• Nie Znaleziono Wyników

Papież dla wszystkich chrześcijan?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Papież dla wszystkich chrześcijan?"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Hryniewicz

Papież dla wszystkich chrześcijan?

Collectanea Theologica 48/3, 195-201

(2)

PAPIEŻ DLA WSZYSTKICH CHRZEŚCIJAN?

KS. W ACŁAW H RY N IEW IC Z OM I, L U B L IN

D ialog m iędzy teologam i lu te ra ń sk im i i k ato lic k im i w S ta n a c h Z je d n o ­ czonych rozpoczął się w 1965 r. W ciągu pierw szy ch p ię ciu la t d y sk u sji osiągnięto znaczny sto p ień p o ro zu m ien ia w k ilk u zasadniczych p u n k ta c h , k tó re przez d łu g i o k res czasu n a jb a rd z ie j o d dzielały K ościoły od siebie (zna­ czenie C redo nicejskiego o raz chrystologicznego c e n tru m w ia ry , chrzest, e u c h a ry stia , p o słu g a słow a Bożego i sa k ra m en tó w ) *. O śm ieleni ty m i rez u l­ ta ta m i teologow ie obydw u w y zn a ń p o d ję li n a sp o tk a n ia ch w 1971 r. decyzję p rz e d y sk u to w a n ia jednego z n a jtru d n ie js z y c h pro b lem ó w — k ap łań sk ieg o p o słu g iw a n ia w K ościele pow szechnym , ze szczególnym uw zględ n ien iem p ry ­ m a tu papieskiego. U tw orzono m ie sz an ą g ru p ę biblistów , k tó ra z a ję ła się o p raco w an iem te m a tu P iotr w N o w y m T esta m en cie. P o w stało w te n sposób n iezw y k le w arto ścio w e zbiorow e stu d iu m b ib lijn e, k tó re m ia ło służyć jako „tło d la d y sk u sji ekum en iczn y ch n a d ro lą p a p ie stw a w K ościele pow szech­ n y m ” *.

J u ż w tra k c ie d y sk u sji n a d ro lą P io tra w NT okazało się, iż należy p o d ją ć rów nocześnie b a d a n ia n a d h isto ry c zn y m p rocesem k sz ta łto w a n ia się teologii p ap iestw a , ze szczególnym u w zględnieniem o k resu p atrystycznego. K o n ty n u u ją c rozpoczęty dialog, tego tru d n e g o i ryzykow nego z a d a n ia pod­ ję ła się in n a g ru p a teologów lu te ra ń s k ic h i k ato lic k ich w S ta n a c h Z jed n o ­ czonych. R e z u lta ty p o sz u k iw ań opublik o w an o w zbiorow ym dziele p t. P ry ­

m a t p a p ie ski i K ościół p o w s z e c h n y 8, p rz e d łu ża jąc y m d y sk u sję zapoczątko­

w a n ą w stu d iu m P eter in th e N e w T e sta m e n t. P rz e d sta w ia ono tło i p rz y ­ szłe im p lik ac je w spólnego ośw iadczenia lu te rań sk o -k ato lick ieg o o p ry m ac ie p apieskim , u k a z u ją c m ożliw ości i d ro g i p ro w ad zące k u w spólnem u ro zu m ie­ n iu jego jednoczącej fu n k c ji w K ościele w spółczesnym .

Z w łaszcza to o sta tn ie po ro zu m ien ie lu te ra ń sk o -k a to lic k ie nie pozostało bez w p ły w u n a w zro st z a in te re so w a n ia zagadnieniem p ry m a tu ta k ż e w śród in n y c h chrześcijan. Ś w iadczy o ty m m .in. zbiorow e dzieło pt. A P ope fo r

A ll C hristians'!, o p ublikow ane w 1976 r. rów n ież w S ta n a c h Z jednoczonych *.

N a te m a t a u to ry te tu i p a p ie stw a w y p o w iad a się w nim sie d m iu teologów 1 L u th era n s an d C atholics in Dialogue, P u b lish e d J o in tly b y R ep re se n ­

ta tiv e s o f th e ZJ.S.A. N a tio n a l C o m m itte e o f th e L u th e ra n W o rld F ederation (N e w Y o r k ) and th e B ishops’ C om m ission fo r E cum enical a n d In terrelig io u s A ffa ir s (W a sh in g to n , D. C.): I. T h e S ta tu s o f th e N icene G reed as D ogm a o f th e C hurch (1965); II. O ne B a p tism fo r th e R em issio n o f S in s (1966); III. T h e E uch a rist as Sa crifice (1967); IV. E ucharist a n d M in istry (1970).

2 P eter in th e N e w T e sta m e n t. A C ollaborative A sse ssm e n t b y P rote­

sta n t an d R om a n -C a th o lic Scholars, w yd. R. E. B r o w n , K. P. D ο n f r i e d

i J . R e u m a n n , M inneapolis — N ew Y o rk 1973, s. 181. W dyskusjach b ra ło u d z ia ł U teologów (3 lu te ra ń sk ic h , 3 k ato lick ich , 5 sp e cja ln ie za p ro ­ szonych). Zob. recezję poniżej.

8 P apal P rim a cy an d th e U niversal C hurch, w yd. P . C. E m p i <

i T. A. M u r p h y , M inneapolis, M inn. 1974, s. 255. W d y sk u sji b ra ło udział 15 teologów k ato lic k ich o ra z 14 lu te ra ń sk ic h . Zob. szczegółowe om ów ieni; w d ziale recenzji.

1 L u th era n s and C atholics in Dialogue, P u b lish ed J o in tly b y R epresen

(3)

196

K S . W A C Ł A W H R Y N I E W IC Z O M I

różnych w yznań: l u te r a n in 5, k a to lik * , b a p t y s ta 7, p r e z b ite r ia n in *, p ra w o ­ sław n y * , m e to d y s ta 10 o ra z a n g lik a n in 41. J a k o m o tto te j k sią żk i um ieszczo­ n e zo stały słow a P a w ł a V I: „P apież, ja k w szyscy w iem y, je s t bez w ą t­ p ie n ia n ajp o w a żn iejsz ą przeszkodą n a drodze ek u m en iz m u ” “ . Z asłu g u je ona n a b a rd z ie j szczegółowe zapoznanie się z je j głów nym i w ątk a m i.

Poszczególne o p rac o w a n ia odzn aczają się cecham i rz e te ln e j d y sk u sji e k u ­ m enicznej: otw arto ścią, szczerością, jasn o ścią i zrozum ieniem tru d n o śc i p ro ­ blem u. P rz e b ija z n ic h p rze k o n a n ie , iż różnice in te rk o n fe sy jn e w ro zu m ie­ n iu a u to ry te tu kościelnego w y d a ją się być je d n ą z głów nych przy czy n w ie ­ low iekow ego podziału c h rz e śc ija ń stw a i że obecnie n ad sze d ł czas n a now e podejście do tego zagadnienia. K ażdy z au to ró w p rze d sta w ia n a jp ie rw ro ­ zu m ienie a u to ry te tu kościelnego w św ietle jego w łasn ej tr a d y c ji w y zn a n io ­ w ej, n a stę p n ie w k o n fro n ta c ji ze stan o w isk iem K ościoła katolickiego, a w reszcie w y su w a w łasn e sugestie n a te m a t e w e n tu aln y ch m o d y fik a cji d o k try n y i p ra k ty k i rzy m sk o k a to lick ie j, ab y m ogły być zaak cep to w an e, p rz y n a jm n ie j w ja k ie jś form ie, p rze z jego w ła sn ą w spólnotę w yznaniow ą. R e zu ltate m tego ro d z a ju o tw a rte j d y sk u sji m iędzyw yznaniow ej je s t pog łę­ b ia ją c e się p rze k o n an ie o p iln e j p o trze b ie r e in te rp re ta c ji tra d y c y jn e g o m o ­ delu ro zu m ien ia p ap iestw a. O k az u je się, iż zag ad n ien ie a u to ry te tu je st p ro ­ blem em dla w szystkich ch rz eśc ija n i dlatego w y m ag a w spólnego w y siłk u w jego rozw iązaniu.

1. Potrzeba reinterpretacji tradycyjnego modelu papiestwa

Z a rty k u łó w au to ró w n ie k ato lick ich w y n ik a jasno, że ju ry d y c z n a k o n ­ cepcja p ap ie stw a oraz jego p o w iązan ie z nieom ylnością sp ra w ia ją innym c h rześcijan o m n ajw ięk sz ą tru d n o ść. W ich p rze k o n an iu p ry m a t n ależy p rz e ­ de w szystkim pojm ow ać w k a te g o ria c h służby, czci i m iłości (w d uchu sta ro c h rz e śc ija ń sk ie j idei „K ościoła, k tó ry przew odzi w m iłości” la) o g ra n i­ czając do m in im u m elem en ty p ra w a i w ładzy. Je że li je st w K ościele ja k ieś w yró żn ien ie i cześć, to je d y n ie ze w zględu n a służbę E w angelii. C hrześci­ ja n ie n ie k ato licy w y ra ż a ją w ró ż n o ra k i sposób n ad zieję, iż n ow y sty l s p ra ­ w o w an ia fu n k c ji P io tro w e j będzie rzeczyw istym p o tw ierd zen iem czcigodnego ty tu łu se rv u s se rv o ru m Dei. P ra w ie w szyscy w sp ó ła u to rz y o m aw ian eg o d zie­ ła z a sta n a w ia ją się n ad ty m , czy k a to lic k a n a u k a o p ry m a c ie nie m ogłaby p rz y n a jm n ie j ew oluow ać w k ie ru n k u k ate g o rii p rim u s in te r pares. Z w ra ­ c a ją uw agę, iż n a u k a S oboru W a tykańskiego II o kolegialności d a je k u te ­ m u p rze słan k i, ja k k o lw iek n ie w y ja ś n ia w szystkiego (w iele zależy bow iem od ro zu m ien ia i re a liz a c ji kolegialności). P ołączenie p ry m a tu służby z ideą „p ierw sze ń stw a w śró d ró w n y c h ” w y d a je się d la n ie k ato lik ó w je d y n ą re a ln ą m ożliw ością, k tó ra pozw oliłaby dojść do now ego m odelu sp ra w o w a n ia f u n ­ k cji P io tro w e j w K ościele p o w sz e c h n y m 14. Ja k k o lw ie k p ap ież m oże być 5 J. A. B u r g e s s , L u th e ra n s a n d th e Papacy: A R e v ie w o f S o m e B a ­

sic Issu es, tam że, 17—47.

* A. D u l l e s , Papal A u th o r ity in R o m a n C atholicism , 48—70. 7 C. B. H a s t i n g s , A B a g tist V ie w o f A u th o rity , 71—93.

8 R. M a c k e n z i e , A u th o r ity in th e R e fo rm e d T ra d itio n , 94—128. P or. t e n ż e , T h e R efo rm e d T ra d itio n an d th e P ap acy , J o u r n a l o f E cum enical S tu d ies 13(1976)359—367.

• J . M e y e n d o r f f , R om e and O rth o d o x y: A u th o r ity or T ru th ? , 129— 147.

10 J . R. N e l s o n , M eth o d ism an d th e P apacy, 148—175.

11 J. R. W r i g h t , A n g lic a n s an d th e P apacy, 176—209; w nieco zm ie­

nionej w e rsji ta k ż e w J o u r n a l of E cu m en ical S tu d ies 13(1976)379—404. 12 D o cu m en tatio n C ath o liq u e 64(1967) n r 1494, 870.

13 P ro ka th e m è n e tes agapes.

(4)

n a jb a rd z ie j w idzialnym w cieleniem służby, p o sta w a słu żen ia (diakonia) je st n a jb a rd z ie j w łaściw ym stylem eg zy sten cji c h rz eśc ija ń sk iej ja k o ta k ie j — obow iązu je w szystkich ch rz eśc ija n bez w y ją tk u . W ty m k ie ru n k u m uszą zm ierzać w s z y s c y w yzn aw cy E w an g elii C hrystusow ej.

Tego ro d z a ju ak c e n ty p o ja w ia ją się w książce w ielo k ro tn ie. S k a la p ro ­ p o n o w an y ch środków zarad czy ch n a obecny s ta n teologii i p ra k ty k p ap ie­ stw a je s t b ardzo rozległa; n ie k tó re sugestie są bezsprzecznie tr a f n e i poży­ teczne, n ie k tó re w ydać się m ogą m ało rea listy c zn e , czy n a w e t — w obecnej sy tu a c ji — nieco n a iw n e 15. Z k atolickiego p u n k tu w id ze n ia A. D u l l e s z w rac a u w ag ę n a nag lącą p o trze b ę ro zła d o w an ia n ap ięc ia m iędzy orzecze­ n ia m i V atican u m I I o p ry m a c ie b ezp o śred n iej ju ry sd y k c ji n a d w szystkim i c h rz eśc ija n am i a n a u k ą V atica n u m II o kolegialności b iskupów , k tó re j w ciąż b r a k n ależn ej rea liza cji. Z an im to n astąp i, tr u d n o m ieć n ad z ie ję n a p o zy ty w n e ro zw iązan ie zag ad n ien ia sto su n k u m iędzy p ap iestw e m a in ­ n ym i K ościołam i. Jego zdaniem , p ap iestw o stało się obecnie ró w n ież po­ w ażnym p ro b lem em w e w n ątrz k ato lick im . S łusznie p o d k reśla on konieczność g ru n to w n e j r e in te rp re ta c ji zw łaszcza ta k ic h zag ad n ień ja k u sta n o w ien ie de

iure d iv in o , p r y m a t ju ry sd y k c ji oraz nieom ylność. S ądzi on, iż p r y m a t po­

sia d a p rze d e w szystkim c h a r a k te r teologiczny i sa k ra m e n ta ln y (stąd onto- logiczny), o p a rty nie n a ju ry sd y k c ji, lecz n a ch ary zm acie i au to ry te c ie m o­ ra ln y m ; p ap ież sp ra w u je p ry m a t n ie n a d b isk u p a m i, lecz p o ś r ó d b isk u p ó w i w ty m sensie je s t „pierw szym w śród ró w n y c h ” ; istn ia ła b y za­ te m m ożliw ość p rzy ję cia ze stro n y k ato lic k iej „ p ry m a tu czci”. P rzyczyniło­ by się to do u su n ięcia w ielu tru d n o śc i w y su w an y c h zw łaszcza ze stro n y p raw o sła w ia, przeciw ko p o jęciu p r y m a tu ju ry sd y k cji. W ów czas sam o pojęcie p ap ie stw a n a b ra ło b y c h a r a k te ru m n ie j legalistycznego, a za to b ard z iej zgodnego z k o le g ialn ą i k o n c y lia rn ą w izją K ościoła ie.

W w ypow iedziach au to ró w n ie k ato lick ich u d erz a g łęboka niech ęć do „unijnego m o d e lu ” a u to ry te tu w K ościele, któ reg o p rzy k ła d em są przede w szystkim w schodnie K ościoły k ato lic k ie (unickie). F a k te m jest, że ostatnio d u żą w ag ę p rzy p isy w an o rac zej, zw łaszcza w re la c ja c h k a to lic k o -p raw o - sław n y ch , do m odelu „K ościołów sio strz an y c h ” (w d u ch u ję zy k a polskiego trz e b a by ra c z e j pow iedzieć: K ościołów b ratn ich ). N iem niej i to określenie bu d zi w ątp liw o ści ze stro n y zarów no p ro te sta n tó w , ja k i p raw osław nych. Czyż m ożna m ów ić o „K ościołach sio strz an y c h ” — p y ta ją o n i — jeżeli gło­

w a jednego z n ich uw aża się za zw ierzch n ik a obydw u lu b jeżeli jeden z K ościołów w sk u te k p ry m a tu i nieom ylności sta je się „w ielką sio strą ”

(big siste r) ? 17

A u to rzy p ro testan c cy n iezm ien n ie p o d k re śla ją p ry m a t C h ry stu sa, D u­ ch a Ś w iętego oraz p ry m a t E w angelii, k tó re j p o d d an a m u si być w szelka fo rm a a u to ry te tu kościelnego (a u to ry te t ojców K ościoła, soborów pow szech­ n y ch pierw szy ch pięciu w ieków , tra d y c ji). A ni papiestw o, an i jedność K oś­ cioła nie są celem sam e w sobie. A u to ry te t posiad a je d y n ie c h a ra k te r po­ m ocniczy 18. T u i ów dzie p o ja w ia ją się w książce a k c e n ty sa m o k ry ty k i pod ad resem p rze ro stó w a u to ry ta ry z m u ró w n ież w e w spólnotach p ro testan c k ich (postępow anie n ie k tó ry c h zw ierzchników , a n aw e t p asto ró w n a sposób „m a­ łych p apieży” ). W re fle k s ja c h b ib lijn y ch i h istorycznych n ie k tó rzy n a w ią ­ z u ją do dotychczasow ych re z u lta tó w d ialogu k a to lic k o -lu terań sk ieg o n a te ­ m a t fu n k c ji P io tro w e j oraz p r y m a tu papieża. C h rze śc ijan ie-n iek a to licy od­ cz u w ają szczególną tru d n o ść w p rzy z n a n iu papieżow i p ry m a tu „z p ra w a Bożego” ; u w a ż a ją , iż te n m odel m yślenia, analogiczny zresztą, pow inien ra c z e j być p o n ie ch a n y (sta ł się on ró w n ież p ro b lem aty c zn y w teologii k a ­

« T a m że , 42—43, 56, 65—63, 124—126, 165—174, 201—206. lł T a m że, 49—60.

w T am że, 7, 38—39, 139—140, 197—198.

(5)

198

K S . W A C Ł A W H R Y N IE W IC Z O M I

tolickiej). L u te ra n ie gotow i są p rz y ją ć sform ułow anie, iż p ap iestw o zostało u sta n o w io n e „zgodnie z w o lą Bożą” , jeżeli ro zu m ie się to w y ra że n ie w sen ­ sie fu n k c jo n a ln y m , ja k o h isto ry c zn ą i narzęd zio w ą konieczność (Bóg p o słu ­ giw ał się p ap iestw em w przeszłości i m oże n a d a l czynić to w przyszłości ze w zględu n a jedność K ościoła), z zachow aniem p ry m a tu E w angelik J e ­ szcze w iększe tru d n o ści n a strę c z a d o g m a t nieom ylności p ap iesk iej — po­ m im o w ielu sugestii in te rp re ta c y jn y c h w y su n ię ty c h w o sta tn ic h czasach przez teologów k a to lic k ic h w. U n ik n ęło b y się, rzecz ja sn a , tru d n o śc i id ąc za p ro p o zy cją n ie k tó ry ch teologów n ie k ato lick ich i k ato lick ich , ab y od n ie k a ­ to lik ó w n ie w ym agać b ez w aru n k o w o p rz y ję c ia d ogm atów zd efiniow anych w o k resie podziału K ościołów p rzy e w e n tu a ln y m zjednoczeniu w przyszło­ ści; w y sta rc zy ło b y z ich stro n y stw ierd zen ie, iż d o k try n a z a w a rta w ty c h d o g m a tac h nie je st sprzeczna z o b jaw ien iem . N ie je s t rzeczą p ew n ą , w ja k i sposób sam o m a g iste riu m K ościoła katolick ieg o u sto s u n k u je się w przy szło ­ ści do tego ro d z a ju propozycji, coraz częściej p o ja w ia ją c y c h się w św iecie ch rz eśc ija ń sk im 20.

G odne odn o to w an ia w w ypow iedziach n ie k ato lik ó w są ró w n ież w zm ian ­ k i o ro li po jęcia „h ie ra rc h ii p ra w d ” w o d n iesien iu do zag ad n ien ia p a p ie ­ stw a. P o zw ala ono dostrzec, iż z a g ad n ien ie p ap ie stw a i p ry m a tu nie z a j­ m u je w „h ie ra rc h ii p ra w d ” ch rz eśc ija ń sk ich pozycji c e n tra ln e j. N iek tó rzy z a sta n a w ia ją się, czy te n w łaśn ie m odel m y ślen ia h ierarch iczn eg o , czyli w arto śc iu ją ce g o nie stanow i n ajw a żn iejsz ej pom ocy w d y sk u sja c h n a d p a ­ p ie stw em 21.

2. A utorytet czy prawda?

W ty m w łaśn ie p y ta n iu , postaw io n y m w ty tu le a r ty k u łu p ra w o sła w n e ­ go teologa, J. M e y e n d o r f f a , w y ra żo n a została zasadnicza różnica w ro ­ zu m ien iu a u to ry te tu przez W schód i Zachód c h rz e ś c ija ń s k i2®. W y d a je się, iż stan o w ić ona będzie je d n ą z n ajp o w a żn iejsz y ch tru d n o śc i w p rzygotow y­ w an y m dialogu p ra w o sła w n o -k a to lic k im . Z ag ad n ien ie a u to ry te tu od w ieków zn ajd o w ało się w sam ym ce n tru m d e b a t m iędzy W schodem i Zachodem . Z p raw o sła w n e g o p u n k tu w id zen ia rozw ój a u to ry te tu kościelnego n a Z acho­ dzie w w iek ach śred n ic h oraz w ok resie p o try d en c k im d o k o n y w ał się głów nie w o p arc iu o założenie, iż ciągłość K ościoła za g w a ra n to w a ć m oże je ­ dyn ie n ieom ylny a u to ry te t. T ak iem u p rz e k o n a n iu sp rzy jało a u g u sty ń sk ie p ojęcie człow ieka w ew n ętrz n ie skażonego przez grzech i u sta w icz n ie n a r a ­ żonego n a błąd ; u sta n o w ien ie przez Boga nieom ylnego a u to ry te tu w K oś­ ciele w ydaw ało się czym ś niezbędnym i dobroczynnym . Ó w n ieo m y ln y a u to ­ r y te t m ia ł u strze c człow ieka od błędów oraz od niew łaściw ego u ż y tk u w ol­ ności. P ra w o sła w n i o ce n ia ją k ry ty cz n ie w ielow iekow ą ew o lu cję p o ję cia a u to ­ r y te tu w ch rz eśc ija ń stw ie zachodnim . W edług opinii A. S. C h o m i a k o w a cały te n rozw ój je st w y ra ze m sceptycyzm u oraz te n d e n c ji do szu k an ia pew ności w zew n ętrzn y m au to ry tecie. S am a u to ry te t s ta ł się „zew n ętrzn ą w ła d z ą ” , zaś pozn an ie p ra w d re lig ijn y c h zostało o d erw an e od życia r e lig ij­ nego (p ra w d y t e są udzielone rozu m o w i ludzk iem u przez a u to ry te t k oś­ 12 T a m że , 32—33, 54, 140, 194. P o r. G. A. L i n d b e с k , L u th e ra n s and

th e Papacy, J o u r n a l o f E cu m en ical S tu d ies 13(1976)368—378; С. J. P e t e r , D im ensions o f „Ius D iv in u m ” in R o m a n C atholic T heology, T heological S tu ­

dies 34(1973)227—250.

20 S zerzej n a te n te m a t por. W. H r y n i e w i c z , P neum atologia a e k le ­

zjologia, C o llectanea T heologica 47(1977) z. 2, 33—59.

21 A Pope fo r A ll C hristians, 29—30. O ek um enicznym znaczeniu te j idei p o r. m ój a r ty k u ł „Hierarchia p ra w d ” w T ra d yc ji c h rześc ija ń sk ie j, Ze­ szyty N au k o w e K U L 17(1974) n r 3, 61—77.

(6)

cielny; w p ro te sta n ty z m ie ze w n ę trz n y a u to ry te t m a g iste riu m K ościoła za­ stą p io n y zo stał a u to ry te te m P ism a św ię te g o )23.

W w y pow iedziach tego ro d z a ju n ie tru d n o d opatrzeć się ak c en tó w pole­ m icznych, p ew n y ch sk rajn o ści i uogólnień. S ą one je d n a k — p rz y n a jm n ie j częściowo — w y ra ze m św iadom ości p raw o sła w n e j do d zisiaj. W szelkie a u to ­ r y te ty i k r y te r ia są u w aż an e je d y n ie za w ew n ętrz n y elem e n t dośw iadczenia chrześcijańskiego, jego u w ierz y teln ien ie , zrozum iałe je d y n ie d la kogoś, kto sam n a jp ie rw osobiście p rzeży ł to dośw iadczenie. J e s t to dośw iadczenie sa­ m ej p raw d y , a nie śro d k ó w do n ie j w iodących. To w łaśn ie p r a w d a u w i e r z y t e l n i a a u t o r y t e t , a n ie o d w ro tn ie s4. T ak ie rozum ienia a u to ry te tu spraw iło , iż W schód uporczyw ie w z b ra n ia ł się p rze d przyjęciem in sty tu c ji p ap iestw a ja k o k ry te riu m p raw d y . Ż aden lu d zk i a u to ry te t nie m oże być a u to ry te te m n a d ludem B ożym ; pełn i on je d y n ie fu n k c ję p o- m o c n i c z ą w K ościele. W św iadom ości p raw o sła w n e j głęboko zakorzenio­

n e je st p rze k o n an ie , iż a u to ry te t w K ościele n ie m oże n aru sz y ć wolności. C h rześcijań sk ie pojęcie a u to ry te tu z a k ła d a w olne i o d pow iedzialne ucze­ stn ictw o w szystkim w życiu w spólnoty K ościoła. O dpow iedzialność za p ra w d ę spoczyw a n a w szystkich.

Z p raw o sław n eg o p u n k tu w idzenia, S obór W a ty k a ń sk i II — pom im o pró b y w łączenia teologii p ap ie stw a w szerszy k o n te k st eklezjologiczny oraz p o d k re śle n ia ro li kolegialności b isk u p ó w — nie zdołał u su n ąć zasadniczej przeszkody w poro zu m ien iu z p raw o sław iem . Sposób ro zu m ian ia koleg ial­ ności p o d p o rząd k o w an y je s t n a d a l tra d y c y jn e j teologii p a p ie stw a (zależność od pap ieża w sp raw o w an iu fu n k c ji k o le g ialn ej, a n a w e t in d y w id u a ln e j fu n ­ k cji biskupiej). M e y e n d o r f f sądzi, iż w iek i „religii a u to ry ta r n e j” ta k u k sz ta łto w a ły m en taln o ść ogółu k ato lik ó w i p ro te sta n tó w , iż a u to ry te t w y ­ d a je się im jed y n y m śro d k iem zachow ania p o dstaw ow ych p ra w d ch rze­ ścijań sk ich . P ra w o sła w n i są p rze k o n an i, iż p ry m a t i nieom ylność w tr a d y ­ cy jn y m ro zu m ien iu k ato lic k im nie są elem en tem składow ym p odstaw ow ej tre śc i E w angelii. T en d en cje m a jo ry z u ją c e b y ły w przeszłości p rzy czy n ą po­ d ziału m iędzy W schodem i Z achodem ch rześcijań sk im ; obecnie s ta ją się przyczyną pow ierzchow ności w po d ejściu do zagad n ien ia p raw d y . T ragiczny w sw ej w ym ow ie je st fa k t, iż ty lu ludzi tra c i dziś w ia rę w O b jaw ien ie c h rz eśc ija ń sk ie z chw ilą, gdy p rz e sta je ono być „z ag w a ra n to w a n e ” w k a te ­ g oriach ludzkich — w sk u te k p o zb a w ien ia „fałszyw ej pew ności a u to ry ta r y ­ zm u” (th e /a lse secu rity o f a u th o rita ria n ism ) 2S.

P ro b le m a u to ry te tu w K ościele sta je się coraz b a rd z ie j isto tn y m zagad­ n ie n iem ekum enicznym , k tó reg o n ie d a się rozw iązać jed y n ie p rzez po ­ w ierzchow ne a d a p ta c je n a płaszczyźnie kanon iczn ej. Im p lik u je on całe za­ g ad n ien ie p raw d y , k tó re z p raw o sła w n e g o p u n k tu w id zen ia je st sp raw ą n a jb a rd z ie j zasadniczą. O stateczn ie, to sam a p ra w d a — ogłoszona i u z n a ­ n a — n a rz u c a się z a u to ry te te m . J u ż z ty c h w zględów dialog p raw o sła w n o - -k a to lic k i nie b ęd z ie dialogiem łatw y m . T rzeb a przyznać, że w o sta tn ic h la ­ ta c h m iędzy p raw o sła w iem a katolicyzm em za istn ia ły p ew n e fa k ty , k tó ry ch n ik t n ie b y ł w sta n ie przew idzieć (zniesienie a n a te m z 1054 r., osobiste spo­ tk a n ia m iędzy papieżem a p a tria r c h ą ekum enicznym ). W y d arzen ia te im ­ p lik u ją zag ad n ien ie a u to ry te tu , zw łaszcza a u to ry te tu papieskiego, je d n ak ż e p ro b lem u nie ro zw iązują. Ze stro n y teologów p o trz e b n a je s t in te rp re ta c ja ty c h w y d arze ń , k tó ra p rzy c zy n ia łab y się do ro zw iązan ia sam ego pro b lem u a u to ry te tu .

Z p raw o sław n eg o p u n k tu w id zen ia ob raz pap ieża ja k o b r a t a innego b isk u p a (idea b ra te rs tw a z a k ła d a rów nocześnie ontologiczną rów ność!) n a -'

23 T a m że, 142—143. 24 T a m że , 143. 28 T a m że , 146.

(7)

200

K S . W A C Ł A W H R Y N I E W IC Z O M I

rzu c ił się w czasie jego sp o tk a ń z p a tria r c h ą A t e n a g o r a s e m . R ów n o ­ cześnie je d n a k pozostała w ątpliw ość, ja k pogodzić te n gest z k a to lic k ą n a u k ą o p ry m ac ie p apieskim . Czyżby o b ra z p ap ież a ja k o b r a ta b y ł je d y n ie sp ra w ą p ro to k o łu i d y p lo m acji? W ty m w łaśn ie p u n k cie p ra w o sła w n i n a ­ dal d o strze g ają pew ne sprzeczności i nie ro zw iązan e do dzisiaj k w estie e k le ­ zjologiczne, w k tó re u w ik ła n a je st, ich zdaniem , k ato lic k a kon cep cja a u to ry ­ te tu . N iem niej fa k te m p ozostaje, iż p ap ież i p a tria rc h a ek u m en iczn y sie­ dząc obok siebie i z w ra c a ją c się n aw z aje m do siebie ja k ró w n y do ró w n e ­ go stw o rzy li p ew ie n p reced en s, k tó ry w y m ag a teologicznej in te r p re ta c ji i r e ­ cepcji ek lez jaln ej *·.

T rz eb a przed e w szystkim ro zp a trz eć n a now o głów ne z a g ad n ien ia e k le­ zjologiczne w ich w y m iarze zarów no h istorycznym , ja k i teologicznym . R o­ zejście się W schodu i Z achodu n astąp iło w sk u te k stopniow ego w yobcow ania, k tó re zbiegło się rów nocześnie ze stopniow ym w zrostem a u to ry te tu p a p ie ­ skiego. W dziedzinie eklezjologii w yobcow anie n astąp iło w dużej m ierze w sk u te k rozbieżności w ro zu m ien iu K ościoła lokalnego o raz jego re la c ji z in n y m i K ościołam i lo kalnym i. W schód a k c en to w a ł tożsam ość w ia ry oraz ontologiczną rów ność K ościołów (w szelkie pierw szeń stw o p rzy słu g u jąc e m e ­ tro p o lio m czy p a tria rc h a to m było u w a ru n k o w a n e i k o n tro lo w an e przez zgo­ dę w szy stk ich Kościołów). Zachód p o d k re śla ł p rze d e w szystkim „apostol- skość” stolicy rzy m sk iej, co z kolei doprow adziło do p o w sta n ia idei jej p rze w o d n ictw a „z p ra w a B oskiego”. T ym czasem b iz a n ty jsk i W schód a k c e n ­ to w a ł w ty m okresie ideę su k cesji P io tra w każdym K ościele lo k aln y m w osobie jego bisk u p a. Zgodę b isk u p ó w zgrom adzonych n a soborze u w a ż a ­ no za najw yższy stopień a u to ry te tu ek lezjalnego; p ojm ow ano go w b ib lij­ n y ch k a te g o ria c h Bożego „z n ak u ” skierow anego do całej w sp ólnoty K ościo­ ła, k tó re j p rz y słu g u je odpow iedzialność i p raw o do „ro z ró ż n ian ia” p ra w d y i fa łsz u * 7. D eb aty m iędzy W schodem i Z achodem n a te m a t soboru (od X IV w.) nie d o prow adziły do położenia k re su schizm ie.

W ty m w łaśn ie k o n tek ście J. M e y e n d o r f f w y su n ął in te re su ją c ą su ­ gestię, k tó ra m ogłaby stać się w spólnym p u n k te m o dniesienia d la p ro b lem u a u to ry te tu eklezjalnego. Z w ra ca on u w ag ę n a h isto ry c zn y f a k t p o je d n a n ia K ościołów n a synodzie fo cja ń sk im w K o n sta n ty n o p o lu (879—880), k tó ry d op ro w ad ził do po ro zu m ien ia m iędzy p a tria rc h ą F o c j u s z e m i papieżem J a n e m V III w sp ra w a c h d o k try n a ln y c h (potw ierd zen ie oryginalnego te k s tu Credo n ic ejsk o -k o n tan ty n o p o lsk ieg o , p o tę p ien ie w szelkich „d o d a tk ó w ” do te k stu , z F ilioque w łącznie) i d y sc y p lin a rn y c h (obydw a K ościoły u zn a ły siebie w za jem n ie za najw yższe in sta n c je n a sw oim te ry to riu m ; W schód nie je s t p o d d an y „ju ry sd y k c ji” papieża, u z n a je je d n a k tra d y c y jn y p ry m a t czci p rzy słu g u ją c y R z y m o w i)28. B ył to rzeczyw iście „u d a n y synod u n ijn y ” , k tó ­ ry o k reślił sam siebie m ian em „św iętego i ekum enicznego”. N a Zachodzie synod te n b y ł u zn aw an y , jeżeli nie za pow szechny, to p rz y n a jm n ie j za k o m ­ p e te n tn y a u to ry te t przez w ięcej niż d w a w ieki. P rzy w ró cił on jedność k oś­ cieln ą m iędzy J a n e m V III i p a tria r c h ą F o c j u s z e m , u n ie w a żn iają c o d byty up rzed n io tzw. synod „ig n a c ja ń sk i” (869—870), k tó ry zdeponow ał F o c j u s z a. D opiero w czasie re fo rm y g reg o riań sk iej pod k oniec X I w. n a Z achodzie w prow adzono n a now o synod ig n a c ja ń sk i n a listę soborów „ekum enicznych” (synod te n bow iem w ro zu m ien iu Z achodu p o tw ie rd z ił a u ­ to ry te t p ap ież a n ad p a tria r c h ą b iz a n ty js k im )28. Z d an iem M e y e n d o r f f a , w łaśn ie to późne w p ro w ad zen ie synodu ig n acjań sk ieg o n a m iejsce synodu focjańskiego stw a rz a k ato lic k iej k o n cep cji a u to ry te tu p o w ażn y problem .

28 T a m że , 138—139. 27 T a m że , 131—132. 28 T a m że , 136—137.

28 P o r. F. D v o r n i k , T h e P h o tia n Sch ism : H isto ry na d L egend, C a m ­ bridge 1948.

(8)

J a k pogodzić ją z tego ro d z a ju p rz y p a d k ie m b ra k u ciągłości? P ro b le m ten do d zisiaj nie doczekał się w łaściw ego ro zw ią zan ia (d o tk n ięto go je d y n ie n a Soborze F lorenckim ). M e y e n d o r f f sądzi, iż u su n ięcie rozbieżności m iędzy W schodem i Z achodem w ro zu m ien iu a u to ry te tu m ogłoby n a stą p ić je d y n ie dzięki w spólnem u u z n a n iu synodu fo cjańskiego za sobór pow szechny. Jeg o zdaniem , k o n se k w e n cje tego k ro k u sięgnęłyby o w iele d a le j n iż czy­ sto sym boliczne zniesienie a n a te m z 1054 r. (tym b ard z iej, że p o czątk u schizm y m iędzy W schodem i Z achodem n ie m ożna d ato w a ć od tego ro k u , sk o ro zaczęła się ona o w iele w cześniej w sk u te k o b u stro n n eg o w yobcow a­ nia). A k t w zajem n eg o u z n a n ia b y łb y n aw ią za n ie m do o k re su jedności e k u ­ m enicznej, k tó ra istn ia ła fak ty c z n ie przez w ięcej niż d w a stu lec ia (880— 1100). Ze stro n y p ra w o sła w n e j w y m ag a ło b y to, rzecz ja sn a , zgody w szy­ stk ic h K ościołów lok aln y ch ; oznaczałoby, iż zjednoczenie je st rzeczyw iście o p a rte n a tożsam ości w ia ry , w y ra żo n e j w e w spólnym Credo. D la R zym u a k t te n n ie b y łb y w cale ró w n o zn aczn y z w yrzeczeniem się p rzysługującego m u a u to ry te tu ; oznaczałoby je d y n ie p o w ró t do sy tu a c ji uroczyście u sa n ­ k cjo n o w a n ej przez J a n a V III, jednego z p o p rzed n ik ó w obecnego papieża. W ydaje się, iż ab y ta k i a k t m ógł n astąp ić, trz e b a n a jp ie rw u su n ą ć w ie ­ le jeszcze tru d n o śc i i przesądów , k tó re n ag ro m a d ziły się w ciągu w ieków w zajem nego w yobcow ania. S am a prop o zy cja je st n iezw y k le w arto ścio w a i trz e b a ją p o p ie ra ć 80. B yłby to jeszcze je d e n dow ód n a to, ja k b ardzo isto tn ą ro lę w życiu K ościoła p ełn i rd ze n n ie ch rz eśc ija ń sk ie zjaw isk o r e ­ cepcji p raw d y , d o k o n u jące się pod d ziała n ie m D ucha Ś w iętego, którego znaczenie w ciąż jeszcze za m a ło docenia się po stro n ie k a to lic k ie j 31.

D zięki śm iałym sugestiom w y su n ię ty m przez teologów różnych w yznań, k sią żk a o p apieżu d la w szystkich c h rz eśc ija n sta ła się pow ażnym p rz y c z y n ­ k iem do ro zw ią zan ia jednego z n a jtru d n ie js z y c h pro b lem ó w ekum enicznych. M im o n ie je d n a k o w e j w arto śc i n a u k o w e j w yw odów poszczególnych au to ró w stan o w i ona cenny w k ład do o g ó lnochrześcijańskiej re fle k s ji n a d za g ad n ie­ niem a u to ry te tu w K ościele. Może służyć za p rz y k ła d szczerej i o tw a rte j d y sk u sji ek u m en iczn ej, w k tó re j k o n fe sy jn y p u n k t w id ze n ia p ro b le m a ty k i nie p rz e sła n ia p o trze b y w spólnego p o sz u k iw an ia now ych dróg i m ożliw ości in te rp re ta c y jn y c h . Z ap rez en to w a n e w n iej idee i p ropozycje z a słu g u ją n a w n ik liw e ro z p a trz e n ie ze stro n y teologów , k tó ry m losy ek u m e n ii n ie są obce.

80 Ze stro n y k a to lic k ie j p o p a rł ją h o le n d e rsk i re d e m p to ry sta , M e i j e r , A S u cc essfu l C ouncil of U n io n : A T heological A n a ly sis o f th e

P h o tia n S y n o d of 879—880, T h essalo n ik i 1975.

81 P o r. W. H r y n i e w i c z , Proces recep cji p ra w d y w K ościele, jego

zn a c zen ie h e r m e n e u ty c zn e i e k u m e n ic zn e , C ollectanea T heologica 45(1975;

z. 2, 19—34; t e n ż e , Die ek k le sia le R eze p tio n in der S ic h t der orth o d o xen

Cytaty

Powiązane dokumenty

Collectanea Theologica 46/1,

Choć różne sposoby argum entacji mogą być często korzystne lub naw et nieodzowne, jednak pam iętać należy zawsze o potrzebie przeko­ nania dziecka, że

Collectanea Theologica 50/3,

Aczkolwiek w ostatnim dziesięcioleciu utworzono w Polsce wiele nowych wydziałów teolo­ gicznych, powstały też nowe czasopisma i wydawnictwa, mający tak długą i piękną

Powołując się na ewangelię Łukasza nawołuje Salwian bogatych, by sprzedali swe mienie, a uzyskane tą drogą pieniądze rozdali ubogim 107. Życie w bogactwie nie

Referent włączył do swoich rozważań zachodnią część gminy Kurów oraz północno-zachodnie skrawki gmin: Kazimierz i Wąwolnica, gdyż znajdujące się tam

Zbiór dokumentów polskich i niemieckich z okresu okupacji hitle­ rowskiej. Zamojszczyzna — Sonderlabora­ torium

Wskazano najważniejsze przepisy prawne regu- lujące ewidencjonowanie wykonywanych przez funkcjonariuszy i pracowników policji czynności w ramach prowadzonych postępowań