• Nie Znaleziono Wyników

Ostatnie innowacje Kościoła polskiego w sprawie wieku bierzmowania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ostatnie innowacje Kościoła polskiego w sprawie wieku bierzmowania"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Salij

Ostatnie innowacje Kościoła

polskiego w sprawie wieku

bierzmowania

Collectanea Theologica 48/4, 71-82

(2)

C ollectanea Theologica 43(1978) fase. IV

OSTATNIE INNOWACJE KOŚCIOŁA POLSKIEGO W SPRAWIE WIEKU BIERZMOWANIA

Instru kcja duszpasterska na tem at sakram entu bierzm owania, przyjęta przez 146 K onferencję Episkopatu Polski 16 stycznia 1975 r., określa, że „sakram entu bierzmowania należy udzielać młodzieży w w ieku 14-15 lat, czyli z klasy VII i V III obecnej szkoły podstaw ow ej” 1. Pierw szy raz w tysiącletniej historii Ko­ ścioła polskiego władza kościelna nakazuje zwlekać tak długo z udzieleniem sakram entu bierzmowania. Stało się to pół wieku po reform ie P i u s a X, obniżającej w ydatnie w iek pierw szej ko­ munii — po reform ie, której Kościół polski w praw dzie nigdy nie wprowadził do końca, ale której też nigdy nie kwestionował. Wię­ cej, podwyższenie w ieku bierzm ow ania zbiega się w czasie z wzmo­ żoną akcją na rzecz wczesnej komunii.

Jakie powody zadecydowały o tak daleko idącej innowacji? Tłumaczenie, jakie podano w samej in strukcji, odzwierciedla za­ pewne świadomość praw odaw cy, wszakże rzeczywiste powody przesunięcia w ieku bierzm ow ania w ydają się bardziej złożone. Mia­ nowicie in stru k cja w yjaśnia, że „w tym w ieku młodzież (...) mo­ że bardziej świadomie podjąć zadanie związane z przyjęciem sa­ kram entu bierzm owania, lepiej zrozumieć znaczenie darów Ducha Świętego dla kształtow ania swojej osobowości oraz skuteczniej podjąć obowiązek składania świadectwa w iary ” 2. W świetle do­ gmatu katolickiego argum entacja tak a może być słuszna jedynie per accidens, z racji szczególnych okoliczności, podobnie jak w nad­ zwyczajnych okolicznościach słusznie można odmówić ochrzczenia niemowlęcia. W zasadzie jednak, w świetle jednoznacznej nauki katolickiej o pierw szeństw ie łaski Bożej w stosunku do ludzkiej świadomości, argum entację podaną w in struk cji z 16 stycznia 1975 r. — gdyby nie przem aw iały za nią dodatkowe okoliczności —■ należałoby uznać za niew ystarczającą, a naw et tru d n ą do pogo­ dzenia z odwieczną nauką katolicką.

Ponieważ odnośnie zarządzeń episkopatu obowiązuje domnie­ manie ich słuszności — a ja k wiadomo, w spom niana tu instrukcja nie została dotychczas zakw estionowana przez Stolicę Apostol­ O. JA C E K S A L IJ OP, W ARSZAW A

1 N otificationes e C u ria M e tro p o lita n a C racoviensi 1975, n r 3—4, 30. * Tam że.

(3)

ską — spróbujem y wskazać owe nadzw yczajne powody, które zda­ ją się uspraw iedliw iać tak niezwykłe w Kościele katolickim opóź­ nienie sakram entu bierzmowania.

Parę przypomnień historycznych

N ajstarszy zapewne polski dokum ent na tem at w ieku bierz­ mowania — sta tu ty krakowskiego (wówczas) biskupa N a n k e r a z r. 1320 — pozwala się domyślać, że bierzm ow anie było rzeczy­ wiście drugim sakram entem po chrzcie i udzielano go dzieciom jeszcze przed pierw szą spowiedzią i kom unią. W nioskujem y to z zarządzenia, że „jeśli do bierzmowania przystępuje dorosły, po­ w inien przedtem w yznać swoje grzechy” 3. Zapewne więc bierz­ mowano wówczas również dzieci, od których nie wym agano uprze­ dniej spowiedzi. Praw odaw ca nalega ponadto, aby nie zwlekać z w ysłaniem dziecka do bierzmowania: „N ikt nie pow inien umrzeć bez tego sakram entu, dlatego należy często mówić świeckim, aby nie czekali długo na przybycie mającego bierzmować biskupa, ale niech w ysyłają swoje dzieci do miejscowości, o których usłyszeli albo dowiedzieli się, że będzie tam biskup z racji jakiejkolw iek konsekracji” 4. Podobne naleganie znajdziem y w uchw ałach sy­ nodu poznańskiego z r. 1420 5.

O ugruntow anym zwyczaju dopuszczania do bierzm ow ania m a­ łych dzieci świadczy kanon synodu w rocławskiego z r. 1592, w k tó ­ ry m zakazuje się — zresztą niezbyt kategorycznie — bierzm ow a­ nia dzieci, które nie ukończyły jeszcze siódmego roku życia: „Dzie­ ci nie w ładające rozum em oraz takie, które nie m ają jeszcze sie­ dm iu lat, niech nie będą bierzmowane, chyba że za czymś prze­ ciw nym przem aw ia jakaś rozum na przyczyna, co zostawia się do roztropnej decyzji bierzm ującego” 6. Analogiczną ustaw ę w ydał

8 „Si c o n firm a n d u s a d u ltu s sit, sua p riu s p e c c a ta c o n fite ri d e b e t” (De­ cretal es S u m m o r u m P o n tific u m pro Regno Poloniae e t C o n stitu tio n es S y n o ­ do ru m , zebr. K. Ż ó r a w s k i , t. 1, P o sn a n ia e 1883, 6).

4 T am że.

8 „Item arc eatis, u t post b ap tissm a p u e ro s doli capaces p ro c u re n t per episcopum c o n firm a ri” — „N alegajcie, ab y p o ch rzcie (rodzice) zatroszczyli się o to, b y dzieci zdolne ju ż do grzechu zo stały w ybierzm o w an e p rzez b i­ sk u p a ” (C oncilia Poloniae, wyd. J. S a w i c k i , t. 7, P o zn ań 1952, 153). T e r ­ m in „doli c a p a x ”, te ch n ic zn y te rm in p ra w a rzym skiego, zrobił w śre d n io ­ w iecznej E u ro p ie k a rie rę teologiczną i oznaczał czło w iek a po dojściu do uży­ w a n ia rozum u, a w ięc grzeszącego i p o trze b u jąc eg o n ad p rzy ro d zo n ej obrony p rzed grzechem .

8 „ In fa n te s ra tio n is im potes, e t q u i ad se p tim u m a e ta tis an n u m nondum p e rv e n e ru n t, n o n co n firm e n tu r, n isi ra tio n a b ilis a liq u a ca u sa c o n tra riu m su a d e t, quod co n firm a n tis p ru d e n ti a rb itrio r e lin q u itu r ” (A cta et c o n s titu ­ tiones syn o d i dioecesanae quae fu it celebrata W ra tisla via e anno 1952, N issae 1595, s. Q2 retro).

(4)

W I E K B I E R Z M O W A N I A 73 synod kijow ski z r. 1762 7, ale w ty m w ypadku należałoby zbadać, czy tendencja do obniżania w ieku bierzm ow ania nie je st w ynikiem panującego na tam ty ch terenach zwyczaju wschodniego oraz w y­ jątkowo rzadkich w izyt biskupa w poszczególnych parafiach. Dla pełności obrazu dodajm y, że współczesny w rocław skiem u synod płocki (r. 1593) przestrzega przed odw lekaniem bierzm ow ania poza dw unasty rok ż y c ia 8. U staw ę tę pow tórzył synod płocki z r. 1733 ®. K rótko mówiąc: jakkolw iek nie opracowano dotychczas historii sakram entu bierzm ow ania w daw nym Kościele polskim, w ydaje się, że bez obawy pom yłki można tw ierdzić, iż nie było tendencji do przesuw ania tego sak ram en tu poza w iek pierw szokom unij- ny ®a. Ewentualne, opóźnienia w przyjęciu bierzm ow ania były spo­ wodowane głównie trudnościam i praktycznym i, mianowicie rzad­ kością w izytacji biskupich.

Dokładniej przedstaw im y historię omawianego zagadnienia, któ­ ra bezpośrednio poprzedza in stru k cję — trzeba przyznać, że dość zaskakującą — E piskopatu Polski z 16 stycznia 1975 r. Okaże się bowiem dowodnie, że in struk cja ta nie je st bynajm niej w ynikiem arb itralnej decyzji praw odaw cy, ale pow stała jako owoc tenden­ cji, istniejących w Kościele polskim co najm niej od ćwierćwiecza. Obowiązujące w XX w ieku praw o powszechne Kościoła, zaw ar­ te w kan. 788 K odeksu P raw a Kanonicznego, określa zw ykły wiek bierzmowania na siódmy rok życia, dopuszcza zarazem udzielanie tego sakram entu wcześniej, zwłaszcza jeśli dziecko znalazło się w niebezpieczeństwie śmierci. Bezpośrednim źródłem tego kanonu był list L e o n a X III z 22 czerwca 1897 do biskupa M arsylii, w którym w yjaśniono, że nie należy czekać z udzieleniem bierz­ mowania do czasu pierw szej K om unii św.

Otóż p arty k u larn e praw o polskie, choć na ogół było przeciwne bierzm ow aniu dzieci przed pierwszą kom unią, początkowo nalega­ ło na to, żeby dzieci po pierwszej kom unii bierzmować jak n a j­ szybciej. I tak synod podlaski z r. 1923 określa w statu cie 151, że „do sakram entu bierzm ow ania, o ile to możliwe, pow inny przy­ stępować dzieci zaraz po pierw szej kom unii” 10. S ta tu t 117 synodu sandomierskiego, odbytego w tym że roku 1923, nakazuje pro­ boszczom przygotow yw ać do bierzm ow ania „dzieci, które doszły do używ ania rozum u”, bierzm ow anie jednak powinno być poprze­

7 D ecretales S u m m o r u m P ontificum ..., t. 1, 121.

s C oncilia Poloniae, w yd. J. S a w i c k i , t. 6, W arszaw a 1952, 322. 9 D ecretales S u m m o r u m P ontificu m ..., t. 1, 120.

9a D opiero po n a p isa n iu a rty k u łu zauw ażyłem ro z p ra w ę k s. Z bigniew a W i t a , L itu rg ia sa k ra m e n tu b ie rzm o w a n ia w Polsce do recep cji re fo rm y try d e n c k ie j (S tu d ia z d zie jó w litu rg ii w Polsce, t. 2, L u b lin 1976, 549—622). O dnośnie w iek u b ie rz m o w an ia , Z. W i t sądzi, że „w y m ag an y m w Polsce od bierzm ow anego w iekiem b y ł 7 ro k życia” (dz. cyt., 599).

(5)

dzone sakram entalną spow iedziąu . W statucie 135a synodu kie­ leckiego z r. 1927 „jako ogólną regułę postanaw ia się, aby do przy­ jęcia tego sakram entu były dopuszczane dzieci, które przyjęły już pierwszą K omunię św iętą” 12. Podobnie synod wileński z r. 1931 głosi w statucie 352, że „zwyczajnie nie należy przystępow ać do sakram entu bierzm ow ania przed siódmym rokiem życia, ani też przyjęcia tego sakram entu nie należy zwlekać powyżej dw unaste­ go roku. Szczególnie radzi się, aby dzieci były bierzm owane w tym samym roku, w k tó ry m zostały dopuszczone do uroczystej pierw ­ szej kom unii” 13.

Słowem, jeszcze w XX w ieku w Kościele polskim żywotna by­ ła zasada nierozróżniania w ieku pierwszej kom unii i w ieku bierz­ mowania. Jeśli sporo dzieci przyjm ow ało bierzm ow anie dopiero w jakiś czas po pierwszej komunii, spowodowane to było przede w szystkim względami praktycznym i, tym mianowicie, że biskup zwykle przyjeżdżał do parafii jedynie raz na kilka lat. W związku z stosunkową rzadkością okazji do bierzm ow ania istniała ten d en ­ cja raczej do obniżania niż podwyższania w ieku bierzmowania. To­ też praw a p arty k u larn e — jak np. sta tu t 195 synodu pińskiego z r. 1929 — nakazują, aby „poza w ypadkam i konieczności, m iano­ wicie w niebezpieczeństwie śmierci, nie dopuszczać do bierzm owa­ nia dzieci przed pierw szą spowiedzią” 14.

Ja k należy tłum aczyć niechęć Kościoła polskiego do w prow a­ dzania rzym skich zaleceń, aby bierzm ow ania udzielać jeszcze przed pierwszą spowiedzią i komunią? Kościół polski zawsze miał w ię­ cej zm ysłu duszpasterskiego niż zamiłowania do teorii. Propago­ w ana wówczas przez Rzym zasada, aby bierzm ow anie było rze­ czywiście drugim po chrzcie sakram entem , w ynikała z uświado­ m ienia sobie tradycyjnego m iejsca tego sak ram entu w inicjacji chrześcijańskiej. Otóż w Kościele polskim więcej wagi przyw ią­ zywano do innej zasady: aby bierzmowanie — udzielane dzieciom wprawdzie, ale dzieciom używ ającym rozum u, a więc zdolnym do grzechu — było rzeczywiście sakram entem żywych. Stąd nacisk, aby dzieci przed bierzm ow aniem przystąpiły przynajm niej do spo­ wiedzi.

Wszakże rów nież w Kościele polskim wydano dwa akty praw ­ ne, w których — w myśl zaleceń Rzym u — dopuszcza się bierz­ mowanie dzieci jeszcze przed pierwszą kom unią. Jednak, rzecz godna uwagi, żaden z tych dokumentów nie pozwala — w yjąw szy jedynie niebezpieczeństwo śm ierci — na bierzmowanie dziecka bez spowiedzi. Mianowicie synod przem yski z r. 1902 określa w sta­

11 P rim a sy n o d u s dioecesana S a ndom irensis, S a n d o m iria e 1923, 88. 12 S y n o d u s dioecesana K ielcensis, K ielce [1928], 123.

13 S y n o d u s archidioecesana V ilnensis, V ilno 1932, 107. 14 Prim a sy n o d u s dioecesana P inskensis, P łn sci 1934, 63.

(6)

W I E K B I E R Z M O W A N I A 7 5

tucie 142, że „nie je st rzeczą konieczną czekać [z bierzmowaniem] do czasu pierwszej kom unii” 15, przy czym trzeba przypom nieć, że w świetle uchw ał tego synodu dzieci były dopuszczane do pierw ­ szej kom unii w rok po pierw szej spowiedzi.

Konieczność spowiedzi przed bierzm ow aniem w yraźniej pod­ kreśla biskup śląski Stanisław A d a m s k i w W skazów kach od­

noszących się do bierzmowania z 1 m arca 1932: „dzieci, które

j e s z c z e n i e p r z y s t ą p i ł y d o p i e r w s z e j K o m u n i i św ., m a j ą p r a w o , o w s z e m , o b o w i ą z e k (podkreśle­ nie prawodawcy) przystąpienia do sakram entu bierzmowania. Z obowiązku zaś dziecka przystąpienia do bierzm ow ania w ypły­ wa dla duszpasterza obowiązek przygotow ania i dopuszczenia do tego sakram entu. (...) Tam, gdzie dzieci, stosownie do życzenia Kościoła, zaraz po pierwszej spowiedzi przystępują do pierwszej Komunii św., tam oczywiście nie zachodzi potrzeba czynienia róż­ nicy między dziećmi, które już przystąpiły do K om unii św. — a między dziećmi, które, choć już się spowiadają, jeszcze Ko­ m unii świętej nie p rzy jęły ” 16.

W tym że roku 1932 K ongregacja Sakram entów , potw ierdzając powszechny w krajach iberyjskich (Hiszpania, A m eryka Łacińska, Filipiny) zwyczaj bierzm ow ania dzieci już w w ieku niemowlęcym, potw ierdziła jeszcze raz zasadę, „że stosowna to zaiste i więcej istocie oraz skutkom sakram entu bierzm ow ania odpowiadająca rzecz, aby dzieci pierw szy raz do Stołu Pańskiego nie przystępo­ wały, ja k tylko po przyjęciu sakram entu bierzm owania, który jest jakby uzupełnieniem sakram en tu chrztu i w k tórym udziela się pełnia Ducha Św iętego” 17. D okum ent zastrzega jednak, że zasada ta nie powinna być stosowana w sposób sztyw ny i w żadnym ra ­ zie nie można z jej powodu odwlekać pierwszej kom unii. Otóż nie słychać, żeby powyższe przypom nienie rzym skich zaleceń co do kolejności udzielania sakram entów w yw arło w Polsce jakiekolw iek w rażenie. Co najw yżej przypom inali o tych zaleceniach — bez większego echa — niektórzy teologowie 18.

P raktycznie dzieci polskie przyjm ow ały sakram ent bierzm owa­ nia w związku z w izytacją biskupią. Ponieważ w izytacje odbywa­ ły się stosunkowo rzadko, co parę lat, do bierzm ow ania przystę­ powały zwykle dzieci, k tó re m iały pierwszą kom unię w ciągu o stat­ nich paru lat. S ytuacja ta sprzyjała pow staw aniu przeświadczenia, że bierzmowanie przyjm uje się mniej więcej w dwa lata po pierw ­

13 A cta et sta tu ta synodi dioecesanae P rem isliensis, P re m isliae 1903, 113. i« W sk a zó w k i odnoszące się do bierzm ow ania, W iadom ości diecezjalne (K atow ice) 7(1932) 196.

17 AAS 24(1932) 271; tł. polskie: W iadom ości d iecezjaln e (K atow ice) 7(1932) 345n.

15 Jeszcze w r. 1966 uczynił to R o m u ald K o s t e c k i , B ie rzm o w a n ie — s a k ra m e n t n ie w y k o rzy sta n y , A ten eu m K ap ła ń sk ie 69(1966) 28.

(7)

szej komunii. Przeświadczenie takie znajdowało niekiedy w yraz w ustaw ach diecezjalnych, określających w iek bierzm ow ania dla dzieci m iasta biskupiego, gdzie sakram entu tego udzielano czę­ ściej, na ogół corocznie 19. Za w yraźnym rozdzieleniem w ieku bie­ rzm ow ania od w ieku pierwszej kom unii przem aw iał ponadto wzgląd katechetyczny, chodziło bowiem o to, by można było spo­ kojnie i bez pośpiechu przygotować dzieci do przyjęcia tego w a­ żnego sakram entu. W ten sposób zasada udzielania bierzm ow ania w w ieku pierw szokom unijnym zaczęła przekształcać się sam orzut­ nie w zasadę oddzielania obu tych sakram entów okresem dw u- -trzyletnim . W reszcie pojawia się tendencja do coraz większego

wydłużania tego okresu.

Bierzmowanie w Kościele polskim ostatnich trzydziestu lat

Po wojnie tendencja ta zaczęła coraz częściej znajdować w y­ raz w aktach prawodawczych, mimo że Stolica Apostolska w dal­ szym ciągu nalega, aby bierzmować dzieci możliwie jak najszyb­ ciej po osiągnięciu w ieku rozeznania 20. N asilanie się tej tendencji niech zobrazują trzy kolejne ak ty ustawodawcze diecezji gdańskiej.

W instruk cji z 3 sierpnia 1959 r. ordynariusz diecezji ustala, że dzieci pow inny przyjm ow ać bierzm ow anie w piątej klasie szko­ ły podstawowej 21, przy czym najzupełniej niesłusznie powołuje się na Stolicę Apostolską: „Świadkam i jesteśm y, jak bardzo Stoli­ ca św. nalega na takie uświadomienie w iernych. W szak z tego w łaśnie powodu konsekw entnie w ypiera długowieczną prak ty kę bierzm ow ania niem ow ląt i dopuszcza możliwość przesunięcia bie­ rzmowania naw et po pierwszej K om unii św. dzieci. W yraźnie też domaga się, by przystępujący do bierzm ow ania mieli ’um ysł

19 Synod ta rn o w sk i z r. 1928 o k reśla w sta tu c ie 146: „W zasadzie p ro ­ w adzi się dzieci do bierzm ow ania w siedzibie diecezji w cz w arty m ro k u n au k i, a w in n y c h p a ra fia c h podczas w izy tac ji k a n o n ic z n e j” (P ie rw szy s y ­ nod diecezji ta rn o w sk ie j, T arn ó w 1928, 93). S fo rm u ło w an ie to zostało p o ­ w tórzone dosłow nie w sta tu c ie 135 § 1 synodu ta rn o w sk ie g o z r. 1948 (C u r­ re n d a . P ism o u rzędow e diecezji ta rn o w sk ie j 1957, n r 6—7, 376).

29 P rz y p o m n ijm y d e k re t K o n g reg acji S a k ra m e n tó w z 14 w rz eśn ia 1946 r., u p o w aż n iając y proboszczów do b ierzm o w an ia w iern y c h zn a jd u ją cy c h się w n iebezpieczeństw ie śm ierci. T w ierd zi się ta m m. in., że „czujni d u sz p a­ sterze n ie p o m ija ją ż a d n ej sposobności, b y w szyscy ochrzczeni, n a ile to m ożliw e, p rz y ję li te n sa k ra m e n t, skoro tylk o d o jd ą d o w iek u rozeznania, czyli osiągną m n iej w ięcej siódm y ro k życia” (AAS 38, 1946, 349). P ap ie sk a K om isja d la A u tentycznego In te rp re to w a n ia K an o n ó w K odeksu, w swoim orzeczeniu z 26 m a rc a 1952 r., orzekła niew ażność za rząd zen ia o rd y n ariu sz a m iejsca, zakazującego u dzielać bie rz m o w an ia dzieciom poniżej dziesięciu la t (AAS 44, 1952, 496).

(8)

ukształtow any i utw ierdzony w doktrynie katolickiej’ ” 22. Otóż cy­ towany dokum ent Stolicy Apostolskiej miał na celu zaaprobow a­ nie zwyczaju k rajów iberyjskich bierzm ow ania dzieci jeszcze przed dojściem do używ ania rozum u. Dokum ent przypom ina jedynie ogólny zwyczaj Kościoła, nakazujący bierzmowanie „odłożyć do siódmego mniej więcej roku życia (...) jak doświadczenie uczy, przyczynia się to wielce do ukształtow ania umysłów dziecięcych i utw ierdzenia ich w doktrynie katolickiej” 23. W żadnym więc razie na tek st ten — ani na żaden z dokum entów Stolicy Apostol­ skiej — nie można się powoływać, żeby uzasadnić przesunięcie bierzmowania na parę la t po pierwszej komunii. T ekst ten uza­ sadnia jedynie, dlaczego w Kościele rzym skim w zasadzie nie bierz­ m uje się niem ow ląt, ale dopiero dzieci siedm ioletnie.

28 sierpnia 1968 r. ordynariusz gdański w prow adził zmianę instru kcji z r. 1959: odtąd dzieci m ają przystępow ać do bierzmo­ w ania w klasie szóstej 24. N atom iast synod gdański z r. 1973 prze­ suwa wiek bierzmowania jeszcze o jeden rok: „Bezpośrednie przy­ gotowanie do sak ram entu bierzm ow ania trw a jeden rok i obej­ m uje uczniów klasy siódm ej” 25.

P rzykład diecezji gdańskiej w ybraliśm y świadomie, jest to bo­ wiem jedna z diecezji przodujących we w prow adzaniu wczesnej kom unii. Okazuje się zatem , że przyśpieszanie w ieku pierwszej kom unii może iść w parze z opóźnianiem w ieku bierzmowania. Analogiczne zjawisko obserw ujem y na przykładzie synodu cheł­ mińskiego z r. 1959, k tó ry dopuszcza kom unikowanie naw et dzie­ ci pięcio letn ich26, natom iast sakram ent bierzm ow ania pozwala przyjm ow ać dopiero „w w ieku od 12 la t” 27.

Wszakże tendencja do przesuw ania tego sakram entu pod ko­ niec szkoły podstawowej — która to szkoła w międzyczasie w y­ dłużyła się o jeden rok — jest charakterystyczna dla całego Ko­ ścioła polskiego w ostatnim ćw ierćw ieczu28. W końcu została przy­ W IE K B IE R Z M O W A N I A 7 7

22 A rt. cyt., 435. 22 AAS 24(1932) 271.

24 P raw odaw stw o K ościoła w Polsce 1961—1970, w yd. T. P i e r o n e k , 1 2, z. 1, W arszaw a 1974, 195.

22 S ta tu ty I I sy n o d u gdańskiego, G d ań sk —O liw a 1976, stat. 161, s. 49. 22 S tat. 182 § 1 (O ręd o w n ik diecezji chełm iń sk iej 10, 1959, 372). ” S ta t. 182 § 3, 1 (art. cyt., 374).

28 O gólną zasadę — żyw cem p rz e ję tą z u sta w k ościelnych d aw n e j G alicji, gdzie je d n a k tzw . „szkoła p o w sze ch n a” by ła zaledw ie c z te ro le tn ia — fo r­ m u łu je synod częstochow ski z r. 1954, w sta tu c ie 185: „Jak o re g u łę ogólną p o sta n a w ia się, aby do p rzy ję cia tego sa k ra m e n tu dopuszczone były w szy­ stkie dzieci p rze d u kończeniem szkoły p o d sta w o w e j” (P ie rw szy synod diece­ z j i często ch o w skiej, m aszy n o p is o p atrz o n y podpisem i pieczęcią b isk u p a Z. G o- l i ń s k i e g o ) . I n s tru k c ja d la diecezji lubelsk iej z r. 1961 o k reśla w iek bie­ rzm o w a n ia n a k la sę p ią tą (P raw odaw stw o K ościoła w Polsce 1961—1970, t. 2, z. 2, 191). I n s tr u k c ja o rd y n a riu sz a w łocław skiego z tegoż ro k u p ow iada, ze „ d la w zględów d u sz p a ste rsk ic h m ożna p rzesu n ąć czas p rzy ję cia tego s a k ra ­

(9)

pieczętowana in stru k cją z 16 stycznia 1975 r., w ydaną przez 146 K onferencję Episkopatu Polski, która określa, że „sakram entu bierzmowania należy udzielać młodzieży w w ieku 14-15 lat, czyli z klasy VII i V III obecnej szkoły podstaw ow ej” 29.

Form alnie wziąwszy, instru k cja ta nie jest sprzeczna z u sta­ leniam i now ych Obrzędów bierzmowania, w ydanych przez Stolicę Apostolską w r. 1971, gdzie we W stępie upow ażnia się konferencje biskupów do przesunięcia w ieku bierzm ow anych: „W Kościele ła­ cińskim bierzm ow anie dzieci odkłada się zwykle m niej więcej do siódmego roku życia. Z powodów duszpasterskich, a przede wszy­ stkim , aby głębiej wpoić w iernym posłuszeństwo Chrystusowi i nauczyć ich zdecydowanego świadectwa, konferencje biskupów mogą ustalić wiek, jaki w yda im się odpowiedniejszy, tak aby sa­ kram ent był udzielany w dojrzalszym wieku, po odpowiednim przygotow aniu” 30. Nie sposób jednak nie zauważyć, że w Koście­ le polskim w iek ten został z naddatkiem podw ojony w stosunku do zwykłego obyczaju Kościoła łacińskiego 31.

m e n tu i k ie ro w a ć do niego dzieci z końcow ych k la s szkoły p o d sta w o w e j” (dz. cyt., t. 2, z. 4, 132), co zostało p o d trzy m an e w sta tu c ie 137 synodu w ło ­ cław skiego z r. 1967 („do tego sa k ra m e n tu dopuszcza się dzieci m niej w ięcej p o p ią ty m ro k u k a te c h e z y p a ra fia ln e j” — ta m że, 222). Z arząd zen ie d la d ie ­ cezji p łockiej z 1 m a rc a 1967 r. przew id u je, że „do sa k ra m e n tu bierzm o w a­ n ia n ależy dopuszczać dzieci dopiero z k la s szóstych i w zw yż, tj. m n ie j w ię ­ cej od trzy n a ste g o r o k u ” (dz. cyt., t. 2, z. 3, 60). W iek bie rz m o w an ia po d ­ w yższa rów nież synod pozn ań sk i z r. 1968, sta t. 571 (S ta tu ty a rchidiecezjal­ nego syn o d u po zn a ń skieg o , P o zn ań 1972, 163) oraz o rd y n a riu sz częstochow ski w r. 1970 (P ra w o d a w stw o K ościoła w Polsce 1961— 1970, t. 2, z. 1, 125). Synod w arsza w sk i z r. 1972, w sta tu c ie 38, zarządza już, że „u sta la się w arc h id ie ­ cezji te rm in u d ziela n ia b ie rz m o w an ia n a o sta tn ie d w ie k la sy (VII—V III) szkoły p o d sta w o w e j” (T rzeci synod archidiecezji w a rsza w sk ie j, W arszaw a 1975, 38). T en d e n cję do coraz dalszego p rz e su w a n ia w ie k u b ierzm o w an ia w i­ dać w ięc gołym okiem .

29 N o tificationes e C u ria M e tro p o lita n a C racoviensi 1975, n r 3—4, 31. 30 O brzędy b ierzm ow ania w ed łu g P o n ty fik a tu R zym sk ie g o , K atow ice 1975, 24.

31 D odajm y, że in s tru k c ja E p isk o p atu P o lsk i nie z a w ie ra ja k ie jk o lw ie k przestro g i, ab y żaden ochrzczony nie schodził z tego ś w ia ta bez b ierzm o w a­ nia. an i in fo rm ac ji, że w niebezpieczeństw ie śm ierci należy bierzm ow ać n a ­ w et niem ow lęta. Mówi się jed y n ie ogólnie o ty m , że „ k a p ła n może rów nież udzielać b ierzm o w an ia w iern y m , k tó rz y z n a jd u ją się w niebezpieczeństw ie śm ierci, a nie m a m ożności d o ta rc ia do b is k u p a ” (N otificationes e C u ria M e tro p o lita n a C racoviensi 1975, n r 3—4, 34). T ym czasem cy to w an y W stęp do now ych O brzędów bierzm o w a n ia , u p o w aż n iając k o n fe re n c je bisk u p ó w do przesunięcia w iek u b ie rz m o w an ia , w y ra źn ie zastrzeg a: „N ależy je d n a k p rz e d ­ sięw ziąć śro d k i ostrożności, aby w ra z ie n iebezpieczeństw a śm ierci albo po­ w ażnych tru d n o śc i innego ro d za ju , dzieci o trzy m y w a ły b ierzm o w an ie n a w e t p rzed dojściem do u ży w a n ia ro zu m u i n ie zo stały pozbaw ione ła sk i s a k ra ­ m e n ta ln e j” (O brzędy b ie rzm o w a n ia w e d łu g P o n ty fik a tu R zym sk ie g o , K a to ­ w ice 1975, 24). Je d y n y p o lsk i d o k u m en t, p rz y p o m in a ją c y k ap łan o m , żeby w n iebezpieczeństw ie śm ie rc i bierzm ow ać n a w e t niem o w lęta, to cy to w an a ju ż p ra c a K om isji D u szp astersk iej E p isk o p a tu P olski, S a k r a m e n ty św ięte w d u szp a sterstw ie , P o z n a ń 1963, 56n.

(10)

Przyczyny ostatnich innowacji

Postaw m y pytanie dla nas zasadnicze: jakie są powody tej nie­ mal powszechnej u nas niechęci do bierzmowania dzieci młod­ szych? A rgum enty najczęściej pow tarzane za przesunięciem w ie­ ku bierzm ow ania wręcz zdum iew ają swoim jaw nym psychologiz- mem. „Bierzmowanie je st sakram entem dojrzałości duchowej — pisze ordynariusz włocławski w in stru k cji z 25 k w ietnia 1961 r. — do samodzielnego w yznaw ania i praktykow ania zasad w iary i mo­ ralności chrześcijańskiej. J e s t to również sak ram en t apostolstwa i uaktyw izow ania w iernych w dziele szerzenia K rólestw a Bożego na ziemi. Zrozum ienie jego roli i doniosłości zwykle przerasta siły duchowe i m oralne młodszych dzieci” 32. P rzypom nijm y tu jedy­ nie klasyczny argum ent za obniżeniem w ieku pierw szej komunii: czy człowiek kiedykolw iek je st w stanie zrozumieć rolę i donio­ słość któregokolwiek sakram entu?

K om isja D uszpasterska Episkopatu Polski napisze znów w r. 1962, że celem bierzm ow ania jest to, co zwykle w Kościele uw a­ żało się za cel Bractw a M iłosierdzia albo B ractw a N auki Chrze­ ścijańskiej: „Zasadniczym celem i owocem sak ram en tu bierzm o­ w ania w inno być budzenie w duszach w iernych świadomości apo­ stolskiej oraz gotowości do daw ania świadectwa C hrystusow i przez osobistą świętość, która najw yraźniej przejaw ia się w czynnej m i­ łości wobec ludzi. K onkretnym i zadaniam i bierzmowanego mogą być: troska o zaniedbane dzieci, chorych, biednych, w spólny pa­ cierz rodzinny itp.” 33 W ty m kontekście powołanie się na łaskę Ducha Świętego może naw et dezinformować, gdyż łatw o ulec fał­ szywej sugestii, jakoby łaska ta była związana z możliwie n a j­ głębszym przeżyciem samego przyjęcia bierzm ow ania, i zapomnieć, że w swojej istocie jest ona związana z w ezw aniem trw ającym przez całe życie chrześcijanina.

Psychologizm je st tak głęboko niezgodny z sakram entologią k a­ tolicką, że o tekstach p asterzy Kościoła, które w edług litery re­ prezentują ten ty p m yślenia o sakram entach, należy dom niem y­ wać, że są raczej jednostronne niż rzeczywiście psychologistyczne. W Kościele bowiem zawsze się w ierzyło, że d ar Boży je st pierw ­ szy w stosunku do ludzkiego przeżycia i domaga się od człowie­ ka jedynie takiej odpowiedzi, na jaką aktualnie człowieka stać. W ierzyło się rów nież zawsze, że do końca życia nie zrozum iem y

W I E K B I E R Z M O W A N I A 7 9

32 P raw odaw stw o K ościoła w Polsce 1961—1970, t. 2, z. 4, 131. P or. za­ rządzenie o rd y n a riu sz a częstochow skiego z 12 m a rc a 1970 r. gdzie w y jaśn io ­ no, iż w iek b ie rz m o w an ia p rz e su w a się „dla pełniejszego d u szp astersk ieg o W ykorzystania sa k ra m e n tu b ie rz m o w an ia ja k o sa k ra m e n tu d o jrzało ści życia chrześcijańskiego, odpow iedzialności za K ościół i apostolstw o” (dz. cyt. t. 2, z. 1, 125).

(11)

w pełni w spaniałości darów Bożych, oraz ze wezwanie Boże zaw ar­ te w sakram entach nie przem ija, wobec czego należy je odczyty­ wać coraz głębiej i stosownie do coraz to now ych życiowych oko­ liczności.

Co wobec tego w yraża cała ta tendencja do podwyższania w ie­ ku bierzmowania, jeśli odrzucimy in terp retację psychologistyczną? Widzę co najm niej dwie realne i nie m ające nic wspólnego z psy- chologizmem przyczyny tej tendencji. Po pierw sze, opisane wyżej zm iany w ydają się zmierzać k u tem u, żeby bierzm ow anie uczynić w ażnym przedm iotem odniesienia dla katechizacji podstawowej, tzn. jej punktem docelowym oraz uw ieńczeniem . W Kościele za­ chodnim bowiem katechizacja dzieci i młodzieży od wieków była organicznie związana z posługą sakram entalną. T radycyjnie, aż do reform y P i u s a X, katechizacja polegała po prostu na przygo­ tow aniu do pierw szej spowiedzi i kom unii. Na skutek obniżenia w ieku pierwszej kom unii oraz przedłużenia okresu katechizacji, pierwsza kom unia mogła pozostać jedynie p u nktem docelowym pierw szych la t katechizacji. Bierzmowanie pozostało praktycznie jednym sakram entem , który można było włączyć w nowe stru k ­ tu ry katechetyczne jako pu n k t docelow yu . W Kościele polskim rzeczywiście z tej możliwości skorzystano. Synod poznański z r. 1968 (stat. 571) przyznaje się naw et w prost, że ustalając sto­ sunkowo w ysoką granicę w ieku dla przyjm ujących bierzmowanie, kierow ał się tym w łaśnie powodem: „Przyjęcie takiej granicy w ie­ ku ułatw i objęcie nauką religii starsze dzieci” 3S. Osobiście nie zdziwiłbym się — choć możliwość taka napełnia niepokojem — gdyby w związku z w prowadzeniem szkoły dziesięcioletniej prze­ sunięto bierzm ow anie o dalszy rok lub naw et dwa lata.

Po w tóre, powodem ciągłego podwyższania w ieku bierzm ow a­ nia jest zapewne również brak kościelnego obrzędu w ejścia w spo­ łeczność dorosłych. Dotychczas funkcję tę spełniała częściowo pierw sza kom unia, częściowo sakram ent m ałżeństw a. Po zm ianach wprowadzonych przez P i u s a X pierwsza kom unia może być co najw yżej obrzędem przejścia z dzieciństwa w w iek młodzieńczy. S akram ent m ałżeństw a zachował w praw dzie na ogół swoją funkcję wprowadzenia w św iat dorosłych, ale z n a tu ry rzeczy dotyczy to poszczególnych par, a nie całych roczników młodzieży równocze­ śnie, ponadto decyzja na ślub kościelny w ynika nie tylko z mo­ tywów religijnych. Tymczasem w łaśnie obecnie — w okresie po­ stępującego zeświecczenia, kiedy pozostanie w Kościele nie jest czymś autom atycznym , ale wymaga świadomej decyzji — potrze­

34 Słuszność te j in te rp re ta c ji p o tw ie rd z a ją te n d e n c je do tra k to w a n ia k a ­ te ch iz ac ji w zak resie szkoły śred n ie j ja k o p rzy g o to w a n ia do sa k ra m en tu m ałżeń stw a. J a k w iadom o, w n ie k tó ry c h p a ra fia c h „ m a tu ra z re lig ii” zw alnia od obow iązku uczęszczania n a k u rsy przedm ałżeńskie.

(12)

W I E K B I E R Z M O W A N I A 81 ba obrzędu społecznej i dojrzałej akceptacji w iary przez młodzież, która w łaśnie osiąga dojrzałość, w ydaje się szczególnie paląca. W Kościele katolickim nie było zaś tradycyjnego obrzędu, który spełniałby podobną rolę psychologiczną i socjologiczną, jak p ro te­ stancka konfirm acja.

Zapewne, można było stw orzyć specjalnie w tym celu jakąś nową instytucję. I rzeczywiście, pojaw iały się n a przykład propo­ zycje, aby w tym celu w ykorzystać wprowadzone w r. 1910 roz­ różnienie między pierw szą kom unią i kom unią uroczystą. Ks. F. G o s i e n i e c k i proponow ał w r. 1961, aby kom unię u ro ­ czystą urządzać w ty m w ieku, k tó ry w owym czasie odpowiadał dokładnie wiekowi bierzm ow ania: „Względy n a tu ry psychologicz­ nej przem aw iają za tym , że powinno to nastąpić w ’średnim w ie­ ku szkolnym ’ (w ’w ieku d o rastan ia’), a nie w ’młodszym wieku szkolnym’. P raktycznie więc pod koniec klasy V lub V I” 3e.

O statecznie — w prow adzając znaczną innow ację w całą dotych­ czasową tradycję Kościoła łacińskiego — zdecydowano się na to, aby obrzędem świadomego i dojrzałego w yboru w iary uczynić liturgię sakram entu bierzm owania. Decyzji takiej sprzyjał dodat­ kowo fakt, że tradycyjnie — co najm niej od czasów św. T o m a ­ s z a z A k w i n u — nauczano w Kościele łacińskim , iż bierzm o­ wanie jest sakram entem dojrzałości ch rześcijań sk iej37. W prawdzie św. T o m a s z starannie podkreślał, że już małe dzieci mogą tę dojrzałość o trzy m ać 38, niem niej w momencie, kiedy pilnie był potrzebny obrzęd w ejścia we w spólnotę dojrzałych w ierzących, za­ strzeżenie to okazało się łatw e do zbagatelizowania.

U stosunkujm y się jeszcze do argum entu, że młodzież przeżywa bierzmowanie dojrzalej niż dzieci. Otóż — nie kw estionując same­ go faktu, bo w ydaje się on oczywisty — z p u n k tu widzenia do­ gm atyki katolickiej je st to argum ent najzupełniej chybiony. Sa­ kram ent bowiem ogarnia całą osobę ludzką, a nie tylko jej psy­ chikę, psychikę zaś ogarnia stosownie do ak tu aln ej sy tuacji osoby przyjm ującej sakram ent. G dyby intensyw ność psychicznego prze­ życia była w tym względzie jakim kolw iek argum entem , należało­ by również na la ta późniejsze przesunąć chrzest oraz pierw szą ko­ munię.

Na zakończenie chciałbym jak najmocniej podkreślić, że nie jest moim zam iarem kwestionować — teolog nie jest w ty m zakresie kom petentny — wprowadzonej ostatnio innowacji w zakresie wieku bierzmowania. Chciałem jedynie zwrócić uwagę na te jej aspekty, o których nie zawsze się pam ięta.

33 F. G o s i e n i e c k i , D uszpasterstw o dzieci p r z y ję ty c h do w czesnej kom u n ii św ię te j, R oczniki teologiczno-kanoniczne 8 (1961) z. 2, 91.

37 „In co n firm a tio n e hom o accip it q u asi q u a n d a m a e ta te m p e rfe c ta m sp i­ ritu a lis v ita e ” (S u m m a theologiae 3 q. 72 a. 1).

(13)

LES DERNIERES INNOVATIONS DANS L’EGLISE DE POLOGNE A U SUJET DE L’AGE DE CONFIRMATION

L a co n firm a tio n é ta it ad m in istré e en p rin cip e, d a n s l’Eglise de Pologne, au x e n fa n ts de 7—12 ans, donc à l ’âge d e le u r p re m iè re com m union. L ’é v e n ­ tu e l in te rv a lle e n tre la réc ep tio n de ces d e u x sa c re m e n ts ré s u lta it u n iq u e ­ m e n t du fa it q u e les v isites p a sto ra le s des év ê q u es n ’a v a ie n t lieu, d an s les paroisses, que to u s les 4—5 ans.

P a r suite de la ré d u c tio n de l’âge d e p re m iè re com m union il a fallu sa u v e g a rd e r le p ro g ra m m e é ta b li du catéchism e en re m p la ç a n t celle-ci, qui cessait d ’ê tre le p o in t d ’a rriv é e de la catéchèse, p a r une a u tre cérém onie religieuse. Q uelques p a y s d e l ’O u est ont in stitu é à c e tte fin la „com m union so lennelle”, ta n d is q u e l’Eglise p o lonaise a t tr ib u a c e tte fon ctio n à la con­ firm a tio n . E ta n t donné ce p en d a n t q u e les énoncés d u S ain t-S ièg e fix a n t l ’â g e de co n firm a tio n é ta ie n t nets, cette d e rn iè re co u tu m e n ’e n tra it en p r a ­ tiq u e q u e g ra d u e lle m e n t, p o u r s’é ta b lir d é fin itiv e m e n t a p rè s la I Ie g u erre m ondiale.

A près u n e p ério d e de regression, l’âge de co n firm a tio n fu t fixé, p a r la 146e C onférence de l’E piscopat de P ologne te n u e en 1975, à 14— 15 ans. C ette m esu re ré s u lte n o n seulem ent de la nécessité d ’u n e catéchèse, éten d u e au cycle scolaire p rim a ire , m a is aussi de l’absence, d an s la litu rg ie ca th o li­ que, d ’u n rite q u i so le m n ise rait le passage de l’adolescence à la vie ad u lte et e x p rim e ra it l’ac ce p ta tio n lucide e t résp o n sab le de la foi b aptism ale. Un te l r ite sem ble in d isp en sab le, su rto u t à u n e époque de la ïcisatio n croissante. C’est donc à la c o n firm a tio n q u e f u t assigné ce rôle.

I l est to u te fo is re g re tta b le que ce nou v el usage soit tro p souvent ju s ti­ fié p a r un arg u m e n t psychologiste, n o n fondé en théologie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

polskich żołnierzy w ramach misji pod auspicjami ONZ, OBWE (Orga- nizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie), NATO i UE (Unia Europejska) 8. Udział w misjach

Figures 2.13 and 2.14 show a well-defined trend of the compressional and shear wave transit times with porosity. The variation with lithol- ogy, however, is large in both plots.

Figure 7 illus- trates four relative positions for the rolling ship and the wave and we note that in one case (fig. 7d) the stability criterion outlined in the foregoing is not

Ładny arch itektonicznie budynek, ukształtow any na planie podkow y, posiada otw arty ku ulicy obszerny dziedziniec, odgrodzony k ratą oraz dw a boczne podw órka,

Jest to utwór Adolfa Dygasińskiego, a więc pisarza uwa­ żanego powszechnie (mimo poszczególnych prób przyznania wyższej rangi jego dorobkowi) za autora raczej

Z wymienionych zatem względów, a także wobec tego, że wyrażenie „koszty pogrzebu” użyte w innych przepisach obowiązującego prawa nie pozwalają na

Bardzo wymowny dla naszych obserwacji jest fakt, iż 87% respondentów zgadza się (większość z nich zdecydowanie) ze stwierdzeniem, że usługi publicz- ne muszą zwiększyć wysiłki

Z drugiej strony jednak przyznać należy, że te postulaty Kościoła nie zawsze były szanowane, lub dostatecznie uwzględ­ niane, nie brak bowiem wydarzeń