• Nie Znaleziono Wyników

Hipotetyczne elementy w przyrodniczej nauce o powstaniu i zaczątkach człowieka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Hipotetyczne elementy w przyrodniczej nauce o powstaniu i zaczątkach człowieka"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Bernard Hałaczek

Hipotetyczne elementy w

przyrodniczej nauce o powstaniu i

zaczątkach człowieka

Collectanea Theologica 55/4, 5-13

(2)

A

R

T

Y

K

U

Ł

Y

C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a 55(1985) fase. IV

ks. B E R N A R D H A Ł A C Z E K , W A R S Z A W A -K A T O W IC E

HIPOTETYCZNE ELEMENTY W PRZYRODNICZEJ NAUCE O POWSTANIU I ZACZĄTKACH CZŁOWIEKA

W procesie formułowania przyrodniczych wypowiedzi na tem at pierwszego człowieka wyróżnić można t r z y teoretyczne etapy. — N ajpierw sporządza się k a t a l o g p o d o b i e ń s t w i r ó ż n i c zachodzących między współczesnym człowiekiem a innym i ak tu al­ nie żyjącymi przedstawicielami naczelnych, w szczególności wielki­ mi małpami człekokształtnymi, i wypracow uje ten zespół cech, który stanowi o specyfice człowieka. Filozof powiedziałby krótko: przy­ rodnik usiłuje uchwycić „c o” istoty ludzkiej. — Z kolei i n t e r ­ p r e t u j e się w ram ach teorii ewolucji s t o p i e ń p o d o b i e ń ­ s t w a jako wyraz bliższego czy dalszego pokrewieństwa. To zezwala przyrodnikowi rekonstruow ać związki łączące żyjący dziś gatunek ludzki z gatunkam i już w ym arłym i, czyli ustalać „j a k ” rozwoju człowieka. — Wreszcie podejm uje się p r ó b y g e n e t y c z n e g o

w y j a ś n i e n i a cech specyfikujących człowieka, tzn. próbę

uchwycenia przyczyn, udzielenia odpowiedzi na „d 1 а с z e g o”

pow stania i rozwoju człowieka.

Ponieważ na każdym z powyższych etapów, w szczególności oczywiście na etapie trzecim, operuje przyrodnik pewnymi empirycz­ nie nie zweryfikow anym i lub zgoła nieweryfikowalnym i stw ierdze­ niami, dlatego całość jego wypowiedzi z zakresu antropogenezy obar­ czona jest swoistym bagażem niepewności, hipotetyczności.

Zasadniczy trzon tych wypowiedzi dotyczy drugiego z wymienio­ nych etapów, koncentruje się wokół ,,jak” ewolucji człowieka. Nie można wszakże sensownie odpowiadać na „jak”, nie dysponując od­ powiednim zasobem wiedzy w spraw ie „co”. W tym przypadku odpowiedź na „jak” ludzkiego rozwoju zakłada uprzednią wiedzę na tem at „co” (względnie „kto”) ludzkiej istoty, domaga się w ypra­ cowanej na płaszczyźnie i metodami biologii definicji człowieka.

Biologiczna definicja człowieka

W jaki sposób dochodzi biolog do sformułowania swojej defini­ cji człowieka? W ten sposób, że porównawczo zestawia współczesnego człowieka z istotam i najbardziej do niego zbliżonymi, a więc w iel­ kimi m ałpami człekokształtnymi. Taki zestaw budzi jednak poważne zastrzeżenia metodologiczne. System atyka zoologiczna ujm uje prze­

(3)

6 k s. b e r n a r d h a ł a c z e k

cież wszystkich dziś żyjących ludzi w ram ach jednego tylko pod- gatunku (Homo sapiens sapiens), wielkie małpy człekokształtne

(Pongidae) trak tu je natom iast jako rodzinę obejm ującą trzy rodzaje

(szympans, goryl, orangutan) i kilka różnych gatunków. W imię metodologicznej poprawności należałoby zestawiać i porównywać tylko grupy istot tej samej wielkości taksonomicznej, a więc ga­ tun k i z gatunkam i, rodzaje z rodzajami, a rodziny z rodzinami. Cóż wszakże ma począć przyrodnik dysponujący tylko jednym podga- tunkiem istot zaliczanych do rodziny ludzi (Hominidae), natom iast kilkoma gatunkam i i rodzajami rodziny Pongidae?

Faktyczny stan rzeczy zmusza biologa do określania specyfiki człowieka na podłożu zestawu porównawczego podgatunku z rodziną, a więc na podłożu metodologicznie nagannego postępowania. Dlatego też ponosić musi negatywne sk u tk i takiego — jeszcze raz podkreślić wypada: jedynie możliwego — postępowania. Polegają one n a tym, że biolog nie dysponuje ostrym i k ryteriam i dla wyróżnienia w obrę­ bie rodziny Hominidae poszczególnych form ludzkich. Stąd owa dotąd definityw nie nie zakończona dyskusja wokół tego, czy nean­ dertalczyk był form ą tylko podgatunkowo, czy też gatunkowo róż­ ną od współczesnego człowieka. Stąd tak liczne kontrow ersje wokół pytania, kto był pierwszym przedstawicielem rodzaju Homo, oraz otwarcie dziś przyznaw ana niepewność odnośnie do pierwszego przedstawiciela rodziny Hominidae, czyli odnośnie do tej formy, która zainaugurowała ciąg rozwojowy człowieka.

Zarzut nieostrości nie jest jednak jedynym , jaki obarcza biolo­ giczną definicję człowieka. Znacznie poważniejszym jest zarzut treś­ ciowej niepewności. Postulat treściowej pełności domaga się od bio- loga-system atyka, by w określaniu i rozgraniczaniu poszczególnych gatunków czy rodzajów uwzględniał cechy najbardziej ch araktery­ styczne, najdobitniej daną jednostkę taksonomiczną wyróżniające. Z tej to racji nie wolno m u np. ograniczać się do cech fenotypowych w zew nętrznej budowie widocznych, lecz większy w alor przypisy­ wać musi cechom genotypowym, tylko w stru k tu rze w ew nętrznej uchw ytnym .

Jakkolw iek współczesny biolog bynajm niej nie ogranicza się w swej charakterystyce człowieka do cech zewnętrznych, to prze­ cież wyraziściej niż jego kolega z przełom u stulecia dostrzega i o t­ warcie wyznaje, że jego definicja człowieka nie obejm uje wszystkich tych cech, które w sposób najbardziej zasadniczy w yróżniają gatu­ nek ludzki od innych gatunków, jest zatem tylko definicją cząstko­ wą. G erald Simpson w yraził tę praw dę obrazowo stw ierdzając, że biologiczne k ryteria gatunku Homo sapiens zezwalają wprawdzie kustoszowi muzeum gatunek ten zidentyfikować, czyli od innych gatunków go odróżnić, nic jednak nie mówią o tych specyficznie ludzkich właściwościach, dzięki którym człowiek jest człowiekiem.

(4)

Z dostępnymi biologowi danymi nie dają się przecież jednoznacznie skorelować ani wszystkie ludzkie zachowania, ani zdolności do sym­ bolicznej mowy i abstrakcyjnego myślenia.

Paleontologiczna definicja człowieka

Biologiczna definicja człowieka jest tylko cząstkową, chociaż w ustalaniu ludzkiej specyfiki biolog nie ogranicza się do zew nętrznie uchw ytnych cech morfologicznych, lecz uwzględnia również cechy biochemiczno-serologiczne czy też behawioralne.

W łaściwym zadaniem paleoantropologa byłoby ukazanie zacząt­ ku i rozwoju każdej z tych cech, która wyróżnia i specyfikuje czło­ wieka. N iestety zmiany na poziomie m olekularnym są w m ateriale kopalnym nieuchwytne. Natomiast rozwój behaw ioralnej specyfiki człowieka poznawalny jest tylko w tym zawężonym zakresie, w ja­ kim w yrażają go zewnętrznie utrw alone dokumenty, np. pochówki, używanie ognia, sporządzanie narzędzi. Większość jednak z typowo ludzkich właściwości i specyficznie ludzkich form zachowania nie pozostawiła żadnych przedmiotowych śladów. Do nich należą mię­ dzy innymi: niecykliczność seksualna, frontalny akt płciowy, zakaz incestu, wydłużenie okresu dojrzew ania i okresu starości, um iejęt­ ność podziału pracy i współpracy, możliwość kontrolowania życia emocjonalnego, zdolności abstrakcyjnego m yślenia i symbolicznej mo­ wy. Zaczątek i rozwój wszystkich tych specyficznie ludzkich właści­ wości jest paleontologowi nieznany.

Paleontologiczne określenie człowieka jest zatem jeszcze b a r­ dziej niekom pletne niż biologiczne. Z dostępnych przecież biologowi kryteriów człowieczeństwa uwzględniać może paleontolog tylko te, które tyczą budowy szkieletu. Dlatego też definicję człowieka, jaką operuje on w swej pracy badawczej sformułować można następująco: człowiek jest istotą rzędu naczelnych przystosowaną do dwunożnego chodu i wyposażoną w ponad 800 cm3 wielką mózgoczaszkę oraz w uzębienie o parabolicznym kształcie i m ałych kłach.

Toksonomiczne porządkowanie m ateriału kopalnego

Każdą form ę kopalną, która spełnia wszystkie wymogi powyż­ szej definicji człowieka zalicza paleontolog do rodzaju Homo. W ięk­ sza lub mniejsza pojemność mózgoczaszki rozstrzyga przy tym o przy­ należności gatunkowej tej formy, a więc o tym, czy wliczona zostanie w poczet Homo sapiens, Homo erectus czy Homo habilis. Granice rozdzielające owe gatunki nie są jednak granicam i ostrymi, jedno­ znacznie oznaczonymi. A nie są takimi dlatego, że paleontolog nie może odwoływać się do istotnych kryteriów przynależności gatunko­ wej, choćby do k ry teriu m płodnego potom stwa. Z konieczności n a­ daje on pojęciu gatunek inną treść niż zoolog-systematyk. Jeśli np.

(5)

gatunek Homo erectus wyróżnia od gatunku Homo sapiens, to czyni to dlatego, że pierwszy różni się w budowie czaszki i pojemności móz- goczaszki (ok. 1000 cm3) od współczesnego człowieka, i że żył w okre­ sie przed ok. 1,5—0,3 min. lat. Ogólniej mówiąc: pewien stopień odmienności morfologicznej stw ierdzalny wśród form rozdzielonych określonym odstępem czasu jest dla paleontologa podstawowym k ry ­ terium najpierw gatunkowej, a potem każdej innej odrębności tak ­ sonomicznej.

Od dłuższego czasu znane są mu przecież w ym arłe przed ok. 1 min. lat istoty, które w uzębieniu i sposobie lokomocji bliskie były współczesnemu człowiekowi, choć wielkością swej mózgoczaszki (ok. 500 cm3) przypom inały raczej m ałpy człekokształtne. Z tego o stat­ niego powodu niepodobna istoty te klasyfikować w obrębie rodzaju

Homo. Z drugiej strony błędem byłoby oceniać je jako w ym arły ro­

dzaj małp człekokształtnych, skoro odznaczały się już tak typowo ludzką właściwością, jaką jest dwunożność. Dlatego paleontolog w łą­ cza je w poczet rodziny Hominidae jako swoisty od Homo różny ro­ dzaj: Australopithecus.

W przeszłości — przed 14—7 min. lat — istniały wszakże rów­ nież istoty, które tylko w uzębieniu podobne były człowiekowi. Jak te sklasyfikować? Jeszcze przed niewielu laty uchodziły one — głów­ nie pod nazwą Ramapithecus, lecz także Gigantopithecus — za pierw ­ szy, najstarszy rodzaj rodziny Hominidae, czyli za rodzaj, k tó ry za­ początkował ewolucję człowieka. Dziś jednak przewagę zyskuje po­ gląd, że owe form y zbyt znacznie różniły się zarówno od człowieka, jak i od wielkich małp człekokształtnych, by je można było zaliczać bądź do Hominidae, bądź do Pongidae. Dla podkreślenia ich morfo­ logicznej swoistości i ewolucyjnej odrębności przyznano im status taksonomiczny rodziny: Ramapithecidae.

Ta zmiana nazewnictwa taksonomicznego dobrze ilustruje niesta­ bilność, niepewność klasyfikacji paleoantropologicznej, tym samym zaś hipotetyczny charakter wypowiedzi przyrodniczych na tem at wie­ lości ludzkich gatunków i rodzajów. W świetle owej zmiany widocz­ nym staje się zarazem, jak wielkim uproszczeniem czy wręcz w ypa­ czeniem jest prezentow anie problem atyki pochodzenia człowieka w form ie pytania: pochodzi lub nie pochodzi od małpy? P rzy czym pod słowem „m ałpa” rozumie się najczęściej jakiegoś wczesnego przedstawiciela małp człekokształtnych. Z wszystkich mioceńskich naczelnych uchodzi Ramapithecus nadal za najprawdopodobniejsze­ go przodka człowieka. Jeśli nim był, to m am y do czynienia z przod­ kiem, k tó ry w tej samej mierze nie był małpą (człekokształtną), jak nie był człowiekiem! Czy nim faktycznie był, tego nie wiemy. Dzi­ siejszy paleontolog nie ukryw a bowiem swej niewiedzy odnośnie do tego, jakie z żyjących przed ponad 5 min. lat istoty uznać należy za przodków człowieka.

(6)

K lasyfikację istot kopalnych poważnie utrudnia ponadto fakt, że z świadczących o ich egzystencji pozostałości kostnych znane są niejednokrotnie tylko drobne fragm enty. Osąd tych istot zależy prze­ to w niem ałym stopniu od tego, z jaką poprawnością i dokładnością zostały zrekonstruowane. Lecz powstające na podłożu fragm entów rekonstrukcje całości są zawsze tylko hipotetyczne, zawsze bowiem uw arunkow ane są bezpośrednio niespraw dzalnym i założeniami w yjś­ ciowymi. Brak zgody odnośnie tych ostatnich ujaw nia się w odm ien­ ności dokonanych rekonstrukcji, w konsekw encji zaś również w od­ m iennej ocenie ludzkiej przeszłości.

Na potwierdzenie powyższego podać można dwa klasyczne przykłady. Według rekonstrukcji J. H ürzelera z początku lat 60-tych miał Oreopithecus mózgoczaszkę o pojemności 400 cm3 i uchodził, przynajm niej w pewnych kręgach, za dalszego przodka człowieka. Poglądu tego nie podzielał już nikt, naw et nie H ürzeler, gdy w połowie lat 70-tych znaną stała się rekonstrukcja F. S. Sza- laya i A. Berziego, według której pojemność mózgoczaszki oreopi- teka wynosiła tylko 200 cm3. Przykład drugi: ponieważ według rekonstrukcji E. L. Simonsa Ramapithecus posiadał paraboliczny, a* według rekonstrukcji E. G enet-V arcin w formie litery „U” kształt łuku zębowego, widzieli w nim jedni członka rodziny Ho-

minidae i przodka człowieka, inni natom iast tylko kopalną małpę

człekokształtną, nie mającą nic wspólnego z linią rozwojową czło­ wieka

A ktualny stan w iedzy paleoantropologicznej

Mimo trw ającej od czasu narodzin teorii ewolucji niezgodnoś­ ci w sprawie punktu wyjściowego ludzkiej ewolucji pewnym w y­ dawało się do niedawna, że ewolucja ta realizowała się w jedno­ kierunkow ym ciągu: Australopithecus — Homo erectus — Homo

sapiens. Za takim ujęciem przem aw iały — co najm niej od połowy

naszego stulecia — wszystkie dane wykopaliskowe. Zgodnie z n i­ mi żył dwunożny, choć jeszcze małogłowy Australopithecus już przed 3—2 m in lat na terenach południowej Afryki. Jego ew olu­

cyjnym kontynuatorem w okresie 1,5—0,3 m in lat był jaw ajski

Pithecanthropus i chiński Sinanthropus, obaj przem ianowani póź­

niej w Homo erectus. Zmianę nazewnictwa w pełni uzasadniał fakt, że wielkość mózgu tych istot (800— 1200 cm3) leżała już w dolnych granicach zmienności indyw idualnej współczesnego człowieka. Ten ostatni — określany dziś jako Homo sapiens sa­

piens — zjaw ił się dopiero przed ok. 40.000 lat, lecz bardzo do

niego zbliżone istoty sięgają czasów zanikającego Homo erectus. Poprawność tak naszkicowanej wizji ludzkiej przeszłości za­ kwestionowana została przez dane wykopaliskowe zdobyte w la­

(7)

tach 70-tych na terenach wschodniej Afryki, a więc na terenach dzisiejszej Tanzanii, K enii oraz Etiopii. Do najstarszych, szacowa­ nych na 5 m in lat, stanowisk kopalnych tego teren u należą Lot-

hagam i Kanapoi. O dkryte tam fragm enty żuchwy i kości ram ien- nej nie są jednak jednozgodnie przypisyw ane dwunożnemu au- stralopitekowi. Pew nym jest natom iast, że w okresie przed 3— 1,5 min lat australopiteki przeżyw ają szczyt swego rozwoju, i to za­ równo w południowej, jak i we wschodniej Afryce. Dowodem te ­ go są ich liczne pozostałości kostne w M akapansgat i Sterkfontein z jednej, a w Omo, Koobi Fora, H adar i Laetoli z drugiej strony. Z dwóch ostatnich stanowisk pochodzą najnowsze dane kopalne. O dkryte tam szczątki kostne kończyny dolnej, jak również uwiecz­ nione w skam ieniałej lawie odciski stóp dowodzą istnienia dw u­ nożnej istoty niewielkiego w zrostu (ok. 1 m) w okresie przed 3— 3,6 m in lat.

Na kanw ie tych najnowszych, w latach 1976— 1980 dokona­ nych odkryć, powielano w licznych agencjach prasowych tw ier­ dzenie o sięgających w ponad trzym ilionową przeszłość zaczątkach człowieka. Wiele racji — przede wszystkim brak danych na tem at wielkości mózgoczaszki — przem awia jednak przeciw klasyfiko­ w aniu istot sprzed 3 min lat jako Homo. Dlatego w literatu rze fa­ chowej włączane są one dosyć zgodnie w ram y rodzaju Australo­

pithecus i traktow ane najczęściej — w tym względzie zgodność

ocen jest mniejsza — jako odrębny, najstarszy gatunek tego ro­ dzaju: Australopithecus afarensis.

Według aktualnego stanu danych wykopaliskowych n ajstar­ szy przedstawiciel rodzaju Homo żył przed niespełna 2 m in lat na wschodnim w ybrzeżu jeziora T urkana (— Koobi Fora) w Kenii. Pod datowanym i na 1,8 (początkowo na 2,6) min lat w arstw am i tu fu wulkanicznego odkryto bowiem osobnika, określanego jako ΚΛΙΝ-ER 1470, którem u ze względu na kształt całej czaszki i po­ jemności mózgoczaszki (ok. 800 cm3) nie można odmawiać przy­ należności do rodzaju Homo. W cechach morfologicznych czaszki osobnik ten zajm uje pozycję pośrednią między klasycznym au- stralopitekiem a współczesnym człowiekiem. Od tego ostatniego jest on ponadto nieodróżnialny w poświadczającej dwunożność budowie szkieletu.

W bezpośrednim sąsiedztwie owego osobnika odkryto wszak­ że również istoty dwunożne, które w ukształtow aniu i wielkości mózgoczaszki nie wyszły jeszcze poza stadium australopiteka. Ta­ kie współistnienie dwóch, jeśli nie trzech, różnych hominidów jest

przy tym stw ierdzalne także w pokładach młodszych (1,6— 1,3 m in lat), i to nie tylko w Koobi Fora, lecz również w H adar, Omo, Olduvai, Sterkfontein i Sw artkrans.

(8)

Jedno- czy wielotorowość rozwojowa człowieka?

F akt koegzystencji w okresie od 2 do 1 m in lat dwóch lub trzech odmiennie rozwojowo zaawansowanych istot dwunożnych ponownie ożywił spór w sprawie poprawności tzw. australopite- kalnej koncepcji antropogenezy. W sporze tym chodzi o to, czy

Australopithecus stanowi jedno z integralnych ogniw, czy też ty l­

ko boczne odgałęzienie linii ewolucyjnej człowieka. Nie jest to — w brew wszelkim pozorom — spór wokół wąskiej, fachowo-przy- rodniczej tem atyki. Jego treść może zainteresow ać również filo­ zofów i teologów. Dotyczy on przecież pytania, czy pewne próby stania się człowiekiem zakończone zostały fiaskiem, a więc pyta­ nia, czy tylko raz i w obrębie jednej grupy, czy też w ielokrotnie i w kilku różnych grupach istot okresu plioceńskiego doszło do

rozwoju tych cech biologicznych, które znam ionują człowieka? A ktualny stan wiedzy paleontologicznej nie dostarcza jedno­ znacznej odpowiedzi na to pytanie. Zezwala tym samym twierdzić, że ludzkie uzębienie, a w szczególności ludzka dwunożność jest produktem jednorazowego rozwoju. Obrona tego tw ierdzenia m u­ si jednak iść w parze z tezą, że z żyjących przed 5—3 min lat dwunożnych i małogłowych istot tylko jedna populacja osiągnęła stadium rozwojowe człowieka, czyli — posługując się językiem biologii — zdobyła wielki mózg. Pozostałe populacje przestały się rozwijać, choć mogły do czasu ich zupełnego zaniku przed ok. 1 m in lat egzystować obok populacji ewolucyjnie bardziej za­ awansowanej.

Skoro jednak koegzystencja australopiteka z człowiekiem

przed 2 min lat jest faktem, to nie całkiem bezpodstawne jest również — propagowane głównie przez Lonisa, M ary i Richarda Leakey — twierdzenie, że zaczątki tej koegzystencji sięgać muszą już okresu sprzed 3 m in lat. Przyjm ując, jak to czynią w ym ie­ nieni badacze, że datowane na 5 min lat szczątki z Lothagam i Kanapoi są pozostałościami australopiteka, dochodzi się łatwo do wniosku o m niej więcej jednakowo wysokim wieku człowieka i australopiteka, a więc do wniosku wykluczającego au stralo p ite­ ka z rodowodu człowieka.

Słabością tego drugiego poglądu jest to, że zakłada trudno w ram ach teorii ewolucji w yjaśnialną paralelność, czyli wielo­ krotność i niezależność rozwojową wielu typowo ludzkich właści­ wości, zwłaszcza wyprostowanej postaw y dwunożnej. Pod zna­ kiem zapytania staw iają ten pogląd ponadto dane wykopaliskowe z H adar i Laetoli, według których dwunożne australopiteki żyły już w okresie przed praw ie 4 min lat.

W ypowiadający się na tem at pierwszego człowieka filozof czy teolog nie musi wgłębiać się w sporną tem atykę biologiczną

(9)

12 k s . b e r n a r d h a ł a c z e k

i opowiadać się za taką czy inną koncepcją przyrodniczej antro- pogenezy. Jego zadaniem nie jest też zapełnianie luk i treściowe uzupełnianie wypowiedzi przyrodniczych. Jednakże z fragm en­ taryczności, niepełności, hipotetyczności tych wypowiedzi powi­ nien sobie dobrze zdawać sprawę. Dopiero w tedy bowiem będzie mógł zrozumiale i przekonywająco ukazywać zasadność i koniecz­ ność swych własnych — zupełnie inaczej zorientowanych — w y ­ wodów na tem at powstania człowieka i zaczątków ludzkości.

B ib lio g ra f ia B i e g e r t J., N e u e A s p e k te d e r H o m in id e n e v o lu tio n , w: H. A u s t r u m , U. W o l f , H u m a n b io lo g ie , S p r in g e r , H e id e lb e rg -N e w Y o rk 1983, 1— 43 С o p p e n s Y., H o w e 11 F. C., I s a a c G l. L., L e а к e у R. E. F., E a r lie s t m a n a n d e n v ir o n m e n ts in th e L a k e R u d o lf B a sin : S tr a tig r a p h y , p a le o - eco lo g y a n d e v o lu tio n , U n iv . C h ic a g o P re s s , C h ic a g o -L o n d o n 1976

E l d r e d g e N. , T a t t e r s a l l I., E v o lu tio n a r y m o d e ls , p h y lo g e n e tic r e c o n ­

s tr u c tio n , a n d a n o th e r lo o k a t h o m in id p h y to g e n y , w : F . S z a 1 a y, A p ­ p r o a c h e s to p r im a te p a le o b io lo g y , K a r g e r , B a se l 1975, 218—242 G e n e t - V a r c i n E., A la r e c h e r c h e d u p r im a te a n c e tr e d e l’h o m m e , B o u - b é e , P a r i s 1969 G e n e t- V a r с i n E., L e s h o m m e s fo s sile s. D é c o u v e r te s e t t r a v a u x d e p u is d i x a n n é e s , B o u b é e , P a r is 1979 G i e s e l e r W ., D ie F o ssilg e sc h ic h te d e s M e n s c h e n , F is c h e r, S t u t t g a r t 1974 H a ł a c z e k B., A u s tr a lo p ite k a ln a k o n c e p c ja a n tr o p o g e n e z y , A T K , W a rs z a ­ w a 1982 H o v e l 1 F. C., H o m in id a e , w: V. J. M a g l i o , H. B. S. C o o k e , E v o lu tio n o f a fr ic a n m a m m a ls , H a v a r d U n iv . P re s s , C a m b rid g e (M ass.) 1978, 154 — 248

H o w e l l s W . W., E v o lu tio n o f th e g e n u s H o m o , A d d iso n -W e sle y ,' R e a d in g (M ass.) 1974

H i i r z e l e r J ., S ig n ific a tio n d e l ’O ré o p ith é c e d a n s la p h y lo g é n ie h u m a in , T r ia n g le 4 (1960) 1 6 4 -Д 7 4 I s a a c G l. L., M с С o w n E. R., H u m a n o rig in s: L o u is L e a k e y a n d th e E a st A fr i c a n e v id e n c e , B e n ja m in , M e n lo P a r k 1976 J o h a n s o n D., W h i t e T. D., A s y s te m a tic a s s e s m e n t o f e a r ly a fr ic a n h o - m in id s , S c ie n c e 203 (1979) 321— 330 J o h a n s o n D. , E d e y M ., L u c y — D ie A n fä n g e d e r M e n s c h h e it, P ip e r , M ü n c h e n 1982 J о 11 у С. J., E a r ly h o m in id s o f A fr ic a , D u c k w o rth , L o n d o n 1978 K ö n i g s s o n L -K . (w yd.), C u r r e n t a r g u m e n t o n e a r ly m a n , P e rg a m o n , O x fo rd -N e w Y o rk 1980 L e a k e y M. C., L e k e y R. E., K o o b i F o ra t. I: T h e fo s s il h o m in id s a n d a n in tr o d u c tio n to th e c o n te x t, 1968— 1974, C la re n d o n , O x fo rd 1978 L e a k e y M. D., H a y R . L., P lio c e n e fo o tp r in ts in th e L a e to lil B e ts a t

(10)

P O W S T A N IE I Z A C Z Ą T K I C Z Ł O W IE K A 13 L a e to li, n o th e r n T a n za n ia , N a tu r e 278 (1979) 317— 323 P i 1 b e a m D., R e c e n t fin d s a n d in te r p r e ta tio n s o f m io c e n e h o m in o id s , A n ­ n u a l R ev . A n th ro p . 8 (1979) 333— 352 R e a d e r J ., D ie J a g d n a c h d e n e r s te n M e n s c h e n . E in e G e sc h ic h te d e r P a - lä a n th ro p o lo g ie v o n 1857— 1980, R e r k h ä u s e r , B a s e l 1982 S c h m i d P ., E in e - R e k o n s tr u k t io n d e s S k e le tte s v o n A . L . 288-1 (H a d a r) u n d d e r e n K o n s e q u e n z e n , F o lia P r im a to lo g ic a 40 (1983) 283— 306 S i g m o n В. A ., C y b u l s k i J . S., H o m o e re c tu s. P a p e rs in h o n o r o f D a­ v id s o n B la c k , U n iv . T o ro n to P re s s , T o ro n to 1981

S i m o n s E. L., T h e p h y le tic p o s itio n o f R a m a p ith e c u s , P o s tilla 57 (1961) 1— 9 S i m p s o n G. G., T h e b io lo g ica l n a tu r e o f m a n , S c ie n c e 152 (1966) 472—478 S z a 1 a у F . S., B e r z i A., C ra n ia l a n a to m y o f O re o p ith e c u s, S c ie n c e 180 (1973) 183— 185 T o b i a s P. V., L o n g or s h o r t h o m in id p h y lo g e n y ? P a leo to lo g ica l a n d m o ­ le c u la r e v id e n c e s , w: F. M. S a l z a n o , T h e r o le o f n a tu r a l s e le c tio n in h u m a n e v o lu tio n , N o r th - H o lla n d P u b lis h in g Co., A m s te rd a m 1975, 89

— 118

T u t t l e R. H ., P a le o a n th ro p o lo g y . M o r p h o lo g y a n d p a le o e c o lo g y , M o u to n , T h e H a g u e - P a r is 1975

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z aw odzińska-B ukow iec kategorycznie podkreśla konieczność rozróżnienia przyczyn/m otyw ów i celu pseudonim ow ości, stw ier­ dzając trafnie, że naw et je śli

Apostoł Bożego miłosierdzia jest przede wszystkim człowiekiem, który ma świadomość obdarowania łaską Bożego miłosierdzia, które ujawniło się w początku jego życia,

of the palynostratigraphic data The oldest assemblage identified in the Klucznik borehole is the phytoplankton as- borehole is the phytoplankton as-

Jako człowiek głęboko religijny, wrogiem on jest wszystkiego, co mieści w sobie dążność anty-chrześcijańską i wymownie występuje prze­ ciwko tak nazywanemu

8.2 Wyznaczanie średniej prędkości przepływu powietrza w funkcji liczby obrotów..

Violetta Rezler-Wasielewska, Działalność naukowo-oświatowa polskich jeńców wojennych w niemieckich i radzieckich obozach podczas II wojny światowej, Opole 200 l,

W ielokrotnie byli chrzest­ nymi dzieci chłopskich (np. Po rewolucji 1905 roku Bą­ kowski, mając wsparcie w innym skom lińskim społeczniku, księdzu Adamie