• Nie Znaleziono Wyników

View of Słowacki i dziedzictwo baroku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Słowacki i dziedzictwo baroku"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

SŁO W A CK I I DZIED ZICTW O B A R O K U

I

Rozprawa B ackvisa o S ło w ack im 1 — dziedzicu baroku napisana b y ła przed dziesięciu laty. Omówiona w n iej problem atyka nie przedaw niła się jednak, wprost przeciwnie, w roku Słow ackiego nabiera nowego zna­ czenia. U kazuje bowiem nieznane dotąd oblicze artystyczne poety, w iąże go z trad ycją estetyczną baroku, a tym samym wyznacza nowe drogi w badaniach nad poezją Słow ackiego. Od razu też należy mocno pod­ kreślić — co k ilk a k ro tn ie , w pracy pow tarza au tor — że m ów ienie 0 związkach Słow ackiego z barokiem nie je s t doszukiwaniem się w pły­ wów, taka możliwość — według B ack v isa — je s t wykluczona, ju ż choćby dlatego, że poeta był synem profesora ■— klasycysty dalekiego od sym ­ patii dla baroku.2 Odgrodzenie zaś rom antyzm u od baroku czasam i saskim i 1 oświeceniem nie sprzyjało również poznaniu te j epoki. A utor tw ierdzi, • że działała tu niezwykle wyczulona in tu icja artystyczn a Słow ackiego. Niewątpliwie, czynnik ten gra1 rolę niem ałą w naw iązaniu kontaktów poety z barokiem , ale dopomagała mu także żywa jeszcze bardzo tr a ­ d ycja, szczególnie trad y cja okresu barskiego, będącego n iejak o podsu­ mowaniem dążeń kulturalnych i społeczno-politycznych baroku.

„K ontakty” Słow ackiego z barokiem m ają dw ojaki aspekt. Z jed n e j strony analogie w budowie środków wyrazu artystycznego, um iłow anie takich samych kręgów tem atycznych, z drugiej obraz baroku, ja k i stw o­ rzy ł poeta w swych dziełach. T e dwa aspekty marginesowo ukazują jeszcze trzeci, należący już do ogólnych dziejów estetyki obu epok, p a ra - lelność praw rządzących rozw ojem sztuki. B arok i romantyzm są okre­ sami w ielkiej prężności literack iej Polski. L ite ratu ra tych epok należy do przodujących w Europie. Umie operować m asam i ludzkim i, stw arzać przy pomocy słow a ilu zje plastyczne czy wreszcie kom pozycyjnie, pod­ kreślać ważność bohaterów i szczegółów, natom iast m alarstw o nie wnosi 1 Claude B a c k v i s , S ło w a c k i et l’h é r ita g e b a r o q u e , w.: Ju liu s z S ło ­ w a c k i 1809— 1849, L iv r e d e C en ten a ire, London 1951, s. 27— 94 i nadb.

2 Autor- zdecydowanie podkreśla, że dla Słow ackiego son h é r ita g e ba­ roque fu t in c o n scien ce, 1. c. p. 30.

(2)

p raw ie nic do zdobyczy sztuki eu ro p ejskiej. T e ostatnie uwagi (uzupeł­ niane w trakcie pracy przykładam i szczegółowymi) przypom inają W óli- flinow ską tezą o dwuprądowości dziejów kulturalnych, o panujących na przem ian prądach klasycznych i rom antycznych (tezę taką sformułował u nas J . Krzyżanowski).

Pow iązania Słow ackiego z trad y cją estetyczną baroku nie zasłaniają B ackvisow i istoty tw órczości poety — nazywanego najbard ziej roman­ tycznym . Stąd w orbicie zagadnień omówionych w pracy znajdą się takie problem y, których nie można powiązać perspektywicznie z barokiem, a któ re w y jaśn iają wewnętrzną strukturę artyzmu poezji Słowackiego.

W yróżnione zagadnienia znajdą swój wyraz w nazwaniach poszcze­ gólnych rozdziałów rozpraw y: I. Odkrycie Słow ackiego; II. Św iatło i r e ­ flek s; I II. T ło fantastyczne; IV. Upodobania literack ie; V. W izja świata sarm ackiego; V I. Psychologia trydencka; V II. Od świadomego pastiszu do odrodzenia organicznego; V III, Atm osfera Słow ackiego; IX . Natura i działanie k re a cji artystycznych; X . K o n stru kcja i je j metody; X I. O sta­ tn i głos; X II . W nioski.3 Zajm iem y się szczegółowiej tymi rozdziałami.

2

Zamiłowanie Słow ackiego do przepychu dekoracyjnego, operowania św iatłem nie je st tylko subiektyw nym wrażeniem badacza. Sam poeta po­ tw ierdzi te sw oje predyspozycje w R ozm ow ie z H elio n em i H e lo is 4. Potw ierdzi się tu również umiłowanie scen m ajestatycznych, pełnych ruchu, w rażających się w pam ięć sw oją zmysłową dotykalnością, scen, gdzie św iatło w rozm aitych postaciach (od pełnego ośw ietlenia słonecznego do m igotania w ciem nościach paszcz dział i rozryw ających się kul) gra rolę podstawowego elem entu artystycznego. T a ornam entyka św ietlna — a przynajm niej znakomita, je 4 część — ześrodkowuje się w dziełach o te ­ m atyce w o jennej. Dostrzega w tym B ackvis dwa rodzaje pokrewieństwa z barokiem , jedno ogólniejsze (idzie o źródło będące motorem pobudza­

3 I. D écouverte de Słow acki; II. L a lum ière et les reflets; III. Les décors im aginaires; IV . L es Préférences littéraires; V. L a vision du monde s a im a te; V I. L a psychologie tridentine, V II. Du pastiche volontaire à la résurrection organique; V III. Les am biances Slow ackiennes; IX . Nature et action de la création artistiqu e; X . L a construction et ses procédés; X I. La d ernière v eix; X I I. Conclusion.

4 Zob. także K ilk a słów o d p o w ie d z i. . . , gdzie poeta potwierdzi swoje zam iłowanie do błyskotliw ości i efektów św ietlnych: „Im aginacja m oja m łoda ja k m otyl w abiona była, połyskiem, słońcem, kształtam i” . . .

(3)

jącym wyobraźnię epicką poetów baroku i Słow ackiego, ja k im był Goffred Tassa-Kochanow skiego), drugie bardziej szczegółowe, widoczne w związkach artystycznych choćby np. z epiką batalistyczną Tw ardow ­ skiego. Na j jask raw iej i najbardziej przekonująco ujaw nią się te związki w fu n k cji artystycznej i gatunku zjaw isk świetlnych.

Słow ackiego nie interesuje pełne ośw ietlenie słoneczne, zw raca uwagę na takie źródła światła,, które w efekcie uniezw yklają -sytuację, podkreślają je j grozę lub łagodność. Stąd też pełno u niego przyćm ionego blasku k się­ życa, połysku jego promieni na w odzies, przejm ującego blasku palących się dom ów 6, Atmosferę tajem niczości i grozy w yw ołują prom ienie zacho­ dzącego słońca form ującego przedziwne figury w przyćm ionych w itra­ żami kościołach, dymach kad zid eł7 itp. Prom ienie słoneczne o d b ijają się w uzbrojeniu tajem niczego T atara w Z m iis, czynią go zjaw iskiem b a r ­ dziej jeszcze niedoeieczonym i niezwykłym.

Zjaw iska świetlne ukazują również wewnętrzne stany postaci, zwłasz­ cza w tych momentach, gdy jakieś uczucie m a być pokazane w sposób błyskawiczny (np. strach Anieli śpieszącej na spotkanie z Beniow skim , II, 539— 68 lub przerażenie pasterzy spowodowane ukazaniem się ks.

6 Księżyc posępny płonąc na zachodzie

Długim się słupem srebrzył w Niemna wodzie

H ugo , ww< 71— 72. W arto tu dodać, iż sceneria księżycow a je s t częstym tłem a k c ji w poe­ m atach barokowych, w ystarczy dla przykładu wym ienić D afn is lub N a­ d o b n ą P askw alin ę. U Słowackiego obok fu n k cji uniezw yklającej ma ono jeszcze wiele innych znaczeń, przeraża, ożywia m artw e elem enty itp.

6 Np. w Żm ii, p. III, gdy palące się domy d ają krw aw y odblask w ogrodach harem u Sinope.

7 Zob. H u g o , ww. 15— 16; M nich, ww. 63— 66; K s ią d z M a rek , I, ww. 643— 45.

8 Ż m ija, p. I, ww. 192— 195. Te obserw acje Ba.ckvisa należy uzupełnić inform acjam i o podobnych efektach — bogatszych tylko i innym celom służących — w W ojn ie d o m o w e j . . . S. Twardowskiego (cyt. wg wyd, C a- lissiensis 1681), w słońcu

. . . od złota pałały tarcze i puklerze, Rzędy, forgi, buńczuki, pałasze, koncerze . . . Tak od srebra namioty, kredence i s to ły . . .

Cz. I, s. 26. ' Twardowski umie także przy pomocy św iatła spotęgować urodę ludzką,

np. gdy słońce padło, „włos” Paskw aliny

Zajm ow ał się płom ieniem przez ciche pioruny Niecąc repenkussyje i żarliw e ł u n y . . .

(4)

M arka ja k o olbrzym iej m asy św ietlnej, u jaw n iającej w momencie zbli­ żenia budzące lęk szczegóły) °.

Św iatło w poezji Słow ackiego gra bardzo znamienną rolę. Upoętycznia przedmioty w ulgarne, w yolbrzym ia postaci, zbliża lub oddala, uwyraźnia lub zam azuje przedmioty przedstawione. M niejsze natomiast znaczenie m a kolor, w artość jego tkw i jedynie w oryginalności zestawienia,10. Można łatw o stworzyć pewne schem aty kolorystyczne, które dominują w posz­ czególnych utworach. Ulubionym przez poetę kolorem je st kolor tęczowy, jeg o fu n k cje artystyczne są najbard ziej zróżnicowane, podkreśla np. szczęście kochanków W S z w a jc a rii, jest znakiem gniewu w A n hellim . Pod tym względem barokow y poprzednik poety (S. Twardowski) okazał się o w iele bogatszy.

3

A tm osfera wielu utworów Słow ackiego przypomina aurę barokowych sielanek. W rażenie to płynie z um iejscow ienia a k cji kilkunastu utworów w grotach, na m alow niczych łąkach itp. Przyroda stanie się zewnętrznym n iejako sym bolem przeżyć bohaterów . N ajpełniej wyjdzie to W S zw aj­ ca rii, gdzie łagodny, tęczowy nastrój posępnieje, „jeży się gromami” w chw ili, gdy pożądanie cielesne skalać chce idyllę. Elem enty sielankowe w cisk ają się także do B a lla d y n y i chociaż maiją charakter satyryczny, ła ­ godzą w strząsający tragizm dram atu

W yraźniejsze powiązania z trad y cją estetyczną baroku w ykazuje Sło­ w acki w opisach przepychu p ałacó w 12. Umiłowanie tego, co Backvis w stosunku do Słow ackiego, nazywa włosko-wschodnim widoczne je st w poezji S. Twardowskiego, szczegónie w poematach „wschodnich” tP rz ew a ż n a L e g a ć ja . . Wo j n a d o m o w a . . . , lub alegorycznych h a la c L e s z c z y ń s k ic h . . . w M iscella n ea s e l e c i a . . . Calissi 1681, s. 105, je st to pałac wzniesiony przez Sław ę). Osobna uw aga'należy się N a d o b n ej P a sk w a lin ie, opisy pałaców różnych bogiń przypom inają żywo przepych pałacu Żmii. M iejsca podobne w skazane przez autora (N ad ob n a P a sk w a lin a , II, 610—27;

• Z masy św ietlnej wyróżnia się krw aw a pręga O tw artej piersi tw orząc przerys

W krople pół zaschłe, długie ja k b e rb e ry s. . .

B en io w sk i, p. IX w w . 271—72. 10 Np. „gwiazdy niebieskie” lub „różowe”, „twarz zielona” itp.

11 Ukw iecone łąki ł piękne ogrody widzi Liobe w w izji ra ju , • por. Obleżenie J a s n e j G ó r y . . . p. X I , strofy 181— 185.

12 Zob. np. pałac hetm ana w Ż m ii {Ż m ija p. V, ww. 220— 45) czy pałac Ja n a B ieleckiego (Ja n B ie le c k i ww. 55— 72).

(5)

643— 64) nie przekonują, uszedł natom iast uwagi B ack v isa fragm en t opisu pałacu W enery (I, 73— 135):

B y ł szczero z alabastru, czarno układany

W szachownicą m arm urem , z zewnątrz m ając ściany Od samych chryzolitów i złota błyszczące,

Progi, stopnie, podwoje wszystkie p ałające Miedzią koryntyjacką . . .

I, 73— 77,

Liczne fontanny zdobią ogród, ściany i posadzki pokryte malowidłami.. Podobnie w Żm ii. Należy przy tym porów naniu pam iętać o jednym . Twardowski m a wszędzie jeden schem at przepychu: czarnobiały m arm u r, miedź koryntyjacka, u Słowackiego można też dopatrzyć się pewnego uproszczenia, jednak opisy są o wiele bogatsze i zróżnicowane.

Podobnie ja k przepych pałaców — powiada B ackvis — ta k pew ne obrazy poetyckie tkw ią swą genezą w m alarstw ie i rzeźbie barokow ej. Przytoczone w pracy cytaty znakomicie to obrazują. Oto lodowiec Rodanu:

Gdzie śnieg przybiega aż do stóp człowieka Spłaszczoną płetw ą ja k delfin olbrzymi; P ara mu z nozdrza srebrzystego dymi, p A Rodan z paszczy błękitn ej ucieka.

W S z w a jca rii, w w . 43— 46. <

lub opowieść fellachów o początkach i w ylewach Nilu w L iś c ie do- A leksan d ra H. (ww. 22— 27). Z barokow ych obrazów wywodzi się scena p. IV B en io w sk ieg o , przed staw iająca ks. M arka w wypróchniałym d ęb ie z papierem na kolanach, z boku Sw entyna ze św iatłem :

Kto by tain zajrzał, m yślałby, że który Z O jców K ościoła siedzi z gołą głową A zaś Aniołek, rączką rubinow ą Dotknąwszy b iałej ja k kam ień tonsury, W yciąga z głowy tęczę brylantow ą , . .

B e n io w s k i, w w . 33— 38.

Spotkam y u Słowackiego, częste w m alarstw ie (w poezji również) b aro­ kowym postaci centaurów, rydwany różnych bóstw ciągnione przez go­ łębie lub inne stworzenia (W S z w a jc a r ii) ls. Nową treść zyska m it w B a l­ la d y n ie, gdzie Goplana ukaże się na wozie zaprzężonym w węże, by do­ konać zemsty na zwyrodniałej zbrodniarce.

15 W poezji barokow ej częste są takie rydw any ciągnione przez zwie­ rzęta, w ystarczy w skazać Sępa Za/przęż n ie T y g ry , n ie L w ic e , C yprydo!

(6)

4

O brastanie tematów wywodzących się z klasycyzm u starożytnego w nowe treści wyjdzie w utworach opiew ających ból po stracie dzieci. W poezji Słow ackiego tem at to częsty, złączony byw a jednak zawsze z elem entam i średniowiecznymi lub barokow ym iH. N aw iązując do dra­ m aturgii greckiej poeta zwróci uwagę przede wszystkim na je j elementy antyklasyczne ujaw nione najw yraźniej u Eurypidesa, tego tragika, co pierwszy odważył się zm ącić czystość gatunku i do tragedii wprowadził postaci ko m iczn e15, ukazując zaś m ity ukryw ał pod nimi wyrazistość satyry .na czasy współczesne. Form y takiego zam askow ania użyje Sło­ w acki w L ilii W en ed z ie — dram acie o tem atyce prehistorycznej, a tak bardzo współczesnej Słow ackiem u. Pokrew ieństw a metodycznego poeta nie ukrywa, w L iś c ie do A u tora Iry d io n a , który poprzedza dramat, przy­ znaje, iż dla swego dzieła bierze foTmę „pólposągową Eurypidesa”. Od­ krycie przez Słow ackiego elem entów nieklasycznych u Eurypidesa wiąże się z niesłychaną um iejętnością wyczuwania tych pierwiastków w lite ­ raturze. Z tych um iejętności wywodzi się atm osfera grozy i mistycznego sym bolizm u16 towarzysząca wielu utworom poety. Wywodzi ją Backvis

O

z e średniowiecza, uzupełniając w ten sposób linię estetyczną realizowaną przez Słow ackiego nowym ogniwem (średniowiecze, barok, romantyzm!.

5

Dotąd mówiło się o powiązaniach Słow ackiego z trad ycją estetyczną baroku, obraz ten należy uzupełnić w izją świata sarmackiego, jak ą mo­ żemy odczytać z wielu utworów poety.

Ja k o pierwszy wniosek narzucający się bez specjalnego zagłębiania w poszczególne utwory — to zawężenie w izji przeszłości Polski do spraw i dziejów społeczeństwa barokow o-saskiego. Nawet tu, gdzie poeta czer­ pie tem at z w. X V , np. J a n B ie le c k i, piętno baroku odciska się bardzo wyraźnie. Widoczne je s t ono także w obrazie społeczeństwa prehistorycz­

14 I tak np. w M in d ow em (a. V, sc. 1) tragedia Laocoona stopiona zo­ sta je z tragedią Edw arda IV ; w A n h ellim (V III, ww. 483— 512) z Ugoli- nem itd.

15 T ejrezjasz w B a c h a n tk a c h czy Menelas w O restesie. Odpowiedni­ kiem pierwszego byłby Ja n Gw albert z L ilii W en edy.

10 Do takich symboli m istycznych zalicza B ackvis różę rzuconą na pierś zm arłej E llenai, A n h elli X I I I , ww. 1027— 29.

(7)

n e g o 17 czy w utworach poświęconych Radziw iłłowi Sierotce. Ono w resz­ cie wypaczyło stosunek Słow ackiego do Kochanow skiego i jego poezji, któ rej — ja k słusznie podkreśla B ackvis — Słow acki nie rozumiał, spłycał ją i banalizował. Obraz poety-ziem ianina, ja k i w yczytał Słow acki z poezji Kochanowskiego przypomina bardzo n atrętnie poetów -hreczko- siejów , tak częstych w w. X V II. Nie można tu jed n ak m ówić o fałszy- wciśei dbiraziu, je st to jedynie potwierdzenie sform ułow anego w yżej z ja ­ wiska, jakim jest szczególne umiłowanie elem entów barokow ych. Zresztą Słow acki społeczeństwo X V II wieczne uważa za najdoskonalsze. B yło to zdaniem poety jedyne społeczeństwo uznające wolność jednostki, wolność m yśli i tolerancję. Skutki tych cech (nie 0'dróżnia ich poeta. mb. od a n a r­ chii) nie są następstwem podłości ludzi, lecz płyną z niemożności spro­ stania, „wymaganiom własnego swego ducha”. Bylibyśm y jed n ak n ie­ sprawiedliwi, gdybyśmy nie podkreślili obiektywnego spojrzenia na rzeczy. Słow acki widzi także cechy ujem ne tego społeczeństwa (pijaństw o, burdy, obżarstwo) nie zasłan iają one jed nak tego, co w tym społeczeństwie było dobre i wartościowe.

Trafne odczucie głównych cech społeczeństwa X V I I wiecznego uzupełni poeta obrazem stosunku do zagadnień tu reckich. W w ielu utw orach epic­ kich X V II w. (np. W ojn a c h o c im s k a czy P rz ew a ż n a L e g a ć ja), obserwować możemy z jed nej strony nienawiść do św iata tureckiego, a z drugiej nić wyraźnej sympatii i zainteresow ania egzotyką i odrębnością tego świata. W szystkim tym uczuciom poddaje się Beniow ski w czasie swego posel­ stwa do K ierym -G ireja.

6

T a w izja świata sarm ackiego rozszerzona zostaje przedstawieniem atm osfery czy klim atu duchowego, ja k i ukształtował się w Polsce okresu potrydenckiego. W yznacznikami tego klim atu byłyby — według B aekv isa — mistycyzm i związany z nim pesymizm oraz sprzeczność między uw iel­ bieniem dla antycznego piękna (czytaj: zmysłowości) i rygoram i surow ej moralności odradzającego się katolicyzmu. Sprzeczność ta rodzi dziwaczną symbiozę pierwiastków czystych, anielskich z daleko posuniętą zmysło­ wością. Z jaw isko to obserwowane w N a d o b n e j P a s k im lin ie znajdzie swoje odbicie W S z w a jc a r iils.

17 Zob. np. karykaturalne przedstaw ienie szlachty w a. IV , sc. 1 B a l­ lad y n y lub we fragm encie K r a k a (Doliwa i Leliw a) — pijaństw o, k rzy- kactwo, tupet połączony z bezdenną głupotą skierow ują naszą uwagę w pierwszą połowę X V III w.

(8)

Z mistycyzm em łączy B ack vis pesymizm, symbioza widoczna np. w poezji Szarzyńskiego, a nie obca poezji Słow ackiego. Z mistycyzmu ma się wywodzić przekonanie o okrucieństw ie przeznaczenia, nieprzydatności cierpienia, zaprzeczenie wolności woli, a więc wszystko to, co cechuje postaci Mindowego, M arii Stu art, Balladyny. To stwierdzenie budzi pewne zastrzeżenia. Pom ijam y w te j chw ili fa k t pesymistycznego spojrzenia na św iat w poezji Sępa, to rzecz do dyskusji, nie dla n iej tu m iejsce, waż­ niejsze je s t jed nak stw ierdzenie pokrew ieństw a czy choćby tylko podo­ bieństw a mistycyzmu Słow ackiego z mistycyzmem barokowym. W ydaje

się, że między nimi nie m a żadnego związku, że stwierdzenia Słowackiego nie m ają n ic wspólnego z katolicyzm em , a katolicki je s t mistycyzm ba­ rokowy. U Szarzyńskiego spotykamy utwory wadzące się z Bogiem, ale wadzenie to zupełnie inne od romantycznego. P oeta czyni Bogu wyrzuty, że obdarzając człowieka wolną wolą i co się z tym łączy, wolnością w y­ boru dobra lub zła, utrudnił mu zbawienie, ale to nie je s t zaprzeczenie wolności woli, lecz je j potwierdzenie. Nie spotkamy też nigdzie w polskiej literatu rze X V I I w. przekonania o bezsensowności cierpienia, wprost przeciw nie, poeci podkreślą rolę cierpienia jak o elementu przeobraża­

jącego wew nętrznie, np. w N a d o b n ej P ask.w ah n ie bohaterka staje się inną, bardziej w artościow ą osobą po wielu, często bolesnych, doświad­ czeniach. Zaobserw owane przez B ackvisa fakty należałoby raczej łączyć

z byronicznym buntem rom antyków przeciw złu św ia ta 1” a nie z m isty­ cyzmem barokowym.

Końcow e uwagi rozdziału dotyczą sposobu przedstaw ienia postaci anorm alnych. Nie widzimy związku tego zagadnienia z psychologią try ­ dencką. Nie wiążą się też z tem atem rozdziału uwagi o związku arty s­ tycznym między owładniętym grą wyobraźni Kordianem a podległym tym samym zjaw iskom bohaterkom S. Twardowskiego (np. Paskw alina opuszczająca nocą m iasto, N ad ob n a P a sk w a lin a , I, 1170— 80; D afnis, se. V II, gdy nim fa ucieka przed Apollem).

7

W stosunku Słow ackiego do baroku widzimy wyraźną ewolucję. Idzie ona od świadomego pastiszu do w łasnej koncepcji artystycznej. Te pier­ wsze pastiszowe utwory, próbu jące oddać ducha poezji staropolskiej, nie przekonują. Połączył w nich poeta w izję aury staropolskiej ze w strzą­ sającym makabryzm em (np. P o e m a P iasta D an ty szka o p ie k le , H orsztyń - ski). Na uwagę zasługują jedynie postaci stanow iące wspaniałą syntezę

sta-19 Elem enty buntu byronicznego dostrzega B ackvis tylko w młodzień­ czych utw orach poety.

(9)

roszlachetczyzny (np. Danityszek łączy w sobie um iłow anie władzy z a n a r­ chizmem, je s t religijny ' patriotyczny, ale obie cechy egzaltow ane i nie­ kontrolow ane rozumowo). Doskonały w yraz artystyczny zyska sanmatyzm, kiedy przestanie być celem samym w sobie, gdy na plan pierwszy wysuną się zagadnienia wieczne (np. m iłość ojczyzny). T ak je s t w B e n io w sk im , Księdzu M arku, Ś n ie srebrn ym , S a lo m ei i Z ło te j C zaszce. Ukazany tu św iat nie jest zamkniętym kręgiem codziennego bytow ania szlachty, s ta je się obrazem dążeń narodu. Z tym przesunięciem ideowym łączą się nie­ rozerw alnie artystyczne znamiona utw orów 20, naw iązujące do najlepszych tra d y cji poezji X V II wieku, trad y cji, któ ra m a swego przedstaw iciela w Calderonie.

Poezja Słowackiego wiąże się z barokiem także przez k u lt M aryi. J a ­ w iła się Ona w poematach barokowych w m om entach, gdy autor nie widział w yjścia z sytuacji (zob. np. w O b lężen iu J a s n e j G óry , I II, 92— 108). Odgrywa podobną rolę i w poezji Słow ack ieg o21, chociaż kult ten — o czym nie mówi się w pracy — nie stanow i u Słow ackiego cen­ tralnego problem u, ja k to je s t u wielu poetów baroku.

Z barokiem wiąże poetę również sposób operowania grupam i ludzkimi i metoda opisu bitew i skupisk ludzkich. Poeta nie opisuje bezpośrednio lecz przez re la cję narratora (zob. opis oblężenia B a ru relacjonow any przez Beniowskiego, B e n io w s k i, III, 157—200).

8

Z baroku wywodzi B ackvis wymieszanie i w spółistnienie w poezji Słowackiego różnych kategorii estetycznych. N ajjask raw iej ujaw ni aię

20 W słownictwie dochodzi niekiedy do zbieżności leksykalnych. Oto przykłady wybrane przez autora: P o e m a P ia sta D a n t y s z k a . . . ww. 554— 59 i W ojn a ch o c im s k a p. IX , ww. 604— 606; r e la c ja Pafnucego w Ś n ie s r e b r ­ n y m S a lo m ei o śmierci Gruszczyńskiego:

Ze srebrnego jeziorka Zrobi się teatru m nowe, Na którym śm ierć ja k aktor Sw e tragedie purpurow e Będzie odgrywać . . .

zawiera te same elem enty, co odpowiedź senatorów na list kondolencyjny po śm ierci hetm ana Gąsiewskiego.

21 Z jaw ia się nad pobojow iskiem w L ilii W en ed z ie, w B en io w sk im p. IX , ww. 488— 504. W ydaje się, że om ówienie problem atyki m ary jn ej bardziej wiązałoby się z rozdziałem poświęconym atm osferze potrydenckiej, która w płynęła w sposób szczególny na odrodzenie się tego kultu i jego rozszerzenie.

(10)

ono w B a lla d y n ie. Tu daje niecodzienne efekty artystyczne, nie zawsze jed n ak ta k je st. Połączenie m akabryzm u z komizmem w P relim in a ria ch p o d ró ż y d o Z iem i św iętej . . . czy P o e m a P iasta D an tyszka . . . budzi zgrozę i jednocześnie w stręt. A tm osferą zaś sw oją przypomina — czego nie zauważył autor — różne barokow e poem aciki w guście Demokryta śmiesz­ nego I. Kuligow skiego. B ackvis wywodził tę atm osferę genetycznie z śred­ niowiecznych dialogów ze śm iercią. W ydaje się, że nie można tak spraw y postawić. Komizm który łączył się tam z makabryzmem, był inny gatunkowo, płynął z kontrastu, ja k i można było obserwować między początkową pewnością siebie „m istrza” a przerażeniem na widok speł­ nionego życzenia. Z jaw isko przerażało „m istrza”, czytelnik zaś bawi się kosztem jego przerażenia. U Słow ackiego je s t odwrotnie. To, co bawi bo­ haterów , przeraża czytelnika (np. opowiadanie o sposobie dostania się do nieba Sam u ela Zborowskiego).

Tę samą metodę, mieszanie ze sobą cech krańcowo różnych, obser­ wować będziemy — ja k słusznie zauważa B ackvis — w konstrukcji po­ staci, np. Ksiądz M arek, jow ialny z krw i i kości sarm ata sta je się na­ czyniem nadprzyrodzonym, przez które objaw ia się Bóg. W zjaw isku tym w ażniejsza je st w iara w taką możliwość niż je j urzeczyw istnienie. W y­ mieszanie to zauważyć można i w artyzm ie poety, gdzie obok w spania­ łych poetyckich momentów spotykam y prozaizmy.

W kom pozycji utworów Słow ackiego zauważa B ackvis wytworność i wykw int, które w brew ogólnie przyjętem u w w. X I X mniemaniu, nie w ykluczają naturalnego i żywego uczucia, ale uczucie to podkreślają i uw ypuklają. Przykładem wiersze dla B obrow ej, w których p o jaw iają się elem enty m adrygału, tak ulubionego przez poetów baroku. U Sło­ wackiego te madrygałow e elem enty k ry ją często poważne treści.

Końcow e rozw ażania tego rozdziału robią wrażenie jakby z toku rozu­ mowania wypadł ja k iś istotny człon, trudno je st uchw ycić związek m ię­ dzy nimi a atm osferą Słow ackiego (s lo v a c k ie n n e ), o której mówiło się poprzednio

9

Obycie i zrozumienie tw órczości Słowackiego, jak ie widać w całej pracy B ackvisa, pozwoliło mu na trafne scharakteryzow anie sposobu pow staw ania i natury artystycznych upodobań poety. Słow acki doskonale zdawał sobie spraw ę z bogactw a doznań płynących z kontaktów z rzeczy­ w istością, dlatego nie pisał na świeżo, czekał aż wrażenia stracą swą ostrość; zanikną szczegóły i pozostaną tylko fakty-sym bole siłą artyzmu słowa odtw arzające czytelnikow i szczegóły zatracone. Tym należy tłu ­ maczyć fa k t, iż o S zw ajcarii pisał poeta w Sorento, o Neapolu w Egipcie

(11)

itp. Ta retrospektyw ność zapewniła poezji Słow ackiego niezw ykłą synte- tyczność znaczeniową i artystyczną. Słusznie zauważa autor, że Słow acki należy do tych nielicznych twórców, dla których dobór i sele k cja słowa stanow ią istotny elem ent tw orzenia sy tu acji czy charakterów postaci. Tłum ludzki, jeg o odezwania i zachowanie w B e a tr ix C en ci w yw ołuje w czytelniku w izję anarchizm u X V I wiecznych W łoch. Dw a wiersze M a­ jo ra (F a n ta z y , V, 252— 53) oddają św ietnie zamiłowanie R osjan do b ie r­ ności i wygody, wreszcie wypowiedź Staro ścica (K s ią d z M a rek , II* 266— 79) m aluje klim at rodzinny i wygląd dworku staroszlacheckiego. P o­ dobną tend encję artystyczną obserw ujem y przy charakterystyce postaci- Poeta zwraca uwagę na pewne szczegóły wypowiedzi, k tó re d ają nam wyobrażenie o usposobieniu bohaterów , atm osferze środowiska, w ja k im się poruszają i działają, ich upodobaniach itd .22.

W konstrukcji obrazów poetyckich d aje się zauważyć gigantyczność- Poeta lubuje się w w ielkich, kosm icznych k re a cja ch artystycznych, w nich przejaw ia się, zdaniem B ackvisa, najczystsza poezja Słow ackiego (m yśli tu autor o obrazie kończącym V pieśń B en io w sk ieg o , owe „dwa na słoń­ cach swych przeciwnych — B og i”), w ielkość ta widoczna je s t rów nież

w obrazie Chrystusa w dram acie B e n io w s k i:

Czy widziałeś Chrystusa? Włóczy się przez ciemnotę I sieje gwiazdy złote

I I I , 144— 46.

Z tym umiłowaniem gigantyczności łączy się przepych i bogactw o ozdób artystycznych, widoczne nawet tam , gdzie można by mówić o potknię­ ciach (np. rym y gramatyczne w B en io w sk im ).

Podkreślenie przez B ackvisa subiektyw ności poezji Słow ackiego2*

i jednocześnie ukazanie je j walorów ponadindywidualnych nie należy ju ż ściśle do natury artystycznych uzdolnień Słowackiego, to cecha każd ej w ielkiej poezji.

22 Gruszczyński opowiada o swoim dworku: Gdziem ja m iał ojcow skie graty, Jeszcze wzięte na Turczynie, A pod dąb m ój rosochaty Wodził goś c i ... . i pił kaw ę W dawnych starych roztruchanach

S en sr e b r n y S a lo m ei, I, w w . 456— 460. 23 W liście do m atki (7 I I I 1832 r.) powie „ . . . ja nie jestem niczym innym ja k moimi poezjam i”. A w yraźniej jeszcze w liście z 28 X I 1843 r. „ ...r z u c a m się do papieru chcąc garściam i duszę m oją rzucać na ludzi”.

(12)

10

Złożoność, różnorodność, mnogość — to naczelne zasady kształtujące arty sty czn ą postać poezji Słow ackiego. Zasady te u jaw n iają się w kon­ s tr u k c ji postaci, bogactw ie form poetyckich i tematów.

W najw cześniejszych dram atach (np. M in d ow e) postaci przypominają swym charakterem d r a m a tis p e r s o n a e tragedii g reckiej, ale już w M arii S tu a rt pierw iastki klasyczne zostają tak wtopione w aurę romantyczną, że niczym nie przypom inają swego rodowodu. N ajw spanialszym jednak potwierdzeniem tezy je s t B a lla d y n a , dramat, w którym sąsiadują świat fa n ta z ji, w ulgarny św iat G rabca, zbrodniczy świat Balladyny. Św iaty te zn ajd u ją sw oje odzwierciedlenie w różnorodności form poetyckich od sa­ ty ry poprzez groteskę, sielankę do tragedii. Podobną różnorodność obser­ wować możemy w B e n io w s k im , K się d z u M arku , Ś n ie s r eb rn y m S alom ei, w dwóch ostatnich poezja re lig ijn a łąozy się z tryw ialnością sarm acką. Nie wszędzie bogactw o to daje dobre rezultaty. Nie przekonuje zupełnie w P o e m a P ia s ta D a n t y s z k a . . . , L ilii W en ed zie, w dramacie B en io w sk i.

Bogactw u charakterów odpowiada bogactw o scenerii. Słow acki stara s ię uw yraźnić ch arak tery osób d ziałających przez dostosowanie do nich tła, np. las w B a lla d y n ie zmienia się w zależności od działających w nim osób, inny je st, gdy chodzi po nim sentym entalny Filon, inną przybiera cechę, gdy s ta je się polem działalności Balladyny, inną jeszcze, gdy je st m iejscem przebyw ania Popiela. Bogactw o to nie je s t tylko kaprysem poety, potęguje w rażenie, oczyszcza atm osferę, świadczy o rozległej skali odczuć Słow ackiego.

Sztu ka poetycka Słow ackiego, obok omówionych ju ż zasad konstrukcji, zdradza także podobieństwo z muzyką. W podobieństwie tym widzi B a c- kvis powiązanie z barakiem , który lubował się w form ach płynnych, d a­ lekich od zm arm urzonej pozy renesansu. Typ tak iej konstru kcji przed­ staw ia W S z w a jca rii. Nic tu nie zostało powiedziane dosłownie, jedynie szereg następujących po sobie obrazów sugeruje jak ąś ak cję. W U s p o k o ­ je n iu k o n stru k cja muzyczna przybiera inną form ę, zasadza się na sym fo­ nii odgłosów (w iatr, szczęk broni, krzyk tłumu, hicie dzwonów) w B e ­ n io w s k im zaś u jaw n ia się w rytm ie wiersza.

Należy jeszcze zwrócić uwagę na sposoby wykorzystania mitologii. Sposoby te podobne będą do sposobów X V II wiecznych. W ypływ ają je d ­ nak — ja k nam się zd aje — z innych pobudek. Poeci X V II w. mieszali m itologię z czasam i w spółczesnym i24 (np. muzy śpiew ające kolędy w tw

ór-24 M ów iąc o ro li m itologii w tw órczości W. Kochowskiego B ackvis stwierdza, że Kochow ski ją prozaizuje, nieco w cześniej mówi o nim jak o uosobieniu m iernoty. Takie oceny krzywdzą poetę, wśród jego wierszy m ożna spotkać wiele doskonałych utworów, staw iających go w rzędzie w ybitnych liryków baroku.

(13)

■czości Miaskowśkiego), stanowiła oma dla nich spożytkowanie balastu erudycyjnego nabytego w szkole, była dla wszystkich zrozumiała. Jej zna­ czenie artystyczne tkwiło w znaczeniu symbolicznym, które często sta­ wało się środkiem'lakonizującym utwór, i ta symbolizująca strona mito­ logii interesowała poetów staropolskich najbardziej. U Słowackiego na­ tomiast te zainteresowania są innego rodzaju. Poeta widzi analogie mię­ dzy PolSką i Grecją i to nie tylko tą współczesną, walczącą o wolność, ale i starożytną. Widzi podobieństwo między bohaterami Homera, a ryce­ rzami Polski, stąd np. w Zawiszy Czarnym słownictwo Homera miesza się

ze słownictwem epoki Zawiszy (podkreśli to Baekvis, ale nie wysnuje wniosku ze swoich obserwacji). W obu wypadkach nacisk kładzie się na inny aspekt tego samego zjawiska i można tu mówić jedynie o podobień­ stwie w anachronicznym potraktowaniu przedmiotu nie zaś o podobień­ stwach rodzajowych, które słowa autora o podjęciu przez Słowackiego •anachronizmów barokowych i ich rozwinięciu sugerują.

11

Powiązania z tradycją estetyczną baroku — i to chyba w stopniu naj-doskonąjtszym — ujawnią się w ostatnich utworach poety, zapisywanych w Raptularzu. Przeznaczał je poeta dla siebie. Atmosfera tych liryków — jest wśród nićh sporo o treści religijnej — przypomina aurę staroszla-checkteh sylw. Przypomina ją nie tylko typem religijności, ale i pojęciami tkwiącymi wyraźnie w XVII-wiecznym mistycyzmie25.

Do staropolskich tradycji sięgają także niektóre epigramaty Raptularza.

Trzeba jednak prży t|ćh porównaniach pamiętać o różnicy artystycznej.

12

Wnioski, jakimi autor zamyka rozprawę, ńie p ip ą bezpośrednio z roz­ ważań przedstawionych, są to raczej wrażenia z zetknięcia się z poezją Słowackiego. Cechy, które uderzają Backvisa. stanowią, istotne walory poezji romantycznej, ale obserwować je możemy i w baroku. Mowa o umi­ łowaniu egzotyki, gorącej, egzaltowanej religijności przejawiającej się w mistycyzmie i wreszcie kobiecej miękkości, którą to cechę D’Ors uważa za znamienną dla baroku. Te wspólne cechy W postawach estetycznych

25 Np. w wierszu Radujcie się. Pan uĄelki narodów nadchodzi:

Któż wytrwa, gdy go ognie niebieskie pochwycą? Któż miecz podniesie, drżący jak listek osiny

Przed Pańską błyskawicą,

W strachu przyjścia Pańskiego i wielkiej godziny

' W W . 5—8:

(14)

uzupełnia psychologiczny portret ¡społeczeństwa sarmackiego zarysowany najpełniej w Beniowskim. Poemat ten — według Backvisa — Oddał wszy­

stko to, co stało się komponentem współczesnej Słowackiemu kultury rozumianej w najszerszym słowa znaczeniu. W porównaniu z Beniowskim, Pań Tadeusz jest „statycznym obrazem utraconego raju”.

Dla cudzoziemca zajmującego się literaturą polską Słowacki jest naj­ bardziej zachodnioeuropejski i — jakby dla paradoksu — najbardziej sło­ wiański. Słowiańskóść ta — choć zespolona ściśle ze zdobyczami wielkich cywilizacji Europy — jest powojem, nierozumienia i nieznajomości poezji Słowackiego na zachodzie Europy. Obcość tę potęguje jeszcze ciągłe sięga­ nie przez poetę w w XVII, którego atmosfera obca była już ludziom w. XIX. Wymieniony przez Backyisa trzeci powód: obcość w przestrzel tórientalizm) jest już mniej przekonujący. Cecha ta występuje u wszyst­ kich wielkich romantyków.

Takim objawił się autorowi Słowacki czytany w czasie okupacji. Wra­ żeniami z lektury — jak skromnie pisze — chciał się podzielić z czytel­ nikami.

13 ' ^ '

w * ■

W trakcie referowania pracy polemizowano z niektórymi sądami, wska­ zywano Usterki i niedociągnięcia, można by 'do tych „pretensji” dorzucić "jeszcze jedno. Przy cytatach z epickich poematów S. Twardowskiego nie podał autor ż jakich wydań pochodzą, trudno było odnaleźć cytowane miejsca i zorientować się w ich przydatności. Usterki te nie obniżają jednak wartości pćacy Baiskctea. Mają one źródło w Ścisłym zazębianiu kię poszczególnych problemów, nieraz tak ścisłym, jpe trudno je było wy­ raźnie rozdzielić. Można było uniknąć .niebezpieczeństwa przez bliższe określenie funkcji artystycznej, jaką te same zjawiska pełnią w różnych konstytucjach (prób określenia ^ funkcjonalnego jest’ sporo u Backvisa). Tjfeględnienie jednakże .owych zróżnicowań rozsadziłoby ramy artykułu przeznaczonego do Księgi, Zresztą autorowi nie chodziło o całkowite wy­ czerpanie sagadinienia, zasygnalizował fakty, które powinny być szerzej óprącowane, opracowanie winno ukazać właśnie różnorodność funkcji arty­ stycznych elementów barokowych w poezji Słowackiego Do faktów do­ rzucić się da niewiele. Bogactwo materiału przytoczonego na udokumento­ wanie tezy świadczy o doskonałej znajomości i dobrym zrozumieniu poezji Słowackiego, Dokładne wczytanie się w dzieła Słowackiego pozwoliło Backvisowi na trafne i celne scharakteryzowanie natury uzdolnieó arty­ stycznych, dało klucz/do rozwiązania zagadnienia, dlaczego u Słowackiego tyle utworów nfc dokończonych '(tłumaczy to autor tradycyjnie olbrzymią płodnością wyobraźni artystycznej poety, wielości pomysłów nie mógł spro­ stać). Praca świadczy nie tylko o dobrej znajomości poezji Słowackiego,

(15)

wskazuje na dużą subtelność i znajomość podstawowych tend encji poezji: staropolskiej. D oszukując się powiązań Słow ackiego z trad y cją estetyczną baroku, B ackvis jeden z nielicznych zwrócił uwagę nie ty lk o n a pew ną serię figur stylistycznych — ja k się to przeważnie robi — ale także na odrębność ideową tę j literatury, n a różne od renesansu rozum ienie pań­ stwa, obowiązków szlachcica, stosunku do relig ii itp. — a w ięc .wszyst­ kich tych cech, które złożyły się n a ów specyficzny klim at X V II w. —- zwany sarmatyzmem. Takie postawienie sprawy świadczy o świetnym wyczuwaniu ogólnych tendericji polskiego baroku (na szczegółowe sfor­ m ułowania nie zawsze można się zgodzić, ca su s Kochowiski) i um iejętnym ukazaniu ich w poezji Słowackiego.

W pracy uderza konsekw encja metodyczna i zdrowy rozsądek w idoczny już choćby w naczelnym założeniu metodycznym (nie szukać wpływów), trafny dobór cytatów uzasadniających stwierdzenia i nowość problem a­ tyki naukowej. Cechy te są głównym atu tem w artości pracy B ackvisa. One wyznaczają je j m iejsce niepoślednie wśród opracowań, k tó re s ta ra ją się przybliżyć czytelnikowi poezję Słowackiego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

(0-6) Na podstawie podanego zdarzenia rozpoznaj bohatera (imię, tytuł utworu, autor) oraz napisz, czego dzięki tej przygodzie dowiedział się o sobie. nazwa zdarzenia /.. przygoda

Przenoszenie zakażenia COVID-19 z matki na dziecko rzadkie Wieczna zmarzlina może zacząć uwalniać cieplarniane gazy Ćwiczenia fizyczne pomocne w leczeniu efektów długiego

tii. Elementy te są poddawane operacjom obróbki na kolejnych maszynach. Czasy trwania poszczególnych operacji na maszynach mogą być ustalone lub mogą zależeć od

Problem zatem polega na określeniu takiej kolejności wykonywania elementów na poszczególnych maszynach, przy założeniu, że każdy z elementów wykonywany jest kolejno

Skądinąd, między innymi z tego właśnie powodu teoria psychoterapii nie może powstać ani na gruncie filozofii, ani psychologii (co oczywiście nie oznacza, że twórcami

Jako ogólny model wisk (układów) badanych przez geografow, ktore stanoWią nie _luzne pojęciowy, stanowiący wspólne ramy pojęciowe ·zarówno dla globalnego zbiory

poważnie upośledzających sprawność ustroju. Innymi słowy lekkie upośledzenie umysłowe jest przesłanką do orzeczenia jedynie częściowej niezdolności do pracy. Idąc