytu jednostkow ego.

Pojęcie, chociaż istnieje istnieniem podm iotu (a więc istnieje istnieniem subiektywnym ), to z natury swej jest obiektyw ne, bo jest poznawczym uję­ ciem form y poznawczej tkwiącej w rzeczy poznawanej. Zdaniem Krąpca nie zachodzi tu jakaś (zm ieniająca) ingerencja narządu poznawczego, jakim jest umysł.

M ówi się, że pojęcie jest „ślepe” wobec istnienia, że istnienie w żadnym sensie nie jest pojęciow alne, znakow e. Zdaniem K rąpca wtedy, gdyby „akt istnienia zaw ierał się w treści prezentow anej przez pojęcie-znak”, to „cokol­ wiek poznaw alibyśm y pojęciow o - m usiałoby istnieć”. Chociaż istnienie nie zaw iera się w treści prezentow anej przez pojęcie, to jednak sfera pojęć „supo- nuje” sferę bytów jednostkow ych, bo pojęcia zostały „oderw ane” od bytów jednostkow ych71.

Krąpiec odróżnia sferę bytów jednostkow ych i sferę pojęć. Jednocześnie podkreśla, że te sfery stanow ią nierozerw alną całość72. Teza ta wym aga dopow iedzenia, w jakim sensie jest praw dziw a.

Pojęcie ma swój aspekt form alny (sposób istnienia) i aspekt m aterialny (treść). Jeżeli byt jednostkow y i pojęcie są nierozerw alne, to w sensie m ate­ rialnym , ale nie w sensie form alnym , tzn. nie są nierozerw alne w sensie, w jaki sposób dana treść istnieje, bo m ają inny sposób istnienia.

Sfera pojęć różni się od sfery bytu jednostkow ego, bo pojęcia są ślepe wobec faktu istnienia (a więc są ślepe w stosunku do czegoś, co odnosi się do bytów jednostkow ych).

Mówi się, że treść pojęcia jest taka sama, jak treść bytu jednostkow ego. Jednakże jest to nieprecyzyjne określenie. Faktycznie to treść bytu jednostko­ wego jest bogatsza niż treść pojęcia. Do treści bytu jednostkow ego wchodzi bowiem jeszcze cale bogactw o cech jednostkow ych, które w treści pojęcia obecne być nie m ogą, bo pojęcie ujm uje tylko cechy ogólne, w spólne wielu egzem plifikacjom danego pojęcia.

70 T e n ż e, Teoria analogii bytu, s. 24 n. Z ob. także: t e n ż e , M etafizyka, s. 26. 71 T e n ż e , K a m i ń s k i , Z d y b i c k a , J a r o s z y ń s k i , W prowadzenie

do filo z o fii, s. 231; K r ą p i e c, M etafizyka, s. 24.

72 „Istnieje naturalne przejście: od bytu do poznania i ję z y k a ” (M. A. K r ą p i e c ,

(21)

PR Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I S T R A W S O N A 2 0 5

Ponadto byt jednostkow y tym różni się od pojęcia, że jest poznawany także zm ysłowo (a pojęcie nie), że istnieje w sposób realny (a pojęcie nie).

Pojęcie ma swój zakres i sw oją treść. Jeżeli zw iększam y zakres pojęcia, zubożam y treść pojęcia. Jeżeli w zbogacam y treść pojęcia, zubożam y jego zakres.

Pojęcia ze względu na swój coraz szerszy zakres i coraz uboższą treść tw orzą tzw. hierarchię klas naturalnych73 (co też niekiedy nazyw ane jest trójkątem substancji drugich). W praw dzie Krąpiec nie posługuje się zwrotem „schem at pojęciow y”, jednak w ydaje się, że m ożna zwrot ten potraktow ać jako synonim zwrotu „hierarchia klas naturalnych” czy też synonim zwrotu „stopnie m etafizyczne”.

Jaka jest funkcja sfery bytów ogólnych w poznaw aniu sfery bytów je d ­ nostkow ych?

1. Od poznania na sposób ogólny zaczyna się konkretne, treściow e pozna­ nie intelektualne. Gdy dojrzały podm iot poznający dokonuje konkretnego po­ znania treściow ego, rozpoczyna nie od ponownej abstrakcji z bytu jednostko­ wego cech coraz bardziej ogólnych, ale poznaw any byt przyporządkow uje do ju ż gotowego pojęcia, a dokładniej - do ciągu pojęć, rozpoczynając od naj­ bardziej ogólnych, a kończąc na bardziej szczegółow ych. Przy kolejnych kon­ taktach poznaw czych podm iot poznający nie tylko z rzeczy „w yciąga” treść konieczną i ogólną, ale także (przynajm niej po części) ze swojej głow y74.

2. Poznanie istoty bytu jednostkow ego (w sposób przekazyw alny innym podm iotom poznającym ) jest niem ożliw e. W sposób um ysłowy i intersubiek- tywny poznaje się tylko to, co ogólne w bycie jednostkow ym . Nie m a pojęcia bytu jednostkow ego jako jednostkow ego, bo każde pojęcie jest ogólne75.

73 T e n ż e, M etafizyka, s. 114 n.

74 K rąpiec ( K r ą p i e c , K a m i ń s k i , Z d y b i c k a , J a r o s z y ń s k i ,

W prowadzenie do filo zo fii, s. 230) m ów i także, że raz poznaw szy, co to je s t pies, zaw sze

poznam każdego innego psa. „W idząc [...] odpow iedni zestaw kolorów i dźw ięków , naty ch ­ m iast, bez rozum ow ania w iem , że w idziany i słyszany przeze m nie przedm iot je s t ‘p sem ’”

-75 „[...] przedm iotem realnym naszego poznania są byty jednostkow e, konkretnie istniejące, ale poznaw ane (w poznaniu pojęciow ym ) jed y n ie ogólnie, ze w zględu na niem ożliw ość w yczer­ pującego [...] poznania” ( K r ą p i e c , K a m i ń s k i , Z d y b i c k a , J a r o s z y ń ­ s k i , W prowadzenie do filo z o fii, s. 230). W tym m iejscu trzeba by w spom nieć o dyskusji toczącej się na tem at abstrakcjonistycznego i konkretystycznego pojęcia bytu. K. K łósak (K o n ­

cepcja bytu a filo z o fia B oga, [w:] Studia z filo z o fii B oga, t. III, W arszaw a 1977, s. 14) pisał:

„[...] ujęcie abstrakcyjne i ogólne nie je s t [...] celem w sobie, lecz służy do tego, by nie biorąc pod uw agę konkretnej strony przedm iotów realnych ja k o takiej, dotrzeć do tego, co w każdym z nich je s t najbardziej zasadniczego, m ianow icie do aspektu bycia czym ś istniejącym realn ie” .

(22)

2 0 6 G A B R IE L A B E S L E R

Poznanie intersubiektyw ne rozpoczyna się dopiero na poziom ie pojęć76. Poznanie ogólne pozw ala „transcendow ać jednostkow y sposób bytow ania rzeczy”77.

3. Chociaż istnienie w iedzie w bycie prym ontologicznie i epistem ologicz- nie, to jednak „zm uszeni jesteśm y przyznać operatyw ny prym at istotowej stronie bytu. [...] operatyw ny dla m etafizyki jest aspekt esencjalny”78. „O tyle zatem m ieli rację renesansow i scholastycy i w spółcześni tom iści, gdy tw ierdzili, że przedm iotem m etafizyki jest esencjalny aspekt bytu [...]”79 Dlatego akcent pada na istotow ą stronę bytu, ale w łączności z jej realnym istnieniem 80.

Podsum owując powiemy: ą) z jednej strony ujęcie każdej rzeczy jest z natury ogólne, czyli jednostkę poznaje się na sposób ogólny; b) z drugiej strony ogólność to jedynie ludzki sposób intelektualnego poznawania.

IV . S F E R A B Y T Ó W O G Ó L N Y C H W U J Ę C I U S T R A W S O N A

W ujęciu Straw sona na sferę tego, co m entalne, składają się pojęcia, znaczenia, intensje.

W spom inaliśm y już o tym, że „identyfikow alność konkretnych indywiduów zależy od zdolności rozróżniania i identyfikow ania ogólnych rodzajów i w łas­

Zob. także: K. K ł ó s a k, P róba uw spółcześnienia Tom aszow ej argum entacji za istnieniem

B oga z przyczynow ości spraw czej, s. 206 n., 211 n.; t e n ż e , Stosunek filo z o fii p rzyrody do m etafizyki w ujęciu w spółczesnych neoscholastyków po lskich , „R oczniki F ilozoficzne” ,

13(1965), z. 3, s. 14 n., 18-20, 24; M. G o g a c z, F ilozofia chrześcijańska w P olsce odrodzo­

n e j (1918-1968), „Studia Philosophiae C hristianae”, 5(1969), nr 2, s. 70; A. W a w r z y-

n i a k, Z. J. Z d y b i c k a, Z dziejów m etafizyki i nauk pokrew nych na K atolickim U niw er­

sytecie L ubelskim (1918-1968), „R oczniki F ilo zo ficzn e” , 17(1969), z. 1, s. 83.

76 K r ą p i e c, O rozum ienie filo z o fii, s. 254. A le pow staje w nas w ątpliw ość, czy K rąpiec nie pow iedziałby, że ju ż poznanie istnienia rzeczy je s t intersubiektyw ne. W szak w szys­ cy reagujem y na istnienie psa, żm ii itd. N ik t nie m a w ątpliw ości, czy to coś istnieje, czy nie. Pytaniem je s t jednak, czy ow e podobne reakcje są spow odow ane reak cją na poznane istnienie czy też reak cją na poznaną treść, i to na początku treść ogólną, bo w pierw reaguje się na to, że leci pies (który m oże się okazać groźny), a dopiero potem d ostrzega się to, co jednostkow e i różnicujące tego psa. Problem ten zostaw iam y nie w yjaśniony.

77 Tam że, s. 259.

78 K r ą p i e c, M etafizyka, s. 95, 97.

79 T e n ż e, Struktura bytu. C harakterystyczne elem enty system u A rystotelesa i Tom asza

z A kw inu, (M . A. K rąpiec, D zieła, t. V ), Lublin 19952, s. 287 n.

(23)

PR Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I K R Ą PC A A P R Z E D M IO T M E T A FIZ Y K I S T R A W S O N A 2 0 7

ności. [...] Zdolność do uznania konkretnego indywiduum jako konkretnego indywiduum jest zależna od zdolności do uznania tego jako drzew o czy jako p sa”81. Chociaż pod względem identyfikow alności uniw ersalia są uprzednie wobec partykułariów , to jednak Straw son nie uważa, by były one rów nież uprzednie ontologicznie82.

Chociaż Straw son tak się nie wypow iada, nie w idzim y sprzeczności w pow iedzeniu, że do jego teorii pojęcia odnosi się następująca zasada: Pojęcie m a swój zakres i sw oją treść. Jeżeli zwiększam y zakres pojęcia, zubożam y treść pojęcia. Jeżeli w zbogacam y treść pojęcia, zubożam y jego zakres.

Na podstaw ie pow yższych analiz powiem y, że dla Straw sona pojęcie jest „przedm iotem ”83 m yśli, m ającym swą podstaw ę w rzeczy poznaw anej, ale istniejącym niezależnie od niej. Jako takie pojęcie jest ogólne, niezm ienne, abstrakcyjne84; jest czym ś, czem u przypisyw anie lokalizacji czasoprzestrzen­ nej byłoby absurdalne; jest zasadą grom adzenia albo/i różnicow ania partykula- riów, presuponuje istnienie swej egzem plifikacji (czyli partykulare), m oże być egzem plifikow ane przez różne partykularia; jest uprzednie (jeżeli chodzi o identyfikow alność) w zględem partykulariów .

Strawson badając pojęcia nie odrywa ich od rzeczy, które są egzem plifika- cjam i pojęć. Uw aża on, że badając schem at pojęciow y, m ożem y wyciągnąć wnioski co do rzeczyw istości pozapojęciow ej. Tezę ta w ypow iadam y na pod­ stawie następujących racji:

1. Straw son uważa, że badanie „fundam entalnych kategorii m yśli ludzkiej, związków m iędzy tym i kategoriam i i ich w zajem nych zależności” jest tym samym badaniem relacji m iędzy różnym i typam i bytów , które przyjm ujem y

81 S t r a w s o n , U niversals, s. 4. 82 S z u b k a, art. cyt., s. 331.

83 W tym m iejscu używ am y term inu „przedm iot” , który z natury sw ej je st przeciw staw iany pojęciu. C zynim y tak z tego w zględu, że Straw son pojęcie nazw ał przedm iotem , z zastrzeże­ niem: „jeżeli w ogóle je s t to p rzed m io t” (podaję za: S z u b k a, dz. cyt., s. 103).

84 Low e (art. cyt., s. 513 n.) podaje trzy sposoby rozum ienia term inu „abstrakcyjny”. W pierw szym rozum ieniu „abstrakcyjny” to tyle, co przeciw staw iony „konkretnem u” , a więc przeciw staw iony tem u, co istnieje w czasie i przestrzeni; abstrakcyjny to nie istniejący w czasoprzestrzeni. W drugim rozum ieniu „abstrakcyjny” to tyle, co w sposób m yślny oddzie­ lony od bytów konkretnych; tym sam ym to, co abstrakcyjne, istnieje tylko w sposób „zw iąza­ ny” w naturze, a w sposób „oddzielony” w um yśle. W trzecim rozum ieniu „abstrakcyjny” to w yabstrahow any z pojęć. K rąpca rozum ienie słow a „abstrakcyjny” odpow iada drugiem u z poda­ nych znaczeń. Problem em je s t natom iast um ieszczenie w tym podziale poglądów Straw sona. Z jednej strony m ów i on, że pojęcie istnieje na sposób abstrakcyjny, ale z drugiej strony m ów i, że uniw ersalia w naturze istn ieją tylko w konkretach. C zyżby podany podział był niezasadny?

Cytaty

Powiązane dokumenty

m yślenie na płaszczyźnie filozoficznej ujaw nia, ja k w religii najpełniej przenika się i łączy na różne sposoby życie rodziny, różnych organizacji, państw a

Sytuacja przypomina kwestię źródeł dzisiejszej rewolucji obyczajowej (zob. Stanisławek 2016b; przedstawione tam przez nas proste wyjaśnienie przemian przez nikogo nie

Jeżeli prawdziwe istnienie jest odniesionym do rozumu idealnym celem, to sam faktycznie istniejący świat nie stanowi factum brutum, lecz ma strukturę teleologiczną, a pytanie o

• Co więcej, istnieje więcej niż jeden sposób, na który można podać defi - Co więcej, istnieje więcej niż jeden sposób, na który można podać

Po pierwsze, jak pokazaliśmy wyżej, kryterium to jest nieadekwatne z tego powodu, że ani aktualne identyfikowanie (specyfikowanie czy wprowadzanie do dyskursu)

W łaśn ie zw rócenie uw agi na specyficzność przedm iotu pozna­ nia w m etafizyce m oże się przyczynić do lepszego zrozum ienia analogiczności przedm iotu

PRZEDMIOT FILOZOFICZNYCH DOCIEKAŃ 15. n auk

As part of a wider study into hospital real estate management in a changing context (Van der Zwart, 2011; Van der Zwart, Arekesteijn, & Van der Voordt, 2009; Van der Zwart, Van