• Nie Znaleziono Wyników

Niemieckie czasopisma w języku polskim dla szkolnictwa polskiego w Generalnej Guberni ("Ster", "Mały Ster", "Zawód i Życie")

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Niemieckie czasopisma w języku polskim dla szkolnictwa polskiego w Generalnej Guberni ("Ster", "Mały Ster", "Zawód i Życie")"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Król, Eugeniusz C.

Niemieckie czasopisma w języku

polskim dla szkolnictwa polskiego w

Generalnej Guberni ("Ster", "Mały

Ster", "Zawód i Życie")

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 17/1, 109-122

(2)

K w artaln ik H isto rii P ra s y P o lsk iej X V II 1

EUGENIUSZ C. KROL

N IEM IEC K IE CZA SO PISM A W JĘ Z Y K U PO LSK IM

DLA SZK O LN ICTW A PO L SK IE G O W G E N ER A LN EJ GUBERNI („STER”, „M AŁY STER” , „ZAW ÓD I ŻY CIE”)

Je d n y m z p ierw szych posunięć h itlero w sk ich w ładz ośw iatow ych w G eneralnej G u bern i (GG) było w yd an ie zakazu n auczania w szkołach polskich historii, geografii, n a u k i o Polsce w spółczesnej i h isto rii lite ­ r a tu r y polskiej. Z arządzenia w tej spraw ie nie m iały jednolitego ch a­ ra k te ru i ró żn iły się m iędzy sobą zarów no d atacją, ja k i form ą w ydania. Św iadczy to z jed n ej stro n y o b ra k u ustalo nej koncepcji p o lity k i k u ltu ­ ra ln e j wobec zaję ty c h ziem polskich, z drugiej zaś w skazu je n a n ied o ­ w ład organów o k u p an ta w początkow ym okresie.

Celem w zm ocnienia skuteczności zakazów zarządzono w połow ie g ru d n ia 1939 r. k on fisk atę podręczników do skreślo ny ch z p ro g ram u p rzedm iotów nauczania. Z biórkę i zabezpieczenie książek należało p rz e ­ prow adzić n a ty c h m ia st pod bezpośrednim nad zo rem kierow ników szkół. T ym razem o k u p an t posłużył się jed n o b rzm iący m pism em , sygnow anym przez zastępcę kiero w n ik a w ładz szkolnych GG d r R. M ockela1.

N iebaw em zakazem uży w an ia objęto w szystkie podręczniki w y k o rzy ­ styw ane dotąd w szkolnictw ie polskim , jeżeli nie u zysk ały w yraźnego zezw olenie w ładz niem ieckich. W ślad za ty m p o jaw iły się p rzep isy u n ie ­ m ożliw iające uczniom k o rzy stan ie z pom ocy n auk o w y ch i zbiorów bi­ bliotek szkolnych2. Nieco później ukazało się też zarządzenie zab ra n ia ­ jące sprzedaży w szelkich polskich książek szkolnych, niezależnie od p rzedm iotu, do którego słu ży ły 3.

1 Zarządzenie z 19 grudnia 1939 r. w odpisie dla powiatów rypińskiego, łu ­ kowskiego i lubartowskiego z 7 stycznia 1940 r. Archiwum Głównej K om isji Zbro­ dni H itlerow skich w Polsce (AGKBZH), proces J. Biihlera, B—5, s. 244.

2 Zarządzenia w tej siprawie były następstw em narady tzw. pełnom ocników szkolnych (Schulbeauftragten) przy szefach dystryktów, która odbyła się 10 stycznia 1940 r. w Krakowie. M.in. dr M ockel ośw iadczył wówczas: „Polskie podręczniki zostały sprawdzone i okazały się zupełnie n ie do przyjęcia. Niezbędne są nowe podręczniki, których autorów należy szukać w dystryktach”. Protokoll der Bera- tung der Schulbeauftragten bei den D istriktschefs am 10 Januar 1940, Archiwum Instytutu Zachodniego, Dok. I—668, s. 12.

(3)

110 E U G E N I U S Z K R Ó L

Cel ty c h i podobnych posunięć b y ł p rz e jrz y sty : chodziło o pozbaw ie­ n ie jaw n ej szkoły p olskiej narodow ego oblicza, o d eb ran ie jej p o d staw o­ w ych fu n k cji p atriotyczno-w ychow aw czych. Szkole polskiej w GG p rz y ­ pisano zadanie p rzy g o to w y w an ia nisko i średnio k w alifik ow an ych kadr, uży teczn y ch z p u n k tu w idzenia p o trzeb h itlero w sk iej gospodarki w o­ jen n e j. W ty m kontekście p raw id ło w a realizacja procesu nauczan ia, ele­ m e n ty k ształcenia ogólnego oraz działania o c h a ra k te rz e w y cho w aw ­ czym w szkole polskiej b y ły tra k to w a n e p rzez o k u p a n ta jako zb ęd n y b a ­ last, k tó ry należało u su n ąć środkam i a d m in istra c y jn y m i i rep re sja m i.

D y sk ry m in acy jn a po lity k a w ładz GG wobec szkoły polskiej w yw oły­ w ała n a ra s ta ją c y opór społeczeństw a polskiego. Obok rozw oju tajneg o nauczania jed n ą z ty p ow y ch m etod było om ijanie zakazu w y k o rzy sty w a­ n ia p rzed w o jen n y ch podręczników i pom ocy n au k o w y ch bądź też sto­ sow anie różnego ro d za ju środków zastępczych. Z ak res i skuteczność te ­ go przeciw działan ia zależały od k o n k re tn y c h w aru n k ó w lokalnych, sto p­ n ia organizacji ta jn y c h w ładz ośw iatow ych, p rężności m iejscow ego n a u ­ czycielstw a itp . P rz y istn ieją cy c h lu k ach k a d ro w y ch i b ra k u k o o rd y n a­ c ji d ziałań a d m in istra c ji szkolnej w GG n a w e t dla urzędn ikó w niem iec­ kich stało się oczyw iste, że p ro b lem u podręczników w szkołach polskich nie da się załatw ić w yłącznie na drodze zakazów 4. S tą d też od w iosny 1940 r. czyniono sta ra n ia o edycję całej serii odpow iednio p rzeb u d o w a­ n y c h podręczników dla szkół polskich w GG. Ju ż w lipcu 1940 r. szef a d m in istra c ji szkolnej GG dr. A. W atzke zapew n iał W ydział P ro p a g an ­ d y w urzęd zie generalnego g u b e rn a to ra , że w yd anie now ego elem entarza dla dzieci polskich n a stą p i n ieb aw em 5.

Szybko okazało się jed n ak , że a k c ja w ydaw n icza u tk n ęła n a m artw y m p u nkcie ze w zględów technicznych. Owe w zględy techniczne to — ja k m ożna w nosić z d okum entów niem ieckich — p rzed e w szystkim niem oż­ ność skom pletow ania odpow iednich autorów , a dopiero p o tem kłopo ty zw iązane z bazą poligraficzną. B ojkot olbrzym iej większości polskiego środow iska nauczycielskiego i literackiego okazał się tu zasadniczym czynnikiem niw eczącym n adzieje h itlero w sk ich w ładz szkolnych i p ro ­ pagandow ych.

Dość pow iedzieć, że do końca w o jn y w ładzom szkolnym GG udało się spow odow ać d ru k zaledw ie trz e ch pozycji o c h a ra k te rz e p

odręczni-4 Wskazują na to zachowane m eldunki starostw powiatow ych D ystryktu War­ szawskiego w k w estii konfiskaty zakazanych podręczników. W ielu starostów skar­ żyło się na poważne przeszkody obiektyw ne (opady śnieg-u, ostry mróz, złe drogi), uniem ożliw iające realizację zarządzeń. N iektórzy pisali wprost o zorganizowanym przeciwdziałaniu strony polskiej. Archiwum P aństw ow e m. W arszawy i W ojewódz­ tw a W arszawskiego (APW), akta Gubernatora D ystryktu W arszawskiego (GDW) 1210, s. 19, 21, 22 i nast.

6 Pism o Watzkego do W ydziału Propagandy w urzędzie generalnego gubernato­ ra z 16 lipca 1940 r. Archiwum U niw ersytetu Jagiellońskiego (AUJ), akta W ydzia­ łu Głównego Nauki i Nauczania rządu GG (HWU), 116, npag.

(4)

N I E M I E C K I E C Z A S O P I S M A W J Ę Z Y K U P O L S K IM 1 1 1

ikowym dla polskich szkół pow szechnych. W lu ty m 1941 r. u kazał się

E lem en ta rz E dm unda Chodaka, w g ru d n iu 1941 r. Ł a tw e ra ch u n ki dla kla sy I szk o ły p ow szechnej, a dopiero w 1944 r . w ydano opracow anie

Jó zefy B urdeckiej i B en ed y k ta K ubskiego C zy ta n k i dla kla sy II szko ły

p o w szechnej z ćw iczeniam i6. B ra k n iezb ęd n ych m ateriałó w do nauczania

języka polskiego próbow ano zrekom pensow ać zezw oleniem n a w yk orzy­ stanie w p rac y szkolnej k ilk u n a stu zbiorów opow iadań i pojedynczych utw orów . B y ły to w w iększości le k tu ry m ało w artościow e pod w zględem literack im i pedagogicznym , dobrane przypadkow o, bez określonej m yśli dydaktycznej i w ychow aw czej7.

Dla polskich szkół zaw odow ych zatw ierdzono tylk o podręcznik a ry t­ m ety k i handlow ej K alku lacja kupiecka, p rzy go tow an y przez jednego z niem ieckich u rzędn ikó w szkolnych. Dopuszczono też k ilk a n o w y ch ksią­ żek do n a u k i relig ii w y d an y ch sta ra n ie m w ładz kościelnych w m iejsce p ub lik acji zabronionych.

P ozbaw ienie szkolnictw a polskiego niezbędnego zestaw u p o dręczni­ ków i pom ocy n au k o w y ch było n a dłuższą m etę ab su rd em z każdego p u n k tu w idzenia. O dczuw ały to rów nież na swój sposób w ładze szkol­ n e GG, obaw iając się — n ie bez ra c ji — p rzeciw działan ia ze stro n y pol­ skiego środow iska ośw iatow ego.

Poniew aż szybkie w y d an ie now ych, opracow anych w całkow icie od­ m iennym duchu poręczników okazało się n ierealn e, a d m in istra c ja szkol­ na GG w p ad ła n a p om ysł ed y cji sp ecjaln y ch czasopism dla polskiego szkolnictw a. Czasopism a te m iały odgryw ać ro lę n a m ia stk i po dręczni­ ków, a p rz y ty m stanow ić narzęd zie oddziaływ ania na polskiego n a u ­ czyciela i ucznia. B ył to isto tn y elem ent h itlero w sk iej p o lity k i szkol­ nej w GG, k tó re j podstaw ow e cele zm ierzały do w ynarod ow ien ia lu d n o ­ ści polskiej, drastycznego obniżenia poziom u k u ltu r y i ośw iaty, a także do d eg rad acji i w yniszczenia in te le k tu a ln e j e lity społeczeństw a polskiego.

W czerw cu 1940 r. w ładze szkolne GG p o d jęły p e rtra k ta c je z b e rliń ­

6 Elem entarz E. Chodaka doczekał się pochlebnej oceny na łam ach „K rakauer Zeitung” (artykuł Pierwszy elem entarz dla. polskich szkół. Podburzające plotki

o rzeko m ym zdław ieniu [Knebelung] polskiego szkolnictw a — ukarane, nr z 11

III 1941 r., s. 4). W rzeczywistości poza sta ra n n ą edycją, w artość dydaktyczno-m e­ todyczna elem entarza była bardzo przeciętna, a wychowawcza — żadna. Warto do­ dać, że E. Chodak należał przed w ojną do kręgu mało znanych literatów , p isu ją­ cych utw ory dla czasopism dziecięcych. Był też autorem elem entarza, którego pro­ je k t nie został przyjęty przez MWRiOP. Tekst czyitanek pióra J. Burdeckiej i B. Kubskiego został przedłożony władzom szkolnym GG już w październiku 1940 r. AUJ, HWU 117.

7 L ektury te przedstaw iają: J. K r a s u s k i , Tajne szkolnictwo polskie w okre­

sie okupacji hitlerow skiej 1939—1945, W arszawa 1971 s. 144; A. M a s s a l s k i , Szkolnictw o na Kielecczyźnie w okresie okupacji 1939—1945, W arszawa—K raków

' 1975, s. 62—63. Do jednego z tytułów przytoczonych przez A. Massalskiego zakradł się błąd. Winno być: J. Zagórowska, M ieszkańcy lasów i pól zam iast Mieszkańcy

(5)

112 E U G E N I U S Z K R O L

skim w ydaw nictw em „H ilf M it” w spraw ie d ru k u czasopism dla pol­ skich szkół pow szechnych. P ro jek to w an o w prow adzenie n a tere n GG odpow iednio p rzered ag o w an y ch m u ta c ji pism a dla szkół Rzeszy, firm o ­ wanego przez N arodow o-S ocjalistyczny Z w iązek N auczycieli (NSLB). S ta ra n ia te zakończyły się fiaskiem . 13 czerw ca 1940 r. c e n tra la w ładz szkolnych GG doniosła, iż kierow nictw o NSLB okazało sw ą niechęć w o­ bec p ro je k tu edycji pism a szkolnego dla GG przez w ydaw nictw o „H ilf M it”8.

Po u siln y ch poszukiw aniach edycji podjęło się w ydaw nictw o B u rg ­ v erlag z K rakow a, jeden z k ilk u ośrodków w ydaw niczych utw orzon ych przez o k u p an ta po zajęciu m a ją tk u p rze d w o jen n y ch oficyn polskich. Z d atą 31 lipca 1940 r. w dzienniku urzędow ym W ydziału N auki, W y­ chow ania i O św iaty L udow ej GG ukazało się obw ieszczenie, iż z począt­ kiem now ego ro k u szkolnego zostanie w prow adzone do polskich szkół pow szechnych czasopism o dla uczniów pod nazw ą „ S te r” , w y daw an e raz na m iesiąc w objętości 32 stro n i w cenie 35 groszy. „ S te r”, m iał być n ie tylk o u n iw ersaln y m pism em dla dzieci od 3 do 7 ro k u nauczania, ale i le k tu rą obow iązkow ą do n a u k i język a polskiego. U rzędnikom adm i­ n istra c ji szkolnej (radcom szkolnym ) polecono, b y „popierali pod każdym w zględem sprzedaż tego czasopism a i szczególnie uw ażali na to, b y k aż­ de dziecko odpow iednich roczników czasopism o p ren u m ero w ało i by n auczyciele w y k o rzy sty w ali je należycie w n a u c e ”9.

O ficjalna h itlero w sk a agencja prasow a określiła „ S te r” jako tym cza­ sowy, ale za to „całkow icie now y śro d ek nauczania w prow adzony w m ie j­ sce w ycofanych, szow inistycznych podręczników szkolnych”. M iał być to cenn y m etodycznie w y tw ó r polskich nauczycieli, a tra k c y jn y dla każdego dziecka w w ieku szkolnym 10.

W rzeczyw istości k o n ta k t z czasopism em nie dostarczał dziecku pol­ skiem u w rażeń zgodnych z in te n c ja m i w ydaw ców . Szatę graficzną „ S te r” m iał ubogą; drukow ano go n a niskiej k lasy p apierze, w m ałym fo rm a ­ cie (29 X 20,5 cm), tech n ik ą jed n o b arw n ą. T ylko jeden n u m e r „ S te ru ” (nr 4 z 1940/41 r.) b y ł w ielobarw ny, pozostałe uk azy w ały się w kolorze p o p ielatym lub ciem nobrązow ym . R ysunki nie n ale ż a ły do szczegól­ n y ch osiągnięć a rty sty czn y ch , foto g rafia gościła na łam ach rzadko i n a j­ częściej w n iezby t s ta ra n n y m doborze. D om inow ały jed n o sta jn e ko lu ­ m ny d ru k u , łam ane bez in w en cji i zrozum ienia p o trzeb w izu alny ch od­ biorcy.

8 Jak wynika z zachowanej korespondencji niechętny stosunek NSLB w y­ pływ ał „z przyczyn zasadniczych”. Każe to przypuszczać, że decydował o w szyst­ kim dogmatycznie traktow any zakaz angażowania się instytucji z Rzeszy w sp ra­ w y związane z życiem kulturalnym ludności polskiej (AUJ, HWU 116).

0 Tekst zarządzenia ukazał .się w inauguracyjnym num erze „Wissenschaft, Erziehung und Volksbildung”, 1941, nr 1/2, s. 17.

10 Deutscher Dienst. N achrichten Sonderdienst des Deutschen N achrichten Büros. Berlin 31 sierpień 1940 ir. AGKBZH, proces J. Bühlera, B—43, s. 174.

(6)

N I E M I E C K I E C Z A S O P I S M A W J Ę Z Y K U P O L S K I M 113

P odob n y c h a ra k te r zew n ę trz n y m iało czasopismo „M ały S te r”, p rz e ­ znaczone dla dzieci I— II k lasy szkół pow szechnych. W ychodziło jako m iesięcznik od lutego 1942 r., p rze jm u ją c połowę objętości „ S te ru ” , w in d en tyczn ej cenie, szacie graficznej i form acie.

Od m arca 1941 r. w edycji B u rg verlag ukazyw ać się zaczęło czaso­ pism o „Zaw ód i, Życie” , „pośw ięcone w iedzy rzem ieślniczej, handlow ej i ro ln iczej”, tra k to w a n e jako le k tu ra obow iązkow a dla polsk ich szkół zaw odow ych. M iesięcznik te n pod w zględem szaty graficznej nie różnił się niczym od „ S te ru ”, z w y ją tk ie m w iększej liczby zdjęć i uk azu jący ch się dość często schem atów i ry su n k ó w technicznych. W yższa b y ła cena tego czasopism a; p ojedynczy egzem plarz kosztow ał 1 zł, p rz y zam aw ia­ niu za pośrednictw em szkoły — 60 gr. W p aźd ziernik u 1941 r. ukazała się w sprzedaży m u ta c ja „Zaw odu i Ż ycia”, osobne czasopism o pośw ięco­ n e „w iedzy handlow ej i zaw odom kobiecym ” i przeznaczone dla odpo­ w iedniej g ru p y polsk ich szkół zaw odow ych w GG.

T ak więc dopiero na początk u trzeciego ro k u istn ien ia GG w ładze ok up acyjn e zdołały zorganizow ać d ru k w ydaw nictw , k tó re m iały b y za­ stąpić w szkolnictw ie polskim zakazane podręczniki, le k tu ry i pom oce naukow e. Sens p o lity czny tego przedsięw zięcia b y ł jasny; chodziło o w prow adzenie n a te re n szkoły czasopism, k tó re p rzyp om in ając pod w zględem fo rm aln y m analogiczne w y d aw n ictw a sprzed w ojn y, d aw a­ ły b y okupantow i m ożliw ość p e n e tro w a n ia i d ezorientacji polskiego śro ­ dow iska oświatow ego.

P rz y stę p u ją c do om ów ienia zaw artości czasopism narzu co n y ch przez o k u p anta szkolnictw u p olskiem u w GG, n ależy zdać sobie spraw ę z p ew ­ n y ch niejasności, jakie w iążą się z oceną c h a ra k te ru i przeznaczenia ty ch w y daw nictw . W różnego ro d zaju p u b lik acjach pow ojen ny ch „ S te r” , bądź „Zaw ód i Życie” określa się n a ogół jako czasopism a p a r excellence p ro ­ pagandow e, o w yraźn ie „gadzinow ym ” p ro filu 11.

A by kw estia ta znalazła w łaściw e naśw ietlen ie, należy problem cza­ sopism szkolnych um ieścić w szerszym kontekście p o lity k i praso w ej re a ­ lizow anej przez ok u p an ta na tere n ie GG. J a k w y n ik a z b a d ań p rze p ro ­ w adzonych przez L. D obroszyckiego, działalność w ydaw nicza w GG nie była, fo rm alnie rzecz biorąc, zakazana. R ozporządzenia ok up an ta n a ten tem a t m ów iły jed yn ie o potrzebie uzyskania odpow iedniego zezw olenia władz. W p ra k ty c e zezw oleń tak ic h udzielono ty lko pięć i ty le też u k a ­ zyw ało się przez k ró tk i o k res czasopism będących k o n ty n u ac ją w y d aw ­ n ictw p rze d w o jen n y ch 12.

11 N ajbardziej jednoznacznie u jął to J. Jakubow ski, określając czasopisma szkolne jako „redagowane w duchu faszystowskim specjalne pisem ka” (P olityka

oświatowa Polskiej Partii Robotniczej 1944—1948, W arszawa 1975, s. 22); por. też

J. W n u k , Dzieci polskie oskarżają, Lublin 1975, s. 216.

12 L. D o b r o s z y c k i , Prasa jaw na dla ludności polskiej w G eneralnej Gu­

berni, W arszawa 1967, masz. pracy doktorskiej, Biblioteka IH PAN s. 89.

(7)

114 E U G E N I U S Z K R Ó L

N astąp iła w zasadzie likw id acja p ra sy polskiej, co było w ypadkiem bez p recedensu na te ry to ria c h okup ow anych przez Rzeszę w czasie d ru ­ giej w o jn y św iatow ej. N a ry n k u p rasow ym GG istn iała p rasa niem iec­ ka dla ludności polskiej w języ k u niem ieckim i polskim , pozbaw iona fu n k cji zazw yczaj p rzy n a leż n y c h p rasie, o k ro jon a do postaci bezw ład­ nego p rzek aźn ik a w oli a p a ra tu o k up anta. W iększość stan o w iły gazety i czasopism a zajm u jące się bezpośrednio lu b pośrednio in fo rm a c ją po­ lity czn ą i pro p ag an d ą, kop iu jąc sty l i m eto d y J . G oebbelsa. W społe­ czeństw ie polskim u ta r ły się, z in sp irac ji p ra sy k o n sp iracy jn ej, p o g ard li­ we o k reślen ia ty c h w y d aw n ictw w rodzaju : szm atław iec, gadzinów ka itp . Poza tym u kazy w ały się o ficjalnie n a tere n ie GG tzw . pism a specjali- styczno-fachow e, w k tó ry c h zam ieszczano m a te ria ły z p ew n y c h dzie­ dzin życia gospodarczego, spółdzielczości, m ed ycy ny itp. P ro p a g an d y po ­ lity cznej n a ty ch łam ach n a ogół nie u praw iano , dom inow ała in fo rm acja fachow a p lu s in stru k ta ż , u trz y m a n y oczywiście w c h a ra k te ry sty c z n y m sty lu h itlero w sk ich w ydaw ców .

Ogółem w ydano w GG 22 czasopism a sp ecjalistyczno-fachow e, w ty m 17 ty tu łó w w języ k u polskim 5 w w e rsji d w u języcznej13. Do tej k a ­ teg o rii k w a lifik u ją się rów nież cz te ry przed staw io n e tu czasopism a szkol­ ne, ale p rz y u w zględnieniu w szelkich zastrzeżeń w y n ik ający ch ze specy­ ficznej sy tu acji o św iaty polskiej w la ta c h okupacji h itlero w sk iej.

A naliza k o lejn y ch n u m eró w „ S te ru ” i p o k rew n y ch czasopism w ska­ zuje, że w ydaw cy p rag n ęli uzyskać w rażen ie apolityczności i rzeczow o­ ści sw ych organów . W „S terze” i „M ałym S te rz e ” zam ieszczano przede w szystkim p rz e d ru k i z p rzed w o jen n y ch pisem ek dziecięcych, okoliczno­ ściow e te k s ty w spółpracow ników red a k c ji, k ró tk ie opow iadania i no ­ w elki na tem a t p rzy ro d y , życia zw ierząt, pór ro k u itp . Poziom ty c h pu b lik acji b ył niski, choć zd arzały się p a rtie m a te ria łu n iew ątpliw ie u ży ­ tecznego w sensie poznaw czym . W spólną cechą zaw artości czasopism b y ła przypadkow ość doboru, całkow ite „w ynarod ow ien ie” tekstów , n ie ­ kied y rażący in fa n ty lizm i p ojaw iające się często a k c e n ty k lery k aln e.

Oprócz tego na łam ach „ S te ru ” i „M ałego S te ru ” u k azy w ały się fra g ­ m en ty u tw o ró w lu b k ró tsze u tw o ry w y b itn y c h polskich poetów i p ro ­ zaików . T ak np. w czasopism ach szkolnych znaleźć m ożna Do Boga i Wsi

spokojna J a n a K ochanow skiego, Dobre ra d y W incentego Pola, P aw eł i G aw eł A lek san dra F re d ry , W jesieni, Kalina, W iosna, C h rystu s się ro­ dzi Teofila L enartow icza, Na odlocie A dolfa D ygasińskiego, W śniegu

Adam a A snyka, W w ieczo rn iku L u cjan a R ydla, M arzec L eopolda S taffa, a także w iersz Szo p ka Em ila Zegadłow icza.

Często, zwłaszcza z okazji św iąt kościelnych, druk ow an o fra g m en ty

C hłopów W ładysław a R eym onta, a także prozę B olesław a P ru s a

(Mi-18 L. D o b r o s z y c k i , op, cit., s. 104; por też C. M a d a j c z y k , Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, W arszawa 1970, t. 2, s. 166— 167.

(8)

N I E M I E C K I E C Z A S O P I S M A W J Ę Z Y K U P O L S K IM 115

chałko), S tefan a Żerom skiego (L u d zie bezdom ni), M arii K onopnickiej (Nasza szka pa , Ja k to ze ln em było), M arii D ąbrow skiej, K orn ela M a­

kuszyńskiego i Zofii N ałkow skiej. U kazały się obszerne u stę p y z książ­ ki F erd y n an d a A. O ssendow skiego W krainie n ied źw ied zi oraz A rkadego F ied lera Kanada pachnącą żyw icą.

W jed n y m z nu m eró w „ S te ru ” zam ieszczono fra g m e n t czw artej c z q

ści D ziadów A dam a M ickiewicza, a także ballad ę Pani T w ard ow ska z w y- kro pko w any m dw uw ierszem zaw ierający m p orów nanie diabła do „istn e­ go N iem ca”. Tw órczość bardziej znan y ch p isarzy obcych rep re z en to w a ­ ły jed y n ie u tw o ry -J a n a C h ristian a A ndersena i S elm y L agerlof. P o ja ­ w iły się też ad ap tacje po d ań i legend ludow ych, oczyszczone z w szel­ k ich śladów polskości14.

J a k z tego w ynika, u tw o ry z lite r a tu r y polskiej, często należące do najw y b itn iejszy ch , b y ły d o bierane pod bardzo w ąskim kątem . D om ino­ w ały w n ich tak ie elem en ty , jak: piękno p rzyrod y, przygoda, a przede w szystkim m odlitw a i p raca. S chem at te n zgadzał się z podstaw ow ym i założeniam i h itlero w sk iej p o lity k i szkolnej w GG, w y rażał dążenie oku­ p a n ta do zasadniczego o k ro jen ia zak resu ośw iaty dla m łodzieży polskiej, obrócenia jej w za°tęp nisko kw alifik o w anej siły roboczej.

Dobór i u k ład treści czasopism szkolnych dowodzi więc, że pod m aską apolityczności k ry ły się k o n k re tn e cele, nie ty le z g a tu n k u p ro p ag an d y czy in d o k try n a cji polityczn ej, ile obliczone n a doraźny, rzecz b y m oż­ na, p ra k ty c z n y użytek. Szczególnie eksponow ane m iejsce zajm ow ała praca, k tó rą rozum iano jednoznacznie jako obow iązek u czestnictw a w w ysiłk u w o jen n ym Trzeciej Rzeszy, jako n ak az poddania się h itle ­ row skiem u pro g ram o w i ek sp lo atacji i przym usow ego z a tru d n ie n ia lu d ­ ności polskiej.

P raca, głów nie ta n a jp ro stsza n a poziom ie w a rsz ta tu rzem ieślnicze­ go lub k a n to ru handlow ego, dom inow ała n a łam ach obu w e rsji czasopi­ sma „Zaw ód i Życie” . Obok licznych, n iek ied y n a dob rym poziom ie r y ­ sunków , schem atów i przek ro jó w technicznych znaleźć ta m było m ożna a rty k u ły w rodzaju: P rzenoszenie i przekształca nie ruchu, Spaw anie,

F reza rki i fre z y , W yrób pieczyw a czy też M odelow anie cholew ek. P ro ­

po rcje treści czasopism a b y ły różne, ale przew ażały pozycje z zakresu techniki, h a n d lu i księgow ości p rz y w y raźn y m n iedocenianiu zaw odów rolniczych. W zniosła zapow iedź z pierw szego n u m e ru „Z aw odu i Życia” , iż czasopism o to „m a w sw ej ideow ej rozpiętości obejm ow ać p raw ie że cało k ształt zagadnień b y tu człow ieka” , rozm ijała się całkow icie z p ra k ty ­ ką. W ydaw nictw o to, pozbaw ione jak ich k o lw iek elem entów w iedzy ogól­ nej, stanow iło jed y n ie rodzaj le k tu ry u zu p ełn iającej w szkole zaw odo­ wej niższego stopnia, ale do ro li podręcznika preten d o w ać n ie mogło.

11 Por. zachowane num ery „Steru”, „Małego S teru ”, „Zawodu” i „Życia” w zbiorach Biblioteki Narodowej w W arszawie.

(9)

116 E U G E N I U S Z K H O L

Ju ż w pierw szy m n u m erze „ S te ru ” z w rześnia 1940 r. sfo rm u łow a­ no p o stu la t solidnej p racy , albow iem — zdaniem red a k c ji —- „im w ięk­ sze są zniszczenia w ojenne, im bard ziej sk u rczy ły się nasze zasoby, ty m w ięcej w y p ad a n a m w szystkim pracow ać, pracow ać bez w y tch nien ia z całym zaparciem się, ab y nędza nasza w alnie została pobita, abyśm y odnieśli w spaniałe zw ycięstw o tw órczego, grom adnego w y siłk u ”.

Ten w ątek b y ł ro zw ija n y ty m gorliw iej, im gorsza staw ała się sy tu a ­ cja Trzeciej Rzeszy. Zam ieszczano często u tw o ry ak c en tu ją c e k o rzystn e w a ru n k i życia Polaków w GG, podnoszono znaczenie p ra c y fizycznej w rolnictw ie i przem yśle, ja k b y sugerując, że ludność polska jest stw o­ rzona do tego ty p u zajęć.

T em u służyły a rty k u ły ag ita cy jn e w rodzaju: Z b ie ra m y zioła leczn i­

cze, Porządek duszą w szystkieg o , M łodzi m iło śn icy zaw odu poznają pra­ cę. Na łam ach „Z aw odu i Ż ycia” , p o jaw iały się slogany: „Po rządek to

bezpieczeństw o”, „P racu j w y d ajn ie — szanuj czas”. Za ty m szły pole­ cenia ad m in istra c ji szkolnej zm uszające uczniów do zbioru ziół, odpad­ ków, m a k u la tu ry itp., a n auczyciela do nadzorow an ia szkolnych hodow li jedw ab nik a, udziału w kom isjach k o n ty n g en to w y ch i p ra c a c h p rz y po­ borze podatków . W szystko to dezorganizow ało to k nauczania, odryw ało ucznia od zajęć i pozbaw iało go w ypoczynku. Szkoła polska m iała stan o ­ w ić rodzaj placów ki usługow ej, w spom agającej m iejscow e w ładze oku­ p a n ta i — co za ty m idzie — p rzy czy niać się do pow odzenia w ojennego Rzeszy.

We w szystkich czasopism ach szkolnych dużą g ru p ę tem a ty c z n ą sta­ n o w iły a rty k u ły n aw o łu jące do czystości i higieny, zgodnie z w y o b raże­ n iam i o k u p an ta n a te m a t źródeł b ru d u i rozpow szechniania się chorób

zakaźnych.

Z nam ienne w y d aje się też być w czasopism ach dążenie do w y n a­ rodow ienia m łodych czytelników zgodnie z p rz y ję ty m i przez h itlery z m zasadam i p o lity k i narodow ościow ej wobec ludności polskiej. K onsekw en­ tn ie un ik an o w zm ianek o tra d y c ji i przeszłości histo ry cznej Polski, do­ puszczano jed y n ie te k sty b ezb arw n e pod w zględem w ychow aw czym i n a ­ rodow ym , pozbaw ione akcentów św iadczących o polskości obszarów oku­ pow anych.

N u m ery 4/5 „ S te ru ” i „M ałego S te ru ” z 1943/44 r., pośw ięcone p ro b ­ lem aty ce geograficznej, zaw ierały w iadom ości n a te m a t ludności, gospo­ d a rk i i k lim atu „ k ra ju m acierzystego” , tj. G eneralnej G uberni. Z n alazły się tam rów nież in fo rm acje na tem a t s tr u k tu ry w ładz i podziału ad m i­ n istracy jn eg o GG, z użyciem zniem czonych n azw polskich m iejscow ości. S tały m i elem entam i św iadczącym i o p row en iencji czasopism b y ły po nad ­ to zdjęcia pochodzące niem al w yłącznie z agencji niem ieckich, a także w prow adzona od 1942 r. dw ujęzyczność tzw . stopki red a k c y jn e j. Na ogół poza kilkom a a rty k u ła m i sław iącym i dorobek niem czyzny red a k c ja u n i­ kała jaw n y ch akcentów p roniem ieckich i serw ilizm u wobec okup anta,

(10)

N I E M I E C K I E C Z A S O P I S M A W J Ę Z Y K U P O L S K IM 117

pragn ąc najw idoczniej pozyskać zaufanie polskiego środow iska n au czy ­ cielskiego15.

W arto w tym m iejscu p rz y jrz e ć się zespołow i red ag u jącem u i w spół­ tw orzącem u om aw iane w yd aw n ictw a. W edług stopki re d a k c y jn e j — id en ­ tycznej dla w szystkich czasopism — w ydaw cą by ł W ydział G łów ny N au ­ ki i N auczania rząd u GG, sui g eneris re so rt ośw iaty w ładz o k u pacy j­ nych. Ja k o re d a k to r fig u ro w ał d r F eliks B urdecki, za u k ład g raficzn y od­ pow iadał Czesław Ługow ski, niek ied y p rz y udziale A lek san d ry P oniń - skiej. Oprócz tych, n iejak o oficjaln y ch re p re z e n ta n tó w red ak cji, przez łam y czasopism przew inęło się kilk ad ziesiąt n azw isk osób, z k tó ry ch pew na część należała n iew ątp liw ie do grona sta ły c h w spółpracow ników . U stalanie k o n k retn e j listy je s t w ty m p rzy p ad k u zaw odne i może d opro­ w adzić do p rzy k ry c h nieporozum ień, zwłaszcza że nie zostały zbadane przez h istory ków archiw a om aw ianych czasopism.

T rzeba rów nież wziąć pod uw agę, że w iele u tw orów zn an y ch przed w ojn ą tw órców lite r a tu r y dziecięcej zam ieszczano bez w iedzy i zgody zainteresow anych, a p rze d ru k i u k azy w ały się często bez przytoczenia źródła. P onadto red a k c ja „ S te ru ” i pozostałych pism m iała zw yczaj b a r­ dzo różnorodnego sygnow ania zam ieszczanych utw orów , stosując pełne im ię i nazw isko au to ró w , im ię i sk ró t nazw iska lu b odw rotnie, innym zaś razem tajem n icze in ic ja ły bądź k ry p to n im y . Zabiegi te, dotyczące n iekiedy tej sam ej osoby, m iały praw dopodobnie n a celu sztuczne p o ­ w iększenie zastępu w spółpracow ników , a także zachow anie w taje m n ic y nazw iska au to ra, k tó ry sobie tego życzył.

Słowo o ludziach uchodzących za głów nych realizato ró w koncepcji czasopism szkolnych. D r Feliks B urdecki, b. członek S tro n n ic tw a N aro ­ dowego, należał p rzed w o jn ą do zn any ch p op u lary zato ró w nau k i, w y ­ dając kilk a książek z dziedziny techniki, chem ii, p rzy ro d y i astronom ii. B ył też a u to re m tra k ta tu historiozoficznego P o d staw y en e rg e tyk i dziejo­

w e j, w k tó ry m dał w y ra z sw ym to ta lita rn y m i an ty d em o k raty czn y m

poglądom . W początkach oku p acji n aw iązał k o n ta k t z N iem cam i, zgła­ szając gotowość w spó łd ziałan ia16. W styczniu 1940 r. skierow ał pod a d re ­

ls J. W n u k , (op. cit., s. 216) stwierdził, iż w „Sterze” były „w ydawane a rty ­ kuły propagujące nienawiść rasow ą do Żydów, np. Żydzi, w szy, ty fu s plam isty". Podobnie ujm uje to T. K u ł a k o w s k i , w pracy Gdyby H itler zwyciężył..., W ar­ szawa 1960, s. 104. Sugestie tego rodzaju nie odpowiadają prawdzie. Rację ma L. Dobroszycki, który sugeruje, że można je odnieść jedynie do następującej infor­ m acji pochodzącej od wydawcy „Steru” : „Sz. PP. A utorów uprasza się o przesy­ łanie korespondencji [,..] W pierwszym liście winno być zaw arte oświadczenie o aryjskim pochodzeniu a u to ra” (op. cit., s. 229).

16 18 listopada 1939 r. d r Burdecki wystosował list do w ładz szkolnych GG, w którym m.in. pisał: „W szczególności sądzę, że mógłbym uzyskać dobre efekty w pracy reorganizacji szkolnictwa na byłych polskich terenach i niniejszym odda­ ję do dyspozycji niemieckich władz szkolnych moją znajomość stosunków k u ltu ­

(11)

118 E U G E N I U S Z K R Ó L

sem w ładz o k u p acy jn y ch m em oriał, w k tó ry m p rze d staw ił p ro je k t n a ­ rzucen ia szkołom polskim specjalnego zestaw u zajęć n a te m a t h istorii, k u ltu r y i gospodarki niem ieckiej. Ich celem m iało być — w edług a u to ­ r a — „w pojenie m łodzieży świadom ości, że ścisła w spółpraca z p ań stw em narodow o-socjalistycznym , w spółdziałanie, w gospodarce, technice i k u l­ tu rz e m oże p rzyn ieść ty lk o k orzyść polskiej g ru pie n aro d o w ej”17. O ku­ p a n t nie zaakceptow ał pom ysłu B urdeckiego, n a to m ia st uw zględniono gotowość w sp ó łp racy i pow ierzono m u red a k c ję czasopism szkolnych.

J a n E m il S kiw ski b y ł przed 1939 r. u tale n to w an y m p u b lic y stą i k ry ­ ty k iem literackim , p iastu ją c przez pew ien czas godność w iceprezesa Z w iązku Zawodow ego L ite ra tó w Polskich. Początkow o zw iązany z en ­ decką „M yślą N arodow ą” , potem z lib e raln y m i „W iadom ościam i L ite ra c ­ k im i”, a następ n ie z san acy jn y m „P ionem ”, zbliżył się przed w ybuchem w o jn y do obozu naro do w o -rad y k aln ego . W czasie okupacji otw arcie de­ k laro w ał sym p atie p ro h itle ro w sk ie w sp ółp racu jąc blisko z F. B urdeckim . Od kw ietn ia 1944 r. obaj n ależeli do czołow ych piór czasopism a „P rzeło m ”, głoszącego p o trzeb ę w spółdziałania z hitlero w sk im i N iem ca­ m i. Obaj też w e w rześn iu 1944 r. w ystosow ali do w ładz GG m em oriał, po stu lu jąc konieczność zm iany p o lity k i Trzeciej Rzeszy wobec Polaków i in n y ch ary jsk ic h n a ro d ó w 18. W początk u 1945 r. B urd ecki i Skiw ski ew akuow ali się w raz z ekipą generalnego g u b e rn a to ra H ansa F ra n k a 19.

J a k z tego w ynika, czasopism a dla szkół p o lsk ich w GG b y ły red ag o ­ w ane przez ludzi o d g ryw ający ch p ew n ą rolę w życiu u m ysłow ym P o l­ ski niepodległej. W czasie w o jn y ludzi ci jed n a k znaleźli się w g rup ie zw olenników i p ro p ag ato ró w czynnej k o lab oracji z okupantem , g ru p ie n ielicznej, izolow anej i ab so lu tn ie n iere p re z e n ta ty w n e j dla polskiego środow iska dziennikarskiego i literackiego. I w ty m szerokim , dość zło­ żonym , kontekście n ależy — ja k się zdaje — oceniać działalność B u r­ deckiego, Skiw skiego i g arstk i w spółpracow ników na łam ach „ S te ru ” , „M ałego S te ru ” oraz „Zaw odu i Ż ycia” — czasopism lim ito w any ch ści­ śle przez okup an ta, ale też rea liz u jąc y c h p e w n ą linię ideow ą, zgodną z p rzeko n an iam i p o lity czny m i w spółtw órców .

Isto tn y p roblem stanow i k w estia recepcji o m aw ianych czasopism w szkole oku p acyjn ej i w polskim środow isku ośw iatow ym . W ładze szkolne GG s ta ra ły się m ak sy m alnie rozszerzyć p ro du kcję w ydaw niczą,

ralnych w Polsce i długą p raktykę na polu narodowościowo-naukowym ” (AUJ, HWU 79 npag).

17 F. Burdecki: „G edanken zu einem L ehrkursus von »K ultur- und W irtschafts­

geschichte« in den Schulen des polnischen GG”, W arschau 6 I 1940, AGKBZH, proces J. Bühlera, B-134, s. 77—80.

18 Tamże, s. 80—84.

19 L. D o b r o s z y c k i , op. cit., s. 256—257. Po w ojnie odbył się w K rakow ie zaoczny proces przeciwko F. Burdeckiem u i J. E. Skiwskiemu. A kta tych spraw znajdują się w Archiw um Sądu Wojewódzkiego w K rakowie, sygn. IV k. 22/50, VII kl. 85/A6.

(12)

N I E M I E C K I E C Z A S O P I S M A W J Ę Z Y K U P O L S K IM 119

ale w p rak ty c e n a k ła d y czasopism szkolnych b y ły różne, a p o n ad to w a ­ h a ły się dość znacznie w poszczególnych lata ch edycji. W n ajw iększej liczbie egzem plarzy d ru k o w an y był n iew ątp liw ie „ S te r” i „M ały S te r” . W edług źródeł n iem ieckich n a k ła d „ S te ru ” m iał w 1941 r. w ynosić aż 600 tys. egzem plarzy. D ane te są na pew no przesadne, ale b ra k m a te ­ ria łu porów naw czego uniem ożliw ia ich w ery fik ację. N akład „Zaw odu i Ż ycia” b y ł znacznie niższy; w n a jk o rz y stn iejsz y m m om encie m ógł do­ sięgnąć liczby 36 tys. egzem plarzy20.

Początkow o niem ieccy rad c y szkolni nie egzekw ow ali ry g o ry sty czn ie obow iązku p ren u m e ra ty , a k o n sp iracy jn e w ładze ośw iatow e n ak azały b ojko t w ydaw nictw . G dy okazało się, że liczba zgłoszeń je s t bardzo nikła, ce n trala szkolna GG w zm ogła presję, m .in. zobow iązując szkoły do p re ­ n u m e ra ty „ S te ru ” w ilości egzem plarzy odpow iadającej co n a jm n ie j po­ łowie liczby uczniów 21. Z am aw ianie „ S te ru ” uw ażano za k ry te riu m lo­ jalności szkoły. W szelkie w izy tacje rozpoczynały się więc od sp raw dze­ nia, czy liczba egzem plarzy czasopism a jest w y starczająca i czy n au czy ­ ciel zeń korzysta.

W p ra k ty c e niew iele szkół polskich p rzyjm ow ało przepisow ą liczbę egzeplarzy czasopism. Dzięki u m ie ję tn y m akcjom funkcjonow ało szereg m echanizm ów pow ażnie ogran iczających rozpow szechnianie „ S te ru ” i p o k rew n y ch w y daw nictw . T ak np. częstym sposobem , którego chw y tali się polscy nauczyciele, było w pro w ad zan ie w izy tu jący ch rad có w szkol­ n y ch w błąd poprzez przenoszenie z k lasy do k lasy b rak u ją cy c h egzem ­ p la rz y czasopism a. D ziałał sp raw n ie sy stem a larm o w y pow iad am iający 0 p rzy b y ciu przed staw iciela ad m in istra c ji szkolnej. S pora część zam ó­ w ionych egzem plarzy n ie tra fia ła w cale n a te re n szkoły; kierow n ik 1 nauczyciele niszczyli je bądź u k ry w ali.

W arto zaakcentow ać, że b y ły to działania w znacznym stopniu in sp i­ row ane i k oordynow ane przez ta jn e w ładze ośw iatow e. Św iadczą o ty m zachow ane m a te ria ły kom órek T ajn ej O rganizacji N auczycielskiej i od­ pow iednich organów D e leg atu ry R ządu R P na K ra j. W in stru k c ji z 25 paźd ziernik a 1941 r. pochodzącej z p o w iatu skierniew ickiego stw ierdzono m.in.: „Czasopism o »Ster« w inno być p ren u m ero w an e w ja k n a jm n ie j­ szych ilościach (m aksym alnie dwa k o m p lety klasow e na szkołę). W w y ­ padk u zap ren u m ero w an ia przez szkołę zbyt dużej ilości n u m eró w — ze w zględów tak ty c zn y c h — zm niejszać tę ilość stopniow o (co m iesiąc). Szkoły, k tó re p re n u m e ra ty jeszcze nie dokonały, w in n y zacząć od ilości

20 Dane na ten temat: Sprawozdanie z podróży służbowej po GG dr Franka i dr Paxa z M inisterstw a O św iaty Rzeszy, Berlin 20 listopada 1941 r. AG.KBZH, proces J. Bühlera, B-53, s. 232; Dziennik Hansa Franka, Tagebuch 1941 (III), s. 664; także Ch. K l e s s m a n n , Selbstbehauptung einer Nation, Düsseldorf 1971, s. 81.

21 Por. zarządzenie w tej spraw ie w „W issenschaft, Erziehung und V olksbil­ dung”, 1941, nr 1/2, s. 17; nr 3, s. 44.

(13)

1 2 0 E U G E N I U S Z K R Ö L

raczej n ajm n iejszej, ab y ew. ilość tę co jak iś czas nieznacznie pow iększać. T a k ty k a ta m oże skłonić a d m in istra c ję »Steru« do zan iechaniá in te rw e n ­ cji u w ładz szkolnych odnośnie do m ałej p re n u m e ra ty . »Steru« do do­ m u dzieciom nie daw ać (preteksty: niszczenie n um erów , w zględy este- tyczno-higieniczne, tw o rzen ie roczników , dzieci pozostaw iają p rzez za­ pom nienie »Ster« w dom ach itp.). Z astąpi go doskonale książka z kom ­ pletów do n a u k i języka polskiego”22.

J a k w yn ik a z d o k u m en tacji i opracow ań pow ojennych, opinia o lb rzy ­ m iej większości nauczycieli na te m a t „ S te ru ” i podobnych w y daw nictw b y ła jed n oznaczna23. B ardzo k ry ty c z n ie oceniano poziom czasopism szkol­ nych, w łaściw ie rozum iano ich rolę polityczną i przeznaczenie w o k u p a ­ cy jn ej szkole polskiej. P ra k ty c z n a przyd atno ść w procesie kształcenia b y ła ograniczona ty m b ard ziej, że czasopism a szkolne po m ijały całk o­ w icie zagadnienia m eto d y ki nauczania. W praw dzie do n u m e ru 4 „ S te ru ” 1940/1941 r. dołączono „W skazów ki dydakty czno -m eto dy czne dla n au czy ­ cieli” ale b y ły to te k s ty m ery to ry c z n ie bezw artościow e, pisane fa ta ln y m sty lem i z błęd am i językow ym i24.

R edakcja czasopism sta ra ła się w ytw orzyć w rażenie, jak o b y udało się zadzierzgnąć w ięzi z odbiorcą, a n a w e t zdobyć pew ne w p ły w y w śro ­ dow isku nauczycielskim . T ak n a p rzy k ła d na łam ach „ S te ru ” zam iesz­ czano podziękow ania za listy dzieci i nauczycieli, p ro śb y o bliższy a d res korespondentów , pow oływ ano się n a opinię czytelników 25. W większości w ypadków b y ły to zabiegi sztuczne i nieudolne, n ato m ia st bezkry ty czn i i m ało odporni nauczyciele sp o ty k ali się z odpow iednią re a k c ją w ładz podziem ia. N ależy też pom iętać, że pew na g ru p a polskich nauczycieli, a k ty w n y c h działaczy ru c h u oporu, celowo i za w iedzą ta jn e j organizacji zw iązkow ej (TON) s ta ra ła się o dow ody w sp ółp racy z czasopism am i szkolnym i, zapew niając sobie w ten sposób sw oiste alibi w przy p ad k u zagrożenia ze stro n y w ładz o k u p a c y jn y c h 26.

C ałkow ity b o jk o t „ S te ru ” był tru d n y i z tego pow odu, że dziecko szkolne nie d ysponując pod ręcznik am i k orzystało ch ętn ie z tek stó w d r u ­ k ow any ch i zao p atrzo n y ch w ilu stra c je . Może o ty m św iadczyć an k ieta p rzeprow adzona w końcu 1942 r. przez w arszaw skiego nauczyciela

22 Por. Walka o oświatę..., s. 599, passim.

23 N iektóre opinie cytuje A. M a s s a l s k i , (op. cit., s. 62). 24 J. K r a s - u s k i , op. cit., s. 143.

25 Tak rap. w e · w stępie redakcyjnym do nr 1 „Steru” z 1941/42 r. znalazły się takie sformułowania: „możemy Was zapewnić, że każdy Wasz list sprawił redakcji »Steru« w ielką radość. Przecież Wasze pisanie było najlepszym dowodem, że »Ster« się Wam podoba, że stał się towarzyszem Waszej pracy i Waszej rozrywki. [...] Paniom Nauczycielkom i Panom Nauczycielom składa redakcja »Steru« serdeczne podziękowania za słow a .zachęty i uznania, sp ecjalnie zaś dziękuje za przysłane rady, do których w m iarę m ożliw ości staraliśm y się dostosow ać”.

26 Szkoła konspiracji. Wspomnienia u czestn ików tajnego nauczania, W arsza­ wa 1960, s. 121.

(14)

N I E M I E C K I E C Z A S O P I S M A W J Ę Z Y K U P O L S K IM 121

w sta rszy c h klasach szkoły pow szechnej. Na p y ta n ie „Czy lubisz »Ster«?” — ponad połow a uczniów odpow iedziała tw ierdząco z u zasad ­ nieniem , że czasopismo zaw iera „ładne czytank i i ciekaw e rzeczy”, a po­ n ad to zastęp u je książki27.

Głód słowa drukow anego sk łan iał nauczycieli do w y k o rzy sty w an ia w p rac y szkolnej n ajm n iej szkodliw ych w ychow aw czo tek stó w „ S te ru ”, zao p atrzonych w uzu p ełn ien ie i odpow iednią in te rp re ta c ję . O ry g in aln ą form ę a d a p ta c ji „ S te ru ” zastosow ano w pow iecie skierniew ickim . Do każdego n u m e ru czasopism a w ydaw ano ta jn y k o m en tarz pt. „Nasz S te r­ n ik ”. D aw ał on w skazów ki, ja k wzbogacić i odpow iednio w yzyskać każdą czytankę, w iersz czy ilu stra c ję .

Oto przykładow o biorąc fra g m e n ty ko m en tarza do „ S te ru ” , n r 3 z 1940 r.: „S. 1. Ilu stra c ja (tytułów ka). O brazuje ona nazw ę czasopism a (ster — »Ster«). M y w iem y, że d aw an y n am do rą k ste r (»Steru«) jest lichy i bardzo niepew ny, dlatego też chcem y, a b y obok niego zjaw iał się s te rn ik godny zaufania, a więc nasz .sternik (»Nasz S ternik«). Ma on za zadanie trz y m ać m ocno ręk ę n a sterze (»Sterze«) i z ap atrzo n y w J u ­ trz e n k ę W olności nie dopuścić do zm ylenia k ieru n k u n aszych dążeń [...] S.

2. O pow iadanie p t. Przed św ię te m zm arłych. «Lecz i tak ie są m ogiły, gdzie n ik t lam pk i nie zapali«. Tak, n a grobach naszych ojców i braci, w yw iezionych przem ocą z P olski i zam ęczonych w obozach. »A z w iosną w spaniałe zm artw ychw stanie«.. Będzie n a pew no, n ik t z n as n a w e t na chw ilę nie p rz e sta ł w to w ierzyć. [...] S. 5. O pow iadanie p t. S z e w c z y k

K o pytko . W yjaśnić w łaściw ie p rzy czy n y b ra k u ,skór i w ęgla. Omówić

ciężką dolę polskiego rzem ieślnika. S. 5 i 6. W ierszyk Majster Klepka. R y su n ek i dowcip lichy i p ły tk i. Pom inąć!”28

W tej w alce ze „ S tere m ” szkoła m ogła liczyć n a poparcie dom u, od ­ działyw ającego w duchu p a trio ty c z n y m na ucznia. S ojusznikiem b y ła też sam a m łodzież szkolna, k tó ra w w a ru n k a ch o k u pacji szybciej dojrzew ała i była w stan ie w iele zrozum ieć z otaczającej rzeczyw istości. N ajw ięcej zależało jed n a k od nauczyciela, od jego inw encji w poszukiw aniu m etod i sposobów, reko m p en su jący ch b ra k podręczników i ubóstw o czasopism szkolnych oferow anych p rzez okup an ta.

Z m ieniająca się sy tu a c ja w ojen na Rzeszy i położenie w ew n ętrzn e GG nie pozostały bez w p ły w u n a k sz ta łt i zaw artość czasopism szkolnych. S y m p tom aty czn y b y ł p rzede w szystkim fak t, że u k azy w ały się one z coraz m niejszą reg u larn o ścią i w m alejący ch nakładach. Było to jedno z ew i­ d e n tn y c h św iadectw schodzenia sp raw o św iaty na daleki p lan w poli­ ty ce okup an ta, absorbow anego coraz silniej przez rozw ój ru c h u oporu i konieczność w zm ożenia w ysiłk u w ojennego. Od 1942 r., w zw iązku z a k c ją oszczędności p a p ie ru w GG, p o jaw iały się często n u m e ry łączone

27 W arszawskie dziecko szkolne w czasie okupacji 1939—1945, oprać, nie dat. i bez autora, Archiwum ZG ZNP, 24/43, npag.

(15)

122 E U G E N I U S Z K R Ó L,

za okres 2 lu b 3 m iesięcy. W k w ie tn iu 1942 r. w ładze szkolne GG za­ leciły p o w tarzan ie m a te ria łu z poprzedn ich zeszytów , zapow iadając r y ­ chłą p u b lik ację całej serii podręczników dla szkół polskich29. Zapow iedzi te nie doczekały się realizacji. „ S te r” i po krew ne w ydaw nictw a pozosta­ ły aż do końca o k u p acji podstaw ow ym środkiem nauczania, dopuszczo­ n y m przez w ładze GG w szkolnictw ie polskim . Ogółem w ydru kow ano 26 n u m eró w „ S te ru ”, 12 — „M ałego S te ru ” oraz 29 n um erów „Zaw odu i Ż ycia” (17 — w iedza rzem ieślnicza, handlow a i (rolnicza; 12 — wiedza h andlow a i zaw ody kobiece). O statn ie n u m e ry czasopism dla -szkół pol­ skich u kazały się w p oczątkach 1944 r. Później uw agę w ydaw cy zap rzą­ tn ę ły nierów n ie istotn iejsze w ydarzenia: zbliżanie się fro n tu w schod­ niego i konieczność pośpiesznej ew akuacji.

D ecydującym m om entem p rzy analizie czasopism szkolnych w GG w inno być ro zp atrzen ie ich m iejsca i ro li w całokształcie h itlero w skiej p o lity k i szkolnej wobec ziem polskich. P o stu la t zrew ido w ania bądź uzu­ pełn ienia n iek tó ry ch obow iązujących do tąd tez w y pły w a z p o trzeb y zróż­ nicow ania ocen, zrozum iałej wobec stałego rozw oju b a d ań n a d dziejam i okup acji w Polsce. Nie zm ienia to jed n a k gen eraln ej ocen y c h a ra k te ru czasopism szkolnych przeznaczonych dla oficjalnego szkolnictw a pol­ skiego w GG. „ S te r” , „M ały S te r” oraz „Zaw ód i Życie” by ły ogniw em w łańcuchu a n ty p o lsk ic h posunięć hitlero w sk iej po lityki ośw iatow ej, służyły pośrednio i bezpośrednio realizacji celów tej polityki, zm ierza­ jącej system atycznie do w yniszczenia polskiego szkolnictw a.

_________

29 Kopia zarządzenia Wydziału Głównego N auki i Nauczania rządu G G z 28

Cytaty

Powiązane dokumenty

W mojej pierwszej pracy trafiłem na towarzystwo kolegów, którzy po robocie robili „ściepkę” na butelkę i przed rozejściem się do domów wypijali po kilka

Przyjaciołom politycznym oraz członkom Polskiej Partji Postępowej polecam „Ster“ , któ­. rego redakcja wznawia, zaniedbane (jasła

Zgodnie jednak z inną tezą, która mówi, że niemożliwe jest dokonanie całościowego oszacowania tego, co się dostało, ani oddanie w słowach całej wdzięczności wobec tych,

Do rozwiązywania zadań wykorzystaj wiadomości z ostatnich lekcji oraz twierdzenie Pitagorasa. Dziękuję za kolejny rok

[r]

Choć z jedzeniem było wtedy już bardzo ciężko, dzieliliśmy się z nimi czym było można.. Ale to byli dobrzy ludzie, jak

Postać bohatera jest przedstawiona w świetle zalet: to nie jest żywy człowiek. Takich wzorowych ludzi od dzieciństwa do starości nie '-potyka się Zresztą

Problernem sektora B+R w Polsce, silnie identyfikowanym przez analityków' pozostaje jednak niedostateczna współpraca nauki z przedsiębiorstwami oraz niski