Andrzej Korytko, Marcin Domagała
"Biała Cerkiew 23-25 IX 1651", Marcin
Domagała, Zabrze 2007 : [recenzja]
Echa Przeszłości 10, 526-529M arcin D o m a g a ła , B ia ła C erkiew 23-25 I X 1651, W y d aw n ictw o Infor-
te d itio n s, Z abrze 2007, ss. 94
To już siódm a m onografia śląskiego w ydaw nictw a z serii „Pola bitew ” i jednocześnie trzecia dotycząca siedem nastow iecznych zm agań polskiego oręża1. Tym sam ym rośnie n a tu ra ln a , pozytywnie rozum iana konkurencja dla praw ie m onopolisty n a polskim ry n k u historycznych w ydaw nictw m ilita r nych, czyli dla W ydawnictwa „Bellona”, co ja k sądzę wyjdzie tylko czytelni kom n a dobre. „Pola bitew ” stanow ią cenne uzupełnienie udanej serii Wy daw nictw a Inforteditions „Bitw y/Taktyka” w ram ach, której ukazało się już ponad dw adzieścia książek2.
M onografia M arcina D om agały stanow i u d an ą, choć nie pozbaw ioną pew nych uchybień, próbę an alizy jednej z isto tn y ch b itew rozegranych w czasie pow stania B ohdana Chmielnickiego. W arto też podkreślić, iż je st je d n ą z wielu ju ż opublikow anych prac, które wyszły ze szkoły prof. M irosła
w a N agielskiego3 .
J a k dotąd działania pod B iałą C erkw ią nie m iały swojego historyka, jeśli nie liczyć kilku opracowań, które w m niejszym lub większym stopniu o tę problem atykę się „ocierały”, a których wykaz znajduje się w bibliografii r e cenzowanego opracowania.
K siążka poza wstępem , podsum ow aniem sk łada się z pięciu rozdziałów, które zasadniczo ułożone są zgodnie z chronologią wydarzeń. Całość uzupeł n iają: aneks, w którym opublikow ano t r a k t a t białocerkiew ski, przypisy i bibliografia. Autor, ja k sam zaznaczył, od m om entu oddania recenzowanego opracow ania do oceny jako pracy m agisterskiej w 2000 r. w prow adził „tylko kosm etyczne popraw ki, nie in g erując w jego pierw otne założenie” (s. 15). Szkoda, że była to tylko kosm etyka, gdyż w bibliografii nie zostały uw zględ nione źródła i opracow ania, które u k azały się choćby we w spom nianym 2000 r. Z abrakło nowych edycji p am iętników M ikołaja Jem iołow skiego4,
1 R. F. G rab o w sk i, G uzów 5 V I I 1607, Z ab rze 2005; Ł. O sso liń sk i, C u d n ó w -S ło b o d yszcze
1660, Z ab rze 2005.
2 Z k a m p a n ii i b ite w d o ty c z ąc y c h e p o k i n o w o ż y tn ej u k a z a ły się w te j s e r ii m .in .: K. B o b iaty ń sk i, O d S m o le ń s k a do W ilna. W ojna R zeczyp o sp o litej z M o sk w ą 1 6 5 4 -1 6 5 5 , Z abrze 2004; K. K o ssarzeck i, K a m p a n ia ro k u 1660 n a L itw ie , Z ab rze 2005; W. B iern a ck i, P o w sta n ie
C hm ieln ickieg o . D z ia ła n ia w ojenne n a L itw ie w la ta c h 1 6 4 8 -1 6 4 9 , Z ab rze 2006; J . P ło siń sk i, P otop s z w e d z k i n a P o d la s iu 1 6 5 5 -1 6 5 7 , Z ab rze 2006; M. G aw ę d a, P o w sta n ie ko za ckie 1637,
Z ab rze 2007; M. S ik o rsk i, W ypraw a Sobieskieg o n a c za m b u ły ta ta r sk ie 1672, Z ab rze 2007; A. P rz e p ió rk a , O d S ta r o d u b a do M oskw y. D z ia ła n ia w ojsk D y m itr a IIO S a m o z w a ń c a 1 6 0 7 -1 6 0 8 , Z ab rze 2007; D. M ilew ski, W ypraw a n a S u c za w ę 1653, Z ab rze 2007; T. C iesielsk i, O d B a to h u do
Ż w a ń ca . W ojna n a U krainie, P o d o lu i o M o łd a w ię 1 6 5 2 -1 6 5 3 , Z ab rze 2007; M. W agner, Wojna p o lsk o -tu rec ka w la ta c h 1 6 7 2 -1 6 7 6 , t. 1, Z ab rze 2009.
3 P u b lik ac je k ilk u u czniów M. N a g ielsk ieg o cy to w an e s ą w p rz y p is ie 2.
4 M. Jem io ło w sk i, P a m ię tn ik d zieje P o lski za w ie ra ją cy (1 6 4 8 -1 6 7 9 ), oprac. J . D zięgielew - ski, W arsz a w a 2000.
J a k u b a Łosia5 czy biografii J a n u s z a R adziw iłła p ióra prof. H e n ry k a Wi-
s n e ra6.
We Wstępie (s. 7-15) a u to r wprowadził w problem atykę, pokrótce c h a ra k teryzu jąc sytuację n a południow o-w schodnich ru bieżach Rzeczypospolitej Obojga Narodów od m om entu wybuchu pow stania n a ziem iach ukraińskich, kładąc przy tym nacisk n a przybliżenie sytuacji polityczno-m ilitarnej w la tach 1650-1651.
W pierwszym rozdziale zatytułow anym W yprawa koronna (s. 16-23) Do m ag ała prześledził m arsz wojsk koronnych pod wodzą h e tm a n a polnego M ar cina Kalinowskiego i h e tm a n a wielkiego koronnego M ikołaja Potockiego, k tó rego celem było połączenie arm ii koronnej z wojskam i litew skim i h e tm a n a polnego litew skiego J a n u s z a Radziwiłła. A utor podkreślił, iż m aszeru jącą od 25 lipca 1651 r. arm ię pustoszył głód i zimno, co jedynie potw ierdza, iż wiek XVII był okresem , w którym w ystępująca m ała epoka lodowcowa m iała swoje apogeum7. Zwrócił również uwagę, że m aszerująca polska arm ia, idąc m.in.
przez Jam pol, Lubar, Pawołocz dopuszczała się licznych okrucieństw , które jeśli naw et były obliczone n a wywołanie stra c h u wśród Kozaków, to przede
w szystkim podsycały nienaw iść i zaciętość w stosun ku do Polaków.
Rozdział drugi, o znam iennym ty tu le A rm ia obojga narodów (s. 24-36), to opis działań obydwu arm ii: polskiej i litew skiej po połączeniu 4 w rześnia pod Wasylkowem. A utor przedstaw ił ruchy wojska polsko-litewskiego przed b itw ą pod B iałą C erkw ią oraz kulisy rozmów z Kozakami. Nie w dając się w dyskusję z autorem o m otyw ach zm iany decyzji przez Chmielnickiego w rok o w aniach z h e tm a n a m i w y p ada jed y n ie podkreślić, iż D om agała przychyla się do teorii współczesnych u k raiń sk ich badaczy, W. A. Smolija i W. S. Stepankow a, o buncie wśród czerni przeciw działaniom starszyzny kozackiej (s. 35-36)8.
W trzecim rozdziale (D ram atis personae, s. 37-48) a u to r dokonał analizy składu i liczebności wojsk, które stanęły naprzeciw siebie we wrześniowej bitwie. D om agała podjął próbę zw eryfikowania liczb, które u stalili poprzedni cy: E dw ard Kotłubaj, J a n Widacki, J a n W im m er czy Adam K ersten, docho dząc do wniosku, że połączona a rm ia polsko-litew ska m ogła pod B iałą Cer kw ią liczyć około 24 tys. żołnierzy (s. 45). W edług a u to ra siły kozacko-tatar- skie były porównywalne i wynosiły ok. 26-28 tys. wojska (s. 48).
5 J . Łoś, P a m ię tn ik to w a rzy sza ch o rą g w i p a n c ern ej, oprac. H . Ś ren iaw a-S zy p io w sk i, W ar sz a w a 2000.
6 H . W isner, J a n u s z R a d z iw iłł 1612-1655. W ojew oda w ile ń sk i, h e tm a n w ielk i lite w sk i, W a rsz a w a 2000.
7 O s ta tn io n a te m a t w p ły w u w a ru n k ó w k lim a ty c zn y c h n a z ja w isk a kry zy so w e w gospo d a rce p isa ł K. M ik u lsk i, S p o łeczn e i k lim a ty c z n e u w a r u n k o w a n ia d zie jó w p o lity c z n y c h i ustro jo
w ych R zeczyp o sp o litej w I I po ło w ie X V I i X V I I w ieku , w: M ięd z y Z a c h o d e m a W schodem . S tu d ia k u czci P rofesora J a c k a S ta sze w sk ieg o , pod re d . J . D u m an o w sk ieg o , B. D y b a sia, K. M ik u lsk ie
go, J . P o ra z in sk ie g o , S. R o szak a, t. 2, T o ru ń 2003, s. 432.
8 W. A. Sm olij, W. S. Stepankow , U k ra in sk a n a cio n a ln a ja rew olucja X V I I st. (1 6 4 8 -1 6 7 6 rr.), Kijów 1999.
N astępny rozdział D om agała poświęcił samej trzydniowej bitw ie pod B ia łą C erkw ią (s. 49-66). Słusznie zwrócił uwagę, że zm iany urbanizacyjne w o statn ich dziesięcioleciach znacznie u tru d n iły rekonstrukcję bitwy. Mimo tego pokusił się o scharakteryzow anie te re n u działań i zlokalizowanie pol skiego obozu. Podkreślił też b ra k jednolitego dowództwa w wojsku polsko- litew skim . Istn iały bowiem dwa c e n tra dowodzenia, skupione wokół skonflik tow anych hetm anów : J a n u sz a Radziw iłła i M ikołaja Potockiego.
W dalszej części a u to r dokonał analizy kolejnych faz bitwy, sta ra ją c się p u n k t po punkcie w yjaśniać sytuację n a polu bitw y w oparciu o dostępne źródła. Znalazło się tu też m iejsce n a podrozdział zaw ierający w nioski z przebiegu sta rc ia pierwszego dnia, w którym D om agała zw racał uw agę n a b ra k w sparcia dla Radziw iłła ze strony pozostałych hetm anów, co nie pozwo liło n a w ykorzystanie szansy i zniszczenie wojsk kozackich. Podobnie było drugiego d n ia zm agań. Trzeci dzień również nie przyniósł ostatecznego roz strzygnięcia, gdyż bitw ę p rzerw ała „rzęsista i gw ałtow na ulew a” (s. 66).
O statn i rozdział Ugoda (s. 68-71) to krótk i szkic dotyczący białocerkiew- skiej ugody, n ato m ia st rozw ażania au to r zakończył podsum ow aniem . Z n ala zło się w nim miejsce n a szerokie dywagacje n a te m a t niew ykorzystanej szansy, ja k ą była białocerkiew ska bitw a oraz próbę u sta le n ia b ilan su s tr a t po obydwu stro nach konfliktu. Jego opracow anie D om agała oparł n a arty ku le źródłowym J. W im m era9.
W arto w tym m iejscu podkreślić, iż au to r dokonał analizy nie tylko w oparciu o źródła drukow ane, ale w ykorzystał również, pojedyncze w praw dzie, źródła rękopiśm ienne. Do rekonstrukcji samej bitwy wykorzystał rękopis n r 1017: C ontinuatio D iariusza Wojny z K ozakam i z archiw um Polskiej A ka demii N auk w Krakowie, który pozwolił n a uzupełnienie wielu informacji.
Irytuje nieco nonszalanckie podejście a u to ra do w a rsz ta tu naukowego, co odnosi się zarówno do przypisów, ja k i bibliografii. W tej ostatniej brakuje podziału n a źródła rękopiśm ienne i drukow ane, a m ożna było te n podział wprowadzić, w szak a u to r w ykorzystał rękopisy z czterech archiwów. Co wię cej, b raku je w bibliografii źródła z Biblioteki C zartoryskich Progress wojny
z K ozakam i p o d B ia łą Cerkwią d n ia 5 w rześnia 1651 o sygnaturze 417/IV,
które zostało w ykorzystane w treści pracy i um ieszczone w przypisach. Z resztą tak ich pominięć je s t więcej. N a przykład zabrakło w bibliografii Pa
m iętników ... J. Łosia i opracow ania W. Tomkiewicza10,
A utor w ykazuje się też b rak ie m konsekw encji w zap isach skrótów w przypisach. Raz a u to r używ a „tam że” (rozdział II, przyp. 13), raz „ibidem” (rozdział II, przyp. 46). Ten elem ent w a rsz ta tu nie je s t najm ocniejszą stro n ą Domagały. Przykłady używ ania błędnych zapisów m ożna by mnożyć, przy czym dla niespecjalistów ta kw estia nie je s t aż ta k istotna.
9 J . W im m er, M a ter ia ły do z a g a d n ie n ia o rg a n iza cji i liczebności a r m ii k o ro n n e j w la ta c h
1 6 4 8 -1 6 5 5 , „ S tu d ia i M a te ria ły do H is to rii W ojskow ości”, 1960, t. 5.
Do strony edytorskiej nie m ożna mieć właściwie zastrzeżeń. M onografia została przygotow ana sta ra n n ie i co nie zdarza się często w tego typu wy daw nictw ach, została w ydrukow ana n a papierze kredow ym (sta n d a rd w tej serii). Tym sam ym bardzo czytelnie p rezen tu ją się w książce m apki i koloro we ry su n k i poszczególnych formacji wojskowych a u to rstw a D ariu sza Wielca. Niestety, niektóre reprodukcje czarno-białe nie są już ta k efektowne. W tym m iejscu należy się jed n a uw aga - b ra k adnotacji, z jakiego źródła pochodzą zamieszczone w tekście reprodukcje hetm anów, n aw et w publikacji z założe n ia popularyzującej wiedzę historyczną, je s t edytorskim zaniedbaniem , które należy w następnych publikacjach z omawianej serii wyeliminować.
M onografia została n a p isa n a przystępnym językiem , choć a u to r (i wy dawnictwo) nie ustrzegł się stylistycznych lapsusów w stylu: „Wydaje się, że doszła tu ta j kolejny problem , k tóry raczej nieczęsto je s t w spom inana w źró dłach” (s. 22). D om agała w n arracji ucieka się dość często do publicystycz nych zwrotów, które z jednej strony u b arw iają wykład, ale z drugiej zupełnie nie p rzy stają do opisywanej epoki, ja k np. we fragm encie: „[...] b rak panow a n ia n a d a rm ią [Bohdan Chm ielnicki - przyp. A.K.] mógł wyzyskać dodatkowo dla siebie bez konieczności [...] używ ania tzw. »dogłębnego języka« n a m o d łę s ta lin o w s k ą [podkreśl. A.K.]” (s. 36).
Kończąc, mimo powyższych u ste re k otrzym aliśm y monografię, której a u to r w interesujący sposób przedstaw ił kam panię z 1651 r. zakończoną tytu ło w ą bitw ą. W ypada mieć tylko nadzieję, że wydawnictwo nie poprzestanie n a przybliżaniu czytelnikom innych pól bitew nych z okresu I Rzeczypospolitej.
A n drzej Korytko