Ciesielski, Wojciech
Sprawozdanie z sesji "Ludność
mazurska w XIX wieku"
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 329-334
K
R
O
N
I
K
A
N
A
U
K
O
W
A
Wojciech Ciesielski
SPRAWOZDANIE Z SESJI
„LUDNOŚĆ MAZURSKA W XIX W IEKU”
13—14 stycznia 1978 ro k u w sali Dom u N auczyciela w Szczytnie odbyła się sesja n au k o w a „Ludność m azu rsk a w X IX w ie k u ” . O rganizatorem sesji było T ow arzystw o Przyjaciół Szczytna, O ddział O lsztyński i S tacja N aukow a P o l skiego T ow arzy stw a H istorycznego wT Olsztynie. O tw arcia sesji dokonał w ice przew odniczący T ow arzy stw a P rzyjaciół Szczytna, W iktor M a re k Leyk.
Ja k o p ierw szy w y stąp ił prof, d r hab. Bogdan W achow iak (Zakład H istorii Pom orza i K ra jó w B ałtyckich P o lskiej A kadem ii Nauk) z Poznania, k tó ry omówił P oczątki uw łaszczenia chłopów na M azurach w dobrach szłacheckich L K o lejn y re fe ra t, w ygłoszony przez m g ra E d w a rd a M artuszew skiego (Sta cja N aukow a Polskiego T ow arzy stw a H istorycznego w Olsztynie), dotyczył szkolnictw a e lem en tarn eg o w powiecie szczycieńskim na początku X IX w ieku. R e fere n t zw rócił u w ag ę na podstaw ow e znaczenie królew skiego zarządzenia z 30 lipca 1736 roku, tzw . P rin cip ia R egulativa, k tó re u z u p ełn ian e i m od y fik o w an e obow iązyw ało w P ru s ac h aż do 11 g ru d n ia 1845 roku, tj. do w y dania pierw szej p ru sk ie j ordy n acji szkolnej. Analizę fu n k cjo n o w an ia P rin c ip ia u z u pełnił a u to r danym i z aw arty m i w tzw . T abellen d er K irc h - u n d L an d sch u len — spraw o zd ań p o w izytacyjnych sporządzonych przez lok aln y ch in sp ek to rów szkolnych (pastorów i su p erintendentów ). O m aw iając P rin cip ia E d w a rd M artuszew ski podkreślił fak t, że koncepcja powszechności o św iaty b yła n ie w ątp liw ie koncepcją dem okratyczną, realizow aną jed n a k głów nie przez zain te reso w an y ch („stow arzyszenia szkolne"). B yła to fo rm a św iadczeń „ze stro n y feu d aln y ch podd an y ch na rzecz w łasn ej lo k aln ej szkoły i w łasn ej lo k aln ej ośw iaty” . A d m in istra c ja m iała jedynie obow iązek k o n tro li i nadzoru. W iek X IX (w ojny napoleońskie) przyniósł k o re k tę ideologii p a ń stw o w e j — potęga p a ń stw a to nie ty lk o wojsko, ale też oby w atelsk a św iadomość, czyli — m iędzy innym i — znajom ość dziejów ojczyzny. Za w yższy stopień wiedzy, przygoto w anie do życia uznano też znajom ość języka niem ieckiego. S tą d p odstaw o w ym p ro b lem em szkolnictw a n a M azurach stała się s p ra w a języka w y k ła d o wego. W powiecie szczycieńskim d iaspory niem ieckie b y ły nieliczne — Pasym , W ielbark i w ielkie m ają tk i. T ym b a rd ziej ra d y k a ln y c h a ra k te r m ia ły •— stw ierdził E d w a rd M artuszew ski — now e zarządzenia uzupełn iające w X IX w iek u P rin cip ia w dziedzinie p ro g ra m u n auczania i języka w ykładow ego (np. zarządzenie n a d p rez y d en ta A u e rsw ald a z V 1811 r.).
W dalszej części re f e r a tu E d w a rd M artu szew sk i om ów ił tzw . p róbki pism a k an d y d ató w n a nauczycieli (egzam inow anych przez pastorów , z a tw ie r
l . P o r . r e f e r a t t e n p o d n i e c o z m i e n i o n y m t y t u ł e m w n i n i e j s z y m z e s z y c i e „ K o m u n i k a t ó w ” .
3 3 0 Kronika n a u k o w a
dzanych przez rejencje). P rz y k ład y ow ych p ró b ek zaw ierał aneks do refera tu . N astępnie re fe re n t przed staw ił działalność utw orzonego w 1829 ro k u w W ęgo rzew ie polskiego sem in ariu m nauczycielskiego oraz rozw ój szkolnictw a w trzech m iastach p o w iatu szczycieńskiego •— P asym iu, Szczytnie i W ielb ar ku. K ończąc E d w ard M artuszew ski stw ierdził: „Zarów no przedstaw ione w tym referacie inform acje, ja k i te, któ re się w n im n ie znalazły a zn ajd u ją się n ad al w m oim polu widzenia, sk łan iają m nie do p o staw ienia tezy, że szkolnictwo w powiecie szczycieńskim w I połowie X IX w ieku zachowało w zasadzie sw oje osiem nastow ieczne cechy, jeśli chodzi o s tr u k tu r ę organizacyjną, w a ru n k i p r a cy ośw iatow ej i polski c h arak ter. W om aw ian y m okresie p o jaw iają się jed n ak rów nież na tym tere n ie tendencje do zmian, k tó re należałoby określić pozy tyw nie jako dążność do podniesienia poziomu ośw iaty i rozw oju szkolnictwa, gdyby z ty m i tend en cjam i nie była połączona akcja w p ro w adzania języka niem ieckiego na zasadzie kukułczego j a j a . Na przełom ie X IX i X X w ieku pow iat szczycieński stał się ty m terenem , gdzie rozw inął się inten sy w n iej polski ru c h narodow y. P rzesłan ek dla tego fa k tu należy szukać rów nież w przeszłości szkolnictw a i ośw iaty” .
Po referacie E d w a rd a M artuszew skiego w y stąp ił z k o m u n ik atem W iktor M arek Leyk. Omówił on działalność T ow arzystw a Przyjaciół Szczytna. P o w stało ono w ro k u 1968 — założycielem i p ierw szym przew odniczącym był S ta nisław Żenczykowski. M iędzy innym i dzięki staran io m T o w arzystw a u r a to w ano jed y n ą zachow aną chatę m azu rsk ą w Szczytnie p rzy ul. K onopnickiej na B a rtn e j Stronie. Zwrócono rów nież baczną u w agę na ochronę grobów p ow stańców styczniow ych w Rozogach. System atycznie prow adzi się akcję odczy tową, m ającą na celu popularyzow anie w iedzy o regionie. N iedaw no podjęta została in icjaty w a odbudow y zam ku pokrzyżackiego. Poza ty m T ow arzystw o prow adzi szeroką działalność na rzecz środow iska młodzieżowego (Dni Szczyt na, w spółpraca z T ow arzystw em K u ltu ry T e a tra ln e j itp.).
W części popołudniow ej przew odniczył sesji m g r E d w a rd M artuszew ski. R e fera t n a te m a t S zczycieńskie w obec pow stania styczniow ego p rz ed s ta wił doc. d r Jan u sz Jasiński (In sty tu t H istorii P o lskiej A kadem ii N auk) z O l sztyna. We w stępie sw ojego re fe ra tu stw ierdził, że istn ieją duże trudności w odtw orzeniu poglądów klasy c h ło p sk iej.n a pow stanie oraz że pomoc udzie lana pow stańcom przez m ikroregion, czyli ziemię szczycieńską, jest odbiciem sto su n k u do p o w stania całej ludności m azurskiej. N astępnie przypom niał, iż P ru s y W schodnie w p o w staniu styczniow ym od początku m iały stanow ić o p a r cie (dostawy broni) dla północnej części K ró lestw a Polskiego i dla L itw y.
W dalszej części re fe ra tu Ja n u sz Jasiń sk i om ów ił nie znane lub m ało znane dotąd f a k ty p rzekraczania gran icy przez oddziały pow stańcze i stosunek do nich w ładz prow incji. Omówił rów nież sp raw ę p rzerzu tó w broni n a te re n y objęte pow staniem . Na u w agę zasługuje fa k t odbicia ty ch w y d a rze ń w m a z u r sk iej pieśni i poezji ludow ej. N ie można też zapom nieć o udziale w pow staniu sam ych M azurów. A u to r stw ierdził, że „na fa k t ta k silnego oddźw ięku p ow stania na M azurach, zwłaszcza w powiecie szczycieńskim, w pły n ęła nie tylko ogólna popularność im ienia polskiego, czy u ro k w a lk i o wolność z despo tyzm em carskim , ale także bezpośredni p rzy k ład ludności kurpiow skiej. ---K u rp ie u trzy m y w ali bezpośrednie k o n tak ty z M azuram i, jeździli tam po broń, przep ro w ad zali przez granicę zagrożonych oficerów pow stańczych. D la M azu
3 3 1
ró w p rzeto w ojna la t 1863— 1864 była nie ty lk o w o jn ą polską, ale rów nież chłopską” . Kończąc — Ja n u sz Ja siń sk i powiedział: „nagrom adziłem tu wiele faktów , w iele szczegółów, n ieraz nieznanych. Z r e f e r a tu m ożna w yciągnąć wniosek, że sp raw a Polski w ty m okresie — p o d k reślam — w latach 1863— 1864 nie była M azurom obojętna. Z aak cen tu ję jeszcze raz, że chodziło tu o p ro s ty lud. Poparcie dla s p ra w y polskiej w czasie p o w stania w iązało się z ideą wolności, ściśle połączonej z im ieniem P o l s k i . M azurskie sym patie dla rew olucji polskiej b yły silniejsze niż rozbieżności w y n ik a ją c e z różnic w y zn a niow ych i odm iennych trad y c ji państw ow ych. Był to niezam ierzony s k u te k pow stania, s k u tk u k tórego — ja k sądzę — wciąż nie docenia się dostatecznie w naszej h isto rio g rafii”.
K o lejny re f e r a t przed staw ił ks. m g r R y szard Otello (Działdowo), koncen tr u ją c sw ą u w agę n a P roblem atyce w y z n a n io w e j M azurów w X I X w ie k u ze
szczególnym u w zg lę d n ie n iem po w ia tu szczycieńskiego. R e fere n t przed staw ił
k ilk a w y b ra n y ch zagadnień, oddających sw oisty rys ew angelicyzm u n a M a zu rach — p ercepcję Unii relig ijn ej z 1817 roku, ty p pobożności M azurów i ich sto su n ek do katolicyzm u, p ro b lem y k an cjo n ału m azu rskiego i J u tr z n i oraz fenom en ru c h u grom adkarskiego. In icja to re m Unii (21X 1817 r.) kościołów ew angelickich w P ru s ac h b y ł F ry d e ry k W ilhelm III. Początkow o U nia nie m iała dużej p opularności zarów no w śród refo rm ato ró w , jak i lu te ra n . S y tu a cja poczęła się zmieniać w chw ili w pro w ad zen ia n o w ej A g en d y , tj. od 26 m aja 1821 roku. Na ogólną liczbę około 500 księży, w ro k u 1822 zaledw ie 50 księży p rzyjęło now ę A g en d ę, w ro k u 1824 już 255, a w ro k u 1826 — 329. Od k a n d y d ató w na księży w ym agano pozytyw nego sto su n k u do Unii. Kościół u n ijn y forsow ał z początku zasad y racjonalistyczne, co spow odowało opór kół p iety- stycznych i przyczyniło się do rozw oju m.in. g ro m ad k a rstw a . A nalizując typ pobożności relig ijn ej M azurów — zgodnie z zasadam i socjologii religii — ks. R y szard Otello p rzeciw staw iał głęboką uczuciowość, bezpośredniość, m is ty cyzm w ia ry M azurów — chłodnej, racjon alisty czn ej w ierze niem ieckiej. P o bożność M azurów utożsam ia z religijnością ty p o w ą dla n a ro d u polskiego. W y razem głębi przeżycia religijnego była popularność w ielu książek relig ijn y ch w śród M azurów, a przed e w szystkim K an cjo n ału w o p racow aniu księdza J e rzego W asiańskiego z Nidzicy (I w yd. 1741 r.). Był to f a k t istotny, K ancjonał, ja k pow iedział re fe re n t ■— b y ł częścią składow ą M azura. Obok K an cjo n ału szczególne m iejsce w religijności M azurów zajm o w ał zw yczaj obchodzenia J u tr z n i na G ody — m is te riu m ludowego zw iązanego z Bożym N arodzeniem . Wywodziło się ono jeszcze ze średniow iecza i w te j form ie m ożna je było spotkać w yłącznie na M azurach. Z p ro b lem a ty k ą w y znaniow ą wiąże się za gadnienie jednego z k ieru n k ó w w ru c h u p iety stycznym — g ro m ad k arstw a. Szczególną rolę w ru c h u g ro m ad k a rsk im odgry w ali kaznodzieje ludow i. S p r a w a g ro m ad k a rstw a to rów nież sp raw a narodow ościow a — p rzy k ład em jest tu działalność ra d y k aln ej M azurskiej P a rtii Ludow ej, a przede w szystkim posłu giw anie się przez g ro m ad k a rzy językiem polskim. Z d ru g iej stro n y s tr u k tu r a społeczna, organizacyjna i naro d o w a tego ruchu, w ystępującego w te j form ie jedynie na L itw ie P ru s k ie j i M azurach, b yła w y razem w łaśnie głębokiej uczu-
cibwości, bezpośredniości i m istycyzm u w ia ry M azurów .
W dyskusji, k tó ra sko n cen tro w ała się przed e w s zystkim w okół p roblem ów pod jęty ch w refera cie ks. R yszarda Otello, jako p ierw szy zab rał głos S ta n i
3 3 2 Kronika n a u k o w a
sław Żenczykow ski (Szczytno), p rzy p om inając fa k t zorganizow ania J u trz n i przez K aro la M ałłka w 1946 roku.
Red. E rw in K r u k (Olsztyn) ustosunkow ał się do p ro b lem u ru c h u grom ad- karskiego, zw racając u w agę na fa k t zw iązku g ro m ad k a rstw a z ośw iatą i s p ra w am i językowym i. Nie można też m ówić — pow iedział — o jed n olitym K oś ciele ew angelickim . N aw et w śród g ro m ad k arzy częste b y ły dysk u sje p ro w a dzące do rozłam ów — ru c h g ro m ad k arsk i był zróżnicow any i u legał w pływ om niem ieckim . Poza ty m b ra k jest ścisłych określeń pozw alających bliżej scha raktery zo w ać ru c h g ro m adkarski. Z p ap ieró w pozostałych po L eyku i S u k er- tow ej-B ied raw in ie w idać w y raźn ie „ ja k niew iele m ieli g ro m adkarze do po w iedzenia” .
H ieronim S k u rp s k i (Olsztyn) określił J u trz n ię jako „zjawisko te a tra ln e ” — m isterium , podk reślając jej oryginalność. T eatrolodzy zw racali u w agę na m oż liwości inscenizacyjne tkw iące w Ju trz n i, np. słynne chórki. N iestety b ra k jest arty kułów , w k tó ry ch z aw arta byłab y analiza teatrologiczna Jutrzn i.
Red. G e rard Skok (W ydaw nictw o „Pojezierze” Olsztyn) p rzy pom niał t r a dycje g ro m ad k arsk ie w sw ojej rodzinie, zw rócił u w agę na dużą rolę g ro m ad k a rstw a w życiu społecznym oraz podkreślił fa k t n iew ątp liw y ch zw iązków m iędzy g ro m ad k a rstw e m a tzw . sep araty zm em m azurskim . Z w rócił też u w agę na fakt, że posługiw anie się pojęciem „biedny, n iew y k ształcony M azur” może prow adzić do zubożenia obrazu, jak już to w y k azał E d w ard M artuszew ski, k tó r y m ów ił o pow szechnym obow iązku nauczania.
Rów nież d r T adeusz G ry g ier (W ojewódzkie A rch iw u m P ań stw o w e Ol sztyn) poruszył sp raw ę ru c h u grom adkarskiego. Stw ierdził, że obszar P ru s W schodnich, analogicznie do tere n ó w H olandii i Szw ajcarii, był tere n em od działyw ania m istycyzm u. G ro m ad k arstw o było ru ch em niejednolitym . Byli g ro m adkarze polscy, niem ieccy i litew scy. W spólną płaszczyzną b yła opozycja wobec oficjalnego Kościoła oraz zagadnienia n a tu r y polityczno-społecznej. Stw ierdził też, że różne przyczyny w a ru n k o w a ły zainteresow anie s tro n y pol skiej ew angelickim i M azuram i. Np. biskup B u rsche dążył do krzew ien ia pol skości w śród M azurów, poniew aż p ro tes ta n ty zm polski cechował elitaryzm . B ursche chciał, a b y p ro testan ty zm polski m iał także sw oje „m asy” .
Doc. d r Z ygm u n t L ietz (Ośrodek B ad ań N aukow ych im. W. K ętrzyńskiego) postaw ił po stu lat pogłębienia b ad ań n a d ew angelicyzm em m azu rskim i w y r a ził obaw ę o zbytnie upraszczanie istoty tego zagadnienia w prow adzonych do tychczas badaniach.
Do tych sam ych problem ów ustosunkow ał się rów nież ks. J e rz y Otello (Nidzica) w spom inając f a k t zrodzenia się ru c h u grom ad k arsk ieg o na L itw ie P ru s k ie j jako opozycji przeciw germ anizacji. S tą d n a jp ie rw w p ły w a na g ru p y niem ieckie, by wreszcie dotrzeć n a M azury. Oczywiście za k ażd y m razem inne b yły cele tego ruchu. N astępnie ks. J e rz y Otello stw ierdził, że oddziały w anie w kw estii n aro d o w ej rów nież było duże, św iadczy o ty m pisem ko g ro m adkarskie, w y d aw an e w językach litew skim , niem ieckim i polskim, na ła m ach k tórego m ożna prześledzić rozw ój tego ru c h u i działalność tzw . „kazi- cieli” — w większości M azurów. W yjeżdżali oni n a w e t do W estfalii do skupisk m azurskich, by ta m prow adzić p racę kaznodziejską. N astępnie ks. Je rz y Otello — odpow iadając T adeuszow i G rygierow i — stw ierdził, że p ro ten sta n - tyzm w Polsce nie był pozbaw iony mas, jednakże b yły to m asy w dużej części
3 3 3
niem ieckie, w yw odzące się z kolonistów , a biskupow i B u rsch em u chodziło 0 m asy polskie, ta k ja k było na Śląsku Cieszyńskim . Pow iedział rów nież, że g ro m ad k arstw o było na M azurach ty m elem entem , k tó ry n a jw ięcej zdziałał
dla zachow ania języka, św iadom ości i odrębności od Niemców.
K o lejny d y sk u tan t, red. A n d rzej W ak a r (W ydaw nictw o „Pojezierze” Ol sztyn) poinform ow ał zeb ran y ch o przyg o to w y w an y m now ym w y d a n iu K a n c jo n a łu w opracow aniu W ładysław a Chojnackiego oraz w znow ieniu w y d a n e j przez K aro la M alika J u tr z n i na Gody, P lonu i Wesela. P o d k reślił ogrom ną w arto ść lite ra c k ą K an cjo n ału W asiańskiego, jego w p ły w u na poezję m a z u r sk ą — „wszyscy oni tw o rzy li z ducha K ancjonału, kodeksu poezji m az u rsk ie j” . R yszard Otello usto su n k o w u jąc się do głosów w d y skusji powiedział m.in., że nie . m ożna zaw ężać s p ra w y tylko do K ancjonału, istniało bow iem w iele relig ijn y ch książek dla M azurów (Biblie, P o stylle itp.). R e fere n t stw ierdził ponadto, że nie n ależy zapom inać o „starzeniu się” językow ym K ancjo n ału W asiańskiego, k tó re pogłębiało dezin teg rację M azurów w śród ludności inn y ch tere n ó w polskich. Z tego pow odu w ładze niem ieckie usilnie zw alczały w szel kie p ró b y unow ocześnienia pod w zględem językow ym tego śpiew nika.
Tadeusz G ry g ier naw iązu jąc do r e fe ra tu Jan u sza Jasińskiego zaprotestow ał przeciw ko stw ierdzeniu, że chłopi m azu rscy nie p o trafili pisać (b ra k spuścizny). N atom iast należałoby zbadać socjologiczne p rzyczyny b ra k u spuścizny pisanej.
Jan u sz Ja siń sk i o d pow iadając Tadeuszow i G rygierow i stw ierdził: „nie jestem p rz ek o n a n y o p ełn ej znajom ości pisan ia w śród M azurów , n ależy roz dzielić u m iejętność pisania od um iejętności czy tania” . Nie m ają c p o trzeb y p i sania, M azurzy po opuszczeniu szkoły w p a d a li w częściowy, w tó rn y a n a lfa betyzm .
O bradom w d ru g im d niu sesji przew odniczył d r E d m u n d Pok o jsk i (Szczy tno).
Ja k o p ierw szy p rzed staw ił sw ój r e f e r a t doc. d r Z y g m u n t Lietz (O środek B adań N aukow ych im. W. K ętrzyńskiego). Om ów ił on te m a t M a zu rzy w ru c h u
ro b o tn icz ym P ru s W schodnich w X I X i na p o czą tku X X w iek u . We w stępie
sw ojego r e f e r a tu zasygnalizow ał p ew ne ch ara k te ry sty c zn e cechy gospodarki 1 stosunków społecznych w P ru s ac h W schodnich: w ielkość zakładów , c h a ra k te r produkcji, liczebność klasy robotniczej w końcu X IX w ieku, p ro b lem bez robocia, stan roln ictw a i em igracje. N astępnie omówił czynniki nie sp rz y ja jące zbliżeniu M azurów do ru c h u robotniczego i pierw sze p ró b y o ddziaływ a n ia p a rtii robotniczych na ty m teren ie. In n y m w ażk im zagad n ien iem jest p ro b lem a ty k a em ig racji do W estfalii i N ad ren ii oraz B erlina, jak rów nież stosunek e m ig racji do ru c h u socjaldem okratycznego. N astępnie re fe re n t p rz ed staw ił działalność so cjald em okracji na te re n ie P ru s W schodnich w lata ch dzie w ięćdziesiątych X IX w iek u oraz p ro b lem udziału M azurów w te j działalności (zjazdy SPD). Om ów iony został rów nież sto su n ek SPD do kw estii a g rarn e j. W o statniej części sw ojego re f e r a tu Z y g m u n t Lietz sc h a rak tery z o w a ł d ziałal ność ra d robotniczych i żołnierskich, p rzed staw ił s y tu a cję gospodarczą w P r u sach W schodnich p rzed plebiscytem , om ówił działalność K om isji M iędzysojusz niczej w czasie p leb iscytu i jej stosunek do ra d oraz p rzeanalizow ał działal ność zw iązków zaw odow ych w Szczytnie w okresie poprzedzającym plebiscyt. O statni re f e r a t n a te m a t K u ltu r a ludow a M azur w ygłosiła m g r Ja d w ig a L u m a (O środek B a d ań N aukow ych im. W. K ętrzyńskiego). R e fere n tk a om ów iła
3 3 4 Kronika n a u k o w a
przede w szystkim dwa działy k u ltu ry lu dow ej — społeczną i duchową, a więc zwyczaje i obrzędy doroczne, zw iązane z rocznym cyklem w egetacy jn y m oraz z m om en tam i przełom ow ym i m iędzy poram i roku: adw ent, Boże Narodzenie, Ju trznię, choinkę, św ieczki czyli św ięte w ieczory, ,,psotow anie”, ele m en ty m a giczne w ty ch obrzędach, W ielkanoc, w esele oraz e lem en ty demonologii m a zurskiej (kłobuk, zmora, diabły, duchy w odne tzw. lepichy). Na zakończenie r e f e ren tk a p rzed staw iła legendę, zw iązaną z n azw ą m iasta Szczytno (Ortelsburg). W d y skusji na te m a t re fe ra tu doc. dr. Z yg m u n ta Lietza wzięli udział: d r T adeusz G rygier, ks. J e rz y Otello oraz m g r Tadeusz F rączek (Szczytno).
T adeusz G ry g ier zw rócił u w agę n a zagadnienie polskiego ru ch u robo tn i czego (Związek Zaw odowy, N arodow a P a rtia Robotnicza, M asurische F re ih e it w Nidzicy) oraz na kw estię narodow ą, odg ry w ającą w ażną rolę w ty m ruchu, jak rów nież skład socjalny cuchu robotniczego. W śród działaczy SPD było nie w ielu robotników , przew ażali rep rezen tan ci m ieszczaństwa, d robnej burżuazji. Ks. J e rz y Otello stw ierdził, iż należałoby w yzyskać inne kategorie źródeł, nie ty lk o w ładz pruskich. R ów nież nie bez znaczenia w kw estii ruchów ro b o t niczych jest stanow isko Kościoła katolickiego w te j spraw ie. C iekaw ym i o b szernym zagadnieniem jest działalność ra d robotniczych i żołnierskich. W arto byłoby zastanow ić się, co nowego w nosił w działalność rad elem en t m azurski.
T adeusz F rączek zasygnalizow ał b ra k pełniejszej c h ara k te ry sty k i gospo darczej regionu, co dałoby b ardziej w y razisty obraz tła, na k tó ry m rozw ijał się ruch robotniczy.
R e fera t na tem a t k u ltu ry ludow ej M azurów w yw ołał rów nież szeroką dy skusję.
W ik to r M arek L eyk stw ierdził, że przedstaw iona tem a ty k a jest zbyt o b szerna, a p rz y ty m mało odkryw cza. N ależałoby uw zględnić nowe, doty ch czas nie znane, nie w ykorzy sty w an e źródła etnograficzne, tr a k tu ją c je po rów naw czo np. w stosunku do sąsiedniego Mazowsza.
H ieronim S k u rp s k i przypom niał, iż M uzeum O kręgow e w Szczytnie po siada najbogatsze zbio ry etnograficzne w woj. olsztyńskim . Z biory te, praw ie nie w ykorzystyw ane, w y m ag ają analizy etnograficzno-socjologicznej. W b a d a niach k u ltu r y ludow ej M azurów ważne jest rów nież uw zględnianie w p ływ u Mazowsza. N ie m ożna pozostaw ić na uboczu p ro b lem u b u d ow nictw a b iednia- ckiego, plebejskiego, c h arak tery zu jąceg o się w ielom a elem en tam i typow ym i tylko dla obszaru Mazur.
J a n u sz Jasiń sk i zw rócił uw agę na to, iż re fe re n tk a swoim w ystąpieniem rozszerzyła histo ry czn ą tem a ty k ę sesji o p ro b lem a ty k ę etnograficzną, a tym sam ym przybliżyła ludność m azu rsk ą u k azu jąc jej codzienne zw yczajs i ob rzędy.
Ja n u sz Jasiński, w podsum ow aniu stw ierdził, że większość wygłoszonych re fera tó w o p arta była na now ych źródłach, dzięki czemu sesja spełniła swój cel naukow y. Oczywiście tru d n o było w yczerpać te m a ty k ę obrad, tzn. w szech stronnie omówić p ro b lem aty k ę ludności m azu rsk iej w X IX wieku, ograniczono się zatem do w y b ra n y ch zagadnień. F a k t ten n iejako zobowiązuje o rg an iza torów do kon ty n u o w an ia tego rod zaju spotkań n au k o w y ch w n astęp n y c h l a tach. Sw oje w y stąpienie Ja n u sz Ja siń sk i — jako przedstaw iciel Polskiego To w arzy stw a H istorycznego — zakończył podziękow aniem dla T o w arzystw a Przyjaciół Szczytna za in icjaty w ę i organizację sesji.