TwÓrczoҲѴ Gianlorenzo Berniniego
– specyfika rzymskich fontann barokowego mistrza
Beata Liwoch, atabahco@gmail.com Akademia Ignatianum w Krakowie Ul. MikoÙaja Kopernika 26, Kraków
Streszczenie
Rzymskie fontanny Gianlorenzo Berniniego s znakomitym przykÙadem dzieÙ sztuki okresu peÙnego baroku. Na pod-stawie ich hermeneutycznej analizy dowodz¿, Če woda zawiera w sobie cechy, które s kluczowe dla stylu barokowego. W artykule omawiam sylwetk¿ Gianlorenzo Berniniego, histori¿ zaprojektowanych przez niego fontann, a takČe cechy, które pozwalaj mi utoČsami° wykorzystan w dziele sztuki wod¿ z istot baroku: zestawienie natury i kultury, ide¿ nieskoÚczonoïci oraz ruch.
SÙowa kluczowe: Bernini, fontanna, Rzym, barok, woda, przeciwieÚstwo, nieskoÚczonoï°, ruch Gianlorenzo Bernini’s Works – SpeciÞ cation of Roman Fountains made by the Baroque Artist
Abstract
Gianlorenzo Bernini’s fountains in Rome are tremendous examples of late baroque works of art. In this article I am going to prove that water incorporates characteristics of the late baroque, on the basis of hermeneutic analysis. Firstly, the article presents Bernini as an artist. Further on, a brief story of his fountains is introduced, and Þ nally the characteristics which enabled me to connect the idea of water with the essence of baroque, a juxtaposition of nature and culture, the idea of inÞ nity and motion, are explored.
Key words: Bernini, fountain, Rome, baroque, water, contrast, inÞ nity, motion
Rzym po dziï dzieÚ zachwyca mnogoïci pozostaÙych po staroČytnoïci dzieÙ sztuki, miasto peÙne jest wznoszonych przez wieki monumentalnych zabytków architektury. Oczy spacerujcych zachÙannie w¿druj po budowlach, placach i pomnikach, usiÙujc ogarn° t¿ ogromn spuïcizn¿. Patrzc na te wspaniaÙoïci nie naleČy zapomina°, Če historia Wiecz-nego Miasta jest histori wody – Rzym sÙynie z pot¿Čnych zabytków inČynierii, którymi s akwedukty. Ponad trzystukilo-metrowa sie°, która powstawaÙa w cigu pi¿ciu wieków, zapewniaÙa miastu wod¿ pitn i pozwalaÙa dba° o higien¿. Poza sprawami codziennymi, jak funkcjonowanie ÙaĊni publicznych i term oraz przemywanie rynsztoków, woda sÙuČyÙa takČe do nawadniania ogrodów i zasilania fontann. Do najwspanialszych fontann naleČ zaï te, które zostaÙy zaprojektowane przez jednego z najwybitniejszych rzymskich architektów i rzeĊbiarzy okresu baroku – Gianlorenza Berniniego.
Sylwetka artysty
Giovanni Lorenzo Bernini, zwany Gianlorenzo, urodziÙ si¿ 7.12.1598 r. w Neapolu. ByÙ synem rzeĊbiarza Pietra Ber-niniego i Angeliki Goranti. W 1605 r. P. Bernini wraz z Čon i kilkuletnim synem wyjechaÙ do Rzymu. MaÙy Gianlorenzo pobieraÙ nauki w pracowni swojego ojca, a jego niebywaÙy talent ujawniÙ si¿ bardzo wczeïnie. Najprawdopodobniej nie miaÙ jeszcze dziesi¿ciu lat, gdy pracowni¿ ojca odwiedziÙ Annibale Caracci, najwi¿kszy wówczas wÙoski malarz. Ten, wi-dzc Gianlorenza przy pracy, miaÙ powiedzie°, Če niejeden stary rzeĊbiarz nie zdoÙa nigdy dojï° do takiego stopnia arty-zmu, jaki prezentuje ten maÙy chÙopiec1. JuČ jako jedenastolatek otrzymaÙ zlecenie na wykonanie nagrobka biskupa Jana Chrzciciela Santoniego w bazylice ïw. Praksedy2. Wreszcie zwróciÙ na niego uwag¿ sam papieČ PaweÙ V, który rozkazaÙ mu wyrzeĊbi° popiersie swoje i swojego nepota, kardynaÙa Scipiona Borghese. ByÙ to pocztek wielkiego powodzenia mÙodego Berniniego.
S. Borghese, czÙowiek bogaty i zamiÙowany w sztuce, zakupiÙ w tym czasie mnóstwo staroČytnych posgów, które w wi¿kszoïci byÙy w bardzo zÙym stanie. Zaciekawiony zdolnoïciami Gianlorenza, zleciÙ mu odrestaurowanie rzeĊb. ByÙa
1 Zob. K. CháĊdowski, Rzym. Ludzie baroku, Warszawa 1957, s. 401-402. 2 Zob. A. Bochnak, Historia sztuki nowoĪytnej, T. II, Warszawa-Kraków 1981, s. 30.
Ogrody nauk i sztuk nr 2014 (4)
to dla artysty ïwietna okazja do zapoznania si¿ z duchem staroČytnoïci i uzupeÙnienia swoich umiej¿tnoïci o klasyczn technik¿. Jego praca zrobiÙa na duchownym tak wielkie wraČenie, Če kazaÙ Berniniemu wÙasnor¿cznie wykona° duČe marmurowe grupy, które miaÙy by° ustawione w ogrodzie kardynaÙa. Prace trwaÙy mi¿dzy 1618 a 1625 r. Pierwsza grupa przedstawiaÙa ucieczk¿ Eneasza i Anchizesa z pÙoncej Troi, znan z Eneidy Wergiliusza. Nast¿pnie Gianlorenzo wyrzeĊbiÙ porwanie Prozerpiny przez Neptuna, Apolla i Dafne, wreszcie zaï biblħ nego Dawida3. Dwie ostatnie grupy stanowi znakomity wyraz barokowych tendencji w sztuce, które na dobre zagoïciÙy w Rzymie i wpÙyn¿Ùy na rozwój rzeĊby licz-nych krajów europejskich. Uciekajca przed Apollem Dafne na oczach widzów gwaÙtownie obrasta kor i zmienia si¿ w drzewo laurowe, grupa uderza swoj gwaÙtownoïci, a uchwycony w marmurze uÙamek sekundy radykalnie zrywa ze statycznoïci rzeĊb renesansu. Dawid natomiast nie czeka na walk¿, juČ jest w ruchu, juČ zaraz wystrzeli kamieÚ w kie-runku Goliata, zaciïni¿te usta wyraČaj olbrzymie napi¿cie i determinacj¿ – w odróČnieniu od spokojnego, skupionego i doskonale zbudowanego Dawida – wykonanego przez MichaÙa AnioÙa – który do tej pory stanowiÙ niedoïcigniony ideaÙ tego tematu. Gdy po latach dojrzaÙy Bernini ogldaÙ te dzieÙa w towarzystwie kardynaÙa Antonia Barberiniego, miaÙ powiedzie° ze smutkiem, Če od czasu ich wyrzeĊbienia niczego wi¿cej si¿ juČ nie nauczyÙ4.
6.08.1623 r. na tron papieski zostaÙ wybrany kardynaÙ MaĴ eo Barberini, który przybraÙ imi¿ Urbana VIII. Gianlorezno miaÙ wielkie szcz¿ïcie, poniewaČ nowy papieČ zdČyÙ pozna° jego artystyczne umiej¿tnoïci i obdarzyÙ rzeĊbiarza szacun-kiem. Gdy Bernini przyszedÙ ucaÙowa° jego r¿k¿, Urban VIII miaÙ powiedzie° w iïcie barokowy sposób: „wielkie szcz¿ïcie dla artysty, Če Barberini zostaÙ papieČem, ale jeszcze wi¿cej musi si¿ cieszy° Barberini, Če Lorenzo Čyje za jego pontyÞ ka-tu5”. Swoj przychylnoï° papieČ potwierdziÙ, nadajc Berniniemu tytuÙ naczelnika odlewarni w Castel Sant’Angelo z mie-si¿czn pÙac dziesi¿ciu skudów6, a ponadto uczyniÙ go jednym ze swoich nierozÙcznych towarzyszy. Gianlorenzo byÙ bowiem niesÙychanie towarzyski, otwarty i bystry, lubiÙ przy tym nocne hulanki, a Če znaÙ dobrze rzymskie towarzystwo, byÙ równieČ skarbnic plotek i anegdot7.
JuČ w drugim roku swojego pontyÞ katu Urban VIII daÙ artyïcie zlecenie, które pocign¿Ùo za sob jego niesÙychany rozgÙos, a takČe przesdziÙo o kierunku, który obraÙa architektura zarówno rzymska, jak i caÙego katolickiego ïwiata. Mowa o baldachimie nad grobem ïw. Piotra w koïciele watykaÚskim. Tzw. konfesje budowano juČ od dawna nad grobami szcze-gólnie czczonych ïwi¿tych. W Wiecznym Mieïcie najwaČniejszym sanktuarium byÙa bazylika ïw. Piotra, kaČdy kolejny papieČ – aby uïwietni° swe rzdy – staraÙ si¿ wi¿c przede wszystkim tam doda° jakï ozdob¿8. Za pontyÞ katu PawÙa V nad grobem ïw. Piotra powstaÙ skromny baldachim podtrzymywany przez pi¿ciu anioÙów, ginÙ on jednak w olbrzymiej przestrzeni wn¿trza ïwityni. Urban VIII zdecydowaÙ wi¿c, Če Bernini zaprojektuje baldachim wi¿kszy, odpowiadajcy wspaniaÙoïci i ïwi¿toïci miejsca. Obawiano si¿ jednak, Če kopanie fundamentów pod sÙupy konfesji moČe naruszy° grób apostoÙa, a co gorsza podwaČy° wiar¿ w istnienie jego zwÙok, co by z pewnoïci fatalnie wpÙyn¿Ùo na religħ noï° ludnoïci i pozycj¿ hierarchów koïcioÙa katolickiego. PapieČ kazaÙ wi¿c powi¿kszy° rozmiary baldachimu tak, aby fundamenty nie naruszyÙy bezpieczeÚstwa i tajemnicy relikwii. Konfesja miaÙa by° w caÙoïci wykonana z brzu, którego zdobycie daleko przekraczaÙo pocztkowe wyobraČenia Urbana VIII. W pierwszej kolejnoïci odarto brzowe pokrycie Čeber kopuÙy ïw. Piotra i zastpiono je oÙowianym9 oraz podmieniono siedem sÙupów kopuÙy10. Zebrana iloï° brzu nie byÙa jednak wy-starczajca. Ku oburzeniu Rzymian nast¿pnym celem grabieČy staÙ si¿ Panteon, jedyna budowla z czasów staroČytnych oszcz¿dzona przez barbarzyÚców11. Naruszenie Panteonu po dziï dzieÚ okrywa haÚb papieČa Barberiniego, a sÙuszne oburzenie Rzymian dokumentuje paszkwil: Quod non facerunt barbarii, facerunt Barberini12. Aby unikn° gniewu spoÙe-czeÚstwa, papieČ salwowaÙ si¿ ucieczk do letniej rezydencji w Castel Gandolfo. Brz pochodzcy z Panteonu zmieszano ze zÙotem i srebrem, i odlano z niego osiemdziesit armat, a reszt¿ przeznaczono na kolumny baldachimu Berniniego13.
Praca nad konfesj trwaÙa dziewi¿° lat. Wreszcie, 29 VI 1633 r., odsÙoni¿to ukoÚczone dzieÙo. Konfesja ïw. Piotra, dzieÙo
3 Zob. K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 404. 4 TamĪe, s. 405.
5 TamĪe.
6 Dawnych srebrnych monet wáoskich o wartoĞci 1/20 lira. 7 TamĪe, s. 405-406.
8 Zob. A. Klubówna, Krajobraz z tĊczą. Sylwetki artystów od Fidiasza do Picassa, Warszawa 1986, s. 173. 9 Zob. A. Bochnak, dz. cyt., s. 32.
10 Zob. K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 408.
11 Zob. W. Tomkiewicz, PiĊkno wielorakie. Sztuka baroku, Warszawa 1971, s. 34-35. 12 „Czego nie zrobili barbarzyĔcy, dokonali Barberini”, K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 409. 13 TamĪe.
b¿dce raczej dekoracj, niČ dzieÙem architektonicznym, imponuje przede wszystkim swoim ogromem – cztery spiralne kolumny wraz z podtrzymywanym przez nie baldachimem licz 28 metrów wysokoïci. Imposty zdobione papieskim herbem, kompozytowe kapitele, z¿baty lambrekin, woluty ozdobione palmowym motywem i zwizane gzymsem zwieÚ-czonym kul z krzyČem stanowi wyraz rozszalaÙej barokowej wyobraĊni Berniniego.
Jeszcze przed ukoÚczeniem konfesji Gianlorenzo zostaÙ mianowany kierownikiem budowy paÙacu Barberinich, póĊ-niej otrzymaÙ takČe naczelne kierownictwo nad watykaÚskim koïcioÙem ïw. Piotra (stanowisko zajmowane niegdyï przez MichaÙa AnioÙa). Czterdziestoletni artysta staÙ si¿ sÙawny na caÙ Europ¿. Wszyscy monarchowie chcieli posiada° swoje popiersia wykonane r¿k wÙoskiego mistrza – sam Ludwik XIII usiÙowaÙ sprowadzi° rzeĊbiarza do Francji, jednak Ber-niniemu wystarczaÙo jego rzymskie powodzenie. CieszyÙ si¿ zleceniami samego papieČa, który ceniÙ go do tego stopnia, Če we wÙasnej osobie odwiedziÙ artyst¿ w domu, gdy ten zachorowaÙ14. Gianlorenzo wykonaÙ mi¿dzy innymi na zlecenie senatu, chccego przypodoba° si¿ Urbanowi VIII, jego wielki posg, mimo funkcjonujcego zakazu stawiania pomników Čyjcym papieČom. Nie cieszyÙ si¿ on jednak przychylnoïci spoÙeczeÚstwa obciČonego olbrzymimi podatkami, dzieÙo musiano wi¿c przenosi° z pracowni na Kapitol, gdzie miaÙo by° ustawione, pod osÙon nocy 24.06.1640 r., aby ustrzec je przed gniewem tÙumów. Kiedy papieČ umieraÙ w 1644 r., rozwïcieczeni mieszkaÚcy ruszyli na Kapitol, by dokona° swej zemsty na statule, jednak dzi¿ki przytomnoïci kardynaÙa Colonny, który wysÙaÙ zbrojnych do obrony dzieÙa, marmurowy Urban VIII bÙogosÙawi ludnoï° z Kapitolu po dziï dzieÚ15.
Mauzoleum Urbana VIII, zamówione przez papieČa jeszcze za Čycia, jest jednym z najbardziej monumentalnych dzieÙ rzeĊbiarskich Berniniego. Wykonana z brzu posta° papieČa tryumfuje na podwyČszeniu w koïciele ïw. Piotra, a u jego stóp trwaj alegorie Sprawiedliwoïci i MiÙosierdzia – chociaČ maÙo odpowiednie dla jego pontyÞ katu, odzwier-ciedlaj natomiast wdzi¿cznoï° Gianlorenza, który nie zapomniaÙ równieČ o herbowych pszczoÙach Barberinich. Na-st¿pc Urbana VIII zostaÙ GianbaĴ ista PamÞ li, który przyjÙ imi¿ Innocentego X. ywiÙ on olbrzymi niech¿° do swojego poprzednika i przeniósÙ j na papieskiego ulubieÚca – Berniniego. Artyïcie zostaÙo wkrótce odebrane kierownictwo nad wieloma przedsi¿wzi¿ciami: restauracj bazyliki ïw. Jana lateraÚskiego, budow koïcioÙa ïw. Agnieszki na placu Navo-na i budow paÙacu di Propaganda Fide16. Twórc¿ zastpiÙ jego uczeÚ i od pewnego czasu najwi¿kszy konkurent, Francesco
Borromini, który pocztkowo ksztaÙciÙ si¿ na rzeĊbiarza w pracowni Carla Maderny, ale po jego ïmierci pobieraÙ nauki pod kierunkiem Berniniego. Gianlorenzo bardzo go polubiÙ, lecz gwaÙtownoï° Borrominiego nie pozwoliÙa artystom dÙugo Čy° w zgodzie. Nie byÙ to jednak koniec kÙopotów mistrza. Jeszcze w 1637 r. rozpoczÙ on realizacj¿ projektu budo-wy dwóch dzwonnic na koïciele ïw. Piotra. W roku 1644, gdy jedna z wieČ zostaÙa ukoÚczona, na stiukach przedsionka znajdujcego si¿ w jej pobliČu pojawiÙy si¿ drobne rysy, a fakt ten wykorzystali poplecznicy Borrominiego, by wstrzyma° dalsz budow¿. Mimo zapewnieÚ niezaleČnych architektów, Če wieČa Berniniego nie zagraČa ïwityni, nowo obrany papieČ nakazaÙ wieČ¿ zburzy°, a ponadto kolegium kardynalskie usiÙowaÙo obciČy° Gianlorenza kosztami jej budowy oraz rozbiórki17.
W czasie nieÙaski u Innocentego X mistrz stworzyÙ dzieÙo, które jest jego szczytowym osigni¿ciem, niekwestiono-wanym punktem kulminacyjnym jego twórczoïci – Ekstaz¿ ïw. Teresy. Federico Cornaro zleciÙ wówczas artyïcie stworze-nie dekoracji jednej z kaplic jego rodowego koïcioÙa Santa Maria della ViĴ oria. Fundator ČyczyÙ sobie, by oÙtarz zdobiÙ marmurowy posg ïw. Teresy z Avila, hiszpaÚskiej reformatorki zakonu karmelitanek. Tematem grupy jest wizja anioÙa trzymajcego w dÙoni zÙoty grot, którym przebħ a serce ïwi¿tej, wizja, podczas której Teresa w bólu i sÙodyczy boČej miÙo-ïci osuwa si¿ nieprzytomna na obÙok. Jej niemoc jest tak wielka, Če r¿ka i stopa bezsilnie zwieszaj si¿ z chmury, a twarz wyraČa cierpienie poÙczone z niewysÙowion rozkosz. Postaci Teresy i mÙodego anioÙa o radosnej twarzy oïwietlaj rz¿siïcie lejce si¿ z nieba promienie. Grupa zdaje si¿ ton° w ïwietle mistycznym, czego Bernini dokonaÙ za pomoc maÙego okienka ukrytego pod belkowaniem oÙtarza. Gianlorenzo wzniósÙ si¿ na wyČyny swojego talentu, wlewajc tyle delikatnych emocji w twarz i postaw¿ postaci o teatralnych gestach, ukrytych pod grub materi sfaÙdowanych szat. Od tej pory na dalszy plan zeszÙy przedstawienia obnaČonych ciaÙ, których emocje wyraČaÙo napi¿cie mi¿ïni, a najwaČniejszym czynnikiem ukazywania nami¿tnoïci staÙa si¿ draperia18.
Wraz ze ïmierci Innocentego X w roku 1655 i wstpieniem na papieski tron Fabia Chigiego – jako Aleksandra VII –
14 TamĪe, s. 415. 15 TamĪe, s. 416. 16 TamĪe, s. 417.
17 Zob. A. Bochnak, dz. cyt., s. 35-36. 18 Zob. W. Tomkiewicz, dz. cyt., s. 55-56.
rozpoczÙ si¿ dla Berniniego okres najwi¿kszej sÙawy. Nowy papieČ natychmiast zleciÙ artyïcie upi¿kszenie bramy del Po-polo, ozdobienie kaplicy wzniesionej przez przodka Aleksandra, Agostino Chigiego, w koïciele Santa Maria del PoPo-polo, a takČe stworzenie czterech posgów ïwi¿tych w kaplicy Chigich w sieneÚskiej katedrze. PowstaÙo równieČ wiele popiersi Aleksandra VII, jednak da si¿ zauwaČy°, Če talent rzeĊbiarski Gianlorenza zaczÙ sÙabn° – na korzyï° rozwħ ajcych si¿ zdolnoïci w dziedzinie architektury. ZbudowaÙ on bowiem nowo obranemu papieČowi wspaniaÙy paÙac na Piazza Santi Apostoli i koïcióÙ w Aricci (posiadÙoïci Chigich na poÙudniu Rzymu), a takČe rozbudowaÙ letni paÙac papieski w Castel Gandolfo19. Wówczas powstaÙo takČe jego wiekopomne dzieÙo – kolumnada na placu ïw. Piotra. W 1656 r. papieČ posta-nowiÙ rozszerzy° plac i nada° mu charakter odpowiedni wobec pierwszej ïwityni chrzeïcħ aÚstwa. Tego samego roku rozpocz¿to budow¿, nie ogldajc si¿ na powszechn bied¿ panujc w Rzymie. Plac zostaÙ podzielony na dwie cz¿ïci: pierwsza, bliČsza koïcioÙowi, ma ksztaÙt trapezu i optycznie zw¿Ča zbyt szerok fasad¿ ïwityni, druga natomiast ma ksztaÙt elipsy, zÙoČonej z czterech rz¿dów kolumn toskaÚskich (w Ùcznej liczbie 284), na których ustawione s 94 posgi ïwi¿tych. Powstajcy jedenaïcie lat monumentalny kruČganek ostatecznie przywróciÙ kopule MichaÙa AnioÙa dominujcy charakter20.
Bernini miaÙ pewnego razu powiedzie°, Če architekt moČe tym wi¿cej pokaza°, co potraÞ , im wi¿ksze trudnoïci ma do pokonania21. Okazja do potwierdzenia tych sÙów pojawiÙa si¿ jeszcze podczas pracy nad kolumnad, kiedy Aleksander VII zleciÙ artyïcie przebudow¿ klatki schodowej prowadzcej do wn¿trza paÙacu watykaÚskiego, tzw. Scala Regia. PrzestrzeÚ ta byÙa ciasna i ciemna, a dawne schody spoczywaÙy na murach jeszcze wczeïniejszych. Bernini spisaÙ si¿ znakomicie: po obu stronach stopni (im wyČszych, tym w¿Čszych) ustawiÙ dwa szeregi coraz niČszych kolumn, a sklepienie wzniósÙ nie równolegÙe do nachylenia schodów, ale obniČajce si¿22. Efekt przeïcignÙ najïmielsze oczekiwania, klatka schodowa zda-waÙa si¿ by° olbrzymia, zaï schody – biegnce w nieskoÚczonoï°. Ponadto papieČ na szczycie Scala Regia nakazaÙ umieïci° pomnik konny cesarza Konstantyna Wielkiego. OdsÙoni¿ta dopiero w 1670 r. rzeĊba Gianlorenza przedstawia posta° na wspi¿tym, gotujcym si¿ do skoku koniu. Jest typowo barokowa: ma charakter diagonalny i po raz pierwszy w historii pomników konnych ukazuje konia w migawkowym momencie ruchu23.
Przez caÙe swoje Čycie Bernini wÙaïciwie nie opuszczaÙ Rzymu, jeČeli nie liczy° krótkich wizyt w Castel Gandolfo i w Aricci. Dopiero w wieku szeï°dziesi¿ciu siedmiu lat wyjechaÙ do ParyČa. MÙody Ludwik XIV rozkazaÙ wówczas prze-budowa° skromny jeszcze Luwr, ale ani Claude Perrault, dworski budowniczy, ani inni francuscy architekci nie byli w sta-nie zadowoli° monarchy swoimi projektami. Wtedy Jean-Baptiste Colbert, minister Ludwika XIV, który miaÙ m.in. nadzór nad wszystkimi artystycznymi przedsi¿wzi¿ciami dworu, zdecydowaÙ skorzysta° z pomocy architektów wÙoskich24. Pro-jekt Berniniego zyskaÙ uznanie Ludwika XIV, który zaprosiÙ Gianlorenza do ParyČa, proszc papieČa o zwolnienie mistrza na pewien czas z obowizków. MieszkaÚcy Wiecznego Miasta byli bardzo zazdroïni o swojego najwi¿kszego artyst¿, jednak Aleksander VII wyraziÙ zgod¿ na jego trzymiesi¿czny wyjazd25.
W ParyČu Bernini w najwi¿kszej tajemnicy zabraÙ si¿ do pracy. ZyskaÙ zupeÙnie zaufanie wyniosÙego monarchy, kie-dy zapowiedziaÙ, Če gotów zrówna° z ziemi caÙy ParyČ, by wybudowa° taki paÙac, na jaki zasÙuguje król tak pot¿Čny i rozumny, jak Ludwik XIV. Jednak jego francuscy wrogowie nie zamierzali spokojnie czeka° na sukces WÙocha. Brat królewskiego architekta, Charles Perrault, przekupiÙ francuskiego sÙuČcego, wkradÙ si¿ do pracowni Gianlorenza, prze-gldnÙ jego plany, a nast¿pnie zdaÙ z nich spraw¿ J. B. Colbertowi. Przeciwnicy swoj krytyk¿ oparli na bÙ¿dach, jakie miaÙ popeÙni° WÙoch – rzekomo tych samych, które przekreïliÙy zwyci¿stwo architektów francuskich. SkÙócone artystycz-ne ïrodowisko ParyČa postanowiÙo wspólnymi siÙami zwalczy° intruza, jednak intrygi nie przyniosÙy Čadartystycz-nego skutku. Mimo, iČ projekt Berniniego nie wnosiÙ nic, czego artysta nie wprowadziÙ wczeïniej w Rzymie, Ludwik XIV zaakceptowaÙ jego pomysÙy i sam uczestniczyÙ w kÙadzeniu kamienia w¿gielnego26.
Podczas prac nad planami dotyczcymi Luwru, Bernini wyrzeĊbiÙ popiersie Ludwika XIV. ByÙo to niemal powtó-rzenie popiersia Francesca I d’Este, które mistrz wykonaÙ w 1650 r., niemniej jednak zdobyÙo wielkie uznanie dumnego wÙadcy. Gdy loki monarchy podczas pozowania zanadto opadaÙy na oczy, rzeĊbiarz gnc si¿ w ukÙonach prosiÙ o
pozwo-19 Zob. K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 440. 20 Zob. A. Bochnak, dz. cyt., s. 38-39. 21 TamĪe, s. 40.
22 TamĪe.
23 Zob. W. Tomkiewicz, dz. cyt., s. 60. 24 Zob. K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 445. 25 TamĪe.
lenie zrobienia mu przedziaÙka twierdzc, Če jego królewska moï° jest takim wÙadc, który moČe pozwoli° sobie na to, by caÙemu ïwiatu pokaza° swe czoÙo27. Uczesanie, jakie dokumentuje rzeĊba bardzo szybko staÙo si¿ mod i zostaÙo nazwane fryzur alla Bernina. Ostatecznie jest to jedyne dzieÙo, jakie pozostaÙo po pobycie w ParyČu. NeapolitaÚski charakter mi-strza nie pozwoliÙ mu oboj¿tnie znosi° paryskich intryg, oïwiadczyÙ wi¿c J. B. Colbertowi, Če zrobiÙ wszystko, co mógÙ, a teraz pragnie wróci° do Rzymu. Co zrozumiaÙe, nikt nie sprzeciwiaÙ si¿ wyjazdowi Gianlorenza, Ludwik XIV hojnie go wynagrodziÙ, a dwa lata póĊniej na Luwrze nie zna° juČ byÙo ïladu planów WÙocha28.
Po powrocie do Wiecznego Miasta Bernini rozpoczÙ prac¿ nad konnym posgiem Ludwika XIV, która trwaÙa osiem lat. Francuzi najwyraĊniej do tego stopnia obawiali si¿ jednak talentu wÙoskiego rzeĊbiarza, Če posg dotarÙ do ParyČa dopiero po jego ïmierci. Królowi nie spodobaÙa si¿ gÙowa, zostaÙa wi¿c zastpiona now, a wzgórze, po którym wspina si¿ koÚ zostaÙo zmienione na pÙomienie, majce wskazywa° na wspaniaÙomyïlne poïwi¿cenie si¿ monarchy dla ojczyzny29.
Po ïmierci Aleksandra VII w 1667 r. papieČem zostaÙ obrany szeï°dziesi¿ciosiedmioletni Giulio Rospigliosi, który przyjÙ imi¿ Klemensa IX. Starajc si¿ zapisa° swoje imi¿ na kartach historii miasta, niemal natychmiast zgÙosiÙ si¿ do Ber-niniego w sprawie ozdobienia mostu ïw. AnioÙa, na którym staÙy marmurowe posgi ïw. Piotra i ïw. PawÙa. Gianlorenzo zaproponowaÙ ustawienie na balustradzie caÙego szeregu anioÙów trzymajcych narz¿dzia m¿ki paÚskiej, a dwa z nich wyrzeĊbiÙ samodzielnie. PapieČowi Čal jednak byÙo stawia° tak pi¿kne rzeĊby na wolnym powietrzu, na moïcie zostaÙy wi¿c ustawione kopie, a oryginaÙy traÞ Ùy do koïcioÙa di Sant’Andrea delle FraĴ e. Podczas realizacji kolejnego projektu, którym byÙa budowa trybuny w Santa Maria Maggiore, papieČ umarÙ, a poniewaČ nowy zwierzchnik koïcioÙa, Klemens X (Emilio Altieri), nie byÙ Berniniemu przychylny, rozpocz¿ty projekt zostaÙ ukoÚczony przez jego konkurenta, Carla Fon-tan¿. Stary artysta nie porzuciÙ jednak pracy: zaprojektowaÙ mauzoleum Aleksandra VII oraz cyborium w bazylice ïw. Piotra, a takČe maÙy koïcióÙ Sant’Andrea al Quirinale. Ów koïcióÙek – wykonany w 1678 r. – jest ostatnim dzieÙem wielkie-go architekta, z którewielkie-go on sam byÙ zreszt bardzo zadowolony. Pewnewielkie-go razu jewielkie-go syn, Domenico, miaÙ spotka° twórc¿ w pobliČu ïwityni – siedzcego na uboczu i bardzo zamyïlonego. Na pytanie, nad czym ojciec duma, miaÙ Gianlorenzo odpowiedzie°, Če przyszedÙ odpocz° i pocieszy° si¿ po pracy, bo ze wszystkich jego budowli ta jedna sprawia mu praw-dziw przyjemnoï°30. UmarÙ 28 XI 1680 r., doČywszy osiemdziesi¿ciu dwóch lat.
Fontanny Berniniego
Nigdzie na ïwiecie nie ma fontann równie pi¿knych, fantazyjnych i kunsztownych, jak fontanny w Rzymie. Wïród architektury Wiecznego Miasta zajmuj one miejsce szczególne, s jego poezj. W okresie baroku wybudowano ich okoÙo trzydziestu. SpeÙniaÙy istotn funkcj¿ w kompozycji placów, pocztkowo zaledwie jako pÙaski basen z wbudowanym wo-dotryskiem, póĊniej zaï – za spraw Gianlorenzo Berniniego – jako skomplikowane architektoniczno-rzeĊbiarskie dzieÙa sztuki31. W tym momencie omówi¿ je w kontekïcie historycznym, w nast¿pnej zaï kolejnoïci zajm¿ si¿ wod jako waČnym elementem tych barokowych dzieÙ sztuki, cho° – jak dotd – w nauce niedocenionym.
Pierwsza fontanna Berniniego zostaÙa zaprojektowana na rozkaz papieČa Urbana VIII i ukoÚczona w 1627 r. Znajduje si¿ ona na Placu HiszpaÚskim, Piazza di Spagna, u stóp Schodów HiszpaÚskich. Istotny jest fakt, Če ksztaÙt owej fontanny zostaÙ nadany wÙaïnie przez wod¿, która w tamtym miejscu kapryïnie nie chciaÙa tryska° w gór¿ ze wzgl¿du na wyjtko-wo sÙaby promieÚ. Nie ostudziÙo to jednak zapaÙu mÙodego artysty. PokonaÙ on trudnoï°, twyjtko-worzc marmurow fontann¿ w formie na wpóÙ zatopionej barki uzbrojonej w niewielkie armatki, które wystrzeliwuj wod¿ z jej przedziurawionych burt, sprawiajc, Če Ùódka zdaje si¿ ton° na oczach przechodniów. Fontana della Barcaccia stanowi równieČ pamitk¿ po-wodzi z roku 1598, czyli roku urodzenia Berniniego. Kiedy wówczas wylaÙ Tyber, Plac HiszpaÚski wypeÙniÙa woda, która si¿gaÙa metra wysokoïci, natomiast gdy opadÙa, na ïrodku placu tkwiÙa samotnie niewielka barka32. Podczas powodzi natura pokonaÙa czÙowieka – woda dotarÙa tam, gdzie czÙowiek czuÙ si¿ bezpiecznie, zagroziÙa jego poczuciu nienaruszal-noïci przestrzeni kultury. Jednak juČ po niecaÙych trzydziestu latach w tym samym miejscu role si¿ odwróciÙy, a czÙowiek na powrót staÙ si¿ zwyci¿zc. PÙynca niewielkim strumieniem woda, chociaČ sprzeciwiÙa si¿ artyïcie, który oczekiwaÙ silnego promienia, a tym samym postawiÙa swój warunek kulturze, zostaÙa ostatecznie „ubrana” w taki ksztaÙt rzeĊbiarski,
27 TamĪe, s. 448. 28 TamĪe, s. 449. 29 TamĪe, s. 450. 30 TamĪe, s. 453-454.
31 Zob. W. Tomkiewicz, dz. cyt., s. 58. 32 Zob. K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 422.
jak gdyby wynikaÙ on od pocztku z zamysÙu artysty.
Urban VIII byÙ niezwykle zadowolony z rozwizania Berniniego. Z tej przyczyny zaČyczyÙ sobie kolejnej fontanny – tym razem w Watykanie. Gianlorenzo stworzyÙ wi¿c maÙ, opart o mur studzienk¿, ozdobion roïlinnym ornamen-tem. Na czeï° papieČa, artysta kazaÙ rozbiec si¿ spomi¿dzy roïlinnej dekoracji herbowym pszczoÙom Barberinich, które wypuszczaj cienkie strumyczki wody. Fontanna ozdobiona jest tabliczk z dwuwierszem Urbana VIII: Quid miraris apem, quae mel de ß oribus haurit|Si tibi mellitam guĴ ure fundit aquam?33. Bernini uczyniÙ wod¿ metafor miodu, wiČc j z przed-stawieniem pszczóÙ, które byÙy elementem herbu Barberinich. PochlebiÙ tym pysznicemu si¿ swym pochodzeniem papie-Čowi. W nast¿pstwie tej metafory woda jawi si¿ jako wielkie, sÙodkie dobrodziejstwo.
Na Piazza Barberini, w pobliČu paÙacu papieskiej rodziny, znajduje si¿ najznakomitsza fontanna Berniniego stworzona w czasie pontyÞ katu Urbana VIII. Mowa o ustawionej w 1640 r. Fontana del Tritone, Fontannie Trytona. Jest to niezwykle oryginalna grupa rzeĊbiarska ponadnaturalnej wielkoïci, skÙadajca si¿ z trzech wypuszczajcych wod¿ delÞ nów, o ogo-ny których opiera si¿ pot¿Čna muszla. Wdzi¿czogo-ny za papieski mecenat Bernini umieïciÙ pod ni ul wraz z trzema herbo-wymi pszczoÙami. Koncha rozwarta jest poziomo, a na niej – zamiast perÙy – siedzi wspaniaÙy Tryton (mitologiczny syn Posejdona) i dmie w charakterystyczny dla siebie instrument, czyli skr¿con muszl¿, z której wypÙywa strumieÚ wody, ob-lewajc jednoczeïnie atletyczny tors m¿Čczyzny. Ten fantastyczny temat zostaÙ przez artyst¿ zamkni¿ty w bardzo dobrej, ksztaÙtnej kompozycji, która z Ùatwoïci zapada w pami¿°34. Tematyka przedstawienia oraz woda wspaniale wspóÙgraj ze sob, rzeĊba i natura dopeÙniaj si¿ i wzajemnie warunkuj swoje istnienie.
Kolejn fontann, która ïwiadczy o przywizaniu i szacunku Berniniego do papieČa, jest ukoÚczona w kwietniu 1644 r. (na par¿ miesi¿cy przed ïmierci Urbana VIII) Fontana delle Api – Fontanna PszczóÙ – równieČ umieszczona na Piaz-za Barberini. Tej nadaÙ artysta ksztaÙt wielkiej, ustawionej pionowo muszli, u podnóČa której znajduj si¿ trzy herbowe pszczoÙy wypuszczajce strumyczki wody do kamiennej misy. Inskrypcja gÙosi, Če papieČ ufundowaÙ j, aby zdobiÙa mia-sto oraz sÙuČyÙa jego obywatelom. Zbiornik jest ustawiony bardzo nisko, poniewaČ pierwotnie fontanna miaÙa stanowi° wodopój dla koni35. Jak zostaÙo wspomniane powyČej, woda, któr ze wzgl¿du na zestawienie z pszczoÙami moČna utoČ-sami° z miodem, sÙuČy spoÙecznym celom czÙowieka. Jej podstawow funkcj jest gaszenie pragnienia, czyli zaspokajanie podstawowej potrzeby Þ zjologicznej kaČdego organizmu, jednak jako element dzieÙa buduje takČe estetyczn ïwiado-moï° Rzymian.
Innocenty X ČywiÙ wielk niech¿° do rodu Barberinich, a z powodu przyjaĊni Urbana VIII z Berninim, brak przy-chylnoïci przeniósÙ takČe na artyst¿. Ostatecznie to wÙaïnie fontanny spowodowaÙy zmian¿ jego stanowiska i pogodziÙy papieČa z Gianlorenzem. Innocenty X postanowiÙ bowiem ozdobi° Plac Navona fontann zaaranČowan wokóÙ egip-skiego obelisku, który zostaÙ przywieziony do Rzymu w czasach cesarza Karakalli (II w.) i niedawno odkryty. RozkazaÙ wi¿c kilku artystom – mi¿dzy nimi takČe i Borrominiemu – stworzenie stosownych projektów. Od wpÙywowej kuzynki papieČa, donny Olimpii Maidalchini, Bernini takČe dowiedziaÙ si¿ o poleceniach Innocentego X i wykonaÙ model fontanny z drewna i gipsu wedÙug wÙasnego pomysÙu. PapieČ, nie wiedzc, kto jest autorem najïmielszego projektu, zdecydowaÙ o zwyci¿stwie rozwizania Gianlorenza. Po odkryciu imienia twórcy, miaÙ zawoÙa°: „JeČeli si¿ kto chce gniewa° na Berni-niego, nie powinien patrze° na jego dzieÙa!”, i przywróciÙ go do Ùask36. Praca nad monumentaln Fontann Czterech Rzek, Fontana dei QuaĴ ro Fiumi, trwaÙa w latach 1647-1651. 8 czerwca papieČ braÙ udziaÙ w procesji BoČego CiaÙa w Sant’Pietro a Montecalvo, a w drodze powrotnej zapragnÙ zobaczy° prawie ukoÚczone dzieÙo rzeĊbiarza. WiedziaÙ, Če artysta ma wielkie kÙopoty z doprowadzeniem wody, wi¿c – po obejrzeniu monumentu z kaČdej strony – miaÙ zÙoïliwie zauwaČy°: „Wszystko to bardzo Ùadne, ale przyszliïmy oglda° fontann¿, a wody nie widzimy37”. Traf chciaÙ, Če wÙaïnie wtedy Gian-lorenzo dotknÙ kluczem miejsca, gdzie otwieraÙ si¿ wodotrysk, woda nagle zaszumiaÙa i z moc uderzyÙa ze wszystkich stron fontanny ku wielkiemu zaskoczeniu Innocentego. Bernini znów tryumfowaÙ38. Jeïli wierzy° tej opowieïci, woda odegraÙa rol¿ niebagateln, bo niemal magiczn. Wytrysn¿Ùa bowiem jak za dotkni¿ciem czarodziejskiej róČdČki, caÙkowi-cie poddana wÙadzy czÙowieka.
Centrum Fontanny Czterech Rzek stanowi wspomniany egipski obelisk ustawiony na szczycie skaÙ, o które
opiera-33 Dlaczego dziwisz siĊ pszczole, co z kwiatów miód wysysa, jeĪeli dla ciebie wylewa z gardáa miodową wodĊ? B. Liwoch (táum.). TamĪe. 34 W. Tomkiewicz, dz. cyt., s. 58.
35 Zob. K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 423. 36 Zob. A Bochnak, dz. cyt., s. 38. 37 Zob. K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 425. 38 TamĪe.
j si¿ olbrzymie personiÞ kacje czterech – jak wówczas mniemano – najwi¿kszych rzek ïwiata: Nilu, Gangesu, Dunaju oraz Rio de la Plata39. Spod pot¿Čnych postaci wypÙywaj cztery strumienie wody, a wokóÙ nich artysta umieïciÙ gszcz egzotycznych roïlin oraz dziwaczne okazy zwierzt. Fontanna, cho° marmurowa, wydaje si¿ Čywa, jak gdyby wiÙa si¿ i uginaÙa w gwaÙtownym podmuchu wiatru. Z caÙ pewnoïci moČna stwierdzi°, Če charakteryzuje j przeÙadowanie elementami rzeĊbiarskimi, niemniej jednak wywoÙaÙa ona wielki podziw ludzi baroku, a i dziï jest jednym z najbardziej intrygujcych dzieÙ Rzymu. Woda nie stanowi w tym wypadku bezimiennej siÙy natury, zostaÙa bowiem ukonkretniona. CzÙowiek nadaÙ jej specjalne znaczenie, nazywajc cztery odr¿bne strumienie imionami czterech najwi¿kszych rzek ïwiata i dokonujc ich personiÞ kacji. Twórca po raz kolejny okieÙznaÙ natur¿ – pot¿Čnemu ČywioÙowi, z którego na powierzchni Ziemi zostaÙy wyodr¿bnione cztery wielkie pÙynce siÙy, nakazaÙ zlewa° si¿ zgodnie na Piazza Navona do jednego zbior-nika, do którego on – jawicy si¿ jako wszechmocny wÙadca przyrody – moČe wÙoČy° swoje zm¿czone prac dÙonie. Na pamitk¿ wybudowania tak wspaniaÙej fontanny, papieČ rozkazaÙ wybi° medal, a Bernini otrzymaÙ pi¿° tysi¿cy skudów oraz kanoni¿ dla swojego syna40.
Mistrz miaÙ jednak wielu wrogów. NiedÙugo po ukoÚczeniu fontanny przez Rzym przeszedÙ pot¿Čny huragan – kon-kurenci artysty wykorzystali ten fakt i zacz¿li rozsiewa° panik¿, Če siÙa wiatru z pewnoïci powali egipski obelisk. Mi¿dzy biegncym na Plac Navona ludem znalazÙ si¿ takČe artysta wraz z kilkoma pomocnikami, którym rozkazaÙ przywiza° monument do znajdujcych si¿ wokóÙ niego budynków. Bernini przechytrzyÙ swoich przeciwników, a obelisk bez niczyjej pomocy stoi po dziï dzieÚ. Upokorzony Borromini, który ostatecznie utraciÙ swojego protektora w osobie Innocentego X i przegraÙ rywalizacj¿ z Berninim, popeÙniÙ samobójstwo41.
Po sukcesie Gianlorenza i jego Fontanny Czterech Rzek, rodzina PamÞ lich zwróciÙa si¿ do artysty z proïb o stworze-nie jeszcze jednego wodotrysku – rówstworze-nieČ na Placu Navona, tuČ przed fasad ich paÙacu. Powstajca w latach 1653-1655 fontanna przedstawia siÙacza o niezwykle wyeksponowanej muskulaturze, który trzyma w swych r¿kach ogon delÞ na wyrzucajcego strumieÚ wody. Kolejne strumienie wydobywaj si¿ z trb dmcych w nie czterech trytonów, umiejsco-wionych przy kraw¿dziach basenu zorientowanych na pole siÙ, podkreïlajce stojcego w centrum m¿Čczyzn¿. PoniewaČ twarz atlety przypomina osob¿ czarnoskór, fontanna zostaÙa nazwana del Moro. Barok fascynowaÙ si¿ wszelk egzotyk, tego typu posta° nie powinna wi¿c budzi° niczyjego zdziwienia42. Podobnie jak w przypadku Fontanny Trytona, woda stanowi doskonaÙe uzupeÙnienie tematyki rzeĊbiarskiego przedstawienia. Bernini, homo faber (czyli czÙowiek wytwórca), po raz kolejny dokonaÙ wspaniaÙego poÙczenia natury i kultury.
Jeden z biografów artysty, Stanislao FrascheĴ i, przypisuje mu równieČ autorstwo projektu najwi¿kszej i najbardziej znanej barokowej fontanny Rzymu – Fontanny di Trevi43. WedÙug badacza, Urban VIII zleciÙ rzeĊbiarzowi stworzenie rysunku monumentalnego wodotrysku, jednak ani on, ani papieČe XVII w. nie mieli doï° pieni¿dzy na wykonanie dzieÙa. Z biegiem lat projekt Berniniego miaÙ by° wielokrotnie przerabiany, a wspaniaÙe rzeĊby Gianlorenza zastpione posgami, które moČemy oglda° dzisiaj.
Najcz¿ïciej uČywanym do okreïlenia sztuki barokowej przymiotnikiem jest „dziwna”, „dziwaczna”. Nie naleČy jed-nak zapomina° o sÙynnym zdaniu Giordano Bruno: Pulchritudo multiplex est44. Zgodnie z nim, estetyka baroku – rozedr-gana, gwaÙtowna i peÙna sprzecznoïci – na równi z innymi stylami zasÙuguje na uwag¿ i prób¿ zrozumienia. Sztuk¿ XVII w. charakteryzuje teatralizacja (której podporzdkowana jest wÙaïciwie kaČda dziedzina Čycia), napi¿cie mi¿dzy sacrum i profanum, mistyka i erotyka (których znakomitym poÙczeniem jest Ekstaza ïw. Teresy), metaforyzacja, konceptualne przedstawianie ïwiata „na opak” – jego idealizacja lub obïmianie, a takČe zastpienie rzeczywistoïci zaskakujc fanta-styk. Zrozumienie, Če wszystkie te cechy skÙadaj si¿ w jedno – w barok – pozwala dostrzec w nim iskr¿ pi¿kna. Teoretyk literatury baroku, Maciej Kazimierz Sarbiewski, posÙuČyÙ si¿ niezwykle trafnym okreïleniem „zgodnej niezgodnoïci”. Widzimy bowiem, Če dominujc cech jest spójne zestawianie przeciwieÚstw45.
Woda, na któr warto zwróci° szczególn uwag¿, wspaniale wpisuje si¿ w to ogólne sformuÙowanie. Wielokrotnie zaznaczaÙam, Če – jako element przyrody – wspóÙistnieje z dzieÙami Berniniego. Opozycja natury i kultury jest podstawo-wym i najcz¿ïciej rozwaČanym zagadnieniem na gruncie badaÚ kulturoznawczych. RóČnica mi¿dzy przyrod i polem
39 Zob. W. Tomkiewicz, dz. cyt., s. 59. 40 Zob. K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 425. 41 TamĪe, s. 427.
42 W. Tomkiewicz, dz. cyt., s. 59. 43 K. CháĊdowski, dz. cyt., s. 428.
44 PiĊkno jest wielorakie. Zob. J. Pelc, Barok – epoka przeciwieĔstw, Warszawa 1993, s. 23. 45 TamĪe, s. 8.
dziaÙalnoïci czÙowieka jest o wiele gÙ¿bsza, a zarazem bardziej fundamentalna, od róČnicy na przykÙad mi¿dzy rzeczywi-stoïci a ïwiatem nadprzyrodzonym, czy idealizacj a negacj, poniewaČ te poj¿cia znajduj si¿ juČ we wspólnym zbiorze kultury. Styl, który przywykliïmy nazywa° barokiem, opierajcy si¿ w zamyïle twórcy na grze dysonansów, swoj peÙni¿ uzyskuje wi¿c przez wykorzystanie najsilniejszego przeciwieÚstwa – natury i kultury. Nie zawaham si¿ zatem stwierdzi°, Če fontanny Gianlorenzo Berniniego s kwintesencj sztuki barokowej. Natura mogÙa, ale nie musiaÙa, podporzdkowy-wa° si¿ czÙowiekowi, stawiaÙa swoje warunki, a artysta z koniecznoïci uwzgl¿dniaÙ jej kaprysy, by móc zrealizopodporzdkowy-wa° swój wÙasny, na wskroï ludzki koncept.
Wiek XVII staÙ pod znakiem nowych teorii naukowych i Þ lozoÞ cznych. Na powszechn zmian¿ myïlenia olbrzymi wpÙyw miaÙ MikoÙaj Kopernik, a po nim Giordano Bruno. Wynalezienie teleskopu i mikroskopu, a takČe teoria helio-centryczna spowodowaÙy obalenie dotychczasowych pogldów o ïwiecie oraz koniecznoï° redeÞ nicji miejsca czÙowieka wzgl¿dem kosmosu. Ludzie musieli zmierzy° si¿ z faktem, Če nie Ziemia jest centrum wszechïwiata, ale SÙoÚce, i uzmy-sÙowi° sobie ogrom wÙasnej niewiedzy i niepewnoïci. Najdosadniejszym wyrazicielem trudnoïci, jaka stan¿Ùa przed Euro-pejczykami, byÙ Kartezjusz, który poddaÙ w wtpliwoï° wszelk wiedz¿, a jedyn pewnoï° znajdowaÙ w myïleniu. Zbu-rzenie tego, co czÙowiek uwaČaÙ za niepodwaČalne, spowodowaÙo l¿k i zwrot ku Bogu, z drugiej jednak strony ukazaÙo pot¿g¿ tkwic w intelekcie i wynikajc wÙaïnie z istoty czÙowieczeÚstwa. Zorientowano si¿, Če myïl moČna zmierza° w gÙb bezkresnego wszechïwiata, si¿ga° tam, gdzie wzrok nie si¿ga (parafrazujc Adama Mickiewicza) i uwolni° si¿ od ograniczeÚ empirii. CzÙowiek wycignÙ r¿k¿ w kierunku nieskoÚczonoïci.
Ernst Hans Gombrich w swojej ksiČce ZmysÙ porzdku. O psychologii sztuki dekoracyjnej porusza istotne zagadnienie dotyczce pewnych ograniczeÚ, jakie wiČ si¿ ze sztuk tworzenia wzorów. Jednym z nich jest – paradoksalnie – nieskoÚ-czona moČliwoï° powtarzania i rozcigania elementów ornamentu, co stawia przed artyst powaČny dylemat: w którym momencie naleČy skoÚczy° rozwħ anie danego wzoru? Style nieklasyczne charakteryzuj si¿ l¿kiem przed pustk, który znamy pod poj¿ciem horror vacui. E. H. Gombrich proponuje jednak poj¿cie inne – amor inÞ niti, czyli umiÙowanie nie-skoÚczonoïci46. Barok jest stylem, do którego najmocniej przylgn¿Ùa etykietka horror vacui. Czy nie jest to jednak pochop-ne uogólnienie? StaraÙam si¿ wykaza°, Če dla czÙowieka XVII w. idea nieskoÚczonoïci przestaÙa by° tak odlegÙa. Skoro wi¿c myïlenie o niej nie budziÙo juČ strachu, dlaczego artyïci nie mieliby tryumfalnie okazywa° swojej z ni zaČyÙoïci? Oswald Spengler wskazuje, Če jako pierwsze w bezkres wybiegÙo malarstwo. Wreszcie tÙo obrazu nabraÙo tak wielkiego znaczenia, jak pierwszy plan, a horyzont staÙ si¿ symbolem bezgranicznej przestrzeni ïwiata47. Artyïci innych dziedzin, w tym Gianlorenzo Bernini, nieograniczone moČliwoïci twórcze czÙowieka gÙosili we wÙaïciwych im j¿zykach – poprzez ïmiaÙoï° Konfesji ïw. Piotra, pot¿g¿ kolumnady na Placu WatykaÚskim, czy rzymskie fontanny. Dominujc rol¿ w tych ostatnich odgrywa oczywiïcie woda. Jest ona w koÚcu pocztkiem wszelkiego Čycia i Čyciem samym w sobie, nie moČna takČe zapomina° o tym, Če wyst¿puje w trzech róČnych stanach skupienia. Woda jest koniecznym warunkiem istnienia, jej obecnoï° jest nieskoÚczonoïci w sposób absolutny, jeČeli bowiem kiedyï ona zniknie, moČemy by° pewni, Če czÙowiek zniknie wczeïniej.
Kolejn cech, która pozwala na identyÞ kacj¿ wody z sednem baroku, jest ruch. Bez wtpienia dynamika sztuki XVII w. wywoÙana byÙa przewrotem kopernikaÚskim – niewiarygodn jeszcze wtedy teori, która gÙosi, Če stabilne podÙoČe, na którym ludzie pewnie stawiaj swoje kroki, w rzeczywistoïci porusza si¿ – nie doï°, Če wokóÙ wÙasnej osi, to jeszcze wokóÙ SÙoÚca. Wraz z Ziemi poruszaÙ si¿ wi¿c caÙy barokowy ïwiat. Jako nieporuszony jawiÙ si¿ Bóg, czÙowiek zaï walczyÙ ze sob, Szatanem i niespokojnymi czasami. Ruch dotykaÙ nawet budowli, które miaÙy trwa° wiecznie, teraz jednak upadÙy48. Artyïci baroku cz¿sto przedstawiali postaci w nagÙej chwili przerwanego ruchu. Bernini w uÙamku sekundy zatrzymaÙ mdlejc w rozkoszy ekstazy ïw. Teres¿, jak równieČ Dawida, który juČ niemal wyrzuca kamieÚ z procy w stron¿ Goliata. Uciekajca przed Apollem Dafne jest chyba najlepszym przykÙadem – artysta wyrzeĊbiÙ j w migawkowym momencie przemiany w drzewo laurowe, dziewczyna obrasta kor, jednak ïwiat wokóÙ niej wiruje dalej. Woda w fontannach mi-strza pÙynie tak, jak od wieków przez Rzym pÙynÙ Tyber. Strumienie poruszaj si¿ wïród zatrzymanych w kamiennej chwili postaci ludzkich, zwierz¿cych i roïlinnoïci. Minie jeszcze wiele lat, zanim atleta na Piazza Navona wypuïci z rk ogon delÞ na i odpr¿Čy swoj spetryÞ kowan w zawzi¿tym grymasie twarz. Od niemal czterech wieków pot¿Čny Tryton dmie w trzyman w dÙoniach muszl¿, a woda nieprzerwanie oblewa jego ciaÙo.
PÙynca w fontannach Berniniego woda zawiera w sobie wiele cech, które s kluczowe dla caÙej barokowej sztuki.
Nie-46 Zob. E. H. Gombrich, The Sense of Order. A Study in the Psychology of Decorative Art, Oxford 1984, s. 80.
47 Zob. O. Spengler, Der Untergang des Abendlandes. Umrisse einer Morphologie der Weltggeschichte, München 1959, s. 153-154. 48 J. Pelc, dz. cyt., s. 155.
ustanny ruch i wynikajce z niego poczucie nieskoÚczonoïci, a takČe wyrazisty kontrast ze staÙoïci rzeĊb, prowadzcy nas do jeszcze silniejszej róČnicy mi¿dzy natur i kultur – to tylko kilka z nich, jednak w moim przekonaniu wÙaïnie te s najistotniejsze. Fontanny, które zdobi place Wiecznego Miasta, s czymï wi¿cej, niČ tylko atrakcj turystyczn. Zawieraj w sobie ducha epoki, której znakomitym przedstawicielem byÙ Gianlorenzo Bernini. S ïwiadectwem siedemnastowiecz-nego niepokoju, zmian i marzeÚ, które pozna° moČemy za pomoc tego, co nie poddaje si¿ tak Ùatwo zmianom, bo jest zmiennoïci w samej swojej istocie – za pomoc wody.
Bibliografia
[1] Bochnak A., Historia sztuki nowoČytnej, Warszawa-Kraków 1981. [2] ChÙ¿dowski K., Rzym. Ludzie baroku, Warszawa 1957.
[3] Gombrich E. H., ZmysÙ porzdku. O psychologii sztuki dekoracyjnej, Kraków 2009. [4] Klubówna A., Krajobraz z t¿cz. Sylwetki artystów od Fidiasza do Picassa, Warszawa 1986. [5] Pelc J., Barok – epoka przeciwieÚstw, Warszawa 1993.
[6] Spengler O., Zmierzch Zachodu. Zarys morfologii historii uniwersalnej, Warszawa 2001. [7] Tomkiewicz W., Pi¿kno wielorakie. Sztuka baroku, Warszawa 1971.