• Nie Znaleziono Wyników

Widok Nauka Kardynała Wyszyńskiego o rodzinie w „Ładzie Bożym"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Nauka Kardynała Wyszyńskiego o rodzinie w „Ładzie Bożym""

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

B O C Z N I K I N A U K S P O Ł E C Z N Y C H

T o m X — 1982

T E R E S A K U K O Ł O W IC Z

NAUKA KARDYNAŁA W YSZYŃSKIEGO O RODZINIE W „ŁA D ZIE BOŻYM ”

K ard. S tefan W yszyński często w ypow iadał się na te m a t rodziny i jej problem ów . O kazję dla ty ch w ypow iedzi stan ow iły przede w szystkim spotkania duszpasterskie z w iernym i, czasam i w ażne w ydarzenia w ży­ ciu Kościoła, jak np. Tygodnie M iłosierdzia ’. In n y c h a ra k te r m ają w y­ powiedzi ks. k ard y n a ła na łam ach „Ł adu Bożego” tygodnika, k tó ry w y­ chodził we W łocławku.

1. O G Ó L N A C H A R A K T E R Y S T Y K A C Y K L U A R T Y K U Ł Ó W O M A Ł Ż E Ń S T W IE W „Ł A D Z IE B O Ż Y M ”

„Ład Boży” to ty godnik dla rodzin katolickich, w y d aw an y przez die­ cezję włocław ską. Był on jed n y m z trzech pism katolickich, obok „Gło­ su K atolickiego” i „Tygodnika Pow szechnego”, k tó ry zaczął w ychodzić w 1945 r. (pierwszy n u m er ukazał się 2 w rześnia) i ukazyw ał się n a j­ krócej, bo do 1953 r. W tej chw ili, czyli praw ie po 30 latach, pism o

zostało reaktyw ow ane. O rg an izatorem pism a był ks. k ardy nał, jak o

ówczesny rek to r i profesor sem in arium duchow nego, rów nież proboszcz. Jak ie cele przyśw iecały „Ładow i Bożem u” ? W n u m erze drugim jest zaw arte credo pism a. Oto ono: „Na świecie był już «ład kapitalistów » i «ład bezbożny», był «ład pogański» i «ład hitlerow ski». Z am ieniły one św iat w rum ow isko. Św iatu potrzeba ładu opartego na pokoju i sp ra ­

wiedliwości, a ten zrodzi się z Boga W odpowiedzi na ta k sfo rm u ­

łowany cel pismo w prow adza m .in. stały dział pt.: „Ład w m yślach”.

1 L i s t y p a s t e r s k i e P r y m a s a P o l s k i 1946-1974. P a r is 1975 s. 81. 125, 603, 620. 632 i in.

£ C z ł o w i e k — isto tą n ie z n a n a ? „Ł ad B o ży ” 1945 r.r 2 s. 2.

5 K s. S. K o ś n i k. B ib l io g r a f ia p r a c K s i ę d z a S t e f a n a K a r d y n a ł a W y s z y ń s k i e ­

go, A r c y b i s k u p a i M e t r o p o l i t y G n i e ź n i e ń s k i e g o i W a r s z a w s k i e g o P r y m a s a Polski.

„ W iadom ości A rc h id ie c e z ja ln e W a rs z a w s k ie ”. M ie się c z n ik D u c h o w y A rc h id ie c e ­ z ji W a rs z a w s k ie j. L u ty -M a rz e c 1979 n r 2-3 s. 88-90.

(2)

28 T E R E S A K U K O Ł O W IC Z

To w łaśn ie w ty m dziale ks. S. W yszyński pisze o rodzinie. Cykl ten za­ czyna się w num erze 1. roczn ik a' 1945, a kończy w num erze 33. roczni­ ka 1946 r. Ogółem ukazały się 44 o d c in k i5.

Sądząc z ty tu łu działu „Ł ad w m y ślach” , zamieszczone tam rozw aża­ nia na te m a t człow ieka, m ałżeństw a i rodziny, m iały na celu form owanie um ysłow e rodzin katolickich. D opełnieniem powyższej ru b ry k i był k ą­ cik dla m atek , a tak że dla dzieci. Oczywiście pismo podawało inform a­ cje o życiu relig ijn y m w k r a ju i za granicą, drukow ało frag m en ty z lite r a tu r y polskiej i poezji.

W ru b ry c e „Ład w m y ślach ” m ożna w yróżnić trz y podstaw owe te­ m aty : problem człow ieka, m ałżeństw a i rodziny. W yjaśnienia dotyczące tego, kim jest człow iek w sw ej istocie, stanow ią przejście do problem ów m ałżeń stw a, jego isto tn y ch przym iotów i celów, a następnie i rodziny. K ażd y problem w ty m cy k lu b y ł p rezen to w an y w dwóch płaszczyznach: filozoficznej i teologicznej. Dla pierw szego ujęcia charaktery styczne jest w skazyw anie na społeczny w y m iar człowieka, m ałżeństw a i rodziny oraz płynące stą d obowiązki i zobow iązania społeczne s tru k tu r pozarodzinnych. W yrazem społecznego ujęcia m ałżeń stw a i rodziny przez kard. W yszyń­ skiego jest nie ty lko przy po m n ien ie niezm iennej nauki Kościoła w tym zakresie, ale także podejm ow anie a k tu a ln y ch dla danego czasu historycz­ no-społecznego problem ów . W śród ty ch zagadnień na uwagę zasługuje m .in. u stosunkow anie się do pierw szeństw a m ężczyzny wT rodzinie czy w y jątk o w o szeroko p o tra k to w a n a spraw a rozwodu. Podkreślanie spo­ łecznych podstaw m ałżeń stw a i rodziny, a także zobowiązań państw a wobec ty ch w spólnot, upow ażnia do zaklasyfikow ania nauki wyłożone, w m a te ria ła c h p rezen to w an y ch w dziale: „Ład w m yślach” do katolickiej n a u k i społecznej. M ożna przypuszczać, ze podstaw ow ym m otyw em d ru ­ kow ania om aw ianego cy k lu była now a sy tuacja, m.in. praw na m ałżeń­ stw a i rodziny w naszym k r a ju w 1945 r. Polegała ona na tym , że zostało w y d an e u nas pierw sze polskie praw o m ałżeńskie, któ re wchodziło w' życie od 1 I 1948 r. P raw o to u stalało m .in. świecki c h a ra k te r związku m ałżeńskiego oraz jego rozerw alność. P ry m a s przew idując zapewne kon­ sek w en cje now ego praw a, a tak że w pływ in nych czynników , zdecydował, że trzeb a uśw iadom ić społeczeństw o o istocie m ałżeństw a i rodziny. Spo łeczn y w y m iar n a u k i o rodzinie ks. k a rd y n a ła w yraził się także w sa­ m ej form ie ujęcia poszczególnych zagadnień. J e st to przede w szystkim w yjście ku p ytaniom i w ątpliw ościom , przed jakim i staw ał ówczesny, a chyba tak że i dzisiejszy człow iek. J e s t to najczęściej polem ika, ale polem ika spokojna rzeczow a, pełna zrozum ienia wobec czytelników. Kie m a w niej ani p rzy g an y , a ty m bardziej złośliwości czy oburzenia.

(3)

2. CZŁOW IEK — M A ŁŻEŃSTW O — R OD ZINA

P u n k tem w yjścia do przedstaw ienia n a u k i o m ałżeństw ie i rodzinie jest zarysow anie praw idłow ej w izji człow ieka. Ks. k a rd y n a ł dokonał tego w 10 odcinkach, w yjaśniając, kim jest człowiek, jak ie są jego p raw a , na czym polega godność człowieka oraz jego w ychow anie.

P ry m as m ówiąc o człowieku w skazuje, że „człow iek jest obrazem i podobieństw em Boga na ziemi. Tylko z człow iekiem na ziemi dzieli się Bóg swoją rozum nością i w olnością” *. P o d k reślenie istotnego znam ienia człowieka podjęte zostało na sk u tek dostrzeżenia rozdroża, na jak im znalazł się w spółczesny człowiek. Polega ono na szerzeniu przek on ania, że człowiek otrzym u je od państw a „praw a obyw atelskie, godność, ba n a ­ w et praw o do życia i przydział żyw ności” *. Ks. W yszyński odpow iada: „Jeszcze państw na świecie nie było, a ju ż istn iał człow iek” *. S kąd więc pierw szeństw o państw a? Ks. k a rd y n a ł ry su ją c dalej w izję człow ieka w skazuje że człowiek poszukujący Boga m a rów nież potrzebę w spółży­ cia z innym i ludźm i. Dlatego też człow iek m usi być członkiem rodziny, narodu, państw a, Kościoła. I tak, od razu, w pierw szym odcinku, P r y ­ mas w skazuje na rodzinę jako na konieczną w spólnotę życia. Jednocześnie podkreśla pierw szeństw o człowieka. O chronę człow ieka stanow ią jego praw a. Są one n astępujące: do życia, do czci Boga, do rodziny, do pracy, do wolnego w yboru stanu, do używ ania sw ych dóbr doczesnych. P raw o do rodziny to praw o do zaw ierania zw iązków m ałżeńskich, posiadania w łasnego dom u 1.

Szczególne przym ioty człowieka, jego u p raw nienia stanow ią źródło godności. O godność tę trzeba walczyć, nie ty le jed n a k środkam i zew ­ n ętrznym i, ile przez rozwój w ew n ętrzn y człow ieka, przez m oraln ą jego odnowę. W yrazem tego ujęcia jest niepokój ks. S. W yszyńskiego w y ra ­ żony w sposób n astępujący: „K to poniew iera i kopie w łasną żonę, kto pastw i się nad dziećmi, dom owy ty ra n — k ształcący się tu ta j na ty ra n a społecznego — bardziej gwałci w łasną godność niż sw e nieszczęsne ofia­ r y ” *. A zatem potrzeba m u w ew nętrznej przem iany. D oskonalenie siebie m usi być w sp arte odpow iednim i w a ru n k a m i społecznym i: „R ozum ny i spraw iedliw y ustró j dopiero stw arza w a ru n k i sp rz y ja ją c e odm ianie

człow ieka” Pom ocą w tym procesie ma być w ychow anie now ego czło­

wieka, to znaczy w ychow anie osoby ludzkiej, rozw ój w niej usposcbie-4 L u d z k i e c z y Boże. „Ł ad B oży” 19usposcbie-45 n r 1 s. 3.

s T am że. 6 T a m ż e

7 O d w i e c z n e p r a w e cz-ozcieka. „ Ł a d B e ż y ” 3 945 n r 3 s. 3.

* W alczyć o g oćne& i c z ł o w i e k a . ,.Ł rd B o ż y ” 1915 i r 5 f ?• * .Vowy c z ł o w i e k — n o w y lad. „Ł ad B o ży ” 1M5 n r S s. 3.

(4)

nia społecznego. Podstaw ą tego pow inno być przede w szystkim zw al­ czenie w sobie sam olubstw a. Człowiek bowiem to istota w praw dzie z n a­ tu ry społeczna, ale i sam olubna i dlatego w ym agająca rozwinięcia w niej usposobienia alterocentrycznego. Now y człow iek to now y ład. Zdaniem k ard . W yszyńskiego p rzedstaw ienie zdrow ego poglądu na człowieka, po­ zw ala posunąć się k ro k n aprzód k u m ałżeństw u. W kolejnych odcinkach P ry m a s p rzed staw ia p raw a człow ieka odnośnie do m ałżeństw a, cele m ał­ żeństw a, zag rażające m u niebezpieczeństw a, porządek w ew nątrz tej in­ sty tu c ji, czyli relację m iędzy m ężem i żoną, oraz sposoby ochrony m ał­ żeństw a.

P o trzeba w spólnego życia z innym i ludźm i k ieru je człowieka między innym i ku m ałżeństw u i rodzinie. „Człowiek ma wszczepione przez Bo­ ga dążenie do życia rodzinnego” J*. Człowiek m a wolność w zaw ieraniu m ałżeństw a. P o d ejm u jąc je z w y b o ru m usi być świadom, że m ałżeń­ stw o zakotw iczone w społecznej n a tu rz e człowieka jest przecież pocho­ dzenia Bożego. Nie je s t więc sp raw ą li ty lk o osobistą i pryw atn ą, ale pod­ jęciem Bożego pow ołania, a zatem i zobow iązaniem wobec jego im m a- nen tn ych celów. Ja k ie ż są cele m ałżeństw a „po k ato lick u ”? Ich rozpa­ trzenie a u to r rozpoczyna od przytoczenia w ątpliw ości, do dziś zresztą form u łow an ych : „Czemuż Kościół m ilczy o szczęściu osobistym m ał­ żonków? Czem uż oddaje ich na łup rodzaju ludzkiego?” 11 Odpow iada­ jąc na te zarzuty, ks. S. W yszyński w skazuje na groźny błąd w ujm ow an iu sp raw m ałżeństw a, m ianow icie na indyw idualizm . W yra­ ża się to w podporządkow yw aniu w szystkiego osobistym celom człowie­ ka, także m ałżeństw a. B łąd ten został rozciągnięty rów nież na ciało, k tó ­ rego potrzebom należy się podporządkow ać. W rezultacie „to, co w nauce Kościoła było jedny m z celów m ałżeństw a, w rozum ow aniu tych ludzi [k ieru jący ch się indyw idualizm em — T. K.] stało się jedyn y m celem ” “ . Ks. k a rd y n a ł k o n ty n u u ją c rozw ażania na te m a t celów m ałżeństw a po katolicku stw ierdza, że „w łaściw y cel m ałżeństw a — wspólność całego życia” !S. Dla p odkreślenia tej p raw d y ks. k ard y n a ł cy tu je Papieża P iu ­ sa XI: „P ełn y cel m ałżeństw a osiągają nie te m ałżeństw a, k tóre m ają liczną g rom adkę dziatw y, a te, k tó re nad to m ają pełną duszę Boga [...]” u. P ry m as, ro z p a tru ją c ó w błąd indy w idu alizm u w pojm ow aniu m ałżeń­ stw a, p ro p o n u je „[...] niech w spółzaw odniczą z sobą o palm ę pierw szeń­ stw a v.’ cnocie” !S, a to pozwoli na u trzy m an ie więzi. K ard. S. W yszyński,

10 B ia d a c z ł o w i e r .c j i i s e r w ? : u . ..Ł ad S c 11 Cele m aticń-siir-c „p o k a to l ic k i ." . „Łc. 12 T am że. 18 T am że. 14 T am że. 16 l a m ż e .

(5)

zw raca uwagę na błąd in dyw idualizm u w u jm o w aniu m ałżeństw a, roz­ wija następnie m yśl na tem a t jego społecznego c h a ra k te ru . Ja k o a rg u ­ m enty w tym względzie w ym ienia społeczną n a tu rę człow ieka, dążącą do związania się z drugim człow iekiem . Społeczny c h a ra k te r m ałżeń­ stw a w ynika z fak tu pow iązania dw u zgodnych woli. „N ikt nie m a obo­ wiązku zaw ierania m ałżeństw a. A le każdy m a praw o w stąpić w zw iąz­

ki m ałżeńskie” Człowiek w chodząc w zw iązek m ałżeński godzi się,

m ając wolną wolę, na w szystkie płynące zeń obowiązki. W zw iązku z tym ostatnim stw ierdzeniem ks. k a rd y n a ł uw aża, że „od te j chw ili człowiek nie m a całkow itej w ładzy nad sw oim m ałżeń stw em ”, „«szczę­ ście osobiste» nie jest najw yższym praw em w m ałżeń stw ie” ” . „Poniew aż pow staje w w yniku w spólnego dążenia dw ojga ludzi, nie może ustać

wolą jednej tylko stro n y ” K ard . S. W yszyński analizując m ałżeństw o

podejm uje problem pozycji m ęża i żony w e w zajem ny ch stosun kach . Dając ty tu ł kolejnem u odcinkow i „Dw oje w jed n y m ciele — w C hrys­ tusie i w Kościele” zaczyna go od p o d ty tu łu : „Poniżenie k o b iety ” dalej stw ierdzając, że z przysięgi m ałżeńskiej u su nięto słow a: „ślub uję [...] ci posłuszeństw o” zaczepnie pyta: „Czy jest to słu szn e?” M. P rob lem po­ słuszeństw a P rym as sprow adza do pro b lem u podporządkow ania żony mężowi, a co za tym idzie do problem u: k to pierw szy, k to drugi. Zanim odpowie na tę w ątpliw ość, pow oła się na św. P aw ła, a n astęp n ie po­ stara się wyjaśnić, co w pism ach A postoła oznacza p rzyznanie m ężow i pierw szeństw a? Ks. k a rd y n a ł p rzy w o łu je n astęp n ie słow a C hrystusa: „K to chce być pierw szym w śród was, niech będzie sługą w szystkich" 2#. A zatem pierw szeństw o m ęża, jego bycie n a d żoną, zobow iązuje go do służby, jest złożeniem odpow iedzialności na m ęża, je s t p odkreśleniem obowiązków m ęża wobec żony. P ry m a s zw raca tak że uw agę, że posłu­ szeństw o w m ałżeństw ie jest ściśle pow iązane z m iłością. Je śli zaś zw ierz­ chnictw o jest pow iązane z m iłością, to m usi p rzy b ierać postać „um y ­ w ania nóg” . 1 dalej, praw dziw a m iłość to w yrzeczenie, dochodzące do sytu acji, w jakiej znalazł się C h ry stu s decydując się na sw oją śm ierć. Być więc pierw szym —- to znaczy służyć aż do „um yw ania nóg” i śm ier­ ci za um iłowaną osobę. Ks. k a rd y n a ł dodaje rów nież, że n a tu ra w spólno­ ty wym aga zw ierzchnictw a.

Z w zajem nym i stosunkam i m iędzy m ałżonkam i wiąże się problem stosunku do kobiety. P ry m a s w skazuje przede w szystkim na fak t, że

u S po łecz n a słu żb a m a ł ż e ń s k a . „ Ł a d B oży” 1946 n r 2 s. 3. 17 T am że.

18 Tam że.

18 D w o je w j e d n y m ciele — w C h r y s t u s i e i w K o śc ie le . „ Ł a d B o ż y ” 1945 n r 15 s . 3.

(6)

chrześcijaństw o w yzw oliło kobietę. Osobny a rty k u ł ośw ietli to zagadnie­ nie.

P ro b lem y, przed k tó ry m i sta je m ałżeństw o, w skazują na potrzebę jego w spierania, udzielania m u pomocy. P ry m a s z jed nej stro n y wska­ zuje na te zagadnienia, któ re n ależy w yeksponow ać w obronie m ałżeń­ stw a, z drugiej zaś na fo rm y działania. I ta k podkreśla potrzebę odno­ w ienia m ałżeństw a “ , poznania jego godności oraz pam iętania, że jest sakram en tem . Jeżeli chodzi o form y działania, to ks. k ard y n ał podkreśla potrzebę przygotow ania do m ałżeństw a, pom ocy społecznej małżonkom i w spółdziałania Kościoła i p ań stw a na rzecz m ałżeństw a S!. W naw ią­ zaniu do społecznego c h a ra k te ru m ałżeństw a a u to r ro zp atru je zagadnie­ nie rozw odu, odwiecznego p roblem u, jak i staw ian y jest przez ludzi. W po­ szukiw aniu jego rozw iązania P ry m a s odw ołuje się do pierwszego prawa Bożego i c y tu je słowa: „Czy nie czytaliście, że Stw órca od początku stw o­ rzył ich jako m ęzczyznę i kobietę? I rzekł: D latego opuści człowiek ojca i m atk ę i złączy się ze sw oją żoną i będą oboje jed ny m ciałem. A tak już nie są dw oje, lecz jedn o ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19,5 nn.). N ow y praw odaw ca każe pow rócić do pierw ­ szego p raw a — Bożego. P ry m a s przedstaw ia rów nież inne argum enty przeciw rozw’odom: „Poniew-aż [m ałżeństw o] pow staje w w yniku wspól­ nego dążenia dw ojga ludzi, nie może ustać wolą jed nej tylko stro n y " “ i dalej dodaje: „P ań stw o w p row adzając rozw ody m ałżeńskie powoli za­ tra c a sw oj społeczny c h a ra k te r” . W każdym więc w ypadku rozwód jest przeciw społeczny. J e s t zw ycięstw em sam ow oli ludzkiej, sam olubstw a, n ad m yśleniem społecznym ” 21. Ten przeciw społeczny c h a ra k te r rozwo­ du jest dalej ro zp a try w a n y w odniesieniu do kobiety, dziecka, samego m ałżeństw a, życia narodu. K ied y jest m owa o dziecku, P ry m as podkreśla. że każde dziecko m a p raw o do rodziny, że n ik t nie je s t w stanie zastą­ pić rodziców, że n aw et złe ro dzin y lepiej w ychow ują niż b rak rodziny. P rzy om aw ianiu problem ów rodziny ks. k a rd y n a ł ustosunkow uje się do k ształtu jący ch się postaw w obec dzieci, ich rodzenia, wychowania, do znaczenia dom u rodzinnego, do obowiązków społeczeństw a i pań­ stw a wobec rodziny.

P od ejm u jąc problem u rodzeń dzieci, ks. k a rd y n a ł stw ierdza, że współ­ cześnie {w 1945 r.): „najw iększym nieszczęściem Polski •— w iele nowych

st C h r y s t u s o w a r e f o r m a m a ł ż e ń s t w a . „Ł ad B oży’” 1945 n r 13 s. 3

22 P r z y g o t o w a n i * s i v do maiżensttjoa. „ Ł a d B o ży ” 1946 n r 22 s. 3; P o m o c sp o ­ łe c z n a m a ł ż o n k o m . „ Ł a d B o ż y ” 1816 m 23; W s p ó łd z i a ła n i e K o śc io ła i P a ń s tw a nc

r z e c z m a ł ż e ń s t w a . „ Ł a d B o ż y ” 1946 n r 24.

25 S p o łe c z n a s ł u ż b a m a ł ż e ń s t w a . 24 T am że.

(7)

dzieci” 25. Zupełnie in n y sto su n ek Kościoła do dziecka. „Kościół s ta je p rze d nową kołyską z radością”. W ynika to z fak tu , że „chociażby życie ziem ­ skie było życiem nędzarza, to nigdy nie je s t przed nim zam knięte szczę­ ście — i to w ieczne” . „W każdej kołysce w idzi Kościół rodzącą się wiecz­ ność i rodzące się szczęście”

P rym as w skazuje także na źródła niepokojów w postaw ach w obec dziecka. „Bo człow iek bardziej zaufał sw em u w y rachow aniu, sam o iu b st- wu, ekonomii, sta ty sty c e [...] sobie niż p raw u odw iecznem u Boga” 27. Urodzenie dzieci to obowiązek wobec Boga, k tó ry zlecił ludziom zaludn ie­ nie ziemi. P rzy ro st ludności sp rzy ja postępow i życia gospodarczego. Żo­ ny—m atk i nie ty lk o osłaniają życie i p ielęg n ują je, ale dzięki tem u za­ pew niają też trw an ie ojczyźnie.

Dzieci to także problem ich w ychow ania. Rodzice m ają do tego nie­ zbywalne praw a. N ależy co n ajw y żej pomóc rodzinie i w spółpracow ać z nią w tym zakresie.

Rodzina to rów nież dom rodzinny, do którego każdy m a praw o. J e s t on źródłem życia, więzią miłości, m iejscem pokoju i ładu. Stanow i przed ­ sionek dom u Ojca niebieskiego.

Aby rodzina m ogła spełnić ciążące na niej obowiązki, m usi być w spie­ rana przez społeczeństwo. P rzed e wrszystkim należy rodzinie zapew nić pierw sze m iejsce w społeczeństw ie, w polityce społecznej. K ard. S. W y­ szyński pow ołuje się w tej kw estii na K ato licki K odeks Społeczny, c y tu ­ jąc następujące stw ierdzenie: „Podatki, ciężary, św iadczenia, zapom o­ gi, dodatki drożyźniane, re n ty inw alidzkie należy określać w stosun k u do rodziny, nie zaś je d n o stk i” **. W prow adzonej polityce społecznej na­ leży zwalczać uprzedzenia wobec licznych rodzin. P raw o państw ow e m a uronić rodzinę, um acniać jej w artości, popierać zdrow ą m oralność 2®. O j­ com należy zapew nić: pierw szeństw o otrzym ania pracy, płacę rodzinną oraz ochronę zapłaty. Rodzina m a praw o do p ry w a tn e j w łasności, do w łasnego dom u—m ieszkania, do przestrzen i w m iejscu z a m iesz k a n ia 30 Przyznanie ty ch w szystkich p raw rodzinie pow inno zagw arantow ać każ­ dej rodzinie w spólnotę gospodarczą, duchow ą i m oralną. Pom oc i opie­ ka społeczna pow inny zapew nić w spólnotę stołu w przeciw nym razie rodzinie grozi rozbicie.

56 B ło g o s ł a w io n y o w o c Ż y w o t a . ,Ł.ad B oży” 1945 n r 17 s. 3. 86 T am że,

27 T am że.

*• P o k ó j rodzin ie . ,JLad B o ży ” 1945 n r 7 s. 3.

G osp o d a rcze za p c w /i - c n i e r o d z in y . „Ł ad B o ży ” 1946 n r 6 s. 3.

30 B o n r o d z in n y ówięio.wią. „Ł ad B oży" 1946 n r 8 s. 3.

(8)

34 T E R E S A K U K O Ł O W IC Z

U W A G I KOÑCOWE

O m aw iany cykl p opu larn y ch a rty k u łó w o rodzinie stanow i zw artą całość. J e s t ona logicznie i m ery to ry czn ie uporządkow ana. Na początku p rzedstaw iona jest w izja pełnego człowieka, a następnie m ałżeństw o i ro ­ dzina. P ro b lem y więc m ałżeń stw a i rodziny nie są oderw ane od swoich korzeni i źródła, z którego pochodzą. J e s t nim człowiek — stw orzenie Boże. Ten sposób ujęcia m ałżeństw a i rodziny stanow i w skazów kę d y ­ dakty czną co do przygotow ania i nauczania o m ałżeństw ie.

Na p odkreślenie zasługują n iektó re in te rp re ta c je om aw ianych pro­ blem ów. In te resu jąc e jest tu ta j w skazanie na błąd indyw idualizm u w ujm o w aniu celów m ałżeństw a, do dziś zresztą a k tu aln y , a może szcze­ gólnie m ocno zaznaczający się. Rówmie in teresu jący je s t sposób w y ja­ śnian ia p ierw szeństw a m ęża w m ałżeństw ie. Odpow iada on zaleceniom, jak ie fo rm u łu je się pod adresem każdej władzy.

Znaczenie przedstaw ionego cyklu arty ku łów w ynika także z faktu, że ukazyw ał się on w czasie, gdy w polskiej rzeczyw istości dokonyw ały się, św iadom ie sterow ane, p rzem ian y życia m ałżeńskiego i rodzinnego. W yraziło się to w w ydaniu pierw szego polskiego praw a małżeńskiego. Ks. k a rd y n a ł rea g u je na te n fa k t jeszcze przed jego obwieszczeniem. W artość ogłaszanego cyklu polegała także i na tym , że problem y m ał­ żeństw a i rodziny zostały u ję te w kontekście koniecznych zabezpieczeń społeczno-państw ow ych.

W arto zauw ażyć, że w cy k lu ty m w ystępują stw ierdzenia, które pod­ kreśli później Sobór W aty k ański II. Je d n y m z przykładów jest ujęcie celów m ałżeństw a. Sobór W atykański II stw ierdzi: „D latego m ałżeń­ stw o trw a jako połączenie i w spólnota całego życia i zachow uje wartość sw oją oraz nierozerw alność n a w e t w tedy, gdy b rak u je tak często pożą­ danego potom stw a” (KDK 50).

U derzająca je st rów nież zbieżność w poglądach na rozwTód u kard. W yszyńskiego i J a n a P aw ła II; tak a sam a in te rp re ta c ja teologiczna. Pow yższe spostrzeżenia pozw alają na stw ierdzenie, że m yśl kard. Wy­ szyńskiego w ybiegała daleko w przód i z ducha była soborow ym ujęciem. P ro b lem y m ałżeństw a i ro d zin y P ry m as łączy zawsze z problem am i n aro d u , tra k tu ją c obronę p raw ty c h w spólnot za podstaw ę jego obrony. J e s t to znam ię w szelkich w ypow iedzi ks. P rym asa.

j K O NSTA N TY TU R O WS K I [ [ --- ] [Ustawa z dn. 31 VII 1981 r„ O k o n tro li pub lik acji i w idow isk, art. 2, p k t 8 (Dz. U. n r 20, poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. n r 44, poz. 204)].

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prezentowany wywód oscyluje wokół trzech głównych idei wyłaniających się z myślenia Wyszyńskiego o pra- cy, a więc: wartości jakie czerpie człowiek z pracy,

Ł yczyw ek om aw ia ten sam problem w kontekście różnicy m iędzy procesow ym i upraw nieniam i oskarżonego a jeg o obrońcy twierdząc: „...D oradzanie oskarżonem

Z achęcan i przez rodaków , żołnierze trzym ani ciągle na po kładzie statku, odrzucali stale propozycyę rządu... Naczelnicy nasi zostali wyśledzeni, trzech skazano

Skutkiem orze- czenia tej kary w sferze stosunku pracy jest jego wygaśnięcie w odniesieniu do członków korpusu służby cywilnej oraz natychmiastowe rozwiązanie z mocy prawa

Bilans godzinowy zgodny z CNPS (Całkowity Nakład Pracy Studenta) – studia stacjonarne Ilość godzin w kontakcie

Istota przemian industrialnych w XIX wieku W wyniku rewolucji przemysłowej, która rozpoczęła się w XVIII stuleciu w Anglii, ukształtowały się na świecie nowa

Celem artykułu jest zbadanie i ocena aspektu pewności dostaw na podstawie pięciu wskaź- ników: zależności importowej i eksportowej, dywersyfikacji dostaw energii,

Sa- miec jest różnobarwny, a samica prezentuje się dużo skromniej – jest w przewadze oliwkowo-brązowa.. Samiec posiada czarne czoło i zachodzącą na kark