• Nie Znaleziono Wyników

"Słowo o Zakonie i Łasce" oraz "Słowo o Wyprawie Igora" - prawosławny kontekst odbioru

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Słowo o Zakonie i Łasce" oraz "Słowo o Wyprawie Igora" - prawosławny kontekst odbioru"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Ivan Esaulov

"Słowo o Zakonie i Łasce" oraz

"Słowo o Wyprawie Igora"

-prawosławny kontekst odbioru

Elpis 5/7/8, 179-199

(2)

IWAN JESA U ŁO W

Rosyjski Państw ow y U niw ersytet H um anistyczny, M oskw a

„SŁOWO O ZAKONIE I ŁASCE”

ORAZ „SŁOWO O WYPRAWIE IGORA”

- PRAWOSŁAWNY KONTEKST ODBIORU

W rozw ażaniach nad kategorią soborow ości (pow szechności), której źródłem jej je s t łaska Boża, kluczem nadzw yczaj w ażnym i pom ocnym staje się Słow o o Zakonie i Łasce m etropolity H ilariona, kazanie, pow sta­ łe pom iędzy 1038 r. (U żankow ) a 1049 r. (Rozow ).

Zagłębiając się w ten starodaw ny tekst, m ożem y dojść do przekona­ nia, że atrybuty soborow ości, przez A leksego C hom iakow a sprow adzone do jednej form uły: w olność, organiczność, m iłość - w szystkie bez w y­ jątk u obecne są ju ż w dziele m etropolity H ilariona, sam a zaś, ja k j ą okre­ śla Sergiusz Choruży, „przesłanka ontologiczna i cecha konstytutyw na” soborow ości - ł a s k a 1 - nie przypadkiem znalazła się w tytule dzieła. Przeciw staw ienie, dokonane ju ż przez św. Pawła i konsekw entnie reali­ zow ane przez ruskiego autora, je st dla m entalności praw osław nej na tyle uniw ersalna, że utrzym uje się na przestrzeni tysiącletniej historii piśm ien­ nictw a rosyjskiego; m ożna naw et sądzić, iż w znacznym stopniu określa specyfikę całej kultury rosyjskiej2. Nade wszystko, zwraca uwagę przeświad­ czenie Hilariona, że cały świat stworzenia przeniknięty jest energią duchową Boskości: Łaska [...] i prawda całą ziemię wypełniły3 ; w innym miejscu: Chrystusowa łaska całą ziemię ogarnęła, i niczym woda morska ją zalała.

*) Spacją (rozstrzelonym drukiem) oznaczamy słowa wyróżnione przez autora artykułu.

Tu i dalej przypisy oznaczone gwiazdką wprowadził tłumacz [ - J . Sz.].

' S. Choruży, Chomiakow i princyp sobornosti, „Wiestnik Russkogo Christianskogo Dwiżenija, Paryż-Nowy Jork-Moskwa, 1991.nr 162-163, s.,92.

2 Mówi się o tym, między innymi, w klasycznych już dziełach: N. Afanasjew, W łast’

lubwi. К problemie prawa i błagodati; B. Wyszesławcew, Etika preobrażonnogo erosa. Problemy Zakona i Błagodati.

3 Analizowany tekst Słowa o Zakonie i Łasce autor cytuje na podstawie wydania: Alma­

nach bibliofila, t. XXVI, s. 154-206. [W wersji polskiej podaję cytaty w tłumaczeniu

(3)

O brazow e upodobnienie tego, co duchow e - do tego, co ziem skie, objaśnianie św iata przy jeg o zastosow aniu, m a ścisły zw iązek, zapew ne nie przypadkow o, z pierw iastkiem w o d y . W tym upodobnieniu zaw iera się, im plicite, pojęcie ochrzczenia wodą. W Słow ie o Zakonie i Łasce w oda często przeciw staw iana je st suszy, która w yraża pozbaw ienie łaski: Po całej bowiem ziem i była w przódy susza, w bałw ochw alczym zg orsze­ niu pogan się trzym ali ja k o to rosy dobroczynnej nie przyjm ując. Później zaś, ju ż po tym, ja k stary Zakon odszedł, dopiero w tedy

-po caluteńkiej ziem i rosa: p o całej ziem i w iara się roztoczyło (now e upodobnienie: w iara - rosa), deszcz dobroczynny n apeł­ nił czarę pow tórnych narodzin; ludzkość je s t ja k o naczynie n ie­ czyste, obm yte wodą [...] I jezio ro Zakonu wyschło, za ś ew an­ geliczne źródło napełniło się wodą, i całą ziem ię oblało, i [aż] do nas się przelało; nie zostało ono w ysuszone p rzez skw ar n ie­ wiary, aliści przez deszcz Bożego w spom ożenia zaprow adzona była wielka urodzajność.

W skazać m ożna jeszcze w iele innych przykładów. Jest rzeczą zna­ m ienną, że dla m etropolity H ilariona naw et sam a łaska ukazała się [...] ludziom wszem w łaśnie w rzece Jordańskiej - poprzez C hrzest Jezusowy. Przedtem - to znaczy, do m om entu zroszenia przez łaskę w szej ziem i - była ona [ła s k a -У . Sz.] utajona, bow iem jeszcze nie okrzepła, ale w niej jedynie zatajony był Chrystus (to zresztą nie pozw ala utożsam iać łaski z Jezusem Chrystusem ): K iedy to był Chrystus na Ziemi, a łaska jeszcze nie okrzepła, jeszcze była p rzy piersi, trzydzieści lat i w ięcej ju ż w onej Chrystus zatajon był.

K om entatorzy jednego z ostatnich w ydań ruskiego arcydzieła, po ­ w ołując się na pow yższe słow a) uznają, że „pierw iastki - boski i m ate­ rialny - zostają w ujęciu H ilariona p o łą c z o n e , inaczej niż w kanonicz­ nym chrześcijaństwie4. Taki wniosek wydaje się nam nazbyt kategoryczny.

N ie m ożna jednak, ow szem , w słow ach autora nie dostrzegać p rze­ św iadczenia o w ypełnieniu łaską nie tylko św iata niebiańskiego, ale rów ­ nież i tego ziem skiego, em pirycznego. Z drugiej strony, nie należy chyba dopatryw ać się w tym jakichś istotnych rozbieżności w stosunku do do ­

(4)

gm atyki chrześcijańskiej. D la przykładu, w otw ierającym X IV zeszyt „Praw osław nej M yśli” orędziu z okazji stulecia urodzin o. Sergiusza B ułhakow a, ogłoszonym „w im ieniu całego kolegium profesorskiego” Praw osław nego Instytutu Teologicznego w Paryżu, m ożna przeczytać: „D o końca życia o. Sergiuszow i tow arzyszyła [...] doznaw ane przezeń od zaw sze przeczucie w szechobecnej i przenikającej w szystko łaski Bożej: w szystko, co praw dziw ie istnieje - je s t święte, tout est grâce. To właśnie jest antidotum dla zlaicyzowanego chrześcijaństwa”5. Zaś według ruskiego autora napełniona łask ą niebiańską (a w ięc - z góry) ziem ia w ytw arza ruch odw rotny - ku górze: pow szechną (s o b o r o w ą ) m odlitw ę. Jest to cudow na m odlitw a do Boga od całej ziem i naszej. W innym m iejscu czy­ tamy: I w jed n ym i tym sam ym je s t czasie cała ziem ia nasza w chwale C hrystusa z Ojcem i D uchem Świętym. Zakon, nie uposażony w łaskę, utożsam ia się tu ze Starym Testamentem (najbardziej bezpośrednio - z Pię­ cioksięgiem ) którego proroctw a, z chrześcijańskiego punktu w idzenia, w całej pełni się w ypełniły [sic\], dlatego też pow inien zostać zastąpiony; w m yśl rozum ow ania m etropolity, naw et ju ż zo stał zastąpiony (odnie­ siony do innego - chrześcijańskiego - system u kryteriów etycznych). Już na sam ym początku sw ego dzieła H ilarion opow iada O zakonie, od M o j­ żesza danym i o Łasce i praw dzie, przez Jezusa Chrystusa będących; i ja k o to Zakon p r z e m in ą ł [oryg. otydie - J. Sz.]. O dw ołanie niew olni­ czego Zakonu nie oznacza bynajm niej, iżby był on bezużyteczny i niepo­ trzebny. Przeciw nie - Zakon konieczny był na p r z y g o to w a n ie [m iejsca - J. Sz.] dla praw dy i łaski, jak o że Zakon [...] z w ia s tu n e m był i s łu g ą łaski i praw dy. Tak w ięc Zakon stanow ił historycznie niezbędny etap, jaki m usiała przebyć starożytna ludzkość (by do niego n a w y k ł rodzaj ludzki, od w ielobóstw a pogańskiego się oddalając) w jej drodze ku Łasce i P raw dzie - ale etapem takim w łaśnie, który na drodze w znoszenia się, ku Bogu na niebiosach, pow inien zostać przezw yciężony, jak o że w pełni spełnił sw oją rolę, w przeciw nym bow iem razie stałby się przeszkodą, balastem , ciążąc ku tem u, co ziem skie, i odciągając od tego, co niebiań­ skie. Jest przy tym rzeczą ciekaw ą, iż na szlaku duchow ym ludzkości sam a łaska rów nież nie je st punktem dojścia. Podobnie ja k Zakon je st sługą łaski, tak i sam a łaska je s t sługą przyszłego wieku, żyw ota w ieczne­

5 Prawosławna Mysi. Trudy Prawoslawnogo Bogosłowskogo Instituta w Pariie, Paryż. 1971, XIV, s. III.

(5)

go. Ł aska za pośrednictw em chrztu synów swoich p r z e p u s z c z a do życia wiecznego, lecz sam a przez się nie je st ju ż a try b u te m ow ego życia w iecz­ nego, życia nieprzem ijającego. Innym i słowy, łaska (życie w C hrystusie) - j e s t osiągalna rów nież w życiu świeckim , ziem skim 6, stanow iąc drugi - decydujący etap na drodze do nieprzem ijającego, w iecznego życia. Po objaw ieniu w szystkim ludziom łaski, uczynił Bóg gościnę i ucztę wielką [...], s p r a s z a ją c na je d n ą w ie c z e r z ę n ie b ia n i z ie m ia n , zespalając w jed n o anioły i ludzi.

Jest rzeczą znam ienną, że antyteza m etropolity H ilariona nie stała się bynajm niej dla teologii i myśli filozoficznej praw osław ia gołym fak­ tem historycznym . W skazyw aliśm y tu ju ż na fundam entalne dzieło B o­ rysa W yszesław cew a, które zostało nareszcie udostępnione szerokiem u kręgow i czytelników . Przyw ołajm y jeszc ze niektóre tezy w ystąpienia protoprezbitra M ikołaja A fanasjew a z 27 m arca 1949 r. w Praw osław ­ nym Instytucie Teologii w Paryżu:

Ze swej natury, łaska znosi praw o, podobnie ja k poprzez kom ­ pensację dopełnienie a n u lo w a ła s ta ro te s ta m e n to w y Z a k o n [...] Śmierć w św ietle starotestam entow ego Z akonu je st je d n o ­ cześnie śm iercią w św ietle praw a... P rzezw yciężenie praw a w stosunkach m iędzyludzkich w now ym życiu, otoczonym ła­ ską, zw iastow ało chrześcijaństw o [...] To nie był now y Zakon, osadzony na now ych regułach prawa, gdyż to, co m ów ił C hry­ stus w K azaniu na Górze, nie sprow adza się i nie m oże być sprow adzone do praw a [...] U znanie praw a oznacza rezygnację z łaski, przez k tórą członkow ie K ościoła ży ją w C hrystusie [...] U znanie praw a oznacza bn p o w ró t Z a k o n u , a jeśli je s t uspra­ w iedliw ienie przez Zakon - to C hrystus um arł na próżno7. W spółzależność pom iędzy Zakonem i łask ą to dla H ilariona p rzeci­ w ieństw o światłości i m roku (lub św iatłości niepraw dziw ej, pozbaw io­ nej łaski - i praw dziw ej). Z jednej strony: ciem nica; ciem no je st; nocna

6 W tym względzie nie możemy zgodzić się ze stanowiskiem Chorużego, który przypisał Chomiakowowi niemożliwą w jego systemie myślowym ideę „nieprzekraczalnej barie­ ry” pomiędzy sferami życia świeckiego i łaski.

7 N. Afanasjew, Prawosławna Mysi. Trudy Prawosławnogo Bogoslowskogo Instituta w Part­

(6)

zim nica; z drugiej - słońce, światło, ciepło słoneczne. Szczególnie p ro­ duktyw ne w całym późniejszym rozw oju literatury rosyjskiej okazało się przeciw staw ienie ś w ia tła fa łs z y w e g o , złudnego, w idm ow ego - ś w ia ­ tłu p ra w d y , niosącem u łaskę. Albow iem uszło światło księżyca, gdy słońce zajaśniało, takoż i Zakon - gdy łaska się objaw iła. Do sem antyki św iatła księżycow ego, ja k a została ukształtow ana przez tę tradycję duchow ą, po­ w rócim y w dalszych częściach tej pracy.

M etropolita H ilarion w skazuje dw a m ożliw e kierunki orientacji m y­ ślowej: u m a c n ia n ie s ie b ie w ż y c iu z ie m s k im - albo duchow e zba­ wienie. Protoprezbiter M ikołaj A fanasjew stosuje to sam o rozgranicze­ nie, um ieszczając łaskę na antypodach „przestrzeni praw a” :

Kto żyje w m iłości, nie m oże dążyć do utw ierdzania własnej osoby kosztem innych osób, poniew aż w każdej z nich m ieszka Chrystus. Przeciw nie - w im ię m iłości doskonałej gotów jest w yrzec się sam ego siebie na rzecz innych osób, naw et gdyby znaczyło to oddać swe życie za braci sw oich8.

Dla m etropolity ruskiego owe dw ie przeciw staw ne orientacje repre­ zentują judaizm i chrześcijaństw o (zauw ażm y od razu, że taka opozycja pow staje, oczyw iście, dopiero po o b ja w ie n iu się łaski, kiedy to stał się m ożliw y osobisty w y b ó r tej lub innej orientacji):

H ebrajczycy [...] p rzy św ieczce Zakonu czynili s o b ie u s p r a ­ w ie d liw ie n ie , chrześcijanie za ś p rzy słońcu łaski s o b ie z b a ­ w ie n ie budują [...] Jest bow iem pom iędzy H ebrajczyki uspra­ wiedliwienie, pom iędzy za ś chrześcijany je s t zbawienie. Jako to uspraw iedliw ienie w tym ś w ie c ie jest, a zbaw ienie - w p r z y ­ szły m w ieku ;H eb ra jczykó w bow iem w eseliły {rzeczy] z ie m ­ skie, a chrześcijan - b ę d ą c e w n ie b io s a c h .

Bez w ątpienia, dla H ilariona starotestam entow ym Zakonem uspra­ wiedliwili się - znaczy: znajdow ali się na drodze do zatracenia. Ale i w ła ­ sn a pogańska przeszłość je s t rów nie grzeszna i w yzbyta łaski:

(7)

I kiedyśm y p otykali się na drodze ku zatraceniu, czartom się upodobniwszy, [...] którzyśm y m iędlili ję zy k i naszemi, m odląc się do bałwanów; I nam dawniejszym, ja ko zwierzynie i bydlęciu [...] i o to, co ziemskie, dbałym, i ani trochę o niebiosa zatroskanym. W idzim y tu u H ilariona niem al pełny p a r a le liz m po m iędzy w ła ­ sną, p o g ańsk ą p rz eszło ścią a żydow skim Zakonem . Z du blow ana zo sta ­ je nie tylko o po zycja w artościow ania tego, co ziem skie (starotestam en -

tow ego bądź pogańskiego) i tego, co niebiańskie (ch rześcijańsk ie) - lecz rów nież znane nam ju ż przeciw staw ienie m roku, ciem ności - św iatłu łaski: m rok się b ałw ochw alczy od nas o ddalił i zorze n ab ożno ści [oryg. b ła gow ieria ] się objawiły. N aów czas m rok czarciej p o słu g i sczezł i sło ­ wo E w angelii ziem ię naszą oprom ieniło. W edług A natola M akarow a, autor „niejednokrotnie m iesza tu ze sobą dw ie płaszczyzny, od najdu jąc w szakże jak ąś, co praw da, nie w pełni p ełn ą [sic!] zgodność pom ięd zy starotestam entow ym Z akonem a p rzed ch rześcijań sk ą p rzeszło ścią sw o ­ jeg o k raju ”9. Jednakże takie „m ieszan ie” je s t najzupełniej p raw om o cne

i w ynika w łaśnie z chrześcijańskiej m en talności staro ru skiego a u to ­ ra.P raw osław ie zna bow iem dw ie tylko drogi: a lb o zbaw ienie, a lb o potępienie. Żyjąc w pogaństw ie, lud ruski, zdaniem H ilariona, p o z o sta ­ w ał w niewiedzy, co praw ica, co lewica; jed n ak że, kiedy to św. W ło d zi­ m ierz brzem ię grzechu skruszył, m ożliw y staje się w ybór jed neg o z d w oj­ ga. D latego też zarów no starotestam entow y Zakon, ja k i rod zim e p o ­ gaństw o k w a lifik o w ać m o żna ja k o lew icę. Jeżeli n ato m iast m ów ić o energii odpychania w łasnej grzeszności (nie zaś o reto ry czn ym o b n a­ żaniu grzeszności cudzej), to je st ona, trzeba przyznać, im ponująca. Z n a­ lazłszy się pod jarz m em w ładzy m roku bałw ochw alstw a i p o słu g i d ia ­ błu, R usini nie zdaw ali sobie sprawy, że, ja k m ów i H ilarion, byliśm y uciśnieni p o ku szen iem diabelskim [...] byliśm y ślep i za p o ku sze n ie m diabelskim [...] O ślepli o d niew idzenia [...] Byliśm y niemi.

Czyż to nie tutaj w łaśnie leży źródło późniejszej „sam okrytyki” 10, tak dobrze znanej nam zarów no z tekstów literatury ruskiej, ja k i z utw o ­

9 A. Makarów, Nrawstwiennyje wozzrenija Ilariona Kijewskogo [w:] Almanach bibliofi­

la, t. XXVI, s. 80.

10 W. Kożynow, Razmyszlenija o russkoj litieraturie, Moskwa 1991, s. 17-62. Chcielibyśmy tylko wskazać na pominięte przez badacza źródło owego samokrytycyzmu, a także jego fundamentalną chrześcijańską projekcję: „wady” pomaga wskazać ideał - bynajmniej nie

(8)

rów now ożytnych? D osyć pow iedzieć (dalej postaram y się tę m yśl roz­ w inąć), że określenie m a rtw e d u s z e , którym później posłuży się Gogol - m etropolita H ilarion odnosi nie do Żydów bynajm niej, lecz do swojego w łasnego ludu - na przedchrześcijańskim etapie jeg o dziejów: na s, du­ szą m artw ych, uśm ierconych p rzez chorobę bałw ochw alstw a [...]· Dalej, co praw da, m ow a je st o w s k r z e s z e n iu m artw ych d u sz ą (co, naturalnie, trzeba m ieć na uw adze, analizując arcydzieło Gogola), jednakże Hilarion akcentuje nie tyle specjalne zasługi sw ojego w łasnego ludu, ile raczej postępow anie - w ra z z in n y m i n a ro d a m i - zgodne z praw dziw ą i nio­ sącą łaskę w iarą chrześcijańską.

W ystarczy trochę przykładów :

[...] w iara na w sze p le m io n a ziem i się szerzy, ta ko ż i do n a ­ szeg o p le m ie n ia ruskiego; W iara bow iem , ła ski p ełn a , p o w szej się ziem i szerzy, ta ko ż i do na szeg o p le m ie n ia ru sk ie ­ go p rzyb y ła ; a źró d ło E w a n g elii [...] i ku nam się p rzela ło ; oto ju ż i m y ze w szytkim i ch rze śc ija n y w ysła w ia m y Trójcę Św iętą ; w szelkie kra je d o b ry B óg nasz um iłow ał, i nam i nie w zg a rd ził - tak sob ie u p o d o b a ł i zb a w ił nas; Z esła ł Pan ta ­ ko ż i nam sw e p rzy k a za n ia ; Ju ż i u o n ych bow iem , i u nas C h rystus kró lem się zow ie.

W takim uporczyw ym p rz y łą c z a n iu się do innych ludów chrześci­ jań sk ich - nie zaś w dum nym zam knięciu się w sobie i izolacji w yraziła

się w łaśnie odw ieczna soborow a istota praw osław ia ruskiego.

W idzim y dążenie do jed ności z całym św iatem chrześcijańskim , zu­ pełnie niezw ykłą pokorę, (bynajm niej zaś nie w ynoszenie się ponad in­ nych) - pokorę, która w ypływ a z siły, a nie ze słabości; pokora taka w ca­ le nie prow adzi do zaniżania w łasnej w artości. H ilarion z godnością czy­ ni uw agę na tem at książąt ruskich: N ie w lichej bow iem i nieznanej ziem i w łodarzyli, je n o w Ruskiej, która znana je s t i słyszana we w szystkich czte­ rech końcach ziemi.

A jednak W łodzimierz, w ładający ziem ią ru sk ą wychwalany jest przez

abstrakcyjny, lecz ewangeliczny, prawosławny. Mamy przed sobą właśnie światłość Bó­

stwa trójsłonecznego, przed którym nie może się ukryć choćby najmniejsze odstępstwo -

(9)

H ilariona nie za sw oje heroiczne - pogańskie - czyny, a więc za to, że będąc jed yno w ładcą ziem i swojej, pod w ładzę sw oją posiądzie ościenne kraje - jedne po dobrej woli, a niepokorne - m ieczem , lecz - za w ielkie dokonania w granicach sam ej ziem i swojej. W łodzim ierz otrząsnął proch niewiary. I wnijdzie w święte w ody i zrodził się z ducha i wody, ochrzcił się C hrystusem - w Chrystusa się przyoblekł. Przy tym, w stąpienie Rusi na łono Kościoła, jak ie dokonało się za spraw ą W łodzim ierza - który w iarę ustanow ił nie w je d n e j świątyni, ale p o całej ziem i onej takoż cer­ kw ie Chrystusowe posta w ił - m etropolita H ilarion określa jak o cud: Cud to przedziw ny! I tak oto, od początku aż do sam ego końca swojego dzieła, autor Słowa o Zakonie i Łasce reguły starotestam entow e - analogiczne do pogańskich, a więc ziem skich, przyziem nych) są konsekw entnie przez autora odrzucane na rzecz innej postaw y - oprom ieniow anej łaską, która pozw ala człow iekow i podnieść się z upadku, skupić się na tym, co nie­ biańskie i służyć Bogu. W postaci skondensow anej takie przeciw staw ie­ nie m ożna dostrzec rów nież w najsłynniejszym zabytku literatury staro- ruskiej - Słow ie o Wyprawie Igora.

Na początku autor Słowa, ja k w iadom o, w łasną/?/eiń przeciw staw ia zam ysłow i Bojana. To przeciw staw ienie stanowi je d n ą z najbardziej in­ trygujących zagadek, zw iązanych z tym tekstem . Dziś stało się ju ż n ie­ mal regułą, że „podniosłe, m etaforyczne intonacje Słow a nie w pełni od­ pow iadają deklarow anem u przez autora, nader zdecydow anie - w ini­ cjalnej apostrofie utw oru - zam iarow i przeciw staw ienia się w swojej opow ieści m anierze B ojana” 11. Zdaniem A leksandra O rłow a, dążenie autora Słow a do odejścia od stylu Bojana stoi w jaskraw ej sprzeczności z sam ym tekstem dzieła12. Tym czasem Borys Gasparow, który tw ierdzi, że „przeciw staw ienie owo posiada nie dosłowny, lecz p o etyck i sens [podkr. - B. G asparow ] i stanowi organiczny atrybut zam ysłu autorskie­ go” 13, sam ów zam ysł skłonny je st jed nak w iązać raczej ze zm iennością

11 B. Gasparow, Poetika „Słowa o połku Igoriewie", [w:] Wiener Slawistischer Alma­ nach, Wien 1984, XII,s. 32.

*Bojan - postać (zapewne realna) jednego z poetów-bardów z kręgu współczesnych au­ torowi Słowa o Wyprawie Igora. Jego poetyka stanowi odniesienie negatywne, jak można sądzić, ze względu na rozbudowaną retorykę, nieumotywowaną dygresyjność i rozwle­ kłość narracji - J . Sz.

12 Por. A. Orłów, „Słowo o połku Igoriew ie”, Moskwa-Leningrad 1946, s. 32. 13 B. Gasparow, op. cit., s 137.

(10)

in to n a c ji w utw orze odpow iednio do „pozytyw nego bądź negatyw nego prezentow ania zdarzeń” 14, niż z w y m ow ą artystyczną utw oru jak o cało­ ści. Ponadto, ja k przyznaje badacz, „w uroczystym w stępie i w finałowej apoteozie [...] głos sam ego „śpiew ającego” autora Słow a ziew a się całko­ w icie z głosem B ojana” 15. W yraziciele tego rodzaju poglądu najw yraź­ niej w ych odzą z apriorycznego prześw iadczenia, iż w przypadku, uw i­ daczniającego się w strukturze utw oru, pokrew ieństw a w zakresie j ę z y ­ ka i s ty lu , nie m a i być nie m oże różnych - a zw łaszcza diam etralnie różnych - założeń etycznych i estetycznych.

P rzeprow adzone przez R om ana Jakobsona badania szczegółow e su­ gerują jedn akże zasadniczą różnicę stanow isk w kw estii prezentow ania człow ieka przez B ojana i sam ego autora Słow a, św iadcząc o niejednako­ w ym postrzeganiu przez nich świata. Jakobson „grę” B ojana porów nuje do radosnych uniesień króla D aw ida w Drugiej K siędze K rólew skiej16. G asparo w potw ierdza jeg o sugestie i uzupełnia je o dodatkow e argum en­ ty na rzecz bliskości tych postaci, naw iązując do śpiew u króla D aw ida w P salm ie 10717.

Jak w idać, istnieją podstawy, aby przypuszczać, że rów nież pew ne osobliw ości form ułow ania w ypow iedzi odzw ierciedlają starotestam en­ talne źródła, z jak ich m ógł czerpać Bojan. Z tego w zględu nazyw anie go słow ikiem starodawnych czasów *, który dostosow uje się do pew nego określonego zw y cza j u (autor Słow a używ a sform ułow ania zam ysł - oryg. zam yszlenije)**, stw arza znacznie głębszą perspektyw ę, niż by się to m ogło wydawać. Dwa, nadzwyczaj ważne, epitety Bojana, dotyczące źró­ deł, na ja k ie się on orientuje, w sposób ostentacyjny od dalają go od auto­ ra Słowa. W skazują one na g e n e a lo g ię w zm iankow anego „zam ysłu” Bojana: szlak Trojanow y, którym biegąc staroruski potom ek D aw ida i zarazem Welesowy wnuk. Trojan i Weles - to bogow ie pogańscy, przy

14 Tamże. 15 Tamże.

16 R. Jakobson, „ Uszczekotai skacza ” [w:] R. Jakobson, Selected Writings.. Slavic Epic

Studies, Hague-Paris, 1966, IV, s. 609.

17 B. Gasparow, op. cit., s 208.

*Tekst Słowa o Wyprawie Igora autor rosyjski przytacza na podstawie wydania: Pamiatniki

literatury drewniej Rusi: XII wiek, Moskwa 1980, s. 373-388

** Antonin Obrębska-Jabłońska tłumaczy jako „zmyślenie”. - Słowo o Wyprawie Igora, oprać. A.Obrębska-Jabłońska, Warszawa 1954, s. 149.

(11)

czym drugi z nich uznaw any był za boga całej R usi18. Tym sposobem , przy pom ocy paru sform ułow ań, autor Słow a pow ołuje się na projekcje przedewangeliczne, w których ramach wybrany zostaje kod i tonacja opisu w ypraw y w ojennej księcia Igora: projekcję p o g a ń sk ą , którą w ykorzy­ stał B ojan19 oraz c h r z e ś c ija ń s k ą , k tó rą w ykorzystał sam autor Słowa.

W Słow ie o Zakonie i Łasce - na co zw racaliśm y uw agę ju ż w cze­ śniej, w skazane zostały tylko dw a kierunki m ożliw ego w yboru - po m ię­ dzy tym, co stare (przedchrześcijańskie) a tym , co now e (ew angeliczne). A kceptując to pierw sze - m odlili się do bałw anów [Trojana, W elesa - I.Jesaułow], nie za ś do Boga sw ego i Stwórcy. Być m oże nieprzypadko­ wo „w swej funkcji [sfc!] pogańskiej Weles był przedstaw iany na gruncie późniejszej tradycji praw osław nej [...] jak o zw ierz srogi albo diabeł”20. D latego też starotestam entalne „nastaw ienie” B ojana jak o naturalnego kontynuatora prastarej tradycji słow iańskiego pogaństw a {wnuka Wele- sowego, kroczącego szlakiem Trojanowym) zostaje z m iejsca odrzucone przez autora Słow a w łaśnie jak o n a s ta w ie n ie oraz p u n k t w id z e n ia . Zarazem w ykorzystuje autor w alory s ty lis ty c z n e słowika starodaw nych czasów, dostosowując je do chrześcijańskiego systemu kryteriów etycznych.

Tak więc, w odróżnieniu od Bojana, który w ysław iał sw oich bohate­ rów ju ż z racji sam ego faktu, że są to sw o i (co zresztą zgodne je s t z normatywami bohatera epickiego), nieom al a u to m a ty c z n ie {żywe struny - j a k pam iętam y - same kniaziom chwałę w ybijały), autor Słow a uznaje, iż jeg o bohater m usi przejść drogę pokuty. W zw iązku z tym , w yjątkow o w ażnym elem entem treści artystycznej Słow a je st sym boliczne pozosta­ w ienie znacznego bogactw a na dnie rzeki Kajały, utrata ojcow skiego m ajątku na obczyźnie21.

W yprawa Igora, na k tórą nie otrzym ał on błogosław ieństw a, jeg o sam ow olne w yjście poza granice Ziem i Ruskiej, sam ow ola jako taka - skutkują tym, że Igor kniaź w ysiędzie z siodła złotego, a [wsiędzie - p rzy ­ pis tłum.] w siodło K ościejow e**. C udow ny zaś pow rót w rubieże Ziem i

18 Mijy narodow mira, Moskwa 1 9 8 7 ,1, s. 227.

19 Istnieje opinia, iż „pieśni Bojana [...] powstały pod wpływem tradycji szamanizmu”. -

Ibidem, s. 187.

20 Ibidem, s. 227.

21 Por. przypowieść o synu marnotrawnym; tę paralelę szczegółowo omawia Gasparow -

op. cit., s. 195-197.

(12)

Ruskiej -stan o w i spełnienie woli Bożej.

Jak się w ydaje, ten nadzw yczaj istotny zw rot fabuły, a zarazem też i myśli artystycznej autora, w stopniu stanow czo zbyt m ałym skupia na sobie uwagę badaczy. W opisie ucieczki Igora dostrzega się zw ykle ra­ czej argum ent m ający pośw iadczać „dw uw iarę” ** autora22. Jednakże bajeczna zdolność bohatera do zm ieniania postaci [oryg. oborotniczestwo - J. Sz.] - jeg o przem ienianie się w gronostaja, gągoła***, wilka, sokoła - rozpatryw ane je st bez odniesienia do utw oru jak o całości. A przecież cudow ne w ybaw ienie z niew oli poprzedzają słow a autora Ig o ro m księ­ ciu Bóg drogę ukazuje z Ziem i P ołow ieckiej do Z iem i Ruskiej.

A zatem , przem ierzanie w szystkich odcinków tej drogi - na ziemi, po w odzie i w pow ietrzu - m a sankcję Bożego błogosław ieństw a, przy czym chodzi tu niew ątpliw ie o Boga chrześcijańskiego; wystarczy, gdy przypom nim y, co stanowi punkt docelow y tej drogi: je st nim kijow ska cerkiew, zw ana cerkw ią M atki Bożej „Pirogoszczej” *. W ydaje się je d ­ nak, iż szlak Trojanowy, opiew any przez B ojana i, z drugiej strony, dro­ ga, ukazana Igorowi przez Boga - zm ierzają, m im o w szystko, w różnych kierunkach. W każdym razie, odrzucenie przez autora Słow a hipotetycz­ nie m ożliw ego pokierow ania się w skazów kam i zam ysłu Bojanowego, jak sądzimy, nabiera przejrzystości w finale, dzięki odw ołaniu się do najzu­ pełniej konkretnego, praw osław nego toposu Świętej Bogurodzicy, do któ­ rej księciu Bóg drogę pokazuje.

kojarząca się ze śmiercią. Antonin Obrębska-Jabłońska w tym miejscu tłumaczy jednak: „w siodło niewolnikaa”, wiążąc etymologię, za Mengesem i Orłowem z tur. koęęi - „nie­ wolnik”, pierwotnie „koniuch” (jeniec).

**) Chodzi o relikty wierzeń pogańskich w obrębie wiary chrześcijańskiej. 22 Gasparow, op. cit., s. 177-179.

***) Oryg. gogol - rodzaj dzikiej kaczki (lata wysoko i zakłada gniazda w dziuplach drzew).

****) Prawdopodobnie chodzi o cerkiew pod wezwaniem Uśnięcia Bogurodzicy. Nieja­ sny jest sens lokalnego określenia Pirogoszczaja (Goszcząca na ucztach). Dziś rozważa się rozmaite możliwości pochodzenia tej nazwy - np. od:przydomka kupca Pirogoszcze- go (NB słowo g o st’ - gość funkcjonowało między innymi jako synonim słowa kupiec). Bardziej prawdopodobne jest etymologia grecka: „Pirogoszcza - może ruska adaptacja greckiego pyrgotissa (gr. pyrgotis „zaopatrzona w wieżę) albo od pyrgiotissa - „ta, co umacnia” [...] Jest też [...] nawiązanie do słynnego obrazu M.Boskiej Paregoretissa (= pocieszycielka), mieszczącego się w klasztorze pod jej wezwaniem w Epirze” - A. Obrębska-Jabłońska, op. cit., s. 148.

(13)

Wolny w ybór owej drogi błogosław ionej (którą bohater był w stanie odnaleźć dopiero po utraceniu wolności zew nętrznej), m oże po części m otyw ow ać rów nież niepojęte, zdaw ałoby się, przejaw y napraw dę po ­ w szechnego trium fow ania, jak ie nastąpiło po niechlubnym , z w ojskow e­ go punktu w idzenia, pow rocie księcia Igora, który pozostaw ił na polu bitw y szczątki unicestw ionej przez pohańców swojej drużyny. O drzuco­ na zostaje pierw otna dyrektyw a autora: Wolej by zarąbanym zostać, n iili do niew oli się dostać.

G asparow w skazuje na , je sz c z e jed en motyw, spokrew niający losy księcia Igora z biblijną historią syna m arnotraw nego” - zaw iść brata23. N ie m ożna tu jedn ak pom inąć różnicy w zakresie uporządkow ania ciągu zdarzeń, ich k o le jn o ś c i. W przypow ieści biblijnej starszy brat zazdrości m łodszem u, że ojciec rozpieszcza go - po p o w ro c ie z niew oli, a więc gdy ju ż przejrzał na oczy i zrozum iał swe błędy. N atom iast w utw orze staroruskim książęce niesnaski, które stanow ią paralelę do zawiści bra­ terskiej, opisyw ane są jak o s k u te k sam ow olnego w yruszenia Igora, w i­ doczny jeszcze p rz e d jeg o pow rotem . Trzeba podkreślić, że po pow rocie nie pad ną pod adresem Igora żadne w yrzuty w zw iązku z zagładą jego drużyny: trium fuje cały chrześcijański św iat praw osław ny. K rainy się radują, grody weselą. Jedynym , w naszej opinii, w ytłum aczeniem owej kosm icznej uciechy je st chrześcijański punkt widzenia. Sam ego autora Słow a, którego podążanie bohatera szlakiem , m iłym Bogu, a tym sam ym , zbawienie duszy księcia Igora, w yrzeczenie się bogoburczej postawy igno­ row ania znaków na niebie, hierarchicznie w ażniejsze znaczenie niż po ­ rażka m ilitarna w jej ziem skim w ym iarze i jest w najw yższym stopniu godne finałowej apoteozy. To, że autor przyjm uje chrześcijańską m iarę rzeczy, tłum aczy w finale entuzjazm po zakończeniu fatalnej wyprawy: los duszy pojedynczego człow ieka w aży więcej niż w szystko inne.

Bardzo ważna jest postać dziewoi-Obrazy [ros. Obidy - /.Sz.], która według Joachima Kleina jest anty-Bogurodzicą24 : Powstała Obraza w zastę­ pach D adźboiego wnuka, postąpiła ja ko dziewoja na ziemię Trojanową*.

23 B.Gasparow, op. cit., s. 196.

24 J.Klein, „Słowo o pólku Igoriew ie’’, i apokalipticzeskaja literatura. К postamnowkie

woprosa o topikie drewnierusskoj literatury [w:] „Trudy Otdielenija drewnierusskoj lite­

ratury”, Leningrad 1976, XXXI, s. 110.

*) U Obrębskiej-Jabłońskiej, op. cit. s. 151-152: Wstała przemoc w siłach wnuka Dadz- bożego, wstąpiła jako dziewica na ziemię trojańską (!).

(14)

Takie sąsiedztw o naczelnych postaci anty chrześcijańskiego panteonu jest w tekście Słow a unikalne. Przew iny bohatera na tyle są znaczące, że real­ na staje się groźba pow rotu do przedchrześcijańskiej przeszłości pogań­ stwa. A nty-B ogurodzica zdaje się gnębić w iarę chrześcijańską, dlatego niew esoła godzina nastała. W łaśnie w tym m iejscu „tekst Słow a konstru­ ow any je st jak o antyteza i inw ersja sform ułow ań Pism a Św iętego”25. M ożna w skazać jeszcze bliższe konteksty. O ile kiedyś, w edle słów m e­ tropolity H ilariona, ew angeliczne źródło napełniło się wodą:,[...] i do nas się przelało, to teraz odstąpienie od owego źródła doprow adza do tego, ze troska się przelała p o Z iem i Ruskiej, ża łość tęga pośród Ziem i Ruskiej bieży. Jeśli pam iętać, że w łaśnie z dziew oi-K rzyw dy zrodzić się m iał A ntychryst, to staje się bardziej zrozum iałym szlak księcia Igora do ki­ jow skiej św iątyni M atki Bożej.

Jest bardzo charakterystyczne, że kosm iczny toast na cześć ż y w e g o księcia Igora (a także innych książąt) i p o le g łe j drużyny, który jest, zda­ w ałoby się, zupełnie nie na m iejscu po sam otnym pow rocie bohatera - jak gdyby w skrzesza i p ułki Igorowe. Dla Boga nie istnieją „m artw i” . Za spraw ą m odłów Igora w cerkw i Bogurodzicy „Pirogoszczej” (które to m odły znalazły się poza granicam i sam ego tekstu) defetystyczna lam en­ tacja: A Igorow ych chrobrych pułków ju ż nie w s k r z e s ić - traci swój sens. Gasparow, który, ja k się zdaje, m a tendencję do rozm yw ania podtek­ stu chrześcijańskiego w ogólnych schem atach m itu, dla którego charak­ terystyczna jest „sym bioza postaci-sym boli pogańskich i chrześcijańskich, stopienie ich ze sobą”26, traci z oczu pew ną w ażn ą rzecz. Otóż przy ta­ kim pojm ow aniu przedm iotu analizy, praktycznie w każdym tekście - naw et w tekstach N ow ego Testam entu - dostrzec m ożna „stopienie” czy „sym biozę” w yobrażeń pogańskich i chrześcijańskich, połączonych po ­ przez cykliczność [kalendarza - J. Sz.] prac rolnych. (Pod tym w zględem znacznie bardziej konsekw entna jest O lga Frejdenberg, która w swoich pracach w sposób system ow y desakralizuje m otyw y p a r excellence ew an­ geliczne, w prow adzając je na płaszczyznę „prozatorskiej”, m aterialistycz- nej egzegezy). Tym czasem , odnotow ane przez G asparowa „hierarchicz­ ne [na gruncie św ieckim - przypis I. Jesaułow a] rozróżnienie pom iędzy księciem , a jeg o drużyną”, jak ie „jest obecne w całym tekście Słowa,

25 B.Gasparow, op. cit., s. 199.

(15)

w zw iązku z rozgraniczeniem chw ały jak o idealnej nagrody, ja k a przyna­ leży księciu oraz zaszczytów - zdobytych w bojach dóbr m aterialnych, które stanow ią cel [...] drużyny”27, rzeczyw iście, znika w finale, gdzie chw ała ju ż księcia i drużynę je d n o c z y , a nie dzieli: K niaziom chwała a drużynie! Jednakże takie w szechogarniające - soborow e - zbratanie m a w łaśnie podstaw y chrześcijańskie. Bynajm niej nie przypadkow o sta­ je się ono m ożliw e w tekście dopiero po przejściu Igora wskazanej mu przez B oga drogi do sam ego końca. Dopiero w tedy niesław na z w ojsko­ wego punktu w idzenia w ypraw a w ojenna przybierze w alor u ś w ię c o n e j, jak o że kniazie i drużyna pow alczyli za chrześcijany. To w łaśnie finałow e zrów nanie bohaterów przed Bogiem , jak o chrześcijan, którzy w alczyli przeciw ko hufcom pogańskim , kończy sakram entalne: Amen.

C udow ny pow rót księcia Igora istotnie „stał się sym bolem zbaw ie­ nia św iata chrześcijańskiego”28 (najbardziej bezpośrednio - jeg o własnej, nieom al w yciętej w pień drużyny), jednakże nie fizycznego, lecz ducho­ wego 29. W zorując się na Chrystusie, który śm iercią Sw oją odkupił grzech starotestam entow ego A dam a, książę Igor, poprzez klęskę na polu walki i h ańbiącą niewolę, zgładzi grzech w łasny - pychę. C hrystus nie je s t „po­ w tórzeniem ” A dam a w sensie zw iązanym z cyklicznością w ierzeń ludo­ wych, lecz przenosi dzieje ludzkie w jakościow o odm ienny, now y w y­ m iar - „anulując” śmierć. R ów nież pow rót księcia Igora do Ziem i R u­ skiej nie jest archaicznym dublow aniem jeg o sam ow olnego w yruszenia na wojnę. Przecież najazd na Ziem ię Połow iecką był ju ż w zarodku g rz e s z ­ ny, gdy zw ażyć, iż zapoczątkow ały go nie m odlitw y w cerkwi, lecz złe z n a k i. Z nam ienny brak jakiejkolw iek bądź w zm ianki o św iątyni praw o­ sławnej na początku opow ieści o w ypraw ie w ojennej i, z drugiej strony, pojaw ienie się tego m otyw u w finale (cerkiew jako m iejsce, gdzie koń­ czy się w ypraw a Igora) pozw ala m ówić o ostatecznym o d z y s k a n iu nie

27 Ibidem, s. 208. Por. J.Lotman, Ob oppozicyi „czest” ’-,,s ła w a ” w swietskich tekstach

Kijewskogo perioda, [w:] Trudy po znakowym sistemam. Tartu 1967, II, s. 100-112.

28 Gasparow, op. cit., s. 210.

29 Por. w wypowiedzi metropolity Hilariona: Chrześcijany bowiem prawdą i łaską [...] są

zbawieni

*) Oryg. sobornoje. Gra słów: soborowe - ‘powszechne’, ale również, w odniesieniu materialnym, rzeczowym - ‘katedralne’).

**) Oryg. ot niego. Forma w języku rosyjskim archaiczna, podobnie jak w staropolsz- czyźnie - por. Od proroków ogłoszony (z kolędy Pójdźmy wszyscy do stajenki).

(16)

tylko ziem skiej ojczyzny - Ziem i Ruskiej, lecz także ojczyzny niebiań­ skiej. W obrębie utw oru, pojętego jak o artystyczna całość, droga bohate­ ra ku górze, w zw yż - poprzez B oryczew ski Stok to nie tylko pionow a opozycja przestrzenna (poziom rzeki - szczyt w zniesienia)30 ; to również odkrycie innego (niebiańskiego) punktu w idzenia, z którego m ożna ob­ jąć w zrokiem i kraje, i grody. W soborze [kijow skim - J. S&], który jest

punktem szczytow ym drogi, bohater-chrześcijanin m a m ożność je d n o ­ czyć się z osobam i żyw ych i um arłych (zjednoczenie, w sensie dosłow ­ nym , so b o ro w e )* . Bez tej finałowej soborow ości nie udałoby się, z pew ­ nością, dokonać, na gruncie literackim , ow ego zdum iew ająco śm ia łe g o w y ło m u w hierarchii ziem skiej, o którym była m ow a w poprzednim aka­ picie, zaś pow rót księcia Igora rzeczyw iście m ożna by było w yłącznie jak o lustrzane odbicie fazy początkow ej jeg o wyprawy, zw ykłe zam knię­

cie naturalnego cyklu.

M rok na początku utw oru, który przesłania skazane na klęskę w oj­ sko Igora, nie je st sam oistną substancją rów now ażną w obec św iatłości, lecz je st jej podporządkow any i zależny od niej: Ig o r w ejrzał na ja sn e słońce i obaczył od niego m rokiem woje sw e wszytkie zasłonięte. M rok jest tutaj nieobecnością św iatła, dla w yruszającej na zbrojną w ypraw ę drużyny stanowi przeszkodę na drodze ku Bożej światłości. Ciem ność oznacza brak łaski - ju ż przez H ilariona przyrów nanej do słońca. Książę Igor pozbaw iony je st św iatłości duchow ej; odgradza go od niej ciem ­ ność, na podobieństwo jakiejś powłoki, która nieoczekiwanie znika w m o­ m encie finałow ego przejrzenia na oczy, kiedy to ju ż słońce łśni się na niebiesiech. Z w raca uw agę zw łaszcza ow a zaskakująca raptow ność tego duchow ego przejrzenia na oczy, która ujaw nia się w gotow ości bohatera do bezw zględnego podporządkow ania się woli O patrzności Bożej. M oż­ liwe są różnorakie w yjaśnienia w spom nianej tu raptow ności przechodze­ nia od ciem ności do św iatłości, od cienia słońca do sam ego słońca - wśród nich, oczyw iście, rów nież w yjaśnienia stricte literackie.

Z auw ażm y jed nak , iż tradycje duchow e Rusi we w szystkich epo­ kach obfitują w przypadki nieoczekiw anych (cudow nych) przebudzeń duchow ych, przejrzenia na oczy, nieoczekiw anego niekiedy rów nież dla

30 Na temat semantyki opozycji w sferze geografii - zob. Gasparow, op. cit., s. 201. *)Ta sama, co na poprzedniej stronie, gra słów. W soborze - ‘w katedrze prawosławnej’;

(17)

dziedziczących tę tradycję sam ych autorów tekstów literackich. To, m ię­ dzy innym i, niem ożność przyszłego św iętego, Sergiusza z R adoneża, opanow ania o w łasnych siłach sztuki pisania i czytania. I nagła (m im o w szystkich zabiegów autora, antycypujących przem ianę) decyzja R odio- na R askolnikow a, by przyznać się do zabójstw a i, tym sposobem , uw ol­ nić duszę od ciężaru winy. I odsłaniająca się nagle przed ulubionym i b o ­ hateram i prozy Tołstoja praw da nauki chrześcijańskiej31.

Podjęta tu przez nas próba interpretacji Słow a o Wyprawie Igora p o ­ zw ala w sposób now y objaśnić w spółzależność pom iędzy tym dziełem a innym i utw oram i literatury staroruskiej.

W opinii A. G órskiego, w Słow ie o zagładzie Ziem i R uskiej -W zestawieniu ze Słowem -Wyprawie Igora [...] pojaw ia się nowy pierw iastek ideologiczny: obok pojęcia ‘Ziem ia R u sk a’ lokuje się - w gruncie rzeczy, jako jeg o synonim - pojęcie ‘w iara chrze­ ścijańska’, zaś lud na Rusi określany je st jako plem ię chrześci­ jańskie, w przeciwstaw ieniu do krain pogańskich - tzn. zam iesz­ kałych przez przedstaw icieli innych religii (pogan i katolików - łacinników ), który w tym odniesieniu traktow ani są na rów ni32. W rzeczyw istości jednakże owo przeciw staw ienie, znane nam ju ż przecież z tekstów om aw ianych tu w cześniej, w Słow ie o zagładzie Ziem i Ruskiej nie „pojaw ia się”- lecz pozostaje zachow ane. N a sam ym p ocząt­ ku zachow anego fragm entu tekstu przedstaw iona została w izja św ietli­ ście rozśw ietlonej i pięknie upięknionej 33 Ziem i Ruskiej jak o pew nego rodzaju idealny topos, w którym nie m oże przejaw iać się jakakolw iek bądź n ie k o m p le tn o ś ć . Z resztą i w tym tekście „urok i” n a tu ry (jeziora, rzeki, źródła; góry i w zgórza, pola i dąbrow y; zw ierzęta i ptactw o) oraz „tw ory” c z ło w ie k a (m iasta i osady), harm onijnie sąsiadują z ziem skim i upostaciowaniam i sfer sakralnych (ogrody klasztorne, świątynie Pańskie). Nie je st przypadkow y naw et sam porządek, w jak im w ym ieniane są,

31 Bardziej szczegółowo na ten temat - w rozdziale czwartym książki Kategorija sobor-

nosti w russkoj łiteraturie (Pietrozawodsk 1995), z której pochodzi niniejszy artykuł.

Rozdział czwarty nosi tytuł Ideja sobornosti w romanie Tolstogo „ Wojna i m ir”. 32 A.Gorskij, „Imiemsia wobec jedino sierdce i bljudiem Ruskuju ziemlu... ”[w:] „Prome- tej”, Moskwa 1990, XVI, s. 48-49.

(18)

z użyciem odpow iednich epitetów, kolejne atrybuty Ziem i Ruskiej: od w alorów naturalnych ku duchow ym . Podobnie, nieprzypadkow ą rangę w ow ym rejestrze uzyskują ogrody klasztorne jak o ogniw o łączące ziem ­ skie piękno z niebiańskim 34.

Jednakże m aksym alna - w w ym iarze ziem skim - integralność Ziem i Ruskiej pojm ow ana jest jak o p e w n e n ie b ia ń s k ie d z ie ło B o że, ponie­ w aż w łaśnie taką pełnię posiada p ra w o s ła w ie : to wiara, w której jest w s z y s tk o . W szytkiego pełn a je s t Ziem ia R uska - w łaśnie dlatego, że w ziem i tej w yznaw ana je s t praw ow ierna w iara [s/c!] krześcijańska. To jedyne, lecz dla autora w ystarczające w yjaśnienie uroków wielu Ziemi Ruskiej. Żadnego rozdźw ięku pom iędzy zam ysłem B ożym a jego ziem ­ skim ucieleśnieniem w stw orzeniu nie m a tu i być nie może. Jest nato­ m iast, także i w tym tekście, jeszcze przed (nie zachow anym do naszych czasów ) opisaniem nieszczęść, jakie spadły na tę błogosław iona przez Boga ziem ię - ju ż now e przeciw staw ienie siebie ludom , w yznającym w ia rę n ie p ra w d z iw ą . I rację m a A. G órski, kiedy w skazuje, iż katoli­ ków i pogan traktuje się tu „na rów ni” . Jednakże, ju ż w Słow ie o Zakonie i Łasce istnieje taka sam a rów now ażność, zm ieniają się zaś jed yn ie ze­ staw iane ze sobą kom ponenty, jak o że praw osław ny stosunek do innej w iary nie dopuszcza gradacji jej „praw dziw ości”, poniew aż dla człow ie­ ka szczerze w ierzącego praw dziw ą m oże być, naturalnie, tylko ta wiara, którą on w yznaje. W szystkie pozostałe są fałszywe. Tolerancja w stosun­ ku do innow ierców nie oznacza bynajm niej uznania „pluralizm u” w sfe­ rze prawdy. Jest rzeczą ciekaw ą, iż bizantyjscy w spółw yznaw cy są także traktow ani „na rów ni” ; jakkolw iek jed n ak w zm ianka o K onstantynopolu jest zw ieńczeniem rejestru ludów, które, obaw ę mając, nie bez kozery księciu W łodzim ierzow i dary wielkie słali. Zam knięcie owej listy taką w łaśnie w zm ianką w yróżnia w jak im ś stopniu C arogród* spośród oba­ w iających się siły m ilitarnej Rusi krajów ościennych. A le przynależność B izantyjczyków do rodu [plemienia] krześcijańskiego w tym tekście naj­ w yraźniej nie je st akcentow ana. Praw dopodobnie istnieje coś takiego, co ju ż utrudnia autorow i zaliczenie naw et w spółczesnych mu B izantyjczy­ ków do kręgu praw ow iernej wiary.

34 Por. ciekawe spostrzeżenia Dymitra Lichaczowa na temat ogrodów klasztornych, „któ­ re symbolizowały raj”. - D. Lichaczow, Poezija sadów, Sankt-Peterburg 1991, s.39-66.

(19)

Z kolei, w Zadońszczyźnie, zdaniem G órskiego

-„zostaje utrzym ana św iecka doktryna obrony kraju ojczystego, Ziemi Ruskiej, w yw odząca się ze Słowa o Wyprawie Igora. Ale obok niej pow staje doktryna obrony w iary chrześcijańskiej. O ile w Słow ie o zagładzie Ziem i R uskiej owa wiara chrześcijań­ ska funkcjonuje jak o synonim Ziem i R uskiej, lecz te dw a poję­ cia jeszcze nie stoją w jednym szeregu, to w Zadońszczyźnie, niczym refren, brzm i zaw ołanie bojowe: Za ziem ię Ruską i za wiarę krześcijańską!..., które w ystępuje aż w dziew ięciu frag­ m entach. To odzw ierciedla w zrastającą rangę ideologii kościel­ nej w m yśli społecznej średniow iecza na Rusi, zw iązana, m ię­ dzy innymi, z koniecznością religijnego przeciw staw ienia się ludom [tatarsko-mongolskim - J. Sz.] Ordy (pogańskiej od XII do początków XIV w. i muzułmańskiej w okresie późniejszym)”35. Z tak ą interpretacją trudno się jednak zgodzić. Po pierw sze, w Sło ­ wie o zagładzie Ziem i R uskiej sam a owa Ziem ia R uska i, z drugiej strony, wiara chrześcijańska, stanowiąc, w rzeczy sam ej, parę s y n o n im ic z n ą , w tekście um iejscow ione są rzeczyw iście obok siebie, „na rów ni” . Po drugie, ja k to próbow aliśm y przedstaw ić ju ż wcześniej, św ieckość Słowa o Wyprawie Igora je st niew ątpliw ie w yolbrzym iana. Poza tym - czyż m ożna tu w ogóle m ówić o o b ro n ie ojczyzny?.. Połow cy [K ipczacy - J. Sz.] nie w ystępują bynajm niej przeciw ko w ierze chrześcijańskiej. Prze­ ciwnie, to właśnie książę Igor sw oim sam ow olnym najazdem na ich zie­ mie n a ra ż a wiarę chrześcijańską na niebezpieczeństw o. D latego też fi­ nałow e „przejrzenie na oczy” m a dla autora aż tak w ielkie znaczenie.

R ozpow szechniona w rosyjskiej m ediew istyce teza o „w zrastającej randze ideologii kościelnej w myśli społecznej średniow iecza na R usi” w ym aga również, z pew nością, skorygowania. Jest rzeczą w ątpliw ą, iżby w tekstach pisanych w okresach w cześniejszych udało się w skazać w ię­ cej „św ieckości”, niż w łaśnie w okresie zm agań z Ordą. W ystarczy przy­ pom nieć teksty m etropolity Hilariona. Inna sprawa, że na tragicznym zakręcie historii praw osław ną św iadom ość pisarzy dawnej Rusi, jako lu­ dzi głębokiej wiary, determ inuje, oczywiście, pojm ow anie w łasnych grze­

(20)

chów jak o źródła zasłużonej kary Bożej.

P orów nując Słow o o W yprawie Igora z tekstem Z a d o ń szczyzn y w poruszanym przez nas aspekcie, zauważam y, m iędzy innym i, że prze­ ciw staw ienie stylistyki B ojana i autora Słowa o Wyprawie Igora traci na aktualności, bow iem te form acje duchow e, które ich dzieliły, odeszły ju ż w przeszłość. Ruś praw osław na w ow ym czasie zdążyła ju ż w stopniu niebagatelnym przysw oić sobie zasoby dziedzictw a pogańsko-starotesta- m entow ego. Dlatego też B ojan autorow i Zadońszczyzny nie kojarzy się ju ż z żadną konkretną trady cją daw nych czasów. Tym w spólnym m ia­

now nikiem , który jed n o czy w szystkich piew ców czynu zbrojnego w ojsk ruskich, je st teraz w iara chrześcijańska.

Inaczej niż książę Igor, książęta D ym itr i W łodzimierz* w ypraw iają się na bój dopiero - pom odliw szy się do Boga i Jego Przeczystej Matki, uzbroiw szy um ysły sw oje w siłę i serca swe m ęstw em ożyw iając36. Refren za ziem ię Ruską i za wiarę krześcijańską pobrzm iew a w tym utw orze, w rzeczy sam ej, nieustannie. Poza tym , podkreśla się, że przed sam ą b itw ą kniaź wielki D m itryj Iw anow icz [...] m iecz sw ój ujmie w praw ą swą rękę, a pom od li się do Boga i Jego przeczystej M atki. W łaśnie p o takow ych m odłach zw racają uw agę diam etralnie odm ienne, niż w przededniu w y­ praw y Igora, z n a k i n a n ie b ie : Słońce mu ja sn o na w schodzie lśni się i drogę podpowiada, a Borys i Gleb modły wznoszą za krajany swoje. Wobec pow yższego, m ożna uznać, iż księciu D ym itrow i Bóg drogę pokazuje ju ż od sa m e g o p o c z ą tk u .

Spraw iedliw ość, zbożny cel tej w ypraw y podkreśla się tu, w skazu­ jąc iż kierunek, w jak im zm ierzają w ojska ruskie, kierunek w schodni, je s t m iły Bogu; ponadto - poprzez eksponow anie p ra w e j ręki księcia, trzym ającej m iecz (podczas m odłów !). Nie bez znaczenia jest rów nież w zm ianka, która pojaw i się chw ilę potem , określająca c z a s , w jak im roz­ gryw ała się bitw a: A bili się z rana aż do południa w sobotę na [wigilię] N arodzenia Św iętej Bogurodzicy.

Podobnie ja k niebiańscy opiekunow ie, pierw si rosyjscy święci B o­ rys i G leb, tak i sam a B ogurodzica dw ukrotnie pojaw iająca się ja k o po­

*) Chodzi o ks. Dymitra Dońskiego oraz jego stryjecznego brata ks. Włodzimierza, księ­ cia Sierpuchowskiego (zmarł w 1410 r .) .

36 Tekst Zadońszczyzny wykorzystany przez autora pochodzi z wydania Pamiatniki lite­

(21)

stać m odlitew na, je st rów nież sakralną w spom ożycielką chrześcijańskie­ go rycerstwa. Nie m ożna tu nie w spom nieć także o roli zdw ojenia m od li­ twy: po drugich m odłach księcia D ym itra Dońskiego, kierow anych do Boga i B ogurodzicy następują m odły niebiańskie o pom yślność w ojsk ruskich. Specjalne akcentow anie pokrew ieństw a* niebiańskich w sp o m o ­ życieli i, z drugiej strony, w ojow ników ruskich jest bardzo istotne: w tym m om encie, kiedy to m inęło ju ż kilka stuleci od chrztu Rusi, jej m ieszk ań ­ cy m ają już, jak to ujął G. Fiedotow - „uznanych pow szechnie nieb iań ­ skich orędow ników ” . To w łaśnie oni zdjęli pohańbienie z synów ruskich, którzy tak długo gnuśnieli w p ogaństw ie37. Ten sam badacz zauw aża „pa­ radoks kultu m ęczenników - święci, niesprzeciw iający się złu przem ocą, po śm ierci stają na czele hufców niebieskich, broniąc ziem ię ru sk ą [s/c!] przed wrogam i [...] K rzyż - em blem at w szystkich m ęczenników , który był narzędziem haniebnej śm ierci, staje się godłem zw ycięstw a, niezw y ­ ciężonym apotropem , chroniącym przed w rogam i38. Istotne, oczyw iście, je st i to, że nie książę ruski jak o najeźdźca w targnął na cudze ziem ie, lecz, przeciw nie

-nadeszli pohańcy Tatarzyny, chcą, wojując, p rzejść całą Ziem ię Ruską. [...] pohaniec M om aj [Mamaj - J.Sz. 1 p rzybył do Z iem i Ruskiej i woje swe przyw iódł. Podczas zażartej walki - rzecze kniaź w ielki D y m itry ** Iw anow icz: „Panie Boże mój, w Tobie pokładam nadzieję [...]” I w zniósł m odły do Boga i p rze n a j­ św iętszej Jego M atki i w szech św iętych Jego i zapłakał gorzko, i otarł łzy.

Z kolei z w y c ię s tw o w ojsk ruskich traktow ane je st przez autora trak­ tow ane je st jak o Boskie zm iłow anie: 1 zm iłow ał się Bóg nad Z iem ią R u­ ską; o ofiarach krw aw ego boju m ówi się: złożyliście głow y sw e za cer­ kwie święte, za ziem ię za Ruską [sic!] i za wiarę krześcijańską. Tak więc, w finale Zadońszczyzny autor tekstu przedstaw ia Ziem ię R usk ą czytelni­

*Odwołanie do wzmiankowanego tu wcześniej tekstu, w którym pierwsi rosyjscy święci Borys i Gleb modlą się w niebie za Dymitra i Włodzimierza- krewniaków swoich na ziemi.

37 G.Fiedotow, Swiatyje Drewniej Rusi, Moskwa 1990, s.40. 38 Op. cit., s. 51.

(22)

kowi ja k gdyby w o b ra m o w a n iu św iętych cerkw i i w iary krześcijań- skiej. To w łaśnie one c h r o n ią i o s ła n ia ją Ziem ię Ruską. N ie przypad­ kow e je st więc upodobnienie tej ziem i do dziecka: U podobniłaś się, Z ie­ m io Ruska, do m iłego d z ie c ią tk a u m atki swej: m atka bow iem ono radu­ je, a wojsko rózgą karze; dobre za ś uczynki dają mu zmiłowanie. Takoż

Pan Bóg zm iłow ał się nad kniaziam i ruskim i [...] Zauw ażyć w arto przy tej okazji, że słow a finałow e: Bogu naszem u chw ała - podobnie ja k w zm ianka o św iętych cerkw iach - każe pam iętać o finale Słowa o Wy­ praw ie Igora; analogicznie, zjednoczenie żyw ych i um arłych w w ystą­ pieniu księcia Dymitra: Przebaczcie mi, b ra cia , i pobłogosławcie, i w tym czasie [dosł. wieku], i w p rzy szły m.[...] I pójdźmy, b r a c ie W łodzimierzu Andrejew iczu [...] R ów nież w tym w ypadku jesteśm y św iadkam i s o b o ­ ro w eg o z b r a ta n ia , je d n o c z e n ia się b ra c i w C h ry s tu s ie , i, w zesta­ w ieniu z takow ym , życie czy śm ierć w sensie fizycznym m ają znaczenie o w iele mniej istotne. D latego też, pom im o iż porąbanych było od [przez - 7.ÓZ.] bezbożnego M am aja półtrzecia stu tysięcy i [jeszcze] trzy tysią­ c e * - autor m a podstaw y ośw iadczyć w kolejnym zdaniu:

I zm iłow ał się Bóg nad Ziem ią Ruską. Przetłum aczył Jerzy Szokalski (Tekst z: I. Jesaułow , K ategorija sobornosti w russkoj literaturie, Pietrozaw odsk 1995, pierw szy rozdział)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ważnym szczegółem, wskazującym na typologię Ewangelii Jaku- ba, jest literacki motyw zatrzymania się czasu podczas narodzin Jezusa (18, 2-3).. Czas historyczny, który w

To evaluate the similarity and differences with- in the fragments rrn operon coding for the 16S and 23S rDNA genes and intergenic spacer region, seven restriction enzymes have been

personelu organów oraz instytucji odbywania kary w sferze odbywania kary. Określono problematykę ich realizacji w praktyce, a także wyznaczono naukowo uzasadnione

„(…)formacja duchowa stanowi „element najwyższej wagi w wychowa- niu kapłańskim.” (PDV 45). Ma ona prowadzić do zażyłej i nieustannej łączności z Ojcem przez

szawa 1954; idem, Tytuły prawa majdeburskiego, Warszawa 1954.. Jak słusznie podnoszą badacze tematu, obok nikłej wartości literackiej12 – posiada on znaczną wartość

subgrid stress tensor proposed in [3], the present model for the subgrid scalar flux (3) should be able to capture the double features of sourcing and draining of the small

na zdolność do zawarcia małżeństwa w świetle prawa kanonicznego i polskiego prawa cywilnego, napisaną pod kierunkiem ks.. Goleniewska Magdalena, przedkładając pracę

Największa liczba wzmianek dotyczących marki Roleski pojawiła się 1 maja, głównie na Facebooku, forach internetowych oraz Twitterze.. Pojawiły się arty­ kuły