• Nie Znaleziono Wyników

Traktat Diega de Estella "O wzgardzie świata i próżności jego" w przekładzie Augustyna Kochańskiego : dyskurs religijny "de contemptu mundi" : problemy komunikacji literackiej jako procesu wywierania presji na odbiorców dzieła

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Traktat Diega de Estella "O wzgardzie świata i próżności jego" w przekładzie Augustyna Kochańskiego : dyskurs religijny "de contemptu mundi" : problemy komunikacji literackiej jako procesu wywierania presji na odbiorców dzieła"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Traktat Diega de Estella "O wzgardzie

świata i próżności jego" w

przekładzie Augustyna Kochańskiego

: dyskurs religijny "de contemptu

mundi" : problemy komunikacji

literackiej jako procesu wywierania

presji na odbiorców dzieła

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 15, 17-31

2009

(2)

Maria w ich ow a

Traktat D iega de Estella O wzgardzie świata

i próżności jego w przekładzie Augustyna

K ochańskiego — dyskurs religijny de contemptu

mundi. problemy komunikacji literackiej jako

procesu wywierania presji na odbiorców dzieła

F

ray Diego de Estella jest pisarzem całkowicie w Polsce nieznanym . W naszej litera­turze przedm iotu jego nazwisko pojawia się w kilku wariantach: D ydak Stella, Ja­ kub di Stella, Diego de Estella, D ydak Jakub Stella. W literaturze hiszpańskiej występuje jako Diego de Estella1. Jego autentyczne imię i nazwisko brzmiało Diego Ballestros C ri- zas. Żył w latach 1524-1578. Pochodził z N aw arry w północno-w schodniej Hiszpanii, z miasta Estella, której nazwę zlatynizowano w form ie Stella (łac. ‘Gwiazda’) i odm ienia­ no ją w edług pierwszej deklinacji łacińskiej. Stąd na karcie tytułowej polskiego przekładu Augustyna Kochańskiego (o którym będzie m ow a poniżej obszernie) informacja:

W ielebnego w Bodze ojca i brata, D ydaka Stellae, H iszpana [...]

O wzgardzie świata i próżności jego troje ksiąg,

stąd też w niem al w szystkich bibliografiach historyczna, występująca w daw nym piśm iennictw ie form a nazwiska: D idacus Stella.

1 Por. S. C iesielska-B orkow ska, Mistycyzm hiszpański na gruncie polskim, „R ozpraw y W ydziału Filo­ logicznego PA U ”, t. 66: 1939, n r 1, s. 16, 113: „D ydak Stella”; s. 80, 105: „D iego de Estella”; s. 113: „Jakub di Stella”. o w a ró żnorodność zapisu budzi podejrzenie, iż ta znakom ita badaczka nie miała jasnej i precyzyjnej w iedzy na tem at pisarza, jego biografii i dorobku.

(3)

A utor studiował w Salamance, gdzie też wstąpił do zakonu franciszkanów. Pełnił obo­ wiązki kaznodziei na dworze króla Filipa II. Uważano go w owych czasach za jednego z największych oratorów kościelnych w Hiszpanii. Był także spowiednikiem kardynała Granvelli oraz doradcą Ruiza Gom eza de Silva, księcia Eboli. Kiedy de Silva zmarł, brat Diego nie chciał już dłużej pozostawać na dworze Filipa i powrócił do klasztoru w Estelli2. Jego ujęty w trzy księgi traktat Libro de la vanidad del mundo (1562) był dziełem bar­ dzo p o pularnym zarów no w H iszpanii, jak i w E uropie. Książka m iała ponad dw adzie­ ścia w ydań w ojczyźnie pisarza3 i w iele przekładów, w tym bardzo często w znaw iane w łoskie4, także łacińskie5, francuski, angielski i polski — w bibliografii literatu ry hisz­ pańskiej n ien o to w an y T łum aczenie polskie nie pow stało na podstaw ie hiszpańskiego oryginału, lecz w oparciu o jego w ersję łacińską, opracow aną na podstaw ie w sp o m n ia­ nego przekładu w łoskiego z 1574 ro k u 6.

Książka O wzgardzie świata m a charakter ascetyczny. B rat Diego nauczał, że zbawienie człowieka nie m oże być osiągnięte ani przez post, ani przez jałm użnę, ani przez naukę (m ądrość), tylko przez m iłość do Boga. Dzieło Diega de Estella jest w ażnym ogniw em łańcucha wypowiedzi Kościoła Powszechnego o m arności życia doczesnego i nędzy człowieka (wpłynęło m iędzy innym i na poglądy św. Franciszka Salezego). W naucza­ niu tym wartości, które były w spólne dla życia duchow ego w iernych, dom inow ały nad tym i, które pojawiały się jako jednostkow e, np. w kazaniach czy traktatach. N ie miało większego znaczenia, czy do w iernych przemawiał autor zakonny, czy też przedstawiciel kleru diecezjalnego. Każda wypow iedź duchow nego kierow ana do w iernych m usiała się ściśle trzym ać tekstów autorytatyw nych, często przytaczanych zarów no w wersji łaciń­ skiej, jak i w polskich przekładach.

Fray D iego był w ybitnym intelektualistą, dośw iadczonym pisarzem i oratorem , au torem traktatu M odus concionandi, pośw ięconego sztuce kaznodziejskiej. H iszpań ­ ski franciszkanin doskonale rozum iał, że pisarstwo z n atu ry rzeczy jest odtw órcze, że św iatem intelektualisty jest świat książek, że nie własna pom ysłowość, lecz księgi

2 Por.: Diccionario Enciclopedico Santillana, M adrid 1992, s. 494; Gran Enciclopedia Larousse, t. 9, Barce­ lona 1998, 5. v.

3 Zob. J. S. D iaz, Bibliografia de la literatura hispanica, t. 9, M adrid 1971. Bibliografia zawiera inform acje o 40 edycjach hiszpańskich, przy czym nieraz drukow ano tylko poszczególne księgi dzieła.

4 Z ob. Il dispreggi della vanita del mondo... Nuovamente tradotto... da Geremia Foresti, Venecia 1574. 5 Z ob. D e contemnendis mundi vanitatibus libri tres, Zaragozza 1572.

6 Ł ańcuch zależności w ydaw niczych oddaje zapis na karcie tytułow ej przekładu polskiego: Wielebnego

w Bodze ojca i brata Dydaka Stellae, Hiszpana zakonu braci mniejszych Franciszka Świętego, których de obse-

rvantia zową, o wzgardzie świata i próżności jego troje ksiąg. Niedawno z hiszpańskiego języka na włoski przez

Hieremiusza Foreste, a z włoskiego na łaciński od wielebnego w Bodze ojca Piotra Burgunda Societatis Jesu,

z łacińskiego, teraz zasię świeżo przez brata Augustyna Kochańskiego, w Piśmie Świętym doktora, na ten czas

kustosza gnieźnieńskiego braci mniejszych Franciszka Świętego conventu zwanych, pilnie przełożone. Z dozwo­ leniem starszych, Poznań, w drukarni Jana Wolraba, R oku Pańskiego 1611.

(4)

Traktat D iega de Estella O wzgardzie świata i próżności jego. 19

są źródłam i w iedzy i podstaw ow ym i narzędziam i w arsztatu pracy kaznodziei. W śród tych pom ocy naukow ych nie m ogło zabraknąć podręczników retoryki, w tym specjali­ stycznych opracow ań typu rhetorica Christiana, rhetorica ecclesiastica.

Diego de Estella w swym traktacie o marności świata prezentuje się jako doświadczony kaznodzieja, sprawnie operujący środkami retorycznymi, gwarantującymi wywieranie sku­ tecznej presji na odbiorcę — i cecha ta znalazła odbicie w przekładzie Kochańskiego, także kaznodziei i człowieka wykształconego, przygotowanego do sprawowania „rządu dusz”.

poszczególne rozdziały książki redagow ane są na w zó r kazań tem atycznych. A utor rozpatruje w skazaną w tytule kwestię i stara się w yczerpująco ośw ietlić ją w e w szyst­ kich aspektach. K onkluzja w yw odu zawiera naukę m oralną, która m a stanow ić p o d ­ stawę m edytacji. D uszpasterz, wykładając swą naukę, podejm uje pracę nad edukacją w iernych, nad ich doskonaleniem w ew n ętrzny m . Wykład fray D iega jest jasn y i zro ­ zum iały naw et dla niew yrobionego intelektualnie odbiorcy, nastaw iony na skuteczną i szybką perswazję, w spartą w łaściw ym stosow aniem środków retorycznych w łaści­ w ych dla oratio. D u ż o w badanym traktacie rzetelnej wiedzy, au to r znakom icie opa­ now ał sztukę dobierania cytatów i przykładów z Biblii, pism O jców Kościoła i z dzieł innych, „klasycznych” au to ró w chrześcijańskich.

Diego de Estella był wybitną osobowością. Jako intelektualista został wyniesiony na szczyt, bo - jak w spom niano — był kaznodzieją królewskim i spowiednikiem księcia Eboli, obracał się w sferach dworskich. Wolno więc powiedzieć, że po studiach, które dały m u solidne podstawy wykształcenia, znalazł się w centrum życia kulturalnego i ducho­ wego. Zapewne dobrze też poznał pisma autorów średniowiecznych (Tomasza a Kem- pis, tw órców traktatów z kręgu devotio moderna) oraz współczesne sobie franciszkańskie i jezuickie pisma ascetyczne i dzieła instruujące, jak prowadzić ćwiczenia duchowe, jak zmierzać do doskonałości chrześcijańskiej. Reprezentował w gruncie rzeczy wspólny dla całego Kościoła, dla stworzonej przezeń formacji intelektualnej, system wartości i wspólną duchowość. Wobec wyraźnej w ówczesnych traktatach religijnych jedności nauczania nie dziwi zatem fakt, że dzieło franciszkanina obserwanta z Hiszpanii przetłumaczył z w ło­ skiego na łacinę jezuita p io tr B urgund, a z łaciny na polski franciszkanin konw entual­ ny, wspierając się dziełem innego jezuity, Jakuba Wujka, tym razem tłumacza, a bardziej twórcy adaptacji polskiej dzieła O naśladowaniu Chrystusa Tomasza z Kempen. W polskim przekładzie traktatu fray Diego jak w soczewce skupia się nakładanie się różnych szkół d u ­ chowości: średniowiecznej z kręgu devotio moderna, jezuickiej i franciszkańskiej. Zdaniem cytowanego przed chwilą badacza,

kaznodzieje franciszkańscy należą do szerokiej, reprezentow anej przez pow szechnie znanych autorów, kaznodziejów X V II-w iecznych, i to bez w ątpienia do elitarnej grupy7.

(5)

Tak więc spod piór dw óch intelektualistów franciszkańskich wyszedł p oradnik dla grzesznych ludzi, św iadom ie podejm ujących tru d pracy nad sobą w celu doskonalenia się w ew nętrznego, dającego nadzieję zbawienia. Jako poradnik dzieło charakteryzuje się utylitaryzm em , pragm atyzm em i dydaktyzm em , jasnością w ykładanych n auk i tro ­ ską o skuteczne przekonyw anie odbiorców. D bałość o czytelników dzieła z p ew no­ ścią wynikała z bogatego dośw iadczenia kaznodziejskiego obu pisarzy franciszkańskich i z polityki w ładz kościelnych.

D iego de Estella podjął w swej książce próbę skodyfikowania podstaw w iedzy o drodze do doskonałości chrześcijańskiej, a m iały być nią ćwiczenia duchow e oparte o doktrynę życia ascetycznego8. Z aprezentow ał poglądy szkoły franciszkańskiej na te­ m at „pogardy świata i próżności jeg o ” jako najlepszego sposobu zbawienia pobożnych chrześcijan, którym hiszpański zakonnik dostarcza bogatego m ateriału do kontem pla­ cji. M edytacja stanow iła bardzo w ażny elem ent życia duchow ego w klasztorze, ale tak­ że w życiu ludzi świeckich uprawiających rozm yślania oparte na ascetycznym m odelu duchow ości. Powstawanie tego typu piśm iennictw a

wiąże się z techniką m odlitw y i z techniką ascezy, jakie rozw inęły się na zachodzie po soborze trydenckim . Każda rozw inięta asceza dąży do skodyfikowania zasad tak, by stworzyć techniczne w arunki do m o ­ dlitwy. Inne są tu tradycje i m etody W schodu i Z acho du 9.

W czasach potrydenckich pojawił się liczny szereg „pism o rzeczach niebieskich”10 zawierających rozważania m istyczne i ascetyczne. Były one tw orzone m iedzy inny­ m i z myślą o ułatw ieniu i udoskonaleniu medytacji zakonnic, a także pisywane przez same siostry, które, aby pogłębić swoje życie duchow e, przedstawiały słowami własne przeżycia mistyczne. Badacze literackiej produkcji zakonnic wyróżniają trzy gatunki piśm iennictw a powstającego w klasztorach: rozmyślanie, autobiografia (lub biografia), konferencja11. W klauzurze powstawały więc dzieła ascetyczno-m istyczne, podręczniki

8 Por. J. A um ann, Wstęp w: Zarys historii duchowości, tłum . J. M achniak, Kielce 1993.

9 K. G órski, Uwagi o rozmyślaniach staropolskich, w: Przełom wieków X V I i X V I I w literaturze i kulturze

polskiej, red. B. o tw in o w sk a , J. Pelc, W rocław 1984, s. 223.

10 Sform ułow anie za: M . Borkow ska, Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w X V I I - X V I I I wieku, Warszawa 1996, s. 39: Urania, czyli pisma o rzeczach niebieskich.

11 Z ob. ibidem, s. 296. Por. też M . K orolko, Słowo i cierpienie w literaturze staropolskiej. Rekonesans badaw­

czy, w: Cierpienie w literaturze polskiej, red. K. Dybciak, S. Szczęsny, Siedlce 2002, s. 15-16: „M edytacje

(łac. meditationes) o tem atyce religijnej, teologicznej i filozoficznej zawierają rozw ażania o istocie lu d z­ kiego zbawienia, o udziale w n im C hrystusa. A utorzy z kręgu franciszkańskiego chętnie ten gatunek uprawiali, p otem stał się on w łasnością pow szechną. Rozważali w tych utw orach najdrobniejsze detale m ęki C hrystusa, w ydobyte z Ewangelii. To z kolei wywoływało poruszenie duchow e m edytującego, przeżycie duchow e i w rezultacie prow adziło do kontem placji m ęki C h ry stu sa”.

(6)

Traktat D iega de Estella O wzgardzie świata i próżności jego... 21

m odlitew ne, autobiografie i wreszcie poezja religijna12. Bywało i tak, że tekst oryginalny czy przekład powstały w środow isku zakonnym ukazywał się drukiem . C zęsto takich zadań translatorsko-adaptacyjnych podejm ow ali się kapelani lub spow iednicy sióstr13.

polski przekład traktatu Libro de la vanidad del mundo pierw otnie przeznaczony był dla bardzo wąskiego grona odbiorców : dla gnieźnieńskich klarysek. Jako dzieło do użyt­ ku w ew nętrznego klasztoru, przystosow anie było do horyzon tów um ysłow ych sióstr. Z chwilą opublikow ania d rukiem (a choć nie m a na ten tem at w zm ianki na karcie ty tu ­ łowej, to być m oże naw et gnieźnieński klasztor sfinansował nakład tej książki; w iado­ m o, iż podobne praktyki m iały m iejsce14) trafiło do bibliotek zakonnych15 i kościelnych dla zapew nienia lektury i pom ocy w medytacji, a także jako p oradnik do księgozbiorów pobożnych katolików, złaknionych w artościow ego pokarm u duchow ego16. Klaryski m iały w spólną bibliotekę (choć m ogły posiadać pryw atne książki na własność). Księ­ gozbiory klasztorne tam tych czasów zawierały przew ażnie dzieła o charakterze asce­ tycznym : „traktaty o stosunku człowieka do Boga, o m odlitw ie i m etodach pracy nad sobą [...] rozm yślania nad praw dam i w iary oraz tekstam i biblijnym i”17. G rom adzono też literaturę hagiograficzną, z rzadka tzw. wysokoartystyczną. C zasem zresztą siostry pracowicie przepisywały niektóre w ażne dla nich dzieła, w wyciągach lub w całości, jak to m iało na przykład miejsce w Ż arnow cu w 1606 roku: tam tejsze benedyktynki sporządziły kopię sześciotom ow ego poradnika R ozygnoliusza O ćwiczeniach w chrześci­ jańskiej doskonałości, w przekładzie polskim , jeszcze nie drukow anym 18.

Kochański (żyjący w latach 1568-1632) nie był oczywiście pierw szym kapłanem , który pisał dla swych podopiecznych. praktyka prow adzenia corocznych rekolekcji w śród zakonnic, ale także ludzi świeckich, pojawiła się ju ż w drugiej połow ie XVI w., a nasiliła się w w ieku XVII, trwając także w stuleciu następnym . (Jako przykład m ożna podać książkę jezu ity M ichała Siekluckiego Ćwiczenia duchowe na dziesięć dni rekolekcyi,

Sandom ierz 1715. Zaw arte tam „egzercycyje” mają precyzyjnie wskazanego odbiorcę: „Dla zakonnych, B ogu pośw ięconych panien zażywania napisane i zebrane”19).

W analizowanym tekście jego autor, a potem tłumacz zadbali o wielopoziomowość od­ czytywania przedstawianych kwestii. W ten sposób zapewniali dziełu możliwość powszech­

12 p o r.: K. K aczor-Scheitler, Mistycyzm hiszpański w piśmiennictwie polskich karmelitanek X V I I i X V III

wieku, Łódź 2005, rozdz. Lektury i twórczość karmelitańska.

13 Z ob. M . Borkow ska, Życie codzienne polskich klasztorów ż e ń s k ic h ., op. cit., s. 308. 14 Z ob. ibidem, s. 309.

15 Jed en z zachow anych egzem plarzy adaptacji Kochańskiego był własnością krakow skich w izytek, o czym świadczą pieczęcie w łasnościow e i ekslibris.

16 por. M . Borkowska, Życie codzienne polskich klasztorów ż e ń s k ic h ., op. cit., s. 311. 17 Ibidem, s. 308.

18 por. ibidem.

19 podaję za: E. poprawa-Kaczyńska, Ignacjański m odus m ediandi w kulturze religijnej późnego baroku. Re­

(7)

nej recepcji w różnych środowiskach, w śród wiernych mniej i bardziej wykształconych, w różnym stopniu uczestniczących w kulturze literackiej. Byli tacy odbiorcy, którzy zado­ walali się celami dydaktycznymi, a trafiali się tacy, którzy chcieli się też delektować pięknem słowa. Augustyn Kochański, franciszkanin konwentualny20, „Pisma Świętego doktor”, ojciec duchow ny klarysek z Gniezna, znał dobrze żarliwość religijną swych podopiecznych i ich oczekiwania, w tym także intelektualne. Dbając o kształt estetyczny swego poradnika m e­ dytacyjnego dla „sióstr panien w Chrystusie”, adaptowanego z ważnego i „klasycznego” w europejskim nauczaniu de contemptu mundi traktatu współbrata zakonnego, fray Diega, kładł jednak nacisk na jego dydaktyzm i utylitaryzm21. Wyraźnie sformułował to w Przed­ mowie do dzieła, tłumacząc powód podjęcia się pracy translatorskiej:

jestem tego pew ien, że W. M . wzgardę tego świata ju ż obrzydłą, za­ wsze jako niejakie zwierciadło przed oczym a mając, oną się jak zarazą brzydzić, tym więcej i w cnotach pom nażać świętych, toż też w innych panienek, w ćw iczeniu W. M . będących, w krzew iać i do serca one p o ­ dawać, a taki owoc z siebie świętej i latorośl na świat wypuszczać b ę­ dziecie.

Jak widać, autor deklarował potrzebę w yw ierania presji na swe podopieczne, i był pew ien, że będą się one jej poddaw ać bez sprzeciwu, okazując pełną akceptacje dla zawartych w książce rad i pouczeń.

P rzygotow any przez uczonego zakonnika p o radn ik miał dostarczyć p o b udek do m odlitw y i m edytacji. Temat rozw ażań zawsze był zw iązany z Biblią, a m edytacja m iała wywołać silne przeżycia religijne; do pew nego stopnia m iał na nie w pływ kie­ ro w n ik duchowy, odpow iednio przygotow ując siostry do religijnego skupienia i k o n ­ tem placji, w skazując m etody postępow ania w tego rodzaju obow iązkach22. G łów nym celem działań brata A ugustyna było udzielanie pom ocy p an n o m zakonu św. Klary w ich staraniach nad doskonaleniem się duchow ym , „poniew aż nie jesteśm y dosko- nałem i sami z siebie, ale nasza w szytka doskonałość jest od Boga”. D la szczególnie zdyscyplinow anych w m odlitw ie nagrodą będą przeżycia m istyczne, wyjście z m ro k u życia grzesznego, przejście w światło Boga.

Kochański przetłum aczył traktat Diega de Estella „za pozw oleniem starszych”, a więc albo otrzym ał takie polecenie od przełożonych, albo ich aprobatę jego własnej inicjatywy. Tak czy inaczej, podporządkow ał się cenzurze kościelnej, cenzurze prew en ­

20 Z ob. Słownik polskich pisarzy franciszkańskich (bernardyni i franciszkanie śląscy, franciszkanie konwentualni,

klaryski oraz zgromadzenia II I reguły), red. H . E. Wyczawski, Warszawa 1981, s. 223.

21 Por. J. A. D ro b , Trzy zegary..., op. cit., s. 45-46.

22 Zob. M . B orkow ska, Życie codzienne polskich klasztorów ż e ń s k ic h ., op. cit., s. 24 (tam opis m odlitw y zm etodyzow anej).

(8)

Traktat D iega de Estella O wzgardzie świata i próżności jego... 23

cyjnej (której działanie w Kościele katolickim regulow ał Index librorum prohibitorum,

„ow ocu prac soboru trydenckiego, ogłoszonego przez Piusa IV bullą Dominici gregis

z 24 III 1564 r.”23), a jego książka okazała się dziełem religijnie popraw nym . Ksiądz A u­ gustyn poddanie się presji cenzorskiej uznał za czynność niezbędną i oczywistą. Dzięki akceptacji „starszych” dla głoszonej nauki czytelnik dzieła w chodzi w czystą, wyraźną relację z tekstem , przyjm uje zaproszenie do dialogu, m a pew ność, że obcuje z porad­ nikiem funkcjonującym w praw idłow ym obiegu czytelniczym . A utor m oże planować dobrze obm yśloną strategię działania, które odbywa się w ram ach „poprawności wy­ znaniow ej”, m oże przy użyciu stosow nie dobranych środków perswazji w ywierać p re­ sję ideową, zniewalać umysły, zjednywać do zalecanej postaw y i typu duchow ości.

Jak w iadom o, zarzut braku popraw ności religijnej m ożna było postawić naw et za niewłaściwe korzystanie z Biblii. Pisała o tym Paulina Buchw ald-Pelcow a:

D użo m iejsca pośw ięcono w nich książkom heretyckim oraz w yda­ n iom Biblii i pism ojców Kościoła, zwłaszcza zaś przekładom Pisma Świętego na języki narodow e, przy czym inaczej potraktow ano Stary i N o w y Testament. G eneralnie jed n ak lektura Biblii w języku n aro do ­ w ym była podejrzana, jako przynosząca więcej szkody niż pożytku, dozw olona jedynie po uzyskaniu pisem nego zezw olenia24.

Z atem A ugustyn Kochański, mając pozw olenie cen zury na rozpow szechnianie sw e­ go dzieła, dostarczył gnieźnieńskim pan n o m siostrom pożytecznej straw y duchow ej, odpow iedniej do ich reguły obejm ującej odosobnienie od świata, surow ą duchow ość, kontem plację, m odlitw ę m yślną. Klaryski są córkam i duchow ym i św. Klary, która w te­ stam encie najprostszym i słowami ujęła istotę duchow ości swego zgromadzenia:

Byłyśm y fizycznie słabe i ułom ne, ale nie cofałyśmy się przed nied o ­ statkiem, ubóstw em , pracą i utrapieniem , ani przed lekcew ażeniem i wzgardą świata, lecz za przykładem świętych i jego [tzn. św. Francisz­ ka — M . W.] braci uważałyśm y to za wielką rozkosz25.

Jak w iadom o, franciszkanie ju ż od X IV w ieku poświęcali się pracy nad doskonale­ niem duchow ym m niszek klauzurow ych26. Ojciec Augustyn, „brat w B odze” gnieź­

23 P B uchw ald-Pelcow a, Cenzura w dawnej Polsce. M iędzy prasą drukarską a stosem, Warszawa 1997, s. 138.

24 Ibidem.

25 Testament św. Klary, 19, w: Pisma św. Franciszka i św. Klary, tłum . K. A m brożkiew icz, W arszawa 1992, s. 27.

(9)

nieńskich klarysek, jako tłum acz traktatu o wzgardzie świata niejeden raz odwoływał się do tradycji średniow iecznej, a m ianow icie poprzez aprobatę dla ascezy, poprzez odw oływ anie się do nauki D ionizego Kartuza, poprzez posiłkow anie się dziełem De imitatione Christi Tomasza z K em pen (w przekładzie ks. Jakuba Wujka). Zalecał naucza­ nie D ionizego, zamieszczając na końcu swej adaptacji translację w iersza Napomnienie do pokuty świętej średniow iecznego erudyty, który „był głęboko przekonany o sw oim obow iązku służenia ludow i B ożem u swoją tw órczością”27, a życie kontem placyjne uważał za obdarzone większą godnością niż świeckie. D zieło tłum aczone przez Ko­ chańskiego napisane zostało w roku 1562, zatem zaledwie pół w ieku przed ogłosze­ niem jego polskiego przekładu, a więc daje obraz współczesnej tłum aczow i pobożności i kontem placji, która nie jest rew olucyjnie nowa, a w ręcz przeciw nie — odw ołuje się do wypracowanej przez średniow iecze postaw y o db udow y życia chrześcijańskiego28.

O pierając się na badaniach siostry M ałgorzaty Borkowskiej, m ożna przyjąć, że o d ­ działywanie traktatu Kochańskiego, dzięki środkom retorycznym obliczonego — 0 czym była m ow a powyżej — na szeroki odbiór w różnych środowiskach, było jed n ak dosyć ograniczone. N akład m ógł liczyć zaledwie około 300 egzem plarzy29. Adaptacja traktatu hiszpańskiego franciszkanina oddziaływała więc zgodnie z pierw otnym i zało­ żeniam i jego tłumacza, a więc w śród klarysek i innych zgrom adzeń żeńskich, o czym świadczy zdefektow any egzem plarz dzieła, przechow yw any w Bibliotece Kórnickiej, pochodzący z księgozbioru krakow skich wizytek.

N ie m ożna jed n ak wykluczyć i tego, że ukazaniu się d rukiem teren recepcji om aw ia­ nej książki m ógł znacząco się poszerzyć, i jako je d e n z licznych w ykładów de contemptu mundi był w stanie kształtować światopogląd i duchow ość także katolickich w iernych świeckich. Idea pow szechnej m arności, w zgardy świata i nędzy człowieka była wszak po pularnym m otyw em przew odnim rozw ażań nad sensem życia w barokowej litera­ tu rze polskiej doby potrydenckiej.

Jednakże nie jest celem niniejszego badania tradycyjne wskazywanie „wpływów 1 zależności”, czyli relacji m iędzy badanym dziełem a zgrom adzonym i na warsztacie historyka literatury tekstam i stanow iącym i tło porów naw cze dla dzieła Kochańskiego, lecz także odpow iednia interpretacja tych w pływ ów i relacji, by „wskazać na uczest­ nictw o dzieła w pew nej przestrzeni w ypow iedzeniow ej i na jego odniesienia do k o ­ dów, które stanow ią potencjalną form alizację tej p rzestrzen i” i „które ustanawiają w spólnie rodzaj języka czy system k onw encji”30. Z atem należy zbadać dzieło w dw óch aspektach: pow iązania „treściow ego” tekstu z tekstem i osadzenia badanego u tw o ­

27 Ibidem, s. 207.

28 Zob. J. D elum eau, Grzech i strach. Poczucie winy w kulturze Zachodu X V I I - X V I II wieku, tłum . A Szy­ m anow ski, Warszawa 1994, rozdz. Pogarda dla świata i dla człowieka, s. 13-50.

29 Z ob. M . Borkow ska, Życie codzienne polskich klasztorów ż e ń s k ic h ., op. cit., s. 309-310. 30 S. Balbus, Intertekstualność a proces historycznoliteracki, K raków 1990, s. 32.

(10)

Traktat D iega de Estella O wzgardzie świata i próżności jego... 25

ru w pew nej tradycji gatunkow ej i kulturow ej (traktat, p oradnik życia duchow nego, podręczn ik m edytacji).

Z dorobku intertekstualistów pozostaje do zagospodarowania w badaniach histo ­ ryka literatury staropolskiej teoria palimpsestów. D zieło Kochańskiego w ręcz zm usza do takiego w łaśnie potraktow ania go — tyle w n im naleciałości z zewnątrz, tyle pow ią­ zań z innym i tekstam i, które się nakładają, spiętrzają, zobow iązują do spojrzenia na nie z szerszej, pozatekstowej perspektywy.

W edług w spom nianych badaczy, każdy tekst posiada stru kturę palim psestową, p o ­ nieważ łącząc się na różne sposoby z tekstam i i językam i kultury, w chłania niejako ich form y oraz sensy, które lektura (albow iem czytelnik jest rów nież zanurzony w kodach i tekstach kultury, co szczególnie podkreśla teoria lektur Barthesa, a co w yw odzi się jeszcze z podstaw ow ych prześw iadczeń herm eneutyki) odkryw a na podobieństw o ko­

lejnych naw arstw ień, kolejnych zapisów palim psestu31. W szelki tekst otw iera ju ż w e­ w nątrz swej stru k tu ry pozatekstow ą perspektywę, w której plasują się inne teksty, style czy konw encje. G érard G enette określa to generalne zjawisko m ianem t r a n s t e k - s t u a l n o ś c i .

N ie trzeba jed n ak sięgać do teorii badań intertekstualistów, aby przyjąć oczywiste założenie, że żaden tekst nie m oże istnieć poza związkami z innym i tekstam i. Także traktat D iega de Estella-K ochańskiego, o snuty na m otyw ach przew odnich w spólnych dla w szystkich dzieł m ów iących de contemptu m undi, utkany jest z licznych cytatów z Pi­ sma Świętego i ich kom entarzy, odpow iednio dobranych i starannie skom ponow anych pod w zględem tem atycznym i retorycznym . N ie m a takiej stronicy adaptacji polskiej tego dzieła, by choćby raz nie pojawił się na niej cytat z Pisma Świętego, traktowanego przez autora oryginału i przez tłum acza jako źródło wszelakiej m ądrości, najwyższy autorytet moralny, księga święta, w której B óg przem aw ia do grzesznego człowieka. O dczytyw anie tych cytatów osadzonych w now ym kontekście stwarza now e m ożli­ wości ich interpretacji, za każdym razem przem awiają do czytelnika trochę inaczej niż w pierw ow zorze. A utor hiszpański często też pow ołuje się na klasykę myśli religijnej, sięga do pism św. Augustyna i innych uczonych teologów.

N a terenie literatury religijnej — dla której w ażne było działanie pragmatyczne, upow szechnianie idei w ażnych dla Kościoła i szerzenie jego nauki — zalew piśm ien­ nictw a podejm ującego kwestie m arności świata i nędzy człowieka przeszedł przez całą średniow ieczną E uropę i szesnastowieczną H iszpanię, która w ydała szereg pism m istycznych, w krótkim czasie oddziałujących w całej katolickiej E uropie XVI, XVII i XVIII wieku.

Przystępując do pisania swojego traktatu o m arności świata, fray Diego de Estella po­ siadał dużą wiedzę na ten tem at, czerpaną z różnych źródeł, przede wszystkim z wła­

(11)

snego franciszkańskiego środowiska. Zapew ne nieobce m u były pism a z kręgu devotio moderna, pism a m istyków hiszpańskich, dzieła ascetyczne z czasów średniowiecza i jem u współczesne, oraz głęboko przeżyta, przetraw iona intelektualnie Biblia. M am y do czy­ nienia z uczonym dużego form atu, które dobrze zagospodarował obszar swych dociekań, identyfikował się w m yśleniu z autoram i w ybitnych dzieł poświęconych odw róceniu się człowieka od świata w celu podjęcia wysiłku w ew nętrznego doskonalenia się na drodze do zbawienia — ale zapożyczając się u poprzedników, opracował w łasny traktat całościo­ w o i w taki sposób, że zaczął o n być czytany i w ielokrotnie tłum aczony w całej Europie.

D zieło to jest usytuow ane w konkretnym obszarze literatury religijnej, pozosta­ je w pajęczynie różnych związków tekstow ych i pozatekstowych. Z atem jego odbiór w czasie pow stania i dzisiaj, w dobie szczegółowego badania, wym aga znajom ości k o n ­ tekstów, w których tekst jest osadzony, i dzieł, z którym i jest powiązany: bądź poprzez podejm ow anie w spólnych m otyw ów i tematów, bądź poprzez rodzaj dialogu z teksta­ mi, które m iały w pływ na m yślenie hiszpańskiego franciszkanina.

P oradnik m edytacyjny D iega de Estella miał am bicję ogarnięcia całości problem ów, które czytelnik dzieła m usi przem yśleć przy podjęciu tru dn ej decyzji o wzgardzie świa­ ta, a także o przyjęciu augustyńskiej nauki o m iłości jako sile łączącej człowieka z B o­ giem i innym i ludźm i, o porzuceniu świata po to, aby osiągnąć szczęście, czyli poznać najwyższe D o b ro — Boga, zbliżyć się do niego, osiągnąć zbawienie.

U czynił nas Pan B óg dla siebie i dał niespokojne serce nasze, ażeby się ku niem u naw róciło. A dziw na rzecz, jako wszytkie stw orzenia czy­ nią to z pow inności, na co są stw orzone, sam tylko człow iek jest tak krnąbrnym , iż nie chce ani pragnie dostąpić końca swego. N ie stw o­ rzył cię Pan dla ziemie, ale dla nieba, ani cię dla tego też stworzył, żebyś ostatni swój kres i koniec w rzeczach stw orzonych i przem ijają­ cych pokładał, ale tylko w sam ym Bogu [cz. 3, rozdz. 37, s. 297].

N ie tru d n o rozpoznać tu cytat z W yznań św. A ugustyna32, a przy okazji znaleźć m a­ teriał świadczący o technice pracy hiszpańskiego uczonego. Z pew nością bliska była m u konstatacja Terencjusza: „nic nie zostało pow iedziane, co nie było pow iedziane w cześniej” (z prologu do kom edi Eunuch: nihil dictum est, quod non dictum sit prius). D ie­ go de Estella nie zamierzał przekonyw ać do idei de contemptu m undi, w ynajdując cał­ kiem now e koncepcje czy oryginalne argumenty. O dw oływ ał się do tradycji, do tego, co w Kościele pow szechnie uznane, spraw dzone i niezaw odne. Tak więc co krok cytuje

Biblię, rzadziej nieco dzieła uczonych teologów, naśladuje przywoływane pisma, p o ­ w tarza ich myśli, przekształca je, w prow adza różnego rodzaju aluzje, w iedzie dialog

(12)

Traktat D iega de Estella O wzgardzie świata i próżności jego... 27

z czytelnikiem , dostarcza m u bogactwa myśli, obfitości argum entów , z rozm ysłem za­ czerpniętych z w spom nianych źródeł.

A u to r-eru d y ta doskonale rozum iał cele kom unikacji literackiej. Dążył um iejętnie do w ytw orzenia więzi intelektualnej m iędzy n im a czytelnikam i, do „wymiany em o ­ cji”, m otyw ow ania kontrolow ania33. Podobne cele stawiał sobie tłum acz. Odtwarzając myśli autora, opracował przekład dla klarysek, aby

stale i dynam icznie kształtować, modyfikować, bądź zm ieniać wiedzę, postawy i zachowania w k ierunku zgodnym z w artościam i i interesa­ m i oddziałujących na siebie pod m iotó w 34.

Z atem w yraźnie m am y tu do czynienia z w yw ieraniem presji ideowej, z „niew o­ leniem um ysłów ” w jak najlepszej wierze, bo wszakże szło o nakłonienie odbiorcy dyskursu do szlachetnej pracy nad osiąganiem chrześcijańskiej doskonałości.

K om unikacja to nie dawanie, lecz prezentacja sam ego siebie, swojego życia, która w yw ołuje odpow iednie procesy życiowe w kim ś in n y m 35. Poprzez kom unikacje literacką następuje „kontrola tego, co uśw iadam iam y sobie jako w iedzę”36, a odbywa się ona w działaniu w interakcji z odbiorcą37.

W iedza spraw dzana jest poprzez odniesienie do wiedzy, która w yn i­ ka z działania i kom unikow ania. A kceptow ane zostaje to, [ . ] co jest stosowalne i skuteczne, a nie, jak by się wydawało, to, co jest (ontolo- gicznie) praw dziw e38.

D iego de Estella opracował dyskurs religijny w form ie poradnika39 medytacji. O b ­ serw ujem y w n im proces prow adzenia dialogu, w chodzenia nadawcy i odbiorcy tekstu

33 Zob. B. Sobkowiak, Komunikowanie społeczne, w: Współczesne systemy komunikowania, red. B. D o b e k - O strow ska, W rocław 1998, s. 11; por. też: W. Bryła, Komunikacja staropolska w „krzywym zwierciadle

widziana”, w: Komunikacja i komunikowanie w dawnej Polsce, red. K. Stępnik, M . Rajewski, L ublin 2008,

s. 255-262.

34 B. Sobkow iak, Komunikowanie społeczne, op. cit., s. 11.

35 M . Fleischer, Podstawy konstruktywistycznej i systemowej teorii komunikacji, w: Język w komunikacji, t. 1, red. G. H abrajska, Łódź 2001, s. 86.

36 Ibidem, s. 87.

37 Problemy odbioru i odbiorcy, red. T. B ujnicki, J. Sławiński, W rocław 1997. 38 M . Fleischer, Podstawy konstruktywistycznej i systemowej teorii komunikacji, op. cit.

39 Por.: E. Ficek, Poradnik — gatunek interaktywny?, w: Style konwersacyjne, red. B. W itosz, Katowice 2006.

(13)

w interakcję, przy czym zam iarem wypowiadającego (autora, tłum acza) jest w płynięcie na odbiorcę, przekonanie go do prezentow anej w utw orze idei, w ywarcie presji na jego poglądy na świat. Jest to zatem literatura użytkowa, k onkretna pom oc w medytacji dla pobożnych sióstr, osadzona w ściśle określonych realiach życia zakonnego. D yskurs m a więc charakter dydaktyczny, przyjm uje postać swego rodzaju dialogu, w którym autor jest aktywny, a czytelnik bierny:

D ialog ten wyznacza charakterystyczną jednokierunkow ość — zło­ żony typ kontaktu kom unikacyjnego jest tutaj dziełem tylko jednego uczestnika, tzn. nadawcy. By odbiorca stał się p artn erem uczestniczą­ cym w kom unikacyjnym procesie odbioru i ro zum ienia tekstu, nadaw ­ ca m usi w cześniej — na podstaw ie różnorakich przesłanek tekstow ych i pozatekstow ych — owego odbiorcę tekstu zaprojektować, a naw et wykreować. W praw dzie odbiorca nie m a m ożliw ości bezpośredniego oddziaływania na konstrukcję świata przedstaw ionego (prow adzoną narrację, czy też dialogi bohaterów ), jest jednakże postacią niezwykle istotną, poniew aż to z myślą o n im powstaje większość utworów, jeśli nie wszystkie40.

M am y więc do czynienia z dialogiem pozorow anym . B rat A ugustyn Kochański prow adzi swego rodzaju grę z czytelnikiem poradnika, stwarza w rażenie, że prowadzi z n im bezpośrednią rozm ow ę. przew iduje pozytyw ny stosunek potencjalnego odbior­ cy do podaw anych w w yw odzie argum entów , zakłada skuteczność swojej perswazji.

Form ułow anie kom unikatu do jednostkow ego odbiorcy oraz w ypo­ wiadanie się w pierwszej osobie liczby pojedynczej zapewnia sku­ teczny przekaz inform acji. O gniw o łączące „ja” z „ty” stanowi rów nie często w badanym m ateriale „my” inkluzyjne, poprzez które instancja nadawcza solidaryzuje się z pew ną w spólnotą41.

Z arów no autor, jak i tłum acz stwarzają pozory właśnie prow adzonej przez siebie ro z­ mowy. D obrze rozum ieją, że aby książka okazała się przydatna, a nadawcy kom unikatu osiągnęli swój cel i w ywarli skuteczną presję na odbiorców, pow inna ściśle odpowiadać oczekiw aniom , potrzebom czytelników i zaspokajać je. W ezwanie do interakcji zawiera ju ż tytuł, nakazujący w zgardę świata i jego próżność (to idea, jak w iadom o, o długiej

40 D. O staszew ska, Interakcje komunikacyjne w tekście artystycznym. N a wybranym materiale współczesnej

prozy, w: Interakcyjny wymiar dyskursu artystycznego, red. B. W itosz, Katowice 2007, s. 12.

(14)

Traktat D iega de Estella O wzgardzie świata i próżności jego... 29

tradycji w kulturze religijnej E uropy42). Stanowi sygnał, że z tezą o m arności świata i nędzy człowieka nie należy polem izować, bo jest sprawą oczywistą, iż świat w artości duchow ych brata Augustyna i sióstr klarysek jest ten sam. Idei contemptus mundi p o ­ święcona jest także ram a wydawnicza utw oru, Przedmowa tłum acza oraz w spom niany ju ż, um ieszczony na końcu przekład w iersza D om in ika K artuza Napomnienie do pokuty świętej. G dy oferta konwersacyjna zostaje przyjęta przez odbiorców dzieła, rozpoczyna się swoisty dialog na „zadane tem aty”. D zieło składa się z trzech części, a każda z nich zawiera czterdzieści rozdziałów, których tytuły stanowią tem aty do medytacji nad tym, dlaczego słuszna jest w zgarda świata doczesnego. N adaw ca kom unikatu, mając świa­ dom ość, że przekład swój adresuje do ściśle określonego grona odbiorców, przyjm uje w swej „konw ersacji” układ: ja zw racam się do ciebie, zatem prow adzim y ze sobą dia­ log. C zytelnik jest aktywny, myśli identycznie jak autor, obaj są w spółtw órcam i p o ­ wstającego w yw odu.

o t o przykład:

o , gdybyś o tym często rozmyślawał, zda m i się, że byś ostrzej żywot swój prow adził, i do tego pom yśl jed n o sobie o m ękach, w których (jeśli na tym świecie pokutow ać nie będziesz) dobrze tw ych rozkoszy i żartów przypłacisz [cz. 1, rozdz. 23, s. 64].

Jak widać, autorow i udało się stworzyć w rażenie autentycznej, żywej rozmowy, złu­ dzenie obcow ania z odbiorcą twarzą w twarz, przekonyw ania go „tu i teraz”, odczucie spontaniczności perswazji. Presja argum entów jest duża, siła przekonyw ania ogrom na, niew olenie um ysłu dyskretne, niem al niedostrzegalne, bo bardzo zręcznie i fachowo prow adzone.

Z ałożone cele dydaktyczne zostają w pełni zrealizowane Tu się nie rozpatruje ar­ gu m en tó w „za” i „przeciw”, praw da jest tylko jed n a i w ybór też jeden. o d b io rc a jest silnie uobecniony, aktywny i zawsze gotów do przyjęcia p u n k tu w idzenia nadawcy kom unikatu.

W ciągnięcie adresata w to k w yw odów um ożliw ia szeroka gama

reali-42 Pisali o tym : J. D om ański, Z dawnych rozważań o marności i pogardzie świata oraz nędzy i godności

człowieka, Warszawa 1997; R. B ultot, Christianisime et valeurs humaine, Louvain 1963 i kolejne tom y;

J. K. G oliński, Vanitas. O marności w literaturze i kulturze dawnej, Warszawa 1996; D . K ünstler-L an- gner, Idea vanitas. Jej tradycje i toposy w poezji polskiego baroku, T oruń 1993; A. N ow icka-Jeżow a, Sarmaci

i śmierć. O staropolskiej poezji żałobnej, Warszawa 1992; eadem, Pieśni czasu śmierci. Studium z historii du­ chowości X V I—X V III wieku, Lublin 1992; M . W ichow a, Idea pogardy świata i nędzy człowieka w literaturze polskiego baroku, w: Literatura polskiego baroku w kręgu idei, red. A. N ow icka-Jeżow a, M . H anusiew icz,

(15)

zujących funkcję im presyw ną gestów w erbalnych — na w yróżnienie zasługują przede w szystkim pytania oraz apele. Ich zasadnicza rola polega na aktyw izow aniu uwagi, m obilizow aniu do dalszej lektury i w zm acnianiu poczucia łączności. Zaznaczmy, że w ypow iedzi pytają­ ce podkreślają wagę rozważanego zagadnienia, poza tym p ow in ny być traktow ane jako chw yt stylistyczny uatrakcyjniający procedurę tłu m a­ czenia [objaśniania — M . W.]43.

D o tego zestawu chw ytów aktywizujących odbiorcę dołożyć należy zdania o cha­ rakterze sentencji, pow tórzenia, szeregi pytań.

M am y tu do czynienia z dyskursem religijnym, w którym wykładane są podstawo­ w e zasady doktryny katolickiej. A utor dyskursu zakłada dwie sytuacje w śród odbiorców tekstu: po pierwsze — relację interdyskursywną, kiedy czytelnik dzieła wyznaje te same wartości, a po drugie — taką sytuację, która zakłada potrzebę polemiki, w której w ystępu­ je w zajem ne niezrozum ienie m iędzy uczestnikami dyskursu. Istnieje wówczas wspólna

kom petencja interdyskursywna, opierająca się na odrzucaniu argum entów przeciwnika. D la zaistnienia dyskursu religijnego niezbędna jest określone środowisko społeczne, a więc w tym wypadku wspólnota katolików, żarliwie przeżywających swe modlitwy, pogłębia­ jących religijność w drodze medytacji, prowadzących ćwiczenia duchow e pomagające w doskonaleniu się w ew nętrznym . W odniesieniu do polskiej adaptacji dzieła Fray Diega, prym arnie jest to środowisko sióstr zakonnych, które obrały właściwą drogę do zbawienia i m ądrze kierują swoim życiem. Jednak ćwiczenia duchowe, medytacje, wymagają pod­ niet i inspiracji, stąd zaistnienie przekładu dzieła hiszpańskiego franciszkanina, stąd lepsze poczucie spełnionego obowiązku duszpasterskiego przez Augustyna Kochańskiego.

K om petencje nadaw cy — ojca duchow ego, kaznodziei, nauczyciela — są bardzo duże. Jest o n autorytetem dla odbiorcy, jak ju ż w spom niano, czasem wyznającego te sam e wartości, a czasem adwersarza, myślącego inaczej, źle oceniającego priorytety życiowe. Z adaniem ojca A ugustyna jest uśw iadom ienie tego czytelnikow i podczas w y­ m iany myśli w dyskursie.

O d w róć tedy um ysł twój od wszelkiej niepotrzebnej zabawy, a ser­ ce twe łatwiej podniesiesz ku Bogu. N a tu ra i nam iętność człowiecza, gdyż są tak potężne, nic inszego nie czynią, jed n o się w rozkoszach świata tego naleźć pragną, a zatym ro zu m bywa zatłum iony i d u ch traci czerstwość swoję, k tórem u w szelkie duchow ne ćw iczenie jest i idzie nie w smak. Z bytnie zaś staranie jest przeszkodą m odlitw ie w nętrznej i rozbieraniu sum nienia swego, które zatłum iw szy światło

(16)

Traktat D iega de Estella O wzgardzie świata i próżności jego... 31

ro z u m u przyrodzonego, odejm nie jasność prawdziwej światłości. Jeśli tedy chcesz się w szytek oddać Bogu, odłącz um ysł twój od wszelkiego zbytniego starania zw ierzchnego rozerw ania [cz. 1, rozdz. 32, s. 92].

W zajem ne niezrozum ienie m iędzy adw ersarzam i jest w traktacie D iega de Estella znacznie ograniczone. Pisząc poradnik medytacyjny, zakłada bow iem istnienie nici p o ­ rozu m ien ia m iędzy n im autorem a odbiorcą, choć m a świadom ość, że w potocznym m yśleniu ludzi zanurzonych w życiu światowym , a więc błądzących, jego w izja d u ch o ­ wości, świat jego wartości jest odrzucany. I to w łaśnie z nim i pisarz prow adzi dyskurs, przekonuje ich do sw oich racji. W w ypadku Kochańskiego relacje interdyskursyw ne m iędzy nadawcą a odbiorcą dzieła są bardzo klarow ne. Ojciec duchow y zakonnic przy­ gotow uje podręcznik m edytacyjny dla swych podopiecznych, a więc osób myślących podobnie jak on. Ich nie trzeba przekonyw ać co do słuszności zawartych w traktacie idei. N ie m a polem iki, jest w spólnota myśli; tłum aczone dzieło nie m a na celu prze­ konywania, lecz dostarczania bodźców m yślow ych do doskonalenia się w ew nętrznego gnieźnieńskich sióstr klarysek. O bserw ujem y tu przypadek w zajem nego zrozu m ie­ nia i w spólnej kom petencji uczestników dyskursu. N adaw ca do m inu je nad odbiorcą, bo jest człow iekiem głębokiej w iary i rów nie głębokiej wiedzy. T ą „sciencyją” służy siostrom , pomagając im w pracy nad doskonaleniem się duchow ym .

Cytaty

Powiązane dokumenty

W związku z najnowszymi doniesieniami dotyczącymi mechanizmu działania paracetamolu, jakie pojawiły się ostatnio na Świecie, wydaje się celowe skoncentrowanie autorów artykułu

De ‘commitment paradox’ houdt in dat veel commitment vragen een afschrikkend effect kan hebben (De Bruijn e.a., 2002). Die spanning is ook op dit proces van toepassing. Als actoren

gdy Jahwe znów przyjdzie z pomocą, starzec – psalmista przyrzeka wielbić wierność Jego, której do- świadczał od lat młodości, przy dźwiękach kinnōr [lira] i nēvel

Phase 1: The cost of redesigning the program space, which requires: generating all programs (to provide completeness),. calculating semantics of every program, running the

De volgende aspecten zijn belangrijk bij het maken van een goede voorspelling voor de vraag naar een produkt: er dienen voldoende gegevens uit het verleden beschikbaar te zijn..

The conventional inland-shipping ro-ro vessels have a low occupation, often less than 50 percent, and it is not to be expected that a high-speed inland-shipping vessel would generate

We believe that our proposed method offers an easy-to-use graphical implementation tool to help designers by integrating different sources of information required for a robust

degree in electrical engineering with the Delft University of Technology, Delft, The Netherlands., with a focus on the ASIC design for 3-D medical ultrasound imaging.. His