• Nie Znaleziono Wyników

Widok Dążenia Chin do odzyskania pozycji supermocarstwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Dążenia Chin do odzyskania pozycji supermocarstwa"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

ST

OSUNKI

(2)
(3)

Adam GWIAZDA

Uniwersytet Kazimierza Wielkiego, Bydgoszcz

D¥¯ENIA CHIN DO ODZYSKANIA POZYCJI

SUPERMOCARSTWA

Celem globalnej ekspansji gospodarczej Chin by³o i jest nadal umocnienie gospo-darki i istniej¹cego w tym pañstwie systemu gospodarczego i politycznego. Do po³owy pierwszej dekady XXI wieku wydawa³o siê, ¿e Chiny nie chc¹ nikomu z zewn¹trz nic narzucaæ. Nieingerowanie w wewnêtrzne sprawy innych by³o jedn¹ z zasad polityki Pañstwa Œrodka. Do niedawna przewa¿a³y wiêc opinie, ¿e Chiñczycy chc¹ korzystaæ z bogactw œwiata, a niekoniecznie zmieniaæ istniej¹cy ³ad miêdzynarodowy (Zakaria, 2009: 39–40). Coraz wiêksza liczba politologów dostrzega jednak fakt, ¿e Chiny jako „rewolucyjna potêga” zaczynaj¹ zmieniaæ œwiat. Z drugiej strony œwiat zewnêtrzny tak-¿e przyczyni³ siê i nadal przyczynia do transformacji Chin (Economy, 2010: 142–143). Jednak do po³owy pierwszej dekady XXI wieku w³adze Chin nie wykazywa³y wiêksze-go zainteresowania kszta³towaniem ³adu globalnewiêksze-go. Postawa ta uleg³a w ostatnich kilku latach radykalnej zmianie. Przywódcy ChRL zdali sobie sprawê z faktu, ¿e w zglo-balizowanej gospodarce œwiatowej nie mo¿na prowadziæ tylko „wewnêtrznej” polityki gospodarczej i spo³ecznej, aby utrzymaæ wysokie tempo wzrostu gospodarczego i sta-bilizacjê polityczn¹. Do tego potrzebna jest aktywna polityka zagraniczna ukierunko-wana na zmianê globalnych norm i instytucji, która pomo¿e przywróciæ nale¿n¹ ChRL pozycjê we wspó³czesnym œwiecie. Trudno jednak zak³adaæ, ¿e aktywna globalna stra-tegia Chin spowoduje, ¿e Pañstwo Œrodka stanie siê pozytywn¹ si³¹ na œwiecie i w gos-podarce œwiatowej i ¿e jego potêga i wp³ywy bêd¹ ros³y szybciej, ni¿ wiêkszoœæ ludzi obecnie zak³ada (Soros, 2009: 196). Bardziej prawdopodobna wydaje siê prognoza ta-kich znawców Chin jak francuski politolog Guy Sorman, który utrzymuje, ¿e potêga tego pañstwa wynika z iluzji demograficznej i dlatego w najbli¿szych 30 latach nie nale¿y siê raczej obawiaæ chiñskiej dominacji w œwiatowej polityce i gospodarce (Sorman, 2008: 19). Autor ten zauwa¿a, ¿e „…Komunistyczna Partia Chin cierpi na swego rodzaju schizofreniê. Z jednej strony chcia³aby wzmacniaæ swoj¹ pozycjê na œwiecie, z drugiej wywo³ywanie konfliktów mog³oby staæ siê pocz¹tkiem jej koñca. In-westycje chiñskie w Afryce czy Ameryce Po³udniowej idealnie wpisuj¹ siê w kla-syczn¹ logikê ekonomii – chodzi o zapewnienie sobie dostêpu do surowców. Nie powinno to nikogo szokowaæ, w koñcu wszystkie silne pañstwa kapitalistyczne robi¹ to samo” (D¹bek, 2010: 40). Co jednak mo¿e nie tyle szokowaæ, ile budziæ ostre protesty wœród innych partnerów handlowych Pañstwa Œrodka to fakt, ¿e Chiny nie zaakcepto-wa³y do koñca podstawowych zasad „uczciwego handlu” (fair trade). Potwierdza to przyk³adowo wprowadzenie w marcu 2012 roku przez w³adze tego pañstwa ograniczeñ eksportu metali ziem rzadkich, co wywo³a³o ostre protesty wiêkszoœci krajów zachod-nich. Tez¹ niniejszego artyku³u jest stwierdzenie, ¿e Chiny nie bêd¹ jednak w stanie narzuciæ œwiatu swojego modelu gospodarczo-politycznego ani te¿ nie stan¹ siê w

(4)

naj-bli¿szych kilkudziesiêciu latach supermocarstwem zdolnym, tak jak obecnie Stany Zjednoczone Ameryki, do kszta³towania ³adu œwiatowego. Zwiêkszy siê jednak ich do-minacja w Azji oraz pozycja gospodarcza we wspó³czesnym œwiecie.

ODZYSKANIE STATUSU MOCARSTWA

Od wielu lat ChRL nie ukrywa d¹¿eñ do odzyskania utraconej w XIX wieku pozycji globalnego mocarstwa gospodarczego i politycznego (Mosher, 2007: 149–153; John-ston, 2003: 431). Aby osi¹gn¹æ ten cel kopiuj¹ zachodnie technologie tak jak to kiedyœ robi³a Japonia i Korea Po³udniowa, a tak¿e skutecznie pos³uguj¹ siê „broni¹ walutow¹” (niedowartoœciowanym juanem), co u³atwia im ekspansjê handlow¹ i gromadzenie ol-brzymich nadwy¿ek dewizowych z eksportu. Przedstawiciele w³adz Pañstwa Œrodka oraz liczni chiñscy eksperci, którzy czêsto koñczyli najlepsze uczelnie na œwiecie, uwa-¿aj¹, ¿e Chiny po ponad 100-letnim okresie upokorzeñ jakich dozna³y ze strony innych pañstw maj¹ obecnie moralne prawo i szansê, aby odzyskaæ swoj¹ dawn¹ pozycjê w œwiecie. D¹¿¹ wiêc do tego, aby traktowano je przynajmniej jako równe Stanom Zjednoczonym mocarstwo œwiatowe. Jednoczeœnie w³adze Chin dostrzegaj¹ szansê dla zdobycia pozycji œwiatowego hegemona w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej krajów zachodnioeuropejskich i Stanów Zjednoczonych. Zdobycie takiej pozycji nie wydaje siê jednak mo¿liwie w najbli¿szych 20–40 latach (Steinfeld, 2010: 21–23; Me-deiros, Fravel, 2006: 22–35). Dotyczy to tak¿e pozycji najwiêkszego mocarstwa gos-podarczego na œwiecie. Wprawdzie ju¿ w 2010 r. ChRL przeœcignê³a Japoniê pod wzglêdem wartoœci wytwarzanego PKB i obecnie s¹ na drugim miejscu na œwiecie za USA. Jednak pod wzglêdem wartoœci PKB w przeliczeniu na 1 mieszkañca Chiny zaj-mowa³y ze wskaŸnikiem 7400 dolarów w 2007 roku odleg³e miejsce w œwiecie (IMF

Competitiveness Yearbook, 2007: 98–99). Jest to nadal odleg³e miejsce pod wzglêdem

wartoœci PKB per capita, szczególnie, ¿e ww. wskaŸnik 7400 dolarów stanowi œredni¹ wartoœæ PKB ze wszystkich nadmorskich, znacznie bogatszych od innych, prowincji Pañstwa Œrodka oraz z Chiñskiego Hong Kongu, gdzie wskaŸnik ten wyniós³ w 2007 r., a¿ 37 699 dolarów (Ibidem: 94)1.

Niektórzy autorzy zwracaj¹ uwagê na ró¿nice miêdzy tym co sk³ada siê na chiñskie PKB, a struktur¹ tego produktu jest w krajach zachodnich. Wspomniany Guy Sorman zauwa¿y³, ¿e w kraju, w którym mieszka prawie 1,5 miliarda ludzi (uwzglêdniaj¹c liczbê niezarejestrowanych mieszkañców), nawet jeœli niewiele siê produkuje, ³atwo osi¹gn¹æ imponuj¹ce wyniki. Istnieje „…jednak zasadnicza ró¿nica miêdzy zdolnoœci¹ wypro-dukowania mikroprocesorów czy wygenerowania nowych biotechnologii a uszyciem nawet najwiêkszej liczby podkoszulków. A wiêc jedno PKB nie zawsze jest równe dru-giemu. Przeceniamy tak¿e wartoœæ chiñskiego eksportu, bo ¿aden wyrób eksportowy, z wyj¹tkiem tekstyliów, nie jest w stu procentach chiñski. Co ciekawe, im produkt bar-dziej skomplikowany, tym mniejszy jest w nim udzia³ chiñskiego przedsiêbiorcy.

Mo¿-1

Nale¿y zaznaczyæ, ¿e pomimo 10 procentowego wzrostu Chiny zdo³a³y jedynie przesun¹æ siê w statystykach PKB per capita ze 112 miejsca w 2004 r. na 107 miejsce w roku 2005, natomiast w 2009 roku zajmowa³y pod tym wzglêdem miejsce 98 (bez uwzglêdnienia Hong Kongu).

(5)

na tu podaæ przyk³ad iPhone’a, który jest w pewnym sensie ikon¹ zglobalizowanej gospodarki. Wk³ad Chin w jego powstanie to 5 proc., a mimo to bardzo d³ugo pisano na nim «Made in China». Od pewnego czasu, po protestach firmy Apple, zmieniono napis na «Assembled in China». Pomys³ i projekt zrodzi³ siê w Palo Alto w Kalifornii, czêœci produkowane s¹ na Tajwanie, w Japonii i Korei Po³udniowej, a Chiny dostarczaj¹ jedy-nie si³y roboczej do sk³adania tego urz¹dzenia” (D¹bek, 2010: 38).

Faktem jest, ¿e dziêki bardzo wysokiemu wzrostowi gospodarczemu (œrednio 9 proc. rocznie) ChRL w ostatnich 30 latach przekszta³ci³a siê z kraju rolniczego w kraj uprzemys³owiony, ale jeszcze nie w takim stopniu jak pañstwa gospodarczo wysoko rozwiniête. Chiñczycy do niedawna nie potrafili samodzielnie wytwarzaæ nowocze-snych technologii i kopiowali zachodnie i amerykañskie wynalazki, staraj¹c siê w ten sposób zmniejszyæ lukê technologiczn¹ dziel¹c¹ ich od zachodu. Jednak sytuacja w tym zakresie uleg³a pod koniec drugiej dekady XXI wieku wyraŸniej zmianie. ChRL po raz pierwszy w historii sta³a siê œwiatowym liderem pod wzglêdem z³o¿onych wniosków patentowych. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e od 2006 roku pierwsze miejsce pod tym wzglêdem zajmowa³y Stany Zjednoczone. Wed³ug najnowszego raportu dzia³aj¹cej pod auspicjami ONZ Œwiatowej Organizacji W³asnoœci Intelektualnej (WIPO) w 2011 r. na ca³ym œwiecie zg³oszono ponad 2 mln wniosków, co oznacza wzrost o 7,8% w porównaniu z poprzednim rokiem. Po raz pierwszy ich liczba przekroczy³a barierê 2 mln. Najwiêcej bo 526 412 z³o¿ono w Chinach, na drugie miejsce spad³y Stany Zjed-noczone (503 582), a na trzecim jest Japonia (342 610), a na czwartym, ze znacznie ju¿ mniejsz¹ liczb¹ patentów uplasowa³a siê Korea Po³udniowa (World Intellectual

Pro-perty Indicators, 2012: 16–19). Powy¿sze dane potwierdzaj¹ zmiany w „geograficznej

strukturze” innowacyjnoœci. Poprzednio, w drugiej po³owie XX wieku, tylko dwa inne pañstwa, oprócz Stanów Zjednoczonych, tj. Niemcy i Japonia zajmowa³y pierwsze miejsce na œwiecie pod wzglêdem liczby z³o¿onych wniosków patentowych. Natomiast w latach 2009–2011 Chiny odpowiada³y ju¿ za 74% z ca³kowitego, œwiatowego wzrostu liczby z³o¿onych wniosków patentowych. Wynika to po czêœci z d¹¿eñ w³adz Chin do przestawienia gospodarki z taniej produkcji proeksportowej na produkcjê technolo-gicznie wyrafinowanych towarów w wiêkszej liczbie przeznaczonych na rynek wew-nêtrzny. W tej nowej strategii gospodarczej zmniejszy siê zapewne rola eksportu, a bardzo znacznie wzroœnie innowacyjnoœæ jako g³ówny czynnik napêdzaj¹cy wzrost gospodarczy. Po³o¿enie w Chinach wiêkszego nacisku na innowacyjnoœæ niestety nie poprawi³o systemu ochrony w³asnoœci intelektualnej. Przekonuj¹ siê o tym prawie ka¿-dego dnia te firmy zagraniczne, które zbudowa³y swoje filie i oddzia³y w Chinach i kie-dy wdra¿aj¹ one jak¹œ technologiê, to nastêpnego ju¿ dnia Chiñczycy j¹ kopiuj¹.

Skuteczne, choæ niezbyt uczciwe dzia³ania chiñskich firm ukierunkowane na pozy-skiwanie zachodnich technologii to tylko jeden sposób na zwiêkszenie konkurencyjnoœci i przejœcia ChRL z grupy pañstw wytwarzaj¹cych stosunkowo proste wyroby prze-mys³owe do grupy producentów towarów o znacznym wk³adzie nowoczesnych tech-nologii. Jednak najwiêksze obawy polityków z krajów zachodnich budzi postêpuj¹cy proces dezindustrializacji Zachodu w wyniku przenoszenia produkcji wielu praco-ch³onnych wyrobów przemys³owych do Chin. Pañstwo to nadal ma przewagê w posta-ci du¿o tañszej si³y roboczej i ³atwo przyposta-ci¹ga wiêc do siebie producentów szukaj¹cych sposobów na ciêcie kosztów i zwiêkszanie zysków. To powoduje niszczenie ca³ych

(6)

ga³êzi amerykañskiego i zachodnioeuropejskiego przemys³u od produkcji odzie¿y po elektronikê. Niektórzy twierdz¹, ¿e skoro ChRL produkuje tanie dobra, jak np. podko-szulki, to zachód powinien skoncentrowaæ siê na drogich i perspektywicznych techno-logiach przysz³oœci. Tak niestety nie jest. Chiñczycy wprawdzie nadal eksportuj¹ do wiêkszoœci krajów œwiata g³ównie tanie wyroby przemys³owe, ale zyski inwestuj¹ w subsydiowanie w³asnej produkcji bardziej wyrafinowanych technicznie wyrobów i w przejmowanie zachodnich firm oraz ich marek i technologii (Luttwak, 2010: 7). W rzeczywistoœci kraje zachodnie czuj¹ siê coraz bardziej zagro¿one chiñsk¹ ekspan-sj¹ gospodarcz¹, a Chiny niebêd¹ce przecie¿ pañstwem demokratycznym mog¹ wed³ug uznania komunistycznych przywódców przeznaczyæ dowoln¹ czêœæ swojego PKB na subsydiowanie eksportu i manipulowanie kursem swojej waluty. Nie musz¹ – jak do tej pory – liczyæ siê za bardzo z potrzebami swojego spo³eczeñstwa i przezna-czaæ wiêcej PKB na poprawê poziomu ¿ycia swoich obywateli.

Spora czêœæ mieszkañców Pañstwa Œrodka ¿yje w ubóstwie i dlatego podejmuje ka¿d¹ pracê, za bardzo niskie wynagrodzenie i w takich warunkach, w jakich pewnie za ¿adne pieni¹dze nie chcia³by pracowaæ Amerykanin, Europejczyk czy Japoñczyk. Tak¿e zachod-ni przedsiêbiorcy przekonali siê jak trudno jest konkurowaæ z chiñskimi przedsiêbiorcami, których podstaw¹ przewagi konkurencyjnej s¹ niskie koszty i ogromna skala produkcji. Chiñscy przedsiêbiorcy nie s¹ ani bezwzglêdni, ani bardzo agresywni. Wrêcz przeciwnie – s¹ w porównaniu z polskimi przedsiêbiorcami – konserwatywni i powolni. Ale jedno-czeœnie s¹ bardzo pracowici, ucz¹ siê na b³êdach, inwestuj¹ i myœl¹ stale o wzroœcie, po-wtarzaj¹c niczym mantrê s³ynne zdanie Deng Xiaopinga: „Rzekê przekraczaj, st¹paj¹c ostro¿nie po kamieniach” (Ob³ój, 2010: 22). Dzia³aj¹c ostro¿nie ChRL sta³a siê i „najwiêk-sz¹ fabryk¹ œwiata” i chiñskie wyroby od lat zalewaj¹ œwiat. Przyczyni³o siê to do likwida-cji wielu miejsc pracy w USA, pañstwach Unii Europejskiej i Japonii, a do Chin przenios³y i nadal przenosz¹ czêœæ swojej produkcji wielkie korporacje zachodnie, a tak¿e firmy œred-nie i ma³e. Jednoczeœœred-nie przenosz¹ tam swoje najnowoczeœœred-niejsze technologie, które wy-korzystywane s¹ dla zwiêkszenia konkurencyjnoœci firm chiñskich.

WYKORZYSTYWANIE POZYCJIQUASI-MONOPOLISTY

W³adze ChRL uciekaj¹ siê do ró¿nych œrodków, aby przyci¹gn¹æ do swojego kraju zagranicznych inwestorów. Wykorzystuj¹ te¿ w tym celu swoj¹ pozycjê quasi-mono-polisty w dziedzinie eksportu metali ziem rzadkich, aby „sk³oniæ” firmy amerykañskie, japoñskie i zachodnioeuropejskie do przeniesienia produkcji towarów technologicznie zaawansowanych do Pañstwa Œrodka i oczywiœcie udostêpniania najnowszej technolo-gii firmom chiñskim. Najnowszym przyk³adem takiego podejœcia by³o wprowadzenie w po³owie marca 2012 roku zakazu eksportu „metali ziem rzadkich” (ang. rare-earth

elements). Metale te to zwyczajowa nazwa 17 pierwiastków chemicznych, bêd¹cych

niezwykle poszukiwanym towarem (15 lantanowców oraz skand i itr). Zasoby tych metali s¹ ograniczone, a wiêkszoœæ Ÿróde³ zaopatrzenia w te metale kontroluj¹ Chiny. Metale te s¹ niezbêdne dla wytwarzania wielu technologicznie zaawansowanych pro-duktów takich jak silniki do aut hybrydowych (neodym i dysproz), akumulatorów do aut hybrydowych (lantan), katalizatorów samochodowych (cer), œwiec

(7)

zap³ono-wych i czujników tlenu w katalizatorach samochodozap³ono-wych (itr), a tak¿e do budowy ró¿-nych elementów reaktorów nuklearró¿-nych i sterowników prêtów paliwa nuklearnego (gadolin, samar, erb i holm) czy te¿ akumulatorów nuklearnych (promet). Pañstwa Unii Europejskiej, Japonia i Stany Zjednoczone zaskar¿y³y ChRL do Œwiatowej Orga-nizacji Handlu (WTO) o wprowadzenie restrykcji na eksport metali ziem rzadkich i tym samym pogwa³cenie zasad handlu miêdzynarodowego. Nie trzeba dodawaæ, ¿e blokowanie eksportu tych metali le¿y w interesie firm chiñskich, które maj¹ do nich nieograniczony dostêp, poniewa¿ z ChRL pochodzi oko³o 95 proc. œwiatowego ekspor-tu metali ziem rzadkich (Rare earths and climate change, 2012: 74; Harvey, 2012: 18; Klupa, 2012: 242–243). W tym pañstwie znajduje siê tak¿e jedna trzecia rozpoznanych zasobów tych metali, a wed³ug najnowszych szacunków œwiatowe rezerwy metali ziem rzadkich wynosi³y w po³owie 2012 roku ok. 113 mln ton, z czego 55 mln ton znajdo-wa³o siê w ChRL, 19 mln w krajach Wspólnoty Niepodleg³ych Pañstw, 13 mln w USA, 3,1 mln w Australii, 1,6 mln w Indiach i 22,1 mln ton w pozosta³ych pañstwach.

140 120 100 80 60 40 20 0 tys. ton

Chiny, limit eksportu Chiny Reszta œwiata

2007 2008 2009 2010 2011 2012 Wykres 1. Œwiatowe wydobycie metali ziem rzadkich w latach 2007–2012 (w tys. ton)

ród³o: Dane Ministerstwa Handlu ChRL, IMCDA, Kaiser Research Online i tygodnika „Forum” 2012, nr 50,

(8)

Wprowadzone przez ChRL w marcu 2012 r. restrykcje eksportowe zaszkodzi³y fir-mom zachodnim i konsumentom na ca³ym œwiecie. Producenci pionierskich zastoso-wañ w dziedzinie wysokiej technologii i „zielonego” przemys³u na ca³ym œwiecie zostali nagle pozbawieni dostêpu do potrzebnych im metali ziem rzadkich lub musz¹ za nie teraz p³aciæ bardzo wysokie ceny. Dla porównania w okresie ostatnich 25 lat œwia-towa cena neodymu (Nd) wzros³a o 70%, a dysprozu (Dy) a¿ o 2600%. Prezydent USA Barack Obama stwierdzi³, ¿e w walce z Chinami o metale ziem rzadkich chodzi o za-pewnienie amerykañskim robotnikom uczciwych warunków do rywalizacji na global-nym rynku. USA musz¹ zapewniæ sobie kontrolê nad przysz³oœci¹ energetyki i nie mog¹ sobie pozwoliæ by przemys³ energetyczny zapuœci³ korzenie w jakimœ innym pañ-stwie tylko dlatego, ¿e wolno mu ³amaæ zasady handlu miêdzynarodowego. Trudno prze-widzieæ, jak zostanie rozwi¹zany konflikt o metale ziem rzadkich, w którym stawk¹ jest los najbardziej zaawansowanych technologicznie produktów i ca³ych przysz³oœciowych ga³êzi przemys³u. Metale te to 17 pierwiastków o niespotykanych w innych pierwiast-kach w³aœciwoœciach. Np. neodym ma tak wielkie w³aœciwoœci magnetyczne, ¿e bez nie-go nie sposób wyprodukowaæ wydajnej turbiny wiatrowej. Bez metali ziem rzadkich nie mo¿na wyprodukowaæ smartfonów, p³askich telewizorów, twardych dysków, energoosz-czêdnych ¿arówek, a tak¿e silników elektrycznych i akumulatorów do ekologicznych aut o napêdzie hybrydowym czy nawet piekarników pokrytych pow³ok¹, która sama siê czy-œci. Bez tych metali nie mo¿na te¿ wyprodukowaæ ro¿nych, diagnostycznych urz¹dzeñ medycznych, a tak¿e laserów, elektrowni j¹drowych i satelitów.

Problemem jest tak¿e to, ¿e bardzo trudno jest znaleŸæ substytuty metali ziem rzad-kich, które mo¿na by wykorzystaæ przy produkcji najbardziej zaawansowanych tech-nologicznie produktów. Przyk³adowo mo¿na by wytwarzaæ silniki do aut hybrydowych i generatorów pr¹du w elektrowniach atomowych w oparciu o substytuty neodymu, ale silniki takie by³yby zarówno ciê¿sze i o wiele mniej wydajne oraz bardziej zatruwaj¹ce 2000 1500 1000 500 100 2009 2010 2011 2012

Wykres 2. Ceny metali ziem rzadkich w porównaniu do poziomu ze stycznia 2009 r. (2009 = 100)

ród³o: Dane Ministerstwa Handlu ChRL, IMCDA, Kaiser Research Online i tygodnika „Forum” 2012, nr 50,

(9)

œrodowisko naturalne. Bez szerokiego wiêc zastosowania wielu metali ziem rzadkich nie uda siê ograniczyæ emisji dwutlenku wêgla do atmosfery ani te¿ zrealizowaæ wielu postulatów obroñców œrodowiska naturalnego. Kwesti¹ nierozstrzygniêt¹ pozostaje jednak sprawa sk³onienia ChRL do zwiêkszenia eksportu neodymu i dysprozu oraz in-nych metali ziem rzadkich, tak by mog³y z tych metali korzystaæ nie tylko firmy chiñ-skie, lecz tak¿e europejchiñ-skie, amerykañskie i japoñchiñ-skie, które przoduj¹ we wdra¿aniu nowych technologii. Oko³o 95% œwiatowej poda¿y eksportowej tych metali pochodzi z Chin, które 25 lat temu oferowa³y je po bardzo niskich cenach. Z chwil¹ jednak wyeli-minowania konkurentów rz¹d Chin radykalnie zmieni³ swoj¹ politykê handlow¹ i zacz¹³ ograniczaæ eksport metali ziem rzadkich i tym samym doprowadzi³ do bardzo du¿ego wzrostu ich cen na rynku œwiatowym. W 2010 r. Chiny zmniejszy³y limit eks-portu metali ziem rzadkich o 40% w stosunku do 2009 roku. Tak¹ decyzjê podjêto w po³owie roku. W efekcie w ci¹gu czterech miesiêcy cena metali ziem rzadkich wzros³a czterokrotnie do 55 tys. dol. za tonê (Kublik, 2012: 22; Hurst, 2010: 3–4). W 2011 r. Chiny jeszcze bardziej ograniczy³y eksport tych metali do innych krajów, w tym szczególnie do USA, Japonii i Unii Europejskiej. Oczywiste bowiem jest, ¿e taka polityka faworyzuje chiñskie firmy, które bez ograniczeñ mog¹ taniej kupowaæ metale ziem rzadkich i ostro rywalizowaæ z zagranicznymi producentami zaawansowa-nych technologicznie urz¹dzeñ. Ci ostatni, aby sprostaæ tej rywalizacji, zmuszeni s¹ do przeniesienia produkcji wielu technologicznie zaawansowanych produktów do Chin. W ten, niezbyt uczciwy sposób w³adze ChRL zapewniaj¹ wiêkszy nap³yw bezpoœred-nich inwestycji zagranicznych, a firmom chiñskim mo¿liwoœci dostêpu do zachodbezpoœred-nich, zaawansowanych technologii. Nieprawd¹ bowiem jest, ¿e restrykcje na eksport metali ziem rzadkich maj¹ – jak utrzymuj¹ w³adze ChRL – chroniæ œrodowisko naturalne. Tak¹ argumentacjê odrzucaj¹ Stany Zjednoczone Ameryki, pañstwa UE, Japonia i szereg in-nych pañstw uzale¿nioin-nych od importu metali ziem rzadkich. Zrozumia³e jest, ¿e pañ-stwa te d¹¿¹ do zapewnienia swoim firmom swobodnego dostêpu nie tylko do metali ziem rzadkich, lecz do wszystkich surowców. Kraje zachodnie i Japonia ³¹cz¹ wiêc swoje si³y, aby wspólnie stawiæ czo³a Chinom, dla których taki sojusz ich g³ównych partnerów handlowych, którzy s¹ odbiorcami wiêkszoœci chiñskiego eksportu, mo¿e okazaæ siê niebezpieczny. Byæ mo¿e tym razem odbêdzie siê bez mediacji WTO i pre-sja ze strony USA, UE i Japonii sk³oni w³adze ChRL do zniesienia restrykcji na eksport metali ziem rzadkich, tak jak to siê sta³o w 2011 r., kiedy ChRL po przegraniu w WTO sporu z USA i Meksykiem musia³y znieœæ ograniczenia eksportowe na wywóz innych surowców. Kwesti¹ otwart¹ pozostaje jednak sprawa utrzymania – po ewentualnym zniesieniu chiñskich restrykcji eksportowych – odpowiedniego tempa wzrostu œwiato-wej poda¿y dwóch najbardziej potrzebnych do wzrostu zaawansowanych technologii metali ziem rzadkich, tj. neodymu i dysprozu. W latach 2010–2012 œwiatowa poda¿ tych metali wzrasta³a w tempie ok. 6% rocznie. Zdaniem ekspertów z Massachusetts Institute of Technology, powinna wzrastaæ o 8% w przypadku neodymu i 14% w przy-padku dysprozu, o ile ma byæ utrzymany obecny i planowany na najbli¿sze lata poziom produkcji wielu zaawansowanych technologicznie towarów, których nie mo¿na bêdzie wytwarzaæ bez zapewnienia coraz to wiêkszych dostaw metali ziem rzadkich. Wiele krajów zachodnich podjê³o w ostatnim czasie intensywne poszukiwania nowych z³ó¿ tych metali. Geologowie zwracaj¹ jednak uwagê na coraz wy¿sze koszty takich

(10)

poszu-kiwañ, których mog¹ nie udŸwign¹æ zarówno niektóre rz¹dy pañstw zachodnich, jak równie¿ firmy prywatne zajmuj¹ce siê wydobywaniem i handlem metalami ziem rzad-kich. A brak tych metali mo¿e oznaczaæ katastrofê dla „zielonych” technologii takich jak energia odnawialna czy pojazdy hybrydowe z nisk¹ emisj¹ dwutlenku wêgla.

Trudno oczekiwaæ radykalnej zmiany dotychczasowej polityki ChRL w kwestii ograniczania eksportu metali ziem rzadkich. Pañstwa zachodnie mog¹ co najwy¿ej li-czyæ na pewne z³agodzenie wprowadzonych w marcu 2012 r. restrykcji na eksport tych metali. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e ChRL jest tak¿e importerem wielu innych surowców natu-ralnych i d¹¿¹ do zapewnienia sobie stabilnych Ÿróde³ zaopatrzenia w ropê naftow¹, ni-kiel, miedŸ i wiele innych surowców. Od wielu ju¿ lat nasila siê bowiem presja na ca³ym œwiecie na pozyskiwanie najwa¿niejszych surowców naturalnych i ¿ywnoœci. Przyczynia siê do tego szybkie tempo wzrostu gospodarczego w najludniejszych pañ-stwach œwiata, takich jak Chiny, Indie, Indonezja czy Brazylia i wzrost liczby ludnoœci œwiata oraz postêpuj¹cy proces urbanizacji. Zjawiskom tym towarzyszy niespotykany dot¹d w historii ludzkoœci, bardzo szybki wzrost popytu na surowce naturalne i ¿yw-noœæ. Dlatego te¿ mo¿na raczej spodziewaæ siê dalszych wzrostów cen wielu surowców naturalnych i ¿ywnoœci oraz coraz czêstszego pojawiania siê kryzysów paliwowych, ¿ywnoœciowych i innych, które zak³ócaæ bêd¹ funkcjonowanie gospodarek wielu kra-jów œwiata, a tak¿e ca³ej gospodarki œwiatowej.

CHIÑSKI MODEL DLA ŒWIATA

W dotychczasowej chiñskiej ekspansji gospodarczej na œwiecie w³adze w Pekinie stara³y siê zawsze podkreœlaæ zasadê „wzajemnych korzyœci” i zasadê nieingerowania w sprawy wewnêtrzne danego pañstwa. Ekspansja ta ukierunkowana by³a i jest nadal na uzyskiwanie mo¿liwie maksymalnych zysków, ale tak¿e na zapewnienie pañstwu bezpieczeñstwa energetycznego, ¿ywnoœciowego i surowcowego. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e dopiero od pocz¹tku lat 1990-tych w³adze ChRL zaczê³y prowadziæ aktywn¹ polity-kê zou chua qu – „wychodzenia na zewn¹trz”. Od tego czasu liczne rzesze chiñskich polityków i mened¿erów (g³ównie z firm pañstwowych) zaczê³y odwiedzaæ ró¿ne kraje œwiata w poszukiwaniu partnerów handlowych i miejsc do lokowania bezpoœrednich inwestycji zagranicznych. Politycy chiñscy, w odró¿nieniu od polityków zachodnich, nie stawiali ¿adnych, politycznych warunków rz¹dom tych pañstw, z którymi nawi¹zy-wali wspó³pracê gospodarcz¹, z wyj¹tkiem ¿¹dania zerwania stosunków dyplomatycz-nych z Tajwanem. Podejmowali te¿ chêtnie wspó³pracê z pañstwami rz¹dzonymi przez dyktatorów zdaj¹c sobie sprawê, ¿e im mniej demokratyczny i im bardziej skorumpo-wany rz¹d, tym ³atwiej mo¿na przej¹æ nad nim kontrolê. Przyk³adowo w Sudanie pod-pisywali kontrakty z Omarem al Baszirem, œciganym za zbrodnie ludobójstwa przez Miêdzynarodowy Trybuna³ Karny. W pogr¹¿onym w wojnie domowej Sudanie chiñscy inwestorzy rozbudowuj¹ infrastrukturê drogow¹, a koncern CNPC buduje ruroci¹gi prowadz¹ce od eksploatowanych pól naftowych do portów nad Morzem Czerwonym. W innych krajach Afryki, posiadaj¹cych nie tylko surowce, lecz du¿e po³acie niewyko-rzystanej rolniczo ziemi uprawnej, Chiñczycy inwestuj¹ w uprawê soi, pszenicy, kuku-rydzy i palm oleistych wysy³aj¹c do pracy swoich rodaków. Wed³ug niektórych

(11)

szacunków w samej tylko po³udniowowschodniej Afryce zatrudnionych jest na far-mach rolniczych nale¿¹cych do chiñskich firm oko³o 1 mln Chiñczyków (Horta, 2013a: 1). Podobn¹ ekspansjê w poszukiwaniu ziemi uprawnej Chiny podejmuj¹ od kilku ju¿ lat w Azji. Coraz wiêksze obawy budzi „pe³zaj¹ca okupacja” przez Chiñczyków obszarów na Syberii, gdzie przenosi siê coraz wiêcej chiñskich rolników. W samych Chinach od dawna pog³êbia siê bowiem deficyt ziemi uprawnej i tylko 7% powierzchni tego kraju mo¿na wykorzystaæ do produkcji ró¿nych artyku³ów rolnych. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e w 2011 roku Chiny utraci³y samowystarczalnoœæ w zakresie pro-dukcji zbó¿ i musia³y w tym roku sprowadziæ z zagranicy 7 mln ton zbó¿. Z powodu rosn¹cego spo¿ycia miêsa w tym kraju (w 2011 r. wynios³o ono 71 mln ton, czyli pra-wie dwa razy wiêcej ni¿ w USA) zwiêksza siê tak¿e popyt na zbo¿a i pasze, które Chi-ny musz¹ importowaæ (China’s growing appetite for meat, 2012: 4; Earth Policy

Institute). St¹d te¿ Chiny kupuj¹ lub wydzier¿awiaj¹ coraz wiêcej ziemi uprawnej za

granic¹. Czasami uciekaj¹ siê do „tradycyjnych” œrodków przymusu, gro¿¹c s¹sia-duj¹cym z nimi pañstwom ró¿nymi sankcjami ³¹cznie z u¿yciem si³y militarnej, jeœli „dobrowolnie” nie zgodz¹ siê na korektê istniej¹cych granic. Wymownym przyk³adem na zastosowanie tego rodzaju praktyk by³o zmuszanie w 2011 r. Tad¿ykistanu do odda-nia 1000 km kw. ziemi w górach Pamir, czyli oko³o 1% ca³ej powierzchni tego niewiel-kiego pañstwa w Azji Œrodkowej. Tad¿ycka opozycja uzna³a tê decyzjê za jawne pogwa³cenie konstytucji i naruszenie suwerennoœci pañstwa. Rz¹d broni³ siê, twierdz¹c, i¿ ChRL za¿¹da³a blisko 30 razy wiêcej, a zatem trzeba raczej mówiæ o „sukcesie” Ta-d¿ykistanu. Nastêpnie Chiñczykom wydzier¿awiono kolejne 2 tys. hektarów, na które natychmiast zaczêli nap³ywaæ chiñscy rolnicy. Mieszkañcy Tad¿ykistanu nie mogli zrozumieæ, dlaczego rz¹d w Duszanbe oddaje najlepsze grunty obcym, podczas gdy rzesze rodaków ¿yj¹ w ubóstwie (Magierowski, 2012: P3). Miejscowa ludnoœæ nie mo¿e nawet liczyæ na uzyskanie pracy na farmach czy w innych zak³adach pracy bêd¹cych w³asnoœci¹ kapita³u chiñskiego. Zatrudnieni s¹ tam g³ównie chiñscy in¿ynie-rowie i przede wszystkim chiñscy robotnicy i ch³opi z przeludnionych regionów Pañ-stwa Œrodka, gdzie coraz trudniej jest znaleŸæ jak¹kolwiek pracê. W wielu miastach i regionach Azji i Afryki funkcjonuj¹ ju¿ chiñskie osiedla i dzielnice, gdzie mieszkaj¹ tylko chiñscy pracownicy bez wykszta³cenia pochodz¹cy z ubogich œrodowisk. Nie asymiluj¹ siê oni z miejscow¹ ludnoœci¹, nie staraj¹ siê poznawaæ kultury, obyczajów i jêzyka kraju, w którym zamieszkuj¹ i ¿yj¹ w swoich chiñskich gettach. Wielu miesz-kañców Afryki i innych regionów bêd¹cych celem chiñskiej ekspansji gospodarczej nie potrafi zrozumieæ, dlaczego ChRL bêd¹ca drug¹, najwiêksz¹ na œwiecie potêg¹ gospodarcz¹, aspiruj¹ca do pozycji supermocarstwa, eksportuje „tysi¹ce w³asnych biedaków, którzy handluj¹ myd³em i powid³em i zabieraj¹ pracê miejscowej ludnoœci” (Horta, 2013b). Tak przecie¿ nie postêpuje mocarstwo Nr 1, czyli Stany Zjednoczone ani nawet mniejsze mocarstwa regionalne.

Chiñscy decydenci i inwestorzy nie przejmuj¹ siê jednak krytyk¹ ze strony miesz-kañców poszczególnych krajów i kontynuuj¹ swoj¹ politykê gospodarczego uzale¿nie-nia od siebie poszczególnych krajów Azji, Afryki i Ameryki £aciñskiej. Wykorzystuj¹ przy tym zarówno tradycyjne metody dawnych, europejskich potêg kolonialnych, jak równie¿ „zmodyfikowan¹” politykê uzale¿niania gospodarczego, udzielaj¹c poszcze-gólnym pañstwom kredytów, które wi¹¿¹ je z Chinami na d³ugie lata. Kredyty te

(12)

udzie-lane s¹ za poœrednictwem chiñskich banków, tworz¹c coœ w rodzaju zamkniêtego obiegu. Inwestycje s¹ prowadzone za chiñskie pieni¹dze, przez chiñskich podwy-konawców, zatrudniaj¹cych chiñskich pracowników. A zad³u¿aj¹ce siê pañstwa s¹ szczêœliwe, bo nie musz¹ zwracaæ siê o pomoc do Banku Œwiatowego czy Miêdzynaro-dowego Funduszu Walutowego, które narzucaj¹ du¿o ostrzejsze rygory i jeszcze do-magaj¹ siê przestrzegania praw cz³owieka (Magierowski, 2012: P3). Od wszystkich pañstw, którym udzieli³y kredytów, ChRL domagaj¹ siê „odpowiedniego” traktowania ich inwestorów2, a tak¿e konkretnych ustêpstw politycznych. Chodzi tu nie tylko o za-niechanie krytyki dzia³añ w³adz Pañstwa Œrodka w Tybecie czy te¿ kwestii praw cz³owieka, lecz tak¿e o uznanie ChRL za pañstwo o gospodarce rynkowej. A pañstwa o takim statusie nie mog¹ byæ oskar¿ane o stosowanie dumpingu. Rzecz jasna, s³absi partnerzy Chin musz¹ siê godziæ na praktycznie wszystkie ustêpstwa polityczne, na które, ze zrozumia³ych wzglêdów, nie godz¹ siê ani Stany Zjednoczone, ani Unia Euro-pejska, a tak¿e Japonia.

Tylko niektóre kraje rozwijaj¹ce siê, rozczarowane prorynkowymi reformami swo-ich systemów gospodarczych, zafascynowane s¹ chiñskim modelem „pañstwowego kapitalizmu”. Politycy tych pañstw, jak np. nie¿yj¹cy ju¿ Hugo Chavez w Wenezueli, starali siê kopiowaæ niektóre rozwi¹zania zawarte w „modelu chiñskim”, który niewie-le odbiega od za³o¿eñ marksizmu czy dowolnej, innej dyktatury. Politykom tym nie przeszkadza fakt, ¿e, „chiñski model kapitalizmu” jest dosyæ eklektycznym zlepkiem koncepcji wolnorynkowych z filozoficznymi koncepcjami marksizmu i ma za zadanie „legitymizowaæ” istniej¹cy w ChRL system gospodarczo-polityczny. W systemie tym chiñscy komuniœci przyznali mieszkañcom tego pañstwa prawo do bogacenia siê, ale w rzeczywistoœci to nie wszyscy mieszkañcy, lecz uprzywilejowani cz³onkowie partii komunistycznej, pe³ni¹cy kierownicze funkcje, uzyskali dostêp do zbijania fortun kosztem niewolniczej pracy mas (The China model: The Beijing consensus is to keep

quiet, 2010: 51; Wróblewski, 2012: P2). Jest rzecz¹ charakterystyczn¹, ¿e

Komunis-tyczna Partia Chin nigdy nie zaleca³a innym pañstwom rozwijaj¹cym siê przyjêcia „chiñskiego modelu rozwojowego”, a przywódcy tej partii unikaj¹, jak tylko mog¹, pos³ugiwania siê tym pojêciem. Jego autorem jest zreszt¹ nie Chiñczyk, ani te¿ nie Bry-tyjczyk (Góralczyk, 2010: 137), lecz amerykañski ekspert Joshua Cooper Ramo, który w 2004 roku na fali spadku popularnoœci koncepcji waszyngtoñskiego konsensusu uku³ przeciwstawne do powy¿szej koncepcji okreœlenie w rodzaju konsensusu pekiñskiego. Tê drug¹ koncepcjê, zreszt¹ nieadekwatnie opisuj¹c¹ chiñski model rozwojowy i chiñ-sk¹ rzeczywistoœæ, skrytykowali zarówno chiñscy ekonomiœci, jak równie¿ politycy. Podkreœlaj¹ oni, ¿e ChRL stara siê wypracowaæ swój w³asny model rozwojowy, ale nie przez „proste” przeciwstawienie siê za³o¿eniom konsensusu waszyngtoñskiego. Pojê-cie pekiñskiego konsensusu kojarzy siê zwykle z absolutn¹ w³adz¹ jednej tylko partii, dosyæ eklektycznym podejœciem do wolnego rynku oraz ogromn¹ rol¹ przedsiêbiorstw pañstwowych w rozwoju gospodarczym Chin (Halper, 2010: 10–12). Jak trafnie za-uwa¿y³ Bogdan Góralczyk, tak naprawdê nie mo¿na sensownie mówiæ o chiñskim modelu rozwojowym. Mo¿na go scharakteryzowaæ, jako nie do koñca dopracowan¹

2

Przyk³adowo w³adze Angoli wprowadzi³y przepis, na mocy którego 70% zamówieñ publicz-nych w sektorze budowlanym zosta³o zarezerwowane dla firm chiñskich.

(13)

koncepcjê, trudn¹ do powielenia w praktyce w innych pañstwach. Model ten, zdaniem wspomnianego autora, charakteryzuje siê:

– siln¹ rol¹ pañstwa i jego interwencjonizmem obok mechanizmów rynkowych; – autorytaryzmem w³adz, z naciskiem na skutecznoœæ dzia³añ;

– pragmatycznym podejœciem do reform i zmian, pozbawionym ideologicznego sztafa¿u; – stopniowym roz³o¿eniem w czasie eksperymentowania z reformami i nowymi

roz-wi¹zaniami;

– trzeŸw¹ ocen¹ w³asnych mo¿liwoœci i szans;

– prób¹ budowy merytokracji, niestety obci¹¿onej nieprzejrzystym doborem krêgów kierowniczych w pañstwie;

– oraz szerokim otwarciem na œwiat, ale na bezwzglêdnie przestrzeganej zasadzie: to co chiñskie jest esencjonalne, a co zachodnie czy obce – tylko u¿yteczne (Góralczyk, 2010a: 138; Góralczyk 2010b; Góralczyk, 2011: 61).

Jest to wiêc swoista „systemowa hybryda” zawieraj¹ca w sobie elementy gospodar-ki rynkowej wymieszane z pañstwowym interwencjonizmem przy zachowaniu wszyst-kich cech autorytarnego systemu politycznego. Czy mo¿na wiêc siê obawiaæ, ¿e taki „hybrydowy system” przyjmie siê w innych krajach, nie tylko rozwijaj¹cych siê? Raczej nie. Sami przywódcy Komunistycznej Partii Chin nie polecaj¹ tego modelu innym pañ-stwom, zdaj¹c sobie sprawê z wyznawanego w ogromnej wiêkszoœci krajów œwiata innego systemu wartoœci i d¹¿enia do demokratyzacji ¿ycia spo³eczno-politycznego. Ogromna wiêkszoœæ ludzi, a tak¿e spora czêœæ niezbyt jeszcze aktywnej opozycji w Chinach, nie chce ¿yæ w takim systemie gospodarczo-politycznym, w którym garstka uprzywilejowa-nych ludzi (dzia³aczy Komunistycznej Partii Chin) dyktuje wszystkim mieszkañcom, jak zwyk³y cz³owiek powinien ¿yæ, ile zarabiaæ, jakie s¹ „dopuszczalne” granice dobrobytu. Rz¹dz¹cym w takim systemie politycznym elitom partyjnym chodzi o to, aby nie dopuœ-ciæ do buntu spo³eczeñstwa przeciwko autorytarnym rz¹dom jednej partii.

Zdaj¹ sobie z tego sprawê coraz lepiej zorientowane w nastrojach spo³ecznych we w³asnym kraju i w sytuacji miêdzynarodowej w³adze ChRL, które od po³owy pierwszej dekady XXI wieku d¹¿¹ do budowy „harmonijnego spo³eczeñstwa”, w którym nie bê-dzie dochodziæ do tak szybkiego i g³êbokiego rozwarstwienia dochodów, jak we wspó³czesnych Chinach, gdzie jest ono ju¿ wiêksze ni¿ w Stanach Zjednoczonych i in-nych krajach zachodnich. Postêpuj¹ce bowiem rozwarstwienie zagra¿a stabilnoœci istnie-j¹cego, autorytarnego systemu politycznego. St¹d promowanie przez obecne w³adze Chin koncepcji nie tyle ju¿ szybkiego, ile pokojowego wzrostu oraz naukowego rozwo-ju. Wspomniany Bogdan Góralczyk uwa¿a, ¿e w³adze ChRL wys³a³y w ten sposób „œwiatu zewnêtrznemu sygna³y, ¿e Chiny nie pójd¹ drog¹ ekspansji, natomiast na are-nie wewnêtrznej are-nie bêd¹ siê kierowa³y ¿adnymi ideologicznymi przes³ankami czy uprzedzeniami, lecz twardo st¹pa³y po ziemi, szukaj¹c najlepszych, nowoczesnych i ra-cjonalnych rozwi¹zañ opartych na badaniach naukowych” (Góralczyk, 2010a: 138). Kwesti¹ otwart¹ jest jednak to czy jest to sygna³ wyra¿aj¹cy „szczere” intencje w³adz ChRL czy raczej jest to swoista zas³ona dymna maj¹ca ukryæ prawdziwe zamiary Chin zwi¹zane z ich d¹¿eniem do odzyskania pozycji supermocarstwa? Pragmatyczni lide-rzy dobrze zdaj¹ sobie sprawê z tego, i¿ jest jeszcze za wczeœnie, aby otwarcie promo-waæ „chiñski model rozwojowy” i ujawniaæ swoje mocarstwowe zamiary. Nadal bowiem Stany Zjednoczone Ameryki s¹ œwiatowym hegemonem i pañstwo to jest

(14)

„uczulone” na wszelkie tego rodzaju dyskusje o pojawieniu siê konkurencyjnego su-permocarstwa i konkurencyjnej ideologii. Unikanie otwartego konfliktu z USA le¿y wiêc obecnie w interesie Chin, gdy¿ taki konflikt móg³by doprowadziæ do za³amania siê wzrostu gospodarczego w Pañstwie Œrodka ze wszystkimi tego negatywnymi kon-sekwencjami ekonomicznymi i spo³ecznymi.

Kwesti¹ dyskusyjn¹ jest rola Zachodu wobec ekspansywnych Chin d¹¿¹cych jed-nak, przy wykorzystaniu na razie tylko „miêkkiej si³y” a nie „twardej si³y” do zmiany obecnego ³adu œwiatowego i odzyskania dla siebie pozycji supermocarstwa. W sytu-acji, kiedy nasila siê konkurencja miêdzy s³abn¹c¹ „miêkk¹ si³¹” USA i rosn¹c¹ „miêkk¹ si³¹” Chin, reakcj¹ Zachodu na tê rywalizacjê nie mo¿e byæ tylko „dyskretne dostosowywanie siê” ani tym bardziej bezkrytyczna fascynacja polityczn¹ zdolnoœci¹ do dzia³ania i sprawnym systemem decyzyjnym, bez parlamentarnych debat i pro-testów spo³ecznych. Wielu ekspertów ds. Azji porównuje ChRL do korporacji ponad-narodowej. I tu i tam jest jeden szef lub jedno centrum zarz¹dzaj¹ce i jeden plan dzia³ania ukierunkowany na wzrost gospodarczy (Foroohar, 2011: 181; Wu, 2005: 178–180). Korporacje wielonarodowe i ponadnarodowe doceniaj¹ wiêc efektywny system decyzyjny i sprawnoœæ dzia³ania takich pañstw jak Chiny, gdzie lokuj¹, w ostat-nich latach, wiêkszoœæ swoich bezpoœredostat-nich inwestycji zagranicznych.

Oprócz fascynacji przez niektóre, rozczarowane kapitalizmem, kraje rozwijaj¹ce siê „chiñskim modelem rozwojowym”, nasilaj¹ siê tak¿e obawy w wielu krajach gos-podarczo wysoko rozwiniêtych, ¿e szybkoœæ, z jak¹ Chiny osi¹gnê³y swoj¹ obecn¹ po-zycjê gospodarcz¹, znacznie wyprzedza ich zdolnoœæ do zrozumienia i przyjêcia zarówno swoich praw, jak i obowi¹zków wobec reszty œwiata. Zdaj¹ sobie z tego spra-wê Stany Zjednoczone Ameryki, które nie lekcewa¿¹ Chin i staraj¹ siê „namówiæ” Pañ-stwo Œrodka do zajêcia nale¿nego mu miejsca – obok USA – we wspó³czesnym œwiecie. Prezydent Barack Obama, w czasie swojej pierwszej wizyty w Pekinie, stara³ siê przekonaæ w³adze ChRL, aby w œlad za swoj¹ gospodarcz¹ potêg¹ wziê³y, wspólnie z USA, odpowiedzialnoœæ za funkcjonowanie obecnego ³adu œwiatowego i wszelkie wyzwania globalne, takie jak zapewnienie bezpieczeñstwa miêdzynarodowego, walkê z terroryzmem miêdzynarodowym, racjonaln¹ gospodarkê surowcami, zasobami ziemi uprawnej czy zniesienie barier handlowych miêdzy krajami Pó³nocy i Po³udnia. Admi-nistracja Baracka Obamy zdaje sobie bowiem sprawê, ¿e bez wspó³pracy z Chinami, dysponuj¹cymi najwiêkszymi na œwiecie rezerwami walutowymi i wielkim poten-cja³em gospodarczym, technologicznym i intelektualnym, nie bêdzie mo¿na w XXI wieku rozwi¹zaæ wielu problemów globalnych. Relacje miêdzy USA i ChRL determi-nowaæ wiêc bêd¹, w du¿ym stopniu, stabilnoœæ istniej¹cego ³adu globalnego i warunki dla rozwoju gospodarczo-spo³ecznego wiêkszoœci pañstw w XXI wieku.

ODPOWIEDZIALNOŒÆ ZA LOSY ŒWIATA

Zamiast wiêc zastanawiaæ siê czy i kiedy ChRL zast¹pi Stany Zjednoczone w roli œwiatowego hegemona i analizowaæ przysz³e nastêpstwa „koñca ery Zachodu”, warto bardziej realistycznie analizowaæ i oceniaæ dotychczasowe i przysz³e efekty ekspansji gospodarczej Chin i ich konsekwencje dla ³adu gospodarczego. Wprawdzie nale¿y siê

(15)

liczyæ, raczej w œredniej ni¿ bliskiej perspektywie, z koñcem œwiata jednobieguno-wego, który jednak wcale nie musi oznaczaæ znacznego os³abienia pozycji Stanów Zjednoczonych. Bêd¹ one jeszcze d³ugo jedynym supermocarstwem zdolnym do po-wstrzymania ka¿dego innego mocarstwa regionalnego aspiruj¹cego do roli hegemona. Wprawdzie ChRL i ca³y region Azji ju¿ od 2030 r. bêd¹ (prawdopodobnie?) przodowaæ pod wzglêdem wartoœci PKB, wydatków na zbrojenia, inwestycje i nowe technologie, ale nie zajm¹ miejsca Stanów Zjednoczonych w rozwi¹zywaniu miêdzynarodowych kryzysów i z pewnoœci¹ nie bêd¹ chcia³y przej¹æ wy³¹cznej odpowiedzialnoœci za losy œwiata. Utrzymuj¹ca siê przewaga Stanów Zjednoczonych nad ChRL mo¿e byæ jesz-cze wiêksza, jeœli wzmocniona zostanie œciœlejsz¹ wspó³prac¹ w gronie wszystkich sojuszników USA. Chiny nie wypracowa³y bowiem do tej pory takiego „kapita³u spo³ecznego”, jaki stanowi ogólna sieæ sojuszy ³¹cz¹cych Stany Zjednoczone z reszt¹ œwiata. Pomimo podejmowanych od 10 lat wysi³ków nie uda³o siê Chinom utworzyæ razem z Japoni¹ i Kore¹ Po³udniow¹ Azjatyckiej Strefy Wolnego Handlu, która mia³a byæ konkurencyjnym ugrupowaniem regionalnym w stosunku Unii Europejskiej i Pó³nocnoamerykañskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (NAFTA). Negocjacje w tej sprawie ruszy³y z miejsca w maju 2012 r., lecz do koñca tego roku nie osi¹gniêto ¿adnego porozumienia. Przyczyni³a siê do tego w pewnym stopniu tak¿e „kontrakcja” najwiêkszego rywala ChRL – Stanów Zjednoczonych, które forsuj¹ projekt utworzenia w tym samym regionie konkurencyjnej strefy wolnego handlu: Trans Pacific

Partners-hip, w której mia³yby siê znaleŸæ zarówno Japonia, jak i Korea Po³udniowa. Projekt ten

omawiany by³ w trakcie kolejnej, azjatyckiej wizyty prezydenta Baracka Obamy w li-stopadzie 2010 r., który odwiedzi³ wówczas Japoniê (nie maj¹c¹ zbyt dobrych stosun-ków z ChRL) i Koreê Po³udniow¹ (skonfliktowan¹ z Kore¹ Pó³nocn¹, sojusznikiem ChRL), a tak¿e Indonezjê, kontroluj¹c¹ istotn¹ dla handlu Cieœninê Malakka oraz Indie, które tak¿e nie maj¹ najlepszych stosunków z ChRL. W kilka tygodni po tej wi-zycie odby³y siê wspólne, amerykañsko-po³udniowokoreañskie manewry wojskowe u wybrze¿y Chin. Stany Zjednoczone nie chc¹ bowiem oddaæ swojego „panowania” nad regionem gospodarczo zdominowanym przez ChRL.

Niew¹tpliwie dalsza, ekspansja gospodarcza i utrzymuj¹ce siê nadal relatywnie wy-sokie tempo wzrostu gospodarczego w tym kraju doprowadzi Pañstwo Œrodka, za kil-kanaœcie lat, do pozycji najwiêkszej gospodarki œwiata, ale nie do pozycji hegemona zdolnego odgrywaæ pierwszoplanow¹ rolê w œwiecie. Mo¿na raczej za³o¿yæ, ¿e bez ra-dykalnej zmiany obecnego modelu gospodarowania i coraz mniej efektywnego, korup-cjogennego systemu politycznego ChRL pozostanie nadal mocarstwem regionalnym, dominuj¹cym g³ównie w Azji. Jej rola we wspó³czesnym œwiecie bêdzie siê wiêc zmniejszaæ i to nie tyle na korzyœæ dotychczasowego hegemona – Stanów Zjednoczo-nych – ile tak¿e na rzecz nowych potêg gospodarczych (Brazylii, RPA, Rosji, Indone-zji, Turcji), a tak¿e „starej” Europy, posiadaj¹cej ogromy potencja³ gospodarczy, technologiczny i intelektualny.

Globaln¹ ekspansjê gospodarcz¹ ChRL i d¹¿enie do odzyskania statusu supermo-carstwa mo¿na porównaæ do pêdz¹cego, coraz wolniej w ostatnich paru latach, poci¹gu, który jeszcze p³ynnie pokonuje kolejne stacje. Pewn¹ niewiadom¹ jest tylko stacja koñcowa – czy bêdzie ni¹ tylko gospodarcza dominacja czy tak¿e polityczne przy-wództwo Chin we wspó³czesnym œwiecie? Je¿eli w³adze ChRL bêd¹ stara³y siê, tak jak

(16)

dotychczas, utrzymaæ dziwaczny system oparty z jednej strony na niewidzialnej rêce rynku, a z drugiej na wyraŸnie widocznej i odczuwalnej rêce politycznego despotyzmu, to nie dojad¹ do zaplanowanej „stacji koñcowej”. Autorytarny, chiñski model rozwojo-wy okaza³ siê zadziwiaj¹co efektywny w stosunkowo krótkim okresie czasu (ostatnich 20 lat), natomiast w d³u¿szym okresie czasu jest systemem stwarzaj¹cym coraz wiêcej problemów i zagro¿eñ. Coraz bardziej rozwiniêta gospodarka chiñska podlega przecie¿ tym samym prawom i regu³om co wszystkie inne gospodarki œwiata. Nie mo¿na w niej utrzymywaæ w nieskoñczonoœæ dominacji nadmiernie rozbudowanego sektora pañ-stwowego ani odgórnie manipulowaæ cenami, stopami procentowymi, przep³ywami pieniê¿nymi i kursem wymiennym waluty narodowej. W³adze ChRL w ten sposób za-chêca³y przedsiêbiorstwa pañstwowe do inwestowania w te bran¿e, na których rozwoju im zale¿a³o. Prowadzi³o to do rozbudowania nadmiernych zdolnoœci produkcyjnych w wielu ga³êziach przemys³u, co z pewnoœci¹ nie mia³oby miejsca, gdyby ceny, stopy pro-centowe i kurs wymienny krajowej waluty okreœla³ rynek, a nie rz¹dowi biurokraci. Ci ostatni, ³¹cznie z funkcjonariuszami KPCh, byli i s¹ nadal beneficjentami utrzymuj¹cego siê w Chinach „hybrydowego” systemu gospodarczo-politycznego i osi¹gaj¹ nieuzasad-nione korzyœci z dzia³alnoœci „zaprzyjaŸnionych” z nimi przedsiêbiorstw. Sytuacja taka – jak potwierdza to upadek „socjalistycznych” gospodarek krajów Europy Wschodniej – jest nie do utrzymania w d³u¿szym okresie czasu. Podobnie zreszt¹ jak sprawowanie kontroli przez KPCh nad chiñskim spo³eczeñstwem, które pragnie wolnoœci i coraz œmie-lej (szczególnie ludzie m³odzi) domaga siê demokratyzacji funkcjonuj¹cego w ich kraju systemu politycznego. Mitem, powielanym czêsto przez chiñsk¹, rz¹dow¹ propagandê jest przekonanie o rzekomo „naturalnej” sk³onnoœci Chiñczyków do politycznego despo-tyzmu. Wielu zachodnich polityków przyjmuje takie stwierdzenia jako pewnik i tym mo¿na miêdzy innymi t³umaczyæ fakt, ¿e niektóre rz¹dy pañstw zachodnich obawiaj¹ siê zmian systemu politycznego w ChRL i dlatego nie wspieraj¹ d¹¿eñ chiñskiego spo³eczeñ-stwa do demokracji. Zdaj¹ siê te¿ nie zauwa¿aæ, ¿e Chiñczycy wcale nie s¹ sk³onni podda-waæ siê w³adzy nawet „oœwieconego” despotyzmu jednej tylko partii i liczne rzesze, coraz lepiej wykszta³conych Chiñczyków pragn¹ wspó³decydowaæ o warunkach i kosztach roz-woju gospodarczo-spo³ecznego pañstwa. Coraz wiêcej Chiñczyków zdaje sobie sprawê z tego, ¿e nie bêdzie mo¿na w d³u¿szym okresie czasu ani utrzymaæ wysokiego tempa wzrostu gospodarczego, ani tym bardziej zrównowa¿onego rozwoju spo³ecznego, niepo-woduj¹cego ogromnego rozwarstwienia dochodów, bez liberalizacji systemu politycznego i dalszych reform gospodarczych. Gdyby wiêc, jakimœ cudem, dosz³o w najbli¿szym czasie do radykalnej zmiany tego systemu i ukszta³towania siê w ChRL systemu liberalnej demo-kracji, to najwiêksze korzyœci odnieœliby nie tylko Chiñczycy, lecz tak¿e wszystkie pañ-stwa œwiata i ca³a spo³ecznoœæ miêdzynarodowa.

Bibliografia

China’s growing appetite for meat, „The Futurist” 2012, No. 5.

D¹bek K. (2010), 20 pytañ do Guy Sormana, „Forbes”, nr 12.

Economy E. C. (2010), The Game changer. Coping with China’s foreign Policy resolution, „Foreign Affairs”, No. 6.

(17)

Foroohar R. (2011), Why China and corporation are alike?, „Time” 5.12.2011.

Godement F. (2010), A global China policy, „European Council on Foreign Relations Policy Brief”, No. 22.

Góralczyk B. (2011), Pobudka smoka. Osobista historia chiñskich reform, „Przegl¹d Polityczny”, nr 108.

Góralczyk B. (2010a), Byæ jak Chiñczycy, „Polityka – Przewodnik Historyczny”, nr 9. Góralczyk B. (2010b), Chiñski feniks. Paradoksy wschodz¹cego mocarstwa, Warszawa.

Gwiazda A. (2008), Ekspansja gospodarcza Chin na rynku globalnym, w: Powrót smoka – marsz ku

pozycji globalnego mocarstwa, (red.) J. Marsza³ek-Kawa, Toruñ.

Gwiazda A. (2009), Ekspansja gospodarcza Chin w Afryce, „Œwiat Idei i Polityki”, t. 9. Gwiazda A. (2013), Fiasko chiñskiej polityki limitowania eksportu, „Wpolityce.pl”, 29.07.2013. Harvey F. (2012), Rzadki metal rzadkiej ziemi, „Forum”, nr 50.

Horta L., China applauded by Africa, s elite but feared by the people, www.macau-hub.com.mo/en.2009/12/07/8223.

Hurst C. (2010), China’s rare elements industry: what can the West learn?, Washington.

IMF Competitivness Yearbook 2007 (2008), Washington.

Johnston I. (2003), Is China status quo power?, „International Security”, No. 4.

Klupa A. (2012), Cenniejsze ni¿ z³oto? Metale ziem rzadkich w œwiatowej strategii gospodarczej, „Przegl¹d Strategiczny”, nr 1.

Kublik A. (2012), Wojna handlowa o cudowne metale, „Gazeta Wyborcza” 14.03.2012.

Luttwak E. (2010), Chiñczycy zafunduj¹ nam jeszcze wiêkszy krach, „Dziennik Gazeta Prawna – Ma-gazyn” 24–26.12.2010.

Magierowski M. (2012), Malowanie na ¿ó³to, „Rzeczpospolita Plus-Minus” 7–8.07.2012. Medeiros E., Fravel M. (2006), China’s new diplomacy, „Foreign Affairs”, No. 1. Mosher S. W. (2007), Hegemon. Droga Chin do dominacji, Warszawa.

Ob³ój K. (2010), Chiñski biznes widziany od œrodka, „Forbes”, nr 12. Powell B. (2009), It’s China World (We Just live in it), „Fortune” 26.10.2009.

Rare earths and climate change – in a hole (2012), „The Economist”, No. 11.

Soros G. (2009), Myœli o Chinach, „Forbes”, nr 9.

Steinfeld E. S. (2010), Playing our game. Why China’s rise doesn’t threaten the West, New York.

The China model: The Beijing consensus is to keep quiet (2010), „The Economist” 8.05.2010. World Intellectual Property Indicators 2012 (2012), New York.

Wróblewski T. (2012), W oparach oksymoronu, „Rzeczpospolita – Plus-Minus” 7–8.07.2012. Wu F. (2005), Corporate China goes global, „World Economics”, No. 4.

Zakaria F. (2009), Koniec hegemonii Ameryki, Warszawa.

STRESZCZENIE

Dotychczasowa, globalna ekspansja gospodarcza Chin podporz¹dkowana by³a i jest nadal odzyskaniu przez to pañstwo pozycji supermocarstwa. Do niedawna Chiny nie by³y zaintereso-wane zmian¹ istniej¹cego ³adu miêdzynarodowego. Od kilku lat przywódcy Chin staraj¹ siê pro-wadziæ aktywn¹ politykê zagraniczn¹, ukierunkowan¹ na zmianê globalnych norm i instytucji, która ma przywróciæ temu pañstwu nale¿n¹ mu pozycjê we wspó³czesnym œwiecie. Celowi temu

(18)

podporz¹dkowana jest tak¿e ekspansja chiñskich przedsiêbiorstw na rynku globalnym oraz pro-pagowanie chiñskiego modelu rozwojowego w wielu krajach œwiata.

CHINA’S EFFORTS AIMED AT REGAINING THE POSITION OF SUPERPOWER ABSTRACT

The hitherto global economic expansion of China has been falling into line with the desire of regaining the position of superpower. Until recently China was not interested in the fundamental change in the existing international order. However since the last few years the Chinese leaders try to conducts such an active foreign policy, which is aimed at the transformation of the global norms and institutions. Such a transformation should restore China its proper status of super-power in the contemporary world. To achieve that goal China promotes the global expansion of its enterprises and Chinese model of development.

Cytaty

Powiązane dokumenty

pienie, przez które tylko gdzie niegdzie

– Wniosek: Atomy na pozycji ogólnej leżą różnie względem węzłów, więc są to grupy

Oszacowa´c jak d lugo musia laby trwa´c produkcja takiej ilo´sci antymaterii w CERNIE.. Zgodnie

wielkie, kilkuosobowe grupy dziewcząt, które pomagając siostrom w prowadzonych przez nich pracowniach, uczyły się zawodu

W rozdziale czwartym Autor prezentuje motywy decyzji o zmianie koncepcji budowy podziemnej kolei w Warszawie, podjętej mimo tego, że metro głębokie miało być trzykrotnie droższe

Oświadczam/my *) , że jestem autorem (jesteśmy autorami) *) przedmiotowej pracy, jest ona całkowicie oryginalna i nie zawiera żadnych zapożyczeń z innego

Oświadczam/my *) , że jestem autorem (jesteśmy autorami) *) przedmiotowej pracy, jest ona całkowicie oryginalna i nie zawiera żadnych zapożyczeń z innego

For adiabatic rapid passage through a single resonance and in the presence of random nuclear fluctua- tions, the line shape is expected to be symmetric and the convolution of a