• Nie Znaleziono Wyników

Pryzmat : Pismo Informacyjne Politechniki Wrocławskiej. Czerwiec 2005, nr 191

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pryzmat : Pismo Informacyjne Politechniki Wrocławskiej. Czerwiec 2005, nr 191"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

nr 191

2

czerwiec 2005

3

60 lat

Wydziału Elektrycznego

(patrz str. 5)

Wszyscy rozpoznawali się z łatwością.

Główne uroczystości odbyły się w odnowionej auli. Mimo deszczu i wiatru pozowano do zbiorowego zdjęcia na Rynku

Długa lista sponsorów wskazuje, że absolwenci Wydziału pełnią kluczowe role w wielu gałęziach przemysłu.

Elektrownia Bełchatów, sponsor Zjazdu, ofiarowała Wydziałowi pamiątkową statuetkę.

(3)

Wystąpienie prof. Jerzego Fekecza

podczas Jubileuszowego Zjazdu Wydziału

Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej

zdobyło stopień doktora nauk technicznych, a 15% uzyskało tytuły profesorów. Stano-wili oni nową kadrę naukową i dydaktyczną Politechniki oraz zespoły kierownicze orga-nizowanych we Wrocławiu przemysłowych instytutów naukowo-badawczych. Wielu pierwszych absolwentów objęło kierowni-cze stanowiska w biurach projektów, prze-myśle i energetyce.

Uzyskanie tak wysokich i przydatnych w praktyce kwalifikacji zawdzięczaliśmy wielkiej wiedzy, trudowi i ogromnej życz-liwości naszych profesorów, promotorów i wychowawców. Składamy Im nasz hołd i uczucia nieustającej wdzięczności. Cześć Ich pamięci!

Na zakończenie życzę uczestnikom Zjaz-du wielu miłych wrażeń i radosnych spotkań koleżeńskich we Wrocławiu, który z roku na rok pięknieje i wspaniale się rozwija. Wyra-żam przekonanie, że do rozwoju miasta do-łożyli także swą cegiełkę absolwenci-elek-trycy, wykształceni przez naszą uczelnię w ciągu tych sześćdziesięciu lat.

prof. dr inż. Jerzy Fekecz

Magnificencjo Panie Rektorze,

Szanowni Panowie Dziekani i Nauczycie-le Akademiccy,

Drodzy Koleżanki i Koledzy Elektrycy! Mam wielki zaszczyt i radość uprzejmie powitać i serdecznie pozdrowić Uczestni-ków i Gości Jubileuszowego Zjazdu w imie-niu pierwszego rocznika elektryków i elek-troników z inauguracyjnego roku 1945.

Był to rocznik nietypowy, składał się bo-wiem z dwóch grup: pierwsza to 44 studen-tów III i IV roku w wieku 24 do 39 lat, przy-byłych do Wrocławia, aby ukończyć studia zaczęte przed lub w czasie wojny. Z tej gru-py rekrutowali się słuchacze pierwszego polskiego wykładu we Wrocławiu wygło-szonego przez prof. Kazimierza Idaszew-skiego 15 listopada 1945 roku.

Upoważniony przez kolegów z tej gru-py – a mianowicie: prof. Zbigniewa Go-dzińskiego, mgra inż. Władysława Gołąba, autora pamiątkowego zdjęcia doc. Henry-ka Poniewierskiego, dra HenryHenry-ka Serwy – przekazuję uczestnikom Zjazdu koleżeń-skie pozdrowienia i najlepsze życzenia.

Warto podkreślić, że dyplom nr 1 ma-gistra inżyniera Politechniki Wrocławskiej uzyskał nasz kolega elektryk Kazimierz Mściwujewski w kwietniu 1946 r. Także elektryk – inż. Władysław Kołek (przy-szły profesor AGH) – był pierwszym

dok-torem nauk technicznych promowanym we Wrocławiu.

Druga grupa to 92 studentów w wieku 17-30 lat (duża rozpiętość wieku z powodu woj-ny) rozpoczynających studia w roku 1945.

Od początku studenci-elektrycy byli ak-tywni społecznie i już w marcu 1946 r. zor-ganizowali pierwsze na Politechnice Koło Naukowe Elektryków Studentów Politech-niki Wrocławskiej, które podjęło działalność w sześciu sekcjach, w tym samopomocowej, samokształceniowej, wydawniczej i in. Osią-gnięciem okresu początkowego było wydanie w listopadzie 1946 r. pierwszego numeru Biu-letynu Koła Elektryków, jako pierwszego wy-dawnictwa na Politechnice, w którym ukazały się również artykuły naszych wykładowców, przyszłych rektorów Dionizego Smoleńskie-go i Zygmunta SzparkowskieSmoleńskie-go oraz profeso-rów Andrzeja Jellonka, Jerzego Skowrońskie-go i Mariana SuskieSkowrońskie-go.

Koło Elektryków było zaangażowane w or-ganizację i obsługę XIII Walnego Zjazdu Sto-warzyszenia Elektryków Polskich w 1947 r. we Wrocławiu i Jeleniej Górze oraz w 1948 r. Wy-stawy Ziem Odzyskanych i Światowego Kon-gresu Intelektualistów. Poza tym elektrycy byli aktywni w Bratniej Pomocy Studentów Uni-wersytetu i Politechniki – aż do czasu rozwią-zania jej przez władze oraz w Akademickim Związku Sportowym. Natomiast nie przypomi-nam sobie, aby koledzy z naszego rocznika na-leżeli do ZMS lub ZMP – w każdym razie nikt nie paradował w czerwonym krawacie.

Prawie wszyscy studenci pierwsze-go rocznika (z

wyjąt-kiem kilku spóźnialskich i tych, których władza ludowa aresztowała za działalność niepodległo-ściową) ukończyli studia w terminie i łatwo znaleź-li pracę, nierzadko jeszcze w czasie studiów. Odegra-li oni niewątpOdegra-liwie ważną rolę w powojennej odbu-dowie przemysłu, zwłasz-cza Wrocławia i Dolnego Śląska oraz w rozwoju wyższych uczelni i in-stytutów badawczych. Około 22% absolwentów

Prof. Jerzy Fekecz

Dziekan Janusz Szafran wygłasza intencję mszalną za absolwentów Wydziału Elektrycznego PWr.

Koledzy absolwenci pod budynkiem Wydziału Elektrycznego.

(4)

Pismo Informacyjne Politechniki Wrocławskiej

Politechnika Wrocławska,

Wybrzeże Wyspiańskiego 27, 50-370 Wrocław Skład redakcji: Maria Kisza (red.nacz.), Adam Kisielnicki,

Andrzej Kulik, Maria Lewowska, Krystyna Malkiewicz Redakcja mieści się w bud D-5, pok. 7

tel. 320-22-89 (red.nacz.), 320-21-17, 320-40-67, telefax 320-27-63 e-mail: pryzmat@pwr.wroc.pl, http://pryzmat.pwr.wroc.pl Redakcja techniczna: Adam Kisielnicki, DTP: Artur Rybak Druk: Drukarnia Oficyny Wydawniczej PWr • Nakład 1.850 egz.

Spis treści

Jubileusze... 3

Wystąpienie prof. Jerzego Fekecza podczas Jubileuszowego Zjazdu Wydziału Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej...3

60 lat Wydziału Elektrycznego...5

Dwie debaty na 70-lecie...8

Pierwsi słuchacze. ...10

Jeden z pierwszych...11

Rozmowy międzypokoleniowe...12

Dziedzictwo historyczne uczelni. ...13

Wydarzenia... 17

Wykład prof. Gustava Borna...17

Odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej prof. Igorowi Kisielowi...18

Prof. Henryk Hawrylak doktorem honoris causa Politechniki Koszalińskiej ...20

Wręczenie dyplomów FNP...23

Z prac ciał kolegialnych ... 19

XXXII posiedzenieSenatu. ...19

Rada Informatyzacji ...24

Nowi profesorowie ... 22

Prof. dr hab. inż. Ryszard Czarny...22

Prof. dr hab. inż. Kazimierz Wójs...22

Listy ... 25

Z redakcyjnej poczty ...25

Dydaktyka... 26

Zjazd dziekanów wydziałów budownictwa...26

Sprawy studenckie... 27

„Bio-Tech-Med Silesia Junior”...27

Studenci – wiosła w dłoń!!!...28

Nagrody dla studentów ...30

Rozmaitości ... 31

W bibliotekach Łodzi...31 Spotkanie Jubilatów...33

Coś do czytania ... 34

Pascal ...34

Ogłoszenie... 34

Zmiany komunikacyjne ...34 Fot. M. Kuźmicki

Drodzy Czytelnicy,

Jubileusze, jubileusze, jubileusze...

Ileż energii wyzwoliła z siebie społeczność Politechniki Wrocławskiej! Jakie bogactwo pomysłów służących upamiętnieniu tradycji, postaci, wydziałów, wydarzeń! Kolejny numer poświęcamy obchodom i zjazdom. A przecież to jeszcze nie koniec. Właśnie zakończył się Zjazd Wydziału Architektury, o którym dopiero napiszemy. Teraz znajdą Państwo obszerny materiał o Jubileuszowym Zjeździe Elektryków i Zjeździe Pierwszych Słuchaczy. Bardzo udaną imprezą było 70-lecie prof. Andrzeja Wiszniewskiego – zgromadziło nadzwyczajne grono dostojnych gości. Tymczasem dobiega końca kadencja 2002/2005.

Zbliża się ostatnie posiedzenie Senatu. Szczegółowe i obszerne sprawozdanie JM Rektora za rok 2004 będzie dostępne na stronach internetowych BIP. Zachęcamy do zapoznania się z tym materiałem.

Trwa jeszcze sezon rekrutacji kandydatów na studia, ważą się losy nowej ustawy regulującej działalność

szkolnictwa wyższego, nie należy jeszcze myśleć o wakacjach. Ale gdy niedługo zostanie zamknięty dojazd przez Most Grunwaldzki, rzeczywiście trzeba będzie wyjechać albo przynajmniej kupić sobie ponton. A może wykorzystamy naszych utalentowanych wioślarzy?

Redakcja Prof. Gustav Born

w auli Politechniki Wrocławskiej.

(5)

Dziś mogę Was zapewnić: Wasza duma jest w pełni uzasadniona. Politechni-ka WrocławsPolitechni-ka i jej Wydział Elektrycz-ny przez ten sześćdziesięcioletni okres nie sprzeniewierzyły się nigdy misji uni-wersyteckiej, jaką jest kształcenie i pro-wadzenie badań naukowych. A co więcej, mimo wielu burz, jakie przewaliły się po-nad tym miejscem, w którym dziś stoimy, Politechnika Wrocławska była wierna pod-stawowym zasadom ludzkiej przyzwoitości. I z tego można być dumnym. Z tego trzeba być dumnym.

Bowiem Politechnika Wrocławska jest wierna swej tradycji, która tkwi korze-niami we Lwowie, w tym mieście osnu-tym legendami i wspomnieniami ojców. W tym gmachu Politechniki Lwowskiej, która w minionym roku obchodziła swe 160-lecie. W tych śladach polskości, któ-re można znaleźć na Cmentarzu Łycza-kowskim. Ale też w tym ubożuchnym po-mniku, który na lwowskich Wzgórzach Wuleckich upamiętnia mord polskich profesorów.

Z tym symbolicznym miejscem my, lu-dzie Politechniki Wrocławskiej, łączymy się myślami stojąc u stóp wrocławskiego pomnika upamiętniającego tę straszną, nazistowską zbrodnię. Bowiem ludziom, których nazwiska są wypisane na tej ka-miennej płycie, Politechnika Wrocławska winna wdzięczność i pamięć. Dlatego poświęćmy im chwilę zadumy, jak czyni-my to za każdym razem, gdy przychodzi nam rozpoczynać obchody rocznicowe. Nie zapominajmy, że chociaż tych wspa-niałych ludzi nie widzieliśmy na oczy, to jednak my wszyscy z nich jesteśmy. Dla-tego nawet dzień świąteczny rozpoczyna-my stając pod tą kamienna bryłą. Proszę Koleżanki i Koledzy, Wrocławscy

Elektry-cy 60-lecia,

Przybyliście tu dziś, by postawić sto-pę w miejscu, gdzie tkwią Wasze korze-nie. Przybyliście, niektórzy z bardzo da-leka, by spotkać się z własną młodością, która uczyniła z Was inżynierów elek-tryków. Przybyliście, by zobaczyć Wa-szą Alma Mater, by przejść się koryta-rzami tak dobrze Wam kiedyś znanymi, by pospacerować po łąkach

nadodrzań-skich, jak wówczas, gdy wszystko jeszcze mogło się zdarzyć w Waszym rozkwitają-cym życiu.

Ale też przybyliście z nadzieją spotka-nia kolegów i przyjaciół sprzed lat, daw-nych, posiwiałych profesorów, którzy tym razem nie będą zadawać podchwytliwych pytań, by sprawdzić, czy ta uczelnia, która Was wykształciła, jest nadal warta dumy, z jaką mówicie: „jestem absolwentem Po-litechniki Wrocławskiej”.

60 lat Wydziału

Elektrycznego

Zjazd z okazji 60-lecia Wydziału Elektrycznego był ważnym elementem

obchodów Jubileuszu Uczelni. Zgromadził rekordową liczbę blisko 1300

uczestników – nie licząc gości specjalnych: reprezentantów władz innych

uczelni technicznych, stowarzyszeń i przemysłu, wśród których byli też

licz-ni sponsorzy. W uroczystościach wzięli udział aż trzej prorektorzy

Politech-niki Wrocławskiej – JM Rektora reprezentował prorektor PWr prof. Ernest

Kubica.

Otwierające uroczystości

Rozpoczęto poranną Mszą św. w ko-ściele Najświętszego Serca Pana Jezusa, podczas której modlono się w licznych in-tencjach:

- za Kościół Święty, za pokój na świecie i by nigdy imieniem Boga nie uspra-wiedliwiano wojny, za Ojca Świętego Benedykta XVI, za rychłą beatyfika-cję Ojca Świętego Jana Pawła II, - za żyjących i zmarłych Nauczycieli

(Profesorów), by Bóg swymi łaska-mi wynagrodził im trud naucza-nia, - za Nauczycieli, by miłosierny Bóg przyjął ich do siebie, - za Rodziców – żyjących i tych, którzy już odeszli, by Bóg wynagro-dził im trud wy-chowania, - za zmarłych Ko-legów, by mogli radować się wieczną szczęśli-wością, - za obecnych

na Mszy, by nigdy nie zapominali o wspierającej ich sile przyjaźni i ko-leżeństwa,

- za wszystkich absolwentów Wydziału Elektrycznego, ich Rodziny i Przyjaciół, aby Bóg dał im zdrowie, siły, odwagę i wiarę w siebie.

Następnie złożono kwiaty pod Pomni-kiem Martyrologii Profesorów Lwow-skich. Głos zabrał prof. Andrzej Wisz-niewski:

Po przemówieniu prof. A. Wiszniewskiego pod pomnikiem Martyrologii Profesorów Lwowskich złożono kwiaty.

Główne przemówienie prezentujące historię i teraźniejszość Wydziału wygłosił dziekan prof. Janusz Szafran.,

(6)

Was, drodzy Przyjaciele, pochylmy przed nią głowy.

Księga 60-lecia

W Gmachu Głównym uczestnicy zjaz-du odbierali egzemplarze „Księgi

60-le-cia Wydziału Elektrycznego Politech-niki Wrocławskiej”. Wydana bardzo

starannie (choć drukowano ją do ostat-niej chwili) przez Oficynę Wydawniczą PWr publikacja kosztuje 62 zł (dla pra-cowników PWr: 50 zł), ale nie jest to cena wygórowana, jeśli zważyć jakość wydania i ilość informacji zawartych na 326 stro-nach formatu A-4.

„Księga ta powstała również z myślą o tych wszystkich, którzy w 1945 roku zaczynali studia lub pracę na Politechni-ce i którzy podejmowali trud tworzenia nowego życia akademickiego we Wrocła-wiu” – deklaruje we wstępie dziekan prof. Janusz Szafran.

Dzieło otwiera rys historyczny, a następnie dane o strukturze, wła-dzach i lokalizacji wydziału. Pozna-jemy kadrę dziekanatu i pracowników instytutów, a także doktorów honoris

causa (zarówno tych uhonorowanych przez Politechnikę Wrocławską, jak pracowników wydziału, którym nada-ły tę godność instytucje zewnętrzne) i wybitne osobowości. Omówiono da-lej rozwijane na wydziale szkoły na-ukowe, 69 biogramów ich twórców i kontynuatorów.

Dział „Nasi absolwenci na innych uczelniach” prezentuje 18 osób „wyeks-portowanych” w bliższy i dalszy świat. Wielu przebywa za granicą: w Niem-czech, Anglii, Szwecji, USA.... Jeden z absolwentów (dyplom w 1973 r.) jest profesorem w Królewskiej Szkole Te-atralnej w Barcelonie. Wykłada tam sztu-kę pantomimy.

Dalej poznajemy dzisiejszą sytuację wy-działu: działalność naukową, dydaktykę, studentów i współpracę z zagranicą, a tak-że działalność SEP na

Wy-dziale Elektrycznym. Cenny jest pełny spis absolwentów wydzia-łu. Szkoda tylko, że nie wzbogacono publikacji o indeks nazwisk – może warto byłoby zrobić wkładkę, która w tego rodzaju pracach jest bar-dzo pożyteczna.

Książkę kończy spis i prezentacja sponsorów Zjazdu Elektryków. Jest to lista imponująca. Wskazu-je ona, że absolwenci wy-działu pełnią kluczowe pozycje w wielu firmach i instytucjach.

W auli

O godz. 1100 do auli wkroczył orszak

akademicki. Zebrani zostali powitani przez gospodarza obchodów – dziekana Wydzia-łu Elektrycznego prof. J. Szafrana. W je-go przemówieniu okolicznościowym zna-lazły się obszerne dane o wydziale i jego rozwoju.

W imieniu pierwszych absolwen-tów głos zabrali prof. Jerzy Fekecz oraz prof. Zbigniew Pohl. Wystąpili także re-prezentanci firm sponsorujacych zjazd. Są to zwykle absolwenci wydziału, któ-rzy osiągnęli znaczącą pozycję w prze-myśle elektrycznym. Ich krótkie wystą-pienia dały obraz bogactwa specjalności należących do tej branży. Serdecznie zostały przyjęte przez zebranych wy-powiedzi prezesa Dariusza Stolarczy-ka (ENERGIA PRO), dyr. Bolesława Cirkosa z Elektrowni Bełchatów, pre-zesa Andrzeja Diakuna z Elektrotimu S.A., prezesa Karola Wołkowińskiego z DIALOGU S.A., a zwłaszcza prezesa Krzysztofa Folty z TIM S.A., który przy-znał się, że studia traktował bezstreso-wo, dzięki czemu wspomina je szczcze-gólnie miło.

Atrakcją były „Medale 60-lecia” i gru-powe zdjęcie na schodach Gmachu Głów-nego, które zakończyło część oficjalną uro-czystości.

Po obiedzie w stołówce akademic-kiej można było udać się na występ Te-atru Muzycznego ze spektaklem „Tylko we Lwowie”.

Następnie zwiedzano instytuty, odby-wały się „zajęcia w podgrupach”. Wiele osób mimo niesprzyjającej pogody uda-ło się na zwiedzanie Wrocławia, zwłasz-cza że na Rynku zapowiedziane było zbiorowe zdjęcie uczestników zjazdu. Or-ganizatorzy zapraszali również do udzia-łu wszystkich pracowników i absolwentów Politechniki.

Zjazd zakończyła uroczysta kola-cja połączona z trwającym do czwar-tej nad ranem balem, w którym wzięło udział 415 osób. Niektórzy wybrali spo-tkania rocznikowe w bardziej kameral-nych grupach.

Złożono kwiaty na grobach twórców wydziału. Na zdjęciach: na grobie prof. Jana Trojaka składa kwiaty prof. Bohdan Synal, a na grobie prof. Kazimierza Idaszewskiego – dr hab. Bogusław Karolewski.

Prezes Karol Wołkowiński z Dialogu S.A. wręcza pamiątkową statuetkę dziakanowi.

(7)

ne w samodzielne wydziały: Elek-tryczny i Mecha-niczny. Wydział Elektryczny skła-dał się wówczas z dwóch oddzia-łów: Prądów sil-nych i Telekomu-nikacji. W 1952 roku Oddział Te-lekomunikacji zo-stał wydzielony z Wydziału Elek-trycznego jako odrębny Wydział Łączności. Podstawową działalność merytoryczną w zakresie dy-daktyki i wychowania, badań naukowych, a także współpracy z przemysłem realizo-wały katedry. Struktura katedralna funk-cjonowała na wydziale do roku 1968, kiedy to nastąpiła generalna reorganiza-cja Politechniki Wrocławskiej polegająca na wprowadzeniu w miejsce istniejących katedr struktury instytutowej.

Założeniem systemu instytutowego była koncentracja sił i środków wokół identycz-nych lub zbliżoidentycz-nych kierunków i dyscyplin naukowych. Miał on także zapewnić znacz-ną swobodę naukową w badaniach kom-pleksowych i niezależność finansową w przypadku osiągnięcia odpowiednich wyników badań.

W wyniku reorganizacji Uczelni w ro-ku 1968 Wydział Elektryczny zachował swoją tradycyjną rolę integrującą insty-tuty i pracowników wokół macierzystej dyscypliny, jaką jest elektryka. W dzie-Wszyscy z sentymentem i dumą

mó-wili o swoim wydziale, który upamięt-nił się sławnym pierwszym wykła-dem prof. Kazimierza Idaszewskiego. Historia Wydziału Elektrycznego wiąże się nierozerwalnie z prapoczątkami nauki polskiej na Dolnym Śląsku – powiedział w swoim wystąpieniu prof. Janusz Sza-fran. – Od korzeni lwowskich i warszaw-skich wyrósł wydział, który na przestrze-ni 58 lat, przechodząc wiele przeobrażeń, stał się jednym z czołowych wydziałów elektrycznych w kraju. To właśnie na od-dziale elektrycznym ówczesnego Wydzia-łu Mechaniczno-Elektrotechnicznego w dniu 15 listopada 1945 roku prof. Ka-zimierz Idaszewski, pierwszym swoim wy-kładem z maszyn elektrycznych, rozpoczął działalność polskiego szkolnictwa wyższe-go we Wrocławiu.

Początkowa struktura organizacyjna wydziału była wzorowana na Wydzia-le Mechanicznym z

Oddzia-łem Elektrycznym Politechniki Lwowskiej. Również programy nauczania i system studiów były zgodne z przedwojennymi pro-gramami polskich uczelni tech-nicznych.

Mimo wielu trudności zwią-zanych z okresem powojennym już 8 kwietnia 1946 roku odbył się pierwszy egzamin dyplo-mowy. Dyplom nr 1 Politechni-ki WrocławsPolitechni-kiej otrzymał elek-tryk – Kazimierz Mściwujewski. Również elektryk – Władysław Kołek – był pierwszym dok-torem Politechniki Wrocław-skiej.

W roku akademickim 1949/ 50 Oddziały Elektryczny i Me-chaniczny zostały

przekształco-Dziekan prof. J. Szafran i prorektor prof. E. Kubica wręczyli pamiątkowe Medale 60-lecia.

Wieczorny bal zgromadził ponad 400 osób. Profesorowie wykazali się nadzwyczajną kondycją. Na pierwszym planie prof. Teresa Ołowska-Kowalska z mężem Czesławem.

dzinie rozwoju kadry wydział uzyskał pra-wa doktoryzopra-wania i habilitopra-wania jesz-cze w okresie struktury katedralnej.

Od 1 października 1969 r. stworzono instytutom możliwość uzyskania praw doktoryzowania po spełnieniu wyma-gań odpowiedniej ustawy. Formowanie się instytutów na Wydziale Elektrycz-nym zakończyło się w 1972 r. W rezulta-cie wydział skupił następujące Instytuty: Podstaw Elektrotechniki i Elektrotechno-logii (I-7), Energoelektryki (I-8), Ukła-dów Elektromaszynowych (I-29), który w 1994 r. zamienił nazwę na Instytut Ma-szyn i Napędów Elektrycznych. Do In-stytutu Maszyn i Napędów Elektrycz-nych dołączono w 1998 r. tę część Instytutu Metrologii Elektrycznej (I-21), którą tworzyli pracownicy byłej Katedry Pomiarów Elektrycznych. Re-organizacja była wynikiem zmian struk-tury Uczelni (likwidacji instytutów mię-dzywydziałowych).

Obecnie Wydział Elektryczny PWr to nowoczesna jednostka naukowo-dy-daktyczna z dobrze wyposażonymi la-boratoriami i salami wykładowymi, nawiązująca w swej działalności dydak-tycznej i naukowo-badawczej do najnow-szych zdobyczy techniki.

Studenci również korzystają z nowo-czesnej aparatury, komputerów, z najnow-szych systemów i układów elektrycznych, elektronicznych i energoelektronicznych, które zdominowały proces dydaktyczny. Absolwenci wydziału, zdobywając wciąż aktualizowaną wiedzę, stają się poszuki-wanymi w kraju i za granicą specjali-stami. Niejednokrotnie zajmują oni nie tylko wysokie stanowiska w przemyśle oraz ośrodkach naukowo-badawczych w Polsce, ale i w najbardziej rozwinię-tych technologicznie krajach świata. Są profesorami nie tylko naszej uczelni, ale i renomowanych instytucji akademickich za granicą.

W latach 1946-2003 Wydział Elek-tryczny ukończyło 5480 magistrów żynierów nauk technicznych i 3525 in-żynierów elektryków, w tym w roku ak. 2002/2003 – 189 inżynierów absolwen-tów studiów dziennych. W tym samym czasie nadano 444 doktoraty z nauk tech-nicznych w dyscyplinie elektrotechnika-, a 104 osobom stopień naukowy dok-tora habilitowanego. Tytuły naukowe profesora uzyskały 33 osoby; pierw-szym był prof. Jerzy Ignacy Skowroń-ski w 1946 r.

Fot. K. Mazur

(8)

Jubileuszowe obchody 60-lecia uczelni, tyleż samo lat istnienia Wydziału Elektrycz-nego, 25-lecie „Solidarności” – wszystkie te wydarzenia ukazywały swą nową twarz przy okazji zorganizowanego 18 czerwca jubileuszu 70-lecia prof. Andrzeja Wisz-niewskiego – byłego rektora

Politechniki, ministra nauki, szefa Komitetu Badań Na-ukowych, człowieka mające-go wielkie zasługi w działal-ności na rzecz niepodległości kraju, a do tego i cenionego mówcy.

Nie można było znaleźć lepszej formy uczczenia Jubi-lata, jak zorganizowanie de-bat związanych tematycznie z nauką i polityką. Obie od-były się w auli Politechni-ki i zgromadziły interesujące grono panelistów. Przyciągnę-ły również licznych zaintereso-wanych, którzy w kuluarowych dyskusjach kontynuowali roz-poczęte na podium wątki.

Otwarcia uroczystości dokonali JM Rek-tor i prof. Janusz Szafran jako dziekan Wy-działu Elektrycznego.

Pierwszą dyskusję zatytułowaną

„Wybo-ista droga do wolności” prowadził

prezy-dent Rafał Dutkiewicz. Wzięli w niej udział: ks. Andrzej Dziełak, Marek Muszyński, Wojciech Myślecki, prof. Włodzimierz Su-leja (IPN) i prof. Andrzej Wiszniewski.

Prowadzący prezydent miasta cytował liczne anegdoty o okresie stanu wojennego – odnoszące się także do Jubilata.

Dwie debaty na 70-lecie

Marek Muszyński podkreślił zasługi prof. Wiszniewskiego dla RKS-u w prze-łomowej chwili po aresztowaniu trzech ko-lejnych jego przewodniczących (Frasyniuk, Bednarz, Pinior). „To właśnie prof. Wisz-niewski i Kornel Morawiecki

podtrzymy-wali mnie na duchu, to Andrzej podkreślał, że droga do wolności nigdy się nie kończy” – przypomniał.

Wojciech Myślecki odniósł się do zasług pokolenia przedwojennego – ludzi wycho-wanych w niepodległej Polsce, a także do ich starań o znalezienie form przetrwania w po-wojennej rzeczywistości. Program drogi do wolności właściwie nie istniał. Wskazaniem była koncepcja kard. S. Wyszyńskiego, któ-ra sprowadzała się do potrzeby oszczędzania rozlewu krwi, pracy u podstaw, ewolucyjne-go wychodzenia z więzów politycznych. Do-piero potem społe-czeństwo poszło za słowami Jana Paw-ła II „Nie lękajcie się!”. Wielu ludzi przez lata utraciło więź z prawdą, lecz byli i tacy jak prof. Roman Duda i prof. Andrzej Wiszniew-ski – podkreślił W. Myślecki. Poinfor-mował też, że po-wstaje historycz-na historycz-naukowa praca o działalności „So-lidarności Walczą-cej”.

Prof. Włodzimierz Suleja przypomniał główną różnicę między początkami II i III Rzeczpospolitej: po I wojnie światowej kraj miał polityczną elitę. Dziś mamy raczej za-czątki klasy politycznej. Takie są skutki nie tylko strat wojennych, ale i konsekwentnego psucia społecznej tkanki, jakie nastąpiło po 1945 roku. „Andrzej Wiszniewski należy do tych ludzi, którzy działali i działają na rzecz jej odbudowy.” – stwierdził.

Sam Jubilat podkreślił swój sentymentalny związek z uczelnią. Jej losy syntetycznie obrazują wy-darzenia, jakie miały miejsce w auli. To tu odbył się Kon-gres Intelektualistów zor-ganizowany przez agentów Stalina, ale i na nim trafiły się umysły niezależne, jak zabierający odważnie głos Anglik – prof. Taylor. To tu w marcu 1953 roku słucha-no transmisji z pogrzebu Stalina. („Dostąpiłem tego zaszczytu w nagrodę za wy-niki w nauce” – wyznał prof. Wiszniewski. – „Ktoś puścił plotkę, że kto nie będzie płakał, straci stypendium. Niektórzy chyba uwierzy-li.”) Z tych okien można było potem zoba-czyć w 1956 roku stos płonących legitymacji ZMP. W 1968 roku odbył się tu 24-godzinny strajk studencki – w pewnym sensie zwycię-ski. W A-1 było wtedy 5000 studentów. Tu in-augurowano w 1981 roku kadencję prof. Tade-usza Zipsera, który zaapelował, by w obliczu zagrożeń „chwycić się za ręce”. Tu miały miej-sce strajki 1981 roku, protesty po wprowadze-niu stanu wojennego, a w 1987 roku – reakty-wacja KZ „Solidarności” przy PWr.

„Ta sala ma piękną przeszłość. Widziała wszystkie wyboje drogi do wolności. Sala z duszą Politechniki Wrocławskiej. Sala i uczelnia, którą kocham” – powiedział prof. Wiszniewski.

Dla równowagi Wojciech Myślecki za-cytował z IPNowskich dokumentów opinię o „negatywnym oddziaływaniu [A. Wisz-niewskiego] na młodych pracowników na-ukowych i studentów” oraz jego „prosyjo-nistycznych poglądach”.

Rzecz prosta, ks. A. Dziełak był wprost przeciwnego zdania: dorobek Jubilata, jego szlachetność powinny jak najczęściej służyć kształtowaniu młodzieży. Choć co do wro-cławskich jubileuszy należy zachować daleko posuniętą ostrożność. Nigdy nie wiadomo, czy wierzyć metrykom tutejszych dostojników.

Na koniec podkreślano, że „drogą do wol-ności nie da się dążyć w pojedynkę” (W.

Sule-Sala była wypełniona licznie przybyłymi gośćmi.

(9)

Złych mechanizmów nie usunie, zdaniem by-łego ministra edukacji, ustawa promowana przez prof. J. Woźnickiego, gdyż nie wycho-dzi na przeciw zmianom i odpowiada głów-nie na potrzeby korporacyjne.

Prof. T. Luty polemizował, że rewolucyj-ne zmiany wprowadza się na etapie „kata-strof” ( nieciągłości) społecznych.

Prof. Roman Duda odwołał się do

tra-dycji angażowania się w sprawy polityki w momentach, w których wymaga tego obo-wiązek obywatelski. Chodzi więc o upra-wianie polityki w sensie arystotelesowskim. Tak właśnie czynił prof. Andrzej Wiszniew-ski. Niektórzy po tym pierwszym okresie odchodzili z polityki, inni pozostawali. Prof. Duda sądzi zasadniczo, że nie należy łączyć nauki z polityką i nie naukowcy powinni pi-sać dla siebie ustawy. „Nauka i edukacja są sprawami zbyt poważnymi, żeby zostawiać je w rękach uczonych.” Nowa ustawa pisana przez naukowców nie sprawdzi się.

Prof. Wilibald Winkler, b. rektor Po-litechniki Śląskiej, a dziś wojewoda ślą-ski, jest zdania, że był czas wymagają-ja), że trzeba współdziałać z ludźmi, dla których

się wolności pragnie (A. Wiszniewski) i że trze-ba być osadzonym w przeszłości, by skutecznie myśleć o przyszłości (R. Dutkiewicz).

***

Prof. Tadeusz Luty poprowadził dru-gi panel: Nauka a polityka. Uczestniczy-li w nim b. premier prof. Jerzy Buzek, prof. Roman Duda, prof. Mirosław Handke, prof. Aldona Kamela-Sowińska, prof. Wilibald Winkler, b. min. Janusz Steinhoff i prof. Andrzej Wiszniewski.

Prof. Tadeusz Luty przedstawił swe do-świadczenia i wnioski z początkowych kontaktów z prof. Wiszniewskim, zwłasz-cza podkreślił jego zdolność godzenia po-litycznego temperamentu z rolą przywódcy środowiska naukowego. „Gdy wypowiada-łem się w pewnych kontrowersyjnych spra-wach, radzono mi: Jeśli chcesz mieć 70-le-cie, to już przestań mówić. A jednak znam rektora, który zawsze był wyrazisty, a ma jubileusz.”

Prof. Aldona Kamela-Sowińska postawiła w debacie 5 tez o sprzeczności między nauką i polityką. Oceniła, że politycy (w odróżnie-niu od uczonych) nie uczą się, zwłaszcza od najlepszych, boją się konfrontacji z faktami,

nie poszukują prawdy i dokonują wątpliwych wyborów. „Co robią profesorowie w polity-ce?? Powinni być czystym sumieniem poli-tyki.” – podsumowała.

Min. Janusz Steinhoff przypomniał, jak jeszcze w „sejmie kontraktowym” wraz z prof. R. Dudą pracował nad powstającą wtedy usta-wą o szkolnictwie wyższym. Zaliczali się wte-dy obaj do „skrzydła rawte-dykalnego”. Niestety radykalne zmiany nie

zaszły, a świat polity-ki ucieka w populizm – ocenił. – W świecie i w mediach jest za mało merytorycznej dyskusji. Choćby dyskusje o lu-stracji – nie mają zwy-kle rzeczowej podbudo-wy, nikt nie odnosi się do przepisów ani doku-mentów. Janusz Stein-hoff przypomniał też, że jako minister rzą-du Jerzego Buzka miał okazję poznać walo-ry ministra Andrzeja Wiszniewskiego

zdol-nego do równie dobrego wykonywania pra-cy urzędniczej jak tworzenia wizji rozwojowych i świetnie porozumiewającego się z pra-cownikami KBN.

Prof. Mirosław Hand-ke podjął wątek reform w szkolnictwie wyższym i zmian ustawowych. Uznał, że pożyteczna ustawa z 1990 roku miała ten uboczny sku-tek, że spetryfikowała układ. W owym czasie nie dało się jeszcze przewidzieć, w ja-kim kierunku pójdą zmiany w szkolnictwie wyższym, co trzeba uzdrowić w systemie dydaktycznym i badawczym.

Minister Janusz Steinhoff w rozmowie z ministrem Mirosławem Handke.

Wśród gości byli: Sławomir Najnigier, Władysław Sidorowicz oraz prof. Leon Kieres.

Życzenia od prof. W. Salejdy

Fot. M. Kuźmicki

(10)

twa (25 osób), chemików (19 osób), elektryków (20 osób, wśród nich prof. J. Fekecz) i mechaników (30 osób, wśród nich prof. Kazimierz Banyś). Zakończenie dnia stanowi-ła uroczysta kolacja w Klubie Stu-denckim. Zebrało się na niej około 100 osób – niektórzy przybyli z żo-nami, dziećmi, a nawet wnukami.

Uczestnicy spotkania odebrali też listy i pozdrowienia od kolegów mieszkających za granicą, którzy tą drogą chcieli podkreślić więź z uczel-nią i środowiskiem.

Przygotowywana jest publikacja „Księga Pamiątkowa Zjazdu Pierw-szych Słuchaczy Politechniki Wro-cławskiej z okazji 60-leci Uczelni 1945-2005”.

Statystyka osiągnięć pierwszych słu-chaczy Politechniki:

Wśród 494 absolwentów I roku było 79 architektów, 99 budowlańców, 62 chemi-ków, 136 elektryków (wraz z rokiem ze-rowym) i 118 mechaników. Spośród tego grona 106 uzyskało doktoraty nauk tech-nicznych (odpowiednio: 7, 20, 26, 25, 28), 30 zostało docentami (2, 4, 6, 8, 10), a 56 profesorami (5, 12, 13, 12, 14). Dwie osoby – prof. Henryk Hawrylak i prof. Jan Kmita – uzyskały doktoraty honoris causa.

Życzymy, żeby kolejne jubileuszowe spotkania jeszcze powiększyły ten do-robek!

W sobotę 11 czerwca odbył się z okazji 60-lecia Politechniki Wrocławskiej Zjazd Pierwszych Słuchaczy Politechniki Wro-cławskiej rocznika 1945. Program rozpo-czął się wspólną Mszą Św. we

wrocław-skiej Katedrze, odprawioną przez ks. bp. Józefa Pazdura – niegdyś studenta Akade-mii Rolniczej. Złożono kwiaty pod Pomni-kiem Martyrologii Profesorów Lwowskich. Dalsze uroczystości odbywały się w Au-li PWr. Rozpoczęło je Gaudeamus w wy-konaniu Chóru Politechniki Wrocławskiej. Wręczono dostojnym Absolwentom legity-macje „Wyróżnionego Absolwenta PWr”. Ponieważ przysługują one wszystkim słu-chaczom, działająca przy Stowarzyszeniu Absolwentów Kapituła przyznała je tak-że nieobecnym – w sumie wystawiono 191 legitymacji. Obecni otrzymali je z rąk prof. Jana Kmity, przewodniczącego Stowarzy-szenia. Uczelnię reprezentował prof. Ernest

Kubica, Prorektor ds. Organizacji PWr. JM Rektor prof. Tadeusz Luty wręczył Złote Odznaki PWr. W uroczystości uczest-niczyli: prezydent Wrocławia Rafał Dut-kiewicz (który również, jako absolwent, otrzy-mał legitymację „Wy-różnionego Absolwen-ta PWr”), wojewoda Stanisław Łopatowski i przedstawiciel mar-szałka dolnośląskiego dr Mieczysław Ciur-la. Wygłosili oni do ze-branych krótkie prze-mówienia. Po obiedzie w Klubie Studenckim PWr (A-1) odbyły się spotkania wydziałowe: architektów,

budownic-Pierwsi słuchacze

Spotkanie przy Katedrze.

JM Rektor przemówił do zebranych w auli i wręczył Złote Odznaki PWr.

Złożenie kwiatów pod Pomnikiem Martyrologii Profesorów Lwowskich.

Przewodniczący Stowarzyszenia Absolwentów prof. Jan Kmita i prorektor prof. Ernest Kubica wręczyli legitymacje „Wyróznionego Absolwenta PWr”.

(11)

wojskowa skierowała go do szkoły pod-chorążych. Wolał jednak „zwinąć żagle”. Wyjechał do rodzinnego majątku w Po-znańskie. Do kwietnia starał się uprawiać ziemię. Miał nadzieję, że może doczeka się powrotu swego ojca z obozu. Niestety zmarł on w czasie ewakuacji obozu w ostat-nich dniach wojny.

Tymczasem młodym Skibińskim zaczę-ły interesować się służby komunistyczne. Uprzedzony o groźbie aresztowania wy-jechał bez szczególnego planu. Pierwszy pociąg, jaki mu się trafił, jechał w stronę Wrocławia. Transport wlókł się, wreszcie w Szewcach okazało się, że nie ma prze-jazdu przez Odrę. Skibiński pieszo dotarł

do Trzebnicy, gdzie mieścił się tymczasowy zarząd Wrocławia. Myślał, że to już Wro-cław, albo jego przedmieścia. Na szczęście za wódkę dojechał do celu rosyjskim sa-mochodem.

23 maja znalazł się w płonącym jeszcze Wrocławiu. Z trudnością (rzadko można było się jeszcze porozumieć tu po polsku) dowie-dział się, że tymczasowy rektorat Politech-niki mieści się przy dzisiejszej ul. Gepperta. Tu spotkał prof. S. Kulczyńskiego i D. Smo-leńskiego. Spodobała mu się uczelnia, która przyjęła go do Straży Akademickiej – dawa-no pozwolenie na długą broń! Toteż postadawa-no- postano-wił tu zostać. Wybrał budownictwo.

Zaczęły się prace nad zorganizowaniem codziennego życia. Uruchamiał dla Straży Akademickiej domy przy Stanisławskiego i Kotsisa. Na Akademii Medycznej działała kuchnia, skąd przynoszono posiłki – ale za-wsze niosącemu żywność towarzyszył kolega z bronią, bo było kolosalne prawdopodobień-stwo napadu ze strony rosyjskich dezerterów, Włodzimir Skibiński – syn majora WP,

powstańca wielkopolskiego i kawalera Vir-tuti Militari za 1920 rok, ma chyba najwięk-szy staż wojenny spośród polskich studen-tów Politechniki Wrocławskiej.

Pochodzi z Wielkopolski. Urodził się 4 sierpnia 1926 roku w Rogoźnie. Skończył dopiero 13 lat, gdy wraz z kolegami-harce-rzami został zmobilizowany jako żołnierz terenowej obrony przeciwlotniczej. Wyko-nywał to zadanie przez sierpień do około 15 września. Losy tego oddziału w czasie kampanii wrześniowej obfitowały w trud-ne momenty. Otoczeni przez Volkssturm szczęśliwie zostali uwolnieni przez człon-ków obrony cywilnej. Za Wrześnią dwóch kolegów zostało rannych. Pozostali podą-żali za armią gen T. Kutrzeby.

Gdy wrócił w rodzinne strony, ojciec był poszukiwany przez Niemców. Rodzina została wysiedlona z Wartegau. W wigilię 1939 roku pociąg polskich wysiedleńców dotarł do podlaskiego Sokołowa.

Młody Wielkopolanin znalazł zatrudnienie jako pracownik punktu sprzedaży przydzia-łowych materiałów szewskich. Ale przecież i buty były towarem o walorach militarnych. W 1943 roku Włodzimir Skibiński wstąpił do utworzonego z końcem 1942 r. Kedywu. Jed-nak już w kwietniu musiał przenieść się do partyzantki AK. Jego leśny oddział „Sokół” działał na wschód od Bugu, docierał nawet w okolice Horynia, Kowla, Włodzimierza Wołyńskiego. Młody człowiek zyskał znacz-ne doświadczenie w posługiwaniu się bronią. „Nie lubiłem Stena. Potem miałem dobrego Schmeissera. Lubiłem broń włoską. Chętnie nosiłem też P-38” – wspomina.

Na zimę wracano na Podlasie. To po-zwalało kontynuować naukę na komple-tach. W maju 1944 roku wraz z siedmioma kolegami zdał maturę w Korczewie. Egza-miny, na które specjalnie przyjechała komi-sja, trwały dwa dni.

Front wschodni zbliżał się. 23 lipca 1944 roku oddział partyzancki został rozwiąza-ny. Skibiński pojechał w stronę Warszawy. 4 sierpnia wraz z kuzynem ruszył do Powsta-nia Warszawskiego. Walczył na Powiślu i na Sadybie. Tu dostał się do niewoli. Niemcy za-strzelili rannych towarzyszy broni i dowódcę oddziału, który stanął w ich obronie.

Do 18 stycznia 1945 pracował w obo-zie pracy (zakłady papiernicze w Jezior-nie) jako kierowca. Było głodno i zimno, ale przetrwał. Kilka dni później komisja

Włodzimir Skibiński (drugi od lewej) wśród kolegów na Zjeździe Pierwszych Słuchaczy PWr

Jeden z pierwszych

którzy zabierali, co się dało: jedzenie, zega-rek, płaszcz, a nocą wdzierali się do niemiec-kich mieszkań. Rano nad Odrą leżało zawsze kilka trupów. Niejednokrotnie studenci PWr obudzeni krzykami napadanych we własnych mieszkaniach byłych wrogów biegli bronić ich przed nowymi sojusznikami.

Jednym z trudniejszych zadań był wy-jazd barkami po węgiel dla Politechniki. Wcześniejsze próby pozyskania paliwa koń-czyły się niczym, bo rosyjscy żołnierze na kolejnych śluzach rzecznych stopniowo od-bierali towar i barki przypływały do Wrocła-wia puste. „Popłynęliśmy z kolegą Zdzisła-wem Szatą, który miał rodzinę na Górnym Śląsku, więc mógł pomóc w zgromadzeniu tego dużego transportu. Potrzebowaliśmy 1400 ton węgla! Ale przez to nie mogłem uczestniczyć w historycznym pierwszym wykładzie.” – mówi Włodzimir Skibiński. – „Wróciłem dopiero 27-28 listopada, ale węgiel dowiozłem z wyjątkiem 7 ton, którym musieliśmy wes-przeć sowiecki parostatek. Na każdej śluzie staczaliśmy boje. Ważne było, żeby nie docie-rać do nich wieczorem, a rano, ale i tak niejednokrotnie szły w ruch granaty i pistolet ma-szynowy Thomson.”

Skibiński często musiał w tym okresie ukrywać się przed UB. W listopadzie 1945 roku po proteście przeciw wy-łączeniom prądu był krótko aresztowany. Raz zdarzyło mu się wyskoczyć z pierwszego pię-tra, by uniknąć zatrzymania. Ale i to nie wszystko. Pod wpływem prof. Sty-sia zapisał się w 1946 roku do PSL. Do dziś ma legitymację z podpisem (faximile?) Sta-nisława Mikołajczyka.

Trudno wyobrazić sobie, że znajdował jeszcze czas na sport. Brał udział w I Mi-strzostwach AZS w Łodzi w 1947 roku (jego autorstwa jest sławne zdjęcie poli-technicznej drużyny koszykówki, w któ-rej jest m.in. H. Hawrylak). Uczestniczył w zawodach wioślarskich (dwójka regato-wa z kol. Ignacym Ubyszem).

W 1949 roku, po pierwszym etapie stu-diów zaczął pracę w „Przemysłówce”. Dy-plom zrobił w czerwcu 1951 roku. Pełnił liczne funkcje we wrocławskich biurach projektowych. Dziś jest na emeryturze. Od-czuwa nieco skutki kontuzji wojennych, ale oczywiście nie ominął Zjazdu Pierwszych Słuchaczy.

Może ktoś kiedyś opisze dokładniej jego wspomnienia?

Maria Kisza Fot. K. Mazur

(12)

9 maja w „Starej Kotłowni” odbyło się spotkanie służące zbliżeniu najstarsze-go i najmłodszenajstarsze-go pokolenia uczelnia-nej społeczności. Nestorzy Politechniki: profesorowie Henryk Hawrylak, Edward Mielcarzewicz i Zdzisław Samsonowicz opowiadać mieli studentom o swoich wspomnieniach z pierwszych

powojen-nych lat. Ze strony młodzieży przybył Pa-weł Głuchowski (pismo studentów „Żak”) i studenccy senatorowie z Wydziału Inży-nierii Środowiska. Większość obecnych należałoby jednak zaliczyć się do rocz-ników pośrednich. Wśród nich byli: pro-rektor PWr prof. Ernest Kubica, organi-zatorka imprezy – rzeczniczka prasowa uczelni Anna Poznańska, pracownicy Mu-zeum Politechniki Marek Burak i Krzysz-tof Dackiewicz, attaché kulturalny RFN (a zarazem absolwent UWr) Rainer Sachs, współrealizatorka wielu wystaw doty-czących historii uczelni mgr Elżbie-ta Żołnierz, przedsElżbie-tawicielka Archiwum Uczelni mgr Ewa Dutka oraz dziennika-rze: Maciej Sas („Gazeta Wrocławska”) i Wanda Dybalska („Gazeta Wyborcza”), a także reprezentantka „Pryzmatu”. Za-brakło nam wśród uczestników dra hab. Ryszarda Czocha – chyba pierwszej oso-by, która sformułowała tezę o dwoistym dziedzictwie Politechniki (vide: „Księga Jubileuszowa....”).

Podawano z rąk do rąk stare zdjęcia, dokumenty i świadectwa lat czterdzie-stych: biało-czerwone opaski z napisem „Straż Akademicka” albo „Straż

Aka-demicka Politechniki” – istotna różnica w aspekcie rozważań, co właściwie miał na myśli ustawodawca dekretując utwo-rzenie „Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu”. Czy miała to być kontynu-acja oszczędnościowych rozwiązań wpro-wadzonych przez Niemców przed wojną, czy tylko wyraz niewiary w możliwość szybkiego zorganizowania dwóch odrębnych uczelni? Czy miało być dwóch rekto-rów, czy tylko jeden? I dla-czego właściwie w zasobach Uniwersytetu znalazło się tyle dobrych poniemieckich samo-chodów, podczas gdy student Zdzisław Samsonowicz mę-czył się uruchamianiem po-jazdu na Holzgas?

Dostojni profesorowie wy-kazali się w debacie znaczną energią ustępując tylko nie-znacznie pani Annie Poznań-skiej.

Pan Rainer Sachs przyto-czył kilka interesujących anegdot na temat stosunków na przedwojennych uczelniach Wrocławia, zaś kustosz Marek Burak osa-dził dyskusję w ścisłych danych historycz-nych. Przygotowany przez niego tekst o intelektualnym (Lwów) i materialnym (TH Breslau) dziedzictwie naszej uczel-ni zamieszczamy obok.

Dalsza eksploracja dokumentów z pierwszych lat życia powojennej uczel-ni może doprowadzić do wielu ciekawych ustaleń. Interesującą ciekawostką jest list Czesława Miłosza – ówczesnego polskie-go attaché kulturalnepolskie-go w Waszyngtonie. W grudniu 1946 roku przedstawił on py-tanie strony amerykańskiej o możliwość przyjęcia przez Politechnikę Wrocławską zdemobilizowanych żołnierzy amerykań-skich na studia. Byłyby one opłacane przez zarząd byłych wojsk armii amerykańskiej (Veterans Administration). Uczelnia po-winna się jednak zobowiązać do przekazy-wania sprawozdań dotyczących postępów w nauce oraz zachowania się studentów tej kategorii. O święta amerykańska naiwno-ści! Wtedy to było oczywiście niemożli-we, ale może odgrzalibyśmy ten projekt

teraz? (mk)

Rozmowy

międzypokoleniowe

Attaché kulturalny RFN Rainer Sachs

Prof. Henryk Hawrylak i prof. Edward Mielcarzewicz

Młodsze pokolenie uczestniczące w spotkaniu

(13)

I. Źródła intelektualne, tradycja. Akade-mia Techniczna, Szkoła Politechniczna, Politechnika Lwowska.

W dniu 7 listopada 1817 roku urucho-miono we Lwowie pierwszą szkołę real-ną o profilu technicznym na wzór funkcjo-nujących już na terenie Austrii podobnych placówek oświatowych. Choć funkcjono-wanie tej szkoły zakończyła reorganizacja w 1825 r., to jednak jej istnienie przyczy-niło się do powstania we Lwowie ośrodka kształcenia kadr inżynierskich o charak-terze politechnicznym. Lukę w szkolnic-twie technicznym na terenie Galicji mia-ła wypełnić powomia-łana dekretem cesarza Ferdynanda I z 1835 roku Akademia Real-no-Handlowa, placówka o profilu miesza-nym, dająca części jej słuchaczy przygoto-wanie techniczne na dwuletnich kursach. Dopiero 23 stycznia 1843 roku, na mocy decyzji cesarskiej, wzmocniono Akademię Realno-Handlową przez utworzenie rów-norzędnych trzyletnich oddziałów – tech-nicznego i gospodarstwa wiejskiego, da-jąc w ten sposób asumpt do powołania we wrześniu 1844 roku lwowskiej Akademii Technicznej. Struktura nowo utworzo-nej szkoły opierała się na dwóch wydzia-łach: technicznym i handlowym, o trzylet-nim cyklu nauczania. Sukcesywny rozwój organizacyjny szkoły sprawił, że do 1848 roku powstał fundament pod przyszłą wyższą uczelnię techniczną. W latach 1844-1848 uruchomiono sześć katedr: matematyki, fizyki, mechaniki (z geome-trią wykreślną i rysunkiem technicznym), chemii, budownictwa, geometrii praktycz-nej (czyli geodezji). Chociaż przejściowo w okresie 1848-1850 działalność

Akade-mii została zawieszona, to w 1851 r. przy-wrócono zajęcia w pełnym wymiarze dla 220 słuchaczy. Od 1854 roku kandydaci do Akademii Technicznej musieli wyka-zywać się maturą ośmioklasowego gim-nazjum lub ukończeniem szkoły realnej, w wyjątkowych wypadkach zaś egzami-nem. Oznaczało to zdecydowaną wolę traktowania Akademii jako regularnej szkoły wyższej.

W 1868 roku weszła w życie konstytucja monarchii austro-węgierskiej, której zapisy przyznały sejmom krajowym prawo organi-zowania szkolnictwa zawodowego. W tym samym roku galicyjski Sejm Krajowy po-wołał komisję do spraw reorganizacji Aka-demii Technicznej we Lwowie. Ważnym faktem była zgoda na wprowadzenie języ-ka polskiego jako wykładowego, wynijęzy-kają- wynikają-ca z reskryptu cesarskiego ogłoszonego 26 sierpnia 1871 r.

Ukoronowaniem podjętych działań było przekształcenie Akademii Technicz-nej w c.k. Szkołę Politechniczną, podnie-sioną dekretem cesarskim z 8 października 1877 r. do rangi szkoły wyższej (Technische Hochschule), co nastąpiło wraz z inaugura-cją roku akademickiego w dniu 15 listopada 1877 roku. W roku akademickim 1877/1878 uczelnia miała cztery wydziały: Inżynierii Lądowej i Wodnej, Budownictwa, Budowy Maszyn oraz Chemii Technicznej. Z czasem rosła ranga tej jedynej wyższej szkoły tech-nicznej z polskim językiem wykładowym, czego przejawem było prawo doktoryzowa-nia przyznane w roku 1901.

W ostatnich latach funkcjonowania c.k. Szkoły Politechnicznej studia odbywały się na wydziałach Inżynierii, Inżynierii Wod-nej, Budownictwa Lądowego, Chemii Tech-nicznej oraz Budowy Maszyn z Oddziałem Elektrotechnicznym.

Zakończenie I wojny światowej i sy-tuacja militarna na terenie polskiego już Lwowa uniemożliwiła uruchomienie zajęć w roku akademickim 1918/1919. W 1919 roku Szkołę Politechniczną (już nie „ce-sarsko-królewską”) podporządkowano Mi-nisterstwu Wyznań Religijnych i Oświece-nia Publicznego, zaś 8 listopada tego roku powołano w jej strukturze nowy wydział

– Wydział Rolniczo-Lasowy, powstały w wyniku fuzji Akademii Rolniczej w Du-blanach i Wyższej Szkoły Lasowej we Lwo-wie. Pierwsze zajęcia na tym wydziale roz-poczęto 17 listopada 1919 r., po skromnej oficjalnej inauguracji działalności lwow-skiej uczelni (16 października).

Pierwszy regularny rok akademicki za-inaugurowano 10 stycznia 1921 roku. Za-twierdzony 28 czerwca 1921 r. przez Mini-sterstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego statut wprowadził nową nazwę uczelni: Politechnika Lwowska. Na mocy nadanego statutu powołano także następu-jące wydziały:

– Wydział Inżynierii z oddziałami drogo-wym, wodnym i mierniczym,

– Wydział Architektury oddziałami arty-stycznym i konstrukcyjnym,

– Wydział Mechaniczny z oddziałami maszynowym, elektrotechnicznym, górniczym i naftowym,

– Wydział Chemiczny z oddziałami che-mików laboratoryjnych i cheche-mików fabrycznych,

– Wydział Rolniczo-Lasowy z oddziałami rolniczym i leśnym,

oraz Wydział Ogólny, na którym kształco-no kadry nauczycielskie dla powstającego szkolnictwa zawodowego.

W 1939 roku uczelnia miała Wydziały: Inżynierii Lądowej i Wodnej, Architekto-niczny, MechaArchitekto-niczny, Chemiczny i Rolni-czo-Lasowy.

We wrześniu 1939 roku uczelnie lwow-skie, w tym również Politechnika, zostały zamknięte. W listopadzie władze sowiec-kie przekształciły polską uczelnię tech-niczną w Lwowski Instytut Politechnicz-ny, który funkcjonował do czerwca 1941 roku, tj. do chwili objęcia Lwowa okupa-cją niemiecką. Wiosną 1942 roku nowi oku-panci uruchomili 4-letnie kursy techniczne (technische Fachkurse), a w murach Poli-techniki Lwowskiej zorganizowano Pań-stwowy Instytut Techniczny (Staatliche Technische Institut).

Po zajęciu Lwowa przez Armię Czerwo-ną w drugiej połowie lipca 1944 r. władze sowieckie ponownie przywróciły Lwowski Instytut Politechniczny.

Dziedzictwo

historyczne uczelni

Marek Burak z Muzeum Politechniki podczas dyskusji o początkach uczelni (9 czerwca 2005).

(14)

II. Źródła materialne. Wrocławska Wyż-sza Szkoła Techniczna (Technische Hoch-schule).

W końcu XIX wieku, głównie z inicjaty-wy śląskich kół przemysłoinicjaty-wych, rozpoczęto starania o powołanie na Śląsku uczelni o cha-rakterze technicznym. Wyrazem tych starań była petycja wysłana 14 grudnia 1897 roku przez władze Prowincji Śląskiej, wrocław-ski magistrat oraz przedstawicieli kręgów przemysłowych i handlowych do Minister-stwa Stanu w Berlinie w sprawie utworzenia we Wrocławiu wyższej szkoły technicznej. W 1902 roku z inicjatywy pomysłodawców powyższej petycji zawarte zostało porozu-mienie między władzami centralnymi pań-stwa niemieckiego a władzami prowincji i miasta Wrocławia w sprawie zapewnienia przyszłej uczelni odpowiedniej bazy mate-rialnej. Porozumienie to zawierało już bardzo konkretny plan powołania szkoły technicz-nej we Wrocławiu. Przewidywano urucho-mienie dwuoddziałowej uczelni, złożonej z Oddziału Budowy Maszyn oraz Oddziału Chemicznego. Planowano również, że zaję-cia z przedmiotów ogólnych, takich jak ma-tematyka i fizyka, poprowadzą profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego.

Na mocy powyższego porozumie-nia przystąpiono w 1905 roku do budowy obiektów, mających pomieścić przyszłą uczelnię techniczną, które zlokalizowano na terenach przekazanych przez władze miasta Wrocławia w niedalekiej odległo-ści od ówczesnej Tiergartenstrasse. Pięć lat potem, 1 października 1910 r., rozpoczęła działalność Królewska Wyższa Szkoła Techniczna we Wrocławiu (Koenigliche Technische Hochschule). Zgodnie ze statu-tem nadanym 20 lipca 1910 r. przez cesa-rza Wilhelma II, Wyższa Szkoła Techniczna składała się z trzech oddziałów: Inżynierii Maszyn i Elektrotechniki, Chemii i Hutnic-twa oraz Nauk Ogólnych. Oddział Inżynie-rii Maszyn i Elektrotechniki (uruchomiony w roku akad. 1911/12) kształcił w specjal-nościach: inżynierii maszyn, inżynierii eks-ploatacji maszyn, inżynierii transportowej, inżynierii laboratoryjnej, inżynierii zarzą-dzania oraz elektroinżynierii. Na Oddzia-le Chemii i Hutnictwa uruchomiono che-mię oraz hutnictwo i górnictwo. Zadaniem Oddziału Nauk Ogólnych było natomiast kształcenie słuchaczy w zakresie przedmio-tów takich jak matematyka, fizyka, geogra-fia, filozogeogra-fia, socjologia, higiena, botanika, muzyka i języki obce.

Uroczyste otwarcie nowo powstałej uczelni nastąpiło 29 listopada 1910 roku w obecności cesarza Wilhelma II.

W 1922 roku zreorganizowano Oddział Nauk Ogólnych tworząc w jego ramach samodzielne kierunki studiów: matematy-kę oraz fizymatematy-kę (w 1934 r. status ten otrzy-mała także chemia). Zapoczątkowano także zajęcia kursu przygotowawczego dla kandy-datów do zawodu nauczycielskiego w szko-łach średnich.

W roku 1922/23 wprowadzono dalsze zmiany w strukturze szkoły. W miejsce do-tychczasowych oddziałów utworzono Wy-działy: Nauk Ogólnych, Gospodarki Ma-szynowej oraz Gospodarki Materiałowej. Natomiast w semestrze zimowym 1927/28 uruchomiono Oddział Inżynierii Budow-lanej działający początkowo w struktu-rze Wydziału Nauk Ogólnych, a następnie przekształcony (21 czerwca 1928 r.) w sa-modzielny Wydział Budownictwa.

Wrocławska Wyższa Szkoła Technicz-na od 1928 roku była uczelnią czterowy-działową, na którą składały się Wydziały: Nauk Ogólnych (od 1941 r. przemianowany na Wydział Nauk Przyrodniczych i Przed-miotów Uzupełniających), Budownictwa, Maszynoznawstwa oraz Gospodarki Ma-teriałowej (od 1934 – Wydział Górnictwa i Hutnictwa).

W ramach wydziałów funkcjonowały kierunki – odpowiedniki dzisiejszych za-kładów. W przypadku Wydziału Budow-nictwa były to: inżynieria eksploatacji ma-szyn, inżynieria transportowa, inżynieria zarządzania, inżynieria laboratoryjna, po-nadto architektura (od 1929 r.) oraz geo-dezja (od 1940 r.). Wydział Maszynoznaw-stwa obejmował dwa kierunki: inżynierię maszyn oraz elektroinżynierię, których roz-wój doprowadził w 1941 r. do wewnętrzne-go podzielenia tewewnętrzne-go Wydziału na Oddział Budowy Maszyn i Oddział Elektrotechniki. Wydział Górnictwa i Hutnictwa składał się od 1941 roku z dwóch oddziałów: Oddzia-łu Górnictwa z geologią, górnictwem i geo-dezją górniczą oraz Oddziału Hutnictwa ze specjalizacjami takimi jak hutnictwo żelaza, hutnictwo metali nieżelaznych, materiało-znawstwo, gazownictwo i odlewnictwo.

W latach 30. XX wieku opracowany zo-stał projekt statutu uczelni nazwanej Uni-wersytetem Śląskim, zgodnie z którym Wyższa Szkoła Techniczna miała zostać wchłonięta w nową strukturę jako Wydział Nauk Inżynieryjnych. Do utworzenia takiej uczelni nie doszło, jednakże od 1 czerwca 1933 r. Uniwersytet i Wyższa Szkoła Tech-niczna miały wspólny budżet i połączoną administrację. Obie uczelnie miały jedne-go kuratora, wspólną kwesturę i bibliotekę, z której jednak został wydzielony Oddział Biblioteki dla Wyższej Szkoły

Technicz-nej. Połączeniu uległy te jednostki nauko-we, które istniały na obydwóch uczelniach, m. in. Instytuty: Matematyczny, Fizyki Teo-retycznej, Technologii Chemicznej, Chemii Nieorganicznej oraz Chemii Organicznej.

Wybuch II wojny światowej we wrze-śniu 1939 roku spowodował krótką prze-rwę w działalności szkoły. Zajęcia podjęto 2 października. Prowadzono je bez więk-szych zakłóceń do końca 1944 roku. 20 stycznia 1945 roku, na podstawie zarzą-dzenia komisarza obrony Rzeszy na Dol-ny Śląsk, ostatni kurator Wyższej Szkoły Technicznej dr Theodor Bertram zamknął uczelnię.

III. Koncepcja i źródła tworzenia Poli-techniki Wrocławskiej w okresie organi-zacyjnym (19 września 1945 r. – 31 sierp-nia 1946 r.).

Już na początku 1945 roku w koncepcji prezentowanej przez grupę przedstawicieli lwowskiego środowiska naukowego, którzy różnymi wojennymi drogami znaleźli się w Krakowie, akademicki ośrodek we Wro-cławiu miał zastąpić ośrodek lwowski. Wia-domo już bowiem było, że wschodnie tere-ny Rzeczpospolitej (również sam Lwów), na mocy porozumień przyjętych na konferen-cji mocarstw w Jałcie (luty 1945 r.), przy-padną po zakończeniu wojny Związkowi Sowieckiemu.

W kwietniu 1945 r., zawiązano w Kra-kowie Grupę Naukowo-Kulturalną z prof. Stanisławem Kulczyńskim jako Delega-tem Ministra Oświaty na czele. Jej zada-niem było m.in. przejęcie całej substancji materialnej pozostałej po działających we Wrocławiu niemieckich uczelniach i zabez-pieczenie jej przed wywiezieniem lub roz-szabrowaniem.

Nieco późniejszy okres, bo lipiec 1945 roku, wspominał prof. Kazimierz Idaszew-ski, jeden z tych lwowskich profesorów, którzy zdecydowali się związać swój los z Wrocławiem:

„W lipcu 1945 roku zwiedzałem we Wrocławiu Instytut Elektryczny Politech-niki i stwierdziłem, że jest to w tej chwi-li najlepiej urządzone i wyposażone Labo-ratorium. Uczestnicy wycieczki zaproszeni przez ówczesnego rektora Uniwersytetu Wrocławskiego1 (wśród których byłem i ja)

– ustalili większością głosów reaktywowa-nie Politechniki we Wrocławiu. Nieliczni tylko przeciwstawili się temu proponując przydzielenie urządzeń i przyrządów Po-litechnikom Warszawy, Gliwic i Krakowa oraz Uniwersytetowi Wrocławskiemu. Za-protestowałem stanowczo przeciwko temu,

(15)

wskazując na nierealność przeprowadzenia demontażu i transportu, które to manipula-cje spowodowałyby ogromne zniszczenie sprzętu”2.

Obok woli zorganizowania uczelni tech-nicznej na ziemiach zwanych wówczas od-zyskanymi, najistotniejszą rolę odegrały jednak akty prawne normujące organiza-cyjnie wrocławskie uczelnie. Były one wy-razem polityki kreowanej przez polski rząd, mającej na celu szybką repolonizację ziem pozyskanych w wyniku decyzji konferen-cji jałtańskiej.

Kluczowym w tym przypadku był dekret z 24 sierpnia 1945 roku o przekształceniu Uniwersytetu Wrocławskiego i Politech-niki Wrocławskiej w polskie państwowe szkoły akademickie. Znakomicie komen-tuje jego treść prof. Jerzy Fiema omawia-jąc zagadnienia organizacyjne wrocław-skich szkół wyższych z okazji 10. rocznicy powołania we Wrocławiu polskich uczelni pod wspólną nazwą Uniwersytet i Politech-nika we Wrocławiu:

„Dekretem z 24 sierpnia 1945, który wszedł w życie 19 września, a więc w okre-sie, gdy uczelnie nie były jeszcze przygoto-wane do normalnej działalności, kreowa-no Uniwersytet Wrocławski i Politechnikę Wrocławską jako państwowe szkoły aka-demickie. Dekret mówi o „przekształce-niu”. Tego rodzaju pojęcie nie odpowia-dało rzeczywistości. Nie nastąpiło, ani nie mogło nastąpić przekształcenie dawnych uczelni wrocławskich na uczelnie polskie czy też zachowanie jakiejś bezpośredniej ciągłości. Słowa dekretu można rozumieć tylko w znaczeniu oparcia nowych uczel-ni na materialnych i techuczel-nicznych środ-kach dawnych uczelni [wrocławskich]. Dekret – mimo odmiennych propozycji [prof. Kulczyńskiego] zawartych w je-go raporcie do Ministra Oświaty z ma-ja 1945, by utworzyć Uniwersytet i Po-litechnikę jako jednolitą instytucję – nie statuował jednej uczelni. Wyraźnie wska-zują na to tytuł i treść dekretu. Oddzielnie bowiem ustalono podział Uniwersytetu na wydziały, a oddzielnie podział Politechni-ki. Art. 3 dekretu potwierdził odrębność organizacyjno-prawną obydwóch uczelni, stanowiąc, że mają one wspólne zakłady naukowe i że stosunek tych zakładów do Uniwersytetu i Politechniki określi Mini-ster Oświaty. Wreszcie dekret przewidział mianowanie pierwszych rektorów i okre-ślił ich kompetencje w okresie organiza-cyjnym. To stanowisko znalazło wyraz i w późniejszych aktach normatywnych (np. odnoszących się do tworzenia, prze-mianowywania i zwijania katedr, tworzenia

i podziału wydziałów), które konsekwent-nie rozróżniały dwie uczelkonsekwent-nie. Rówkonsekwent-nież [późniejsze] powołanie prof. Kulczyń-skiego na stanowisko rektora Uniwersy-tetu [4.11.1947 r.] i rektora Politechniki [15.11.1947 r.] nastąpiło w dwóch odręb-nych decyzjach.

Powołanie do życia uczelni wrocław-skich było nie tylko nawiązaniem do prze-szłości i zamknięciem wielowiekowych zmagań. Uczelnie te w założeniu swym mia-ły być jednym z podstawowych ośrodków rozwoju i szerzenia nauki i kultury polskiej na Ziemiach Zachodnich. Miały być uczel-niami śląskimi, opartymi o polską ludność miejscową i osiedleńczą, śląski okręg prze-mysłowy i sam Wrocław.[...] W świetle de-kretu nie można przyjąć jedności organiza-cyjnej, a często spotykane zdanie odmienne w istocie może wyrażać tylko jedność ce-lów i zadań, ścisłość współpracy naukowej i dydaktycznej oraz związki organizacyjne, polegające na unii personalnej obu urzędów rektorskich, na istnieniu jednego naczelne-go organu kolegialnenaczelne-go [jakim był senat] i pewnej wspólności administracyjnej”3

.

Dekret ustalał również okres organiza-cyjny określając termin jego zakończenia na 31 sierpnia 1946 roku.

Na mocy sierpniowego dekretu utworzo-no, obok sześciu na Uniwersytecie, cztery wydziały na Politechnice tj. Chemiczny, Mechaniczno-Elektrotechniczny, Budow-nictwa i Hutniczo-Górniczy. Struktura ta utrzymała się przez rok akademicki 1945/ 1946. Ze względu jednak na likwidację Wy-działu Hutniczo-Górniczego oraz włączenie Wydziału Chemii do wspólnego dla całe-go Uniwersytetu i Politechniki we Wrocła-wiu Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii, rok akademicki 1946/47 zastał Politechni-kę jako uczelnię dwuwydziałową. Taki po-dział organizacyjny zakładało zresztą roz-porządzenie Ministra Oświaty z 10 kwietnia 1946 r. w sprawie uruchomienia wydziałów na Politechnice Wrocławskiej, sprowadzają-ce strukturę uczelni do Wydziału Budownic-twa i Wydziału Mechaniczno-Elektrotech-nicznego.

Mimo rozwiązania przyjętego w dekrecie z 24 sierpnia 1945 roku myśl organizacyjne-go zintegrowania Uniwersytetu i Politechni-ki nie zanikała. Próbą taPolitechni-kiego działania był przygotowany przez Komisję Senacką pro-jekt dekretu o organizacji wspólnej uczelni akademickiej, opracowany w lutym 1946 roku. „Postulowano w nim stworzenie jed-nej szkoły akademickiej pod nazwą Szkoła Główna – Uniwersytet i Politechnika, z jed-nym rektorem, prorektorem Uniwersytetu i Politechniki, z dwiema komisjami

senac-kimi i wspólnym Wydziałem Matematyki, Fizyki i Chemii. Według projektu każda ko-misja senacka miała mieć uprawnienia se-natu w sprawach dotyczących jednej części szkoły. Prorektor mógł na zlecenie rektora wykonywać jego funkcje w sprawach od-noszących się wyłącznie do jednej części szkoły. Wydział wspólny miał podlegać bezpośrednio rektorowi i senatowi, a pro-fesorowie tego wydziału mieli być miano-wani profesorami Uniwersytetu i Politech-niki. Projekt konsekwentnie przewidywał wspólną administrację i jeden budżet, ale dwie odrębne biblioteki. Rektor miał być wybierany przez elektorów wszystkich wy-działów, a kandydaturę miały zgłaszać ze-brania ogólne obu części szkoły”4. Projekt

ten nie wszedł w życie, choć niektóre jego zasady (np. wspólny wydział, częściowo wspólna administracja) w rzeczywistości były stosowane.

Wskazanie źródeł intelektualnych i ma-terialnych tworzących się wrocławskich uczelni znajdujemy w mowie rektorskiej prof. Stanisława Kulczyńskiego na uro-czystym otwarciu Uniwersytetu i Poli-techniki we Wrocławiu w dniu 9 czerw-ca 1946 roku:

„Szkoły wyższe, jako jednostki praw-ne, rodzą się z aktów ustawodawczych, ale jako ośrodki pracy naukowej, wyra-stają z tradycji wieloletnich wysiłków. Uniwersytet i Politechnika we Wrocła-wiu liczą jako organizmy prawne nie-spełna rok życia, ale jako zespoły nauko-we wyrastają z wypróbowanych i starych tradycji lwowskich. Jakkolwiek grono na-szych kolegów zasilone zostało licznymi wybitnymi siłami naukowymi, rekrutują-cymi się z Wilna, Warszawy, Krakowa i Poznania, niemniej trzon zespołu nauko-wego starszego i młodszego, podobnie jak trzon naszego zespołu młodzieżowego po-chodzi zza Buga. Jesteśmy materialnymi spadkobiercami ruin niemieckiego Uni-wersytetu i Politechniki we Wrocławiu, a duchowymi spadkobiercami kresowej kultury lwowskiej”5.

Powołana dekretem z 24 sierpnia 1945 roku Politechnika Wrocławska sięgnęła po kadry naukowe, przekształconej w tym cza-sie na ukraińską wyższą szkołę techniczną, przedwojennej Politechniki Lwowskiej. Pracownicy tej uczelni zajęli w tym pierw-szym, trudnym okresie kształtowania orga-nizacyjnego, kluczowe pozycje w formowa-niu Politechniki Wrocławskiej.

Pierwszym pełniącym obowiązki Pro-rektora Politechniki został, nominowany na to stanowisko przez Ministra Oświaty 3 września 1945 r., chemik – od 1921 roku

(16)

profesor Politechniki Lwowskiej, jej Rek-tor w latach 1937-1939 – prof. Edward Su-charda. Po śmierci prof. Suchardy (26 lipca 1947 r.) stanowisko prorektora Politechniki objął równie zasłużony uczony wywodzący się ze Lwowa: od 1921 r. profesor zwyczaj-ny kolejnictwa Politechniki Lwowskiej, jej Rektor w latach 1928-29 i 1932-33 – prof. Kazimierz Zipser.

Tworzeniem wydziałów zajmowa-li się dziekani, którzy również wywodzi-li się spośród kadry naukowej Powywodzi-litechniki Lwowskiej lub, jak w niektórych przypad-kach pracowników Wydziału Chemii, z Uni-wersytetu Jana Kazimierza.

Organizację Wydziału Budownictwa powierzono byłemu adiunktowi Katedry Budowy Miast Politechniki Lwowskiej, w 1945 roku profesorowi kontraktowemu Politechniki Wrocławskiej, inż. arch. Tade-uszowi Wróblowi.

Pierwszym dziekanem Wydziału Che-micznego (rozwinął się w ramach wspól-nego dla Uniwersytetu i Politechniki Wy-działu Matematyki, Fizyki i Chemii) została Ewa Neyman-Pilatowa, do 1939 r. asystent-ka Politechniki Lwowskiej. Zmarła w listo-padzie 1945 r. jako profesor nadzwyczaj-ny Katedry Chemii Ogólnej. Opuszczone stanowisko przejął po zmarłej były adiunkt Katedry Technologii Chemicznej Przemysłu Rolniczego Politechniki Lwowskiej profe-sor nadzwyczajny Franciszek Nowotny. Stu-dia chemiczne Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu organizował również prof. Edwin Płażek, od 1936 r. profesor nadzwy-czajny lwowskiej uczelni technicznej oraz profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Jana Kazimierza (od 1938 roku) Włodzimierz Trzebiatowski.

Organizatorem i pierwszym dziekanem Wydziału Mechaniczno-Elektrotechnicz-nego był, wspomniany już wyżej, od 1920 roku profesor Politechniki Lwowskiej Ka-zimierz Idaszewski. Wykład prof. Ida-szewskiego dla studentów IV roku Oddzia-łu Elektrycznego wygłoszony 15 listopada 1945 r. w murach Politechniki Wrocławskiej był jednocześnie pierwszym polskim wykła-dem na restytuowanych wrocławskich wyż-szych uczelniach.

Po 1945 roku na wydziałach Politechni-ki WrocławsPolitechni-kiej zatrudnione były 134 oso-by związane z lwowską uczelnią: profeso-rowie, pracownicy naukowo-dydaktyczni oraz absolwenci Politechniki Lwowskiej. Grupę profesorów reprezentowało 9 uczo-nych, 51 osób było wcześniej asystentami lub adiunktami. Zatrudnienie na etatach dydaktycznych lub naukowo-badawczych na Politechnice Wrocław-skiej znalazło także 74 absolwentów Po-litechniki Lwowskiej6.

Istotnym elementem umożliwiającym zorganizowanie uczelni technicznej we Wrocławiu był stan bazy materialnej nie-mieckiej Wyższej Szkoły Technicznej, o której wspominał prof. Idaszewski w cy-towanym powyżej wywiadzie. Krótko scha-rakteryzował ten problem w wypowiedzi dla Gazety Dolno-Śląskiej we wrześniu 1945 roku prof. Stanisław Kulczyński:

„Politechnika Wrocławska została ob-sadzona przez nas w stanie nienaruszo-nym. Jedynie z wydziału budownictwa i z działów lotniczego i łączności Niemcy wywieźli pewne precyzyjne aparaty poza Wrocław. Tym niemniej uczelnia wyposa-żona jest doskonale, a jest koło cztery razy większa od Politechniki Lwowskiej. Wobec

cy aktywnego zaangażowania w politykę. Uważa, że największej pracy wymaga nie zmiana przepisów, a ludzkiej mentalno-ści. Wielkim zadaniem jest walka ze zły-mi tradycjazły-mi.

Przypomniał, że poznał prof. Wisz-niewskiego jako recenzenta swojej pracy doktorskiej. Zaskoczył go zarówno mło-dym wiekiem, jak dociekliwością w re-cenzowaniu.

Wspominając czas służby ministerialnej prof. A. Wiszniewski podkreślił, że choć gremium rządowe składało się w znacznej części z profesorów, nie tworzyło lobby na-ukowego. Umiało wznieść się ponad party-kularyzm, choć powrót na uczelnie był nie-unikniony.

zniszczeń, jakie dotknęły politechnikę war-szawską i gdańską, będzie to właściwie je-dyna wielka politechnika w Polsce, zanim nie nastąpi odbudowa tamtych”7.

Sprzęgnięcie się zatem woli tworze-nia nowej polskiej uczelni z możliwościa-mi materialnymożliwościa-mi w postaci zachowanych budynków i aparatury badawczej po nie-mieckiej szkole technicznej, umożliwiło powołanie i dalszy rozwój wrocławskiej wyższej uczelni technicznej – Politechni-ki WrocławsPolitechni-kiej.

Marek Burak

Przypisy:

1 Prof. S. Kulczyński, wtedy (lipiec 1945) był

Delegatem Ministra Oświaty ds. zabezpieczenia ma-jątku m.in. uczelni wrocławskich.

2 Zbigniew Lawrowski, Nasz współpracownik

odwiedził dwóch najstarszych profesorów naszej Po-litechniki – prof. dr inż. Kazimierza Zipsera [i] prof. dr inż. Kazimierza Idaszewskiego, Nasza Uczelnia, nr 3, 15.11.1955 r., s. 4.

3 Józef Fiema, Organizacja, Uniwersytet Wro-cławski w latach 1945-1955, Wrocław 1959, T. I,

s. 26-28.

4 Józef Fiema, Organizacja, Uniwersytet Wrocław-ski w latach 1945-1955, Wrocław 1959, T. I, s. 27.

5 Mowa rektorska Rektora Uniwersytetu i

Po-litechniki we Wrocławiu wygłoszona na uroczy-stym otwarciu Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu w dniu 9 czerwca 1946 r.,

Wrocław-ski Kalendarz Akademicki na 1947 rok, Wrocław

[1947], s. 57-64.

6 Dane zaczerpnięte z art. J. Fuliński, W.

Fu-liński, Dziedzictwo Politechniki Lwowskiej w

Poli-technice Wrocławskiej, Materiały Konferencji Na-ukowej: Politechnika Lwowska macierz polskich politechnik, Wrocław 1995, s. 201.

7 Przed otwarciem uniwersytetu i politechniki we Wrocławiu [pisownia oryginalna],Gazeta

Dolno-Ślą-ska, R. I, 9-15.09.1945, nr 14, s. 1.

Prof. Jerzy Buzek stwierdził, że społeczni-cy – jak prof. Wiszniewski – dobrze rozumieją potrzebę angażowania się w życie polityczne. Kraj wymagał pomocy, brakowało kadr zawo-dowych. (W latach sześćdziesiątych i siedem-dziesiątych nie można było się w nią włączać nie rezygnując z przyzwoitości.) Tu mogły za-działać tylko samorodne talenty. „W wolnym świecie sieci elektryczne zapewne musiały-by się obejść bez Andrzeja Wiszniewskiego.” Miał On jednak walory, które sprawdzają się zarówno w nauce, jak w polityce: powoła-nie, pasję, odwagę, wyczulenie na dowody zaprzeczające doktrynie i wiarę w cel, do którego dąży. „Uważam, Andrzeju, że nie ma człowieka potrzebniejszego w polityce niż Ty. I podobnie z nauką. Są ludzie, jak prezydent Mościcki, którzy na obu tych polach mogą wiele osiągnąć.” – zakończył.

Prof. T. Luty stwierdził, że uderzająca jest przyjaźń, jaka łączy grono obecnych tu poli-tyków. Postawił tezę, że wynika to z dwóch faktów: że są profesorami i że są przyjaciół-mi prof. Andrzeja Wiszniewskiego.

Na koniec odczytano długi wykaz listów gratulacyjnych.

Prof. Wiszniewski dziękując wszystkim uczestnikom uroczystości przypomniał, co naprawdę jest w życiu ważne: dobre zdro-wie, dobre imię i dobrzy przyjaciele.

Finałem imprezy było cocktail par-ty w klubie studenckim, gdzie toczyły się rozmowy i studiowano materiały konferen-cyjne „Nauka i polityka” zawierające rów-nież teksty z zakresu energetyki. Zarówno te bliższe nauki, jak polityki, są godne prze-studiowania!

Maria Kisza

Dwie debaty...

9

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obserwacje (opisujemy w punktach przebieg eksperymentu: przyczyna skutek) Wnioski (odniesienie do teorii)... [Wpisz tekst] Karta eksperymentu 2 Temat eksperymentu

Obserwacje (opisujemy w punktach przebieg eksperymentu: przyczyna skutek) Wnioski (odniesienie do teorii).. [Wpisz tekst] Karta eksperymentu 3 Temat eksperymentu

Światło lampy (najlepiej „żarówki” energooszczędnej) skieruj za pomocą soczewki skupiającej na powierzchnię wody pod kątem około 35 stopni, tak jak to przedstawia

N: Wprowadzenie nowych treści: konstrukcje obrazów otrzymanych za pomocą soczewki skupiającej i ich opis, zasada działania lupy (konstrukcja obrazu), obraz rzeczywisty i pozorny..

Obserwacje (opisujemy w punktach przebieg eksperymentu: przyczyna skutek) Wnioski (odniesienie do teorii)...

rozchodzenia się fali o znanej długości i długość fali o znanej prędkości; porównuje prędkość danej fali w różnych ośrodkach; wyjaśnia obserwowane w przyrodzie

Cele szczegółowe: uczeń opisuje zależności między siłą dośrodkową a masą, prędkością liniową i promieniem, szacuje rząd wielkości spodziewanego wyniku, zapisuje wynik

When analyzing the form (composition) and program of the discussed garden, we may distinguish three basic ideas, according to which it was constructed: respecting the naturally