• Nie Znaleziono Wyników

View of Dwa rewolucjonizmy w »Fantazym«

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Dwa rewolucjonizmy w »Fantazym«"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

JULIUSZ KLEINER

DW A REWOLUCJONIZMY W F A N T A Z Y M

D w ie dedykacje dał M ickiewicz i d D z ia d ó w części trzeciej. P ośw ięcił ją najpierw trzem zm arłym na w ygnaniu — w ięc już nie zagrożonym przez zadedykow anie im p otężnego poem atu antycarskiego — »w spółuczniom , w sp ółw ięźn iom , w sp ółw ygnań - co'm«. A dołączając Ustęp napisał, że go p ośw ięca »przyja­ ciołom Moskalom«. Rów norzędne w ięc stanoinisko w m yśli serdecznej i bolesnej o rćw olucjonistach, patriotach i m ęczen ­ nikach w yznaczał Filomatom czy Filaretom i (dekabrystom tra­ gicznym. Stw ierdził to w yraźnie w strofach D o p r z y ja c ió ł M os­ kali — w tej jedynej na. przestrzeni literatur świata całego enuncjacji w yrocznej poety narodu zgn ęb ion ego zw róconej do

elity narodu zw ycięzców : i

Wy — czy tnię w spom inacie! ja ilekroć m arzę

O m ych przyjaęlół śm ierciaeh, w ygnaniacb, w ięzieniach, . I o w as m yślę: w asze cudzoziem skie tw arze

Mają o b y w ate lstw a praw o w m ych m arzeniach.

Podobną rów norzędność Słow acki w F a n ta zym dał apo- teozowanym dwu rew olucjonistom , polsk iem u i rosyjsk iem u, solidarnej w alce »o naszą i w aszą w oln ość« w ystaw iając pom nik.

M ickiewicz stw ierdził w p rzem ow ie do s p is k o w c ó w -p r z y ­ jaciół ponadnarodową rozpiętość dążeń do w olności; nie zajął się jednak kwestią, jakie były zb ieżn ości i jakie róż- nńie dwu rew olucyjnych postaw. Na ten w łaśn ie problem at św iatło chciał rzucić autor F antazego, od dawna podkreślający na równi z apostołem K siąg N a ro d u i P ielg rzym slw a o g ó ln o ­ ludzki czy przynajmniej ogólno-eu rop ejsk i rew olucjonizm , a le po raz pierw szy w F a n ta zym każący dłoń u ścisnąć polsk iem u i rosyjskiem u bojow nikow i jasnego jutra.

(2)

N aczeln e znaczenie i p ew n ość zw ycięstw a idei rew olu­ cyjnej g ło sił w ielokrotnie. Od p esym izm u , i krytycyzm u, z ja-,- kim patrzył na w sp ó łczesn ą Polskę i Europę, w yłączał sprawy ' n iezaw od n ego tryum fu rew olucji. Z w ycięża ona w B a lla dyn ie p om im o p rzejściow ego w ypaczenia celów i rezultatów walki z tyranią ł). C hw ilow o tylko stanie u szczytu władzy zbrod- niarka w o lę ludu depcąca — ostatecznie uzyska gnębiony lud polski to, co mu pragnął w testam encie przekazać Kordian: »tron do rozrządzęnia próżny«. Zdruzgotani zostają w H orsz- ty ń sk im w śród gruzów padającej R zeczypospolitej najszlachet­ n iejsi, najpiękniejsi — ale za sceną, w oddali, zw y cięża rew o­ lucja dzięki lud ow i ^wileńskiemu. T ragedię ginącego pokolenia kończy w A n h ellim zw iastow anie tryumfu rew olucji ludowej. Z apow iadają go strofy B en iow skiego, jak zapow ie go potężnie m anifest przeciw staw iający s ie P salm om p rzyszło ści.

Raz tylko m yśl o rew olucji złączyła się z b olesnym p esy ­ m izm em — w A gezylau szu , w dramacie, który najpełniej ujął problem at rew olucji n arodow o-społecznej. W ódz przewrotu, król Agis, co przebudow ać pragnął sp ołeczeństw o spartańskie, u w ielb ion y zostaje i p odn iesion y d o w yżyn św iętości, ala osta­ teczn ie ginie śm iercią m ęczeńską po upadku sw ego dzieła. Z w yciężył pseu dorew olu ćjon ista i kontrrewolucjonista, obłudny i przew rotny A gezylausz.

Na ten pesym izm wyjątkowy w płynął zastój w polityce eu ropejskiej, od w lek anie się oczekiw anej przyszłości. Przyczy­ niła się do w yw ołan ia depresji spraw a towianizm u. Rozbudził on w Słow ackitn nadzieje najw iększe, a potem zgnębił go roz­ czarow aniem , pow odującym zerw anie z Kołem towiańczyków. G órę b ow iem w zięły tam dążności, które p oeta uważał za zgub­ n e i w steczn e, ujawniła się u god ow ość w stosunku do caratu "

— i ten zaw ód doznany oddziałał praw dopodobnie na p rzed ^ staw ien ie klęski poryw u rew olucyjnego.

Nim jednak dojdzie do tego tragicznęgo spojrzenia — p o­ eta stw orzył w F a n ta zym z w yd źw iękiem optym istycznym po­ zytyw nego bohatera rew olucyjnego, Jana pow stańca i zesłańca.

*) Por. J. K leiner, Czy baśń o rew olucji? (Życie L iterackie 1951). 168

(3)

Klęską skończyły się jego zab iegi i walki; p rzebył katas­ trofę powstania, zaznał lo su zesłańca, sołdatą, Sybiraka; nie przyniosło skutków dodatnich buntow anie ęb ło p ó w obcych, d ow od zące, że nie tylko lo s ojczyzny leżał mu na sercu.

N ie on w szakże był w inow ajcą klęsk własnych; łam ała go niezależna od n iego p rzem oc zewnętrzna, carska — o so b isto ści m im o to nie nadgryzła. Jan pow staniec, Jap w ód z kosynierów , Jan buntownik p ozostał twardy, nieugięty» niezłom ny, zaw sze gotów do p ośw ięcenia, d o, heroizm u, czy w sp raw ie ogólnej, czy w spraw ie o so b isteg o szczęścia.

Takim pozostanie z pew nością pom im o zm iany n iesp o-

dz*aaei w ła sn eg o losu- ,

' Przyszłości jego Słow acki nie ukazał, chociaż nie o m ie­ szk ał od słon ić perspektyw y przyszłych dróg Fantazego i Idalii. N ie zatroszczył się naw et o to, jak m ożliw e b ęd zie d la z e ­ słańca życie d alsze poza sferą^ sołd ack iego zgnębienia, syb ir sklej n iew oli. Może troska byłaby zbyteczna — »m ilionista» w Rosji carskiej m ógł się ratować i choćby z nazw iskiem zm ienionym , choćby z fałszyw ym i papieram i żyć jako mąż

Diany i dzied zic. 5 * '

A dalsza droga patrioty-rewolucjonisty? Ta rysow ałab y się dla człow ieka tego typu wyraźnie. B ędzie nadal, jeśli w Polsce pozostanie, »buntował« chłopów ; m oże liczy ć na s o ­ lidarność i w spółdziałanie Diany, co m im o trwania w tradycji arystokratycznej, rodow ej, w łościan majątku sw e^ o u m i­ łow ała całym sercem ; nie m yśleć jej oczy w iście o u w łasz­ czeniu pod carskim rządem , lecz nie cofała się przed p o św ię­ ceniem szczęścia osob istego, gdy za jego ce n ę inogłp u ch o­ w ać chłopskie chaty od. p ogorszenia losu od skrajnej niew oli. Kto w ie, czy pow staniec, co kosynieróuJ w iód ł do walki, nie będzie raz jeszcze szed ł na cz ele ludu, jak to w lai kilka po ukształtowaniu się F antazego uczyni m łody arystokrata-komu- nista, kasztelanie Edward D em bow ski.

' : Jeżeli zaś Jan opuści Polskę, jeżeli z Diańą razem przej­ d zie w Szeregi em igrantów — to b ęd zie poza krajem sw oim

(4)

damny majątku ziem skiego i hrabiom skiego tytułu, z deka­ brystam i zmiązany, za który to zmiązek brat jego zesłaniem m sołdaty zapłacił, H ercenom i bliski m latach późniejszych życia — Stanisłam W orcell.

Tak się przedstamia m arcydziele Słom ackiego—realisty rem olucjonista polski.

Obok Jana staję i m yinyższony zostaje ponad niego tra­ gizm em i śuiiętością »przyjaciel Moskal« — major W ołdem ar. Z ujyzyskaniem pełni rysóm realistycznych, jz młączeniem rysóm śm iesznych a namet ujem nych — ciep łem sympatii naj­ m iększej i blaskiem apoteozy przepoił poeta polski, caratu ■ nienam idzący i przecimstam iający się »dążności rosyjskiej«, uczestnika najszlachetniejszej karty óm czesnych dziejóm ro- syjskich, tom arzysza Rylejema i l^luramiema — Apostoła. On to m znieść się ma m finale utmoru ponad m szystkie inne osoby i miarą stać się m o są d zen iu ^ miotkich postaci Fantazego i Idalij, on prostotą i m ielkością serca i czynu ma m dół i m cień zepchnąć rom antyczną p ozę i fałsz arystokratycznej

dekadencji.

-I on — na rómni z przyjacielem Polakiem, z pomstańcem i zesłańcem , i buntom nikiem — życie b olesn e mfa ukształtomane tragedią ręm olucjonizm u -t on, buntomnik przecimko caromi, dekabrysta damny, m ierny sm ym ideom .

Ale jego m ierność i rem olucyjna stałość, co kazała mu sercem zmiązać się z Polakiem b o h a tersk im — to nie Janome p od n iesien ie głom y mbrem m szelkim ciosom i m szelkiej upo­ karzającej niem oli. .

T o tra g ed ia upokarzającej się skruchy:

J a tam przed w am i s ta t z upokorzeniem I z trw ogą... że wy m ną... biednym gardzicie,

J a k stary m , siw ym — d urnym liberałem , K tóry m ia ł w rę k u h a r m a t ę i życie

C arskie — i trzy m ał ogień n a d zapałem , Taj z a d rz a ł.. w idząc w gw iaździstym szeregu

C ara... i głów ny sztab w tęczow ych len tach , Taj lont... syczący przyłożył do śniegu

(5)

N u, t a k t o w s z y s t k o w ielkie s ą d y Boże. Bo ja b y ł k ie d y ś n a t u r e c k i e j w o jn ie , Z Bers am i się bił... w k w a r a n t a n n a c h służyły

I śm ie rc i p a l c e m d o t y k a ł — nie b l a d y . Nu... a p rzed ca ró m w t e n c z a s j e d n y m stc h ó r z y ł

i t a k ja k dziecko da rm o o d d a ł sz pady, G dy po n i ą p r z y s z l i . .

Major nie jest tylko ofiarą niezależnej od niego przem ocy. Jest minomajcą losu sm ojego i smojej klęski, minomajcą nie- osiągnięcia celu remolucji grudniomej. Bo car, który go zła ­ mał, tkmił tu jego duszy żołnierskiej. Bo załam ał się na rómni z Kordianem, tak od n iego różnym i dalekim . N ie potrafił myrmać z osob istości srnej m rośniętego m nią piętna niem óli.

To Słoinacki uznał m idocznie, zgod n ie z historią deka­ brystom, za rys tragiczny narodu, m którym Mickiemic z z b ó­ lem szarpiącym m spółczucia stm ierdzał »heroizm niem oli«.

W iedział autor Lam bra, K o rd ia n a , A nhellego, L ilii W e- nedy, że dotychczasom a malka polska o n iep od ległość m ieściła m samej sob ie zaród klęski. W ied ział, że nie um iała pormać całości społeczeństm a. W ied ział o tym, co nazmano później »ograniczonością klasomą« ppmstania.

Podobna była i o m iele dalej posunięta »ograniczoność kla- soma« garstki jnteligentóm — dekabrystóm . A le poeta, co m roz- kładome elem enty psychiki Kordiana i W ęjfedóm mnikał, co n ie­ zdolność do zm ycięstma tłum aczył chorą duszą 'epoki, m remolu- cjonizm ie tragicznym Rosjan stm ierdzał tragiczne cech y psychiki narodu od miekóm gn ęb ion ego — stm ierdzał »ograniczoność« narodomą.'Chopiaż tak apoteozom ał ofiarność i śm iętość Majora,, remolucjonizm jego uznama? za nie dorastający Janomemu.

Nie był prorokiem. N ie miedzjjał, do jakiej konsekm encji i skrajności, i zm ycięskości dojdzie rem olucjonizm Rosji.

W śm ietle faktóm, które b yły mu znane — m ielbiciel

. . . ę .

dekabrystóm, m spółczujący gorąco z ich tragedią, prdmdę me-* mnętrznego rozdarcia m yczuł i zrozum iał m szlachetnej d uszy rosyjskiej majora W ołdem ara i perspektym y F antazego ro z sze­ rzył Oryginalnym, pramdy przekonymającej pełnym , ukazaniem

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zgodnie z § 2 Uchwały Nr 98/04/IV NRL, lekarz i lekarz denty- sta uczestniczący w zorganizowanej formie doskonalenia zawodowego, a w szczególności w zjeździe,

Potwierdzając moje wrażenia, zgadza się, że teraz właśnie jest narzędziem eksperymentu, wręcz dlatego tylko może jeszcze pisać, takie znajdując

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

Wystarczyłoby, aby na czele Państwa siał Roman Dmowski lub Ignacy Paderewski, wystarczyłoby, aby ministrami byli endecy, a wtedy stałby się cud: Polska stałaby

[r]

wać się do organizm u nie tylko drogą pokarm ow ą, lecz także i oddechową, następnie ulega kum ulacji we w szystkich tkankach (również i w tk an ce kostnej),

o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko (Dz.U.Nr 199, 2008r,

Osoby stawiające się do kwalifikacji wojskowej, które z ważnych przyczyn nie mogą stawić się w wyznaczonym terminie i miejscu są obowiązane zawiadomić o tym fakcie Wydział Spraw