• Nie Znaleziono Wyników

W sprawie wydania Polsce dokumentów krzyżackich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W sprawie wydania Polsce dokumentów krzyżackich"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojtkowski, Andrzej

W sprawie wydania Polsce

dokumentów krzyżackich

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 448-468

1959

(2)

DYSKUSJA I POLEMIKA

W SPRAW IE W Y D A N IA POLSCE

DOKUM ENTÓW K RZYŻACKICH

Toczy się spór n au k o w y o to, czy dok u m en ty k rzyżackie, k tó ry c h około trz y stu zn a jd u je się w zbiorach naszych, zostały w y d an e Polsce za jed n y m razem , m ianow icie w w y k o n an iu tr a k ta tu k rak o w sk ieg o z r. 1525, czy też w dw óch ra ta c h , a w ięc tak że w w y k o n an iu tr a k t a tu drugiego p o k o ju to r u ń ­ skiego z r. 1466. Tezę pie rw sz ą sform ułow ał A. V e t u l a n i , a p o p a rł ją A. W o j t k o w s k i , d ru g ą zaś sfo rm u ło w ała J. K a r w a s i ń s k a , a p o p ra w ił ją G. L a b u d a . W szczególności chodzi o to, czy t r a k t a t to ru ń s k i zobow ią­ zyw ał K rzyżaków nie ty lk o do u n ie w a żn ien ia posiadanych dokum entów , ale tak że do w y d an ia ich Polsce (J. K a rw a siń sk a i G. L abuda) czy te ż ty lk o do ich uniew ażn ien ia (A. V etulani). S p ó r o in te rp re ta c ję jakiegoś te k s tu ź ró d ło ­ w ego może się w y d aw ać p rzelew an iem z pustego w próżne. Toteż A. V e tu la n il) p y ta : „czy ca ła sp raw a w a rta jest d y sk u sji n a u k o w e j”. O dpow iada jednakże, że „chyba tak, ze w zględu n a dotąd nie n a p isan e dzieje polskich stosunków m iędzynarodow ych w XV w., k tó re na odcinku p o lsk o -k rzy ż ack ich zm agań dyplom atycznych i zbrojnych n a b ie ra ły szczególnej b a rw y ”. Ze w zględu zaś n a za rz u t uczyniony G. L abudzie, że „w yw odów sw oich nie w zm ocnił żadnym now ym źródłem , nie 'w y z y sk an y m dotąd przez naszą h isto rio g ra fię ” 2), ra c ję b y tu tej d y sk u sji m ożna uzasadnić n ad to a rg u m e n tem n a tu ry m etodologicznej.

Pow rócić należy do te j sp raw y i z n astęp u jąceg o pow odu: w sw ojej zapisce k ry ty cz n ej, pośw ięconej w yw odom p o d p isa n e g o 3), G. L ab u d a stw ie rd z ił, że „a u to r ośw iadczył się za poglądem V etulaniego i n a poparcie te j tezy ze b rał sporo w iadom ości źródłow ych”,“ że „nie uw zględniw szy je d n a k ro zp raw y K a r- w asiń sk iej nie ro zp raw ił się z faktem , że istn ie ją w y ra źn e dow ody zn a le zie­ n ia się części d okum entów k rzyżackich w a rc h iw u m k o ronnym po r. 1466” 4). N ależy się zatem ro zp raw ić i z p o d sta w ą źródłow ą, n a k tó re j J. K arw asiń sk a i G. L ab u d a o p ie ra ją sw e w yw ody, z zastosow aną przez nich m etodą i p rz y to ­ czonym i arg u m e n tam i.

I

Z asadniczym uch y b ien iem m etodologicznym polskich i niem ieckich zw olen­ n ików tezy, głoszącej, że d o k u m e n ty krzyżackie w y d an e zostały Polsce w r. 1466, je st o pieranie się w yłącznie n a jednym ty lk o źródle, m ianow icie na tra k ta c ie po koju to ru ń sk ieg o z r. 1466 „w y staw y ” polskiej. „Die preiissischen D o ku m en te

sin d sicherlich im Jahre 1466 vo m O rden an P olen ausg eliefert...”, pisze

M. P e rlb a c h 5). W. K ętrz y ń sk i, pisząc o w y d an iu P olsce p rzy w ile ju F ry d e ry k a II A N D R ZEJ W O JT K O W SK I

v) A. V etulani, Słow o o w y d an iu dokum entów k rzyżackich w ręce polskie,

Z apiski H istoryczne, 21 (1955), z. 3 — 4, s. 202. 2) Tam że, s. 201.

3)~A. W ojtkow ski, W sp raw ie u sta le n ia d aty w7y d an ia P olsce dokum entów krzyżackich, Z apiski Tow. N auk. w T oruniu, 20 (1955), s. 295 — 303.

4) S tu d ia Ż ródłoznaw cze, 2 (1959), s. 230.

5) M. P erlb ach , B e rich t ü b e r eine f ü r das P o m m erellische U rk u n d e n b u ch u n tern o m m en e Reise n ach P olen, G d ań sk 1880, odb. z Z e itsc h rift des W e st-p reu ssisch e n G eschichtsvereins, s. 11.

(3)

z r. 1226, stw ie rd z a, że stało się to „praw dopodobnie w r. 1466, gdy K rzyżacy m ieli w ydać sw oje p rzy w ile je odnoszące się do Ziem i C hełm ińskiej...” ®). Na te j sam ej p o d sta w ie źródłow ej, jedynej, op arł tak że A bdon K łodziński sw oją tezę o w y d a n iu P olsce dokum entów k rzyżackich w r. 1466 7).

Poza to zaczaro w an e koło tr a k ta tu drugiego pokoju to ruńskiego w yszedł A . V e tu la n i9), o d k ry w a ją c istn ien ie art. 29 k rakow skiego tr a k ta tu pokojow ego z 8 IV 1525 r. N a te j podstaw ie V e tu la n i stw ierdził, że d okum enty krzy żack ie zostały w y d an e P olsce w r. 1525 lub 1526, w w y k o n an iu w sp o m n ian ej tr a k t a ­ to w ej k la u zu li arc h iw aln e j. In te rp re tu ją c zaś t r a k t a t pokoju z r. 1466 au to r doszedł do w niosku, że zobow iązyw ał on Z akon tylko do u n ie w a żn ien ia sw oich przyw ilejów . A le in te rp re ta c ja tak że A. V etulaniego o p arta by ła w yłącznie na tekście „w y sta w y ” polskiej.

Z daw ałoby się, że po owym o d kryciu a ity k u łu 29 zw olennicy tezy p rz e ­ ciw n e j tezie A. V etulaniego od ra z u w p ad n ą na pom ysł, że wobec zbyt w y ra ź ­ nego b rzm ien ia w spom nianego a rty k u łu w y d an ie dokum entów k rzyżackich P olsce n astą p iło w dw óch ra ta c h , i w w y k o n an iu tr a k ta tu z r. 1466 i w w y k o ­ n a n iu tr a k ta tu z r. 1525. A liści h isto ry k niem iecki, E. W e ise 9), piszący w pięć la t później o dok u m en tach , k tó re pow inny były ulec w y d an iu Polsce w w yko­ n a n iu tr a k ta tu m elneńskiego z r. 1422, stw ierd za, że K rzyżakom udało się w ów czas zatrzy m ać w iększą ich część, że jednakże w dru g im pokoju to ru ń sk im n ie uszły sw ojem u przeznaczeniu („Im II. T h o rn er F rieden allerdings ereilte

sie das S ch icksa l doch noch”). Z daniem E. W eisego zostały w ów czas w y dane

Polsce tak że oba egzem plarze złotej bulli cesarza F ry d e ry k a II z r. 1226, „dam it

alle R e c h ttite l ü b er den B esitz des K u lm e rla n d e s un g ü ltig gem acht w e rd en k o n n te n ”. Nic zaś E. W eise nie w spom ina o k la u zu li arc h iw a ln e j tr a k ta tu

krakow skiego.

Na w sp o m n ian y pom ysł w p ad ła dopiero J. K a r w a s iń s k a 10). W ro zp raw ie z r. 1948 pogodziła ona obie w y łączające się tezy tw ierdząc, że w yd an ie d o k u ­ m entów n a stą p iło w dw7óch ra ta c h , w w y k o n an iu tr a k ta tu z r. 1466 i w w y k o ­ n a n iu tr a k ta tu z r. 1525. Na p oparcie pierw szej części sw ojej tezy a u to rk a pow ołała się na brzm ienie tr a k ta tu z r. 1466 „w y staw y ” p o ls k ie ju ). D rugim a rg u m e n tem a u to rk i jest p ra k ty k a w y d aw an ia d o kum entów w ra z z

odstępo-®) W. K ętrz y ń sk i, O pow ołaniu K rzyżaków przez k sięcia K onrada, K raków 1903, R ozpraw y A. U., W ydz. hist.-filoz., t. 45, s. 199.

7) Abd. K łodziński, O A rchiw um S k arb ca K oronnego na Z am ku K ra k o w ­ skim , A rc h iw u m K om isji H istorycznej, seria II, t. I, 1923, s. 155 — 6: „W t r a k ­ ta cie zresztą to ru ń sk im z r. 1466 zobow iązuje się Z akon nie tylko zniszczyć zupełnie, tj. p ra w n ie uśm iercić w szystkie dokum enty, jakim i rozporządza od­ nośnie do ziem przy p ad ły ch n a mocy tego tr a k ta tu Polsce, ale ich n a w iek i u stą p ić i zrzec się (perpetuo cedere et renunciare)”. W p rzy p isk u 3 n a s. 156 a u to r przy ta cz a odnośną k la u zu lę na podstaw ie Vol. Leg. I s. 205 — 6 (wyd. p ija rsk ie) i s. 94 (wyd. p etersb u rsk ie). W ty m m iejscu je st to te k st „w y staw y ” polskiej. O p a rte n a te j podstaw ie tw ierd zen ie: „zobow iązuje się Z akon”, jest niezgodne z rzeczyw istością, ja k w y n ik a z te k stu „w y staw y ” krzyżackiej, do k tórego i K łodziński nie zajrzał.

8) A. V etu lan i, L enno p ru sk ie od tr a k ta tu k rakow skiego do śm ierci k sięcia A lb rec h ta 1525 — 1568, K rak ó w 1930, s. 64 i 121 (przyp.).

8) E. W eise, Z u r D iplom atik d er S ta a ts v e rträ g e des D eutschen O rdens seit 1400, A ltpr., Forsch., 12 (1935), z. 2, s. 226.

10) J. K arw asiń sk a, Z dziejów A rch iw u m K oronnego. D okum enty k rzy ż ac­ kie, Przegl. H istor., 37 (1948), s. 189 i n.

71) Tam że, s. 189, przyp. 38: „Nie m ogąc obecnie dotrzeć do te k stu zobow ią­ zania, w ystaw ionego przez w ielkiego m istrz a, c y tu ję z egzem plarza w y staw y polsk iej n a rzecz Z akonu...”.

(4)

w an y m i te r y to r ia m i12), trzecim w reszcie przytoczenie przez D łu g o sz a 18) in ex ten so dw óch doku m en tó w krzyżackich, k tó ry ch o ry g in ały m u sia ły b y ć w obec tego w y d an e Polsce za jego życia, czyli w w y k o n an iu tr a k t a tu z r. 1466.

O p iera jąc się w yłącznie na tra k ta c ie to ru ń sk im z r. 1466 „ w y sta w y ” polskiej, nie m ożna było oczyw iście w skazać d aty w y k o n an ia przez w . m is trz a nałożo­ nego n a ń zobow iązania w sp raw ie dokum entów . R ów nież A. V e tu la n i nie w sk a ­ zał d a ty w y k o n an ia przez A lb rec h ta k la u zu li a rc h iw a ln e j tr a k t a tu k ra k o w ­ skiego z r. 1525. A przecież d okum ent z 26 V 1526 r., w k tó ry m k ró l k w itu je odbiór d o kum entów krzyżackich, był au to ro w i dobrze znany, skoro m ógł w y ­ k ry ć zw iązek jego ze złotą b u llą F ry d e ry k a I I z r. 1226 14). D atę, o k tó rą tu chodzi, u sta lił n a po d staw ie p rzy w ile ju z 26 V 1526 r. piszący te słow a w p rz y ­ toczonym w yżej a rty k u lik u . W skazane ta m źródła, nie u w zg lę d n ia n e dotąd, pozw oliły ustalić, ja k ie żąd an ia w sp raw ie dokum entów k rz y ż ack ich w y su w ał k ró l Z ygm unt p rzed zaw arciem tr a k ta tu z r. 1525, w ja k im d o d atk o w y m u k ła ­ dzie uzgodniony został sposób w y k o n an ia a rt. 29, m ianow icie m odus p ro ced en d i p rzy w y d a w a n iu królow i d o kum entów i w y sta w ia n iu przezeń zastępczego p rz y ­ w ile ju zbiorczego, w reszcie k tórego d n ia i gdzie oraz za ja k im pok w ito w an iem do kum enty zostały k rólow i doręczone przez A lb rec h ta. O kazało się, że ow ym przyw ilejem , k tó ry m k ró l uczynił zadość p ostanow ieniom co do w spom nianego p rz y w ile ju zbiorczego, je st d o k u m e n t Z y g m u n ta I z 26 V 1526 r.

D arem nie czekam y aż dotąd na ta k ież sam e dane co do rzekom ego w y d an ia dokum entów k rzyżackich w r. 1466. W dalszym ciągu a r ty k u łu n iniejszego zostanie w sk az an a d a ta w y k o n an ia przez w ielkiego m istrz a zobow iązania w sp raw ie dokum entów , sform ułow anego w tekście tr a k ta tu to ru ń sk ieg o , „w y ­ s ta w y ” polskiej, i ty lk o tam , a nie tak że w tekście „w y staw y ” krzy żack iej.

Będzie to oczywiście d a ta u n ie w a żn ien ia dokum entów krzy żack ich , nie zaś d a ta ich w y d an ia Polsce.

D okum entem z 26 V 1526 r. z a ją ł się G. L a b u d a 15) i z filologiczną d o k ła d ­ nością w ykazał szczegółowo zależność jego od złotej b u lli z r. 1226, dostrzeżoną, ja k już w spom niano, przez A. V etulaniego. W obchodzącej n as tu sp raw ie d a ty w y d an ia dokum entów krzyżackich Polsce G. L a b u d a s ta n ą ł n a sta n o w isk u J. K arw asiń sk iej i p o dkreślił, że „niekoniecznie m usi zachodzić sprzeczność m iędzy jednym a dru g im fa k te m ”. „W idocznie zarów no w 1466 r., ja k i 1526 r. ja k ieś d o kum enty zostały Polsce w ydane. P o sta ra n n y m z b a d a n iu te j sp ra w y przez W ojtkow skiego fa k t te n nie może ulegać w ątp liw o ści” ie). P o d p isu je się też a u to r pod tezą J. K arw asiń sk iej, że „tym razem (tzn. w r. 1466) było to już nie k ilk a n aście (jak w w y k o n an iu tr a k ta tu m elneńskiego z r. 1422), ale k ilk a ­ d ziesiąt sztuk z jednym egzem plarzem p rzy w ile ju F ry d e ry k a II z r. 1226 i n a ­ d an iam i K o n ra d a M azow ieckiego na czele”, czyniąc jed n ak że zastrzeżenie, że co do d aty w y d an ia złotej bulli m a „zdanie o dm ienne” 17). P oniżej zaś w y k a ­ zuje niezbicie, że ów egzem plarz złotej b u lli został w y d an y Polsce do p iero

12) Tam że, s. 189: „Z pokojem to ru ń sk im 1466 w róciły do P o lsk i ziem ie p o ­ m orska, ch ełm ińska i m ichałow ska i stosow nie do tego d o k u m e n ty ich d o ty ­ czące”.

1S) Tam że, s. 190: „Spośród podanych przez niego in ex ten so te k stó w dw a z całą pew nością pochodzą z n ab y tk ó w r. 1466. S ą to m ianow icie: n a d a n ie P om orza Zakonow i przez J a n a lu k se m b u rsk ie g o w r. 1329 i w yrok w ysze- h ra d z k i z 1335”.

14) G. L ab u d a , W sp raw ie w y d an ia d o kum entów krzy żack ich P olsce w 1526 r., Z apiski H istor., 21 (1955), zeszyt 3 — 4, s. 190 p rzyp. 25.

15) Tam że, s. 189 — 192. ie) Tam że, s. 188 — 189.

17) Tam że, s. 185 oraz przyp. 4 na tejże stronie.

(5)

w r. 1526 18), ale z fa k tu tego nie w y sn u w a żadnego w n iosku co do w arto śc i m etody, k tó ra a u to rk ę d o prow adziła do ta k błędnego w yn ik u .

R ów nież z w yliczo n y m i w yżej trz e m a arg u m e n ta m i J. K arw a siń sk ie j zga­ dza się L ab u d a n a jz u p e łn ie j. Co do p ierw szego tw ie r d z i19), iż „tylko pow ierz­ chow na a n a liz a ” te k s tu tr a k ta tu to ru ń sk ie g o z r. 1466 „m ogła doprow adzić do m n iem ania, że u k ła d to ru ń sk i m ów i ty lk o o o d d an iu ziem i te ry to rió w , a nie dotyczy zrzeczenia się i o d stą p ie n ia dyplom ów ”. Z a b łę d n ą uw aża „ in te rp re ­ ta c ję , jakoby w r. 1466 Z akon zrzekł się je d y n ie ty tu łó w p raw n y ch do P om orza”. W ty m w szy stk im i G. L a b u d a o p ie ra się w yłącznie n a tekście tr a k ta tu „w y­ sta w y ” polskiej. A pro b o w an y przez siebie d ru g i a rg u m e n t J. K arw asiń sk iej G. L ab u d a w zm acn ia n astę p u ją c y m i w y w o d a m i20): „P oniew aż dokum enty i p rzy w ile je sta n o w iły w łaśn ie p o d sta w ę p ra w n ą p o sia d an ia P om orza i Ziem i C hełm ińskiej, zrzeczenie się ich m ogło n a s tą p ić ty lk o pod w aru n k ie m oddania ow ych ty tu łó w p ra w n y c h , m a te ria ln ie uosobionych przez te przyw ileje... Nie m ogłoby tedy być m ow y o trw a ły m zabezpieczeniu P om orza i Z iem i C hełm iń­ sk iej,. gdyby ró w nocześnie nie w ró c iły odpow iednie dokum enty, n ad a ją c e te te ry to ria K rzyżakom ”. Z gadza się w reszcie G. L ab u d a bez zastrzeżeń z a rg u ­ m entem , k tó ry dla zw ięzłości nazw ać m ożna „dow odem z D ługosza” 21). Chodzi o do k u m en t n a d a n ia P om orza K rzyżakom przez J a n a lu k sem b u rsk ieg o i jego żonę E lżbietę z r. 1329 o raz o w y ro k w y sze h ra d zk i z r. 1335, dw a „dokum enty, któ re, ja k za J. K a rw a siń s k ą p o w ta rz a G . L ab u d a, m u siały być zw rócone Polsce w 1466 r., bo c y tu je je w sw ych D ziejach D ługosz”. W p rz y p isk u zaś 19, d o ty ­ czącym w y ro k u w yszehradzkiego, G. L ab u d a um ieścił n a s tę p u ją c ą cenną uw agę: „Wg K a rw a siń s k ie j J., op. cit., s. 190; w g P re u ss. U rk., t. III, s. 21, n r 32 ory g in ał zn a jd o w ał się w arc h iw u m z a k o n n y m ”. M am y tu zatem n a stęp u jące rozum ow anie: w y ro k w y sze h ra d zk i został Polsce w yd an y , bo p rzytacza go in extenso D ługosz, m im o że nie został w y d a n y Polsce, lecz pozostał w a rc h i­ w u m zakonnym . D ecy d u jący jest w ięc dla G. L ab u d y nie sta n rzeczyw isty, zaśw iadczony przez w ydaw ców P re u ssisc h es U rk u n d e n b u ch , lecz k o n stru k c ja rozum ow a J. K a rw a siń sk ie j. J a k to odpow iedział H egel na zarzut, że jego filozofia nie zgadza się z rzeczyw istością? O dpow iedział: T ym gorzej dla rzeczyw istości. M ożna ta k filozofow ać, ale h isto rii doku m en tó w krzyżackich ta k pisać nie m ożna. I w ty m w y p a d k u G. L a b u d a nie sfo rm u ło w ał w n iosku narzucającego się siłą co do w arto śc i m eto d y J. K arw a siń sk ie j, a w szczegól­ ności co do p rzy d a tn o ści „dow odu z D ługosza”. D la w y k az an ia b ezpodstaw ­ ności tego dow odu w y sta rc zy te n jeden fak t, że Długosz przy ta cz a in extenso te k s t d o k u m en tu , k tó reg o o ry g in ał n igdy P olsce nie został w ydany. D laczego w ięc m ia łb y być zm uszony do czekania na w y d a n ie ory g in ału d r u ­ giego dok u m en tu , któ reg o te k st p rzy ta cz a w dosłow nym brzm ieniu? Je st zresztą u D ługosza trze ci jeszcze d o k u m e n t k rzyżacki, m ianow icie d okum ent sprzedaży P om orza K rzyżakom w r. 131122).

Do tych dow odów J. K a rw a siń s k ie j G. L ab u d a dod ał jeszcze jeden w łasny. J e st on tego sam ego ro d za ju , co dow ód z D ługosza, z n im też upada. W „S u m m a ria in fo rm a tio ”, d a n e j kró lo w i n a drogę do P re szb u rg a i W iednia

18) Tam że, s. 198. W yw odam i G. L a b u d y została o stateczn ie ju ż chyba o b a­ lona teza o w y d a n iu złotej b u lli P olsce w r. 1466, ciąg n ą ca się od W. K ę trz y ń ­ skiego poprzez E. W eisego aż do J. K a rw a siń sk ie j.

ie) Tam że, s. 187 i przyp. 12 na te jże stronie.

20) Tam że, s. 187 — 188, z odsyłaczem 13 do R. H e u b e rg e ra A llgem eine U rk u n d e n le h re f ü r D eu tsch la n d un d Ita lie n , 1921, s. 8.

21) Tam że, s. 188: „ K a rw a siń sk a słu szn ie zw róciła u w agę na dw a dalsze dokum enty, k tó re m u siały być zw rócone P olsce w 1466 r., bo c y tu je je w sw ych dziejach J a n D ługosz”.

22) J. D ługosz, op era om nia, t. 12, s. 56 — 58.

(6)

w г. 1515, a w y k az u jąc ej bezpodstaw ność roszczeń te ry to ria ln y c h A lb rec h ta, polscy m ężow ie sta n u „posłużyli się — pisze G. L a b u d a — arg u m en tem , k tó ry m ógł być o p arty jedynie n a p o sia d an iu odpow iedniego d o k u m e n tu . Z daniem stro n y p olskiej m istrz u tra c ił p ra w o do p o sia d an ia w y żej w y m ienionych ziem (scil. P ru s K rólew skich), poniew aż nie dopełnił w aru n k ó w , pod k tó ry m i o trzy m ał Ziem ię C hełm ińską, m ianow icie odm aw iał pom ocy w o jsk o w ej k rólom polskim . O dw ołano się tu praw dopodobnie do d o k u m e n tu księcia m azow ieckiego z 1230 r., gdzie isto tn ie ta k i w a ru n e k je st p o staw io n y ” 23). W p rz y p isk u 47 n a s. 196 a u to r zestaw ia odnośne te k sty owego d o k u m e n tu i e la b o ra tu polskiego z r. 1515 i w y sn u w a stąd n astę p u ją c y w niosek: „Pow yższe zesta w ien ie te k stó w dow odzi w sposób niew ątp liw y , że część d o kum entów k rzy żack ich zn a jd o w ała się w Polsce już p rzed r. 1526”. Nie. M ogłoby ono, ja k przytoczenie przez D ługosza te k s tu w y ro k u w yszehradzkiego, dow odzić ty lk o znajom ości te k s tu d o k u m e n tu z r. 1250, ale nie jego o ryginału. „M ogłoby”, w rzeczyw istości bow iem , ja k się przekonam y, „staty ści polscy” z r. 1515 nie o p arli się b ezpośrednio n a ow ym dokum encie, lecz na a rg u m e n ta c ji p olskiej z czasów p ro ce su rzym skiego, czyli z czasów P aw ła W łodkow ica. O sta tn ią w reszcie sp raw ą, k tó rą p o rusza G. L a ­ b u d a , je st zagadnienie, ja k im i d o k u m e n tam i o sta tn i d w a j w ielcy m istrzo w ie krzyżaccy p o p ie ra li sw oje żąd an ia zw rotu ziem u tra c o n y c h w w y n ik u w o jn y trz y n a s to le tn ie j24). Z agadnienie to a u to r u siłu je rozw iązać z pom ocą d om y­ słów , biorąc za p odstaw ę dociekania J. K a rw a siń sk ie j i sw oje w łasn e n a te m at, ja k ie dokum enty k rzyżackie zostały w y dane Polsce w r. 1466, a ja k ie w w y ­ k o n a n iu tr a k ta tu k rakow skiego z r. 1525. D ocieczenie, ile dokum entów i k tó re zostały w y d an e Polsce w w y k o n an iu tr a k ta tu toru ń sk ieg o , czyniło odpow iedź n a postaw ione przez G. L ab u d ę p y ta n ie p ro stą i ła tw ą . Chodzi ty lk o o to, czy w sp o m n ian e d o ciekania obojga au to ró w o p ie ra ją się n a ja k ie jś p o d sta w ie źródłow ej czy też ty lk o na sile ich w ew nętrznego p rze k o n an ia .

J a k a jest pod staw a źródłow a tw ie rd z en ia J. K arw a siń sk ie j, że w r. 1466 P o lsk a otrzy m ała „k ilk ad z ie siąt sztuk z jed n y m egzem plarzem p rzy w ile ju F ry d e ry k a II z r. 1226 i n a d a n ia m i K o n ra d a M azow ieckiego na czele”? 25). A u to rk a p rzyznaje, że „ubóstw o źródeł do początkow ych dziejów A rch iw u m K oronnego nie pozw ala n a zestaw ienie ich lis ty ” 26), że n ie d o ta rła rów nież do ich spisu, który, jak przypuszcza, „został zapew ne” 27) w arch iw u m k ró le w ie c ­ k im , że w reszcie nie w iem y, co zaw ierało „R egistrum P ru s s ia e ”, zaprow adzone podobno przez J a n a Ł askiego w A rch iw u m K oronnym , w sk u te k czego „nie m a m y obrazu tego d ziału w czasie m iędzy rokiem 1466 a 1525” 2Ч). W obec tego liczbę „k ilk ad z ie siąt” a u to rk a u zyskała z ró w n a n ia : x = a — y (a: zn a n a liczba dok u m en tó w krzyżackich w Polsce m in u s znana liczba d okum entów u zy sk a­ n ych już w I poł. w. XV; y: n ieznana a u to rc e liczba dokum entów u zyskanych w r . 1526). Skąd w ie G. L abuda, że do w yd an y ch rzekom o w r. 1466 doku m en tó w „n a le ża ły niew ątp liw ie n ad a n ia księcia K o n ra d a M azow ieckiego na rzecz b isk u p a C h ry stia n a z 1222 r., na rzecz K rzyżaków z 1228 r .” oraz „d o k u m en t bisk u p a C h ry stia n a dla K rzyżaków , przechow yw any obecnie w M uzeum im. ks. C z a rto ­ ry sk ich w K rakow ie (...), d alej przyw ilej k sięcia K o n ra d a M azow ieckiego na Z iem ię C hełm ińską z 1230 r. (...) i szereg in n y c h ”? 29). W ykaz pow yższy nie o o ;e- r a się na żadnej po d staw ie źródłow ej, lecz w yłącznie na dom yśle au to ra . G dy do

23) G. L ab u d a, op. cit., s. 196.

24) Tam że, s. 194 i n.

**) J. K arw asiń sk a, op. cit., s. 189.

2e) Tam że, s. 189 — 190. 27) Tam że, s. 190 przyp. 28) Tam że, s. 190.

(7)

w y k az u G. L ab u d y dodam y z w y k azu J. K arw asiń sk iej, n ie opartego n a ż a d ­ n y m źródle, lecz w yłącznie na dom yśle, n ad a n ie J a n a lu k sem burskiego z r. 1329, w y ro k w yszeh rad zk i z r. 1335 i u k ła d k alisk i z r. 1343, a pom iniem y złotą b u llą F ry d e ry k a II z r. 1226, k tó ra nie w r. 1466, ja k tw ie rd z i a u to rk a , lecz d o p ie ro w r. 1526, ja k w yk azał G. L abuda, w y d an a została Polsce, otrzym am y w y k az zu p e łn y dokum entów krzyżackich, w ydanych P olsce rzekom o w w y k o n a n iu tr a k t a tu drugiego p o koju toruńskiego. H ipoteza, k tó ra jak m a tk a z o tw a rty m i ram io n a m i zaw sze czeka na m ediew istów , żeby ich w ziąć w sw oje objęcia, s ta je się pew n ik iem i n a te j p o dstaw ie m ógł G. L a b u d a dokonać n a s tę p n e j o p e ra c ji m yślow ej, m ianow icie odpow iedzieć n a dw a p y ta n ia od razu: ja k im i d o k u m e n tam i o sta tn i d w aj w ielcy m istrzow ie krzyżaccy po p ierali sw oje re w in d y k a c je te ry to ria ln e oraz „jak ie dok u m en ty zostały w ydane P olsce w 1525 r .”.

S łusznie tw ie rd z i au to r, że dokum enty, k tó ry m i p o sługiw ali się F ry d e ry k sa sk i i A lb rec h t b ra n d e n b u rsk i, były te sam e, k tó ry ch w y d an ia dom agał się k ró l Z ygm unt przed zaw arciem pokoju k rakow skiego z 8 IV 1525 r . 30). A czego się dom agał kró l? „P odstaw ow e znaczenie — pisze G. L a b u d a 31) — d la kw estii, ja k ie d o kum enty zostały w y d an e Polsce w 1525 r., m a p rz y p o m ­ n ia n y przez W ojtkow skiego te k st żądań k ró la Z y g m u n ta”, d ato w an y n a około

11 I I I 1525 r., aby w . m istrz i Z akon jego w y d ał „M aiestati R.(egiae) o m n es

litte ra s et m u n im e n ta sua, quaecum que a ducibus Poloniae, a su m m is p o n tifi­ cibus, caesaribus et aliis q u ib u scu m q u e habet super terras Prusiae, n e c n o n et eas, quae su p er terras Pom eraniae de ratione cuiu sd a m em ptionis a rege B ohem iae et ducib u s P om eraniae o b tin u e ra t”. B u d u jąc n a te j p o d sta w ie

G. L ab u d a w ylicza owe dokum enty, k tó re k ró l m ia ł na m y ś li32): 1) d o k u m e n t, w k tó ry m k ró l czeski, W acław III, w r. 1305 o d stę p u je P om orze m a rg ra b io m b ra n d e n b u rsk im w zam ian za M iśnię; 2) d o k u m e n ty sprzedaży P om orza K rz y ­ żakom przez m a rg ra b ió w b ran d e n b u rsk ic h ; 3) dyplom z r. 1329, w k tó ry m J a n L uk sem b u rczy k w ra z z żoną E lżbietą n a d a je Pom orze Z a k o n o w i33). P o ty m w yliczeniu a u to r pisze d alej: „ J e st te d y możliwe, że w łaśnie n a te d o k u m e n ty kró ló w czeskich pow oływ ali się K rzyżacy w X V I w., gdy już zabrakło im n a d a ń o trzym anych od K o n ra d a i K azim ierza W ielkiego” 34). A cóż wobec tego k ró l Z ygm unt m iał na m yśli żąd ając „litteras et m un im en ta ..., quaecum que a d u c ib u s

Poloniae... h abet...”? Ż ąd an ie to G. L ab u d a p o m in ął m ilczeniem . O „ a k ta c h

sprzedaży ze stro n y m a rg ra b ió w ” pisze G. L ab u d a, że zachow ały się ty lk o w tran su m p cie . „M ożliwe tedy, że należały one do zespołu dokum entów w y d a ­ nych P olsce” 35), oczyw iście w r. 1466. Nie było tu p o trzeb a operow ać d o m y ­ słem ; w ierząc ta k niezłom nie, ja k G. L ab u d a, w „dow ód z D ługosza”, w y s ta r ­ czyło pow ołać się na fa k t, że h isto ry k te n p rzy tacza d okum ent z r. 1311

30) Tamże, s. 194. 31) Tam że, s. 189. 32) Tam że, s. 194— 195.

33) Tam że, s. 194 — 5; co do tych dvoiom ow a u to r nie bardzo jest pew ien, skoro pisze: „Zachodzi jeszcze ta m ożliwość, że K rzyżacy pow oływ ali się n a dyplom y Ja n a L uksem b u rczy k a...” . W sp raw ie tych dyplom ów a u to r w przyp. 42 na s. 195 odsyła do „przypisu 19”, zam iast do przyp. 18. P rz y p is 19 dotyczy, ja k już w iem y, w y ro k u w yszehradzkiego. W p rzy p isk u 18 na s. 188 tw ie rd z i, że n ad a n ie na rzecz Z akonu z r. 1329, w ystaw ione przez J a n a lu k se m b u rsk ie g o w pojedynkę (P reuss. U rk. II, 1932, n r 638), zachow ało się ty lk o w tra n s s u m p - ta ch . Tym czasem w w ym ienionym w y d aw nictw ie, gdzie n a s. 424 — 5 d o k u ­ m e n t ów jest w y d ru k o w a n y , z n a jd u je m y inform ację, że ory g in ał jest w „S t. K bg.”, czyli w K rólew ieckim A rchiw um P ań stw o w y m .

34) Tamże, s. 195. 35) Tamże, s. 194.

(8)

in ex ten so 3B), że w obec tego m u siał być w y d an y P olsce za jego życia. A le f a k t te n zo stał przeoczony i przez J. K a rw a siń s k ą i przez G. L a b u d ę . M ożna w ięc było zn o w u ulec n iepokonanem u pociągow i do fo rm u ło w a n ia hipotez. Co do żąd an y c h p rze z Z y g m u n ta I d o kum entów k sią ż ą t pom orskich G. L a b u d a w y ­ ra ż a p rzypuszczenie, że „albo chodzi tu o w cześniejsze n a d a n ia k sią ż ą t P om orza g d ań sk ieg o z X III w., jak np. Z iem ia G niew ska, lu b też o chw ilow e za sta w y n a te re n ie Z iem i S łu p sk iej z r. 1329, ze stro n y k sią ż ą t P om orza Z achodniego, gdyż żad n e inne d o kum enty p o dobnej tre śc i nie m ogą w chodzić w g rę ” 37).

Po ty m w yliczeniu a u to r stw ierd za, że „K rzyżacy m a ją c w rę k u n a w e t ta k ie j w ą tp liw e j w arto śc i a rg u m e n ty zdołali poruszyć opinię m ię d zy n a ro d o w ą n a te re n ie N iem iec i Rzym u, za m ierzając n ie w ą tp liw ie d oprow adzić do procesu, ja k im i p o słu g iw a ła się P o lsk a p rzeciw K rzyżakom w X IV w .” 38). D ale j je d n a k pisze, że „ja k się w y d a je ”, w zabiegach krzyżackich celem zrzu cen ia zw ie rzch ­ n ic tw a polskiego i odzyskania opieki ce sa rstw a i p ap iestw a o raz w zabiegach o o d zyskanie ziem u trac o n y ch w r. 1454 „bulla F ry d e ry k a I I m u sia ła o dgryw ać dużą ro lę jako n am ac aln y dowód zależności Z akonu od c e sa rstw a ” 39). S k u te c z ­ ność o p ero w an ia tą w łaśn ie b u llą pośw iadcza k ró l Z y g m u n t pisząc, że K rz y ­ żakom u d ało się w m ów ić p raw ie w szy stk im ch rześcijanom „se e t terras ipsas...

m odo ad su m m u m p o n tifice m m odo ad caesarem nacio n em q u e G erm anicam p e r tin e r e ” 40). Jeżeli do tego dodam y p o m inięte rów n ież przez G. L a b u d ę

żą d an ie k ró la w sp raw ie „ m unim enta..., quaecum que... a su m m is p o n tificib u s,

ca esa rib u s et aliis q u ib u sc u m q u e hab et super terra s P ru sia e”, otrzy m am y

zespół dokum entów w cale nie „w ą tp liw e j w a rto śc i”, lecz p rzeciw nie, w a rto śc i p ierw szo rzęd n ej. M ożna w ięc zrozum ieć owo p o ru szen ie „opinii m ię d z y n a ro ­ dow ej n a te re n ie N iem iec i R zym u”, spow odow ane przez K rzyżaków z pom ocą d o k u m en tó w . A było ono isto tn ie w ielk ie i o g arnęło nie ty lk o R zym i N iem cy. N ie ty lk o cesarz i k u ria rzy m sk a chcieli odegrać ro lę pośred n ik ó w , i to na korzyść Z akonu. Także posłow ie w ęgierscy do spółki z n u n cju szem i p osłam i Rzeszy n a zjeździe p oznańskim w 1510 r. usiłow ali doprow adzić do pokojow ego ro zstrz y g n ięc ia sporu. N a soborze zaś la te ra n e ń sk im pełnom ocnicy H iszpanii, A nglii i D an ii w ra z z posłam i Z akonu d n ia 5 V 1514 r. zażąd ali p o w o łan ia przed sąd sam ego k ró la Z ygm unta. U trą c ił to żądanie sw oją zręcznością p e łn o ­ m ocnik polski, p ry m as J a n Ł a s k i41).

W położenie ta k niebezpieczne m ogli byli K rzyżacy w m an e w ro w a ć P olskę nie ta k im i śro d k am i dow odow ym i, ja k owe d o k u m e n ty kró ló w czeskich oraz d o k u m e n ty k sią żą t pom orskich. W rzeczyw istości osiągnęli to ty m i sam ym i do k u m e n tam i, dzięki k tó ry m u zyskali korzy stn e d la siebie w y ro k i w r. 1419 ze stro n y delegatów papieskich, po o kazaniu im ich oryginałów przez w. m istrz a w T o ru n iu , a w r. 1420 ze stro n y cesarza Z ygm unta.

3e) J. D ługosz, opera om nia, t. 12, s. 56 — 58. 37) G. L ab u d a, op. cit., s. 195.

38) Tam że, s. 195. 39) Tam że, s. 196.

40) T am że, s. 197. T u w przyp. 49 a u to r p rzy ta cz a w ypow iedź k ró la w te j sp ra w ie w dosłow nym brzm ieniu. N ależy tam u su n ąć przecinek m iędzy „radi­

c ib u s” i „actis”, gdyż oba w y ra zy stanow ią ab la tiv u s a b so lu tu s i znaczą: „po

zapuszczeniu k o rze n i”. Z w ro t „modo ad su m m u m p o n tific e m m odo ad cae­

sa re m ” może oznaczać zależność od p apieża „in sp iritu a lib u s”, a od cesarza „in te m p o ra lib u s”, ale może znaczyć ta k że w y su w an ie przez Z akon, zależnie

od okoliczności, zależności sw ej już to od papieża, już to od cesarza. W żad n y m razie zw ro t ten nie może oznaczać p odziału p a ń s tw a krzyżackiego na część p a p ie sk ą i na część cesarsk ą, ja k to su g e ru je niezręczny p rze k ła d G. L abudy: „że należ ą oni częściowo do papieża, a częściowo do N iem iec”.

41) A. H irschberg, O d y plom acji p olskiej za Z ygm unta I, Lw ów 1880, odb. ze S praw ozd. Z akł. N ar. im. O ssolińskich, s. 14 — 16.

(9)

B ezpodstaw ną je st w ięc teza, że „w Polsce znajd o w ały się już w ów czas <tzn. w r. 1515) te d o kum enty, k tó re w dotychczasow ych procesach stan o w iły głów ne śro d k i dow odow e Z akonu n a p raw n o ść p o sia d an ia P om orza gdańskiego i Z iem i C h e łm iń sk iej” 42). Z najdow ały się one w K rólew cu w kom plecie aż do m a ja 1526 r.

O m ów iw szy skuteczność okazania przez K rzyżaków dow odów d o k u m e n tä r- n y ch , w szczególności b u lli F ry d e ry k a II, G. L ab u d a stw ierd za, że „na ty m tle żą d an ie końcow e, ażeby K rzyżacy w y d ali p odstaw ę dokum entow ą, k tó ra p o zw ala im po d trzy m y w ać sw oją zależność od ce sa rstw a i w ysuw ać sw oje p re te n sje te ry to ria ln e w sto su n k u do P om orza, n a b ie ra w łaściw ego znacze­ n ia ” 43). Cóż więc, zdaniem au to ra , A lb rec h t ostatecznie w y d ał królow i w G d a ń ­ sk u d n ia 26 V 1526 r.? „W idoczne je st — pisze G. L a b u d a — że A lb rec h t n ie ­ ja k o na odczepne w y d a ł k ilk a n aście dokum entów , ażeby literze p raw a sta ło się zadość. S tro n a polska, otrzym aw szy w ów czas jeden egzem plarz złotej b u lli F ry d e ry k a II, sta n o w iąc ej głów ną ostoję oporu krzyżackiego przed u zn a n ie m z w ierzch n ictw a polskiego w o sta tn ic h dw udziestu la tac h , nie dochodziła r e s z ty ” 44). Je st to tw ie rd z en ie zupełnie gołosłowne, a „quod gratis a ffirm a tu r,

g ra tis n eg a tu r”. P o zo sta je n a d a l o tw a rta k w e stia dokum entów , k tó ry m i o sta tn i

c w a j w ielcy m istrzow ie w alczyli z Polską.

P oczątek re w in d y k a c ji te ry to ria ln e j K rzyżaków G. L ab u d a zbył jednym zd a n ie m stw ie rd z ając , że z żąd an iem ty m K rzyżacy w y stą p ili po ra z p ierw szy za rządów F ry d e ry k a saskiego”, o d syłając do p rac V etulaniego, W erm inghoffa i Jo ach im a 45), a p o m ija ją c p rac e Liskego. M inęło już la t 80 z okładem od czasu, ja k h isto ry k ten ogłosił d ru k iem d ia riu sz zjazd u poznańskiego z r. 1510 m iesz­ czący d okładny w y k az dokum entów , k tó ry m i K rzyżacy po p ierali w ów czas sw oje roszczenia te ry to ria ln e w sto su n k u do P o ls k i46). T ym i sam ym i do k u ­ m e n ta m i w ojow ali oni oczyw iście i w r. 1514 n a soborze la te ra n e ń sk im i w r. 1515, gdyż ich w okresie n ajw iększego n asile n ia w a lk i o z w ro t P ru s K rólew skich n a pew no Polsce nie w ydali.

N a zjeździe p o zn ań sk im K rzyżacy p rz e d sta w ili tra n ss u m p ty 19 dokum entów . W spisie swoim, w cią g n ię ty m do d ia riu sza zjazdowego, podzielili je n a trz y grupy. W sk ład p ie rw sz ej w chodzą d o k u m e n ty dotyczące Ziem i C hełm ińskiej, w sk ład d ru g iej d o k u m e n ty dotyczące Pom orza, a w sk ła d trze cie j d o k u m e n ty dotyczące łącznie obu w ym ienionych ziem oraz Ziem i M ichałow skiej.

P o ró w n an ie z a w a rty c h ta m pozycji z pozycjam i u sta lo n y m i przez G. L a b u d ę d a je n a stęp u jące w y n ik i: z w y jątk iem jed n ej pozycji, m ianow icie n a d a n ia J a n a lu k se m b u rsk ie g o z r. 1329, w szystkie inne zostały przez G. L ab u d ę b łędnie o d g ad n ięte. Nie p rz e d sta w ili w r. 1510 w P o zn an iu K rzyżacy a n i złotej b u lli z r. 1226, an i b u lli p ap iesk ich z r. 1234 i 1243, ani d o k u m e n tu W acław a III, an i d o k u m e n tó w k sią żą t pom orskich, m im o że one w szystkie, ja k słusznie tw ie rd z i G. L ab u d a , znajd o w ały się w ów czas jeszcze w p o sia d an iu K rzyżaków . O k azali n a to m ia st K rzyżacy w P o zn an iu dw a d o k ù m e n ty m a rg ra b ió w b ra n d e n b u rsk ic h , w y sta w io n e w sp raw ie sprzedaży P om orza, a w ięc d o kum enty, o k tó ry ch , jako zachow anych ty lk o w tran ssu m p ta c h , L ab u d a pisze: „M ożliwe tedy, że n ależały o n e do zespołu do k u m en tó w w yd an y ch P o lsce” 47). O kazali także zrzeczenia się

42) G. L abuda, op. cit., s. 196. 43) Tam że, s. 197.

44) Tam że, s. 199.

45) G. L abuda, op. cit., s. 194.

4e) X. Liske, Z jazd w P ozn an iu w r. 1510, K ra k ó w 1875, s. 104 — 161; spis tra n ss u m p tó w n a s. 114 — 118. Na p o d sta w ie spisu L iskego Wł. P ociecha <Geneza hołdu pruskiego, 1937, s. 42) doliczył się 19 dokum entów , stan o w iący ch p o d sta w ę roszczeń te ry to ria ln y c h K rzyżaków za F ry d e ry k a saskiego

47) G. L ab u d a, op. cit., s. 194.

(10)

K azim ierza W ielkiego z r. 1343, k tó ry ch w edług G. L a b u d y K rzy żacy w r. 1515 już nie p o s ia d a li48). J e s t w spom niane już n ad a n ie k ró la czeskiego J a n a z r. 1329 i w yrok w y szeh rad zk i z r. 1335, w y d an e podobno P olsce w r. 1466, „bo c y tu je jc w sw ych dziejach J a n D ługosz” 49). W praw dzie nie m a w w y k az ie z r. 1510 ty c h dokum entów , k tó re G. L ab u d a w ylicza na s. 188 jako w y d an e Polsce w r. 1466, m ianow icie „ n a d an ia księcia K o n rad a M azow ieckiego n a rzecz b isk u p a C h ry stia n a z 1222 r., n a rzecz K rzyżaków z 1228 r .”, „d o k u m en tu b isk u p a C h ry stia n a dla K rzyżaków ” i w reszcie p rz y w ile ju K o n ra d a M azow iec­ kiego na Z iem ię C hełm ińską z 1230 r .”. Ale b ra k tych d o k u m e n tó w w w ykazie z r. 1510 b y n ajm n ie j nie p o tw ierd za tezy G. L ab u d y o ich w y d a n iu Polące w r. 1466. W szak nie m a ich tak że w śród dokum entów , k tó re K rzy żacy p rz e d ­ sta w ili w tra n ss u m p ta c h w R zym ie w r. 142 1 50), z czego oczyw iście nie w y n ik a, że w idocznie uprzednio zostały w y d an e Polsce, podobnie ja k b r a k p rzy w ile ju F ry d e ry k a II z r. 1226 w w ykazie z r. 1510 nie dowodzi, że zo stał on w y d an y Polsce w r. 1466.

S pośród dokum entów okazanych w Rzym ie w r. 1421 b r a k w w ykazie z r. 1510 n a stęp u jący c h : w sp o m n ian ej już b u lli F ry d e ry k a I I z r. 1226; d w u ­ n a s tu d o kum entów dotyczących za ta rg ó w z L itw ą; d o k u m e n tu rzekom ego n a d a n ia K rzyżakom zam ku W izny z 4 w siam i z r. 1230, d o k u m e n t przedłożono w r. 1421 w dw óch tra n ssu m p ta c h , pod n r 11 i 34; p o tw ie rd z e n ia p rze z K a z i­ m ierza, k sięcia kujaw skiego, d arow izny K o n rad a M azow ieckiego z r. 1233; b u lli A le k sa n d ra IV z r. 1269 z a tw ie rd z ają ce j Z akon; p o tw ie rd z e n ia n a d a n ia J a n a L u k sem b u rczy k a przez syna jego K arola, m a rg ra b ie g o m oraw skiego, z r. 1330, je st n ato m ia st „In n o v a tio ” tegoż potw ierd zen ia, w y sta w io n a w r. 1337; b ra k takiegoż p o tw ierd zen ia przez Elżbietę, m ałżonkę k ró la J a n a , z r. 1330; p rz y w ile ju fra n k fu rc k ie g o cesarza L u d w ik a z r. 1338; d o k u m e n tu K azim ierza W . z r. 1349 w sp raw ie g ran ic y p olsko-krzyżackiej; p o tw ie rd z e n ia p rzy w ile jó w F ry d e ry k a II przez K aro la IV z r. 1354; p o tw ie rd z en ia p o k o ju kalisk ieg o w R aciążk u w r. 1404; p o k w ito w an ia k ró la z r. 1412; w reszcie w yroków : budzińskiego z r. 1412 i w rocław skiego z r. 1420. Jeżeli fa k t ten, pom inąw szy zrozum iałe opuszczenie dokum entów dotyczących sp ra w litew sk o -k rz y ża ck ic h , m iałby p o p ie ra ć w iadom ą tezę, naten czas należałoby w p ierw udow odnić, że w p ra w d zie niefig u ro w an ie p rzy w ile ju F ry d e ry k a II z r. 1226 nie dow odzi jego w y d a n ia Polsce w r. 1466, że jednakże nieobecność in n y c h d o k u m en tó w w ow ym w ykazie w y d an ia ich Polsce w r. 1466 dowodzi.

Czy je d n ak fa k t okazania przez K rzyżaków w P o zn an iu ty lk o tra n ss u m p tó w owych 19 dokum entów nie dowodzi, że oryginałów ich już nie p osiadali? Otóż tra n ss u m p ta m i p o sługiw ali się K rzyżacy już w procesach piętnasto w ieczn y ch , k iedy co do p o siad an ia oryginałów przez nich nie może być n a jm n ie jsz e j w ątpliw ości. C zynili to z reg u ły na ro zp raw ach toczących się poza g ran ic am i ich p a ń stw a , „ p ro p te r v ia ru m discrim ina, u t a m itte re tu r seu su b tra h e re tu r

litte r a ” 51). I ta k w K ow nie p rzed staw iciele krzyżaccy przedłożyli B e n ed y k to ­

w i M acrayow i tra n ss u m p ty 16 sw oich dokum entów . A n d rz ej Ł a sk a rz za k w e­ stionow ał ich moc dow odow ą dlatego, że nie pow iedziano w nich: „quod

tra n ssu m e n te s fu is se n t fu lc iti auctoritate aliqua, scilicet ordin a ria vel d e le ­ g ata”, że nie dołączono d ek re tu , iż należy daw ać im p e łn ą w ia rę w sądach

i poza nim i, w reszcie że b ra k im u w ierz y teln ien ia przez n o ta riu sz y („nec decre­

tu m appositum , quod eis tra n ssu m p tis fid e s plenaria a d hiberi deb et in iu diciis et ex tra , ite m per notarios n o n describitur, quod de verbo ad v e rb u m , n il

4B) Tam że, s. 195.

49) Tam że, s. 188.

50) L ite s I, cz. 2, s. 13 — 100.

“ ) E. W eise, Z u r D iplom atik..., s. 229.

(11)

addendo vel m in u en d o , quod se n su m m u ta re t v e l va ria ret in te lle ctu m , v e l (de) originalibus rescrip sissen t quod fie ri d eb u it ad fa c ien d u m fid e m h u iu sm o d i tra n s su m p tis” 52). W r. 1419 na zjeździe gniew kow skim K rzyżacy okazali ró w ­

nież tylko tra n ss u m p ty , a nieokazanie oryginałów u sp raw ie d liw ia li żartem , że zostały one w p ra w d zie przez w. m istrz a w ysłane, że jednakże konie ciągnące w óz z nim i poniosły i w yw róciły go do jeziora M elno: „eine n ic k t ohne W itz

erfu n d e n e E rzä h lu n g ” 53). P ełnom ocnik p ap iesk i u d ał się przecież do T o ru n ia,

gdzie m u w. m istrz okazał o ry g in a ły 54).

W tym że ro k u n a ro zp raw ę przed Z ygm untem L uk sem b u rczy k iem w e W rocław iu K rzyżacy przyw ieźli ze sobą rów nież ty lk o tra n ss u m p ty n a jw a ż ­

niejszych tr a k ta tó w za w arty ch z P o lsk ą i L itw ą, sporządzone przez b isk u p a pom ezańskiego G e ra rd a . D elegaci polscy б I 1420 r. w y stą p ili przeciw pow oły­ w a n iu się na tra n ss u m p ty , lecz cesarz nie u w zględnił ich w niosków 55). W ro k u n astęp n y m posłali do R zym u rów nież nie oryginały dokum entów , lecz ich tra n ss u m p ty , sporządzone przez tegoż b is k u p a 56). I w ty m w y p ad k u stro n a po lsk a zarzuciła im , że nie p rze d staw ili oryginałów , lecz ty lk o ich tra n ss u m p ty , k tó re k azali w y k o n ać n a ziem iach sobie p o d le g ły c h 57).

Z powyższego w y n ik a, że K rzyżacy p o sługiw ali się tra n ss u m p ta m i także w ted y , gdy o ry g in ały tran ssu m o w an y c h dokum entów z całą pew nością jeszcze p osiadali, że w obec tego p o sługiw anie się tra n ss u m p ta m i w r. 1510 ta k ż e nie dow odzi n ie p o sia d an ia przez nich w ów czas oryginałów . M ożna by tu jed n ak że stw ierdzić, że po r. 1466 sy tu a c ja była inna, że p rzed ow ym rokiem K rzyżacy mogli, a po nim m u sieli się posługiw ać tran ssu m p ta m i, gdyż oryginały w łaśnie w r. 1466 przeszły b yły w ręce polskie. J a k się sp raw a ta p rze d sta w ia w św ietle ro z p ra w n a zjeździe poznańskim ? Otóż w sp raw ie tra n ssu m p tó w krzyżackich okazanych d n ia 6 V II 1510 r. d elegacja polska w ypow iedziała się w d w a dni później, jak n a s tę p u je : ,,Co zaś do owych dokum entów , o k tórych zakonni posłow ie w sp o m in ają, to n ie ra z d aw n iej była sposobność w ystąpić z nim i, a K rzyżacy w ted y w ykazać się nim i nie mogli. Owe tra n ss u m p ty zaś i n ie k tó re in n e p rzyw ileje, k tó re tu ta j przy ta cz ają , m a ją w arto ść bardzo w ątp liw ą,

52) L ites, t. II, w yd. 2, s. 107, n., gdzie są w szystkie w y d ru k o w a n e; s. 294: a rg u m e n ta c ja Ł ask a rz a .

53) J. Caro, G esch ich te Polens, III, 1869, 495.

St. Z ajączkow ski, (S tudia n ad procesam i P olski i L itw y z Z akonem K rzyżackim w la ta c h 1420 — 1423, A teneum Wil., X II 1937. s. 315) tw ierdzi, że w sk u te k w yw ró cen ia wozu do w ody „w iele z tych dokum entów zam okło i zam u lało ”. J e s t to tzw. „F lü c h tig k e its fe h le r” znakom itego h isto ry k a Z akonu i stosunków po lsk o -k rzy żack ich . Długosz, na k tó ry m się St. Z ajączkow ski o piera, pisze, że po w p ad n ię ciu do w ody w szystko, co było n a wozie, zam okło i zam ulało oprócz dokum entów , bo te były za w in ię te w płótno w oskow ane:

„ praeter literas iu ra et p rivilegia, ceratis, qu ib u s in v o lu ta fu e ru n t, re siste n ­ tib u s ”. (O pera om nia, t. 13 s. 222). T łum acz Długosza, K. M echerzyński, p rz e ­

żyw ał w idocznie uczuciow o te n „epizod”, skoro d odaje w yrazy, k tó ry ch nie m a w oryginale: „ n a s z c z ę ś c i e były d o b r z e o w in ięte”. Długosz pisze, że kon ie poniosły, gdy w oźnica zsiad ał z wozu („auriga d esce n d en te”), lecz tłum acz w ied ział coś w iecej, sk o ro pisze, że „w oźnica zszedł był kędyś na ch w ilę”. (J. D ługosza D zieje P olski, t. 4, 1869, s. 205)). T ak to czuły tłum acz w duszy sobie dośpiew ał to, czego nie m a w oryginale.

J. Voigt, (G eschichte P re u ssen s, t. 7, 1836, s. 346, przyp. 1) z opow ieści D łu ­ gosza podaje ty lk o to, że wóz z d okum entam i w p ad ł „durchs A u sre isse n der

F fe rd e ” do jezio ra M elno.

54) St. Z ajączkow ski, op. cit., s. 320. 55) Tamże, s. 331.

5e) E. Weise, op. cit., s. 230. 57) Lites, III, 1856, s. 346.

(12)

a n a w e t ju ż d aw n ie j uznane zostały za n iew ażne” 88). K rzyżacy d n ia 9 V II odpow iedzieli, że „gdyby n a to osobny dzień w yznaczono, m ogliby za m ia st tra n s s u m p tó w przedłożyć o ry g in ały ” 59).

A z a te m o dpow iadając n a zakw estionow anie tra n ss u m p tó w przez stro n ę p o lsk ą K rzyżacy nie p o rad z ili jej, by p o ró w n ała je z oryg in ałam i, w y d a n y m i P olsce rzek o m o w r. 1466. P olacy zaś n a ośw iadczenie K rzyżaków , że w w y z n a ­ czonym te rm in ie gotow i są okazać oryginały, nie odpow iedzieli im, że tego nie będą m o g li uczynić, gdyż w y d ali je Polsce już w r. 1466. M ożna by tu w trąc ić, że w r. 1510, po ty lu latach , dyplom aci polscy nie p a m ię ta li już o w y d a n iu d o k u m e n tó w k rzyżackich w r. 1466. N ależy jednakże m ieć n a u w adze fa k t, że na czele d eleg a cji p olskiej sta ł p ry m as J a n Ł a s k i60). Je że li w ięc kto, to ch y b a on p rz e d e w szy stk im m u siałb y w iedzieć o w y d an iu P olsce d o kum entów k r z y ­ żackich w r. 1466, gdyby one rzeczyw iście w ów czas zostały w y d an e, a to z u w ag i n a sw oją „działalność p o rząd k o w ą” w A rc h iw u m K oronnym , k ie d y to p o d o b n o „zaprow adził sp e cja ln y k o p ia riu sz pod n azw ą R e g istru m P ru s s ia e ” 61). Tym czasem , gdy w d y sk u sji n ad d o k u m e n tam i k rzy ż ack im i w P o z n a n iu w r. 1510 n ad a rzy ła się sposobność do stw ie rd z e n ia tego, p ry m as m ilczał.

Jeżeli n a d to stw ierdzam y, że i D ługosz p rzem ilczał f a k t rzekom ego w y d a n ia d o k u m e n tó w k rzyżackich w r. 1466, fa k t dla h isto ry k a niezm iern ie w ażny, że k ró l Z y g m u n t żądając w m a rc u 1525 r. ich w y d an ia , nie zaznaczył, że ch o ­ dzi o w y d an ie tego, co K rzyżakom u dało się jeszcze za trzy m a ć po e k s tra d y c ji z r. 1466, że w reszcie an i a rt. 29 tr a k ta tu z 8 IV 1525 r., an i p o k w ito w an ie k ró la z 26 V 1526 r. nie zaznaczają, iż chodzi o resztę doku m en tó w krzy żack ich , n a te n c z a s będziem y w iedzieli, co sądzić o in te rp re ta c ji tr a k t a tu pokojow ego z r. 1466 głoszącej, że chodziło w nim nie ty lk o o u n ie w a żn ien ie dokum entów , lecz ta k ż e o w yd an ie ich Polsce.

II

P o p rzy to czen iu te k stu k la u z u li tra k ta to w e j, dotyczącej d o kum entów k rz y ­ żackich, G. L ab u d a pisze, że w ielk i m istrz zobow iązuje się: 1) ipsis te rris

P om eranie... cedere et renunciare, oraz 2) om nes inscripciones, donaciones... concessas cassare, abolere, e x tin g u e re, m ortifica re, oraz w reszcie et illis

(tzn. inscripcionibus, a nie terris)... cedere et re n u n cia re” ®2). N a jp ie rw je d n a w aż n a p o p raw k a: to nie „w ielki m istrz zobow iązuje się ”, lecz k ró l n a k ła d a na niego obow iązek; zacytow any te k s t bow iem jest w zię ty z d o k u m e n tu „w y staw y ” p o lsk iej, a nie krzyżackiej. A n a stęp n ie „illis” odnosi się rzeczyw iście do

„ in scrip cio n ib u s”, nie do „terris”. A le czy cedere bez p o d an ia „kom u” oznacza

„w y d a ć”? W żadnym p ostanow ieniu, m ów iącym w y ra źn ie o w y d a n iu d o k u ­ m e n tó w w ra z z cedow anym i te ry to ria m i, nie b ra k in fo rm acji, w czyje ręce one m a ją być w ydane. Na dow ód k ilk a przy k ład ó w : 1) W d okum encie z 6 X II 1289 r. b isk u p płocki Tom asz, zrzek ając się p raw , ja k ie je m u oraz k a p itu le p ło c k iej może („forsitan”) z Z iem i C h ełm ińskiej p rzy słu g iw ały , p rzy rze k ł w y ­ dać w ręce w. m istrz a w szystkie d o k u m e n ty dotyczące te j sp raw y : „ pro­

m itte n s ... om nia in stru m e n ta , p riv ile g ia seu rescripta ad p re d icta m causam...

spectantia... ad m a n u s p re d icti m agistri terre Prussie... assignare...” ®3).

58) X. Liske, Z jazd w P oznaniu, s. 68, 127 — 8. 5B) X. Liske, op. cit., s. 70, 134.

60) X. L iske, op. cit., s. 105, przyp. b, gdzie jest p odany im ien n y skład p o ­ se lstw a polskiego.

61) G. L ab u d a, op. cit., s. 188.

®2) G. L ab u d a , op. cit., s. 187 przyp. 12. ®3) W. K ętrzy ń sk i, op cit., s. 192 — 3.

(13)

2) W tra k ta c ie m e ln eń sk im z r. 1422: „ Item om nia p rivilegia, inscriptiones,

fo ed era , obligationes et m u n im e n ta q u aecunque re stitu i nobis (scii, królow i) d eb en t...” 64). 3) W tr a k ta c ie brzeskim z 31 X II 1435: „...debetque se n te n tia iu d ic u m d elegatorum de Carcere etc. m agistro et ordini... tra d i et assignari” e5).

4) W żą d an iu k ró la z m a rc a 1525 r. „...ut d o m inus m a g ister et ordo ip siu s

tra d e ret M a iesta ti R. om nes litteras...” ®G). 5) W a rt. 29 tr a k ta tu k rak o w sk ieg o

z r. 1525: „...quod d u x P russiae o m nibus priv ile g iis et iu rib u s huic contractui

repugnantibus... re n u n tia re et ea in m a n u s Regiae M aiestatis consignare d e b e t” 67). 6) W „ A rtic u li” z 12 IV 1525 r.: „Darnach sollen gedachte p riv ile g ia v o m fü r s te n in P rew ssn königlicher M at. vb e ra n th w o rt w e rd e n ” 68). 7) W p rz y ­

w ile ju Z y g m u n ta I z 26 V 1526 r.: „...privilegiis... quae nobis r e stitu it...” 69). R zecz znam ien n a, że w zacytow anych pow yżej te k sta c h n a o kreślenie w y d a n ia

d oku m en tó w an i ra z u nie użyto czasow nika vcedere”.

B ra k in fo rm a c ji „kom u” w zw rocie ,.et U lis... cedere et re n u n cia re”, nie p o zw a lając y n.a tłu m ac ze n ie „cedere” przez „w ydać”, G. L ab u d a u zu p e łn ia z pom ocą sw oistej in te rp o la c ji m yślnej. P isze on m ianow icie, co n a s tę p u je : „C y tu ją c odnośny fra g m e n t uk ład ó w to ru ń sk ic h należy odróżnić część p o s ta ­ now ień, k tó re odnoszą się do k a sa c ji i m o rty fik a c ji p rzy w ilejó w jako n a s tę p ­ stw a zrzeczenia się P om orza, od części m ów iącej o ich o d stą p ie n iu i zrzeczeniu n a rzecz króla, na któ reg o przeszły w ty m m om encie w szelkie p raw a, jak ie w ie lk i m is trz i zakon p o sia d ali w ow ych ziem iach” 70). Otóż to „na rzecz k ró la ” zostało g w ałtem p rze cią g n ięte z postan o w ien ia „et ius omne... in nos et re g n u m

n o str u m successoresque nostros reges Polonie... transferre...” do p o p rz e d z a ją ­

cego je p o stan o w ien ia o dokum en tach , „et illis... cedere et ren u n cia re”, i to z pogw ałceniem zasad g ra m a ty k i łaciń sk iej, gdyż „cedere” k o n s tru u je się zaw sze z „ alicui”, n igdy zaś z „in a liq u e m ”.

J a k d aw n ie j in te rp re to w a n o p ostanow ienia tr a k ta tu z r. 1466 „w y staw y ” p olsk iej, dotyczące d okum entów krzyżackich? A. V etu lan i w sk az ał na fa k t, że „Długosz, k tó ry streszczając te n p u n k t tr a k ta tu k rakow skiego [sic, po w in n o być: toruńskiego] nic nie m ów i o obow iązku w y d an ia doku m en tó w ” 71). Ale D ługosz nie m ów i tak że o obow iązku u n ie w a żn ien ia tychże, z czego je d n ak ż e n ie m ożna w nioskow ać, że odpow iedniego zobow iązania w tra k ta c ie nie było. N ie m ożna się zatem pow oływ ać na m ilczenie Długosza, by u zasad n ić tezę, że tr a k t a t z r. 1466 nie zobow iązyw ał K rzyżaków do w y d a n ia dokum entów . Nie m ożna też pow oływ ać się, jak to czyni tenże a u to r, n a in te rp re ta c ję „ a n o n i­ m ow ego”, ja k m niem a, „tłum acza tr a k ta tu na język polski z XVI w . 72), gdyż je st to p rze k ład tr a k ta tu nie „w y staw y ” polskiej, lecz k rzyżackiej.

64) Dogiel, IV, s. 112 — 113. ®5) Tam że, s. 127.

®G) A. W ojtkow ski, op. cit., s. 296. ®7) O. B alzer, Corp. iu r. pol., t. IV, s. 158.

®8) A. W ojtkow ski, op. cit., s. 299. 6#) O. B alzer, op. cit., s. 224. 70) G. L ab u d a, op. cit., s. 187. 71) A. V etulani, Słowo..., s. 201. 72) Tam że, s. 201.

(14)

M ożna się n ato m ia st pow ołać na in te rp re ta c ję w y b itn e g o niem ieck ieg o znaw cy p ra w a m iędzynarodow ego z początków w. X V III, J. P. L udew iga 73). W „V e rth aid ig tes P re u sse n ”, d ru k o w a n y m w r. 1703 rzekom o w M ergentheim , siedzibie Z akonu N iem ieckiego, a u to r te n w y d ru k o w a ł w an n e k sa ch tr a k t a t to ru ń sk i „w y staw y ” polskiej. O p ostanow ieniach dotyczących doku m en tó w L udew ig na s. 43 pkt. II pisze, co n astę p u je : „ V ielm ehr so llten h ie d u rch alle

bishero zw isch e n der K rön P olen und d eu tsch e n B rü d ero rd en eingegangene

V erträge, H andlungen, F ried en s-S ch lü sse gänzlich a ufgehaben (sic), abge-

sc h a ffe t u n d ze rn ic h te t sein, u n te r w as V ersprechung, Z usage, E id sc h w ü re n oder andere V erb ü n d u n g solche n u r geschehen w ären, w elch e alle h ie rm it nochm als cassieret, e x tin g u ie re t, abolieret und m o rtifizie re t w ü r d e n ”. N a s. 133

ponow nie, tym razem po łacinie, streszcza p ostanow ienie tr a k ta tu : „Cum regno

Poloniae fra tre s T eu to n ici s in t una gens, u n u s populus, u n u m et in d iv id u u m corpus”. „Secus fa cta a n nullat, cassat, abolet, to llit, e x tin g u it, m o rtifica t, derogat’'. A d alej po niem iecku: „Und dieses alles sind die eig en tlich e n W ö rter des T h o rn isch en F rie d e n s-In stru m e n ts’’. O rzekom ym zobow iązaniu K rzyżaków

w tra k ta c ie do w y d an ia dokum entów L udew ig nie w spom ina an i słow em . B łędna jest zatem teza, że w tra k ta c ie to ru ń sk im z r. 1466 K rzyżacy zostali zobow iązani do w y d an ia Polsce dokum entów . M ieli je oni ty lk o uniew ażnić.

K iedy i ja k im d o kum entem tego dokonano?

P rzyczyną ta k długiego i uporczyw ego u trzy m y w a n ia się w nauce h isto ­ rycznej tezy o w y d a n iu Polsce dokum entów krzyżackich w r. 1466, p rzyczyną k ru sze n ia k opii w jej obronie dziś jeszcze, je st n ie w ą tp liw ie op ieran ie się jej zw olenników i obrońców w yłącznie na tekście tr a k ta tu „ w y sta w y ” polskiej, a p o m ijan ie te k stu „w y staw y ” krzyżackiej. Je d n a ty lk o J. K arw a siń sk a , ja k w y n ik a z jej w ypow iedzi, zacytow anej w p rzy p isk u 11, zd a w a ła sobie sp raw ę z tego, że należałoby się oprzeć n a tekście sform ułow anym przez w. m istrz a 74). Nie m a jąc przed sobą owego te k stu a u to rk a przecież w ie, co w nim je st z a w arte, a w ie o tym z tekstu... „w y staw y ” polskiej! A tym czasem ap rio ry czn e p rzekonanie, że obchodząca nas tu k la u zu la tra k ta to w a w sfo rm u ło w an iu w. m istrz a jest identyczna z k la u zu lą w sfo rm u ło w an iu polskim , że w obec tego m ożna się dow olnie opierać na jednym lub na d rugim tekście, jest zupełnie błędne.

T ek st w. m istrz a był co p ra w d a pięciokrotnie d ru k o w a n y w XV I w., d w u ­ k ro tn ie w b rzm ieniu ty lk o łacińskim , raz w przek ład zie polskim ty lk o i d w u ­

73) „V erth aid ig tes P re u sse n w id er den v erm e in te n u n d w id erre c h tlic h e n A n sp ru ch des T eu tsch en R itte r-O rd e n s un d insbesondere dessen an. 1701 a u f dem R eichstag zu R eg en sb u rg au sg ëstreu etes, un b efu g tes u n d in iu re e t facto irrig es G ra v am en ü b er die königliche W ürde von P re u s s e n ”. — E stre ic h e r w y m ien iając te n anonim ow y d ru k pod hasłem „P re u sse n ” nie p odaje au to ra . J e s t nim w edług „D eutsches A n o n y m en -L ex ik o n ” (t. 3, 1905, s. 299) Jo h a n n P e te r L udew ig, a rc h iw ista w M agdeburgu, a potem d łu g o le tn i p ro fe so r w H alle. W życiorysie jego d ru k o w an y m w „A llgem eine d eu tsch e B io g ra p h ie” R. K oser ogólnikowo ty lk o w ym ienia „eine publizistisch e V erteid ig u n g d er p reu ssisch e n K cn ig sw ü rd e”, czym L udew ig zw rócił na siebie uw agę jednego z m inistrów . Czyżby pracy te j L udew ig nie n ap isał n a zam ów ienie rzą d u pruskiego? Na p o d staw ie rozległego m a te ria łu p raw niczego i historycznego a u to r w y k az u je p raw o P o lsk i do P ru s, b ezpraw ne i o k ru tn e rządy w nich K rzyżaków , w reszcie u p raw n ie n ie P olski do n a d a n ia P ru s A lbrechtow i, a potem lin ii elek to rsk ie j H ohenzollernów . A u to r często w y ra ż a zdziw ienie, że P olska w cześniej nie położyła k re su przeniew ierczem u Zakonow i. P u b lik a c ja m a na celu w y k azan ie bezpodstaw ności p ro te stu Z akonu N iem ieckiego p rze ciw k o ro n ac ji królew ieck iej w r. 1701 i ciągle jeszcze p o n aw ia n y ch żądań z w ro tu daw nych P ru s krzyżackich.

74) J. K arw asiń sk a, op. cit., s. 189 przyp. 38.

(15)

k ro tn ie w b rzm ien iu łacińskim i p o ls k im 75). A u to rk a jednakże koniecznie oprzeć się ch c ia ła na oryginale, w ted y jeszcze Polsce nie zw róconym . A le d la ­ czego tej sam ej potrzeb y nie odczuw ała w sto su n k u do te k s tu „w y staw y ” p o l­ sk iej i bez żadnych sk ru p u łó w o p arła się n a Dogielu?

G. L a b u d a przeoczył w idocznie ów ze wszech m ia r słuszny, ale przez a u to rk ę nie spełniony p o stu la t m etodologiczny, z a w a rty im plicite w jej u s p ra ­ w ied liw ien iu się, i ja k ona op arł się w yłącznie na tekście „w ystaw y” polskiej, m im o że od r. 1949 był m u dogodnie dostęp n y nowy, z o ryginału dokonany p rz e d ru k „w y sta w y ” krzyżackiej w w y d aw n ic tw ie źródłow ym K. G órskiego w ra z z now ym p rze k ład e m polskim 76).

W ydanie sw oje K. G órski uw aża za pierw sze od czasu D o g ie la 77). O m yłka ta po w stała z niezrozum ienia obu „w y staw ” : p olskiej i krzyżackiej. Dogiel d a je te k s t „w y staw y ” polskiej, G órski zaś te k st „w y staw y ” krzyżackiej. Z atem w y ­ d an ie jego jest pie rw sz y m od czasu Januszow skiego, czyli od r. 1600. J e s t ono pozbaw ione a p a r a tu krytycznego, co niek o rzy stn ie odbiło się na popraw ności te k stu . U w zględnienie w a p a racie k ry ty cz n y m poprzednich w ydań, ta k że owego n iepopraw nego w y d a n ia pijarskiego, w k tó ry m m am y na przem ian te k st w y­ sta w y p olskiej i te k s t w ystaw y w. m istrz a byłoby najnow szego w ydaw cę

uchro n iło od n iejednego błędu. I ta k na s. 219 czytam y u niego „suprem us

sed a to s”, co jest bez sensu. T łum acz, czyli sam w ydaw ca, p o p raw ił to w m yśli

n a „ suprem us se d a tu s” i przełożył ów zw rot na „N ajw yższy ułagodzony” 78). W rzeczyw istości pow inno być ja k w V olum inach L egum i w Dogielu, „supre­

m u s sedator” 79), co tłu m acz szesnastow ieczny przełożył p ięk n ie na „najw yższy

sp raw ca p o k o ju ”. F rz y łu sk i, a za nim Jan u szo w sk i p o d ają bezsensow ne „su p re- m us sedatio” 80).

75) J. Ł aski, C om m une in c liti P oloniae reg n i p riv ile g iu m 1506, fol. 142 — 150; J. F rzy łu sk i, Leges seu S ta tu ta ac P riv ile g ia reg n i P oloniae, 1553, fol. 724 — 740: J. H erb u rt, S ta tu ta i przy w ileje koronne z łacińskiego języka na polski p rz e ­ łożone, 1570, s. 717 — 738; St. S arn ick i, S ta tu ta i M e try k a p rzyw ilejów ko ro n ­ nych językiem polskim spisane, 1594, s. 1075 — 1107; J. Januszow ski, S ta tu ta , p ra w a i k o n sty tu c je koronne łaciń sk ie i polskie, 1600, s. 865 i n. B łędną zupełnie je st in fo rm ac ja St. E streich era w B ibliografii polskiej, pod „S a rn ic k i” na s. 148: „S arn ic k i w reszcie sam dokonał p rz e k ła d u z łaciny ogrom nej w iększości p ra w i p rzyw ilejów , a w yjątk o w o tylko zam ieszczał je w tekście łaciń sk im (np. str. 22). P rz e k ła d dokonany p ięknym polskim językiem ”. Otóż z tego, co S t. E streich er zap isał na konto S arnickiego, skreślić należy te w szystkie tek sty , k tó re n ap isan e były ty lk o po polsku, a je st ich w iele; n astęp n ie w szystkie te k sty odnoszące się do sp raw p olsko-krzyżackich, bo te zostały p rzezeń p rz e ­ d ru k o w a n e dosłow nie z H e rb u rta . S arn ick i u zu p e łn ił w p raw d zie H e rb u rta n ie ­ k tó ry m i dok u m en tam i, dotyczącym i sp ra w p o lsk o -p ru sk ich , ale pod ał je w brzm ien iu łaciń sk im , gdyż ich p rze k ład u polskiego nie m iał od kogo o d p i­ sać. K ów nież w p rzy w ile jac h k się stw a m azow ieckiego, któ ry ch H e rb u rt w ogóle nie podaje, S a rn ic k i nie przełożył na język polski te k stó w łacińskich (s. 1143 i n.). P odobnie i Jan u szo w sk i nie przełożył na język p o lsk i dokum entów , któ re w dziele sw c ;m przytoczył, a p rzy k ład ó w ich nie znalazł u H erb u rta . P ochw ały, k tórych St. E stre ic h e r udzielił S arn ick iem u za jego rzekom e przekłady, doko­ n an e istotnie „pięknym polskim językiem ”, należy zatem p rzepisać na konto H e rb u rta .

76) K. G órski, Z w iązek P ru sk i i poddanie się P ru s Polsce, P oznań 1949, s. 204 — 232 te k s t łaciński, s. 84 — 114 p rze k ład polski. P o d an ą na s. 85 in fo r­ m ację, że „p rzek ład polski opublikow ał S a rn ic k i S t . ... oraz Jan u szo w sk i J . ...” należy uzupełnić tym , że obaj ci w ydaw cy p rze k ład w zięli z H e rb u rta . Z S a r ­ nickiego też. a nie z H e rb u rta A. V etu lan i p rz e d ru k o w a ł p rzek ład polski w sw oim w yborze źródeł pt. W ładztw o P o lsk i w P ru sie c h Z akonnych i K sią ­ żęcych (1454 — 1657), 1953, s. 43 — 73.

77) K. G órski, op. cit., s. V (Przedm ow a). 78) K. G órski, op. cit., s. 100.

7Й) Vol. Leg., t. 1, s. 212; Dogiel IV 169.

80) J. P rz y łu sk i, op. cit., fol. 732; J. Januszow ski, op. cit., s. 876.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wnioskiem płynącym z analizy tego modelu jest stwierdzenie, że decyzja o usztyw- nieniu kursu powinna uwzględniać poziom integracji handlu pomiędzy potencjalnymi

Polish economists have long been interested in our Eastern neighbours’ economies, which are among our largest foreign trade and, more widely, economic partners. Falkowski has

W badaniu zmienności kursu USD/PLN z zastosowaniem niegaussowskich modeli stochastycznej zmienności tupu Ornsteina-Uhlenbecka ponownie wykorzystano dwa rozkłady stacjonarne

Nie jest więc tak, jak niestety wydaje się niektórym chrześcijanom, że ideał chrześcijańskiej rodziny jest li tylko jakim ś nierealnym , wygó­ rowanym żądaniem

In this chapter, a single molecule FRET assay was established to capture the initial steps in the target recognition process by human Ago2 loaded with a

Powinny istnieć źródła historyczne, które stanow ią dow ody m erytoryczne w ystępow ania zjaw iska, stającego się przedm io­ tem sam odzielnej nauki; należy w skazać

Taki język zawiera w sobie trzy cechy: - jest on w ielowarstwowy lub dwukierunkowy, gdyż odnosi się do świata skończonego i tego, co nieskoń­ czone czyli świata duchowego, -

„W n ie dającej się jiuiż dizdś ogarnąć lite ra tu rz e poświęconej wykonyw aniu zaw odu adwokackiego wiele uwaigii poświęcono różnym metodom obrony oraz