• Nie Znaleziono Wyników

Król, dwór i dygnitarze królewscy w oczach mieszczan : próba charakterystyki na przykładach Krakowa i Pragi z II połowy XVI i na początku XVII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Król, dwór i dygnitarze królewscy w oczach mieszczan : próba charakterystyki na przykładach Krakowa i Pragi z II połowy XVI i na początku XVII wieku"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

hum anisty konieczna była żm udna praca wielu pokoleń historyków zm ierzająca do oczyszczenia w iedzy historycznej Europejczyków z zakorzenionych w niej dzięki autorytetow i Piccolom iniego - błędnych inform acji i opinii. Nie m oże zatem dziwić postaw a prym asa Jan Laskiego, który - chcąc w yrw ać z rąk przeciw ników Polski argum enty czerpane z dzieł w łoskiego hum anisty - gorąco zachęcał do opracow ania przeznaczonych dla zagranicy dziejów Polski napisanych z polskiego punktu w idzenia4'.

Zgrom adzone fakty zachęcają do dalszej kwerendy. Przede w szystkim należy p r z e b a d a ć p o d w z g lę d e m p r o w e n ie n c ji z a c h o w a n e w P o ls c e w y d a n ia poszczególnych dziel P iccolom iniego. Zanim to nastąpi m ożna przedstaw ione m ateriały uznać za reprezentatyw ne i pokusić się o sform ułow anie kilku wniosków.

N ie z a w s z e w p ra w d z ie m o ż n a u to ż s a m ić w ła ś c ic ie la d ru k u z je g o czytelnikiem , ale ju ż sam o w łączenie dzieła Piccolom iniego do prywatnej biblioteki w w iększości w ypadków należy traktow ać ja k o rezultat zainteresow ania bibliofila określonym tytułem czy je g o autorem . N abycie książki m ogło w ynikać z chęci z a p o z n a n ia się z je j tr e ś c ią , m o że ta k ż e sta n o w ić ś w ia d e c tw o d aw nych zainteresow ań jej w łaściciela. Do takich wniosków prowadzi zaobserw ow ana wśród posiadaczy prac w łoskiego hum anisty przew aga ludzi należących do ów czesnej elity kulturalnej.

Z a s ta n a w ia w y ją tk o w a ż y w o tn o ś ć pism P ic c o lo m in ie g o . M a rg in a lia zachow ane na niektórych w ydaniach dzieł w łoskiego hum anisty, cytow anie ich fragm entów d la poparcia w łasnej argum entacji lub zbijanie zaw artych w nich tez d o w o d z ą że były one znane w Polsce je szc ze w końcu X V II wieku. N iełatw o odnaleźć w śród staropolskich autorów piszących o przeszłości Polski i krajów sąsiednich tak ieg o , k tóry nie znałby tw ó rczo ści P icco lo m in ieg o . W ram ach żyw otności d zieł w łoskiego hum anisty m ożna w yróżnić kilka etapów : wzrost popularności do końca XV w ieku, apogeum czytelnictw a w następnym stuleciu i pow olny je g o zm ierzch w epoce Baroku.

45. H. Barycz, Szlakami dziejopisarstwa staropolskiego, s. 23-34. Zbyt jednostronnie ocenił inicjatywę Łaskiego J. Garbacik, Prymas Jan Laski o fałszerstwach histoiycznych papieża Piusa II, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Historyczne”, z. 12, 1963, s. 25-33.

126

Czasy Nowożytne, tom IV/1998 Periodyk pośw ięcony dziejom polskim i powszechnym od XV do XX wieku

Leszek Belzyt (Lipsk)

Król, d w ór i dygnitarze królew scy w oczach m ieszczan. Próba charak terystyk i na przykładach z K rakow a i Pragi

z U połow y XVI i początku XVII wieku

B adanie problem atyki postrzegania dw oru i osób z nim zw iązanych ze strony m ie s z c z a n w K ra k o w ie i P ra d z e w w ie k u X V I w y m a g a od h is to r y k a w ielopłaszczyznow ej perspektywy. W ynika to z faktu, że społeczność dw orska składała się z różnorodnych grup. W ystarczy w spom nieć, że w chodzą tutaj w rach u b ę zarów no prości służący i strażnicy, ja k rów nież artyści, szlach eccy dw orzanie i w końcu bogaci urzędnicy dw orscy i państwowi, którzy najczęściej p o c h o d z ili z w arstw y m agnatów . N ie je d n o lic ie p rz e d sta w ia ło się ró w n ie ż m ieszczaństw o tych dwóch aglom eracji m iejskich. Inną perspektyw ę posiadali rzem ieślnicy, którzy dosyć często należeli do biedniejszych w arst ludności, a inną z kolei niekiedy bardzo bogaci patrycjusze. którzy w wielu w ypadkach zaliczali się do szlachty i posiadali osobiste kontakty z dworem królew skim .

W niniejszym artykule je ste śm y w stanie przeanalizow ać je d y n ie kilka aspektów tej rozległej problem atyki. N asza próba obejm uje niew iele w ybranych źródeł m iejskiej prow eniencji, m ianow icie księgi przyjęć do praw a m ie jsk ieg o 1

1. Księgi przyjęć do prawa miejskiego w Krakowie 1573—1611. wyd. Aniela Kiełbicka i Zbigniew Wojas. Kraków 1994, Josef Teige, Seznamy mést’anü Praisky’ch, Almanach královskélio hlavního mésta Prahy. t. 8, 1905, ss. 107—157 (z lat 1573—

1612) oraz dla Malej Strony: Archiv hlavního mésta Prahy (dalej cyt. AHMP). zespól Malá Straná. sygn. 567. k. 7—115; tila Hradczyna AUMP. zespół Hradćany. sygn. 573. k. 22-46 (lata 1591-1612) oraz dla Nowego Miasta - AHMP. zespół Nové Mésto. sygn. 558. k. 1—LIII (lata 15 8 2-158 6 - tylko dla tych lat udało mi się dotychczas odpisać notatki). Dla Kazimierza: Archiwum Państwowe w Krakowie (cyt. dalej APK), zespól Akta miasta Kazimierza (dalej cyt. AmKaz). sygn. K-8. k. 543-593; jedynie dla lat 1520-1533: późniejsze listy nie zachowały się.

(3)

oraz listy p o datkow e2, ja k rów nież dla Pragi zestaw ienie najem ców m ieszkań i ich kom orników w Starym M ieście z 1608 r/’ Ponadto uw zględnione zostały dwie kroniki z tego okresu, je d n a z K rakow a i je d n a z Pragi4, Księgi radzieckie, które dostarczają je d y n ie m ateriał przypadkowy, nie nadający się do system atycznych b a d a ń ilo ś c io w y c h , w y k o r z y s ta n e z o s ta ły ty lk o c z ę ś c io w o d la c e ló w porów naw czych’ .

O soby zatrudnione na dw orze i zw iązane z nim nie m ieszkały we w szystkich częściach obydw u ag lo m eracji. K oncentrow ały się one przed e w szystkim w siedzibie władcy, a w ięc na Wawelu albo na Zam ku Praskim (Zam ek H radczyn). jak rów nież w bezpośrednim ich sąsiedztwie. W Pradze były to m iasta M ała Strona i H radczyn. a w K rakow ie ulica G rodzka oraz królew skie osady pod Wawelem: Podzam cze. Rybitwy i Smoleńsk. W ostatnich trzech nie było w łaściwie mieszczan, g d y ż b y ły to ju r y d y k i w y ję te sp o d p ra w a m ie js k ie g o , n ie m o ż n a w ięc przeprow adzać tutaj analizy pod wyżej nadm ienionym aspektem . Poza tym brak też odpow iednich do tego źródeł. W m iastach K azim ierz i N ow e M iasto Praskie

2. Listy podatkowe dotycząjedynie Krakowa, gdyż dla Pragi nie zachowały się z tego okresu. Por. APK. zespól Akta miasta Krakowa (dalej cyt. AmKr), sygn. 2501-2505 (z lat 1542-1544). sygn. 2565, 2566. 2568. 2574 (z lat 1601-1607) oraz AmKaz sygn. K-749 (lata 1553-1555). K-753 (1576 r.). K - 762 (1605 r.) oraz K - 763 (1607 r.).

3. Rękopis przygotowany do druku udostępnił mi jeden / wydawców p. dr Zdenék Hojda z Uniwersytetu Karola w Pradze, za co mu w tym miejscu serdecznie dziękuję. Odpis oryginału z XIX wieku znajduje się w Muzeum Narodowym w Pradze. Tytuł źródła brzmi: „Poznamenání nájemnikúv a podruhúv ...” używa się jednak najczęściej oznaczenia: „Pokojnici Staroprażsti r. 1608” za tytułem artykułu Zikmunda Wintra z 1886 r., w którym omawia on z grubsza to źródło (niektóre liczby podane przez niego nie zgadzają się całkiem dokładnie z danymi w źródle): Zikmund Winter. Pokojnici Staroprażsti r. 1608. Kvéty. Listy pro zábavu a poućeni s casovymi rozhledy. R. VIII. 1886. knihaXVl. 1 półrocze, ss. 650-659 i kniha XVII, II półrocze, ss. 15-26.

4. Kronika mieszczanina krakowskiego z lat 1575 1595. wyd. Henryk Barycz. Kraków 1930: Sixt z Ottersdorfu, O pokoreni stavu méstského léta 1547, wvd. Josef Janácek. Praha [1951].

5. APK, AmKr, sygn. 1377 (Księga Viertelnicza 1568-1606 r.); AmKaz. sygn. K-16. K-17. K I 9. K-20 (Księgi radzieckie 1569-1585 r.) oraz z Kleparza Akta miasta Kleparza. sygn. KL-28. KL-29, KL-30 (Księgi radzieckie 1569-1595 r.).

(4)

nie b y ło z kolei praw ie w cale d w o rz a n 6. N ajw ię k sz e m o żliw o ści k o n ta k tu m ieszczan z dw oizanam i istniały praktycznie w dw óch m niejszych m iastach praskich na lewym brzegu M oldaw y oraz w Starym M ieście Praskim i w m ieście K rakow ie. N a tych dwóch ostatnich częściach naszych m etropolii, a w ięc tam gdzie m ieszczaństw o było z w łasną, niezależną od dw oru ideologią, najsilniejsze, koncentruje się niniejsze niew ielkie opracow anie.

W sum ie udało się w ynotow ać na podstaw ie w ym ienionych w cześniej źródeł z lat 1573—1 6 12 (tylko lista przyjęć do praw a m iejskiego w K azim ierzu pochodzi z w cześniejszego okresu), bez uw zględniania obydwu kronik, około 170 dw orzan w Pradze i około 60 w Krakowie. W Pradze m ieszkało spośród w yszczególnionych osób m niej więcej 90 w Starym M ieście, 60 w Malej Stronie. 20 w H radczynie i je d y n ie 2 w N ow ym M ieście. W k rak o w sk im ze sp o le m ie jsk im n ato m ia st znajdow ało się około 40 osób w Krakowie. 11 w Kazimierzu oraz 6 na przedm ieściu Garbary. W Pradze posiadało 102 dworzan i urzędników cesarskich prawo miejskie jednego z czterech miast, a praw ie 20 z nich było szlachcicam i. Porządkując tą grupę w edług zaw odów i funkcji uzyskam y najwięcej rzem ieślników dw orskich (44 osoby), a potem urzędników i służących cesarskich (obydw ie grupy po około 30 osób) oraz osobistych dw orzan cesarza, artystów i strażników (po około 20 osób). W K rakow ie posiadało 24 dw orzan praw a m iejskie, a 25 spośród nich było sz la c h c ic a m i, a w ięc praw ie 4 4 % w szy stk ich u w z g lę d n io n y c h tu ta j o só b . D om inow ali w śród nich zdecydow anie urzędnicy dw orscy w liczbie 27 osób. R zem ieślnicy i artyści dw orscy byli znacznie mniej liczni w tej grupie: 14 i 10 osób. Liczba osobistych dw orzan królew skich w ynosiła 4 osoby, a strażników zaledw ie 2 osoby.

6. W Kazimierzu występuje na listach podatkowych, wymienionych w przyp. 2 jedynie kilka takich osób. Na liście przyjęć do prawa miejskiego w Kazimierzu (z lat wcześniejszych od interesującego nas okresu) znajduje się 8 szlachciców, którzy raczej z dworem związani nie byli oraz 9 dworzan (2,6%), co stanowi ju ż godną uwagi grupę. Dla Nowego Miasta Praskiego brak wyczerpujących źródeł. Na listach przyjęć do prawa miejskiego z lat 1582—1586 nie występuje żadna osoba ze sianu szlacheckiego ani żaden dworzanin (AHMP. Nové Mćsto. sygn. 558, t. I—LUI). Żadnego dworzanina nie można znaleźć także na liście 2600 osób spośród

biedniejszych warst mieszczaństwa tego miasta - por. ibid. sygn. 1127. Opracowane zestawienie udostępnione mi zostało przez panią dr Jaroslavę M endćlovąz archiwum w Pradze, za co chciałbym w tym miejscu złożyć serdeczne podziękowanie.

(5)

W szyscy ci dw orzanie m ieszkali w m iastach obydw u aglom eracji, często p o s ia d a li p e łn e p ra w a o b y w a te ls k ie i z a lic z a li się tym sam y m d o stanu m ieszczańskiego, utrzym ywali codzienne kontakty z innymi m ieszkańcam i tych m iast i zostali p rzez stronę m ieszczańską ja k o osoby dw orskie d o strzeżone i w ynotow ane w je d n y m z przeanalizow anych źródeł. W porów naniu z całym dw orem w ładców w Pradze i K rakow ie - liczbę w szystkich dw orzan ocenia się b ez członków rodzin na około 6 0 0 -9 0 0 osób - nasza baza badaw cza je s t raczej skrom na7. N ie m ogliśm y je d n a k wziąć pod uw agę innych źródeł, ja k np. spisów

7. Por. Jaroslava Hausenblasovä, Zdenek I lojda, Praźsky rudoljinsky dvür mezi hradem a mestem, [w:] Żivot na dvore a v rezidenćnich mestech poślednich Rożmberku (Opera Historica 3), Ćeske Buddjovice 1993, ss. 115-136, tutaj s. 117: w Pradze w 1612 r. miało być 900 dworzan z czego ok. 300 w Małej Stronie i Hradczynie oraz 150 w Starym Mieście. Erich Trunz, Wissenschaft und Kunst im Kreise Kaiser Rudolfs II. 1576-1612. Neumünster 1992. s. 16; autor stwierdza, że w spisie dworskim (Hofverzeichnis) z 1612 r. widnieje 800 nazwisk dworzan: na ss. 17-18 wylicza 467 osób opłacanych przez skarb cesarski, bez pokojowców. strażników i gwardzistów. Opublikowany spis dworski z 1612 r. por. Archiv der Geschichte und Statistik, insbesondere von Böhmen. Zweyter Theil, Dresden 1793. ss. 193-262. Według spisu dworu cesarza Ferdynanda 1. prawdop. z lat 1563-1564 było ponad 420 dworzan bez gwardzistów i strażników, a według spisu dworu Rudolfa II z 1576 r. utrzymywał cesarz około 740 dworzan (tym razem z 205 gwardzistami) - por. T. Fellner. H. Kretschmayr. Die österreichische

Zentralverwaltung. 1/2. Wien 1901, ss. 182-187 i 191-197. Na temat dworu w Krakowie zob. Marian Friedberg. Kultura polska a niemiecka, t. 1, Poznań 1946, s. 325 - ocenia liczebność dworu Zygmunta Augusta na kilka tysięcy osób (z rodzinami); Expens dworu królowej polskiej Katarzyny, żony Zygmunta Augusta, wyd. Edward Kuntze, [w:] Archiwum Komisji Historycznej PAU, Kraków, t. 11 (1909-1913), ss. 116-132. Źródło pochodzi z roku 1566. kiedy królowa była już w Wiedniu po separacji z królem i jej dwór był znacznie mniejszy niż w Krakowie. Spis obejmuje ponad 100 osób, do stołu siadało z królową 49 osób (liczby bez członków rodzin). Dwór Anny Jagiellonki liczył w 1564 r. conajmniej 70 osób bez członków rodzin. Kiedy została królową liczba ta była znacznie większa (150 osób?) -z o b . Maria Bogucka, Anna Jagiellonka. Wrocław-Warszawa-K raków 1994. ss. 61-62 oraz s. 152. Zygmunt III Waza utrzymywał 70-osobowy dwór szwedzki w Krakow ie, a szacując według jego wydatków na cały dwór. liczyć on mógłby 600- 700 osób - Henryk Wisner. Zygmunt III Waza. Wroclaw-Warszawa-Kraków 1991. s. 42. Dokładniej na temat dworu szwedzkiego por. Jerzy Michalewicz, Dwór szwedzki Zygmunta III w latach 1587-1600. Odrodzenie i Reformacja w Polsce, t. XI. 1966, ss. 161-180. Bezpośrednio po przybyciu do Polski w 1587 r. liczył dwór szwedzki króla 458 osób. w tym 180 żołnierzy (s. 163). Potem liczba ta była znacznie mniejsza. Autor odtworzył listę około 70 osób, nie wliczając dworu siostry króla Anny Wazówny w liczbie prawdopodobnie 20-30 osób (s. 166 oraz lista ss. 169-179). Dokładne dane liczbowe o dworze Stefana Batorego, częściowo także o

(6)

d w o rs k ic h ( H o f v e r z e ic h n is s e ) i r a c h u n k ó w k ró le w s k ic h , cz y te ż sp is ó w kw aterm istrzow skich (Q uartierbücher) dla Małej Strony i H radczyna z lat 1608—

1612, gdyż w ykonane one zostały przez stronę dw orską i tym samym nie są one w żadnym stopniu św iadectw em m iejskiego postrzegania dw orzan8. Z grom adzone dane, aczkolw iek niezbyt liczne, d ają ju ż m ożliw ość, razem z inform acjam i z obydw u kronik, dokonania próby oceny interesującego nas zjaw iska.

N ajw yższe uznanie znajdow ał w oczach m ieszczan przede w szystkim sam w ła d c a , k ró l a lb o c e sa rz . We w sz y s tk ic h z b a d a n y c h ź ró d ła c h z o s ta ło to potw ierdzone poprzez w ciąż pow tarzaną tytulaturę. jak: „król Jego M iłość” , „Jego K ró lew sk a M o ść” , „Jeh o M ilo st Ć is a rs k a ” , „kral Je h o M ilo st” . P oza tym uw idocznia się ten stan rzeczy w w ypow iedziach o w ładcach, które w ystępują w kronikach. W kronice krakow skiej anonim ow ego m ieszczanina nie spotykam y nawet cienia negatyw nej oceny króla. Inaczej je st w kronice praskiej. Jej autor Sixt von O tte rsd o rf (Sixt z O ttersdorfu) w yznaczył sobie ju ż ja k o cel napisanie p u b lik a cji an ty h ab sb u rsk iej. Jed n ak ż e i on uznaje au to ry tet królew ski i nie rezygnuje z należnej w ładcy tytulatury.

A utorytet w ładcy spływ a w naszych źródłach w pew ien sposób na cały dw ór k ró lew sk i czy ce sa rsk i. K ro n ik arz z K rak o w a p o d k reśla n ie je d n o k ro tn ie z zachw ytem przepych dw orski podczas licznych uroczystości, które tak bardzo różniły się od m iejskiego dnia codziennego. Charakterystyczne je st, że królow e i k się żn iczk i nie sp o ty k a ją się z tak d ale k o idącym i w yrazam i szacu n k u . W

dworach Zygmunta Augusta i Henryka Walezego zob. Franciszek Fuchs. Ustrój dworu królewskiego za Stefana Batorego, Studia historyczne wydane ku czci

Wincentego Zakrzewskiego, Kraków 1908, ss. 33—172; na stronach 66—137 wyszczególnia autor dygnitarzy, dworzan, urzędników, rzemieślników, służących i żołnierzy dworskich. Na podstawie tych danych można szacować liczbę wszystkich urzędników i służby na 470-500 osób. do których dochodzą właściwi dworzanie. Tych ostatnich miało być od 100 do 500 osób (w podróży mniej, w czasie

uroczystości więcej). F. Fuchs dolicza jeszcze ok. 1000 jeźdźców specjalnej gwardii królewskiej. Dwór królowej wynosił wtedy ok. 120—140 osób (ss. 137—140). Razem daje to liczbę 690-1140 osób przy i na dworze bez gwardii konnej i bez wliczenia członków rodzin.

8. Por. Närodni knihovna Ćeske republiky w Pradze („Klementinum"), Dział rękopisów, sygn. XXIII D 57, k. 1-58. Beschreibung des Ratschins i k. 69-767 Beschreibung der Khlein-Stadt Prag, przyg. do druku przez pp. Zdenćk Hojda i Jaroslav Ćechura; wydruk udostępnił mi życzliwie p. Z. Hojda. Spisy dworskie zob. przyp. 7.

(7)

krakow skiej kronice królow a A nna Jagiellonka (stara królow a), która została w 1576 r. koronow ana w łaściw ie na króla R zeczypospolitej, w ystępuje najczęściej bez jakiejkolw iek tytulatury. W jednym miejscu pisze np. autor o księciu legnickim, który był „pow inow aty królow ej stary A nny i króla Jego M ci” 9. P ierw sza żona Z ygm unta 111 A nna M aria znajduje w oczach m ieszczanina ju ż w yższe uznanie. W w iększości wypadków, ale też nie zaw sze, otrzym uje ona należne je j tytuły: „królow a Jej M ość” . K rólew na A nna Wazówna, siostra króla nie posiada natom iast żadnej tytulatury w tym źródle, ja k np. „Jej W ysokość” , „Jej M iłość” , czy „Jej K siążęca M ość” . Tw orzy to w yraźny kon trast z tym , ja k zostali w źródłach zanotow ani m agnaci (m ężczyźni), którzy zajm ow ali najw yższe urzędy w państw ie o raz naw et ich m ałżonki czy w dow y po nich. W szyscy oni byli tytułow ani prawie jak sam w ładca („pan Jego M ość” , „pani Jej M ość” , „ksiądz Jego M ość”). Podobnie w yszczególnieni zostali też rajcy krakow scy, ale tylko ja k o kolektyw (M ości P anow ie rajcy), a nie ja k o p o sz cz eg ó ln e osoby. C z ło n k o w ie rad y m iejskiej w y stę p u ją p ojedynczo je d y n ie z tytułem „P an” . R eguła ta przestrzegana była rów nież w listach podatk o w y ch 10.

Do m agnatów tytułow anych praw ie ja k w ładca należy na pierw szym m iejscu Jan Zam oyski, hetm an w ielki i kanclerz koronny, który bronił K rakow a w 1587 r. przed w ojskam i arcyksięcia M aksym iliana. Praw dopodobnie z tego też pow odu darzy go autor kroniki tak w ielkim szacunkiem , być m oże naw et w iększym niż króla Z ygm unta III. O Z am oyskim pisze on m.in.: „A lić Pan B óg w szechm ogący sam raczył być hetm anem i o b ro ń cą naszym , ludzi nas ubogich i niew innych, a w ta k w ie lk im n ie b e z p ie c z e ń s tw ie n a sz y m p o d p o m o ż e n ie m , z a p o w o d e m szczęśliw ego i nieśm iertelnej pam ięci godnego Jana Z am o jsk ieg o kanclerza i hetm ana koronnego, ro zprószył myśli i przedsięw zięcia M aksym ilianow e...” 11 W innym m iejscu pisze: „sław ny a w ielm o żn y hetm an k o ro n n y ” o raz „hetm an

9. Por. Kronika mieszczanina, s. 59.

10. Na listach przyjęć do prawa miejskiego w Pradze i Krakowie (por. przyp. 1), tak samo jak i księgach radzieckich (zob. przyp 5) występuje z kolei inny rodzaj tytulacji. Szlachta otrzymuje tam tytuł „nobilis dominus” oraz „generosus dominus”, a magnaci „magnificus dominus”. W notatkach w języku polskim w księgach radzieckich (pod koniec XVI w.) nazywani są oni „szlachetny”, bez określenia „Pan". W pisanych raczej bez wyjątku po czesku księgach miejskich z Pragi występują szlachcice co najwyżej z dodatkiem „Pan” .

11. Kronika mieszczanina krakowskiego, ss. 41 —42. 132

(8)

n ieśm ierteln ej pam ięci godny i fortunny Jan Z am ojski k an c le rz k o ro n n y ” 12. Podobne oznaczenia „Jego Mość pan . ale bez dodatkowych pochwalnych epitetów otrzym ywali w naszych źródłach polscy biskupi, np. krakowscy: Piotr M yszkowski i Jerzy Radziwiłł oraz senatorow ie świeccy z Korony i Litwy, ja k np.: w ojew odow ie krakow scy Andrzej Tęczyński i Piotr Zborowski, wielkorządcy krakow scy Seweryn B oner i Franciszek Rylski oraz podskarbi koronny Jan Firlej i żupnik Sebastian Lubom irski. W listach podatkow ych z K rakow a i K azim ierza otrzym ują taki sam tytuł w szyscy szlacheccy m ieszkańcy z w yjątkiem tych, którzy posiadali praw o m iejskie albo tych, którzy nie byli w łaścicielam i żadnego dom u i żyli w m ieście tylko ja k o najemcy. Jako przykład służyć m oże spis podatkow y z K rakow a, który w y m ien ia m .in. n astęp u jący c h n ajem có w m ieszkań: na ulicy S zew sk iej „P. C zarnecki S lachcic i P. Jankow ski S lachcic” , na ulicy Św. Ja n a „P. S olecka. S lahczianka” oraz na ulicy Św. Floriana „M adlinka W ispiowska. slachczionka” 13. M ieszczan ie po siad ający tytuł szlachecki rów nież nie o trzy m u ją w źródłach odpow iedniej ich stanowi tytulatury („pan Jego M ość” ) i dotyczy to zarów no polskiej ja k i w łoskiej szlachty. W ym ienić tu m ożna przykładow o G iulio del Pace (praw o m iejskie w 1579 r.), S ebastiano M ontelupi (także w 1579 r.) oraz M arcina D o b roszow skiego(1575 r.) i Jana Barana (1600 r.)14. Podobnie było w przypadku w ynobilitow anych m ieszczan pochodzenia niem ieckiego i w łoskiego np. rajców Jana W axmana, W aleriana G uttetera czy A ndreasa Cellari.

W źródłach praskich nie w ystępują w zasadzie tak daleko idące form alne zróżnicow anie m iędzystanow e. Bogatsi szlachcice i m ieszczanie tytułow ani byli per „P an” bez w zględu na to. czy posiadali prawo m iejskie czy nie. B iedniejsi szlachcice, będący tylko najem cam i m ieszkań, bardzo często nie byli w yróżnieni naw et przez dodatek „P an” , a jed y n ie po ich nazwisku zaznaczano, że są stanu ry ce rsk ieg o 15.

12. Ibidem, s. 36 i 55.

13. APK. AmKr. sygn. 2566 (kwartał sławkowski) i sygn. 2574 (kwartał rzeźnicki). 14 Por. Księgi przyjęć. op. cit.. s. 25 (nr 244 nobilis dominus Martinus Dobroszowski),

s. 42 (nr 428 nobilis Julius de Pace), s. 43 (nr 430 nobilis ac honoratus dominus Sebastianus Montelupi), s. 45 (nr 456 Andreas Cellari), s. 214 (nr 1899 nobilis Joannes Baran). Wszystkie te osoby spotykamy potem w spisach podatkowych w Krakowie z lat 1601-1607 - zob. przyp. 2.

15. W Czechach wyróżniano wyższy i niższy stan szlachecki (pański i rycerski). Owi najemcy szlacheccy byli bez wyjątku ..tylko stanu rycerskiego — zob. zwłaszcza Pokojnici Staroprażśtl, np. s. 5: ..Pani Dorota Kainowa, vdova. stavu rytirskeho i s. 7: „Hans Lehman von Beswert. stavu rytirskeho .

(9)

P ro sta słu ż b a d w o rsk a, ja k te ż i k ró lew scy m uzycy i rz e m ieśln ic y nie otrzym ywali żadnych specjalnych tytułów. Jeżeli byli oni w łaścicielam i domów, to w y stę p u jąn a listach ja k o „P anow ie” , poza tym je s t natom iast regułą notatka, że są oni w służbie królew skiej czy cesarskiej. B ezpośrednio z a ich nazwiskami przychodzi praw ie zaw sze ta sam a form uła, np. „A ftarz N iem iecz, alchem ist króla Jego M ości”, „Pan Błażej [właściciel domu] i Istwan, „trębacze króla Jego M ości” , „H ans Satler, Jeho M ilostł Ćisare drabant” , „P. Jakub A ltenstein [szlachcic] z A ltensteynu, Jeho M ilostł Ć isare sekretarz przi kom orze dw orsky” oraz „M artin Pialossky, G eho M ilostł C zisare Ziw ottny A ppatykarz” 16. W źródłach praskich dosyć często zdarza się, że ow a sztywna formuła „Jeho M ilostł Ć isare” zam ieniona zostaje na prostsze określenie w skazujące na przynależność do służby cesarskiej, np. „Jan K ristian M aler, cłsarsky kam ersreiber” i Jiffk B aptysta, zpiväk cłsarsky” (obaj byli najem cam i w Starym M ieście w 1608 r.), „Jan M uśa, cłsarsky drabant” (otrzym ał praw o m iejskie w Starym M ieście w 1604 r.) oraz „K ry sto ff Tauben, cłsarsky Puhhalter” (m ieszczanin Hradczynu w 1591 r.)17.

W kronice praskiej Sixta von O tte rsd o rf nie m ożna znaleźć jakiejkolw iek tytulatury dotyczącej dw orzan. A utor jej należał do elity społecznej Starego Miasta i został nawet w 1540 r. nobilitow any przez króla. Jego w ysoka pozycja ja k również antyhabsburskie nastaw ienie po krwawej likwidacji opozycji m ieszczańskiej w Pradze w 1547 r. spraw iły zapew ne, że nie czuł on i nie okazyw ał żadnego respektu w stosunku do dw orzan i naw et w ysokich urzędników królew skich (król Czech Ferdynand I nie był w tedy jednocześnie cesarzem , którym był Karol V). W kronice tej w ystępują takie osoby bez jakichkolw iek dodatków w rodzaju „P an” czy też „Jego E kselencja” .

16. W cytatach zachowana została pisownia oryginalna. Na podstawie list podatkowych z Krakowa - APK, AmKr, sygn. 2565 (ulica Grodzka) i sygn. 2574 (ul. Św. Floriana i ul. Sw. Mikołaja) oraz listy przyjęć do prawa miejskiego w Małej Stronie - AHMP, Mała Strana, sygn. 567, r. 1592 i 1607; ponadto Pokojnici Staroprażśti, s. 29 [w maszynopisie],

17. Na liście przyjęć do prawa miejskiego w Malej Stronie Praskiej nie występują praktycznie takie wyjątki i pisarze miejscy tutaj, podobnie jak w przypadku ksiąg przyjęć w grono mieszczan w Krakowie, trzymali się raczej konsekwentnie owej sztywnej formuły - por. Księgi przyjęć, op„ cit, oraz AHMP, Mala Strana, sygn 567.

(10)

N ajbogatszym źródłem informacji o dworze i dworzanach pozostaje w naszym przypadku kronika krakow ska. Jej autor opisuje bardzo obszernie uroczystości dw orskie i państw ow e, ja k np. pogrzeb Stefana Batorego w 1588 r.. przybycie legata papieskiego kardynała H ipolita A ldobrandiniego w 1588 r. oraz przybycie a rc y k sięż n ej A nny M arii p ie rw sz ej m a łżo n k i Z y g m u n ta III i u ro c z y sto śc i koronacyjno-w eselne w 1592 r. Tylko sam o to ostatnie w ydarzenie zajęło 21 stron kroniki m ieszczącej się na 160 stronach i obejm ującej 20 lat. Przy w szystkich takich okazjach ukazyw ał autor, który pochodził z w arstwy rzem ieślniczej, także m ieszczan, którzy musieli podczas różnych uroczystości, ja k przyjazd króla czy poselstw zagranicznych, pogrzeby czy p rocesje kościelne, w ystaw iać w łasne delegacje, św iątecznie przysposobione. Jego uwaga koncentruje się je d n a k przede wszystkim na królu, dygnitarzach królew skich i dworzanach. Ich ubiór, uzbrojenie rycerskie i bogato przybrane w ierzchow ce oraz drogie klejnoty były najczęściej obiektem dokładnego opisu. O bszernie przedstaw ia on, np. podczas przyjazdu arcyksiężniczki A nny M arii, królew skich hajduków z W ęgier (800 żołnierzy z chorągw iam i), królew ską gw ardię p rzyboczną (100 drabantów ). króla ze swoim dworem , dw ory kobiece Anny Jagiellonki i Anny Wazówny i dalej „przepyszne” orszaki m agnackie m.in. rodziny M yszkow skich, Tęczyńskich, Jerzego M niszka, Stanisław a Tarnow skiego i rotm istrza w ęgierskiego B ekiesza18. N otuje on przy tym w szystkie niezw ykłe fakty, np. egzotyczne zw ierzęta, ja k m ałpy i w ielbłądy. N ajw ięcej m iejsca pośw ięcił autor uroczystościom w eselnym w 1592 r. N a kilku stronach opisuje on szczegółow o „S iedzenie u stołu” 1 \ przy czym starannie przedstaw ia kolejność biesiadników poczynając od króla a kończąc na rajcach krakow skich. W tym m iejscu znajduje w naszym źródle odbicie sztyw na dosyć hierarchia tam tejszego społeczeństw a. Podczas obiadu po ślubie i koronacji 31 m aja 1592 r. siedziała po lewej strony króla now okoronow ana królow a, dalej jej m atka arcyksiężna austriacka, potem królew na szw edzka A nna i żona landgrafa von Lichtenberg, która przybyła z arcyksiężną. Z prawej strony króla siedział najpierw biskup krakow ski kardynał Jerzy R adziwiłł ja k o poseł/przedstaw iciel papieża, a dalej biskup w rocławski A ndreas G erinus i lan d g raf von L ichtenberg

18. Kronika mieszczanina, op. cit., ss. 107-111.

19. Jest to odrębny rozdział w kronice — ibidem, ss. i 18-119. 135

(11)

G eorg Ludw ig obaj ja k o posłow ie cesarza. Z tej samej praw ej strony znajdow ali się następnie dygnitarze kościelni, poczynając od arcybiskupa lw ow skiego Jana D ym itra Solikow skiego (arcybiskup gnieźnieński był nieobecny) i biskupa Lavantu (z K aryntii) G eorga Stobacusa, który ja k o gość m ógł siedzieć tak blisko króla o ra z b isk u p a k u ja w sk ie g o H iero n im a R o z d ra że w sk ieg o , k tó ry p arę godzin wcześniej koronow ał m ałżonkę króla. Z a biskupam i mieli sw oje m iejsca dygnitarze świeccy: w ojew odow ie, kasztelani „każdy w edle stanu sw ego” . Poniżej siedzieli znaczniejsi szlachcice spośród dw orzan królew skich, a dalej dw orzanie „panów niem ieckich” , biskupa w rocław skiego, arcyksiężnej (m ężczyźni) i landgrafa. Po lewej stronie od króla, za ż o n ą landgrafa znajdow ały się m iejsca dla kobiet: dla dw oru arcyksiężnej, dalej dla żon w ojew odów i ich córek oraz dla żon innych „panów koronnych” z córkam i. N a dalszym planie siedział dw ór żeński nowej królow ej polskiej i dw ór królew ny szw edzkiej, przy czym nieobecne były dworki starej k ró lo w ej A nny J a g ie llo n k i, ta k ja k i o n a sa m a n ie u c z e s tn ic z y ła w uroczystości ze w zględu na chorobę. P ośrodku sali było m iejsce na stoły d la mniej znaczniejszych gości, przy których „m oc panów siedziało” , a m iędzy nimi również rajc y krakow scy. W ym ienieni zostali w k ronice je d y n ie b u rm istrz Stanisław S zem bek i W alenty Rymar. P rzedstaw iciele rad K azim ierza i K lep arza oraz rze m ieśln ik ó w k rak o w sk ic h nie brali, ja k m ożem y się d o m y ślać u d ziału w biesiadzie n a zam ku. N astępnego dnia na obiad na Wawel przybyli ci sam i goście, a sposób siedzenia przy stole, ja k to w yraźnie zaznaczył autor, był nadal sztywno zachow any20. T rzeciego dnia było ju ż m niej uczestników obiadu, przy czym najpierw królow a odeb rała upom inki w eselne od papieża, dalej od cesarza, od księcia pruskiego, m argrafa z A nsbach oraz od m iast polskich, których kolejność była następująca: Kraków, Lwów, Poznań, G dańsk, Toruń i E lbląg21. W yraźna h ie ra c h iz a c ja sp o łe c z n a w y stę p u je ró w n ie ż w innych o p isa c h , sz cz eg ó ln ie z w ła sz cza p o g rzeb ó w : S tefan a B ato reg o , Ja n a i P io tra M y sz k o w sk ich oraz O lbrachta R adziw iłła. Jeżeli „przy stole” centralnym punktem był król a na boki ( p rz y czy m p ra w a s tr o n a b y ła w a ż n ie js z a ) r o z c h o d z iły się s z e re g i o só b

20. Ibidem, s. 119: „Tam obiad był także, jako i w niedzielę; każdy, który był, jak wczora u stołu, według tego miejsca swoje zasiedli, jako ich stan znaczył”. 21. Ibidem, s. 120.

(12)

rozm ieszczonych w edług hierarchii w ażności, tak w czasie pogrzebów szczyt piram idy znajdow ał się przy w ozie z ciałem zm arłego, za którym szedł król, a do przodu i do tyłu obniżał się poziom pozycji społecznej uczestników pochodu. Przed trum ną szli przedstaw iciele duchow ieństw a a za nią św ieccy dygnitarze i dw orzanie oraz ich żony i dw ory żeńskie. M ieszczanie, je /e li uczestniczyli w uroczystościach, w ystępowali także w ściśle ustalonej formie: najpierw rajcy a potem cech y rze m ieśln ic ze o raz n ajp ierw p rze d staw ic ie le K rakow a, potem K azim ierza i Kleparza. Znajdow ali się oni albo na końcu tak uform ow anej drabiny hierarchicznej albo tw orzyli barw ny szpaler w zdłuż trasy przejścia p o chodu22.

U roczystości w eselne trw ały przynajm niej 8 dni, a podczas nich m iał m iejsce turniej rycerski, przedstaw ienie teatralne oraz kilka balów m askow ych. N iektóre z nich odbyw ały się na rynku w K rakow ie i oglądane były przez m ieszczan. A utor kroniki nie kryje zachwytu, z którym podziw iał on i zapew ne także inni m ieszkańcy m iasta, w szystkie te w ydarzenia.

O p is y ta k ie , w y p e łn io n e b a rw n y m i o b ra z a m i z d n ia c o d z ie n n e g o i świątecznego rezydencji królewskiej, w skazująjednoznacznie, jaki ogrom ny wpływ m iały uroczystości dw orskie na św iadom ość żyjących tu m ieszczan. C ały tekst przepełniony je st podziw em dla bogactw a i przepychu dworu oraz dygnitarzy królestw a. Byłoby je d n a k błędem sądzić, że autor kroniki nie dostrzegał żadnych ciem nych stron życia dw orskiego, czy też nie krytykow ał żadnych karygodnych postępków dworzan. Na szczególne potępienie zasługiwali często, zdaniem naszego m ieszczanina, w ęgierscy hajducy króla, którzy przede wszystkim podczas spalenia zb o ru e w a n g elick ie g o , p o łą cz o n eg o z ro ze b ra n iem św iątyni ariań sk iej i ze zbeszczeszczeniem cm entarza protestanckiego 23 i 24 m aja 1591 r. zachow ali się nie na p o z io m ie i zam iast u śm ierzy ć zam ieszk i d o p ro w a d zili ty lk o do ich eskalacji23. Przy tej okazji podkreślił on ekscesy przybyłych na pom oc dw orzan k ró le w s k ic h - h e re ty k ó w : „ P o s ła ł k ró l p an a m a rsz a łk a , p a n a R a d z iw iłła [Olbrachta], Ten wziąw szy hajduki króla Jego Mci z sobą, zaraz na straż, na m iejską u d e rz y li, p o ra n ili, nie w ie d z ą c , co b y z a c z byli. W yrw ali się słu d z y p a n a

22. Dobrze widać tą całą hierarchizację m in. podczas opisu uroczystości powitalnej na cześć arcyksiężniczki Anny Marii dnia 26 maja 1592 r. - ibidem, ss. 106—113. 23. Ibidem, ss. 93-95.

(13)

Z borow skiego [Jana], gnieźnieńskiego, do tego kilka dw orzan przybyło króla Jego M ci. A to byli heretycy. Jeszcze pan m arszałek był nie przyjechał do m iasta, ci panow ie zborow i ję li ludzie siec, bić, kto się nawinął, a zw łaszcza tych, co się dziwowali w rynku. Do tego się panow ie szotowie [kramarze szkoccy] przymieszali, bili kłóli, kogo je d n o dopadli; gdzie było kilka um arłych, a p rzez 80 człow ieka obrażonych”24. Potem doszło do dem olow ania kram ów szkockich przez w cześniej rozpędzony tłum .

P o nadto m ożna w k ronice p rzeczytać, że dw óch służących królew skich ukradło srebrne talerze i złote m onety królow i Stefanow i, a byli to W ęgier i N iem iec25. D nia 18 sie rp n ia 1583 r. kilku hajduków kró la o b rab o w ało dw ór Sebastiana Lubom irskiego., a byli to W ęgrzy26. D nia 16 listopada 1593 r. je d e n z królew skich kucharzy poranił śm iertelnie nożem królew skiego m uzyka, niejakiego Sów kę27. D nia 8 lutego 1592 r. doszło do krwaw ej bijatyki pom iędzy paziam i królew skim i bezpośrednio przy pokojach w ładcy28. Pod d atą 22 m aja 1585 r. zanotow ał kronikarz, że królew ski m uzyk Jakób z N iederlandów pokłócił się z jednym szlachcicem , który chciał go potem zastrzelić29. W szystkie tego rodzaju w y d a rz e n ia k ry ty k u je a u to r je d n o z n a c z n ie , w y k a z u je p rz y tym w y ra ź n e zainteresow anie takim i „sensacjam i” . Z c a łą pew nością nie znał ich z autopsji, tylko z opow iadań innych m ieszczan, którzy mieli oczy i uszy na dw orskie plotki szeroko otw arte. Z takich to w ięc najróżniejszych części, od podziw u z jednej strony do jed n o zn aczej krytyki z drugiej, pow staw ał ob raz dw oru i dw orzan w oczach m ieszczan. 24. Ibidem, ss. 93-94. 25. Ibidem, ss. 32-33. 26. Ibidem, s. 21. 27. Ibidem, s. 144. 28. Ibidem, s. 101. 29. Ibidem, s. 29.

(14)

N a zakończenie w arto podkreślić, że dw ór i dw orzanie nie stanow ili jak ieg o ś monolitu z punktu widzenia m ieszkańców Krakowa i Pragi. Największym uznaniem cieszyli się spośród nich, co je s t charakterystyczne nie tylko dla tam tej epoki, ludzie najbardziej w pływ owi i najbogatsi. O dbija się to w tytulaturze osób oraz w ich opisach zw łaszcza w kronice krakow skiej.

M ieszczanie dostrzegali stale dw o rsk ą przynależność osób m ieszkających m iędzy nim i i często odgraniczali się od nich, zw łaszcza wtedy, gdy dw orzanie nie posiadali praw a m iejskiego i byli szlachcicam i. „B rzydcy” dw orzanie byli zadziw iająco często obcego pochodzenia, w czym m ożna dopatryw ać się odbicia ów czesnych stereotypów . W kronice praskiej N iem cy na przykład zostali ukazani jednostronnie ja k o agresorzy i niezdyscyplinow ani knechci30. A utor je j akcentuje przy tym bardzo często charakter narodow y konfliktu z 1547 r.jl W kronice krakow skiej natom iast owi godni krytyki dw orzanie (a i m ieszczanie rów nież) są b ardzo często nie tylko obcego p ochodzenia, ja k N iem cy, S zkoci, S zw edzi i H olendrzy, ale do tego w yznania ew angelickiego, co m iało w przypadku autora praw dopodobnie nie m niejsze znaczenie niż ich przynależność etn iczn a32. W tym m iejscu pojawia się następny problem dotyczący składu w yznaniow ego i etnicznego ów czesnego m ieszczaństw a oraz konfliktów w ystępujących na tym tle. Jest to jednak tem at w ym agający ju ż innych, obszernych badań historycznych.

30. Por. Sixt z Ottersdorfu, op. cit., ss. 50-51. 31. Por. zwłaszcza ibidem, s. 110.

32 Bardzo ciekawe jest, że w kronice z Krakowa nie można prawie znaleźć krytycznych notatek dotyczących katolickich Włochów. Wyjątek stanowi jedynie wiadomość o rozbojach Włocha Baldiego w 1593 r. - Kronika mieszczanina, op. c.t„ s. 140.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Można założyć, że kłótnia jako zjawisko społeczne - stawiana również obok rozmowy czy dyskusji - jest specyficzną sytuacją ko­ munikacyjną, w której

W związku z tym niezbędne jest między innymi zadbanie o wzrost jakości edukacji, poprawę wyników działalności badawczej, wykorzystanie technologii

Ja k się zdaje pierw otna gm ina wzbogaciła jego tem atykę przepow iednią apokaliptyczną wizjo­ n era żydowskiego, albo chrześcijańskiego (w. To jest pewne. jest

10 zmieniając wiersz 2, który następnie skreślił: Gdy (Kiedy) ludzie giną z zapałem i ostatecznie wpisał, również na marginesie, w ersję ustaloną

Na przykład wyrazy ob- scenicznie w języku angielskim są dla mnie mniej brzydkie i prawdziwe niż w języku polskim, to jest prawdopodobnie skutek tych pierwszych lat, kiedy

Next to articles analyz- ing the situation of Polish theatre and drama today, we publish in the “Postscriptum” some articles to widen the image of contemporaneity by

- Naast het opnemen van de EPC-norm, dienen ook andere aspecten van duurzaamheid, zoals mili- eubelasting van materiaal, energie en waterverbruik, meegenomen te worden..

Przypuszcza się zatem, że kształcił się jedynie w studium generalnym inkorporowanym już do uniwersytetu 71.. Jak